Forum

Zdrowie i uroda

Nowotwór?

  • Autor: neferet Data: 2014-12-02 21:27:43

    Nie wiem jaka będzie ta Wigilia... Siostrze męża powtarzano mammografię, potem biopsja gruboigłowa. W piątek wynik. Martwię się, że może być nienajlepszy... Nie wiem czy będę w stanie podejść do tego ze spokojem, a przecież muszę być dla niej wsparciem. W dodatku mądrym. Duże wyzwanie. Moja rodzina taka raczej zawałowa, nie mam żadnego doświadczenia z chorobami przewlekłymi i - co tu dużo gadać - kojarzącymi się z ostatecznością. Jak to zrobić, żeby być w sposób nienachalny, ale jednak wprowadzający na tory optymizmu i woli walki? 

    O kciuki proszę, bardzo.

  • Autor: Maria K Data: 2014-12-02 22:33:45

    Będzie dobrze, trzymam mocno kciuki.

  • Autor: słoik Data: 2014-12-02 22:38:21

    Będzie dobrze.Nie martw się na zapas. Nowotwór w tych czasach to niekoniecznie wyrok.Trzymaj się.

  • Autor: mariolan76 Data: 2014-12-03 00:48:05

    Trzymam kciuki i daj znać jak wyniki. Ostatnio oglądałam kawałek programu właśnie w tym temacie i powiedzieli ze najważniejsze to nie mówić ze bedzie dobrze tylko zapytać sie jak możemy pomoc tej osobie nie wolno tez udawać ze nic sie nie stało .

  • Autor: mggi63 Data: 2014-12-03 14:44:49

    I bardzo dobrze powiedzieli.Pocieszenie typu "będzie dobrze" jest bardzo nie na miejscu

  • Autor: Ewa1982 Data: 2014-12-03 07:59:24

    Może doda Ci trochę wiary przypadek mojego Taty: 8 lat temu zdiagnozowano u taty raka jelita grubego... niestety złośliwego. Miał operacje, wycinali guzy i polipy. Jak wiadomo to jeden z gorszych nowotworów. Tata jest pod stałą opieką onkologa - teraz jest zdrowy i jeśli będzie wszystko w porządku to w maju będzie mieć ostatnią wizytę u onkologa, bo jest dobrze.

    Trzymam kciuki.

  • Autor: madina99 Data: 2014-12-03 09:37:43

    Diagnoza,to jeszcze nie wyrok.Ogromne znaczenie ma psychika osoby chorej i zdrowe podejście jej najbliższego otoczenia.Prawdą jest też,że im szybciej postawiona diagnoza i podjęte leczenie tym lepsze są efekty.Trzymam kciuki i wierzę,że będzie dobrze.

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-12-03 09:51:58

    Trzymam kciuki bardzo mocno, za Twoją kuzynkę i za moją ciocię, u niej wynik dopiero za tydzień.

  • Autor: Smosia Data: 2014-12-03 09:57:41

    Kciuki trzymam mocno.

    Mam nadzieję, że nasza ubożuchna służba zdrowia, wsparta gęstą siecią gabinetów prywatnych, poradzi sobie z tym ... co tam w badaniach wyjdzie. Leczą teraz i to skutecznie nowotwory, zwłaszcza te "kobiece", więc nie można złej diagnozy utożsamiać z wyrokiem, ostatecznością. Dużo siły i woli walki z chorobą życzę całej rodzinie, bo wsparcie i pomoc będą potrzebne. Są nawet zorganizowane grupy wsparcia - rozmowy i porady osób, które już przeszły podobną drogę, wyzdrowiały i pomagają przerażonym i często bezradnym chorym. Pozdrawiam serdecznie.

  • Autor: Lucylla Data: 2014-12-03 10:38:25

    Jerzy Zięba pisze w swojej książce -rewelacyjnej-że rak piersi i jajników może wynikac z niedoborów jodu....Obserwowano takie przypadki, gdy guz się zmniejszał po podaniu jodu...Autor miał wydać następną książkę -o nowotworach i ich leczeniu, może już napisał? na you tube warto go posłuchać...

