A wiecie, że jutro już piątek? No dobra - wiem, że wiecie, ale musiałam to "powiedzieć". "Piątek", to taki fajny wyraz a "piąteluniek" jeszcze lepszy
Dzisiaj słoneczny poranek, ale chmury już nadciągają i zapowiadają burzę. Tym jednak będę sobie zaprzątać głowę, kiedy będę wychodzić z pracy a póki co kawa i bułka z żółtym serem. Ktoś chętny?
Tak Smakosiu jutro Piąteluniek....... Pięknie się zapowiada, bo słoneczko już dziś od rana świeci, a ma być jeszcze lepiej pogodowo........
Pełna energii, za chwilunię na orbitreka wskakuję, by mieć moce przerobowe na cały dzionek.....
Kawkę wypiłam, a moje planowane jedzonko na dziś to : koktajle - śniadaniowo, obiadowo, podwieczorkowo i kolacyjnie.......:)) A rodzinka ma gołąbki od wczoraj......
Bubuś w sobotę o 6.30 wyrusza spod szkoły, na cały dzionek z zuchami i harcerzami do Świdnicy na święto chorągwi, powrót planowany jest po 22.00........ ale będzie detka, po takim dniu w plenerze......
Jako dziecko chcialam byc harcerzem , niestety nie udalo sie .Moja corka w Polsce chodzila na spotkania prowadzone przez harcerzy .To byl taki przedwstep do druzyny zuchowej . No , ale znudzilo jej sie i tyle bylo po mamusinym marzeniu...
Cudny wierszyk o nas i jakoś "słoneczniej" się zrobiło. Dzięki. Częstuję rogalikami ze świeżą konfiturą truskawkową.Jeszcze ciepłe, a nawet gorące, bo prosto z piekarnika.
U nas dzisiaj bez deszczu , w przeciwienstwie do dnia wczorajszego .
.Dzisiejszy poranek zaskoczyl nas pianiem koguta ... To Gosia ustawila sobie taki fajny budzik . Kogut pial mloda nakryla sie koldra i tyle . Maz lekko podminowany ryknal , ze jak tego koguta nie uciszy to go osobiscie przerobi na rosol . Po tym stwierdzeniu nastala bloga cisza .... Czyli dzien jak co dzien , poranek musi byc wybuchowy ...
Korzystajac z tego , ze nie pada i jest ladnie to wypralam posciel i juz suszy sie na podworku . Lubie takie pranie suszone na sloncu .
Lajan , super wierszyk . Twoj wiersz sprawia , ze na buziach usmiech sie pojawia i czlowiekowi tak weselej jest .Dzieki Ci za to mistrzu :)
Lajan - uściski i buziaki za tak świetny wierszyk! Ale mógłbyś tak częściej wpaść coś nam też poopowiadać. Ja bym się cieszyła bardzo. No.
Wczoraj wieczorem postanowiłam przestać zgrywać "gieroja" i pójść z tym moim kręgosłupem do lekarza, bo wiedziałam, że kolejnego dnia w biurze nie wytrzymam. Po wstaniu z łóżka idę jako tako, ale jak tylko usiądę, to już z wstaniem i ruszeniem z miejsca jest problem. No i mam wolne. Dwa tygodnie. Leżenie pomaga. Chodzenie też. Byle nie siedzieć za długo. A to oznacza, że za chwilę zmykam.
Bahati - znam to ciasto! Tylko nie jako Herman ale jako ciasto watykańskie czy chlebek, tak jak dziewczyny. Może skorzystam z tego przepisu, bo jak ostatnio go jadłam, to jeszcze byłam panienką, która nie umiała nawet jajecznicy przygotować i jadła to, co Mama zrobiła :) A z gumek się nie śmieję nic a nic i chylę czoła przed talentem dziewczynek! Sama bym Euro dała bez zająknięcia :)
Iwcia - z tą budową to kiepsko hmm Jestem okoliczną patriotką i wolałabym coś w okolicy :) Szkoda, że nie mam jakiejś działki w posiadaniu, bo ceny są powalające. Ale nic. Póki co stosunek mieszkania na osiedlu w stosunku do zamieszkiwania w domu wynosi 6 lat : 28 lat więc jeszcze nie jest źle :)
Ada - jesteś pewna, że masz jeden orzeszek w brzuchu? Przez tyle godzin się rusza?
Smakosiu - jak Mama? Już widzę Twój jutrzejszy poranny uśmiech ze względu na "piąteluniek" :)
Gluba - pamiętasz nas jeszcze? :)
Idę do wanny. Ciepła woda łagodzi boleści. Pa, Kochani!
Nie dość, że ostatni dzień pracy w tym tygodniu, to na dodatek zapowiada się słoneczny weekend. No i jak tu się nie cieszyć?
To do kompletu proponuje kawę "rozpieszczalną" i ewentualnie mogę się podzielić śniadaniem (bułka z twarogiem). Coś ostatnio nie ciągnie mnie do mięsa. Za to mam "szał" na ogórki gruntowe. Mmmm, są takie słodziutkie. O! W łaśnie! Muszę dzisiaj kupić większą ilość i wstawić do słoja na "małosolniaki|".
Wczoraj weszłam do sklepu Solar a tam czekał na mnie regał z przecenionymi rzeczami a najbardziej czekała na mnie sukienka w kolorze pastelowego groszku albo mięty(?). No normalnie taka ładna, że nie umiałam jej się oprzeć . Długość lekko przed kolano więc idealnie a do tego leciutka, i w takie spore, (nieregularnych kształtów) białe grochy. Fajnie podkreśla talię i w ogóle jest niesamowicie kobieca. No sami rozumiecie, że trudno się nie zachwycać a jeszcze trudniej nie cieszyć
Monia, jak tam dzisiaj poranek - znowu obudził Was kogut?
Aloalo, jak ja się cieszę, że Ty "zmądrzałaś" i poszłaś po to zwolnienie. Skoro powodem bólu jest ucisk podczas pozycji siedzącej, to innego wyjścia nie było. To by się tylko pogłębiało. Wykorzystaj pogodę na spacery i ciesz się wolnym wracając do pełni zdrowia
Iwcia, Bubuś pewnie cały szczęśliwy i już nie może się doczekać jutrzejszego wyjazdu, co? Ciekawa jestem jakie to usłyszysz opowieści po powrocie - co to oni nie robili Takim maluchom też dają odznaki?
No dobra - starczy tych radosnych pisków. Trzeba się zabrać do pracy, Jeszcze tylko zrobię herbatę i już mnie nie ma.
Godzinka na orbitreku i będę jak nowa......:) Plan dość napięty, ale dam radę...... Muszę na szybkie zakupy lecieć.....a one nigdy nie są szybkie, szczególnie w piątek..... Obiados zrobić, Bubka odebrać ze szkoły - jadąc po niego, zrobić pizzerinki na jutro do plecaka dla młodego, by karmił się nimi bez ograniczeń......hi hi ...trawiszcze ogromniaste urosło, przez deszczowy czas..... skosić muszę.... Rany jak dobrze, że teraz dni są takie długie....:)
Smakosiu już widzę Cię w tej sukienusi.....:) mistrzowskim opisem zrelacjonowany urok i seksapil, bijący z miętowo-groszkowej kobiecości..... Och.... ....Tak zuchy też dostają odznaki-naszywki, za sprawności, czy szczególne zdolności.
Aloalo wypoczywaj i sacerkuj, rozmasowuj i gładź, byś szybciorkiem ulgę poczuła......!!! Wiem, wiem budowa to poza kosztami ogromniastymi, dramat z wszystko wiedzącymi budowlańcami.....
Monia to niezłe macie wybuchy domowe........ u nas Bubek ma swój budzikos tradycyjnie, wkurzająco-budzący, ale go grzecznie i sprawnie stopuje i tup, tup, tup do mamusi pod kołderkę, ja jak tupanie słyszę, to oka nie otwierając, kołdrę podnoszę i mamy 10 min smerania i przytulactwa nim mój zadrynka......:)
Herbaciana takie pyszności wczoraj z rana przyniosłaś, aż zapach się do dziś się unosi...... Mmmm.
Bahati a Ty nazwę ,,chlebek watykański" znałaś, słyszałaś???
Hope dużo pracy pieczeniowej masz na ten łikendzik? czy więcej ogrodniczych upiększeń zaplanowałaś....???
uuuu, ja na dzisiaj mam tyle zaplanowane..że hoho....trawę skosiłam już wczoraj-odpaliłam kosiarkę jak mi się ziemniaczki na obiad gotowały.....Chcę skończyć górny taras, posadzić lewkonie,lwie paszcze i kupę innych chabazi na ogrodzie....i do tego mam pieczenia z górką.....A tu jeszcze obiad...pranie....sprzątanie.....
zmykam odebrać truskawki bo mi się skończyły...a rewelacyjne są truskawki z cukrem i śmietaną zagryzane ogórkami małosolnymi....ooo..jeszcze ze 2kg ogórasków kupię bo mi się zaraz te skończą-więc się muszę zabezpieczyć....
Chlebek watykański/ ciasto szczęścia/ ciasto przyjaźni/ chlebek Amiszów/ ciasto Hermana/ Herman. takie nazwy znałam. My o swojego dbamy, karmimy to i ma prawdziwe imię, a co. :)
Wszystkiego dobrego na następne sześć dziesiąt lat. Szczęściara z Ciebie< i co do rocznicy i co do wakacji>. Też bym chciała, żeby już się zaczęły wakacje
Wczoraj wieczorkiem, gdy szykowałam młodego plecor na dzisiejszy wyjazd, Bubuś zaliczył kryzys wiary w siebie i swoją odwagę..... przyszedł mówiąc - a co jeśli nie będę mógł wstać rano, bo wcześnie...... - a co jeśli będę zmęczony i będą bolały mnie nogi..... - a jeśli mi się nie spodoba..... - a co jeśli będę za tobą tęsknił....??? Ojjjj mój słodziak Podtrzymałam go tym, co od jakiegoś czasu działa, czyli mówieniem o duużym już chłopcu i odpowiedzialnym i dzielnym, i że poradzi sobie, bo przecież nie zostałby zuchem gdyby tak nie było....
Dziś rano wstał 20min przed budzikiem, na niepocieszenie matki.... a przed wejściem do autobusu, to o buziola musiałam się przypominać..... tak to jest.....:)
Mam dzionek luźny, ogrodowo-przyjemniasty i pewnikiem grillek, małe piffko, bo ja rano kurs robiłam synkowi i córce koleżanki, a jej małżonek odbiera wieczorkiem dzieciorki..... ale fajnie....
No wiesz co, chciałaś buziaka od zucha "przecież to obciach" <słowa mojego malucha>. Trochę Ci zazdroszczę tego luzu, bo u mnie od 10 niezapowiedziani goście, najpierw siostra męża z rodziną, potem jego ciotka z czwórką wnuków, bo przejeżdżali w pobliżu, czyli gdzieś 20 km, od nas. Na koniec koleżanki córki, po które za godzinę mają wpaść rodzice. A na jutro zapowiedzieli się teściowie na grilla. Już nie mam siły, a dom jak po najeździe tatarskiej ordy. Ale nic, lecę sprzątać i przyjemnego wieczoru wszystkim życzę.
Ciekawie, niedzielnie przywitał wszystkich Bahus, to ja ukłonię się "śniadaniowo i kawowo"
Mam wielki słój ogórków małosolnych więc częstujcie się ile wlezie. Są przepyszne
Dzionek piękny, bo słoneczny. Wczoraj ciutkę popracowałam więc dziś luzy. Może nawet klapnę sobie na leżaku...?
Herbaciana, ale masz akcję. Uuuuu, nie zazdroszczę. Tyle ludzi na jeden raz, to już się robi wyzwanie. Chociaz z drugiej strony...lepiej chyba mieć jedno zamieszanie, niż co weekend nowe. Trzymaj się! Jeszcze tylko dziś...
Aloalo, jak tam Twój kręgosłup? Czujesz poprawę?
Hope, dziś pewnie wydajesz ciasta i zakładam, że wreszcie znajdziesz chwile dla siebie, co?
Lenka, ja wiem, że Ty cała zapracowana jesteś, ale jak wrócisz już do domu, to melduj się, bo wiesz... No!
Iwcia, odpoczęłaś wczoraj? Jak tam Bubuś po powrocie? Zadowolony jak nie wiem co?
Właśnie wróciłam z działki. W górach słońce świeciło niemiłosiernie, ale udało się pokosić, opielić i przygotować wszystko na naszą dłuższą nieobecność. Opaliłam się z każdej strony, co mnie dziwuje, bo biegałam wręcz za cieniem i podmuchami wiatru dla ochłody, a i tak mnie promienie dorwały.
W sobotę wyruszamy na urlop....wyczekany i wytęskniony, więc będzie super.
Aloalo, zaraziłaś mnie chyba swoim kręgosłupem, bo mój nie daje mi pracować już od kilku dni. W dodatku promieniuje mi aż do ręki i nie pozwala nią ruszać.
Smakosiu, postaram się częściej zaglądać, ale wiesz, rozumiesz...deficyt czasowy ;)
No wieeem, rozumiem Tylko jakoś tak brakuje nam Ciebie i nawet jedno zdanie cieszy
Od soboty urlop? Uuuuu, to chyba jesteś pierwsza w Kawiarence, w tym sezonie. Ale super! Jakie rejony odwiedzicie? Daj jeszcze tylko znać czy wszyscy w domu zdrowi. Uściski!!!
Przyznacie, że zaczyna się bardzo ładnie - słońce od rana, niebo błękitne i każdy ubrany na "letniaka". Weszłam do pracy, pootwierałam wszystkie okna, zaparzyłam kawę i zrobiło się super. Teraz już euforia minęła, bo przyszedł szef, ale i tak się cieszę U Was też w nocy była burza? Ale padało! Hm...miałam wymyte okna
O jej, muszę podlać kwiaty, bo pewnie bidulki mają sucho.
Dzięki Smakosiu za słowa wsparcia. Wczoraj to już było z górki, "tylko" osiem osób i na dodatek zapowiedziane, co z ponad trzydziestoma, które przewinęły się w sobotę i to na dodatek znienacka, nie stanowiło już problemu< no poza dodatkowymi, robionymi w biegu zakupami>. Tak naprawdę to lubię gości, ale wolę, żeby się jednak zapowiadali.
Rano u mnie też było ślicznie i dzieci do szkoły wyszykowałam "na letniaka", ale teraz momentalnie zachmurzyło się i leje. Nie bardzo mi to odpowiada, bo u nas jest dzisiaj święcenie pól, a krzyż, przy którym to się odbywa, znajduje się na mojej posesji i znowu nie wiem, czy nie będę miała kolejnych pięćdziesięciu osób w domu. A miałam tylko przygotować ołtarzyk i odpoczywać. Trudno, dam radę. Na szczęście mąż w domu, to mi pomoże.
Wszystkim słonecznego i spokojnego caaaaałego nowego tygodnia życzę.
W sobotę, po porannym ogarnięciu tarasu i posadzeniu jeszcze kilku kwiatuli, odpoczywaliśmy i popijaliśmy piffeczko na piknym tarasie z piknym widokiem...... aż jakoś dziwnie, że nikt nie wołał i nie wskakiwał znienacka na kolana po przytulactwo (Bubuś)..... ale było fajnie i luźno, bez ludzisk.... nareszcie.....! Lubimy towarzystwo, ale taka chwila była potrzebna.......
Bubuś cały w skowronkach powrócił i opowiadał z zapałem co widział i robił...... objadł się tam lodów, pokrzyczał okrutnie.... w efekcie, kaszlos mega go dopadł..... mam nadzieję, że szybko podleczymy.....
Wczoraj mnie nie było, bo pojechaliśmy do rodzinki, gdyż zostawałam mamą chrzestną..... mój pierwszy raz.....
Herbaciarnia teraz miałam luz i bardzo się cieszę, za to poprzedni łikend dał mi popalić.... i tak mam często, choć nie aż tyle osobników co u Ciebie....... dajesz radę, naprawdę....
Smakosiu ogóry aż ślinka cieknie..... Burzy u nas nie było....... a może cosik było i może padało, a ja z tego zmęczenia nie słyszałam nic..... późno po goszczeniu się, zjechaliśmy do domu... więc pewna nie jestem nocnej pogody.....hi hi
Lenka urlopik tuż, tuż..... wypoczniesz i podrasujesz plecki.... Daleko się wybieracie....???
W cieniu +33. Na Śląsku to nie jest dobra rzecz. Zwłaszcza na Górnym :( Przez tą pogodę pranie schnie, jak szalone a chętnych do prasowania nie ma. Już nie mam miejsca na składowanie!
Kręgosłup na szczęście nieco odpuścił, ale daje znać, gdy tylko siadam do komputera. Więc siadam rzadko.
Na obiad dziś zjadłam truskawki. A jutro ma być jeszcze cieplej buuu
Może wpadnę jeszcze wieczorem, ale teraz muszę iść. Pozdrawiam (chciałam napisać gorąco, ale sobie daruję).
Jak Wam się spało? Mi tak dobrze, że nie miałam ochoty wstawać. Ale nic dziwnego, bo ledwo się przyszykowałam do pracy, to się okazało, że idą deszczowe i burzowe chmury więc aura do spania jak nic. Szłam do autobusu w deszczu, ale widzę, że już powoli zaczyna się przejasniać.
Wczoraj kupiłam wyjątkowo smaczne truskawki. Jednak jak świeci słońce, to one zupełnie inaczej smakują. Takie, to można jeść No no, jeszcze trochę i odezwą się "Przetwornice". Wcale bym się nie zdziwiła gdyby sie okazało, że np. Hope zrobiła już kilkanaście słoików
Truskawki faktycznie są teraz smaczniejsze i słodsze..... robię dżemik i soczek, ale jeszcze jedną porcyjkę zakupię i może mus zamrożę na sorbet, koktajle i sos truskawkowy do pampuchów. Pachnie truskaweczkami w całym domciu.....Mmmmm
Buziole i troszkę chłodu na te upały posyłam.....!!!
Witam w środku tygodnia.....żyję, ale przez te upały jest ciężko...tym bardziej,że do 15 siedzę w biurze....a potem tłukę się autobusem przez 40 minut w temperaturze 45 stopni....kultura współpasażerów pozostawia wiele do życzenia....nieważne, czy jadę rano, czy wracam z pracy...autobus jest nabity a ja stoję(!) dodam tylko,że mój brzuszek z lokatorem jest dość widoczny.....
Do tego strasznie puchną mi nogi-guzik pomaga moczenie ich i leżenie po pracy z nogami wysoko....W życiu tak nie miałam....no,ale młoda już taka nie jestem.....
Truskawki w słoikach już mam oczywiście częściowo pozamykane.....Zrobiłam jakieś 60 słoiczków dżemu z białą czekoladą, miętą i samych truskawek....jak wrócę dzisiaj z pracy-zaleję kolejne słoiczki....
Powiem tak..... bieganie na orbitreku w taki upał nieźle daje popalić...... ale się nie zniechęcam i wiatrak na ful....
Muszę kolejną porcję truskaweczek zamówić, żeby znowu pachniało.....:)
Hope myślałam, że jak ja byłam z brzuszkiem, to ludziska nie zauważali, czy w kolejce, czy w ogóle..... ale nie miałam praktycznie widocznej ciąży....hi hi tak więc nie dziwota. Jak poszłam do szpitala na KTG w tygodniu wyznaczonego terminu i przyszła pielęgniara, którą pierwszy raz widziałam powiedziała - a pani na ktg? po co? dziecko nie oddycha, nie rusza się?.... Ja - jak to nie oddycha, jak nie rusza, o co chodzi...?!! Wtedy dopiero zapytała który to tydzień i jak usłyszała, to kazała się położyć, przeprosiła i powiedziała, że wyglądam najwyżej na 6mies. Współczuję Ci w Tym stanie - ukochanym - tego gorąca.... ale jeszcze chwilkę i ma być po 23 st. Buziole dla brzuszka!!!
Hej :) To znaczy, że tylko mi wczoraj zimno było??? Niby 34 stopnie a ja pomykałam w grubym swetrze, jeszcze nie jest dość ciepło na sukienkę, o nie. Mam stado dzieci, sztuk 5 w porywach do 6. Lekcje angielskiego o różnych porach i zajęcia z gumkowych cudów na świetlicy w środy (jak dziś) i piątki. Ha! żeby się tym wszystkim udało choć na jedną konkretną rzecz zarobić byłoby jeszcze milej. Ale i tak jest fajnie. Młode pojechały zobaczyć próbę koleżanki, o 20 idziemy do teatru na jakiś balet albo inne cuś, zaraz przyjdzie moja uczennica, M. chyba w Rzymie, Ryś leży z książką i "czyta". Hope, w ciąży z Małą też trafiło mi się upalne lato... to był koszmar. Byle szybko minęło!!! Buziaki Wam zostawiam i nowe "arcydzieło gumkowe" :)
Słońce i 16 stopni. Całkiem miły poranek. Zabrakło mi pieczywa więc dziś mam nietypowe śniadanie - drożdżówka z serem i kawa Jak dla mnie pychota.
Jutro nie przywitam Was piąteluńkowym okrzykiem, bo biorę urlop i z rana pędzę do Mamy. Może się przydam gdyby gorzej się czuła, bo wczoraj dostała trzecią chemię. Zazwyczaj w trzeciej dobie pojawiają sie dolegliwości.
U Was też ochłodzenie? macie już jakieś plany na weekend?
Emilko-mam nadzieję,że Mamcia czuje się dość dobrze i tego Wam obu życzę...trzymam kciuki za pomyślność leczenia, będzie dobrze....
A Wam wszystkim życzę miłego dzionka i pięknego Łikędu.....ja uciekam do pracy,bo muszę dzisiaj wcześniej wrócić...Moja Córa ma dzisiaj bal z okazji zakończenia podstawówki i muszę ją zrobić na bóstwo....
do miłego.....
ps.świeża kawka jest...woda mineralna z cytryną i miętą też jest....a na osłodę zostawiam michę truskawek i moją wersję truskawkowca(przepis jak znajdę chwilę).....
Cześć :) Dzięki Hope za truskawki, tych mi nigdy dość. Czuję się dziś jak Wojownicza Matka Polka Męczennica. Chłop do pracy, ja do pracy. Zrobiłam śniadanie, przygotowałam dzieci do wyjścia,uczesałam, poubierałam kogo trzeba, ubrałam się, umalowałam, zabrałam dzieci ze sobą. Chłop... zrobił kawę. Teraz wróciłam, zabieram się za obiad, Chłop wróci i zje, pójdzie do pracy, ja przygotuję się do lekcji, bo o 17.30 przychodzi uczennica... :D Chyba ma Chłop za dobrze! Za karę zrobi kolację i położy Najmniejszą spać. A ja będę się relaksować.
Trzymam kciuki za Twoją Mamę Smakosiu. Wszystkim, wszystkim życzę miłego dnia. :)
Smakosiu, będę myśleć o Tobie i mamie i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej :)
Hope, Iwcia, widzę że bardzo truskawkowe jesteście, to zostawiam mój ulubiony koktajl truskawkowy z jogurtem i odrobiną mięty. Robię go co chwilę prawie zawsze z 2 kilo truskawek i ciągle brakuje.... Nawet upały nie są potrzebne ;)
Bahati, super macie te gumkowe cuda, ale ciągle mam uśmiech na dziobie, jak wspomnę pierwsze skojarzenie po przeczytaniu info o kupieniu gumek dzieciom .
Rozpoczęłam proces pakowania, co u mnie jest zajęciem baaardzo czasochłonnym. Postanowiłam mocno "okroić" ilość zabieranych ciuchów i po ostrej selekcji kupka ubraniowa wygląda identycznie, jak rok temu .
Pogodę na wczasach zapowiadają dla mnie idealną, bo słonecznie i do 25 st. Oby się im sprawdziło.... Nie cierpię upałów, więc na urlopie sobie ich nie życzę. W razie deszczu mam w planach mecze ( chociaż mam je w planach nawet w czasie słońca ), ale dla mnie źle nie będzie. Dzisiaj było cudnie, bo i siatkarze wygrali i Holandia, której kibicowałam, i to jak.... 5:1 !
Pierwsze wczasy spędzamy tradycyjnie w Sianożętach i zaczynamy już w niedzielę, ale mamy w lipcu w planach i drugie...i to o zgrozo, w mocno ciepłym klimacie, co mnie strasznie martwi, ale co było marzeniem naszej przezdolnej córci, a że po wszystkich chorobach i szpitalach stać ją było jeszcze na szóstki, to postanowiliśmy zaszaleć. Życie jest takie krótkie.... Przy okazji chcemy uczcić okrągłe 50- te urodziny mojego Ślubnego, które ma właśnie....o kurde....już dzisiaj. Lecę złożyć mu życzenia, bo minęła już północ, więc to już 14- sty ....
Pogoda się nie co spsuła..... więc dobrze, że 40-stka kolegi w sali wynajętej zaplanowana, bo nie trafiliby z plenerowym grillowaniem......hi hi Szykuję torbulenę na jedną nockę i się, na wieczorne wyjście... Jakoś życia dzisiaj we mnie nie ma..... może za to będę się dobrze bawić, często tak jest, że się nie chce, a jest super... Oby....:)
Nie było Smakosiowego wołania wczoraj, ale Hope się postarała i wyszło prawie identyko....... prawie robi różnicę, więc i tak czekam z utęsknieniem na uśmiech i dobre wieści od Ciebie Smakosiu, mam nadzieję o dobrej formie Twojej Mamy...... buźka.
Bahati Ty nie dość, że pazerna, to jeszcze wszystko musisz takie śliczne z córami wyczyniać..... no ja nie mogę.......hi hi Śliczne te gumkowe ozdoby......fiu fiu!!!
Hope bal się udał....? Pewnikiem.... nie myślałam, że teraz moda na bale z okazji zakończenia podstawówki..... Robiłaś jakieś smaczniusie ciacho też z tej okazji, czy tylko córę zdobiłaś....?
Lenka z tym pakowaniem mam podobnie..... Okroiłaś, a i tak się nic wielkością nie zmieniło...? Cóż, pewnikiem jak w cieplejsze strony wybędziecie, to łatwiej pójdzie, bo ciuszki cieniuśne i nie trzeba jak u nas, na każdą pogodę być przygotowanym......:) Miłego wypoczynku!!!
Tydzień zaczynam z dużym uśmiechem i błękitnym niebem nad głową.
Na początek dziękuję Wszystkim za każde serdeczne słowo. Mama ma za sobą trzecią chemię i tradycyjnie zniosła ją bardzo dzielnie. Wczoraj nawet zdecydowała się na spacer, co było miłym zaskoczeniem, bo wcześniej nie wychodziła tak szybko. Weekend zleciał szybciorem, nawet nie wiem kiedy. Ten tydzień zapowiada się ekspresowo, bo jak wiadomo w czwartek wolne a pracy mam sporo.
Iwcia, jak sie udała impreza urodzinowa? Mam nadzieję, że było zgodnie z zasadą - kiedy nie ma się ochoty na "balowanie", to wtedy jest najfajniej
Lenka, Ty już cała urlopowa, zadowolona, sportowo rozemocjonowana, rozspacerowana i szczęśliwa. No i niech tak zostanie! Źyczę wspaniałego wypoczynku. Z utęsknieniem będziemy czekać na Twój powrót. Uściski!
Bahati, jak się zapowiada tydzień? Czyżby dalszy cią "Wojowniczej Matki Polki Męczennicy"?
Hope, mam nadzieję, że czujesz się dobrze i w tym tygodniu nie będziesz mieć aż tyle pieczenia. Być może opierniczysz mnie za takie życzenie, bo to mniejszy zarobek, ale troche odpoczynku się przyda. Twoja "kruszynka" grasuje w brzuchu?
Jeja! Praca mnie goni. Zrobię herbatę z cytryną i zmykam.
Kuuuuurka!!! Wybrałam się z dziećmi mymi i poetką nad morze. I tu kończy się normalność. Pani bardzo chciała, by jej towarzyszyć, bo tak bardzo lubi jeździć do Sabaudii, drogę zna na pamięć i wogóle, i tak dalej... Nawigacja/ No fuCk**g way!!! Więc zapakowałam swoje stado do samochodu, ruszamy. Pierwszy raz kobitka zgubiła się już pod koniec wsi, później omal nie spowodowała ok 40 wypadków, zatrzymując się przed każdym znakiem, ignorując całkowicie moje sugestie, którędy to powinna jechać. Zawracanie co pół godziny, bo "tędy już jechałyśmy", tak, koło tej samej sieciówki, dwie wsie wcześniej...uuuuuufffff....po 4h byłyśmy nad morzem! Tu było normalnie, woda czysta, ciepła, plaża piękna, dziewczyny się wyszalały. Wracamy. To samo co wcześniej, plus.... przebita opona w Latinie. No i gdzie dzwoni nasza poetka? Do mojego M, który rusza z odsieczą! Co prawda, nie do końca rozumiał, co my tam robimy, ale później mu wytłumaczyłam.Dzieciaki na widok ojca wysiadającego z Ducati prawie posikały się ze szczęścia, bohater dnia! Koło wymienił, pół ulicy się zaangażowało, a mi prawie żołądek przyrósł do kręgosłupa z głodu, jednak pazerność zmusiła mnie do nie wydania ani centa na tej wspaniałej wycieczce, tak byłam wkurzona postawą naszej poetki, która w dzielnicy willowej nie dostrzegła kryzysu, więc wszyscy są na świecie piękni i bogaci, tylko kłamią. No nic... poza tym wszystko moja wina, dzieci za głośno oddychają. A tak bardzo nie chciałam jechać!!! Wsiadłam do mojego kochanego Ducato, włączyłam najbardziej popowe radio jakie znalazłam, pytając przy okazji M, ile w domu wina zostało, bo trzeźwa tej wyprawy skończyć nie zamierzam. Więc... w domu byliśmy równo o północy, nigdy nie jadłam tak dobrej bułki z szynką i nie popijałam tak dobrym różowym winem prosto z butelki. Koniec. :)
No ja pierdziu! Raczej nie mogę powiedzieć, że Ci zazdraszczam , ale jest jeden plus... dojechaliście do domu szczęśliwie i mogłaś bezkarnie pić wino z butelki, zagryzając bułlą z szynką. Przyznasz, że codziennie tego nie robisz?
Jupi! Jutro nie trzeba będzie zrywać się tak wcześnie rano. Pospać, to sobie nie pośpię, ale lepsze to, niż wstawanie po piatej.No i jeszcze ta kawa z ekspresu, mmmm
Słońce na niebie zapoczątkowało dzionek i mam nadzieję, że nie będzie padać. Niestety na weekend zapowiadają przelotne deszcze. A skoro mowa o weekendzie, to kto ze mną pracuje w piątek?
A właściwie, to gdzie Wy som? Co to, sama mam do siebie gadać?
Ja jestem, choć parę dni mnie nie było. Nie martw się, są tacy, którzy pracują, i to nie tylko w piątek. Na szczęście dzieci mają wolne, więc nie ma przynajmniej z nimi pracy< a to już baaaardzo dużo>. Miłego dnia i całego długiego weekendu życzę.
Oooo, jak fajnie, że zaglądnęłaś. To mówisz, że w weekend będziesz pracować Ale może chociaż jutro masz wolne?
Na stronie WŻ, po prawej stronie jest takie wielkie i apetyczne ciacho, że ja pierdziu! Normalnie nie mogę przestać myśleć o słodyczach przez tę fotkę Widzicie jak mi się oczy świecą?
Kobieto! Toć ja zwykła chłopka jestem, z podlaskiego województwa! A na wsi świąt i weekendów wolnych nie uświadczysz. Marzy mi się, żeby tak powiedzieć zwierzętom, że jest wolne i jeść dostaną dopiero za cztery dni. Ciekawe, czy z obory ściany by zostały?
Faktycznie, zupełnie mi to wyleciało z głowy. Bardzo szanuję ludzi, którzy tak ciężko pracują w gospodarstwie. Nie ma znaczenia czy to świątek, piątek czy niedziela - zwierzęta czekają. Uwielbiam wieś, ale jak się pewnie domyślasz nie poznałam jej od tej ciężkiej strony. Zawsze zachwycam się jej spokojem, ciszą i naturalnością. Ot, romantyzm typowego mieszczucha
Cisza i spokój były na wsi gdy byłam malutkim dzieckiem,< naturalność też> a teraz gospodarstwa to zmechanizowane i skomputeryzowane obory, a hałas taki, że w dużym mieście jest ciszej. Jak sąsiad o 4.15 włączy dojarkę, schładzalnik i wyjedzie ciągnikiem z paszowozem, to mimo zamkniętych "na głucho" okien spać się nie da. Tyle zostało z romantyzmu. A wiesz, że nie wszystkie dzieci na wsi wiedzą jak wygląda świnka lub małe cielątko, że o kurach, kaczkach itp. nie wspomnę.
Jestem..... Obecna.....! Wczoraj nie miałam kompa, a też wcześniej jakoś czasu niet.... tylko zaglądałam na sekund pół co u Was......
Ooo taka pogoda może być...... chłodzik w cieniu i cieplusio, milusio w słoneczku, ale nie upał......
W sobotę jak pisałam na 40-stkę się wybraliśmy, w aucie ziewanie się mężowi włączyło i stwierdził, że nie posiedzi długo, nie da rady i w ogóle nie ma ochoty na impre....... Ostatni ze sceny zeszliśmy, niepokonani i nawet trochę sprzątania na sali zaliczyliśmy....... Więc jak to zwykle bywa u nas.... jak się nie chce, to jest super......
Smakosiu bardzo się cieszę, że Twoja mama jest dzielna i dobrze znosi te udręki.... pogoda powinna sprzyjać, bo nie jest męcząca, więc w górę serducha......
Co do planów, to mężowski robi wolny piątunio i już dziś ruszamy do domku kemp by cieszyć się nowymi nabytkami......kanapami, które pod naszą nieobecność odebrali i poskładali rodzice..... ale będzie wypas... i na rybki się wybierzemy, powędkować.... jak ja to lubię
Bahati niezła rozróba na tej dłuuugiej wycieczce...... Jak dziewczynki to zniosły..... nie wyobrażam sobie, to kiedy planujesz kolejną ekscytującą przygodę z poetką.....???.....hi hi
Jeeeeny, jak Ty się musisz cieszyć! Nie dość, że tyle wolnego i jedziecie do swojej "letniskowej willi", to jeszcze na dodatek nowe meble czekają. Ale super! Zrobisz zdjęcie? Fajnie by było. Też lubię łowić ryby. Nie pamiętam kiedy to robiłam. Kiedyś chodziłam z tatą powędkować a potem w wakacje parę razy ze znajomym. Wstawaliśmy o świcie i wypływaliśmy na jezioro łódką. Ta cisza...ten spokój... Pięknie!
Życzę Ci wspaniałego wypoczynku. Wracaj zrelaksowana i z nową energią
150 Euro zarobił M na tej przygodzie, poetka juz pojechała do Francji i sprzedała dom tu, więc chyba juz (och, cóż za strata...:P ) się nie zobaczymy... :D kasa poszła na ciuchy, więc panny zadowolone a ojca traktuja nadal jak bohatera, ot tyle dobrego, że i lewizna wpadła, i autorytet ojca wzrósł. Szkoda, że nie zahaczyliśmy w drodze powrotnej o Rzym nocą, ale cóż, jeszcze się trafi okazja oby niebawem. A taką mieliśmy ochotę na kawałek pizzy przy mojej najukochańszej Fontanie Di Trevi... no, ale trzeba było odstawić poetkę do domu, bo by się zgubiła pewnie i na autostradzie. :D
melduję, że u mnie wszystko w porządku...tylko mam masę spraw na głowie...Dodam,że czytam co u Was,ale jakoś nie mogę się zebrać na dłuższe pisanie...Dzieciątko rośnie...wierci się niemiłosiernie...mnie czeka przymusowa wizyta(oczywiście prywatna) u endokrynologa, ponieważ moje TSH nie chce być w normie,jeno mam go tylko 0,2....
zostawiam ciacho z bitą smietana i truskawkami i mini pavlowe....no i zdjęcie mojej Młodej sprzed balu....mina fochowata na zdjęciu bo Młoda nie cierpi zdjęć....
miłego długiego łikędu dla tych,co mogą sobie nań pozwolić....i Chwili wytchnienia tym,co wciąż pracują....
Ada, ależ ta Twoja córka jest ładna - fiu fiuuuu. Może kiedyś polubi zdjęcia, gdy odkryje, że jest fotogeniczna. Bardzo mi się podoba ta sukienka. Taka delikatna, dziewczęca a zarazem kobieca - super! Daj znać jak już będziesz po wizycie u endokrynologa.
Wiecie co, jakoś specjalnie nie odczułam, że wczoraj był wolny dzionek. Wstałam wcześnie, wróciłam do domu wieczorem i kuniec czwartku. Dziś kolejny, chłodny dzień. U Was też? Tyle dobrego, że nie pada - przynajmniej teraz nie pada :-)
Wczoraj zrobiłam wielki gar gołąbków. Część zamroziliśmy a część będzie jeszcze na sobotni obiad.
Jak tam u Was plany weekendowe?
Komu kawy, komu? Rozpieszczalna, ale póki co dobra i taka. Na tę z ekspresu trzeba poczekać do jutra rana
U nas smakosiu upaly ni ma deszczu cudnie jest ...Leca te tygodnie , zanim czlowiek sie obejrzy to juz piateka dopieroco byla sroda ... Kurcze gar golabkow brzmi smakowicie Pozdrawiam
U nas piekna sloneczna pogoda .Wczoraj bylo az 32 stopnie na termometrze Krzysiu mila wczoraj dzien sportu w szkole .Zajal pierwsze miejsce w sztafecie , Gosia ma dzisiaj w swojej szkole dzien sportu ciekawe czy cos wygra...A malutki w przedszkolu bedzie mial swoj dzien sportu 16 lipca juz sie doczekac nie moze :) Dzisiaj Krzysiu z klasa szedl na wycieczke do lasu , i zostaje dzis w szkole na noc .Bedzie spal pod namiotem beda nocne podchody ...
Nasza nastolatka obchodzi jutro swoje 13 urodziny , zapowiedziala juz ze, nie robi urodzin dla kolezanek .Chce tylko zeby byl grill i ciasto zrobione przez mame
Witam Was, Kochani, bardzo serdecznie. U mnie, poza kręgosłupem, wszystko dobrze. Ze względu jednak na ten ucisk nie siadam często do kompa, bo ta pozycja bardzo mi nie służy.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i jak mi dysk odpuści, postaram się więcej "poklachać" :)
Uuuuu, bidulko - jeszcze Ci ten kręgosłup nie pozwala normalnie funkcjonować? O nie! Miałam nadzieję, że teraz będzie odpuszczał. Hm... Jak sobie dajesz radę?
