Jak w temacie. Czy mąż jest dla żony krewnym i na odwrót?
Na chłopski rozum, jak i biorąc pod uwagę semantykę.... wydawałoby się, że nie. Przecież mnie z mężem żadne więzy krwi nie łączą (te w potomstwie chyba nie są brane pod uwagę?), o czym nawet poinformowała mnie swojego czasu teściowa... Przecież za rok możemy się rozwieść, każde pójdzie w swoją stronę i... tyle. Pokrewieństwo żadne.
Jednak zostałam wezwana do złożenia wyjaśnień w jednym z urzędów m.in. w kwestii "stopnia pokrewieństwa łączącego mnie z panem XY", który to pan XY jest moim mężem. Stąd pytania: jak to jest? Czy wg prawa jesteśmy krewnymi?
Wywołałaś zabawny temat. Mąż i żona to rodzina (daj Boże jak najdłużej), ale w czasie ograniczonym :) Natomiast krewni to ta sama krew - to w wersji potocznej. Fajnie jest w sądzie, bo możemy odmówić składania zeznań obciążających ślubnego, ale już w skarbówce, jak mamy wspólnotę majątkową , to klapa.
Najzabawniejsze sytuacje zdarzają się np. u lekarza, gdy pada pytanie "Czy ktoś w rodzinie chorował na raka?". Pada odpowiedź - "Mąż". na to lekarz : "Mąż to nie rodzina" . Pacjentka : " No jak nie rodzina!".
Zabawne... fakt. Tylko że na złożenie wyjaśnień mam czas do poniedziałku. To już mnie nie śmieszy Próbowałam znaleźć informacje w Internecie, ale nie mogę trafić na stronę, gdzie jasno i wyraźnie byłoby napisane co i jak.
Absolutnie nie. Chodzi mi o to, jaka jest intencja pytającego urzędu. Jeżeli interesuje go tylko i wyłącznie pokrewieństwo, wtedy odpowiedź "Mąż nie jest moim krewnym." jest poprawna zgodnie z prawem i sumieniem. Jeżeli urząd zainteresowany jest wszelką "bliskością", a tylko niewłaściwie spytał, wtedy odpowiedź "Mąż nie jest moim krewnym." jest zgodna z prawem, a niezgodna z sumieniem.
Nie tylko.Również rodzina przodków,nawet mocno rozgałęziona,wujostwo,stryjostwo,cioteczni dziadkowie i ich zstępni i wstępni,Twoje cioteczne,stryjeczne,przyrodnie rodzeństwo i ich potomkpwie.Wyliczać byłoby długo.Kiedyś ktoś dał początek rodowi i poprzez swoje i innych potomstwo rodzina się rozrasta.Małżonkowie krewnych,ich zięciowe,synowe nie są krewnymi.
A jaki urząd Cię wzywa? Chyba nie USC? Prawny haczyk to ewentualnie ten podany wyżej, odnośnie składania zeznań . Zapytałabym w urzędzie w jakim celu mam takie oświadczenie złożyć i w ogóle o co kaman...
ZUS.... Pracuję w firmie, w której mąż jest w zarządzie. Jestem na początku 9. m-ca ciąży, od lutego przebywam na L4, czyli od marca jestem na ZUS-owskim zasiłku chorobowym. Swoją drogą ciekawe, kiedy ZUS przeleje należność...? Obawiam się że ma na to niemal nieskończenie wiele czasu...