  • Autor: vanessa862 Data: 2014-12-03 15:58:35

    Trzymaj się będzie dobrze musi być!!! My w tym roku też nie wiadomo czy będziemy w komplecie przy stole wigilijnym. Mój tato w szpitalu i w zeszłym roku też był i na Wigilii go zabrakło. Nie jest lekko, u niego to nie rak ale też choroba przewlekła. Wymaga ona leczenia, terapii do końca życia i kontroli bliskich.Wiem jakim wysiłkiem jest wsparcie bliskich i opanowanie swoich emocji.

    Pozdrawiam serdecznie

  • Autor: Mama AZK Data: 2014-12-03 18:39:59

    Niedawno moja koleżanka z pracy przeszła taką samą historię - wynik biopsji okazał się prawidłowy. Powiedziała mi, że wróciła z długiej podróży :-) Najważniejsze i najtrudniejsze to nie "kręcić sobie filmów" w głowie na zapas. Bo to, o co się martwisz, może się w ogóle nie wydarzyć... Na razie poczekaj na wynik.

  • Autor: neferet Data: 2014-12-04 10:11:43

    Dzięki Wam za wsparcie. Jutro biorę urlop i jadę z kuzynką do szpitala. Na razie staram się o tym nie myśleć. Zobaczymy...

  • Autor: Ewa1982 Data: 2014-12-06 10:47:46

    I co tam z kuzynką?

  • Autor: mahika Data: 2014-12-05 09:56:06

    Przede wszystkim bądź sobą!

    O chorobie rozmawiaj tylko wtedy kiedy chora będzie chciała.

    Zdrowia życzę i dużo siły.

  • Autor: pudlica Data: 2014-12-05 14:28:28

    trzeba być dobrej myśli!

  • Autor: Gluba666 Data: 2014-12-05 17:23:23

    To ja może kulinarnie.

  • Autor: neferet Data: 2014-12-06 15:16:35

    Ciekawy drink. A skąd jego działanie antyrakowe?

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-12-06 17:02:54

    Z zielonych warzyw!

  • Autor: Agapis Data: 2014-12-06 08:44:05

    A ja tak czytam co piszecie i nie rozumiem dlaczego zakładacie, że kuzynka autorki wątku jest chora. Z tego co pisze tutaj miała biopsję, która nie jest diagnozą a jedynie badaniem. Poczekajmy, aż autorka da znać jaki był wynik badania i dopiero wtedy nazywajmy kuzynkę "chorą". Sama miałam miesiąc temu biopsję i wiem ile to kosztuje nerwów, ale wiem też, że to nie świadczy o chorobie. Życzę zdrowia wszystkim, bo to jest w życiu najważniejsze. Trzymam kciuki za kuzynkę i liczę, ze wrócisz tu z dobrymi wieściami.

  • Autor: jolka60 Data: 2014-12-06 11:49:45

    Też tak uważam.Biopsja jest jednym z badań.to dobrze,ze ją zlecono.Moja ciocia też miała bipsję,kilka lat temu.wiem,martwiła sie,ale miała nadzieję,ze wynik będzie dobry i tak było.

  • Autor: ekkore Data: 2014-12-06 14:21:23

    Dla mnie najgorsza diagnoza jest lepsza od niewiedzy.

    Lepiej mieć zdiagnozowanego raka we wczesnym stadium - niż włócyć się od lekarza do lekarza, gdy Ci nie mogą stwierdzić co jest. A choroba postępuje.

    Mój brat ma raka krwi. Nie uśmiercającego  - ale nie do wyleczenia. Jedynym lekarstwem jest przeszczep szpiku. Pomijając fakt, że z powodu braku szpiku na białaczkę, raczej nikt go nie skieruje na zabieg przy jego czerwienicy - to jaka pewność, że osłabienie po operacji nie da gorszych efektów niż życie na tabletkach? A tak wyniki ma już w normie (górnej), musi poza tym pilnować ciśnienia, insuliny - ale może normalnie żyć.

