Ledwo zaczął się sezon, a mnie już zaatakował kleszcz. Musiałam go "gościć" 2-3dni. Usunęłam perfekcyjnie, ale mam obawy, czy był zdrowy. Brakuje objawów (rumienia). Ale pech chciał, że 10 dni po ataku, zaczęła mnie boleć ręka w stawie(chyba po lekkim urazie). Ponieważ w tym samym czasie rozwinęła mi się potężna infekcja, brałam antybiotyk. Macie jakieś doświadczenia z tym diabelstwem? Jakich używacie repelentów? Pocieszcie mnie, bo zaczynam mieć lekką nerwicę.
Mój wujek (70 lat) po ukąszeniu kleszcza zachorował na boreliozę. Leczy się już 12 lat. Co jakiś czas ląduje w szpitalu, dają mu tam jakieś zastrzyki, antybiotyki. Mój mąż też przeszedł boreliozę 9 lat temu, ale wykryto ją dość wcześnie. 2 dni po przypuszczalnym ukąszeniu zaczęło razić go światło, nie potrafił prowadzić samochodu, miał silne bóle głowy i rumień wędrował po ciele. Dostał jakiś silny antybiotyk i zwalczył go na amen. Wujek nie miał tyle szczęścia. Moja ciocia (69 lat) jakieś 10 lat temu załapała kleszcza podczas sikania w krzaczkach podczas podróży. Trafiła do szpitala po kilku dniach z opuchniętą i pokrzywioną twarzą, nie umiała oddychać, leczona była na byle co. W końcu badanie ginekologiczne wyjaśniło wszystko - kleszcze dostał się "tam". Wszystko skończyło się dobrze. Sąsiadka (17 lat) po ukąszeniu leczy boreliozę już około 5 lat.
Ja miałam kleszcza już chyba 4 razy. Na szczęście nigdy nie zostałam zakażona. Ostatnio 2 lata temu kiedy byłam w 25 tyg. ciąży - bardzo się wtedy bałam.
Zrób badania na boreliozę, ale nie wcześniej jak 3 tygodnie od ukąszenia ( chyba ) - tak mi coś świta, ale najlepiej będzie jak zapytasz lekarza rodzinnego. Możliwe, że od razu przepisze ci jakiś antybiotyk, ażeby się nic nie rozwinęło.
Powiem szczerze, że nigdy nic na kleszcze nie stosowałam. Staram się ubrać "antykleszczowo" i nie wystawiać gołego tyłka w lesie. Na szczęście pomaga - kleszcza miałam raz w życiu, dawnooooooooo temu, bez widocznych konsekwencji.
Kleszcze to naprawde zmora kazdego z nas nawet i zwierząt.Ja nie stosuje zadnego srodka,wychodząc na łake zakladam dlugie spodnie i bluzkę,staram się nie zalatwiac po krzakach,a jezeli juz to uwazam zeby zaden lisc zadna trawa mi na tylku nie siedziala.Niektórzy polecaja spryskac sie jakims srodkiem w sprayu.Ja mialam raz tylko kleszcza ale zauwazylkam go na drugi dzien i od razu sama sobie wyjelam i bylo okey bez zadnych konsekwencji,ale radze naprawde uwazac na to cholerstwo.
Nie lekceważyłabym tej infekcji i dla świętego spokoju zrobiła badania pod kątem boreliozy. Podobno nie zawsze musić być rumień po ukąszeniu. Nie chce straszyć, ale ja bym to zwyczajnie sprawdziła.
Jeśli chodzi i zapobieganie... unikam wysokich traw i zakrzaczonych miejsc. Zawsze jakiś tam psikacz stosuję, ale an ile one są skuteczne? - nie wiem. Po powrocie z lasu zmieniam ubrania - bo mam taki wygodny leśny zestaw do przeczołgania :D I przy okazji sprawdzam, czy coś po mnie nie wędruje. Tak samo robię z dziećmi.
Kleszczy jest zatrzęsienie - kot cały czas coś przynosi... uczulam żeby wszelkie stworzenia uciekające poza posesję zaopatrzyć w kropelkę - bo taki kleszcz może być również przyniesiony do domu w kociej/psiej sierści.
Dziękuję za uwagi. Nadal jestem lekko przerażona. Dodam tylko, że do lasu poszłam całkowicie ubrana, po krzakach nie biegałam (w różnych celach). Ugryzł mnie w udo, a więc najbardziej osłoniętą część ciała. Odechciało mi się lasku.
