Forum

Rodzice i Maluchy czyli WuŻecikowe pogaduchy

Drugie śniadanie... Wypiekacie?

  • Autor: dajanka Data: 2014-07-29 10:20:45

    Drogie mamusie, jak to jest u Was z drugim śniadaniem dla dzieciaków w szkole, przedszkolu? Szykujecie tradycyjne kanapki, czy może wypiekacie co nieco?

    Moje dzieciaki zaczęły właśnie kolejny rok przedszkola, a ja znów się głowię... Problem polega między innymi na tym, że to "drugie śniadanie" jest dla moich miśków właściwie pierwszym... Nie chcą jeść z samego rana, więc daję im najczęściej jakiś jogurt lub robię koktajl mleczno-owocowy.. Dlatego też chciałabym aby ten posiłek w przedszkolu był jak najbardziej wartościowy. Często daję im do słoiczka kilka łyżek musli i pokrojone owoce, w przedszkolu przekładają to na miseczkę i wcinają z mlekiem, robię też i kanapki np. z sałatą, szynką, żółtym serem, czy tuńczykiem niestety synek przynosi kanapki z powrotem... Czasami robię im cebularze lub bułeczki a'la pizza i to zjadają bez problemu, ale co by tu jeszcze wymyślić? Może jakieś idee? A muffiny z warzywami robiłyście kiedyś? Może podepniecie jakiegoś linka z przepisem :)

    Z niecierpliwością czekam na wsze pomysły :)

  • Autor: kaszkaj Data: 2014-07-29 11:36:20

    To w przedszkolu dzieci nie dostają posiłków?W naszym przedszkolu było śniadanie,obiad i podwieczorek.

  • Autor: dajanka Data: 2014-07-29 16:50:16

    Zagranica kochana, chociaż i tu nie wiem czy w każdym przedszkolu tak jest...

    W każdym razie miśki muszą mieć śniadanie we własnym zakresie (dostają do tego warzywa, owoce i do wyboru kakao, mleko lub wodę), obiadek jest zapewniony (ale to nie to co w Polsce... a szkoda...), a jeśli ładnie zjedzą dostają deserek (tu też nie jestem zadowolona, bo takie kupne deserki to nic poza chemią :/). Nie wiem jak to jest z podwieczorkami, bo moje dzieciaki są tylko do godziny 14.30 w przedszkolu, ale podejrzewam, że jakiś jest..

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-29 13:18:38

    U nas też do przedszkola z własnym prowiantem, na szczęście Ryśka się nie wybiera w tym roku. Do szkoły piekę Młodym bułki z owocami, cynamonowe, z ricottą, pizzę margheritę- tnę na prostokąty, czerwone minipizze, bułki z pomidorami i bazylią lubią, zawsze dostają owoce/warzywa, wodę. Kanapki czaaasem sobie zażyczą w szynką i serem, wtedy dorzucam pomidorki czereśniowe albo pokrojonego w słupki ogórka. Z niekulinarnych produktów dostają karteczki: kocham cię, jesteś wspaniała itp. :)

  • Autor: kasiachodziez Data: 2014-07-29 16:22:23

    Ja ciebie też kocham

  • Autor: dajanka Data: 2014-07-29 16:45:51

    A jakie te bułeczki z ricottą? Masz przepis?  No i ciekawią mnie te czerwone minipizze:)

    Ja mojej młodzieży owoców i warzyw nie podaję (chyba, że w kanapce) bo to akurat mają w przedszkolu -co tydzień jakiś rodzic kupuje je dla przedszkola, panie przygotowują na talerzykach więc misiaki mają witaminy cały dzień w zasięgu łapki, kiedy tylko najdzie ich ochota:)

    A z karteczkami wspaniały pomysł:) Muszę mojej małej dorzucić jakiś rysuneczek do śniadaniówki:) Młodemu nie -on się wstydzi... nawet buziaka mi nie da na pożegnanie jeśli szatnia nie jest pusta... :p

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2014-07-29 18:20:59

    Pomysł fantastyczny:) szkoda, ze na niego kiedyś nie wpadłam, bo teraz już Młoda sama sobie śniadania robi 

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2014-07-29 18:20:59

    A jednak nasze przedszkola nie są takie złe. To praktyczne jak nie trzeba dziecku nic szykować

  • Autor: AguskAA Data: 2014-07-29 19:56:46

    O to podobnie z tymi owocami i warzywami jak u mnie.I jeszcze jeden dzien w tygodniu jeden z rodziców robi sniadanie dla całej grupy.A gdzie jestes,w jakim kraju?