Przygodę z ZUS-em przerabiałam na własnej skórze, również w temacie ciąży, zasiłku chorobowego i macierzyńskiego. Niestety ZUS na podstawie "wewnętrznych ustaleń" uznał mój przypadek za wyłudzenie i koniec kropka. Dalsza przeprawa to droga sądowa, gdzie to ja musiałam tłumaczyc i udowadniać, ZUS tylko podtrzymywał swoje stanowisko. Całość ciagnęłą się dobre 2 lata....Wiem że teraz potrzebujesz spokoju, ale ze strony tej instytucji raczej bym go sie nie spodziewała. W razie czego służę informacją na PW
ZUS.... Pracuję w firmie, w której mąż jest w zarządzie. Jestem na początku 9. m-ca ciąży, od lutego przebywam na L4, czyli od marca jestem na ZUS-owskim zasiłku chorobowym. Swoją drogą ciekawe, kiedy ZUS przeleje należność...? Obawiam się że ma na to niemal nieskończenie wiele czasu...
już masz odpowiedź ... czy zarząd / mąż nie zatrudnił Cię w firmie w celu 'wyłudzenia' zasiłku chorobowego i macierzyńskiego , przecież jesteś w ciąży.
Wpisz w gogle " podatkibiz forum". Jest to fajne bezpłatne forum, wiele razy korzystałam z ich pomocy i z czystym sumieniem polecam. Być może faktycznie jest jakiś haczyk i należy uważać nim pochopnie coś się odpisze. Mam nadzieję, że Co pomogą
Art. 617. § 1. Krewnymi w linii prostej są osoby, z których jedna pochodzi od drugiej. Krewnymi w linii bocznej są osoby, które pochodzą od wspólnego przodka, a nie są krewnymi w linii prostej.
§ 2. Stopień pokrewieństwa określa się według liczby urodzeń, wskutek których powstało pokrewieństwo.
Art. 618. § 1. Z małżeństwa wynika powinowactwo między małżonkiem a krewnymi drugiego małżonka. Trwa ono mimo ustania małżeństwa.
§ 2. Linię i stopień powinowactwa określa się według linii i stopnia pokrewieństwa.
wyrok wsa2012-11-22 II SA/Lu 757/12
w Lublinie
Pojęcie osób spokrewnionych na gruncie przepisów prawa rodzinnego.
LEX nr 1241060
Z brzmienia art. 61.7 § 1 k.r.o. wynika wprost, że by uznać osoby za spokrewnione konieczne jest posiadanie jednego wspólnego przodka, nie jest natomiast wymagane, by osoby spokrewnione pochodziły od tych samych rodziców. Wystarczy, by miały jednego wspólnego rodzica. Konsekwencją tego jest przyjęcie, że "rodzeństwo" obejmuje nie tylko rodzeństwo naturalne, ale również przyrodnie.
Ale ten wyrok dotyczy nie pojęcia pokrewieństwa w ogóle.Tylko uznania, iz mimo,że dziecko było umieszczone w rodzinie zastepczej nalezy je traktować jako rodzeństwo przyrodnie.
Akurat do sprawy Słodkiego Buraczka ma się nijak.
I tak jak As w dokumentach o stopniu pokrewieństwa wpisywałam mąż.
Chyba jak swoją krew wymieszają . A szwagier i bratowa to rzeczywiście obcy- szwagierka upoważniała mnie do konta bankowego i procedura była jak z obcą osobą, gdybym była rodziną to bez opłat, a tak trzeba było zapłacic
Wiem na pewno że stosunki łączące jednego z małżonków z rodziną współmałżonka to powinowactwo.Więc chyba mąż z żoną też są spowinowaceni,Ale głowy nie dam :-)
Sprawa jest skomplikowana, bo przyznajac sie, ze jestes spokrewniona z mezem mozesz byc posadzona o kazirodztwo (kazirodztwo – rozdzaj parafilii polegający na zachowaniu seksualnym w stosunku do osoby blisko spokrewnionej- cyt. z Wiki). Pozdrawiam i przepraszam, ze tylko zart przyszedl mi do glowy.
Wiem, że ten śmiech nie na miejscu, ale komentarz bezbłędny!
Teraz na poważnie: niestety, do tego to wszystko zmierza.... Zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin u drugiego pracodawcy jest podejrzane... Na szczęście w związku z pierwszym pracodawcą (z wątku o wykorzystywaniu) wszystko gra.
