Moi Drodzy, ostatniego maja biorę ślub i potem chcemy jechać w podróż poślubną. Szukam jakichś lastów, gdy coś mnie zainteresuje to szukam opinii ludzi, którzy tam byli i opinie często są mega skrajne - od zachwytów po mieszkanie z karaluchami, martwymi szczurami. No i zgłupiałam - nie chcemy wydawać mnóstwa kasy, ale chcemy, żeby było w hotelu czysto i dobre jedzonko. Może Wy mi polecicie jakiś konkretny hotel. Interesuje nas Cypr, Kreta i wyspa Kos. Pozdrawiam.
Najlepiej jechać ze sprawdzonym biurem, które organizuje takie imprezy. Masz wtedy zniżki, dodatkowo hotele dają jakieś upominki. Widziałam coś takiego w Itace. Byłam z nimi na wycieczce, byłam również z Rainbow Tours.W obu przypadkach mega pozytyw i jestem bardzo zadowolona. Może to nie są najtańsze biura no ale niecodziennie bierze się ślub.MOJE GRATULACJE!
Ewa,jeśli lista potencjalnych miejsc nie jest jeszcze ostatecznie zamknięta,mogę spytać córkę odnośnie hotelu.W podróż poślubną pojechali na Rodos.Wrócili bardzo zadowoleni.
Od kilku lat lasty to głównie Egipt i Tunezja. Tam też byłam. Do Tunezji lecieliśmy w podróż poślubną, później przez kolejne dwa lata do Egiptu, pierwszy raz do Hurghady drugi raz do Marsa Alam.
Tunezja była z Sun & Fun - zapłaciliśmy wtedy niecałe 4 tyś. za 2 osoby w wersji All Inclusive na 2 tygodnie - za mało by można by powiedzieć, że było super. Karaluchy były, jaszczurki też. Nieraz nie leciała woda, a na 2 dni przed końcem naszego pobytu doszło do jakiejś poważnej awarii zasilania, przez co półtora doby nie było prądu, cieplej wody, a do basenów nie można było wchodzić bo woda w mig zrobiła się zielona. Plaża brudna, woda w morzu zielona. Chcieliśmy niedrogo, więc mieliśmy to za co zapłaciliśmy.
W kolejnym roku polecieliśmy do Hurghady też na 2 tygodnie w wersji All, hotel 5* - tym razem za około 7 tyś. i tam nie mieliśmy powodów do narzekania, choć mieszkała z nami jaszczureczka mała Oczywiście byli i tacy którym przeszkadzało wszystko, nawet to że w cieniu było 48 stopni - ja ich nazywam nowobogackimi .
Kolejny rok w Marsa Alam to już była bajka. Koszt o tysiąc wyższy, i wyższy standard.
Trudno doradzić. Każdy ma inne oczekiwania. My np. nastawialiśmy się na leżenie na słońcu i kąpiele. Inni zaś wolą zwiedzać, bo nie potrafią się smażyć. Niektórym przeszkadzają araby ( są dość natrętni ) inni chętnie z nimi rozmawiają.
My wybraliśmy ten kierunek wakacji bo uwielbiamy słońce, a wakacje = wypoczynek. Zwiedzać będziemy na emeryturze jak dożyjemy.
Podsumowując każde z nich były fajne choć o różnym standardzie. Wszystko jest do przeżycia. Gdziekolwiek byś nie jechała musisz się nastawić na to, że co kraj to obyczaj. Hotele mają inne standardy. W Polsce 4-gwiazdkowy to w Egipcie 3 gwiazdki.
Najfajniejsi są jednak turyści, którzy w d***e byli i g***o widzieli - ci mają najwięcej do powiedzenia i krytykowania. Lament słyszysz tylko wśród polaków, którzy po powrocie do kraju ściskając na lotnisku się ze swoimi znajomymi wykrzykują głośne " ale było zaje******"
AMEN.
Aaaa... Nie orientuję się co teraz jest na topie i jak wakacje stoją cenowo, bo 3 rok nigdzie poza granice Polski nie wyjeżdżamy ze względu na maluszki.
No ale musisz wziąć jeszcze pod uwagę położenie hotelu, atrakcje, all inclusive - czy też nie, wycieczki fakultatywne, 1 czy 2 tygodnie (różne biura różnie liczą przeważnie opłaca się 2 tyg.), miejsce wylotu, itp.
Ja lubię wycieczki tzw. 7+7 i na takiej też byłam z R.T. w Grecji.Po tygodniu zwiedzania wylądowaliśmy we wspaniałym hotelu na Riwierze Olimpijskiej. Co tu dużo mówić - fajnie było. Jedzenia nie przejesz - wersja z all, picia do oporu. Duży basen, plaża pod nosem, wieczorem animacje, pokoiki czysciutkie, duże - hotel 4*+.
