jak widać, jesteśmy dziadkami , mamy za miesiąc chrzciny wnuka,jakie teraz są zwyczaje-co dzidzi dostaje od dziadków ? jakieś macie doświadczenia ? zapytać Młodych ?
Osobiście uważam, że chrzest jest "wydarzeniem" w wymiarze duchowym i kasa w kopercie czy ciuchy nie są odpowiednim prezentem-ale to tylko i wyłącznie moje zdanie:) Myślę, że odpowiedni byłby prezent symbliczny, który jednak będzie pamiatką. I tak np:
Zapytać zawsze można, może młodzi rodzice coś potrzebują konkretnego. Ja w tym roku swojej chrześniaczce dałam min. takie cóś: http://allegro.pl/pudelko-wspomnien-urodziny-roczek-chrzest-slub-i4630908917.html. Podobało się bardzo.:-)
Ja jestem 2 miesiące po chrzcinach wnusi... Dostała od nas złoty medalik. Nie chciałam kupować tzw,kurzo-łapów. Tylko konkretną pamiątkę. Pozdrawiam Wnusia i Dziadków
Ja jestem 2 miesiące po chrzcinach wnusi... Dostała od nas złoty medalik.Nie chciałam kupować tzw,kurzo-łapów. Tylko konkretną pamiątkę.Pozdrawiam Wnusia i Dziadków
Zwyczaje zwyczajami, wszystko zależy od zasobności kieszeni dziadkowych. Można kupić pamiątkę, a rodzicom każdy grosz się przyda, chociażby na pampersy. Wszystko zależy od sytuacji rodzinnej i materialnej, i rodziców i dziadków.
Ja mojemu wnukowi poza pamiątką sprezentowałem butelkę dobrego francuskiego wina z zastrzeżeniem, że może być otwarta dopiero na "osiemnastkę". Już pięć lat leży w piwnicy u syna...
Ja mojemu wnukowi poza pamiątką sprezentowałem butelkę dobrego francuskiego wina z zastrzeżeniem, że może być otwarta dopiero na "osiemnastkę". Już pięć lat leży w piwnicy u syna...
Zeby nie było tak, jak ze smirnoffem Ślubnego. Miał (i ma nadal) flaszeczkę niebieskiego Smirnoffa,jeszcze kawalerską, nabytą za bony pekao czy inną bardziej światową walutę, trzymaną na wyjątkową okazję. I przesuwaną na coraz dalsze imprezy - bo jak się trafiały wielkie okazje -to zazwyczaj, że względu na dziadków były bezalkoholowe...
I co - przyjechaliśmy do kraju, gdzie niebieski smirnoff stoi na półkach sklepowych (żeby nie było - tylko w ABC) - i możesz kupić ile chcesz. Pod warunkiem, że nie masz dzieci ze sobą - bo jak są - wtedy wyproszą Cię ze sklepu.
I tyle z tej nadzwyczajności...
A małolaty kwasiora (bo tylko tym będzie im smakowało) na 18 z całą pewnością nie docenią..
Dobre wino (górna półka ok 100zł za butelkę) po 25 latach nie będzie "kwasiorą". To które kupiłem już było siedmioletnie. Po osiemnastu latach będzie miało 25 lat. Jak się okaże, że wnuk nie gustuje w winach to może je zawsze sprzedać ...będzie wtedy warte "kupę siana".
Niemoralny pomysł z tym winem, moja córka by się obraziła. Ale są różne rodziny....
A o co by się obraziła? Chyba o to, że nie dostała konkretnej kasy, która by się przydała. Mój syn się nie obraził, wręcz się ucieszył...no "ale są różne rodziny" jak to pięknie spostrzegłaś...
Niemoralny pomysł z tym winem, moja córka by się obraziła. Ale sąróżne rodziny.... A o co by się obraziła? Chyba o to, że nie dostała konkretnej kasy, która by się przydała. Mój syn się nie obraził, wręcz się ucieszył...no "ale są różne rodziny" jak to pięknie spostrzegłaś...
