Smak kawy jak wiosna, zapachem nas nęci, słoneczko, zieleń trawy, do życia są chęci. Śpiew ptaków, budowa gniazd dla rodziny, ruch w przyrodzie, ciepło, radość, oto przyczyny. Żadne katary, kichanie, pogoda nie zaszkodzi, opuszczamy domowe pielesze, na spacer wychodzi. Z uśmiechem każdy dzień witajmy radośnie, przyglądajmy się przyrodzie i tej cudnej wiośnie. Niech troski nas opuszczą, kreskę na nie stawiamy, wszyscy razem, żadnym kłopotom się nie damy.
Jak zawsze Lajanie, napisałeś piękny, wiosenny wierszyk. Lubię czytać Twoje wiersze. Kiedyś też pisałam różne wierszydełka, ale to było dawno temu. Faktycznie ta wiosenna aura nastraja nas optymistycznie do życia. Wczoraj widziałam klucz przylatujących bocianów i cytrynka, czyli wiosna już w pełni. Miłego dzionka. Pozdrawiam cieplutko i wiosennie :)
Lajanku wołanie wiosny poprzednim wierszem się udało...! Teraz pięknie zreferowałeś Wiosnę w Pełni nowym, Cudnym wierszem.....!!!
Kawki dziś nie piłam, to i Wam dzbanuszka nie miałam jak zostawić.... Rano do Wrocka, na kontrolną wizytę u okulisty gnałam z Bubusiem, pani doktor zadowolona i pozytywnie nastawiona na kolejną wizytę. Mnie też serce milej się zakołysało, że idzie ku lepszemu i nie trzeba oczka zasłaniać i Bubka umęczać......
Dobrze, że mężowi auto podebrałam, bo lubię sobie nim....polatać - jak ja to nazywam, ciężka noga....hi hi Zdążyłam na czas mimo, że w mieście gęstawo.
Porobiłam chwilę w ogrodzie i po obiadku ,,herbatkę z prądem" sobie zapodałam..... Mmmm mówię Wam jakie to dobre....hi hi Mimo, iż pierwsza herbatka, tak mnie trochę przysadziła.... zmęczenie poczułam, to po drugiej postanowiłam przyjść do Was zaglądnąć, a teraz myślę, że i trzecia da radę....hi hi A to nie czwartek....
Iwcia, masz tam jeszcze trochę tej "herbaty z prądem"? Tak sobie dzisiaj pomyślałam, że chyba potrzebuję się "wyluzować" a jakoś nie ma ku temu okazji. To może chociaż ta herbata...?
Wspaniale, że tak pozytywnie wypadła Wasza, okulistyczna wizyta. Pewnie się denerwowałaś. Aaaa, to Ty masz ogród? jakoś wcześniej tego "nie zarejestrowałam". Masz jakieś warzywa, czy to raczej bardziej "kwiatkowe" miejsce? Pochwal się troszkę
Ale dziś było zimno - szalik, rękawiczki i dopiero wtedy w drogę. A na jutro zapowiadają jeszcze większe ochłodzenie. O nie!
Ja pierdziu! Już mi się chce spać a nawet łyka "herbaty z prądem" nie wzięłam. Chyba zaraz wskoczę do łóżka.
Lajan! Brawo! Wspaniale wystartowałeś z wiosennym "lotem". A ja już się bałam, że zapomniałeś o Kawiarence. A teraz się cieszę, bo zrobiłeś miłą niespodziankę
Zimno i szaro..... coś najbliższe, kilka dni tak ma być....:( Cóż, poczekamy na kolejne ciepełko, a w długoterminowej są zapowiedzi wręcz letnie......
Smakosiu - mam kawałek terenu wokół domostwa (2000m), na większości są drzewa i krzaczorki ozdobne + trawiszcze. Kawałek, tylko z trawą by można było pokopać piłkę, czy w paletki wszelkie pograć. Za domem mam wąski pasek typowo pod jakąsik uprawę. Ja sadzę tam Cukinię, dynię, Czosnek, kilka Ogórasków, a pomiędzy, postawione mam duże donice i w nich cieszą oko i podniebienie ( gdy gotowe ) Pomidorki koktajlowe przeróżne...! Zaraz za ,,uprawną" częścią mam kilka krzaczków malinek... Mam też na tarasie duże, ładne donice w których, co roku sadzę właśnie koktajlowe Pomidorki (żółte gruszeczki).
Są też skalniaki z płożącymi iglakami, a pomiędzy wiosenne tulipany i inne kwieciaste, oraz paprocie. Winogrona na płotkach. Ot i cała zabawa, a roboty co niemiara.....hi hi Za to oko ucieszone, praktycznie cały rok widokami
Ooo....Słoneczko się pojawiło..... Trzeba skończyć zagrabianie trawiszcza, by nie leżało jak zaczną się opady....:) Dzisiaj kawka dla chętnych z ekspresu, Hiacynty coraz większy kwiatostan mają..... Już nie mogę się doczekać rozkwitu......
Iwcia, ja pierdziu! To ty masz kawał pola a nie "kawałek ziemi". Podziwiam, bo z tego, co wywnioskowałam, to tam jest huk roboty i ślicznie, że fiu fiu Liczę, że podarujesz nam jakieś fotki jak już maj wtargnie na Twoje włościa
Dzionek zaczęłam z emocjami. W drodze do pracy zauważyłam, że kierowca w samochodzie jakoś dziwnie siedzi z odchyloną głową - jakby zasłabł. Chwilę Mu się przyglądałam i ostatecznie stwierdziłam, że coś się dzieje. Zaczęłam do Niego stukać w szybę, bo samochód był zamknięty a On stał na środku ulicy. Reagował, ale jakoś mało przytomnie więc wezwałam pogotowie. Ale to są emocje - tak się zdenerwowałam, że aż mi się zimno zrobiło. Ja tak zawsze reaguję. Pogotowie zabrało tego mężczyznę do szpitala.
Dla odmiany w pracy mam spokojny poranek. Zrobiłam "rozpieszczalną" kawę i teraz jest czas na Kawiarenkę
A za oknem słoneczko. W porównaniu z wczorajszym, szarym dniem, to super odmiana.
Wspominacie o myciu okien - kurcze też powinnam się za to zabrać.
Zła i zmęczona. Ale dla Was pozbieram się i oprócz przygotowywania obiecanego cyklu świątecznych ozdób, znajdę godziny na ogarnięcie innych prac żarciowych. Poproszę o kilka wiaderek czasu oraz odganianie snu, który chce mnie napaść, uparcie zamykając powieki :)
Czasu w nadmiarze nie mam więc się nie podzielę, ale senność mogę pogonić w krzaczory jak chcesz Proponuję żebyś szeroko otworzyła oczy, wyostrzyła wzrok i poszukała ukrytego w jajkach zająca. Zdradził się "chłopak", bo mu uszy wystają Rozbawił mnie, wiesz? Ładnie i radośnie wyszedł Wam ten "baner" świąteczny
Wkn Posyłam nieśmiałe promyki słonka i zapraszam na drugą dzisiaj kawkę..... Wczoraj nie piłam, to dzisiaj będą dwie....
Czasem nie szastam, bo robota w ogrodzie zawsze jest, byle chęci wystarczyło i ja zawsze z jakimiś pracami do tyłu jestem, czy to w domu, czy na zewnątrz, więc niedobrym ja jestem przykładem...hi hi Dasz radę....ale to już wiemy.....prawda... Tym czasem zaglądnij do mojej wiosenki w ogrodzie ( post wyżej zdjęcia ) to obudzisz się szybciutko...!!!
Nieee....! I pewnikiem gdyby nie to, że Prąd się skończył ( ten smaczniejszy ), to dzisiaj wieczorkiem też bym odpaliła....hi hi Nie mówmy hop... może się jeszcze coś w barku znajdzie....
Piękny dzionek nam się rozwija, Kawusię już wypiłam, więc zostawiam chętnym w podgrzewanym dzbanku!
Po wczorajszych pracach ogrodowych myślałam, że się dzisiaj ledwie ruszać będę, ale trochę mnie wczoraj Ciało pobolało, a dziś mam siłę na jeszcze...... i w dodatku taaaka pogoda.......
Zadzieram kiecę i lecę na targ za chwilunię. Kupię jakijsik kolorowe, pierwsze kwiatule, niech oko cieszą!
Smakosiu, a dojrzałaś na zdjęciach z różowymi kwiatulami w zbiżeniu.......zapylacza...???
Słońce! Ale za to jak zimno - brr! To pewnie przez ten wiatr.
Jak dobrze, że już koniec tygodnia. Dziś szykuje się intensywny dzionek. Wczoraj póxno wróciłam, ale udało mi się wymyć jedno okno a to zaowocowało postanowieniem, że dziś reszta. A jak okna, to równiez pranie firanek. Niestety jedne wymagają prasowania. Jak ja tego nie lubię
Komu kawy, komu? A może herbaty? No to robię jedno i drugie - a co! Częstujcie się
Późno tu dzisiaj przychodzę, bo dosłownie urwanie d__y dzisiaj miałam i tak mi zeszło. Naleję sobie zimnej już herbatki, mocno ją zagrzeję i może jakiś prądzik sobie dodam Szczególnie, że zimnawo się zrobiło! Pora już słuszna by wyluzować.....hi hi
Smakosiu ciekawa jestem, jak Ci założenia porządkowe wyszły i czy też będziesz tak ,,styrana" po robocie jak ja dzisiaj. Też mam obecnie w oknach woale, które trzeba prasować..... znam ten ból..... Ale będziesz długo cieszyć się efektami po dzisiejszym..... a to wszystko przede mną...... Ja dzisiaj koszenie okrutnie gęstej i wysokiej już, trawiszczy zaliczyłam Po wysiłku Luzik jest wskazany, więc na ,,PRĄDOWĄ" wpadaj do mnie...!
Idę w kominku napalić, by milej było ukołysać zmęczone ,,cielsko" i chałupkę ogrzać deczko...!
Iwciu, szkoda, że wczoraj wieczorem nie zaglądnęłam. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że mogę Cię zastać i teraz mi się zrobiło szkoda. A tak miałam ochotę na jakąś herbatę z prądem. Coś czuję, że Ty robisz najlepszą
Nic wczoraj nie zrobiłam jeśli chodzi o porządki. Wróciłam do domu dobrze po 17-ej. Nim zjadłam obiad już była 18-ta. Na dodatek na dworzu było tak zimno, że nie miałam już ochoty otwierać okna. Dziś dokładnie to samo a nawet jeszcze gorzej, bo zapowiadają opady deszczu. Tym sposobem balkon brudny jak nie wiem co i okna nadal czekają na wypucowanie. No truuudno - poczekam z tym wszystkim na odrobinę słońca. może w przyszłym tygodniu...?
Siedzę i ziewam. Nie wiem czemu. Jakaś niewyspana jestem, czy co?
Wieczorem oglądnęłam film pt. "Chce się żyć". Wyjątkowy, inny od wszystkich i wspaniała gra aktorska (nie tylko główna rola). Kto nie widział - polecam. Tematyka trudna, ale kiedy sobie człowiek poukłada wszystko w głowie i nauczy się patrzeć na "problem" "innymi oczami", to nagle odkryje coś więcej, niż tylko kalectwo.
Kawy jeszcze nie piłam więc zaraz zrobię. Dziś serwuję tę lepszą, bo z ekspresu ze spienionym mlekiem. Ktoś jest chętny? No to zmykam do kuchni.
Haaa... ja właśnie liczyłam, że jeszcze na herbacię lekko podrasowaną i rozpalony kominek wpadniesz.... po ciężkim dniu..... Porządki nie uciekną, a w sumie szkoda by było dzisiaj patrzeć, jak twoja praca deszczem spływa, więc tak miało być..... Piątki w pracy i tak jak widać bywają wycieńczające.....
Nic to...... w takim razie, ja do ciebie z dającym ciepełko kominkiem przychodzę..... tym bardziej, że dzisiaj aura gorsza, bo deszczowa, śpiąca i zimna..... Zapraszam, usiądź koło mnie, Odpocznij, Wyluzuj.....
To jest to, czego potrzebuję. Niech Cię uściskam! Uwielbiam ciepło płynące z kominka i patrzeć na te płonące kawałki drewna. Świetne zdjęcia - aż chce się oglądać.
Niestety muszę już zmykać. Wrócę dopiero wieczorem. Mam nadzieję, że w kominku nie zgaśnie. Może wtedy łykniemy sobie herbaty z prądem? Uściski!
Szaro za oknem, ale na szczęście nie pada więc nie będę marudzić.
Piliście już kawę? Liczę na to, że nie i już pędzę do ekspresu żeby zrobić aromatycznej Dallmayr Monaco. Spienię mleko. Może trzcinowego cukru? Mmmm, to jest to!
Jeszcze dwie godziny w domu i zmykam. Ostatnio jestem gościem w domu.
Smakosiu coż Ty mówisz, gdzie pada, nareszcie piękne słońce świeci, no ja mam umyte 4 okna a zostało mi chyba jeszcze z 14 ale to już większość takich łazienkowo, klatkowoschodowych. byle do Świąt:)
Pogoda wczoraj piękna po mokrej sobocie, a dzisiaj nieśmiało słoneczko przebija się przez mgliste niebo - będzie dobrze.....
Jakaś markotna jestem przy początku tego tygodnia..... może nawet trochę smutna.... ale to się wytnie, wywietrzy, przejdzie jakoś..... niesmak owego smutku, jednak będzie się za mną ciągnął, taka już jestem..... Za to tu zawsze mi wesoło..... i tak niech pozostanie, takie moje pocieszycielskie miejsce....hi hi
Dzisiaj muszę jakoś się pozbierać...... i nastawić na upychanie mięsiwka w zamrażarce, bo mam odbiór połowy sporej świnki, a jutro wyroby...... ale będzie meksyk ....zawsze tak jest, już mi się wydaje, że miejsca dość, a jak to wszystko przyniosę, to się za łepa będę łapać....hi hi Jednak takie mięsko, gdy pora grillowa startuje, to bez porównania do sklepowego smaczek. Więc warto ,,bałaganu" narobić, by się potem cieszyć dobrociami.
Smakosiu zobaczysz zaraz, za chwilę pogoda się poprawi i do Ciebie się słonko uśmiechać będzie...... a czy Ty przyjmiesz je myjąc okna, czy łapiąc promyki dasz sobie chwilkę wytchnienia po pracy, to już od Ciebie zależy....... ale przyjdzie i będzie dobrze.... Teraz skorom już po kawce, to Twojej herbatuni łyknę i powącham jeszcze piękne, słodkie aromaty już wydobywające się z Hiacyntów.....mmmm.... Samazobacz.....
Buziole na nowy tydzień posyłam...! Niech będzie lekki i przyjemny....!!!
No kurbna Olek! Ale piękniaście to wygląda. Trzy kolory a do tego barwne osłonki. Super! Aż poczułam ten zapach - nie dowiary, co potrafi zrobić siła sugestii
Dziś myślałam o tych Twoich hiacyntach i nawet miałam się rano zapytać, ale zapomniałam
Tej "roboty" przy mięsie, to Ci nie zazdroszczę, ale za to z całą pewnością chętnie bym się przysiadła do takiego, w 100% swojskiego grilla. Ja bym pewnie nie wiedziała jak się zabrać za to porcjowanie, które miejsca są do krojenia, a które omijać żeby wszystko właściwie poporcjować. To nie jest taka oczywista sprawa i trzeba mieć trochę pojęcia.
A o słońcu, to mi czasami przypominajcie, bo w moich rejonach raczej marniutko będzie w tym tygodniu. No i jak tu się zabrać za to mycie okien?
Nie wiem jak u Was, ale u mnie po zmianie czasu doba strasznie się skróciła i ledwo wyrabiam.... W sumie to nie wyrabiam, ale "ledwo" brzmiało bardziej dramatycznie i dzielnie zarazem, że jednak daję radę .
Problemów u mnie ostatnio nie brakuje, ale jak tylko mam wolne, to staram się o nich zapomnieć przy pomocy skutecznych środków... zazwyczaj butelkowanych i zakorkowanych .
Byłam już u mamy - jest właśnie po zabiegu na drugie oko - i byłam już kilka razy w górach, bo zamówiłam piękną koparkę, która miała wyprostować część moich gór :) Uwielbiam takie sprzęty i kiedyś, jak wygram w totka, to kupię sobie śliczną koparkę ;) Pan kopiący trochę smalił do mnie cholewki, ale potem uzmysłowiłam sobie, że to moja wina była, ponieważ wysyłałam mylne sygnały. Stałam na tarasie wpatrzona w jego sprzęt, z maślanymi oczami pełnymi zachwytu i rozanielonym wyrazem twarzy.... Wszystko oczywiście pod adresem koparki było, ale pan siedzący w środku miał prawo się pomylić i wziąć to do siebie .
Smakosiu, a co u Twojej mamy ? Jak się czuje ?
Iwcia, nie smutaj się, widzę że Ty również stawiałaś ostatnio na elektrostymulację czyli leczenie prądem .
Bo ta elektrostymulacja całkiem dobra na różne takie
O! Zapomniałam krzyknąć z zachwytu, że jesteś. Lenak!!! Jak ja się cieszę, że Cię widzę!I to tak naprawdę a nie "kabaretowo".
Faktycznie czas pędzi, jak zwariowany. Fajnie, że Twoja Mama ma już za sobą oba zabiegi. Czy juz odczuwa efekty? Jest zadowolona? Moja Mamuńcia wraca powoli do pełni sił, ale niestety wyników pooperacyjnych jeszcze nie ma więc stresów nie brakuje.
Lenka, to Ty teraz zakochana jesteś, tak? A ta koparka, to jaki kolor miała, bo wiesz...my kobiety, to zawsze chcemy mieć koparki dopasowane do butów, prawda?
Lenka, ja tak sobie myślę, że problemy zawsze, kiedyś się kończą - te nasze też.
Iwcia, dobrze mówię? Ty też tak myślisz, prawda? A lepiej Ci już choć trochę? Uśmiechasz się choć kącikiem ust
Smakosiu, muszę powiedzieć, że moja mama pierwszy raz od kilkudziesięciu lat napisała list bez okularów.... Wzrok nie jest tak ostry jak "normalnie", ale jest bardzo zadowolona. Warto było zapłacić tyle kasy, bo mama była prywatnie, ale efekty są widoczne i to dosłownie ;) Na kasę chorych miała termin za 3 lata i do tego czasu mogła oślepnąć.
Natomiast koparka miała kolor pomarańczowy, ale z dużą domieszką żółtego. Była na gąsienicach i pięknie kopała wszędzie, gdzie tylko chciałam :)))
A Kiedy będziecie miały wyniki Twojej mamy ? Dużo tego czekania jeszcze ? Wiem że to potrafi być najgorsze....
Lenka, jeśli chodzi o wynik, to już powinien być, ale wiesz jak to jest... Może dzisiaj...?
Kurcze! Ależ to musi być dla Twojej Mamy niesamowite odczucie taka istotna poprawa wzroku. Niesamowity komfort i człowiek czuje się pewniej a przez to radośniej. Jestem przekonana, że teraz wszyscy radujecie się tym faktem. Szkoda tylko, że bez inwestowania własnych środków nic byście nie mogli wskórać. Ot, polskie realia.
Coś mi się poprzestawiało w głowie i każdego dnia wydaje mi się, że już jest kolejny dzień tygodnia. W moim odczuciu dziś powinna być środa. Skąd to się wzięło?
Wczoraj wieczorem, po powrocie do domu zmobilizowałam się i udało mi się wymyć okna i zmienić firanki. Jupi! Ale się cieszę. Przy okazji prasowania firanek machnęłam jeszcze parę koszul i bawełniane serwetki. Uf!
Dziś od rana zza chmur wyłania się słońce i niech tak zostanie - mam nadzieję, że "pogodynka" się pomyliła i nie będzie padać. W nocy chyba trochę kropiło. Wnioskuję to po ptasich odgłosach, bo one wtedy o świcie głośno śpiewają.
Przyniosłam pyszną herbatę z sokiem i cytryną. może Ktoś się ze mną napije?
Tak, tak dopiero wtorek , ale jutro już z górki.....
Mięsiwko wczoraj poporcjowane odebraliśmy, więc prócz dzielenia na mniejsze porcyjki i upychania do mrażarki nie było kłopotów. Za niedługo, zaraz, po wyroby muszę się udać i dopchać mrażareczkę.....
Jakoś mi dzisiaj lżej na duszy ( troszkę tylko jeszcze rozmyśluję ) Wasze otuszki pomagają zawsze ..... no i prądzik rzecz jasna, wskazany co czas jakiś....hi hi
Lenka miło, że do nas zaglądasz i niech tak zostanie prosim Ciebie, pewnikiem zapach hiacyntów Cię przywołał..... prawda...? smutaskowi po łbie daję, by sobie odpuścił, a jak nie to znowu go prądem..... Koparka mówisz, no..... fajne babki wiedzą jaki sprzęt najlepszy...... Ja lubuję amerykańskie tiry ,,traki" takie z wydłużonym przodem..... Mmmmm.......
Smakosiu Lepiej mi. Uśmiecham, uśmiecham..... jakże, by nie po miłych słowach. Pewnie, że problemichy miną i będzie gicior..... Dzięki.....
Ja nie skomentowałam ale bez problemu przeczytałam. W podstawówce 3 lata uczyłam się rosyjskiego i znam cyrylicę do tej pory. Z mężem dziwimy się i nie możemy pojąć, że obecna młodzież nie potrafi cyrulicy przeczytać, a przecież trochę krajów jej używa.
A nie dziwi Was, że arabskiego nie znają? Toć 225 milionów ludzi go używa... że o chińskim z jego 1,2 miliarda użytkowników nie wspomnę... ;D Uczyłam się od pierwszej klasy szkoły podstawowej języka angielskiego, do nauki rosyjskiego nigdy mnie nie ciągnęło.
