Forum

Gawędy o jedzeniu

Co mi się popieprzyło czyli nie wyszło

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-22 20:28:36

    Oj ja bidna. Robiłam sobie piernik. Z przepisu, który nie raz już robiłam. Tylko głupia napakowałam do foremki ile wlezie i w środku zakalec. Próbowałam dopiec i nic za dużo piernika żeby mi się w środku dopiekło. Piernik poszedł na kompost, a ja na święta obejdę się bez piernika. No chyba, że mi jakiś przepis na szybko podrzucicie. Nic się nie martwię nie wszytko przecież zawsze musi wyjść. Będę mieć tort czekoladowy i brzoskwiniowy więc nie jest źle na słodko coś będzie.

    Jeśli Wam coś nie wyjdzie, coś się popieprzy w kuchni lub w życiu i poczujecie potrzebę wyrzucenia tego z siebie. Zapraszam. 

  • Autor: megi65 Data: 2014-12-22 20:39:29

    Aguś .. Ja to jestem walnięta .. jak mnie nie uda się ciacho ... śmieję się w głos .Macam ,dotykam , zerkam do lodówki, pełen luzik . Na przekór nie daje się ponieść emocjom a już daleka jest mi liczenie grosza ile się zmarnowało, bo nic to nie zmieni. Prawda ? .. Mąż klasyka ''no wiesz Tobie nie wyszło ? '' A co to ja .. cyborg kuchenny ?

    Słodkie masz .. jakby co to na szybko można dokupić : biszkopciki , mascaropne , kremówkę, kawa w domu zawsze jest i jakiś likier albo % i .... tiramisu jak marzenie na zabicie chanderki . Pozdrawiam serdecznie.. ))

  • Autor: Olek Data: 2014-12-22 21:17:54

    Podpinam się pod Ciebie, dlaczego? Udzieliłaś mi bowiem wielu cennych wskazówek co do sernika. Skorzystałam z nich, a jakże.....  Sernik dochodzi przy uchylonych drzwiczkach piekarnika, niestety jego spód w postaci dużej paczki herbatników spoczywa sobie na blacie;)

  • Autor: megi65 Data: 2014-12-22 22:02:51

    Moja Droga  ! Tylko spokojnie, uśmiechnij się sama do siebie.'' A jednak odważyłam się upiec sernik bez spodu '' i .... tej wersji trzymaj się . Daj nam znać jak smakuje i wygląda .. Pozdrawiam :))

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-22 22:09:28

    No i będzie to najlepszy sernik na świecie:)

  • Autor: trylobicik Data: 2014-12-26 13:53:34

    A po co spód w serniku? U mnie w domu już od lat piecze się sernik bez żadnego ciasta, bo swego czasu tata stwierdził, że właściwie to ciasto jest niepotrzebne. Mamusia wzięła sobie to do serca i następny sernik był już bez spodu ciastowego. Cała rodzinka przyjęła to z ogromnym zadowoleniem i od tej pory serniki są u nas bez spodów. Tylko serek :D

  • Autor: Basialis Data: 2014-12-26 18:29:41

    To tak jak u mnie.Nie lubimy z ciastem i nie lubimy dodatkowej roboty. Nawet jak w przepisie jest spod.........ja go nie robie.

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-22 22:08:26

    Meguś no ja też luz pełen luz. Chciałam tylko się pożalić, że mi nie wyszedł przepis, który robię prawie na każde święta, ale to nic. Kazałam wyrzucić na kompost, ale moja rodzina jak to rodzina zanim wyrzuciła pieknie naokoło pozjadała opieczoną część :) A tak lubię  ten piernik no trudno zdarza się. Ja wariatka zamiast napakować po pól foremki to ja ma maksa naładowałam i nie dziwne, że się nie upiekło bo pienik ciężki jest. Biszkopty wyszły więc nic się nie martwię:) Najgorzej było jak kiedyś w święta nic nie miałam zrobione, ani kupione bo miałam jechać do rodziców w Wigilię.  No i pojechałam... już spakowani byliśmy, a tutaj moje szkraby ospy dostały. Na szybko coś musiałam kombinować miałam zaledwie parę godz.ale udało się :)