    Ja sobie chwalę za to tutejsze przedszkole bardziej niż w PL te co miałam styczność(nie bezposrednią raczej z opowiesci znajomych).Mają tutaj mnóstwo przestrzeni w salach,same dobre zabawki 3 opiekunki na 16 osobową grupę i od 6.30 do 13 płacę 15 euro na miesiąc.Oczywiscie obiad jest za dodatkową opłatą jak ktoś chce ale ja już obiad w domu dziecku podaję.

    A do przedszkola podaję różnie bo mam też z tym problem,długi czas chciała tylko chleb w jajku,potem znów jogurt i płatki do tego,potem miała fazę na to pieczywo chrupkie typu wasa i kabanosiki do tego.Normalne kanapki odpadaja bo i tak wraca.Czasem jakies ciasto drożdżowe,cynamonowe do odrywania,misie ala lubisie tylko sama robię.

  • Autor: as Data: 2014-07-29 21:11:35

    Moi synowie jak chodzili do przedszkola to robiłam im kanapki. Z tym co chcieli czyli dość prymitywne: z pasztetem, z białym serem i rybą. Tylko oni mieli zajęcia w godz 13-17. Obiad musieli jeść w domu na kolację . Teraz chodzą do szkoły. Nie robię im kanapek tylko jedzą obiad w szkole. Ciągle wspominają te kanapki w przedszkolu i chcieli by nadal dostawać. 

  • Autor: megi65 Data: 2014-07-29 21:51:18

    Nie rozumie .... Twoje dzieci idą do szkoły bez kanapek ??? Uczą się i czekają na obiad ?? Nie widzisz tego jak twoje dzieci patrzą gdy kolega czy koleżanka wyciąga bułeczkę czy kanapkę ??? Co tak Ciebie blokuje aby nie zrobić jakieś lekkiej przekąski tym bardziej,że mówią Tobie o tym ?

  • Autor: as Data: 2014-07-29 22:23:36

    Moje dzieci w domu jedzą śniadanie. Ida do szkoły na godz 8:00, a obiad w szkole mają już o 10:30 Dużo dzieci je obiad szkolny jednodaniowy. Nie robię im kanapek bo chcę by jadły obiad, a kanapka i obiad to dla nich za dużo. 

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-30 00:14:34

    O której godzinie wracają do domu ze szkoły? Moja też jedzą śniadanie w domu, o 8.00 wychodzą do szkoły, przerwę śniadaniową mają o 10.10, obiadową o 13.00 (albo wcale i kończą 2xtyg o 13.15) i zajęcia kończą o 16.15. II śniadanie musi być bo by nauczycielkę z okularami zjadły. :D

  • Autor: kasiachodziez Data: 2014-07-30 10:12:38

    Są mamy które dają dzieciom śniadanie do szkoły i jest As która tego nie robi i jeszcze o ty tutaj pisze.....hmmm

  • Autor: matani Data: 2014-07-30 11:49:26

    Dziewczęta (jak mawiał "klasyk" w moim LO), przywołuję Was do porządku, robicie tu "off topic".

  • Autor: matani Data: 2014-07-30 11:54:49

    A tak na temat, to niestety nie mogę pomóc.

