Kochani, reklamowałam swoje buty w sklepie na 3 te same litery, ponieważ w środku buta zaczął się pruć materiał, poza tym na powierzchni buta zaczęły robić się pęcherze powietrza i zaczęły pękać. Oczywiście reklamacja nie została uznana, że to moja wina. Jutro idę do owego sklepu i chcę się odwołać od decyzji - jak ją napisać? Dodam, że jestem na początku 9 miesiąca ciąży i naprawdę rzadko wychodzę z domu, i bynajmniej nie kopię w kamienie. :( Szkoda mi 99 zł, bo teraz mam na co wydawać pieniążki. Bardzo proszę o pomoc.
Moja rada jest taka,daj sobie spokój z odwoływaniem,szkoda czasu.Poczytaj w internecie na temat reklamacji u nich,wina zawsze leży po stronie klienta.Ja z tym sklepem miałam też problem.Odwoływałam się ,a oni podtrzymywali decyzję i tak kilka razy.Dopiero sprawę skierowałam do dodajże Państwowej Inspekcji Handlowej w Warszawie przy Senatorskiej.Wszystko odbywa się przez telefon i internet,przemili ludzie.Korzystałam trzy razy kiedy sprawy miałam beznadziejne i wszystkie wygrałam.Oni podejmują się mediacji ze sklepem(a sklepy boją się ich),potem sklep prosi o przyniesienie butów do ponownego rozpatrzenia reklamacji i po paru dniach jest decyzję.Zawsze piszę jako żądania wymiana lub zwrot gotówki.Sklepy generalnie nie chcą zwracać pieniędzy,ale jeśli wymienią Ci możesz na drugi dzień je zwrócić jeśli nie chcesz mieć z tym sklepem nic wspólnego(buty za 300zł i żadnej odpowiedzialności za nie). Inspekcja przydziela osobę,która zajmuje się Twoją sprawę i cały czas monitoruje ją,aż do rozwiązania.Dodam,że reklamowałam buty z trzech różnych sklepów i z za każdym razem wygrałam sprawę.Numer telefonu znajdziesz w internecie,zadzwoń a oni wszystko Ci wytłumaczą i pokierują dalej.
Powodzenia
Dopisano 14-12-14 11:25:35:
Przepraszam nie Senatorska ,a ul.Sienkiewicza 3,to jest inspektorat dla woj.mazowieckiego.Albo zadzwoń tam i powiedzą Ci ,który Inspektorat jest właściwy dla Twojego miejsca zamieszkania,albo poszukaj sama w internecie.
Ja kupiłam buty w Stanach - na wiosnę, bo akurat moje w trakcie wyjazdu zapoznawczego się rozleciały dokumentnie.
Nic nadzwyczajnego, sandały, bardziej męskie niż damskie, na mocnej podeszwie - ale dla mnie idealne do chodzenia w pracy.
Buty pod koniec wakacji się rozkleiły. Fakt, że dwa razy w nich solidnie zmokłam (a tu jak pada to tylko namiot przeciwdeszczowy, szczelnie dopasowany do człowieka ochroni, o parasolce można zapomnieć, bo taki opad, że i tak z boku pada) i raz myłam je w wodzie - bo piasek z plaży nie chciał się odkleić Poszłam z reklamacją - nie licząc na wiele. Od ręki dostałam pieniądze, bez żadnego pytania, but rozklejony.
A poza butami. Kupiłam ekspres do kawy. Okazało się, że dzbanek nie ma pokrywki. Wróciłam z reklamacją. Musiała być jakaś wadliwa partia- bo żaden nie miał pokrywki, tylko egzemplarz wystawowy. Pan od razu chciał mi oddać pieniądze - ale ja mówię, że nie chcę pieniędzy, chcę ekspres (tym bardziej, że była jakaś promocja wtedy - że jak zakupisz w określonych godzinach, to było 3/4 ceny, śmieszne pieiądze - jak za ekspres z programatorem czasowym, więc szkoda rezygnować). Niewiele myśląc zdjął dekiel z tego dobrego i dał mi - a wszystkie inne spakował do reklamacji do producenta.