W moich czasach to był język OBOWIĄZKOWY w szkole. Ale o tym wiedzą tylko dinozaury. No i proszę jak dyskretnie zaznaczyła, że taka młoda. Fe nie ładnie!
No bo ja z tych po reformie, co to i 6 i 1 dostawali, religię mieli itp... Ale żadnej gimbazy, co to, to nie!!! Moja mama np uczyła się niemieckiego w szkole, rosyjskiego dodatkowo dopiero w liceum.
Już mi prawie zleciała środunia, trochę pojeżdżenia po Wrocku, niedługo Bubusia ze szkolnego autobusu trzeba odebrać - dziś o godz.15, zapodam mu obiados, trochę przysiądziemy do tych ,,lektur" konkursowych..... a jutro, to już chyba o weekendzie będę myśleć....
Pogoda kaprysi, pada żeby za chwilunię słonko świeciło i tak cały czas...... Zrobiłam miętówkę, więc zmykam, a jutro może powąchamy znowu hiacynty..... każdego dnia piękniejsze.... nie myślałam, że na całe pomieszczenie zapachu z nich wystarczy..... niesamowite jak słodko....
Iwcia, widzę, że przyszłam w samą porę - w kominku ogień strzela, kawa z ekspresu czaruje aromatem więc czego chcieć więcej w taką aurę. U mnie też pada. na dodatek wieje i zimno. Jeeeeeny, żeby tylko na święta słońce wyszło. Zawsze Wielkanoc przywodzi na myśl wiosnę a tu taka bura jesień za oknem. Twoje kwiatki są jak łowicka kraszanka - prześliczne i radosne.
Dziś po pracy planuję ogarnąć "koty", które się pochowały w kątach mieszkania. Ostatnio byłam gościem w domu a mimo to kurzu się nazbierało. Niby nie ma komu brudzić a sprzątać i tak trzeba
Zrobiłam sobie rozpiskę zakupów z myślą o świętach. Nie planuję nic wilkiego, ale tak jakoś pomyślałam, że czas coś zaplanować. Chcę zaprosić rodziców na obiad i ciacho więc trzeba pomysleć co by tu upichcić. Mam dzień wolnego w piątek 18-go (za pracę w tę niedzielę) więc będzie czas na wszystko.
Moi synowie pisali dziś ogólnopolski test trzecioklasisty. Trzeba było dzieci wystroić na czarno biało. Synowie wrócili zadowoleni i mówili, że było bardzo łatwo. Niestety testy w internecie dopiero jutro będą dostępne, wiec muszę zaczekać by je zobaczyć. Na Test jedna dziewczynka przyszła chora. Nauczyciel powiedział, że musi być. Dziecko przyszło chore: temperatura, wymioty i biegunka bo nauczyciel się uparł, że musi być. Mam tylko nadzieje, że inne dzieci się nie zarażą. Dziewczynka jeszcze wczoraj była zdrowa. Mama kupiła w sklepie pasztet. Był stary i kolor był zmieniony. Pani sprzedająca powiedziała, że dobry i odcięła brzydką część. Dziecko zjadło pasztet na kolacje i się pochorowało.
Już nie pada :) Przedwczoraj był taki cudowny dzień ,słoneczko, 18st .Teraz wiosennie ,na co chyba nikt nie jest przygotowany .......Przypominam Kwiecień -Plecień:)
A egzaminy gimnazjalne ? Łatwizna ....Straszą rodziców a potem dzieciaki mówią ,że nie spodziewały się TAKICH tematów ,że to było łatwiejsze niż się spodziewały :) A dzieci przed egzaminem ? szczególnie takie nie dojrzałe ?
U nas dwoje zabrało pogotowie przez stres -dzieci zemdlały ,jedno było chore ( leżało w szpitalu ) i miało zapewnione egzaminy w innym terminie .
Słonko świeci, choć chłodzik jest, ale radośniej przy piątku w słoneczku....!!!
Nie mogłam coś się do końca wyleczyć, a teraz to już za późno, bo od wczoraj znowu szczekam i gardzielo zawalone.... Dzisiaj też Bubek z bolącym gardłem się obudził i kaszel jakby męczył go od dawna, taki dudniący i mokry, a wczoraj nawet katarku nie miał....... tragedia..... do lekarza się wybieramy....
Za to nabytek nowy, kwiatowy mam i pochwalę się wieczorkiem lub jutro, bo jeszcze wszystko wywąchacie....hi hi
Dzieciaki maja od przeszlo tygodnia wolne a jeszcze tydzien przed nami .Wracaja do szkoly dopiero 24 kwietnia .Unas nareszcie sloneczko i cieplo wiec wychodzimy na spacery z rowerami albo dzieciaki bawia sie w ogrodku .
Ja pierdziu! Cały tydzień w napięciu, w oczekiwaniu na maminy wynik i co? I nadal go nie ma. Poczułam się jakaś zmęczona, wypompowana... Kiedy wracałam do domu już "nic nie czułam". Można nic nie czuć? Jechałam autobusem i myślałam, że potrzebuję chwili zapomnienia, takiego oderwania się od tych niespokojnych myśli, od troski... No i chyba mi się udało. Poszłam po jogurt i zabrałam się za robienie ciasta(to zupełnie do mnie nie podobne). Tylko zdjęłam kurtkę i umyłam ręce a zaraz potem piekłam jogurtowy placek z brzoskwiniami. Nawet nie wiem czy mi smacznie wyszedł, bo nigdy go nie robiłam. A co tam! Chyba trochę się oderwałam. Potem nalałam sobie lampkę wina i kiedy ją wypiłam poczułam, że całe napięcie ze mnie zeszło. Potrzebowałam tego. Nawet nie miałam pojęcia, że te trochę wina tak na mnie zadziała.
O kurcze, już 19-ta. Za oknem szaro i mokro. Kupiłam w Biedronce bukiet pączków żonkili. Wyobraźcie sobie, że już się rozwinęły.
Poszłam do kuchni i pomyślałam sobie, że właściwie dlaczego miałabym nie spróbować tego ciasta przed zaniesieniem go do rodziców? Logicznego wytłumaczenia nie znalazłam więc odkroiłam sobie mały kawałek. Wybaczcie, ale fotki nie zrobię - wszyscy wiedzą, że duża porcja zakalca z brzoskwinią nie wygląda szczególnie ładnie No to się postarałam. Hm...a przecież miało być wilgotne, puszyste i zawsze wyrośnięte Widać ja muszę robić sernik a nie chwytać się za jogurtowe.
No nie ma to jak wsparcie od "rasowego cukiernika" albo raczej "cukiernicy". Wiedziałam, że moge na Ciebie liczyć Taaaa, wilgotne, gumowe i jakoś nie do końca smaczne
Jako, że Cię lubię, to powiem jedno - nie musisz tego jeść. Spoooko, nie załamię się
A swoja drogą, to teraz mi się przypomniało, że już kiedyś sobie obiecywałam, że ie będę robiła żadnego ciasta jogurtowego, bo nigdy mi nie wyszło. No patrz! Że też musiałam sobie o tym przypomnieć dopiero po fakcie.
Twojego zakalca zjem,a co! zresztą....zawsze lubiłam zakalce...już jako dziewczynka 7-8 letnia piekłam....i w połowie przypadków były to zakalce....teraz chyba z tego wyrosłam.....wolałabym nie mieć zakalca teraz jak piekę...bo wtedy muszę robić nowe ciasto-przeciez jakiemuś ludziowi nie dam zakalca :) ale sama-chętnie zjem :)
Powinnam napisać żonkilowo, bo tak pięknie się rozwinęły, że aż mnie zatkało, kiedy zobaczyłam wazon wypełniony po brzegi żółtym kolorem. Wczoraj jeszcze tyle pączków było.
Obudziłam się wcześnie, bo jak tylko otworzyłam oczy, to mi się włączyło myślenie. Jutro w pracy będę miała emocjonujący i chyba trudny dzień. Pewnie byłabym spokojniejsza gdybym dziś tam pojechała, ale postanowiłam poskromić te pracownicze zapędy, bo i tak nikt by tego nie docenił. Pojadę do rodziców.
A za oknem gęsta mgła - praktycznie mleko. A jak mleko, to koniecznie kawa i chwila relaksu. Zapraszam do Kawiarenki, bo już w niej pachnie, że aż kręci w nosie
Chyba tu jeszcze w sobotę nie byłam...... hmmm. Ale zanim do robienia jedzonka na wieczór się zabiorę, to podepnę się pod smakosiowe kwiatule.... tak jak obiecałam wcześniej, niech pachną i cieszą....!
Smakosiu oby Ci niedzielna robótka szybko i łatwo minęła.....!!! i oby szybko i pozytywnie wyniki Twojej Mamy nadeszły, dość tego stresa.......!!! prawda......? będzie Okijos........
A teraz cosik dla Bahusa........ ciekawe czy pamięta, że pisał jakie lubi najbardzej...hi hi
Pozytywnego wypoczynku i dużo słońca na Dziś i Jutro Wszystkim.....! Zostawiam ciacha do kawusi, zapraszam!!!
Sorki że Was zaniedbuję, ale chodzę już do tyłu... Od 4 dni pomykam radośnie do pracy i tyram po 12 godzin, bo moja koleżanka poszła na L4...., a miałam wyjechać w góry.... Nic to... po śmierci odpocznę ;)
Już myślę, jak wyrobię się z przygotowaniami do świąt, ponieważ, żeby mamy nie ganiać pociągami, to my pojedziemy do nich, ale wcześniej muszę częściowo się przygotować. Najgorsze jest to, że jeszcze w Wielką Sobotę idę do pracy .
Nie marudzę dłużej, lecę do roboty i buziole wszystkim przesyłam :))) Postaram się jeszcze wdepnąć.
Aaaa, mam kawę rozpieszczalną zalewaną tradycyjnie - czyli odwrotnie i dzięki temu jest pyszna i mleczna :) Może kto chętny...?
Jak tak sobie "posłuchałam" jakie urwanie głowy ma Lenka, to postanowiłam nie marudzić. Wydawało mi się, że nie mam czasu na przygotowania i dodatkowo też nie mam głowy, ale ja przynajmniej kończę pracę po 8 godzinach. Potem ciągle coś, ale i tak panuję nad wszystkim więc biorę się w garść. Jakoś wszystko ogarnę - DAM RADĘ.
Dziś w pracy ugościliśmy 400 ubogich i bezdomnych. Fajnie się udała impreza. Było godnie, nastrojowo, kulturalnie i "bogato". Wszyscy wyszli zadowoleni i na dodatek z paczkami. Kobitki ze Straży Miejskiej skrzyknęły się i pomagały nam absolutnie społecznie przy wszystkich przygotowaniach a potem przy obsłudze. Napracowały się niesamowicie, ale cały czas usmiechnięte i życzliwe. Super Kobiety!
A teraz popijam kawę i chwila relaksu. Właśnie zapowiadają na jutro paskudną, deszczową pogodę. O nie! Mam nadzieję, że na święta przyjdzie wreszcie ta oczekiwana wiosna.
Lenka! Trzymaj się Kobieto. Życzę żeby Ci się udało wszystko poskładać do kupy i żebyś jeszcze znalazła chwilę na oddech.
Smakosiu - dasz radę....zawsze dajemy, nie.. I gratuluję udanej imprezy. Chociaż nie wątpiłam w Twoje zdolności organizacyjne, zawsze masz udane takie uroczystości :).
Mój ulubiony Ślubny umył mi wszystkie okna, za co kochać go będę bezapelacyjnie....do następnego mycia . Ja muszę jutro tylko wyprać firanki i powieści wyjątkowo dobrze, ponieważ nikt tak perfekcyjnie nie wiesza moich firanek, jak ja :)))
Rodzinka goni mnie już do mycia, bo pośpiewałam im trochę z tej wielkiej radości, że jutro mam wolne i muzyka w ogóle mi w śpiewaniu nie przeszkadzała, ale im chyba trochę i owszem. Tak to jest jak ludzie grać dobrze nie potrafią, to nawet taki wyborowy śpiewak, jak ja nic nie poradzi .
Śpijcie dobrze i nie budźcie mnie jutro za wcześnie. Planuję wstać z samego rana tak około 12 ;)
Ciiii...żeby nie obudzić Lenki. Niech się dziewczyna wyśpi i wreszcie odpocznie przed trudnym, nowym tygodniem. A ja w tym czasie na paluszkach zaparzę kawę. Niestety mam do zaoferowania jedynie "rozpieszczalną", ale całkiem smaczna więc się częstujcie. Dobrze, że mamy kominek i, że można się jeszcze nacieszyć jego ciepłem, bo za oknem jest zwyczajnie paskudnie. Co za aura! Pada, pada, pada, wieje i pada. Hm...do świąt się wypada, prawda?
Późno dzisiaj wstałam, bom się zaraz po odprowadzeniu Bubusia na autobus, znowu pod kołderkę wgramoliła i odespałam hulaszczy ,,łikend"...... To i dzionek szybko zleciał....... więc późno dziś wpadam do kawiarenki i raczej z herbatunią o tej porze.....!
Pogoda daje czadu.... przeszedł niezły grad nad nami przed chwilą, było na co popatrzeć.....
Czemu czuję, że szybko zleci ten tydzień........??? pewnikiem dlatego, że przespałam nieco poniedziałek, by odespać imprę urodzinkową...... i pewnikiem dlatego, że to teściowie jednak do nas na święta zjeżdżają........ to pewnikiem właśnie powód, że jak zwykle będę z większością robótek i planów spóźniona.........
Ale co tam........ zawsze tak samo, to było się przyzwyczaić........co nie...?
Pada i padać nie przestaje...... nawet nie zerkam na długoterminową pogodę, bo strach się bać, co to bydzie.....
Dzięki raz jeszcze za życzenia Wszystkim.......!!!
Lenka przyjmuję wszystko co lepsze.... a jakże.... już się kiedyś przyznałam..... ja też pazerna jestem, to biorę..... A swoją drogą też uwielbiam zapach domu po wypraniu firanek...... już to czuję.....mmm...... Ja miałam zakupić nowe, bo mi się woale znudziły i chciałam do takich zwykłych wrócić, co to się wilgotne, pachnące wiesza...... muszę się zmobilizować.....!
Za chwilę już łikęd, więc nie ma co narzekać ;) Szkoda tylko, że czwartek, piątek i sobotę spędzę w pracy, a strasznie boli mnie nadgarstek w prawej ręce i ciężko nawet na kompie pisać, a co dopiero pracować....
Basienkaa, ja mam tak małe mieszkanie, że widocznie więcej u mnie okien niż podłóg i firanki przeważyły nad pastą .
Iwcia, a ja zaglądam na długoterminową pogodę...i mam nadzieję, że się im nie spełni .
Smakosiu, są już wyniki mamy ?
My ze Ślubnym poczyniliśmy dzisiaj pierwsze kulinarne przygotowania do świąt . Miało być coś z jajek, więc zrobiliśmy ulubione danie wielkanocne Ślubnego - ajerkoniak, a po naszymu - jajcoka ;) Nie wiem czy nie za wcześnie przygotowaliśmy to "danie" i czy ta niepewność, czy oby dobrze się już przegryzło i troska o doskonałą konsystencję, które natychmiast konfrontowaliśmy z naszym podniebieniem, nie pogorszy znacznie stanu posiadania .
Dla chętnych zostawiam małą flaszeczkę do skosztowania. Pyszności :)))
No to zamiast pisanek do koszyczka można włożyć. Muszę i ja zrobić jutro tylko właśnie, że to często trzeba próbować i nie wiadomo jaką ilość w związku z tym zrobic:) dobrze, że Mój Chłop tego nie lubi ale próbować czy się aby nie zepsuło na pewno będzie i to nie jeden raz..
Dzionek w ciągłym biegu i jakoś nie było chwili żeby do Was zaglądnąć.
Lenka, jeśli masz jeszcze trochę (albo więcej, niż trochę) tego "jajcoka", to ja chętnie się przysiądę. Po pierwsze, bo lubię a po drugie, bo czuję, że potrzebuję się "wyluzować". Wczoraj pojechałam po wynik. No niby jest, ale jeszcze brakuje jakiś badań żeby można było określić co dalej... No i tym sposobem stres mnie trzyma i muszę się uzbroić w cierpliwość (chyba) na jakieś 2 tygodnie. Próbuję sobie wytłumaczyć, że nic mi te nerwy nie dają, ale emocje to jedno a zdrowy rozsądek, to drugie. Dziś późnym wieczorem przyjeżdża Połówek, to z pewnością będzie mi łatwiej oderwać się choć trochę od tej "myślączki". A jak jeszcze łyknę sobie tego, Twojego "jajcoka", to już będzie super
Iwcia, wygląda na to, że nie tylko dnia Ci zabraknie, ale i rąk. Chyba czeka Cię sporo pracy w kuchni, tak? Ja też planuję zrobić świąteczny obiad. Znalazłam jakąś inspirację w postaci marynowanego udżca z indyka (trybowanego) pieczonego na pieczarkach. Hm...mam nadzieję, że to wyjdzie smacznie. Rozwiązanie dobre, bo nie muszę stać nad patelnią - piekarnik załatwia sprawę.
Ada, pewnie szaleje w kuchni z mazurkami. Hm...ciekawe jak się czuje...? Jak głowa?
Słuchajcie, ta długoterminowa prognoza pogody chyba nie jest taka zła. Widzę w zapowiedziach słońce i trochę chmurek a temperatura w granicach 18-22 stopnie. Gdyby tak zostało, to wreszcie poczujemy trochę wiosny
Dziś w planach małe zakupy i muszę ugotować coś dla swojego Połówka. Ostatnio zachowywałam się jak student w akademiku. Jadłam coś tam, byle szybko a przez to niewiele kupowałam i lodówka zaczęła świecić pustkami. Mam zestaw w postaci masła, jajek, cytryny i starego jabłka. Ale gospodyni ze mnie, co? No nic, teraz nadrobię zaległości. Już niedługo kuchnia będzie pachnieć Póki co pachnie pościel, firanki, okna wymyte i ogólnie kąty ogarnięte więc pozostaje wstawić do wazonu wiosenne kwiaty. Dla mnie najpiekniejszą dekoracją są białe tulipany więc poszukam ślicznego bukietu i będę się nim cieszyć.
To tyle, na tyle, bo trzeba jeszcze trochę popracować.
Jejuśku, się zaczęłam sprężać normalnie...... I tak dzisiaj szybko zakupy.... szybko nie było, się nie dało niestety.... po powrocie Bubusia z autobusu odebrałam, obiados podgrzałam, a mężowskiemu ugotowałam....... każdy co innego.... taki żywot.....hi hi Stwierdziłam przeokrutny brudos na tarasowym oknie i się za niego zabrałam...... Wyszłam na podwórko umyć tarasowe i ...... obleciałam wszystkie na dole ( 3 małe i 5 dużych, podwójnych ), bo jakoś nie pasowały już do tarasowego...... rany nogi mnie odpadną, mówię Wam, ale nic to, zrobione i cieszą Jeszcze połaciowe by się zdało, ale jutro się będę decydować...... w końcu to 7 sztukulców...... już wiem dlaczego nie robię tego często....hi hi
Smakosiu dobre rozwiązanie ta nóżka..... pewnikiem będzie przepyszna.....tam indyczek najlepszy!!! U mnie indora mama męża przywozi, pieczonego i ciasta. Ja zapodaję śledzie w dwóch odsłonach, sałatkę, wędzonki nasze i zrobię banana bread, bo rodzice lubią. O żurku pomyślimy, bo swojską białą mam... Uwielbiam Tulipanki.... mam już sporo na ogrodzie i jak na tarasie przysiądziemy, to pocieszą oko....
Lenka ,,Jajcoka" zazdraszczam, nigdy nie robiłam...... piłam swojski jak teściowa kiedyś zrobiła, no i zazdraszczam.... tak sobie pociumkać......Mmmm A ta pogoda faktycznie może nas pozytywnie połechtać..... oby tak się stało..... mówiłam już, że okna umyłam....???!!! No, to niech wiosenka słonkiem świeci....
Iwcia, fiu fiuuuu...ale się "spięłaś" - kawał "roboty" odwaliłaś. Jak tak sobie poczytałam o tej ilości okien do wymycia, to aż się za głowę złapałam. Duża ta Twoja chałupka. No ale teraz już jest błyszcząco i pachnąco więc tylko się cieszyć
Dziś witam się z okrzykiem, bo cieszę się na samą myśl, że to ostatni dzień pracy. Trochę niezręcznie mi to pisać, bo przecież są takie osoby jak np. Lenka, które nie tylko jutro ale i w sobotę będą musiały pracować. Szkoda Moim zdaniem wszyscy powinni mieć sobotę wolną. osoby pracujące w handlu też.
W pracy zrobiło się spokojnie więc poranek zaczęłam kawą a teraz już śniadanie i herbata z sokiem i cytryną.
Połówek przyjechał po północy więc teraz będzie okazaja oderwać się trochę od trosk. Kiedy On jest obok, to łatwiej o relaks. Muszę się postarać i nie myśleć o tych ostatnich, maminych badaniach, wynikach itd. Chcę się cieszyć świętami. Niczego nie mogę przyspieszyć więc postaram się o dobry nastrój.
Dziś znajoma z autobusu zrobiła mi uroczą niespodziankę - podarowała upieczone przez siebie zajączki. Wszystkie mają czekoladowe kokardki a jeden jest inny od pozostałych, bo w kolorowe kropki - super! Bardzo miła niespodzianka.
Mam chwilę czasu, to wysprzątam Kawiarenkę. Rozłożę na stole białe, bawełniane bieżniki a na nich postawię w dużym szkle białe świece. Nie mam teraz kwiatów, ale może Ktoś przyniesie jakieś gałązki albo tulipany czy żonkile. Mam nowego, żółtego kapcia dla naszych "przyjaciół mniejszych". Niech też poczują atmosferę świąt, a co! Ooooo już się zrobiło ładnie. To jeszcze tylko przewietrzę trochę i zmykam.
Dzisiaj jakoś ponuro, bez słoneczka na ten czas.....
