Witam wszystkich zebranych ,napiszcie proszę gdzie spędziliście wakacje"życia"jak mawia moja siostra,lub gdzie byście się wybrali po raz drugi i trzeci?
Dla mojego Ślubnego - okolice Mont Blanc - Chamonix, jednym słowem Sabaudia oraz okolice Grenoble dosyć szeroko pojęte - Saint Sorlin d'arves i te sprawy.
Dla mojej Młodej - jezioro Żywieckie, które myślała za pierwszym razem, że leży na Mazurach i nie będzie gór.
Wakacje "życia", to mam nadzieję, że są jeszcze przede mną
Jak się tak zastanawiam nad swoimi wyjazdami, to stwierdzam, że zawsze było coś, co ogromnie mnie ujęło. Jest to z pewnością bezpośrednio związane z sytuacjami, emocjami a nie tylko z miejscem czy widokami. Póki co, tak na szybko chcę wspomnieć o trzech miejscach, które mnie ogromnie zachwyciły a jest to Majorka i Barcelona. W Polsce zaś wspaniale spędziłam chwile w Kazimierzu Dolnym i jego okolicach. Jest oczywiście jeszcze więcej "punktów", do których chętnie bym wrłóciła i długo by o nich pisać Jednak miałam coś wybrać więc...
A z Polskich miejsc to Murzasichle i Giewont. Nie cierpię Zakopanego, tego nieustannego jarmarku - ale dla widoku Giewonta...Obejrzałam nawet kiedyś 3 serie "szpilek na Giewoncie" - ciurem, na ypla.
W piątek wróciłam z Zakopanego - i wiem, że chcę tam wrócić (nie do samego miasta, ale w tamte góry). chyba żadne na mnie tak nie działają. Uwielbiam Austrię - za klimat, nastawienie ludzi, za dostępność wszystkiego - ale za serce chwyta mnie śpiący rycerz...
Każde wakacje są dla mnie '' wakacjami życia'', gdyż wypoczywam i nabieram sił do życia. Nigdy nie miałam koszmarnego wypoczynku ,nawet gdy padał deszcz .Dobry wypoczynek to ...nastawienie a '' okoliczność przyrody '' jest dodatkiem .
Aktualnie jestem(śmy ) na wypoczynku. Spokojna, urocza Wisła zalana słońcem.Gdyby nie odległość wpadałabym częściej tak cóż pozostaje mój agrowypoczynek 5 km od miasta.
Wróciłabym chętnie do Niechorza,Krynicy Morskiej , Łeby( mój mąż chętnie , dla mnie w sezonie za ludno) Lubuskie jest piękne z jeziorami i lasami . A u sąsiadów to Odenwald lub Allgau odwiedziłabym z wielką przyjemnością .
My jedziemy pod koniec czerwca w Bieszczady, wracam tam od kilku lat każdego roku i wciąż mi mało, a aktualnie siedzę sobie pod gruszą no pod brzozą nad jeziorkiem, no do jeziorka mam z 200 metrów u siebie na działce, jeżdżę rowerkiem tak rekreacyjnie do 70km dziennie maksimum i jest mi bosoko, nie lubię wracać do miasta no ale czasami muszę/wczoraj i dzisiaj właśnie jest miasto ale wieczorem nad Łukcze Na urlop dłuższy dopiero we wrześniu.
Ocean Spokojny, gorąca plaża w San Pancho w Meksyku, domek nad urwiskiem, o który uderzają ogromne fale, egzotyka na wyciągnięcie ręki, poza tym ogromne jacuzzi pod palmami i morze tequili.....kiedyś tam wrócę znów....
Witam wszystkich zebranych ,napiszcie proszę gdzie spędziliście wakacje"życia"jak mawia moja siostra,lub gdzie byście się wybrali po raz drugi i trzeci?
Dla mnie Austria - ziemia Salzburska.
Dla mojego Ślubnego - okolice Mont Blanc - Chamonix, jednym słowem Sabaudia oraz okolice Grenoble dosyć szeroko pojęte - Saint Sorlin d'arves i te sprawy.