A czy faktycznie Twoje zatrudnienie może być podejrzane? Nie pytam o ZUS, bo dla nich wszystko takie jest (znam z autopsji), ale w ogóle.. Gdyby wszystko było ok, to myślę, że nie byłoby tego wątku..
Nie, jest ok. Tylko trzeba pełno papierów przygotować. I jeszcze zastanawiam się jak udokumentować pracę. Przekazać kopię tłumaczeń? Przygotowywane prezentacje? (przecież to jest własność firmy...) Print screeny skrzynki mailowej?
U mnie delikatnie inaczej... "Chłop, ja wiem, że cały tydzień szefujesz ale w domu to szefem jestem ja." :) Równouprawnienie... on wydaje polecenia w pracy-słucha w domu; ja... nikogo nie słucham, bo wielką fanką równouprawnienia nie jestem.
Jak w temacie. Czy mąż jest dla żony krewnym i na odwrót?
Na chłopski rozum, jak i biorąc pod uwagę semantykę.... wydawałoby się, że nie. Przecież mnie z mężem żadne więzy krwi nie łączą (te w potomstwie chyba nie są brane pod uwagę?), o czym nawet poinformowała mnie swojego czasu teściowa...
Przecież za rok możemy się rozwieść, każde pójdzie w swoją stronę i... tyle. Pokrewieństwo żadne.
Jednak zostałam wezwana do złożenia wyjaśnień w jednym z urzędów m.in. w kwestii "stopnia pokrewieństwa łączącego mnie z panem XY", który to pan XY jest moim mężem. Stąd pytania: jak to jest? Czy wg prawa jesteśmy krewnymi?
Wywołałaś zabawny temat. Mąż i żona to rodzina (daj Boże jak najdłużej), ale w czasie ograniczonym :) Natomiast krewni to ta sama krew - to w wersji potocznej. Fajnie jest w sądzie, bo możemy odmówić składania zeznań obciążających ślubnego, ale już w skarbówce, jak mamy wspólnotę majątkową , to klapa.
Najzabawniejsze sytuacje zdarzają się np. u lekarza, gdy pada pytanie "Czy ktoś w rodzinie chorował na raka?". Pada odpowiedź - "Mąż". na to lekarz : "Mąż to nie rodzina" . Pacjentka : " No jak nie rodzina!".
Zabawne... fakt. Tylko że na złożenie wyjaśnień mam czas do poniedziałku. To już mnie nie śmieszy
Próbowałam znaleźć informacje w Internecie, ale nie mogę trafić na stronę, gdzie jasno i wyraźnie byłoby napisane co i jak.
Dobre hihhi ale prawdziwe - mąż to obcy gość
Przodkowie i potomstwo (biologiczne) to krewni.
Żona, mąż i ich krewni są powinowatymi.
Czyli z czystym sumieniem mogę "zeznać", że mnie z mężem nie łączy żaden stopień pokrewieństwa?
Zależy, czy chodzi o czyste sumienie (brak poczucia winy), czy o zgodność z prawem.
Teoretycznie powinien, ale praktyka jest często inna.
Sugerujesz, że hajnęłam się z bratem / kuzynem...?
Absolutnie nie. Chodzi mi o to, jaka jest intencja pytającego urzędu. Jeżeli interesuje go tylko i wyłącznie pokrewieństwo, wtedy odpowiedź "Mąż nie jest moim krewnym." jest poprawna zgodnie z prawem i sumieniem. Jeżeli urząd zainteresowany jest wszelką "bliskością", a tylko niewłaściwie spytał, wtedy odpowiedź "Mąż nie jest moim krewnym." jest zgodna z prawem, a niezgodna z sumieniem.
