Forum

Rodzice i Maluchy czyli WuŻecikowe pogaduchy

Sześciolatki w szkole

  • Autor: anulkaD Data: 2014-04-10 20:48:25

    Witam wszystkich,moja córka powinna od września pójść do pierwszej klasy,jest z pierwszego półrocza.W jej grupie jest 12 dzieci z pierwszego półrocza ,otóż wśród rodziców nastała taka konsternacja,iżikt nie chce posłać dziecka do pierwszej klasy,11 -śćioro rodziców poprosiło już o skierowanie na konsultacje do poradni aby odroczyć pójście do szkoły,ja osobiście nie wiem co robić,nie wyobrażam sobie sytuacji ze moje dziecko pójdzie do klasy razem z 7 latkami.Pani dyrektor nie chce rozmawiać z rodzicami jak to wszystko ma wyglądać,rodzice szepczą po kątach,dzwonią do siebie,dyrekcja okłamuje iż zwolnienia otrzymują tylko dzieci niepełnosprawne(??),ze poradnie są naciskane przez wójtów aby nie odraczać,ogólnie wielki chaos,jak o tym pomyślę to mam dość na cały dzień.Dzieci z zerówki mojego dziecka nie są niczego nauczone,nie umieją czytać ,pisać,dzieci z sześciolatków umieją,gdyż pani je  tego  uczy.CZy ktoś z Was uzyskał takie odroczenie?osobiście jestem za tym aby dziecku nie zabierać dzieciństwa,niech się bawi jak najdłużej,przecież zabawa to ważny etap w życiu takiego małego człowieka,jest jeszcze taki "problem",otóż moja cÓrka płynnie czyta,umie liczyć(nauczyła się w domuzanim poszła do pięciolatków),jest nie śmiała ,ale zżyła się z kilkoma dziewczynkami,nie wyobraża sobie żeby ich nie było,nie wiem w takiej sytuacji czy dostała by takie odroczenie,co robić? gdzie się udać podpowie ktoś?

  • Autor: martusia72 Data: 2014-04-10 21:18:11

    najlepiej wejdź na stronę Rzecznika Praw Rodziców. Tam znajdziesz wszystkie potrzebne informacje. Ponieważ wspieram to Stowarzyszenie (mam syna z 2007 roku) to otrzymuję od nich informacje o działalności. Na pewno działa teraz specjalny telefon dla rodziców 6-latków, gdzie dyżurują dobrze przygotowani ludzie.Poniżej wklejam treść listu. Myślę, że Stowarzyszenie się nie obrazi.

    Drodzy Darczyńcy i Członkowie Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców,

    Dzięki Waszej hojności zebraliśmy 4776, 20 zł, co pozwoliło na wysłanie ponad 22 tysięcy faksów do dyrektorów szkół podstawowych, przedszkoli oraz poradni psychologiczno-pedagogicznych z rzetelną informacją na temat regulacji prawnych i procedur dotyczących odraczania. W sytuacji, w której MEN stosuje naciski na samorządy, by w efekcie utrudnić rodzicom odraczanie obowiązku szkolnego sześciolatków, bardzo wielu z nich napotyka bariery m. in. w postaci błędnej interpretacji przepisów, odwlekania terminów badań w poradni, odmowy zapisania dziecka do przedszkola czy tzw. szkolnej zerówki. Nasza akcja ma na celu w bardzo jasny sposób wyjaśnić, jakie są faktyczne podstawy prawne - jakie są przepisy wynikające z ustawy, a co jest niewiążącą interpretacją ministerstwa.

    Więcej o akcji TUTAJ

    Wasze zaangażowanie sprawiło, że zebrana kwota jest ponad dwa razy większa niż prosiliśmy. Umożliwi to przedłużenie funkcjonowania Infolinii odraczanie sześciolatka o dodatkowe 2 miesiące. Działa ona nieprzerwanie od początku lutego. W tym czasie odebraliśmy blisko tysiąc telefonów i udzieliliśmy tyle samo porad mailowych. To tutaj rodzice, którzy potrzebują wiarygodnych informacji i prawnego wsparcia w kwestii odroczenia obowiązku szkolnego sześciolatków, mogą konsultować się z naszym ekspertem dzwoniąc pod numer 782 724 255. Najczęściej pojawiające się pytania i odpowiedzi są na bieżąco uzupełniane w Poradniku dla rodziców 5- i 6-latków .

    W tym roku o kilkaset procent wzrosła liczba osób zdobywających dla swoich dzieci opinie o braku gotowości szkolnej. W każdym województwie do poradni psychologiczno-pedagogicznych zgłosiło się już po kilka tysięcy rodziców sześciolatków. W Warszawie odroczenie uzyska co piąty, a w Krakowie co czwarty 6-latek.