Nam się pewnie odechce lasku, kiedy zaczną się chmary komarów... a deszczu nie brakuje, więc krwiopijców pewnie się wykluje zatrzęsienie.
No niestety, nie ma recepty na kleszcze, był taki rok, że po spacerze po normalnej drodze, wybrukowanej, pomiędzy drzewami, dziecko przyniosło kleszcza na głowie...na szczęście nei zdążył się jeszcze wbić. Też miałam wtedy jakiś czas kleszczofobię.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko będzie w porzadku. Życzę zdrówka! :)
Zakaziło mnie kiedyś to diabelstwo i wielkie miałam szczęście, że miałam rumień i poszłam z nim do dermatologa. Sporo o boreliozie, wykrywaniu, leczeniu, testach itp., itd. znajdziesz tutaj http://www.borelioza.org/ Choć nie wiem czy poprawi Ci to humor. Nie lekceważyłbym tej infekcji i zrobiła test i to raczej od razu Western Blott. Nie wiem jak na wynik testu wpływa podanie antybiotyku. Nie wiem też jakie dziś metody wstępne stosują lekarze. Tak czy siak antybiotyk nie powinien być podawany krócej niż miesiąc. Inaczej to pic na wodę.
Mój mąż też już załapał kleszcza. Zaczerwienienie ma takie zwykłe, jak po ugryzieniu i nie wiem jak to traktować... O testach nie chce słyszeć uparty wielokropek.
Psa właśnie przeleczyłam na babeszjozę. Teraz stawiamy na nogi jego wątrobę.
A syn latem jedzie na obóz koński do leśniczówki, w sam środek puszczy. Ja chyba osiwieję.
Wiecie co, takie małe g.... , a tyle stresów potrafi przysporzyć. Gdybym latała po tym lesie z gołym t....m, po jakichś krzaczorach. Ale drogą leśną szłam, ubrana w wersji jesiennej, bo zimno było. Gdzie się ten czort zaszył? Trochę czasu minęło od tego ugryzienia, więc teraz to każdy dziwny objaw budzi lęk. Rada dla wszystkich kochających leśne spacery - psikajcie się i swoje pupile też.
Jako, że mieszkam na wsi i to 50 metrów od lasu, zawsze latałam i latam po nim i nigdy jeszcze nie miałam kleszcza. Moje dzieci też nie, aż do ubiegłego roku, kiedy pojechaliśmy do znajomych na działkę <oczywiście w mieście>. "Przywieźliśmy" stamtąd kilka sztuk tego świństwa, na szczęście nie zdążyły się jeszcze wgryźć. Tak więc należy uważać wszędzie gdzie jest trawa i krzaki, a nie tylko w lesie.
Nigdzie nie znalazłam możliwości zaszczepienia się w Polsce. Co prawda nie było to w tym roku... Dostałam info, że nie ma takie 'stabilnej' szczepionki. Możesz podać nazwę tej szczepionki, czy choćby firmę - może coś znajdę.
Widziałam w sklepach preparaty odstraszające kleszcze ale sama nigdy nie stosowałam, podejrzewam, że działają tak jak te na komary - czyli wcale... Ja miałam już wiele razy w życiu kleszcza, zawsze usuwałam go sama albo ktoś z najbliższych i nic mi nie było :-)
Witam, moja sasiadka twierdzi, ze kleszcze siedza nisko w trawie i jak sie chodzi do lasu w gumowych butach to nic sie nie przyklei. Stosuje ta zasade, choc nie zawsze skutecznie. Mam jeszcze drugi sposob, po powrocie z lasu wskakuje pod prysznic, a do mydla dodaje kilka kropelek olejku z drzewa herbacianego, ktory to znany jest jako "odstraszacz" kleszczy, jak dotad to moja najskuteczniejsza metoda, pozdrawiam.
Kolega poleca test Western Blot. Różnie o nim (teście) piszą w Necie. Ale kolega miał wykonany podstawowy test i wyniki wyszły niejednoznaczne. Po tym teście potwierdzono boreliozę. Objawy były bardzo nietypowe-m.in. opadająca powieka. Tak, jak piszesz, nie każdy kleszcz jest zarażony, ale dla spokojności własnej lepiej zrobić testy. Zdrówka życzę! P.