Iwcia, pewnie było super, energicznie, intensywnie, smacznie i bardzo radośnie, prawda? A jakies fotki dostaniemy? Jak się prezentowała nowa kanapa? Wszystko OK? A ryby brały?
Za oknem szaro, ale duży plus, że nie pada. Na biurku gorąca herbata z sokiem. Dzień zaczął się bardzo intensywnie i coś czuję, że tak już będzie do wieczora. Dziś Dzień Ojca więc po pracy migiem z życzeniami i prezentem.
Markotna i szalenie zmienna pogoda nie zepsuła nikomu humoru..... było radośnie i błogo w miniony dłuuugi łikendzik........
Byliśmy my, rodzice i kuzyn z żoną i moim świeżutkim chrześniakiem...... Chłopaki na ryby, a kobitki na spacerek z maluszkiem ( 5mies.) i Bubusiem....... Pogoda się z nas nabijała, bo co ustawiliśmy krzesełka na środku trawki, między domkami i rozsiedliśmy się z kawą to przychodziła chmura i deszczysko....... żeby za kilka minut było słonko i gorąc.....hi hi taki miała z nas ubaw pogódka.......
Kanapy super.... myślałam, że będą wąskie spania, choć wybrałam najszersze jakie były..... super szeroko i wygodnie, zwykłe rozsuwane, ale bez boków to nie zagracają pokoju.....
Pokój, kuchnia, cały domek, tarasik....... ostatnie zdjęcie, to po lewej nasz domek i pies, a naprzeciwko niego domek teściów....:) Zdjęcia dość słabe, bo z telefonu robione.....:(
....zakochany w swoim ,,dziadku" czyli w teściu......:) Jest nasz ale jak przebywamy z rodzicami, to Filo tylko za tatą chodzi, krok w krok..... a gdy rodzice po kilkudniowej wizycie, odjeżdżają Filo kładzie się na dywaniku w przedpokoju i patrzy w drzwi. Jak ma dość to idzie na swoje posłanie i pości dwa dni......
O kurcze! Nie przypuszczałam, że to aż takie przytulne miejsce będzie. Fiu fiuuu... To się narobiło! Toż Ty masz teraz najnormalniej w świecie dwa mieszkania! Super! szczególnie przypadła mi do gustu weranda. A kuchnia jest taka duża, że możesz w niej spokjnie tańcować mieszając w garach Fajnie, że się podzieliłaś z nami tymi fotkami
Psinka świetna. Aż się chce usiąść obok i przytulić. Niesamowite, że pies wybrał sobie teścia za swojego "przyjaciela". Jestem przekonana, że wszyscy go rozpieszczacie a jednak teść z jakiegoś powodu został wyróżniony. Hm...ciekawe co tam chodzi po głowie takiemu "sierściuszkowi"...?
Urodzinki i po urodzinkach .Mloda zadowolona a to najwazniejsze . Pogoda nam dopisala grill smakowal tort chociaz nie maminy to mlodej przypadl do gustu . Goscie tez zadowolnie , fajnie bylo.
Zracji tego ze dzis Dzien Ojca wszystkiego najlepszego wszystkim tatusiom
Mam nadzieję, że dziś będzie trochę spokojniejszy dzień w porównaniu z wczorajszym. Na dobry początek włączyłam muzykę Leszka Możdżera (nastrojowa i miła dla ucha). Zrobiłam gorącą herbatę z sokiem żurawinowym. Fajnie kwaskowy więc nie dodałam cytryny. Ktoś się ze mną napije? Czuję się jakaś niespokojna i nie do końca umiem to wytłumaczyć. W czwartek idę do teatru na (ponoć|) zabawną sztukę. Koleżanka mnie zaprosiła. Chętnie się trochę zrelaksuję. Bardzo lubię teatr i stwierdzam, że stanowczo za rzadko tam chodzę.
Mmmmm, jak ten możdżer pięknie "plumka"... aż się człowiek rozpływa w dzwiękach. No sami się przekonajcie:
Mam pytanie w kwestii formalnej. Czy w tej kawiarence podają piwo?...A pytanie zostało spowodowane tym, że w Poznaniu leje i nie chce mi się wychodzić na zakupy. A piwko mi się wczoraj skończyło więc sobie pomyślałem coby tutaj nie zamówić i wypić.
Piwa mam mało, więc tylko na starcik..... ale wczoraj otworzyłam ostatni karton 5 litrowy, wina różowego z Francji...... się podzielę, nie ma co usychać podczas deszczu Bahusku.....
Dzisiaj zabiegany dzionek..... wyprawa do Wrocka, po odbiór książek do 2 klasy i kupno książki prezentowej dla nauczycielki. Bukiet na piątek już zamówiłam, więc szkolne sprawy prawie za mną......:) Sterta papierów mojego męża do pracy poskładana, bo obiecałam pomóc..... Obiados....... Pokroiłam stertę truskawek na dżemik ( się robi ).... Dwa pranka, już powieszone....... a ile jeszcze mam praneczka, po odwiedzinach kemp-domku, Koce, Śpiwory, Narzuty ( pozostałości po poprzednich właścicielach ).....Oooo...... Dam radę, to mnie nie goni.....hi hi
Wyjeżdżałam rano, to słonko świeciło, ale wiał zimny wiaterek, więc na krótki rękaw ubrałam cienką bluzę i było gicio..... jednak na Rynku w popłochu się rozbierałam z gorąca..... już zapomniałam jaka jest różnica temperatur, Moja wioseczka A Wrocek........ Tam mury grzeją i praktycznie nie wieje...... Za to teraz za oknem deszczyk u mnie......
Smakosiu dzięki Ci za cudne nutki..... Francuzeczka, którą ostatnio podpięłaś też super.....:)
Oj tak tak, "Francuzeczka" jest naprawdę super. Az sobie z tego wszystkiego jeszcze raz posłuchałam Na dodatek przytaszczyłaś moje ulubione, różowe wino więc rozpływam się w błogości. Liczę na to, że ono wytrawne?
...no wiesz.....??? wątpisz w winko z francyyyjiii..... Toć tam innego niż wytrawniaczek nie kupisz....hi hi A w zeszłym roku, śmy się obkupili po pachi i to ostatek.... Zapraszam do winkowania i bujania przy dźwiękach francyyjii......
Nooo, to mnie nie zawiedłaś . Już mam małego szmergielka we łbie, bo takie różowe wchodzi lekko niczym kompocik Ja niestety też mam resztki z całkiem sporego zapasu. Połówek przywiózł karton. U naszych sąsiadów tj, po niemieckiej stronie można kupić bardzo tanio i naprawdę smaczne wino. Niestety w naszych sklepach (porównawczo) sporo się przepłaca. Ale nie ma co marudzić - póki co jest co pić
No no, jak nasza Bahati usłyszy, że tu wino za darmo, to zaraz się pojawi. Bo jak wiemy Ona pazerna , że hej! A już dawno nie zaglądała do Kawiarenki.
To jeszcze sobie trochę pośpiewam. Jak ja lubię ten francuski język. Taaaaaki melodyjny.
Póki co, jeszcze słonecznie. Wczoraj było ślicznie. Cały dzień słoneczko, umiarkowana temperatura, to lubię. Upały do mnie nie przemawiają :)
Mój dysk odpuścił. Ból przeniósł się w inne części, ale nie będę o tym pisała :) Na razie siedzę. Dopóki siedzę jest dobrze, za chwilę jednak będę musiała wstać i tego się boję. Ech. No i wolne nadal mam. A to jakoś specjalnie mnie nie martwi :)
Ciasta muszę wykombinować jakieś. W sobotę robimy przyjęcie urodzinowe mojemu Mężowi, który postarzał się już na początku czerwca, ale w każdy weekend były inne sprawy, w których musieliśmy uczestniczyć. Na tort pomysł już mam. Jeszcze ciasta. Hmm, za dużo przepisów, zdecydowanie :)
W zeszłą środę Bob miał zakończenie przedszkola. Dzieciaki uśmiechnięte a mamy się popłakały :) W tym ja, oczywiście. Trzymałam się dzielnie, ale w pewnym momencie zaśpiewali taką wzruszającą piosenkę i tama puściła :))
Smakosiu - korzystając z mojej obecności w domu i z ekspresu zrobię dla Ciebie kawę z ciśnieniem, chcesz? :) I muszę się przyznać, że piosenka na dzień dobry do mnie nie przemawia :( Ja takie plumkanie włączyłabym raczej na dobranoc :) Ściskam Cię!
Iwcia - świetnie masz w tym domku! Na zewnątrz też zresztą. Fajnie mieć takie swoje miejsce na wypady. Bubusia pozdrów!
Bahati - nie dziwię się, że Twoje córki tysiące gumek kupiły. Rzeczy z nich są piękne! Gratuluję talentu. Ostatnio obejrzałam fragment jakiegoś programu, gdzie pani pokazywała, jak i gdzie sadzić kwiatki, trawy i zioła i ustawiała to na drabinie, zrobiła też kwietnik ze starych dżinsów i jakoś tak przyszłaś mi wtedy na myśl :) Tak samo kreatywna.
Hope - Córa jak ta lala :) A jak orzeszek? Czy już raczej ... brzoskwinka? Masz już imiona wybrane?
Agulek - niedługo wakacje, to chyba częściej do nas zajrzysz? Szkoły chwilowo zamkną :)
Zmykam. Zaparzę tą kawę i uciekam przepisy przejrzeć.
Ja dziś raczej w biegu więc ta kawa Oli spadła mi z nieba. Dzięki dobra kobieto!
Aloalo, "plumkanie" faktycznie nie zawsze się sprawdza o poranku. Wczoraj dokładnie tego potrzebowałam, bo w środku coś mnie nosiło i musiałam się jakoś wyciszyć. Dziś też powinnam posłuchać, ale czasu mi brak więc troszku nerwowa jestem. Hm...
Wpadam na chwilkę i mam nadzieję, że mnie internet nie wywali.
Cudna pogoda na urlopie mi się trafiła, bo taka moja ulubiona - słonecznie i bez upałów. Tylko w czwartek padało, ale też nie ciągle, więc nie obyło się bez spacerów, później było jeszcze pochmurno, ale już bez deszczu, więc i na rowery można było się wybrać i nikt się nie spocił ;) Od dwóch dni znowu piękne słońce, więc "plażing na piasingu" uprawiamy :))) Nawet zaparawaniać się nie trzeba, bo dla mnie wiaterek jest mile widziany, żeby chłodzić ciało. Dzisiaj przeżyłam mały szok, bo chyba ktoś podgrzał wodę w Bałtyku, tak ciepłej nie pamiętają najstarsi górale... Ślubny nawet nie poczuł pierwszego muśnięcia fali, a zazwyczaj go lekko cofa od zimnej wody....no, już nie chciałam pisać, że ucieka w panice krzycząc : "Ja nie wchodzę ! Sama idź !" A dzisiaj - bujał się na materacyku :))))
Szkoda, że tylko do końca tygodnia jeszcze będziemy....
Jutro koniec roku szkolnego...... Juuupiii!!! Się wyśpim normalnie, że hej....:)
Dziś na pomocnika męża, do biura się udałam..... sterty papirów ważnych i ważniejszych trza było uporządkować i zbindować.... czas go goni z kilku stron, a tak pomogę mu choć ociupinę owego czasu zaoszczędzić i się wyrobić.....:)
Smakosiu dziś już spokojniejsza jesteś....??? Jakby co..... to winko czeka, by połechtać gardełko i skronie przyjemnie pobujać..... no Wiesz o co mi chodzi..... błoga chwilka dla siebie z lampeczką w dłoni
Lenka zazdrościmy i zazdraszczamy okrutnie pogody, wczasów i ciepłej wody.... zaraz, zaraz jak to ciepłej...??? Toć to niemożliwe chyba....? Ale pozdrawiamy i życzymy, by ostatnie chwile baaardzo się dłuuużyły.....
Herbaciarnia racja..... Wakacje!!! .....odsapnąć i odespać w moim przypadku.....hi hi
Aloalo Dzięki za miłe słowa...... Bubuś pozdrowiony....... on również dobrze czuje się w naszym ,,Kemp".... jak dobrze pójdzie to za tydzień pojedziemy tam na łikendzik tradycyjnie, ale możliwe, że Bubek zostanie z dziadkami na dłużej.....
A nie pisałam Wam jeszcze, że rodzice męża zamontowali u siebie w kemp-domku ogrzewanie typu koza. Z okienkiem i mała gabarytem, ostatnio jak byliśmy pomagaliśmy montować komin...... myślę, że teraz to do wczesnej zimy tam posiedzą.... albo i dłużej.....hi hi
Myślę sobie, że dziś też może być intensywny dzionek, ale jak człowiek wie, że za plecami stoi weekend, to już wszystko można "przełknąć".
Wczoraj nie miałam chwili na to żeby do Was zaglądnąć, ale dziś już nie daruję - kawa i Kawiarenka musi być! Co prawda tylko "rozpieszczalna" wersja kawy, ale dobre i to
Zrelaksowałam się wieczorem w teatrze. Fajna, lekka i bardzo zabawna sztuka. Potrzebowałam takiej chwili "oderwania". Uwielbiam teatralny klimat, mioment gdy wchodzę i juz stoi dekoracja. Potem cisza, deski skrzypią, wyobraźnia się uruchamia i zaczynam się czuć jakbym kogoś podglądała. A do tego muzyka, światło i już jestem w innej "bajce"
Dziś od rana słońce. O godz, 6-ej na termometrze było zaledwie 10 stopni, ale w sumie nie odczułam tego. Jest szansa, że nie będzie padać więc w planach (po pracy) koszenie trawy. A nie! Najpier małe zakupy a dopiero potem szybko na ogródek.
Lenka, ale mi zrobiłaś niespodziankę. Super, że zaglądnęłaś do Kawiarenki. A jeszcze większe super, że wszystko jest po Twojej myśli czyli pogoda dopisała tak, jak lubisz najbardziej. Już się nie mogę doczekać opowieści po powrocie, bo u Was zawsze dzieje się coś zabawnego i pewnie tym razem też znajdziesz dla nas jakąś opowieść Wykorzystaj te ostatnie dni "całą sobą" i wracajcie szczęśliwie do domu.
Iwcia, widzę, że nie tylko dzieci cieszą się z zakończenia roku szkolnego Ale się wyśpisz! To mówisz, że jeszcze Ci zostało trochę tego francuskiego wina? Bo wiesz...ja bym sie chętnie wieczorkiem wyluzowała w Twoim towarzystwie. Jak już skoszę swoją trawę i sąsiada (bo chcę Mu się odwdzięczyć), to potem chętnie klapnę na sofie z lampką różowego płynu
Herbaciana, już jutro sobota. Fajnie co? Widzę, że Ty też bardzo się cieszysz, że zaczynają się wakacje. Ze względu na dziecko czy pracujesz w szkole? Oj, mi na urlop przyjdzie jeszcze dłuuuugo poczekać
Aloalo, jak dzisiaj się czujesz? Dziś masz sporo pracy, prawda? Szykowanie imienin, to spore zadanie a jak jeszcze człowieka coś boli, to tym bardziej. Zdecydowałaś co będziesz piec? Hm...to Bob już nie chodzi do przedszkola? Totalnie rozdział zamknięty? Dziadkowie Go zabierają?
Hope, co tak cichutko siedzisz? Jak się teraz czujesz? Masz zaplanowane jakieś badania?
Kurde, jak dziś jest pięknie! Temperatura w moim guście, lekki wietrzyk, błękitne niebo i białe obłoczki. No rewelacja! Co prawda ta cud-pogoda ukazała moje okrutnie zabrudzone okna, ale chrzanić to. Przetrę jutro Clinem, zanim goście nadejdą :)
I druga piękna sprawa dziś - aż się boję powiedzieć - nic mnie nie boli! Ja pierdziu, normlanie szok! Domyślam się, że to stan na jakiś czas, ale cieszy mnie to niezmiernie :) Dzięki bezbolesności udało mi się machnąć dwa ciacha i tort. Tort ananasowy z kremem z mascarpone i skondensowanym słodzonym mlekiem (pierwszy raz robię, sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie), cytrynowiec i sernik chałwowy. Jeszcze muszę jakoś ten tort ozdobić, ale póki co tężeje sobie.
Lenka - super, że wpadłaś zdać krotką relację! Cieszę się, że pogoda świetna, że Bałtyk ciepły (ale że serio?!), że pięknie się macie i że się podoba. A kiedy ten egzotyczny wyjazd?
Smakosiu - Bob miał zakończenie w zeszłą środę i generalnie jeszcze ten tydzień mógłby chodzić, ale większość dzieci już miało labę, to Bob też bardzo chciał. A że siedzę w domu i tak, to nie wyganiałam go na siłę. Dziś poszliśmy z kwiatami i po odbiór jego rzeczy. Koniec :( Szkoda mi tego przedszkola.
Iwcia - to macie teraz całoroczny wypas na kempingu! "Koza" superrzecz. Lubię czytać Twoje posty, tyle w nich energii :) Aż człowiek ma chęć działać :) A Smakosi tak nie rozpijaj, bo się przyzwyczai
Lajan - na prawdę dziś napiszesz więcej?! Co za dzień! :)
No, to jeszcze tylko sprzątnąć, tort ozdobić i mogę czekać na Męża, który już jedzie :) Uciekam, pa!
WAKACJE! WAKACJE! WAKACJE! Świadectwa, nagrody i dyplomy przyniesione, impreza z okazji
ukończenia szóstej klasy "odprawiona" i nareszcie wolne. Aż energia mnie z tego powodu roznosi.
Smakosiu, teraz tylko dzieci mają wakacje, ale jeszcze kilka lat temu ja też kończyłam rok szkolny, choć w mojej szkole wakacje "nauczycielskie" trwały tylko 6 tygodni.
WSZYSTKIM UCZNIOM, tym "przeszłym, teraźniejszym i przyszłym" życzę udanych, pełnych ciepła i smakołyków wakacji.
Wygrzałam się dzisiaj na słonku za wszystkie czasy i teraz odpoczywam po tym relaksie ;) Jutro będę już myśleć o pakowaniu....
Nie poczytałam Was "wstecz", ale w domu nadrobię, bo tutaj internet robi co chce.
Aloalo, już postanowione że jedziemy jednak do Grecji. Postanowiliśmy zaszaleć i z okazji urodzin Ślubnego i super wyników naszej Małej, a przede wszystkim stwierdziliśmy w pewnej chwili, że z oszczędności też trzeba czasem korzystać, bo do grobu ich nie weźmiemy i tak wyszły nam w tym roku podwójne wczasy ;) A co najważniejsze jedziemy za ok. 2 tygodnie :))) Już się martwię, jak ja przeżyję tamtejsze upały....
Smakosiu, jak podzielisz się różowym winkiem, to ja podzielę się opowieściami ;)
Iwcia, ciepła woda nas też zaskoczyła, ale na pocieszenie dodam, że tak nie było cały czas :) Chociaż to problem tylko dla Ślubnego, bo nasze dziewczyny pluskają się nawet w morzu o temp. 10 st.
Herbaciana, jeszcze nie wszystkie świadectwa i nagrody przyniesione, bo moje gwiazdy odbiorą sobie w przeszłym tygodniu ;) Zrobiły sobie wcześniej wakacje :)
Lajan, ale się naczytałam.... ;)
Idę dzisiaj o godz. 20 na potańcówkę, ale szampan już się chłodzi, więc będziemy świętować miły wieczór po powrocie. Mamy do tego truskawki, rybkę wędzoną, sałatki i wszystko, co się nam zachciało :))) W niedzielę obchodzimy ze Ślubnym kolejną rocznicę ślubu, więc już wprawiamy się z rodzicami w toastach, bo 29-go już się porozjeżdżamy.
Miałam na myśli moje dzieci< chciałam napisać szkraby, ale czy można tak powiedzieć o siedemnastoletniej pannie?>. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy i dobrej zabawy.
Wiem, wiem :) To masz taką samą córcię jak ja . Moja Duża już w styczniu skończyła 17 lat, a teraz już odlicza do 18-stki :)
Dziękuję za życzenia :) A tak niedawno szukałam sukienki do ślubu....Teraz lekko się nie dopina..., ale wchodzi, co prawda najłatwiej na kostki, ale wchodzi .
Uuuuu Lajan! Ale mnie zaskoczyłeś! Tyle zdjęć nam podarowałeś - super! Podzieliłeś się kawałkiem swojej "oazy". Widać, że wkładasz w to miejsce sporo pracy i z pewnością również wyobraźni. Dobrze widzę, że wykombinowałeś jakąś konstrukcję do zbierania deszczóki? Te białe piwonie są urocze. A to drzewo! Fiu, fiuuuu. No i jeszcze masz własny zwierzyniec Jak się ma takie miejsce, to można tam spędzać całe lato.
Pytałeś o "rowerowanie autem". W sumie, to się bardzo mocno zastanawiałam czy zabierać głos w tym temacie. Czemu? Chodzi o to, że zaledwie dwa razy robiliśmy sobie urlop w taki sposób. Jeśli pytasz, bo chcesz się dowiedzieć o bagażnik, to my wykorzystaliśmy ten zwykły, dachowy z belek stalowych. Do tego doszły jakieś uchwyty rowerowe i to by było na tyle. Tak na moje oko, to najfajniejsze są te bagażniki, które mocuje się na haku z tyłu auta. Planujesz jakiś wypad i zabierasz rower?
Słonko gdzieś za cieniuśkimi chmurkami, ale ciepło jest..... podobnie jak Smakosia kosiłam wczoraj trawiszcze z przodka domostwa, a dziś kolej na tyły i boki więc mam nadzieję, że nie będzie padać.....
Mój mężowski jakiś markotny wczoraj i delikutaśny strasznie, obraził się nie wiem za co wieczorkiem..... rozumiem to przez pryzmat zmęczenia materiału, pracą do późna i brakiem chwili dla siebie w tygodniu..... no cóż..... się obraził, to i się odbrazi no nie.....?
Smakosiu fajnie, że miałaś takie udane, rozluźniające wyjście do teatru.....:) Też uwielbiam klimat przedstawień i bliskości, a co za tym idzie, prawdziwości aktora i odgrywanej roli..... pewnikiem banalnie, ale lubię komedie w teatrze..... wbrew pozorom, to trudniejsze do odegrania niż inne, moim zdaniem.........:) Pamiętaj, że jeśli o mnie chodzi, to towarzystwo przy każdym smacznym trunku, mile widziane...... ja jestem gadulec, ale lubię też słuchać......
Aloalo to mnie połechtałaś tymi miłymi słowami..... Dziękuję. Ja lubię tu się dzielić chwilami i emocjami, więc tym bardziej mi miło, że jest to pozytywnie odbierane.....:) Żadnego rozpijania nie ma..... naprawdę, to tylko smakowanie i degustacja...... ja mam to w genach....hi hi
Lenka potańcówka się udała....? Najlepszego z Okazji Rocznicy Ślubu w niedzielę...!!! My nad morzem będziemy świętować naszą, bo akurat to będzie pierwszy wieczór pobytu, tegorocznego urlopu.... A co do temperatury wody, to mam w pamięci wyjazd, gdy od kilku dni było gorąco 30-32 st. a Bałtyk 11 st. plaża pełna ludzisk, a w wodzie nawet dzieci nie siedziały.... mieliśmy kilka puszek Leszka i powkręcaliśmy je w piasek, by woda podmywała i chłodziła trunek..... ludzie spacerując brzegiem, zatrzymywali się z ciekawością co też tam, zielonego lśni w wodzie..... mówiliśmy, że nasze muszelki......
Lajan nie dziwię się, że cały czas na działeczce siedzisz..... pińknie tam masz i urokliwie.....!!! Wpadnij jednak czasem, na lampeczkę winka lub kuffelek piffka........ Pozdrowionka!
Jeszcze nie pada, ale ponoć to nieuniknione. Hm...liczyłam na słoneczko
Wczoraj skosiłam trzy trawniki. Najpier sąsiada (po lewej), bo chciałam się zrewanżować, że wcześniej On mi skosił a potem swój. Jak już skończyłam, to jakoś głupio mi się zrobiło, że został nieskoszony ten po prawej i to mojej ulubionej sąsiadki. Taka przesympatyczna, starsza pani. No to zabrałam się za robotę i jakoś poszło. Stwierdzam, że najtrudniejsze jest pozbywanie się tej trawy, bo naprawdę ie wiem co mam z nią zrobić. Ponoć nie można pakować do śmietnika a jeśli nie tam, to co z tym robić skoro ten ogródek jest na osiedlu i jedynie zdobi miejsce pod balkonami.
Planowałam wieczorkiem napić się wina, ale tak rozdzwoniły się telefony, że nawet nie miałam chwili żeby pomyśleć o otwarciu butelki. Normalnie jak na centrali. Az już iałam dość i poszłam spać. O!
Dziś przychodzę z kawą i to nareszcie z tą z ekspresu. Mmmmm Pycha! Częstujcie się.
Aloalo, no normalnie rewelacja! Że co? No, że już Cię nie boli kręgosłup. Naprawdę się cieszę. Na dodatek (jak to przed imprezą) masz co robić w domu więc teraz będziesz śmigać z uśmiechem na ustach A zdjęcie torta będzie? Udanego świętowania!!!
Herbaciana, dobrze wnioskuję, że kiedyś pracowałaś w szkole? Hi hi...skoro życzysz wszystkiego dobrego tym "przeszłym" uczniom, to ja Ci bardzo dziękuję i też życzę żeby Cię nie opuszczała ta radosna energia
Lenka! Ty przekupny babolu! Niech Ci będzie! zatrzymam to różowe wino na Twój powrót do domu, ale otworzę jak już pojawi się relacja z urlopu. O! Ciekawe jak się udała "potańcówka" z Lubym...? No bo przecież nie będę pytać jak było po powrocie kiedy otworzyliście szampana. Nie wypada A już na jutrzejszy dzionek życzę "młodej parze" tylko wspaniałych, radosnych i szczęśliwych lat razem
O joj! Już ta godzina! Ale się rozgadałam. A ja muszę wychodzić! Jeja! Przecież jeszcze się nie ubrałam i w ogóle nic nie zrobiłam. O ludzie! Ciągle gdzieś się spieszę. Może jutro będzie trochę luzu.
Miłej soboty!
Dopisze szybko jak się uda, bo...patrzę a tu Iwcia!
Iwcia, widze, że wpadlaś równo ze mną do Kawiarenki. Jakoś się nie dostrzegłyśmy - takie szczupłe jesteśmy, że ledwo nas widać?
Mam pomysła - zaskocz swojego "mężowatego" i tak zwyczajnie bez powodu przytul Go mocno, pocałuj i powiedz "i tak Cię lubię" A potem odejdź i daj Mu czas, niech sobie odreaguje Uściski dla mojej kompanki od "różowego"
WITAJCIE w nowym miesiącu! Widać, że wakacje, bo nikogo nie ma. Śpicie wszyscy jeszcze? Wszystkiego dobrego w nowym dniu, tygodniu i miesiącu. Słoneczka i ciepełka, i odpoczynku"po kokardy".
sloneczko zza chmur wyglada nie jest zimno , dla mnie moze byc , nie przepadam za wielkimi upalami . Moje dzieciaki jeszcze chodza do szkoly , koniec roku mamy 23 lipca .Jeszcze troszeczke i tez bedziemy sie wakacjowac :)
Bartus zalatwia sobie prace w tescowej piekarni .Zaczal wczesnie bo ma dopiero 4 lata .Kupujac chleb prosimy pana z piekarni , zeby nam pokroil ten chlebek . Bartek tak sobie wyrobil chody , ze pan pozwala mu przyciskac guziki na maszynie do krojenia chleba sam drukuje nakleji na chlebek , no i dostal czapke piekarza. Sytuacja powtarza sie praktycznie codziennie . Ostatnio nie bralismy chlebka , tylko buki , wiadomo bulek nie trzeba kroic , wiec nie wolalismy pana z piekarni . Ale nas dostrzegl i wybiegl za nami po to zeby dac bartkowi paczka z dzemem . Taka obrotna bestyjka z tego mojego Bartusia , okrecil sobie piekarzy wokol palca
Nasz landlord wymienil nam kuchenke gazowa na nowa , bo w starej w piekarniku iskrownik nie dzialal .a tu nie wolno gazu zapalac od zapalek i zapalniczek , ma byc iskrownik bo chodzi o bezpieczenstwo . Noi mam nowa kuchenke .
Pozdrawiam zostawiam herbatke z sokiem z dzikiej rozy
No normalnie "koniec świata", Jeśli sprawdzi się powiedzenie, że "jaki poniedziałek - taki cały tydzień", to ja chcę już swojego "piąteczku". Zapierdzielałam dzisiaj jak "mały Kazio". Zjadłam połowę śniadania i nie wiedziałam kiedy minęło osiem godzin. Ale nic to! Jeszcze trochę i wszystko powinno się unormować
Teraz odpoczywam i nadrabiam kawiarenkowe zaległości Nie ma ich dużo, co oznacza, że towarzystwo trochę zaniedbało naszą "przyjazną oazę". O Koraliku i Faworku, to już nawet nie wspomnę
Wakacje zaczęły się na całego a jutro pierwszy dzień lipca. Niesamowite. Ależ ten czas pędzi. Chociaż to, co jest za oknem jakoś nie przypomina okresu urlopowego. U mnie dziś ostro padało.
Iwcia, mąż się "odobraził", przeszło Mu nadąsanie?
Herbaciana, u Ciebie już lipiec? U mnie dopiero jutro
Monia, piekarz, to ciężka praca, ale jedno jest pewne "ponadczasowa". Widzisz jakie mądre masz dziecko. Policjantem czy strarzakiem, to każdy chłopiec chce być, ale piekarzem tylko wybrańcy Może Ci załatwi zniżkę...?
Na pytanie : kim bedziesz jak urosniesz Bartek odpowiada , ze mechanikiem jak tata .Wiec z tym piekarzem to chyba taki zastepczy fach .... Zobaczymy co zycie przyniesie ....
Jejuś jak tu pada....Już w drodze powrotnej zaczęło nam lać, ale dojechaliśmy bezpiecznie. Najwięcej krążyliśmy koło Poznania, ale szczęśliwie wydostaliśmy się z dziwnych objazdów. Mam nadzieję, że dzisiaj już się wypada, bo tak by wypadało ;) Ja chcę na łikęd pojechać w góry, bo tam pewnie trawa mi porosła niemiłosiernie i trzeba się zająć "koszingiem na trawingu".
Wczasy szybko minęły, ale już żyjemy następnymi. Oby były równie udane :)
Dziękuję za rocznicowe życzenia :) Poświętowaliśmy trochę ;) Ślubny po latach stwierdził, że ma dobrą żonę, bo dobrą żonę można poznać po tym, że ma idealnego męża . No niech mu będzie :)))
Ale mam roboty..., jak ja się wyrobię...? Postaram się później wdepnąć do kawiarenki na dłużej.
Dobra zone poznac po tym ze ma idealnego meza .... Cos w tym jest jak sie tak czlowiek zastanowi .Bo dobra zona to perfekcyjnie posprzata , smacznie ugotuje , pieknie wyglada i idealnie wychowa dzieci i meza czyz nie tak ????
Jejusiu! Jak ja lubię te Twoje teksty! No Ciebie też oczywiście lubię A co tam! Powiem to - bardzo lubię i siem cieszem, że już jesteś. A w ogóle, to na weekend...tfu! Na łikęd (oczywiście) zapowiadają słońce
Jestem...żyję...mam się nawet dobrze.... tylko deficyt na czas mam straszny,więc się nie odzywam...
w piątek byliśmy z Młodą w szkole odebrać list gratulacyjny dla rodziców-Młoda -świadectwo z czerwonym paskiem i średnia 5,5.....w międzyczasie Młoda pisała egzaminy do gimnazjum bo startuje do takiego elitarnego....
w środę mam kontrolne usg i badania prenatalne...a potem wyniki czy Młoda dostała się do upragnionej szkoły.....trochę stresu mam w tym tygodniu...ale jakoś dam radę....
Zimno, ale świeci słońce więc nie jest źle. Przynoszę "rozpieszczalną". Komu, komu? Wczoraj dostałam śliczne kwiatki. Hm...niestety tylko drogą e-mailową w postaci fotek, ale dobre i to. najważniejsze, że były zrobione specjalnie dla mnie. Sami zobaczcie jakie urocze:
Dobregho dnia i najlepsze życzenia dla wszystkich Halinek, bo Halinki, to fajne "dziewczynki"
Smakosiu cudne te bukiety :) Kwiatki nazywaja sie Anemony .to te duze podobne do makow.Dojrzalam tam jeszcze chyba groszek pachnacy i gipsowke .Tych dwoch ostatnich nie jestem pewna .
Anemony mówisz - całkiem ładna nazwa. Masz rację, one takie trochę jak maki. Że też mi to porównanie nie przyszło do głowy. Nawet patrzyłam i myślałam, że takie, jakby znajome...? Zobacz jak ślicznie wygląda bukiet ślubny zrobiony z tych kwiatów
Piękne słoneczko świeci, choć chmurek nie brakuje....... Jest ciepło, wczoraj mimo braku promyków, też było ciepło, dopiero wieczorkiem powiało chłodem......
Mąż się odbraził, tuż po przebudzeniu na drugi dzień, po obrażeniu...... więc nie myślałam nad tym wiele..... taki wiek na humorki, jak sądzę.....hi hi
Łikend mieliśmy intensywny, więc zleciał szybciorem...... W sobotę byliśmy 5 km. od nas, w porcie na grillku ze znajomymi.... pogoda dopisała i można było do późna posiedzieć, mąż wyluzował się na całego..... W niedzielę odwiedziliśmy we Wrocku przyjaciół, na corocznej domówce imieninowej, moja była kolej luzowania.......hi hi Tylko tam, czyli raz na rok, piję ten drink koleżanki, prosty i smaczny......
Herbaciarnia już wczoraj włożyłaś nas do butów lipca......?......hi hi Dobrze, że to nie koniec roku, bo świętowała byś samotnie......
Monia u Ciebie jeszcze odliczanie do wakacji.....jejku....... a ja odsypiam w tym tygodniu jak sobie obiecałam..... A rozpoczęcie roku szkolnego jest jak u nas, czy też jakieś różnice.....? To mówisz, Bartuś ma chody u piekarzy.... dobry układ, zawsze najświeższe pieczywko Mu podsuną......hi hi Jak napisałaś o przyciskaniu guziczków w krajalnicy, to przyszło mi na myśl, że jak mój Bubuś u dentystki, sam sobie fotel reguluje i wodę do kubka nalewa - guziczkami w sterowniku....... nie myśli o stresie tylko, by znowu coś nacisnąć......hi hi
Smakosiu dalej taka gonitwa w pracy.....? Zjadłaś całe śniadanko.....? sprawdź...! Kawkę przyniosłam z ekspresu, więc może później na drugą nóżkę wypijesz.....:) Kwiatule Piękniaste....... takie trochę polne zbiory......
Lenka to Ty zaraz, za chwilę znowu pakowanie odpalasz.....? Ale Ci dobrze.....! To pakowanko jednak duuużo cieńsze bydzie..... prawda....?
Hope Gatulacje wyników Córy.....!!! Egzaminy z pewnością dobrze poszły..... jutro się potwierdzi ... Uściski posyłam jutro od rana, na zestaw stresów, ale to tylko formalność, bo na pewno jest wszystko w porządku.....! Pozdrowionka
Smakosiu dalej taka gonitwa w pracy.....? Zjadłaś całe śniadanko.....? sprawdź...! Kawkę przyniosłam z ekspresu, więc może później na drugą nóżkę wypijesz.....:)
Taaaak, śniadanie wciągnęłam jak tylko dotarłam do pracy - już tak na wszelki wypadek z samego rańca . Jednak okazało się, że mogłam się aż tak nie spieszyć, bo dziś jakoś spokojniej się pracuje. No normalnie nie przewidzisz
A kawy z ekspresu z pewnością nie odmówię. Jednak taka "rozpieszczalna", to nie to samo.
Kwiatki wyobraź sobie były kupowane w hurtowni kwiatów. Ja też myślałam, że to jakieś polne. Ciekawe czy Ada zna ich nazwę. Może ztknęła się z nimi podczas swojej pracy w kwiaciarni.
Iwciu rozpoczecie roku szkolnego jest tak u Was we wrzesniu .Takze wakacji mamy tylko miesiac z kawalkiem .No ale po kazdym semestrze tydzien albo dwa tygodnie wolnego .Semestrow mamy 4 , nazwy sa od por roku : winter term spring term itd.Takze nie ma zle dzieciaki w ciagu roku szkolnego maja duzo wolnego .
Bartusie to obrotne chlopaki :) Twoj widze , ze tez sie ustawil :)
Widze , ze pogoda u ciebie taka jak u mnie :) Ale mialkas fajny likend : grill , imieninowa imprezka nono , ladnie zaczelas wakacje :)
No normalnie jest zimno jak nie wiem co. Na szczęście świeci słońce więc nie będę marudzić. Patrzyłam o 6-ej na termometr, to było zaledwie 11 stopni i spory wiatr. Jednak na weekend zapowiadają jakieś upały więc kto planował "wypad" będzie się cieszył.
Przynoszę drożdżówkę z kruszonką a do tego zaparzę "rozpieszczalnej" kawy. Pieczywo mi się skończyło więc mogłam bezkarnie zorganizować sobie takie słodkie "zastępstwo" śniadaniowe
Nie wiem co na to wpłynęło, ale jakoś tak mam dzisiaj przed oczami poranki wyjazdowe. Przez chwilę nawet poczułam taki moment, kiedy wczesnym raznkiem otwiera się namiot a potem siedzi i popija gorącą kawę patrząc beztrosko przed siebie. Fajne emocje... Albo taka chwila, kiedy wstaje słońce, powietrze jest już ciepłe i można zabrać się za robienie śniadania przed domkiem kempingowym. Dookoła cisza, na stole paruje herbata, na talerzu czekają na posmarowanie bułki a ja w tym czasie obieram ogórka i upajam się jego zapachem. Czy można chcieć czegos więcej? No nie! Niech mnie ktoś walnie przez łeb! Przeciez jestem w pracy a do urlopu bardzo daleko.
Nie gorący, ale też nie zimny. Raz ze słońcem, raz z chmurami. Na jutro wspominają coś o +27 st. Obadamy :)
Odpoczywamy nadal z Bobem w domu. Dziś kurier przyniósł grę piłkarzyki (te na sprężynach). Przypomniało mi się moje dzieciństwo, kiedy do zabawy miałam starszego brata i jeszcze starszego kuzyna, więc siłą rzeczy grałam z nimi w tą grę, bo oni do moich lalek jakoś się nie garnęli :) Bob też załapał bakcyla i rozegraliśmy dwa mecze. Póki co jest remis, ale to jeszcze nie koniec :)
Za chwilkę zjemy obiad a potem śmigamy do moich Rodziców posiedzieć w ogrodzie.