    Wciąż niewiele wiadomo w sprawie tzw. darmowego podręcznika opracowywanego przez MEN - nadal jest w fazie przygotowawczej. Pytania: czy rząd zdąży z jego wydrukiem i dystrybucją do wszystkich szkół podstawowych, ile jego powstanie będzie kosztować podatnika, jak wygląda mechanizm weryfikacji zawartości merytorycznej, wciąż pozostają bez odpowiedzi. A czas goni. Dlatego rodzice z akcji Ratuj Maluchy zorganizowali happening: sami na kolanie napisali darmowy podręcznik, który w czynie społecznym został złożony w Ministerstwie Edukacji Narodowej - JA I MÓJ KRAJ - DARMOWY PODRĘCZNIK

    Polecamy również: komentarze ekspertów, dlaczego grozi nam obniżenie jakości edukacji TUTAJ oraz oświadczenie Fundacji do projektu ministerialnego TUTAJ

    Jednym z działań Fundacji Rzecznik Praw Rodziców jest prowadzenie Telefonu Wsparcia Rodziców zagrożonych odebraniem dzieci z powodu biedy. Dla nich koszt nawet krótkiej rozmowy telefonicznej jest poważną barierą utrudniającą - a nierzadko uniemożliwiającą - zwrócenie się po pomoc. Ale to dzięki naszym darczyńcom rodziny, które straciły dzieci z powodów socjalnych, otrzymają merytoryczne wsparcie dzwoniąc na bezpłatny już teraz numer :

    (22) 4 178 718 z telefonów komórkowych

    lub 800 88 999 4 z telefonów stacjonarnych .

    Telefon Wsparcia Rodziców, jest jedyną infolinią w Polsce gdzie rodziny, którym bezzasadnie odbiera się dzieci, otrzymują rzetelną pomoc.

    Za wszystko co zrobiliście do tej pory bardzo serdecznie dziękujemy. Bez Waszej pomocy niewiele moglibyśmy zdziałać.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-04-10 21:45:27

    Podpowiem tylko tyle: prywatne przychodnie psychologiczne są w tym temacie oblegane... Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze....

  • Autor: irenka62 Data: 2014-04-10 21:52:51

    Podpowiem tylko tyle: prywatne przychodnie psychologiczne są w tym temacie
    oblegane... Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze....

    Owszem, ale nie są adekwatne do przepisów!

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-04-10 21:57:16

    Ale są akceptowane...

  • Autor: irenka62 Data: 2014-04-10 22:05:44

    Podpowiem tylko tyle: prywatne przychodnie psychologiczne są w tym
    temacieoblegane... Za pieniądze ksiądz się modli, za
    pieniądze.... Owszem, ale nie są adekwatne do przepisów!

    ...a za pieniądze świat się podli!

  • Autor: mariolan76 Data: 2014-04-10 23:48:13

    Jeśli dziecko potrafi czytać to niestety nie ma szans na odroczenie wiem bo sama to przerabialam dodatkowo niestety przychodnie są nastawione ze wszystkie dzieci się nadają przynajmniej u nas tak jest wystarczyło ze dziecko się nie rozplakalo jak kazali mamie wyjść z pokoju podcza badania tak było w przypadku koleżanki ale u nas dyrektorka szkoły obiecała osobne klasy z 6-latkami maja nawet dzielić miesiącami żeby dzieci były dobrane wiekowo tyle z teorii a ciekawe jak będzie w praktyce 

  • Autor: asieksza Data: 2014-04-11 06:49:51

    Ja nie rozumiem całej tej nagonki. Mam córki w pierwszej klasie - jedna ma sześć druga siedem lat i naprawdę różnicy nie widzę. Jak szły do szkoły nie umiały pisać ani czytać, znały tylko duże litery drukowane. Szkoły już coraz bardziej są przystosowane dla maluchów, a bycie samodzielnym to dla dziecka wielka frajda. Moje chodzą do klasy sześciolatków ( obie są z końca roku). Na zajęciach mają sporo czasu na zabawę, nie mają typowych przerw i są na wydzielonym piętrze więc nie potykają się o starsze dzieciaki. Pójście do szkoły to dla nas rodziców wielki stres ale dla dzieciaków to fajna przygoda i krok ku samodzielności

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-11 07:10:09

    Ale dziewczynki zawsze szybciej się rozwijają niż chłopcy. A to że dziecko umie czytać i liczyć nie zawsze świadczy o tym , że nadaje się do szkoły. Ja swego Maksia nie wysyłam do pierwszej klasy ( 22 września kończy 6 lat).