Jako dziecię też nie spotkałam kleszcza ni w rowach, ni w lasach. Ale moje dziecię już jako dziecię spotkało. Świat się zmienia - i to często wątpię czy na lepsze...
A mój z ogrodu też przyniósł jednego. Masakra, co się teraz dzieje z tymi kleszczami, tyle ich się namnożyło, że już są wszędzie i to nawet pod domem, aż strach wyjść z domu. :(
Znajoma ostatnio powiedziała mi, że najlepiej z kleszczem iść na pogotowie. Bez wstydu, że z drobnostką. A jeśli już wyjmiemy kleszcza, to podobno można go potem zbadać, czy nie był zarażony.
Nigdy w zyciu nie mialam kleszcza, moj maz czasami po grzybach przynosil ale od razu go sprawdzalam i chyba jest ok.
W tym roku syna ugryzl, dostal rumien, 2 silne antybiotyki od razu, badania lekarka powiedziala zeby zrobic pod koniec lipca (na poczatu czerwca byl ugryziony). Czytalam ze badania nie sa wiarygodne, ale i tak zrobie. Od tej pory mam fobie na kleszcze, ciagle sprawdzam dzieci po kilka razy dziennie i psikam ich dla spokoju z nadzieja ze ich juz nie ugryzie.
Ledwo zaczął się sezon, a mnie już zaatakował kleszcz. Musiałam go "gościć" 2-3dni. Usunęłam perfekcyjnie, ale mam obawy, czy był zdrowy. Brakuje objawów (rumienia). Ale pech chciał, że 10 dni po ataku, zaczęła mnie boleć ręka w stawie(chyba po lekkim urazie). Ponieważ w tym samym czasie rozwinęła mi się potężna infekcja, brałam antybiotyk. Macie jakieś doświadczenia z tym diabelstwem? Jakich używacie repelentów? Pocieszcie mnie, bo zaczynam mieć lekką nerwicę.
Mój wujek (70 lat) po ukąszeniu kleszcza zachorował na boreliozę. Leczy się już 12 lat. Co jakiś czas ląduje w szpitalu, dają mu tam jakieś zastrzyki, antybiotyki. Mój mąż też przeszedł boreliozę 9 lat temu, ale wykryto ją dość wcześnie. 2 dni po przypuszczalnym ukąszeniu zaczęło razić go światło, nie potrafił prowadzić samochodu, miał silne bóle głowy i rumień wędrował po ciele. Dostał jakiś silny antybiotyk i zwalczył go na amen. Wujek nie miał tyle szczęścia. Moja ciocia (69 lat) jakieś 10 lat temu załapała kleszcza podczas sikania w krzaczkach podczas podróży. Trafiła do szpitala po kilku dniach z opuchniętą i pokrzywioną twarzą, nie umiała oddychać, leczona była na byle co. W końcu badanie ginekologiczne wyjaśniło wszystko - kleszcze dostał się "tam". Wszystko skończyło się dobrze. Sąsiadka (17 lat) po ukąszeniu leczy boreliozę już około 5 lat.
Ja miałam kleszcza już chyba 4 razy. Na szczęście nigdy nie zostałam zakażona. Ostatnio 2 lata temu kiedy byłam w 25 tyg. ciąży - bardzo się wtedy bałam.
Zrób badania na boreliozę, ale nie wcześniej jak 3 tygodnie od ukąszenia ( chyba ) - tak mi coś świta, ale najlepiej będzie jak zapytasz lekarza rodzinnego. Możliwe, że od razu przepisze ci jakiś antybiotyk, ażeby się nic nie rozwinęło.
Powiem szczerze, że nigdy nic na kleszcze nie stosowałam. Staram się ubrać "antykleszczowo" i nie wystawiać gołego tyłka w lesie. Na szczęście pomaga - kleszcza miałam raz w życiu, dawnooooooooo temu, bez widocznych konsekwencji.
Zioło ,,Czystek", do poczytania w necie.
Czy jest mozliwosc nabycia nasion czy sadzonki tej roslinki w Polsce?
Patrzylam na allegro ale nie ma.
Nie szukaj tylko na Allegro.Wpisałam jedynie "czystek,nasiona".Coś tam jest,np
http://www.sadzonkikwiaty.pl/?site=produkt&id_prod=298
Kleszcze to naprawde zmora kazdego z nas nawet i zwierząt.Ja nie stosuje zadnego srodka,wychodząc na łake zakladam dlugie spodnie i bluzkę,staram się nie zalatwiac po krzakach,a jezeli juz to uwazam zeby zaden lisc zadna trawa mi na tylku nie siedziala.Niektórzy polecaja spryskac sie jakims srodkiem w sprayu.Ja mialam raz tylko kleszcza ale zauwazylkam go na drugi dzien i od razu sama sobie wyjelam i bylo okey bez zadnych konsekwencji,ale radze naprawde uwazac na to cholerstwo.
