Pomyślałam dziś, że miłośniczki ogrodów co i raz wrzucają jakiś temat w rozmowach wolnych, a konkretnie w kawiarence. I choć w tym miejscu rozmawiamy na luzie i o wszystkim, to jednak trochę "zaśmiecamy" wątki tematyką, którą nie każdy jest zainteresowany. To może odrębny wątek będzie bardziej odpowiedni? może są osoby, które nie chcą "pić kawy", a chcą pogrzebać w ziemi, na powietrzu.
no to start:
Chińskie przysłowie mówi: chcesz być szczęśliwy jeden dzień - upij się,chcesz być szczęśliwy tydzień - ożeń się, chcesz być szczęśliwy całe życie - zostań ogrodnikiem.
Zapraszamy do rozmów i dyskusji wszystkie działkowiczki, ogrodniczki i w ogóle wszystkich miłośników przyrody.
To start: zaczynamy pomysłowy wątek /super to wymyśliłaś/ by odciążyć Kawiarenkę i nie mieszać aromatów herbaciano - kawowych z naturalnymi, bo te 2gie czasami zalatują przaśną przyrodą. Kwiatki pięknie witają i zapraszają, aż miło tu wstąpić.
I dodam, że te Chińczyki to mądra nacja /mają mądrą tradycję dokładniej mówiąc/
Dopisano 2021-3-13 9:46:43:
Basiu fajne życie wiedziesz, aż miło poczytać Chińczykom brak treningu, jakby częściej z Polakami obcowali to mogliby nauczyć się sporo /bo pić trzeba umieć /.
Czy ja wiem, czesto bywalam w Chinach, oni nie toleruja wyskokowych trunkow.Po jednym czy dwoch kieliszkach padaja pod stol....autentycznie widzialam to osobiscie.
nadia,swiatowa to nie jestem.Moja siostra(moja najlepsza przyjaciolka) 9 lat mieszkala w Schanghaju to sie tam bywalo.Moj szwagier pracowal,a my zwiedzalysmy Chiny super bylo tego sie nigdy nie zapomni.
Alman, super ze zalozylas nowy ogrodniczy watek.Kiedys juz taki byl,ale go wcielo.Jutro wysiewam pomidorki( malinowe).W polskim sklepie kosztuja 5€ za kilogram............zgroza.Tutaj takich nie uswiadczysz.
Basiu, u nas malinowy też jest znacznie droższy, chyba cena ze 2 razy wyższa niż normalnych, oczywiście w sezonie, bo teraz to chyba malinowych nie ma w ogóle.
Ja robię tak-narwę pokrzyw do pół wiadra, potem do pełna nalewam wody i tak stoi tydzień. Potem zlewam i podlewam. Jak chce się proces przyśpieszyć to zalewa się gorącą wodą. ja jednak wolę ten tygodniowy. Moja Babcia np spryskiwała tymi pokrzywami,ja wolę przefiltrować
Można też przygotować napary i wyciągi z różnych rozdrobnionych chwastów - zalewanie wrzątkiem to chyba napar właśnie /koniecznie mieszać często/. Poza pokrzywami jeszcze:
mlecz czyli mniszek /Brodawnik mleczowaty/ - 2kg liści i kwiatostanów na 10 litrów wody, poprawia wzrost i wygląd roślin- na wiosnę jako gnojówka, wyciąg lub napar stężony /NIE rozcieńczony/;
skrzyp polny - 1kg świeżego lub 150g suchego na 10 l wody /wzmacnia rośliny zaatakowane przez choroby: plamistość, rdza, mączniaki i kędzierzawość oraz szkodniki - roztocza/. Wyciąg lub napar 5-krotnie rozcieńczony skuteczny jest przez cały rok. Latem należy stosować w dni słoneczne.
Do naparów /zalewane gorącą wodą/ zalecane są naczynia kamienne lub emaliowane /tylko skąd takie duże kamionki teraz wziąć??/.
Co prawda moja wiedza na temat ogrodnictwa ,w porównaniu do Twojej jest znikoma, ale coś tam wiem. Odnośnie tej gnojówki z pokrzyw. Nie dość ,że jest skuteczna, to jeszcze odstrasza mszyce. Moja babcia stosowała i ja też stosuję. Spryskuję nią krzaczki, najczęściej pomidory,bo tam bestie lubią atakować.
Następnie podlewać rozcieńczonym wodą 1:10 /dobre na pomidory/ liście tez można opryskiwać, ale rozcieńczyć 1:20 i spryskiwać.
Robię każdego roku, pokrzywy trzeba trochę pociąć, choć czasem wkładam jak leci, gdy mam "leniwca". Nigdy nie ważę, daję trochę na oko, podlewam rozcieńczonym też na oko. Uwaga - bardzo niefajnie pachnie, obowiązkowo podlewać w rękawiczkach, bo potem trudno pozbyć się zapachu, nawet po dokładnym umyciu rąk.
Kiedys na pomidorach mialam jakies dziwne robactwo i zlikwidowalam to drozdzami z mlekiem.....tak mi doradzila kolezanka.Bede probowala z pokrzywami,bo pewnie lepiej to wyglada.
Na działce nie stosuję w ogóle chemii. Wg mojej wiedzy zdobytej w necie i praktykowanej od wielu lat, mleko działa na wszelkie choroby grzybowe, opryskuje też w odpowiednich proporcjach. Na wszystko co się rusza, w tym mszyce wodę z octem i odrobiną płynu do mycia naczyń. Recepturki mam zapisane, jeśli ktoś będzie zainteresowany to podam. Na razie to jeszcze nie pora na opryski. W poniedziałek będę otwierać sezon z nasionami pomidorów.
Drożdży nie stosowałam dotąd, choć od 2 lat wiem o nich i zamierzam w tym roku zastosować na pomidory, na choroby grzybowe, które u mnie atakują pomidory. Myślę, że drożdże przynajmniej tak nie śmierdzą jak pokrzywy.
Tak jak piszesz, rozcieńczać i uważać bo zapaszek zostaje na długo. Dodam, że chodzi o młode rośliny /chwasty/, przed zawiązaniem nasion. Można użyć worka jutowego, zapakować do niego zielone chwasty i zalać deszczówką. Mieszać 1 raz dziennie i przykrywać mieszaninę do czasu aż przestanie bąbelkować - jest gotowa do użycia.
Dla złagodzenia smrodku: dodać mielone wapno lub kwitnący kozłek lekarski /nie pytajcie jak wygląda bo nie mam pojęcia /. Wyczytane w książce , której tytuł mogę podać zainteresowanym.
o widzisz, zapomniałam o mieszaniu, które jest zalecane, ale ja raczej o tym nie pamiętam... skleroza dobra rzecz, nie boli, najwyżej trzeba się nachodzić...