  • Autor: Mimi Data: 2014-04-11 07:29:33

    Ja mam w domu mądrego cudownego 5-latka który tez jest z pierwszego półrocza i we wrześniu idzie do zerówki. Nie mam zamiaru tego odraczać, dziecko jest zdolne, mądre, otwarte więc nie widzę problemu w tym że idzie wcześniej do szkoły. Problem będzie z komunią bo klasa będzie w różnym wieku, w tym ze przez trzy lata uczył się i bawił z dziecmi w przedszkolu a teraz niektóre z nich będą rok niżej w szkole. Pytanie: jak dzieci na to będą patrzeć i jak to zinterpratują? Naszych rodziców nikt nie pytał o to czy dziecko jest z lutego czy z listopada. Przyszedł wrzesień tornister na plecy i wio:)

  • Autor: as Data: 2014-04-11 12:49:22

    Ja mam synów bliźniaków, wcześniaków. Urodzili się w lipcu, a powinni we wrześniu. Puściłam o rok szybciej do szkoły. Jak poszli do I klasy to nie znali liter. Reszta klasy znała. Szybko, bez problemu się nauczyli. Teraz są w III klasie. Intelektualnie nie odbiegają od starszych o rok dzieci, a nawet w niektórych dziedzinach są najlepsi. Tylko niestety są niżsi w klasie. Chociaż 1-2 dzieci są niższe od nich. Wzrost w nauce nie przeszkadza bo krzesełka i stoliki są dostosowane do wzrostu dzieci i dwa razy do roku dopasowywane. 

  • Autor: dorotaibasia Data: 2014-04-11 07:50:30

    Skoro dziecko płynnie czyta nie ma szans na odroczenie...Myślę ze bardziej powinnaś skupić sie na wybraniu odpowiedniej szkoły. Niestety "nasza rejonowa" absolutnie nie jest przygotowana na przyjęcie dzieci sześcioletnich..nie ma odpowiednich ławek, placu zabaw, nawet kącika zabaw w klasie, do tego dzieci mają zajecia na pierwszym piętrze razem z np szóstoklasistami...Opowieści którymi karmią nas w tv to jedna wielka bujda...niejeden nauczyciel twierdzi ze gdyby mogł wybrac nie posłałby własnego dziecka do pierwszej klasy w wieku 6 lat...

  • Autor: Bahati Data: 2014-04-11 08:22:47

    U nas w szkole (ani w innej w okolicy) nie ma kącików zabaw, placów zabaw, specjalnych ławek ani nic takiego. Lekcje trwają z jedną przerwą 5 godzin albo z dwoma przerwami 8 godzin i 6 latki żyją, dobrze się mają i nikt nie widzi problemu. Ryśka też pójdzie do szkoły jako 6 latka, w fartuchu, z cięzkim plecakiem i będzie do 22 lekcje odrabiać- życie.

  • Autor: dorotaibasia Data: 2014-04-11 09:45:58

    Skoro wszystkie dzieci tak rozpoczynają edukację i wszystkie szkoły wygladają tak samo to nie widzę problemu. U nas problem polega na tym ze jeden rocznik został podzielony dosłownie, dziecko z 30 czerwca powinno iść do szkoły a z 1 lipca już nie....do tego są szkoły które spełniaja wszystkie wymogi ministerstwa i są takie do których w dniu przewidzianej wizytacji zwozi się meble z całego miasta byleby dobrze wypaść...i tu właśnie widzę problem...

  • Autor: anatema Data: 2014-04-11 13:22:17

     Ryśka też pójdzie do
    szkoły jako 6 latka, w fartuchu, z cięzkim plecakiem i będzie do 22 lekcje
    odrabiać- życie.

    Poważnie ?? 6 latki muszą ślęczeć nad lekcjami do 22 ? Po 5 albo 8 godzinach w szkole ? To co oni przerabiają : fizykę kwantową , chemię organiczną  i wędrówki ludów ?

  • Autor: Bahati Data: 2014-04-11 13:31:52

    W pierwzej klasie musiały np napisać trzema stylami pisma po 10 zdań, 40 przykładów z matematyki, kilka rysunków z opisami ze storii, coś z geografii... to dużo dla dziecka. Teraz w drugiej klasie skończyli już mnożenie, dzielenie, piszą wypracowania, raz w miesiącu mają 4 godzinną klasówkę z przerobionego materiału. Ale to podobno tylko nasza wychowawczyni taka ambitna. Jeszcze od nadmiaru wiedzy na poziomie podstawowym nikt nie oszalał, gęsi do pasienia nie mam, więc nie mają dzieciory nic lepszego do roboty tylko się uczyć.

