Taki jakiś mało grzybowy jest dla mnie ten rok. Każdego tygodnia, od początku sierpnia poczynając, widzę ludzi sprzedających przy drodze mrowie kurek i prawdziwków, słyszę jak to sąsiedzi znajomych siatami znoszą z okolicznych lasów kozaki i podgrzybki, a ja co... kupka kurek na dnie koszyka w ubiegłym tygodniu i dosłownie pięć ledwo odrosłych od ziemi kuciapków w miniony weekend. No, nic... trzeba się uzbroić w cierpliwość i wybrać po raz kolejny :) Właściwie to strasznie głupia sprawa, ale podczas grzybobrania najwięcej znalazłyśmy przepięknych dojrzałych borówek oraz całą łąkę zarośniętą szczawiem kryjącym się w trawie :D
A tu nasza ostatnia wyprawa. Przyłączycie się z własnymi foto-grzybo-relacjami?
Spotkała nas tez smutna przygoda. Przybłąkał się do nas w lesie na Podkarpaciu, kilka kilometrów od zabudowań psiaczek. Był wychudzony, nieprawdopodobnie głodny, w lesie gdy usłyszał kogoś biegał od człowieka do człowieka jakby szukał właściciela. Niestety nie mógł liczyć na pomoc innych, znaleźli się nawet tacy "dobrzy" ludzie, którzy rzucali w jego kierunku kawałkami drewna. Podejrzewamy, że ktoś celowo wywiózł go tak daleko. Pies przylgnął do nas, szedł z nami kilka godzin na parking. Tam nakarmiliśmy go. Poprosiliśmy o pomoc UG we Frysztaku, którego pracownicy stanęli na wysokości zadania i przyjęli psa do klatki przy oczyszczalni ścieków we Frysztaku. Przynajmniej nie będzie głodny i będzie bezpieczny. Fajnie byłoby jednak znaleźć dla niego dobry domek. Jest to bardzo miły, grzeczny, dający się głaskać i wdzięczny pies, który z pewnością będzie przyjacielem całej rodziny.
A co do psiaka, brak słów - to aż nie do uwierzenia, że można porzucać zwierzaki - wciąż słyszę o kolejnym znajdku - przedwczoraj dzwoniła do mnie znajoma z taką samą informacją - zgarnęła z mostu w Sobieszewie małą czarną psinę wywaloną przez kogoś z samochodu :( Teraz szuka dla niej domu.
Ładne zbiory :) A w moich okolicach jak grzybów nie było, tak nie ma. Gorzej, znajomi, którzy chwalili się siatami zbiorów obwieścili, że to jednorazowy, a raczej jednotygodniowy urodzaj - w minionym tygodniu z lasu przynieśli... puste koszyki.
Taki jakiś mało grzybowy jest dla mnie ten rok. Każdego tygodnia, od początku sierpnia poczynając, widzę ludzi sprzedających przy drodze mrowie kurek i prawdziwków, słyszę jak to sąsiedzi znajomych siatami znoszą z okolicznych lasów kozaki i podgrzybki, a ja co... kupka kurek na dnie koszyka w ubiegłym tygodniu i dosłownie pięć ledwo odrosłych od ziemi kuciapków w miniony weekend. No, nic... trzeba się uzbroić w cierpliwość i wybrać po raz kolejny :) Właściwie to strasznie głupia sprawa, ale podczas grzybobrania najwięcej znalazłyśmy przepięknych dojrzałych borówek oraz całą łąkę zarośniętą szczawiem kryjącym się w trawie :D
A tu nasza ostatnia wyprawa. Przyłączycie się z własnymi foto-grzybo-relacjami?
Grzybobraniowy wątek już mamy http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=675484&post=675484
ale w dziale galerii jakoś pustką grzybową zieje, więc zapraszam do wstawiania fotek także tutaj :)
Akurat z mężem dzisiaj wybraliśmy się na grzyby i również "lipa", pięć grzybów i troszkę kurek . Ale sosik był.
No cóż. , trzeba poczekać .
To kilka naszych fotek z piątkowego grzybobrania.
Spotkała nas tez smutna przygoda. Przybłąkał się do nas w lesie na Podkarpaciu, kilka kilometrów od zabudowań psiaczek. Był wychudzony, nieprawdopodobnie głodny, w lesie gdy usłyszał kogoś biegał od człowieka do człowieka jakby szukał właściciela. Niestety nie mógł liczyć na pomoc innych, znaleźli się nawet tacy "dobrzy" ludzie, którzy rzucali w jego kierunku kawałkami drewna. Podejrzewamy, że ktoś celowo wywiózł go tak daleko.
Pies przylgnął do nas, szedł z nami kilka godzin na parking. Tam nakarmiliśmy go. Poprosiliśmy o pomoc UG we Frysztaku, którego pracownicy stanęli na wysokości zadania i przyjęli psa do klatki przy oczyszczalni ścieków we Frysztaku. Przynajmniej nie będzie głodny i będzie bezpieczny.
Fajnie byłoby jednak znaleźć dla niego dobry domek. Jest to bardzo miły, grzeczny, dający się głaskać i wdzięczny pies, który z pewnością będzie przyjacielem całej rodziny.
Chmurki jesteś w moich stron.
a to moje niedzielne zdobycze
Sezon grzybowy rozpoczął się w piątek
W sobotę byliśmy rano i po południu
zbiór tych trwał 2 godziny
- te zbierane były przez 1 godzinę i 15 minut
W niedzielę wybraliśmy się na godzinkę, bo nadszedł czas powrotu do domu
Wow :))))
Skąd Wy bierzecie te grzyby, to ja nie wiem :) Chyba sobie wytnę z kartonu i zawieszki porobię, bo prawdziwych nie mogę znaleźć :P
to fajnie :)
Piękne grzybki:)
Psinka biedna, szkoda mi go.. Mam nadzieję że odnajdzie właścicieli...
Ależ przecudne prawdziwki - jak z bajki!
A co do psiaka, brak słów - to aż nie do uwierzenia, że można porzucać zwierzaki - wciąż słyszę o kolejnym znajdku - przedwczoraj dzwoniła do mnie znajoma z taką samą informacją - zgarnęła z mostu w Sobieszewie małą czarną psinę wywaloną przez kogoś z samochodu :( Teraz szuka dla niej domu.
Oto nasz wczorajsze zdobycze
A dziś już się suszą, chociaż to i tak nie wszystkie, jeszcze w domu na parapecie leżą
U mnie jak na razie tylko maślaki i kozaki ...zbierane co dwa-trzy dni :)
I jeszcze takie tam znalezione w necie ...
http://wiadomosci.monasterujkowice.pl/?p=14343
I jeszcze takie tam znalezione w necie
To chyba fotomontaż... http://wiadomosci.monasterujkowice.pl/?p=14343
Ładne zbiory :) A w moich okolicach jak grzybów nie było, tak nie ma. Gorzej, znajomi, którzy chwalili się siatami zbiorów obwieścili, że to jednorazowy, a raczej jednotygodniowy urodzaj - w minionym tygodniu z lasu przynieśli... puste koszyki.
Ja dzisiaj godzinkę byłam .Rosną w mchu .
Ale super! Piękny zbiór!
U nas w radiu mówili, że w lasach pełno grzybów. Efekt taki, że już nic nie ma tzn ludzi w lesie więcej niż grzybów.
U mnie grzybów coraz to mniej ...ostatnio trochę maślaków i kozaków było ...
I całe mnóstwo takich ...