Melduje z okolic Zawiercia czyli na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej też już się pojawiły tylko podobno bardzo dużo robaczywych.......... no ale... coś za coś :)
Jak grzyb jest trochę robaczywy, to nadaje się do suszenia, pod wpływem ciepła, robaczek wyleci z grzyba i opadnie na dno suszarki lub piekarnika.Grzyby się idealnie ususzą i absolutnie nie zmienią nam smaku i nie będzie w nich nieproszonych gości:)
Ususzone grzyby, przekładam do suchego czystego słoika , wkładam 2 -3 liście laurowe i dokładnie zakręcam.Tak mogą stać nawet rok i nic się z nimi nie dzieje.
Co do grzybów w moim lesie, w tej chwili ich brak , panuje w lesie susza, potrzeba na gwałt deszczu.
Grzyb pod wpływem ciepła kurczy się i wszystkie zanieczyszczenia , spadają na dno suszarki, sprawdź ile różnych zbędnych drobinek, jest tam po wysuszeniu grzybów.
Grzyb pod wpływem ciepła kurczy się i wszystkie zanieczyszczenia , spadają na dno suszarki, sprawdź ile różnych zbędnych drobinek, jest tam po wysuszeniu grzybów.
Mimo wszystko takie grzyba bym nie użyła do dań. Coś co miało w sobie robaka, który dodatkowo użyźnił to swoimi odchodami nie nadaje się do spożycia. Część odchodów wypadnie, ale część zostanie. Czyjegoś obiadu i kuwety w jednym jakoś nie chcę jeść, a o dawaniu tego moim najbliższym nawet nie wspomnę.
Majolika, własnie dotarły wieści, że w okolicach Nowego Sącza dzisiaj nazbierane kosze prawdziwków i kozaków (ujjj jak zazdroszczę) . Okolice Jeleniej Góry jeszcze nie sprawdzone osobiście, ale sprzedających brak . Eskapadę w lasy Przełęczy Okraj planowane na weekend, sie obaczy, sie będzie wiedzieć, sie powie
Tydzien temu bylam na urlopie z rodzina w Czechach. Pogoda nieciekawa, lasow pelno, wiec dawaj na grzyby. W zyciu nie wiedziala i nie nazbieralam tyle grzybow co tam. Po tygodniowym pobycie przywiozlam ponad 2 kg suszonych grzybow. Tylko prawdziwki i podgrzybki. Okolice Horni Plana.
W okolicach Żywca wysyp absolutny! Bratowa przywozi non stop od dwóch tygodni dorodne okazy w ilości kosmicznej, więc suszymy, mrozimy i zjadamy na bieżąco!
Jak ja Wam zazdroszce, w Niemczech trzeba szukac lasow gdzie rosna grzyby.Nie znaja sie na grzybach i uwazaja mnie za "wariatke", pytaja czy jutro do pracy przyjde? Na szczescie jedziemy (koniec wrzesnia) do kraju na grzyby..............Megi przylacz sie do nas.
W krajach wysokorozwiniętych grzyby były uważane za potrawę biedaków i przestano je zbierać z powodów "honorowych". Teraz już niewielu zna się na grzybach. Dlatego np W Niemczech, w Skandynawii jest zatrzęsienie grzybów i nikt ich nie zbiera, bo się boją, nie znają grzybów. Poza tym u nich są lasy prywatne i przepisy jakieś, które np pozwalają zebrać tylko kilogram itp. Ja nie mam na co dzień czasu jeżdzic na grzyby, to często kupuję.Ale jeśli mam okazję to jadę i zbieram, bo samo zbieranie to przyjemność.
Bogdziu, niemożliwe, jeszcze nie byłaś na grzybach???? Ten brak czasu, coo??? Ja wczoraj w lesie widziałam sporo grzybów, ale takie duże, mokre i robaczywe, dlatego przerzuciłam się na oorzechy laskowe hihihi. Niestety deszczyk przegonił z lasu.