Shanna - coś więcej byś pogadała! Co u Ciebie słychać?
Lajan - masz przecudną działkę!
Smakosiu - Twoje wakacyjne myśli są piękne i niech nikt nie zabiera się za walnięcie Cię w "łeb"! My w tym roku nie wyjeżdżamy na wczasy, ale przewidujemy jakieś krótkie wypady. Póki co, moje myśli krążą wokół zupełnie innej sprawy :))))
Ada - jak egazmin Córki? Jak wyniki? Dzidziuś zdrowy? Współczuję Ci tego stresu przed badaniem. Przeszłam go jakieś 7 lat temu i czekanie w poczekalni to był koszmar. Ale kiedy Bob na ekranie pomachał rączką stres minął :) Ściskam Cię!
No! Nareszcie się pokazałaś Chyba mnie nie opuści ta moja tęsknota za wypadem wakacyjnym, bo ciągle ktoś lub coś skutecznie mi o tym przypomina. Właśnie koleżanka pokazała mi piękny, przytulny, drewniany dom w Bieszczadach, w którym zamieszka przez całe dwa tygodnie. Jeeeeja! Ależ ma fajnie. Otoczenie urokliwe, bo wszędzie zieleń i kładka z zejściem do wody a wszystko prywatne więc bez dzikich tłumów. No jak tu pracować? Toż ja nie mogę się na niczym skupić Fajnie, że planujecie z Połówkiem takie krótkie wypady. Dobrze jest na chwilę oderwać się od codziennych widoków i zupełnie to nie przeszkadza żeby nadal głowę zaprzątały "zupełnie inne sprawy"
Ps. W piłkarzyki też grałam i nawet lubiłam to robić :-) Tylko nie mogę sobie przypomnieć z kim i kiedy
no więc jestem....ale na momencik bo dzisiaj słaba jestem,a jeszcze muszę skończyć tort w kształcie piłki siatkowej 3d dla gracza z miejscowego klubu...
Siem zaczynam chwalić.....Młoda zdała egzaminy z jednym z najlepszych wyników...tym też dostała się do szkoły-Gimnazjum Salezjańskie(na jedno miejsce było 10 chętnych-wszystko praktycznie świadectwa z paskiem)
Dzidziuś super zdrowy....znaczy się wszystko rozwija się prawidłowo...i mój Dzidziuś okazał się być Dzidziusiową, tudzięż będziemy mieli Córeczkę :), która ma ADHD po swojej matce i nie chciała współpracować przy kręceniu filmu przez pana doktora..W miejscu gdzie przed sekundą była głowa-pojawiały sie pośladeczki albo rączki...Mała wierciła się i kręciła,ale płytkę z nagraniem mam....Tatuś przeszczęśliwy,że w domu będzie kolejna mała wredna baba :)
zostawiam Wam michę jagód,czereśni i malin...się częstujcie na zdrowie...odezwę się,nie wiem kiedy bo mam ostatnio małe problemy z modemem od internetu....
Gratulacje dla zdolnej cory :) Super ze dzidzius zdrowy i wszystko jest ok tylko tak dalej .To mowisz , ze pojawi sie u was kolejna kobietka .? Fajnie , u nas niestety przewaga facetow ....Malutka ma enrgie po mamusi skoro tak wywijala albo nie lubi byc filmowana :) Nasz Bartus tez nie przepadal za usg , przy kolejnym pokazal nam srodkowy palec i pan doktor sie smial , ze bedzie lobuz .Na szczescie jest przylepka a nie lobuzem...
Mała też pokazała...najpierw cudnie machała do starszej siostry(bo Młoda była w zastępstwie taty przy badaniu),a na sam koniec uśmiechnęła się i wystawiła środkowy palec...:)
Shanna - coś więcej byś pogadała! Co u Ciebie słychać?
Co u mnie....Szkocja jak Szkocja- wiecznie deszczowo. Trafili mi sie nowi sasiedzi- Rumuni i zmagamy sie teraz z tlumem mieszkancow (wiadomo ze oni to tabunami mieszkaja). Do tego smieciarze okropni, glosni...no czad na maksa. Swoim zachowaniem doprowadzaja do tego, ze nikt z sasiadow dzieci na ogrod nie wypuszcza, bo sie boja ze cos sie zlego stanie.
Ja juz od roku nie pracuje, zmaham sie z choroba (jedna z tych kobiecych). Do tego caly czas cos dlubie bo od kilku lat zajmuje sie decoupage'm. I dobrze, bo zawsze mam jakies zajecie.
Nie wiem co jeszcze u mnie:P:P:P Chyba nic ciekawego:p
Shanna, to u Ciebie wcale nie mało. Koniecznie wpadaj częściej do Kawiarenki żeby "powarczeć" na swoich, nowych sąsiadów. Nie zazdroszczę towarzystwa i jak wiadomo nie o narodowość tu chodzi ale o brak kultury i nieumiejętność współżycia z innymi. Ech, masz Ty się tam! No a jeśli chodzi o zmaganie się z chorobą, to też coś o tym wiem. Miałam 1,5 roku przerwy od pracy. Ty juz pewnie wszystko sobie poukładałaś w głowie, nie poddajesz się i idziesz do przodu jak burza. Tak trzymać! Fajnie, że masz swoje hobby, to pomaga oderwać się od codzienności i różnych zmagań.
No noooo, dziś poranek jest już cieplejszy. Mimo, że na termometrze pojawiło się 13 stopni, to jednak dało się wyjść z gołymi nogami. Żeby nie było - spódnicę też założyłam W ciągu dnia temperatura ma wzrosnąć nawet do 30 stopni. Ale skoki, co?
Wczoraj w Lidlu kupiłam hiszpańskie, dość duże morele. Bardzo smaczne. Przyniosłam też dla Was więc się częstujcie A kawa? No kawa też jest - tradycyjnie "rozpieszczalna".
Ada, gratulacje ze zdwojoną siłą - dla "kruszynki" za to, że się zdrowo rozwija i dla "większej" za osiągnięcia. Będzie córcia? Ale fajnie!
A Lenka, to już wyjechała? Bo ja się trochę pogubiłam. Pewnie miała niezłe urwanie głowy w tym tygodniu - pranie, przepakowywanie i jeszcze sto innych spraw. Ech, jak ja bym gdzieś wyjechała... OK, obiecałam sobie, że nie będę marudzić.
Wyobraźcie sobie, że siedzę przy kompie, "przelatuję" sieć i nagle słyszę takie "Słychać mnie?" Rozglądam się, szukam, kto woła, bo nie Bob i się okazuje, że to Smakosia z Kawiarenki :)))
Jakoś dzisiaj późno wstałam. Nawet Bob okazał się łaskawy i dał mi pospać. Miałam jakąś ciężką noc, ale już wszystko ok. Teraz kończę herbatę z cytryną, lekko osłodzoną miodem. Trochę to nie pasuje, bo za oknem piękne słońce, temperatura już przekroczyła 20, więc zapowiada się ładny dzień. Ale smakuje mi taka herbata i już :)
Dziś znowu jedziemy do moich Rodziców. Obiecałam Bobowi, że zawiozę go szybciej i zostawię na kilka godzin. A Dziadkowie byli mili i kupili dla swoich wnuków basen i dziś ma nastąpić jego rozkładanie i Bob chciałby uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu :)
Ada - gratuluję i gratuluję! :) Zdolnej Córy i zdrowej Córy :) Miałam rację, że to nie męski orzeszek tylko żeńska nektarynka :))) Mam nadzieję, że Twoja tarczyca i inne podzespoły też dają radę :)
Smakosiu - wczoraj dostałam MMS od przyjaciółki z widokiem z Chorwacji.... ech, pięknie mają. Wcale Ci się nie dziwię, że chciałabyś już wyjechać gdzieś. Masz jakieś konkretne plany?
Lenka - wyprałaś już wszystko, trawę skosiłaś? Zdążysz wpaść do nas przed następną podróżą? Gdzie konkretnie w Grecji będziecie?
Idę. Bo muszę. Zabieram morelę Smakosi i zmykam :) Pięknego piąteczku!
Dobrze, że zrobiłaś herbatę z miodem, bo ja też lubię a dodatkowo gardło mnie zabolało od tego nawoływania. Całe szczęście, że usłyszałaś, uf! To mówisz, że dostałaś fotkę z Chorwacji - coś czuję, że "rozbrajająca", co? U mnie brak planów urlopowych, bo teraz pora na inne, wazniejsze sprawy. Póki Mama jest w trakcie leczenia, to ja chcę być pod ręką. A skoro wspomniałaś o Bobie i dziadkach, to powiem Ci, że właśnie się zastanawiałam czy On czasem nie zostanie tam na trochę. Pamiętam, że kiedyś uwielbiał pomagać dziadkowi i z chęcią zostawał u Nich. Udanego otwarcia sezonu basenowego
Sezon basenowy się przesunął na jutro, bo Dziadkowi wypadły niespodziewane sprawy. Zostaliśmy więc w domu.
Gdybym ja nie miała chorobowego, to Bob już od tygodnia przebywałby u moich Rodziców. On ich uwielbia z wzajemnością. Jednak z zapału do pracy, do remontów, spraw budowlanych Bobowi po rozpoczęciu przedszkola nie zostało prawie nic :( Zrobił się takim zwyczajnym dzieckiem :)))
Kto jest w pracy - niech gna do Kawiarenki. Nie myslcie sobie, że sama będę piła gorącą herbatę w gorący poniedziałek. No! Zrobiłam więc się częstujcie.
Weekend zleciał bardzo szybko i dobrze. Tak tak - dobrze. Lekki nie był więc się cieszę, że został odhaczony.
Niech Ktoś wygoni mojego szefa na urlop. Zaraz by się inaczej pracowało. Kto wymyślił szefów? Po co komu ktoś taki? Ja lepiej pracuję jak jestem wyluzowana i spokojna.
To co, otwieram okna, wietrzę Kawiarenkę na całego i startujemy w nowy tydzień.
Widzę, że się jeszcze po łikendzie nie wykluliście......hi hi
Piątek mężowaty wziął wolny i ruszyliśmy ostatnią tradycją do Kamp-Domku...... Pogoda cudeńko..... jednego dnia na łódkę z wędkami wyruszyliśmy, upolować nieco na kolację się udało rybek..... drugiego dnia na łódkę z Bubusiem i już z wiosłami, na oglądanie strony jeziora gdzie jest strefa ciszy i nie można wędkować..... popływaliśmy, pochlapaliśmy się wodą i Bubek wiosłowania się poduczył.....:) I czas było do doma.... Bubek został z dziadkami na tydzień..... dziś jadą nad super czyste jeziorko.....aaale mu faaajnie......:)
Olerka, czy Wam też tak szybko minął łikend......???
Smakosiu chyba różnice temperatur trochę się zatarły..... wczoraj wieczorkiem na domowym już tarasie, taki gorąc panował, jak po podróży z piffkiem usiedliśmy..... dziś od rana ciepełko..... będzie gorączka do środy coś czuję......
Hope a nie mówiłam..... wiedziałam, że będzie gites.... ale córcie chwal do upadłego, bo naprawdę SUPER...... a brzuszek głaszcz do upadłego, niechaj troszku pośpi mini adhd....... Buziolki i Uściski!!!
Lenka gotowa do wyjazdu.....??? Pewnikiem pakejszyn.....pakejszyn..... a miało być mniej i cieniej.....hi hi
Aloalo Bob szczęśliwy po kąpielowaniu.....??? Pogoda chyba wszędzie dopisała..... A może jak ja, porzuciłaś dziecię na kilka dni u dziadków......?
Słonko gorące gdzieś za chmurki przysiadło...... lecę do ogrodu spsikać koniczynę, by ustąpiła miejsca trawie.....hi hi..... bo rzuciła się w tylu miejscach, że nie wiem......
Oooooo........Smakosia..!!!.....Widzę Cię.......!!! Szefowie...... Sio, a Sio.........
Tak, tak, nam również łikęd minął bardzo szybko. Wprawdzie teraz nie chodzę do pracy i wszystko mi jedno, jaki dzień, jednak w łikęd jest Mąż, więc wolę łikędy :)
Jest upalnie. To dla mnie niedobrze. O 18 było jeszcze +32.... w cieniu oczywiście. Teraz mam otwarte wszystkie okna i drzwi i co nieco firanką rusza.
Dziś Bob wreszcie wylądował w basenie u Dziadków razem z ..... Dziadkiem :) W sobotę pojechaliśmy do Zoo w Ostrawie. Nawet ładnie, jednak dla mnie Zoo w Opolu jest na 1. miejscu. Potem czeskie aquacentrum i po sobocie :) Najbardziej, jak zwykle, urzekły mnie słonie. Nie wiem, czemu tak lubię słonie. Może dlatego, że posturę mamy podobną?
Smakosiu - wysyłam Twojego szefa na urlop :) Niech spada na drzewo, stresowacz jeden. Już chyba zapomnial, że możemy mu wkulać! :)
Iwcia - fajnie macie z tym własnym miejscem wypadowym. I w dodatku jezioro i łódka. Tęsknisz już za Bubusiem? :)
Co Niemcy robią z Brazylią....aż już kompa odpaliłam. Nic tylko białą flagę wywiesić....
Ale gorąco.... Popadało trochę, ale termometr nie zareagował poprawnie.
Z upału piszę chaotycznie.... no trudno..., słucham jeszcze komentatora wszechczasów, więc wybaczcie. Patrzę na mecz i oczom nie wierzę. Jakby powiedział Szpakowski : " Niemcy to przyszłość niemieckiej piłki, a rytm gry wytrąca brazylijskich graczy z rytmu. Ten wynik jest sensacją, żeby nie powiedzieć, że wielką niespodzianką." Jak on czasem pieprzy, to majtki opadają... :)))
Ja łikęd spędziłam u siebie w górach, mając tłumy gości, ogólnie fajnie było, tylko mało wypoczęłam.
Iwcia, masz "racyję" kumuluję już ciuchy, bo pakowaniem trudno to nazwać ;). Muszę ponoć wziąć coś bardziej okrywającego ciało, żeby zwiedzić Meteory. A jak tu się okrywać w 35 st....
Smakosiu, też zgadłaś, że ja ciągle piorę, a raczej odświeżam ciuchy, a wyruszam w niedzielę w nocy :)
Aloalo, odpoczywać mamy w Grecji Środkowej, w ciekawej ponoć mieścinie, bo to z jakimiś zdrojowymi źródłami, gdzie chętnie odpoczywają tubylcy, czyli Grecy. Najważniejsze dla mnie, że pokój mamy z klimatyzacją (!), tarasem i widokiem na morze, a reszta to dla mnie szczegół :)
Muszę kończyć, bo przerwa, więc lecę do kuchni....no i też mnie laptop grzeje ;)
Lenka, ja mam wielka nadzieję, że Ty tu jeszcze przed wyjazdem zaglądniesz, bo mam 3 sprawy:
- nie zapomnij zabrać aparatu żeby robić dla nas fotki (krajobrazy, widoki z balkonu i smaczności z talerza),
- zapakuj jakieś smarowidło z wysokim filtrem (kupowanie na miejscu czasami robi się problematyczne)
- zabierz długą (żeby robiła za tunikę), płócienną, białą koszulę z podwijanymi rękawami, to super rozwiązanie (gdy trzeba się osłonić przed promierniami i nie spocić jak szczur, gdy nie wypada wejść do świątyni rozgogolonym a do tego po zwinięciu mieści się wszędzie i jest lekka).
Jeja! Ale masz fajnie! Teraz mi się przypomniał śmieszny moment mojego pierwszego wyjazdu do ciepłych krajów. To, że jest upalnie, to wiedziałam, ale jakoś nie pomyślałam (głupia), że przy wysiadaniu z samolotu nastapi drastyczny skok temperaturowy. Od asfaltu aż powietrze falowało, gorąc nieziemski i w jednej chwili chyba wszyscy myśleli o tym samym, co wyrwało się z ust jednego z pasażerów. Nie będę cytować, bo to niecenzuralne słowo
Lenka wiesz, że Ci zazdraszczam?
Szczęśliwych lotów, wspaniałych widoków, rewelacyjnego wypoczynku i czego tam tylko sobie życzysz!
Kolejny piękny, słoneczny poranek. O godz. 6-ej na termometrze było 20 stopni. Super aura na spacer więc wyszłam chwilę wcześniej i zamiast wsiąść do tramwaju zrobiłam sobie mały marsz. Po drodze zobaczyłam w piekarni jagodzankę i nie miałam wątpliwości, że musi być moja Tak więc śniadanie dziś było na słodko a do tego biała kawa. No i było błogo i prawie wakacyjnie, ale właśnie wtedy wszedł szef i "bańka mydlana" pękła
Umówiłam się wczoraj z koleżanką, która na stałe mieszka w Danii. Przyjechała w odwiedziny więc chciałysmy sobie pogadać. Wymyśliłam, że przycupniemy w jakiejś przytulnej kafejce z ogródkiem, pod parasolem i tak też się stało. Było bardzo miło, miejsce super, ale... zawsze musi byc jakieś ale, prawda? zamówiłyśmy mrożoną kawę a ta chyba nawet nie była chłodna. A potem jeszcze wyciskany sok z grejpfrutów, który na 99% był rozcieńczany wodą. Wr!
Po wczorajszej potężnej, na szczęście krótkiej, burzy dzisiejszy dzień nie wygląda, póki co, na szczególnie gorący (dziękuję Smakosiu za Twoje poświęcenie i podmuchy :) ) Z tej okazji ciśnie mi się na usta jupi, jupi, jupi. No. Spało się rewelacyjnie, Bobowi chyba też, bo dziś ja obudziłam a nie on mnie :)
Wczoraj oglądałam mecz. Ja nie jestem kibicem, dlatego nie byłam szczególnie za żadną drużyną, chciałam po prostu zobaczyć, jak wygląda mecz, gdzie piłkarze biegają i grają i się starają, bo nasi to jakoś tak się smęcą za wielką kasę po boisku. No i to, co tam się działo wciskało mnie coraz bardziej w fotel a szczęka opadała mi coraz niżej! W pewnym momencie zamiast cieszyć się z bramek, serce mi się ściskało z żalu nad biedną Brazylią! Ostatni gol przespałam, ale komentator okrzykiem mnie zbudził i już był koniec :) Ja pierdziu, tyle goli!
Tak sobie myślę, że mam przerąbane, bo boję się latać samolotem. Nigdy nie leciałam, bo się boję. I tak sobie myślę, że nie zobaczę dużo fajnych miejsc ze względu na tą fobię. Na szczęście Mąż też ma pietra, co powoduje, że jesteśmy bardzo zgodni w temacie wakacji przynajmniej :))
Lenka - jak napisałaś o meteorach, to sobie przypomniałam, że moja spódnica tam była! Mam taką długą, zwiewną, zakrywającą a nie grzejącą i koleżanka pożyczyła :) Życzę Wam szczęśliwej podróży i ja też żądam zdjęć!!!!
Smakosiu - szkoda, że przy wyjściu z samolotu inni tylko myśleli o tym, co jeden pasażer powiedział. Stworzylibyście wdzięczny chórek :)
A mi się przypomniało, jak byliśmy w liceum na wycieczce we Włoszech. Zwiedzaliśmy akurat Rzym. To był jedyny gorący, bezdeszczowy dzień, stąd było dużo picia wody. Mnóstwo wody plus rzymskie fontanny i ucisk dramatyczny na pęcherz a WC ani śladu. No zero! Po długich męczarniach wpadłyśmy z koleżanką na pomysł, że zapytamy naszego obytego przewodnika. Spytałyśmy. A przewodnik, jak to przewodnik odpowiedział: "ooo, widzicie i to jest wielki problem Rzymu. Brak publicznych toalet. Już w dawnych czasach ...." i zaczął nam opowiadać a nam się już płakać chciało! Wreszcie nam pokazał najbliższe WC. Matko, jaka ulga!!! Ale ogólnie pięknie było :)
No to ja zmykam. Na kawę. Z ciśnieniem. Ktoś chętny? Smakosiu? :)
Za oknem słońce i jakieś 20 stopni na termometrze. Rano zrobiłam sobie mały spacer. Po drodze kupiłam jagodziankę i oczywiście "wciągnęłam" ją z wielką przyjemnością popijając kawą. Takie poranki lubię najbardziej a jak jeszcze do tego świeci słońce i jest piąteczek, to mogę podskakiwać z radości
Dziś w planach wyjście do fryzjera. Ależ mi odrosły włosy! Hm... jakaś śpiąca jestem. a w sumie nie powinnam, bo poszłam spać zaraz po 22-ej.
Aloalo, nie zazdroszczę tych wspomnień związanych z poszukiwaniem toalety. Chyba każdy to kiedyś przeżył i faktycznie może to człowiekowi odebrać nawet największą przyjemność. Turystów pełno, świat idzie do przody, rozwiązania cywilizacyjne znane a toalet brak Co porabiacie z Bobem w te upalne dni? Jeździsz do rodziców?
Iwcia, śmigacie na "łikęd" do swojego "Kamp-Domku"? Jak się ma takie miejsce, to pewnie przez cały tydzień człowiek przebiera nogami w oczekiwaniu na wolne dni, co?
Cisza, szare chmurki na niebie, jest wyraźnie chłodniej. Włączyłam delikatną muzykę i zaparzyłam kawę z ekspresu. Mmmm...zupełnie inaczej smakuje, niż ta codzienna, "rozpieszczalna" Dobrze mi. Żebym tylko jeszcze mogła wygonić z głowy pewną myśl... Przyśniła mi się pewna starsza pani, która czasami przychodziła do mnie do pracy. Mieszka w domu opieki i ma już skończone 100 lat. Od roku, kiedy miała problem z błędnikiem już nie wstaje z łóżka. Parę razy Ją odwiedziłam i dziś mi się przyśniła...czuję, że powinnam tam pójść. Może jutro...? Postaram się, bo nie daje mi to spokoju.
Wczoraj pomyłam sobie okna i posprzątałam kąty. Jak usiadłam wieczorem, to byłam z siebie baaardzo zadowolona Byłam też u "fryzologa". Wreszcie mam porządek na głowie.
U Was też zrobiło się chłodniej? Pojawił się większy wiatr i chyba trochę pokropi.
Szperam w zakamarkach komputera i szukam dla Was melodii. Chciałam Wam zostawić coś, co będzie miłe dla ucha żeby fajnie zapoczątkować dzionek.
U nas sloneczko co jakis czas wyglada zza chmur , jest nie za goraco nie za zimno , lubie taka pogode . Dzieciaki finiszuja ze szkola ,Krzysiu przyniosl wczoraj wszystkie zeszyty ze szkoly , to znak , ze juz pisac i uczyc sie nie beda juz .Teraz beda mieli labe w szkole ,jakies zabawy wycieczki itp. Gosia zadowolona bo okazalo sie , ze jednak konczy szkole wczesniej niz chlopcy ona 18 lipca a oni 22 .Znow ich wyprzedzila z wolnym :) Juz wiem jaka pania bedzie mial Bartus w przyszlym roku szkolnym i w jakich godzinach bedzie chodzil do szkoly . Bartek zaczyna zerowke to powazny krok na przod , ale mi urosl ten moj maly synek ...
Wczoraj u nas na obiad polecaly sie placki ziemniaczane zrobione przez .... Bartusia :) Moj maly pomocnik , dzielnie sie spisal .Pokaze wam :
Bartek ogolnie nie przepada za plackami , ale swoich zjadl z 10 .Wiadomo swoje najlepiej smakuje
Smakosiu lubie takie poranki. Kawa niespiesznie pita , muzyczka w tle i mozna ladowac akumulatorki .To mowisz , ze juz masz posprzatane ? A ja dzisiaj bede sprzatac , mam na szczescie pomocnikow wiec nam to szybko pojdzie :)
A zapomnialam sie pochwalic jade dzis do okulisty i bede miec okularki .Ale sie ciesze bo troche glupio bylo jak ktos mi na ulicy machala a ja twarzy nie umialam rozpoznac .
Monia, ale bystrzacha i spryciula z tego, Twojego malucha. No popatrz jaki samodzielny! Fiu fiu... Fajny z Niego chłopak. Dwa zdjęcia szczególnie mnie rozbawiły - przy mieszaniu był tak przejęty i tyle siły w to wkładał, że aż musiał sobie pomóc językiem A ten błogi uśmiech (na ostatniej fotce), kiedy już konsumował swoje "dzieło" jest najszczerszy z najszczerszych i mówi wszystko. Normalnie super!
Spakowana już jestem tak na 95%. Ciągle coś dopycham do walizy, bo wydaje mi się niezbędne i żeby pochodzić we wszystkich ciuchach jakie zabrałam, to będę zmuszona przebierać się ze 3 razy dziennie :))) Oj tam, oj tam, dam radę . Na szczęście to małe koszulki, to się jeszcze mieszczą.
Zakupiłam sobie również namiot.... To znaczy taką wielką, luźną, cieniutką narzutkę, długą do kostek, z rękawkiem do łokcia i z bardzo przewiewnego materiału. Niby to rozmiar S, ale na moje oko dwie osoby w to wejdą, więc może robić za namiot ;) No i cena atrakcyjna, bo z 90 zł przeceniona na 20,-.
W ogóle sporo teraz już przecen letnich ciuchów, więc obkupiłam się porządnie. Jak Ślubny sprawnym okiem oszacował wszystkie zakupy moje i dziewczyn, to stwierdził, że już wydałyśmy prawie jak na drugie wczasy .
Będę za Wami tęsknić.... Niby będzie tam internet, ale czy ja będę miała czas...jak to na urlopie ;)
Lenka, Ty już szalejesz urlopowo i jestem pewna, że wrócicie zachwyceni i zrelaksowani. Czekam na Ciebie i tę obiecaną fotkę. A może przemycisz jakieś dobre winko?
Ale pustki w kawiarence .Pewnie wiekszosc sie wczasuje .Otworze okna bo piekne sloneczko swieci , wstawie do wazonu roze , takie cudne mi zakwitly .
Jeszcze tylko tydzien i .... wakacje Odliczanie trwa .Pojutrze dzien sportu przedszkolakow , w piatek letnia impreza szkolna i jakos dopelzniemy do tych wakacji .A potem ... planujemy plazowanie nad oceanem , wycieczki do zoo i parku rozrywki i moze w koncu zaliczymy te muzeum ... Zobaczymy co nam z tych planow wyjdzie ...
Lenko szczesliwej podrozy i wspanialych wakacji :)
A dla wszyskich urlopowiczow dobrego odpoczynku , sloneczka i co tam kazdy potrzebuje .A dla pracujacych , zeby w pracy bylo troche luzu i zeby szefowie nie marudzili
Dziś od rana padało, ale kiedy wracałam do domu zaczęło się wypogadzać i chyba już teraz będzie tylko
W pracy miałam mieć luzy a okazało się, że czeka na mnie kupa pracy. Nawet nie wiem kiedy zleciał mi dzionek.
Popołudniu poszłam sprawdzić co ciekawego oferują na wyprzedażach. W sumie coś by się znalazło, ale stwierdzam, że chyba się zmieniam - nie mam ochoty kupować dla samego kupowania, bo tanio. Albo mi się coś baaaardzo podoba i tego potrzebuję albo odpuszczam jeśli nawet jest po niezwykle okazyjnej cenie. Nie mam ochoty gromadzić szmatek. Ale za to skusiłam się na przeceniony o 50% srebrny pierścionek. To miała być rekompensata za inny, który gdzieś mi zaginął. Szukałam go od roku. Bardzo żałowałam, bo to był mój ulubiony. Dziś, kiedy nabyłam nowy nagle odnalazłam ten pierwszy. Jeja! Ale była radocha Niesamowite nie? Przecież dokładnie wszystko obszukałam. Zazdrosny, czy co? Nie chciał żeby inny pierścionek zajął jego miejsce?
Śpijcie smacznie
Ps. Wpadajcie od czasu do czasu... W Waszym towarzystwie kawa lepiej smakuje.
Tak się jakoś narobiło, że normalnie nie mam czasu zasiąść na dłużej przy kompie..... A przecież mam wakacje ( mam, bo ja jak i Bubuś mam )
Oczywista oczywistość, ten łikendzik byliśmy w kemp-domku...... Bubusiek taki uradowany nas przywitał po tygodniu z dziadkami....... miło było go tulić bez opamiętania.... aż do następnego dnia, gdy trochę mu odpuściło....hi hi W piątek robiliśmy dla 8 osób ,,pieczone" w żeliwnym kociołku, a w sobotę zapodałam pizzę dla nas i rodziców, bo mąż koniecznie nowy piekarnik chciał wytestować....... popływaliśmy na rybki, ale te tym razem nie chciały współpracować....... ledwo na obiadek uzbieraliśmy z dwóch wypłynięć.....
Smakosiu to prawda, że ciągnie mnie teraz do mojego letniskowego zacisza..... posadziłam trzy tujowate żółtawe i pomarańczowate krzaczusie, by cieszyły oko na froncie..... i zawsze cosik udoskonalamy.....
Jeśli chodzi o zakupy, to ja zawsze jakoś z pod byka patrzyłam i patrzę na ich robienie i tym bardziej łapanie promocji....brrr nie lubię tego jakoś..... jak muszę cosik kupić to idę i mi się niiie udaje.... jak jestem po inne rzeczy, to wtedy z przypadku cosik okazyjnego trafia mi się i jestem ,,hepi" . Ten Twój pirździonek faktycznie poczuł pismo nosem......hi hi
Monia widzę, naoczne dowody, że Bartki lubią i chcą kucharzyć......Brawo!!! Brawo za piękne placki!!! Mój uwielbia sos do spagetti sam przygotowywać
Lenka machnięcia pozdrawiające posyłam do Grecji...... Czekamy na relację!
Aloalo a finałowy meczyk oglądałaś.....??? Niby nie kibicowałam Niemcom, ale prawie wszystkie mecze oglądałam i myślę, że oni naprawdę dali pokaz dobrej piłki na tych mistrzostwach.... Jak tam Bob korzysta z upałów..... jeździcie gdzieś na kąpielisko....?
Dziś popołudniu do Bubka przyszła koleżanka i wymyślili, że ona tu zanocuje..... znając Oluchę jej mama, a moja koleżanka, kilka razy pytała czy jest pewna, bo nikt po nocach nie będzie jej odprowadzał...... Postanowienie było, pościeliłam im dla atrakcji duży dmuchany materac i poszli spać po brykaniu..... Chwilę dłuższą temu zeszli razem do mnie, bo Ola płacząca do mamy chce i nie chce zostać...... jednak po rozmowie i namowie powędrowali do łóżka..... puściłam im słuchowisko ,,Mały Książe" i chyba już śpią.... Zobaczymy jaka będzie ta nocka Rany ale się rozpisałam..... normalnie mnie pogonicie stąd za zaśmiecanie kawiarenki....
Rany ale się rozpisałam..... normalnie mnie pogonicie stąd za zaśmiecanie kawiarenki.... Buziole, Doranoc!!!
Pogonię Cię, ale za to, że napisałaś, iż mógłby ktoś pomyśleć, że "zaśmiecach kawiarenkę" No!
Ucieszyłam się widząc przy porannej kawie, że nie będę tak do końca sama Z przyjemnością "posłuchałam" co tam u Ciebie. Ciekawa jestem jak minęła noc. Mam nadzieję, że nie było płaczu za mamą i szczęśliwie wszyscy ja przespaliście
Upał wrócił. Jeszcze nie ponadtrzydziestostopniowy, ale już niewiele brakuje.... Cieszę się, że słońce świeci, ale mogłoby świecić nieco chłodniej :)
A do fryzjera musiałabym pójść. Szopa na głowie coraz większa a co za tym idzie siwe odrosty coraz bardziej widoczne.
Lenka - pięknego pobytu, fotki pstrykaj, wracajcie przeszczęśliwi i zadowoleni, i wypoczęci, i radośni, i opaleni, i w ogóle :)
Monia - cud chłopak! Życzę Ci, żeby mu to nie minęło, bo Bob z wiekiem zaczął się interesować typowo dziecięcymi sprawami i już nie jest taki pożyteczny :))))
Smakosiu - gratuluję pierścionka, a właściwie dwóch :) Dobrze, że masz aż osiem palców "pierścionkowych". O co chodzi z tymi 99%? Czy coś nie doczytałam?
Iwcia - w weekendy Mąż jeździ z Bobem na baseny z prawdziwego zdarzenia a ja go wożę w tygodniu na basen ogrodowy do Rodziców :) Mecz oglądałam. Co prawda zdrzemnęłam się na dogrywce, ale bramkę zobaczyłam :) Też nie kibicowałam nikomu, ale myślę, że zasłużyli. Widać Benedykt XVI ma większe chody u Góry, niż Franciszek I rozpisuj się, ja bardzo lubię czytać tak dużo, dużo :)
Hope - jak Dzidziusiowa? Jak Ty? Zwolniłaś już tempo, Cyborgu? :)
Shanna - każde wieśći cieszą. Pisz częściej. U mnie też nie dzieją się rzeczy szczególne, tylko normalne, codzienne. Ważne, żebyś była :)
No masz! A ja się zastanjawiałam czemu nie ma mojego komentarza pod wątkiem, gdzie wszyscy klikają żeby uzbierać potrzebną kwotę na leczenie oczu małego dzieciątka. A to tutaj się ukryło!
Aloalo, to ja poprosze o tę Twoją kawę z ekspresu, bo siedzę w pracy a tu takich rarytasów nie ma.
Jak to jest, że kiedy kobiety mają urlop, to nie tylko ręce mają zajęte ale i nogi. Ganiają po domu, sprzątają, pichcą, robią zakupy i nadrabiają zaległości. A kiedy (niektórzy) mężczyźni sa na urlopie, to przychodzą do pracy i to już na siódmą. Wr! Wiadomo o kim mowa, prawda?
U mnie też wychodzi słoneczko i chyba szykują się od jutra piękne, typowo urlopowe dzionki. Fajnie by było móc sobie popływać gdzieś kajakiem albo rowerem wodnym...
No właśnie, a co to Hope się nie odzywa? Ada! Daj znać jak się miewasz.
Może dzisiaj zabiorę się za gotowanie kapusty z pomidorami i boczkiem, bo chodzi za mną od jakiegoś czasu. Gorsza sprawa, że chodzą za mną również lody. Wczoraj natknęłam się na reklamę Carte D'or. Mmmmm...jakieś waniliowe z musem owocowym i białą czekoladą
Bez okazji lampka różowego wina i...lody. Tak, tak lody. Te, których reklamę zobaczyłam i przepadłam. Normalnie miałam je cały czas przed oczami aż wreszcie weszłam do sklepu i pomyślałam sobie, że jeśli będą, to znaczy, że mam je kupić. No i kupiłam. Tym samym grzeszę na całego obżarstwem
Dziś byłam odwiedzić pewną, starszą, samotną panią. W tym roku skończyła 100 lat. Niesamowite prawda? Od 9 miesięcy, od czasu jak zachorowała na zapalenie błędnika przestała chodzić. Smutny widok, bo Ona całe życie była w ruchu. Najpierw Sybir, potem ciężka praca w kopalni, dalej jako pielęgniarka. Potem, kiedy już przestała pracować każdego dnia (śnieg, deszcz, mróz czy upał) szła z ciężkimi torbami dokarmiać koty albo łabędzie. Ciężkie to Jej życie...
Dzieciaczki przespały spokojnie poprzednią nockę.... rano po łezkach nie było śladu, ani pytania kiedy do domu musi iść dziewczę.....hi hi Napompowaliśmy basen i były pluski na całego...... potem koleżanka przyszła na kawkę i zawinęła córę do domciu..... Już się umówili kiedy Bubuś u niej śpi..... On jednak to typowy łazęga.....hi hi wszędzie mu dobrze....:)
Smakosiu musisz ,,bosa" promiennie witać jak po długim niewidzeniu...... może wpadnie w popłoch i posiedzi na dupsku w doma nie w pracy i pogłowi się..... ,,o co kaman" ...hi hi :)
Zjadłaś całe pudełko tych pyszności.....? co......? a jakże...... należało Ci się takie słodkie oderwanie.... Byłam ciekawa czy się wybierzesz do wyśnionej Stulatki...... Z pewnością sprawiłaś jej przyjemność wizytą....:)
Nie wiecie przypadkiem jaka ma być w najbliższych dniach pogoda..... na dziś zapowiadali upały, a gorąco było lecz słonka jak na lekarstwo..... już nie wiem co i jak.... Nic tam..... miłych snów i do juterka..... Dzięki, że mnie chcecie mimo słowotoku czasami...... no prawie zawsze, okijos..... jakoś tak samo się pisze.....
Iwcia, jak ja lubię, kiedy Ty masz czas na "słowotok" Proszę częściej.
Hm...lody jeszcze zostały, ale przyznam, że połowa wtrząchnięta. Może nawet więcej, niż połowa
Jeśli chodzi o pogodę, to faktycznie musisz się przygotować na upały (tak zapowiadają). W piątek trochę więcej chmur. Potem od 21-go do 23-go mogą przejść burze, ale cały czas na termometrze nie mniej jak 24-25 stopni więc...LATO! A w ogóle, to proponuje zaglądać na tę stronę (niemiecka, satelitarna): http://www.wetteronline.de/wettertrend/oborniki-slaskie Wpisałam w wyszukiwarkę Twoją miejscowość, ale oczywiście można odnaleźć każde miasto Dzięki temu, satelitarnemu obrazowi można przewidzieć najbliższy deszcz co do 15 minut. Na mapce jest po prawej, u góry strzałka i trzeba w nią kliknąć, to pokazuje nam ruch chmur. Kiedyś pamiętam, że był upalny, słoneczny dzionek. Zerknęłam na mapę i zobaczyłam, że szykuje się duża burza i wiatry. Powiedziałam o tym w pracy a oni patrzyli na mnie jak na głupią. Mówię, że chcę wyjść 10 minut wcześniej żeby się nie załapać na ulewę i pioruny. Podeszli sceptycznie do tych informacji. Jak się okazało wszystko się potwierdziło
Dzięki Smakosiu..... Właśnie zrobiłam ekspresową z ekspresu, świeżo mieloną....... częstuj się! Przyszłam na -sekund pół- by wypić ją w miłym towarzystwie i już na wejściu się nie zawiodłam.... Superowy ten link, teraz będę zawsze prawie pewna
Już po 9.00 a młody śpi jeszcze..... zrobiłam mu śniadanko i za chwilkę będę musiała obudzić Bubusia, bo muszę na pomocnika za chwilę jechać do biura męża..... papiery czekają.....