Piekna pogoda byla, a teraz, leje.Moja kochana coreczka wpadla na racuchy ( wlasciwie to wnuki, bo Oni tego nie jedza).Kaska jak bomba wpadla do mojego ogrodka poobcinala co trzeba i nei trzeba.Przywiozla mnostwo pieknych wiosennych kwiatow.....nie spodziewalam sie tego.Pieknie bylo.
Mój czosnek dzisiaj całą noc spędził pod gołym niebem i przetrwał, nie okryłam go 1szy raz - taki chrzest nocny. Osłonki zostawiam pod ręką na wszelki wypadek, mogą jeszcze być potrzebne. Straszą, że nawet majowe przymrozki nocne będą i to całkiem spore ;( Siejecie już czy na planach stanęło?
Ja może jutro zacznę od pomidorów malinowych i zwykłych wczesnych. Myślę czy sadzonki cukinii można też przygotować tak, jak pomidorowe?? Chociaż parę by wcześniej można było zbierać.
Udanego czyli owocnego dnia /raczej warzywnego / :)
hej. Pomidory dziś będę siać, dziś dobry dzień na owocowe, przez cały dzień. O tu podaję kalendarz : https://www.rytmnatury.pl/index.php/kalendarz-biodynamiczny /nie chcą wątki coś być aktywne po moim wstawianiu, może ktoś pomoże je uaktywnić?/. Co ro ku robię sadzonki cukinii, z różnym skutkiem, bo czasem wyjdą takie anemiczne, że potem wsadzam nasionka wprost do ziemi dodatkowo...ale myślę, że to jeszcze za wcześnie, z zapisków moich widzę, że robiłam to koło połowy kwietnia, bo potem też nie można ich za wcześnie wysadzić do gruntu, chyba, że ktoś ma tunel..ja nie mam.
Dzięki, to jednak dzisiaj wysieję te pomidorki. A cukinię spróbuję później. Ona tak ma że w gruncie wychodzi różnie, czasami zostaje puste miejsce bo w ogóle nie wzejdzie a wrzucam po 3 nasionka. Sadzonka, wiadomo jaka jest i posadzę lub nie, normalka - nikt nasion nie sprawdza, wsypują jak leci do torebek.
Z linkiem spróbuję, może go uaktywnię i jest
A tunel już ma moja Sąsiadka - ja nie chcę /widziałam 1n fruwający w strzępach/.
O dzięki Smosia. Nie wiem o co biega, że wstawiane przeze mnie link nie chcą być aktywne. Moje pomidorki posiane - w 2 pudełkach te zwykłe, wysokie, w 1 koktajlowe. Zapakowane w woreczki foliowe, bo lepiej mi z nich wyciągać do zraszania/podlewania, odstawione do kiełkowania. Przy okazji znalazłam nasiona nowości - sałata zakupiona chyba 2 lata temu, dotąd nie wysiana, ale termin ważności IX.2022 więc wysieję, ale nie dziś, tylko jak będzie dobry dzień na liściaste. A to efekt mojej pracy dziś:
Nooo, pełne zawodowstwo tutaj prezentujesz alman Moje 2a rodzaje /malinowe i pstrokate czerwono-żółte/ też rosną. Nasionka wysiałam do gotowców z cukierni - zamykanych na zatrzask, przeźroczyste i wysokie więc siewki spokojnie w nich podrosną. Tak na leniwca to odwaliłam, bo dzień dzisiaj słaby mam. A cukinię, pojedynczo, chyba do torfowych doniczek posadzę i potem wybiorę najmocniejsze do sadzenia w gruncie.
Bardzo dobry pomysł z tymi torfowymi na cukinie. Gdzie kupujesz je, wiem że nie w aptece, ale w jakimś ogrodniczym? możesz cyknąć fotkę takiej doniczki, to pokażę mojemu M, on teraz jest zaopatrzeniowcem domu. Zastanawiam się tylko, czy podczas podlewania w domu one nie rozmokną jakoś za bardzo? nigdy ich nie stosowałam.
Hej;) Kupiłam 2a rodzaje - większe 32 szt i są na fotce, mniejsze łączone chyba 30 szt. A jak będziesz podlewać ostrożnie, to nic im nie będzie. I warto wstawić do kartonu czy skrzynki - nawet gdy dno rozmięknie zostaną całe i delikatnie, podtrzymując denko, wyjmiesz je w całości. Ja używałam daaawno do pikowania samosiejek sosnowych /rozdawałam chętnym w pracy,rodzince/ i było ok, ale wtedy nie stały u mnie długo.
Dopisano 2021-3-16 13:0:43:
A kupiłam w markecie budowl-ogrodn. bricomar. Były podobne w kauflan. i teraz chyba będą prawie w każdym większym sklepie/markecie bo jest na nie moda.
Droga Alman masz te swoje mądre zapiski to bardzo proszę napisz kiedy można będzie wysiać np. ogórki do doniczki by potem tylko przesadzić i mieć wcześniej owoce . Pomidorki wysiałam wczoraj co będzie z tego nie wiem .
Hehehe, widzę, że urastam do roli eksperta w ogrodnictwie, więc podkreślam - jestem amatorem, trochę jedynie praktykiem, a wszystkie obserwacje i zdobyte informacje skrzętnie zapisuję, a potem dzielę się np. z sąsiadami. I tak sąsiad pryska chemią, ja mlekiem, wodą z octem i płynem do naczyń, "nalewką" z pokrzyw, a w tym roku mam zamiar zastosować też drożdże. A potem sąsiad zagląda przez siatkę i mówi - sąsiadko, a czym to pani opryskała porzeczki, bo ja /tu wymienia jakąś chemię/ i moje żrą jakieś robaki, a u pani tego nie ma.... Ale dosyć tego opowiadania. Mariola, ja w swoich zapiskach mam, że w ub.r. sadziłam w kubkach cukinię i ogórki 17 kwietnia, a do gruntu wysadzałam 8 maja... Wszystko zależy od warunków atmosferycznych, ale trzeba liczyć jakieś 3-4 tyg. od posadzenia nasion do otrzymania sadzonek /bezpieczniej liczyć 4 tyg./. Nie wiem czy pomogłam, jak coś to pytaj, a ja chętnie pomogę jeśli tylko będę znać odpowiedź. Pozdrawiam.