Albo - kupiliśmy komplet talerzy - i jeden był potłuczony. U nas wmawialiby, że sami potłukliśmy. Pani chciaął nam wymienić cały zestaw - ale myśmy nie zabrali - tylko komplet talerzy. No to wymieniła tylko talerze, bez niczego.
Klient jest klient, zawsze może pójść gdzie indziej. I stado prawników czeka...
Ano widzisz,tak jest,ale jeszcze nie tak powszechnie w Polsce,Ja też bardzo dużo zakupów robię w Niemczech i nigdy nie narzekałam na sposób reklamacji wadliwego towaru.Córka kiedyś przechodziłą w traperach prawie całą zimę i dostałyśmy 100 % zwrotu pieniędzy.Przy pierwszej reklamacji,po 2 tygodniach od zakupu,wymieniłyśmy na inną parę.Z tamtą obchodziła się jak z jajkiem.Wytrzymały 2 miesiące i znowu coś tam się urwało.Była propozycja wymiany lub zwrotu gotówki i córka wybrała to drugie.Nikt nie robił problemu.To tylko jeden z przykładów.
Jeszcze pozostaje sprawa możliwości zwrotu towaru pełnowartościowego.W NIemczech najczęściej mam na to 4 tygodnie,z paragonem,bez śladów użytkowania.A i bez paragonu zdarzało się,ze przyjęli i uszkodzony,i dobry.U nas nie wiem,co za łaska.W lidlu np mogę niby wymienić na inny przykładowo rozmiar czy kolora zwrócić nie.Podobno to niezgodne z przpisami,ale nie mam czasu ani ochoty walczyć w sklepie.Chyba,że...bardzo się uprę.
W Polscedobry w reklamacji jest sklep obuwniczy, przynajmniej w Warszawie w Arkadii.Nazwy nie pamiętam. W każdym razie reklamowałam conversy - bo się rozkleiły po kilku miesiącach . Przygotowana byłam na walkę słowną - co za g.. sprzedali za takie pieniądze...Nie zdążyłam paszczy rozdziawić - pan zabrał buty i przyniósł nowe. No to rozdziawiłam paszczę - tym razem ze zdziwienia.
Ja kupiłam w Lidlu biustonosz a ponieważ go nie mierzyłam zapytałam czy mogę go zwrócić lub wymienić na inny-pani stwierdziła,że to raczej niemożliwe tego się nie praktykuje ( nie wiem czy tylko odnośnie biustonoszy) a później pokazała mi panią przy innej kasie i powiedziała,że jeśli coś to ewentualnie do niej trzeba podejść.Na szczęście biustonosz jest super.A co do butów-u nas nie ma tego sklepu,ale mam niemiłe wspomnienia kiedy reklamowałam buty dziecka w prywatnym sklepie lat temu kilka.Reklamację uznali ale napisali,że co prawda wina leżała po stronie użytkownika butów to jednak mając na uwadze dobro klienta decyduję się reklamację uznać.Wtedy powalczyłam o te buty,do dziś facet jak mnie widzi to odwraca głowę w drugą stronę,chociaż tego sklepu już nie ma.
Polskie prawo nie przewiduje prawa zwrotu pełnowartosciowego nawet nieużywanego towaru. Jesli jakis sklep to robi to jest to jedynie dobra wola sprzedającego.
A tak na marginesie-kilka lat prowadziłam duży sklep obuwniczy.....regularnie przytrafiali się klienci którzy kupowali buty w piątek, w sobotę szli w nich na wesele a w niedzielę próbowali zwrócić bo np: wie pani, przy świetle dziennym to ten kolor jest zupełnie inny i mi nie pasuje....ot, polska mentalność :)
Tylko teoretycznie masz rację. Kupiłam ostatnio na Allegro 2 komplety pościeli. Roztrzepana zapomniałam zaznaczyć jaki wybieram wzór. Zaraz wysłałam maila. Owszem otrzymałam odpowiedź w stylu, wiedziały gały co brały. Oczywiście przesłali mi inne. Mogę odesłać, na własny koszt, ale sprzedawca nie gwarantuje, że reklamacja zostanie przyjęta, i mogą odesłać mi te pościele na mój koszt. Takim sposobem mam dwa brzydactwa których wcześniej nikt nie wybrał.