  • Autor: majolika Data: 2014-12-22 22:36:33

    Dziewczyno!!! Trzeba najpierw zepsuć, żeby potem się nauczyć))) Przypomina mi się, jak pierwszy raz , po śmierci mamy, przed wyjazdem, rozmrażałam lodówkę))) Wyłączyłam, czekam..czekam...a tu nic..((Zapomniałam otworzyć lodówkę)))Żeby nie koleżanka- czekałabym tydzień))) Ile razy zepsułam cos, a dopiero potem sie nauczyłam))) Takie życie...po błędach dopiero dochodzi się do perfekcji)))

  • Autor: Lea2 Data: 2014-12-28 14:15:37

    A następnym razem to niewyrzucaj ciasta z zakalcem, bo z niego możesz zrobić następne ciasto i to bardzo dobre typu placek cygański lub bajaderki. Zarabiasz nowe ciasto np. kruche, smarujesz dżemem i na to nakładasz pokruszony piernik lub inne zakalcowate ciasto kruszysz. Pieczesz i masz nowe, pyszne ciasto i nic się niezmarnuje. :-) 

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-28 22:29:36

    O! co tyle mądrych głów to nie jedna baba, której pieczenie nie jest najlepszą stroną. O tym nie pomyślałam faktycznie mogłam to pokruszyć i coś by z tego wyszło :)

  • Autor: iwett Data: 2014-12-22 22:55:59

    He, he ale poderwałaś mi temat. Właśnie chciałam taki wątek założyć ale sobie myślę.......po Świętach nie będę ludzi dołować:)

    No cóż od początku - realowska kapusta (trudno to nazwać kapustą) na bigos i pierogi gorzka, śmierdząca jak cholera. No jakoś udało mi się przepłukać, pokombinować więc towar na stół jest!

    Buraki realowskie nastawiłam na zakwas - zresztą po raz pierwszy - próbuje dzisiaj kwaśny jak psia kaszana - poszedł do koszalina

    Wczoraj po pasztecikach miałam piec karkówkę w soli - patrzę soli brak no ale piekarnik nagrzany szkoda żeby ciepełko się marnowało eeee upiekę normalnie - jakież zdziwienie czemu mięsko nie słone No cóż problemy z myśleniem się zdarzają! No ale pokroję w plastry dosolę i będzie gitara:)

    Co dalej Do gołąbków sypnęło się za dużo pieprzu - he, he ale za to mam duuuużo kompotu wigilijnego co to by Strazy Pożarnej nie wzywać

    Na deser miałam ostatnio dylemat jakie to ciacho makowe wymyślić co to by Mój był zadowolony w końcu rano stanęło na makowcu topielcu. Masę makową przysmażyłam, wiele ale to wiele bakalii dałam, nawet renomowanego masełka orzechowego nie pożałowałam.........próbuję i..............szok - gorzkie jak skurczybyk - nadmieniam, że wodą przepłukałam a i mleczkiem wrzącym uraczyłam a tu masz - ale za to mak był...........w promocji w..........Realu. .

    Zastanawiam się jak posmakuje promocyjny filet z karpia z Lidla...he,he.

    Ufff to na tyle. Jutro mnie czeka pieczenie sernika i torcika - nie wiem może poprosze megii aby do mnie podjechała bo nie wiem jak to się skończy. Nie wiem młoda to ja nie jestem ale takich początków Świąt to dawno nie pamiętam.

    Aaaaaaaa i jeszcze wczoraj miałam powódź w łazience.........Wesołych Świąt!

  • Autor: as Data: 2014-12-22 23:01:27

    Spłuczka w ubikacji chce wysiąść i zawór do zakręcania wody w niej. Akurat przed świętami. Jutro mąż musi coś kupić i działać. 

    W tym roku na razie wszystko mi się udaje w kuchni ale jutro będzie dużo roboty. 

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-23 14:21:01

    No, ale najważniejsze, że wszyscy zdrowi jesteśmy. Grzyby jakieś tańsze z makro kupiłam i piachu od cholery. Uszka będą chrzęścić w zębach, ale co tam żołądek wszystko przyjmie :)

  • Autor: rdzina Data: 2014-12-22 23:09:04

    Witam, a ja mam pytanie piekłam sernik pierwszy raz bez spodu ze śmietaną kremówką i w ogóle ful wypas... korzystam z tego przepisu nie pierwszy raz ,ale pierwszy raz bez spodu ściągnęłam teraz papier a spód wilgotny taki ma być? Bardzo nie chciała bym go wywalić powiedzcie że taki ma być ....plissss

  • Autor: megi65 Data: 2014-12-22 23:21:09

    Nie rycz ... spokojnie Kobieto ... rób minę do '' złej gry '' ... na serio  masa serowa jest bardzo wilgotna ale spód da rade, nie będzie ''bagienka'' .