  • Autor: anatema Data: 2014-04-11 14:23:26

     Jeszcze od nadmiaru wiedzy na poziomie
    podstawowym nikt nie oszalał

    Nie wiem , czy nie oszalał , ale nadmiar bodźców i obowiązków może ( chociaż nie musi ) bardzo źle wpłynąć na przyszłość ... No , chyba ż stosujemy teorię , że przeżywają tylko najsilniejsi ...

    Ja wolę poziom dostosowany do najsłabszych , bo ci najsilniejsi w każdym momencie życia będą się mogli popisać , a ci słabsi może już nigdy nie będą mieli możliwości .

    Codziennie mają tyle zadane ? I co to " storia " ?

  • Autor: anulkaD Data: 2014-04-11 18:06:56

    Jakiś czas temu w tv wypowiadał się  psycholog,temat dotyczył dzieci w niemieckich szkołach,mówił między innymi że taki 14- to latek jest już tak wypalony,nie ma siły,jego głowa nie przyswaja materiału,jest przeciążony,skutkiem tego jest duży odsetek samobójstw wśród dzieci w takim lub zbliżonym wieku.Nie miałam okazji słuchać całej tej rozmowy,nie wiem czy tak jest rzeczywiście,pisze co słyszałam..

  • Autor: Bahati Data: 2014-04-11 18:24:14

    Przeciążenie przeciążeniem ale tabliczka mnożenia 7 latka nie zabije na pewno.

  • Autor: anulkaD Data: 2014-04-11 14:05:55

    Mieszkam na wsi,tutaj ludzie nie maja wyboru odnośnie szkoły,żadnego.Sami nauczyciele szepczą po kątach że nie puściliby dziecka szybciej,bo to nie jest dla niego dobre,no ale pewna partia uznała inaczej no i mamy groch z kapustą.

  • Autor: agness Data: 2014-04-11 08:22:18

    Moja corka szla jeszcze do zerowki po staremu czyli jako sześciolatek ale połowa grupy to były pięciolatki.Wszedł taki tok nauczania jak nam to wychowawczyni wtedy mowiła ze w zerowce dzieci teraz nie ucza sie pisania czytania itd ,troszke takich lekcji z nimi robiła ale w formie zabawy.W grupie było 21 dzieci w tym 12 pięciolatkow,na drugi rok zostawiła czworo dzieci,które nie dawały sobie rady z rozróznianiem kolorow nie potrafiły prawidlowo trzymać np kredki w ręku itp.Córka obecnie jest w drugiej klasie i powiem tak ze dzieci z młodszego rocznika bardzo dobrze sobie daja rade ,wogóle nie widać roznicy miedzy nimi w nauce a nawet niektore dzieci lepiej sie uczą niż te starsze.W pierwszej klasie poznaja wszystkie literki,cyferki itd wiec spokojnie.To my rodzice to bardzo przezywamy ale dzieci swietnie daja sobie rade.Pozdrawiam i slusznej decyzji życze.

  • Autor: iwciaG Data: 2014-04-11 09:06:36

    Ja na Twoim miejscu, to raczej bym była zadowolona, że idzie do 1 kl. bo nie będzie jej nudno. Umie dużo i nauczy nowych rzeczy, a nie będzie stała w miejscu z umiejętnościami!!! Syn poszedł wcześniej i ja i on jesteśmy zadowoleni. Nie ma też, co bać się różnic w umiejętnościach dzieci, wszystko się dotrze. U nas chyba troje dzieci Pani nie kwalifikuje do 2 kl. Młody poznał cyferki jak miał 1,5 roczku, a jako 2 latek znał wszystkie litery i tak powoli do przodu. Pytał i był ciekawy, jak zobaczył liczbę na mikserze w kuchni to pytał, jak się czyta. Więc wpadłam na pomysł nauki przez zagadki... teraz na reklamie totolotka, bez problemu wie ile milionów jest do wygrania i Czy Warto Puścić Totka.....hi hi

    Nie daj się panice i nie ograniczaj dziecka...... tam też czeka na Nią, dobra zabawa i nowe wyzwania i przygody! Pozdrawiam!

  • Autor: grazkaa Data: 2014-04-11 13:34:53

    Bez obaw dziecko 6 letnie może pójść do szkoły..Po co ta panika?Teraz3 letnie dzieci umieją obsługiwać komputer ,no chyba że to rzeczywiście:ciężka artyleria i ni hu,hu.....( nie pojmuje)

  • Autor: anulkaD Data: 2014-04-11 14:08:31

    Panika jest uzasadniona,proszę zobaczyć jakie warunki panują w szkołach wiejskich.

  • Autor: iwciaG Data: 2014-04-11 14:11:33

    Ja też na wiosce mieszkam, ale jak pisałam wyżej jestem zadowolona, że młody poszedł wcześniej! Przynajmniej wszyscy wszystkich znają i nauczyciele szybko nowych uczniów zapamiętują.

