Tak mnie natchnęło na zadanie pytania o rodzaje jajek faszerowanych preferowanych przez Was, Wasze rodzinki i znajomych. Z dwóch powodów: po pierwsze Wielkanoc za pasem i trzeba już powolutku zacząć planować, po drugie zostało mi trochę anchois w słoiczku i zastanawiam się, czy będzie pasowało do farszu, gdy zmiksuję je z żółtkami i majonezem. Jak myślicie - będzie?
A tak poza chęcią zrobienia jajek faszerowanych anchois, przymierzam się też do jajek z kawiorem - oczywiście do najprostszej wersji, czyli przekroić jajko, machnąć na nie kleks majonezu, posypać kawiorem i przysypać szczypiorkiem. A co z tego wyjdzie, zobaczymy - skorygujcie, jeśli wiecie, że nic dobrego ;)
Ja już właśnie zrobiłam obie wersje, o których wspominałam wyżej - dziś na śniadanie. Te z kawiorem są obłędne - idealne połączenie składników moim zdaniem. Na pewno będę je robić jeszcze nie raz. W dodatku są bardzo efektowne.
A z anchois rzeczywiście ciekawe, charakterne, do aparatu wskoczyła tylko wersja z płatem anchois owiniętym wokół kapara, ale najfajniej wybrzmiewa smak, gdy się wymiesza żółtko z odrobiną majonezu, musztardy i posiekanymi filecikami, a ozdobi tylko plasterkami kaparów i posiekaną papryką :)
Piękne i apetyczne bardzo. Jutro robię te z anchois, kuszą niesamowicie. Fajnie to wymyśliłaś!!! Podzielę się wrażeniami smakowymi, ok? Czy Twój kawior jest granatowy, niebieski????
Ten kawior jest taki pomiędzy czarnym a granatowym, bardzo drobny. Sam smakuje tak se, że tak powiem, ale z jajkiem, majonezem i szczypiorkiem cebulkowym to rarytasio!
Powodzenia z anchois - polecam próbować farsz podczas robienia, żeby utrafić z ilością anchois, majonezu oraz musztardy. Anchois nie przepada za kupą majonezu na jajku - akurat nieszczęśliwie jak ta durna sfotografowałam wersję z kupą majonezu i całym owocem kaparu, ale cóż. A te lepsze z pastą anchois oczywiście zaraz pochłonięte. Ludzka natura zjadać, nie czekać...
Wkn, przypomniało mi się, że mój tato robił farsz z ; utartej ikry i mleczy śledziowych ( wcześniej wymoczonych), żółtka i majonezu ze śmietaną chyba. Ozdabiał wierzch marynowanym maleńkim grzybkiem. Pierwsze znikały ze stołu. Będę musiała zrobić "ku wpomnieniu".
Ja również robiłam podobne. Tylko mlecz trzeba dobrze wymoczyć, bo jest słony jak 100 diabłów))) Zawsze mam w spiżarni robione własnoręcznie latem takie malutkie marynowane kurki lub kapelusze malutkich prawdziwków,a najlepsze są kapelusze malutkich marynowanych maślaczków.To świetne połączenie smaków: łagodne jajko+słony farsz+ słodko kwaśny grzybek. Ja robię też czasem podobne jajka zamieniając grzybek malusieńkim kawałeczkiem kiszonej lub marynowanej ostrej papryki.
Majolika, powiedz z czym Ty ucierasz ten mlecz i ikrę? Mieszasz śmietanę z majonezem, a może zupełnie inaczej robisz?? Podpowiedz. U nas grzybki to najczęściej maleńke prawdziwki, podgrzybki albo właśnie maślaki. Tato grzybiarz, więc zaopatruje nas. No, w tym roku ani jednego grzyba nie przyniósł hahahaha.
O jeszszu, kocham Was dziewczyny, ale dla mnie mlecz jest niestety nie do przełknięcia. W rodzinie się nim zajadano, a ja nie umiem się przemóc. Uwierzę na słowo, że pyszne i jednak podziękuję
Wkn , to zrób z samą ikrą, a co próbować można wszystkiego . Ikra to taki niby-kawiorek . Te "tatowe" spróbuję odtworzyć, ale wcześniej wypytam dokładnie.