Dla mojej Młodej - jezioro Żywieckie, które myślała za pierwszym razem, że leży na Mazurach i nie będzie gór.
Wakacje "życia", to mam nadzieję, że są jeszcze przede mną
Jak się tak zastanawiam nad swoimi wyjazdami, to stwierdzam, że zawsze było coś, co ogromnie mnie ujęło. Jest to z pewnością bezpośrednio związane z sytuacjami, emocjami a nie tylko z miejscem czy widokami. Póki co, tak na szybko chcę wspomnieć o trzech miejscach, które mnie ogromnie zachwyciły a jest to Majorka i Barcelona. W Polsce zaś wspaniale spędziłam chwile w Kazimierzu Dolnym i jego okolicach. Jest oczywiście jeszcze więcej "punktów", do których chętnie bym wrłóciła i długo by o nich pisać Jednak miałam coś wybrać więc...A z Polskich miejsc to Murzasichle i Giewont. Nie cierpię Zakopanego, tego nieustannego jarmarku - ale dla widoku Giewonta...Obejrzałam nawet kiedyś 3 serie "szpilek na Giewoncie" - ciurem, na ypla.
W piątek wróciłam z Zakopanego - i wiem, że chcę tam wrócić (nie do samego miasta, ale w tamte góry). chyba żadne na mnie tak nie działają. Uwielbiam Austrię - za klimat, nastawienie ludzi, za dostępność wszystkiego - ale za serce chwyta mnie śpiący rycerz...
Dodam, że prywatnie nigdy na Podhalu nie byłam.
Oooo jak mi dobrze ...bo myślałam ,ze tylko ja tak Zakopanego nie lubię jako miasta , szczególnie deptak mnie umęcza i nigdy więcej , nawet za darmo .
Na hali mogłabym siedzieć godzinami i zerkać na śpiącego rycerza.
O to i ja nie jestem fanką Zakopca, ale Tatry mogę deptać /i to robimy/ w górę, w poziomie i w dół, tyler że nie lubię siedzieć a chodzić:)
Każde wakacje są dla mnie '' wakacjami życia'', gdyż wypoczywam i nabieram sił do życia. Nigdy nie miałam koszmarnego wypoczynku ,nawet gdy padał deszcz .Dobry wypoczynek to ...nastawienie a '' okoliczność przyrody '' jest dodatkiem .
Aktualnie jestem(śmy ) na wypoczynku. Spokojna, urocza Wisła zalana słońcem.Gdyby nie odległość wpadałabym częściej tak cóż pozostaje mój agrowypoczynek 5 km od miasta.
Wróciłabym chętnie do Niechorza,Krynicy Morskiej , Łeby( mój mąż chętnie , dla mnie w sezonie za ludno) Lubuskie jest piękne z jeziorami i lasami . A u sąsiadów to Odenwald lub Allgau odwiedziłabym z wielką przyjemnością .
Do Niechorza i ja bym wróciła... byłam kilka razy ...małe,spokojne miasteczko,dobrze zaopatrzone,wszędzie blisko,super warunki do wypoczynku.
My jedziemy pod koniec czerwca w Bieszczady, wracam tam od kilku lat każdego roku i wciąż mi mało, a aktualnie siedzę sobie pod gruszą no pod brzozą nad jeziorkiem, no do jeziorka mam z 200 metrów u siebie na działce, jeżdżę rowerkiem tak rekreacyjnie do 70km dziennie maksimum i jest mi bosoko, nie lubię wracać do miasta no ale czasami muszę/wczoraj i dzisiaj właśnie jest miasto ale wieczorem nad Łukcze Na urlop dłuższy dopiero we wrześniu.
Ocean Spokojny, gorąca plaża w San Pancho w Meksyku, domek nad urwiskiem, o który uderzają ogromne fale, egzotyka na wyciągnięcie ręki, poza tym ogromne jacuzzi pod palmami i morze tequili.....kiedyś tam wrócę znów....