No ale...........do miasteczka troszkę daleko, hotel na uboczu z tym,że 2 x dziennie kursował darmowy busik, brak dyskotek, no i kamienista bardzo plaża bez butów nie wejdziesz. Jak dla mnie ten tydzień to za dużo. Byliśmy jeszcze na 2 fakultetach bo resztę zwiedziliśmy w 1 tygodniu.
Tak więc widzisz musisz wiedzieć dokładnie co chcesz - leżenie czy łażenie.:)
W ogóle to szczęścia i miłości Ci życzę. A mi tak się skojarzyło, że każdy jedzie tak daleko, za morze. Bo ciepło, bo egzotycznie. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale znasz Polskę? Byłaś już tu i tam. Np. Zamek Książ na dolnym śląsku i jego Hotel Zamkowy lub Przy Oślej Bramie? A może Sandomierz i zamek w Baranowie Sandomierskim? A może Malbork, a może piękny hotel na mazurach z szumem wody. A może morze ... Gdańsk, Kołobrzeg, a może coś w Wielkopolskce? Dlaczego każdy ucieka. Kupiłam teraz taką książkę "Nawigator turystyczny" i i wiecie co... chciałabym w każdą rocznicę ślubu jechać gdzie indziej w Polsce, trzymać się za ręce i patrzeć na nasz kraj. Każde wakacje spędzać z dziećmi w innej części kraju. Dlaczego uciekamy, bo drogo? Nie koniecznie. Nie neguje niczyich wakacji, ale żal mi serduszko ściska jak omijamy dużym łukiem to co nasze i to co piękne. Pozdrawiam gorąco
Pewnie i racja ale dlaczego za każdym razem gdy wykupuję wczasy (wcale nie tanie) w Pogorzelicy to zawsze pada. Jedyne co mam tam zapewnione to tłum ludzi, drożyzna i wściekle zimna i brudna woda w Bałtyku.
Pamiętam pierwsze momenty gdy wylądowałam w Egipcie albo w Grecji - fala cieplutkiego wietrzyka prosto w nos. Taki inny wiaterek niż u nas nawet w letnie dni.
Masz racje. Na plażowanie, kąpiel w morzu i totalne leniuchowanie to może tak, ale ja mówię o romantyzmie, o zwiedzaniu kawałka Polski, leniwych spacerach i patrzeniu na zachód słońca w objęciach faceta. Może po prostu Kocham Polskę i jej uroki....
Wiesz przekonałam się o tym może dwa lata temu. Jak za koszt paliwa i z kiepskim noclegiem byłam w Kudowie Zdroju i zobaczyłam te góry, ten park, kawiarnie Sisi, gościnność ludzi, prywatne ogródki do zwiedzania. Naprawdę o tego momentu robie wyjazdy dwu, trzy dniowe i oglądam. Teraz jest Dolny Śląsk i w tym roku wyjątkowo trochę dalej, bo Sandomierz. Kocham Polskę
Kochana odpowiem ci we wrzesniu, bo własnie na sierpnia mam wykupiony pobyt w Baranowie sandomierskim na zamku i będę zwiedzać Sandomierz i okolice. Przedstawie ci nawet wszystkie miejsca w których tam będę tylko się przypomnij. Aktualnie mam dość dużą wiedzę o wyjazdach na Dolny śląsk, bo to moja perełka Polski
A ja myślę, że iwett ma rację mówiąc, żeby dobrze się zastanowić, co się lubi, jak chce się spędzić czas itp. Wszystko fajnie, że dlaczego uciekać, dlaczego nie wypoczywamy w naszym kraju, ale szczerze mówiąc jeśli ktoś ma 2 tygodnie urlopu w roku i chce mieć ciepłą wodę, słoneczko itp. to nie wiem czy pobawi się w totolotka i zaryzykuje polskie morze, wiem że ja nie. Mieszkając niedaleko od Bałtyku potrafi mi się tak przytrafić, że planując wypad weekendowy trafiam na a) deszcz b) sinice. Albo to ja mam tak mało szczęścia, że nie powinnam grać w totka, albo prawdopodobieństwo jednak jest przeciwko Bałtykowi :(
Dla mnie na urlop 2 czy 3-tygodniowy to jednak południe Europy, za mało mam tego urlopu i za dużo mnie kosztuje, żeby wkurzać się jak deszcz pada, bo nie jest to element urlopu, który mnie w jakikolwiek sposób cieszy.
Koniec kazania :D
Ewo! wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia i zadowolenia z urlopu, cokolwiek wybierzesz.
W Grecji jeszcze nie byłam, ale planujemy po cichu przyszły rok :)
W większości miejsc o których piszesz byłam. Najpierw chciałam jechać do Rabki, ale potem z narzeczonym stwierdziliśmy, że może następnym razem już nie być tak łatwo o wyjazd (daj Panie Boże dzidziusia). Ja ostatnio na zagranicznym wyjeździe byłam 14 lat temu. W sierpniu czeka mnie kolejny urlop i wtedy kierunek polskie morze.