Dziękuję za wyjaśnienia. Pozdrawiam
Nie tylko.Również rodzina przodków,nawet mocno rozgałęziona,wujostwo,stryjostwo,cioteczni dziadkowie i ich zstępni i wstępni,Twoje cioteczne,stryjeczne,przyrodnie rodzeństwo i ich potomkpwie.Wyliczać byłoby długo.Kiedyś ktoś dał początek rodowi i poprzez swoje i innych potomstwo rodzina się rozrasta.Małżonkowie krewnych,ich zięciowe,synowe nie są krewnymi.
W USC przy składaniu oświadczeń przed ślubem trzeba złożyć takie zapewnienie:
"Zapewniam że:
2. nie istnieje między nami pokrewieństwo ani powinowactwo w linii prostej, ani stosunek przysposobienia, nie jesteśmy też rodzeństwem rodzonym ani przyrodnim"
Pewnie o takie pokrewieństwo chodzi. Jeśli żadna z tych okoliczności nie występuje, to sorki, mąż nie jest Twoim krewnym :)
No nie wiem, nie wiem....
Myśmy z mężem po latach odkryli,że jesteśmy kuzynami, nie bliskimi ale jednak.
Przed ślubem - a po już może się - czary mary - staliśmy krewnymi? Czy gdzieś tu może być pies pogrzebany? Czy jest tu jakiś prawny haczyk?
A jaki urząd Cię wzywa? Chyba nie USC? Prawny haczyk to ewentualnie ten podany wyżej, odnośnie składania zeznań
. Zapytałabym w urzędzie w jakim celu mam takie oświadczenie złożyć i w ogóle o co kaman...
ZUS.... Pracuję w firmie, w której mąż jest w zarządzie. Jestem na początku 9. m-ca ciąży, od lutego przebywam na L4, czyli od marca jestem na ZUS-owskim zasiłku chorobowym. Swoją drogą ciekawe, kiedy ZUS przeleje należność...? Obawiam się że ma na to niemal nieskończenie wiele czasu...
To masz odpowiedź.Chcą potwierdzenia,że w żaden sposób nie jesteście ze sobvą związani ani jako krewni albo nie daj małżonkowie.
I pewnie będą badać czy aby Twoje zatrudnienie nie jest fikcyjne.
Pewnie tak. Tylko jak odpowiedzieć, zgodnie z prawdą i literą prawa: czy jesteśmy spokrewnieni? Nie pytają, czy jesteśmy rodziną/ spowinowaceni.
Przygodę z ZUS-em przerabiałam na własnej skórze, również w temacie ciąży, zasiłku chorobowego i macierzyńskiego. Niestety ZUS na podstawie "wewnętrznych ustaleń" uznał mój przypadek za wyłudzenie i koniec kropka. Dalsza przeprawa to droga sądowa, gdzie to ja musiałam tłumaczyc i udowadniać, ZUS tylko podtrzymywał swoje stanowisko. Całość ciagnęłą się dobre 2 lata....Wiem że teraz potrzebujesz spokoju, ale ze strony tej instytucji raczej bym go sie nie spodziewała. W razie czego służę informacją na PW
Napisałam.
Ja też miałam niezłą przeprawę z Zusem. Zatrudniona byłam u ojca jak zaszłam w ciążę.
Zasiłek chorobowy mi zabrali, potem macierzyński i na końcu wychowawczy.
Sprawa skończyła się w sądzie. Udowadnianie, że rzeczywiście pracowała itp.
Na szczęście wygrałam ale ile mnie to nerwów kosztowało to tylko wiem ja.
Jak drugi raz byłam w ciąży to na szczęście dali sobie spokój i tylko raz wezwali mnie na komisję.
ZUS.... Pracuję w firmie, w której mąż jest w zarządzie. Jestem na
już masz odpowiedź ... czy zarząd / mąż nie zatrudnił Cię w firmie w celu 'wyłudzenia' zasiłku chorobowego i macierzyńskiego , przecież jesteś w ciąży.początku 9. m-ca ciąży, od lutego przebywam na L4, czyli od marca jestem na
ZUS-owskim zasiłku chorobowym. Swoją drogą ciekawe, kiedy ZUS przeleje
należność...? Obawiam się że ma na to niemal nieskończenie wiele
czasu...
