Jeżeli idzie o wykonanie - nie mam z tym najmniejszego problemu.
Natomiast dekoracja to nie moja bajka. ja mogę obsypać wiórkami kokosowymi czy orzechami.
Moja córka zażyczyła sobie na urodziny na urodziny tort czekoladowy. No to ma mieć takowy. Przełożony masą z czekoladą i polany polewą.
No i wyobraźnia nie poradziła sobie z brakiem doświadczenia i zdolności. Bo obsmarowałam boki kremem z bitej śmietany - a ta nijak nie chciała utrzymać polewy czekoladowej, tylko ciągle przebijała przez nią. jak już wystygła - to smarowanie wyszło jakby ktoś kijem jeździł po boku. Nie podoba mi się i już.
Na przyszłość wymyśliłam sobie - że zamiast bitej śmietany zrobię masę ściąganą żelatyną i wyleję w formie. tylko co wtedy zrobić z bokami - czym je "upaćkać", żeby miały równą strukturę i żeby potem polewa z tego nie spływała.
Z plackiem jest mniej problemów - bo boki pozostają nieoblane, potem to co krzywe się odkroi i zje w kuchennych pieleszach..
Nie jestem jakąś specjalistką w tej dziedzinie, ale czasem mi się zdarza popełniać torty. Jeśli decyduję się na obsmarowanie całego tortu śmietaną, to boki obsypuję np. pokruszonymi biszkoptami, a wierzch np. startą czekoladą. Gdy ma być polewa, wtedy rezygnuję z warstwy śmietanowej, całość /boki i wierzch/ oblewam polewą czekoladową i zdobię wg uznania.
A może być tak ''córcia'' spróbowała zrealizować tort swoich marzeń ....a następnym razem zleci realizację marzeń cukiernikowi ..
Rzadko robię tort ale dla mnie to klasyka (moja klasyka ) na bokach równo położona masa kremowa(śmietanowa ) posypana krokantem a z brzegów tortów spadają sople polewy czekoladowej takie z połyskiem ot .. i po robocie....)))
No moja też. Znaczy klasyka - taki w czekoladzie robiłam pierwszy raz.
A tym razem chciałam jej zrobić prezent. I moja wyobraźnia przekombinowała realia. Zawsze mogłam jej zrobić Twój sernik - bo on robi furorę - ale będzie na święta - to chciałam coś innego.
Jak będzie miała sobie sama zrobić - niech papra w swojej kuchni. U mnie - tylko jak sama wykaże inicjatywę - bo na siłę to nic z tego nie będzie.
Jak wykazała inicjatywę do pancaksów - poza pierwszymi spalonymi - następne wyszły jej idealne, moje wyglądają mniej efektownie - heheee.
Tak po Twoim tytule wyobraźnia mi zaszalała i myślę - przełożony tort władam do ciut wiekszej tortownicy wlewam polewe czekoladową po brzegi, zastyga i mam........tort w czekoladzie:)) Echhhh ...........
Problem w tym, że ja posmarowałam - jak w tradycyjnym torcie brzegi i wierzch kremówką. A polewa i kremówka zaczęły się odpychać- czekolada czuła się jak na ślizgawce.
W jako takiej przyjaźni zostały - gdy polewa praktycznie całkowicie zastygła - tylko rozsmarowanie jej było trudne.
Tort nie będzie zły. jak go udekoruję jeszcze wiankiem u góry, powinien całkiem fajnie wyglądać - z tymi bokami "grabionymi grzebieniem" - w stylu pieniek drzewa z korą...
Jak daję polewę na tort, to nie smaruję na wierzchu już masą, bezpośrednio na biszkopcie jest polewa,nie może być za ciepła, trochę trzeba odczekać i polać wtedy,bo wsiąka w tort (ja tak miałam kiedyś)
Możesz też potarkować czekoladę na wióry i porozrzucać na polewę,na boki tortu...
Ostatnio też rozlałam czekoladę na blaszce a po zastygnięciu połamałam w kawałki i poprzyklejałam na boki tortu na polewę ....no i dałam guziczki czekoladowe do dekoracji....może nie jest tak super,ale smakowało..
Posmaruj calosc cienka warstwa rozpuszczonego zmiksowanego dzemu, np morlowego a na to ( po ustawieniu tortu na kratce, by mogl ociekac ganache czekoladowy. :) albo podesle ci cos jak chcesz.
Widziałam gdzieś - nie pamiętam niestety gdzie :) - rozpuszczoną czekoladą smarowało się taki sztywny papier - mialam kiedyś sprobowac z papierem do pieczenia, chociaż chyba za miekki - i zawijało sie wokół tortu, po wyschnieciu sciagalo sie obrecz i tyle :)
Znając złośliwość rzeczy martwych ( szczególnie tortowych) taka obręcz czekolady może miejscami ściągnąć masę z boku tortu albo ciężko było odkleić od papieru . Myślę jednak ,że fajnie wyglądałaby wióry czekolady stopionej ze śmietaną i masłem i wylanej na pergamin a później ostrym nożem wiórowane i przyklejone a na boki tortu ..
To taka robótka dla cierpliwych z talentem plastycznym .
Bardziej na przyszłość - żeby nie było niespodzianek. Co użyć pod polewę czekoladową - żeby nie gryzło się.
Ja krem (polewę) rozsmarowałam, tort ma równą strukturę - tylko przez to, że masa była już ściągnięta widać ślady smarowania (jakby grzebieniem czesał)- a nie jest to tak ładnie zastygnięte jak na babce np. No i przez to, że zmieszało się, ze śmietaną - nie ma połysku.
Generalnie ciasto udane - robiłam dwa torty - jeden domowy i drugi mniejszy, dla koleżanek córki.
Domowego połowę żeśmy pożarli na jedno posiedzenie. I nawet moja alergia czekoladowa nie protestowała - czego się bardzo obawiałam. Nikomu toporny wygląd nie przeszkadzał.
Zamiast polewy może lepiej krem czekoladowy i już albo masa ze śmietany z roztopioną czekoladą. Na masie fajnie też wyglądają opłatki tortowe. Na boki jak nie wychodzą za piękne daję podprażone płatki migdałowe.
Jeżeli idzie o wykonanie - nie mam z tym najmniejszego problemu.
Natomiast dekoracja to nie moja bajka. ja mogę obsypać wiórkami kokosowymi czy orzechami.
Moja córka zażyczyła sobie na urodziny na urodziny tort czekoladowy. No to ma mieć takowy. Przełożony masą z czekoladą i polany polewą.
No i wyobraźnia nie poradziła sobie z brakiem doświadczenia i zdolności. Bo obsmarowałam boki kremem z bitej śmietany - a ta nijak nie chciała utrzymać polewy czekoladowej, tylko ciągle przebijała przez nią. jak już wystygła - to smarowanie wyszło jakby ktoś kijem jeździł po boku. Nie podoba mi się i już.
Na przyszłość wymyśliłam sobie - że zamiast bitej śmietany zrobię masę ściąganą żelatyną i wyleję w formie. tylko co wtedy zrobić z bokami - czym je "upaćkać", żeby miały równą strukturę i żeby potem polewa z tego nie spływała.
Z plackiem jest mniej problemów - bo boki pozostają nieoblane, potem to co krzywe się odkroi i zje w kuchennych pieleszach..
Nie jestem jakąś specjalistką w tej dziedzinie, ale czasem mi się zdarza popełniać torty.
Jeśli decyduję się na obsmarowanie całego tortu śmietaną, to boki obsypuję np. pokruszonymi biszkoptami, a wierzch np. startą czekoladą. Gdy ma być polewa, wtedy rezygnuję z warstwy śmietanowej, całość /boki i wierzch/ oblewam polewą czekoladową i zdobię wg uznania.
A może być tak ''córcia'' spróbowała zrealizować tort swoich marzeń ....a następnym razem zleci realizację marzeń cukiernikowi ..
Rzadko robię tort ale dla mnie to klasyka (moja klasyka ) na bokach równo położona masa kremowa(śmietanowa ) posypana krokantem a z brzegów tortów spadają sople polewy czekoladowej takie z połyskiem ot .. i po robocie....)))
No moja też. Znaczy klasyka - taki w czekoladzie robiłam pierwszy raz.
A tym razem chciałam jej zrobić prezent. I moja wyobraźnia przekombinowała realia. Zawsze mogłam jej zrobić Twój sernik - bo on robi furorę - ale będzie na święta - to chciałam coś innego.