Ja tylko tak napisałam, bo te miejsca bardzo mnie wzruszają. Czuje się tak jak księżniczka. Może mam za duży sentyment do tych naszych cudów. Życzę Ci naprawdę udanego urlopu, słoneczka, a przede wszystkim dużo "bzykanka" wszędzie gdzie się da!!!!!
Ja tam byłam w podróży poślubnej w schronisku młodzieżowym...w Lublinie.
Inna sprawa, że wtedy nie było czegoś takiego jak zagraniczna podróż poślubna, myśmy, studenci pojechali na wakacje - trochę po rodzinie, trochę korzystając z bazy PTSM - dopóki nam kasy starczyło
Lata temu też byłam w miesięcznej ,zagranicznej podróży poślubnej pod namiotem ....ale to były inne czasy ...teraz po latach jest w czym wybierać i w okrągłą naszą rocznicę planuję cichy ,spokojny hotel na skraju lasu lub jeziora ...
Heee,heeee, noc poślubna pod namiotem, super wypasiony twardy materac, wszechobecne mrówki i robale, Spa i jakuzzi w rzece. Uroczysta kolacja z puszek przy świecach na komary. Czemu nie- na pewno niezapomniana podróż poślubna:) Tiaaaa to były czasy. Szkoda,że mój kregosłup już nie ten co 20 lat temu a i do wygód człowiek się przyzwyczaił.
A my w swoją podróż poślubną pojechaliśmy ze Szczecina całym wybrzeżem aż do Gdańska. Fajnie było. Szkoda,że częściej nie można brać ślubu. Głupia baba się przyzwyczaiłam.............:)
W Bieszczady to Ewa ma rzut beretem. Myślę, że chętnie urwała by się gdzieś dalej co by teściowa nie miała za blisko, ażeby czasem ich nie odwiedzić z serniczkiem
Jeśli nie nie masz paszportu to polecam wczasy w Hiszpanii. Byłam kilka razy i nigdy się nie zawiodłam. Jest czysto i jedzonko bardzo dobre, a jeśli chcesz jeszcze bardziej zminimalizować koszty to są też takie wyjazdy na 9 noclegów autokarem. Nieraz taka oferta jest połączona ze zwiedzaniem Monaco , Monte Carlo a w drodze powrotnej przez Avinion i Szwajcarię do Polski . Zawsze można coś dodatkowo zobaczyć. Nie są to hotele klasy lux ale można przyjemnie wypocząć i trochę pozwiedzać. Można również jechać nad nasz Bałtyk ale nieprzewidywalna pogoda i zimne morze to już nie dla mnie. Wszystkiego Najlepszego Na Nowej Drodze Życia. Tekla
No właśnie! Od paru miesięcy moja połówka mnie męczy nad przeprowadzką w Bieszczady. Upatrzył sobie Solinę z widokiem na zalew. Znasz jakieś fajne hotele w tej okolicy? A najlepiej domki campingowe bo mamy 2 psy - najpierw trzeba zrobić rekonesans:) Tak się zastanawiam ile misiów po drodze spotkam:)
Bieszczady te takie najprawdziwsze to nie Solina ale Wetlina, Bereżki, Wołosate- stąd blisko na wszelkie szlaki i wcale nie jest istotne co widać z okna chociaż w Wołosatym są to piękne widoki, to co się zobaczy na połoninach to jest to:) W Wołosatem w Stajni widziałam ludzi z pieskami:)
Popieram ! Dom Wczasowy HALICZ - cudowne miejsce na taką podróż - wszystkie pokoje z balkonami, podobno widok na zaporę wodną i zielone wzgórza nad Soliną - ja mialam nieszczęście mieszkac na parterze i widziałam park, - ale na zaporę minuta. Kilka lat temu "dwójka" ze śniadaniem kosztowala ok. 90 zł, a z obiadem trochę więcej.
Pomyślałam o czymś jeszcze innym, a mianowicie o wyjazd w jakieś święte miejsce typu Licheń idąc dalej np. Lourd.
To jeszcze wszystko zależy od wiary, bo ludzie są różni. Niektórzy biorą ślub kościelny bo tak wypada, a inni dlatego że Kościół to dla nich coś więcej, a nie tylko budynek. Ja osobiście jestem wierząca i praktykująca i tak przy okazji twojego posta zaczęłam myśleć o tym, że szkoda że wtedy akurat takiego kierunku nie wybraliśmy. Może w przyszłości się uda.
Interesuje Was Cypr i Grecja, a tu widze zupełnie inne - bardzo odlegle od Grecji propozycje. Wszystkie fajne - ale nikt nie wspomniał o mieście zakochanych - tydzień w P a r y ż u. Kazdy lubi co innego dla oka i inną formę wypoczynku - w tym przypadku wyjazdu tak romantycznego.