    Z moich dzieci do przedszkola chodził jeden, który oczywiście nic nie musiał przynosić, bo wszystko było podane. Drugi kategorycznie odmówił chodzenia do przedszkola. Do szkoły biorą kanapki, czasami wypasione, czasami nie. Na obiady nie chodzili, bo nie chcieli. Owoców do szkoły nie brali, bo i tak nie jedli. Czipsów w domu nie ma, nie było i nie będzie. Dzieciaki się nie upominają, wystarczyło krótkie stwierdzenie, że mają działanie rakotwórcze i temat padł.

    Jeśli chodzi o pytanie dzieci, co chciałyby jeść, to podobno lepiej jest pytać "czy chcesz X, czy może Y", a nie "co byś zjadł(a)?" :)

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-30 12:05:44

    Od tego jest drzewo, żeby offa było widać. Od kiedy to na WZ offy zakazane? :D Nowości, Panie, nowości wszęęęędzie... :)

  • Autor: matani Data: 2014-07-30 12:14:43

    Drzewko sugeruje offa?? No faktycznie same nowości :P człowiek całe życie się uczy ;)

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-30 12:46:57

    No a nie? masz gówny wątek w pionie i jak "coś" - odgałęzienie, więc jeżeli kogoś interesuje TYLKO główny temat, po gałęziach nie łazi, a kogo coś zainteresuje polezie w bok, prawdaż? :)

  • Autor: iwciaG Data: 2014-07-30 12:53:18

    coś w tym jest...hi hi

  • Autor: matani Data: 2014-07-30 13:11:51

    A widzisz, każdy działa inaczej. Ja czytam WSZYSTKO :P, gałązki boczne nie są dla mnie offami ;)

    PS. No teraz to dopiero zrobił się OFF :D

  • Autor: anusia_m Data: 2014-07-30 13:52:11

    Kasiu, wyluzuj. Skoro dzieci mają obiad o 10.30 to chyba z głodu nie padną? Zresztą każdy karmi dzieci jak uważa. 

  • Autor: megi65 Data: 2014-07-30 22:38:06

    Anusiu ... przeczytaj :

    Ciągle wspominają te kanapki w przedszkolu i chcieli by nadal dostawać 


    Nie jestem mamą ale byłam dzieckiem i dla mojej mamy nie było sprawy aby zrobić kanapki . Przecież dzieci ewidentnie pragną  ...nie muszą to  być kanapki robotniczo - górniczne . Mała kanapeczka  z bułki paryskiej albo własnej roboty bułeczka maślana , z kruszonką czy rogaliczek .

    Dzieci nie powinno się karmić, bo to nie małe baby . Dzieci as są świadome  czego pragną ale mama  pragnie zupełnie czego innego , bo jest MAMĄ i ma .. monopol na karmienie .. ))) 

  • Autor: anusia_m Data: 2014-07-31 09:56:04

    Megi, ja się w sumie z Tobą zgadzam. Moje dziecko jeszcze nie chodzi do przedszkola, więc nie muszę martwić się, co przyszykować na drugie śniadanie. Ale bardzo często robię domowe drożdżówki, bułeczki itp. Robię, bo to lubię, zresztą reszta domowników też. 

    Wiem jednak, że nie każdy tak robi. Niektórzy wolą kupić gotowca, czy przygotować kanapki na szybko, czy skorzystać z obiadu, który dzieci mogą zjeść w szkole. Ok, wolna wola. Komentarz Kasi zabrzmiał mi sarkastycznie, dlatego zabrałam głos w dyskusji. 

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-31 11:16:53

    Wolą czy nie, w szkole Mlodych obiady są obowiązkowe dla wszystkich dzieci, które mają lekcje w systemie 8-16 lub mieszanym. Tylko dzieci, które mają wybrany krótki program 8-13 nie muszą chodzić na obiady. II śniadanie też trzeba przynosic, choćby małą marchewkę, ale trzeba. U nas jest problem z tym, że mamy wysylają do szkoły dzieci z toną jedzenia i picia, spokojnie na tydzień mogłoby starczyć. :D Nie wiem jak w innych wsiach, ale w naszej nie jedzą kanapek, no chyba, że za taką uznamy białą pizzę przekrojoną i napchaną szynką. Ilekroć zrobiłam koleżankom i Młodym kanapki (takie jak zawsze: ser, wędlina, warzywa...) to "obce" są mega zdziwione. :D

  • Autor: anusia_m Data: 2014-07-31 12:12:01

    Co kraj, to obyczaj :-)  Moja Mała na razie gardzi kanapkami, więc na śniadania i kolacje wymyślam co innego. Jak będzie, gdy pójdzie do przedszkola, to się dopiero okaże. 