    Gdyby mu tej choroby nie zdiagnozowali prawie dwa lata temu - być może teraz nie byłoby go na świecie.

    Także głowa do góry. Choroba nie zniknie od niewiedzy o niej. Lepiej wiedzieć i walczyć.

    Bądź dobrej myśli - trzymam kciuki.

  • Autor: neferet Data: 2014-12-06 15:15:13

    Dalej nic nie wiadomo. Wyniki biopsji były niejednoznaczne. W poniedziałek ma się zebrać konsylium i będą radzić między innymi nad tym, co dalej robić w przypadku mojej kuzynki. Czeka więc dalej do kolejnego piątku. Możliwości jest kilka i to właściwie skrajnie różnych - od nicnierobienia do operacji. Zobaczymy. Poszalałyśmy wczoraj zakupowo po tych szpitalnych wizytach. Nie wiem za co teraz kupię prezenty, ale co tam. :)

    Też uważam, że wiedza lepsza jest od niewiedzy. Ale czekanie na tę wiedzę jest wykańczające...

  • Autor: ekkore Data: 2014-12-06 15:20:28

    To prawda. Szczególnie, gdy masz dostęp do netu i forumowych informacji. Czarne scenariusze wtedy się mnożą.

  • Autor: neferet Data: 2014-12-06 15:28:58

    No właśnie. Prawdę mówiąc to objechałam kuzynkę, bo nie wytrzymała i siedziała cały czwartek w necie. Wyszło jej oczywiście, że jest umierająca i potem płakała mi w telefon. Objechałam delikatnie, ale stanowczo. Nie wiedziałam, że takie zdolności mam...

  • Autor: ekkore Data: 2014-12-06 16:32:08

    Ja już kilka  chorób w ten sposób przeszłam w rodzinie- które w realu okazały się zupełnie innymi albo tylko diagnozowaniem w kierunku zupełnie innym.

    Gdybym miała czas na zastanawianie się i szukanie informacji, pewnie nie wyraziłabym zgody na operację woreczka żółciowego metodą tradycyjną, tylko laparoskopię. Z perspektywy czasu wiem, że laparoskopia nie byłaby w moim przypadku dobra, ale wtedy była moda i większość pacjentów miała tylko laparoskopię.

    A tak - z racji tempa i moich obowiązków przed - poszło bez niczego.

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-12-07 16:58:44

    U mojej cioci już wiadomo. Zwykłe zwapnienia, które trzeba kontrolować, ale komórek rakowych brak. Cieszyłam się jak dziecko, bo to moja jedyna rodzina, po tych rodzonych oczywiście.

    Bądź dobrej myśli, może u Twojej kuzynki też nie będzie to nic strasznego, a tak na marginesie, dlaczego nie robią innych badań, skoro to nic nie wyjaśniło?

  • Autor: neferet Data: 2014-12-11 13:58:39

    Mieli radzić w poniedziałek co dalej. Jutro kuzynka ma się dowiedzieć. Niestety tym razem mnie z nią nie będzie, bo leżę chora i się byczę. A robota przedświąteczna leży...

    No to super, że u Twojej cioci wszystko w porządku :)

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-12-11 14:07:14

    To daj znać.

  • Autor: neferet Data: 2014-12-15 18:12:42

    Kuzynka dostała termin operacji - będą usuwać guzek w połowie stycznia. Określili stan jako przedrakowy, cokolwiek by to miało znaczyć, bo mam wrażenie, że do końca lekarze nie są pewni. Powiedzieli, że tak naprawdę okaże się w czasie operacji i potem przez badanie histopatologiczne. Dobrze, że zabieg w miarę szybko...

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-12-15 18:16:16

    Miejmy nadzieję, że tylko dmuchają na zimne i wszystko jest dobrze. Na wszelki wypadek nadal mocno trzymam kciuki.

  • Autor: neferet Data: 2014-12-15 18:25:04

    Dzięki, przydadzą się. :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu