Jasne. :) 200g cukru bez mieszania gotujemy z 125 ml wody do 121 st C. W miedzyczasie ubijamy 3 bialka i gdy syrop osiagnie 115 st piane zaczynamy ubijac nad para wodna, dodajemy syrop cienkim strumieniem i nadal nad para ubijamy przez 20 minut, po 15 minutach dodajemy sok z polowy cytryny lub szczypte kwasku cytrynowego. Gotowe. :)
Wode gotujemy z tluszczem i sola, dosypujemy jednym ruchem make i mieszamy energicznie do czasu, az powstanie "klucha" odstajaca od scianek garnka, gladka i szklista. Przykrywamy, studzimy do temperatury pokojowej, po tym czasie dodajemy po jednym jajku, miksujac. Przekladamy do rekawa cukierniczego lub lyzka nakladamy na papier do pieczenia w sporych odstepach. Pieczemy w 200 st C przez okolo 20 minut, do zezlocenia. Po ostudzeniu pezekrajamy i napelniamy kremem.
Obawiam się, że rtęć (ze starych termometrów) ląduje w podgrzewanej cieczy czy masie.
Sprawdziłam doświadczalnie - gdy "robiłam" temperaturę w czajniku z gotującą wodą - przed jakąś klasówką w szkole..Ani termometru, ani temperatury - i jeszcze czajnik do wielokrotnego płukania (bo wtedy do głowy mi nie przyszło się przyznać, a tym bardziej zutylizować narzędzie zbrodni - więc płukałam, do skutku w moim mniemaniu. Jako, że wszyscy przeżyli - chyba pozbyłam się trującej ilości)
No nie! ja zrobiłam tak samo, ale na szczęście termometr pękł jak wyjełam go z czajnika i rtęć rozbiegła się po podłodze. Cichaczem posprzątałam, a nazajutrz grzecznie poszłam do szkoły
No taj nie termometr. Razem z siostrą paliłyśmy papiery w babci ukochanej kryształowej popielniczce. No i pękła. Schowałam ją na samiuśkim dnie kosza na śmieci, pod ich grubą warstwą. No i, kuśwa, znaleźli. Pytanie, po co szukali?
Kochani, jak w temacie?
Jak zrobić taki krem?
NIe chodzi mi o bitą śmietanę, masę budyniową, ale taką bezę...chyba.
Jak ją zrobić? Bo, chyba nie tylko to surowe białka z cukrem i już ptysie, czy rurki napełniać...
Oj, kto jada te słodkości to wie;)
Pomóżcie koleżance:)
Bahati robiła ptysiowe łabędzie z kremem z zaparzanych białek.....i chyba zamiesciła przepis...ale chyba na FB.....
znalazłam taki przepis http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=2855 dość jasno rozpisane jak zrobić nawet bez użycia termometru
Jasne. :) 200g cukru bez mieszania gotujemy z 125 ml wody do 121 st C. W miedzyczasie ubijamy 3 bialka i gdy syrop osiagnie 115 st piane zaczynamy ubijac nad para wodna, dodajemy syrop cienkim strumieniem i nadal nad para ubijamy przez 20 minut, po 15 minutach dodajemy sok z polowy cytryny lub szczypte kwasku cytrynowego. Gotowe. :)
Bahati, jesteś wielka:):):)
Wypraszam sobie!!! :)
Bahati a na ciasto możesz podać przepis, bo wygląda bardzo apetycznie
Klasyczne ciasto parzone :)
1 szklanka wody
1 szklanka maki
125 g masla/margaryny
4 jajka
1 szczypta soli.
Wode gotujemy z tluszczem i sola, dosypujemy jednym ruchem make i mieszamy energicznie do czasu, az powstanie "klucha" odstajaca od scianek garnka, gladka i szklista. Przykrywamy, studzimy do temperatury pokojowej, po tym czasie dodajemy po jednym jajku, miksujac. Przekladamy do rekawa cukierniczego lub lyzka nakladamy na papier do pieczenia w sporych odstepach. Pieczemy w 200 st C przez okolo 20 minut, do zezlocenia. Po ostudzeniu pezekrajamy i napelniamy kremem.
gotujemy z 125 ml wody do 121 st C.
Termometrem spod pachy da radę?!?
Ty gorrraca laska i tak pewnie uzywasz termometru cukierniczego do mierzenia wlasnej temperatury. ;)
Obawiam się, że rtęć (ze starych termometrów) ląduje w podgrzewanej cieczy czy masie.
Sprawdziłam doświadczalnie - gdy "robiłam" temperaturę w czajniku z gotującą wodą - przed jakąś klasówką w szkole..Ani termometru, ani temperatury - i jeszcze czajnik do wielokrotnego płukania (bo wtedy do głowy mi nie przyszło się przyznać, a tym bardziej zutylizować narzędzie zbrodni - więc płukałam, do skutku w moim mniemaniu. Jako, że wszyscy przeżyli - chyba pozbyłam się trującej ilości)
Przeciez to oczywista oczywistosc, ze sie zwykly termometr nie nadaje, chocby dlatego, iz ma za mala skale. ;)
I teraz mi to dopiero mówisz....
Może wtedy zmierzyłabym termometrem kuchennym...
Noooo:D
Chyba że się dorysuje!
No nie! ja zrobiłam tak samo, ale na szczęście termometr pękł jak wyjełam go z czajnika i rtęć rozbiegła się po podłodze. Cichaczem posprzątałam, a nazajutrz grzecznie poszłam do szkoły
No prosze jakie oszukance... :D
No taj nie termometr. Razem z siostrą paliłyśmy papiery w babci ukochanej kryształowej popielniczce. No i pękła. Schowałam ją na samiuśkim dnie kosza na śmieci, pod ich grubą warstwą. No i, kuśwa, znaleźli. Pytanie, po co szukali?
Przed świętami kupiłam termometr na allegro za 14 zł,zakres temperatury od -50 do 300 ,dodatkowo jest w takiej przezroczystej tubie.
Ale cudne.
dziękuję:)