A przede wszystkim - życzę Wam nieopisanego szczęścia na Nowej Drodze Życia !
Ja mogę polecić na Krecie w miejscowości Malia hotel Sirens Beach(widzę, że ma go biuro Alfa Star, biura nie znam), byłam tam kilka lat temu. Hotel znajduje się przy najładniejszym odcinku plaży, w opcji all... bezpłatne leżaki, pyszne jedzenie, blisko atrakcji miasteczka, a jednocześnie w spokojnym miejscu. Hotel ma w dalszym ciągu bardzo dobre recenzje na holidaycheck (ja swoją zamieściłam w sierpniu 2009 Gosia http://www.holidaycheck.pl/hr/9842354a-ea3c-311c-b614-75b6bb6c6c1e/-/review/4203f7c5-8534-3554-a4ae-ae8bb06096e3?reviewsOrder=0)
Ewo, dostałaś tyle rad, że na pewno coś wybierzesz. A ja życzę, żebyście trafili jak najlepiej ale i tak nie wychodzili z łóżka. :) Wszystkiego najnajnaj i oby tak przez długie lata.
Przede wszystkim gratulacje i najlepsze życzenia!!!
Na Krecie byłam dwa razy. Wystarczy, by zakochać się na całe życie :)
Polecam okolice Rethymnonu. To piękne, zabytkowe i niezwykle klimatyczne miasteczko. Wokół pełno hoteli, więc bez problemów wybierzecie coś dla siebie. My byliśmy w Maravel Sky. Bez fajerwerków, ale czysto, schludnie i sympatycznie. Hotel rodzinny, niewielki. Okolice Rethymnonu to doskonała baza wypadowa m.in. do monastyru Moni Arkadi (wyjątkowe miejsce, warto poczytać), czy do groty Zeusa (jaskinia Dikte). W pobliżu oczywiście Heraklion, skąd - z lotniska - w stronę hotelu jedzie się piękną, nadmorską drogą.
Drugi wyjazd to Belvedere w Hersonissos. Hotel ogromny, na wzgórzu. W kompleksie główny obiekt oraz domki. Minus - ogromna rzesza ludzi. Plus - bardzo dużo basenów (w tym otwarty, pełnowymiarowy) i w sumie każdy znajdzie miejsce dla siebie. Wszędzie czysto i schludnie, jedzenie w porządku (choć ja jestem stronnicza, bo w zupełności do szczęścia wystarczają mi tam oliwki i ich pyszne pomidory, które pięknie nie wyglądają, ale smakują obłędnie). Miejscowość typowo nadmorska - deptak, pełno sklepów i restauracji. Wieczorem i w nocy gwarno i radośnie, ale w hotelu nie było to uciążliwe.
Z obu hoteli trzeba kawałek przejść na plażę (z Belvederu jeździ busik).
Jeśli szukacie spokojnego, wręcz sennego miejsca - proponuję okolice Plakias, na temat hoteli jednak się nie wypowiem.
Osobiście nie pchałabym się do Chani. Byłam, zobaczyłam i... zwiałam w podskokach. Gorąco, beton, spore miasto i ogromna rzesza ludzi. Jeśli ktoś marzy o wakacjach w sercu aglomeracji - niech uderza w ciemno. Ja uciekłam i uważam, że na Krecie jest sporo znacznie przyjemniejszych miejsc.
A. I jeszcze jedno: zwracajcie uwagę na lokalizację. Jest kilka hoteli (dobrej kategorii), na totalnym odludziu. Spokój gwarantowany, ale o wyjściu na sympatyczny, wieczorny spacer można zapomnieć.
Chociaż - co to lubi, zwłaszcza w podróży poślubnej ;).....
Generalnie: ZAZDRASZCZAM!!!!! Jak diabli nawet... :)
Moi Drodzy, ostatniego maja biorę ślub i potem chcemy jechać w podróż poślubną. Szukam jakichś lastów, gdy coś mnie zainteresuje to szukam opinii ludzi, którzy tam byli i opinie często są mega skrajne - od zachwytów po mieszkanie z karaluchami, martwymi szczurami. No i zgłupiałam - nie chcemy wydawać mnóstwa kasy, ale chcemy, żeby było w hotelu czysto i dobre jedzonko. Może Wy mi polecicie jakiś konkretny hotel. Interesuje nas Cypr, Kreta i wyspa Kos. Pozdrawiam.
Najlepiej jechać ze sprawdzonym biurem, które organizuje takie imprezy. Masz wtedy zniżki, dodatkowo hotele dają jakieś upominki. Widziałam coś takiego w Itace. Byłam z nimi na wycieczce, byłam również z Rainbow Tours.W obu przypadkach mega pozytyw i jestem bardzo zadowolona. Może to nie są najtańsze biura no ale niecodziennie bierze się ślub.MOJE GRATULACJE!