Wczoraj rozprawiłam się z większością chwaściorów w ogrodzie, bo straszyły wzdłuż podjazdu i na samym froncie, tak widoczne....... Na dziś już niewiele zostało, tylko koło tarasu jeszcze....... Kilka drobnych poprawek porządkowych w domciu i mogę za kulinarną stronę świąt się brać..... a to akurat lubię....!
Smakosiu tulipanki już są, przyniosłam! mam nadzieję, że na nie jeszcze zerkniesz przed świętami.... a Ty trzymaj się planu - czyli bez rozmyślań stresujących, przyjdzie na to czas przed samym odbiorem wyników..... a teraz Świątecznie i miłośnie, Smacznie i radośnie
Lenka zostało cosik jeszcze z Waszego ,,jajcoka" .....hę??? Twoja długoterminowa nadal straszy......? bo u mnie to nawet na trzy dni i się co dzień zmienia...... jeszcze dwa dni temu mówili, że piątek 18st i słonko, już od wczoraj ,,mądrale" poprawnie przepowiedzieli chmurki i przelotny deszcz - Oby nie deszcz.....!
Jak dobrze, ze tu zagladnelam Po pierwsze, bo czekaly przeurocze, zolte tulipany i gratis w postaci slicznego kota. A po drugie, bo Iwcia mna potrzasnela przypominajac mi, ze mialam sie cieszyc a nie martwic na zapas. Iwcia, masz racje - juz sie poprawiam.
Wczoraj od rana zabralam sie za male przygotowania. Na szczescie nie bylo wielkiego szalenstwa. Wszystko, co zaplanowalam udalo sie zrobic. Dzis obudzilam sie o godz. 6-ej i tak mi sie wlaczylo myslenie, ze musialam wstac, bo sen odfrunal na dobre. Zaraz przygotuje koszyczek i po malym sniadaniu skoczymy z Polowkiem ze swieconka do Kosciola. Potem jeszcze do piekarni i powrot do domu. W planach pieczenie sernika i ugotowanie zurku. Reszta rzeczy juz zrobiona wiec wszystko idzie na spokojnie.
Aloalo! Juz sie nie moge doczekac Twojego powrotu. Jeszcze tylko dzisiaj i mam nadzieje, ze juz jutro tu zagladniesz
Ale cisza w domu. Polowek spi. Za oknem od rana slonce i ptaki spiewaja. Chyba jest zimno, ale to nic, grunt, ze nie pada deszcz. Postaram sie zeby to byl dobry dzien.
Moi mili Kawiarenkowicze
Chce Wam zyczyc na te swieta wspanialego, wiosennego nastroju i radosnych spotkan w gronie bliskich Wam osob. Niech ten nadchodzace dni, pelne kolorowych pisanek, zajaczkow i barankow nie pozwola zapomniec, ze to czas nadzieji. Usciski z duza porcja serdecznosci - Emila
Słonecznie i ładnie..... wszystko już prawie, prawie gotowe...... i to bez ciśnienia...... To lubię!!!
Smakosiu .....NO!!! I żeby mi to było przedostatni RAZ!!!
Aloalo .... też wczoraj o Tobie pomyślałam, że to już niebawem...... że podzielisz się z nami świątecznym nastrojem.......
Hope jak Twoje ,,mazurki" i inne ciacha...... Jak nastrój i samopoczucie......?
Kawiarenkowicze ...Spokojnych i Wesołych Świąt Wielkanocnych!!! Wypoczywajcie tak szybko jak się da, by dużo energii naczerpać, wykorzystać nastrój intensywnie, by kołysał w Was jeszcze długo po świętach...... Rodzinnych chwil, cudownych doznań!!! Tego Wszystkiego Wam Życzę.....! Pozdrawiam Iwona.
Spokojny poranek po energicznej niedzieli. Wczoraj obiad mielismy bardzo udany i niezwzkle sympatyczny. Po nim pojechalismy z rodzicami na dlugi spacer do lasu. Ptaki spiewaly jak szalone, cieply powiew wiatru, usmiechy - czego chciec wiecej Po powrocie kawa i ciasto. Bylo naprawde super.
Dzis pogoda wyraznie sie zmienila. W nocy ostro padalo. Poranek jest szary i wrozy kolejne opady, ale za to jest jakos tak relaksujaco i leniwie. Tego tez potrzeba. Jutro czeka mnie trudny dzien wiec teraz trzeba zbierac sily.
Ada, domyslam sie, ze mialas wyjatkowo trudny czas. Pewnie zamowien swiatecznych cala gora a tu jeszcze trzeba cos dla najblizszych przygotowac. Dobrze, ze chociaz sobie pospalas, to organizm sie troche zregenerowal. Teraz juz bedzie latwiej. Odpoczywaj.
Lenka, pewnie w sobote pracowalas do wieczora i potem pognaliscie na swieta do rodzicow. Znajac Ciebie, gdybys miala chwilke, to z pewnoscia bys zagladnela do Kawiarenki.
Aloalo, tak za Toba wygladalam...
Lajan, nawet jednego, krotkiego zdania...?
Zrobie pysznej herbaty gdyby Ktos chcial przycupnac i odpoczac w Kawiarence. Biale tulipany slicznie sie trzymaja i zdobia cale wnetrze. Jest pieknie i nastrojowo.
Kochani, nie mam pojęcia, co u Was, ale mam ogromną nadzieję, że wszystko u Was dobrze. Tak, jak u mnie,
Nie zdążyłam z życzeniami świątecznymi, przepraszam. Ale za to pozdrawiam Was bardzo serdecznie, ściskam gorąco i postaram się wpadać częściej. I na dłużej.
Witajcie środowo Melduję się z pracy więc z kawą "rozpieszczalną" gdyby Ktoś reflektował. Za oknem ciutkę szaro, ale ogólnie nie jest źle. Po tych ostatnich słonecznych dzionkach i niespodziankowych ulewach przyroda się rozszalała. Wczoraj wieczorem słuchałam ptaków. Teraz zupełnie inaczej śpiewają. Czasami zachowują się tak, jakby się zacięły i jak zaczną, to nie mogą przestać :-)
Połówek miał mi się pomóc wyluzowac i zapomnieć o stresach, to się w poniedziałek rozchorował. Pani doktor oznajmiła, że ma zapalenie górnych dróg oddeechowych i zaaplikowała antybiotyk. Wczoraj przespał większość dnia. Ja natomiast biegałam z mamą po lekarzach. Nadal nie wiemy na czym stoimy, bo wyników ciągle brak. Czuję się emocjonalnie zmęczona, ale nic nie mogę zrobić... Bezsilność i czekanie.
Nie robiłam dużo jedzenia na święta a mimo to lodówka ciągle pełna. Jakoś nie było komu jeść. W zasadzie, to chyba ja najczęściej zaglądałam do chłodziarki. Oczywiście ciasta kusiły mnie najbardziej zrobiłam swój "idealny sernik" a Mama przyniosła wspaniały jabłecznik. Kupiłam też na próbę zupełnie inne, niż zazwyczaj ciasto, bo słodzone syropem z jęczmienia i z mąki orkiszowej. To były odmienne smaki i naprawdę wszystko przepyszne.
A jak tam u Was - jak się miewacie po świętach? Jakieś nowe odkrycia kulinarne?
Zrobię jeszcze herbatę i wracam do swoich papierów.
Wczoraj wieczorem się nagadałam, nagadałam i wcisnęłam bardzo zły klawisz Esc i po gadce. A już mi się nie chciało drugi raz zaczynać.
Z porannej mgły właśnie wyszło słońce, więc jest radośnie :)
Święta minęły tak, jakby w ogóle ich nie było. Wam też? To był po prostu moment. Ze względu na to, że w poniedziałek szliśmy doi mojego Taty na urodziny nie szalałam z zakupami ani ciastami. Spełniłam jedynie marzenia mojego Męża sernikiem i makowcem zwijanym. Sernik Smakosiowy - ten idealny, który wyszedł idealnie ale makowiec też był idealny, choć po nazwie nie widać :)
Zajączek uszczęśliwił Boba trafiając z prezentem w jego gust, co zaowocowało tym, że Bob wskoczył na łóżko, odsłonić rolety i ryknął do okna "dziękuję zajączku!" No proszę bardzo :)
Podczas postu Bob utracił kolejny ząb. Tym razem górną jedynkę, co nieco zmodyfikowało urodę Boba, ale kochamy go nadal :)))
Smakosiu - jak Połówek mógł polec na wolnym? No jak? Trzymam kciuki za wyniki Mamy.
Gluba, Iwcia, Bahus - dziękuję za miłe powitanie :)
Pogoda w kratkę, ale wczoraj rzutem na taśmę zdążyłam skosić trawiszcze, bo burza przyszła......:) Rododendron pięknie rozkwita i boję się, że jak popada kilka dni to nie zdąży nacieszyć swoim urokiem. Tak było w zeszłym roku, zakwitł, przekwitł, a padało non stop.
Cieszę się, że znów jest nas więcej w Kawiarence..... zawsze to weselej, gdy jest gwarniej.....
Kawka już wypita, to może zapodam zieloną z grejpfrutem..... O.... jest pyszna!
Buziolki prawie ,,łikendowe" !!! gnam do kuchni, pierogi ruskie powoli klecić.......
No, nawet fajnie, że nikt nie przyszedł, bo truskawki dla mnie zostały :)
Dziś mam bardzo "słaby" dzień. To pewnie przez pogodę. Beznadziejna. W dodatku jakiś spec wymyślił, że skoro na zewnątrz jest +15 to można zakończyć sezon grzewczy wrrrr. Jak ja nie cierpię takich zimnych wieczorów przy zimnych kaloryferach! Z czego ma się to mieszkanie nagrzać? Z chmur i deszczu? Kurde.
Po pierwsze primo chciałam się okropnie ucieszyć z "widoku" Aloalo . Tak długo czekałam, ale było warto :)))
Po drugie primo chciałam wszystkim życzyć zdrowych i spokojnych świąt, ale niestety nie mogłam przed świętami, więc chociaż po się poprawię . Zmęczenie i stres już mnie dobija, ale liczę w końcu na trochę wolnego w długi łikęd i odpoczynek na łonie natury w moich górach.
Po trzecie primo przyszłam Was poczęstować moją przepyszną białą Pavlową, którą piekę już 3 raz od świąt i która nie chce się znudzić mojej rodzince, a wychodzi mi tak idealnie, że jeszcze trochę i uwierzę, że ja potrafię piec . I przyznaję, że pomimo braku panierki, nawet mi smakuje :))) Dzisiaj jest z truskawkami, winogronami i borówkami.
Tradycyjnie idę szykować obiady dla moich żarłoków na kolejne dni, które spędzę w pracy. Na jutro będzie gulasz z kaszą, a pojutrze bitki nie bite z czym tam sobie zechcą.
Komuś herbaty? Słoneczny poranek sie zepsuł i już nie jest słoneczny :( A w nocy tak lało, tak lało, że był taki huk, że aloalo myślała, że to jakiś huragan. Musiałam zamknąć okno i nie spało mi się za dobrze. Ale na tyle dobrze, że budzik mnie "nerwnął" :)
Ja to mam szczęście!. Nikt nie zjadł truskawek Ady, teraz Pawlowa została :)))) Lenuś - kochana moja, jeśli podzielisz się przepisem, to ja Ci będę wdzięczna bardzo. Bo skoro tak dobrze wychodzi to ja bym się tez odważyła. Piec potrafię, ale jakoś bezy mnie straszą. I też się pieruńsko cieszę, że Cię widzę, buzioczki!
No, to czas rozpocząć nowy tydzień. W miarę krótki. Szkoda, że w piątek muszę do pracy przyjść :(
Szaro i ponuro, mam nadzieję, że chociaż trochę dobrej pogody pojawi się na majówce. Wybieramy się w kilka rodzin nad jeziorko do kempingów..... to będzie ciężki, wolny czas......
Zleciał mi ten dzionek w zawrotnym tempie.... Ostatnie szlify z Bubusiem, utworów do opracowania właśnie zaliczone i jutro mały test w szkole i zobaczymy, jak będzie ocenione jego przygotowanie do konkursu międzyszkolnego.....
Aloalo lepszy dziś masz dzionek, lepsze samopoczucie mimo pogody do bani....?
Lenka ja też poproszę sprawdzony przepisik na Pavlową...... zawsze za mną chodziła.... to może wreszcie zaryzykuję.
Smakosiu gdzieś Ty.....? Wszystko gra? Jakieś wieści o wynikach....? Trzymam kciukalce!!!
Aloalo, Iwcia, zaskoczę was pewnie, bo ja przepis na Pavlową mam...z WŻ-tu . Podaję link i mam nadzieję, że zadziała, bo z pracy różnie mi to wychodzi : http://wielkiezarcie.com/recipe43591.html .
Melduje sie ,Smakosia to mi pewnie urwie glowe bo mialam tak nie znikac ....Ale u nas cieplutko sie zrobilo i zielono i ptaki spiewaja chciaz z pogoda to roznie jest ..
Chlopaki do szkoly chodza juz bez kurtek , Bartek dostal sie do szkoly - od wrzesnia zaczyna nauke w zerowce.Dobrze ze go przyjeli do tej samej szkoly do ktorej chodzi Krzys , bo tu lekcje we wszystkich szkolach zaczynaja i koncza sie o tej samej godzinie i trudno by mi bylo stac pod dwoma roznymi szkolami ...
Kupilam dzisiaj zestaw do speed badmintona , bedziemy z corcia grac .Ciekawe jak nam to wyjdzie ?
Zostawiam mojego murzynka i moc pozdrowien .Duzo zdrowka dla tych co potrzebuja (Smakosiu trzymam kciuki za Twoja Mame ) , Iwcia kciuki trzymam za twojego synka , na pewno super sie przygotowal do konkursu..
Promiennie i pięknie..... aż szkoda myśleć, że majówka ma być zimna i deszczowa...... oby się mylili.
Monia ode mnie też żółta kartka.......... Żeby mi to było Przedostatni Raz...... NO!!!
Faktycznie miałabyś niewesoło, gdybyś musiała do innej szkoły posłać młodego, ale to chyba mądra praktyka, nie odmawiać rodzeństwu, jak już starsze chodzi. Swoją drogą, zawsze zazdrościłam jak moi znajomi mieli rodzeństwo starsze w szkole...... taka duma maluchy rozpiera i wparcie....... fajnie mają.....:)
....a kciuki jeszcze trzymaj ze mną, bo sprawdzenie Pani na jutro przełożyła. Dzieciaki się stresują, ale cóż....
Lenka dzienks za link.....:) może i ja dam radę....hi hi
Hope czemu nie piszesz co u Ciebie.....? Umęczona jesteś? Znowu przed długim łikendem nawał zamówień......?
Witajcie dobre duszki i wszelakie kciuki... Dziękuję za każdą dobrą myśl.
Jutro moja kochana Mamuńcia zaczyna pierwszą chemię. W związku z tym do poniedziałku do Was nie zaglądnę, bo u Mamy nie mam dostępu do internetu. Muszę się jakoś zorganizować (zabrać parę rzeczy) więc zmykam. Chciałam tylko Was uściskać i szczerze życzyć miłego odpoczynku. Nacieszcie się słońcem i dłuuuugim relaksem.
Ada! Własnie o Tobie myślałam. Zaglądam do Kawiarenki a tu nie dość, że Ty jesteś, to na dodatek jeszcze sernik i gorąca herbata. Suuuuper! A juz miałam do Ciebie "stukać", bo coś nie odpowiedziałaś, gdy pytałam jak się czujesz. Teraz już jestem spokojna Jeja! Teraz to sie u Ciebie zacznie. Aż strach mysleć. te komunie, to pewnie istny maraton pieczeniowy. Uważaj na siebie.
U mnie "długi weekend" minął w miarę dobrze. Pierwszą chemię Mama jakoś przebrnięta bez wielkich dolegliwości. Nie żeby ich nie było, ale oby pojawiały się tylko takie... Dziękuję za wszystkie ciepłe myśli...
A jak u Was po weekendzie? Kto zrobił pierwszego, majowego grilla? Co smacznego zajadaliście? Wszyscy zdrowi?
....się witam po dłuuugim ,,łikendzie" i z lekka chciałam o nim opowiedzieć.......hi hi...
Dziwy nad dziwami...... wyjechałam, a jednak nigdzie nie byłam..........
Pomysł wyjazdu dali znajomi jakiś czas temu, powiedzieli w wieczór sobotni, a 100% potwierdzenia rezerwacji mieli dać w poniedziałek..... nie było szans przyjrzeć się dokładnie sprawie... Padło- jak jedni TAK to i MY. Jakoś tak zaufaliśmy, że rodzinki z dziećmi jak my, cosik odpowiedniego znaleźli........ i przyszedł czas majówkowy.....
W środę odbyło się wielkie szykowanie....... robienie gołąbków, by dzieciorki nie musiały non stop grilla wcinać.... i wielkie pakowanie. Rano ruszyliśmy w trasę.... po bojach z pamięcią tam już kiedyś byłych osobników i nawigacją, dotarliśmy ze znajomymi na miejsce......
Domek domkiem nie był, a raczej pokojem szeregowo połączonym z innymi takimi samymi. Z aneksem, łazienką i mini tarasikiem. 6-osobowa miejscówka to 3 podwójne, stare i wąskie kanapy..... my mieliśmy na materacu z młodym spać, ale byłoby ciężko go tam umiejscowić... Zimna, ciemna norka, a wokoło zero rodzin, tylko sami młokosy napici już jak bąki i straszny z nimi ścisk...... Jakbyśmy bez Bubusia byli, to może dla naszego towarzystwa bym to przełknęła. Po obejściu owych domków i min raczej wszystkich podobnych, ja i połówek radośnie, bo jednogłośnie zrobiliśmy w tył zwrot. Aż tak bardzo imprezkowania nie pożądam, by cierpieć sromotnie i synka męczyć otoczeniem. Pogoda dodała nam skrzydeł, bo padać zaczęło i zapowiadali zimnicę......... Po powrocie do domu ogarnęła nas radość, powitało słoneczko i taras cichy i spokojny, grillek i piffko...... co nas napadło, żeby w ogóle na majówkę wyruszać z tak pięknego otoczenia....... nie pytajcie...... Jedno wiem na pewno..... JUŻ NIGDY WIĘCEJ!!!
Do nikogo nie mam pretensji tylko do siebie, za niesprawdzenie i bezmyślność, że tłumy tam będą..... Ale czy znajomi nie mają pretensji... pewna nie jestem. Jednak to najlepsza stratna ( kasowo i czasowo-drogowo ) decyzja w świecie....hi hi!!!
Zimno więc skorzystam z herbatuni od Hope, by się rozgrzać i serniczka piękniastego!!! Ale będziesz miała urwanie głowy komunijnych klientelów....
Smakosiu przytulaski posyłam, oby następne podejścia Mamy były równie łagodne....
Iwcia, przyznasz, że gdyby nie ten krótki wypad, to pewnie byście aż tak bardzo nie poczuli (przypomnieli sobie) w jak pięknym otoczeniu mieszkacie. Niby o tym człowiek wie, ale trochę staje się to oczywiste i wtedy zapominamy....? Czasami przydają się takie zderzenia sytuacyjne, bo wówczas mamy okazję popatrzeć na rzeczywistość i codzienność z innej perspektywy. Na dodatek niezłe ożywienie było po powrocie, co? A gołąbków, to na ile obiadów Wam teraz starczy? Jeśli masz nadwyżkę, to dawaj tutaj - my sobie z tym poradzimy
Z tym spojrzeniem na swoje otoczenie, czy sytuację, masz jak najbardziej rację..... dlatego napisałam, moja pierwsza myśl..... jak mogliśmy - oczywista, że dla towarzystwa przede wszystkim - tu wylądować, gdy u nas tak pięknie jest.....!
A połowę gołębi zostawiłam znajomym i chlebuś mój-Dyniowy, resztę to młody zaczął po powrocie, a w piątek pochłonęliśmy do końca, bo zimno było więc grill odpadał. Fajne wyszły, bo pierwszy raz z młodej włoskiej robiłam.
Witam Wszystkich serdecznie i bez wyjątku, choć tłumów za wielkich nie widać.
Długi łikęd miałam przerywany, bo w piątek byłam w pracy, ale trudno. Sobota była obrzydliwa. Całe pięć stopni na plusie i deszcz i wiatr. Fuj! Na szczęście ktoś się zlitował i uruchomił ponownie sezon grzewczy. Większość "majówki" przeleżałam pod kocykiem, bo jakoś mi tak było... podkocykowo :) Pozostały czas spędziliśmy na zabawie z Mężem i Bobem. Dziś pogoda już ciut lepsza, mam nadzieję, że się do czwartku wypogodzi, bo jedziemy z Bobem na wycieczkę :)
A tak ogólnie to mam lenia.
Smakosiu - przykro mi się zrobiło, gdy przeczytałam, że chemia jednak jest konieczna. Cieszę się jednak, że Mama znosi ją w miarę dobrze. Oby tak dalej! Trzymam kciuki a Ciebie tulę mocno!
Lenka - dziękuję za namiary na przepis. Kurde, jak mnie korci, ale jak wchodzę na wagę, to jakoś mi chęć przechodzi. No dobra, tylko sobie wmawiam, że mi przechodzi :)
Hope - to się napatrzysz w kielichy :) Serniczek pyszny, dziękuję :)
Iwcia - ale mieliście przygodę :) Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, co? :) Ucałuj Bubusia!
Chciałam zapytać, bo jednak długo mnie nie było, czy Lajan żyje? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Aloalo, masz rację - tłumów nie widać A co do Lajana...hm, chyba Mu się znudziła nasza Kawiarenka Albo ma dość "babskiego" towarzystwa...?