Obudziłam się dzisiaj, usiadłam i nie mogłam sobie uświadomić jaki jest dzień tygodnia. Stwierdziłam jedynie, że skoro odezwał się budzik, to z pewnością nie ma jeszcze weekendu. Dopiero po paru minutach dotarło do mnie, że to środek tygodnia. Trochę się zdziwiłam. Obstawiałam, że jest piątek
Kawa wypita, obrobiłam się z pracą, szef jeszcze nie przyszedł więc mam luzy. Noooo, może trochę przesadzam z tymi luzami, ale i tak jest fajnie. W takim spokoju, to ja mogę pracować.
Zrobię jeszcze herbatę z sokiem gdyby Ktoś miał ochotę.
Słońce, kawa i jagodzianka - czy to nie jest piękny koniec tygodnia pracy? Jest też duża szansa, że dzisiaj szef nie przyjdzie, bo zapowiedział, że wpadnie w poniedziałek (oczywiście będąc na urlopie). Dobre i to. A jutro o tej godzinie dopiero będę wstawać. Jupi! Zaparzę kawę w ekspresie i będzie pachnieć w całej kuchni
Wczoraj o mało nie rozbiłam sobie głowy o drzwi Kawiarenki. Rozpędziłam się a ona była zmknięta. Pewnie Pampas coś majstrował przy zamku (czytaj: ulepszał portal). Dziś zauważyłam, że emotki są trochę poprzestawiane więc to na bank Jego robota
Trzy dni temu zauważyłam ok. 22-ej jak pod moim balkonem przechadza się całkiem spory jeż. Nastepnego dnia idąc spać o tej samej porze przypomniałam sobie o tym fakcie więc znów zerknęłam przez okno. Zatkało mnie, bo szedł sobie spokojnie a ja miałam uczucie, że to deżawi. Wczoraj pomyślałam, że to raczej mało prawdopodobne żeby sytuacja powtórzyła się trzeci raz. Jednak okazało się, że jeż znów zrobił sobie spacer. Dziś też będę go wypatrywać Pewnie wyjada ślimaki, bo w tym roku jest ich bardzo dużo.
Ja też cieszę się jak dziecko, że już piątek..... wreszcie posiedzimy trochę z mężowskim spokojnie i jutro też.... ostatnio nawet siły rozmawiać nie miał przez gonitwę w pracy.... środa i czwartek pomagałam mu przy papierach, a on cały tydzień wieczorami wraca...... nareszcie trochę wolniej i spokojniej, bo łikend..... Zostajemy na domowych włościach, rozpalimy ognicho wieczorkiem i odpalimy też piffko......:)
Bubuś tej nocy spał u koleżanki.... tak zamiennie teraz.....:) Za chwilkę wybadam czy już obudzeni i na kawkę się przejdę.....
Skosiłam trawiszcze na przodku, więc dziś tylko boki i tył...... Na obiad pomysła żadnego dla męża nie mam, bo Bubuś dzisiaj ma robić sobie spageterie Połówek zawetował taki obiad, ale pomysła nie podsunął.....
Nie miałam ostatnio czasu na włączanie kompa, więc umknęły mi problemy ze stronką opisywane na forum. Poza wolnym chodzeniem niektórych wątków i ogólnie stronki. Mam nadzieję, że już wszystko gra i WŻ będzie śmigać jak należy....
Smakosiu Jeżyk pewnikiem ma swój domek koło Ciebie......hi hi .... jak widać jest też punktualny i systematyczny..... fajne są takie obserwacje co nie...? Kiedyś gdy Bubek kąpał się w basenie, przyszedł bardzo blisko jeżyk w słońcu i gorącu zbliżył się do basenu i wyglądał na wycieńczonego, wcale się nie bał. Nalałam mu z basenu wody do pojemnika i naprawdę był spragniony. Lekko ożywiony powędrował w cień i siedział, więc przyniosłam pokrojoną kiełbaskę, tylko to miałam, wcinał jak szalony. Poturlaliśmy go na ręcznik i przełożyliśmy na sąsiednią pustą działkę, bo nasz kundel by go zamęczył jakby zobaczył.
Czekamy na wieści od pozostałych Kawiarenkowiczów, którzy nie urlopują........
He,he,ile ja jeżyków "porwałam" w dzieciństwie do domu.Tuptały póżniej po nocach,były dokarmiane,a jakby nie i wychodziły na wolność,kiedy chciały,ale wcale u nas im żle nie było.'Chałupa' była ogromna,mnóstwo zakamarków.tak więc i dla zwierzyny dużo miejsca.He,ale bez ręcznika sobie radziłam.Tak naprawdę jeż nie kłuje,jeśli się go delikatnie weżmie na ręce.Wcala,ale to wcale nie zachęcam,bo lepiej żeby chodził swoimi ścieżkami,ale w razie potrzeby nie ma co się nadmiernie bać.To spokojne zwierzątko.
Za oknem piękny poranek. Jeszcze jest fajne powietrze, takie rześkie i aż chce się wyjść przywitać dzień. Obudziłam się o siódmej i zauważyłam, że trzymam dłonie nad kołdrą uważając żeby nie dotknąć paznokci. Jakoś tak poruszałam nimi? No i w tym momencie dotarło do mnie, że w śnie suszyłam lakier a po przebudzeniu jeszcze to kontynuowałam
Energia mnie roznosi. Planów mam tyle, że boję się, iż dnia mi nie starczy. Póki co przyniosłam obiecaną kawę z ekspresu, co to smakuje zupełnie inaczej, niż ta "rozpieszczalna". Nie ma to jak weekendowe, małe przyjemności Zaraz doprowadzę się do porządku i idę na rynek po zakupy. U mnie rynek, to jakieś cztery stragany z owocami i warzywami, ale dobre i to.
Witam wszystkich w bardzo wczesny poranek sobotni...a właściwie to w głuchą noc. Wreszcie zrobiło się troszkę chłodniej...Miło siedzieć na balkonie przy piwku i włączonym kompie. Jutro (a właściwie dzisiaj) ma znowu być 30 stopni C. Mózg się lasuje...W przyszłą sobotę jedziemy nad morze, mam nadzieję, że będzie troszkę chłodniej. Ale jak znam życie to aura się zmieni i będę zmuszony chodzić w polarze... Ale co tam... na wybrzerzu pogoda mi obojętna...rybka, piwko i piwko rybka...to mnie w pełni zadowoli...
+34 w cieniu :(( Dla mnie masakra. Wczoraj kupiłam borówki i zrobiłam dziś jagodzianki. Wiem, w tym upale to szaleństwo, no ale jak się ma takiego smaka, jak ja miałam, to nic nie pomoże :) Dobrze, że mam piekarnik, który nie emituje gorąca na zewnątrz :)
Zapraszam zatem na domowe jagodzianki pełne nadzienia, bez ściemy :) I bez chemii :) I wodę z lodem i cytryną.
Jaki on będzie? Czy przyniesie coś dobrego? Dla mnie ważny.
Od rana słonecznie, ale to już nie nowość. Wczoraj wracałam wieczorem tramwajem, weszła jakaś duuuuża grupa młodzieży więc pojazd był wypełniony po brzegi. Hm...tak się zastanawiałam na jak długo starczy nam powietrza...? Łał! Pot płynął kropelkami po całym ciele Sauna na całego.
Aloalo, ja wiem, że te jagodzianki wczoraj były najsmaczniejsze, ale może coś Ci jeszcze zostało na dziś? Widzisz jak mi się oczy świecą na samą myśl? Podziwiam samozaparcie - miałaś upał z każdej strony. No ale czego sie nie robi dla zachcianki Ja wczoraj znów kupiłam lody. O matulu!
Bahus, już Ci zaczynam zazdraszczać tego wyjazdu nad morze, bo zapowiadają kontynuację typowo urlopowej pogody. Tam pewnie trochę więcej wiatru więc będzie sympatycznie a jak jeszcze dojdzie do tego jakaś smaczna rybka, to żyć nie umierać A może jedziesz do Świnoujścia? Tam nawet spacerkiem możesz dojść do niemieckiego Ahlbeck'u i posmakować nowych browarów
Pozdrowienia dla wszystkich od Hope! Zajęta jak zawsze i narazie mam problem z internetem.
Upału ciąg dalszy. W nocy miałam otwarte wszystko, co dało się otworzyć, poza drzwiami wejściowymi oczywiście i firanki ani drgnęły!!! Nic! Dopiero jak wstałam koło 6 to był niezły przeciąg i wwiewało chłodne powietrze. Ale już się skończyło :(
Zrobię za chwilę kawę z ciśnieniem. Ktoś chętny? Na pewno Smakosia :) Specjalnie dla Ciebie Emilko także jagodzianki :) Jak je przez kilka sekund potrzymam w mikrofalówce, będą jak świeże. Taki myk :)
A co do lodów. Parę tygodni temu kupiłam lody hitowej firmy i jadłam prosto z kubełka, takie pyszniaste. A potem odwróciłam kubełek i okazało się, że lista składników jest na tyle dużą czcionką napisana, że dałam radę moimi niezbyt zdrowymi oczami przeczytać. Niestety... Nie było tam nic naturalnego! NIC!!! Pierwszym składnikiem było "odtworzone mleko" Czytałam kilka razy, czy czasem nie odtłuszczone, ale nie. Odtworzone.Co to, kurna, jest odtworzone mleko?! Reszta była równie ponętna, jak guma guar i takie tam inne smakołyki. W paskach czekoladowych, które wiły się przez całe lody było aż 7 (!)kakao. Co stanowiło 93 %? Producent jeden wie. Lody wywaliłam. Smakosiu, jeżeli Twoje mają bardziej naturalny skład to ja poproszę namiary, bo chętnie bym się schłodziła :)
Dla mnie ten tydzień też jest ważny. Z naciskiem na środę.
Miało być trochę deszczu...... tak mówili w tv, ale oczywiście nie przewidzieli, że jednak nas ominie....:(
W sobotę byliśmy na basenie, woda miała przyjemną temperaturę w każdym zbiorniku, czy dla pływających, czy bawiących się...... Bubuś zachwycony, ale skakać do wody nie chciał, bździuszek jeden........ jednak upał i słonko dało popalić, głowa bolała mnie nawet w nocy.
Ten łikend zostaliśmy na spokojnie w domostwie, ale ludzi sporo się przewinęło przez niego..... zawsze tak jest, bo pierwsza myśl to żeby odpocząć po trudnym tygodniu, a druga to żeby miło i towarzysko go spędzić....
Smakosiu u mnie lody pochłania mąż i Bubuś, jednak dosadziłam się ostatnio tak, że musiałam dokupić nową pakę waniliowych...... ja użyłam ich do robienia pysznej Kawy Mrożonej mmmm pycha...... Polecam Wam taką odmianę i rodzaj deseru..... Udało Ci się ambitne sobotnie plany zrealizować.....???
Aloalo też podjadła bym takich swojskich jagodzianek..... mogą być po ,,myku" Co do składu produktów, to prawda, że czasem jak się coś już spożyło, to strach czytać etykiety..... bo dreszcze przechodzą czym nas faszerują.... Już dawno doszłam do wniosku, że jak sama nie zrobię to dobrego nie zjem, ale czy to naprawdę do tego dochodzimy.... okropność. Nic to, co możemy i kiedy możemy trza samemu czasem zrobić....:)
Bahus Piffko, Rybka......Powiew morskiej bryzy...... Superowo, niech będzie taka spokojna, wyważona pogódka, tego życzę. My 1 sierpnia wybywamy, po kilku latach nieobecności nad polskim morzem, do Mielna, a raczej Unieścia, bo noclegujemy niedaleko portu i naprawdę dobrej smażonej Rybki.....:)
Hope Duuuże Buziole posyłam i więcej spokoju życzę.....!!! Czekam na wieści!
Jolka z tym jeżykiem i podejściem do niego .....jak do jeża..... chodziło przede wszystkim, by go nie skrzywdzić nieumiejętnym chwytem..... myślę, że to był najlepszy pomysł, bo musieliśmy przez płot go przełożyć z ręki, by się nie dało bez rzucenia..... a tak poturlał się bezpiecznie
Dziś wyszłam z domu w długim rękawie, bo na termometrze było zaledwie 16 stopni. Wczoraj wieczorem taki wiatr się zerwał, że nieźle wychłodził powietrze. Siedziałam sobie na balkonie, czytałam książkę a drzewa szalały tak, że musiałam podgłosić radio, bo mi zagłuszały dzwięki Zadzwoniłam do koleżanki a Ona mi uświadamiła jak ja mam dobrze mając tak zacienione mieszkanie. Dodała "teraz klimat się ociepla, człowiek się starzeje więc nie marudć, że masz ciemno, tylko ciesz się, bo to zaleta - szczególnie na starość". No i tak sobie pomyślałam, hm...może Ona ma rację...? Fakt - jestem w blokowcu, ale za to patrzę na drzewa, nie odczuwam upałów, siedzę na balkonie jakbym była w parku, popijam herbatkę, WC pod ręką i w zasadzie nikt mi nie wystawia rachunku za ten komfort
Aloalo, ja nie wiem kto tu był, ale po Twoich jagodziankach nie ma nawet śladu. To, że kawa wystygła, to już nie będę dodawać, bo wiadomo. Że też wczoraj nie wpadłam o właściwej porze do Kawiarenki Jako, że jutro środa, to oznacza, że już niedługo odetchniesz z ulgą. Trzymam kciuki i wieczorem, w "prtywatnej rozmowie" wspomnę o Tobie... A jeśli chodzi o lody, to ja też Ci powiem, że te litanie na odwrocie pudełka przyprawiają mnie o zawrót głowy. W zeszłym roku tak mnie to odstraszało, że w sumie prawie nie kupowałam lodów. Sięgnęłam po te najdroższe czyli firmy Haagen-Dazs. Niestety albo może raczej na szczęście nie zachwyciły mnie. Paskudnie drogie i paskudnie słodkie. Potem skusiłam się na kolejne (tym razem polskie) z mniejszą ilością sztucznizny czyli firmy Grycan. Jakoś nie zachwyciły. Również bardzo słodkie i jakieś "ciężkie" czy zbite...? Po Twoim wczorajszym pytaniu (odtworzone mleko) znalazłam artykuł dot. testu lodów ze sklepu. W nim napisano: "Większość sprawdzonych przez nas lodów w znacznej mierze składa się z odtworzonego odtłuszczonego mleka. To de facto koncentrat. Powstaje poprzez odparowanie wody z mleka i wytworzeniu proszku. Dzięki temu zmniejsza się koszty transportu i magazynowania mleka oraz wydłuża jego trwałość. By zrobić lody, do takiego proszku mlecznego dodaje się tylko wodę." Tutaj mozna znaleźć cały artykuł: http://finanse.wp.pl/kat,1033823,title,Testujemy-lody-Co-mozna-w-nich-znalezc,wid,15692118,wiadomosc.html?ticaid=113207 Ja ostatnio kupuję lody w Lidlu albo w Biedronce, ale z racji tych wszystkich syropów glukozowo-fruktozowych itd. staram się robić to rzadko. Różnie mi to wychodzi, ale naprawdę się staram
Iwcia, muszę podać rękę Bubusiowi, bo ja też nie lubię wskakiwać do wody. Pływać tak, ale bez żadnych skoków Chyba jestem "bździuszek jeden" A co do minionych sobotnich planów, to melduję, że wszystko ydało się fajnie zrealizować. dziwne, ale nawet dnia mi nie zabrakło Jak się człowiek "zepnie", to potem są efekty. Miałam tyle energii, że śmigałam aż miło
Wypiłam kawę, czy mi Ktoś podpijał? No przecież miałam przed chwilą całą szklankę?! Eeeee tam! Zrobię teraz herbatę z sokiem. Ktoś chętny?
Nie muszę chyba dodawać, że gorący.... Wczoraj wieczorem zrobiło mi się tak jakoś.... nieswojo. Kręciło mi się w głowie, nie miałam chęci do niczego i takie jakieś głupawe myśli przychodziły. A dziś Mama mówi, że też tak miała... Hmm, chandrowaty wieczór?
Ale dziś przynajmniej wieje.
Jestem sama w domu. Aż mi dziwnie :) Wczoraj przyjechały kuzynki Boba na tygodniowe "wczasy" :) U mnie są na śniadaniu i kolacji a u dziadków w godzinach południowo-popołudniowych. Zawiozłam je razem z Bobem i normalnie cisza, że hej. Mogę w spokoju poczytać książkę na balkonie, na którym słońce ukaże się za jakieś dwie godziny i będzie świecić aż zajdzie.
Zamówiłam dziś komplet wypoczynkowy. Postanowiliśmy z Mężem strzelić remont "salonu" :) Jeszcze muszę zamówić tapetę i już. No i potem dopłacić resztę do zaliczek, o matko :)
To zmykam. Monika Szwaja na mnie czeka :) A baaardzo mnie ciekawi, jak się to skończy :)
Dziś środa. Hm...czekam na wieści, bo to miał być ważny dzień, prawda? A może mi się coś pomyliło?
Ja też siedziałm na balkonie z książką A wiesz, że Monika Szwaja mieszka w moim mieście? Miałam okazję poprzebywać z Nią trochę. Sympatyczna i energiczna kobitka.
Fiu, fiuuuuu - nowy wypoczynek będzie! Faaaajnie masz. Tylko ten remoncik. Nie zazdraszczam, ale za to potem będzie super, co? A jakie kolory wybrałaś?
Wczoraj nie mogłam odpalić stronki WŻ a wszystko inne mi działało...... Dzisiaj się udało, ale myślałam, że pewnikiem inni też mieli problemiki i wpisów nie będzie...... a Smakosia pisała wieczorkiem.......
Dziś muszę przelecieć cały domek ogólnymi porządkami i łóżka poszykować, jutro w ogrodzie gałęziochy spalić i taras uporządkować...... w sobotę trochę ludu zjedzie to zajmę się pichceniem.....:)
Aloalo remoncik mówisz..... też mi się tapety podobują..... Miałam takiego plana, by tylko jedna ściana była pokryta tapetą i nawet przewertowałam internet w poszukiwaniu wymarzonego, super wzoru....hi hi Ale spełzło na niczym......Wszystko przede mną, jesienią troszkę chcemy odświeżyć, więc kto wie.......
A zdradzisz jakijsik opisik Twojej tapeciochy...? Nowy wypoczynek zawsze robi wrażenie i cieszy niezmiernie.....prawda.....? Ooo właśnie, długo musicie czekać na realizację zamówienia....?
Smaksiu stronka wczoraj Ci śmigała...... bo mi nie, próbowałam kilka razy i nic. Co do zacienionego mieszkania, mam podobne zdanie jak Twoja koleżanka..... Uważam, że zawsze jest się w co ubrać, a nie ma się czasem już z czego rozebrać......Chłodne dni i tak wszyscy podobnie odczuwają, może więcej promyków im wpada, ale nie mają gdzie uciec w gorąc, a on jakoś mocniej doskwiera. Ciesz się zaletami umiejscowienia...... Wreszcie się trochę ochłodziło i pada, ale zaraz powrót upałów, więc polecam Kawkę Mrożoną z lodami z lidla ( te waniliowe w czerwonym pudełku 2,5l )
Iwcia, u mnie w nocy padało a teraz tylko szare chmury. Wczoraj byłam tutaj chwilkę i udało mi się skrobnąć do Oli a potem już drzwi do WŻ były zamknięte tak więc jakoś miałam farta wstrzelając się choćby na krótko. Pewnie Pampas ostro miesza przy serwerze :-) To dzisiaj i jutro masz sporo pracy, co? Przygotowanie chłupki i garów na odwiedziny sporej gawiedzi, to już wyzwanie. Niech Ci się robota w rękach pali żebyś jej nie odczuła a potem znajdź chwilę tylko dla siebie
Dni pędzą niesamowicie szybko. Coś czuję, że ten letni czas będzie niczym mgnienie oka.
Wczoraj zrobiłam zakupy sernikowe. Jutro zaopatrzę się w borówki i maliny a potem zabieram się za pieczenie mojego "idealnego sernika". Ciekawe jak będzie smakował z tymi owocami. Chyba jeszcze nie robiłam w takiej wersji...?
Oj, dobrze mi wczoraj było. Najpierw posiedziałam sobie trochę w słońcu a potem czytałam książkę w cieniu popijając sok z marchwi, herbatę z sokiem z czerwonej porzeczki, herbatę z sokiem z aronii, herbatę z sokiem z dzikiej róży i malin i znów od początku cała seria. Opiłam się jak bąk Chętnie bym to dzisiaj powtórzyła, ale pogoda wyraźnie się zmienia. Dlatego zaplanowałam pozałatwiać po pracy to, co czeka od jakiegoś czasu na moją mobilizację i chęci. Tym samym muszę się przebiec po mieście czyli szykuje się "betonowe popołudnie".
Komu herbaty, komu?
Dobrego dnia
Ps. W Lidlu są dobre morele. Polecam! Warto je jeść, bo są bardzo zdrowe a sezon krótki.
Za oknem pogoda całkiem fajna. Słońce trochę świeci a trochę nie, ale jest 20 stopni na termometrze więc zrobiłam sobie spory spacer z samego rana. Tak szłam i uśmiechałam się do siebie, że z tego wszystkiego ukłoniłam się dwóm przypadkowym osobom. Starsza pani szła dziarsko z kijkami i pomyślałam sobie, że super kobieta. Mimo podeszłego wieku stara się zachowac kondycję. No i jakoś tak wymieniłyśmy się życzeniem dobrego dnia A potem w kawiarence, przy hotelu siedział jakiś obcokrajowiec krzywiąc się nieziemsko na to, co przełknął pod koniec przechylania filiżanki . Rozbawił mne tą miną więc się uśmiechnęłam i zaraz kłanialiśmy się sobie. Jak mniemam wszystko z zamysłem, że dziś ma być fajny dzień . Nie zrobiłam sobie śniadania do pracy więc po drodze kupiłam drożdżówkę. Do tej "rozpieszczalnej" kawy pasuje doskonale. Ktoś się ze mną napije?
Tak, tak to już dziś zaczyna się.... znowu ,,łikend"..... faktycznie dni lecą zdecydowanie za szybko.....!!!
Przyszłam na sekund pół... bo urwanie dupy mam dzisiaj też..... więc zjem tylko domową owsiankę i częstne się rozpieszczalną kawusią Smakosi..... Dobra pogoda na kończenie porządków.....:)
Smakosiu to pewnikiem zapowiedź Dobrego Dnia.... Przeszłaś pewnym, pozytywnym krokiem spacer i roztaczałaś dobrą aurę.... dlatego ludziska zwracali na Ciebie uwagę i życzliwie oddawali ukłony....:) Łatwego w pracy i Wspaniałego w ogóle dnia życzę.....!!!
Oj, na WŻ teraz się dostać, to prawdziwa sztuka jest.
Czy czas tak szybko leci, bo jestem po 30-tce, czy to zmiana klimatu? Przecież, gdy chodziłam do podstawówki (8 lat), liceum (4), licencjat (3) to to wszystko trwało i trwało i trwało itd. W sumie 15 lat. W środę natomiast minęło 14 lat od 1-szej randki z moim obecnym Mężem i to była chwila! Ja pierdziu! Lipiec się też już kończy, masakra!
Właśnie, środa. Ten ważny dla mnie dzień. Myślę, że już mogę napisać, jak myślisz, Emilko? :) Otóż, Drodzy moi, w środę miałam to, co Hope jakiś czas temu :) Chodzi i badanie. Z tym, że ona będzie miała Dziudziusiową a ja mam pod sercem Dzidziusia :) Tak, tak termin na początek grudnia. Trzymajcie kciuki, proszę :) Żeby Bob miał zdrowego braciszka :)
To zmykam. Czytam dalsze losy Dziewic Moniki Szwaji :) Może o Smakosi coś napisze, bo to w Szczecinie się dzieje przecież :))
Acha! Przez dwa ostanie dni, zamiast upałów było +17 i deszcz. Dziś +24, słońce, lekki wietrzyk. Tak to ja lubię, ale już od jutra temperatura ma rosnąć :((
Nooooo - pojawiły się radosne wieści! Jedne z piękniejszych jakie znam
Teraz będę z ciekawością zaglądać, kto już się dowiedział Jak zareagował, bo to przecież wyjątkowa wyjątkowość, prawda? Ale się Lenka zdziwi jak wróci Pomyśli sobie, że ledwo wyszła za próg a tu zaraz jakieś "fiku-miku" A właśnie! Kiedy Ona wraca?
Dziś pracowicie minął dzionek. Ciągle coś. Studzę mój ulubiony sernik w wersji z malinami i borówkami. Ciekawe jak będzie smakował.
Ja Ci dam "Lenka się zdziwi..." Trzeba było mnie uprzedzić, bo toż to szok, tak zaraz po powrocie ;)
Wróciłam przed łikędem, ale nie mogłam wejść na stronkę, a tu takie super wieść :))) Poopowiadam coś o Grecji, jak wrócę, bo jutro jedziemy w góry, ale w wielkim skrócie, to było cudownie....Piękne widoki, pyszne jedzenie, wspaniałe morze, piękne góry i pogoda, no...może mogło być trochę chłodniej, bo 40 st. mnie nie cieszyło tak bardzo, ale dla samych krajobrazów warto było pojechać. Wspaniałe wakacje. Mam tyle zdjęć, że nie wiem które wybrać....Cudny widok z okna..., ba, nawet z łóżka, na morze i góry, urocze sady oliwne i winnice, niesamowite klasztory wiszące na skałach, o pięknych zabytkach starożytnych nie wspominając. To ciężko opisać w kilku słowach ;) Ale kilka napiszę :)
Oleńko Ty moja ! Najpierw się ucieszę :))) - Ale niespodzianka ! GRATULACJE ! Życzę zdrowego dzidziusia i zdrowia dla mamy i będę się o to modlić. Dbaj o siebie. Tak się cieszę, że chyba już daruję sobie marudzenie... Jak mogłaś nic nie wspomnieć, chociaż po cichu.... Ja taka nieświadoma pojechałam....
Nie mogłam otworzyć WŻ od powrotu z Grecji ( zresztą tam również ), a coś mnie tak ciągnęło... i proszę, tu takie dobre wieści . Ale super. Moja Mała też jest grudniowa. Tak się cieszę, że szok normalnie :))))
Pozdrawiam wszystkich z nad pięknego Bałtyku z miejscowości Dźwirzyno. Od dziś rozpoczynam wakacje. Właśnie jestem "spakowany" i gotowy wyruszać na plażę. Jeszcze tylko zamknę torbę termoizolacyjną z przepysznym browarkiem, leżak pod pachę i kierunek plaża MARSZ !!!
Bahus, jak tam nad morzem - ryba smakowała, leżak się nie rozjechał pod tyłkiem? Znalazłeś jakieś fajne miejsce ze smakowitą rybą i zimnym piwem? A na gofra z bitą śmietaną skusisz się? Pytam, bo ja mam tak, że normalnie, to nie kupuję gofrów, ale jak jestem dłużej nad morzem, to zawsze mnie to skusi
Dzień dobry :) Bahus życzę ładnej pogody , smacznej rybki chłodnego piwa i udanego wypoczynku. Wszystkim ładnej i pogodnej niedzieli. Cieszę się, że już wróciłam do domu. Dobrze jest gdzieś od czasu do czasu wyjechać, ale jeszcze lepiej z podroży powrócić.
Zaczął się dobrze, bo patrzę a tu Lenka wróciła! A jaką fajną niespodziankę miała na powitanie Z tego wszystkiego, to nawet na chwilę usiadła, bo normalnie, to by wpadła i wypadła
Lenka, normalnie nie mogę się już doczekać tych zdjęć i opowieści. Wiedziałam, że wrócisz niesamowicie zadowolona Ciekawa jestem najpiękniejszego widoku, najsmaczniejszej potrawy i najlepszego wina. Ech! Zazdraszam!
Weekend upłynął jak zawsze bardzo, ale to bardzo szybko. Wczoraj było mało słońca ale za to temperatura taka jakby świeciło na 100%. Do tego zero wiatru. Siedziałam na balkonie i czytałam książkę. Nawet nie było czuć, że już późna pora, bo temperatura się nie zmieniała. Tylko jakoś nagle przestałam widzieć litery
rano tradycyjnie zrobiłam sobie mały spacer. Potem kawa a teraz przychodzę do Was z pyszną herbatą.
Mam w sobie tęsknotę za przestrzenią, polami, łąkami, ciszą i spokojem. Wczoraj Połówek jadąc rowerem pstryknął zdjęcie z drogi i wysłał mi na e-maila. Ono odzwierciedla dokładnie to, co czuję. Prawda, że urocze?
Nie moglam sie dluzszy czas dostac na wz ,ale sie w koncu udalo ....Dzieciaki maja w koncu upragnione wakacje .Pierwszy tydzien juz minal , sloneczny ,upalny i wesoly . Chodzilismy na spacerki i na plac zabaw.A dzisiaj zalamanie pogody zimno i w nocy padalo . Gosia z Bartkiem dis kaszla kichaja cos mi sie wydaje ze sie przeziebili .Obydwoje spali przy otwartych oknach .Bedzie dobrze herbatka z cytrynka witamina c i syrop na kaszel powinny pomoc.
Ostatnie tygodnie byly strasznie stresujace dla nas . Pijany kierowca wjechal w nasze zaparkowane pod domem auto . Probowal uciekac , grozil mezowi , sasiadowa ktory podal mu wode probowal oczernic przed policja , ze ten mu podal podwojna wodke .No ogolnie masakra . Auto prawdopodobnie do kasacji . Nerwy , tyle zalatwiania z ubezpieczalnia . Maz czeka na wezwanie do sadu , bo sprawa pojdzie do sadu .
No pobuczalam i moge isc Zostawiam ciasto z truskawkami i mango .
Nie będę się rozpisywać, bo i nie ma o czym..... a w dodatku mąż laptopa zabrał w teren i został mi mini monitor, a ślepa jestem od zawsze i się męczę.......
Łikendzik minął szybciorem i znowu trzeba sprzątać.....hihi Wczoraj jak wszyscy pojechali, to ukręciłam jeszcze pasztecik z grillowanych mięsek i trochę rozmrożonych rosołowych zapasów..... upiekłam w kąpieli wodnej.... wyszedł pyszniasty.....nawet Bubuś nielubiący pasztetu nie zamarudził jedząc z nim kanapkę rano...hihi.....:)
Lenka czekam z niecierpliwością na obrazy i opisy z wakacji, nigdy nie byłam w Grecji..... hmmm... to by było coś...... może za jakiś czas się uda.....:) Teraz nasycę się Twoimi relacjami :)
Smakosiu pewnie, że cudna polana.... uwielbiam maki..... no może maki i chabry..... to piękna, polna kompozycja..... Wiem, że na urlop się nie wybierasz..... ale weźmiesz kilkudniowy odpoczynek, choćby na te spacery po łące przeznaczony......co....? Musisz przecież troszkę wyluzować.....hm?
Bahus Wypij za mnie zimne piffeczko.... a ja wypijum za Twoje zdrowie, już za tydzień w Mielnie......:)
Wiem, że na urlop się nie wybierasz..... ale weźmiesz kilkudniowy odpoczynek, choćby na te spacery po łące przeznaczony......co....? Musisz przecież troszkę wyluzować.....hm?
Będzie dokładnie tak, jak mówisz - od poniedziałku mam dwa tygodnie urlopu. Przyjedzie Połówek i z pewnością pomyślimy o jakiś jednodniowych wypadach w miarę możliwości.
Po pracy poszłam do Biedronki i stwierdziłam, że w takie upały fajnie by było wypić sobie lampkę białego, schłodzonego, wytrawnego wina. W oczy a raczej w ręce wpadło mi jakieś portugalskie. Jako, że planuję odwiedzić ten kraj, to pomyślałam sobie, że można zacząć od poznawania wina No i wypiłam jedną. Zachwytu nie było. Może dlatego, że to półwytrawne a nie wytrawne. Mimo to dostałam niezłej energii i szybko ją wykorzystałam dzwoniąc do Psiapsiółki. Zaraz idziemy do miasta a potem wrócimy do domu na kawę i pogaduchy. No to pa pa!
Oooo.... aż mi się zachciało winka.... Oczywiście wytrawniaczka, może też bym ,,pałera" dostała, tego mi dzisiaj totalnie brak...... Miłych pogaduch i odprężenia! Papa!!!
Pogoda, temat nad którym się teraz skupiamy,
będzie słoneczko czy pobiegamy z parasolami?
Zimno, deszczowo i martwić się tym mamy?
Są ciekawsze sprawy, tyle nowinek poznamy.
Jest wiercipięta co w brzuszku fikołki fika,
pirat Sparrow, który dzieci w porcie wita.
Znalazła się osóbka co kapustę sama wcina,
po miesiącu, z domu wyszła w końcu dziewczyna.
Czekolada z kawusią, która nas o poranku kusi,
ktoś się jeszcze martwi? Czy na pewno musi?
Cudowne kwiaty, konwalie, piwonie, pelaśki,
wyobraźnia podsuwa zapach, warto bić oklaski.
Długo można wymieniać to, czym się cieszymy,
warto być tutaj, przecież kawiarenkę tak lubimy.
No proszę! Lajan w pojawił się w doskonałej formie!
Brawo, brawo!
Dzięki Tobie jak zawsze optymistycznie i radośnie możemy rozpocząć nowy, kawiarenkowy "lot"Witam czwartkowo
A wiecie, że jutro już piątek? No dobra - wiem, że wiecie, ale musiałam to "powiedzieć". "Piątek", to taki fajny wyraz a "piąteluniek" jeszcze lepszy
Dzisiaj słoneczny poranek, ale chmury już nadciągają i zapowiadają burzę. Tym jednak będę sobie zaprzątać głowę, kiedy będę wychodzić z pracy a póki co kawa i bułka z żółtym serem. Ktoś chętny?
Otwieram okna, przewietrzę kąty i zmykam.
Dobrego dniaSuper Janku:)nawet o moim Dzidziusiu wierszyk jest...buziole wielkie zasyłam....hmmm..zasyłamy
Lajan..... Cudny wiersz o nas...... Dziękuję za niego, jest mi duuużo radośniej po jego przeczytaniu!!!
Ukłony Czwartkowe!!!
Tak Smakosiu jutro Piąteluniek....... Pięknie się zapowiada, bo słoneczko już dziś od rana świeci, a ma być jeszcze lepiej pogodowo........
Pełna energii, za chwilunię na orbitreka wskakuję, by mieć moce przerobowe na cały dzionek.....
Kawkę wypiłam, a moje planowane jedzonko na dziś to : koktajle - śniadaniowo, obiadowo, podwieczorkowo i kolacyjnie.......:)) A rodzinka ma gołąbki od wczoraj......
Bubuś w sobotę o 6.30 wyrusza spod szkoły, na cały dzionek z zuchami i harcerzami do Świdnicy na święto chorągwi, powrót planowany jest po 22.00........ ale będzie detka, po takim dniu w plenerze......
Uśmiechy dla Wszystkich!!!
Moja Młoda też jedzie-to zlot Chorągwi Dolnośląskiej- tylko ona harcerka z krwi i kości-po matce ma..
Fajowo..... u nas to po mężowskim..... jakoś mnie, nigdy nie ciągnęło za młodu w te klimaty.
Jako dziecko chcialam byc harcerzem , niestety nie udalo sie .Moja corka w Polsce chodzila na spotkania prowadzone przez harcerzy .To byl taki przedwstep do druzyny zuchowej . No , ale znudzilo jej sie i tyle bylo po mamusinym marzeniu...
Cudny wierszyk o nas i jakoś "słoneczniej" się zrobiło. Dzięki. Częstuję rogalikami ze świeżą konfiturą truskawkową.Jeszcze ciepłe, a nawet gorące, bo prosto z piekarnika.
Rogalikiem z konfitura i to do tego jeszcze cieplym nie pogardze :) Dziekuje za poczestunek
Witam :)
U nas dzisiaj bez deszczu , w przeciwienstwie do dnia wczorajszego .
.Dzisiejszy poranek zaskoczyl nas pianiem koguta ... To Gosia ustawila sobie taki fajny budzik . Kogut pial mloda nakryla sie koldra i tyle . Maz lekko podminowany ryknal , ze jak tego koguta nie uciszy to go osobiscie przerobi na rosol . Po tym stwierdzeniu nastala bloga cisza .... Czyli dzien jak co dzien , poranek musi byc wybuchowy ...
Korzystajac z tego , ze nie pada i jest ladnie to wypralam posciel i juz suszy sie na podworku . Lubie takie pranie suszone na sloncu .
Lajan , super wierszyk . Twoj wiersz sprawia , ze na buziach usmiech sie pojawia i czlowiekowi tak weselej jest .Dzieki Ci za to mistrzu :)
Dobry wieczór!
Lajan - uściski i buziaki za tak świetny wierszyk! Ale mógłbyś tak częściej wpaść coś nam też poopowiadać. Ja bym się cieszyła bardzo. No.
Wczoraj wieczorem postanowiłam przestać zgrywać "gieroja" i pójść z tym moim kręgosłupem do lekarza, bo wiedziałam, że kolejnego dnia w biurze nie wytrzymam. Po wstaniu z łóżka idę jako tako, ale jak tylko usiądę, to już z wstaniem i ruszeniem z miejsca jest problem. No i mam wolne. Dwa tygodnie. Leżenie pomaga. Chodzenie też. Byle nie siedzieć za długo. A to oznacza, że za chwilę zmykam.
Bahati - znam to ciasto! Tylko nie jako Herman ale jako ciasto watykańskie czy chlebek, tak jak dziewczyny. Może skorzystam z tego przepisu, bo jak ostatnio go jadłam, to jeszcze byłam panienką, która nie umiała nawet jajecznicy przygotować i jadła to, co Mama zrobiła :) A z gumek się nie śmieję nic a nic i chylę czoła przed talentem dziewczynek! Sama bym Euro dała bez zająknięcia :)
Iwcia - z tą budową to kiepsko hmm Jestem okoliczną patriotką i wolałabym coś w okolicy :) Szkoda, że nie mam jakiejś działki w posiadaniu, bo ceny są powalające. Ale nic. Póki co stosunek mieszkania na osiedlu w stosunku do zamieszkiwania w domu wynosi 6 lat : 28 lat więc jeszcze nie jest źle :)
Ada - jesteś pewna, że masz jeden orzeszek w brzuchu? Przez tyle godzin się rusza?
Smakosiu - jak Mama? Już widzę Twój jutrzejszy poranny uśmiech ze względu na "piąteluniek" :)
Gluba - pamiętasz nas jeszcze? :)
Idę do wanny. Ciepła woda łagodzi boleści. Pa, Kochani!
Jupi!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Nie dość, że ostatni dzień pracy w tym tygodniu, to na dodatek zapowiada się słoneczny weekend. No i jak tu się nie cieszyć?
To do kompletu proponuje kawę "rozpieszczalną" i ewentualnie mogę się podzielić śniadaniem (bułka z twarogiem). Coś ostatnio nie ciągnie mnie do mięsa. Za to mam "szał" na ogórki gruntowe. Mmmm, są takie słodziutkie. O! W łaśnie! Muszę dzisiaj kupić większą ilość i wstawić do słoja na "małosolniaki|".