  • Autor: rdzina Data: 2014-12-22 23:24:05

    Nie rycz ... spokojnie Kobieto ... rób minę do '' złej gry '' ... na
    serio  masa serowa jest bardzo wilgotna ale spód da rade, nie
    będzie ''bagienka'' .

    dzięki dzięki właśnie go ręcznikiem papierowym wycieram odsączam ,może to kalorie z kremówki wychodzą i będzie light 

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-23 14:21:51

    Taki jest i taki ma być i już :)

  • Autor: stokrotka390 Data: 2014-12-23 10:38:14

    Witam, jeszcze nic nie schrzanilam, bo oprocz ciastek nic nie robilam, czyli  lenisto ma swoje zalety.

    Nie musisz rezygnowac z piernika, upiec moj: http://wielkiezarcie.com/recipe72556.html , bardzo prosty u siostry dzieci robia go same, bo go uwielbiaja. Mozna go upiec w duzej blaszce i przekroic na placki, a pozniej przekladac, a mozna po prostu zjesc takiego, pozdrawiam przedswiatecznie.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-23 12:16:38

    No to i ja się pożalę... Wprawdzie (jeszcze) nie przeżyłam przedświątecznej katastrofy kulinarnej, ale dowiedziałam się, że po macierzyńskim nie mam dokąd wracać... Dobrze, że ktoś się wygadał na pół roku przed "godziną zero", ale i tak jakoś okrutnie smutno mi się zrobiło...

    Zwłaszcza, że może niektórzy z Was kojarzą mój wątek, jak to (już na L4) pod koniec ciąży szefo "zlecał" mi różne prace "domowe". A jeszcze 3 miesiące temu podczas rozmowy zapewniał, że "chce tylko mnie" koniec i kropka mam wracać... Nie wiem, co się zmieniło. Szkoda, że tak przed świętami się dowiedziałam...

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-23 14:23:38

    Słodki buraczku ściskam mocno i pamiętaj nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-23 17:00:09

    ooooo! dokładnie tak odpisałam dorotaibasia poniżej! I masz rację! Wychodzę z tego założenia i musi być dobrze

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-23 17:32:20

    Będzie dobrze na pewno. Popatrz na to tak dobrze, że nie musisz pracować dla faceta, który  nie potrafi docenić tego co się dla niego robi.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-25 18:19:14

    Ooooo! To jest myśl! Muszę ją sobie wziąć do serca. Dziękuję, aggusiu!

  • Autor: Teresa40 Data: 2014-12-26 10:55:08

    Słodki buraczku ściskam mocno i pamiętaj nie ma tego złego co by na dobre
    nie wyszło :)

    Dokladnie ,u mnie w pracy zwolniono kolezanke prawie z dnia na dzien.Byla dziewczyna zalamana ,co prawda robila na umowe -zlecenie ale zawsze jakis grosz byl.Nie uplynely 2 tyg jak znalazla super prace o niebo lepsza i o całe 800 zl wiecej niz poprzednio a i jeszcze jest na umowie o prace. Ma mniej pracy a kasy prawie drugie tyle. Pozdrawiam.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-26 20:07:50

    Dziękuję, kochana, za wsparcie. Takich słów mi teraz trzeba.

    aggusiu - mam nadzieję, że wybaczysz off'a...

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-26 20:40:12

    Proszę bardzo off-ujcie ile wlezie :)

  • Autor: dorotaibasia Data: 2014-12-23 14:34:02

    Głowa do góry! Wszystko się poprostuje. Ja dalej trzymam kciuki ( w wiadomej sprawie). Mimo wszystko-wesołych świąt!

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-23 16:58:39

    Wierzę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... Dziękuję za wsparcie :*

  • Autor: jolka60 Data: 2014-12-24 10:34:41

    Nie wiem,czy moja rada będzie mądra,czy nie,bo i tak nie znam Twojej sytuacji na 100 %.Tak więc,tylko moim zdaniem,dopóki nie usłyszysz tego z ust szefa,nie bierz tego pod uwagę.Może to tylko i wyłącznie plotki.Jeśli jednak coś zaszło,trzeba porozmawiać,nie masz nic do stracenia.Głowa do góry.Wszystkiego dobrego.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-25 18:22:00

    Niestety, usłyszałam to od szefa, w sumie chyba przypadkiem się wygadał: "Przecież widać, że etat w biurze jest zajęty. Nie przewiduję pani powrotu na dotychczasowe stanowisko." Ponadto to, osoba niby mnie zastępująca dostała umowę już na stałe. Jeszcze przed moim powrotem... Ależ ja się dawałam wykorzystywać...

