Słuchajcie jestem w kropce, wczoraj szwagier obdarowała mnie mięsem... ale wiecie z czego z bobra:(
Rany jak mam to oprawić??? Czy ktoś może miał do czynienia z takim mięsem??? Słyszałam, że jest niezłe jako ostry gulasz. Ale pewnie wcześniej należny je zamarynować. W necie przepisów jest brawie wcale. Bez obaw zgoda była na odstrzał, bo ogólnie ten stwór jest chroniony, ale to i szkodnik. Nie znam się na tym, ale średnio mam mieszane uczucia co to takiego stwora. Może w staropolskiej kuchni coś bym znalazła, ale, pytam Was. Pozdrawiam
At this point there is a couple things you can do. You can freeze it in freezer bags for a later date or prepare it. If you’re going to prepare it you can do a couple things. One is you can chunk up the meat and throw it in a slow cooker until the meat just falls apart then just add your favorite barbeque ingredients and finish cooking. Or you can par boil it for about 20 minutes and drain. Then you can flour it with a mixture of salt and pepper or your favorite spices then pan fry. My favorite is to just chunk or cube it raw, then fry/sauté in butter and salt and pepper until done add in fried onions and mushrooms. Then add in fried potatoes and cover the whole thing in shredded Colby or Monterey jack cheese, cover with a lid under low heat until the cheese is melted and serve. Most people who have tried and ate the beaver I have cooked in these 2 ways said they could not tell the difference between beef or beaver and said the beaver actually tasted better. I sometimes grind the beaver into burger and they taste great. Anything you can do with beef, you can do with beaver, well except a good steak. Take a walk on the wild side and give it a try. Beaver, it's what's for Dinner.
to ze strony amerykańskiego trapera polującego również na bobry. Mam nadzieję, ze znasz angielski. A jeśli nie, to przetłumaczymy... W trzecim zdaniu od końca pisze, że to co możesz zrobić z wołowiną, zrobisz również z bobrzego mięsa. I nie ma mowy o marynowaniu. Narazie, lece do roboty
Dopisano 14-02-27 0:10:58:
ale wątek się rozwinął ! Traper, ktorego tekst wkleiłam twierdzi, że ludzie którzy jedli to mięso, przyrównują je do wołowiny, mało tego, nawet jest lepsze od niej. Mam nadzieję , że podzielisz się swoimi wrażeniami na jego temat na zakończenie wątku. Pozdrawiam
Przejrzałam nieco amerykańskich stron z przepisami. Mięso można dusić, piec, smażyć (po obgotowaniu), grillować. W kilku przepisach powtórzyło się zalecenie, żeby mięso moczyć przez noc w zimnej wodzie z małym dodatkiem soli. Podobno-w zależności od sposobu przyrządzenia-nieco przypomina pieczeń wieprzową. Informacje przydatne: z całej tuszki należy dokładnie usunąć tłuszcz, z przypraw do natarcia i zamarynowania: czosnek, majeranek, papryka, sos barbecue, ocet winny, sos sojowy. Jak każdemu mięsu pewnie dobrze zrobi marynowanie. Ja bym chyba upiekła w kawałkach (pod przykryciem, a potem bez, do miękkości i zarumienienia), po wcześniejszym odmoczeniu i zamarynowaniu.
Ja też jestem obrzydliwa, ale jak sobie przypomnę wujka, który musiał zjeść takiego białego pędraka, ruszającego się, żeby nie zrobić afrontu gospodarzom, to myślę, że bobra zjadłabym ze smakiem.
Zdecydowanie nie, ale dużo podróżuje i często stołuje się u tubylców. Opowiadał, że musiał zjeść przynajmniej jednego, bo inaczej gospodarz zostałby wyśmiany, poniżony, byłby to ogromny nietakt i przytyk w stronę gospodarza. Zresztą jadał też inne cudactwa np. mrówki giganty. Wszystko uwiecznia na zdjęciach i kiedy nas odwiedza, to wszyscy siadamy dokoła niego i słuchamy, oglądamy z wytrzeszczonymi oczami.