  • Autor: anulkaD Data: 2014-04-11 14:24:00

    Dla mnie najważniejsze jest dobro dziecka,to żeby miało dobre,godziwe warunki do nauki,żeby się nie zniechęciło a motywowało,nie wiem jak jest gdzie indziej,ale tutaj czas stanął w okresie PRL.(wiem co mówię,bo chodziłam w tamtym okresie).

  • Autor: anatema Data: 2014-04-11 14:36:32

    Jeżeli masz wątpliwości , to zrób wszystko , żeby dziecka nie skrzywdzić . Oprócz rozwoju intelektualnego , istnieje jeszcze rozwój emocjonalny ... Bardzo ważny , w tym wieku właściwie najważniejszy . Ewentualne deficyty zawsze wyjdą w przyszłości . Czasem bardzo trudne do odrobienia .

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-11 20:55:27

    Dokładnie się z Tobą zgadzam!!!! To bardzo ważna uwaga. Na świecie zanim dziecko   wyśle się do szkoły robi się obligatoryjnie testy dzieciom i sprawdza się nie tylko rozwój intelektualny ale i emocjonalny. Wtedy dopiero 6 latki maszerują do szkoły. A teraz to nawet rodzice boją się najbardziej tego bałaganu.

  • Autor: Monika09 Data: 2014-04-11 21:32:29

    Właśnie dlatego moja starsza córka nie poszła wcześniej do szkoły. Intelektualny rozwój miała w przedszkolu na poziomie II klasy (tak mówiła Pani). Jednak emocjonalnie była nieprzygotowana  na wcześniejsze pójście do szkoły. Młodsza córka poszła rok wcześniej, bo była przygotowana zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie, teraz jest w III klasie. Obie jesteśmy zadowolone.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-12 04:43:28

    Cieszę się, że nie tylko ja mam taki pogląd na te sprawy. Pozdrawiam  córcie i ich  mądrych rodziców!!!!

  • Autor: Monika09 Data: 2014-04-11 19:31:00

    Nie można uogólniać. Niby jakie warunki masz w szkołach wiejskich? Mieszkam na wsi i jestem bardzo zadowolona. Boisko do piłki nożnej, do koszykówki, plac zabaw dla dzieci, no... sala gimnastyczna może trochę za mała, ale nauczycielka świetna i umie sobie poradzić z trudnościami.. Dzieciaki w młodszych klasach mają kąciki zabaw świetnie wyposażone. Organizowane są wyjazdy na basen, do kina, do teatru, czasami wycieczki. Dzieci są przygotowywane do wszelkich możliwych konkursów: plastyczne, ortograficzne, o zdrowiu, taneczne, kangurek itd.

  • Autor: anulkaD Data: 2014-04-12 19:52:29

    WIdocznie szkoła w mojej wsi,nie ma tyle szczęścia co u Was,może wójt poskąpił,może dyrektorka się nie stara,może nauczyciele są wypaleni??Zastanawia mnie fakt dlaczego kiedyś,gdy chciano posłać dziecko wcześniej do szkoły niezbędna była konsultacja z psychologiem,teraz takiego 6 latka nikt już badać nie musi,nagle uznano że wszystkie się nadają,paranoja.

  • Autor: piszczalka Data: 2014-04-13 18:09:56

    Mieszkam w miescie i szkoła nie jest dobrze przygotowana do przyjecia 6 latkow. Syn poszedl do szkoly jako 7 latek, corka bedzie musiala isc jako 6 latek z czego nie jestem zadowolona (potrafi czytac, pisac jeszcze nie ma 5 lat). Klasy nie maja dobrze wyposazonych kacikow, swietlica na ktorej bedzie musiala siedziec pol dnia tez ma wiele do zyczenia, obiady sa z kateringu (w mojej pracy tez jest ten sam katering i za glowe sie chytam jak czasami widze obiad), poza tym swietlica z daleka od toalety i wiele jeszcze innych rzeczy ktore mi sie nie podobaja. Syn poszedl do tej szkoly poniewaz jest najblizej domu, jako juz 8 latek sam moze wrocic do domu i moge mu dac klucz na szyje zeby nie siedzial na swietlicy a 6 latkowi raczej nie pozwole na takie cos.