Ewa,jeśli lista potencjalnych miejsc nie jest jeszcze ostatecznie zamknięta,mogę spytać córkę odnośnie hotelu.W podróż poślubną pojechali na Rodos.Wrócili bardzo zadowoleni.
Jolu, zapytaj proszę córy. :)
Spytam na pewno.Hotel był ok.
Od kilku lat lasty to głównie Egipt i Tunezja. Tam też byłam. Do Tunezji lecieliśmy w podróż poślubną, później przez kolejne dwa lata do Egiptu, pierwszy raz do Hurghady drugi raz do Marsa Alam.
Tunezja była z Sun & Fun - zapłaciliśmy wtedy niecałe 4 tyś. za 2 osoby w wersji All Inclusive na 2 tygodnie - za mało by można by powiedzieć, że było super. Karaluchy były, jaszczurki też. Nieraz nie leciała woda, a na 2 dni przed końcem naszego pobytu doszło do jakiejś poważnej awarii zasilania, przez co półtora doby nie było prądu, cieplej wody, a do basenów nie można było wchodzić bo woda w mig zrobiła się zielona. Plaża brudna, woda w morzu zielona. Chcieliśmy niedrogo, więc mieliśmy to za co zapłaciliśmy.
W kolejnym roku polecieliśmy do Hurghady też na 2 tygodnie w wersji All, hotel 5* - tym razem za około 7 tyś. i tam nie mieliśmy powodów do narzekania, choć mieszkała z nami jaszczureczka mała
Oczywiście byli i tacy którym przeszkadzało wszystko, nawet to że w cieniu było 48 stopni - ja ich nazywam nowobogackimi
.
Kolejny rok w Marsa Alam to już była bajka. Koszt o tysiąc wyższy, i wyższy standard.
Trudno doradzić. Każdy ma inne oczekiwania. My np. nastawialiśmy się na leżenie na słońcu i kąpiele. Inni zaś wolą zwiedzać, bo nie potrafią się smażyć. Niektórym przeszkadzają araby ( są dość natrętni ) inni chętnie z nimi rozmawiają.
My wybraliśmy ten kierunek wakacji bo uwielbiamy słońce, a wakacje = wypoczynek. Zwiedzać będziemy na emeryturze jak dożyjemy.
Podsumowując każde z nich były fajne choć o różnym standardzie. Wszystko jest do przeżycia. Gdziekolwiek byś nie jechała musisz się nastawić na to, że co kraj to obyczaj. Hotele mają inne standardy. W Polsce 4-gwiazdkowy to w Egipcie 3 gwiazdki.
Najfajniejsi są jednak turyści, którzy w d***e byli i g***o widzieli - ci mają najwięcej do powiedzenia i krytykowania. Lament słyszysz tylko wśród polaków, którzy po powrocie do kraju ściskając na lotnisku się ze swoimi znajomymi wykrzykują głośne " ale było zaje******"
AMEN.
Aaaa... Nie orientuję się co teraz jest na topie i jak wakacje stoją cenowo, bo 3 rok nigdzie poza granice Polski nie wyjeżdżamy ze względu na maluszki.Tunezja i Egipt odpadają, bo nie mam paszportu.
Yhm... więc na marne poszły moje wypociny, hehe
No ale musisz wziąć jeszcze pod uwagę położenie hotelu, atrakcje, all inclusive - czy też nie, wycieczki fakultatywne, 1 czy 2 tygodnie (różne biura różnie liczą przeważnie opłaca się 2 tyg.), miejsce wylotu, itp.
Ja lubię wycieczki tzw. 7+7 i na takiej też byłam z R.T. w Grecji.Po tygodniu zwiedzania wylądowaliśmy we wspaniałym hotelu na Riwierze Olimpijskiej. Co tu dużo mówić - fajnie było. Jedzenia nie przejesz - wersja z all, picia do oporu. Duży basen, plaża pod nosem, wieczorem animacje, pokoiki czysciutkie, duże - hotel 4*+.
No ale...........do miasteczka troszkę daleko, hotel na uboczu z tym,że 2 x dziennie kursował darmowy busik, brak dyskotek, no i kamienista bardzo plaża bez butów nie wejdziesz. Jak dla mnie ten tydzień to za dużo. Byliśmy jeszcze na 2 fakultetach bo resztę zwiedziliśmy w 1 tygodniu.