Jesteś tu tak długo, że chyba wieeeeele widziałaś pytań nie na temat. I jakoś nie ma o to wielkiego halo. Zresztą sama pysia napisała, że ma mieszane uczucia. Można to różnie odebrać.
P.S. M-R nie napisała, że nie powinna zjeść tego bobra. :)
Ludzie idą do sklepu, kupują przeróżne rzeczy i nawet nie świadomi są z jakiego syfu ta żywność jest zrobiona.Ale się je, prawda???
Dzika zwierzyna, za to zdrowa, naturalna.
A że lubię eksperymenty,to dlaczego nie spróbować? Mięso sprawdzone, przebadane, szczerze dane. Owszem gryzoń nie należy do przyjemnych i wygląda obrzydliwie.
A czy nie obrzydliwy jest fakt jedzenia ozorów, które wszystko młócą i wyglądają jak wyglądają??? Owszem, ale jak smakują, osobiście bardzo je lubię. Także czasami nie wszystko brzydkie musi być na nie.
Pisać można, nikt nikomu nie broni.Czy na temat czy też nie. Byle bez złośliwości.
Nie ma co się nakręcać prawda? Jeśli można sobie pomóc, wymienić się doświadczeniami to róbmy to, a jeśli nie, to po co sobie nerwy szarpać.:)
Ok, powiem tak kawałek tego stworka marynuje się Naprawdę jest to mała cześć mięsa, ma może ok. 1kg, więc naprawdę wielkich ceregieli z tym nie będzie:).
Samo mięso na żywo nie podoba mi się, ale jak już powiedziałam A to powiem też i B.
Masz rację, nie ma się co nakręcać, ale te bobry, są piękne i bardzo mi szkoda, że się ich zabija:( Tak samo mi żal malutkich jagniątek, cielaczków, kóz. Zostaliśmy przy wieprzowinie, rybach, drobiu, od czasu do czasu wołowinie.
Rozumie Cię. Szanuje Twój wybór. Jak mam być szczera to ja też przy zostaje najbardziej wierna.
Sytuacja była taka,że dostałam tym obdarowana, mięso sprawdzone, przebadane, bo zgoda na odstrzał leśnictwo dostało z Ministerstwa, więc wszystko na legalu.
Nie miałam jak odmówić, a wyrzucić to na śmietnik???Ale na szczęście to tylko niewielki kawałek mięsa.
Daria sama prowokujesz, a później masz pretensje że się Ciebie czepiają... Kurcze gotujesz świetnie, ale przystopuj ze swoimi uwagami :/ niemiła atmosfera się wytwarza i odechciewa sie czytać :/
Szczerze mówiąc też bym nie zjadła, ale poczytajcie choćby Sienkiewicza, kilka razy jest mowa o bobrowym sadle na gojenie ran.Wiem też, że w< dawnych czasach> mięso bobrowe było traktowane jak ryba, czyli można było je jeść mimo postu, a tłumaczono to tym,że zwierze to pływa. Więc życzę smacznego autorce postu.
bobry jak i nutrie zanim cokolwiek zjedzą gałązki czy listki dobrze wypłuczą w wodzie to czyste zwierzęta nie na darmo się mówi brudny jak świnia i żre jak świnia.
Owszem,masz rację Mamo Różyczki,bobry są gatunkiem chronionym prawnie.Ale to,że dany gatunek jest chroniony,nie znaczy,że się na niego nie poluje.Trzeba mieć stosowne papiery,zezwolenie na odstrzał.Jeśli takie papiery zostają wystawione,wszystko jest ok.Nie martw się,gospodarka łowiecka jest odpowiednio kontrolowana,to tak nie działa,że ktoś sobie idzie,ciach,pach,strzela,zabiera zwierza i do domu :).