Na każdej aukcji allegro masz napisane, że możesz oddać bez podania przyczyny. Tutaj cytat: "Zwrot towaru w ramach odstąpienia od umowy
Jako konsument możesz zwrócić większość przedmiotów kupionych od Firm na Allegro. Poinformuj sprzedającego o odstąpieniu od umowy (nie musisz podawać powodu odstąpienia). Masz na to 10 dni kalendarzowych od otrzymania towaru, chyba że sprzedający wyznacza na to dłuższy termin.
Od daty oświadczenia o odstąpieniu od umowy masz kolejne 14 dni kalendarzowych na odesłanie towaru. Sprzedawca powinien wypłacić Ci pieniądze w ciągu 14 dni od chwili otrzymania oświadczenia o odstąpieniu od umowy."
Nie masz racji.Nie sprawdzałam jak jest w innych sklepach sieciowych,ale w Lidlu tak i dlatego pisałam,że może podeślę paniom z miejscowego Lidla wydruk.Tu masz link.
Kilka lat temu w jednym sklepie pytałam o zwrot (jeśli rozmiar będzie zły) to powiedzieli mi, że od kiedy weszliśmy do Unii zwroty nie są możliwe. Trochę mnie to zdziwiło.
Do tej pory reklamowaliśmy kilka razy wadliwe towary i nie było problemu z naprawą, a gdy nie było to możliwe to oddali nam pieniądze ale to nie ten sklep o którym pisała autorka.
Już pewnie z rok temu kupiłam w Lidlu za stówę patelnię, wyglądała na fajną. Zadowolona przyniosłam do domu, wrzuciłam fileta i się wziął i przykleił na dobre. Zła jak osa zaraz na drugi dzień popędziłam do sklepu i..... dostałam kasę od ręki. Spotkałam się też w innych sklepach z tym, że mam prawo zwrócić towar do 7 - 10 dni jeśli nie spełnia moich oczekiwań. Być może powodem takiego stanu jest to, że marketów u nas jak mrówków a miasto w sumie nie takie duże.
Przede wszystkim gratulacje dla przyszłej mamy. Co do butów, to w ubiegłym roku miałam problem właśnie z łuszczącymi się butami i dostałam odpowiedź, że to od soli drogowej, bo chodziłam po chodniku nią posypaną. A co, po chmurach mam chodzić? Zapytałam sprzedawcę, ale rzecznik praw konsumenta jest 50 km. ode mnie, więc więcej bym straciła na załatwianie odwołania niż na nowe buty. Tak po cichu to myślę, że oni to badziewie to specjalnie upychają po takich"dziurach", żeby ludziom nie opłacało się dochodzić swego. Powodzenia życzę.
Powiem szczerze 3 razy już reklamowałam kozaki córki w sklepie Ccc i za każdym razem reklamacje uznano,mogłam sobie wybrać nowe buty za tę cenę,i też mieszkam w małej dziurze.
Forum
Najnowsze przepisy
Ostatnie artykuły
Najnowsze galerie
Najnowsze filmy
Ostatnio na forum
Ostatnie komentarze
Tagi
Kochani, reklamowałam swoje buty w sklepie na 3 te same litery, ponieważ w środku buta zaczął się pruć materiał, poza tym na powierzchni buta zaczęły robić się pęcherze powietrza i zaczęły pękać. Oczywiście reklamacja nie została uznana, że to moja wina. Jutro idę do owego sklepu i chcę się odwołać od decyzji - jak ją napisać? Dodam, że jestem na początku 9 miesiąca ciąży i naprawdę rzadko wychodzę z domu, i bynajmniej nie kopię w kamienie. :( Szkoda mi 99 zł, bo teraz mam na co wydawać pieniążki. Bardzo proszę o pomoc.