Jeszcze może co podpatrzyłam u sąsiada, który zresztą czasem dzieli się ze mną sadzonkami ogórków, gdy moje np. skonsumują ślimaczki, jak to było w ub. roku. On sieje nasiona ogórków w starej blaszce, takiej prostokątnej, służącej kiedyś do pieczenia. Napełnia ją ziemią i sieje ogórki w rządkach, a kiedy mają po 2 liście, te gładkie jeszcze, nie ząbkowane, a na środku już widać wyrastające następne, wysadza. Z moich obserwacje też wynika, że przyjmują się sadzonki mniejsze, ale masywne, mocne. Kiedy kupuję gotowe też zawsze wybieram mniejsze, ale bardziej ...mięsiste? i to dotyczy wszystkich sadzonek. Takie wiotkie, wybujały gorzej potem rosną moim zdaniem. No to się pomądrzyłam.
Jak u ludzi - 'sadzeniak/kartoflak zawsze mocniejszy od wiotkiej i wysokiej Moje ogórki w ubiegłym roku nie zostały zjedzone, bo ich nie było /słabe nasiona albo ręka/. Tak też było u wielu ogrodników. Może to wysiewanie będzie dobrym pomysłem. Na próbę kilka korytek po serkach obsieję /po 5 nasionek do 1go, potem zostawię 3 najmocniejsze i do gleby - jak gniazdo/. A nawet nie myślałam o flancowaniu ogórków - dobry pomysł, dzięki Poszukam odmian wczesnych, na małosolne.
Pojawiła mi się mała roślinka, to jest pomidor, reszty nie widać, cały czas pod folia to wszystko siedzi i jest regularnie zraszane woda. Czy tą roślinkę przesadzić w osobną doniczkę i już nie przykrywać, czy poczekać na wszystkie?
Nadia, nie bądź kąpana w gorącej wodzie, poczekaj jak wzejdą wszystkie /lub prawie wszystkie, wtedy odkryjesz, a na pikowanie to jeszcze przyjdzie też czas.
Skopiuję tu o pomidorach z Kawiarenki, bo nic innego nie wymyślę, a tam się zgubiło i sama miałam problem żeby odszukać.
Pomidory Nigdy nie sieję nasion wprost do gruntu /nawet nie znam takiej metody, a z pewnością nie jest możliwa w naszym/moim klimacie. Ja robię tak: Ok. połowy marca wysiewam nasiona do pojemników np. prostokątne po lodach. Daję ziemię, rozrzucam nasionka na powierzchni ewentualnie wsiewam w takie mini rządki w tym pudełku, delikatnie przesypuję ziemią /warstwą ok. 0,5-1 cm/, żeby zakryć nasiona, zraszam spryskiwaczem, pudełko/pojemnik wkładam do woreczka foliowego lub nakładam taki czepek z woreczka i odstawiam np. na parapet. Codziennie wyjmuję to opakowanie, zraszam ziemię i znów pakuję w ten woreczek lub przykrywam. Robię to do momentu, gdy nasionka już wykiełkują. Wtedy nie trzeba już przykrywać folią, ale ziemię zraszać czy nawet delikatnie podlewać. Gdy pomidory wykiełkują i osiągną wysokość ok. 10 cm oraz mają po 3-4 liście, pikuję je do większych pojemników, czyli każdy oddzielnie przesadzam do pojemnika napełnionego ziemią /wykorzystuję duże kubki plastikowe po kefirze, jogurcie/. I tak pomidorki sobie rosną na parapetach, schowane za firanką, bo trochę to niezbyt wygląda. Gdy nadchodzi maj wskazane hartowanie sadzonek, czyli wynoszę w ciepłe dni na balkon, a tuż przed połową maja zostawiam je nawet na noc /no chyba że sypie śnieg, to wtedy nie, co może też sie zdarzyć/. Po 15 maja czyli po zimnej Zośce pomidory wysadzane są na grządkę /a tam dołek, kompost, nawóz, kołek, trochę wody i mają rosnąć.
Alman dzięki za rady, ale już się wykapałam w gorącej wodzie Przesadziłam do kubeczków te dwa pomidorki, bo wsadzałam akurat kupione frezje i dosiałam trochę malinówek. Frezje muszą być na razie w kubeczkach, bo to rośliny cebulowe i gdybym posadziła je do gruntu, to nazajutrz nie miałabym ani jednej frezji, tylko dołki po nich, bo wiewiórki zrobiłyby z tym ''porządek''. Wykopują wszystko, co ma cebule niestety i trzeba bardzo uwazac - pozdrawiam :)
Basia bliżej - seler naciowy... wyrasta z posadzonej piętki selera naciowego. W ub. r. miałam takie okazy z "piętek" właśnie przez całe lato w skrzynce na balkonie.
Ciekawe jak wypadną 'w praniu te torfowe niby doniczki?? Ja do nich chyba nawet trochę szparagówki wsadzę - na nią najbardziej czekamy, poza pomidorami i cukinią. Oby nam się plony udały w tym roku, lepiej niż w 2020ym. Moje poletko czosnkowe wygląda dobrze - już lutowe maluchy wychodzą, grudniowe są spore i chyba do małosolnych będą akurat na czas. Trochę za gęsto je upchnęłam, trudno - najwyżej troszkę je przerzedzę. Siewki pomidorowe rosną jak dzikie - znowu będą za wysokie albo wiotkie :( To tyle nowinek warzywnych. Fiołkowe ślicznoty zaczynają kwitnąć a hiacynty wystawiły listki, pąków nie widać.
Moje sadzonki pomidorów też ciągną w górę, mało słońca...czekam, kiedy pojawią się drugie listki, żeby je pikować. Dobry dzień czwartek, piątek, ale czy będą gotowe? trzeba je wsadzić trochę głębiej... Nie wiem natomiast jak mój czosnek się miewa, nie byłam na działce, a M... niczego nie widzi...
Dziś i jutro cały dzień dobry czas na sadzenie roślin owocujących, czyli m.in. pomidorów. Zatem postanowiłam dziś zrobić pikowanie /miedzy zrobieniem ciasta na mazurki i ich upieczeniem/. Pikuję do doniczek torfowych, ale nie wiem jak one będą się sprawować, gdy namokną, a podlewać sadzonki trzeba, powkładałam je więc dodatkowo do kubków po kefirze/śmietanie - zapobiegliwy M zostawił na działce w schowku używane w ub.r. Na jednym zdjęciu celowo pokazałam pojedynczą sadzonkę - ma 4 listki, więc już można pikować. Oczywiście wsadzać do ziemi głębiej nić rosły dotąd /ja tak zawsze robię.