Widzę, że jesteś osobą, która twierdzi, że wszelkie polowania odbywają się tak uczciwie. Nie, moja droga. Wystarczy pogadać od serca z myśliwymi, poczytać forum łowieckie i ich przechwałki, pooglądać zdjęcia, którymi się chwalą. Często siedzą i czekają na zwierzaka a że wyjdzie w "międzyczasie" inny - to się do niego strzeli. A jak nie ma do czego, to chętnie do psa, czy kota, zasłaniając się ustawą. Nawet do psa, który idzie z właścicielem. Nie są ci nasi myśliwi tacy święci. Deklarują się, jak to dla dobra pogłowia i takie tam sraty-taty. Szkoda., że strzelają a paśniki w lesie całą zimę były puste. A ponoć myśliwi też "dokarmiają". To chyba tylko pod ambonami, żeby zwierzyna chętniej pod strzał lazła. Tak więc - ciach, pach, strzela się i zabiera zwierzaka do domu i cichooo sza. Zmowa milczenia. A tych uczciwych i zainteresowanych losem zwierzaków jest garstka.
Długo się zastanawiałam, czy napisać ten post. Postanowiłam, że tak. Kiedy asiaff zakładała swój wątek - ja jeszcze nie była zarejestrowana ale wszytko czytałam.
post nr 32..... A że lubię eksperymenty,to dlaczego nie spróbować? Mięso sprawdzone, przebadane, szczerze dane. Owszem gryzoń nie należy do przyjemnych i wygląda obrzydliwie.
Słuchajcie jestem w kropce, wczoraj szwagier obdarowała mnie mięsem... ale wiecie z czego z bobra:(
Rany jak mam to oprawić??? Czy ktoś może miał do czynienia z takim mięsem??? Słyszałam, że jest niezłe jako ostry gulasz. Ale pewnie wcześniej należny je zamarynować. W necie przepisów jest brawie wcale. Bez obaw zgoda była na odstrzał, bo ogólnie ten stwór jest chroniony, ale to i szkodnik. Nie znam się na tym, ale średnio mam mieszane uczucia co to takiego stwora. Może w staropolskiej kuchni coś bym znalazła, ale, pytam Was. Pozdrawiam
At this point there is a couple things you can do. You can freeze it in freezer bags for a later date or prepare it. If you’re going to prepare it you can do a couple things. One is you can chunk up the meat and throw it in a slow cooker until the meat just falls apart then just add your favorite barbeque ingredients and finish cooking. Or you can par boil it for about 20 minutes and drain. Then you can flour it with a mixture of salt and pepper or your favorite spices then pan fry. My favorite is to just chunk or cube it raw, then fry/sauté in butter and salt and pepper until done add in fried onions and mushrooms. Then add in fried potatoes and cover the whole thing in shredded Colby or Monterey jack cheese, cover with a lid under low heat until the cheese is melted and serve. Most people who have tried and ate the beaver I have cooked in these 2 ways said they could not tell the difference between beef or beaver and said the beaver actually tasted better. I sometimes grind the beaver into burger and they taste great. Anything you can do with beef, you can do with beaver, well except a good steak. Take a walk on the wild side and give it a try. Beaver, it's what's for Dinner.
to ze strony amerykańskiego trapera polującego również na bobry. Mam nadzieję, ze znasz angielski. A jeśli nie, to przetłumaczymy... W trzecim zdaniu od końca pisze, że to co możesz zrobić z wołowiną, zrobisz również z bobrzego mięsa. I nie ma mowy o marynowaniu. Narazie, lece do roboty
Dopisano 14-02-27 0:10:58:
ale wątek się rozwinął ! Traper, ktorego tekst wkleiłam twierdzi, że ludzie którzy jedli to mięso, przyrównują je do wołowiny, mało tego, nawet jest lepsze od niej. Mam nadzieję , że podzielisz się swoimi wrażeniami na jego temat na zakończenie wątku. PozdrawiamI Ty zjesz takie mięso?
Widzę, że koleżanka kolejny raz się wcina.
A to moja sprawa czy zjem czy nie. Masz z tym jakiś problem???
MR się nie wcięła tylko TY by brzydko odpowiedziałaś
MR chce być jak zwykle w centrum uwagi :) życzę smacznego i daj znać jak wyszły kulinarne eksperymenty
Ja się nie wcinam, tylko zapytałam, jak ktoś ma kulturę,to odpowiada, prawda?