Tak więc widzisz musisz wiedzieć dokładnie co chcesz - leżenie czy łażenie.:)
Jeszcze mi się tak przypomniało... Gdzie byś nie pojechała to wszystko jest robione pod Niemców
W ogóle to szczęścia i miłości Ci życzę. A mi tak się skojarzyło, że każdy jedzie tak daleko, za morze. Bo ciepło, bo egzotycznie. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale znasz Polskę? Byłaś już tu i tam. Np. Zamek Książ na dolnym śląsku i jego Hotel Zamkowy lub Przy Oślej Bramie? A może Sandomierz i zamek w Baranowie Sandomierskim? A może Malbork, a może piękny hotel na mazurach z szumem wody. A może morze ... Gdańsk, Kołobrzeg, a może coś w Wielkopolskce? Dlaczego każdy ucieka. Kupiłam teraz taką książkę "Nawigator turystyczny" i i wiecie co... chciałabym w każdą rocznicę ślubu jechać gdzie indziej w Polsce, trzymać się za ręce i patrzeć na nasz kraj. Każde wakacje spędzać z dziećmi w innej części kraju. Dlaczego uciekamy, bo drogo? Nie koniecznie. Nie neguje niczyich wakacji, ale żal mi serduszko ściska jak omijamy dużym łukiem to co nasze i to co piękne. Pozdrawiam gorąco
Pewnie i racja ale dlaczego za każdym razem gdy wykupuję wczasy (wcale nie tanie) w Pogorzelicy to zawsze pada. Jedyne co mam tam zapewnione to tłum ludzi, drożyzna i wściekle zimna i brudna woda w Bałtyku.
Pamiętam pierwsze momenty gdy wylądowałam w Egipcie albo w Grecji - fala cieplutkiego wietrzyka prosto w nos. Taki inny wiaterek niż u nas nawet w letnie dni.
Masz racje. Na plażowanie, kąpiel w morzu i totalne leniuchowanie to może tak, ale ja mówię o romantyzmie, o zwiedzaniu kawałka Polski, leniwych spacerach i patrzeniu na zachód słońca w objęciach faceta. Może po prostu Kocham Polskę i jej uroki....
Mądrze mówisz. Uciekamy daleko, a nie Polski nie znamy. Jak to leciało...? Cudze chwalicie, swojego nie znacie !
Wiesz przekonałam się o tym może dwa lata temu. Jak za koszt paliwa i z kiepskim noclegiem byłam w Kudowie Zdroju i zobaczyłam te góry, ten park, kawiarnie Sisi, gościnność ludzi, prywatne ogródki do zwiedzania. Naprawdę o tego momentu robie wyjazdy dwu, trzy dniowe i oglądam. Teraz jest Dolny Śląsk i w tym roku wyjątkowo trochę dalej, bo Sandomierz. Kocham Polskę
Jeśli mogę spytać i jak Ci się podobał Sandomierz??
Kochana odpowiem ci we wrzesniu, bo własnie na sierpnia mam wykupiony pobyt w Baranowie sandomierskim na zamku i będę zwiedzać Sandomierz i okolice. Przedstawie ci nawet wszystkie miejsca w których tam będę tylko się przypomnij. Aktualnie mam dość dużą wiedzę o wyjazdach na Dolny śląsk, bo to moja perełka Polski
:)
A ja myślę, że iwett ma rację mówiąc, żeby dobrze się zastanowić, co się lubi, jak chce się spędzić czas itp. Wszystko fajnie, że dlaczego uciekać, dlaczego nie wypoczywamy w naszym kraju, ale szczerze mówiąc jeśli ktoś ma 2 tygodnie urlopu w roku i chce mieć ciepłą wodę, słoneczko itp. to nie wiem czy pobawi się w totolotka i zaryzykuje polskie morze, wiem że ja nie. Mieszkając niedaleko od Bałtyku potrafi mi się tak przytrafić, że planując wypad weekendowy trafiam na a) deszcz b) sinice. Albo to ja mam tak mało szczęścia, że nie powinnam grać w totka, albo prawdopodobieństwo jednak jest przeciwko Bałtykowi :(
Dla mnie na urlop 2 czy 3-tygodniowy to jednak południe Europy, za mało mam tego urlopu i za dużo mnie kosztuje, żeby wkurzać się jak deszcz pada, bo nie jest to element urlopu, który mnie w jakikolwiek sposób cieszy.
Koniec kazania :D
Ewo! wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia i zadowolenia z urlopu, cokolwiek wybierzesz.
W Grecji jeszcze nie byłam, ale planujemy po cichu przyszły rok :)
Dziękuję za życzenia. :)
W większości miejsc o których piszesz byłam. Najpierw chciałam jechać do Rabki, ale potem z narzeczonym stwierdziliśmy, że może następnym razem już nie być tak łatwo o wyjazd (daj Panie Boże dzidziusia). Ja ostatnio na zagranicznym wyjeździe byłam 14 lat temu. W sierpniu czeka mnie kolejny urlop i wtedy kierunek polskie morze.
I dziękuję za życzenia.
Ewuś,tego dzidziusia to już dawno Ci życzę,wiesz o tym.
Wiem Jolu, kochana jesteś.
Łooj,łezka mi się kręci.Jak zwykle,gdy baba ma oczy w zbyt mokrym miejscu.Szczęścia,Ewa,szczęścia Wam życzę.
