Witam , mam problem:( Siostra wyjechała do Włoch na 3 tyg i zostawiła mi swoje 2 pieski na ten czas.Psy mam w domu już tydzień, 3 dni temu zachorował pierwszy piesek, zaczął kasłać i dostał gorączki.Pojechałam do lekarza i lekarz stwierdził wirusowe zapalenie krtani , zwane jakimś kaszlem kenelowym. Mało tego , dzisiaj zachorował drugi pies, znów pojechałam do lekarza, wzięłam obydwa psy , dostały zastrzyki i leki na 7 dni, za 7 dni kontrola.
W życiu nie słyszałam o takiej chorobie, psy kaszlą jak ludzie , tak jakby chciały coś odkrzusić. To oczka w głowie mojej siostry, będzie na mnie zła i może powie , że to moja wina:( Wyprowadzam psy do parku i na psi plac zabaw, weterynarz powiedział , że psy musiały złapać to od innych psów i , że to teraz plaga.Taki kaszel może trwać do 14 dni.
Mam pytanie do właścicieli psów, czy spotkał się ktoś z taką chorobą u psów i jak jeszcze mogłabym im ulżyć w tym kaszlu? Serce mi się kraje jak słyszę , że te biedaki tak strasznie kaszlą. Dziękuję za każdą poradę,
W lecie moje wszystkie przez to przeszły, jeden po drugim, w tym jedna z suk obyła się bez leków. Nic im nie będzie. Parę dni antybiotyków i spokój. W kaszlu im, niestety, nie ulżysz. Ale fakt - efekty dźwiękowe są niesamowite, nocy się nie da przespać w takim hałasie. I pomyśleć, że moje były szczepione przeciwko kaszlowi kennelowemu.
No właśnie ten kaszel nocny mnie przeraża. Syn też ma psa, ale zadzwoniłam, żeby z nim do mnie nie przyjeżdżał. Lekarz mi wspomniał , żeby w przyszłym roku na jesieni ich zaszczepić, ale jak mówisz, że twoje były szczepione i zachorowały, to nie wiem czy warto je szczepić.Powiem o tym siostrze, znając ją , to na pewno ich zaszczepi. Jak na razie, ta ich choroba, już mnie kosztowała 350 zł z lekami.
Och, mnóstwo razy nasz piesek miał zapalenie krtani, kaszlał jak stary chłop, kiedy szłam z nim na spacer ludzie zatrzymywali się zdziwieni... były zastrzyki, potem tabletki, uczulenie na jakiś tam lek, wysypka i istne szaleństwo /chyba go swędziało/, potem coś na odczulenie... oj była zabawa, pierwszy raz to chyba prawie miesiąc trwała zabawa, następne trwały już krócej, bo oczywiście były powtórki z rozrywki...ale to nie Twoja wina, po prostu wirusy też dopadają psy.
Moje są szczepione szczepionkami skojarzonymi, kaszel kennelowy też tam jest. Tym bardziej się zdziwiłam, że złapały. Ale co tam, szczepionki nie zmienię, bo to zdarzyło się pierwszy raz (i mam nadzieję, że ostatni). Syn niech nie przyjeżdża z psem, bo to zakaźne jak cholera.
Co do kaszlu to pociesz się, że inni mieli gorzej. Wyobraź sobie, jak kaszle 60kg "góral".
Kaszel kenelowy jest bardzo zakaźny. To istna plaga schronisk, a bywa, że i hodowli, bo psiaki błyskawicznie to łapią jeden od drugiego. Nie ma w tym Twojej winy. Teraz powinny przebywać w cieple, nie na dworze i nie w przeciągach. Nie chodź na długie spacery, tak tylko na fizjologiczne. Dobrze też by było, żeby nie dawać im do misek bardzo zimnej wody, tylko taką w temperaturze pokojowej. Weci często dają syropy rozluźniające wydzielinę, żeby ułatwić psiakom odkrztuszanie i to właściwie jedyne, co można zrobić, żeby im ulżyć w tym kasłaniu. Jeśli uważasz, że powinny brać coś takiego, a nie masz zalecone, to najlepiej zadzwoń do weta i zapytaj co podawać. Także o dawki, bo zależą od wielkości psa. W ciągu 14 dni powinno się wszystko unormować. Nie martw się.
Co do syropu, to ja dodam swoje trzy grosze. Syropy są robione "pod dzieci" i zazwyczaj bardzo słodkie. Moje psy na próbę podania do pyska reagują, jakby je osa użądliła.