Przejrzałam nieco amerykańskich stron z przepisami. Mięso można dusić, piec, smażyć (po obgotowaniu), grillować. W kilku przepisach powtórzyło się zalecenie, żeby mięso moczyć przez noc w zimnej wodzie z małym dodatkiem soli. Podobno-w zależności od sposobu przyrządzenia-nieco przypomina pieczeń wieprzową. Informacje przydatne: z całej tuszki należy dokładnie usunąć tłuszcz, z przypraw do natarcia i zamarynowania: czosnek, majeranek, papryka, sos barbecue, ocet winny, sos sojowy. Jak każdemu mięsu pewnie dobrze zrobi marynowanie. Ja bym chyba upiekła w kawałkach (pod przykryciem, a potem bez, do miękkości i zarumienienia), po wcześniejszym odmoczeniu i zamarynowaniu.
Dzięki wielkie. Marynuje się już mięso, oddzielone od błon i tłuszczu.Po 12-24h będzie się dusi w winie i przyprawach. Co wyjdzie to wyjdzie:)
:D You made my day :]]]
Minuta w photoshopii a ile radości :)
Ciebie pytałam?
Na szczęście nie! :D
Daria Ty tak na serio? :O hahahahah
A czemu? Jak mam być szczera to ja też nutrii, bobra i innych gryzoni bym nie jadła. Kwestia gustu i smaku.
Dopisano 14-02-26 19:30:11:
P.S. Żeby nie było - to nie do kokardy osobiście. Tak się tylko podpięłam.Niestety ja też obrzydliwa jestem:)Nawet królika nie ruszę...Jem tylko świnkę i krówkę,za drobiem nie przepadam..,,ale innym życzę smacznego:)
Ja też jestem obrzydliwa, ale jak sobie przypomnę wujka, który musiał zjeść takiego białego pędraka, ruszającego się, żeby nie zrobić afrontu gospodarzom, to myślę, że bobra zjadłabym ze smakiem.
Czy Twoim wujkiem jest Bear Grylls :D ?
Zdecydowanie nie, ale dużo podróżuje i często stołuje się u tubylców. Opowiadał, że musiał zjeść przynajmniej jednego, bo inaczej gospodarz zostałby wyśmiany, poniżony, byłby to ogromny nietakt i przytyk w stronę gospodarza. Zresztą jadał też inne cudactwa np. mrówki giganty. Wszystko uwiecznia na zdjęciach i kiedy nas odwiedza, to wszyscy siadamy dokoła niego i słuchamy, oglądamy z wytrzeszczonymi oczami.
Błagam... ja też!
Autorka chce zjeść, nie pyta czy powinna, równie dobrze można zapytać, czy ma firanki w kuchennym oknie, związek z tematem wątku ten sam...
Jesteś tu tak długo, że chyba wieeeeele widziałaś pytań nie na temat. I jakoś nie ma o to wielkiego halo. Zresztą sama pysia napisała, że ma mieszane uczucia. Można to różnie odebrać.
P.S. M-R nie napisała, że nie powinna zjeść tego bobra. :)
Mi bardzo brakuje przycisku "ignoruj" :) Przez 6 lat nauczyłam się przymykać oko, ale... czasem po prostu dostaję wytrzeszczu. :)
Wierz mi, to niestety przychodzi z wiekiem,tez czasami az kipie ale ignoruje.
Obawiam się, że przy moim temperamencie to będzie wieko od trumny. :D
Poproszę o zdjęcie!
Mogę Ci mówić siostro???
no ba!
No na serio pytam, czego to ludzie nie zjedzą, żeby tylko brzuchy sobie napchać.Niedługo na świecie, nie będzie dzikiej zwierzyny:(
Ludzie idą do sklepu, kupują przeróżne rzeczy i nawet nie świadomi są z jakiego syfu ta żywność jest zrobiona.Ale się je, prawda???
Dzika zwierzyna, za to zdrowa, naturalna.
A że lubię eksperymenty,to dlaczego nie spróbować? Mięso sprawdzone, przebadane, szczerze dane. Owszem gryzoń nie należy do przyjemnych i wygląda obrzydliwie.