Tato ucierał ikrę pałką, dodawał przetarte przez sitko żółtka , następnie majonez i odrobinę śmietany dla lekkości. . Fajna, puszysta ta masa wychodziła i bardzo nam smakowała. Ale się nakręcam, zaraz dzwonię do rodzicieli , śledzie beczkowe nabędę i zaczynam jajkowanie.
Uwielbiam jajka z kawiorem. Oczywiście wiadomo...kogo stać na prawdziwy kawior z bieługi... No to na święta kupuję kawior z gorbuszy, albo z innych jesiotrowatych(w Makro)) i robię wg tego, co podejrzałam w ruskich "riestoranach", a nawet bedąc w bufetach na Kremlu))) Oczywiście tylko na koncertach, bo tam jest sala koncertowa, gdzie dla wycieczek moskiewski Teatr Wielki wystawia np balet, operę itp. Oczywiście wielu idzie na to tylko, żeby pojeść w słynnych bufetach kremlowskich))) No to tam podają kawior na malutkich okrągłych kanapeczkach z bagietki. Na to odrobina masła, plaster jaja na twardo i na to pół łyżeczki kawioru i malutki kawałeczek cytryny do zakwaszenia przed zjedzeniem. PYCHA! Dobry jest też podobne malutkie kanapeczki z wędzonym łososiem. Jako garniru używa się oliwek, kaparów, sałaty, natki karbowanej pietruszki. Raz też jadłam podobne kanapeczki z filecikami anchois. Taca z podobnymi zakąskami powala na kolana...
Moje ulubione to z kawiorem i jajka faszerowane robione przez moją mamę. Całe moje życie byłam przekonana , że mama robi je z pieczarkami. Tez robiłam i to nie było to, nawet różniło się kolorem. Twój wątek sprawił, że zadzwoniłam do mamy i bardzo dobrze. Okazało się , że mam faszeruje je suszonymi grzybami . I to jest ten smak. Grzyby oczywiście jak na każdy farsz moczymy, gotujemy . Potem mielimy maszynką , dodajemy podsmażoną cebulkę ( ja ją dzisiaj zmieliłam z grzybami ) , troszkę natki , sól i pieprz. I to jest to co od lat mi smakuje.
Basiu, bardzo ciekawy przepis, wstaw , to nam nie umknie. Bardzo chciałabym takie zrobić, tylko brak suszonych grzybów, ale wcześniej czy pózniej zrobię.
Ja z chrzanami przygody miałam różne. I ogólnie uważam, że nawet jeśli człowiek przyzwyczai się do jakiejś firmy, czy raczej polubi smak jej produktu, to nie ma gwarancji, że produkt nagle nie zacznie smakować inaczej, zwykle gorzej. Pamiętam, że kiedyś za czasów tej młodszej młodości w moim domu rodzinnym chwaliło się smak chrzanu z Motyla. Tylko że jakoś z czasem zaczął smakować inaczej. Wtedy przerzuciłam się na chrzan tarty, ale klęłam nad nim więcej niż nad smakiem słoiczkowym, więc w efekcie jakoś ten biedny chrzan coraz rzadziej w moich potrawach gości. Czasem kupuję jakiś niby eksluzive, starając się nie przyglądać etykiecie, bo ona często nagle zaprzecza tej eksluzywności, która tylko w cenie zostaje
Ja faszeruję jajkami kruche ciasto :) Na święta i na inne "imprezy" jest to super przekąska. Piekę babeczki z kruchego ciasta, po czym faszeruję je pokrojonym jajkiem z majonezem, szczypiorkiem i przyprawiam solą i pieprzem. Pychota :)
Tak mnie natchnęło na zadanie pytania o rodzaje jajek faszerowanych preferowanych przez Was, Wasze rodzinki i znajomych. Z dwóch powodów: po pierwsze Wielkanoc za pasem i trzeba już powolutku zacząć planować, po drugie zostało mi trochę anchois w słoiczku i zastanawiam się, czy będzie pasowało do farszu, gdy zmiksuję je z żółtkami i majonezem. Jak myślicie - będzie?