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-31 12:17:28

    Moja Ryśka nie gardzi niczym prócz marchwi i sałaty, co prawda już ma 3,5 roku ale pójdzie tylko do "zerówki". Starsze były żłobkowo-przedszkolne, ale Najmniejszej jakoś mi szkoda wysłać do przedszkola... 

  • Autor: anusia_m Data: 2014-07-31 12:21:49

    Mojej teraz niespełna trzylatki też było mi szkoda posłać do przedszkola w tym roku. Choć w przyszłym chyba się  na to zdecyduję. 

  • Autor: ekkore Data: 2014-07-30 17:41:41

    Moje też nie nosiły kanapek, nie chciały i już. Czasami suchą bułkę albo drozdzówkę. Ja nie zmuszałam, bo oboje za dobrze wyglądali.

    Na obiady nie chodziły. Córka - bo pani kazała zjadać, a ona cholera do jedzenia tego czego nie lubi, syn - bo porcje podrazniały żołądek i zawsze wolał nie jeść niż się nie najeść. Owszem chipsy i słodycze zawsze cieszyłyby się powodzeniem - ale na to był szlaban. Nigdy nie dałam im tego do szkoły.

    Dorosły- w miarę, szkody na zdrowiu nie ma. Syn ukończył liceum ze świadectwemz paskiem, maturę zdał dobrze, dostał na studia, na wysoko punktowany kierunek.

    Każde dziecko jest inne. Wpychanie na siłę nic nie da, jak nie będzie chciało to nie zje - odda, wyrzuci, schowa. I im większa będzie presja na zjadanie, tym większa przemyslnosc dziecka co do utylizacji. U znajomych dziecko kanapkami karmiło DVD...

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-30 18:04:42

    Ja kanapki nosiłam do zzielenienia w plecaku, nie lubiłam i koniec. :D A moje panny, cholera, żarłoczne i chcą, co mi skraca sen o około 20 minut!!! :D

  • Autor: ekkore Data: 2014-07-30 18:35:41

    Podejrzewam, że wtedy dużo bym dała, aby moja banda nosila jedzenie.
    Ale oni nie kanapkowi.
    Wielkie dziecko do dzisiaj żywi się płatkami tylko. Na śniadanie. Żadnej kanapki do tego.A był okres, w podstawówce, że chciał trzy razy dziennie, zamiast obiadu i kolacji.
    Młoda na sucho, pod przymusem, żeby cokolwiek zjadła - bo ona nie sniadaniowa, pierwszy posiłek mógłby być 14-15 (przy czym spanie do poludnia).

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-30 18:54:20

    Dzieci to ZUO. Jakby nie patrzeć. I jeszcze cholery myślą, że są najmądrzejsze na świecie... :D

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2014-07-30 19:22:16

    Święta racja ta Pani dobrze pisze :) Wódki jej dać

  • Autor: ekkore Data: 2014-07-30 20:17:11

    co do polewania - mogę służyć napitkiem z agawy.

  • Autor: Bahati Data: 2014-07-30 20:30:33

    Chętnie przyjmę tę wódkę! :)

  • Autor: ekkore Data: 2014-07-30 20:15:43

    A im więcej lat, tym myślą, że tych rozumów mają więcej...I przekonaj ich...