Nie lekceważyłabym tej infekcji i dla świętego spokoju zrobiła badania pod kątem boreliozy. Podobno nie zawsze musić być rumień po ukąszeniu. Nie chce straszyć, ale ja bym to zwyczajnie sprawdziła.
Jeśli chodzi i zapobieganie... unikam wysokich traw i zakrzaczonych miejsc. Zawsze jakiś tam psikacz stosuję, ale an ile one są skuteczne? - nie wiem. Po powrocie z lasu zmieniam ubrania - bo mam taki wygodny leśny zestaw do przeczołgania :D I przy okazji sprawdzam, czy coś po mnie nie wędruje. Tak samo robię z dziećmi.
Kleszczy jest zatrzęsienie - kot cały czas coś przynosi... uczulam żeby wszelkie stworzenia uciekające poza posesję zaopatrzyć w kropelkę - bo taki kleszcz może być również przyniesiony do domu w kociej/psiej sierści.
Dziękuję za uwagi. Nadal jestem lekko przerażona. Dodam tylko, że do lasu poszłam całkowicie ubrana, po krzakach nie biegałam (w różnych celach). Ugryzł mnie w udo, a więc najbardziej osłoniętą część ciała. Odechciało mi się lasku.
Nam się pewnie odechce lasku, kiedy zaczną się chmary komarów... a deszczu nie brakuje, więc krwiopijców pewnie się wykluje zatrzęsienie.
No niestety, nie ma recepty na kleszcze, był taki rok, że po spacerze po normalnej drodze, wybrukowanej, pomiędzy drzewami, dziecko przyniosło kleszcza na głowie...na szczęście nei zdążył się jeszcze wbić. Też miałam wtedy jakiś czas kleszczofobię.
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko będzie w porzadku. Życzę zdrówka! :)Samo słowo kleszcz przyprawia mnie o dreszcze.
Zakaziło mnie kiedyś to diabelstwo i wielkie miałam szczęście, że miałam rumień i poszłam z nim do dermatologa. Sporo o boreliozie, wykrywaniu, leczeniu, testach itp., itd. znajdziesz tutaj http://www.borelioza.org/ Choć nie wiem czy poprawi Ci to humor. Nie lekceważyłbym tej infekcji i zrobiła test i to raczej od razu Western Blott. Nie wiem jak na wynik testu wpływa podanie antybiotyku. Nie wiem też jakie dziś metody wstępne stosują lekarze. Tak czy siak antybiotyk nie powinien być podawany krócej niż miesiąc. Inaczej to pic na wodę.
Mój mąż też już załapał kleszcza. Zaczerwienienie ma takie zwykłe, jak po ugryzieniu i nie wiem jak to traktować... O testach nie chce słyszeć uparty wielokropek.
Psa właśnie przeleczyłam na babeszjozę. Teraz stawiamy na nogi jego wątrobę.
A syn latem jedzie na obóz koński do leśniczówki, w sam środek puszczy. Ja chyba osiwieję.
Wiecie co, takie małe g.... , a tyle stresów potrafi przysporzyć. Gdybym latała po tym lesie z gołym t....m, po jakichś krzaczorach. Ale drogą leśną szłam, ubrana w wersji jesiennej, bo zimno było. Gdzie się ten czort zaszył? Trochę czasu minęło od tego ugryzienia, więc teraz to każdy dziwny objaw budzi lęk. Rada dla wszystkich kochających leśne spacery - psikajcie się i swoje pupile też.
Jako, że mieszkam na wsi i to 50 metrów od lasu, zawsze latałam i latam po nim i nigdy jeszcze nie miałam kleszcza. Moje dzieci też nie, aż do ubiegłego roku, kiedy pojechaliśmy do znajomych na działkę <oczywiście w mieście>. "Przywieźliśmy" stamtąd kilka sztuk tego świństwa, na szczęście nie zdążyły się jeszcze wgryźć. Tak więc należy uważać wszędzie gdzie jest trawa i krzaki, a nie tylko w lesie.