U nas, tzn. w podlaskiem, grzyby zaczynają się pojawiać, ale strasznie robaczywe, bo nie za mokro. Jednak zazdroszczę tych orzechów, bo u nas nawet "na lekarstwo" nie ma.
Bogdziu, jak to? Przecież my niedaleko od siebie))Wczoraj byłam na ryneczku, bo mam jeszcze remont w domu i nie bardzo czas na wyprawę do lasu. Było pełno grzybiarzy sprzedających grzyby. Było też dużo tych młodych orzechów w cenie od 8 do 12 zł za kg. Nawet trochę kupiłam, choć mi nie wolno, bo ciężkostrawne((
No widzisz, u mnie jakis mikroklimat panuje, deszczu jak na lekarstwo, wszystkie bajora w lesie wyschnięte, od lat takiego czegoś nie widziałam, podobnie rowy melioracyjne. Mój R jest rolnikiem, właśnie po żniwach i teraz oczekujemy na większy opad, bo w polu nic robić nie można, za sucho, maszyny nie dają rady. W lesie jest podobnie. Wiem, że w regionie naszym miejscami padało obficie, np. przedwczoraj 20 km dalej lało, a u nas zaledwie pokropiło i tak już jest od dawna. Przed domem podlewam kwiaty na kwietniku, bo więdną. Piszę o lesie przy moim domu, dalej się nie wypuszczam.
Dawniej w dzieciństwie u nas w rodzinnym domu też grzyby były w ogrodzie pod choinkami. Mama dawała mi koszyczek i mówiła-leć nazbieraj grzybów na obiad.A ja hyc, hyc i pełen koszyk. Potem było ogladanie i mama tłumaczyła, które dobre, a które-won)) ale tam było blisko lasu i młodniki były, zagajniki takie obok i w nich rosło wtedy mnóstwo maslaków, podgrzybków, czasem nawet borowik sie trafiał))Jest taki sposób- jak macie obierki po grzybach, to wyrzucajcie je do ogrodu pod choinki i inne drzewa. Jest szansa, że po kilku latach będziecie mieli grzyby z ogrodu.
Mój mąż o mało się nie rozchorował,bo dzwonił do domu, czytaj do mamusi a cała rodzinka w lesie na grzybach.No trochę mamy za daleko,ale jak ktoś mieszka w okolicach Janowa Lubelskiego to prawdziwki,podgrzybki,maślaki czekają.....
No u mnie juz praca się zaczeła. Przyszła gromada nowych chłopaczków, każdy inny.Roboty z nimi tyle, że wracam do domu ,jak kapec-skonana codziennie.Ale wesołe i miłe sytuacje są! Dziś będąc na spacerze nazbierali mi wiadro grzybów w lesie miejskim obok ich szkoły))I nawet nie są robaczywe!! Za darmochę nie chcę, po weekendzie przyniosę im za to coś dobrego...teraz zastanawiam się co, no coś wymyslę))Do ciasta jestem lewus, nie umiem. ale się postaram jakoś.
U nas ( Mazowsze ) chyba grzybów już nie będzie :( Jeździmy co sobota i w naszych znanych miejscach grzybów nie ma ) Są ale całe w robalach,czyli nie ma . Winne są zapewne zimne noce ale jak słyszałam przychodzi grzybiarski "wyż" Więc już się cieszę na te 11 st w nocy ,opady i 22 w dzień :)
Ja byłam w poniedziałek i przyniosłam 8 sztuk - mało ale za to ani jednego robala. Dziś mama przyjechała, wzięłyśmy dzieciaki na spacer, a ja pochodziłam po rowach i znalazłam 7 również bez robali. Ponadto znalazłam kilka butelek po gorzałce i puszek z piwa, zaprawione kompoty w słoikach, stary telewizor i małą umywalkę
U nas już są. Przedtem było za sucho. Są już prawdziwki, kozaki, czerwone łebki no i kurki. A jak u Was- koleżanki i koledzy z forum?