    Jedyny plus i najwazniejszy - super pani :)))

  • Autor: SŁAWKA Data: 2014-04-11 23:25:12

    Ja uważam że to rodzice sześciolatków mają problem z posłaniem ich do szkoły. Dziecko w przedszkolu jest pod opieką wiele godzin, natomiast szkoła to około cztery godziny i obowiązki. Program w obecnej pierwszej klasie, z tego co wiem to dawna zerówka, więc przeciętne dziecko powinno sobie poradzić. Dzieci rozwijają się szybciej niż kiedyś, ja pamiętam,  że dawniej szczerbate  były w okolicy drugiej klasy, a teraz już sześciolatkom wypadają jedynki. Karygodne jest to, że walka rozgrywa się w obecności dzieci. Co czuje taki maluszek, który słyszy rozemocjonowaną mamusię, próbującą uratować rok jego dzieciństwa? Strach matki może przełożyć się na dziecko, które zapamięta, że szkoły trzeba się bać. Nie chcę się rozpisywać, chociaż argumentów za byłoby sporo. Ja wiem jedno, dziecko należy pozytywnie motywować do nauki, trzeba tak je prowadzić aby chciało się uczyć dla siebie, a wtedy nawet w kiepskich warunkach i przy kiepskim nauczycielu nauczy się dużo. Ważne, żeby chciało chcieć się uczyć. Nie zadręczaj się, są          w życiu gorsze problemy.

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-12 16:29:31

    Mam syna w kl. szóstej <nie szło się wtedy wcześniej do szkoły> i córkę w kl. piątej, do której poszła jako sześciolatka. Oboje uczą się bardzo dobrze, ale chciałam powiedzieć o tym,że absolutnie ich podręczniki niczym się nie różnią, choć niby córka ma łatwiejszy program. Ale nie chcę być gołosłowna i możecie sobie porównać podręcznik np. do angielskiego, w którym jedyną różnicą są kolory stron, a np. z historii oboje mają w tym roku ten sam materiał< tzn. kl piąta i szósta uczy się o tym samym> . Tak samo jest z polskim i matematyką, więc proszę mi nie mówić, że w pierwszej klasie dzieci mają to co w przedszkolu, bo w przedszkolu mają to co kiedyś i jeszcze dodatkowo co dwa miesiące jest diagnoza, za którą na dodatek rodzice muszą zapłacić.< Tak jest przynajmniej w szkole, do której chodzą moje dzieci, ale może gdzie indziej jest inaczej?>

  • Autor: SŁAWKA Data: 2014-04-12 20:57:19

    ...Tak samo jest z polskim i matematyką, więc proszę mi nie mówić, że w pierwszej klasie dzieci mają to co w przedszkolu, bo w przedszkolu mają to co kiedyś i jeszcze dodatkowo co dwa miesiące jest diagnoza, za którą na dodatek rodzice muszą zapłacić.

    Ja napisałam, że obecna pierwsza klasa ma program podobny jak w dawnej "zerówce", czyli jest dostosowany do możliwości intelektualnych i psychofizycznych sześciolatków. Nie pisałam nigdzie,            o łatwiejszym programie. Jeżeli chodzi o naukę w klasach wyższych, to z pewnością nie chciałabym, aby obniżano wymagania wobec moich dzieci i krojono treści programowe.

    Kompletnie nie rozumiem sensu zdania, które zaznaczyłam na niebiesko.

  • Autor: anatema Data: 2014-04-12 23:00:00

    Wydaje mi się , że skoro program dostosowany jest do możliwości 6 - latków , a nie 7 - latków - to siłą rzeczy musi być łatwiejszy ... I rzeczywiście jest .

    Wydaje mi się też , że Herbacianej chodziło o to , że program nauczania przedszkolnego ( jeśli w ogóle istnieje ) , nie jest w żaden sposób połączony z programem nauczania wczesnoszkolnego . Np. mój syn w przedszkolu ( w grupie 5- latków ) poznał wszystkie litery i cyfry , umiał czytać ( proste zdania ) oraz dodawać i odejmować w zakresie dziesięciu ... Poszedł do szkolnej zerówki jako 6 - latek , i tam wrócił do szlaczków . Bo wg programu , dzieci mają poznawać litery i cyfry w pierwszej klasie dopiero .

  • Autor: SŁAWKA Data: 2014-04-12 23:29:26

    Kiedyś była podstawa programowa, która wszystko określała. Nauczycielka wg niej mogła napisać swój autorski program lub wybrać program z zestawu ministerialnego, nie wiem jak jest teraz, ale wydaje mi się, że nadal istnieje. Wydawnictwa mają swoje programy i wg nich opracowują podręczniki. Dwoje moich dzieci od zerówki aż do trzeciej klasy SP uczyło się na podręcznikach wydawnictwa MAC.

    A w którym roku Twój syn poszedł do zerówki?

  • Autor: anatema Data: 2014-04-13 00:09:56

    Teraz jest w pierwszej klasie .

