Mam problem z nową komórką. Kupiłam "telefon dla seniora" (taki polecany na WŻ) prosto od producenta i po przełożeniu do niego karty SIM, sprawnie działającej w starej komórce, nowy telefon jej "nie widzi". Innych "zdrowych kart" też nie czyta. Zgłosiłam do sprzedawcy, zgodził się wymienić, ale coś mówił, że nieraz operatorzy jakby blokowali używanie kart w obcych telefonach. Czy macie jakieś doświadczenia w podobnych przypadkach.
Na pewno o to chodzi. Żaden z operatorów nie popuści kupna telefonu w jego sieci:).Ale jak przedmówcy piszą, blokadę można ściągnąć :) ale nie u operatora karty.
W Polsce blokada sim została zniesiona parę lat temu. Poza tym - jak telefon kupiony od producenta - nijak nie może mieć blokady - bo nie jest powiązany z żadną siecią.
Teraz istnieje coś takiego jak mały i duży sim - cokolwiek by to miało znaczyć. Ale wydaje mi się, że telefony dla seniorów nie są aż tak zaawansowane technologicznie (mały sim jest w tych najnowszych smartfonach na pewno- syn chodził do operatora po zakupie Xperii Z2 - bo mu jego karta się nie mieściła).
Najprościej udać się do operatora sieci karty - i zapytać się.
A tego to nie wiedziałem. Kupiłem dla mamy paroletni aparat (mama chciała bez bajerów) i musiałem jednak blokadę zdjąć.
Bo blokada jest. Nasze karty nie działają w innych telefonach niż tych z logo Orange. Córka próbowała niedawno przełożyć kartę na doładowania i kiszka.
Ja nie narzekam, bo zawsze przy kupnie nowego telefonu mam takie zniżki,że nie opłaca mi się kupować poza siecią.
Myśmy mieli numery aktywne w trzech sieciach. Karty spokojnie się przekładały. Odbierałam swój nowy telefon abonamentowy w plusie, dawałam zazwyczaj córce - wcześniej heya, potem play - i wszystko działało bez problemu.
Nie wiedziałam, że orange nadal blokuje karty sim. No ale nigdy nie miałam żadnego numeru w play.
Ale to coś z kartą musi być. Bo przecież blokadę sim mają telefony a nie karty.
I każdy kupiony telefon w sklepie - jest bezoperatorowy - więc powinien działać w każdej sieci.
Ja zostawiłam w Polsce smartfona (generalnie był beznadziejny, więc zawsze robił za telefon awaryjny, bo nikt nie chciał się z nim wiązać na stałe), zakupionego w play - razem z usługą mix. Poza playem - z którym był zakupiony, jeździł ze Ślubnym w t-mobil (służbowa karta), Młody miał dwa numery - w play i w plusie - działały. A ostatnio działał z niemieckim Vodafonem
Eko, teraz nowa karta sim jest dzielona na trzy części . Wybierasz opcję która pasuje do Twojego aparatu , ale w każdej chwili możesz ją złożyć do tej najstarszej wersji. Jest mini sim, micro i nano.
Orange nadal ma takowe blokady. Za usunięcie z jednego telefonu gościu w punkcie Orange zażyczył sobie bagatela 70 zł. Telefon "siedzi", bo nie dam tyle za zdjęcia simlocka. Dziecko robi sobie zdjęcia i nagrywa swoje piosenki :)
Ja też bym szwagra nie fatygował. To aż 5 minut roboty (tyle czasu mi tę usługę wykonywali w serwisie) i zawracać głowę zapracowanemu specjaliście nie wypada. To tak jakbyś poprosiła wybitnego chirurga o obcięcie paznokci.
Ja też bym szwagra nie fatygował. To aż 5 minut roboty (tyle czasu mi tę usługę wykonywali w serwisie) i zawracać głowę zapracowanemu specjaliście nie wypada. To tak jakbyś poprosiła wybitnego chirurga o obcięcie paznokci.
A mi chcieli zabrać telefon twierdząc że to pół dnia potrwa :)
A u nas robią czystki w telefonach i podmieniają części :/ Raz się sparzyłam na takim "naprawianiu" niby wpadł wirus. Za usunięcie zabrali ponad 100 zł. Jak drugi raz ( po kilku dniach) telefon wyciął mi taki sam nr (czarny ekran nic nie działa) poszłam do salonu operatora i okazało się, że to nie wirus i naprawili mi telefon w 5 minut. A poprzednia pseudo naprawa kosztowała mnie nie tylko zamianą części w telefonie, ale i ponad 100 zł, a telefon dostałam po dwóch dniach, bo tak ponoć ciężko było się pozbyć "wirusa". Od tej pory omijam wszystkie punkty sprzedające telefony z drugiej ręki i reklamujące naprawy telefonu.