Jak będzie miała sobie sama zrobić - niech papra w swojej kuchni. U mnie - tylko jak sama wykaże inicjatywę - bo na siłę to nic z tego nie będzie.
Jak wykazała inicjatywę do pancaksów - poza pierwszymi spalonymi - następne wyszły jej idealne, moje wyglądają mniej efektownie - heheee.
Do tortów zawsze używam masy karpatkowej, zrobiłabym tak jak radzi Megi . Boki z masy , a wierzch z polewy czekoladowej takiej ociekającej na boki .
Tak po Twoim tytule wyobraźnia mi zaszalała i myślę - przełożony tort władam do ciut wiekszej tortownicy wlewam polewe czekoladową po brzegi, zastyga i mam........tort w czekoladzie:)) Echhhh ...........
Problem w tym, że ja posmarowałam - jak w tradycyjnym torcie brzegi i wierzch kremówką. A polewa i kremówka zaczęły się odpychać- czekolada czuła się jak na ślizgawce.
W jako takiej przyjaźni zostały - gdy polewa praktycznie całkowicie zastygła - tylko rozsmarowanie jej było trudne.
Tort nie będzie zły. jak go udekoruję jeszcze wiankiem u góry, powinien całkiem fajnie wyglądać - z tymi bokami "grabionymi grzebieniem" - w stylu pieniek drzewa z korą...
Jak daję polewę na tort, to nie smaruję na wierzchu już masą, bezpośrednio na biszkopcie jest polewa,nie może być za ciepła, trochę trzeba odczekać i polać wtedy,bo wsiąka w tort (ja tak miałam kiedyś)
Możesz też potarkować czekoladę na wióry i porozrzucać na polewę,na boki tortu...
Ostatnio też rozlałam czekoladę na blaszce a po zastygnięciu połamałam w kawałki i poprzyklejałam na boki tortu na polewę ....no i dałam guziczki czekoladowe do dekoracji....może nie jest tak super,ale smakowało..
Posmaruj calosc cienka warstwa rozpuszczonego zmiksowanego dzemu, np morlowego a na to ( po ustawieniu tortu na kratce, by mogl ociekac ganache czekoladowy. :) albo podesle ci cos jak chcesz.
Na przyszłość na pewno chcę. Bo teraz to już gotowe...
Widziałam gdzieś - nie pamiętam niestety gdzie :) - rozpuszczoną czekoladą smarowało się taki sztywny papier - mialam kiedyś sprobowac z papierem do pieczenia, chociaż chyba za miekki - i zawijało sie wokół tortu, po wyschnieciu sciagalo sie obrecz i tyle :)
Znając złośliwość rzeczy martwych ( szczególnie tortowych) taka obręcz czekolady może miejscami ściągnąć masę z boku tortu albo ciężko było odkleić od papieru . Myślę jednak ,że fajnie wyglądałaby wióry czekolady stopionej ze śmietaną i masłem i wylanej na pergamin a później ostrym nożem wiórowane i przyklejone a na boki tortu ..
To taka robótka dla cierpliwych z talentem plastycznym .
To na pewno nie dla mnie.
Ja pewnie dziesięć razy w trakcie pięścią rozbiłabym cały tort - eheee.
Nie czytałam dokładnie, ale jeżeli chcesz uratować tort teraz, to może zrób płotek, rurki albo ciastka na pewno się przykleją.
Bardziej na przyszłość - żeby nie było niespodzianek. Co użyć pod polewę czekoladową - żeby nie gryzło się.
Ja krem (polewę) rozsmarowałam, tort ma równą strukturę - tylko przez to, że masa była już ściągnięta widać ślady smarowania (jakby grzebieniem czesał)- a nie jest to tak ładnie zastygnięte jak na babce np. No i przez to, że zmieszało się, ze śmietaną - nie ma połysku.
Generalnie ciasto udane - robiłam dwa torty - jeden domowy i drugi mniejszy, dla koleżanek córki.
Domowego połowę żeśmy pożarli na jedno posiedzenie. I nawet moja alergia czekoladowa nie protestowała - czego się bardzo obawiałam. Nikomu toporny wygląd nie przeszkadzał.
Zamiast polewy może lepiej krem czekoladowy i już albo masa ze śmietany z roztopioną czekoladą. Na masie fajnie też wyglądają opłatki tortowe. Na boki jak nie wychodzą za piękne daję podprażone płatki migdałowe.