    No i właśnie wg tej podstawy programowej ( obecnej ) dzieci mają dopiero w pierwszej klasie poznawać litery i cyfry ( córka , o 3 lata starsza , przerabiała to w zerówce ) . Szkoła korzysta z wydawnictwa MAC .

    Owszem , nauczyciele mogą wykorzystywać swój autorski program , ale nie wykraczający poza ramy podstawy programowej . U nas wyglądało to w ten sposób , że  dzieci miały dodatkowe zeszyty , w których nauczycielka podtrzymywała ich umiejętności zdobyte w przedszkolu . Poza i wbrew podstawie programowej ...

  • Autor: SŁAWKA Data: 2014-04-13 06:25:02

    Czyli do pierwszej klasy poszedł jako siedmiolatek? I pewnie niemiłosiernie się nudził, bo obecna pierwsza klasa jest dostosowana do możliwości sześciolatków a nie siedmiolatków. Zastanawia mnie jednak jakim cudem pięciolatek w przedszkolu poznał wszystkie litery, cyfry i operacje na liczbach w zakresie 10? To było na zajęciach?

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-13 19:29:02

    Mój Maksio ma 5 lat ( 22.09.2008) i chodzi do zerówki też uczy się pisać , liczyć itd. w następnym roku znowu idzie do zerówki, by potem mógł iść do pierwszej klasy. Podejrzewają u niego zespół Aspergera. Pierwsza wizyta w specjalistycznej poradni zresztą ma się odbyć .... 26 lutego 2015 roku.  Miesiąc temu się zapisałam....  Właśnie ze względu na te podejrzenia zdecydowałam się  najpierw zrobić badania w tym kierunku szczegółowe.

  • Autor: anatema Data: 2014-04-14 14:00:16

    Czyli do pierwszej klasy poszedł jako siedmiolatek? I pewnie niemiłosiernie
    się nudził, bo obecna pierwsza klasa jest dostosowana do możliwości
    sześciolatków a nie siedmiolatków. Zastanawia mnie jednak jakim
    cudem pięciolatek w przedszkolu poznał wszystkie litery, cyfry i operacje na
    liczbach w zakresie 10? To było na zajęciach?

    Tak , do I klasy poszedł jako 7- latek . Nudził się w zerówce ( chodził do szkolnej ) , teraz sobie wszystko przypomina :) .

    Nie sądzę , że to jakiś szczególny cud , żeby 5 - latek ( każdy , w miarę normalnie rozwijający się , nie tylko nad wiek uzdolniony ) nabył wymienione przeze mnie umiejętności ... Są nowoczesne metody , które pozwalają to osiągnąć bez nadmiernego obciążania dziecka . Tak - te metody ( nie pamiętam już wszystkich , ale było np. pisanie na piasku , zabawy w kisielu , najróżniejsze ćwiczenia usprawniające rękę i oczy itd... ) stosowane były na zajęciach .

    Mnie zastanawia coś innego : dlaczego w przedszkolu jest pełna dowolność programowa w zakresie nauczanego materiału , a w szkole obowiązują sztywne ramy ?

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-13 18:08:09

    Może źle się wyraziłam,ale chodziło mi o to że, przynajmniej u nas, dzieci w pierwszej klasie mają to samo, co przed kilu laty. Literki i cyferki muszą znać już w zerówce, muszą umieć pisać proste zdania i wykonywać podstawowe działania w zakresie dziesięciu. W pierwszej klasie tylko to sobie utrwalają. Może ma pani szczęście i jakąś wyjątkową szkołę, bo w mojej okolicy jest tak we wszystkich. Jeżeli chodzi o diagnozy, to wcześniej nie słyszałam, aby dzieci w przedszkolu robiły wielostronicowe testy.

  • Autor: SŁAWKA Data: 2014-04-13 23:31:50

    Z ciekawości przeglądnęłam podstawę programową wychowania przedszkolnego i znalazłam tam zapisy mówiące o przygotowaniu do nauki pisania, czytania oraz liczeniu i operacjach na zbiorach, ale nie ma nic o poznawaniu liter, cyfr, czytaniu, pisaniu, działaniach na liczbach. Rozumiem, jeżeli dziecko jest zainteresowane i samo chce to mądry nauczyciel odpowie na jego potrzeby, ale nie ma podstaw do regularnej nauki czytania, pisania, liczenia z całą grupą dzieci. Z tego co się zorientowałam to testy do diagnozy są dołączone do pakietu podręczników, więc nauczycielka może je skserować dla każdego dziecka. Przedszkola czy zerówki w szkołach mają na to pieniądze, więc nie rozumiem dlaczego płacicie? No chyba, że jest to prywatna placówka. 

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-14 08:46:36

    Proszę to wszystko powiedzieć pani, która u nas uczy, bo ja to doskonale wiem. A szkoła jest publiczna, tylko jak zwykle przepisy sobie, a życie sobie.      