Ogłaszam sukcesy pomidorowe: koktajlowe /od sąsiadki/ rosną na parapecie, 3y inne odmiany czekają na pikowanie. Mam chyba też lubczyk na grządce, dość gęsto wyszedł więc chyba go przerzedzę a wykopane sztuki wsadzę do doniczek i podrzucę chętnym. Czosnek dzielnie znosi zimową wiosnę i może coś z niego będzie, jak przemarznie to trudno - nie chce mi się go już okrywać /jest wysoki/. Z kwiatków - dzikie fiołki pięknie kwitną i pachną. Jak fajnie mieć kawałek ogródka
Moje pomidory przepikowane na razie "nie ruszyły", czyli trzymają się dzielnie, ale nic nie urosły, co oznacza, że się aklimatyzują po pikowaniu. Za to te, które zostały w pudełkach... wybujały że hej. Ale to dobrze nawet, bo widać, że wiosna będzie opóźniona, to niepotrzebnie na parapetach rosły by potem krzaczory. Posiałam też w pudełkach z ziemią nasiona sałaty, 7-latki i szpinaku nowozeladzkiego. Sałata ładnie wykiełkowała, szpinak się czai, a 7-latka nie ma na razie ochoty.
Doniczki torfowe w mojej ocenie nie zdają egzaminu same w sobie. Przemakają. Dobrze, ze miałam kubki po kefirach, w których umieściłam te torfowe. Więcej ich nie kupię, bo podobną rolę spełniają rolki z papieru toaletowego /te tekturowe ze środka/, a są bez dodatkowych kosztów. W latach ubiegłych właśnie je wykorzystywałam i też potem umieszczałam w kubkach. Oby do wiosny prawdziwej.
No to 1sze odchwaszczanie mam za sobą - mlecze wycinam i topię w bajorku. Pomidory muszę pikować, ale teraz ręce mi drżą i jestem zbyt osłabiona na tak precyzyjną robotę. Lubczyk z grządki, wyszedł właśnie po zimie,też rozpikuję do torfowych doniczek, na rozdanie. Torfowe nie są złe, ale chyba podlewać musimy ostrożniej. Zaletą jest to, że korzenie roślinek w trakcie sadzenia będą osłonięte a sama doniczka posłuży jako nawóz. I magnolka biała zaczyna kwitnąć a 'Zuzia różowa już ma ładne pączki. Nareszcie wiosna:
Magnolie uwielbiam... U mnie sytuacja na działce następująca. Czosnek rośnie, ma już jakieś 15-20 cm, ale jakiś chuderlawy mi się wydaje. Lubczyk wychyla głowinę, ale jeszcze nie wszystkie egzemplarze - na 5 widać 2. Odchwaściłam i zasiliłam nieco, może ruszy. Rabarbar rośnie, będzie za jakiś czas ciasto, nawet czerwona odmiana, którą zachciało mi się jesienią przesadzić w inne miejsce wygląda dorodnie. Dziś posiałam też pietruszkę naciową gładką i kręconą, rzodkiewkę czerwoną i biały sopel lodu, szpinak i koper. Wszystkiego po odrobinie. A, jeszcze szpinak n/zelandzki, choć też w pojemniku w domu robię jakieś kombinacje sadzonek. Uwielbiam wiosnę i te momenty, kiedy wszystko budzi się do życia i wychyla swoje łebki.
A to moje pomidorki . Posiałam tez ogórki ale tylko dwa wystawiły swoje główki reszta nie wiem na co czeka . Mam zamiar tez dzis wysiać aksamitki . W ogrodzie zaplanowałam podwyższona grządkę na warzywa ale z realizacja muszę poczekać bo pogoda zimowa .
Witam. Mariola, jestem pod wrażeniem, piękne, dorodne sadzonki. Kiedy je pikowałaś i czymś zasilasz? moje to mizeroty przy Twoich. Trzymam na parapecie okna, pną się do światła biedoty, ale marnota w stosunku do Twoich /moje są przeznaczone do gruntu, pikowane 2 tyg. temu/.
Dziś wsadzę do kubków nasiona cukinii i kabaczka, a może jutro ogórków /muszę dopiero dokupić ziemi/.
Pikowałam po świętach we wtorek bo przed mino ze były już duże to nie miałam czasu . Nie zasilam niczym tylko podlewam . Tez stoją na parapecie i miałam troszkę strachu bo po przesadzeniu wszystkie leżały przez dwa dni i bałam się ze się nie podniosą ale udało się wstały wszystkie . Długo nic nie było po nich widać aż tu nagle troszkę nabrały intensywniejszej barwy i chyba tez podrosły. Myśle ze sadzonki mamy podobne a ich wygląd to raczej kwestia odmiany pomidorów . Ja posiałam malinowe bawole serca i oile się orientuje to te krzaczki mają właśnie większe liście i bardziej masywne łodygi . A ogórki nadal nic ile one powinny kiełkować już w środę minął tydzień . Może te nasiona mi sprzedali jakieś trefne . Nic poczekam jak nic się nie zmieni to posieje ponownie .
Pewnie masz rację, zależy od odmiany... Ja dziś posiałam/posadziłam nasionka cukinii - tapir, zielona i żółta, kabaczka, ogórków - jakieś dwie odmiany, a poza tym jarmuż i kwiaty z nasion pozostałych z ub.r. czyli cynia, aksamitka wys. oraz dwa rodzaje niskiej... wszystkie parapety w domu już zastawione pudełkami i kubkami... masakra, jak ja tego nie lubię, ale cóż zrobić, kiedy "wilka ciągnie do lasu" a tu śnieg za oknem...no, dziś na szczęście nie padał. Wszystko zanotowałam i zobaczę czy i kiedy zacznie się kiełkowanie.