To mówisz, że u Ciebie sezon grzewczy w pełni. Suuuper! U mnie w pracy kaloryfery lodowate a rano za oknem były zaledwie 4 stopnie. W starych murach i w pomieszczeniu bez słońca zaraz dało się to odczuć. Normalnie zgęziałam i taki kubek z gorącą herbatą był prawdziwym rarytasem. Fajnie, że w ten długi "łikęd" mogłaś się nacieszyć mężem i Bobem. A teraz już zaczynam ściskać kciuki żeby Wam dopisała w czwartek pogoda. Zdradź tylko gdzie jedziecie na wycieczkę żebym trzymała kciuki na odpowiedni kierunek kraju
Czemu mi się wydaje, że dzisiaj jest środa? Przez te wolne dni jakoś mi się namieszało w głowie.
Ależ rano jest zimno. Szef otworzył sobie okno i teraz taki chłód zagościł u mnie w pokoju, że normalnie mam lodowate dłonie. Jak tu się rozgrzać przy pracy siedzącej? Chyba tylko herbatą. Zaraz zrobię. Może ktoś ma ochotę na taką z sokiem z czarnej porzeczki?
Smakosiu-Ból głowy jak był, tak jest....jest czas przywyknąć, jeśli nie ma możliwości zrobienia badań w tym momencie,a leków też nie można....
witam wtorkowo....
przyszłam na kawusię...a potem mam w planach mycie okien na parterze- całe 10 sztuk...i troszkę na ogród chciałam....i reszta zakupów mnie czeka na łikędowy maraton pieczeniowy...
wczorajsza wizyta kontrolna u gina wypadła pomyślnie...wszystko z NAMI jest ok:)....więc nie ma co się smutać...ani denerwować...idzie ku dobremu...
w domu nadal trwa przymusowy dla rodzinki wegetarianizm....ostatnimi czasy mięsko jest strasznie fuj.....ale za to makaron z białym serem i ruskie pierogi-jeśli o mnie chodzi-mogłyby być codziennie..
zostawiam Wam kawę z ekspresu ze spienionym mlekiem i dwa rodzaje herbatki(super odkrycie w biedronce)-pokrzywa z trawą cytrynową i melisa z pomarańczą....
postaram się zajrzeć później...
miłego, słonecznego dzionka.....dla Wszystkich i każdego z osobna..
Hope Kochana.... czekałam na rozwój informacji, czy dobrze się wczytałam..... Gratulejszyn!!! Jasne, że teraz też można.... niech Ci się nosi, rośnie i utula od środeczka....!!! A ja tulim Ciebie i bujam na boki, jak swe maleństwo z radości!!! Pozdrowionka!!!
dlatego Twoją herbatkę z prądem to ja poproszę bez prądu....wolę sok pomidorowo-selerowo-innowarzywny...byleby kwaśny był...
kuszona przez naszą Megi rabarbarem-trzasnęłam sobie dzisiaj blachę drożdżowego ciasta z rzewieniem i masakryczną ilością kruszonki....Obróciłam już pół blaszki z dwoma litrami mleczka....
Ty, jak mnie poszczułaś ostatnio pierogami ruskimi też rozpętałaś małą burzę u mnie w domu...nalepiłam prawie 300 pierogów żeby mi nie brakło...ot zachłanna baba w ciąży....żarłam je na okrągło przez pięć dni....
i znowu tupie za mną szczaw....a dokładniej szczawiowa....a była w poniedziałek.....cóż...chyba jutro znów będzie....
idę upiec znów kilka biszkoptów, bo na łikęd mam 32 torty do zrobienia....
Dziś nie będę się rozpisywać, żeby nie przerażać swoim gadulcem ........hi hi
Ale jutro...... no jutro, to pewnikiem się po południu rozpiszę......... dziś ciii........ żeby nie zapeszać, co do tej sprawy.
Przez to całe zamieszanie majówkowe nie napisałam, że Bubuś rozstrzygnięcie Szkolne konkursu -Wygrał- i 15 maja na międzyszkolny jedzie, z dwójką dzieci z następnych punktowo miejsc. Dumna już teraz jestem, niezależnie od następnego etapu.
Aloalo Uścikałam....dzięks.....! Będę mocno kibicować czwartkowej pogodzie..... to gdzie się wybieracie....???
Smakosiu .....wtorek, wtorek........ ale środa już jutro, półmetek tygodnia......! prawda, że fajnie......?! Naleję sobie Twojej herbatki i do garów..... i na ogród kosić.......
Hope zobaczyłam, że okna idziesz myć...... korzystasz z pogody jednym słowem.... i z roboty na robotę...... rany.... jakby po sąsiedzku, to bym choć z oknami pomogła.......
Słonecznie dzisiaj, więc Promyki Dla Wszystkich!!!
No ja pierdziu! (że tak powiem) Jak mogłaś sie nie pochwalić, że Bubuś wygrał! Toż takie wiadomości muszą iść na pierwszy ogień. No dobra wybaczam, bo faktycznie działo się u Ciebie sporo w ten majowy weekend. Ale super! To urosłaś trochę z dumy? Ja bym urosła GRATULACJE!
Jak napisałaś, że pójdziesz do ogrodu i, że świeci słońce, to aż poczułam to u siebie i jakoś tak automatycznie skierowałam oczy na zielon.ą plamę w kalendarzu (taki ścienny, kolorowy). Już mi cieplej No to mam nadzieję, że jutro wyjątkowo się "rozgadasz". Ja będę czekać.
Za oknem ponuro.... szkoda gadać nawet na ten temat. Pominę. Liczę, ze do jutra się wypogodzi. Wycieczka z parasolem w ręce to nie wycieczka. Choć i takie nie raz przeżyliśmy :) Pamiętam, jak w podstawówce w ulewie wracaliśmy z gór i nasz nauczyciel trochę zboczył z drogi i przeszliśmy przez pole jakiegoś Górala zabierając mu na butach kilogramy roli :) Ło matko, wyglądaliśmy wszyscy jak .... no możecie sobie wyobrazić, jak :)
W uzębieniu Boba brakuje już zębów sztuk cztery a piąta się buja :) I odlicza dni do końca przedszkola.... Jeju, jak on pójdzie do szkoły to ja padnę. Już mi go szkoda, bo ja cierpliwości nie mam za grosz.
Hope - nosz kurde, niech Cie uściskam! Was! To ci kinder niespodzianka! No co, jak co, ale teraz powinnaś zwolnić nieco!!
Smakosiu - dziś też Ci zimno? Chodź, napalimy sobie w kominku. Na naszych rodzynków nie ma co liczyć, to sobie same damy radę! Nadmieniam, że feminizm jest mi obcy, ale co robić, jak chłopy nawalają?
Lenka - co tam u Cia?
Iwcia - gratulacje dla Bubusia! Z jakiej dziedziny był konkurs, bo chyba nie doczytałam? Brawo! A na wycieczkę jedziemy do ZOO.
Właśnie wróciłam..... pojechałam w słońcu, a wróciłam w deszczu...... Byłam w rodzinnym miasteczku mego połówka, by nabyć drogą kupna...... kemping-Domek!!! JUPI....!
Położony niedaleko Międzyrzecza na terenie na którym domek mają moi teściowie......:) Więc już w ten łikend nie będziemy męczyć się z ciasnym spaniem.....hi hi Ale jestem i my ,,wogle" ucieszona......!!! Jeździmy tam do rodziców kilka razy na sezon, oni od wiosny do późnej jesieni tam mieszkają. Wędkujemy i zbieramy grzyby, ale nigdy nie przedłużaliśmy wyjazdu, bo spanie męczące, tym bardziej, że turystyczne Bubusia odeszło w zapomnienie i we trójkę spalimy...... Ale to nieważne...... Mamy swój własny.......JUPI
Się pochwaliłam...... wiem, ale naprawdę się cieszę, bo werandy domków, nasz i rodziców są na wprost siebie, już właśnie wietrzą i oglądają go w środku..... my w piątek.... mówiłam już jak się cieszę???
Można powiedzieć - Uciekliśmy z kempingu i sobie własny kupiliśmy.....a co....?
Aloalo ZOO powiadasz, to pogoda by się przydała, zawsze to przyjemniej i można rodziców na lody wyciągnąć..... nasz by tak ciągnął....hi hi Bubuś bierze udział w polonistycznym konkursie Powiatowym klas pierwszych ze znajomości literatury. Tu baśnie, bajki i wiersze. Z jego szkoły trzy osoby zostały wytypowane przez wewnętrzny konkurs. Pierwsze miejsce młodego chyba jeszcze bardziej stresuje przed nast. etapem.....hi hi
Dziś deszczowo, więc Herbatką z Prądem się dzielę, bo mi jakoś zimno, a mój prądzik to wiecie, daje radę!!!
Twoja herbata będzie super do oblewania nowego, letniskowego domku Ale masz fajnie! Też bym się tak cieszyła na Twoim miejscu. Oj, będzie się działo, bo to przecież dopiero początek letniego sezonu więc przed Wami kawał czasu na wiele radosnych dni i nocy. Już widzę jak pijesz kawę na ganku, siedząc w nocnej koszuli a ptaki śpiewają i śpiewają i śpiewają... Proponuję znaleźć sobie takie jedno miejsce np. na schodach ganku, gdzie każdego roku na początku sezonu pstrykniecie sobie rodzinną fotkę. Kiedyś będzie co wspominać. Gratuluję zakupu!
Hm, za oknem nieustająco chłodno a do tego jeszcze mokro.
Dziś mam w planach spotkanie z "psiapsiółką" czyli chwila na małe oderwanie się od ostatnich przeżyć. Potrzebuję tego żeby "naładować baterie". Przy okazji zerkniemy co wisi na sklepowych wieszakach.
Kawę już wypiłam, ale za to mam dla Was pyszną herbatę więc częstujcie się póki gorąca.
Lenka! Domyślam się, że masz dużo zajęć, ale my tu wyglądamy za Tobą więc melduj się szybko! No!
Hope, Ty się nie pomyliłaś? Masz do zrobienia 32 torty? Mi by chyba zeszło do Bożego Narodzenia o ile w ogóle bym coś "ulepiła". Gdzie Ty to poustawiasz? O ludzie!
Ciekawe jaką pogodę mają dzisiaj Aloalo z Bobem...?
No dobrze - koniec gadania, trzeba się zabrać do pracy.
U mnie dziś piękne słońce...... szybciorkiem się z Wami przywitam, już też po kawie jestem, i zmykam do zajęć domowo-ogrodowych...... muszę się wyrobić i jeszcze spacer popołudniu z koleżanką i dzieciorkami zaliczyć.... może jakieś nielegalne kwiatuszki, do ogrodu uszczkniemy z lasu..... ciiii
Smakosiu świetna myśl z tymi zdjęciami...... dzięki za podpowiedź!!!
Aloalo mam nadzieję, że tak jak u mnie....... ,,a po burzy przychodzi spokój" świeci Wam ogromniaste słońce na odwiedzinach w Zoo i na lodach
Buziole...... zaglądnę wieczorkiem, czy ktosik zaglądnął i nakarmił nas ,,niusami"?!
Dzięki za "uszczykiwanie", bo przypomniało mi się, że "ukradłam" koleżance, która przyszła poinformować mnie,że mam upiec na dzień dziecka do szkoły dwie blachy ciasta, odnóżkę kalanchoe i zapomniałam wstawić do ukorzenienia. Dzięki obie nie zmarnieje. A tak na marginesie, może poradzicie jakie to ciasto, bo powiedziano mi, że ma być "podzielne" i takie, które dzieci lubią, tylko, że moje to każde lubi co innego. Ciepełka i słoneczka życzę.
moje noszą karpatkę, moje ciasto jabłkowo-kokosowe, i ciasto niedzielne(biszkopt z masą czekoladową i masą grysikową dla dzieciaków posypane kakao-nie jak w oryginale kawą)..
Zresztą....moje to zamówienia przynoszą ze szkoły bom ja Pierwsza Matka Piecząca :) i zawsze chcą czegoś innego-klasa głosuje i większością głosów wybierają co chcą...
moje noszą karpatkę, moje ciasto jabłkowo-kokosowe, i ciasto niedzielne(biszkopt z masą czekoladową i masą grysikową dla dzieciaków posypane kakao-nie jak w oryginale kawą).. Zresztą....moje to zamówienia przynoszą ze szkoły bom ja Pierwsza Matka Piecząca :) i zawsze chcą czegoś innego-klasa głosuje i większością głosów wybierają co chcą...
, dokładnie...Stworzyłam potwory....sama sobie jestem winna.....Na każdej imprezie klasowej w pierwszej kolejności idzie moje ciasto.....i blacha zawsze wraca pusta...
wracam do swoich piekarników...bo mam dopiero 14 biszkoptów gotowych...a potrzebuję jeszcze 18.....i kilka ciast ....i 60 muffinek...i 60 kruchych babeczek....i 60 bajaderek...i mini serniczków na zimno....i deserów malinowych i tiramisu w szklaneczkach....
U nas do pieczenia jest kolejka, ale zawsze ja "stoję" w niej pierwsza. Z tym głosowaniem to super pomysł. Muszę powiedzieć dzieciom. Wielkie dzięki. Nie przemęczaj się Kobieto.
Smak kawy jak wiosna, zapachem nas nęci,
słoneczko, zieleń trawy, do życia są chęci.
Śpiew ptaków, budowa gniazd dla rodziny,
ruch w przyrodzie, ciepło, radość, oto przyczyny.
Żadne katary, kichanie, pogoda nie zaszkodzi,
opuszczamy domowe pielesze, na spacer wychodzi.
Z uśmiechem każdy dzień witajmy radośnie,
przyglądajmy się przyrodzie i tej cudnej wiośnie.
Niech troski nas opuszczą, kreskę na nie stawiamy,
wszyscy razem, żadnym kłopotom się nie damy.
Jak zawsze Lajanie, napisałeś piękny, wiosenny wierszyk. Lubię czytać Twoje wiersze. Kiedyś też pisałam różne wierszydełka, ale to było dawno temu. Faktycznie ta wiosenna aura nastraja nas optymistycznie do życia. Wczoraj widziałam klucz przylatujących bocianów i cytrynka, czyli wiosna już w pełni. Miłego dzionka. Pozdrawiam cieplutko i wiosennie :)
Pięknie i tak radośnie
Ukłony Wtorkowe!
Lajanku wołanie wiosny poprzednim wierszem się udało...! Teraz pięknie zreferowałeś Wiosnę w Pełni nowym, Cudnym wierszem.....!!!
Kawki dziś nie piłam, to i Wam dzbanuszka nie miałam jak zostawić.... Rano do Wrocka, na kontrolną wizytę u okulisty gnałam z Bubusiem, pani doktor zadowolona i pozytywnie nastawiona na kolejną wizytę. Mnie też serce milej się zakołysało, że idzie ku lepszemu i nie trzeba oczka zasłaniać i Bubka umęczać......
Dobrze, że mężowi auto podebrałam, bo lubię sobie nim....polatać - jak ja to nazywam, ciężka noga....hi hi Zdążyłam na czas mimo, że w mieście gęstawo.
Porobiłam chwilę w ogrodzie i po obiadku ,,herbatkę z prądem" sobie zapodałam..... Mmmm mówię Wam jakie to dobre....hi hi Mimo, iż pierwsza herbatka, tak mnie trochę przysadziła.... zmęczenie poczułam, to po drugiej postanowiłam przyjść do Was zaglądnąć, a teraz myślę, że i trzecia da radę....hi hi A to nie czwartek....
Buziole i do Jutra...!!!
Iwcia, masz tam jeszcze trochę tej "herbaty z prądem"? Tak sobie dzisiaj pomyślałam, że chyba potrzebuję się "wyluzować" a jakoś nie ma ku temu okazji. To może chociaż ta herbata...?
Wspaniale, że tak pozytywnie wypadła Wasza, okulistyczna wizyta. Pewnie się denerwowałaś. Aaaa, to Ty masz ogród? jakoś wcześniej tego "nie zarejestrowałam". Masz jakieś warzywa, czy to raczej bardziej "kwiatkowe" miejsce? Pochwal się troszkę
Ale dziś było zimno - szalik, rękawiczki i dopiero wtedy w drogę. A na jutro zapowiadają jeszcze większe ochłodzenie. O nie!
Ja pierdziu! Już mi się chce spać a nawet łyka "herbaty z prądem" nie wzięłam. Chyba zaraz wskoczę do łóżka.
Dobrej nocyLajan! Brawo! Wspaniale wystartowałeś z wiosennym "lotem". A ja już się bałam, że zapomniałeś o Kawiarence. A teraz się cieszę, bo zrobiłeś miłą niespodziankę
Witam wiosennie, u mnie dzisiaj piękne słoneczko, w sobotę spotkałam już bociany w gniazdach, miłego dnia życzę a ja do okien zaraz się biorę:)
Ukłony Środowe!
Zimno i szaro..... coś najbliższe, kilka dni tak ma być....:( Cóż, poczekamy na kolejne ciepełko, a w długoterminowej są zapowiedzi wręcz letnie......
Smakosiu - mam kawałek terenu wokół domostwa (2000m), na większości są drzewa i krzaczorki ozdobne + trawiszcze. Kawałek, tylko z trawą by można było pokopać piłkę, czy w paletki wszelkie pograć. Za domem mam wąski pasek typowo pod jakąsik uprawę. Ja sadzę tam Cukinię, dynię, Czosnek, kilka Ogórasków, a pomiędzy, postawione mam duże donice i w nich cieszą oko i podniebienie ( gdy gotowe ) Pomidorki koktajlowe przeróżne...! Zaraz za ,,uprawną" częścią mam kilka krzaczków malinek... Mam też na tarasie duże, ładne donice w których, co roku sadzę właśnie koktajlowe Pomidorki (żółte gruszeczki).
Są też skalniaki z płożącymi iglakami, a pomiędzy wiosenne tulipany i inne kwieciaste, oraz paprocie. Winogrona na płotkach. Ot i cała zabawa, a roboty co niemiara.....hi hi Za to oko ucieszone, praktycznie cały rok widokami
Ooo....Słoneczko się pojawiło..... Trzeba skończyć zagrabianie trawiszcza, by nie leżało jak zaczną się opady....:) Dzisiaj kawka dla chętnych z ekspresu, Hiacynty coraz większy kwiatostan mają..... Już nie mogę się doczekać rozkwitu......
Pozdrowionka Wszystkim!!!
Iwcia, ja pierdziu! To ty masz kawał pola a nie "kawałek ziemi". Podziwiam, bo z tego, co wywnioskowałam, to tam jest huk roboty i ślicznie, że fiu fiu Liczę, że podarujesz nam jakieś fotki jak już maj wtargnie na Twoje włościa
......Hi hi.....Jest co robić, a teraz nadmienione przez Ciebie fotki, bo mi się też jakoś zachciało.....
6 zdjęcie to Tuja Biała, im więcej słońca, tym ona jaśniejsza!
Przepiekne! Przepiekne!
No niech ktoś mi powie, że wiosna nie jest urocza
Ps. Muszę sobie jeszcze raz popatrzeć na te kolory i nacieszyć oczy.Witam środowo
Dzionek zaczęłam z emocjami. W drodze do pracy zauważyłam, że kierowca w samochodzie jakoś dziwnie siedzi z odchyloną głową - jakby zasłabł. Chwilę Mu się przyglądałam i ostatecznie stwierdziłam, że coś się dzieje. Zaczęłam do Niego stukać w szybę, bo samochód był zamknięty a On stał na środku ulicy. Reagował, ale jakoś mało przytomnie więc wezwałam pogotowie. Ale to są emocje - tak się zdenerwowałam, że aż mi się zimno zrobiło. Ja tak zawsze reaguję. Pogotowie zabrało tego mężczyznę do szpitala.
Dla odmiany w pracy mam spokojny poranek. Zrobiłam "rozpieszczalną" kawę i teraz jest czas na Kawiarenkę
A za oknem słoneczko. W porównaniu z wczorajszym, szarym dniem, to super odmiana.
Wspominacie o myciu okien - kurcze też powinnam się za to zabrać.
Miłej środyZła i zmęczona. Ale dla Was pozbieram się i oprócz przygotowywania obiecanego cyklu świątecznych ozdób, znajdę godziny na ogarnięcie innych prac żarciowych. Poproszę o kilka wiaderek czasu oraz odganianie snu, który chce mnie napaść, uparcie zamykając powieki :)
Czasu w nadmiarze nie mam więc się nie podzielę, ale senność mogę pogonić w krzaczory jak chcesz Proponuję żebyś szeroko otworzyła oczy, wyostrzyła wzrok i poszukała ukrytego w jajkach zająca. Zdradził się "chłopak", bo mu uszy wystają Rozbawił mnie, wiesz? Ładnie i radośnie wyszedł Wam ten "baner" świąteczny
A kurczaki w pisankach? Też mi się podobają :) Rozweselające zwierzaczki
A kurczaki w pisankach, to mi przypominają takie "sierotki", które czekaja kiedy je ktoś przygarnie. Super!
Wkn Posyłam nieśmiałe promyki słonka i zapraszam na drugą dzisiaj kawkę..... Wczoraj nie piłam, to dzisiaj będą dwie....
Czasem nie szastam, bo robota w ogrodzie zawsze jest, byle chęci wystarczyło i ja zawsze z jakimiś pracami do tyłu jestem, czy to w domu, czy na zewnątrz, więc niedobrym ja jestem przykładem...hi hi Dasz radę....ale to już wiemy.....prawda... Tym czasem zaglądnij do mojej wiosenki w ogrodzie ( post wyżej zdjęcia ) to obudzisz się szybciutko...!!!
a główka nie boli po wczorajszych herbatkach????
Nieee....! I pewnikiem gdyby nie to, że Prąd się skończył ( ten smaczniejszy ), to dzisiaj wieczorkiem też bym odpaliła....hi hi Nie mówmy hop... może się jeszcze coś w barku znajdzie....
Ukłony Czwartkowe, Słoneczne!
Piękny dzionek nam się rozwija, Kawusię już wypiłam, więc zostawiam chętnym w podgrzewanym dzbanku!
Po wczorajszych pracach ogrodowych myślałam, że się dzisiaj ledwie ruszać będę, ale trochę mnie wczoraj Ciało pobolało, a dziś mam siłę na jeszcze...... i w dodatku taaaka pogoda.......