  • Autor: SŁAWKA Data: 2014-04-14 11:30:58

    Proszę to wszystko powiedzieć pani, która u nas uczy, bo ja to
    doskonale wiem. A szkoła jest publiczna, tylko jak zwykle przepisy sobie, a
    życie sobie.

    Proszę w takim razie o adres.:) Ten wątek jest najlepszym przykładem, że przepis w Polsce jest po to, by go obejść. Przynajmniej kilka osób razem z Autorką wątku chce to zrobić i nie kryje się z tym. Są uzasadnione przypadki, gdzie odroczenie powinno mieć miejsce, ale żeby tak u wszystkich, to już przesada. Dzieci od przedszkola wciągane są w polskie realia, że trzeba przykombinować, załatwić, obejść, bo co tam przepisy, ważne jest życie tu i teraz. Poszukaj pozytywnych stron.

  • Autor: anatema Data: 2014-04-14 16:05:15

    Proszę to wszystko powiedzieć pani, która u nas uczy, bo ja
    todoskonale wiem. A szkoła jest publiczna, tylko jak zwykle przepisy sobie,
    ażycie sobie.       Proszę w takim razie o adres.:) Ten
    wątek jest najlepszym przykładem, że przepis w Polsce jest po to, by go
    obejść. Przynajmniej kilka osób razem z Autorką wątku chce to
    zrobić i nie kryje się z tym. Są uzasadnione przypadki, gdzie odroczenie
    powinno mieć miejsce, ale żeby tak u wszystkich, to już przesada. Dzieci od
    przedszkola wciągane są w polskie realia, że trzeba przykombinować,
    załatwić, obejść, bo co tam przepisy, ważne jest życie tu i teraz.
    Poszukaj pozytywnych stron.

    Generalnie się zgadzam , że obchodzenie przepisów jest naganne ...Ale w przypadku przepisu - bubla , niedopracowanego , nie biorącego pod uwagę słusznych wątpliwości rodziców , a tym bardziej dobra dzieci , stawiającego w rozkroku i pod presją dyrektorów szkół - to ja się wcale nie dziwię rodzicom , że nie mają ochoty na to , żeby ich dzieci były królikami doświadczalnymi . Przecież przy każdym eksperymencie potrzebna jest zgoda osoby , która ma być temu poddana ...

    Skoro , zgodne z prawem protesty nic nie dały - nie pozostaje nic innego jak kombinowanie . Cała sytuacja jest chora - więc nie powinny dziwić chore reakcje .

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-14 17:46:30

    Dziękuję za informację, że są pakiety zawierające testy. U nas dzieci pracują z Tropicielami i one takich testów nie zawierają. Nie można ich też skserować, bo nauczyciel wpisuje tylko odpowiedzi i kod danego testu i za jakiś czas otrzymuje wyniki. Gdyby skserował, to pewnie sam musiałby sprawdzać, a tak ma .gotowe. Mój pięciolatek nie pójdzie do pierwszej klasy< urodził się pod koniec grudnia, więc nie ma takiego obowiązku>, choć testy wypadają mu prawie najlepiej w klasie, mimo, że połowa dzieci to sześciolatki, więc powtarzają materiał. Jest jednak drobnym i nieśmiałym dzieckiem i myślę, że lepiej będzie jeżeli jeszcze ten rok dostanie  na zabawę. Mam też pytanie, czy nie uważacie, że jeżeli do pierwszej klasy idą dzieci urodzone w pierwszym półroczu, to czy nie tak samo powinno być z pójściem do tzw. zerówki?

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-14 17:47:20

    Dziękuję za informację, że są pakiety zawierające testy. U nas dzieci pracują z Tropicielami i one takich testów nie zawierają. Nie można ich też skserować, bo nauczyciel wpisuje tylko odpowiedzi i kod danego testu i za jakiś czas otrzymuje wyniki. Gdyby skserował, to pewnie sam musiałby sprawdzać, a tak ma .gotowe. Mój pięciolatek nie pójdzie do pierwszej klasy< urodził się pod koniec grudnia, więc nie ma takiego obowiązku>, choć testy wypadają mu prawie najlepiej w klasie, mimo, że połowa dzieci to sześciolatki, więc powtarzają materiał. Jest jednak drobnym i nieśmiałym dzieckiem i myślę, że lepiej będzie jeżeli jeszcze ten rok dostanie  na zabawę. Mam też pytanie, czy nie uważacie, że jeżeli do pierwszej klasy idą dzieci urodzone w pierwszym półroczu, to czy nie tak samo powinno być z pójściem do tzw. zerówki?

Przejdź do pełnej wersji serwisu