Wpisz w gogle " podatkibiz forum". Jest to fajne bezpłatne forum, wiele razy korzystałam z ich pomocy i z czystym sumieniem polecam. Być może faktycznie jest jakiś haczyk i należy uważać nim pochopnie coś się odpisze. Mam nadzieję, że Co pomogą
Z panem XY nie łączy cię żadne pokrewieństwo. Niech się douczą.
Oni tylko pytają
Może podejrzewają, że to ojciec / brat etc. Ale dzięki, teraz ja się czuję douczona, bo nieco zwątpiłam...
Jak stopień pokrewieństwa podaj "mąż". Jest to najbliższa rodzina. Jest to spokrewnienie przez powinowactwo.
Wiele razy w urzędzie przy członkach rodziny stopień pokrewieństwa wpisywałam: syn, córka, mąż.
Ja też tak wpisuje
Kodeks rodzinny i opiekuńczy
Art. 617. § 1. Krewnymi w linii prostej są osoby, z których jedna pochodzi od drugiej. Krewnymi w linii bocznej są osoby, które pochodzą od wspólnego przodka, a nie są krewnymi w linii prostej.
§ 2. Stopień pokrewieństwa określa się według liczby urodzeń, wskutek których powstało pokrewieństwo.
Art. 618. § 1. Z małżeństwa wynika powinowactwo między małżonkiem a krewnymi drugiego małżonka. Trwa ono mimo ustania małżeństwa.
§ 2. Linię i stopień powinowactwa określa się według linii i stopnia pokrewieństwa.
wyrok wsa 2012-11-22 II SA/Lu 757/12
w Lublinie
Pojęcie osób spokrewnionych na gruncie przepisów prawa rodzinnego.
LEX nr 1241060
Z brzmienia art. 61.7 § 1 k.r.o. wynika wprost, że by uznać osoby za spokrewnione konieczne jest posiadanie jednego wspólnego przodka, nie jest natomiast wymagane, by osoby spokrewnione pochodziły od tych samych rodziców. Wystarczy, by miały jednego wspólnego rodzica. Konsekwencją tego jest przyjęcie, że "rodzeństwo" obejmuje nie tylko rodzeństwo naturalne, ale również przyrodnie.
Dziękuję.
'"by uznać osoby za spokrewnione konieczne jest posiadanie jednego wspólnego przodka" -
Czy Adam i Ewa się liczą?
Ale ten wyrok dotyczy nie pojęcia pokrewieństwa w ogóle.Tylko uznania, iz mimo,że dziecko było umieszczone w rodzinie zastepczej nalezy je traktować jako rodzeństwo przyrodnie.
Akurat do sprawy Słodkiego Buraczka ma się nijak.
I tak jak As w dokumentach o stopniu pokrewieństwa wpisywałam mąż.
Ja słyszałem, że mąż i żona to krewni a szwagier obcy
Aaaa! Teraz rozumiem dlaczego mąż mówi, że jestem dla niego prawie jak siostra (tak dobrze się znamy), że niektórych rzeczy nie wypada robić
Chyba jak swoją krew wymieszają
. A szwagier i bratowa to rzeczywiście obcy- szwagierka upoważniała mnie do konta bankowego i procedura była jak z obcą osobą, gdybym była rodziną to bez opłat, a tak trzeba było zapłacic
Mnie jak teściowa upoważniała do konta też płaciła,więc też jesteśmy sobie obce :-)
Mąż i żona to obcy ludzie, żadna rodzina, kochanek to jest prawdziwa rodzina
Wiem na pewno że stosunki łączące jednego z małżonków z rodziną współmałżonka to powinowactwo.Więc chyba mąż z żoną też są spowinowaceni,Ale głowy nie dam :-)
Sprawa jest skomplikowana, bo przyznajac sie, ze jestes spokrewniona z mezem mozesz byc posadzona o kazirodztwo (kazirodztwo – rozdzaj parafilii polegający na zachowaniu seksualnym w stosunku do osoby blisko spokrewnionej- cyt. z Wiki).