Melduje z okolic Zawiercia czyli na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej też już się pojawiły tylko podobno bardzo dużo robaczywych.......... no ale... coś za coś :)
Oj chyba masz rację. Ja dziś kupiłam i połowa robaczywych!ale połowa została)))
Jak grzyb jest trochę robaczywy, to nadaje się do suszenia, pod wpływem ciepła, robaczek wyleci z grzyba i opadnie na dno suszarki lub piekarnika.Grzyby się idealnie ususzą i absolutnie nie zmienią nam smaku i nie będzie w nich nieproszonych gości:)
Ususzone grzyby, przekładam do suchego czystego słoika , wkładam 2 -3 liście laurowe i dokładnie zakręcam.Tak mogą stać nawet rok i nic się z nimi nie dzieje.
Co do grzybów w moim lesie, w tej chwili ich brak , panuje w lesie susza, potrzeba na gwałt deszczu.
Robaki może i odpadną ale ich odchody w grzybie pozostaną...SMACZNEGO
Grzyb pod wpływem ciepła kurczy się i wszystkie zanieczyszczenia , spadają na dno suszarki, sprawdź ile różnych zbędnych drobinek, jest tam po wysuszeniu grzybów.
Grzyb pod wpływem ciepła kurczy się i wszystkie zanieczyszczenia , spadają
Mimo wszystko takie grzyba bym nie użyła do dań. Coś co miało w sobie robaka, który dodatkowo użyźnił to swoimi odchodami nie nadaje się do spożycia. Część odchodów wypadnie, ale część zostanie. Czyjegoś obiadu i kuwety w jednym jakoś nie chcę jeść, a o dawaniu tego moim najbliższym nawet nie wspomnę.na dno suszarki, sprawdź ile różnych zbędnych drobinek, jest tam po
wysuszeniu grzybów.
Majolika, własnie dotarły wieści, że w okolicach Nowego Sącza dzisiaj nazbierane kosze prawdziwków i kozaków (ujjj jak zazdroszczę) . Okolice Jeleniej Góry jeszcze nie sprawdzone osobiście, ale sprzedających brak . Eskapadę w lasy Przełęczy Okraj planowane na weekend, sie obaczy, sie będzie wiedzieć, sie powie
Byłam w lesie dziś, niecałą godzinę chodziliśmy i znaleźliśmy 1 prawdziwka
U nas też już są-prawdziwki,kozaki i kanie.I nawet nie bardzo robaczywe,codziennie widzę jak grzybiarze jadą do lasu i z powrotem z grzybami.
Tydzien temu bylam na urlopie z rodzina w Czechach. Pogoda nieciekawa, lasow pelno, wiec dawaj na grzyby. W zyciu nie wiedziala i nie nazbieralam tyle grzybow co tam. Po tygodniowym pobycie przywiozlam ponad 2 kg suszonych grzybow. Tylko prawdziwki i podgrzybki. Okolice Horni Plana.
Mieszkam przy granicy z Czechami i dopiero od niedawna Czesi zbierają grzyby-nauczyli się tego od Polaków.I to nie wszyscy.
Jeszcze nie - ale w zimie wyjdą na ścianach bo ocieplenie developer skopsał.
Normalnie nie chodzę na grzyby ale w czerwcu nie miałam wyjścia. Urosły i trzeba było zebrać
W okolicach Żywca wysyp absolutny! Bratowa przywozi non stop od dwóch tygodni dorodne okazy w ilości kosmicznej, więc suszymy, mrozimy i zjadamy na bieżąco!
Jak ja Wam zazdroszce, w Niemczech trzeba szukac lasow gdzie rosna grzyby.Nie znaja sie na grzybach i uwazaja mnie za "wariatke", pytaja czy jutro do pracy przyjde? Na szczescie jedziemy (koniec wrzesnia) do kraju na grzyby..............Megi przylacz sie do nas.