Ja nie propaguje picia..nie rozpijam dzieci... A kasy też nie dałam, nawet jeśli bym dała to dla najważniejszej dla mnie osoby:córki bądź wnuczki
Niemoralny pomysł z tym winem, moja córka by się obraziła. Alesąróżne rodziny.... A o co by się obraziła? Chyba o to, że niedostała konkretnej kasy, która by się przydała. Mój syn sięnie obraził, wręcz się ucieszył...no "ale są różne rodziny"jak to pięknie spostrzegłaś... Ja nie propaguje picia..nie rozpijam dzieci... A kasy też nie dałam, nawet jeśli bym dała to dla najważniejszej dla mnie osoby:córki bądź wnuczki
Moim dzieciakom dziadkowie ufundowali, może nie z okazji chrztu, tylko sporo później, opłacają składki co miesiąc.
I już nie długo (jeszcze trochę, bo dopiero na koniec studiów - ale w stosunku do czasu, jaki była opłacana, to już mało) duże dziecko będzie miało kasę na start w dorosłe życie.
Niby kokosów z tego nie będzie - ale zawsze coś, zawsze jakiś minimalny wkład na mieszkanie czy dobry, małoletni samochód. Nie sądzę, żeby normalnie dało się odłożyć.
Na chrzcinach było 17 osób. Mała zebrała 2700 PLN. Dostała również ubranka, kocyk oraz bujaczek z melodyjkami na akumulator. Za zebrane pieniążki rodzice kupili jej piekne złote kolczyki oraz łańcuszek z przywieszką, a resztę wpłacili na lokatę.
Moja córka również dostała złoty łańcuszek z medalikiem (który pewnie założy tylko wtedy, gdy pójdzie do I Komunii) i na szczęście nie dostała złotych kolczyków (bo nigdy bym jej takowych na założyła). Na chrzcinach byli tylko rodzice chrzestni z rodzinami i moja Mama. Szczerze mówiąc, nie przyszło mi do głowy liczyć ile "zebrała" moja córka. Nie uznaję obchodzenia urodzin czy różnych uroczystości małoletnich w towarzystwie rodziny tej bliskiej i dalekiej - niestety jest w tej praktyce coś odrażającego, oczywiście dla mnie - jakoś nie potrafię się pozbyć wrażenia, że chodzi tylko o zbiórkę pieniędzy.. To oczywiście tylko moja osobista refleksja.
Nie dalabym kasy..........to ma byc cos dla wnusi a nie dla synowej.Jezeli zalozysz dziecku ksiazeczke oszczednosciowa( nie wiem czy to w Polsce mozliwe) i bedziesz jej miesiecznie tylko 10 zl wplacala ( dla przykladu, ja ma 3% )to dostanie od Babci ok 3000zl.
Tez masz racje.............ja jestem juz podwojna babcia i moge wnukom cos wiecej zafundowac ( cale zycie ciezko pracowalam) a dzieci? Sami sie dorabiaja.
jak widać, jesteśmy dziadkami , mamy za miesiąc chrzciny wnuka,jakie teraz są zwyczaje-co dzidzi dostaje od dziadków ? jakieś macie doświadczenia ? zapytać Młodych ?
Osobiście uważam, że chrzest jest "wydarzeniem" w wymiarze duchowym i kasa w kopercie czy ciuchy nie są odpowiednim prezentem-ale to tylko i wyłącznie moje zdanie:) Myślę, że odpowiedni byłby prezent symbliczny, który jednak będzie pamiatką. I tak np:
http://allegro.pl/smoczek-srebrny-chrzest-prezent-chrzciny-etui-graw-i4586001468.html
http://allegro.pl/buciki-swarovski-roczek-chrzest-grawer-tabliczka-i4609021621.html
http://allegro.pl/zloty-aniol-stroz-pamiatka-prezent-chrzest-roczek-i4560979988.html
moja córcia dostała coś takiego http://allegro.pl/obrazek-aniolki-prezent-na-chrzest-chrzciny-chrztu-i4620690181.html
http://allegro.pl/srebrna-grzechotka-na-chrzest-grawer-i-tabliczka-i4618721452.html
http://allegro.pl/srebrna-lyzeczka-chrzest-chrzciny-prezent-grawer-i4554790068.html
Zapytać zawsze można, może młodzi rodzice coś potrzebują konkretnego. Ja w tym roku swojej chrześniaczce dałam min. takie cóś: http://allegro.pl/pudelko-wspomnien-urodziny-roczek-chrzest-slub-i4630908917.html. Podobało się bardzo.:-)
Ja jestem 2 miesiące po chrzcinach wnusi... Dostała od nas złoty medalik.