    Dopisano 14-12-25 19:35:43:

    Aaaa! Zapomniałam wspomnieć, że ta zmiana o 180 stopni nastąpiła po tym, gdy "propozycja" szefa, aby wrócić wcześniej z macierzyńskiego spotkała się z odmową z mojej strony. Miałabym wrócić...od stycznia. Zamiast od lipca... 

  • Autor: jolka60 Data: 2014-12-26 13:11:32

    Jeśli nie przywrócą Cię do pracy,możesz zaskarżyć pracodawcę do sądu.Należy Ci się odszkodowanie.

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-26 16:12:41

    Wiem... Podobno muszą mi "coś" zaproponować. Ale nie spodziewam się propozycji objęcia jakiegoś fajnego stanowiska. W mojej firmie rozstają się "za porozumieniem stron". I tego się teraz muszę spodziewać.

  • Autor: jolka60 Data: 2014-12-27 09:24:03

    To jeszcze dopiszę,jak koleżanka.u mnie też tak było,że zakład sie 'rozleciał" i zostałam,a właściwie zostaliśmy z mężem na przysłowiowym lodzie.byłam zrozpaczona.Wprawdzie praca była bardzo ciężka,ale była.No i cóż,najpierw tylko ja,pózniej i mąż dostalismy sie do innej firmy,a pózniej do tej,gdzie obecnie pracujemy.no i praca stała,pod dachem,czysciutko,ludzie na innym poziomie.Jeszcze,co bardzo wazne o wiele większe zarobki.Wprawdzie znowu przyszłość zakładu jest pod znakiem zapytania,ale spróbuję być dobrej myśli.tak więc to prawda,że utrata pracy może być początkiem nowej.życze ci tego.pa

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-12-28 18:36:33

    Czyli to niestety nie plotki, ale czy zgodne z prawem?. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło dobrze, ale nie martw się tym na razie, tylko ciesz maleństwem. Pozdrawiam.

  • Autor: as Data: 2014-12-28 18:46:12

    Kobiety na macierzyńskim nie wolno zwolnić

  • Autor: janeczka669 Data: 2014-12-28 18:58:07

    Na macierzyńskim nie, jednak w pierwszy dzień po powrocie już nic nie stoi na przeszkodzie niestety:(

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-28 21:33:20

    Niestety jest tak, jak piszesz... "Chroni" skrócenie etatu. Teoretycznie firma musi się zgodzić, ale szef już zapowiedział, że skrócenie etatu mam sobie po prostu wybić z głowy... Zresztą rozstaną się ze mną jak zwykle z kobietami wracającymi po macierzyńskim - "za porozumieniem stron" i kilkumiesięczną pensją (3-6?) na otarcie łez, żeby się smród nie rozszedł... 

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-28 22:33:29

    No i to mnie wkurza w tym naszych kraju, że tak naprawdę to powinny być takie przepisy, które chronią kobiety po powrocie z macierzyńskiego. Co z tego, że macierzyński wydłużyli, tacierzyński dorzucili jak kobieta po nim nie ma do czego wracać. :( Brr.. dobrze, że nie mam pozwolenie na broń do w chwili kiedy zbliżają się kobiece dni to powystrzelałabym ich wszystkich

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-30 21:58:53

    Z tych właśnie powodów mój mąż nie zdecydował się wziąć części urlopu rodzicielskiego, choć teoretycznie mógłby / powinien "bez straty dla swojego wizerunku" jako pracownika... Lepiej nie stracić dwóch posad z tego samego powodu...

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-12-23 15:45:14

    AGUSIU, na opakowaniu z przyprawą do piernika jest przepis na piernik krakowski, jeżeli dasz pół na pół cukier i miód wyjdzie bardzo fajne ciacho.

    Kiedyś robiłam surówkę z pekinki. Wszystko jak zwykle, ale kiedy przyszło do próbowania okazało się, że gorzka jak piołun Do dziś nie wiem dlaczego.