Zadzieram kiecę i lecę na targ za chwilunię. Kupię jakijsik kolorowe, pierwsze kwiatule, niech oko cieszą!
Smakosiu, a dojrzałaś na zdjęciach z różowymi kwiatulami w zbiżeniu.......zapylacza...???
Miłego Czwartulka Wszystkim.....!!!
A taaaaak - widziałam go Nawet miałam o nim wspomnieć, ale ostatecznie zapomniałam. Uleciał mi
Napiję się tej Twojej kawy, bo dzisiaj trochę w biegu jestem.
Dobrego dnia dla wszystkich!Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Słońce! Ale za to jak zimno - brr! To pewnie przez ten wiatr.
Jak dobrze, że już koniec tygodnia. Dziś szykuje się intensywny dzionek. Wczoraj póxno wróciłam, ale udało mi się wymyć jedno okno a to zaowocowało postanowieniem, że dziś reszta. A jak okna, to równiez pranie firanek. Niestety jedne wymagają prasowania. Jak ja tego nie lubię
Komu kawy, komu? A może herbaty? No to robię jedno i drugie - a co! Częstujcie się
Dobrego dnia!Ukłony Piątkowe!
Późno tu dzisiaj przychodzę, bo dosłownie urwanie d__y dzisiaj miałam i tak mi zeszło. Naleję sobie zimnej już herbatki, mocno ją zagrzeję i może jakiś prądzik sobie dodam Szczególnie, że zimnawo się zrobiło! Pora już słuszna by wyluzować.....hi hi
Smakosiu ciekawa jestem, jak Ci założenia porządkowe wyszły i czy też będziesz tak ,,styrana" po robocie jak ja dzisiaj. Też mam obecnie w oknach woale, które trzeba prasować..... znam ten ból..... Ale będziesz długo cieszyć się efektami po dzisiejszym..... a to wszystko przede mną...... Ja dzisiaj koszenie okrutnie gęstej i wysokiej już, trawiszczy zaliczyłam Po wysiłku Luzik jest wskazany, więc na ,,PRĄDOWĄ" wpadaj do mnie...!
Idę w kominku napalić, by milej było ukołysać zmęczone ,,cielsko" i chałupkę ogrzać deczko...!
Pozdrowionka Piątkowe Dla Wszystkich!!!
Witam sobotnio
Iwciu, szkoda, że wczoraj wieczorem nie zaglądnęłam. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że mogę Cię zastać i teraz mi się zrobiło szkoda. A tak miałam ochotę na jakąś herbatę z prądem. Coś czuję, że Ty robisz najlepszą
Nic wczoraj nie zrobiłam jeśli chodzi o porządki. Wróciłam do domu dobrze po 17-ej. Nim zjadłam obiad już była 18-ta. Na dodatek na dworzu było tak zimno, że nie miałam już ochoty otwierać okna. Dziś dokładnie to samo a nawet jeszcze gorzej, bo zapowiadają opady deszczu. Tym sposobem balkon brudny jak nie wiem co i okna nadal czekają na wypucowanie. No truuudno - poczekam z tym wszystkim na odrobinę słońca. może w przyszłym tygodniu...?
Siedzę i ziewam. Nie wiem czemu. Jakaś niewyspana jestem, czy co?
Wieczorem oglądnęłam film pt. "Chce się żyć". Wyjątkowy, inny od wszystkich i wspaniała gra aktorska (nie tylko główna rola). Kto nie widział - polecam. Tematyka trudna, ale kiedy sobie człowiek poukłada wszystko w głowie i nauczy się patrzeć na "problem" "innymi oczami", to nagle odkryje coś więcej, niż tylko kalectwo.
Kawy jeszcze nie piłam więc zaraz zrobię. Dziś serwuję tę lepszą, bo z ekspresu ze spienionym mlekiem. Ktoś jest chętny? No to zmykam do kuchni.
Dobrego dniaHaaa... ja właśnie liczyłam, że jeszcze na herbacię lekko podrasowaną i rozpalony kominek wpadniesz.... po ciężkim dniu..... Porządki nie uciekną, a w sumie szkoda by było dzisiaj patrzeć, jak twoja praca deszczem spływa, więc tak miało być..... Piątki w pracy i tak jak widać bywają wycieńczające.....
Nic to...... w takim razie, ja do ciebie z dającym ciepełko kominkiem przychodzę..... tym bardziej, że dzisiaj aura gorsza, bo deszczowa, śpiąca i zimna..... Zapraszam, usiądź koło mnie, Odpocznij, Wyluzuj.....
To jest to, czego potrzebuję. Niech Cię uściskam! Uwielbiam ciepło płynące z kominka i patrzeć na te płonące kawałki drewna. Świetne zdjęcia - aż chce się oglądać.
Niestety muszę już zmykać. Wrócę dopiero wieczorem. Mam nadzieję, że w kominku nie zgaśnie. Może wtedy łykniemy sobie herbaty z prądem? Uściski!ale masz czystą szybę w kominku:)) czym ją myjesz?? u mnie kominek "chodzi" na okrągło z szybą różnie bywa:)
Witam niedzielnie
Szaro za oknem, ale na szczęście nie pada więc nie będę marudzić.
Piliście już kawę? Liczę na to, że nie i już pędzę do ekspresu żeby zrobić aromatycznej Dallmayr Monaco. Spienię mleko. Może trzcinowego cukru? Mmmm, to jest to!
Jeszcze dwie godziny w domu i zmykam. Ostatnio jestem gościem w domu.
Dobrego dnia!Witam poniedziałkowo
No i pada. A wczoraj miałam mocne postanowienie, że dzis po pracy wymyję pozostałe okna. I co teraz? No nie!
Coś czuję, że ten tydzień będzie obfitował w wiele emocji i niestety nerwów. Dodatkowo będzie wyjątkowo długi, bo czeka mnie praca w niedzielę.
Póki co gorąca herbata z sokiem i cytryną.
Dobrego, nowego tygodniaWitam
Smakosiu coż Ty mówisz, gdzie pada, nareszcie piękne słońce świeci, no ja mam umyte 4 okna a zostało mi chyba jeszcze z 14 ale to już większość takich łazienkowo, klatkowoschodowych. byle do Świąt:)
Ukłony Poniedziałkowe!!!
Pogoda wczoraj piękna po mokrej sobocie, a dzisiaj nieśmiało słoneczko przebija się przez mgliste niebo - będzie dobrze.....
Jakaś markotna jestem przy początku tego tygodnia..... może nawet trochę smutna.... ale to się wytnie, wywietrzy, przejdzie jakoś..... niesmak owego smutku, jednak będzie się za mną ciągnął, taka już jestem..... Za to tu zawsze mi wesoło..... i tak niech pozostanie, takie moje pocieszycielskie miejsce....hi hi
Dzisiaj muszę jakoś się pozbierać...... i nastawić na upychanie mięsiwka w zamrażarce, bo mam odbiór połowy sporej świnki, a jutro wyroby...... ale będzie meksyk ....zawsze tak jest, już mi się wydaje, że miejsca dość, a jak to wszystko przyniosę, to się za łepa będę łapać....hi hi Jednak takie mięsko, gdy pora grillowa startuje, to bez porównania do sklepowego smaczek. Więc warto ,,bałaganu" narobić, by się potem cieszyć dobrociami.
Smakosiu zobaczysz zaraz, za chwilę pogoda się poprawi i do Ciebie się słonko uśmiechać będzie...... a czy Ty przyjmiesz je myjąc okna, czy łapiąc promyki dasz sobie chwilkę wytchnienia po pracy, to już od Ciebie zależy....... ale przyjdzie i będzie dobrze.... Teraz skorom już po kawce, to Twojej herbatuni łyknę i powącham jeszcze piękne, słodkie aromaty już wydobywające się z Hiacyntów.....mmmm.... Sama zobacz.....
Buziole na nowy tydzień posyłam...! Niech będzie lekki i przyjemny....!!!
No kurbna Olek! Ale piękniaście to wygląda. Trzy kolory a do tego barwne osłonki. Super! Aż poczułam ten zapach - nie dowiary, co potrafi zrobić siła sugestii
Dziś myślałam o tych Twoich hiacyntach i nawet miałam się rano zapytać, ale zapomniałam
Tej "roboty" przy mięsie, to Ci nie zazdroszczę, ale za to z całą pewnością chętnie bym się przysiadła do takiego, w 100% swojskiego grilla. Ja bym pewnie nie wiedziała jak się zabrać za to porcjowanie, które miejsca są do krojenia, a które omijać żeby wszystko właściwie poporcjować. To nie jest taka oczywista sprawa i trzeba mieć trochę pojęcia.
A o słońcu, to mi czasami przypominajcie, bo w moich rejonach raczej marniutko będzie w tym tygodniu. No i jak tu się zabrać za to mycie okien?
Witam wszystkich :)
Nie wiem jak u Was, ale u mnie po zmianie czasu doba strasznie się skróciła i ledwo wyrabiam.... W sumie to nie wyrabiam, ale "ledwo" brzmiało bardziej dramatycznie i dzielnie zarazem, że jednak daję radę .
Problemów u mnie ostatnio nie brakuje, ale jak tylko mam wolne, to staram się o nich zapomnieć przy pomocy skutecznych środków... zazwyczaj butelkowanych i zakorkowanych .
Byłam już u mamy - jest właśnie po zabiegu na drugie oko - i byłam już kilka razy w górach, bo zamówiłam piękną koparkę, która miała wyprostować część moich gór :) Uwielbiam takie sprzęty i kiedyś, jak wygram w totka, to kupię sobie śliczną koparkę ;) Pan kopiący trochę smalił do mnie cholewki, ale potem uzmysłowiłam sobie, że to moja wina była, ponieważ wysyłałam mylne sygnały. Stałam na tarasie wpatrzona w jego sprzęt, z maślanymi oczami pełnymi zachwytu i rozanielonym wyrazem twarzy.... Wszystko oczywiście pod adresem koparki było, ale pan siedzący w środku miał prawo się pomylić i wziąć to do siebie .
Smakosiu, a co u Twojej mamy ? Jak się czuje ?
Iwcia, nie smutaj się, widzę że Ty również stawiałaś ostatnio na elektrostymulację czyli leczenie prądem .
Bo ta elektrostymulacja całkiem dobra na różne takie
O! Zapomniałam krzyknąć z zachwytu, że jesteś. Lenak!!! Jak ja się cieszę, że Cię widzę!I to tak naprawdę a nie "kabaretowo".
Faktycznie czas pędzi, jak zwariowany. Fajnie, że Twoja Mama ma już za sobą oba zabiegi. Czy juz odczuwa efekty? Jest zadowolona? Moja Mamuńcia wraca powoli do pełni sił, ale niestety wyników pooperacyjnych jeszcze nie ma więc stresów nie brakuje.
Lenka, to Ty teraz zakochana jesteś, tak? A ta koparka, to jaki kolor miała, bo wiesz...my kobiety, to zawsze chcemy mieć koparki dopasowane do butów, prawda?
Lenka, ja tak sobie myślę, że problemy zawsze, kiedyś się kończą - te nasze też.
Iwcia, dobrze mówię? Ty też tak myślisz, prawda? A lepiej Ci już choć trochę? Uśmiechasz się choć kącikiem ustSmakosiu, muszę powiedzieć, że moja mama pierwszy raz od kilkudziesięciu lat napisała list bez okularów.... Wzrok nie jest tak ostry jak "normalnie", ale jest bardzo zadowolona. Warto było zapłacić tyle kasy, bo mama była prywatnie, ale efekty są widoczne i to dosłownie ;) Na kasę chorych miała termin za 3 lata i do tego czasu mogła oślepnąć.
Natomiast koparka miała kolor pomarańczowy, ale z dużą domieszką żółtego. Była na gąsienicach i pięknie kopała wszędzie, gdzie tylko chciałam :)))
A Kiedy będziecie miały wyniki Twojej mamy ? Dużo tego czekania jeszcze ? Wiem że to potrafi być najgorsze....
Lenka, jeśli chodzi o wynik, to już powinien być, ale wiesz jak to jest... Może dzisiaj...?
Kurcze! Ależ to musi być dla Twojej Mamy niesamowite odczucie taka istotna poprawa wzroku. Niesamowity komfort i człowiek czuje się pewniej a przez to radośniej. Jestem przekonana, że teraz wszyscy radujecie się tym faktem. Szkoda tylko, że bez inwestowania własnych środków nic byście nie mogli wskórać. Ot, polskie realia.Witajcie wtorkowo
Coś mi się poprzestawiało w głowie i każdego dnia wydaje mi się, że już jest kolejny dzień tygodnia. W moim odczuciu dziś powinna być środa. Skąd to się wzięło?
Wczoraj wieczorem, po powrocie do domu zmobilizowałam się i udało mi się wymyć okna i zmienić firanki. Jupi! Ale się cieszę. Przy okazji prasowania firanek machnęłam jeszcze parę koszul i bawełniane serwetki. Uf!
Dziś od rana zza chmur wyłania się słońce i niech tak zostanie - mam nadzieję, że "pogodynka" się pomyliła i nie będzie padać. W nocy chyba trochę kropiło. Wnioskuję to po ptasich odgłosach, bo one wtedy o świcie głośno śpiewają.
Przyniosłam pyszną herbatę z sokiem i cytryną. może Ktoś się ze mną napije?
Dobrego dnia!Ukłony Wtorkowe!!!
Tak, tak dopiero wtorek , ale jutro już z górki.....
Mięsiwko wczoraj poporcjowane odebraliśmy, więc prócz dzielenia na mniejsze porcyjki i upychania do mrażarki nie było kłopotów. Za niedługo, zaraz, po wyroby muszę się udać i dopchać mrażareczkę.....
Jakoś mi dzisiaj lżej na duszy ( troszkę tylko jeszcze rozmyśluję ) Wasze otuszki pomagają zawsze ..... no i prądzik rzecz jasna, wskazany co czas jakiś....hi hi
Lenka miło, że do nas zaglądasz i niech tak zostanie prosim Ciebie, pewnikiem zapach hiacyntów Cię przywołał..... prawda...? smutaskowi po łbie daję, by sobie odpuścił, a jak nie to znowu go prądem..... Koparka mówisz, no..... fajne babki wiedzą jaki sprzęt najlepszy...... Ja lubuję amerykańskie tiry ,,traki" takie z wydłużonym przodem..... Mmmmm.......
Smakosiu Lepiej mi. Uśmiecham, uśmiecham..... jakże, by nie po miłych słowach. Pewnie, że problemichy miną i będzie gicior..... Dzięki.....
Pozdrowionka!
Witam wszystkich środowo we wtorek. Może brzmi troszkę futurystycznie ale przynajmniej witam Was jako pierwszy...
Bahus, Ty mi nie mieszaj w głowie, bo ja i tak jestem wystarczająco zakręcona w tym tygodniu
No!
Hm...to w końcu jaki dzisiaj mamy dzień?Smakosiu, skoro tak szybko żyjesz, to możesz już mieć środę....będziesz do przodu ;)
Będę lepsza..... - Witam wszystkich czwartkowo we wtorek .
A niech tam....witam wszystkich piątkowo...albo i sobotnio nawet...., a najlepiej to witam wtorkowo, ale za tydzień .
O żesz Ty! Wyprzedziłaś mnie na całego
Wszystkiego najlepszego z okazji nadchodzących Świąt....tych i następnych .
Witam wszystkich po raz ostatni. Od jutra sieć internetowa jako, że bardzo archaiczna zostaje zamknięta.
Год 2030. Пишу вам из города Познань.
Ciekawe kto jest jeszcze taki stary jak ja i potrafi to przeczytać? Chyba nikt, bo nikt nie skomentował, a wpis .
nie komentowałam,bo ja ruskiego nie znam...ale jakby tekst Bahusa był po angielsku, niemiecku,hiszpańsku czy francusku-głos bym zabrała..:)
Napisałem po rosyjsku. Tłumaczę:
Rok 2030. Piszę do was z miasta Poznań. (A dlaczego piszę po rosyjsku? Ano zainspirowały mnie ostatnie wydarzenia na Ukrainie.)
PS. Język rosyjski znam dość dobrze, uczono mnie go 12 lat. Nie cierpiałem tego przedmiotu ale teraz naprawdę się przydaje.
Ja nie skomentowałam ale bez problemu przeczytałam. W podstawówce 3 lata uczyłam się rosyjskiego i znam cyrylicę do tej pory. Z mężem dziwimy się i nie możemy pojąć, że obecna młodzież nie potrafi cyrulicy przeczytać, a przecież trochę krajów jej używa.
Też znam język rosyjski, bo za moich czasów w szkole był on językiem obowiązkowym. :)
Kamień z serca! Znaczy więcej wapniaków na WŻ.
to jeszcze i ja:)
u nas się mówi dinozaurów
To ja też dinozaur. Tyle lat i wciąż potrafię czytać i pisać, choć już nie tak płynnie (oczywiście po rusku, po polsku trochę płynniej). :)
A nie dziwi Was, że arabskiego nie znają? Toć 225 milionów ludzi go używa... że o chińskim z jego 1,2 miliarda użytkowników nie wspomnę... ;D
Uczyłam się od pierwszej klasy szkoły podstawowej języka angielskiego, do nauki rosyjskiego nigdy mnie nie ciągnęło.
W moich czasach to był język OBOWIĄZKOWY w szkole. Ale o tym wiedzą tylko dinozaury. No i proszę jak dyskretnie zaznaczyła, że taka młoda. Fe nie ładnie!
No bo ja z tych po reformie, co to i 6 i 1 dostawali, religię mieli itp... Ale żadnej gimbazy, co to, to nie!!! Moja mama np uczyła się niemieckiego w szkole, rosyjskiego dodatkowo dopiero w liceum.
A ja dokładnie odwrotnie.
Witajcie środowo Tak tak, środowo.
Wczorajszy dzionek był jakiś trudny i nerwowy. Wieczorem padłam. Mam nadzieję, że dziś będzie dobry. Bardzo na to liczę. Bardzo, bardzo...
Za oknem mokro i deszczowo a na termometrze zaledwie 5 stopni - br!
Gorąca kawa czeka. Wpadajcie!
Dobrego dzionkaUkłony Środowe!!!
Już mi prawie zleciała środunia, trochę pojeżdżenia po Wrocku, niedługo Bubusia ze szkolnego autobusu trzeba odebrać - dziś o godz.15, zapodam mu obiados, trochę przysiądziemy do tych ,,lektur" konkursowych..... a jutro, to już chyba o weekendzie będę myśleć....
Pogoda kaprysi, pada żeby za chwilunię słonko świeciło i tak cały czas...... Zrobiłam miętówkę, więc zmykam, a jutro może powąchamy znowu hiacynty..... każdego dnia piękniejsze.... nie myślałam, że na całe pomieszczenie zapachu z nich wystarczy..... niesamowite jak słodko....
Pozdrowionka!!!
Ukłony Czwartkowe!
Ukłony i skłony..... wszystko wskazane, by obudzić organizm do życia w taki marny, deszczowy i ciemny dzionek.....!
Mieliśmy w planach jutro i sobotę wędzić....... nie wiem co z tego wyjdzie przy takiej pogodzie...
Kawka zrobiona ekspresem, nie szybko lecz z ekspresu...... Zapraszam, dzisiaj się przyda każdemu.....!
Element pocieszenia....... Oooo proszę jakie pikniusie........
Przy takiej szarudze, to dziś chyba cały dzionek w kominku popalę....... a co......
Pozdrowionka!!!
Witajcie czwartkowo
Iwcia, widzę, że przyszłam w samą porę - w kominku ogień strzela, kawa z ekspresu czaruje aromatem więc czego chcieć więcej w taką aurę. U mnie też pada. na dodatek wieje i zimno. Jeeeeeny, żeby tylko na święta słońce wyszło. Zawsze Wielkanoc przywodzi na myśl wiosnę a tu taka bura jesień za oknem. Twoje kwiatki są jak łowicka kraszanka - prześliczne i radosne.
Dziś po pracy planuję ogarnąć "koty", które się pochowały w kątach mieszkania. Ostatnio byłam gościem w domu a mimo to kurzu się nazbierało. Niby nie ma komu brudzić a sprzątać i tak trzeba
Zrobiłam sobie rozpiskę zakupów z myślą o świętach. Nie planuję nic wilkiego, ale tak jakoś pomyślałam, że czas coś zaplanować. Chcę zaprosić rodziców na obiad i ciacho więc trzeba pomysleć co by tu upichcić. Mam dzień wolnego w piątek 18-go (za pracę w tę niedzielę) więc będzie czas na wszystko.
Dobrego dnia!Moi synowie pisali dziś ogólnopolski test trzecioklasisty. Trzeba było dzieci wystroić na czarno biało. Synowie wrócili zadowoleni i mówili, że było bardzo łatwo. Niestety testy w internecie dopiero jutro będą dostępne, wiec muszę zaczekać by je zobaczyć. Na Test jedna dziewczynka przyszła chora. Nauczyciel powiedział, że musi być. Dziecko przyszło chore: temperatura, wymioty i biegunka bo nauczyciel się uparł, że musi być. Mam tylko nadzieje, że inne dzieci się nie zarażą. Dziewczynka jeszcze wczoraj była zdrowa. Mama kupiła w sklepie pasztet. Był stary i kolor był zmieniony. Pani sprzedająca powiedziała, że dobry i odcięła brzydką część. Dziecko zjadło pasztet na kolacje i się pochorowało.
Już nie pada :) Przedwczoraj był taki cudowny dzień ,słoneczko, 18st .Teraz wiosennie ,na co chyba nikt nie jest przygotowany .......Przypominam Kwiecień -Plecień:)
A egzaminy gimnazjalne ? Łatwizna ....Straszą rodziców a potem dzieciaki mówią ,że nie spodziewały się TAKICH tematów ,że to było łatwiejsze niż się spodziewały :) A dzieci przed egzaminem ? szczególnie takie nie dojrzałe ?