Tak jest dużo lepiej, już nie plują białą wydzieliną i nie mają gorączki.Nosy zrobiły się zimne jak lód:) ale jeszcze od czasu do czasu, łapie je taki suchy kaszel. Myślę , że do świąt im przejdzie. Oczywiście jeszcze im podaje leki.:)
Witam , mam problem:( Siostra wyjechała do Włoch na 3 tyg i zostawiła mi swoje 2 pieski na ten czas.Psy mam w domu już tydzień, 3 dni temu zachorował pierwszy piesek, zaczął kasłać i dostał gorączki.Pojechałam do lekarza i lekarz stwierdził wirusowe zapalenie krtani , zwane jakimś kaszlem kenelowym. Mało tego , dzisiaj zachorował drugi pies, znów pojechałam do lekarza, wzięłam obydwa psy , dostały zastrzyki i leki na 7 dni, za 7 dni kontrola.
W życiu nie słyszałam o takiej chorobie, psy kaszlą jak ludzie , tak jakby chciały coś odkrzusić. To oczka w głowie mojej siostry, będzie na mnie zła i może powie , że to moja wina:( Wyprowadzam psy do parku i na psi plac zabaw, weterynarz powiedział , że psy musiały złapać to od innych psów i , że to teraz plaga.Taki kaszel może trwać do 14 dni.
Mam pytanie do właścicieli psów, czy spotkał się ktoś z taką chorobą u psów i jak jeszcze mogłabym im ulżyć w tym kaszlu? Serce mi się kraje jak słyszę , że te biedaki tak strasznie kaszlą. Dziękuję za każdą poradę,
W lecie moje wszystkie przez to przeszły, jeden po drugim, w tym jedna z suk obyła się bez leków. Nic im nie będzie. Parę dni antybiotyków i spokój. W kaszlu im, niestety, nie ulżysz. Ale fakt - efekty dźwiękowe są niesamowite, nocy się nie da przespać w takim hałasie. I pomyśleć, że moje były szczepione przeciwko kaszlowi kennelowemu.
No właśnie ten kaszel nocny mnie przeraża. Syn też ma psa, ale zadzwoniłam, żeby z nim do mnie nie przyjeżdżał. Lekarz mi wspomniał , żeby w przyszłym roku na jesieni ich zaszczepić, ale jak mówisz, że twoje były szczepione i zachorowały, to nie wiem czy warto je szczepić.Powiem o tym siostrze, znając ją , to na pewno ich zaszczepi. Jak na razie, ta ich choroba, już mnie kosztowała 350 zł z lekami.
Och, mnóstwo razy nasz piesek miał zapalenie krtani, kaszlał jak stary chłop, kiedy szłam z nim na spacer ludzie zatrzymywali się zdziwieni... były zastrzyki, potem tabletki, uczulenie na jakiś tam lek, wysypka i istne szaleństwo /chyba go swędziało/, potem coś na odczulenie... oj była zabawa, pierwszy raz to chyba prawie miesiąc trwała zabawa, następne trwały już krócej, bo oczywiście były powtórki z rozrywki...ale to nie Twoja wina, po prostu wirusy też dopadają psy.
Moje są szczepione szczepionkami skojarzonymi, kaszel kennelowy też tam jest. Tym bardziej się zdziwiłam, że złapały. Ale co tam, szczepionki nie zmienię, bo to zdarzyło się pierwszy raz (i mam nadzieję, że ostatni). Syn niech nie przyjeżdża z psem, bo to zakaźne jak cholera.
Co do kaszlu to pociesz się, że inni mieli gorzej. Wyobraź sobie, jak kaszle 60kg "góral".
Kaszel kenelowy jest bardzo zakaźny. To istna plaga schronisk, a bywa, że i hodowli, bo psiaki błyskawicznie to łapią jeden od drugiego. Nie ma w tym Twojej winy. Teraz powinny przebywać w cieple, nie na dworze i nie w przeciągach. Nie chodź na długie spacery, tak tylko na fizjologiczne. Dobrze też by było, żeby nie dawać im do misek bardzo zimnej wody, tylko taką w temperaturze pokojowej. Weci często dają syropy rozluźniające wydzielinę, żeby ułatwić psiakom odkrztuszanie i to właściwie jedyne, co można zrobić, żeby im ulżyć w tym kasłaniu. Jeśli uważasz, że powinny brać coś takiego, a nie masz zalecone, to najlepiej zadzwoń do weta i zapytaj co podawać. Także o dawki, bo zależą od wielkości psa. W ciągu 14 dni powinno się wszystko unormować. Nie martw się.
Dodam jeszcze, choć to oczywiste, że nie może im w tych dniach zabraknąć wody w miskach. Bywa, że psiaki w tym czasie dużo piją.
Co do syropu, to ja dodam swoje trzy grosze. Syropy są robione "pod dzieci" i zazwyczaj bardzo słodkie. Moje psy na próbę podania do pyska reagują, jakby je osa użądliła.
Jesteście kochane, bardzo dziękuję wszystkim za rady:)
I jak tam czworonogi? Lepiej?
Tak jest dużo lepiej, już nie plują białą wydzieliną i nie mają gorączki.Nosy zrobiły się zimne jak lód:) ale jeszcze od czasu do czasu, łapie je taki suchy kaszel. Myślę , że do świąt im przejdzie. Oczywiście jeszcze im podaje leki.:)