W krajach wysokorozwiniętych grzyby były uważane za potrawę biedaków i przestano je zbierać z powodów "honorowych". Teraz już niewielu zna się na grzybach. Dlatego np W Niemczech, w Skandynawii jest zatrzęsienie grzybów i nikt ich nie zbiera, bo się boją, nie znają grzybów. Poza tym u nich są lasy prywatne i przepisy jakieś, które np pozwalają zebrać tylko kilogram itp. Ja nie mam na co dzień czasu jeżdzic na grzyby, to często kupuję.Ale jeśli mam okazję to jadę i zbieram, bo samo zbieranie to przyjemność.
W okolicy Biskupca też podobno się pojawiły, jeszcze nie byłam, ale wieść gminna niesie, że tu i ówdzie już ludzie latają z koszykami
Bogdziu, niemożliwe, jeszcze nie byłaś na grzybach???? Ten brak czasu, coo??? Ja wczoraj w lesie widziałam sporo grzybów, ale takie duże, mokre i robaczywe, dlatego przerzuciłam się na oorzechy laskowe hihihi. Niestety deszczyk przegonił z lasu.
U nas jeszcze orzeszki laskowe są niedojrzałe. Przynajmniej 2 tygodnie trzeba czekać.
U nas, tzn. w podlaskiem, grzyby zaczynają się pojawiać, ale strasznie robaczywe, bo nie za mokro. Jednak zazdroszczę tych orzechów, bo u nas nawet "na lekarstwo" nie ma.
Wczoraj byłam, u nas w lasach bardzo sucho, deszcze omiają nas od dłuższego czasu, ale cos tam uzbierałam
Bogdziu, jak to? Przecież my niedaleko od siebie))Wczoraj byłam na ryneczku, bo mam jeszcze remont w domu i nie bardzo czas na wyprawę do lasu. Było pełno grzybiarzy sprzedających grzyby. Było też dużo tych młodych orzechów w cenie od 8 do 12 zł za kg. Nawet trochę kupiłam, choć mi nie wolno, bo ciężkostrawne((
No widzisz, u mnie jakis mikroklimat panuje, deszczu jak na lekarstwo, wszystkie bajora w lesie wyschnięte, od lat takiego czegoś nie widziałam, podobnie rowy melioracyjne. Mój R jest rolnikiem, właśnie po żniwach i teraz oczekujemy na większy opad, bo w polu nic robić nie można, za sucho, maszyny nie dają rady. W lesie jest podobnie. Wiem, że w regionie naszym miejscami padało obficie, np. przedwczoraj 20 km dalej lało, a u nas zaledwie pokropiło i tak już jest od dawna. Przed domem podlewam kwiaty na kwietniku, bo więdną. Piszę o lesie przy moim domu, dalej się nie wypuszczam.
Dzisiaj były na bazarze po 32 zł. za kilogram.
U mnie w ogrodzie są same maślaki :)...to dzisiejszy na szybko zbiór :)...
Bogatemu to i......w ogrodzie grzyby wyrosną, a u nas to nawet w lesie nie ma.
Grzeczna byłam to na grzyby zasłużyłam ...
Dawniej w dzieciństwie u nas w rodzinnym domu też grzyby były w ogrodzie pod choinkami. Mama dawała mi koszyczek i mówiła-leć nazbieraj grzybów na obiad.A ja hyc, hyc i pełen koszyk. Potem było ogladanie i mama tłumaczyła, które dobre, a które-won)) ale tam było blisko lasu i młodniki były, zagajniki takie obok i w nich rosło wtedy mnóstwo maslaków, podgrzybków, czasem nawet borowik sie trafiał))Jest taki sposób- jak macie obierki po grzybach, to wyrzucajcie je do ogrodu pod choinki i inne drzewa. Jest szansa, że po kilku latach będziecie mieli grzyby z ogrodu.
Jednak nie tylko maślaki ..kozaki też znalazłam ....:)
I maślaki znowu też :)
Szczesciara ;)))
mieszkam w niemczech, w niedziele poszliśmy na spacer do lasu
znaleźliśmy piękne podgrzybki, ale fakt,że dużo robaczywych.