A tak poza chęcią zrobienia jajek faszerowanych anchois, przymierzam się też do jajek z kawiorem - oczywiście do najprostszej wersji, czyli przekroić jajko, machnąć na nie kleks majonezu, posypać kawiorem i przysypać szczypiorkiem. A co z tego wyjdzie, zobaczymy - skorygujcie, jeśli wiecie, że nic dobrego ;)
Moje ulubione z kawiorem , śledzikiem i łososiem, no i wszelakie faszerowane. Z anchois będą pyszne, charakterne.
Wow, Twoja wersja na bogato!
Ja już właśnie zrobiłam obie wersje, o których wspominałam wyżej - dziś na śniadanie.
Te z kawiorem są obłędne - idealne połączenie składników moim zdaniem. Na pewno będę je robić jeszcze nie raz. W dodatku są bardzo efektowne.
A z anchois rzeczywiście ciekawe, charakterne, do aparatu wskoczyła tylko wersja z płatem anchois owiniętym wokół kapara, ale najfajniej wybrzmiewa smak, gdy się wymiesza żółtko z odrobiną majonezu, musztardy i posiekanymi filecikami, a ozdobi tylko plasterkami kaparów i posiekaną papryką :)
Piękne i apetyczne bardzo. Jutro robię te z anchois, kuszą niesamowicie. Fajnie to wymyśliłaś!!! Podzielę się wrażeniami smakowymi, ok?
Czy Twój kawior jest granatowy, niebieski????
Ten kawior jest taki pomiędzy czarnym a granatowym, bardzo drobny. Sam smakuje tak se, że tak powiem, ale z jajkiem, majonezem i szczypiorkiem cebulkowym to rarytasio!
Powodzenia z anchois - polecam próbować farsz podczas robienia, żeby utrafić z ilością anchois, majonezu oraz musztardy. Anchois nie przepada za kupą majonezu na jajku - akurat nieszczęśliwie jak ta durna sfotografowałam wersję z kupą majonezu i całym owocem kaparu, ale cóż. A te lepsze z pastą anchois oczywiście zaraz pochłonięte. Ludzka natura zjadać, nie czekać...
Wkn, przypomniało mi się, że mój tato robił farsz z ; utartej ikry i mleczy śledziowych ( wcześniej wymoczonych), żółtka i majonezu ze śmietaną chyba. Ozdabiał wierzch marynowanym maleńkim grzybkiem. Pierwsze znikały ze stołu. Będę musiała zrobić "ku wpomnieniu".
Ja również robiłam podobne. Tylko mlecz trzeba dobrze wymoczyć, bo jest słony jak 100 diabłów))) Zawsze mam w spiżarni robione własnoręcznie latem takie malutkie marynowane kurki lub kapelusze malutkich prawdziwków,a najlepsze są kapelusze malutkich marynowanych maślaczków.To świetne połączenie smaków: łagodne jajko+słony farsz+ słodko kwaśny grzybek. Ja robię też czasem podobne jajka zamieniając grzybek malusieńkim kawałeczkiem kiszonej lub marynowanej ostrej papryki.
Majolika, powiedz z czym Ty ucierasz ten mlecz i ikrę? Mieszasz śmietanę z majonezem, a może zupełnie inaczej robisz?? Podpowiedz.
U nas grzybki to najczęściej maleńke prawdziwki, podgrzybki albo właśnie maślaki. Tato grzybiarz, więc zaopatruje nas. No, w tym roku ani jednego grzyba nie przyniósł hahahaha.
O jeszszu, kocham Was dziewczyny, ale dla mnie mlecz jest niestety nie do przełknięcia. W rodzinie się nim zajadano, a ja nie umiem się przemóc. Uwierzę na słowo, że pyszne i jednak podziękuję
Wkn , to zrób z samą ikrą, a co próbować można wszystkiego . Ikra to taki niby-kawiorek . Te "tatowe" spróbuję odtworzyć, ale wcześniej wypytam dokładnie.
W sensie, żeby ją utrzeć, tę ikrę z żółtkami i majonezem? To chyba najlepiej zakupić do tego celu czerwoną.