  • Autor: w jesiennym stroju Data: 2014-07-30 19:28:08

    Do przedszkola nie chodziłam. W szkole nigdy nie miałam ani ochoty ani apetytu żeby te kanapki jeść. Więc w domu je chowałam- mało inteligentnie bo pod szafę. Więc od połowy drugiej klasy do końca edukacji nie wmuszano mi drugich śniadań. Ja z kolei byłam mamą piekielnie niepedagogiczną. Chciało dziecię pączusia, to biegłam po pączka. Chciało batonika, to był batonik . Byle tylko coś zjadła, bo obiadów w szkole nie chciała, a ja wracałam po 18. Na szczęście w okolicach gimnazjum dziecię wyrosło i zaczęło jeść bardzo racjonalnie.

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-09-15 17:21:57

    Bahati leniwcu rób na wieczór, wtedy masz te 20 min. spania dłużej :)

  • Autor: dajanka Data: 2014-08-01 21:12:38

    Witaj, ja kłaniam się z Niemiec :)

    Niestety zdanie na temat przedszkola mam inne, ale już niedługa czeka nas szkoła, a to już całkiem inna bajka :)

    A Ty skąd piszesz? Pozdrawiam i dziękuję za rady (do tych cynamonowych bułeczek się przymierzam -długo są świeże?)

  • Autor: rs1107 Data: 2014-07-30 12:34:03

    Ja jestem z Polski i u nas chyba jednak realia w szkołach i przedszkolach są inne - wiadomo nie wszędzie. Ja powiem ze swojego doświadczenia. W przedszkolu swoje śniadanie, a obiadek zapweniony. W szkole śniadania ze własnym zakresie. Pani i w przedszkolu i w szkole prosiła aby dzieciom dawać zwykłe kanapki, owoc jak najprostrzy, picie jakie kto chce. Dlaczego? Proste. W klasie były dzieci biedniejsze lub bogatsze. Zazdrościły dzieciom lepszego śniadania: drożdżówek, pizzerinek, lepszych owoców czy słodyczy. Miało to sens. Potem zabierali sobie śniadania (kradli wręcz), podgryzali, a tym samym zarazki roznosili. A tak - śniadanka były do siebie podobne i problemu nie było. Słodyczy był dwfinitywny zakaz.

  • Autor: iwciaG Data: 2014-07-30 13:00:34

    U nas ze śniadaniami tak samo, co z tego, że młody je na słono kanapkę przed wyjściem, nie jak większość słodkie płatki i chciałby bardziej wydziwiarsko w szkole podjeść. Jednak pani wprowadziła dokładnie takie same zasady co Ty napisałaś. Popieram, ale czasem chciałoby się cosik urozmaicić dziecku.

  • Autor: rs1107 Data: 2014-07-30 15:23:53

    Tak, ale rozumiem to. U mojego syna są dzieci, które nawet suchego chleba nie dostawały, więc na widok czegoś "ekstra" to chyba im serca pękały.  

    A muszę Ci powiedzieć, że mój syn ma problemy z żołądkiem i lokarz nam powiedział, że dla żołądka (chorego) jedną z największych zmór są płatki z mlekiem. I faktycznie zawsze jak młody zjadł na śniadanie taki zestaw był ból zołądka, ja nie wiedziałam od czego. A jednak....

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-09-15 17:25:19

    Dziwne to, mnie nikt nie będzie mówił, co ja dziecku mam w kanapkę włożyć. Daję zazwyczaj to co lubi syn, czyli najczęściej wędlina z jakimś warzywem z kategorii lubianych przez młodego. Nie myślę żeby dziecko dziecku zaglądało, co ma w środku kanapki, ale każdy region jest inny,

  • Autor: as Data: 2014-09-15 17:48:09

    Zdziwiła byś się. Dzieci interesują się z czym drugie dziecko ma kanapki. Zaglądają, pytają. Chcą kawałek lub zamienić się. 

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-09-15 21:18:37

    U mojego syna nikt się nie interesuje u starszej córki też na poziomie szkoły podstawowej nikt się nie interesował  każdy je to co rodzice mu dają. Czasem wzajemnie się poczęstują owocem czy słodkością.