A tak na marginesie nie miałam internetu :) Więc jakim cudem wirus w telefonie :) Stary model bez cudów nawet aparatu nie miał, ale lubiłam go :) Potem mi go 3 letnia pociecha posłała papa i ślad po nim zaginął :) Przerycie ponownie wszystkich grządek nic nie dało :) A moja księżniczka z uporem pokazywała rączką papa i pokazywała bramkę. Pewnie go wyrzuciła za bramkę, a ktoś skorzystał z okazji i gwizdnął. Od tego czasu pilnuję telefonu jak oka w głowie :) Zgryziony, zapluty, był niemy i głuchy, ale działa już 4 lata.Zacina się, trochę porysowany, ale jest super:)
Aż sprawdziłam i włożyłam swoją kartę z Playa do telefonu córki, kupiony w Orange z umową, i wszystko działa tak, jakbym używała swojego aparatu, więc chyba nie we wszystkich jest simlock.
Wiecie co, jak się okaże, że istotnie problem tkwi w telefonie, to po prostu go zwrócę do sklepu. Ale jeśli operator robi coś w swojej sieci to jest to cholerny kant. Przerażacie mnie tymi sim micro itp. Kurcze, jak nie mogę kupić dla staruszków w firmowym salonie, to kupuję w sklepie producenta - to chyba jasne.
Witajcie!
Mam problem z nową komórką. Kupiłam "telefon dla seniora" (taki polecany na WŻ) prosto od producenta i po przełożeniu do niego karty SIM, sprawnie działającej w starej komórce, nowy telefon jej "nie widzi". Innych "zdrowych kart" też nie czyta. Zgłosiłam do sprzedawcy, zgodził się wymienić, ale coś mówił, że nieraz operatorzy jakby blokowali używanie kart w obcych telefonach. Czy macie jakieś doświadczenia w podobnych przypadkach.
Czyżby chodziło o blokadę SIM? Wtedy telefon działa tylko w danej sieci. Można odblokować w serwisie ale to kosztuje (koło kilkudziesięciu złotych).
Czyżby chodziło o blokadę SIM? Wtedy telefon działa tylko w danej sieci.
Można odblokować w serwisie ale to kosztuje (koło kilkudziesięciu
złotych).
Równe 20 zł. (niedawno to robiłem)
U nas jest drożej. Jakiś czas temu (kilka miesięcy do roku) kosztowało to sześćdziesiąt parę zeta.
Na pewno o to chodzi. Żaden z operatorów nie popuści kupna telefonu w jego sieci:).Ale jak przedmówcy piszą, blokadę można ściągnąć :) ale nie u operatora karty.
W Polsce tylko Orange sprzedaje telefony z simlokiem. Pozostali operatorzy już dawno sprzedają telefony bez simloka.
W Polsce blokada sim została zniesiona parę lat temu. Poza tym - jak telefon kupiony od producenta - nijak nie może mieć blokady - bo nie jest powiązany z żadną siecią.
Teraz istnieje coś takiego jak mały i duży sim - cokolwiek by to miało znaczyć. Ale wydaje mi się, że telefony dla seniorów nie są aż tak zaawansowane technologicznie (mały sim jest w tych najnowszych smartfonach na pewno- syn chodził do operatora po zakupie Xperii Z2 - bo mu jego karta się nie mieściła).
Najprościej udać się do operatora sieci karty - i zapytać się.
A tego to nie wiedziałem. Kupiłem dla mamy paroletni aparat (mama chciała bez bajerów) i musiałem jednak blokadę zdjąć.
A tego to nie wiedziałem. Kupiłem dla mamy paroletni aparat (mama
chciała bez bajerów) i musiałem jednak blokadę zdjąć.
Bo blokada jest. Nasze karty nie działają w innych telefonach niż tych z logo Orange. Córka próbowała niedawno przełożyć kartę na doładowania i kiszka.
Ja nie narzekam, bo zawsze przy kupnie nowego telefonu mam takie zniżki,że nie opłaca mi się kupować poza siecią.
Myśmy mieli numery aktywne w trzech sieciach. Karty spokojnie się przekładały. Odbierałam swój nowy telefon abonamentowy w plusie, dawałam zazwyczaj córce - wcześniej heya, potem play - i wszystko działało bez problemu.
Nie wiedziałam, że orange nadal blokuje karty sim. No ale nigdy nie miałam żadnego numeru w play.
"zięć' ma w play i nie może przyłorzyć na inny telefon....ale co ja wiem.....
Ale to coś z kartą musi być. Bo przecież blokadę sim mają telefony a nie karty.
I każdy kupiony telefon w sklepie - jest bezoperatorowy - więc powinien działać w każdej sieci.
