Kochani ;-) mąż dziś wrócił do domu z jęczmieniem na oku... bardzo dużym.Biedny siedzi bez humoru.. poradźcie czym to zwalczyć ;-( kiedyś słyszałam żeby obrączką potrzeć ale....niewiem czy to dobry pomysł....zaparzyłam rumianek i okłady robimy....ale może znacie coś innego, szybkiego, skutecznego ;-*
a wiesz ...mi zawsze złota obrączka pomagała-za każdym razem-kto chce niech wierzy,kto nie to nie-ale przecież tak prosta rzecz, a do tego nie zaszkodzi! Czy nie warto spróbować?
Doraźnie - nic nie przychodzi mi do głowy. Ale jeśli jęczmień nawraca, proponuję zrobić badanie w kierunku obecności nużeńca. Ja się wyleczyłam po pierwszej "turze" leków, mąż po dwóch, więc nie jest tak ciężko się tego pozbyć.
Jak byłam małą to ciągle mi sie jęczmienie robiły aż pewnego razu znajoma mówi podejdz tylko bliżej niech Ci sie przyjrzę, ja się zbliżyłam a ona leciutko plunęła mi w oko, oczywiście łapiąc mnie za ręcę bym, nie wytarła i jak ręka odjął:)..Ale o złocie tez słyszałam .
Jak byłam małą to ciągle mi sie jęczmienie robiły aż pewnego razu znajoma mówi podejdz tylko bliżej niech Ci sie przyjrzę, ja się zbliżyłam a ona leciutko plunęła mi w oko, oczywiście łapiąc mnie za ręcę bym, nie wytarła i jak ręka odjął:)..Ale o złocie tez słyszałam .
kochani.... dziś rano mąż oka nie otworzył!!! wygląda jakbym mu solidnie przyłożyła heheheeh no i nie wiedziałam co robić...przyszło mi na myśl to plujnięcie heheheeh ale jak tylko złożyłam usta do ataku to mąz delikatnie się spytał co robię i....ślinę przełknęłam ;-) nie miałam odwagi ;-). tak więc nie obeszło się bez wizyty u lekarza i antybiotyku... ma zapalenie całej powieki.....
Wiem, że to smieszne ale tak było poważnie ,wcale nie trzeba plunąc mocno tylko własnie tak delikatnie żeby tylko kropelki poleciały ,wierzcie,że działa bo już na kims sprawdzałam.:)Ale dobrze, że poszliście do lekarza .
Wiem, że wątek stary, ale wypowiem się, bo może coś się komuś "na zaś" przyda. Z tym pocieraniem złotem to nie tyle o złoto chodzi co o sam fakt pocierania i wydzielania ciepła idzie. Ciepłe okłady i masaże powieki są zalecane przy jęczmieniu i gradówce, która jest bardzo podobna do jęczmienia. Jęczmień z reguły schodzi bez leków, ale z gradówką jest problem. Chodzę z córką do okulisty już trzeci miesiąc i ciągle nie możemy pozbyć się gradówki, taka cho.... uparta. Były krople z antybiotykiem, maść z antybiotykiem i ciepłe okłady. Maść nadal w użyciu co kilka dni, ale resztki gradówki jeszcze na powiece są. Oby nie skończyło się łyżeczkowaniem tego dziadostwa.
I właśnie okulistka mówiła mi o tych okładach i masażach przy jęczmieniach i gradówkach. A na ciepłe okłady polecam ugotowane jajko. Długo trzyma ciepło i dobrze przylega do oka :)
Kochani ;-) mąż dziś wrócił do domu z jęczmieniem na oku... bardzo dużym.Biedny siedzi bez humoru.. poradźcie czym to zwalczyć ;-( kiedyś słyszałam żeby obrączką potrzeć ale....niewiem czy to dobry pomysł....zaparzyłam rumianek i okłady robimy....ale może znacie coś innego, szybkiego, skutecznego ;-*
Nie wiem czy bez antybiotyku się obejdzie.
Nie radze okladow z rumianku,rumianek wysusza śluzówke tak kiedys powiedzial mi okulista
no i widzicie,..... człowiek mało wie... już okład zdjeliśmy.... ciekawa jestem ranka... bo naprawdę oko się zmniejsza,....
a wiesz ...mi zawsze złota obrączka pomagała-za każdym razem-kto chce niech wierzy,kto nie to nie-ale przecież tak prosta rzecz, a do tego nie zaszkodzi! Czy nie warto spróbować?