Pozdrawiam i przepraszam, ze tylko zart przyszedl mi do glowy.
hihi, też to tak rozumiem, ale siebie o to nie podejrzewam
Dlatego założyłam wątek z zapytaniem i próbą interpretacji o co chodzi urzędowi.
...urzędowi chodzi o to, żeby Ci nie dać kasy...
Teraz na poważnie: niestety, do tego to wszystko zmierza.... Zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin u drugiego pracodawcy jest podejrzane... Na szczęście w związku z pierwszym pracodawcą (z wątku o wykorzystywaniu) wszystko gra.
A czy faktycznie Twoje zatrudnienie może być podejrzane? Nie pytam o ZUS, bo dla nich wszystko takie jest (znam z autopsji), ale w ogóle.. Gdyby wszystko było ok, to myślę, że nie byłoby tego wątku..
Wszystko może być podejrzane
Nie, jest ok. Tylko trzeba pełno papierów przygotować. I jeszcze zastanawiam się jak udokumentować pracę. Przekazać kopię tłumaczeń? Przygotowywane prezentacje? (przecież to jest własność firmy...) Print screeny skrzynki mailowej?
Ja wypisywałam faktury, wpisywałam utargi itd więc to wszystko im pokazywałam. U mnie tez pracodawca czyli mój ojciec musiał składać wyjaśnienia
Wszystko? To trochę tego będzie... Jedna z prezentacji ma np. ponad 120 stron. Ale jak chcą, niech sobie czytają / oglądają / tlumaczą...
Według teorii mego chłopa to ja cudza baba, tylko dzieci to rodzina.
.
Według teorii mego chłopa to ja cudza baba, tylko dzieci to rodzina. .
Jak to Cudza....??? Chyba obca..... bo cudza, to może on jakie podejrzenia ma.....?Tłumaczy mi ,że żona to nie rodzina. Bo on nie jest zboczeńcem.
Aaaa.......to tak jak myślałam. Nie cudza tylko obca.....to zrozumiałe...hi hi
A mój głosi, że baba powinna być "3 razy C" - cudza, cysta i cycata!
A mój głosi, że baba powinna być "3 razy C" - cudza, cysta i cycata!
A jeden taki twierdzi, ze baba powinna być " 3 x ł " - ładno, łatwo, i łopco....."Aaaa... muszę mu sprzedać.
Mój nie głosi, bo się mnie boi ;)
Kurde, też bym tak chciała. A u mnie to "Kobieto, ty mnie nie strasz. Ty idź przynieś piwo!"
U mnie delikatnie inaczej... "Chłop, ja wiem, że cały tydzień szefujesz ale w domu to szefem jestem ja." :) Równouprawnienie... on wydaje polecenia w pracy-słucha w domu; ja... nikogo nie słucham, bo wielką fanką równouprawnienia nie jestem.
Pani, a czemuż to nie jesteś w siateczkowej koszulce? Miałam nadzieję.
tak na bezczela? A magiczne słowo????
"hokus-pokus, czary-mary, zapie***laj po browary!" (chyba to kiedyś bahus głosił, ale nie jestem pewna...)
Nadal to głoszę tylko sporządniałem i używam słowa "biegnij bystro"
ooo! Kulturka, widzę
Noooo, chciałabym zobaczyć czy by się odważył...
Ooooo po czyms takim jest kurs pt "jak sprawnie i szybko spakować sie i wyprowdzić z domu w ciągu 15 minut, pod ostrzałem"