Nie chciałam kupować tzw,kurzo-łapów. Tylko konkretną pamiątkę.
Pozdrawiam Wnusia i Dziadków
Ja jestem 2 miesiące po chrzcinach wnusi... Dostała od nas złoty
medalik.Nie chciałam kupować tzw,kurzo-łapów. Tylko konkretną
pamiątkę.Pozdrawiam Wnusia i Dziadków
ale to Franuś , cudny.....
Chłopczykowi trudniej coś wybrać...
Zwyczaje zwyczajami, wszystko zależy od zasobności kieszeni dziadkowych. Można kupić pamiątkę, a rodzicom każdy grosz się przyda, chociażby na pampersy. Wszystko zależy od sytuacji rodzinnej i materialnej, i rodziców i dziadków.
Ja mojemu wnukowi poza pamiątką sprezentowałem butelkę dobrego francuskiego wina z zastrzeżeniem, że może być otwarta dopiero na "osiemnastkę". Już pięć lat leży w piwnicy u syna...
Ja mojemu wnukowi poza pamiątką sprezentowałem butelkę dobrego
francuskiego wina z zastrzeżeniem, że może być otwarta dopiero na
"osiemnastkę". Już pięć lat leży w piwnicy u syna...
a pamiątka jaka ?
Standardowa, zwyczajowa "laurka" kupiona w sklepie papierniczym.
Zeby nie było tak, jak ze smirnoffem Ślubnego. Miał (i ma nadal) flaszeczkę niebieskiego Smirnoffa,jeszcze kawalerską, nabytą za bony pekao czy inną bardziej światową walutę, trzymaną na wyjątkową okazję. I przesuwaną na coraz dalsze imprezy - bo jak się trafiały wielkie okazje -to zazwyczaj, że względu na dziadków były bezalkoholowe...
I co - przyjechaliśmy do kraju, gdzie niebieski smirnoff stoi na półkach sklepowych (żeby nie było - tylko w ABC) - i możesz kupić ile chcesz. Pod warunkiem, że nie masz dzieci ze sobą - bo jak są - wtedy wyproszą Cię ze sklepu.
I tyle z tej nadzwyczajności...
A małolaty kwasiora (bo tylko tym będzie im smakowało) na 18 z całą pewnością nie docenią..
Dobre wino (górna półka ok 100zł za butelkę) po 25 latach nie będzie "kwasiorą". To które kupiłem już było siedmioletnie. Po osiemnastu latach będzie miało 25 lat. Jak się okaże, że wnuk nie gustuje w winach to może je zawsze sprzedać ...będzie wtedy warte "kupę siana".
Dopisano 14-09-25 21:14:29:
To odpowiedź dla ekkoreNiemoralny pomysł z tym winem, moja córka by się obraziła. Ale są różne rodziny....
..
Niemoralny pomysł z tym winem, moja córka by się obraziła. Ale są
A o co by się obraziła? Chyba o to, że nie dostała konkretnej kasy, która by się przydała. Mój syn się nie obraził, wręcz się ucieszył...no "ale są różne rodziny" jak to pięknie spostrzegłaś...różne rodziny....
Niemoralny pomysł z tym winem, moja córka by się obraziła. Ale
sąróżne rodziny.... A o co by się obraziła? Chyba o to, że nie
dostała konkretnej kasy, która by się przydała. Mój syn się
nie obraził, wręcz się ucieszył...no "ale są różne rodziny"
jak to pięknie spostrzegłaś...
Ja nie propaguje picia..nie rozpijam dzieci... A
Jak bym słyszał swoją teściową
Jak bym słyszał swoją teściową
A ja swojego dziadka...Niemoralny pomysł z tym winem, moja córka by się obraziła.
wow ... a może 'zwrot' do tematu...Alesąróżne rodziny.... A o co by się obraziła? Chyba o to, że
niedostała konkretnej kasy, która by się przydała. Mój syn
sięnie obraził, wręcz się ucieszył...no "ale są różne
rodziny"jak to pięknie spostrzegłaś... Ja nie propaguje picia..nie
rozpijam dzieci... A kasy też nie dałam, nawet jeśli bym dała to dla
najważniejszej dla mnie osoby:córki bądź wnuczki
My som ciągle w tem temacie....