U nas dwoje zabrało pogotowie przez stres -dzieci zemdlały ,jedno było chore ( leżało w szpitalu ) i miało zapewnione egzaminy w innym terminie .
Nie martw się będzie bardzo dobrze ! Zobaczysz :)
Moja młoda pisała egzaminy gimnazjalne....Twierdziła,że łatwizna...a że Bestię mam nad wyraz zdolną-to już się nie stresuję....
Witam czwartkowo...
melduję,że żyję i wszystko u mnie dobrze....
czasu mam mniej...a może i więcej? sama nie wiem...nie mniej jednak i tak jak to u mnie w zwyczaju-deficyt mam na czas...
Pozdrawiam Wszystkich i Każdego z osobna...
miłego dzionka..
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Trochę się spieszę, ale chciałam Was chociaż przywitać.
Dobrego dnia!Dzieńdoberek.....i Ukłony Piątkowe!!!
Słonko świeci, choć chłodzik jest, ale radośniej przy piątku w słoneczku....!!!
Nie mogłam coś się do końca wyleczyć, a teraz to już za późno, bo od wczoraj znowu szczekam i gardzielo zawalone.... Dzisiaj też Bubek z bolącym gardłem się obudził i kaszel jakby męczył go od dawna, taki dudniący i mokry, a wczoraj nawet katarku nie miał....... tragedia..... do lekarza się wybieramy....
Za to nabytek nowy, kwiatowy mam i pochwalę się wieczorkiem lub jutro, bo jeszcze wszystko wywąchacie....hi hi
Miłego dzionka!!!
Witam
Milego dnia zycze i duzo slonka i co tam chcecie
Ech Monia, jak dawno Cie nie było. Chyba będę musiała Ci pogrozić palcem - popraw się
Pojawiłaś się z kwiatkami więc masz wybaczone Co tam u Ciebie?
Uściski na powitanie!Poprawiam sie Smakosiu poprawiam...
Dzieciaki maja od przeszlo tygodnia wolne a jeszcze tydzien przed nami .Wracaja do szkoly dopiero 24 kwietnia .Unas nareszcie sloneczko i cieplo wiec wychodzimy na spacery z rowerami albo dzieciaki bawia sie w ogrodku .
serdeczne pozdrowienia i usciski
Również serdecznie pozdrawiam i życzę duuuużo słońca
Ja pierdziu! Cały tydzień w napięciu, w oczekiwaniu na maminy wynik i co? I nadal go nie ma. Poczułam się jakaś zmęczona, wypompowana... Kiedy wracałam do domu już "nic nie czułam". Można nic nie czuć? Jechałam autobusem i myślałam, że potrzebuję chwili zapomnienia, takiego oderwania się od tych niespokojnych myśli, od troski... No i chyba mi się udało. Poszłam po jogurt i zabrałam się za robienie ciasta(to zupełnie do mnie nie podobne). Tylko zdjęłam kurtkę i umyłam ręce a zaraz potem piekłam jogurtowy placek z brzoskwiniami. Nawet nie wiem czy mi smacznie wyszedł, bo nigdy go nie robiłam. A co tam! Chyba trochę się oderwałam. Potem nalałam sobie lampkę wina i kiedy ją wypiłam poczułam, że całe napięcie ze mnie zeszło. Potrzebowałam tego. Nawet nie miałam pojęcia, że te trochę wina tak na mnie zadziała.
O kurcze, już 19-ta. Za oknem szaro i mokro. Kupiłam w Biedronce bukiet pączków żonkili. Wyobraźcie sobie, że już się rozwinęły.
Zrobiło się miło i przytulnie.
Poszłam do kuchni i pomyślałam sobie, że właściwie dlaczego miałabym nie spróbować tego ciasta przed zaniesieniem go do rodziców? Logicznego wytłumaczenia nie znalazłam więc odkroiłam sobie mały kawałek. Wybaczcie, ale fotki nie zrobię - wszyscy wiedzą, że duża porcja zakalca z brzoskwinią nie wygląda szczególnie ładnie No to się postarałam. Hm...a przecież miało być wilgotne, puszyste i zawsze wyrośnięte Widać ja muszę robić sernik a nie chwytać się za jogurtowe.
Emilko...ja się chętnie do Twojego jogurtowca dosiądę...mogę?...
buziaki :)
ps. przecież zakalec jest wilgotny...to czego się czepiasz?:) wyszło ciasto i już :)
Siadam obok Ciebie i się grzecznie witam bo dawno mnie nie było :)
Zakalec lubię więc się poczęstuję, mniam...
Pozdrawiam Was!
Oooo! To może uratujesz sytuację skoro lubisz zakalec i jakoś razem damy radę temu gniotowi
siadaj,siadaj:) fakt-dawno cię nie było...
ale za to Michu....jakiego Ty masz awatara...no,no....fajny facet jesteś:)
O ja! Faktycznie! Fiu fiuuuu
No nie ma to jak wsparcie od "rasowego cukiernika" albo raczej "cukiernicy". Wiedziałam, że moge na Ciebie liczyć Taaaa, wilgotne, gumowe i jakoś nie do końca smaczne
Jako, że Cię lubię, to powiem jedno - nie musisz tego jeść. Spoooko, nie załamię sięA swoja drogą, to teraz mi się przypomniało, że już kiedyś sobie obiecywałam, że ie będę robiła żadnego ciasta jogurtowego, bo nigdy mi nie wyszło. No patrz! Że też musiałam sobie o tym przypomnieć dopiero po fakcie.
Twojego zakalca zjem,a co! zresztą....zawsze lubiłam zakalce...już jako dziewczynka 7-8 letnia piekłam....i w połowie przypadków były to zakalce....teraz chyba z tego wyrosłam.....wolałabym nie mieć zakalca teraz jak piekę...bo wtedy muszę robić nowe ciasto-przeciez jakiemuś ludziowi nie dam zakalca :) ale sama-chętnie zjem :)
No to ja Cię dzisiaj ugoszczę na całego - jedz ile chcesz
za dwoje? :)
Nawet za troje
och Ty...nie kracz...
Czyżbym o czymś nie wiedział?
Staszku...ciekawość to pierwszy stopień do piekła
Raczej do wiedzy
nie przejmuj sie Smakosiu :D jogurtowe = kluchy ;D nawet mąż nie chce jeść :D
No to mnie pocieszyłaś Jak jeszcze kiedyś będę wspominać, że mam zamiar zrobić ciasto jogurtowe, to mną potrząśnijcie
Smakosiu zaraz będę i robimy wypasione i mocno UPOJONE Bajaderki z Twojego jogurtowca....:) Też dobre na chwilkę zapomnienia......
Zakalec i jeszcze z brzoskwiniami? Toż to moje ulubione ciasto! A z zimnym mleczkiem to już po prostu niebo w gębie!
Witam sobotnio
Powinnam napisać żonkilowo, bo tak pięknie się rozwinęły, że aż mnie zatkało, kiedy zobaczyłam wazon wypełniony po brzegi żółtym kolorem. Wczoraj jeszcze tyle pączków było.
Obudziłam się wcześnie, bo jak tylko otworzyłam oczy, to mi się włączyło myślenie. Jutro w pracy będę miała emocjonujący i chyba trudny dzień. Pewnie byłabym spokojniejsza gdybym dziś tam pojechała, ale postanowiłam poskromić te pracownicze zapędy, bo i tak nikt by tego nie docenił. Pojadę do rodziców.
A za oknem gęsta mgła - praktycznie mleko. A jak mleko, to koniecznie kawa i chwila relaksu. Zapraszam do Kawiarenki, bo już w niej pachnie, że aż kręci w nosie
Dobrego dniaUkłony Sobotnie!!!
Chyba tu jeszcze w sobotę nie byłam...... hmmm. Ale zanim do robienia jedzonka na wieczór się zabiorę, to podepnę się pod smakosiowe kwiatule.... tak jak obiecałam wcześniej, niech pachną i cieszą....!
Smakosiu oby Ci niedzielna robótka szybko i łatwo minęła.....!!! i oby szybko i pozytywnie wyniki Twojej Mamy nadeszły, dość tego stresa.......!!! prawda......? będzie Okijos........
A teraz cosik dla Bahusa........ ciekawe czy pamięta, że pisał jakie lubi najbardzej...hi hi
Pozytywnego wypoczynku i dużo słońca na Dziś i Jutro Wszystkim.....! Zostawiam ciacha do kawusi, zapraszam!!!
To ja proszę te z czerwonymi kropkami
Iwcia! Ale mi zrobiłaś miłą niespodziankę tymi żółtymi, słonecznymi i pełnymi wiosny fotkami
Biorę sobie do serca wszystkie Twoje życzenia i niech się spełniają!!!Witam niedzielowo :)
Sorki że Was zaniedbuję, ale chodzę już do tyłu... Od 4 dni pomykam radośnie do pracy i tyram po 12 godzin, bo moja koleżanka poszła na L4...., a miałam wyjechać w góry.... Nic to... po śmierci odpocznę ;)
Już myślę, jak wyrobię się z przygotowaniami do świąt, ponieważ, żeby mamy nie ganiać pociągami, to my pojedziemy do nich, ale wcześniej muszę częściowo się przygotować. Najgorsze jest to, że jeszcze w Wielką Sobotę idę do pracy .
Nie marudzę dłużej, lecę do roboty i buziole wszystkim przesyłam :))) Postaram się jeszcze wdepnąć.
Aaaa, mam kawę rozpieszczalną zalewaną tradycyjnie - czyli odwrotnie i dzięki temu jest pyszna i mleczna :) Może kto chętny...?
Ja też witam niedzielowo
Jak tak sobie "posłuchałam" jakie urwanie głowy ma Lenka, to postanowiłam nie marudzić. Wydawało mi się, że nie mam czasu na przygotowania i dodatkowo też nie mam głowy, ale ja przynajmniej kończę pracę po 8 godzinach. Potem ciągle coś, ale i tak panuję nad wszystkim więc biorę się w garść. Jakoś wszystko ogarnę - DAM RADĘ.
Dziś w pracy ugościliśmy 400 ubogich i bezdomnych. Fajnie się udała impreza. Było godnie, nastrojowo, kulturalnie i "bogato". Wszyscy wyszli zadowoleni i na dodatek z paczkami. Kobitki ze Straży Miejskiej skrzyknęły się i pomagały nam absolutnie społecznie przy wszystkich przygotowaniach a potem przy obsłudze. Napracowały się niesamowicie, ale cały czas usmiechnięte i życzliwe. Super Kobiety!
A teraz popijam kawę i chwila relaksu. Właśnie zapowiadają na jutro paskudną, deszczową pogodę. O nie! Mam nadzieję, że na święta przyjdzie wreszcie ta oczekiwana wiosna.
Lenka! Trzymaj się Kobieto. Życzę żeby Ci się udało wszystko poskładać do kupy i żebyś jeszcze znalazła chwilę na oddech.Smakosiu - dasz radę....zawsze dajemy, nie.. I gratuluję udanej imprezy. Chociaż nie wątpiłam w Twoje zdolności organizacyjne, zawsze masz udane takie uroczystości :).
Mój ulubiony Ślubny umył mi wszystkie okna, za co kochać go będę bezapelacyjnie....do następnego mycia . Ja muszę jutro tylko wyprać firanki i powieści wyjątkowo dobrze, ponieważ nikt tak perfekcyjnie nie wiesza moich firanek, jak ja :)))
Rodzinka goni mnie już do mycia, bo pośpiewałam im trochę z tej wielkiej radości, że jutro mam wolne i muzyka w ogóle mi w śpiewaniu nie przeszkadzała, ale im chyba trochę i owszem. Tak to jest jak ludzie grać dobrze nie potrafią, to nawet taki wyborowy śpiewak, jak ja nic nie poradzi .
Śpijcie dobrze i nie budźcie mnie jutro za wcześnie. Planuję wstać z samego rana tak około 12 ;)
Witam poniedziałkowo
Ciiii...żeby nie obudzić Lenki. Niech się dziewczyna wyśpi i wreszcie odpocznie przed trudnym, nowym tygodniem. A ja w tym czasie na paluszkach zaparzę kawę. Niestety mam do zaoferowania jedynie "rozpieszczalną", ale całkiem smaczna więc się częstujcie. Dobrze, że mamy kominek i, że można się jeszcze nacieszyć jego ciepłem, bo za oknem jest zwyczajnie paskudnie. Co za aura! Pada, pada, pada, wieje i pada. Hm...do świąt się wypada, prawda?
Dobrego, nowego tygodniaZostawiam dla Iwci najserdeczniejsze życzenia spełnienia najskrytszych marzeń i to i zmykam...miłego początku tygodnia Wszystkim bez wyjątku...
Przyłączam się do życzeń :)
A te z życzeniami ode mnie.
........... Bardzo dziękuję za życzenia Wszystkim........
Ukłony Poniedziałkowe!!!
Późno dzisiaj wstałam, bom się zaraz po odprowadzeniu Bubusia na autobus, znowu pod kołderkę wgramoliła i odespałam hulaszczy ,,łikend"...... To i dzionek szybko zleciał....... więc późno dziś wpadam do kawiarenki i raczej z herbatunią o tej porze.....!
Pogoda daje czadu.... przeszedł niezły grad nad nami przed chwilą, było na co popatrzeć.....
Buziole Dla Wszystkich!
Iwcia! Jesteś? Ja trochę z poślizgiem, ale też życzę Ci tylko tego, co najlepsze i naj, naj, najcenniejsze...zdrowia i miłości
jestem, jestem...... Dziękuję Bardzo.....
Witam poniedziałkowo :)
Smakosiu, dziękuję bardzo - dzięki Tobie się super wyspałam ;)
Iwcia, ja Tobie życzę wszystkiego lepszego od innych, a co będę Ci żałowała :)))
Moje firanki właśnie kończą wizytę we wSPAniałej pralce mej i zaraz dumnie zawisną ciesząc mnie cudnym zapachem.... Uwielbiam zapach w mieszkaniu po wypraniu firan....tak pachnie świętami....
Mi kiedyś święta kojarzyły się z zapachem pasty do podłóg:)
Ukłony Wtorkowe!!!
Czemu czuję, że szybko zleci ten tydzień........??? pewnikiem dlatego, że przespałam nieco poniedziałek, by odespać imprę urodzinkową...... i pewnikiem dlatego, że to teściowie jednak do nas na święta zjeżdżają........ to pewnikiem właśnie powód, że jak zwykle będę z większością robótek i planów spóźniona.........
Ale co tam........ zawsze tak samo, to było się przyzwyczaić........co nie...?
Pada i padać nie przestaje...... nawet nie zerkam na długoterminową pogodę, bo strach się bać, co to bydzie.....
Dzięki raz jeszcze za życzenia Wszystkim.......!!!
Lenka przyjmuję wszystko co lepsze.... a jakże.... już się kiedyś przyznałam..... ja też pazerna jestem, to biorę..... A swoją drogą też uwielbiam zapach domu po wypraniu firanek...... już to czuję.....mmm...... Ja miałam zakupić nowe, bo mi się woale znudziły i chciałam do takich zwykłych wrócić, co to się wilgotne, pachnące wiesza...... muszę się zmobilizować.....!
Pozdrowionka na cały dzionek!!!
Witam wtorkowo :)
Za chwilę już łikęd, więc nie ma co narzekać ;) Szkoda tylko, że czwartek, piątek i sobotę spędzę w pracy, a strasznie boli mnie nadgarstek w prawej ręce i ciężko nawet na kompie pisać, a co dopiero pracować....
Basienkaa, ja mam tak małe mieszkanie, że widocznie więcej u mnie okien niż podłóg i firanki przeważyły nad pastą .
Iwcia, a ja zaglądam na długoterminową pogodę...i mam nadzieję, że się im nie spełni .
Smakosiu, są już wyniki mamy ?
My ze Ślubnym poczyniliśmy dzisiaj pierwsze kulinarne przygotowania do świąt . Miało być coś z jajek, więc zrobiliśmy ulubione danie wielkanocne Ślubnego - ajerkoniak, a po naszymu - jajcoka ;) Nie wiem czy nie za wcześnie przygotowaliśmy to "danie" i czy ta niepewność, czy oby dobrze się już przegryzło i troska o doskonałą konsystencję, które natychmiast konfrontowaliśmy z naszym podniebieniem, nie pogorszy znacznie stanu posiadania .
Dla chętnych zostawiam małą flaszeczkę do skosztowania. Pyszności :)))
No to zamiast pisanek do koszyczka można włożyć. Muszę i ja zrobić jutro tylko właśnie, że to często trzeba próbować i nie wiadomo jaką ilość w związku z tym zrobic:) dobrze, że Mój Chłop tego nie lubi ale próbować czy się aby nie zepsuło na pewno będzie i to nie jeden raz..
Witam środ(k)owo
Dzionek w ciągłym biegu i jakoś nie było chwili żeby do Was zaglądnąć.
Lenka, jeśli masz jeszcze trochę (albo więcej, niż trochę) tego "jajcoka", to ja chętnie się przysiądę. Po pierwsze, bo lubię a po drugie, bo czuję, że potrzebuję się "wyluzować". Wczoraj pojechałam po wynik. No niby jest, ale jeszcze brakuje jakiś badań żeby można było określić co dalej... No i tym sposobem stres mnie trzyma i muszę się uzbroić w cierpliwość (chyba) na jakieś 2 tygodnie. Próbuję sobie wytłumaczyć, że nic mi te nerwy nie dają, ale emocje to jedno a zdrowy rozsądek, to drugie. Dziś późnym wieczorem przyjeżdża Połówek, to z pewnością będzie mi łatwiej oderwać się choć trochę od tej "myślączki". A jak jeszcze łyknę sobie tego, Twojego "jajcoka", to już będzie super
Iwcia, wygląda na to, że nie tylko dnia Ci zabraknie, ale i rąk. Chyba czeka Cię sporo pracy w kuchni, tak? Ja też planuję zrobić świąteczny obiad. Znalazłam jakąś inspirację w postaci marynowanego udżca z indyka (trybowanego) pieczonego na pieczarkach. Hm...mam nadzieję, że to wyjdzie smacznie. Rozwiązanie dobre, bo nie muszę stać nad patelnią - piekarnik załatwia sprawę.
Ada, pewnie szaleje w kuchni z mazurkami. Hm...ciekawe jak się czuje...? Jak głowa?
Słuchajcie, ta długoterminowa prognoza pogody chyba nie jest taka zła. Widzę w zapowiedziach słońce i trochę chmurek a temperatura w granicach 18-22 stopnie. Gdyby tak zostało, to wreszcie poczujemy trochę wiosny
Dziś w planach małe zakupy i muszę ugotować coś dla swojego Połówka. Ostatnio zachowywałam się jak student w akademiku. Jadłam coś tam, byle szybko a przez to niewiele kupowałam i lodówka zaczęła świecić pustkami. Mam zestaw w postaci masła, jajek, cytryny i starego jabłka. Ale gospodyni ze mnie, co? No nic, teraz nadrobię zaległości. Już niedługo kuchnia będzie pachnieć Póki co pachnie pościel, firanki, okna wymyte i ogólnie kąty ogarnięte więc pozostaje wstawić do wazonu wiosenne kwiaty. Dla mnie najpiekniejszą dekoracją są białe tulipany więc poszukam ślicznego bukietu i będę się nim cieszyć.
To tyle, na tyle, bo trzeba jeszcze trochę popracować.
Dobrego dniaUkłoniki Środowe!!!
Jejuśku, się zaczęłam sprężać normalnie...... I tak dzisiaj szybko zakupy.... szybko nie było, się nie dało niestety.... po powrocie Bubusia z autobusu odebrałam, obiados podgrzałam, a mężowskiemu ugotowałam....... każdy co innego.... taki żywot.....hi hi Stwierdziłam przeokrutny brudos na tarasowym oknie i się za niego zabrałam...... Wyszłam na podwórko umyć tarasowe i ...... obleciałam wszystkie na dole ( 3 małe i 5 dużych, podwójnych ), bo jakoś nie pasowały już do tarasowego...... rany nogi mnie odpadną, mówię Wam, ale nic to, zrobione i cieszą Jeszcze połaciowe by się zdało, ale jutro się będę decydować...... w końcu to 7 sztukulców...... już wiem dlaczego nie robię tego często....hi hi
Smakosiu dobre rozwiązanie ta nóżka..... pewnikiem będzie przepyszna.....tam indyczek najlepszy!!! U mnie indora mama męża przywozi, pieczonego i ciasta. Ja zapodaję śledzie w dwóch odsłonach, sałatkę, wędzonki nasze i zrobię banana bread, bo rodzice lubią. O żurku pomyślimy, bo swojską białą mam...
Uwielbiam Tulipanki.... mam już sporo na ogrodzie i jak na tarasie przysiądziemy, to pocieszą oko....
Lenka ,,Jajcoka" zazdraszczam, nigdy nie robiłam...... piłam swojski jak teściowa kiedyś zrobiła, no i zazdraszczam.... tak sobie pociumkać......Mmmm A ta pogoda faktycznie może nas pozytywnie połechtać..... oby tak się stało..... mówiłam już, że okna umyłam....???!!! No, to niech wiosenka słonkiem świeci....
Paaaa....!!!
Iwcia, fiu fiuuuu...ale się "spięłaś" - kawał "roboty" odwaliłaś. Jak tak sobie poczytałam o tej ilości okien do wymycia, to aż się za głowę złapałam. Duża ta Twoja chałupka. No ale teraz już jest błyszcząco i pachnąco więc tylko się cieszyć
Witajcie czwartkowo!
Dziś witam się z okrzykiem, bo cieszę się na samą myśl, że to ostatni dzień pracy. Trochę niezręcznie mi to pisać, bo przecież są takie osoby jak np. Lenka, które nie tylko jutro ale i w sobotę będą musiały pracować. Szkoda Moim zdaniem wszyscy powinni mieć sobotę wolną. osoby pracujące w handlu też.