  • Autor: iwciaG Data: 2014-09-15 19:30:55

    Nie myślę żeby
    dziecko dziecku zaglądało, co ma w środku kanapki, ale każdy region jest
    inny,

    Chyba coś tam zaglądają, bo młody sam mówił jaką furorę robią jego koreczki.... Ostatnio dawałam mu pokombinowane solidne ,,korki" z jasnego pieczywa lub pumpernikla... On jadł z apetytem a jego koleżanka domagała się od mamy takich samych...:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-09-15 21:30:34

    No tak, ale to co robisz, to jest coś innego niż zwykła kanapka. Myślisz, że mój syn IV klasa szkoły podstawowej wie po ile ja szynkę mu kupuję, albo inne dzieci z jego klasy to wiedzą. Szynka to szynka. Mój syn lubi tyrolską jest to tania wędlina, a on lubi i nie czuje się z tego powodu gorszy, że ktoś ma coś innego. Na szczęście nikt mi nie mówił nigdy, co mam mu dawać do szkoły:) Bo dla mnie było by to przegięcie. Zawsze w życiu byli biedniejsi i bogatsi i zabranianie przynoszenia czegoś do jedzenia nie zniweluje tej różnicy. Ja daje to co lubi syn  jak mi braknie akurat wędliny dostaje z ogórkiem świeżym i zajada aż uszy się trzęsą. 

    Gdy ja chodziłam do szkoły podst. były to czasy komuny, mieliśmy kolegę któremu ojciec zmarł. Mamie jego było ciężko. Przynosił kanapki najczęściej z ćwikłą. Często zamieniliśmy się z nim, ale dlatego że nam te jego kanapki smakowały. Do dziś czasem robię sobie kanapkę z masłem i z ćwikłą :) Nosiliśmy w szkole fartuszki i co z tego, że każdy miał zakryte ciuchy, jak każdy wiedział, co kto ma ubrane.

  • Autor: iwciaG Data: 2014-09-16 09:10:50

  • Autor: as Data: 2014-07-30 14:07:46

    Hihi Jak moja siostra chodziła do zerówki to starsi koledzy kradli im kanapki gdy plecaki były w klasie, a dzieci na spacerze. 

  • Autor: rs1107 Data: 2014-07-30 15:24:47

    łe kazdy ma coś takiego za uszami. Zalezy co jest motuywemtej kradzieży: głód czy psikus

  • Autor: as Data: 2014-07-30 17:24:54

    ten co kradł kanapki raczej był głodny. Był 9 dzieckiem w domu. A może to nie on tylko go wrobili. Nie wiem czy się przyznał czy tylko taka plotka była, że to on. 

  • Autor: dajanka Data: 2014-08-01 21:25:24

    Ja też mam doświadczenia z Polskiego przedszkola i byłam zadowolona -chyba pod każdym względem... Opieki, poziomu, żywienia, sal... tu jest inaczej, ale nic nie poradzę...

    U nas jest taki zakaz na wszelkie jogurciki i inne bajery, a także na kanapki z nutellą... W pierwszym roku przedszkola dawałam miśkom po actimelku do śniadania.. trwało to może ze trzy tygodnie, aż pojawiła się karteczka, żeby takich rzeczy nie podawać, bo inne dzieci zazdroszczą...

    A panią Twojego synka naprawdę popieram, gorzej tylko gdy dziecię przynosi te kanapki z powrotem do domu...

  • Autor: Bahati Data: 2014-08-01 21:29:08

    O zapomniałam!!! Pizza z nutellą ma jedno z początkowych miejsc na liście II śniadań u nas. Mi jakoś nie pasuje, zwłaszcza z nutellą i wiórkami kokosowymi... (a u Młodych na urodzinach to był hit pizzowy!)