Mój mąż o mało się nie rozchorował,bo dzwonił do domu, czytaj do mamusi a cała rodzinka w lesie na grzybach.No trochę mamy za daleko,ale jak ktoś mieszka w okolicach Janowa Lubelskiego to prawdziwki,podgrzybki,maślaki czekają.....
No u mnie juz praca się zaczeła. Przyszła gromada nowych chłopaczków, każdy inny.Roboty z nimi tyle, że wracam do domu ,jak kapec-skonana codziennie.Ale wesołe i miłe sytuacje są! Dziś będąc na spacerze nazbierali mi wiadro grzybów w lesie miejskim obok ich szkoły))I nawet nie są robaczywe!! Za darmochę nie chcę, po weekendzie przyniosę im za to coś dobrego...teraz zastanawiam się co, no coś wymyslę))Do ciasta jestem lewus, nie umiem. ale się postaram jakoś.
Powoli się pierwsze pojawiają:)
U nas się pokazały. (lasy koło Nowego Tomyśla)
Rezultat trzygodzinnego zbierania w dwie osoby.
U mnie grzybów bardzo dużo, juz kilka razy w tym sezonie nazbierałam prawdziwków i kurek, pychaaaaaa :)
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
U mnie grzybów bardzo dużo, juz kilka razy w tym sezonie nazbierałam
Link usunięty, kryptoreklama jest niezgodna z regulaminem !!!prawdziwków i kurek, pychaaaaaa
:) xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Bywało więcej ale nie ma co narzekać :) Prawdziwków troszkę udało się nazbierać.
Dzisiaj: prawdziwki 1,4 kg, rydze 100 dag
to nasz 2 godz zbiór z lasów w Aleksandrowie Lubelskim
Godzinka w niemieckim lesienic nadzwyczajnego, same podgrzybki.Kanie jednak byly swietne.Tyle zostalo po obrobce.
U nas już są. Przedtem było za sucho. Są już prawdziwki, kozaki, czerwone
opolskie - zero grzybkow niestety :(łebki no i kurki. A jak u Was- koleżanki i koledzy z forum?
Dzisiaj znalezione..........urlopujemy w OsnieLubuskim.Juz przygotowane do suszenia.
U mnie w dalszym ciągu susza okropna, nie ma grzybów. Dobrze, że mam z zeszłego roku malutki zapas, na Wigilię zachowam.
U nas ( Mazowsze ) chyba grzybów już nie będzie :( Jeździmy co sobota i w naszych znanych miejscach grzybów nie ma ) Są ale całe w robalach,czyli nie ma . Winne są zapewne zimne noce ale jak słyszałam przychodzi grzybiarski "wyż" Więc już się cieszę na te 11 st w nocy ,opady i 22 w dzień :)
Dzisiaj sąsiad przywiózł z Puszczy Nadnoteckiej 4 kg podrzybków. 1,5 kg prawdziwków i 3 kg zielonek (gąsek). Zbierał od godz 6 stej do 14 stej.
Ja byłam w poniedziałek i przyniosłam 8 sztuk - mało ale za to ani jednego robala. Dziś mama przyjechała, wzięłyśmy dzieciaki na spacer, a ja pochodziłam po rowach i znalazłam 7 również bez robali. Ponadto znalazłam kilka butelek po gorzałce i puszek z piwa, zaprawione kompoty w słoikach, stary telewizor i małą umywalkę
Szczęściara!
Się pochwalę
Cudne zamszowe kapelusiki
Ojej, ale śliczne!
Znalazłem dzisiaj dwa podgrzybki na cmentarzu. Zostawiłem... jakoś głupio było zbierać między grobami.
Ja kiedyś na cmentarzu pieczarki zbierałam.
A nie pachniały nieświeżym mięskiem ?
Nie. To było w miejscu gdzie grobów jeszcze nie było.
Hahaha.... Aniu to był (jak zawsze u mnie) żart...
Widzisz Bahusie Ty miałeś dylemat moralny a as ... pieczarkową .
I wyszła na tym dużo lepiej ode mnie