W pracy zrobiło się spokojnie więc poranek zaczęłam kawą a teraz już śniadanie i herbata z sokiem i cytryną.
Połówek przyjechał po północy więc teraz będzie okazaja oderwać się trochę od trosk. Kiedy On jest obok, to łatwiej o relaks. Muszę się postarać i nie myśleć o tych ostatnich, maminych badaniach, wynikach itd. Chcę się cieszyć świętami. Niczego nie mogę przyspieszyć więc postaram się o dobry nastrój.
Dziś znajoma z autobusu zrobiła mi uroczą niespodziankę - podarowała upieczone przez siebie zajączki. Wszystkie mają czekoladowe kokardki a jeden jest inny od pozostałych, bo w kolorowe kropki - super! Bardzo miła niespodzianka.
Mam chwilę czasu, to wysprzątam Kawiarenkę. Rozłożę na stole białe, bawełniane bieżniki a na nich postawię w dużym szkle białe świece. Nie mam teraz kwiatów, ale może Ktoś przyniesie jakieś gałązki albo tulipany czy żonkile. Mam nowego, żółtego kapcia dla naszych "przyjaciół mniejszych". Niech też poczują atmosferę świąt, a co! Ooooo już się zrobiło ładnie. To jeszcze tylko przewietrzę trochę i zmykam.
Dobrego dniaSmakosiu Dla Ciebie specjalnie przyniosłam i niech Wszystkich cieszą barwą i zapachem....!!!
A tu moja Kocia o imieniu PUĆKA się dopałętała.....
Ukłony Piątkowe Przedświąteczne!!!
Dzisiaj jakoś ponuro, bez słoneczka na ten czas.....
Wczoraj rozprawiłam się z większością chwaściorów w ogrodzie, bo straszyły wzdłuż podjazdu i na samym froncie, tak widoczne....... Na dziś już niewiele zostało, tylko koło tarasu jeszcze....... Kilka drobnych poprawek porządkowych w domciu i mogę za kulinarną stronę świąt się brać..... a to akurat lubię....!
Smakosiu tulipanki już są, przyniosłam! mam nadzieję, że na nie jeszcze zerkniesz przed świętami.... a Ty trzymaj się planu - czyli bez rozmyślań stresujących, przyjdzie na to czas przed samym odbiorem wyników..... a teraz Świątecznie i miłośnie, Smacznie i radośnie
Lenka zostało cosik jeszcze z Waszego ,,jajcoka" .....hę??? Twoja długoterminowa nadal straszy......? bo u mnie to nawet na trzy dni i się co dzień zmienia...... jeszcze dwa dni temu mówili, że piątek 18st i słonko, już od wczoraj ,,mądrale" poprawnie przepowiedzieli chmurki i przelotny deszcz - Oby nie deszcz.....!
mówiłam już, że okna pomyłam.......???
Owocnych przygotowań!!!
Witajcie sobotnio
Jak dobrze, ze tu zagladnelam Po pierwsze, bo czekaly przeurocze, zolte tulipany i gratis w postaci slicznego kota. A po drugie, bo Iwcia mna potrzasnela przypominajac mi, ze mialam sie cieszyc a nie martwic na zapas. Iwcia, masz racje - juz sie poprawiam.
Wczoraj od rana zabralam sie za male przygotowania. Na szczescie nie bylo wielkiego szalenstwa. Wszystko, co zaplanowalam udalo sie zrobic. Dzis obudzilam sie o godz. 6-ej i tak mi sie wlaczylo myslenie, ze musialam wstac, bo sen odfrunal na dobre. Zaraz przygotuje koszyczek i po malym sniadaniu skoczymy z Polowkiem ze swieconka do Kosciola. Potem jeszcze do piekarni i powrot do domu. W planach pieczenie sernika i ugotowanie zurku. Reszta rzeczy juz zrobiona wiec wszystko idzie na spokojnie.
Aloalo! Juz sie nie moge doczekac Twojego powrotu. Jeszcze tylko dzisiaj i mam nadzieje, ze juz jutro tu zagladniesz
Ale cisza w domu. Polowek spi. Za oknem od rana slonce i ptaki spiewaja. Chyba jest zimno, ale to nic, grunt, ze nie pada deszcz. Postaram sie zeby to byl dobry dzien.
Moi mili Kawiarenkowicze
Chce Wam zyczyc na te swieta wspanialego, wiosennego nastroju i radosnych spotkan w gronie bliskich Wam osob. Niech ten nadchodzace dni, pelne kolorowych pisanek, zajaczkow i barankow nie pozwola zapomniec, ze to czas nadzieji. Usciski z duza porcja serdecznosci - Emila
Wiem ze to akurat dzisiaj nie jest ten temat ale mam prosbe powiedzcie mi mile panie jak powiesić firanki czy wzor na okno czy na pokoj pytam poważnie
wzór na pokój...
Ukłony Sobotnie!!!
Słonecznie i ładnie..... wszystko już prawie, prawie gotowe...... i to bez ciśnienia...... To lubię!!!
Smakosiu .....NO!!! I żeby mi to było przedostatni RAZ!!!
Aloalo .... też wczoraj o Tobie pomyślałam, że to już niebawem...... że podzielisz się z nami świątecznym nastrojem.......
Hope jak Twoje ,,mazurki" i inne ciacha...... Jak nastrój i samopoczucie......?
Kawiarenkowicze ...Spokojnych i Wesołych Świąt Wielkanocnych!!! Wypoczywajcie tak szybko jak się da, by dużo energii naczerpać, wykorzystać nastrój intensywnie, by kołysał w Was jeszcze długo po świętach...... Rodzinnych chwil, cudownych doznań!!! Tego Wszystkiego Wam Życzę.....! Pozdrawiam Iwona.
Życzę Wam spokojnych świąt.....Dopiero dzisiaj....bo wczoraj po śniadaniu poległam....zmęczenie dało o sobie znać i....wstałam przed północą....
Smakosiu- dziękuję za karteczkę...
Olu, Lenko- smsy z życzeniami dotarły- bardzo dziękuję....
Pozdrawiam wszystkich w piękny, słoneczny(u mnie już 20 stopni) poniedziałek dyngusowo-wielkanocny....
Miłego dzionka Wszystkim bez wyjątku....
Witajcie poniedzialkowo i jeszcze swiatecznie
Tak malo zyczen w Kawiarence...
Spokojny poranek po energicznej niedzieli. Wczoraj obiad mielismy bardzo udany i niezwzkle sympatyczny. Po nim pojechalismy z rodzicami na dlugi spacer do lasu. Ptaki spiewaly jak szalone, cieply powiew wiatru, usmiechy - czego chciec wiecej Po powrocie kawa i ciasto. Bylo naprawde super.
Dzis pogoda wyraznie sie zmienila. W nocy ostro padalo. Poranek jest szary i wrozy kolejne opady, ale za to jest jakos tak relaksujaco i leniwie. Tego tez potrzeba. Jutro czeka mnie trudny dzien wiec teraz trzeba zbierac sily.
Ada, domyslam sie, ze mialas wyjatkowo trudny czas. Pewnie zamowien swiatecznych cala gora a tu jeszcze trzeba cos dla najblizszych przygotowac. Dobrze, ze chociaz sobie pospalas, to organizm sie troche zregenerowal. Teraz juz bedzie latwiej. Odpoczywaj.
Lenka, pewnie w sobote pracowalas do wieczora i potem pognaliscie na swieta do rodzicow. Znajac Ciebie, gdybys miala chwilke, to z pewnoscia bys zagladnela do Kawiarenki.
Aloalo, tak za Toba wygladalam...
Lajan, nawet jednego, krotkiego zdania...?
Zrobie pysznej herbaty gdyby Ktos chcial przycupnac i odpoczac w Kawiarence. Biale tulipany slicznie sie trzymaja i zdobia cale wnetrze. Jest pieknie i nastrojowo.
Milego, dalszego swietowania
Smakosiu, Lajan napisze jak wytrzeźwieje na tyle, że trafi palcami w odpowiednie klawisze. Póki co nie wymagaj za dużo, w końcu święta trwają...
Wszystkiego najlepszego po Świętach. Odpocznijcie sobie teraz w pracy. Cmokasy dla Wszystkich!!!
Dobry wieczór!
Kochani, nie mam pojęcia, co u Was, ale mam ogromną nadzieję, że wszystko u Was dobrze. Tak, jak u mnie,
Nie zdążyłam z życzeniami świątecznymi, przepraszam. Ale za to pozdrawiam Was bardzo serdecznie, ściskam gorąco i postaram się wpadać częściej. I na dłużej.
Buziaczki na noc!
Do jutra!
Dobrze, że jesteś :)
Aloalo..... coś tam wiesz co u nas.... bo przecież Wiesz, że Czekaliśmy niecierpliwie na Twoją wizytę..... Uściski powitalne!!!
Cieszę się, że jesteś i że wszystko ok....
Witaj Olusiu!!! Nareszcie! Ale się naczekałam
Najważniejsze, że u Ciebie wszystko OK. Teraz już Cię nie wypuszczęWitajcie środowo
Melduję się z pracy więc z kawą "rozpieszczalną" gdyby Ktoś reflektował. Za oknem ciutkę szaro, ale ogólnie nie jest źle. Po tych ostatnich słonecznych dzionkach i niespodziankowych ulewach przyroda się rozszalała. Wczoraj wieczorem słuchałam ptaków. Teraz zupełnie inaczej śpiewają. Czasami zachowują się tak, jakby się zacięły i jak zaczną, to nie mogą przestać :-)
Połówek miał mi się pomóc wyluzowac i zapomnieć o stresach, to się w poniedziałek rozchorował. Pani doktor oznajmiła, że ma zapalenie górnych dróg oddeechowych i zaaplikowała antybiotyk. Wczoraj przespał większość dnia. Ja natomiast biegałam z mamą po lekarzach. Nadal nie wiemy na czym stoimy, bo wyników ciągle brak. Czuję się emocjonalnie zmęczona, ale nic nie mogę zrobić... Bezsilność i czekanie.
Nie robiłam dużo jedzenia na święta a mimo to lodówka ciągle pełna. Jakoś nie było komu jeść. W zasadzie, to chyba ja najczęściej zaglądałam do chłodziarki. Oczywiście ciasta kusiły mnie najbardziej zrobiłam swój "idealny sernik" a Mama przyniosła wspaniały jabłecznik. Kupiłam też na próbę zupełnie inne, niż zazwyczaj ciasto, bo słodzone syropem z jęczmienia i z mąki orkiszowej. To były odmienne smaki i naprawdę wszystko przepyszne.
A jak tam u Was - jak się miewacie po świętach? Jakieś nowe odkrycia kulinarne?
Zrobię jeszcze herbatę i wracam do swoich papierów.
Dobrego dniaDzień dobry!
Wczoraj wieczorem się nagadałam, nagadałam i wcisnęłam bardzo zły klawisz Esc i po gadce. A już mi się nie chciało drugi raz zaczynać.
Z porannej mgły właśnie wyszło słońce, więc jest radośnie :)
Święta minęły tak, jakby w ogóle ich nie było. Wam też? To był po prostu moment. Ze względu na to, że w poniedziałek szliśmy doi mojego Taty na urodziny nie szalałam z zakupami ani ciastami. Spełniłam jedynie marzenia mojego Męża sernikiem i makowcem zwijanym. Sernik Smakosiowy - ten idealny, który wyszedł idealnie ale makowiec też był idealny, choć po nazwie nie widać :)
Zajączek uszczęśliwił Boba trafiając z prezentem w jego gust, co zaowocowało tym, że Bob wskoczył na łóżko, odsłonić rolety i ryknął do okna "dziękuję zajączku!" No proszę bardzo :)
Podczas postu Bob utracił kolejny ząb. Tym razem górną jedynkę, co nieco zmodyfikowało urodę Boba, ale kochamy go nadal :)))
Smakosiu - jak Połówek mógł polec na wolnym? No jak? Trzymam kciuki za wyniki Mamy.
Gluba, Iwcia, Bahus - dziękuję za miłe powitanie :)
Lajan - gdzie jesteś? Buziaka przyjdź dać :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
PS. Jeju, fajnie tu być :)
PS. Jeju, fajnie tu być :)
Jeju, jak fajnie, że już jesteśWitam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Na termometrze zaledwie 10 stopni, ale wyszło słońce więc może jest szansa na pogodny dzionek.
Zostawiam "rozpieszczalną" kawę i zmykam.
Dobrego dniaUkłony Piątkowe..... prawie ,,łikendowe"
Pogoda w kratkę, ale wczoraj rzutem na taśmę zdążyłam skosić trawiszcze, bo burza przyszła......:) Rododendron pięknie rozkwita i boję się, że jak popada kilka dni to nie zdąży nacieszyć swoim urokiem. Tak było w zeszłym roku, zakwitł, przekwitł, a padało non stop.
Cieszę się, że znów jest nas więcej w Kawiarence..... zawsze to weselej, gdy jest gwarniej.....
Kawka już wypita, to może zapodam zieloną z grejpfrutem..... O.... jest pyszna!
Buziolki prawie ,,łikendowe" !!! gnam do kuchni, pierogi ruskie powoli klecić.......
o ja pierdziu....jak za mną chodzą ruskie...pierogi rzecz jasna....ale dzisiaj i jutro czasu nie mam na lepienie.....
Spadam biszkopty piec bo łikęd mam roboczy bardzo....jeszcze zakupy....i na ogród chcę iść.....
miłego słonecznego dzionka :)
Ulepię kilka więcej, a co.... po robocie ogrodowej, jak w sam raz wpadaj
nie kuś....bo przyjadę....
hop!hop! jest tu kto?
pusto,duszno...dzie Wy som?
pootwieram okna, niech się wietrzy...u mnie ciepło..22 stopnie...torty wydane...i lezę zaraz na ogród...
zostawiam-jak Kto przylezie- moje ciasto niedzielne(biszkopt z masą czekoladową i kremem z grysiku posypany czarną kawą) i miseczkę truskawek....
zajrzę wieczorkiem....miłego...
Dobry wieczór!
No, nawet fajnie, że nikt nie przyszedł, bo truskawki dla mnie zostały :)
Dziś mam bardzo "słaby" dzień. To pewnie przez pogodę. Beznadziejna. W dodatku jakiś spec wymyślił, że skoro na zewnątrz jest +15 to można zakończyć sezon grzewczy wrrrr. Jak ja nie cierpię takich zimnych wieczorów przy zimnych kaloryferach! Z czego ma się to mieszkanie nagrzać? Z chmur i deszczu? Kurde.
Ale truskawki pyszne. Wszystkie zjem, a co!
Miłego wieczoru i dobrej nocy :)
Witam niedzielowo :)
Po pierwsze primo chciałam się okropnie ucieszyć z "widoku" Aloalo . Tak długo czekałam, ale było warto :)))
Po drugie primo chciałam wszystkim życzyć zdrowych i spokojnych świąt, ale niestety nie mogłam przed świętami, więc chociaż po się poprawię . Zmęczenie i stres już mnie dobija, ale liczę w końcu na trochę wolnego w długi łikęd i odpoczynek na łonie natury w moich górach.
Po trzecie primo przyszłam Was poczęstować moją przepyszną białą Pavlową, którą piekę już 3 raz od świąt i która nie chce się znudzić mojej rodzince, a wychodzi mi tak idealnie, że jeszcze trochę i uwierzę, że ja potrafię piec . I przyznaję, że pomimo braku panierki, nawet mi smakuje :))) Dzisiaj jest z truskawkami, winogronami i borówkami.
Tradycyjnie idę szykować obiady dla moich żarłoków na kolejne dni, które spędzę w pracy. Na jutro będzie gulasz z kaszą, a pojutrze bitki nie bite z czym tam sobie zechcą.
No to pa. Buziole dla wsiech.
Dzień dobry!
Komuś herbaty? Słoneczny poranek sie zepsuł i już nie jest słoneczny :( A w nocy tak lało, tak lało, że był taki huk, że aloalo myślała, że to jakiś huragan. Musiałam zamknąć okno i nie spało mi się za dobrze. Ale na tyle dobrze, że budzik mnie "nerwnął" :)
Ja to mam szczęście!. Nikt nie zjadł truskawek Ady, teraz Pawlowa została :)))) Lenuś - kochana moja, jeśli podzielisz się przepisem, to ja Ci będę wdzięczna bardzo. Bo skoro tak dobrze wychodzi to ja bym się tez odważyła. Piec potrafię, ale jakoś bezy mnie straszą. I też się pieruńsko cieszę, że Cię widzę, buzioczki!
No, to czas rozpocząć nowy tydzień. W miarę krótki. Szkoda, że w piątek muszę do pracy przyjść :(
Pozdrawiam serdecznie!
Ukłony Poniedziałkowe!!!
Szaro i ponuro, mam nadzieję, że chociaż trochę dobrej pogody pojawi się na majówce. Wybieramy się w kilka rodzin nad jeziorko do kempingów..... to będzie ciężki, wolny czas......
Zleciał mi ten dzionek w zawrotnym tempie.... Ostatnie szlify z Bubusiem, utworów do opracowania właśnie zaliczone i jutro mały test w szkole i zobaczymy, jak będzie ocenione jego przygotowanie do konkursu międzyszkolnego.....
Aloalo lepszy dziś masz dzionek, lepsze samopoczucie mimo pogody do bani....?
Lenka ja też poproszę sprawdzony przepisik na Pavlową...... zawsze za mną chodziła.... to może wreszcie zaryzykuję.
Smakosiu gdzieś Ty.....? Wszystko gra? Jakieś wieści o wynikach....? Trzymam kciukalce!!!
Buziole - Pozdrowionka!!!
Witam poniedziałkowo :)
Jeszcze tylko jutro i... łikęd !!!
Aloalo, Iwcia, zaskoczę was pewnie, bo ja przepis na Pavlową mam...z WŻ-tu . Podaję link i mam nadzieję, że zadziała, bo z pracy różnie mi to wychodzi : http://wielkiezarcie.com/recipe43591.html .
Smakosiu, daj znać co u mamy....
Witam wieczorową porą
Nie odzywałam się dzisiaj, bo jakoś mi tak...
Jutro idę z Mamą do onkologa i ten zdecyduje co dalej. Boję się...
Śpijcie smacznie.trzymam kciuki od wczoraj....dzisiaj też trzymam za Twoją Mamcię...daj znać co i jak.....ściskam mocno...
Witam
Melduje sie ,Smakosia to mi pewnie urwie glowe bo mialam tak nie znikac ....Ale u nas cieplutko sie zrobilo i zielono i ptaki spiewaja chciaz z pogoda to roznie jest ..
Chlopaki do szkoly chodza juz bez kurtek , Bartek dostal sie do szkoly - od wrzesnia zaczyna nauke w zerowce.Dobrze ze go przyjeli do tej samej szkoly do ktorej chodzi Krzys , bo tu lekcje we wszystkich szkolach zaczynaja i koncza sie o tej samej godzinie i trudno by mi bylo stac pod dwoma roznymi szkolami ...
Kupilam dzisiaj zestaw do speed badmintona , bedziemy z corcia grac .Ciekawe jak nam to wyjdzie ?
Zostawiam mojego murzynka i moc pozdrowien .Duzo zdrowka dla tych co potrzebuja (Smakosiu trzymam kciuki za Twoja Mame ) , Iwcia kciuki trzymam za twojego synka , na pewno super sie przygotowal do konkursu..
Buziaki dla Was
Ukłony Wtorkowe!!!
Promiennie i pięknie..... aż szkoda myśleć, że majówka ma być zimna i deszczowa...... oby się mylili.
Monia ode mnie też żółta kartka.......... Żeby mi to było Przedostatni Raz...... NO!!!
Faktycznie miałabyś niewesoło, gdybyś musiała do innej szkoły posłać młodego, ale to chyba mądra praktyka, nie odmawiać rodzeństwu, jak już starsze chodzi. Swoją drogą, zawsze zazdrościłam jak moi znajomi mieli rodzeństwo starsze w szkole...... taka duma maluchy rozpiera i wparcie....... fajnie mają.....:)
....a kciuki jeszcze trzymaj ze mną, bo sprawdzenie Pani na jutro przełożyła. Dzieciaki się stresują, ale cóż....
Lenka dzienks za link.....:) może i ja dam radę....hi hi
Hope czemu nie piszesz co u Ciebie.....? Umęczona jesteś? Znowu przed długim łikendem nawał zamówień......?
Smakosiu jestem przy Tobie myślami.....!
Buziole posyłam!!!
A potrzymam kciuki jeszcze z Toba :)
Witajcie dobre duszki i wszelakie kciuki... Dziękuję za każdą dobrą myśl.
Jutro moja kochana Mamuńcia zaczyna pierwszą chemię. W związku z tym do poniedziałku do Was nie zaglądnę, bo u Mamy nie mam dostępu do internetu. Muszę się jakoś zorganizować (zabrać parę rzeczy) więc zmykam. Chciałam tylko Was uściskać i szczerze życzyć miłego odpoczynku. Nacieszcie się słońcem i dłuuuugim relaksem.Buziole i powodzonka....!
Trzymam kciuki .
Smakosiu duze usciski ,powodzenia dla Mamy trzymam kciuki za Was
Się macie w poniedziałek :)
Witam w nowym tygodniu...
Pogoda majówkowa się spierniczyła i grila nie było...Znaczy podejście było...tylko grill gasł...
Festiwal piwny zaliczony-chociaż tylko w charakterze obserwującego.....Zakup kormorana poczyniony, pić go będę na raty....
Zrobiłam świeżą kawkę...mam z ekspresu i parzochę...dla zmarźluchów jest gorąca herbata z miodem i cytryną..
Zbieram siły przed komunijnym maratonem.....Pracę zaczynam już dzisiaj od lepienia kielichów i innych dekoracji....
Zostawiam kawałek Smakosiowego serniczka i spadam....
Zapomniałabym....przekazuję serdeczne pozdrowienia od naszej Bonieś....Bidulka ciężko pracuje i na nic nie ma czasu.....