Moja rada jest taka,daj sobie spokój z odwoływaniem,szkoda czasu.Poczytaj w internecie na temat reklamacji u nich,wina zawsze leży po stronie klienta.Ja z tym sklepem miałam też problem.Odwoływałam się ,a oni podtrzymywali decyzję i tak kilka razy.Dopiero sprawę skierowałam do dodajże Państwowej Inspekcji Handlowej w Warszawie przy Senatorskiej.Wszystko odbywa się przez telefon i internet,przemili ludzie.Korzystałam trzy razy kiedy sprawy miałam beznadziejne i wszystkie wygrałam.Oni podejmują się mediacji ze sklepem(a sklepy boją się ich),potem sklep prosi o przyniesienie butów do ponownego rozpatrzenia reklamacji i po paru dniach jest decyzję.Zawsze piszę jako żądania wymiana lub zwrot gotówki.Sklepy generalnie nie chcą zwracać pieniędzy,ale jeśli wymienią Ci możesz na drugi dzień je zwrócić jeśli nie chcesz mieć z tym sklepem nic wspólnego(buty za 300zł i żadnej odpowiedzialności za nie). Inspekcja przydziela osobę,która zajmuje się Twoją sprawę i cały czas monitoruje ją,aż do rozwiązania.Dodam,że reklamowałam buty z trzech różnych sklepów i z za każdym razem wygrałam sprawę.Numer telefonu znajdziesz w internecie,zadzwoń a oni wszystko Ci wytłumaczą i pokierują dalej.
Powodzenia
Dopisano 14-12-14 11:25:35:
Przepraszam nie Senatorska ,a ul.Sienkiewicza 3,to jest inspektorat dla woj.mazowieckiego.Albo zadzwoń tam i powiedzą Ci ,który Inspektorat jest właściwy dla Twojego miejsca zamieszkania,albo poszukaj sama w internecie.No tak Ewa,zamiast wsadzić buty za witrynę,to Ci się chodzić zachciało.
.Takie to oto jest podejście naszych badziewiastych sklepów.
Nie dawaj za wygraną.Może posłuchaj Kici.Pomiń też argument,ze mało chodziłaś.Buty śłuż do chodzenie,to nie dzieło sztuki do podziwiania z daleka.
Również życze powodzenia.Pa
Ja kupiłam buty w Stanach - na wiosnę, bo akurat moje w trakcie wyjazdu zapoznawczego się rozleciały dokumentnie.
Nic nadzwyczajnego, sandały, bardziej męskie niż damskie, na mocnej podeszwie - ale dla mnie idealne do chodzenia w pracy.
Buty pod koniec wakacji się rozkleiły. Fakt, że dwa razy w nich solidnie zmokłam (a tu jak pada to tylko namiot przeciwdeszczowy, szczelnie dopasowany do człowieka ochroni, o parasolce można zapomnieć, bo taki opad, że i tak z boku pada) i raz myłam je w wodzie - bo piasek z plaży nie chciał się odkleić Poszłam z reklamacją - nie licząc na wiele. Od ręki dostałam pieniądze, bez żadnego pytania, but rozklejony.
A poza butami. Kupiłam ekspres do kawy. Okazało się, że dzbanek nie ma pokrywki. Wróciłam z reklamacją. Musiała być jakaś wadliwa partia- bo żaden nie miał pokrywki, tylko egzemplarz wystawowy. Pan od razu chciał mi oddać pieniądze - ale ja mówię, że nie chcę pieniędzy, chcę ekspres (tym bardziej, że była jakaś promocja wtedy - że jak zakupisz w określonych godzinach, to było 3/4 ceny, śmieszne pieiądze - jak za ekspres z programatorem czasowym, więc szkoda rezygnować). Niewiele myśląc zdjął dekiel z tego dobrego i dał mi - a wszystkie inne spakował do reklamacji do producenta.
Albo - kupiliśmy komplet talerzy - i jeden był potłuczony. U nas wmawialiby, że sami potłukliśmy. Pani chciaął nam wymienić cały zestaw - ale myśmy nie zabrali - tylko komplet talerzy. No to wymieniła tylko talerze, bez niczego.
Klient jest klient, zawsze może pójść gdzie indziej. I stado prawników czeka...
