Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Dzień Otwarty w Gimnazjum

  • Autor: Wiola1 Data: 2014-04-09 13:19:20

    Witam, miałam przedwczoraj przykrą sytuację. Córka kończy szkołę podstawową i w gimnazjum do którego idzie,organizowany był Dzień Otwarty. W programie przewidziane była krótka prezentacja Szkoły przez P. Dyrektor, a potem dzieci szły do klas na pokazowe lekcje. Na ten dzień zaproszeni byli zarówno uczniowie jak i rodzice. W związku z tym że mój mąż się rozchorował wzięłam ze sobą 3-letniego synka. Najpierw zaproszono nas na dużą salę gimnastyczną i wszyscy usiedli na widowni. Ja usiadłam na samym dole, a mój synek stał przed widownią. Zachwycił go ogrom sali, liczba osób:) Weszła P.Dyrektor, przywitała przybyłych rodziców, przyszłych uczniów no i.. powiedziała, żeby zabrać to dziecko, bo szkoła dba o porządek.Nie muszę mówić jak ja się poczułam, wzięłam dziecko na ręce i poprostu wyszłam. Dziecko nie zrobiło nic, kompletnie nic co by mogło wpłynąć na zakłócenie. Wiadomo bylo że nie byłabym z nim długo w szkole, chciałam tylko posłuchać spraw organizacyjnych i jechac na zakupy a potem odebrać córkę. Czuje się fatalnie:( na oczach tylu ludzi opuszczałam salę jakbym nie wiem co zrobiła.

     

     

  • Autor: gabigold Data: 2014-04-09 13:55:54

    Ja bym wstała i głośno zwróciła się do tej pani czy skoro moje starsze dziecko będzie chodziło do tej szkoły a tego oto młodszego nie miałam z kim zostawić to czy naprawdę muszę opuścić salę.A poza tym to już świadczy o tej dyrektorce ,ponieważ nikt dla przyjemności nie  taszczy z sobą takiego malucha tylko z wiadomych powodów z nim przyszłaś.A jesli by mi kazali wyjśc to równiez glośno bym powiedziała, że nie oddam dziecka do takiej szkoły:(

  • Autor: Wiola1 Data: 2014-04-09 14:07:15

    Tak, masz rację. Wczoraj wyszłam pod wpływem impulsu. Wychodząc usłyszałam od jednego rodzica " nie powinna Pani wychodzić". Teraz rozumiem, że nie powinno się pozwalać na takie traktowanie. Jak przyjechałam później po starsze dziecko to wiele osób wyrażało oburzenie, bo mój maluch naprawdę był grzeczny, nie siedział mi na kolanach, ale był cicho i rozglądał się wokół. Wiadomo, jeśli zaczął by przeszkadzać to bym sama czym prędzej opuściła salę. Pierwszy raz byłam na Dniu Otwartym i sądziłam że każdy może przyjść i obejrzeć szkołę i taki maluch problemem nie będzie.

  • Autor: sawalek Data: 2014-04-09 14:03:58

    Jestem nauczycielem. Zdarzenie, które opisujesz jest karygodne. W dobie niżu demograficznego taki brak szacunku do rodziców jest nie do uwierzenia. Szkoły robią wszystko by zachęcić uczniów do rozpoczęcia w nich nauki. Owa pani dyrektor chyba ma zbyt duże mniemanie o sobie, o kulturze osobistej nie wspomnę. Zdarza się, że do mnie na zebranie przychodzą rodzice z małym dzieckiem, którego nie mają z kim zostawić. Nie uważam, by miało mi to w czymkolwiek przeszkadzać. Dyrektorem się bywa a człowiekiem się jest !

  • Autor: Wiola1 Data: 2014-04-09 14:12:30

    Na zebrania w szkole podstawowej moja koleżanka też przychodziła z najmłodszym dzieckiem , nie wspomne już o rozpoczęciach czy zakończeniach roku szkolnego, wówczas małych dzieci jest bardzo dużo:) fakt, że to w szkole podstawowej, wiec dzieci są mniejsze. Nikt jednak z nauczycieli nigdy uwagi nie zwrócił. Była też taka sytuacja, że maluszek podbiegł do naszej P. Dyrektor, oczywiście mama go zaraz zabrała, Pani się roześmiała, coś zażartowała, wszyscy się roześmiali.