Witajcie poniedziałkowo
Ada! Własnie o Tobie myślałam. Zaglądam do Kawiarenki a tu nie dość, że Ty jesteś, to na dodatek jeszcze sernik i gorąca herbata. Suuuuper! A juz miałam do Ciebie "stukać", bo coś nie odpowiedziałaś, gdy pytałam jak się czujesz. Teraz już jestem spokojna Jeja! Teraz to sie u Ciebie zacznie. Aż strach mysleć. te komunie, to pewnie istny maraton pieczeniowy. Uważaj na siebie.
U mnie "długi weekend" minął w miarę dobrze. Pierwszą chemię Mama jakoś przebrnięta bez wielkich dolegliwości. Nie żeby ich nie było, ale oby pojawiały się tylko takie... Dziękuję za wszystkie ciepłe myśli...
A jak u Was po weekendzie? Kto zrobił pierwszego, majowego grilla? Co smacznego zajadaliście? Wszyscy zdrowi?
Udanego startu w nowy tydzieńUkłony Poniedziałkowe!!!
....się witam po dłuuugim ,,łikendzie" i z lekka chciałam o nim opowiedzieć.......hi hi...
Dziwy nad dziwami...... wyjechałam, a jednak nigdzie nie byłam..........
Pomysł wyjazdu dali znajomi jakiś czas temu, powiedzieli w wieczór sobotni, a 100% potwierdzenia rezerwacji mieli dać w poniedziałek..... nie było szans przyjrzeć się dokładnie sprawie... Padło- jak jedni TAK to i MY. Jakoś tak zaufaliśmy, że rodzinki z dziećmi jak my, cosik odpowiedniego znaleźli........ i przyszedł czas majówkowy.....
W środę odbyło się wielkie szykowanie....... robienie gołąbków, by dzieciorki nie musiały non stop grilla wcinać.... i wielkie pakowanie. Rano ruszyliśmy w trasę.... po bojach z pamięcią tam już kiedyś byłych osobników i nawigacją, dotarliśmy ze znajomymi na miejsce......
Domek domkiem nie był, a raczej pokojem szeregowo połączonym z innymi takimi samymi. Z aneksem, łazienką i mini tarasikiem. 6-osobowa miejscówka to 3 podwójne, stare i wąskie kanapy..... my mieliśmy na materacu z młodym spać, ale byłoby ciężko go tam umiejscowić... Zimna, ciemna norka, a wokoło zero rodzin, tylko sami młokosy napici już jak bąki i straszny z nimi ścisk...... Jakbyśmy bez Bubusia byli, to może dla naszego towarzystwa bym to przełknęła. Po obejściu owych domków i min raczej wszystkich podobnych, ja i połówek radośnie, bo jednogłośnie zrobiliśmy w tył zwrot. Aż tak bardzo imprezkowania nie pożądam, by cierpieć sromotnie i synka męczyć otoczeniem. Pogoda dodała nam skrzydeł, bo padać zaczęło i zapowiadali zimnicę......... Po powrocie do domu ogarnęła nas radość, powitało słoneczko i taras cichy i spokojny, grillek i piffko...... co nas napadło, żeby w ogóle na majówkę wyruszać z tak pięknego otoczenia....... nie pytajcie...... Jedno wiem na pewno..... JUŻ NIGDY WIĘCEJ!!!
Do nikogo nie mam pretensji tylko do siebie, za niesprawdzenie i bezmyślność, że tłumy tam będą..... Ale czy znajomi nie mają pretensji... pewna nie jestem. Jednak to najlepsza stratna ( kasowo i czasowo-drogowo ) decyzja w świecie....hi hi!!!
Zimno więc skorzystam z herbatuni od Hope, by się rozgrzać i serniczka piękniastego!!! Ale będziesz miała urwanie głowy komunijnych klientelów....
Smakosiu przytulaski posyłam, oby następne podejścia Mamy były równie łagodne....
Miłego, lekkiego tygodnia!!!
Iwcia, przyznasz, że gdyby nie ten krótki wypad, to pewnie byście aż tak bardzo nie poczuli (przypomnieli sobie) w jak pięknym otoczeniu mieszkacie. Niby o tym człowiek wie, ale trochę staje się to oczywiste i wtedy zapominamy....? Czasami przydają się takie zderzenia sytuacyjne, bo wówczas mamy okazję popatrzeć na rzeczywistość i codzienność z innej perspektywy. Na dodatek niezłe ożywienie było po powrocie, co? A gołąbków, to na ile obiadów Wam teraz starczy? Jeśli masz nadwyżkę, to dawaj tutaj - my sobie z tym poradzimy
Z tym spojrzeniem na swoje otoczenie, czy sytuację, masz jak najbardziej rację..... dlatego napisałam, moja pierwsza myśl..... jak mogliśmy - oczywista, że dla towarzystwa przede wszystkim - tu wylądować, gdy u nas tak pięknie jest.....!
A połowę gołębi zostawiłam znajomym i chlebuś mój-Dyniowy, resztę to młody zaczął po powrocie, a w piątek pochłonęliśmy do końca, bo zimno było więc grill odpadał. Fajne wyszły, bo pierwszy raz z młodej włoskiej robiłam.
Dzień dobry!
Witam Wszystkich serdecznie i bez wyjątku, choć tłumów za wielkich nie widać.
Długi łikęd miałam przerywany, bo w piątek byłam w pracy, ale trudno. Sobota była obrzydliwa. Całe pięć stopni na plusie i deszcz i wiatr. Fuj! Na szczęście ktoś się zlitował i uruchomił ponownie sezon grzewczy. Większość "majówki" przeleżałam pod kocykiem, bo jakoś mi tak było... podkocykowo :) Pozostały czas spędziliśmy na zabawie z Mężem i Bobem. Dziś pogoda już ciut lepsza, mam nadzieję, że się do czwartku wypogodzi, bo jedziemy z Bobem na wycieczkę :)
A tak ogólnie to mam lenia.
Smakosiu - przykro mi się zrobiło, gdy przeczytałam, że chemia jednak jest konieczna. Cieszę się jednak, że Mama znosi ją w miarę dobrze. Oby tak dalej! Trzymam kciuki a Ciebie tulę mocno!
Lenka - dziękuję za namiary na przepis. Kurde, jak mnie korci, ale jak wchodzę na wagę, to jakoś mi chęć przechodzi. No dobra, tylko sobie wmawiam, że mi przechodzi :)
Hope - to się napatrzysz w kielichy :) Serniczek pyszny, dziękuję :)
Iwcia - ale mieliście przygodę :) Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, co? :) Ucałuj Bubusia!
Chciałam zapytać, bo jednak długo mnie nie było, czy Lajan żyje? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Pobujam się troszkę i zmykam. Pa!
Aloalo, masz rację - tłumów nie widać A co do Lajana...hm, chyba Mu się znudziła nasza Kawiarenka Albo ma dość "babskiego" towarzystwa...?
To mówisz, że u Ciebie sezon grzewczy w pełni. Suuuper! U mnie w pracy kaloryfery lodowate a rano za oknem były zaledwie 4 stopnie. W starych murach i w pomieszczeniu bez słońca zaraz dało się to odczuć. Normalnie zgęziałam i taki kubek z gorącą herbatą był prawdziwym rarytasem. Fajnie, że w ten długi "łikęd" mogłaś się nacieszyć mężem i Bobem. A teraz już zaczynam ściskać kciuki żeby Wam dopisała w czwartek pogoda. Zdradź tylko gdzie jedziecie na wycieczkę żebym trzymała kciuki na odpowiedni kierunek kraju
Dziękuję za "przytulaski" - ich nigdy za dużoWitam wtorkowo
Czemu mi się wydaje, że dzisiaj jest środa? Przez te wolne dni jakoś mi się namieszało w głowie.
Ależ rano jest zimno. Szef otworzył sobie okno i teraz taki chłód zagościł u mnie w pokoju, że normalnie mam lodowate dłonie. Jak tu się rozgrzać przy pracy siedzącej? Chyba tylko herbatą. Zaraz zrobię. Może ktoś ma ochotę na taką z sokiem z czarnej porzeczki?
No nic - czas wracać do papierów na biurku.
Ps. Hope, napisz co z Twoim bólem głowy - minął?Smakosiu-Ból głowy jak był, tak jest....jest czas przywyknąć, jeśli nie ma możliwości zrobienia badań w tym momencie,a leków też nie można....
witam wtorkowo....
przyszłam na kawusię...a potem mam w planach mycie okien na parterze- całe 10 sztuk...i troszkę na ogród chciałam....i reszta zakupów mnie czeka na łikędowy maraton pieczeniowy...
wczorajsza wizyta kontrolna u gina wypadła pomyślnie...wszystko z NAMI jest ok:)....więc nie ma co się smutać...ani denerwować...idzie ku dobremu...
w domu nadal trwa przymusowy dla rodzinki wegetarianizm....ostatnimi czasy mięsko jest strasznie fuj.....ale za to makaron z białym serem i ruskie pierogi-jeśli o mnie chodzi-mogłyby być codziennie..
zostawiam Wam kawę z ekspresu ze spienionym mlekiem i dwa rodzaje herbatki(super odkrycie w biedronce)-pokrzywa z trawą cytrynową i melisa z pomarańczą....
postaram się zajrzeć później...
miłego, słonecznego dzionka.....dla Wszystkich i każdego z osobna..
Smakosiu-Ból głowy jak był, tak jest....jest czas przywyknąć,
jeśli nie ma możliwości zrobienia badań w tym momencie,a leków też
nie można....
Mówiłam Ci już, że jesteś bardzo dzielną Kobietą?
Cieszę się bardzo, ale to bardzo, że wizyta u ginekologa rozwiała wszystkie lęki. Dbaj o siebie i odliczamy...
Dziękuję Ci , Kochana :) zarumieniłam się jak podlotek:)
a więc, odliczamy....do listopada.....:)
Gratulacje!
:)pogratulujesz mi Kochana, jak już przywiozę Maleństwo do domu, co ma nastąpić w listopadzie :)
Hope Kochana.... czekałam na rozwój informacji, czy dobrze się wczytałam..... Gratulejszyn!!! Jasne, że teraz też można.... niech Ci się nosi, rośnie i utula od środeczka....!!! A ja tulim Ciebie i bujam na boki, jak swe maleństwo z radości!!! Pozdrowionka!!!
dobrze się wczytałaś :)
dlatego Twoją herbatkę z prądem to ja poproszę bez prądu....wolę sok pomidorowo-selerowo-innowarzywny...byleby kwaśny był...
kuszona przez naszą Megi rabarbarem-trzasnęłam sobie dzisiaj blachę drożdżowego ciasta z rzewieniem i masakryczną ilością kruszonki....Obróciłam już pół blaszki z dwoma litrami mleczka....
Ty, jak mnie poszczułaś ostatnio pierogami ruskimi też rozpętałaś małą burzę u mnie w domu...nalepiłam prawie 300 pierogów żeby mi nie brakło...ot zachłanna baba w ciąży....żarłam je na okrągło przez pięć dni....
i znowu tupie za mną szczaw....a dokładniej szczawiowa....a była w poniedziałek.....cóż...chyba jutro znów będzie....
idę upiec znów kilka biszkoptów, bo na łikęd mam 32 torty do zrobienia....
Ooo!!! Co ja czytam :)
Ada, GRATULACJE!!! Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia życzę :)
Noooo :) tak to jest, jak się nie zagląda za często do kawiarenki...
Dziękuję bardzo :)
Ukłony Wtorkowe!!!
Dziś nie będę się rozpisywać, żeby nie przerażać swoim gadulcem ........hi hi
Ale jutro...... no jutro, to pewnikiem się po południu rozpiszę......... dziś ciii........ żeby nie zapeszać, co do tej sprawy.
Przez to całe zamieszanie majówkowe nie napisałam, że Bubuś rozstrzygnięcie Szkolne konkursu -Wygrał- i 15 maja na międzyszkolny jedzie, z dwójką dzieci z następnych punktowo miejsc. Dumna już teraz jestem, niezależnie od następnego etapu.
Aloalo Uścikałam....dzięks.....! Będę mocno kibicować czwartkowej pogodzie..... to gdzie się wybieracie....???
Smakosiu .....wtorek, wtorek........ ale środa już jutro, półmetek tygodnia......! prawda, że fajnie......?! Naleję sobie Twojej herbatki i do garów..... i na ogród kosić.......
Hope zobaczyłam, że okna idziesz myć...... korzystasz z pogody jednym słowem.... i z roboty na robotę...... rany.... jakby po sąsiedzku, to bym choć z oknami pomogła.......
Słonecznie dzisiaj, więc Promyki Dla Wszystkich!!!
No ja pierdziu! (że tak powiem) Jak mogłaś sie nie pochwalić, że Bubuś wygrał! Toż takie wiadomości muszą iść na pierwszy ogień. No dobra wybaczam, bo faktycznie działo się u Ciebie sporo w ten majowy weekend. Ale super! To urosłaś trochę z dumy? Ja bym urosła GRATULACJE!
Jak napisałaś, że pójdziesz do ogrodu i, że świeci słońce, to aż poczułam to u siebie i jakoś tak automatycznie skierowałam oczy na zielon.ą plamę w kalendarzu (taki ścienny, kolorowy). Już mi cieplej No to mam nadzieję, że jutro wyjątkowo się "rozgadasz". Ja będę czekać.Witam środowo!
Za oknem ponuro.... szkoda gadać nawet na ten temat. Pominę. Liczę, ze do jutra się wypogodzi. Wycieczka z parasolem w ręce to nie wycieczka. Choć i takie nie raz przeżyliśmy :) Pamiętam, jak w podstawówce w ulewie wracaliśmy z gór i nasz nauczyciel trochę zboczył z drogi i przeszliśmy przez pole jakiegoś Górala zabierając mu na butach kilogramy roli :) Ło matko, wyglądaliśmy wszyscy jak .... no możecie sobie wyobrazić, jak :)
W uzębieniu Boba brakuje już zębów sztuk cztery a piąta się buja :) I odlicza dni do końca przedszkola.... Jeju, jak on pójdzie do szkoły to ja padnę. Już mi go szkoda, bo ja cierpliwości nie mam za grosz.
Hope - nosz kurde, niech Cie uściskam! Was! To ci kinder niespodzianka! No co, jak co, ale teraz powinnaś zwolnić nieco!!
Smakosiu - dziś też Ci zimno? Chodź, napalimy sobie w kominku. Na naszych rodzynków nie ma co liczyć, to sobie same damy radę! Nadmieniam, że feminizm jest mi obcy, ale co robić, jak chłopy nawalają?
Lenka - co tam u Cia?
Iwcia - gratulacje dla Bubusia! Z jakiej dziedziny był konkurs, bo chyba nie doczytałam? Brawo! A na wycieczkę jedziemy do ZOO.
Gdzie to słońce?! I Kawiarenkowicze,gdzie?
Już jestem! Już jestem!
Aloalo, aleś dała ognia! No normalnie ciepło się zrobiło a przecież taka byłam zmarźnięta, że już myślalam, że ino gorąca kąpiel może tylko pomóc
A masz ochotę na pyszną herbatę z domowym sokiem z czarnej porzeczki?
No to sobie siędę obok Ciebie, bo Cię lubię wiesz?
Czy już Ci życzyłam słońca na jutro?
Dobrego dnia dla wszystkichUkłony Środowe popołudniowe!!!
Właśnie wróciłam..... pojechałam w słońcu, a wróciłam w deszczu...... Byłam w rodzinnym miasteczku mego połówka, by nabyć drogą kupna...... kemping-Domek!!! JUPI....!
Położony niedaleko Międzyrzecza na terenie na którym domek mają moi teściowie......:) Więc już w ten łikend nie będziemy męczyć się z ciasnym spaniem.....hi hi Ale jestem i my ,,wogle" ucieszona......!!! Jeździmy tam do rodziców kilka razy na sezon, oni od wiosny do późnej jesieni tam mieszkają. Wędkujemy i zbieramy grzyby, ale nigdy nie przedłużaliśmy wyjazdu, bo spanie męczące, tym bardziej, że turystyczne Bubusia odeszło w zapomnienie i we trójkę spalimy...... Ale to nieważne...... Mamy swój własny.......JUPI
Się pochwaliłam...... wiem, ale naprawdę się cieszę, bo werandy domków, nasz i rodziców są na wprost siebie, już właśnie wietrzą i oglądają go w środku..... my w piątek.... mówiłam już jak się cieszę???
Można powiedzieć - Uciekliśmy z kempingu i sobie własny kupiliśmy.....a co....?
Aloalo ZOO powiadasz, to pogoda by się przydała, zawsze to przyjemniej i można rodziców na lody wyciągnąć..... nasz by tak ciągnął....hi hi Bubuś bierze udział w polonistycznym konkursie Powiatowym klas pierwszych ze znajomości literatury. Tu baśnie, bajki i wiersze. Z jego szkoły trzy osoby zostały wytypowane przez wewnętrzny konkurs. Pierwsze miejsce młodego chyba jeszcze bardziej stresuje przed nast. etapem.....hi hi
Dziś deszczowo, więc Herbatką z Prądem się dzielę, bo mi jakoś zimno, a mój prądzik to wiecie, daje radę!!!
Twoja herbata będzie super do oblewania nowego, letniskowego domku Ale masz fajnie! Też bym się tak cieszyła na Twoim miejscu. Oj, będzie się działo, bo to przecież dopiero początek letniego sezonu więc przed Wami kawał czasu na wiele radosnych dni i nocy. Już widzę jak pijesz kawę na ganku, siedząc w nocnej koszuli a ptaki śpiewają i śpiewają i śpiewają... Proponuję znaleźć sobie takie jedno miejsce np. na schodach ganku, gdzie każdego roku na początku sezonu pstrykniecie sobie rodzinną fotkę. Kiedyś będzie co wspominać. Gratuluję zakupu!
Witam czwartkowo
Hm, za oknem nieustająco chłodno a do tego jeszcze mokro.
Dziś mam w planach spotkanie z "psiapsiółką" czyli chwila na małe oderwanie się od ostatnich przeżyć. Potrzebuję tego żeby "naładować baterie". Przy okazji zerkniemy co wisi na sklepowych wieszakach.
Kawę już wypiłam, ale za to mam dla Was pyszną herbatę więc częstujcie się póki gorąca.
Lenka! Domyślam się, że masz dużo zajęć, ale my tu wyglądamy za Tobą więc melduj się szybko! No!
Hope, Ty się nie pomyliłaś? Masz do zrobienia 32 torty? Mi by chyba zeszło do Bożego Narodzenia o ile w ogóle bym coś "ulepiła". Gdzie Ty to poustawiasz? O ludzie!
Ciekawe jaką pogodę mają dzisiaj Aloalo z Bobem...?
No dobrze - koniec gadania, trzeba się zabrać do pracy.
Dobrego dniaUkłony Czwartkowe!!!
U mnie dziś piękne słońce...... szybciorkiem się z Wami przywitam, już też po kawie jestem, i zmykam do zajęć domowo-ogrodowych...... muszę się wyrobić i jeszcze spacer popołudniu z koleżanką i dzieciorkami zaliczyć.... może jakieś nielegalne kwiatuszki, do ogrodu uszczkniemy z lasu..... ciiii
Smakosiu świetna myśl z tymi zdjęciami...... dzięki za podpowiedź!!!
Aloalo mam nadzieję, że tak jak u mnie....... ,,a po burzy przychodzi spokój" świeci Wam ogromniaste słońce na odwiedzinach w Zoo i na lodach
Buziole...... zaglądnę wieczorkiem, czy ktosik zaglądnął i nakarmił nas ,,niusami"?!
Dzięki za "uszczykiwanie", bo przypomniało mi się, że "ukradłam" koleżance, która przyszła poinformować mnie,że mam upiec na dzień dziecka do szkoły dwie blachy ciasta, odnóżkę kalanchoe i zapomniałam wstawić do ukorzenienia. Dzięki obie nie zmarnieje. A tak na marginesie, może poradzicie jakie to ciasto, bo powiedziano mi, że ma być "podzielne" i takie, które dzieci lubią, tylko, że moje to każde lubi co innego. Ciepełka i słoneczka życzę.
moje noszą karpatkę, moje ciasto jabłkowo-kokosowe, i ciasto niedzielne(biszkopt z masą czekoladową i masą grysikową dla dzieciaków posypane kakao-nie jak w oryginale kawą)..
Zresztą....moje to zamówienia przynoszą ze szkoły bom ja Pierwsza Matka Piecząca :) i zawsze chcą czegoś innego-klasa głosuje i większością głosów wybierają co chcą...
moje noszą karpatkę, moje ciasto jabłkowo-kokosowe, i ciasto
Dobreee!niedzielne(biszkopt z masą czekoladową i masą grysikową dla
dzieciaków posypane kakao-nie jak w oryginale
kawą).. Zresztą....moje to zamówienia przynoszą ze szkoły bom ja
Pierwsza Matka Piecząca :) i zawsze chcą czegoś innego-klasa głosuje i
większością głosów wybierają co chcą...
, dokładnie...Stworzyłam potwory....sama sobie jestem winna.....Na każdej imprezie klasowej w pierwszej kolejności idzie moje ciasto.....i blacha zawsze wraca pusta...
wracam do swoich piekarników...bo mam dopiero 14 biszkoptów gotowych...a potrzebuję jeszcze 18.....i kilka ciast ....i 60 muffinek...i 60 kruchych babeczek....i 60 bajaderek...i mini serniczków na zimno....i deserów malinowych i tiramisu w szklaneczkach....
see you later.....
U nas do pieczenia jest kolejka, ale zawsze ja "stoję" w niej pierwsza. Z tym głosowaniem to super pomysł. Muszę powiedzieć dzieciom. Wielkie dzięki. Nie przemęczaj się Kobieto.
Witam!
Melduję się na sekund pięć ze względu na ból głowy. Wpadłam tylko powiedzieć, że pogoda była przecudna i przesyłam pozdrowienia od słodziaków :))
Do jutra!
Zapraszamy do nowego "lotu" http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=657706&post=657706