Wszystkie, które robię na gorąco m.in. soki, dżemy, konfitury oraz sałatki - gorące wkładam do słoików, zakręcam, odwracam i stygną, a potem wyjazd do piwnicy. Oczywiście sprawdzam, czy słoiki są zamknięte /pukam jak dzięcioł w wieczka/.
Owoce i warzywa pakowane 'na gorąco' do słoików można tak łatwo zawekować. Gorzej z tymi 'zimnymi' - niektórzy kombinują ze spirytusem (wlać na wierzch i podpalić, szybko zakręcić - dla odważnych), ja nie próbowałam.
Smosiu,ja jestem zagorzala zwolenniczka pasteryzowania,dla bezpieczenstwa.Co tam lenistwo..zdrowie wazniejsze.Jedynym przetworem,ktory moja mama traktowala wlsbnie spirytusem,to byla galaretka,a raczej zimny przecier,czy \\ucier\\ z porzeczek..z czarnej i czerwonej.Dawalo sie porzeczki i cukier w jednaowych przoporcji i dluuuuugo,cierpliwie ucieralo na miazge.Pozniej..do sloikow,za wierzch kolko celofanu.Polewalo sie to spirytusem,podpalalo i jak najszybciej zakrecalo.Podpalanie usuwalo powietrze spod pokywki...chyba na takiej samej zasadzie,jak w bankach stwianych na goraco.Wytwarzala sie proznia i zasysalo sloiki.
Tak,Smosiu.To byl sprawdzony sposob,ale tam srodkiem konserwujacym byl cukier,dlatego tak duzo go musialo byc.Wypalonu spirytus tylko zamykal sloiki ...na proznie.
Kiedyś, w początkach mojego bycia gospodynią, zrobiłam czarną porzeczkę ucieraną z cukrem /1:1/ i co? po jakimś czasie zaczęło mi prawie rozsadzać słoiki, wyciekać...nie zapomnę... cała szafka zalana ... nie miałam piwnicy, trzymałam w szafce w kuchni... odtąd nigdy więcej tą metodą...
to pewnie wina temperatury.U nas byla bardzo zimna piwnica i nigdy sie nic zlego nie zdarzylo.Porzeczki,jak dla mnie moze za slodkie,ale smakowaly,jak swiezo zerwane z krzaka.
Acha, moja mama też robiła dokładnie w ten sam sposób galaretkę z surowych porzeczek. Nic się nie psuło. Ja za leniwa jestem, a poza tym nie przepadam za porzeczkami. :)
Szczególnie chodzi mi o warzywa. Od kilkunastu lat robię paprykę marynowaną. Na gorąco wkłada się ją do słoików, do góry dnem i gotowe. Bardzo to wygodne i szybkie. Nigdy nie popsuł mi się żaden słoik.
Ja paprykę marynowaną i ogórki marynowane pasteryzuję krótko czyli 2-5 minuty od zagotowania wody. Mam duży garnek do którego wchodzi mi 8 litrowych słoików więc idzie szybko. Przetwory, które trzeba dużej pasteryzować, można pasteryzować w piekarniku. Soków nie pasteryzuję tylko wlewam gorące do wyparzonych ciepłych butelek.
Szczerze mówiąc nigdy nie masz pewności, ze takie przetwory nie zepsują się nawet po kilku pierwszych dniach w spiżarni. Dla pewności u mnie w domu zawsze je pasteryzujemy, nie zawsze jakoś bardzo długo, ale nawet te włożone w stanie ciepłym do słoika wolimy dla zasady trochę podpasetryzować.
A może gorące przetwory, do gorących słoików i to wszystko wstawiam na blaszkę (wyłożoną ściereczką) i do zimnego piekarnika. po czym ustawiam temp 150 st. i 30-40 min ,samo się robi...
Forum
Najnowsze przepisy
Ostatnie artykuły
Najnowsze galerie
Najnowsze filmy
Ostatnio na forum
Ostatnie komentarze
Tagi
Mam prośbę - znacie jakieś przepisy na fajne przetwory bez pasteryzowania? Robię się coraz bardziej leniwa... :) Z góry dziękuję!!!
Jakie przetwory masz na myśli ?
Wszystkie, które robię na gorąco m.in. soki, dżemy, konfitury oraz sałatki - gorące wkładam do słoików, zakręcam, odwracam i stygną, a potem wyjazd do piwnicy. Oczywiście sprawdzam, czy słoiki są zamknięte /pukam jak dzięcioł w wieczka/.