     

     

  • Autor: sawalek Data: 2014-04-09 14:15:50

    Bardzo mnie dziwi i szokuje zachowanie pani dyrektor. Nie powinnaś była wychodzić.

  • Autor: pa1982 Data: 2014-04-09 14:22:12

    Jestem w szoku,co za głupia  dyrektorka, to może jeszcze każe dzieciakom w kapciach do szkoły przychodzić?no i śniadań na korytarzach też nie mogliby jeść bo jeszcze nakruszą.Uważam,że jej zachowanie było karygodne i to nie Ty powinnaś się wtedy głupio czuć tylko ona bo to co powiedziała świadczy o niej.Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu ale pewnie też bym wyszła żeby nie robić zamieszania.

  • Autor: Wiola1 Data: 2014-04-09 14:31:56

    Tak, dokładnie nie chciałam robić zamieszania. Odechciało mi się tej szkoły, no ale moje dziecko wybrało i chce tu isć, idą jej koleżanki i koledzy. Ogólnie szkoła ma dobrą opinię, dzieci są dobrze przygotowane do dalszej nauki.

  • Autor: as Data: 2014-04-09 22:27:33

    Już widzę jak nie masz z kim malucha zostawić i jak dyrektorka z tego powodu jest szczęśliwa widząc Cię z dzieckiem. 

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-09 14:45:58

    Niestety, zdarza się, że rodziców traktuje się jak zło konieczne. Pamiętam sytuację z gimnazjum mojej córki- pani dyrektor siedzi na podwyższeniu, a rodzice stoją pod ścianami jakby czekali na rozstrzelanie. Zaczyna mówić o zachowaniu i wymienia nazwiska rodziców, którzy mieli czelność poskarżyć się kiedy ich dzieci zostały poturbowane przez kolegów. Oburzona na nich święcie i nie szczędziła ostrych słów. I drugi obrazek- w tym roku zebranie w liceum - krzesła dla rodziców, z których część też przyszła z maluchami. Pan Dyrektor<D celowe> miło wszystkich wita, dziękuje rodzicom, że pomogli dzieciom wybrać właśnie tę szkołę i dalej opowiada o szkole . W tym momencie podchodzi do niego maluch i pociąga za nogawkę i reakcja pana- co za długo mówię? Już kończę. A ty jak dorośniesz to może też do nas przyjdziesz, co? i wyciąga batona z kieszeni.Otrzymał brawa, a my poczuliśmy, że naszym pociechom będzie tu dobrze.< Pan jest dyrektorem dopiero od tego roku, ale dużo już zrobił, a uczniowie go uwielbiają, bo choć jako nauczyciel jest wymagający, to jednocześnie bardzo, jak mówi moja córka, szanuje uczniów i po prostu nie wypada u niego się nie nauczyć.

  • Autor: Wiola1 Data: 2014-04-09 14:55:43

    To nasza Pani Dyrektor jak przemawiała i maluszek do niej podbiegł to powiedziała, że chyba mu się spodobała, że akurat ją wybrał:) wszyscy się roześmiali. W takiej szkole rodzice z dziećmi czują się dobrze.

  • Autor: sawalek Data: 2014-04-09 15:28:09

    Nie tylko rodzice:)

  • Autor: Mama AZK Data: 2014-04-09 22:25:04

    No cóż, dyrektorka do gruntownego zreformowania, podobnie jak cały system polskiego szkolnictwa...

  • Autor: Kruszyna Data: 2014-04-12 16:29:43

    Pracuję w dużej szkole podstawowej. Na wszystkie uroczystości, akademie, przedstawienia, jasełka, dni otwarte itp. przychodzą dziadkowie, rodzice z małymi i malutkimi dziećmi. Zawsze są dla nich przygotowane miejsca do siedzenia a dzieciaczki chodzą sobie i zaciekawione zaglądają do wszystkich kątów. Nikomu to absolutnie nie przeszkadza. Takie zachowanie "pani dyrektor" było niedopuszczalne, nie mieści się w głowie i już nie wiem jak je określić. Szok!!!

Przejdź do pełnej wersji serwisu