Przerabiam twarde, gotuję w syropie, w tym roku robiłam wg tego przepisu http://wielkiezarcie.com/recipe19188.html nie trzymałam sie jedynie ściśle czasu gotowania, sprawdzałam po prostu co jakis czas i jeszcze całkiem jędrne nakładałam do słoików. A! niewielki nadmiar syropu który mi zostawał (bo robiłam w kilku turach) zapasteryzowałam w małych słoiczkach i mam nadzieję wykorystac jako bazę do kompotu gruszkowego w środku zimy:)
Ja co roku nadmiar gruszek, odmiany konferencja, robię w syropie, to typowo jesienna gruszka i wszędzie jej pełno. Trzeba przerabiać te twardsze, bo jak dojrzeją to będą rozciapciane. Niestety, w tym roku nie mam, wymarzły wiosną, ale mam zapas z poprzedniego roku.
Bogdzia, wiele lat temu mieliśmy taką gruszkę na działce, była jednak stara i chora. Niestety nie udało się jej uratować. Robiłam wtedy po raz pierwszy gruszki w słodkiej zalewie i były bardzo smaczne. Chciałam teraz kupić, ale nie wiedziałam jak się nazywają dzięki.
Nie wiem jak się mówi ;) ale to jednak inna odmiana. Konferencja ma na skórce taki nalot i zupełnie inny smak. Powiedziałabym, że trochę bardziej cierpki. Klapsa jest raczej słodka. Miąższ ma gładki i jednolity. Nie mam porównania jeżeli chodzi o gotowanie i przechowywanie.
Ja też nie znam się na odmianach. Te podstawowe - klapsy, konferencje to tak - ale oprócz nazw "fachowych " rożnie mówi się w odległych regionach. Ale wiem od Rodzicielki i ze swojego ( skromniejszego ) doświadczenia : - gruszka powinna być smaczna, dojrzała i słodka. Bo wtedy smaczny będzie kompot. I czas gotowania tylko do "zachwycenia" zakrętki - kilkanaście minut wystarczy i nie będzie żadnej mazi czy papki...
Dojrzała - nie znaczy by palec wpadał w miąższ - ale obierając nie słyszysz pociągnięcia nożykiem ( jak przy obieraniu jabłek )
Moje ulubione gruszki (do jedzenia - koniec września ) to takie ..... niezbyt pękate i 20 cm. długie. Nazwy nie znam - ważne że są przesmaczne.
Chciałabym prosić Was o pomoc.
Zamierzam zrobić gruszki w syropie. Nie znam się jednak zupełnie na odmianach. Jakie są najlepsze przetworów?
Ja od lat przerabiam klapsę/klapsy (nie wiem która forma jest poprawna)
Zawsze myślałam, że klapsa najlepsza na świeżo :) Jest twarda po zagotowaniu ?
Przerabiam twarde, gotuję w syropie, w tym roku robiłam wg tego przepisu http://wielkiezarcie.com/recipe19188.html nie trzymałam sie jedynie ściśle czasu gotowania, sprawdzałam po prostu co jakis czas i jeszcze całkiem jędrne nakładałam do słoików. A! niewielki nadmiar syropu który mi zostawał (bo robiłam w kilku turach) zapasteryzowałam w małych słoiczkach i mam nadzieję wykorystac jako bazę do kompotu gruszkowego w środku zimy:)
Prawie co rok robię gruszki w occie i kupuję po prostu twarde.
Ja co roku nadmiar gruszek, odmiany konferencja, robię w syropie, to typowo jesienna gruszka i wszędzie jej pełno. Trzeba przerabiać te twardsze, bo jak dojrzeją to będą rozciapciane. Niestety, w tym roku nie mam, wymarzły wiosną, ale mam zapas z poprzedniego roku.
Bogdzia, wiele lat temu mieliśmy taką gruszkę na działce, była jednak stara i chora. Niestety nie udało się jej uratować. Robiłam wtedy po raz pierwszy gruszki w słodkiej zalewie i były bardzo smaczne. Chciałam teraz kupić, ale nie wiedziałam jak się nazywają dzięki.
Na Konferencję potocznie mówi się właśnie klapsa, można taką odmianę nabyć w szkółkach.
Nie wiem jak się mówi ;) ale to jednak inna odmiana. Konferencja ma na skórce taki nalot i zupełnie inny smak. Powiedziałabym, że trochę bardziej cierpki. Klapsa jest raczej słodka. Miąższ ma gładki i jednolity. Nie mam porównania jeżeli chodzi o gotowanie i przechowywanie.
Klapsa to inaczej faworytka, dość wczesna, a konferencja, to gruszka jesienna
Tak, rzeczywiście Klapsa to Faworytka, wcześniej napisałam z pamięci ale jak widać pamięć już nie ta.
Najlepsze są duże twarde klapsy.
Do Konferencji mam zaufanie, bo już robiłam, ale myślę, że kupię także kilka kilogramów Klapsy na próbę :)
Ja też nie znam się na odmianach. Te podstawowe - klapsy, konferencje to tak - ale oprócz nazw "fachowych " rożnie mówi się w odległych regionach. Ale wiem od Rodzicielki i ze swojego ( skromniejszego ) doświadczenia :
- gruszka powinna być smaczna, dojrzała i słodka. Bo wtedy smaczny będzie kompot. I czas gotowania tylko do "zachwycenia" zakrętki - kilkanaście minut wystarczy i nie będzie żadnej mazi czy papki...
Dojrzała - nie znaczy by palec wpadał w miąższ - ale obierając nie słyszysz pociągnięcia nożykiem ( jak przy obieraniu jabłek )
Moje ulubione gruszki (do jedzenia - koniec września ) to takie ..... niezbyt pękate i 20 cm. długie. Nazwy nie znam - ważne że są przesmaczne.