Wczoraj weszłam do sklepu Solar a tam czekał na mnie regał z przecenionymi rzeczami a najbardziej czekała na mnie sukienka w kolorze pastelowego groszku albo mięty(?). No normalnie taka ładna, że nie umiałam jej się oprzeć . Długość lekko przed kolano więc idealnie a do tego leciutka, i w takie spore, (nieregularnych kształtów) białe grochy. Fajnie podkreśla talię i w ogóle jest niesamowicie kobieca. No sami rozumiecie, że trudno się nie zachwycać a jeszcze trudniej nie cieszyć
Monia, jak tam dzisiaj poranek - znowu obudził Was kogut?
Aloalo, jak ja się cieszę, że Ty "zmądrzałaś" i poszłaś po to zwolnienie. Skoro powodem bólu jest ucisk podczas pozycji siedzącej, to innego wyjścia nie było. To by się tylko pogłębiało. Wykorzystaj pogodę na spacery i ciesz się wolnym wracając do pełni zdrowia
Iwcia, Bubuś pewnie cały szczęśliwy i już nie może się doczekać jutrzejszego wyjazdu, co? Ciekawa jestem jakie to usłyszysz opowieści po powrocie - co to oni nie robili Takim maluchom też dają odznaki?
No dobra - starczy tych radosnych pisków. Trzeba się zabrać do pracy, Jeszcze tylko zrobię herbatę i już mnie nie ma.
Dobrego dnia!Ukłoniki Słoneczne, Prawie Łikendowe!!!
Godzinka na orbitreku i będę jak nowa......:) Plan dość napięty, ale dam radę...... Muszę na szybkie zakupy lecieć.....a one nigdy nie są szybkie, szczególnie w piątek..... Obiados zrobić, Bubka odebrać ze szkoły - jadąc po niego, zrobić pizzerinki na jutro do plecaka dla młodego, by karmił się nimi bez ograniczeń......hi hi ...trawiszcze ogromniaste urosło, przez deszczowy czas..... skosić muszę.... Rany jak dobrze, że teraz dni są takie długie....:)
Smakosiu już widzę Cię w tej sukienusi.....:) mistrzowskim opisem zrelacjonowany urok i seksapil, bijący z miętowo-groszkowej kobiecości..... Och.... ....Tak zuchy też dostają odznaki-naszywki, za sprawności, czy szczególne zdolności.
Aloalo wypoczywaj i sacerkuj, rozmasowuj i gładź, byś szybciorkiem ulgę poczuła......!!! Wiem, wiem budowa to poza kosztami ogromniastymi, dramat z wszystko wiedzącymi budowlańcami.....
Monia to niezłe macie wybuchy domowe........ u nas Bubek ma swój budzikos tradycyjnie, wkurzająco-budzący, ale go grzecznie i sprawnie stopuje i tup, tup, tup do mamusi pod kołderkę, ja jak tupanie słyszę, to oka nie otwierając, kołdrę podnoszę i mamy 10 min smerania i przytulactwa nim mój zadrynka......:)
Herbaciana takie pyszności wczoraj z rana przyniosłaś, aż zapach się do dziś się unosi...... Mmmm.
Bahati a Ty nazwę ,,chlebek watykański" znałaś, słyszałaś???
Hope dużo pracy pieczeniowej masz na ten łikendzik? czy więcej ogrodniczych upiększeń zaplanowałaś....???
Słoneczne uściski!!!
A dziś piekę biszkopt pod jakiegoś truskawkowca, tylko jeszcze nie wiem jakiego i też oczywiście zapraszam. Znowu leje.
uuuu, ja na dzisiaj mam tyle zaplanowane..że hoho....trawę skosiłam już wczoraj-odpaliłam kosiarkę jak mi się ziemniaczki na obiad gotowały.....Chcę skończyć górny taras, posadzić lewkonie,lwie paszcze i kupę innych chabazi na ogrodzie....i do tego mam pieczenia z górką.....A tu jeszcze obiad...pranie....sprzątanie.....
zmykam odebrać truskawki bo mi się skończyły...a rewelacyjne są truskawki z cukrem i śmietaną zagryzane ogórkami małosolnymi....ooo..jeszcze ze 2kg ogórasków kupię bo mi się zaraz te skończą-więc się muszę zabezpieczyć....
miłego początku Łikędu:)
Widzę tu typowy jadłospis przyszłej mamy. Nie szalej tak z pracą.
nie szaleję....ograniczam się...tylko to ADHD mnie tak poniewiera
Chlebek watykański/ ciasto szczęścia/ ciasto przyjaźni/ chlebek Amiszów/ ciasto Hermana/ Herman. takie nazwy znałam. My o swojego dbamy, karmimy to i ma prawdziwe imię, a co. :)
Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!!! Wakacje!
A z chołpem świętujemy "okrągłą" 6 rocznicę. Zostawiam wam przesłąnie na weekend. :)
Wszystkiego dobrego na następne sześć dziesiąt lat. Szczęściara z Ciebie< i co do rocznicy i co do wakacji>. Też bym chciała, żeby już się zaczęły wakacje
Buziolki na Tę pikną rocznicę..... Świętujcie Namiętnie i Pazernie Oczywiście!!!
Dzięki!!! :) W tym roku będziemy świętować bardzo ostrożnie, bo parę rocznic temu .... yyyy no mamy Ryśkę. :D
Iiiii tam! "Zapomnijcie" się na całego!
Wszystkiego, co naj, naj, naj... A kiedy jesteście razem, to zawsze czujcie się tak, jakby były wakacje
Bawcie się ....RAZEM :)....i kolejnych rocznic....
Ukłoniki Sobotnie!!!
Wczoraj wieczorkiem, gdy szykowałam młodego plecor na dzisiejszy wyjazd, Bubuś zaliczył kryzys wiary w siebie i swoją odwagę..... przyszedł mówiąc - a co jeśli nie będę mógł wstać rano, bo wcześnie...... - a co jeśli będę zmęczony i będą bolały mnie nogi..... - a jeśli mi się nie spodoba..... - a co jeśli będę za tobą tęsknił....??? Ojjjj mój słodziak Podtrzymałam go tym, co od jakiegoś czasu działa, czyli mówieniem o duużym już chłopcu i odpowiedzialnym i dzielnym, i że poradzi sobie, bo przecież nie zostałby zuchem gdyby tak nie było....
Dziś rano wstał 20min przed budzikiem, na niepocieszenie matki.... a przed wejściem do autobusu, to o buziola musiałam się przypominać..... tak to jest.....:)
Mam dzionek luźny, ogrodowo-przyjemniasty i pewnikiem grillek, małe piffko, bo ja rano kurs robiłam synkowi i córce koleżanki, a jej małżonek odbiera wieczorkiem dzieciorki..... ale fajnie....
Pogodnej Soboty!!!
No wiesz co, chciałaś buziaka od zucha "przecież to obciach" <słowa mojego malucha>. Trochę Ci zazdroszczę tego luzu, bo u mnie od 10 niezapowiedziani goście, najpierw siostra męża z rodziną, potem jego ciotka z czwórką wnuków, bo przejeżdżali w pobliżu, czyli gdzieś 20 km, od nas. Na koniec koleżanki córki, po które za godzinę mają wpaść rodzice. A na jutro zapowiedzieli się teściowie na grilla. Już nie mam siły, a dom jak po najeździe tatarskiej ordy. Ale nic, lecę sprzątać i przyjemnego wieczoru wszystkim życzę.
Witam niedzielnie
Ciekawie, niedzielnie przywitał wszystkich Bahus, to ja ukłonię się "śniadaniowo i kawowo"
Mam wielki słój ogórków małosolnych więc częstujcie się ile wlezie. Są przepyszne
Dzionek piękny, bo słoneczny. Wczoraj ciutkę popracowałam więc dziś luzy. Może nawet klapnę sobie na leżaku...?
Herbaciana, ale masz akcję. Uuuuu, nie zazdroszczę. Tyle ludzi na jeden raz, to już się robi wyzwanie. Chociaz z drugiej strony...lepiej chyba mieć jedno zamieszanie, niż co weekend nowe. Trzymaj się! Jeszcze tylko dziś...
Aloalo, jak tam Twój kręgosłup? Czujesz poprawę?
Hope, dziś pewnie wydajesz ciasta i zakładam, że wreszcie znajdziesz chwile dla siebie, co?
Lenka, ja wiem, że Ty cała zapracowana jesteś, ale jak wrócisz już do domu, to melduj się, bo wiesz... No!
Iwcia, odpoczęłaś wczoraj? Jak tam Bubuś po powrocie? Zadowolony jak nie wiem co?
A to na miły poczatek dnia: http://www.youtube.com/watch?v=K5KAc5CoCuk&feature=kpWitam niedzielowo :)
Właśnie wróciłam z działki. W górach słońce świeciło niemiłosiernie, ale udało się pokosić, opielić i przygotować wszystko na naszą dłuższą nieobecność. Opaliłam się z każdej strony, co mnie dziwuje, bo biegałam wręcz za cieniem i podmuchami wiatru dla ochłody, a i tak mnie promienie dorwały.
W sobotę wyruszamy na urlop....wyczekany i wytęskniony, więc będzie super.
Aloalo, zaraziłaś mnie chyba swoim kręgosłupem, bo mój nie daje mi pracować już od kilku dni. W dodatku promieniuje mi aż do ręki i nie pozwala nią ruszać.
Smakosiu, postaram się częściej zaglądać, ale wiesz, rozumiesz...deficyt czasowy ;)
No wieeem, rozumiem Tylko jakoś tak brakuje nam Ciebie i nawet jedno zdanie cieszy
Od soboty urlop? Uuuuu, to chyba jesteś pierwsza w Kawiarence, w tym sezonie. Ale super! Jakie rejony odwiedzicie? Daj jeszcze tylko znać czy wszyscy w domu zdrowi. Uściski!!!Witam w nowym tygodniu
Przyznacie, że zaczyna się bardzo ładnie - słońce od rana, niebo błękitne i każdy ubrany na "letniaka". Weszłam do pracy, pootwierałam wszystkie okna, zaparzyłam kawę i zrobiło się super. Teraz już euforia minęła, bo przyszedł szef, ale i tak się cieszę U Was też w nocy była burza? Ale padało! Hm...miałam wymyte okna
O jej, muszę podlać kwiaty, bo pewnie bidulki mają sucho.
Jak Wam upłynął "łikęd"?
Dobrego startu w nowy tydzieńWITAM
Dzięki Smakosiu za słowa wsparcia. Wczoraj to już było z górki, "tylko" osiem osób i na dodatek zapowiedziane, co z ponad trzydziestoma, które przewinęły się w sobotę i to na dodatek znienacka, nie stanowiło już problemu< no poza dodatkowymi, robionymi w biegu zakupami>. Tak naprawdę to lubię gości, ale wolę, żeby się jednak zapowiadali.
Rano u mnie też było ślicznie i dzieci do szkoły wyszykowałam "na letniaka", ale teraz momentalnie zachmurzyło się i leje. Nie bardzo mi to odpowiada, bo u nas jest dzisiaj święcenie pól, a krzyż, przy którym to się odbywa, znajduje się na mojej posesji i znowu nie wiem, czy nie będę miała kolejnych pięćdziesięciu osób w domu. A miałam tylko przygotować ołtarzyk i odpoczywać. Trudno, dam radę. Na szczęście mąż w domu, to mi pomoże.
Wszystkim słonecznego i spokojnego caaaaałego nowego tygodnia życzę.
Ukłony Poniedziałkowe!!!
W sobotę, po porannym ogarnięciu tarasu i posadzeniu jeszcze kilku kwiatuli, odpoczywaliśmy i popijaliśmy piffeczko na piknym tarasie z piknym widokiem...... aż jakoś dziwnie, że nikt nie wołał i nie wskakiwał znienacka na kolana po przytulactwo (Bubuś)..... ale było fajnie i luźno, bez ludzisk.... nareszcie.....! Lubimy towarzystwo, ale taka chwila była potrzebna.......
Bubuś cały w skowronkach powrócił i opowiadał z zapałem co widział i robił...... objadł się tam lodów, pokrzyczał okrutnie.... w efekcie, kaszlos mega go dopadł..... mam nadzieję, że szybko podleczymy.....
Wczoraj mnie nie było, bo pojechaliśmy do rodzinki, gdyż zostawałam mamą chrzestną..... mój pierwszy raz.....
Herbaciarnia teraz miałam luz i bardzo się cieszę, za to poprzedni łikend dał mi popalić.... i tak mam często, choć nie aż tyle osobników co u Ciebie....... dajesz radę, naprawdę....
Smakosiu ogóry aż ślinka cieknie..... Burzy u nas nie było....... a może cosik było i może padało, a ja z tego zmęczenia nie słyszałam nic..... późno po goszczeniu się, zjechaliśmy do domu... więc pewna nie jestem nocnej pogody.....hi hi
Lenka urlopik tuż, tuż..... wypoczniesz i podrasujesz plecki.... Daleko się wybieracie....???
Bahus Hellooo.....!!!
Miłego Poniedziałku!!!
Dzień dobry! Aż za dobry.
W cieniu +33. Na Śląsku to nie jest dobra rzecz. Zwłaszcza na Górnym :( Przez tą pogodę pranie schnie, jak szalone a chętnych do prasowania nie ma. Już nie mam miejsca na składowanie!
Kręgosłup na szczęście nieco odpuścił, ale daje znać, gdy tylko siadam do komputera. Więc siadam rzadko.
Na obiad dziś zjadłam truskawki. A jutro ma być jeszcze cieplej buuu
Może wpadnę jeszcze wieczorem, ale teraz muszę iść. Pozdrawiam (chciałam napisać gorąco, ale sobie daruję).
Witam wtorkowo
Jak Wam się spało? Mi tak dobrze, że nie miałam ochoty wstawać. Ale nic dziwnego, bo ledwo się przyszykowałam do pracy, to się okazało, że idą deszczowe i burzowe chmury więc aura do spania jak nic. Szłam do autobusu w deszczu, ale widzę, że już powoli zaczyna się przejasniać.
Wczoraj kupiłam wyjątkowo smaczne truskawki. Jednak jak świeci słońce, to one zupełnie inaczej smakują. Takie, to można jeść No no, jeszcze trochę i odezwą się "Przetwornice". Wcale bym się nie zdziwiła gdyby sie okazało, że np. Hope zrobiła już kilkanaście słoików
Dobrego dzionka!Ukłoniki Wtorkowe!!!
Truskawki faktycznie są teraz smaczniejsze i słodsze..... robię dżemik i soczek, ale jeszcze jedną porcyjkę zakupię i może mus zamrożę na sorbet, koktajle i sos truskawkowy do pampuchów. Pachnie truskaweczkami w całym domciu.....Mmmmm
Buziole i troszkę chłodu na te upały posyłam.....!!!
Witam w środku tygodnia.....żyję, ale przez te upały jest ciężko...tym bardziej,że do 15 siedzę w biurze....a potem tłukę się autobusem przez 40 minut w temperaturze 45 stopni....kultura współpasażerów pozostawia wiele do życzenia....nieważne, czy jadę rano, czy wracam z pracy...autobus jest nabity a ja stoję(!) dodam tylko,że mój brzuszek z lokatorem jest dość widoczny.....
Do tego strasznie puchną mi nogi-guzik pomaga moczenie ich i leżenie po pracy z nogami wysoko....W życiu tak nie miałam....no,ale młoda już taka nie jestem.....
Truskawki w słoikach już mam oczywiście częściowo pozamykane.....Zrobiłam jakieś 60 słoiczków dżemu z białą czekoladą, miętą i samych truskawek....jak wrócę dzisiaj z pracy-zaleję kolejne słoiczki....
życzę Wszystkim miłego,słonecznego dnia....
buziole wielkie...
Ojj,uż tyle lat minęło,ale tą "kulturę' współpasażerów do tej pory pamiętam.Jak Ci będzie strasznie ciężko,to może Cię wirtualnie udżwignę.
dzięki Jolu
Ukłoniki Środowe!!!
Powiem tak..... bieganie na orbitreku w taki upał nieźle daje popalić...... ale się nie zniechęcam i wiatrak na ful....
Muszę kolejną porcję truskaweczek zamówić, żeby znowu pachniało.....:)
Hope myślałam, że jak ja byłam z brzuszkiem, to ludziska nie zauważali, czy w kolejce, czy w ogóle..... ale nie miałam praktycznie widocznej ciąży....hi hi tak więc nie dziwota. Jak poszłam do szpitala na KTG w tygodniu wyznaczonego terminu i przyszła pielęgniara, którą pierwszy raz widziałam powiedziała - a pani na ktg? po co? dziecko nie oddycha, nie rusza się?.... Ja - jak to nie oddycha, jak nie rusza, o co chodzi...?!! Wtedy dopiero zapytała który to tydzień i jak usłyszała, to kazała się położyć, przeprosiła i powiedziała, że wyglądam najwyżej na 6mies. Współczuję Ci w Tym stanie - ukochanym - tego gorąca.... ale jeszcze chwilkę i ma być po 23 st. Buziole dla brzuszka!!!
Pozdrowionka!!!
Hej :) To znaczy, że tylko mi wczoraj zimno było??? Niby 34 stopnie a ja pomykałam w grubym swetrze, jeszcze nie jest dość ciepło na sukienkę, o nie. Mam stado dzieci, sztuk 5 w porywach do 6. Lekcje angielskiego o różnych porach i zajęcia z gumkowych cudów na świetlicy w środy (jak dziś) i piątki. Ha! żeby się tym wszystkim udało choć na jedną konkretną rzecz zarobić byłoby jeszcze milej. Ale i tak jest fajnie. Młode pojechały zobaczyć próbę koleżanki, o 20 idziemy do teatru na jakiś balet albo inne cuś, zaraz przyjdzie moja uczennica, M. chyba w Rzymie, Ryś leży z książką i "czyta". Hope, w ciąży z Małą też trafiło mi się upalne lato... to był koszmar. Byle szybko minęło!!! Buziaki Wam zostawiam i nowe "arcydzieło gumkowe" :)
Witam czwartkowo
Słońce i 16 stopni. Całkiem miły poranek. Zabrakło mi pieczywa więc dziś mam nietypowe śniadanie - drożdżówka z serem i kawa Jak dla mnie pychota.
Jutro nie przywitam Was piąteluńkowym okrzykiem, bo biorę urlop i z rana pędzę do Mamy. Może się przydam gdyby gorzej się czuła, bo wczoraj dostała trzecią chemię. Zazwyczaj w trzeciej dobie pojawiają sie dolegliwości.
U Was też ochłodzenie? macie już jakieś plany na weekend?
Dobrego dnia!piątek!!!piąteczek!!!!piąteluniek!!!!
to ja dzisiaj za Smakosię Wam pokrzyczę.....
Emilko-mam nadzieję,że Mamcia czuje się dość dobrze i tego Wam obu życzę...trzymam kciuki za pomyślność leczenia, będzie dobrze....
A Wam wszystkim życzę miłego dzionka i pięknego Łikędu.....ja uciekam do pracy,bo muszę dzisiaj wcześniej wrócić...Moja Córa ma dzisiaj bal z okazji zakończenia podstawówki i muszę ją zrobić na bóstwo....
do miłego.....
ps.świeża kawka jest...woda mineralna z cytryną i miętą też jest....a na osłodę zostawiam michę truskawek i moją wersję truskawkowca(przepis jak znajdę chwilę).....
Cześć :) Dzięki Hope za truskawki, tych mi nigdy dość. Czuję się dziś jak Wojownicza Matka Polka Męczennica. Chłop do pracy, ja do pracy. Zrobiłam śniadanie, przygotowałam dzieci do wyjścia,uczesałam, poubierałam kogo trzeba, ubrałam się, umalowałam, zabrałam dzieci ze sobą. Chłop... zrobił kawę. Teraz wróciłam, zabieram się za obiad, Chłop wróci i zje, pójdzie do pracy, ja przygotuję się do lekcji, bo o 17.30 przychodzi uczennica... :D Chyba ma Chłop za dobrze! Za karę zrobi kolację i położy Najmniejszą spać. A ja będę się relaksować.
Trzymam kciuki za Twoją Mamę Smakosiu. Wszystkim, wszystkim życzę miłego dnia. :)
Witam łikędowo :)
Smakosiu, będę myśleć o Tobie i mamie i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej :)
Hope, Iwcia, widzę że bardzo truskawkowe jesteście, to zostawiam mój ulubiony koktajl truskawkowy z jogurtem i odrobiną mięty. Robię go co chwilę prawie zawsze z 2 kilo truskawek i ciągle brakuje.... Nawet upały nie są potrzebne ;)
Bahati, super macie te gumkowe cuda, ale ciągle mam uśmiech na dziobie, jak wspomnę pierwsze skojarzenie po przeczytaniu info o kupieniu gumek dzieciom .
Rozpoczęłam proces pakowania, co u mnie jest zajęciem baaardzo czasochłonnym. Postanowiłam mocno "okroić" ilość zabieranych ciuchów i po ostrej selekcji kupka ubraniowa wygląda identycznie, jak rok temu .
Pogodę na wczasach zapowiadają dla mnie idealną, bo słonecznie i do 25 st. Oby się im sprawdziło.... Nie cierpię upałów, więc na urlopie sobie ich nie życzę. W razie deszczu mam w planach mecze ( chociaż mam je w planach nawet w czasie słońca ), ale dla mnie źle nie będzie. Dzisiaj było cudnie, bo i siatkarze wygrali i Holandia, której kibicowałam, i to jak.... 5:1 !
Pierwsze wczasy spędzamy tradycyjnie w Sianożętach i zaczynamy już w niedzielę, ale mamy w lipcu w planach i drugie...i to o zgrozo, w mocno ciepłym klimacie, co mnie strasznie martwi, ale co było marzeniem naszej przezdolnej córci, a że po wszystkich chorobach i szpitalach stać ją było jeszcze na szóstki, to postanowiliśmy zaszaleć. Życie jest takie krótkie.... Przy okazji chcemy uczcić okrągłe 50- te urodziny mojego Ślubnego, które ma właśnie....o kurde....już dzisiaj. Lecę złożyć mu życzenia, bo minęła już północ, więc to już 14- sty ....
Pa !
Ukłoniki Sobotnie!!!
Pogoda się nie co spsuła..... więc dobrze, że 40-stka kolegi w sali wynajętej zaplanowana, bo nie trafiliby z plenerowym grillowaniem......hi hi Szykuję torbulenę na jedną nockę i się, na wieczorne wyjście... Jakoś życia dzisiaj we mnie nie ma..... może za to będę się dobrze bawić, często tak jest, że się nie chce, a jest super... Oby....:)
Nie było Smakosiowego wołania wczoraj, ale Hope się postarała i wyszło prawie identyko....... prawie robi różnicę, więc i tak czekam z utęsknieniem na uśmiech i dobre wieści od Ciebie Smakosiu, mam nadzieję o dobrej formie Twojej Mamy...... buźka.
Bahati Ty nie dość, że pazerna, to jeszcze wszystko musisz takie śliczne z córami wyczyniać..... no ja nie mogę.......hi hi Śliczne te gumkowe ozdoby......fiu fiu!!!
Hope bal się udał....? Pewnikiem.... nie myślałam, że teraz moda na bale z okazji zakończenia podstawówki..... Robiłaś jakieś smaczniusie ciacho też z tej okazji, czy tylko córę zdobiłaś....?
Lenka z tym pakowaniem mam podobnie..... Okroiłaś, a i tak się nic wielkością nie zmieniło...? Cóż, pewnikiem jak w cieplejsze strony wybędziecie, to łatwiej pójdzie, bo ciuszki cieniuśne i nie trzeba jak u nas, na każdą pogodę być przygotowanym......:) Miłego wypoczynku!!!
Miłej Soboty i Niedzieli!!!
Witajcie poniedziałkowo i słonecznie
Tydzień zaczynam z dużym uśmiechem i błękitnym niebem nad głową.
Na początek dziękuję Wszystkim za każde serdeczne słowo. Mama ma za sobą trzecią chemię i tradycyjnie zniosła ją bardzo dzielnie. Wczoraj nawet zdecydowała się na spacer, co było miłym zaskoczeniem, bo wcześniej nie wychodziła tak szybko. Weekend zleciał szybciorem, nawet nie wiem kiedy. Ten tydzień zapowiada się ekspresowo, bo jak wiadomo w czwartek wolne a pracy mam sporo.
Iwcia, jak sie udała impreza urodzinowa? Mam nadzieję, że było zgodnie z zasadą - kiedy nie ma się ochoty na "balowanie", to wtedy jest najfajniej
Lenka, Ty już cała urlopowa, zadowolona, sportowo rozemocjonowana, rozspacerowana i szczęśliwa. No i niech tak zostanie! Źyczę wspaniałego wypoczynku. Z utęsknieniem będziemy czekać na Twój powrót. Uściski!
Bahati, jak się zapowiada tydzień? Czyżby dalszy cią "Wojowniczej Matki Polki Męczennicy"?
Hope, mam nadzieję, że czujesz się dobrze i w tym tygodniu nie będziesz mieć aż tyle pieczenia. Być może opierniczysz mnie za takie życzenie, bo to mniejszy zarobek, ale troche odpoczynku się przyda. Twoja "kruszynka" grasuje w brzuchu?
Jeja! Praca mnie goni. Zrobię herbatę z cytryną i zmykam.
Dobrego, nowego tygodnia!Kuuuuurka!!!
Wybrałam się z dziećmi mymi i poetką nad morze. I tu kończy się normalność. Pani bardzo chciała, by jej towarzyszyć, bo tak bardzo lubi jeździć do Sabaudii, drogę zna na pamięć i wogóle, i tak dalej... Nawigacja/ No fuCk**g way!!! Więc zapakowałam swoje stado do samochodu, ruszamy. Pierwszy raz kobitka zgubiła się już pod koniec wsi, później omal nie spowodowała ok 40 wypadków, zatrzymując się przed każdym znakiem, ignorując całkowicie moje sugestie, którędy to powinna jechać. Zawracanie co pół godziny, bo "tędy już jechałyśmy", tak, koło tej samej sieciówki, dwie wsie wcześniej...uuuuuufffff....po 4h byłyśmy nad morzem! Tu było normalnie, woda czysta, ciepła, plaża piękna, dziewczyny się wyszalały. Wracamy. To samo co wcześniej, plus.... przebita opona w Latinie. No i gdzie dzwoni nasza poetka? Do mojego M, który rusza z odsieczą! Co prawda, nie do końca rozumiał, co my tam robimy, ale później mu wytłumaczyłam.Dzieciaki na widok ojca wysiadającego z Ducati prawie posikały się ze szczęścia, bohater dnia! Koło wymienił, pół ulicy się zaangażowało, a mi prawie żołądek przyrósł do kręgosłupa z głodu, jednak pazerność zmusiła mnie do nie wydania ani centa na tej wspaniałej wycieczce, tak byłam wkurzona postawą naszej poetki, która w dzielnicy willowej nie dostrzegła kryzysu, więc wszyscy są na świecie piękni i bogaci, tylko kłamią. No nic... poza tym wszystko moja wina, dzieci za głośno oddychają. A tak bardzo nie chciałam jechać!!! Wsiadłam do mojego kochanego Ducato, włączyłam najbardziej popowe radio jakie znalazłam, pytając przy okazji M, ile w domu wina zostało, bo trzeźwa tej wyprawy skończyć nie zamierzam. Więc... w domu byliśmy równo o północy, nigdy nie jadłam tak dobrej bułki z szynką i nie popijałam tak dobrym różowym winem prosto z butelki. Koniec. :)
A tu Sabaudia dla wytrwałych:
No ja pierdziu! Raczej nie mogę powiedzieć, że Ci zazdraszczam , ale jest jeden plus... dojechaliście do domu szczęśliwie i mogłaś bezkarnie pić wino z butelki, zagryzając bułlą z szynką. Przyznasz, że codziennie tego nie robisz?
Witam środowo
Jupi! Jutro nie trzeba będzie zrywać się tak wcześnie rano. Pospać, to sobie nie pośpię, ale lepsze to, niż wstawanie po piatej.No i jeszcze ta kawa z ekspresu, mmmm
Słońce na niebie zapoczątkowało dzionek i mam nadzieję, że nie będzie padać. Niestety na weekend zapowiadają przelotne deszcze. A skoro mowa o weekendzie, to kto ze mną pracuje w piątek?
A właściwie, to gdzie Wy som? Co to, sama mam do siebie gadać?
Dobrego dnia!Ja jestem, choć parę dni mnie nie było. Nie martw się, są tacy, którzy pracują, i to nie tylko w piątek. Na szczęście dzieci mają wolne, więc nie ma przynajmniej z nimi pracy< a to już baaaardzo dużo>. Miłego dnia i całego długiego weekendu życzę.
Oooo, jak fajnie, że zaglądnęłaś. To mówisz, że w weekend będziesz pracować Ale może chociaż jutro masz wolne?
Na stronie WŻ, po prawej stronie jest takie wielkie i apetyczne ciacho, że ja pierdziu! Normalnie nie mogę przestać myśleć o słodyczach przez tę fotkę Widzicie jak mi się oczy świecą?Kobieto! Toć ja zwykła chłopka jestem, z podlaskiego województwa! A na wsi świąt i weekendów wolnych nie uświadczysz. Marzy mi się, żeby tak powiedzieć zwierzętom, że jest wolne i jeść dostaną dopiero za cztery dni. Ciekawe, czy z obory ściany by zostały?
A to dobre!
Faktycznie, zupełnie mi to wyleciało z głowy. Bardzo szanuję ludzi, którzy tak ciężko pracują w gospodarstwie. Nie ma znaczenia czy to świątek, piątek czy niedziela - zwierzęta czekają. Uwielbiam wieś, ale jak się pewnie domyślasz nie poznałam jej od tej ciężkiej strony. Zawsze zachwycam się jej spokojem, ciszą i naturalnością. Ot, romantyzm typowego mieszczucha
Cisza i spokój były na wsi gdy byłam malutkim dzieckiem,< naturalność też> a teraz gospodarstwa to zmechanizowane i skomputeryzowane obory, a hałas taki, że w dużym mieście jest ciszej. Jak sąsiad o 4.15 włączy dojarkę, schładzalnik i wyjedzie ciągnikiem z paszowozem, to mimo zamkniętych "na głucho" okien spać się nie da. Tyle zostało z romantyzmu. A wiesz, że nie wszystkie dzieci na wsi wiedzą jak wygląda świnka lub małe cielątko, że o kurach, kaczkach itp. nie wspomnę.
Ukłoniki Środowe, Prawie Weekendowe!!!
Jestem..... Obecna.....! Wczoraj nie miałam kompa, a też wcześniej jakoś czasu niet.... tylko zaglądałam na sekund pół co u Was......
Ooo taka pogoda może być...... chłodzik w cieniu i cieplusio, milusio w słoneczku, ale nie upał......
W sobotę jak pisałam na 40-stkę się wybraliśmy, w aucie ziewanie się mężowi włączyło i stwierdził, że nie posiedzi długo, nie da rady i w ogóle nie ma ochoty na impre....... Ostatni ze sceny zeszliśmy, niepokonani i nawet trochę sprzątania na sali zaliczyliśmy....... Więc jak to zwykle bywa u nas.... jak się nie chce, to jest super......
Smakosiu bardzo się cieszę, że Twoja mama jest dzielna i dobrze znosi te udręki.... pogoda powinna sprzyjać, bo nie jest męcząca, więc w górę serducha......
Co do planów, to mężowski robi wolny piątunio i już dziś ruszamy do domku kemp by cieszyć się nowymi nabytkami......kanapami, które pod naszą nieobecność odebrali i poskładali rodzice..... ale będzie wypas... i na rybki się wybierzemy, powędkować.... jak ja to lubię
Bahati niezła rozróba na tej dłuuugiej wycieczce...... Jak dziewczynki to zniosły..... nie wyobrażam sobie, to kiedy planujesz kolejną ekscytującą przygodę z poetką.....???.....hi hi
Pozdrowionka i do poniedziałku!!!
Jeeeeny, jak Ty się musisz cieszyć! Nie dość, że tyle wolnego i jedziecie do swojej "letniskowej willi", to jeszcze na dodatek nowe meble czekają. Ale super! Zrobisz zdjęcie? Fajnie by było. Też lubię łowić ryby. Nie pamiętam kiedy to robiłam. Kiedyś chodziłam z tatą powędkować a potem w wakacje parę razy ze znajomym. Wstawaliśmy o świcie i wypływaliśmy na jezioro łódką. Ta cisza...ten spokój... Pięknie!
Życzę Ci wspaniałego wypoczynku. Wracaj zrelaksowana i z nową energią150 Euro zarobił M na tej przygodzie, poetka juz pojechała do Francji i sprzedała dom tu, więc chyba juz (och, cóż za strata...:P ) się nie zobaczymy... :D kasa poszła na ciuchy, więc panny zadowolone a ojca traktuja nadal jak bohatera, ot tyle dobrego, że i lewizna wpadła, i autorytet ojca wzrósł. Szkoda, że nie zahaczyliśmy w drodze powrotnej o Rzym nocą, ale cóż, jeszcze się trafi okazja oby niebawem. A taką mieliśmy ochotę na kawałek pizzy przy mojej najukochańszej Fontanie Di Trevi... no, ale trzeba było odstawić poetkę do domu, bo by się zgubiła pewnie i na autostradzie. :D
Witam czwartkowo...ale praktycznie łikędowo..
melduję, że u mnie wszystko w porządku...tylko mam masę spraw na głowie...Dodam,że czytam co u Was,ale jakoś nie mogę się zebrać na dłuższe pisanie...Dzieciątko rośnie...wierci się niemiłosiernie...mnie czeka przymusowa wizyta(oczywiście prywatna) u endokrynologa, ponieważ moje TSH nie chce być w normie,jeno mam go tylko 0,2....
zostawiam ciacho z bitą smietana i truskawkami i mini pavlowe....no i zdjęcie mojej Młodej sprzed balu....mina fochowata na zdjęciu bo Młoda nie cierpi zdjęć....
miłego długiego łikędu dla tych,co mogą sobie nań pozwolić....i Chwili wytchnienia tym,co wciąż pracują....
Ada, ależ ta Twoja córka jest ładna - fiu fiuuuu. Może kiedyś polubi zdjęcia, gdy odkryje, że jest fotogeniczna. Bardzo mi się podoba ta sukienka. Taka delikatna, dziewczęca a zarazem kobieca - super! Daj znać jak już będziesz po wizycie u endokrynologa.
Sliczna dziewczynka
....minkę się wytnie Ale jaka ładna dziewczyna......Oooo Myślę, że niebawem, a może już trzeba kogoś na straży postawić!!!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Wiecie co, jakoś specjalnie nie odczułam, że wczoraj był wolny dzionek. Wstałam wcześnie, wróciłam do domu wieczorem i kuniec czwartku. Dziś kolejny, chłodny dzień. U Was też? Tyle dobrego, że nie pada - przynajmniej teraz nie pada :-)
Wczoraj zrobiłam wielki gar gołąbków. Część zamroziliśmy a część będzie jeszcze na sobotni obiad.
Jak tam u Was plany weekendowe?
Komu kawy, komu? Rozpieszczalna, ale póki co dobra i taka. Na tę z ekspresu trzeba poczekać do jutra rana
Dobrego dniaU nas smakosiu upaly ni ma deszczu cudnie jest ...Leca te tygodnie , zanim czlowiek sie obejrzy to juz piateka dopieroco byla sroda ... Kurcze gar golabkow brzmi smakowicie Pozdrawiam
Również witam.Też nie odczułam wolnego dnia,
Dzisiaj u nas zaczynają się Karbonalia...Nie wiem,czy potrzebne-.to tak,jakby były igrzyska, bez chleba.
Witam
U nas piekna sloneczna pogoda .Wczoraj bylo az 32 stopnie na termometrze Krzysiu mila wczoraj dzien sportu w szkole .Zajal pierwsze miejsce w sztafecie , Gosia ma dzisiaj w swojej szkole dzien sportu ciekawe czy cos wygra...A malutki w przedszkolu bedzie mial swoj dzien sportu 16 lipca juz sie doczekac nie moze :) Dzisiaj Krzysiu z klasa szedl na wycieczke do lasu , i zostaje dzis w szkole na noc .Bedzie spal pod namiotem beda nocne podchody ...
Nasza nastolatka obchodzi jutro swoje 13 urodziny , zapowiedziala juz ze, nie robi urodzin dla kolezanek .Chce tylko zeby byl grill i ciasto zrobione przez mame
Pozdrawiam
Gosia tez pierwsze miejsce w sztafecie
gratuluję :) i wszystkiego dobrego dla Gosi na jutrzejsze urodzinki-moja Młoda w styczniu skończyła 13....
Gratulacje dla zdolnych dzieciaków i najlepsze życzenia dla Córci
A Ty "pękaj" z dumy, bo masz powodyMonia.... Gratulacje dla dzieci.......!!! ,,Sportsmeni" normalnie...... Pozdrawiam.
Jestem dumna z tych moich dzieci :) Moje slodziaki . Dzieciaki dziekuja za gratulacje a Gosia dodatkowo za zyczenia urodzinowe
Dobry wieczór!
Witam Was, Kochani, bardzo serdecznie. U mnie, poza kręgosłupem, wszystko dobrze. Ze względu jednak na ten ucisk nie siadam często do kompa, bo ta pozycja bardzo mi nie służy.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i jak mi dysk odpuści, postaram się więcej "poklachać" :)
Pa, dobranoc!
Uuuuu, bidulko - jeszcze Ci ten kręgosłup nie pozwala normalnie funkcjonować? O nie! Miałam nadzieję, że teraz będzie odpuszczał. Hm... Jak sobie dajesz radę?
Czytam, ale nie pisze. A dzis mnie naszlo, ze jakis slad po sobie zostawie:)
Shanna, koniecznie zostawiaj większe ślady i częściej
Ukłoniki Wieczorne.......:)
Dopiero się rozsiadłam w domciu i zaraz młodego do snu iść trzeba układać.......
Chciałam Wam tylko łapką pomachać, a więcej juterko się rozpiszę.....
Udanego Startu, Nowego Tygodnia!!!
Iwcia, pewnie było super, energicznie, intensywnie, smacznie i bardzo radośnie, prawda? A jakies fotki dostaniemy? Jak się prezentowała nowa kanapa? Wszystko OK? A ryby brały?
Witam poniedziałkowo
Za oknem szaro, ale duży plus, że nie pada. Na biurku gorąca herbata z sokiem. Dzień zaczął się bardzo intensywnie i coś czuję, że tak już będzie do wieczora. Dziś Dzień Ojca więc po pracy migiem z życzeniami i prezentem.
Tatusiowie! Wszystkiego, co naj naj...