Owoce i warzywa pakowane 'na gorąco' do słoików można tak łatwo zawekować. Gorzej z tymi 'zimnymi' - niektórzy kombinują ze spirytusem (wlać na wierzch i podpalić, szybko zakręcić - dla odważnych), ja nie próbowałam.
Smosiu,ja jestem zagorzala zwolenniczka pasteryzowania,dla bezpieczenstwa.Co tam lenistwo..zdrowie wazniejsze.Jedynym przetworem,ktory moja mama traktowala wlsbnie spirytusem,to byla galaretka,a raczej zimny przecier,czy \\ucier\\ z porzeczek..z czarnej i czerwonej.Dawalo sie porzeczki i cukier w jednaowych przoporcji i dluuuuugo,cierpliwie ucieralo na miazge.Pozniej..do sloikow,za wierzch kolko celofanu.Polewalo sie to spirytusem,podpalalo i jak najszybciej zakrecalo.Podpalanie usuwalo powietrze spod pokywki...chyba na takiej samej zasadzie,jak w bankach stwianych na goraco.Wytwarzala sie proznia i zasysalo sloiki.
Warto wiedzieć, może kiedyś spróbuję wekować 'na spirytus', dzięki. Więcej witamin przetrwa w galaretce czy konfiturze.
Tak,Smosiu.To byl sprawdzony sposob,ale tam srodkiem konserwujacym byl cukier,dlatego tak duzo go musialo byc.Wypalonu spirytus tylko zamykal sloiki ...na proznie.
Kiedyś, w początkach mojego bycia gospodynią, zrobiłam czarną porzeczkę ucieraną z cukrem /1:1/ i co? po jakimś czasie zaczęło mi prawie rozsadzać słoiki, wyciekać...nie zapomnę... cała szafka zalana ... nie miałam piwnicy, trzymałam w szafce w kuchni... odtąd nigdy więcej tą metodą...
to pewnie wina temperatury.U nas byla bardzo zimna piwnica i nigdy sie nic zlego nie zdarzylo.Porzeczki,jak dla mnie moze za slodkie,ale smakowaly,jak swiezo zerwane z krzaka.
Mam identyczne doświadczenia z porzeczka...
Takie galaretki (owoce utarte z cukrem) mocno w garnku podgrzewam (nie gotuję) i gorące daję do słoików i się nie psują bez pasteryzacji.
Acha, moja mama też robiła dokładnie w ten sam sposób galaretkę z surowych porzeczek. Nic się nie psuło. Ja za leniwa jestem, a poza tym nie przepadam za porzeczkami. :)
Szczególnie chodzi mi o warzywa. Od kilkunastu lat robię paprykę marynowaną. Na gorąco wkłada się ją do słoików, do góry dnem i gotowe. Bardzo to wygodne i szybkie. Nigdy nie popsuł mi się żaden słoik.
Ja paprykę marynowaną i ogórki marynowane pasteryzuję krótko czyli 2-5 minuty od zagotowania wody. Mam duży garnek do którego wchodzi mi 8 litrowych słoików więc idzie szybko.
Przetwory, które trzeba dużej pasteryzować, można pasteryzować w piekarniku. Soków nie pasteryzuję tylko wlewam gorące do wyparzonych ciepłych butelek.
Lucynko zajrzyj do moich przepisow.Sa tam buraczki i sos paprykowy bez koniecznosci pasteryzacji.
Dzięki! Wrzuciłam sobie do ulubionych i na pewno wypróbuję latem. :)
Polecam :-) Robie od lat, pieknie sie przechowuja i nic sie nie dzieje.
Przetwory z czarnej porzeczki i kiszonki.
Szczerze mówiąc nigdy nie masz pewności, ze takie przetwory nie zepsują się nawet po kilku pierwszych dniach w spiżarni. Dla pewności u mnie w domu zawsze je pasteryzujemy, nie zawsze jakoś bardzo długo, ale nawet te włożone w stanie ciepłym do słoika wolimy dla zasady trochę podpasetryzować.
A może gorące przetwory, do gorących słoików i to wszystko wstawiam na blaszkę (wyłożoną ściereczką) i do zimnego piekarnika. po czym ustawiam temp 150 st. i 30-40 min ,samo się robi...