Tato ucierał ikrę pałką, dodawał przetarte przez sitko żółtka , następnie majonez i odrobinę śmietany dla lekkości. . Fajna, puszysta ta masa wychodziła i bardzo nam smakowała. Ale się nakręcam, zaraz dzwonię do rodzicieli , śledzie beczkowe nabędę i zaczynam jajkowanie.
Prawda, jak to faszerowanie jajek wciąga? Mam tak samo
Uwielbiam jajka z kawiorem. Oczywiście wiadomo...kogo stać na prawdziwy kawior z bieługi... No to na święta kupuję kawior z gorbuszy, albo z innych jesiotrowatych(w Makro)) i robię wg tego, co podejrzałam w ruskich "riestoranach", a nawet bedąc w bufetach na Kremlu))) Oczywiście tylko na koncertach, bo tam jest sala koncertowa, gdzie dla wycieczek moskiewski Teatr Wielki wystawia np balet, operę itp. Oczywiście wielu idzie na to tylko, żeby pojeść w słynnych bufetach kremlowskich))) No to tam podają kawior na malutkich okrągłych kanapeczkach z bagietki. Na to odrobina masła, plaster jaja na twardo i na to pół łyżeczki kawioru i malutki kawałeczek cytryny do zakwaszenia przed zjedzeniem. PYCHA! Dobry jest też podobne malutkie kanapeczki z wędzonym łososiem. Jako garniru używa się oliwek, kaparów, sałaty, natki karbowanej pietruszki. Raz też jadłam podobne kanapeczki z filecikami anchois. Taca z podobnymi zakąskami powala na kolana...
Oj, bagietka z masłem, plastrem jajka, kapką kawioru i odrobiną cytryny to pyszność!
Moje ulubione to z kawiorem i jajka faszerowane robione przez moją mamę. Całe moje życie byłam przekonana , że mama robi je z pieczarkami. Tez robiłam i to nie było to, nawet różniło się kolorem. Twój wątek sprawił, że zadzwoniłam do mamy i bardzo dobrze.
Okazało się , że mam faszeruje je suszonymi grzybami . I to jest ten smak.
Grzyby oczywiście jak na każdy farsz moczymy, gotujemy . Potem mielimy maszynką , dodajemy podsmażoną cebulkę ( ja ją dzisiaj zmieliłam z grzybami ) , troszkę natki , sól i pieprz.
I to jest to co od lat mi smakuje.
Basiu, bardzo ciekawy przepis, wstaw , to nam nie umknie. Bardzo chciałabym takie zrobić, tylko brak suszonych grzybów, ale wcześniej czy pózniej zrobię.
Heh, tak to jest, diabeł często tkwi w szczegółach :D
Ja robię z pieczarkami, a po Twoim wpisie naszła mnie ochota na jajka z grzybami :)
u mnie w domu standardowo, jajo z chrzanem :) czasami dodaje jeszcze pomidorki, rucole,oczywiście przyprawy.
Ja z chrzanami przygody miałam różne. I ogólnie uważam, że nawet jeśli człowiek przyzwyczai się do jakiejś firmy, czy raczej polubi smak jej produktu, to nie ma gwarancji, że produkt nagle nie zacznie smakować inaczej, zwykle gorzej. Pamiętam, że kiedyś za czasów tej młodszej młodości w moim domu rodzinnym chwaliło się smak chrzanu z Motyla. Tylko że jakoś z czasem zaczął smakować inaczej. Wtedy przerzuciłam się na chrzan tarty, ale klęłam nad nim więcej niż nad smakiem słoiczkowym, więc w efekcie jakoś ten biedny chrzan coraz rzadziej w moich potrawach gości. Czasem kupuję jakiś niby eksluzive, starając się nie przyglądać etykiecie, bo ona często nagle zaprzecza tej eksluzywności, która tylko w cenie zostaje
Ja faszeruję jajkami kruche ciasto :) Na święta i na inne "imprezy" jest to super przekąska. Piekę babeczki z kruchego ciasta, po czym faszeruję je pokrojonym jajkiem z majonezem, szczypiorkiem i przyprawiam solą i pieprzem. Pychota :)
Można też dać pokrojone jajko, łososia wędzonego, majonez i świeżego ogórka - pycha taka krucha tartaletka :)