Czy w Polsce nie mozna sie zaszczepic przeciwko tej kleszczczowej zarazie?
Niestety nie ma szczepionki przeciw boreliozie. Jest przeciw odkleszczowemu zapaleniu mózgu.
Jest, jestem zaszczepiona.Mieszkam w Niemczech i poniewaz pracuje w terenie( budowa autostrad) mamy obowiazkowe szczepienia.
Nigdzie nie znalazłam możliwości zaszczepienia się w Polsce. Co prawda nie było to w tym roku... Dostałam info, że nie ma takie 'stabilnej' szczepionki. Możesz podać nazwę tej szczepionki, czy choćby firmę - może coś znajdę.
Szczepionka w Polsce nie jest dopuszczona.
Lymerix.
Firma: Glaxo Smith Kline
Ano właśnie. Pewnie dlatego dostawałam info, że nie ma. Ciekawe dlaczego, swoją drogą.
Nie wiem czy Ci to cos pomoze, szczepili nas w pracy w Niemczech.Jak tylko znajde ksiazeczke szczepienia( a moze byc trudno) to dam Ci znac.
Widziałam w sklepach preparaty odstraszające kleszcze ale sama nigdy nie stosowałam, podejrzewam, że działają tak jak te na komary - czyli wcale... Ja miałam już wiele razy w życiu kleszcza, zawsze usuwałam go sama albo ktoś z najbliższych i nic mi nie było :-)
Witam, moja sasiadka twierdzi, ze kleszcze siedza nisko w trawie i jak sie chodzi do lasu w gumowych butach to nic sie nie przyklei. Stosuje ta zasade, choc nie zawsze skutecznie. Mam jeszcze drugi sposob, po powrocie z lasu wskakuje pod prysznic, a do mydla dodaje kilka kropelek olejku z drzewa herbacianego, ktory to znany jest jako "odstraszacz" kleszczy, jak dotad to moja najskuteczniejsza metoda, pozdrawiam.
Kolega poleca test Western Blot. Różnie o nim (teście) piszą w Necie. Ale kolega miał wykonany podstawowy test i wyniki wyszły niejednoznaczne. Po tym teście potwierdzono boreliozę. Objawy były bardzo nietypowe-m.in. opadająca powieka. Tak, jak piszesz, nie każdy kleszcz jest zarażony, ale dla spokojności własnej lepiej zrobić testy. Zdrówka życzę! P.
Choroba.... przez ten temat, po sobotniej wizycie w lesie, do wieczora coś mnie swędziało, coś po mnie "łaziło" i, ogólnie, dyskomfort "full wypas".
Dasz wiarę ... nigdy nie spotkałam kleszcza, a jako dziecię każdy rów, las zaliczałam .. Chyba nie jestem lubiana .
Jako dziecię też nie spotkałam kleszcza ni w rowach, ni w lasach. Ale moje dziecię już jako dziecię spotkało. Świat się zmienia - i to często wątpię czy na lepsze...
a komary cie lubią?
Tez tak mam od jakiegoś czasu. Po każdym spacerze w lesie coś swędzi i chyba coś po mnie chodzi i ten dyskomfort... Chyba zrezygnuję z wypadów do lasu
Wczoraj w lesie z psa zdjęłam chyba z 7 łażących, dzisiaj ani jednego. A mnie swędziało ale nic nie miałam. :D
A mój z ogrodu też przyniósł jednego. Masakra, co się teraz dzieje z tymi kleszczami, tyle ich się namnożyło, że już są wszędzie i to nawet pod domem, aż strach wyjść z domu. :(
Znajoma ostatnio powiedziała mi, że najlepiej z kleszczem iść na pogotowie. Bez wstydu, że z drobnostką. A jeśli już wyjmiemy kleszcza, to podobno można go potem zbadać, czy nie był zarażony.
Nigdy w zyciu nie mialam kleszcza, moj maz czasami po grzybach przynosil ale od razu go sprawdzalam i chyba jest ok.
W tym roku syna ugryzl, dostal rumien, 2 silne antybiotyki od razu, badania lekarka powiedziala zeby zrobic pod koniec lipca (na poczatu czerwca byl ugryziony). Czytalam ze badania nie sa wiarygodne, ale i tak zrobie. Od tej pory mam fobie na kleszcze, ciagle sprawdzam dzieci po kilka razy dziennie i psikam ich dla spokoju z nadzieja ze ich juz nie ugryzie.