    Wstawiam dzisiaj rano serniczek do piekarnika, a tam.... zimno. Kombinuję, przekręcam, włączam i wyłączam i nic. Wkurzona budzę męża, popatrzył i odłączył od prądu, ale,że po nocnej zmianie myśleć nie umiał, więc poszedł do łóżka. Zła włączyłam jeszcze raz i, no normalnie cud, wszystko w porządku. Jak ja się cieszyłam, mówię Wam i serniczek wyszedł cudny, choć zaglądałam chyba z 200 razy, czy aby na pewno się piecze.

    Buraczku kochany, a może to tylko plotki i wszystko się wyjaśni.

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-23 17:34:40

    A dziękuje za przepis, ale chyba sobie ten piernik na Nowy Rok zostawię, co się uciecze to nie odwlecze. Nie mam piernika, ale kupiłam sobie sukienkę. A co, mnie się też coś należy :) Nie zjem piernika i sukienka będzie leżeć jak ulał :)

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-12-24 19:34:55

    I tego się trzymaj!

  • Autor: marzena89gb Data: 2014-12-23 15:48:58

    A mnie zważył się ser do gotowanego sernika i co? I nic , przełożyłam ciasto tą zważoną , liczę , że

    będzie dobrze.

    Nie myli się ten , co nic nie robi.

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-23 17:35:56

    Najważniejsze, że będzie smakowało:)

  • Autor: ania205 Data: 2014-12-23 19:13:19

    mnie tez sie przydarzyła  dziś..do trzech razy sztuka...-) zrobiłam ciasto kruche ..po upieczeniu decha!! nic a nic mi nie wyrosło( zrobiłam po raz drugi...to samo..!! doczytałam dopiero: że proszek do pieczenia stracił swoją moc..data ważności dawno sie skonczyła....upiekłam następny i wyszedł super)pozdrawiam świątecznie-:)

  • Autor: marzena89gb Data: 2014-12-23 20:18:11

    Musi smakować. Właśnie zaglądałam do sernika i chyba jest ok.

  • Autor: kasiachodziez Data: 2014-12-23 22:00:22

    A mi nie wyszedł gruszkowiec Megi65 i niestety wkrótce autorka będzie pociągnięta do odpowiedzialności przed oblicze sądu wyjcowego :)

  • Autor: megi65 Data: 2014-12-23 22:24:03

    Przecież co ciasto nie może nie wyjść. Reklamacje przyjmuje w domu w godz 10-14w każdy wtorek ! Domia broń mnie ... albo lepiej moje ciasto ...

  • Autor: domia Data: 2014-12-26 16:52:23

    Megi, pędzę w obronie Twojej gruszki!  Moja świąteczna gruszka zniknęła w mgnieniu oka i jak zwykle o ostatni kawałek toczyła się walka.

    Swoją drogą, jestem ciekawa co Ci Kasiu nie wyszło w tym cieście? Toż to, jak mówi jej autorka jest "debilnie proste ciasto"

  • Autor: słodki buraczek Data: 2014-12-26 20:10:00

    Jakoś mi się skojarzyło...

    W mojej firmie krąży "żart", że zarząd jest zawsze otwarty na spotkania z pracownikami...zawsze 32. dnia miesiąca

  • Autor: megi65 Data: 2014-12-28 15:19:19

    Dobre , dobre

  • Autor: kasiachodziez Data: 2014-12-29 10:10:25

    No pięknie sama broisz a Domie na pomoc wzywasz :)

  • Autor: iwett Data: 2014-12-24 09:12:38

    Toż to chyba jakieś fatum cd. przedświątecznych nieszczęść - sernik mi nie wyrósł (ale w smaku dobry, zjadliwy) a teraz schab w mleku pieczony wg renataz36 - suchy i twardy jak kamień,że pozabijać można :)

    Piekłam go nawet krócej bo 45 min. nie godzinę jak w przepisie. Mało tego już go wcześniej piekłam ze 3 x.