Dla małolatów będzie - kto w wieku 18 lat ceni sobie smak wytrawnego wina?
W tym wieku to sangria albo cola do popitki...cola vodka ohne cola
Jako lokata kapitału -hmmm. Ale jak pójdzie na niedoceniony przelew...
Bahus - gdzie polazła Twoja odpowiedź???
Bo moja teraz ni gruszki, ni pietruszki...
Coś się krzaczy
Ja tam dałam 5 lat temu kasę. Ale z tą falszeczką to fajny pomysł, już niedługo się przyda.
Zalozylam wnusi ksiazeczke oszczednosciowa na 18 lat i miesiecznie wplacam 30€.To samo dostanie nastepca tronu.
a jak damy kasę- to ile? wiem że to zależy od sytuacji w rodzinie, ale do grobu nic nie zabiorę...
A może polisa posagowa?
Moim dzieciakom dziadkowie ufundowali, może nie z okazji chrztu, tylko sporo później, opłacają składki co miesiąc.
I już nie długo (jeszcze trochę, bo dopiero na koniec studiów - ale w stosunku do czasu, jaki była opłacana, to już mało) duże dziecko będzie miało kasę na start w dorosłe życie.
Niby kokosów z tego nie będzie - ale zawsze coś, zawsze jakiś minimalny wkład na mieszkanie czy dobry, małoletni samochód. Nie sądzę, żeby normalnie dało się odłożyć.
dzwoniłam do Synowej i zapytałam wprost - coś czy kasa ? odpowiedź - kasa , tylko ile -nie wiem ?
Chrzciny mojej wnusi były 31 sierpnia. Dałam 500 PLN.
Chrzciny mojej wnusi były 31 sierpnia. Dałam 500 PLN.
mamusiu byłaś sama czy z dziadkiem?Też myślę że 500 zł będzie dobrze. Oczywiście jeśli jest to dla Ciebie możliwe. Jak nie to daj mniej.
Byłam z dziadkiem:)
Na chrzcinach było 17 osób. Mała zebrała 2700 PLN. Dostała również ubranka, kocyk oraz bujaczek z melodyjkami na akumulator. Za zebrane pieniążki rodzice kupili jej piekne złote kolczyki oraz łańcuszek z przywieszką, a resztę wpłacili na lokatę.
Moja córka również dostała złoty łańcuszek z medalikiem (który pewnie założy tylko wtedy, gdy pójdzie do I Komunii) i na szczęście nie dostała złotych kolczyków (bo nigdy bym jej takowych na założyła). Na chrzcinach byli tylko rodzice chrzestni z rodzinami i moja Mama. Szczerze mówiąc, nie przyszło mi do głowy liczyć ile "zebrała" moja córka. Nie uznaję obchodzenia urodzin czy różnych uroczystości małoletnich w towarzystwie rodziny tej bliskiej i dalekiej - niestety jest w tej praktyce coś odrażającego, oczywiście dla mnie - jakoś nie potrafię się pozbyć wrażenia, że chodzi tylko o zbiórkę pieniędzy.. To oczywiście tylko moja osobista refleksja.
Nie dalabym kasy..........to ma byc cos dla wnusi a nie dla synowej.Jezeli zalozysz dziecku ksiazeczke oszczednosciowa( nie wiem czy to w Polsce mozliwe) i bedziesz jej miesiecznie tylko 10 zl wplacala ( dla przykladu, ja ma 3% )to dostanie od Babci ok 3000zl.
Doświadczeń nie mam, moim zdaniem pamiątka w postaci drobnego symbolu religijnego powinna wystarczyć.
Tez masz racje.............ja jestem juz podwojna babcia i moge wnukom cos wiecej zafundowac ( cale zycie ciezko pracowalam) a dzieci? Sami sie dorabiaja.
Tak,tylko tak.Obojętnie,na co kogo stać,to powinna być pamiątka,a nie pokaz zamożności,często tandetny.To samo dotyczy prezentów komunijnych.
Dokładnie.!