Tam masz rację. Miałam jęczmienia na oku i potarłam obrączką tylko kilka razy i mi zszedł. Nawet nie wiem kiedy
U mnie było podobnie.
Doraźnie - nic nie przychodzi mi do głowy. Ale jeśli jęczmień nawraca, proponuję zrobić badanie w kierunku obecności nużeńca. Ja się wyleczyłam po pierwszej "turze" leków, mąż po dwóch, więc nie jest tak ciężko się tego pozbyć.
Wytrwałości z mężem życzę
Złoto ma właściwości bakteriobójcze - jak najbardziej "pocieraj". To nie "zabobon".
potrzeć złotem
Najlepiej sztabką
Jak byłam małą to ciągle mi sie jęczmienie robiły aż pewnego razu znajoma mówi podejdz tylko bliżej niech Ci sie przyjrzę, ja się zbliżyłam a ona leciutko plunęła mi w oko, oczywiście łapiąc mnie za ręcę bym, nie wytarła i jak ręka odjął:)..Ale o złocie tez słyszałam .
Jak byłam małą to ciągle mi sie jęczmienie robiły aż pewnego razu
Niech się szybciutko przyzna co wtedy piłaznajoma mówi podejdz tylko bliżej niech Ci sie przyjrzę, ja się
zbliżyłam a ona leciutko plunęła mi w oko, oczywiście łapiąc mnie za
ręcę bym, nie wytarła i jak ręka odjął:)..Ale o złocie tez słyszałam
.
Oj, nie wiem czy ta pani jeszcze żyje:( , ale ważne ,że poskutkowało
Teraz, jak komuś napluję w oko to powiem, że to lecznicze.
kochani.... dziś rano mąż oka nie otworzył!!! wygląda jakbym mu solidnie przyłożyła heheheeh no i nie wiedziałam co robić...przyszło mi na myśl to plujnięcie heheheeh ale jak tylko złożyłam usta do ataku to mąz delikatnie się spytał co robię i....ślinę przełknęłam ;-) nie miałam odwagi ;-). tak więc nie obeszło się bez wizyty u lekarza i antybiotyku... ma zapalenie całej powieki.....
ale dziękuję za rady i pozdrawiam ;-))
Tak jak myślałam, że bez antybiotyku się nie obejdzie bo córka sąsiadki też tak miała. Nie pomógł rumianek ani pocieranie złotą obrączką.
dokładnie;-)) a do tego plujnięcia to trzeba odwagi heheeheh
Wiem, że to smieszne ale tak było poważnie ,wcale nie trzeba plunąc mocno tylko własnie tak delikatnie żeby tylko kropelki poleciały ,wierzcie,że działa bo już na kims sprawdzałam.:)Ale dobrze, że poszliście do lekarza .
ja na jęczmień kiedyś stosowałem raz czarną pętelkę na palcu a dwa pocieranie złotem może to przesądne bardziej ale mi jednak pomogło.
Wiem, że wątek stary, ale wypowiem się, bo może coś się komuś "na zaś" przyda. Z tym pocieraniem złotem to nie tyle o złoto chodzi co o sam fakt pocierania i wydzielania ciepła idzie. Ciepłe okłady i masaże powieki są zalecane przy jęczmieniu i gradówce, która jest bardzo podobna do jęczmienia. Jęczmień z reguły schodzi bez leków, ale z gradówką jest problem. Chodzę z córką do okulisty już trzeci miesiąc i ciągle nie możemy pozbyć się gradówki, taka cho.... uparta. Były krople z antybiotykiem, maść z antybiotykiem i ciepłe okłady. Maść nadal w użyciu co kilka dni, ale resztki gradówki jeszcze na powiece są. Oby nie skończyło się łyżeczkowaniem tego dziadostwa.
I właśnie okulistka mówiła mi o tych okładach i masażach przy jęczmieniach i gradówkach. A na ciepłe okłady polecam ugotowane jajko. Długo trzyma ciepło i dobrze przylega do oka :)