Dobrego, nowego tygodniaUkłony Poniedziałkowe!!!
Markotna i szalenie zmienna pogoda nie zepsuła nikomu humoru..... było radośnie i błogo w miniony dłuuugi łikendzik........
Byliśmy my, rodzice i kuzyn z żoną i moim świeżutkim chrześniakiem...... Chłopaki na ryby, a kobitki na spacerek z maluszkiem ( 5mies.) i Bubusiem....... Pogoda się z nas nabijała, bo co ustawiliśmy krzesełka na środku trawki, między domkami i rozsiedliśmy się z kawą to przychodziła chmura i deszczysko....... żeby za kilka minut było słonko i gorąc.....hi hi taki miała z nas ubaw pogódka.......
Kanapy super.... myślałam, że będą wąskie spania, choć wybrałam najszersze jakie były..... super szeroko i wygodnie, zwykłe rozsuwane, ale bez boków to nie zagracają pokoju.....
Pokój, kuchnia, cały domek, tarasik....... ostatnie zdjęcie, to po lewej nasz domek i pies, a naprzeciwko niego domek teściów....:) Zdjęcia dość słabe, bo z telefonu robione.....:(
Buziolki!
Iwcia czyli weekend ci sie udal .Fajne te twoje miejsce na ziemi ... Domek super i piesek tez fajny .Co to za rasa?
Psisko to ,,west terrier"......
....zakochany w swoim ,,dziadku" czyli w teściu......:) Jest nasz ale jak przebywamy z rodzicami, to Filo tylko za tatą chodzi, krok w krok..... a gdy rodzice po kilkudniowej wizycie, odjeżdżają Filo kładzie się na dywaniku w przedpokoju i patrzy w drzwi. Jak ma dość to idzie na swoje posłanie i pości dwa dni......
O kurcze! Nie przypuszczałam, że to aż takie przytulne miejsce będzie. Fiu fiuuu... To się narobiło! Toż Ty masz teraz najnormalniej w świecie dwa mieszkania! Super! szczególnie przypadła mi do gustu weranda. A kuchnia jest taka duża, że możesz w niej spokjnie tańcować mieszając w garach Fajnie, że się podzieliłaś z nami tymi fotkami
Psinka świetna. Aż się chce usiąść obok i przytulić. Niesamowite, że pies wybrał sobie teścia za swojego "przyjaciela". Jestem przekonana, że wszyscy go rozpieszczacie a jednak teść z jakiegoś powodu został wyróżniony. Hm...ciekawe co tam chodzi po głowie takiemu "sierściuszkowi"...?Urodzinki i po urodzinkach .Mloda zadowolona a to najwazniejsze . Pogoda nam dopisala grill smakowal tort chociaz nie maminy to mlodej przypadl do gustu . Goscie tez zadowolnie , fajnie bylo.
Zracji tego ze dzis Dzien Ojca wszystkiego najlepszego wszystkim tatusiom
Witajcie wtorkowo
Mam nadzieję, że dziś będzie trochę spokojniejszy dzień w porównaniu z wczorajszym. Na dobry początek włączyłam muzykę Leszka Możdżera (nastrojowa i miła dla ucha). Zrobiłam gorącą herbatę z sokiem żurawinowym. Fajnie kwaskowy więc nie dodałam cytryny. Ktoś się ze mną napije? Czuję się jakaś niespokojna i nie do końca umiem to wytłumaczyć. W czwartek idę do teatru na (ponoć|) zabawną sztukę. Koleżanka mnie zaprosiła. Chętnie się trochę zrelaksuję. Bardzo lubię teatr i stwierdzam, że stanowczo za rzadko tam chodzę.
Mmmmm, jak ten możdżer pięknie "plumka"... aż się człowiek rozpływa w dzwiękach. No sami się przekonajcie:
http://www.youtube.com/watch?v=mduCMP4z_DE&feature=kp
Dobrego dniaMam pytanie w kwestii formalnej. Czy w tej kawiarence podają piwo?...A pytanie zostało spowodowane tym, że w Poznaniu leje i nie chce mi się wychodzić na zakupy. A piwko mi się wczoraj skończyło więc sobie pomyślałem coby tutaj nie zamówić i wypić.
Zamawiaj! Obadamy co, kto przyniesie
Piwa mam mało, więc tylko na starcik..... ale wczoraj otworzyłam ostatni karton 5 litrowy, wina różowego z Francji...... się podzielę, nie ma co usychać podczas deszczu Bahusku.....
Ukłony Wtorkowe, wieczorową porą......
Dzisiaj zabiegany dzionek..... wyprawa do Wrocka, po odbiór książek do 2 klasy i kupno książki prezentowej dla nauczycielki. Bukiet na piątek już zamówiłam, więc szkolne sprawy prawie za mną......:) Sterta papierów mojego męża do pracy poskładana, bo obiecałam pomóc..... Obiados....... Pokroiłam stertę truskawek na dżemik ( się robi ).... Dwa pranka, już powieszone....... a ile jeszcze mam praneczka, po odwiedzinach kemp-domku, Koce, Śpiwory, Narzuty ( pozostałości po poprzednich właścicielach ).....Oooo...... Dam radę, to mnie nie goni.....hi hi
Wyjeżdżałam rano, to słonko świeciło, ale wiał zimny wiaterek, więc na krótki rękaw ubrałam cienką bluzę i było gicio..... jednak na Rynku w popłochu się rozbierałam z gorąca..... już zapomniałam jaka jest różnica temperatur, Moja wioseczka A Wrocek........ Tam mury grzeją i praktycznie nie wieje...... Za to teraz za oknem deszczyk u mnie......
Smakosiu dzięki Ci za cudne nutki..... Francuzeczka, którą ostatnio podpięłaś też super.....:)
Pozdrowionka!!!
Oj tak tak, "Francuzeczka" jest naprawdę super. Az sobie z tego wszystkiego jeszcze raz posłuchałam Na dodatek przytaszczyłaś moje ulubione, różowe wino więc rozpływam się w błogości. Liczę na to, że ono wytrawne?
A żeby nam było jeszcze bardziej francusko, to: http://www.youtube.com/watch?v=dwEKd6DovzY...no wiesz.....??? wątpisz w winko z francyyyjiii..... Toć tam innego niż wytrawniaczek nie kupisz....hi hi A w zeszłym roku, śmy się obkupili po pachi i to ostatek.... Zapraszam do winkowania i bujania przy dźwiękach francyyjii......
Nooo, to mnie nie zawiedłaś . Już mam małego szmergielka we łbie, bo takie różowe wchodzi lekko niczym kompocik Ja niestety też mam resztki z całkiem sporego zapasu. Połówek przywiózł karton. U naszych sąsiadów tj, po niemieckiej stronie można kupić bardzo tanio i naprawdę smaczne wino. Niestety w naszych sklepach (porównawczo) sporo się przepłaca. Ale nie ma co marudzić - póki co jest co pić
No no, jak nasza Bahati usłyszy, że tu wino za darmo, to zaraz się pojawi. Bo jak wiemy Ona pazerna , że hej! A już dawno nie zaglądała do Kawiarenki.
To jeszcze sobie trochę pośpiewam. Jak ja lubię ten francuski język. Taaaaaki melodyjny.Dzień dobry!
Póki co, jeszcze słonecznie. Wczoraj było ślicznie. Cały dzień słoneczko, umiarkowana temperatura, to lubię. Upały do mnie nie przemawiają :)
Mój dysk odpuścił. Ból przeniósł się w inne części, ale nie będę o tym pisała :) Na razie siedzę. Dopóki siedzę jest dobrze, za chwilę jednak będę musiała wstać i tego się boję. Ech. No i wolne nadal mam. A to jakoś specjalnie mnie nie martwi :)
Ciasta muszę wykombinować jakieś. W sobotę robimy przyjęcie urodzinowe mojemu Mężowi, który postarzał się już na początku czerwca, ale w każdy weekend były inne sprawy, w których musieliśmy uczestniczyć. Na tort pomysł już mam. Jeszcze ciasta. Hmm, za dużo przepisów, zdecydowanie :)
W zeszłą środę Bob miał zakończenie przedszkola. Dzieciaki uśmiechnięte a mamy się popłakały :) W tym ja, oczywiście. Trzymałam się dzielnie, ale w pewnym momencie zaśpiewali taką wzruszającą piosenkę i tama puściła :))
Smakosiu - korzystając z mojej obecności w domu i z ekspresu zrobię dla Ciebie kawę z ciśnieniem, chcesz? :) I muszę się przyznać, że piosenka na dzień dobry do mnie nie przemawia :( Ja takie plumkanie włączyłabym raczej na dobranoc :) Ściskam Cię!
Iwcia - świetnie masz w tym domku! Na zewnątrz też zresztą. Fajnie mieć takie swoje miejsce na wypady. Bubusia pozdrów!
Bahati - nie dziwię się, że Twoje córki tysiące gumek kupiły. Rzeczy z nich są piękne! Gratuluję talentu. Ostatnio obejrzałam fragment jakiegoś programu, gdzie pani pokazywała, jak i gdzie sadzić kwiatki, trawy i zioła i ustawiała to na drabinie, zrobiła też kwietnik ze starych dżinsów i jakoś tak przyszłaś mi wtedy na myśl :) Tak samo kreatywna.
Hope - Córa jak ta lala :) A jak orzeszek? Czy już raczej ... brzoskwinka? Masz już imiona wybrane?
Agulek - niedługo wakacje, to chyba częściej do nas zajrzysz? Szkoły chwilowo zamkną :)
Zmykam. Zaparzę tą kawę i uciekam przepisy przejrzeć.
Dobrego dnia!
Witajcie!
Ja dziś raczej w biegu więc ta kawa Oli spadła mi z nieba. Dzięki dobra kobieto!
Aloalo, "plumkanie" faktycznie nie zawsze się sprawdza o poranku. Wczoraj dokładnie tego potrzebowałam, bo w środku coś mnie nosiło i musiałam się jakoś wyciszyć. Dziś też powinnam posłuchać, ale czasu mi brak więc troszku nerwowa jestem. Hm...Wpadam na chwilkę i mam nadzieję, że mnie internet nie wywali.
Cudna pogoda na urlopie mi się trafiła, bo taka moja ulubiona - słonecznie i bez upałów. Tylko w czwartek padało, ale też nie ciągle, więc nie obyło się bez spacerów, później było jeszcze pochmurno, ale już bez deszczu, więc i na rowery można było się wybrać i nikt się nie spocił ;) Od dwóch dni znowu piękne słońce, więc "plażing na piasingu" uprawiamy :))) Nawet zaparawaniać się nie trzeba, bo dla mnie wiaterek jest mile widziany, żeby chłodzić ciało. Dzisiaj przeżyłam mały szok, bo chyba ktoś podgrzał wodę w Bałtyku, tak ciepłej nie pamiętają najstarsi górale... Ślubny nawet nie poczuł pierwszego muśnięcia fali, a zazwyczaj go lekko cofa od zimnej wody....no, już nie chciałam pisać, że ucieka w panice krzycząc : "Ja nie wchodzę ! Sama idź !" A dzisiaj - bujał się na materacyku :))))
Szkoda, że tylko do końca tygodnia jeszcze będziemy....
Pozdrawiam wszystkich gorąco :)
Witajcie wieczorową porą. Jeszcze tylko dwa dni i wreszcie WAKACJE! Będzie można trochę odsapnąć. Pozdrowienia dla wszystkich i .....aby do soboty.
Ukłony Czwartkowe!!!
Jutro koniec roku szkolnego...... Juuupiii!!! Się wyśpim normalnie, że hej....:)
Dziś na pomocnika męża, do biura się udałam..... sterty papirów ważnych i ważniejszych trza było uporządkować i zbindować.... czas go goni z kilku stron, a tak pomogę mu choć ociupinę owego czasu zaoszczędzić i się wyrobić.....:)
Smakosiu dziś już spokojniejsza jesteś....??? Jakby co..... to winko czeka, by połechtać gardełko i skronie przyjemnie pobujać..... no Wiesz o co mi chodzi..... błoga chwilka dla siebie z lampeczką w dłoni
Lenka zazdrościmy i zazdraszczamy okrutnie pogody, wczasów i ciepłej wody.... zaraz, zaraz jak to ciepłej...??? Toć to niemożliwe chyba....? Ale pozdrawiamy i życzymy, by ostatnie chwile baaardzo się dłuuużyły.....
Herbaciarnia racja..... Wakacje!!! .....odsapnąć i odespać w moim przypadku.....hi hi
Aloalo Dzięki za miłe słowa...... Bubuś pozdrowiony....... on również dobrze czuje się w naszym ,,Kemp".... jak dobrze pójdzie to za tydzień pojedziemy tam na łikendzik tradycyjnie, ale możliwe, że Bubek zostanie z dziadkami na dłużej.....
A nie pisałam Wam jeszcze, że rodzice męża zamontowali u siebie w kemp-domku ogrzewanie typu koza. Z okienkiem i mała gabarytem, ostatnio jak byliśmy pomagaliśmy montować komin...... myślę, że teraz to do wczesnej zimy tam posiedzą.... albo i dłużej.....hi hi
Do Juterka Moi Mili !!!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
No nareszcie mogłam to napisać
Myślę sobie, że dziś też może być intensywny dzionek, ale jak człowiek wie, że za plecami stoi weekend, to już wszystko można "przełknąć".
Wczoraj nie miałam chwili na to żeby do Was zaglądnąć, ale dziś już nie daruję - kawa i Kawiarenka musi być! Co prawda tylko "rozpieszczalna" wersja kawy, ale dobre i to
Zrelaksowałam się wieczorem w teatrze. Fajna, lekka i bardzo zabawna sztuka. Potrzebowałam takiej chwili "oderwania". Uwielbiam teatralny klimat, mioment gdy wchodzę i juz stoi dekoracja. Potem cisza, deski skrzypią, wyobraźnia się uruchamia i zaczynam się czuć jakbym kogoś podglądała. A do tego muzyka, światło i już jestem w innej "bajce"
Dziś od rana słońce. O godz, 6-ej na termometrze było zaledwie 10 stopni, ale w sumie nie odczułam tego. Jest szansa, że nie będzie padać więc w planach (po pracy) koszenie trawy. A nie! Najpier małe zakupy a dopiero potem szybko na ogródek.
Lenka, ale mi zrobiłaś niespodziankę. Super, że zaglądnęłaś do Kawiarenki. A jeszcze większe super, że wszystko jest po Twojej myśli czyli pogoda dopisała tak, jak lubisz najbardziej. Już się nie mogę doczekać opowieści po powrocie, bo u Was zawsze dzieje się coś zabawnego i pewnie tym razem też znajdziesz dla nas jakąś opowieść Wykorzystaj te ostatnie dni "całą sobą" i wracajcie szczęśliwie do domu.
Iwcia, widzę, że nie tylko dzieci cieszą się z zakończenia roku szkolnego Ale się wyśpisz! To mówisz, że jeszcze Ci zostało trochę tego francuskiego wina? Bo wiesz...ja bym sie chętnie wieczorkiem wyluzowała w Twoim towarzystwie. Jak już skoszę swoją trawę i sąsiada (bo chcę Mu się odwdzięczyć), to potem chętnie klapnę na sofie z lampką różowego płynu
Herbaciana, już jutro sobota. Fajnie co? Widzę, że Ty też bardzo się cieszysz, że zaczynają się wakacje. Ze względu na dziecko czy pracujesz w szkole? Oj, mi na urlop przyjdzie jeszcze dłuuuugo poczekać
Aloalo, jak dzisiaj się czujesz? Dziś masz sporo pracy, prawda? Szykowanie imienin, to spore zadanie a jak jeszcze człowieka coś boli, to tym bardziej. Zdecydowałaś co będziesz piec? Hm...to Bob już nie chodzi do przedszkola? Totalnie rozdział zamknięty? Dziadkowie Go zabierają?
Hope, co tak cichutko siedzisz? Jak się teraz czujesz? Masz zaplanowane jakieś badania?
Jeja! Muszę zmykać!
Dobrego dnia!Witam Wszystkich.
Pytanko ! Czy są tutaj osoby uprawiające turystykę samochodowo- rowerową?
Jeszcze żyję, wieczorem napiszę więcej.Dzień dobry!
Kurde, jak dziś jest pięknie! Temperatura w moim guście, lekki wietrzyk, błękitne niebo i białe obłoczki. No rewelacja! Co prawda ta cud-pogoda ukazała moje okrutnie zabrudzone okna, ale chrzanić to. Przetrę jutro Clinem, zanim goście nadejdą :)
I druga piękna sprawa dziś - aż się boję powiedzieć - nic mnie nie boli! Ja pierdziu, normlanie szok! Domyślam się, że to stan na jakiś czas, ale cieszy mnie to niezmiernie :) Dzięki bezbolesności udało mi się machnąć dwa ciacha i tort. Tort ananasowy z kremem z mascarpone i skondensowanym słodzonym mlekiem (pierwszy raz robię, sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie), cytrynowiec i sernik chałwowy. Jeszcze muszę jakoś ten tort ozdobić, ale póki co tężeje sobie.
Lenka - super, że wpadłaś zdać krotką relację! Cieszę się, że pogoda świetna, że Bałtyk ciepły (ale że serio?!), że pięknie się macie i że się podoba. A kiedy ten egzotyczny wyjazd?
Smakosiu - Bob miał zakończenie w zeszłą środę i generalnie jeszcze ten tydzień mógłby chodzić, ale większość dzieci już miało labę, to Bob też bardzo chciał. A że siedzę w domu i tak, to nie wyganiałam go na siłę. Dziś poszliśmy z kwiatami i po odbiór jego rzeczy. Koniec :( Szkoda mi tego przedszkola.
Iwcia - to macie teraz całoroczny wypas na kempingu! "Koza" superrzecz. Lubię czytać Twoje posty, tyle w nich energii :) Aż człowiek ma chęć działać :) A Smakosi tak nie rozpijaj, bo się przyzwyczai
Lajan - na prawdę dziś napiszesz więcej?! Co za dzień! :)
No, to jeszcze tylko sprzątnąć, tort ozdobić i mogę czekać na Męża, który już jedzie :) Uciekam, pa!
WAKACJE! WAKACJE! WAKACJE! Świadectwa, nagrody i dyplomy przyniesione, impreza z okazji
ukończenia szóstej klasy "odprawiona" i nareszcie wolne. Aż energia mnie z tego powodu roznosi.
Smakosiu, teraz tylko dzieci mają wakacje, ale jeszcze kilka lat temu ja też kończyłam rok szkolny, choć w mojej szkole wakacje "nauczycielskie" trwały tylko 6 tygodni.
WSZYSTKIM UCZNIOM, tym "przeszłym, teraźniejszym i przyszłym" życzę udanych, pełnych ciepła i smakołyków wakacji.
Witam wieczorową porą.
Wygrzałam się dzisiaj na słonku za wszystkie czasy i teraz odpoczywam po tym relaksie ;) Jutro będę już myśleć o pakowaniu....
Nie poczytałam Was "wstecz", ale w domu nadrobię, bo tutaj internet robi co chce.
Aloalo, już postanowione że jedziemy jednak do Grecji. Postanowiliśmy zaszaleć i z okazji urodzin Ślubnego i super wyników naszej Małej, a przede wszystkim stwierdziliśmy w pewnej chwili, że z oszczędności też trzeba czasem korzystać, bo do grobu ich nie weźmiemy i tak wyszły nam w tym roku podwójne wczasy ;) A co najważniejsze jedziemy za ok. 2 tygodnie :))) Już się martwię, jak ja przeżyję tamtejsze upały....
Smakosiu, jak podzielisz się różowym winkiem, to ja podzielę się opowieściami ;)
Iwcia, ciepła woda nas też zaskoczyła, ale na pocieszenie dodam, że tak nie było cały czas :) Chociaż to problem tylko dla Ślubnego, bo nasze dziewczyny pluskają się nawet w morzu o temp. 10 st.
Herbaciana, jeszcze nie wszystkie świadectwa i nagrody przyniesione, bo moje gwiazdy odbiorą sobie w przeszłym tygodniu ;) Zrobiły sobie wcześniej wakacje :)
Lajan, ale się naczytałam.... ;)
Idę dzisiaj o godz. 20 na potańcówkę, ale szampan już się chłodzi, więc będziemy świętować miły wieczór po powrocie. Mamy do tego truskawki, rybkę wędzoną, sałatki i wszystko, co się nam zachciało :))) W niedzielę obchodzimy ze Ślubnym kolejną rocznicę ślubu, więc już wprawiamy się z rodzicami w toastach, bo 29-go już się porozjeżdżamy.
Miałam na myśli moje dzieci< chciałam napisać szkraby, ale czy można tak powiedzieć o siedemnastoletniej pannie?>. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy i dobrej zabawy.
Wiem, wiem :) To masz taką samą córcię jak ja . Moja Duża już w styczniu skończyła 17 lat, a teraz już odlicza do 18-stki :)
Dziękuję za życzenia :) A tak niedawno szukałam sukienki do ślubu....Teraz lekko się nie dopina..., ale wchodzi, co prawda najłatwiej na kostki, ale wchodzi .
Nerwowy rocznik. Jeszcze dzień nie minął. Siedzę sobie na działce i wypoczywam.Pozdrawiam ze słonecznej działki.
A ja Ci przesyłam pozdrowienia z balkonu (loggii)
Gdzie ten balkon?
Uuuuu Lajan! Ale mnie zaskoczyłeś! Tyle zdjęć nam podarowałeś - super! Podzieliłeś się kawałkiem swojej "oazy". Widać, że wkładasz w to miejsce sporo pracy i z pewnością również wyobraźni. Dobrze widzę, że wykombinowałeś jakąś konstrukcję do zbierania deszczóki? Te białe piwonie są urocze. A to drzewo! Fiu, fiuuuu. No i jeszcze masz własny zwierzyniec Jak się ma takie miejsce, to można tam spędzać całe lato.
Pytałeś o "rowerowanie autem". W sumie, to się bardzo mocno zastanawiałam czy zabierać głos w tym temacie. Czemu? Chodzi o to, że zaledwie dwa razy robiliśmy sobie urlop w taki sposób. Jeśli pytasz, bo chcesz się dowiedzieć o bagażnik, to my wykorzystaliśmy ten zwykły, dachowy z belek stalowych. Do tego doszły jakieś uchwyty rowerowe i to by było na tyle. Tak na moje oko, to najfajniejsze są te bagażniki, które mocuje się na haku z tyłu auta. Planujesz jakiś wypad i zabierasz rower?Nie miałem do sprzedania nowy, fabrycznie zapakowany bagażnik na hak na trzy rowery. Ale poszedł od ręki.
Ukłoniki Sobotnie!!!
Słonko gdzieś za cieniuśkimi chmurkami, ale ciepło jest..... podobnie jak Smakosia kosiłam wczoraj trawiszcze z przodka domostwa, a dziś kolej na tyły i boki więc mam nadzieję, że nie będzie padać.....
Mój mężowski jakiś markotny wczoraj i delikutaśny strasznie, obraził się nie wiem za co wieczorkiem..... rozumiem to przez pryzmat zmęczenia materiału, pracą do późna i brakiem chwili dla siebie w tygodniu..... no cóż..... się obraził, to i się odbrazi no nie.....?
Smakosiu fajnie, że miałaś takie udane, rozluźniające wyjście do teatru.....:) Też uwielbiam klimat przedstawień i bliskości, a co za tym idzie, prawdziwości aktora i odgrywanej roli..... pewnikiem banalnie, ale lubię komedie w teatrze..... wbrew pozorom, to trudniejsze do odegrania niż inne, moim zdaniem.........:) Pamiętaj, że jeśli o mnie chodzi, to towarzystwo przy każdym smacznym trunku, mile widziane...... ja jestem gadulec, ale lubię też słuchać......
Aloalo to mnie połechtałaś tymi miłymi słowami..... Dziękuję. Ja lubię tu się dzielić chwilami i emocjami, więc tym bardziej mi miło, że jest to pozytywnie odbierane.....:) Żadnego rozpijania nie ma..... naprawdę, to tylko smakowanie i degustacja...... ja mam to w genach....hi hi
Lenka potańcówka się udała....? Najlepszego z Okazji Rocznicy Ślubu w niedzielę...!!! My nad morzem będziemy świętować naszą, bo akurat to będzie pierwszy wieczór pobytu, tegorocznego urlopu.... A co do temperatury wody, to mam w pamięci wyjazd, gdy od kilku dni było gorąco 30-32 st. a Bałtyk 11 st. plaża pełna ludzisk, a w wodzie nawet dzieci nie siedziały.... mieliśmy kilka puszek Leszka i powkręcaliśmy je w piasek, by woda podmywała i chłodziła trunek..... ludzie spacerując brzegiem, zatrzymywali się z ciekawością co też tam, zielonego lśni w wodzie..... mówiliśmy, że nasze muszelki......
Lajan nie dziwię się, że cały czas na działeczce siedzisz..... pińknie tam masz i urokliwie.....!!! Wpadnij jednak czasem, na lampeczkę winka lub kuffelek piffka........ Pozdrowionka!
PaPa!!!
zapraszam na dzialkę............ i na lajanówkę.
Witajcie sobotnio!
Jeszcze nie pada, ale ponoć to nieuniknione. Hm...liczyłam na słoneczko
Wczoraj skosiłam trzy trawniki. Najpier sąsiada (po lewej), bo chciałam się zrewanżować, że wcześniej On mi skosił a potem swój. Jak już skończyłam, to jakoś głupio mi się zrobiło, że został nieskoszony ten po prawej i to mojej ulubionej sąsiadki. Taka przesympatyczna, starsza pani. No to zabrałam się za robotę i jakoś poszło. Stwierdzam, że najtrudniejsze jest pozbywanie się tej trawy, bo naprawdę ie wiem co mam z nią zrobić. Ponoć nie można pakować do śmietnika a jeśli nie tam, to co z tym robić skoro ten ogródek jest na osiedlu i jedynie zdobi miejsce pod balkonami.
Planowałam wieczorkiem napić się wina, ale tak rozdzwoniły się telefony, że nawet nie miałam chwili żeby pomyśleć o otwarciu butelki. Normalnie jak na centrali. Az już iałam dość i poszłam spać. O!
Dziś przychodzę z kawą i to nareszcie z tą z ekspresu. Mmmmm Pycha! Częstujcie się.
Aloalo, no normalnie rewelacja! Że co? No, że już Cię nie boli kręgosłup. Naprawdę się cieszę. Na dodatek (jak to przed imprezą) masz co robić w domu więc teraz będziesz śmigać z uśmiechem na ustach A zdjęcie torta będzie? Udanego świętowania!!!
Herbaciana, dobrze wnioskuję, że kiedyś pracowałaś w szkole? Hi hi...skoro życzysz wszystkiego dobrego tym "przeszłym" uczniom, to ja Ci bardzo dziękuję i też życzę żeby Cię nie opuszczała ta radosna energia
Lenka! Ty przekupny babolu! Niech Ci będzie! zatrzymam to różowe wino na Twój powrót do domu, ale otworzę jak już pojawi się relacja z urlopu. O! Ciekawe jak się udała "potańcówka" z Lubym...? No bo przecież nie będę pytać jak było po powrocie kiedy otworzyliście szampana. Nie wypada A już na jutrzejszy dzionek życzę "młodej parze" tylko wspaniałych, radosnych i szczęśliwych lat razem
O joj! Już ta godzina! Ale się rozgadałam. A ja muszę wychodzić! Jeja! Przecież jeszcze się nie ubrałam i w ogóle nic nie zrobiłam. O ludzie! Ciągle gdzieś się spieszę. Może jutro będzie trochę luzu.
Miłej soboty!
Dopisze szybko jak się uda, bo...patrzę a tu Iwcia!
Iwcia, widze, że wpadlaś równo ze mną do Kawiarenki. Jakoś się nie dostrzegłyśmy - takie szczupłe jesteśmy, że ledwo nas widać?
Mam pomysła - zaskocz swojego "mężowatego" i tak zwyczajnie bez powodu przytul Go mocno, pocałuj i powiedz "i tak Cię lubię" A potem odejdź i daj Mu czas, niech sobie odreaguje Uściski dla mojej kompanki od "różowego"Dzięki za radę.....:) Uściski i dla Cię też......Papa!
WITAJCIE w nowym miesiącu! Widać, że wakacje, bo nikogo nie ma. Śpicie wszyscy jeszcze? Wszystkiego dobrego w nowym dniu, tygodniu i miesiącu. Słoneczka i ciepełka, i odpoczynku"po kokardy".
Witam
sloneczko zza chmur wyglada nie jest zimno , dla mnie moze byc , nie przepadam za wielkimi upalami . Moje dzieciaki jeszcze chodza do szkoly , koniec roku mamy 23 lipca .Jeszcze troszeczke i tez bedziemy sie wakacjowac :)
Bartus zalatwia sobie prace w tescowej piekarni .Zaczal wczesnie bo ma dopiero 4 lata .Kupujac chleb prosimy pana z piekarni , zeby nam pokroil ten chlebek . Bartek tak sobie wyrobil chody , ze pan pozwala mu przyciskac guziki na maszynie do krojenia chleba sam drukuje nakleji na chlebek , no i dostal czapke piekarza. Sytuacja powtarza sie praktycznie codziennie . Ostatnio nie bralismy chlebka , tylko buki , wiadomo bulek nie trzeba kroic , wiec nie wolalismy pana z piekarni . Ale nas dostrzegl i wybiegl za nami po to zeby dac bartkowi paczka z dzemem . Taka obrotna bestyjka z tego mojego Bartusia , okrecil sobie piekarzy wokol palca
Nasz landlord wymienil nam kuchenke gazowa na nowa , bo w starej w piekarniku iskrownik nie dzialal .a tu nie wolno gazu zapalac od zapalek i zapalniczek , ma byc iskrownik bo chodzi o bezpieczenstwo . Noi mam nowa kuchenke .
Pozdrawiam zostawiam herbatke z sokiem z dzikiej rozy
Witajcie poniedziałkowo
No normalnie "koniec świata", Jeśli sprawdzi się powiedzenie, że "jaki poniedziałek - taki cały tydzień", to ja chcę już swojego "piąteczku". Zapierdzielałam dzisiaj jak "mały Kazio". Zjadłam połowę śniadania i nie wiedziałam kiedy minęło osiem godzin. Ale nic to! Jeszcze trochę i wszystko powinno się unormować
Teraz odpoczywam i nadrabiam kawiarenkowe zaległości Nie ma ich dużo, co oznacza, że towarzystwo trochę zaniedbało naszą "przyjazną oazę". O Koraliku i Faworku, to już nawet nie wspomnę
Wakacje zaczęły się na całego a jutro pierwszy dzień lipca. Niesamowite. Ależ ten czas pędzi. Chociaż to, co jest za oknem jakoś nie przypomina okresu urlopowego. U mnie dziś ostro padało.
Iwcia, mąż się "odobraził", przeszło Mu nadąsanie?
Herbaciana, u Ciebie już lipiec? U mnie dopiero jutro
Monia, piekarz, to ciężka praca, ale jedno jest pewne "ponadczasowa". Widzisz jakie mądre masz dziecko. Policjantem czy strarzakiem, to każdy chłopiec chce być, ale piekarzem tylko wybrańcy Może Ci załatwi zniżkę...?
Co tam u Was? Jak się zapowiada lipiec?
Dobrego wieczoruSmakosiu, ale cichutko weszłaś ;) I wyszłaś :)))
Na pytanie : kim bedziesz jak urosniesz Bartek odpowiada , ze mechanikiem jak tata .Wiec z tym piekarzem to chyba taki zastepczy fach .... Zobaczymy co zycie przyniesie ....
Witam po powrocie :)
Jejuś jak tu pada....Już w drodze powrotnej zaczęło nam lać, ale dojechaliśmy bezpiecznie. Najwięcej krążyliśmy koło Poznania, ale szczęśliwie wydostaliśmy się z dziwnych objazdów. Mam nadzieję, że dzisiaj już się wypada, bo tak by wypadało ;) Ja chcę na łikęd pojechać w góry, bo tam pewnie trawa mi porosła niemiłosiernie i trzeba się zająć "koszingiem na trawingu".
Wczasy szybko minęły, ale już żyjemy następnymi. Oby były równie udane :)
Dziękuję za rocznicowe życzenia :) Poświętowaliśmy trochę ;) Ślubny po latach stwierdził, że ma dobrą żonę, bo dobrą żonę można poznać po tym, że ma idealnego męża . No niech mu będzie :)))
Ale mam roboty..., jak ja się wyrobię...? Postaram się później wdepnąć do kawiarenki na dłużej.
Dobra zone poznac po tym ze ma idealnego meza .... Cos w tym jest jak sie tak czlowiek zastanowi .Bo dobra zona to perfekcyjnie posprzata , smacznie ugotuje , pieknie wyglada i idealnie wychowa dzieci i meza czyz nie tak ????
Jejusiu! Jak ja lubię te Twoje teksty! No Ciebie też oczywiście lubię A co tam! Powiem to - bardzo lubię i siem cieszem, że już jesteś. A w ogóle, to na weekend...tfu! Na łikęd (oczywiście) zapowiadają słońce
Jestem...żyję...mam się nawet dobrze.... tylko deficyt na czas mam straszny,więc się nie odzywam...
w piątek byliśmy z Młodą w szkole odebrać list gratulacyjny dla rodziców-Młoda -świadectwo z czerwonym paskiem i średnia 5,5.....w międzyczasie Młoda pisała egzaminy do gimnazjum bo startuje do takiego elitarnego....
w środę mam kontrolne usg i badania prenatalne...a potem wyniki czy Młoda dostała się do upragnionej szkoły.....trochę stresu mam w tym tygodniu...ale jakoś dam radę....
odezwę się, jak się trochę ogarnę.....
buziole dla Was wszystkich i do miłego....
Trzymam kciuki , zeby te usg i badania i wyniki Mlodej dobrze wyszly
To ja też się przyłączę do tych życzliwości. Moje kciuki szczęśliwe. Czekam na wieści. Trzymaj się - będzie OK. Przekonasz się
Witam wtorkowo
Zimno, ale świeci słońce więc nie jest źle. Przynoszę "rozpieszczalną". Komu, komu? Wczoraj dostałam śliczne kwiatki. Hm...niestety tylko drogą e-mailową w postaci fotek, ale dobre i to. najważniejsze, że były zrobione specjalnie dla mnie. Sami zobaczcie jakie urocze:
Smakosiu cudne te bukiety :) Kwiatki nazywaja sie Anemony .to te duze podobne do makow.Dojrzalam tam jeszcze chyba groszek pachnacy i gipsowke .Tych dwoch ostatnich nie jestem pewna .
Anemony mówisz - całkiem ładna nazwa. Masz rację, one takie trochę jak maki. Że też mi to porównanie nie przyszło do głowy. Nawet patrzyłam i myślałam, że takie, jakby znajome...? Zobacz jak ślicznie wygląda bukiet ślubny zrobiony z tych kwiatów
Sliczne :) czerwony bukiecik bardzo mi sie podoba
Ukłony Wtorkowe!!!
Piękne słoneczko świeci, choć chmurek nie brakuje....... Jest ciepło, wczoraj mimo braku promyków, też było ciepło, dopiero wieczorkiem powiało chłodem......
Mąż się odbraził, tuż po przebudzeniu na drugi dzień, po obrażeniu...... więc nie myślałam nad tym wiele..... taki wiek na humorki, jak sądzę.....hi hi
Łikend mieliśmy intensywny, więc zleciał szybciorem...... W sobotę byliśmy 5 km. od nas, w porcie na grillku ze znajomymi.... pogoda dopisała i można było do późna posiedzieć, mąż wyluzował się na całego..... W niedzielę odwiedziliśmy we Wrocku przyjaciół, na corocznej domówce imieninowej, moja była kolej luzowania.......hi hi Tylko tam, czyli raz na rok, piję ten drink koleżanki, prosty i smaczny......
Herbaciarnia już wczoraj włożyłaś nas do butów lipca......?......hi hi Dobrze, że to nie koniec roku, bo świętowała byś samotnie......
Monia u Ciebie jeszcze odliczanie do wakacji.....jejku....... a ja odsypiam w tym tygodniu jak sobie obiecałam..... A rozpoczęcie roku szkolnego jest jak u nas, czy też jakieś różnice.....? To mówisz, Bartuś ma chody u piekarzy.... dobry układ, zawsze najświeższe pieczywko Mu podsuną......hi hi Jak napisałaś o przyciskaniu guziczków w krajalnicy, to przyszło mi na myśl, że jak mój Bubuś u dentystki, sam sobie fotel reguluje i wodę do kubka nalewa - guziczkami w sterowniku....... nie myśli o stresie tylko, by znowu coś nacisnąć......hi hi
Smakosiu dalej taka gonitwa w pracy.....? Zjadłaś całe śniadanko.....? sprawdź...! Kawkę przyniosłam z ekspresu, więc może później na drugą nóżkę wypijesz.....:) Kwiatule Piękniaste....... takie trochę polne zbiory......
Lenka to Ty zaraz, za chwilę znowu pakowanie odpalasz.....? Ale Ci dobrze.....! To pakowanko jednak duuużo cieńsze bydzie..... prawda....?
Hope Gatulacje wyników Córy.....!!! Egzaminy z pewnością dobrze poszły..... jutro się potwierdzi ... Uściski posyłam jutro od rana, na zestaw stresów, ale to tylko formalność, bo na pewno jest wszystko w porządku.....! Pozdrowionka
Buziolki!!!
Smakosiu dalej taka gonitwa w pracy.....?
Zjadłaś całe śniadanko.....? sprawdź...! Kawkę przyniosłam z ekspresu,
więc może później na drugą nóżkę wypijesz.....:)
Taaaak, śniadanie wciągnęłam jak tylko dotarłam do pracy - już tak na wszelki wypadek z samego rańca . Jednak okazało się, że mogłam się aż tak nie spieszyć, bo dziś jakoś spokojniej się pracuje. No normalnie nie przewidzisz
A kawy z ekspresu z pewnością nie odmówię. Jednak taka "rozpieszczalna", to nie to samo.
Kwiatki wyobraź sobie były kupowane w hurtowni kwiatów. Ja też myślałam, że to jakieś polne. Ciekawe czy Ada zna ich nazwę. Może ztknęła się z nimi podczas swojej pracy w kwiaciarni.
Iwciu rozpoczecie roku szkolnego jest tak u Was we wrzesniu .Takze wakacji mamy tylko miesiac z kawalkiem .No ale po kazdym semestrze tydzien albo dwa tygodnie wolnego .Semestrow mamy 4 , nazwy sa od por roku : winter term spring term itd.Takze nie ma zle dzieciaki w ciagu roku szkolnego maja duzo wolnego .