A czy nie obrzydliwy jest fakt jedzenia ozorów, które wszystko młócą i wyglądają jak wyglądają??? Owszem, ale jak smakują, osobiście bardzo je lubię. Także czasami nie wszystko brzydkie musi być na nie.
Pisać można, nikt nikomu nie broni.Czy na temat czy też nie. Byle bez złośliwości.
Ale to nie są złośliwości, tylko moje zdanie:) Ja tylko zapytałam, a Ty mi miło nie odpowiedziałaś.
No jeśli zabrzmiało niemiło to sorki.
Nie ma co się nakręcać prawda? Jeśli można sobie pomóc, wymienić się doświadczeniami to róbmy to, a jeśli nie, to po co sobie nerwy szarpać.:)
Ok, powiem tak kawałek tego stworka marynuje się Naprawdę jest to mała cześć mięsa, ma może ok. 1kg, więc naprawdę wielkich ceregieli z tym nie będzie:).
Samo mięso na żywo nie podoba mi się, ale jak już powiedziałam A to powiem też i B.
Napisz nam koniecznie jak smakowało to może i ja zapoluje na jakiegoś Bobra w krzakach i go zjem :)
Oki, nie ma sprawy, choć to pewnie kwestia indywidualnych smaków. Ale sama nie porywaj się na te stwory, są niebezpieczne, atakują również ludzi:)
Masz rację, nie ma się co nakręcać, ale te bobry, są piękne i bardzo mi szkoda, że się ich zabija:( Tak samo mi żal malutkich jagniątek, cielaczków, kóz. Zostaliśmy przy wieprzowinie, rybach, drobiu, od czasu do czasu wołowinie.
Rozumie Cię. Szanuje Twój wybór. Jak mam być szczera to ja też przy zostaje najbardziej wierna.
Sytuacja była taka,że dostałam tym obdarowana, mięso sprawdzone, przebadane, bo zgoda na odstrzał leśnictwo dostało z Ministerstwa, więc wszystko na legalu.
Nie miałam jak odmówić, a wyrzucić to na śmietnik???Ale na szczęście to tylko niewielki kawałek mięsa.
Ozory, jak ozory, ale jajka....to dopiero szok
Ja też lubię ozorki wieprzowe, wczoraj udało mi się kupić 2 kg :)
Daria sama prowokujesz, a później masz pretensje że się Ciebie czepiają... Kurcze gotujesz świetnie, ale przystopuj ze swoimi uwagami :/ niemiła atmosfera się wytwarza i odechciewa sie czytać :/
A my przeszłyśmy na Ty? bo nie przypominam sobie:)
Dario słabe to :/
Jestem Mama-Różyczki, kokardo:)
Kokarda,post nie był do Ciebie przecież, prawda? Ty się mnie nie czepiasz?:)
akurat Bobrów to jest od diabła i ludzie mają z nimi kłopot
Jeśli o to chodzi. to np. zajęcy też było kiedyś od diabła! Było!
Bobry podobno są pod ochroną.
http://eko-media.pl/filmy/l-jak-las/bobry-ochrona-i-szkody-w-lasach.html
tak są pod ochroną :)
Szczerze mówiąc też bym nie zjadła, ale poczytajcie choćby Sienkiewicza, kilka razy jest mowa o bobrowym sadle na gojenie ran.Wiem też, że w< dawnych czasach> mięso bobrowe było traktowane jak ryba, czyli można było je jeść mimo postu, a tłumaczono to tym,że zwierze to pływa. Więc życzę smacznego autorce postu.
Nie mięso z bobra, tylko jego ogonek był traktowany jako danie postne na równi z rybą.
bobry jak i nutrie zanim cokolwiek zjedzą gałązki czy listki dobrze wypłuczą w wodzie to czyste zwierzęta nie na darmo się mówi brudny jak świnia i żre jak świnia.
toć to szoook!
Zjeść bobra czy czochrać bobra, co za różnica.? Jedno i drugie może być przyjemne Ważne, by odpowiednio do tego podejść
A co to jest czochranie bobra? :)
A czemu nie na odwrót, najpierw czochranie a potem lodzik?