Ja tylko tak napisałam, bo te miejsca bardzo mnie wzruszają. Czuje się tak jak księżniczka. Może mam za duży sentyment do tych naszych cudów. Życzę Ci naprawdę udanego urlopu, słoneczka, a przede wszystkim dużo "bzykanka" wszędzie gdzie się da!!!!!
Ja polecam na późniejsze "randki" Pojezierze Łęczyńsko- Włodawskie- jest tu bardzo dużo bocianów:)- życzę dużo szczęścia:).
A jedzcie sobie w Bieszczady :) Co miejscowość to schronisko młodzieżowe .
A jedzcie sobie w Bieszczady :) Co miejscowość to schronisko
W podróż poślubną ?młodzieżowe .
Ja tam byłam w podróży poślubnej w schronisku młodzieżowym...w Lublinie.
Inna sprawa, że wtedy nie było czegoś takiego jak zagraniczna podróż poślubna, myśmy, studenci pojechali na wakacje - trochę po rodzinie, trochę korzystając z bazy PTSM - dopóki nam kasy starczyłoLata temu też byłam w miesięcznej ,zagranicznej podróży poślubnej pod namiotem ....ale to były inne czasy ...teraz po latach jest w czym wybierać i w okrągłą naszą rocznicę planuję cichy ,spokojny hotel na skraju lasu lub jeziora ...
Heee,heeee, noc poślubna pod namiotem, super wypasiony twardy materac, wszechobecne mrówki i robale, Spa i jakuzzi w rzece. Uroczysta kolacja z puszek przy świecach na komary. Czemu nie- na pewno niezapomniana podróż poślubna:) Tiaaaa to były czasy. Szkoda,że mój kregosłup już nie ten co 20 lat temu a i do wygód człowiek się przyzwyczaił.
A my w swoją podróż poślubną pojechaliśmy ze Szczecina całym wybrzeżem aż do Gdańska. Fajnie było. Szkoda,że częściej nie można brać ślubu. Głupia baba się przyzwyczaiłam.............:)
W Bieszczady to Ewa ma rzut beretem. Myślę, że chętnie urwała by się gdzieś dalej co by teściowa nie miała za blisko, ażeby czasem ich nie odwiedzić z serniczkiem
Teściowa mieszka 400 km ode mnie, więc jestem bezpieczna. :P
Jeśli nie nie masz paszportu to polecam wczasy w Hiszpanii. Byłam kilka razy i nigdy się nie zawiodłam. Jest czysto i jedzonko bardzo dobre, a jeśli chcesz jeszcze bardziej zminimalizować koszty to są też takie wyjazdy na 9 noclegów autokarem. Nieraz taka oferta jest połączona ze zwiedzaniem Monaco , Monte Carlo a w drodze powrotnej przez Avinion i Szwajcarię do Polski . Zawsze można coś dodatkowo zobaczyć. Nie są to hotele klasy lux ale można przyjemnie wypocząć i trochę pozwiedzać. Można również jechać nad nasz Bałtyk ale nieprzewidywalna pogoda i zimne morze to już nie dla mnie. Wszystkiego Najlepszego Na Nowej Drodze Życia. Tekla
Dziękuję za życzenia. W Hiszpanii plus te kraje o których piszesz zwiedziłam, a chciałabym jakieś inne miejsce zwiedzić.
Jedz w Bieszczady ....Nasze dzikie ,kochane i już teraz ogólnie dostępne .Najlepiej we dwoje :) Nie pożałujecie :)
No właśnie! Od paru miesięcy moja połówka mnie męczy nad przeprowadzką w Bieszczady. Upatrzył sobie Solinę z widokiem na zalew. Znasz jakieś fajne hotele w tej okolicy? A najlepiej domki campingowe bo mamy 2 psy - najpierw trzeba zrobić rekonesans:) Tak się zastanawiam ile misiów po drodze spotkam:)
Bieszczady te takie najprawdziwsze to nie Solina ale Wetlina, Bereżki, Wołosate- stąd blisko na wszelkie szlaki i wcale nie jest istotne co widać z okna chociaż w Wołosatym są to piękne widoki, to co się zobaczy na połoninach to jest to:) W Wołosatem w Stajni widziałam ludzi z pieskami:)
Popieram ! Dom Wczasowy HALICZ - cudowne miejsce na taką podróż - wszystkie pokoje z balkonami, podobno widok na zaporę wodną i zielone wzgórza nad Soliną - ja mialam nieszczęście mieszkac na parterze i widziałam park, - ale na zaporę minuta. Kilka lat temu "dwójka" ze śniadaniem kosztowala ok. 90 zł, a z obiadem trochę więcej.
Pomyślałam o czymś jeszcze innym, a mianowicie o wyjazd w jakieś święte miejsce typu Licheń idąc dalej np. Lourd.