Pierwsze koty za płoty czyli pomidory rozpikowane i rozdane, moje zajmują 2a spore parapety - nie upchnę wszystkich, ale może teść będzie zainteresowany?? Cukinie i szparagówka też wsadzone do wytłaczanek/doniczek torfowych - ciekawe co z nich wyrośnie /gruszki na wierzbie czy Smośka na sośnie" /. Ogórki może jeszcze dzisiaj wsadzę, do plastików po serkach, bo torfowe już zużyłam. Super pomysł z tymi gotowcami po jajach - kiedyś takie spaliłam :(( Trudno, muszę kombinować z kubkami i pudełkami serkowymi. I wykopałam trochę lubczykowych sadzonek /za ciasno miały/- chętni byli, więc problem z głowy. Poza tym nuuuda- wycinanie mleczu, pokrzyw, sprzątanie wokół domu i chodnika /dzisiaj z rana miałam gości, Siora pedantka wpadła, gorsza" od Teściowej inspektorki /. Czas pomyśleć o kwiatkach i ziółkach?? gdzie i jak, a co ważniejsze kiedy, kiedy pociepleje i będę mogła grzebać w doniczkach na trawce a nie w domu. Mam dzisiaj lekkie zakwasy i plecy obolałe, ale tak to jest gdy nadrabiam całe tygodnie zaległości pogodowych i leniwcowych albo chorobowych. Raport penłny?? chyba. Pogody i zapału, pomysłów i sukcesów ogrodowych życzę U nas jest tak:
Witam w kąciku ogrodniczym, choć tu można w ciepełku pogawędzić o wiośnie. Moja parapetowa szklarnia ma się nawet dobrze. Kolejne wysiewy ogórków wychylają łebki /te w wytłaczankach jajcowych/, cukinia to różnie - jedne szybciej, ale odmiana tapir się ociąga coś, choć widać białe punkciki, może to kiełkujące nasionko. Cynie ładnie, nawet te ze starych nasion, ale aksamitka ze starych nasion ani myśli...zobaczę jeszcze z 1 dzień, a jak nie, to mam też nowe nasiona. A pomidory? coraz wyższe, co nie znaczy że dorodniejsze... ciągną do światła bidulki.
W tym roku będę robić doświadczenie z pomidorami, bo chorują po posadzeniu. Mam przygotowane druciki miedziane, będę je "szpikować" kiedy wyrosną. Do tego zastosuję też oprysk z drożdży, dotąd robiłam opryski tylko mlekiem, ale pogoda nie zawsze pozwalała na regularne nim opryski.
Dziewczyny, proszę, piszcie w tematach ogrodowych tutaj, bo łatwiej będzie znaleźć potem i wymienić doświadczenia. Pozdrawiam z parapetowej szklarenki.
Dzień dobry:) Pomidory rosną - doliczyłam się 5ciu odmian: 4ry mam opisane, w tym 2ie znane z sezonu 2020, 1ne NN ?? co to za jedne nie wie nikt /prezent od rodzinki/. Mrozik nam dokucza, ale: czosnek, maliny i lubczyk znoszą go dobrze. Podlewam czasami 'nalewką albo studzienną /mróz może wysuszyć roślinki mocniej niż słońce i często giną z braku wilgoci a nie od minusów na termometrach - wyczytane w gazecie lokalnej, wywiad z Właścicielem szkółki drzew i krzewów/. Zalecał też mocne podlanie roślin przed zimowym spoczynkiem, by zgromadziły zapas i spokojnie spały do wiosny /pomaga gdy zimą nie pada śnieg,deszcz/. Na razie nie kiełkuje cukinia, ani fasolka - mają czas. To tyle. Cierpliwie i spokojnie czekamy na ciepło i słonko. Powodzenia w nasadzeniach
Smosiu, a skąd o tej porze masz już "nalewkę"? Odnośnie podlewania krzewów - zawsze przed zimą pozbywam się wody deszczowej z duuuże beczki, ze wylewam-podlewam krzewy.
Cukinii dłużej schodzi z kiełkowaniem, szczególnie tej w paski. Ciekawa jestem tej Twojej fasolki, czy daje się ją potem przesadzać na miejsca stałe? Żeby fasola szybciej wykiełkowała można ją przed sadzeniem namoczyć przez 1 dzień.
O nie wiedziałam, że fasolkę można moczyć przed sadzeniem - zapamiętam na zaś A moja nalewka" dla roślinek jest od lat stałym elementem naszego mini ogrodu - kiedyś mieliśmy piękne oczko wodne, ale niestety nie wyszło /rybki padały albo kociarnia je wyżerała , roślinki zdziczały i w końcu je zlikwidowaliśmy/. Po oczku została tylko betonowa skorupa i jest naszym zbiornikiem na deszczówkę + dodatki roślinne + inne naturalne nawozy /ptasie 'guano/. Zapaszek nieraz dokucza, ale nikt nie narzeka, korzyści są ogromne i to jest najważniejsze. Śmierdzidełko jest naturalne, zero chemii i prawie za darmo - polecam.
Oto nasze bajorko na fotkach /kiedyś je wklejałam/:
Fasolkę można moczyć tak jak ogórki , cukinie . Ostatnio sporo czytałam na ten temat i dowiedziałam się tez ze sam sposób wkładania nasionek tez ma znaczenie . Nasionka jeśli chcemy przyspieszyć kiełkowanie to moczymy na 24 h w wodzie tylko tyle by przykryła nasionka . Nasionka cukinii i ogórków najlepiej wkładać do ziemi tym ostrym końcem lub na boku wtedy ułatwiamy im kiełkowanie . Szkoda ze to wszystko przeczytałam dopiero po sianiu i to był mój błąd przy cukinii . Finał taki ze te które były do góry nogami dopiero zaczynaja wychodzić tzn zaczyna się zielenic w ziemi a te które posiałam prawidłowo to już od 3 dni są na wierzchu .
Ale radocha: cukinia zaczyna kiełkować w torfowych miniforemkach - podnosi czapeczki ziemi, kiełki są jeszcze bladziutkie i małe Fasolka siedzi cicho, aż za bardzo ;( Kiedy to ciepełko będzie? Roślinki czekają na słonko a my na plony
A u mnie też radocha... piszę z przekąsem, bo moje cukinie wybujały, chciałam je wynieść na balkon, by się trochę hartowały, bo zaraz po świętach muszę je wysadzić, bo już się kładą na cienkich łodyżkach. No i zaplątałam się pierw w firankę, a potem już na balkonie zaczepiłam o krzesełko i...kubki z cukinią wylądowały na posadzce. Nie dość, że ziemia się porozsypywała, to jeszcze niektóre złamały "nóżki", mam nadzieję, że nie wszystkie, bo na razie nie widać dobrze. Cukinia pasiasta tapir nie kiełkuje jednak, dziś po raz trzeci wsadziłam nasiona, chyba jakieś trefne.
Ooo, to wredna firana - wywal ją, albo przytnij króciutko, by już nie właziła w paradę i nie niszczyła plonów, a podstępne stołki jeszcze gorsze /nieraz przez nie wściekałam się aż do łez i ... takich tam niecenzuralnych słówek/.
Nasionka są różne - mam teraz 2 lub 3 na 10ć posadzonych, może wyjdzie połowa, a może nie /to norma, na grządkach miałam to samo/. Fasolka ani drgnie, chyba posadzę kolejną paczkę /i wcześniej namoczę/.