Ano widzisz,tak jest,ale jeszcze nie tak powszechnie w Polsce,Ja też bardzo dużo zakupów robię w Niemczech i nigdy nie narzekałam na sposób reklamacji wadliwego towaru.Córka kiedyś przechodziłą w traperach prawie całą zimę i dostałyśmy 100 % zwrotu pieniędzy.Przy pierwszej reklamacji,po 2 tygodniach od zakupu,wymieniłyśmy na inną parę.Z tamtą obchodziła się jak z jajkiem.Wytrzymały 2 miesiące i znowu coś tam się urwało.Była propozycja wymiany lub zwrotu gotówki i córka wybrała to drugie.Nikt nie robił problemu.To tylko jeden z przykładów.
Jeszcze pozostaje sprawa możliwości zwrotu towaru pełnowartościowego.W NIemczech najczęściej mam na to 4 tygodnie,z paragonem,bez śladów użytkowania.A i bez paragonu zdarzało się,ze przyjęli i uszkodzony,i dobry.U nas nie wiem,co za łaska.W lidlu np mogę niby wymienić na inny przykładowo rozmiar czy kolora zwrócić nie.Podobno to niezgodne z przpisami,ale nie mam czasu ani ochoty walczyć w sklepie.Chyba,że...bardzo się uprę.
W Polscedobry w reklamacji jest sklep obuwniczy, przynajmniej w Warszawie w Arkadii.Nazwy nie pamiętam. W każdym razie reklamowałam conversy - bo się rozkleiły po kilku miesiącach . Przygotowana byłam na walkę słowną - co za g.. sprzedali za takie pieniądze...Nie zdążyłam paszczy rozdziawić - pan zabrał buty i przyniósł nowe. No to rozdziawiłam paszczę - tym razem ze zdziwienia.
ojjjj, ostatnio w Lidlu zostałam poinformowana, że ZWROT lub wymiana są możliwe w ciągu 7 dni od daty zakupu...
Ja kupiłam w Lidlu biustonosz a ponieważ go nie mierzyłam zapytałam czy mogę go zwrócić lub wymienić na inny-pani stwierdziła,że to raczej niemożliwe tego się nie praktykuje ( nie wiem czy tylko odnośnie biustonoszy) a później pokazała mi panią przy innej kasie i powiedziała,że jeśli coś to ewentualnie do niej trzeba podejść.Na szczęście biustonosz jest super.A co do butów-u nas nie ma tego sklepu,ale mam niemiłe wspomnienia kiedy reklamowałam buty dziecka w prywatnym sklepie lat temu kilka.Reklamację uznali ale napisali,że co prawda wina leżała po stronie użytkownika butów to jednak mając na uwadze dobro klienta decyduję się reklamację uznać.Wtedy powalczyłam o te buty,do dziś facet jak mnie widzi to odwraca głowę w drugą stronę,chociaż tego sklepu już nie ma.
Bielizny, strojów kąpielowych itp. nie zwraca się ani nie wymienia.
Zalezy gdzie? U nas sie wymienia.
Oj,u mnie nadal twierdzą,że nie ma zwrotów,Chyba muszę im jakiś wydruk z przepisami sprezentować.
Polskie prawo nie przewiduje prawa zwrotu pełnowartosciowego nawet nieużywanego towaru. Jesli jakis sklep to robi to jest to jedynie dobra wola sprzedającego.
A tak na marginesie-kilka lat prowadziłam duży sklep obuwniczy.....regularnie przytrafiali się klienci którzy kupowali buty w piątek, w sobotę szli w nich na wesele a w niedzielę próbowali zwrócić bo np: wie pani, przy świetle dziennym to ten kolor jest zupełnie inny i mi nie pasuje....ot, polska mentalność :)
Oj Dorotko, chyba coś się w tej materii zmieniło. W tej chwili nawet na allergo masz możliwość zwrotu do 10 dni, bez podania przyczyny.
...bo to zakup "na odleglość" albo "poza siedzibą firmy" -wtedy tak. Sklep stacjonarny nie ma obowiazku przyjecia zwrotu pełnowartościowego towaru
Oki.