    Wściekło się co czy jak! Oj! Całe szczęście, że gości w tym roku nie bedzie, ufff:)

  • Autor: ania205 Data: 2014-12-24 20:12:23

    iwett to nie Twoja wina ...pewnie schabik był ze starej  maciory((

  • Autor: as Data: 2014-12-26 20:48:56

    Na święta wszystko mi się udało

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-26 20:52:31

    To bardzo dobrze tak trzymać

  • Autor: janeczka669 Data: 2014-12-27 20:46:26

    Powiem Wam jak robiłam sos grzybowy na Święta:)

    Coś tam grzebałam sobie w kuchni, mąż bardzo chciał mi pomóc no i skorzystałam. Poprosiłam o odcedzenie ugotowanych grzybków i robiłam swoje. Pan ochoczo wziął się do roboty i odcedził ...........do zlewu :(  Sos był wprawdzie troszkę mniej aromatyczny niż zwykle, ale był. Wigilia się od tego nie zawaliła ale mamy oboje nauczkę na przyszłość:):):) Pan jako kolejną pracę dostał mycie schodów, tam wszak już nic nie można spieprzyć..... tak mi się przynajmniej wydaje:):):)

    Ja natomiast spiepyrzłam brukowce. Nie pooddzielałam ich zaraz po upieczeniu bo chciałam w całości polać lukrem i posypać posypką później już się nie dało ich ładnie rozdzielić i musiała kroić nożem jak inne ciasta:)

  • Autor: MartaKret Data: 2014-12-29 14:28:16

    Aby ciacha wychodziły, zawsze nalezy sprawdzać proporcje w stosunku do rozmiarów foremki. Jeśli jest większa lub mniejsza niż miał autor przepisu, należy zmienić odpowiednio ilość składników. Przeliczniki można znaleźć w necie ;-)

    Pamiętam moje pierwsze nieudane ciasto mandarynkowe...Napakowałam do małej foremki ciasta tyle, że hej; w trakcie pieczenia wyleciało trochę ciasta...ale to jeszcze nic - wyszedł oczywiście zakalec, na domiar zlego mandarynki puściły sok, bo nie obtoczyłam ich w mące i dałam za dużo. Całość była wiec w dodatku gorzkawa, bo taki sie staje sok z mandarynek podczas pieczenia. No tragedia po prostu :-)

  • Autor: Smosia Data: 2014-12-30 10:22:48

    U mnie kulinarnie OK, nawet barszczyk i kapusta z grzybami były pyszne, ale reszta pod znakiem wrednego kocurka i innych utrapień.

    Już uściślam: mój M. co sobotę w pracy, z której wracał albo bez portfela (głównie z dokumentami i kartami), albo z pomysłami wypieków wigilijnych dla jego kumpli, długo chroniony kwiatek w odświętnej donicy i tak wylądował z hukiem na podłodze w pierwszym dniu Świąt - donica w kawałkach, kwiatkowi ubyło parę gałązek . Czarrrna rozpacz, dobrze że rok się kończy, może następny będzie lepszy, oby.

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-30 13:12:42

    Nic nie rozumiem hmm może to dlatego, że z powodu choroby mam problem ze zroumieniem.

    Może pomożesz mi zrozumieć

    Reszta pod znakiem wrednego kocurka ? - To przenośnia rozumiem czy nie ?

    Mój "M" rozumiem Mąż, Miłość  ( popraw jak się mylę)

    Co sobotę pracuje i wracał z pracy i teraz  "albo bez portfela". Zapomniał biedak portfela z pracy?

    Ale nigdy nie zapomina dokumentów i kart - To w sumie dobrze :) i jeszcze chłopina ma pomysły ( dawać mi tu takiego) wypieków wigilijnych dla kolegów. No w sumie jak chłopina lubi piec to niech piecze dla połowy osiedla ;)

    I teraz nic nie rozumiem" kwiatek chroniony w odświętnej donicy wylądował..." to ten "M" to kwiatek ? :P

    Czy to inne utrapienie ?

  • Autor: janeczka669 Data: 2014-12-30 13:38:41

    Widzisz a ja myślałam, że to leki tak na mnie działają, bo też niewiele zrozumiałam :)

  • Autor: dorotaibasia Data: 2014-12-30 14:10:17

    Mgła mi chyba padła na oczy a szadź na mózg bo czytam i nie rozumiem :D

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-12-30 15:54:30

    U mnie kulinarnie OK, nawet barszczyk i kapusta z grzybami były pyszne, ale
    reszta pod znakiem wrednego kocurka i innych utrapień. Już uściślam:
    mój M. co sobotę w pracy, z której wracał albo bez portfela
    (głównie z dokumentami i kartami), albo z pomysłami wypieków
    wigilijnych dla jego kumpli, długo chroniony kwiatek w odświętnej donicy i
    tak wylądował z hukiem na podłodze w pierwszym dniu Świąt - donica w
    kawałkach, kwiatkowi ubyło parę gałązek . Czarrrna rozpacz, dobrze że
    rok się kończy, może następny będzie lepszy, oby.