Ja zostawiłam w Polsce smartfona (generalnie był beznadziejny, więc zawsze robił za telefon awaryjny, bo nikt nie chciał się z nim wiązać na stałe), zakupionego w play - razem z usługą mix. Poza playem - z którym był zakupiony, jeździł ze Ślubnym w t-mobil (służbowa karta), Młody miał dwa numery - w play i w plusie - działały. A ostatnio działał z niemieckim Vodafonem
Dokładnie karty nie mają blokady i można włożyć ją do każdego telefonu bez simloka.
Eko, teraz nowa karta sim jest dzielona na trzy części . Wybierasz opcję która pasuje do Twojego aparatu , ale w każdej chwili możesz ją złożyć do tej najstarszej wersji. Jest mini sim, micro i nano.
Mój syn miał starą kartę, bez tych opcji. Poszedł do punktu - i mu wymienili
Orange nadal ma takowe blokady. Za usunięcie z jednego telefonu gościu w punkcie Orange zażyczył sobie bagatela 70 zł. Telefon "siedzi", bo nie dam tyle za zdjęcia simlocka. Dziecko robi sobie zdjęcia i nagrywa swoje piosenki :)
Monia, informatyk ściągnie Ci raz dwa :)
Dodajmy, że znajomy informatyk.
Dodajmy, że znajomy informatyk.
Mam aż trzech :) Szwagra, kuzyna oraz chłopaka mojej kuzynki więc problemu z tym nie ma:)
Najszybciej zrobi to szwagier, ale ma tyle pracy, że poczekam z zawracaniem mu głowy telefonem :)
Właśnie pomyślałam o szwagrze :D
Ja też bym szwagra nie fatygował. To aż 5 minut roboty (tyle czasu mi tę usługę wykonywali w serwisie) i zawracać głowę zapracowanemu specjaliście nie wypada. To tak jakbyś poprosiła wybitnego chirurga o obcięcie paznokci.
Ja też bym szwagra nie fatygował. To aż 5 minut roboty (tyle czasu mi tę
A mi chcieli zabrać telefon twierdząc że to pół dnia potrwa :)usługę wykonywali w serwisie) i zawracać głowę zapracowanemu
specjaliście nie wypada. To tak jakbyś poprosiła wybitnego chirurga o
obcięcie paznokci.
U nas na prowincji wszystko "idzie" szybciej
U nas na prowincji wszystko "idzie" szybciej
A u nas robią czystki w telefonach i podmieniają części :/ Raz się sparzyłam na takim "naprawianiu" niby wpadł wirus. Za usunięcie zabrali ponad 100 zł. Jak drugi raz ( po kilku dniach) telefon wyciął mi taki sam nr (czarny ekran nic nie działa) poszłam do salonu operatora i okazało się, że to nie wirus i naprawili mi telefon w 5 minut. A poprzednia pseudo naprawa kosztowała mnie nie tylko zamianą części w telefonie, ale i ponad 100 zł, a telefon dostałam po dwóch dniach, bo tak ponoć ciężko było się pozbyć "wirusa". Od tej pory omijam wszystkie punkty sprzedające telefony z drugiej ręki i reklamujące naprawy telefonu.
A tak na marginesie nie miałam internetu :) Więc jakim cudem wirus w telefonie :) Stary model bez cudów nawet aparatu nie miał, ale lubiłam go :) Potem mi go 3 letnia pociecha posłała papa i ślad po nim zaginął :) Przerycie ponownie wszystkich grządek nic nie dało :) A moja księżniczka z uporem pokazywała rączką papa i pokazywała bramkę. Pewnie go wyrzuciła za bramkę, a ktoś skorzystał z okazji i gwizdnął. Od tego czasu pilnuję telefonu jak oka w głowie :) Zgryziony, zapluty, był niemy i głuchy, ale działa już 4 lata.Zacina się, trochę porysowany, ale jest super:)
Aż sprawdziłam i włożyłam swoją kartę z Playa do telefonu córki, kupiony w Orange z umową, i wszystko działa tak, jakbym używała swojego aparatu, więc chyba nie we wszystkich jest simlock.
Wiecie co, jak się okaże, że istotnie problem tkwi w telefonie, to po prostu go zwrócę do sklepu. Ale jeśli operator robi coś w swojej sieci to jest to cholerny kant. Przerażacie mnie tymi sim micro itp. Kurcze, jak nie mogę kupić dla staruszków w firmowym salonie, to kupuję w sklepie producenta - to chyba jasne.
Moim zdaniem to wina telefonu , a nie karty , skoro innych też nie widzi .Nie słyszałam czegoś takiego , żeby operator blokował karty sim.
Telefon, nie kartę.