Ja parę cukinii posadzę i okryję /doniczkami lub pudłami, tak jak czosnek pod koniec zimy/, niech tylko ziemia ciut przeschnie i pociepleje. Dobrze mają posiadacze tuneli albo szklarenek - muszę pomyśleć o tym. Pomidory, odpukać idą jak burza, tylko 1n odpadł /wlazł kotu pod łapę /, na szczęście mam zapas malinowych i przeboleję taką stratę.
Niech już będzie cieplej, bo mam dość tej ponurej wiosny.
Witam ogrodniczki. Zgadzam się Smosiu z Tobą w 200% - niech już wreszcie będzie ciepło. Moja różne zasiewy parapetowe pożal się Boże...jedna wybujałe i jak patrzę na nie, to przypomina mi się ta zagadka - co to jest? stoi przy drodze na jednej nodze.... no tak wyglądają... najbardziej wybujały cukinie, a najmarniej prezentują się pomidorki koktajlowe... podskubane jakieś...
Mariola pytała o buraka ćwikłowego - z pewnością można pikować, często to robię, gdy wyjdą nierówno czyli w jednym miejscu gęsto, w innym łysina, albo przerywam,bo za gęste i daję koleżance, żeby u siebie posadziła. Robię to po deszczu, gdy ziemia wilgotna /albo trzeba delikatnie podlać/. Buraki zawsze sieję dość gęsto, potem przerywam i zużywam na zupę - botwinkę, którą uwielbiam, mniam... Moje buraczki jeszcze w torebce. Przed siewem namoczę, żeby było szybciej, dotąd jeszcze tego nie praktykowałam, ale kiedyś trzeba.
Jak tylko przestanie padać wynoszę/wywożę na działkę swoje cukinie ez względu na temperaturę. Posadzę i każdej zrobię kapturek z uciętej butelki po wodzie mineralnej. Widziałam to gdzieś kiedyś, wprawdzie użyto dużych butli 5 l, ale takich nie posiadam, więc będą takie 1,5 l. Przecież to i tak na chwile, bo przecież kiedyś to ciepło nadejdzie. .
Co do cukinii. Ja kilka lat temu posadziłam do gruntu nasiona dyni ozdobnej . Nasiona były kupione w jakimś markecie. Okazało się , że wyrosła piękna cukinia . Obyło się bez parapetu.
O tak, normalnie cukinię, podobnie jak i ogórki, sieje się/sadzi wprost do gruntu /nasiona/, ale takim "wyrywnym" ogrodniczkom jaką ja też jestem śpieszno tak, że zaczyna się hodowlę na parapecie. Muszę jednak skorygować swe zapiski i na przyszłość zaczynać to robić później nieco.
Smosiu ja swój tunel zrobiłam sama z pomocą M oczywiście . Jest taki prosty bez zbędnego cięcia i kombinowania . Zrobiłam najpierw taka grządkę zbita z starych desek które leżały nieużyteczne potem przymocowałam do nich rurki plastikowe takie do wody wygięte w łuk są droższe ale mocniejsze i maja długość 4m .W celu wzmocnienia po dwóch stronach przymocowane mam zwykle rurki elektryczne bo one są dużo tańsze . Na koniec naciągnięta folia . Folia nie jest przymocowana tylko zabezpieczona cegłami by nie odleciała nie mocuje jej bo mam zamiar zdejmować ja na zimę by przedłużyć jej żywotność . Wymiary są troszkę przez ograniczone miejsce w ogrodzie i długość desek które już były tak ucięte . Tunel jest 2 m na 3,5 m a wysokość ok 148cm wiem może to mało ale lekko zgięta można do niego wchodzić . dokładnie nie wiem bo cześć kupował M ale wyszło mnie ok 150 zł . Kiedy swieci słońce to muszę otwierać bo temperatura w środku robi się ok 35C . Jak pogoda się poprawi do wyjdę i zrobię zdjęcia .
Pogoda nadal koszmarna ale wyszłam jednak po rabarbar i zrobiłam kilka zdjęć . Jak będzie świecić słońce to będzie to wyglądać lepiej ale pokaże i tak jakie mam kolory plus mój tunel .
Mariola, pięknie... roślinki takie ... zdrowe, mocno osadzone i widać dokarmione. Widać, że dbasz o nie. A powiedz mi - tulipanów /cebul/ nic Ci nie wyżera? jak je zabezpieczasz przed gryzoniami? i każdego wykopujesz, a na jesieni znowu sadzisz? Piękne tulipany... i wszystko. Mając ogród przy domu można lepiej zadbać, ja nie mam takich warunków, to choć pocieszę oko u innych. Pięknie.
Od dwóch lat wykopuje tulipany tak w czerwcu kiedy listki przysychają ponieważ kiedyś tego nie robiłam i one po prostu przestawały kwitnąć lub całkowicie zanikały . W tym roku mam wrażenie ze one chyba wymarzły lub ktoś je zjadł bo wydaje mi się ze wsadziłam o wiele więcej niż zakwitły . Mam zamiar w tym tygodniu wysadzić pomidory i przypomnij mi jak Ty sadzisz . Czy dobrze pamietam ze pod każdy krzaczek dajesz kromkę chleba maczana w mleku ? A potem czym pryskasz mlekiem ale w jakich proporcjach ?
Witam. Mariola, ja wykopuję co 2 lata, ale w tym roku...masakra...3 tulipanki byle jakie... ja sadzę je w takich plastikowych koszykach, bo inaczej nornice zjadają...
Co do pomidorów na kromce chleba... kiedyś na jakimś forum ktoś pisał, że taki sposób sadzenia poznał od kobiety sprzedającej sadzonki, co zapewnia im dobry, zdrowy wzrost, że zapobiega chorobom. Nie wiem czy to skuteczne, ale w ub. roku tego nie zrobiłam i koktajlowe nawet nie zdążyły zakwitnąć, więc może faktycznie działa. Ja robię tak: kupuję jak najtańszy chleb, już pokrojony, wkładam do miski, zalewam chudym mlekiem i od razu pod każdy krzaczek idzie taka namoczona kromeczka /pierw dołek zasilam jeszcze np. obornikiem granulowanym, pokrywam odrobiną ziemi, na to kromka, krzaczek pomidora, woda i zasypanie/.