    A co tu nie rozumieć?

    Wredny kot zjadł wszystko oprócz barszczu i kapusty z grzybami, bo nimi gardzi.

    M. wrócił bez portfela, więc Smosia nie wyczymała (a przedtem czymała i czymała) i kwiatkiem walnęła M. w łeb, skąd spadł na podłogę. Też bym rozpaczała po odświętnej donicy!

  • Autor: Smosia Data: 2014-12-30 17:57:52

    Nic dodać, nic ująć. Rewelacyjnie to wytłumaczyłaś. Nie wyczymałam i palnęłam ... kazanie.

    Uściślam: nie mam donicy i Gwiazdy Betlejemskiej (obie były prześliczne), przez wrednego kocurka, M (mąż i miłość w jednym) nie ma dokumentów i kart bankowych. Ja na dodatek miałam dodatkową robotę z wypiekaniem na firmową wigilię dla kumpli M. A tak poza tym, było pięknie, smacznie i wesoło. Teraz już mogę dalej "czymać" ... nerwy na wodzy, chyba że Tofik lub M znowu coś wywiną (puk, puk w niemalowane).

  • Autor: as Data: 2014-12-30 18:02:52

    Już się zastanawiałam o jakim Tofiku napisałaś. W pierwszej chwili myślałam, że to o naszą moderatorkę chodzi Potem myślałam, że to pies, a to chyba o tego kocura chodzi

  • Autor: aggusia35 Data: 2014-12-31 10:01:07

    No to wszystko już wiem :) Jak było pięknie, smacznie i wesoło to najważniejsze. To ja życzę żeby Tofik i M nic nie wywinęli, spisywali się na medal w Nowym Roku , a Ty tak "czymaj", "czymaj" i "czymaj"

  • Autor: bogdzia Data: 2014-12-30 18:53:12

    A mnie dzisiaj wypadł z rąk pojemnik z rozmrożonym musem truskawkowym i cały litr musu rozchlapał się po kuchni, podłoga, ściany i meble upaćkane gęstą czerwoną mazią. Mój R podziwiał cudny zapach truskawek w zimie , a ja pucować wszystko musiałam i nie cieszył mnie ten aromat .

  • Autor: janeczka669 Data: 2014-12-31 10:47:07

    To Ci się przytrafiło. Podłoga i meble to " pół biedy" dadzą się ładnie wyczyścić, na ścianach pewnie pamiątka zostanie:(

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-12-31 13:34:46

    Ciesz się, że nie ze śmietaną, bo wtedy jest jeszcze zapach, oględnie mówiąc, brzydki i żebyś nie wiem jak sprzątała gdzieś ta cholera siedzi i nie daje się wywietrzyć.

  • Autor: Basialis Data: 2014-12-31 14:09:52

    Kto mi powie jaka to jest standartowa blaszka?U mnie sa inne standarty ciagle mam z tym problemy i musze kombinowac, by Wasze wypieki jako tako wygladaly.Przywiozlam z Polski juz multum blaszek..........mimo to wymiary nie pasuja.Ale do rzeczy, wczoraj dostalam wiadomosc co, kto przyniesie na Sylwestra z dopiskiem..........."no i cos slodkiego by sie przydalo".Znudzily mi sie juz te wszystkie makowce, pierniki i serniki, wiec na Madzi gruszkowe ciasto padlo.........no i znowu standartowa blaszka 35/25 cm.Wymierzylam polskie, niemieckie......nic nie pasuje.Dobra, robie w tortownicy (zawsze tak sie to konczy), no i jak na zlosc biszkopt wyrosl do samego nieba.Chcac nie chcac musialam go na trzy czesci przekroic.........inaczej byloby za grubo ciasta i wyszedl mi tort olbrzym..........a chcialam szybciutko proste ciastko zrobic.W sumie nic nie zchrzanilam .........podwojna robote mialam.Zobaczymy jak bedzie smakowalo, bo wyglada rewelacyjnie..........Lubego az zatkalo !!!

Przejdź do pełnej wersji serwisu