Bartusie to obrotne chlopaki :) Twoj widze , ze tez sie ustawil :)
Widze , ze pogoda u ciebie taka jak u mnie :) Ale mialkas fajny likend : grill , imieninowa imprezka nono , ladnie zaczelas wakacje :)
Przysiadam do Was na chwile.Pogoda ladna, ale uciekam do cienia.
Zmagam sie z zapaleniem pluc- drugi raz w ciagu ostatnich 30 dni. Pech.
Duzo zdrowka zycze :)
Witam czwartkowo
No normalnie jest zimno jak nie wiem co. Na szczęście świeci słońce więc nie będę marudzić. Patrzyłam o 6-ej na termometr, to było zaledwie 11 stopni i spory wiatr. Jednak na weekend zapowiadają jakieś upały więc kto planował "wypad" będzie się cieszył.
Przynoszę drożdżówkę z kruszonką a do tego zaparzę "rozpieszczalnej" kawy. Pieczywo mi się skończyło więc mogłam bezkarnie zorganizować sobie takie słodkie "zastępstwo" śniadaniowe
Nie wiem co na to wpłynęło, ale jakoś tak mam dzisiaj przed oczami poranki wyjazdowe. Przez chwilę nawet poczułam taki moment, kiedy wczesnym raznkiem otwiera się namiot a potem siedzi i popija gorącą kawę patrząc beztrosko przed siebie. Fajne emocje... Albo taka chwila, kiedy wstaje słońce, powietrze jest już ciepłe i można zabrać się za robienie śniadania przed domkiem kempingowym. Dookoła cisza, na stole paruje herbata, na talerzu czekają na posmarowanie bułki a ja w tym czasie obieram ogórka i upajam się jego zapachem. Czy można chcieć czegos więcej? No nie! Niech mnie ktoś walnie przez łeb! Przeciez jestem w pracy a do urlopu bardzo daleko.
Dobrego dniaDzień dobry!
Nie gorący, ale też nie zimny. Raz ze słońcem, raz z chmurami. Na jutro wspominają coś o +27 st. Obadamy :)
Odpoczywamy nadal z Bobem w domu. Dziś kurier przyniósł grę piłkarzyki (te na sprężynach). Przypomniało mi się moje dzieciństwo, kiedy do zabawy miałam starszego brata i jeszcze starszego kuzyna, więc siłą rzeczy grałam z nimi w tą grę, bo oni do moich lalek jakoś się nie garnęli :) Bob też załapał bakcyla i rozegraliśmy dwa mecze. Póki co jest remis, ale to jeszcze nie koniec :)
Za chwilkę zjemy obiad a potem śmigamy do moich Rodziców posiedzieć w ogrodzie.
Shanna - coś więcej byś pogadała! Co u Ciebie słychać?
Lajan - masz przecudną działkę!
Smakosiu - Twoje wakacyjne myśli są piękne i niech nikt nie zabiera się za walnięcie Cię w "łeb"! My w tym roku nie wyjeżdżamy na wczasy, ale przewidujemy jakieś krótkie wypady. Póki co, moje myśli krążą wokół zupełnie innej sprawy :))))
Ada - jak egazmin Córki? Jak wyniki? Dzidziuś zdrowy? Współczuję Ci tego stresu przed badaniem. Przeszłam go jakieś 7 lat temu i czekanie w poczekalni to był koszmar. Ale kiedy Bob na ekranie pomachał rączką stres minął :) Ściskam Cię!
Zmykam, bo mielone przypalę :)
Miłego dnia, moi mili :)
No! Nareszcie się pokazałaś Chyba mnie nie opuści ta moja tęsknota za wypadem wakacyjnym, bo ciągle ktoś lub coś skutecznie mi o tym przypomina. Właśnie koleżanka pokazała mi piękny, przytulny, drewniany dom w Bieszczadach, w którym zamieszka przez całe dwa tygodnie. Jeeeeja! Ależ ma fajnie. Otoczenie urokliwe, bo wszędzie zieleń i kładka z zejściem do wody a wszystko prywatne więc bez dzikich tłumów. No jak tu pracować? Toż ja nie mogę się na niczym skupić Fajnie, że planujecie z Połówkiem takie krótkie wypady. Dobrze jest na chwilę oderwać się od codziennych widoków i zupełnie to nie przeszkadza żeby nadal głowę zaprzątały "zupełnie inne sprawy"
Ps. W piłkarzyki też grałam i nawet lubiłam to robić :-) Tylko nie mogę sobie przypomnieć z kim i kiedyno więc jestem....ale na momencik bo dzisiaj słaba jestem,a jeszcze muszę skończyć tort w kształcie piłki siatkowej 3d dla gracza z miejscowego klubu...
Siem zaczynam chwalić.....Młoda zdała egzaminy z jednym z najlepszych wyników...tym też dostała się do szkoły-Gimnazjum Salezjańskie(na jedno miejsce było 10 chętnych-wszystko praktycznie świadectwa z paskiem)
Dzidziuś super zdrowy....znaczy się wszystko rozwija się prawidłowo...i mój Dzidziuś okazał się być Dzidziusiową, tudzięż będziemy mieli Córeczkę :), która ma ADHD po swojej matce i nie chciała współpracować przy kręceniu filmu przez pana doktora..W miejscu gdzie przed sekundą była głowa-pojawiały sie pośladeczki albo rączki...Mała wierciła się i kręciła,ale płytkę z nagraniem mam....Tatuś przeszczęśliwy,że w domu będzie kolejna mała wredna baba :)
zostawiam Wam michę jagód,czereśni i malin...się częstujcie na zdrowie...odezwę się,nie wiem kiedy bo mam ostatnio małe problemy z modemem od internetu....
Gratulacje dla zdolnej cory :) Super ze dzidzius zdrowy i wszystko jest ok tylko tak dalej .To mowisz , ze pojawi sie u was kolejna kobietka .? Fajnie , u nas niestety przewaga facetow ....Malutka ma enrgie po mamusi skoro tak wywijala albo nie lubi byc filmowana :) Nasz Bartus tez nie przepadal za usg , przy kolejnym pokazal nam srodkowy palec i pan doktor sie smial , ze bedzie lobuz .Na szczescie jest przylepka a nie lobuzem...
Pozdrawiam :)
Mała też pokazała...najpierw cudnie machała do starszej siostry(bo Młoda była w zastępstwie taty przy badaniu),a na sam koniec uśmiechnęła się i wystawiła środkowy palec...:)
Charakterna :)
:) po mamusi :)
Shanna - coś więcej
byś pogadała! Co u Ciebie słychać?
Co u mnie....Szkocja jak Szkocja- wiecznie deszczowo. Trafili mi sie nowi sasiedzi- Rumuni i zmagamy sie teraz z tlumem mieszkancow (wiadomo ze oni to tabunami mieszkaja). Do tego smieciarze okropni, glosni...no czad na maksa. Swoim zachowaniem doprowadzaja do tego, ze nikt z sasiadow dzieci na ogrod nie wypuszcza, bo sie boja ze cos sie zlego stanie.
Ja juz od roku nie pracuje, zmaham sie z choroba (jedna z tych kobiecych). Do tego caly czas cos dlubie bo od kilku lat zajmuje sie decoupage'm. I dobrze, bo zawsze mam jakies zajecie.
Nie wiem co jeszcze u mnie:P:P:P Chyba nic ciekawego:p
Shanna, to u Ciebie wcale nie mało. Koniecznie wpadaj częściej do Kawiarenki żeby "powarczeć" na swoich, nowych sąsiadów. Nie zazdroszczę towarzystwa i jak wiadomo nie o narodowość tu chodzi ale o brak kultury i nieumiejętność współżycia z innymi. Ech, masz Ty się tam! No a jeśli chodzi o zmaganie się z chorobą, to też coś o tym wiem. Miałam 1,5 roku przerwy od pracy. Ty juz pewnie wszystko sobie poukładałaś w głowie, nie poddajesz się i idziesz do przodu jak burza. Tak trzymać! Fajnie, że masz swoje hobby, to pomaga oderwać się od codzienności i różnych zmagań.
Koniecznie zaglądaj tu częściej! UściskiWitam w piątek, piąteczek, piąteluniek
No noooo, dziś poranek jest już cieplejszy. Mimo, że na termometrze pojawiło się 13 stopni, to jednak dało się wyjść z gołymi nogami. Żeby nie było - spódnicę też założyłam W ciągu dnia temperatura ma wzrosnąć nawet do 30 stopni. Ale skoki, co?
Wczoraj w Lidlu kupiłam hiszpańskie, dość duże morele. Bardzo smaczne. Przyniosłam też dla Was więc się częstujcie A kawa? No kawa też jest - tradycyjnie "rozpieszczalna".
Ada, gratulacje ze zdwojoną siłą - dla "kruszynki" za to, że się zdrowo rozwija i dla "większej" za osiągnięcia. Będzie córcia? Ale fajnie!
A Lenka, to już wyjechała? Bo ja się trochę pogubiłam. Pewnie miała niezłe urwanie głowy w tym tygodniu - pranie, przepakowywanie i jeszcze sto innych spraw. Ech, jak ja bym gdzieś wyjechała... OK, obiecałam sobie, że nie będę marudzić.
Kawa stygnie! Słychać mnie?Dzień dobry!
Wyobraźcie sobie, że siedzę przy kompie, "przelatuję" sieć i nagle słyszę takie "Słychać mnie?" Rozglądam się, szukam, kto woła, bo nie Bob i się okazuje, że to Smakosia z Kawiarenki :)))
Jakoś dzisiaj późno wstałam. Nawet Bob okazał się łaskawy i dał mi pospać. Miałam jakąś ciężką noc, ale już wszystko ok. Teraz kończę herbatę z cytryną, lekko osłodzoną miodem. Trochę to nie pasuje, bo za oknem piękne słońce, temperatura już przekroczyła 20, więc zapowiada się ładny dzień. Ale smakuje mi taka herbata i już :)
Dziś znowu jedziemy do moich Rodziców. Obiecałam Bobowi, że zawiozę go szybciej i zostawię na kilka godzin. A Dziadkowie byli mili i kupili dla swoich wnuków basen i dziś ma nastąpić jego rozkładanie i Bob chciałby uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu :)
Ada - gratuluję i gratuluję! :) Zdolnej Córy i zdrowej Córy :) Miałam rację, że to nie męski orzeszek tylko żeńska nektarynka :))) Mam nadzieję, że Twoja tarczyca i inne podzespoły też dają radę :)
Smakosiu - wczoraj dostałam MMS od przyjaciółki z widokiem z Chorwacji.... ech, pięknie mają. Wcale Ci się nie dziwię, że chciałabyś już wyjechać gdzieś. Masz jakieś konkretne plany?
Lenka - wyprałaś już wszystko, trawę skosiłaś? Zdążysz wpaść do nas przed następną podróżą? Gdzie konkretnie w Grecji będziecie?
Idę. Bo muszę. Zabieram morelę Smakosi i zmykam :) Pięknego piąteczku!
Dobrze, że zrobiłaś herbatę z miodem, bo ja też lubię a dodatkowo gardło mnie zabolało od tego nawoływania. Całe szczęście, że usłyszałaś, uf! To mówisz, że dostałaś fotkę z Chorwacji - coś czuję, że "rozbrajająca", co? U mnie brak planów urlopowych, bo teraz pora na inne, wazniejsze sprawy. Póki Mama jest w trakcie leczenia, to ja chcę być pod ręką. A skoro wspomniałaś o Bobie i dziadkach, to powiem Ci, że właśnie się zastanawiałam czy On czasem nie zostanie tam na trochę. Pamiętam, że kiedyś uwielbiał pomagać dziadkowi i z chęcią zostawał u Nich. Udanego otwarcia sezonu basenowego
Sezon basenowy się przesunął na jutro, bo Dziadkowi wypadły niespodziewane sprawy. Zostaliśmy więc w domu.
Gdybym ja nie miała chorobowego, to Bob już od tygodnia przebywałby u moich Rodziców. On ich uwielbia z wzajemnością. Jednak z zapału do pracy, do remontów, spraw budowlanych Bobowi po rozpoczęciu przedszkola nie zostało prawie nic :( Zrobił się takim zwyczajnym dzieckiem :)))
Witam w nowym tygodniu
Kto jest na urlopie ręka w górę! Można opuścić!
Kto jest w pracy - niech gna do Kawiarenki. Nie myslcie sobie, że sama będę piła gorącą herbatę w gorący poniedziałek. No! Zrobiłam więc się częstujcie.
Weekend zleciał bardzo szybko i dobrze. Tak tak - dobrze. Lekki nie był więc się cieszę, że został odhaczony.
Niech Ktoś wygoni mojego szefa na urlop. Zaraz by się inaczej pracowało. Kto wymyślił szefów? Po co komu ktoś taki? Ja lepiej pracuję jak jestem wyluzowana i spokojna.
To co, otwieram okna, wietrzę Kawiarenkę na całego i startujemy w nowy tydzień.
Niech będzie dobry!
Ukłoniki Poniedziałkowe!!!
Widzę, że się jeszcze po łikendzie nie wykluliście......hi hi
Piątek mężowaty wziął wolny i ruszyliśmy ostatnią tradycją do Kamp-Domku...... Pogoda cudeńko..... jednego dnia na łódkę z wędkami wyruszyliśmy, upolować nieco na kolację się udało rybek..... drugiego dnia na łódkę z Bubusiem i już z wiosłami, na oglądanie strony jeziora gdzie jest strefa ciszy i nie można wędkować..... popływaliśmy, pochlapaliśmy się wodą i Bubek wiosłowania się poduczył.....:) I czas było do doma.... Bubek został z dziadkami na tydzień..... dziś jadą nad super czyste jeziorko.....aaale mu faaajnie......:)
Olerka, czy Wam też tak szybko minął łikend......???
Smakosiu chyba różnice temperatur trochę się zatarły..... wczoraj wieczorkiem na domowym już tarasie, taki gorąc panował, jak po podróży z piffkiem usiedliśmy..... dziś od rana ciepełko..... będzie gorączka do środy coś czuję......
Hope a nie mówiłam..... wiedziałam, że będzie gites.... ale córcie chwal do upadłego, bo naprawdę SUPER...... a brzuszek głaszcz do upadłego, niechaj troszku pośpi mini adhd....... Buziolki i Uściski!!!
Lenka gotowa do wyjazdu.....??? Pewnikiem pakejszyn.....pakejszyn..... a miało być mniej i cieniej.....hi hi
Aloalo Bob szczęśliwy po kąpielowaniu.....??? Pogoda chyba wszędzie dopisała..... A może jak ja, porzuciłaś dziecię na kilka dni u dziadków......?
Słonko gorące gdzieś za chmurki przysiadło...... lecę do ogrodu spsikać koniczynę, by ustąpiła miejsca trawie.....hi hi..... bo rzuciła się w tylu miejscach, że nie wiem......
Oooooo........Smakosia..!!!.....Widzę Cię.......!!! Szefowie...... Sio, a Sio.........
Do Później........!!! Papa!
Dobry wieczór!
Tak, tak, nam również łikęd minął bardzo szybko. Wprawdzie teraz nie chodzę do pracy i wszystko mi jedno, jaki dzień, jednak w łikęd jest Mąż, więc wolę łikędy :)
Jest upalnie. To dla mnie niedobrze. O 18 było jeszcze +32.... w cieniu oczywiście. Teraz mam otwarte wszystkie okna i drzwi i co nieco firanką rusza.
Dziś Bob wreszcie wylądował w basenie u Dziadków razem z ..... Dziadkiem :) W sobotę pojechaliśmy do Zoo w Ostrawie. Nawet ładnie, jednak dla mnie Zoo w Opolu jest na 1. miejscu. Potem czeskie aquacentrum i po sobocie :) Najbardziej, jak zwykle, urzekły mnie słonie. Nie wiem, czemu tak lubię słonie. Może dlatego, że posturę mamy podobną?
Smakosiu - wysyłam Twojego szefa na urlop :) Niech spada na drzewo, stresowacz jeden. Już chyba zapomnial, że możemy mu wkulać! :)
Iwcia - fajnie macie z tym własnym miejscem wypadowym. I w dodatku jezioro i łódka. Tęsknisz już za Bubusiem? :)
Zmykam, bo mnie laptop grzeje :) Pa, Kochani!
Z pewnością zapomniał o "wkulaniu", bo dzisiaj to aż się prosił żebym Ciebie napuściła na Niego
Postanowiłam pomóc Ci trochę i zrobiłam z gazety duży wachlarz. Będę machać ile wlezie żebyś poczuła ten lekki chłodek. Macham! Czujesz?Witam wieczorową porą :)
Co Niemcy robią z Brazylią....aż już kompa odpaliłam. Nic tylko białą flagę wywiesić....
Ale gorąco.... Popadało trochę, ale termometr nie zareagował poprawnie.
Z upału piszę chaotycznie.... no trudno..., słucham jeszcze komentatora wszechczasów, więc wybaczcie. Patrzę na mecz i oczom nie wierzę. Jakby powiedział Szpakowski : " Niemcy to przyszłość niemieckiej piłki, a rytm gry wytrąca brazylijskich graczy z rytmu. Ten wynik jest sensacją, żeby nie powiedzieć, że wielką niespodzianką." Jak on czasem pieprzy, to majtki opadają... :)))
Ja łikęd spędziłam u siebie w górach, mając tłumy gości, ogólnie fajnie było, tylko mało wypoczęłam.
Iwcia, masz "racyję" kumuluję już ciuchy, bo pakowaniem trudno to nazwać ;). Muszę ponoć wziąć coś bardziej okrywającego ciało, żeby zwiedzić Meteory. A jak tu się okrywać w 35 st....
Smakosiu, też zgadłaś, że ja ciągle piorę, a raczej odświeżam ciuchy, a wyruszam w niedzielę w nocy :)
Aloalo, odpoczywać mamy w Grecji Środkowej, w ciekawej ponoć mieścinie, bo to z jakimiś zdrojowymi źródłami, gdzie chętnie odpoczywają tubylcy, czyli Grecy. Najważniejsze dla mnie, że pokój mamy z klimatyzacją (!), tarasem i widokiem na morze, a reszta to dla mnie szczegół :)
Muszę kończyć, bo przerwa, więc lecę do kuchni....no i też mnie laptop grzeje ;)
Lenka, ja mam wielka nadzieję, że Ty tu jeszcze przed wyjazdem zaglądniesz, bo mam 3 sprawy:
- nie zapomnij zabrać aparatu żeby robić dla nas fotki (krajobrazy, widoki z balkonu i smaczności z talerza),
- zapakuj jakieś smarowidło z wysokim filtrem (kupowanie na miejscu czasami robi się problematyczne)
- zabierz długą (żeby robiła za tunikę), płócienną, białą koszulę z podwijanymi rękawami, to super rozwiązanie (gdy trzeba się osłonić przed promierniami i nie spocić jak szczur, gdy nie wypada wejść do świątyni rozgogolonym a do tego po zwinięciu mieści się wszędzie i jest lekka).
Jeja! Ale masz fajnie! Teraz mi się przypomniał śmieszny moment mojego pierwszego wyjazdu do ciepłych krajów. To, że jest upalnie, to wiedziałam, ale jakoś nie pomyślałam (głupia), że przy wysiadaniu z samolotu nastapi drastyczny skok temperaturowy. Od asfaltu aż powietrze falowało, gorąc nieziemski i w jednej chwili chyba wszyscy myśleli o tym samym, co wyrwało się z ust jednego z pasażerów. Nie będę cytować, bo to niecenzuralne słowo
Lenka wiesz, że Ci zazdraszczam?
Szczęśliwych lotów, wspaniałych widoków, rewelacyjnego wypoczynku i czego tam tylko sobie życzysz!Witajcie środowo
Kolejny piękny, słoneczny poranek. O godz. 6-ej na termometrze było 20 stopni. Super aura na spacer więc wyszłam chwilę wcześniej i zamiast wsiąść do tramwaju zrobiłam sobie mały marsz. Po drodze zobaczyłam w piekarni jagodzankę i nie miałam wątpliwości, że musi być moja Tak więc śniadanie dziś było na słodko a do tego biała kawa. No i było błogo i prawie wakacyjnie, ale właśnie wtedy wszedł szef i "bańka mydlana" pękła
Umówiłam się wczoraj z koleżanką, która na stałe mieszka w Danii. Przyjechała w odwiedziny więc chciałysmy sobie pogadać. Wymyśliłam, że przycupniemy w jakiejś przytulnej kafejce z ogródkiem, pod parasolem i tak też się stało. Było bardzo miło, miejsce super, ale... zawsze musi byc jakieś ale, prawda? zamówiłyśmy mrożoną kawę a ta chyba nawet nie była chłodna. A potem jeszcze wyciskany sok z grejpfrutów, który na 99% był rozcieńczany wodą. Wr!
Może zrobię herbaty? Ktoś jest chętny?
Dobrego dnia!Och, ten szef... Stary kawaler, czy co? :)
To może zrobię Ci tej kawy, co? Wypijesz jeszcze jedną?
Z Tobą zawsze!
Dzień dobry!
Po wczorajszej potężnej, na szczęście krótkiej, burzy dzisiejszy dzień nie wygląda, póki co, na szczególnie gorący (dziękuję Smakosiu za Twoje poświęcenie i podmuchy :) ) Z tej okazji ciśnie mi się na usta jupi, jupi, jupi. No. Spało się rewelacyjnie, Bobowi chyba też, bo dziś ja obudziłam a nie on mnie :)
Wczoraj oglądałam mecz. Ja nie jestem kibicem, dlatego nie byłam szczególnie za żadną drużyną, chciałam po prostu zobaczyć, jak wygląda mecz, gdzie piłkarze biegają i grają i się starają, bo nasi to jakoś tak się smęcą za wielką kasę po boisku. No i to, co tam się działo wciskało mnie coraz bardziej w fotel a szczęka opadała mi coraz niżej! W pewnym momencie zamiast cieszyć się z bramek, serce mi się ściskało z żalu nad biedną Brazylią! Ostatni gol przespałam, ale komentator okrzykiem mnie zbudził i już był koniec :) Ja pierdziu, tyle goli!
Tak sobie myślę, że mam przerąbane, bo boję się latać samolotem. Nigdy nie leciałam, bo się boję. I tak sobie myślę, że nie zobaczę dużo fajnych miejsc ze względu na tą fobię. Na szczęście Mąż też ma pietra, co powoduje, że jesteśmy bardzo zgodni w temacie wakacji przynajmniej :))
Lenka - jak napisałaś o meteorach, to sobie przypomniałam, że moja spódnica tam była! Mam taką długą, zwiewną, zakrywającą a nie grzejącą i koleżanka pożyczyła :) Życzę Wam szczęśliwej podróży i ja też żądam zdjęć!!!!
Smakosiu - szkoda, że przy wyjściu z samolotu inni tylko myśleli o tym, co jeden pasażer powiedział. Stworzylibyście wdzięczny chórek :)
A mi się przypomniało, jak byliśmy w liceum na wycieczce we Włoszech. Zwiedzaliśmy akurat Rzym. To był jedyny gorący, bezdeszczowy dzień, stąd było dużo picia wody. Mnóstwo wody plus rzymskie fontanny i ucisk dramatyczny na pęcherz a WC ani śladu. No zero! Po długich męczarniach wpadłyśmy z koleżanką na pomysł, że zapytamy naszego obytego przewodnika. Spytałyśmy. A przewodnik, jak to przewodnik odpowiedział: "ooo, widzicie i to jest wielki problem Rzymu. Brak publicznych toalet. Już w dawnych czasach ...." i zaczął nam opowiadać a nam się już płakać chciało! Wreszcie nam pokazał najbliższe WC. Matko, jaka ulga!!! Ale ogólnie pięknie było :)
No to ja zmykam. Na kawę. Z ciśnieniem. Ktoś chętny? Smakosiu? :)
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Za oknem słońce i jakieś 20 stopni na termometrze. Rano zrobiłam sobie mały spacer. Po drodze kupiłam jagodziankę i oczywiście "wciągnęłam" ją z wielką przyjemnością popijając kawą. Takie poranki lubię najbardziej a jak jeszcze do tego świeci słońce i jest piąteczek, to mogę podskakiwać z radości
Dziś w planach wyjście do fryzjera. Ależ mi odrosły włosy! Hm... jakaś śpiąca jestem. a w sumie nie powinnam, bo poszłam spać zaraz po 22-ej.
Aloalo, nie zazdroszczę tych wspomnień związanych z poszukiwaniem toalety. Chyba każdy to kiedyś przeżył i faktycznie może to człowiekowi odebrać nawet największą przyjemność. Turystów pełno, świat idzie do przody, rozwiązania cywilizacyjne znane a toalet brak Co porabiacie z Bobem w te upalne dni? Jeździsz do rodziców?
Iwcia, śmigacie na "łikęd" do swojego "Kamp-Domku"? Jak się ma takie miejsce, to pewnie przez cały tydzień człowiek przebiera nogami w oczekiwaniu na wolne dni, co?
Dobrego dnia dla Wszystkich!Witam sobotnio i porannie
Cisza, szare chmurki na niebie, jest wyraźnie chłodniej. Włączyłam delikatną muzykę i zaparzyłam kawę z ekspresu. Mmmm...zupełnie inaczej smakuje, niż ta codzienna, "rozpieszczalna" Dobrze mi. Żebym tylko jeszcze mogła wygonić z głowy pewną myśl... Przyśniła mi się pewna starsza pani, która czasami przychodziła do mnie do pracy. Mieszka w domu opieki i ma już skończone 100 lat. Od roku, kiedy miała problem z błędnikiem już nie wstaje z łóżka. Parę razy Ją odwiedziłam i dziś mi się przyśniła...czuję, że powinnam tam pójść. Może jutro...? Postaram się, bo nie daje mi to spokoju.
Wczoraj pomyłam sobie okna i posprzątałam kąty. Jak usiadłam wieczorem, to byłam z siebie baaardzo zadowolona Byłam też u "fryzologa". Wreszcie mam porządek na głowie.
U Was też zrobiło się chłodniej? Pojawił się większy wiatr i chyba trochę pokropi.
Szperam w zakamarkach komputera i szukam dla Was melodii. Chciałam Wam zostawić coś, co będzie miłe dla ucha żeby fajnie zapoczątkować dzionek.
Może to: http://www.youtube.com/watch?v=kFtpvdTUWYc
Dobrej sobotyWitam :)
U nas sloneczko co jakis czas wyglada zza chmur , jest nie za goraco nie za zimno , lubie taka pogode . Dzieciaki finiszuja ze szkola ,Krzysiu przyniosl wczoraj wszystkie zeszyty ze szkoly , to znak , ze juz pisac i uczyc sie nie beda juz .Teraz beda mieli labe w szkole ,jakies zabawy wycieczki itp. Gosia zadowolona bo okazalo sie , ze jednak konczy szkole wczesniej niz chlopcy ona 18 lipca a oni 22 .Znow ich wyprzedzila z wolnym :) Juz wiem jaka pania bedzie mial Bartus w przyszlym roku szkolnym i w jakich godzinach bedzie chodzil do szkoly . Bartek zaczyna zerowke to powazny krok na przod , ale mi urosl ten moj maly synek ...
Wczoraj u nas na obiad polecaly sie placki ziemniaczane zrobione przez .... Bartusia :) Moj maly pomocnik , dzielnie sie spisal .Pokaze wam :
Bartek ogolnie nie przepada za plackami , ale swoich zjadl z 10 .Wiadomo swoje najlepiej smakuje
Smakosiu lubie takie poranki. Kawa niespiesznie pita , muzyczka w tle i mozna ladowac akumulatorki .To mowisz , ze juz masz posprzatane ? A ja dzisiaj bede sprzatac , mam na szczescie pomocnikow wiec nam to szybko pojdzie :)
A zapomnialam sie pochwalic jade dzis do okulisty i bede miec okularki .Ale sie ciesze bo troche glupio bylo jak ktos mi na ulicy machala a ja twarzy nie umialam rozpoznac .
Milego dnia wszystkim :)
Monia, ale bystrzacha i spryciula z tego, Twojego malucha. No popatrz jaki samodzielny! Fiu fiu... Fajny z Niego chłopak. Dwa zdjęcia szczególnie mnie rozbawiły - przy mieszaniu był tak przejęty i tyle siły w to wkładał, że aż musiał sobie pomóc językiem A ten błogi uśmiech (na ostatniej fotce), kiedy już konsumował swoje "dzieło" jest najszczerszy z najszczerszych i mówi wszystko. Normalnie super!
Witam niedzielowo :)
Wpadłam na chwilę...się pożegnać ;)
Spakowana już jestem tak na 95%. Ciągle coś dopycham do walizy, bo wydaje mi się niezbędne i żeby pochodzić we wszystkich ciuchach jakie zabrałam, to będę zmuszona przebierać się ze 3 razy dziennie :))) Oj tam, oj tam, dam radę . Na szczęście to małe koszulki, to się jeszcze mieszczą.
Zakupiłam sobie również namiot.... To znaczy taką wielką, luźną, cieniutką narzutkę, długą do kostek, z rękawkiem do łokcia i z bardzo przewiewnego materiału. Niby to rozmiar S, ale na moje oko dwie osoby w to wejdą, więc może robić za namiot ;) No i cena atrakcyjna, bo z 90 zł przeceniona na 20,-.
W ogóle sporo teraz już przecen letnich ciuchów, więc obkupiłam się porządnie. Jak Ślubny sprawnym okiem oszacował wszystkie zakupy moje i dziewczyn, to stwierdził, że już wydałyśmy prawie jak na drugie wczasy .
Będę za Wami tęsknić.... Niby będzie tam internet, ale czy ja będę miała czas...jak to na urlopie ;)
Cyknę Wam jakąś grecką focię :)))
Pa, Lenka.
Lenka, Ty już szalejesz urlopowo i jestem pewna, że wrócicie zachwyceni i zrelaksowani. Czekam na Ciebie i tę obiecaną fotkę. A może przemycisz jakieś dobre winko?
Witam poniedzialkowo
Ale pustki w kawiarence .Pewnie wiekszosc sie wczasuje .Otworze okna bo piekne sloneczko swieci , wstawie do wazonu roze , takie cudne mi zakwitly .
Jeszcze tylko tydzien i .... wakacje Odliczanie trwa .Pojutrze dzien sportu przedszkolakow , w piatek letnia impreza szkolna i jakos dopelzniemy do tych wakacji .A potem ... planujemy plazowanie nad oceanem , wycieczki do zoo i parku rozrywki i moze w koncu zaliczymy te muzeum ... Zobaczymy co nam z tych planow wyjdzie ...
Lenko szczesliwej podrozy i wspanialych wakacji :)
A dla wszyskich urlopowiczow dobrego odpoczynku , sloneczka i co tam kazdy potrzebuje .A dla pracujacych , zeby w pracy bylo troche luzu i zeby szefowie nie marudzili
Dobrego dnia
A dla pracujacych , zeby w pracy bylo troche luzu i zeby szefowie nie
Oj tak, oj tak Niech się spełnią te życzeniamarudzili
Witajcie poniedziałkowo
Dziś od rana padało, ale kiedy wracałam do domu zaczęło się wypogadzać i chyba już teraz będzie tylko
W pracy miałam mieć luzy a okazało się, że czeka na mnie kupa pracy. Nawet nie wiem kiedy zleciał mi dzionek.
Popołudniu poszłam sprawdzić co ciekawego oferują na wyprzedażach. W sumie coś by się znalazło, ale stwierdzam, że chyba się zmieniam - nie mam ochoty kupować dla samego kupowania, bo tanio. Albo mi się coś baaaardzo podoba i tego potrzebuję albo odpuszczam jeśli nawet jest po niezwykle okazyjnej cenie. Nie mam ochoty gromadzić szmatek. Ale za to skusiłam się na przeceniony o 50% srebrny pierścionek. To miała być rekompensata za inny, który gdzieś mi zaginął. Szukałam go od roku. Bardzo żałowałam, bo to był mój ulubiony. Dziś, kiedy nabyłam nowy nagle odnalazłam ten pierwszy. Jeja! Ale była radocha Niesamowite nie? Przecież dokładnie wszystko obszukałam. Zazdrosny, czy co? Nie chciał żeby inny pierścionek zajął jego miejsce?
Śpijcie smacznie
Ps. Wpadajcie od czasu do czasu... W Waszym towarzystwie kawa lepiej smakuje.Już jest 99%!
Ukłoniki Wieczorowe!!!
Tak się jakoś narobiło, że normalnie nie mam czasu zasiąść na dłużej przy kompie..... A przecież mam wakacje ( mam, bo ja jak i Bubuś mam )
Oczywista oczywistość, ten łikendzik byliśmy w kemp-domku...... Bubusiek taki uradowany nas przywitał po tygodniu z dziadkami....... miło było go tulić bez opamiętania.... aż do następnego dnia, gdy trochę mu odpuściło....hi hi W piątek robiliśmy dla 8 osób ,,pieczone" w żeliwnym kociołku, a w sobotę zapodałam pizzę dla nas i rodziców, bo mąż koniecznie nowy piekarnik chciał wytestować....... popływaliśmy na rybki, ale te tym razem nie chciały współpracować....... ledwo na obiadek uzbieraliśmy z dwóch wypłynięć.....
Smakosiu to prawda, że ciągnie mnie teraz do mojego letniskowego zacisza..... posadziłam trzy tujowate żółtawe i pomarańczowate krzaczusie, by cieszyły oko na froncie..... i zawsze cosik udoskonalamy.....
Jeśli chodzi o zakupy, to ja zawsze jakoś z pod byka patrzyłam i patrzę na ich robienie i tym bardziej łapanie promocji....brrr nie lubię tego jakoś..... jak muszę cosik kupić to idę i mi się niiie udaje.... jak jestem po inne rzeczy, to wtedy z przypadku cosik okazyjnego trafia mi się i jestem ,,hepi" . Ten Twój pirździonek faktycznie poczuł pismo nosem......hi hi
Monia widzę, naoczne dowody, że Bartki lubią i chcą kucharzyć......Brawo!!! Brawo za piękne placki!!! Mój uwielbia sos do spagetti sam przygotowywać
Lenka machnięcia pozdrawiające posyłam do Grecji...... Czekamy na relację!
Aloalo a finałowy meczyk oglądałaś.....??? Niby nie kibicowałam Niemcom, ale prawie wszystkie mecze oglądałam i myślę, że oni naprawdę dali pokaz dobrej piłki na tych mistrzostwach.... Jak tam Bob korzysta z upałów..... jeździcie gdzieś na kąpielisko....?
Dziś popołudniu do Bubka przyszła koleżanka i wymyślili, że ona tu zanocuje..... znając Oluchę jej mama, a moja koleżanka, kilka razy pytała czy jest pewna, bo nikt po nocach nie będzie jej odprowadzał...... Postanowienie było, pościeliłam im dla atrakcji duży dmuchany materac i poszli spać po brykaniu..... Chwilę dłuższą temu zeszli razem do mnie, bo Ola płacząca do mamy chce i nie chce zostać...... jednak po rozmowie i namowie powędrowali do łóżka..... puściłam im słuchowisko ,,Mały Książe" i chyba już śpią.... Zobaczymy jaka będzie ta nocka Rany ale się rozpisałam..... normalnie mnie pogonicie stąd za zaśmiecanie kawiarenki....
Buziole, Doranoc!!!
Rany ale się rozpisałam..... normalnie mnie pogonicie stąd
za zaśmiecanie kawiarenki.... Buziole, Doranoc!!!
Pogonię Cię, ale za to, że napisałaś, iż mógłby ktoś pomyśleć, że "zaśmiecach kawiarenkę" No!
Ucieszyłam się widząc przy porannej kawie, że nie będę tak do końca sama Z przyjemnością "posłuchałam" co tam u Ciebie. Ciekawa jestem jak minęła noc. Mam nadzieję, że nie było płaczu za mamą i szczęśliwie wszyscy ja przespaliście
Dzień dobry!
Ktoś chętny na kawę z ciśnieniem? Zapraszam.
Upał wrócił. Jeszcze nie ponadtrzydziestostopniowy, ale już niewiele brakuje.... Cieszę się, że słońce świeci, ale mogłoby świecić nieco chłodniej :)
A do fryzjera musiałabym pójść. Szopa na głowie coraz większa a co za tym idzie siwe odrosty coraz bardziej widoczne.
Lenka - pięknego pobytu, fotki pstrykaj, wracajcie przeszczęśliwi i zadowoleni, i wypoczęci, i radośni, i opaleni, i w ogóle :)
Monia - cud chłopak! Życzę Ci, żeby mu to nie minęło, bo Bob z wiekiem zaczął się interesować typowo dziecięcymi sprawami i już nie jest taki pożyteczny :))))
Smakosiu - gratuluję pierścionka, a właściwie dwóch :) Dobrze, że masz aż osiem palców "pierścionkowych". O co chodzi z tymi 99%? Czy coś nie doczytałam?
Iwcia - w weekendy Mąż jeździ z Bobem na baseny z prawdziwego zdarzenia a ja go wożę w tygodniu na basen ogrodowy do Rodziców :) Mecz oglądałam. Co prawda zdrzemnęłam się na dogrywce, ale bramkę zobaczyłam :) Też nie kibicowałam nikomu, ale myślę, że zasłużyli. Widać Benedykt XVI ma większe chody u Góry, niż Franciszek I rozpisuj się, ja bardzo lubię czytać tak dużo, dużo :)
Hope - jak Dzidziusiowa? Jak Ty? Zwolniłaś już tempo, Cyborgu? :)
Shanna - każde wieśći cieszą. Pisz częściej. U mnie też nie dzieją się rzeczy szczególne, tylko normalne, codzienne. Ważne, żebyś była :)
O co chodzi z tymi 99%? Czy coś nie doczytałam?
No masz! A ja się zastanjawiałam czemu nie ma mojego komentarza pod wątkiem, gdzie wszyscy klikają żeby uzbierać potrzebną kwotę na leczenie oczu małego dzieciątka. A to tutaj się ukryło!A to dobre!!! :)))
Witajcie wtorkowo
Aloalo, to ja poprosze o tę Twoją kawę z ekspresu, bo siedzę w pracy a tu takich rarytasów nie ma.
Jak to jest, że kiedy kobiety mają urlop, to nie tylko ręce mają zajęte ale i nogi. Ganiają po domu, sprzątają, pichcą, robią zakupy i nadrabiają zaległości. A kiedy (niektórzy) mężczyźni sa na urlopie, to przychodzą do pracy i to już na siódmą. Wr! Wiadomo o kim mowa, prawda?
U mnie też wychodzi słoneczko i chyba szykują się od jutra piękne, typowo urlopowe dzionki. Fajnie by było móc sobie popływać gdzieś kajakiem albo rowerem wodnym...
No właśnie, a co to Hope się nie odzywa? Ada! Daj znać jak się miewasz.