Jak już pisałam, chemii nie stosuję. Opryski robię mlekiem, w tym roku spróbuję też drożdżami. Moje sposoby:
Mleko – choroby grzybowe
1 l chudego mleka /0,5 % a nawet 0 %/ 0,5 l wody /można wodę pominąć/ 0,5 łyżeczki płynu do naczyń
Na oprysk głównie pomidorów – oprysk od czerwca co 7-10 dni do czasu kolorowania owoców, ale też innych na choroby grzybowe np. drzewa – brzoskwinie, grusze czy krzewy – agrest.
Zalecane na wszystkie choroby grzybowe typu rdza, plamistość, mączniak
Drożdże – choroby grzybowe
10 g drożdży /1/10 kostki/ 1 l wody troszkę płynu do naczyń /nie musi być/
Pomyślałam dziś, że miłośniczki ogrodów co i raz wrzucają jakiś temat w rozmowach wolnych, a konkretnie w kawiarence. I choć w tym miejscu rozmawiamy na luzie i o wszystkim, to jednak trochę "zaśmiecamy" wątki tematyką, którą nie każdy jest zainteresowany.
To może odrębny wątek będzie bardziej odpowiedni? może są osoby, które nie chcą "pić kawy", a chcą pogrzebać w ziemi, na powietrzu.
no to start:
Chińskie przysłowie mówi: chcesz być szczęśliwy jeden dzień - upij się,chcesz być szczęśliwy tydzień - ożeń się, chcesz być szczęśliwy całe życie - zostań ogrodnikiem.
Zapraszamy do rozmów i dyskusji wszystkie działkowiczki, ogrodniczki i w ogóle wszystkich miłośników przyrody.
To start:
zaczynamy pomysłowy wątek /super to wymyśliłaś/ by odciążyć Kawiarenkę i nie mieszać aromatów herbaciano - kawowych z naturalnymi, bo te 2gie czasami zalatują przaśną przyrodą.
Kwiatki pięknie witają i zapraszają, aż miło tu wstąpić.
I dodam, że te Chińczyki to mądra nacja /mają mądrą tradycję dokładniej mówiąc/
Dopisano 2021-3-13 9:46:43:
Basiu fajne życie wiedziesz, aż miło poczytaćChińczykom brak treningu, jakby częściej z Polakami obcowali to mogliby nauczyć się sporo /bo pić trzeba umieć /.
Czy ja wiem, czesto bywalam w Chinach, oni nie toleruja wyskokowych trunkow.Po jednym czy dwoch kieliszkach padaja pod stol....autentycznie widzialam to osobiscie.
Basia to Ty światową kobietą jesteś :)
nadia,swiatowa to nie jestem.Moja siostra(moja najlepsza przyjaciolka) 9 lat mieszkala w Schanghaju to sie tam bywalo.Moj szwagier pracowal,a my zwiedzalysmy Chiny super bylo tego sie nigdy nie zapomni.
Alman, super ze zalozylas nowy ogrodniczy watek.Kiedys juz taki byl,ale go wcielo.Jutro wysiewam pomidorki( malinowe).W polskim sklepie kosztuja 5€ za kilogram............zgroza.Tutaj takich nie uswiadczysz.
Basiu, u nas malinowy też jest znacznie droższy, chyba cena ze 2 razy wyższa niż normalnych, oczywiście w sezonie, bo teraz to chyba malinowych nie ma w ogóle.
U nas malinowe już są na bazarku cena 10 zł. za kg . Bardzo dobre . Widziałam tez w biedronce ale cena 18 zł. to już jak dla mnie lekka przesada .
Witaj Alman, fajny pomysł z tym kącikiem. Zwłaszcza że wiadomo, gdzie szukać cennych porad w dziedzinie ogrodnictwa.
Alman, to jak wygląda ta ''nalewka'' z pokrzyw Potrzebuje jakiś naturalnych nawozów do podlewania kwiatów. Ktoś? Cos? :)
Ja robię tak-narwę pokrzyw do pół wiadra, potem do pełna nalewam wody i tak stoi tydzień. Potem zlewam i podlewam. Jak chce się proces przyśpieszyć to zalewa się gorącą wodą. ja jednak wolę ten tygodniowy. Moja Babcia np spryskiwała tymi pokrzywami,ja wolę przefiltrować
Dzięki, super sposób
Można też przygotować napary i wyciągi z różnych rozdrobnionych chwastów - zalewanie wrzątkiem to chyba napar właśnie /koniecznie mieszać często/.
Poza pokrzywami jeszcze:
mlecz czyli mniszek /Brodawnik mleczowaty/ - 2kg liści i kwiatostanów na 10 litrów wody, poprawia wzrost i wygląd roślin- na wiosnę jako gnojówka, wyciąg lub napar stężony /NIE rozcieńczony/;
skrzyp polny - 1kg świeżego lub 150g suchego na 10 l wody /wzmacnia rośliny zaatakowane przez choroby: plamistość, rdza, mączniaki i kędzierzawość oraz szkodniki - roztocza/. Wyciąg lub napar 5-krotnie rozcieńczony skuteczny jest przez cały rok. Latem należy stosować w dni słoneczne.
Do naparów /zalewane gorącą wodą/ zalecane są naczynia kamienne lub emaliowane /tylko skąd takie duże kamionki teraz wziąć??/.
Co prawda moja wiedza na temat ogrodnictwa ,w porównaniu do Twojej jest znikoma, ale coś tam wiem. Odnośnie tej gnojówki z pokrzyw. Nie dość ,że jest skuteczna, to jeszcze odstrasza mszyce. Moja babcia stosowała i ja też stosuję. Spryskuję nią krzaczki, najczęściej pomidory,bo tam bestie lubią atakować.
"Nalewka" z pokrzyw /poprawnie gnojowica/
1 kg pokrzyw+10 l wody – zostawić na 2 tyg.
Następnie podlewać rozcieńczonym wodą 1:10 /dobre na pomidory/
liście tez można opryskiwać, ale rozcieńczyć 1:20 i spryskiwać.
Robię każdego roku, pokrzywy trzeba trochę pociąć, choć czasem wkładam jak leci, gdy mam "leniwca". Nigdy nie ważę, daję trochę na oko, podlewam rozcieńczonym też na oko.
Uwaga - bardzo niefajnie pachnie, obowiązkowo podlewać w rękawiczkach, bo potem trudno pozbyć się zapachu, nawet po dokładnym umyciu rąk.
Kiedys na pomidorach mialam jakies dziwne robactwo i zlikwidowalam to drozdzami z mlekiem.....tak mi doradzila kolezanka.Bede probowala z pokrzywami,bo pewnie lepiej to wyglada.
Na działce nie stosuję w ogóle chemii.