To nie można równocześnie?
Można i to jest dobra koncepcja :)
Bardzo dobra....
Padłam! Masz mnie na sumieniu
Normalnie aż mi się zachciało....hi hi
Patrzcie, a ja myślałam, że za to niewinne wyjaśnienie gromy na mnie polecą. :)
Widać forum pełne lodo...żerczyń i lodolubów :D
Słyszałam, że dobra to jest zupa z bobra.
Jeszcze lepsza z wieprza:) ponoć.
Pytanie, czy tego bobra wcześniej czochrano :)
jeśli czochrano to mięso może być bardziej kruche????????
wiadomo:)
Mężowaty mówi: "podaj nasz adres" :D
Czy mięso przebadane ,aby można było spokojnie konsumować bez konsekwencji zdrowotnych?
Jeśli tak to smacznego!
Mówią na tym filmie , co wyżej dałam link, że bobry są pod ochroną, więc myślę że raczej nie badane.
a jedno z drugim nie ma nic wspólnego:)
Teraz Bobrów jest bardzo dużo i ekolodzy zastanawiają się co z tym fantem zrobić. Wydaje się pozwolenia na odstrzał Bobrów.
Owszem,masz rację Mamo Różyczki,bobry są gatunkiem chronionym prawnie.Ale to,że dany gatunek jest chroniony,nie znaczy,że się na niego nie poluje.Trzeba mieć stosowne papiery,zezwolenie na odstrzał.Jeśli takie papiery zostają wystawione,wszystko jest ok.Nie martw się,gospodarka łowiecka jest odpowiednio kontrolowana,to tak nie działa,że ktoś sobie idzie,ciach,pach,strzela,zabiera zwierza i do domu :).
Pamiętam jak raz jeden koleś upolował własną żonę:(
To miał dwa w jednym
No tak ale to niestety prawda! Głośna sprawa! Kobieta szła po ciemku a on myślał,że to zwierz.
Może wyglądała jak ta dzika locha z "Nie ma mocnych" Nawet się Mania Pawlakowa pomyliła:)
Albo to zła kobieta była!
Widzę, że jesteś osobą, która twierdzi, że wszelkie polowania odbywają się tak uczciwie. Nie, moja droga. Wystarczy pogadać od serca z myśliwymi, poczytać forum łowieckie i ich przechwałki, pooglądać zdjęcia, którymi się chwalą. Często siedzą i czekają na zwierzaka a że wyjdzie w "międzyczasie" inny - to się do niego strzeli. A jak nie ma do czego, to chętnie do psa, czy kota, zasłaniając się ustawą. Nawet do psa, który idzie z właścicielem. Nie są ci nasi myśliwi tacy święci. Deklarują się, jak to dla dobra pogłowia i takie tam sraty-taty. Szkoda., że strzelają a paśniki w lesie całą zimę były puste. A ponoć myśliwi też "dokarmiają". To chyba tylko pod ambonami, żeby zwierzyna chętniej pod strzał lazła. Tak więc - ciach, pach, strzela się i zabiera zwierzaka do domu i cichooo sza. Zmowa milczenia. A tych uczciwych i zainteresowanych losem zwierzaków jest garstka.
http://www.stopodstrzalom.pl/ - trochę o tym do czego i dlaczego strzelają nasi myśliwi... w imię dobra zwierzyny
Długo się zastanawiałam, czy napisać ten post. Postanowiłam, że tak. Kiedy asiaff zakładała swój wątek - ja jeszcze nie była zarejestrowana ale wszytko czytałam.
Niestety,prawda.
A że lubię eksperymenty,to dlaczego nie
cytat z autorki wątkuspróbować? Mięso sprawdzone, przebadane, szczerze dane.
Iwcia, pisałysmy jednocześnie ;)
Aha hi hi
post nr 32..... A że lubię eksperymenty,to dlaczego nie spróbować? Mięso sprawdzone, przebadane, szczerze dane. Owszem gryzoń nie należy do przyjemnych i wygląda obrzydliwie.