  • Autor: dajanka Data: 2014-08-02 13:18:08

    Trzeba będzie spróbować na urodzinach córy :)  Normalnie u mnie w domu panuje zakaz na nutellę, ale tak świątecznie i to w takiej niezwykłej formie to czemu nie? :D

  • Autor: Bahati Data: 2014-08-02 13:51:20

    Mam słoik kilogramowy nutelli zawsze pod ręką, wystarcza na baaardzo długo, ale każda wycieczka to obowiązkowe rogaliki z nutellą (i czerwone pizzetki). :)

  • Autor: anusia_m Data: 2014-07-30 13:58:34

    Mufiny wytrawne to super pomysł. Polecam przepis Transylwanii. Jest świetny i na słodko i na wytrawnie. 

  • Autor: dajanka Data: 2014-08-01 21:19:49

    Dziękuję:)

  • Autor: Basialis Data: 2014-08-02 16:25:55

    Szczerze mowiac jestem tym troche zdziwiona.Tez mieszkam w Niemczech i moja wnusia po skonczeniu roczku poszla do zlobka, teraz ma 4 latka i od roku uczeszcza do przedszkola.Nigdy o tym nie slyszalam by moja corka jakies "walowki" dla Marie robila.Dzieci dostaja rano normalne sniadanie, pozniej jakies owoce, czy jogurty, obiad i podwieczorek.Malo tego w poniedzialki( dla dzieci ktorych rodzice mowia po polsku)sa zajecia w tym jezyku, co mnie ogromnie cieszy...ale to tak na marginesie.

  • Autor: dajanka Data: 2014-08-02 17:53:51

    Pewnie to też jest kwestia przedszkola :) Ale bardzo fajnie, że udało Wam się tak trafić :)

  • Autor: beata5791 Data: 2014-09-13 20:57:34

    Moja córka poszła do kl.0 zajęcia ma od11 do 16 więc do szkoły piekę bulki, drożdżowki lub domowe z ryż z owocami, twarożek z makaronem,jogurty. W sumie wychodzi każdego dnia coś innego.

  • Autor: Bahati Data: 2014-09-13 21:06:11

    Mam zamówienie na ciabatte na poniedziałek, czyli pierwszy dzień nowego roku szkolnego :) Później... zobaczymy.

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-09-15 17:28:31

    Ja uważam, że właśnie od tych m.in drożdżówek dzieci tyją na potęgę.

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-09-16 09:49:08

    U nas muszą być kanapki, bo warunki takie a nie inne. Mój maluch codziennie zabiera malutką bułeczkę z wędliną i warzywem lub z nutellą, a do tego obowiązkowo marchewka lub jabłko. Syn jest wielbicielem marchewki i nie zniechęcił się kiedy na początku dzieci dziwnie się na niego patrzyły, a ostatnio słyszałam, że coraz więcej maluchów upomina się w domu właśnie o marchewkę.

  • Autor: ekkore Data: 2014-09-17 19:23:28

    Ja sama uwielbiam marchewki. Często "na drogę" - gdy wiem, że może mnie ssać w żołądku (a jak nie nakarmię głoda zaraz - to rozboli mnie głowa) - biorę woreczek marchewek.

    Teraz też obok stoi miseczka pełna, upsss, już prawie pusta, baby karotek. Kto mi zjadł marchewki!!!!!!

  • Autor: Anovi Data: 2014-09-17 19:02:47

    Moje duże już dziecko bardzo często dostaje domową tortillę. Naleśnik z sałatą, plastrem żółtego sera i plastrem wędliny, zawinięty w rulon, przekrojony na pół. Naleśniki można dowolnie nadziewać wszelakimi pastami. I codziennie może być z innym farszem tak słodkim jak i słonym.

    Świetnym zamiennikiem nutelli jest czekodżem z przepisu Jaśki. Tylko ja daję połowę cukru. Ostatnio hitem był domowy budyń waniliowy z kleksami czekodżemu.

    Wytrawne muffiny też są super, z cukinią, z wędliną, z marchewką, nic tylko kombinować. I dziecko można zaprosić niech samo pomiesza widelcem i nałoży w papilotki, frajda nieziemska a jaki potem młody człowiek jest dumny: sam zrobiłem ;)

Przejdź do pełnej wersji serwisu