Może dzisiaj zabiorę się za gotowanie kapusty z pomidorami i boczkiem, bo chodzi za mną od jakiegoś czasu. Gorsza sprawa, że chodzą za mną również lody. Wczoraj natknęłam się na reklamę Carte D'or. Mmmmm...jakieś waniliowe z musem owocowym i białą czekoladą
Dobrego dnia!Bez okazji lampka różowego wina i...lody. Tak, tak lody. Te, których reklamę zobaczyłam i przepadłam. Normalnie miałam je cały czas przed oczami aż wreszcie weszłam do sklepu i pomyślałam sobie, że jeśli będą, to znaczy, że mam je kupić. No i kupiłam. Tym samym grzeszę na całego obżarstwem
Dziś byłam odwiedzić pewną, starszą, samotną panią. W tym roku skończyła 100 lat. Niesamowite prawda? Od 9 miesięcy, od czasu jak zachorowała na zapalenie błędnika przestała chodzić. Smutny widok, bo Ona całe życie była w ruchu. Najpierw Sybir, potem ciężka praca w kopalni, dalej jako pielęgniarka. Potem, kiedy już przestała pracować każdego dnia (śnieg, deszcz, mróz czy upał) szła z ciężkimi torbami dokarmiać koty albo łabędzie. Ciężkie to Jej życie...
Śpijcie dobrzeUkłony prawie Środowe.....:)
Dzieciaczki przespały spokojnie poprzednią nockę.... rano po łezkach nie było śladu, ani pytania kiedy do domu musi iść dziewczę.....hi hi Napompowaliśmy basen i były pluski na całego...... potem koleżanka przyszła na kawkę i zawinęła córę do domciu..... Już się umówili kiedy Bubuś u niej śpi..... On jednak to typowy łazęga.....hi hi wszędzie mu dobrze....:)
Smakosiu musisz ,,bosa" promiennie witać jak po długim niewidzeniu...... może wpadnie w popłoch i posiedzi na dupsku w doma nie w pracy i pogłowi się..... ,,o co kaman" ...hi hi :)
Zjadłaś całe pudełko tych pyszności.....? co......? a jakże...... należało Ci się takie słodkie oderwanie.... Byłam ciekawa czy się wybierzesz do wyśnionej Stulatki...... Z pewnością sprawiłaś jej przyjemność wizytą....:)
Nie wiecie przypadkiem jaka ma być w najbliższych dniach pogoda..... na dziś zapowiadali upały, a gorąco było lecz słonka jak na lekarstwo..... już nie wiem co i jak.... Nic tam..... miłych snów i do juterka..... Dzięki, że mnie chcecie mimo słowotoku czasami...... no prawie zawsze, okijos..... jakoś tak samo się pisze.....
PaPaPa!!!
Iwcia, jak ja lubię, kiedy Ty masz czas na "słowotok" Proszę częściej.
Hm...lody jeszcze zostały, ale przyznam, że połowa wtrząchnięta. Może nawet więcej, niż połowa
Jeśli chodzi o pogodę, to faktycznie musisz się przygotować na upały (tak zapowiadają). W piątek trochę więcej chmur. Potem od 21-go do 23-go mogą przejść burze, ale cały czas na termometrze nie mniej jak 24-25 stopni więc...LATO! A w ogóle, to proponuje zaglądać na tę stronę (niemiecka, satelitarna): http://www.wetteronline.de/wettertrend/oborniki-slaskie Wpisałam w wyszukiwarkę Twoją miejscowość, ale oczywiście można odnaleźć każde miasto Dzięki temu, satelitarnemu obrazowi można przewidzieć najbliższy deszcz co do 15 minut. Na mapce jest po prawej, u góry strzałka i trzeba w nią kliknąć, to pokazuje nam ruch chmur. Kiedyś pamiętam, że był upalny, słoneczny dzionek. Zerknęłam na mapę i zobaczyłam, że szykuje się duża burza i wiatry. Powiedziałam o tym w pracy a oni patrzyli na mnie jak na głupią. Mówię, że chcę wyjść 10 minut wcześniej żeby się nie załapać na ulewę i pioruny. Podeszli sceptycznie do tych informacji. Jak się okazało wszystko się potwierdziłoDzięki Smakosiu..... Właśnie zrobiłam ekspresową z ekspresu, świeżo mieloną....... częstuj się! Przyszłam na -sekund pół- by wypić ją w miłym towarzystwie i już na wejściu się nie zawiodłam.... Superowy ten link, teraz będę zawsze prawie pewna
Już po 9.00 a młody śpi jeszcze..... zrobiłam mu śniadanko i za chwilkę będę musiała obudzić Bubusia, bo muszę na pomocnika za chwilę jechać do biura męża..... papiery czekają.....
Do później!!!
Witam środowo
Obudziłam się dzisiaj, usiadłam i nie mogłam sobie uświadomić jaki jest dzień tygodnia. Stwierdziłam jedynie, że skoro odezwał się budzik, to z pewnością nie ma jeszcze weekendu. Dopiero po paru minutach dotarło do mnie, że to środek tygodnia. Trochę się zdziwiłam. Obstawiałam, że jest piątek
Kawa wypita, obrobiłam się z pracą, szef jeszcze nie przyszedł więc mam luzy. Noooo, może trochę przesadzam z tymi luzami, ale i tak jest fajnie. W takim spokoju, to ja mogę pracować.
Zrobię jeszcze herbatę z sokiem gdyby Ktoś miał ochotę.
Dobrego dnia!Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Słońce, kawa i jagodzianka - czy to nie jest piękny koniec tygodnia pracy? Jest też duża szansa, że dzisiaj szef nie przyjdzie, bo zapowiedział, że wpadnie w poniedziałek (oczywiście będąc na urlopie). Dobre i to. A jutro o tej godzinie dopiero będę wstawać. Jupi! Zaparzę kawę w ekspresie i będzie pachnieć w całej kuchni
Wczoraj o mało nie rozbiłam sobie głowy o drzwi Kawiarenki. Rozpędziłam się a ona była zmknięta. Pewnie Pampas coś majstrował przy zamku (czytaj: ulepszał portal). Dziś zauważyłam, że emotki są trochę poprzestawiane więc to na bank Jego robota
Trzy dni temu zauważyłam ok. 22-ej jak pod moim balkonem przechadza się całkiem spory jeż. Nastepnego dnia idąc spać o tej samej porze przypomniałam sobie o tym fakcie więc znów zerknęłam przez okno. Zatkało mnie, bo szedł sobie spokojnie a ja miałam uczucie, że to deżawi. Wczoraj pomyślałam, że to raczej mało prawdopodobne żeby sytuacja powtórzyła się trzeci raz. Jednak okazało się, że jeż znów zrobił sobie spacer. Dziś też będę go wypatrywać Pewnie wyjada ślimaki, bo w tym roku jest ich bardzo dużo.
Kawa! Kaaaaawa! Komu kawy?
Dobrego dniaUkłoniki Piąteczkowe!!!!
Ja też cieszę się jak dziecko, że już piątek..... wreszcie posiedzimy trochę z mężowskim spokojnie i jutro też.... ostatnio nawet siły rozmawiać nie miał przez gonitwę w pracy.... środa i czwartek pomagałam mu przy papierach, a on cały tydzień wieczorami wraca...... nareszcie trochę wolniej i spokojniej, bo łikend..... Zostajemy na domowych włościach, rozpalimy ognicho wieczorkiem i odpalimy też piffko......:)
Bubuś tej nocy spał u koleżanki.... tak zamiennie teraz.....:) Za chwilkę wybadam czy już obudzeni i na kawkę się przejdę.....
Skosiłam trawiszcze na przodku, więc dziś tylko boki i tył...... Na obiad pomysła żadnego dla męża nie mam, bo Bubuś dzisiaj ma robić sobie spageterie Połówek zawetował taki obiad, ale pomysła nie podsunął.....
Nie miałam ostatnio czasu na włączanie kompa, więc umknęły mi problemy ze stronką opisywane na forum. Poza wolnym chodzeniem niektórych wątków i ogólnie stronki. Mam nadzieję, że już wszystko gra i WŻ będzie śmigać jak należy....
Smakosiu Jeżyk pewnikiem ma swój domek koło Ciebie......hi hi .... jak widać jest też punktualny i systematyczny..... fajne są takie obserwacje co nie...? Kiedyś gdy Bubek kąpał się w basenie, przyszedł bardzo blisko jeżyk w słońcu i gorącu zbliżył się do basenu i wyglądał na wycieńczonego, wcale się nie bał. Nalałam mu z basenu wody do pojemnika i naprawdę był spragniony. Lekko ożywiony powędrował w cień i siedział, więc przyniosłam pokrojoną kiełbaskę, tylko to miałam, wcinał jak szalony. Poturlaliśmy go na ręcznik i przełożyliśmy na sąsiednią pustą działkę, bo nasz kundel by go zamęczył jakby zobaczył.
Czekamy na wieści od pozostałych Kawiarenkowiczów, którzy nie urlopują........
Papa!
He,he,ile ja jeżyków "porwałam" w dzieciństwie do domu.Tuptały póżniej po nocach,były dokarmiane,a jakby nie i wychodziły na wolność,kiedy chciały,ale wcale u nas im żle nie było.'Chałupa' była ogromna,mnóstwo zakamarków.tak więc i dla zwierzyny dużo miejsca.He,ale bez ręcznika sobie radziłam.Tak naprawdę jeż nie kłuje,jeśli się go delikatnie weżmie na ręce.Wcala,ale to wcale nie zachęcam,bo lepiej żeby chodził swoimi ścieżkami,ale w razie potrzeby nie ma co się nadmiernie bać.To spokojne zwierzątko.
Witam sobotnio
Za oknem piękny poranek. Jeszcze jest fajne powietrze, takie rześkie i aż chce się wyjść przywitać dzień. Obudziłam się o siódmej i zauważyłam, że trzymam dłonie nad kołdrą uważając żeby nie dotknąć paznokci. Jakoś tak poruszałam nimi? No i w tym momencie dotarło do mnie, że w śnie suszyłam lakier a po przebudzeniu jeszcze to kontynuowałam
Energia mnie roznosi. Planów mam tyle, że boję się, iż dnia mi nie starczy. Póki co przyniosłam obiecaną kawę z ekspresu, co to smakuje zupełnie inaczej, niż ta "rozpieszczalna". Nie ma to jak weekendowe, małe przyjemności Zaraz doprowadzę się do porządku i idę na rynek po zakupy. U mnie rynek, to jakieś cztery stragany z owocami i warzywami, ale dobre i to.
Czekałam wczoraj na jeża a ten nie przyszedł
Dobrego dnia!Witam wszystkich w bardzo wczesny poranek sobotni...a właściwie to w głuchą noc. Wreszcie zrobiło się troszkę chłodniej...Miło siedzieć na balkonie przy piwku i włączonym kompie. Jutro (a właściwie dzisiaj) ma znowu być 30 stopni C. Mózg się lasuje...W przyszłą sobotę jedziemy nad morze, mam nadzieję, że będzie troszkę chłodniej. Ale jak znam życie to aura się zmieni i będę zmuszony chodzić w polarze... Ale co tam... na wybrzerzu pogoda mi obojętna...rybka, piwko i piwko rybka...to mnie w pełni zadowoli...
Witam!
+34 w cieniu :(( Dla mnie masakra. Wczoraj kupiłam borówki i zrobiłam dziś jagodzianki. Wiem, w tym upale to szaleństwo, no ale jak się ma takiego smaka, jak ja miałam, to nic nie pomoże :) Dobrze, że mam piekarnik, który nie emituje gorąca na zewnątrz :)
Zapraszam zatem na domowe jagodzianki pełne nadzienia, bez ściemy :) I bez chemii :) I wodę z lodem i cytryną.
Uff, zmykam, bo laptop grzeje, że ja pierdziu ...
Witam w nowym tygodniu
Jaki on będzie? Czy przyniesie coś dobrego? Dla mnie ważny.
Od rana słonecznie, ale to już nie nowość. Wczoraj wracałam wieczorem tramwajem, weszła jakaś duuuuża grupa młodzieży więc pojazd był wypełniony po brzegi. Hm...tak się zastanawiałam na jak długo starczy nam powietrza...? Łał! Pot płynął kropelkami po całym ciele Sauna na całego.
Aloalo, ja wiem, że te jagodzianki wczoraj były najsmaczniejsze, ale może coś Ci jeszcze zostało na dziś? Widzisz jak mi się oczy świecą na samą myśl? Podziwiam samozaparcie - miałaś upał z każdej strony. No ale czego sie nie robi dla zachcianki Ja wczoraj znów kupiłam lody. O matulu!
Bahus, już Ci zaczynam zazdraszczać tego wyjazdu nad morze, bo zapowiadają kontynuację typowo urlopowej pogody. Tam pewnie trochę więcej wiatru więc będzie sympatycznie a jak jeszcze dojdzie do tego jakaś smaczna rybka, to żyć nie umierać A może jedziesz do Świnoujścia? Tam nawet spacerkiem możesz dojść do niemieckiego Ahlbeck'u i posmakować nowych browarów
Pozdrowienia dla wszystkich od Hope! Zajęta jak zawsze i narazie mam problem z internetem.
Dobrego tygodnia!Witam!
Upału ciąg dalszy. W nocy miałam otwarte wszystko, co dało się otworzyć, poza drzwiami wejściowymi oczywiście i firanki ani drgnęły!!! Nic! Dopiero jak wstałam koło 6 to był niezły przeciąg i wwiewało chłodne powietrze. Ale już się skończyło :(
Zrobię za chwilę kawę z ciśnieniem. Ktoś chętny? Na pewno Smakosia :) Specjalnie dla Ciebie Emilko także jagodzianki :) Jak je przez kilka sekund potrzymam w mikrofalówce, będą jak świeże. Taki myk :)
A co do lodów. Parę tygodni temu kupiłam lody hitowej firmy i jadłam prosto z kubełka, takie pyszniaste. A potem odwróciłam kubełek i okazało się, że lista składników jest na tyle dużą czcionką napisana, że dałam radę moimi niezbyt zdrowymi oczami przeczytać. Niestety... Nie było tam nic naturalnego! NIC!!! Pierwszym składnikiem było "odtworzone mleko" Czytałam kilka razy, czy czasem nie odtłuszczone, ale nie. Odtworzone.Co to, kurna, jest odtworzone mleko?! Reszta była równie ponętna, jak guma guar i takie tam inne smakołyki. W paskach czekoladowych, które wiły się przez całe lody było aż 7 (!)kakao. Co stanowiło 93 %? Producent jeden wie. Lody wywaliłam. Smakosiu, jeżeli Twoje mają bardziej naturalny skład to ja poproszę namiary, bo chętnie bym się schłodziła :)
Dla mnie ten tydzień też jest ważny. Z naciskiem na środę.
Zmykam.
Ukłony Poniedziałkowe!!!
Miało być trochę deszczu...... tak mówili w tv, ale oczywiście nie przewidzieli, że jednak nas ominie....:(
W sobotę byliśmy na basenie, woda miała przyjemną temperaturę w każdym zbiorniku, czy dla pływających, czy bawiących się...... Bubuś zachwycony, ale skakać do wody nie chciał, bździuszek jeden........ jednak upał i słonko dało popalić, głowa bolała mnie nawet w nocy.
Ten łikend zostaliśmy na spokojnie w domostwie, ale ludzi sporo się przewinęło przez niego..... zawsze tak jest, bo pierwsza myśl to żeby odpocząć po trudnym tygodniu, a druga to żeby miło i towarzysko go spędzić....
Smakosiu u mnie lody pochłania mąż i Bubuś, jednak dosadziłam się ostatnio tak, że musiałam dokupić nową pakę waniliowych...... ja użyłam ich do robienia pysznej Kawy Mrożonej mmmm pycha...... Polecam Wam taką odmianę i rodzaj deseru..... Udało Ci się ambitne sobotnie plany zrealizować.....???
Aloalo też podjadła bym takich swojskich jagodzianek..... mogą być po ,,myku" Co do składu produktów, to prawda, że czasem jak się coś już spożyło, to strach czytać etykiety..... bo dreszcze przechodzą czym nas faszerują.... Już dawno doszłam do wniosku, że jak sama nie zrobię to dobrego nie zjem, ale czy to naprawdę do tego dochodzimy.... okropność. Nic to, co możemy i kiedy możemy trza samemu czasem zrobić....:)
Bahus Piffko, Rybka......Powiew morskiej bryzy...... Superowo, niech będzie taka spokojna, wyważona pogódka, tego życzę. My 1 sierpnia wybywamy, po kilku latach nieobecności nad polskim morzem, do Mielna, a raczej Unieścia, bo noclegujemy niedaleko portu i naprawdę dobrej smażonej Rybki.....:)
Hope Duuuże Buziole posyłam i więcej spokoju życzę.....!!! Czekam na wieści!
Jolka z tym jeżykiem i podejściem do niego .....jak do jeża..... chodziło przede wszystkim, by go nie skrzywdzić nieumiejętnym chwytem..... myślę, że to był najlepszy pomysł, bo musieliśmy przez płot go przełożyć z ręki, by się nie dało bez rzucenia..... a tak poturlał się bezpiecznie
PaPaPa!!!
jestem..żyję...tylko upał u mnie straszny..i mam problem z netem,a z telefonu to zbyt denerwujące dla mnie jest....
u mnie wszystko dobrze,znaczy się u nas(zwłaszcza u Małej)..
pozdrowienia dla Was wszystkich i do miłego....buziole...
Witajcie wtorkowo
Dziś wyszłam z domu w długim rękawie, bo na termometrze było zaledwie 16 stopni. Wczoraj wieczorem taki wiatr się zerwał, że nieźle wychłodził powietrze. Siedziałam sobie na balkonie, czytałam książkę a drzewa szalały tak, że musiałam podgłosić radio, bo mi zagłuszały dzwięki Zadzwoniłam do koleżanki a Ona mi uświadamiła jak ja mam dobrze mając tak zacienione mieszkanie. Dodała "teraz klimat się ociepla, człowiek się starzeje więc nie marudć, że masz ciemno, tylko ciesz się, bo to zaleta - szczególnie na starość". No i tak sobie pomyślałam, hm...może Ona ma rację...? Fakt - jestem w blokowcu, ale za to patrzę na drzewa, nie odczuwam upałów, siedzę na balkonie jakbym była w parku, popijam herbatkę, WC pod ręką i w zasadzie nikt mi nie wystawia rachunku za ten komfort
Aloalo, ja nie wiem kto tu był, ale po Twoich jagodziankach nie ma nawet śladu. To, że kawa wystygła, to już nie będę dodawać, bo wiadomo. Że też wczoraj nie wpadłam o właściwej porze do Kawiarenki Jako, że jutro środa, to oznacza, że już niedługo odetchniesz z ulgą. Trzymam kciuki i wieczorem, w "prtywatnej rozmowie" wspomnę o Tobie... A jeśli chodzi o lody, to ja też Ci powiem, że te litanie na odwrocie pudełka przyprawiają mnie o zawrót głowy. W zeszłym roku tak mnie to odstraszało, że w sumie prawie nie kupowałam lodów. Sięgnęłam po te najdroższe czyli firmy Haagen-Dazs. Niestety albo może raczej na szczęście nie zachwyciły mnie. Paskudnie drogie i paskudnie słodkie. Potem skusiłam się na kolejne (tym razem polskie) z mniejszą ilością sztucznizny czyli firmy Grycan. Jakoś nie zachwyciły. Również bardzo słodkie i jakieś "ciężkie" czy zbite...? Po Twoim wczorajszym pytaniu (odtworzone mleko) znalazłam artykuł dot. testu lodów ze sklepu. W nim napisano: "Większość sprawdzonych przez nas lodów w znacznej mierze składa się z odtworzonego odtłuszczonego mleka. To de facto koncentrat. Powstaje poprzez odparowanie wody z mleka i wytworzeniu proszku. Dzięki temu zmniejsza się koszty transportu i magazynowania mleka oraz wydłuża jego trwałość. By zrobić lody, do takiego proszku mlecznego dodaje się tylko wodę." Tutaj mozna znaleźć cały artykuł: http://finanse.wp.pl/kat,1033823,title,Testujemy-lody-Co-mozna-w-nich-znalezc,wid,15692118,wiadomosc.html?ticaid=113207 Ja ostatnio kupuję lody w Lidlu albo w Biedronce, ale z racji tych wszystkich syropów glukozowo-fruktozowych itd. staram się robić to rzadko. Różnie mi to wychodzi, ale naprawdę się staram
Iwcia, muszę podać rękę Bubusiowi, bo ja też nie lubię wskakiwać do wody. Pływać tak, ale bez żadnych skoków Chyba jestem "bździuszek jeden" A co do minionych sobotnich planów, to melduję, że wszystko ydało się fajnie zrealizować. dziwne, ale nawet dnia mi nie zabrakło Jak się człowiek "zepnie", to potem są efekty. Miałam tyle energii, że śmigałam aż miło
Wypiłam kawę, czy mi Ktoś podpijał? No przecież miałam przed chwilą całą szklankę?! Eeeee tam! Zrobię teraz herbatę z sokiem. Ktoś chętny?
Dobrego dnia!Dzień dobry!
Nie muszę chyba dodawać, że gorący.... Wczoraj wieczorem zrobiło mi się tak jakoś.... nieswojo. Kręciło mi się w głowie, nie miałam chęci do niczego i takie jakieś głupawe myśli przychodziły. A dziś Mama mówi, że też tak miała... Hmm, chandrowaty wieczór?
Ale dziś przynajmniej wieje.
Jestem sama w domu. Aż mi dziwnie :) Wczoraj przyjechały kuzynki Boba na tygodniowe "wczasy" :) U mnie są na śniadaniu i kolacji a u dziadków w godzinach południowo-popołudniowych. Zawiozłam je razem z Bobem i normalnie cisza, że hej. Mogę w spokoju poczytać książkę na balkonie, na którym słońce ukaże się za jakieś dwie godziny i będzie świecić aż zajdzie.
Zamówiłam dziś komplet wypoczynkowy. Postanowiliśmy z Mężem strzelić remont "salonu" :) Jeszcze muszę zamówić tapetę i już. No i potem dopłacić resztę do zaliczek, o matko :)
To zmykam. Monika Szwaja na mnie czeka :) A baaardzo mnie ciekawi, jak się to skończy :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziś środa. Hm...czekam na wieści, bo to miał być ważny dzień, prawda? A może mi się coś pomyliło?
Ja też siedziałm na balkonie z książką A wiesz, że Monika Szwaja mieszka w moim mieście? Miałam okazję poprzebywać z Nią trochę. Sympatyczna i energiczna kobitka.
Fiu, fiuuuuu - nowy wypoczynek będzie! Faaaajnie masz. Tylko ten remoncik. Nie zazdraszczam, ale za to potem będzie super, co? A jakie kolory wybrałaś?Ukłoniki Czwartkowe!!!
Wczoraj nie mogłam odpalić stronki WŻ a wszystko inne mi działało...... Dzisiaj się udało, ale myślałam, że pewnikiem inni też mieli problemiki i wpisów nie będzie...... a Smakosia pisała wieczorkiem.......
Dziś muszę przelecieć cały domek ogólnymi porządkami i łóżka poszykować, jutro w ogrodzie gałęziochy spalić i taras uporządkować...... w sobotę trochę ludu zjedzie to zajmę się pichceniem.....:)
Aloalo remoncik mówisz..... też mi się tapety podobują..... Miałam takiego plana, by tylko jedna ściana była pokryta tapetą i nawet przewertowałam internet w poszukiwaniu wymarzonego, super wzoru....hi hi Ale spełzło na niczym......Wszystko przede mną, jesienią troszkę chcemy odświeżyć, więc kto wie.......
A zdradzisz jakijsik opisik Twojej tapeciochy...? Nowy wypoczynek zawsze robi wrażenie i cieszy niezmiernie.....prawda.....? Ooo właśnie, długo musicie czekać na realizację zamówienia....?
Smaksiu stronka wczoraj Ci śmigała...... bo mi nie, próbowałam kilka razy i nic. Co do zacienionego mieszkania, mam podobne zdanie jak Twoja koleżanka..... Uważam, że zawsze jest się w co ubrać, a nie ma się czasem już z czego rozebrać......Chłodne dni i tak wszyscy podobnie odczuwają, może więcej promyków im wpada, ale nie mają gdzie uciec w gorąc, a on jakoś mocniej doskwiera. Ciesz się zaletami umiejscowienia...... Wreszcie się trochę ochłodziło i pada, ale zaraz powrót upałów, więc polecam Kawkę Mrożoną z lodami z lidla ( te waniliowe w czerwonym pudełku 2,5l )
Pozdrowionka!!!
Iwcia, u mnie w nocy padało a teraz tylko szare chmury. Wczoraj byłam tutaj chwilkę i udało mi się skrobnąć do Oli a potem już drzwi do WŻ były zamknięte tak więc jakoś miałam farta wstrzelając się choćby na krótko. Pewnie Pampas ostro miesza przy serwerze :-) To dzisiaj i jutro masz sporo pracy, co? Przygotowanie chłupki i garów na odwiedziny sporej gawiedzi, to już wyzwanie. Niech Ci się robota w rękach pali żebyś jej nie odczuła a potem znajdź chwilę tylko dla siebie
Witam czwartkowo
Dni pędzą niesamowicie szybko. Coś czuję, że ten letni czas będzie niczym mgnienie oka.
Wczoraj zrobiłam zakupy sernikowe. Jutro zaopatrzę się w borówki i maliny a potem zabieram się za pieczenie mojego "idealnego sernika". Ciekawe jak będzie smakował z tymi owocami. Chyba jeszcze nie robiłam w takiej wersji...?
Oj, dobrze mi wczoraj było. Najpierw posiedziałam sobie trochę w słońcu a potem czytałam książkę w cieniu popijając sok z marchwi, herbatę z sokiem z czerwonej porzeczki, herbatę z sokiem z aronii, herbatę z sokiem z dzikiej róży i malin i znów od początku cała seria. Opiłam się jak bąk Chętnie bym to dzisiaj powtórzyła, ale pogoda wyraźnie się zmienia. Dlatego zaplanowałam pozałatwiać po pracy to, co czeka od jakiegoś czasu na moją mobilizację i chęci. Tym samym muszę się przebiec po mieście czyli szykuje się "betonowe popołudnie".
Komu herbaty, komu?
Dobrego dnia
Ps. W Lidlu są dobre morele. Polecam! Warto je jeść, bo są bardzo zdrowe a sezon krótki.Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Za oknem pogoda całkiem fajna. Słońce trochę świeci a trochę nie, ale jest 20 stopni na termometrze więc zrobiłam sobie spory spacer z samego rana. Tak szłam i uśmiechałam się do siebie, że z tego wszystkiego ukłoniłam się dwóm przypadkowym osobom. Starsza pani szła dziarsko z kijkami i pomyślałam sobie, że super kobieta. Mimo podeszłego wieku stara się zachowac kondycję. No i jakoś tak wymieniłyśmy się życzeniem dobrego dnia A potem w kawiarence, przy hotelu siedział jakiś obcokrajowiec krzywiąc się nieziemsko na to, co przełknął pod koniec przechylania filiżanki . Rozbawił mne tą miną więc się uśmiechnęłam i zaraz kłanialiśmy się sobie. Jak mniemam wszystko z zamysłem, że dziś ma być fajny dzień . Nie zrobiłam sobie śniadania do pracy więc po drodze kupiłam drożdżówkę. Do tej "rozpieszczalnej" kawy pasuje doskonale. Ktoś się ze mną napije?
Dobrego dnia!Ukłoniki Piątkowe!!!
Tak, tak to już dziś zaczyna się.... znowu ,,łikend"..... faktycznie dni lecą zdecydowanie za szybko.....!!!
Przyszłam na sekund pół... bo urwanie dupy mam dzisiaj też..... więc zjem tylko domową owsiankę i częstne się rozpieszczalną kawusią Smakosi..... Dobra pogoda na kończenie porządków.....:)
Smakosiu to pewnikiem zapowiedź Dobrego Dnia.... Przeszłaś pewnym, pozytywnym krokiem spacer i roztaczałaś dobrą aurę.... dlatego ludziska zwracali na Ciebie uwagę i życzliwie oddawali ukłony....:) Łatwego w pracy i Wspaniałego w ogóle dnia życzę.....!!!
Papapa!!!
Witam! Także piątkowo :)
Oj, na WŻ teraz się dostać, to prawdziwa sztuka jest.
Czy czas tak szybko leci, bo jestem po 30-tce, czy to zmiana klimatu? Przecież, gdy chodziłam do podstawówki (8 lat), liceum (4), licencjat (3) to to wszystko trwało i trwało i trwało itd. W sumie 15 lat. W środę natomiast minęło 14 lat od 1-szej randki z moim obecnym Mężem i to była chwila! Ja pierdziu! Lipiec się też już kończy, masakra!
Właśnie, środa. Ten ważny dla mnie dzień. Myślę, że już mogę napisać, jak myślisz, Emilko? :) Otóż, Drodzy moi, w środę miałam to, co Hope jakiś czas temu :) Chodzi i badanie. Z tym, że ona będzie miała Dziudziusiową a ja mam pod sercem Dzidziusia :) Tak, tak termin na początek grudnia. Trzymajcie kciuki, proszę :) Żeby Bob miał zdrowego braciszka :)
To zmykam. Czytam dalsze losy Dziewic Moniki Szwaji :) Może o Smakosi coś napisze, bo to w Szczecinie się dzieje przecież :))
Acha! Przez dwa ostanie dni, zamiast upałów było +17 i deszcz. Dziś +24, słońce, lekki wietrzyk. Tak to ja lubię, ale już od jutra temperatura ma rosnąć :((
No, teraz już zmykam. Miłego popołudnia!
Ale SUUUUUPER!!! :)
Moje gratulacje!!!
Nooooo - pojawiły się radosne wieści! Jedne z piękniejszych jakie znam
Teraz będę z ciekawością zaglądać, kto już się dowiedział Jak zareagował, bo to przecież wyjątkowa wyjątkowość, prawda? Ale się Lenka zdziwi jak wróci Pomyśli sobie, że ledwo wyszła za próg a tu zaraz jakieś "fiku-miku" A właśnie! Kiedy Ona wraca?
Dziś pracowicie minął dzionek. Ciągle coś. Studzę mój ulubiony sernik w wersji z malinami i borówkami. Ciekawe jak będzie smakował.
Śpijcie spokojnieJa Ci dam "Lenka się zdziwi..." Trzeba było mnie uprzedzić, bo toż to szok, tak zaraz po powrocie ;)
Wróciłam przed łikędem, ale nie mogłam wejść na stronkę, a tu takie super wieść :))) Poopowiadam coś o Grecji, jak wrócę, bo jutro jedziemy w góry, ale w wielkim skrócie, to było cudownie....Piękne widoki, pyszne jedzenie, wspaniałe morze, piękne góry i pogoda, no...może mogło być trochę chłodniej, bo 40 st. mnie nie cieszyło tak bardzo, ale dla samych krajobrazów warto było pojechać. Wspaniałe wakacje. Mam tyle zdjęć, że nie wiem które wybrać....Cudny widok z okna..., ba, nawet z łóżka, na morze i góry, urocze sady oliwne i winnice, niesamowite klasztory wiszące na skałach, o pięknych zabytkach starożytnych nie wspominając. To ciężko opisać w kilku słowach ;) Ale kilka napiszę :)
Buziaczki dla kolejnego Brzuszka....:)) Gratulacje!!!
Oleńko Ty moja ! Najpierw się ucieszę :))) - Ale niespodzianka ! GRATULACJE ! Życzę zdrowego dzidziusia i zdrowia dla mamy i będę się o to modlić. Dbaj o siebie. Tak się cieszę, że chyba już daruję sobie marudzenie... Jak mogłaś nic nie wspomnieć, chociaż po cichu.... Ja taka nieświadoma pojechałam....
Nie mogłam otworzyć WŻ od powrotu z Grecji ( zresztą tam również ), a coś mnie tak ciągnęło... i proszę, tu takie dobre wieści . Ale super. Moja Mała też jest grudniowa. Tak się cieszę, że szok normalnie :))))
Gratulacje
Gratulacje !!!
Pozdrawiam wszystkich z nad pięknego Bałtyku z miejscowości Dźwirzyno. Od dziś rozpoczynam wakacje. Właśnie jestem "spakowany" i gotowy wyruszać na plażę. Jeszcze tylko zamknę torbę termoizolacyjną z przepysznym browarkiem, leżak pod pachę i kierunek plaża MARSZ !!!
Bahus, jak tam nad morzem - ryba smakowała, leżak się nie rozjechał pod tyłkiem? Znalazłeś jakieś fajne miejsce ze smakowitą rybą i zimnym piwem? A na gofra z bitą śmietaną skusisz się? Pytam, bo ja mam tak, że normalnie, to nie kupuję gofrów, ale jak jestem dłużej nad morzem, to zawsze mnie to skusi
Dzień dobry :) Bahus życzę ładnej pogody , smacznej rybki chłodnego piwa i udanego wypoczynku. Wszystkim ładnej i pogodnej niedzieli. Cieszę się, że już wróciłam do domu. Dobrze jest gdzieś od czasu do czasu wyjechać, ale jeszcze lepiej z podroży powrócić.
W jesiennym nastroku, witaj po powrocie Mam nadzieję, że teraz już będzie Ciebie w Kawiarence więcej
Jak Ci się zaczął nowy tydzień? Będzie dobry, prawda?Smakosiu też mam nadzieję, że czas pozwoli żeby było mnie więcej. Tydzień zaczął się dobrze i pogodnie :)
Witaqm poniedziałkowo
Zaczął się dobrze, bo patrzę a tu Lenka wróciła! A jaką fajną niespodziankę miała na powitanie Z tego wszystkiego, to nawet na chwilę usiadła, bo normalnie, to by wpadła i wypadła
Lenka, normalnie nie mogę się już doczekać tych zdjęć i opowieści. Wiedziałam, że wrócisz niesamowicie zadowolona Ciekawa jestem najpiękniejszego widoku, najsmaczniejszej potrawy i najlepszego wina. Ech! Zazdraszam!
Weekend upłynął jak zawsze bardzo, ale to bardzo szybko. Wczoraj było mało słońca ale za to temperatura taka jakby świeciło na 100%. Do tego zero wiatru. Siedziałam na balkonie i czytałam książkę. Nawet nie było czuć, że już późna pora, bo temperatura się nie zmieniała. Tylko jakoś nagle przestałam widzieć litery
rano tradycyjnie zrobiłam sobie mały spacer. Potem kawa a teraz przychodzę do Was z pyszną herbatą.
Dobrego, nowego tygodniaMam w sobie tęsknotę za przestrzenią, polami, łąkami, ciszą i spokojem. Wczoraj Połówek jadąc rowerem pstryknął zdjęcie z drogi i wysłał mi na e-maila. Ono odzwierciedla dokładnie to, co czuję. Prawda, że urocze?
Witam
Nie moglam sie dluzszy czas dostac na wz ,ale sie w koncu udalo ....Dzieciaki maja w koncu upragnione wakacje .Pierwszy tydzien juz minal , sloneczny ,upalny i wesoly . Chodzilismy na spacerki i na plac zabaw.A dzisiaj zalamanie pogody zimno i w nocy padalo . Gosia z Bartkiem dis kaszla kichaja cos mi sie wydaje ze sie przeziebili .Obydwoje spali przy otwartych oknach .Bedzie dobrze herbatka z cytrynka witamina c i syrop na kaszel powinny pomoc.
Ostatnie tygodnie byly strasznie stresujace dla nas . Pijany kierowca wjechal w nasze zaparkowane pod domem auto . Probowal uciekac , grozil mezowi , sasiadowa ktory podal mu wode probowal oczernic przed policja , ze ten mu podal podwojna wodke .No ogolnie masakra . Auto prawdopodobnie do kasacji . Nerwy , tyle zalatwiania z ubezpieczalnia . Maz czeka na wezwanie do sadu , bo sprawa pojdzie do sadu .
No pobuczalam i moge isc Zostawiam ciasto z truskawkami i mango .
Pozdrawiam
Rany Monia, ale wydarzenia...... Trzymam kciuki za pozytywny rozwój i szybkie zakończenie sprawy!!!
Ukłoniki Poniedziałkowe!!!
Nie będę się rozpisywać, bo i nie ma o czym..... a w dodatku mąż laptopa zabrał w teren i został mi mini monitor, a ślepa jestem od zawsze i się męczę.......
Łikendzik minął szybciorem i znowu trzeba sprzątać.....hihi Wczoraj jak wszyscy pojechali, to ukręciłam jeszcze pasztecik z grillowanych mięsek i trochę rozmrożonych rosołowych zapasów..... upiekłam w kąpieli wodnej.... wyszedł pyszniasty.....nawet Bubuś nielubiący pasztetu nie zamarudził jedząc z nim kanapkę rano...hihi.....:)
Lenka czekam z niecierpliwością na obrazy i opisy z wakacji, nigdy nie byłam w Grecji..... hmmm... to by było coś...... może za jakiś czas się uda.....:) Teraz nasycę się Twoimi relacjami :)
Smakosiu pewnie, że cudna polana.... uwielbiam maki..... no może maki i chabry..... to piękna, polna kompozycja..... Wiem, że na urlop się nie wybierasz..... ale weźmiesz kilkudniowy odpoczynek, choćby na te spacery po łące przeznaczony......co....? Musisz przecież troszkę wyluzować.....hm?
Bahus Wypij za mnie zimne piffeczko.... a ja wypijum za Twoje zdrowie, już za tydzień w Mielnie......:)
Pozdrowionka!!!
Wiem, że na urlop się nie wybierasz..... ale weźmiesz kilkudniowy odpoczynek, choćby na te spacery po
łące przeznaczony......co....? Musisz przecież troszkę
wyluzować.....hm?
Będzie dokładnie tak, jak mówisz - od poniedziałku mam dwa tygodnie urlopu. Przyjedzie Połówek i z pewnością pomyślimy o jakiś jednodniowych wypadach w miarę możliwości.
Po pracy poszłam do Biedronki i stwierdziłam, że w takie upały fajnie by było wypić sobie lampkę białego, schłodzonego, wytrawnego wina. W oczy a raczej w ręce wpadło mi jakieś portugalskie. Jako, że planuję odwiedzić ten kraj, to pomyślałam sobie, że można zacząć od poznawania wina No i wypiłam jedną. Zachwytu nie było. Może dlatego, że to półwytrawne a nie wytrawne. Mimo to dostałam niezłej energii i szybko ją wykorzystałam dzwoniąc do Psiapsiółki. Zaraz idziemy do miasta a potem wrócimy do domu na kawę i pogaduchy. No to pa pa!
Oooo.... aż mi się zachciało winka.... Oczywiście wytrawniaczka, może też bym ,,pałera" dostała, tego mi dzisiaj totalnie brak...... Miłych pogaduch i odprężenia! Papa!!!
Nowy "lot" rozpoczęty, zapraszamy :) http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=671610&post=671610