To jeszcze wszystko zależy od wiary, bo ludzie są różni. Niektórzy biorą ślub kościelny bo tak wypada, a inni dlatego że Kościół to dla nich coś więcej, a nie tylko budynek. Ja osobiście jestem wierząca i praktykująca i tak przy okazji twojego posta zaczęłam myśleć o tym, że szkoda że wtedy akurat takiego kierunku nie wybraliśmy. Może w przyszłości się uda.
To na jakąś rocznicę ślubu się wybierzcie.
Proponuję pięćdziesiątą. Ma się wtedy dużo czasu
Interesuje Was Cypr i Grecja, a tu widze zupełnie inne - bardzo odlegle od Grecji propozycje. Wszystkie fajne - ale nikt nie wspomniał o mieście zakochanych - tydzień w P a r y ż u. Kazdy lubi co innego dla oka i inną formę wypoczynku - w tym przypadku wyjazdu tak romantycznego.
A przede wszystkim - życzę Wam nieopisanego szczęścia na Nowej Drodze Życia !
Dziękuję bardzo.
Ja mogę polecić na Krecie w miejscowości Malia hotel Sirens Beach(widzę, że ma go biuro Alfa Star, biura nie znam), byłam tam kilka lat temu. Hotel znajduje się przy najładniejszym odcinku plaży, w opcji all... bezpłatne leżaki, pyszne jedzenie, blisko atrakcji miasteczka, a jednocześnie w spokojnym miejscu. Hotel ma w dalszym ciągu bardzo dobre recenzje na holidaycheck (ja swoją zamieściłam w sierpniu 2009 Gosia http://www.holidaycheck.pl/hr/9842354a-ea3c-311c-b614-75b6bb6c6c1e/-/review/4203f7c5-8534-3554-a4ae-ae8bb06096e3?reviewsOrder=0)
Link aktywny:
http://www.holidaycheck.pl/hr/9842354a-ea3c-311c-b614-75b6bb6c6c1e/-/review/4203f7c5-8534-3554-a4ae-ae8bb06096e3?reviewsOrder=0)Ewo, dostałaś tyle rad, że na pewno coś wybierzesz. A ja życzę, żebyście trafili jak najlepiej ale i tak nie wychodzili z łóżka. :) Wszystkiego najnajnaj i oby tak przez długie lata.
Dziękuję :)
Przede wszystkim gratulacje i najlepsze życzenia!!!
Na Krecie byłam dwa razy. Wystarczy, by zakochać się na całe życie :)
Polecam okolice Rethymnonu. To piękne, zabytkowe i niezwykle klimatyczne miasteczko. Wokół pełno hoteli, więc bez problemów wybierzecie coś dla siebie. My byliśmy w Maravel Sky. Bez fajerwerków, ale czysto, schludnie i sympatycznie. Hotel rodzinny, niewielki. Okolice Rethymnonu to doskonała baza wypadowa m.in. do monastyru Moni Arkadi (wyjątkowe miejsce, warto poczytać), czy do groty Zeusa (jaskinia Dikte). W pobliżu oczywiście Heraklion, skąd - z lotniska - w stronę hotelu jedzie się piękną, nadmorską drogą.
Drugi wyjazd to Belvedere w Hersonissos. Hotel ogromny, na wzgórzu. W kompleksie główny obiekt oraz domki. Minus - ogromna rzesza ludzi. Plus - bardzo dużo basenów (w tym otwarty, pełnowymiarowy) i w sumie każdy znajdzie miejsce dla siebie. Wszędzie czysto i schludnie, jedzenie w porządku (choć ja jestem stronnicza, bo w zupełności do szczęścia wystarczają mi tam oliwki i ich pyszne pomidory, które pięknie nie wyglądają, ale smakują obłędnie). Miejscowość typowo nadmorska - deptak, pełno sklepów i restauracji. Wieczorem i w nocy gwarno i radośnie, ale w hotelu nie było to uciążliwe.
Z obu hoteli trzeba kawałek przejść na plażę (z Belvederu jeździ busik).
Jeśli szukacie spokojnego, wręcz sennego miejsca - proponuję okolice Plakias, na temat hoteli jednak się nie wypowiem.
Osobiście nie pchałabym się do Chani. Byłam, zobaczyłam i... zwiałam w podskokach. Gorąco, beton, spore miasto i ogromna rzesza ludzi. Jeśli ktoś marzy o wakacjach w sercu aglomeracji - niech uderza w ciemno. Ja uciekłam i uważam, że na Krecie jest sporo znacznie przyjemniejszych miejsc.
A. I jeszcze jedno: zwracajcie uwagę na lokalizację. Jest kilka hoteli (dobrej kategorii), na totalnym odludziu. Spokój gwarantowany, ale o wyjściu na sympatyczny, wieczorny spacer można zapomnieć.
Chociaż - co to lubi, zwłaszcza w podróży poślubnej ;).....
Generalnie: ZAZDRASZCZAM!!!!! Jak diabli nawet... :)
Czy wspominałam, że Książ też zwiedziłam? :) rewelacja, ale na weekend.