W sklepach stacjonarnych ni masz prawa oddać bez powodu. Kupione przez internet możesz bez podania przyczyny oddać w ciągu 10 dni
Tylko teoretycznie masz rację. Kupiłam ostatnio na Allegro 2 komplety pościeli. Roztrzepana zapomniałam zaznaczyć jaki wybieram wzór. Zaraz wysłałam maila. Owszem otrzymałam odpowiedź w stylu, wiedziały gały co brały. Oczywiście przesłali mi inne. Mogę odesłać, na własny koszt, ale sprzedawca nie gwarantuje, że reklamacja zostanie przyjęta, i mogą odesłać mi te pościele na mój koszt. Takim sposobem mam dwa brzydactwa których wcześniej nikt nie wybrał.
Na każdej aukcji allegro masz napisane, że możesz oddać bez podania przyczyny. Tutaj cytat: "Zwrot towaru w ramach odstąpienia od umowy
Od daty oświadczenia o odstąpieniu od umowy masz kolejne 14 dni kalendarzowych na odesłanie towaru. Sprzedawca powinien wypłacić Ci pieniądze w ciągu 14 dni od chwili otrzymania oświadczenia o odstąpieniu od umowy."
Od 25 grudnia wchodzą nowe przepisy min co do reklamacji. Nie znam szczegółów czy będzie lepiej czy gorzej.
Nie masz racji.Nie sprawdzałam jak jest w innych sklepach sieciowych,ale w Lidlu tak i dlatego pisałam,że może podeślę paniom z miejscowego Lidla wydruk.Tu masz link.
http://www.lidl.pl/pl/2308.htm
Nowe przepisy mają ułatwić klientom reklamowanie towaru.
Nieprawda . W sieciówkach odzieżowych ( stacjonarnych ) od paru lat możesz oddać towar bez żadnego powodu , chyba w ciągu 7 dni .
Kilka lat temu w jednym sklepie pytałam o zwrot (jeśli rozmiar będzie zły) to powiedzieli mi, że od kiedy weszliśmy do Unii zwroty nie są możliwe. Trochę mnie to zdziwiło.
Do tej pory reklamowaliśmy kilka razy wadliwe towary i nie było problemu z naprawą, a gdy nie było to możliwe to oddali nam pieniądze ale to nie ten sklep o którym pisała autorka.
Od kiedy weszliśmy do Unii,wiele spraw się da prościej załatwić.
Tak jeszcze .prywatnie,jeśli Cię coś dziwi,to sprawdż.
Już pewnie z rok temu kupiłam w Lidlu za stówę patelnię, wyglądała na fajną. Zadowolona przyniosłam do domu, wrzuciłam fileta i się wziął i przykleił na dobre. Zła jak osa zaraz na drugi dzień popędziłam do sklepu i..... dostałam kasę od ręki. Spotkałam się też w innych sklepach z tym, że mam prawo zwrócić towar do 7 - 10 dni jeśli nie spełnia moich oczekiwań. Być może powodem takiego stanu jest to, że marketów u nas jak mrówków a miasto w sumie nie takie duże.
Przede wszystkim gratulacje dla przyszłej mamy. Co do butów, to w ubiegłym roku miałam problem właśnie z łuszczącymi się butami i dostałam odpowiedź, że to od soli drogowej, bo chodziłam po chodniku nią posypaną. A co, po chmurach mam chodzić? Zapytałam sprzedawcę, ale rzecznik praw konsumenta jest 50 km. ode mnie, więc więcej bym straciła na załatwianie odwołania niż na nowe buty. Tak po cichu to myślę, że oni to badziewie to specjalnie upychają po takich"dziurach", żeby ludziom nie opłacało się dochodzić swego. Powodzenia życzę.
Powiem szczerze 3 razy już reklamowałam kozaki córki w sklepie Ccc i za każdym razem reklamacje uznano,mogłam sobie wybrać nowe buty za tę cenę,i też mieszkam w małej dziurze.
W opinii napisali, że nie zakonserwowałam butów... wrrr...Odwołałam się, ale wiem jaka będzie odpowiedz.
Przy zakupie poinformowali Cię jak zakonserwować buty? Jeśli nie to możesz się posłużyć takim argumentem.
http://www.konsumenci.org/ zobacz tu :)