Wg mojej wiedzy zdobytej w necie i praktykowanej od wielu lat, mleko działa na wszelkie choroby grzybowe, opryskuje też w odpowiednich proporcjach.
Na wszystko co się rusza, w tym mszyce wodę z octem i odrobiną płynu do mycia naczyń.
Recepturki mam zapisane, jeśli ktoś będzie zainteresowany to podam. Na razie to jeszcze nie pora na opryski.
W poniedziałek będę otwierać sezon z nasionami pomidorów.
Drożdży nie stosowałam dotąd, choć od 2 lat wiem o nich i zamierzam w tym roku zastosować na pomidory, na choroby grzybowe, które u mnie atakują pomidory.
Myślę, że drożdże przynajmniej tak nie śmierdzą jak pokrzywy.
Tak jak piszesz, rozcieńczać i uważać bo zapaszek zostaje na długo.
Dodam, że chodzi o młode rośliny /chwasty/, przed zawiązaniem nasion.
Można użyć worka jutowego, zapakować do niego zielone chwasty i zalać deszczówką. Mieszać 1 raz dziennie i przykrywać mieszaninę do czasu aż przestanie bąbelkować - jest gotowa do użycia.
Dla złagodzenia smrodku:
dodać mielone wapno
lub kwitnący kozłek lekarski /nie pytajcie jak wygląda bo nie mam pojęcia /.
Wyczytane w książce , której tytuł mogę podać zainteresowanym.
Kozłek lekarski to inaczej waleriana:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Koz%C5%82ek_lekarski
o widzisz, zapomniałam o mieszaniu, które jest zalecane, ale ja raczej o tym nie pamiętam... skleroza dobra rzecz, nie boli, najwyżej trzeba się nachodzić...
Dzięki za proporcje i inny trochę sposób. Zawsze lepiej wiedzieć więcej niż mniej ;)
Piekna pogoda byla, a teraz, leje.Moja kochana coreczka wpadla na racuchy ( wlasciwie to wnuki, bo Oni tego nie jedza).Kaska jak bomba wpadla do mojego ogrodka poobcinala co trzeba i nei trzeba.Przywiozla mnostwo pieknych wiosennych kwiatow.....nie spodziewalam sie tego.Pieknie bylo.
Poniedziałkowo i ogrodowo witam
Mój czosnek dzisiaj całą noc spędził pod gołym niebem i przetrwał, nie okryłam go 1szy raz - taki chrzest nocny.
Osłonki zostawiam pod ręką na wszelki wypadek, mogą jeszcze być potrzebne.
Straszą, że nawet majowe przymrozki nocne będą i to całkiem spore ;(
Siejecie już czy na planach stanęło?
Ja może jutro zacznę od pomidorów malinowych i zwykłych wczesnych.
Myślę czy sadzonki cukinii można też przygotować tak, jak pomidorowe?? Chociaż parę by wcześniej można było zbierać.
Udanego czyli owocnego dnia /raczej warzywnego / :)
hej. Pomidory dziś będę siać, dziś dobry dzień na owocowe, przez cały dzień.
O tu podaję kalendarz :
https://www.rytmnatury.pl/index.php/kalendarz-biodynamiczny
/nie chcą wątki coś być aktywne po moim wstawianiu, może ktoś pomoże je uaktywnić?/.
Co ro ku robię sadzonki cukinii, z różnym skutkiem, bo czasem wyjdą takie anemiczne, że potem wsadzam nasionka wprost do ziemi dodatkowo...ale myślę, że to jeszcze za wcześnie, z zapisków moich widzę, że robiłam to koło połowy kwietnia, bo potem też nie można ich za wcześnie wysadzić do gruntu, chyba, że ktoś ma tunel..ja nie mam.
Dzięki, to jednak dzisiaj wysieję te pomidorki.
A cukinię spróbuję później. Ona tak ma że w gruncie wychodzi różnie, czasami zostaje puste miejsce bo w ogóle nie wzejdzie a wrzucam po 3 nasionka.
Sadzonka, wiadomo jaka jest i posadzę lub nie, normalka - nikt nasion nie sprawdza, wsypują jak leci do torebek.
Z linkiem spróbuję, może go uaktywnię i jest
A tunel już ma moja Sąsiadka - ja nie chcę /widziałam 1n fruwający w strzępach/.
https://www.rytmnatury.pl/index.php/kalendarz-biodynamiczny
O dzięki Smosia. Nie wiem o co biega, że wstawiane przeze mnie link nie chcą być aktywne.
Moje pomidorki posiane - w 2 pudełkach te zwykłe, wysokie, w 1 koktajlowe. Zapakowane w woreczki foliowe, bo lepiej mi z nich wyciągać do zraszania/podlewania, odstawione do kiełkowania.
Przy okazji znalazłam nasiona nowości - sałata zakupiona chyba 2 lata temu, dotąd nie wysiana, ale termin ważności IX.2022 więc wysieję, ale nie dziś, tylko jak będzie dobry dzień na liściaste.
A to efekt mojej pracy dziś:
cd.
Nooo, pełne zawodowstwo tutaj prezentujesz alman
Moje 2a rodzaje /malinowe i pstrokate czerwono-żółte/ też rosną.
Nasionka wysiałam do gotowców z cukierni - zamykanych na zatrzask, przeźroczyste i wysokie więc siewki spokojnie w nich podrosną. Tak na leniwca to odwaliłam, bo dzień dzisiaj słaby mam.
A cukinię, pojedynczo, chyba do torfowych doniczek posadzę i potem wybiorę najmocniejsze do sadzenia w gruncie.
Bardzo dobry pomysł z tymi torfowymi na cukinie. Gdzie kupujesz je, wiem że nie w aptece, ale w jakimś ogrodniczym? możesz cyknąć fotkę takiej doniczki, to pokażę mojemu M, on teraz jest zaopatrzeniowcem domu. Zastanawiam się tylko, czy podczas podlewania w domu one nie rozmokną jakoś za bardzo? nigdy ich nie stosowałam.
Hej;)
Kupiłam 2a rodzaje - większe 32 szt i są na fotce, mniejsze łączone chyba 30 szt.
A jak będziesz podlewać ostrożnie, to nic im nie będzie.
I warto wstawić do kartonu czy skrzynki - nawet gdy dno rozmięknie zostaną całe i delikatnie, podtrzymując denko, wyjmiesz je w całości.
Ja używałam daaawno do pikowania samosiejek sosnowych /rozdawałam chętnym w pracy,rodzince/ i było ok, ale wtedy nie stały u mnie długo.
Dopisano 2021-3-16 13:0:43:
A kupiłam w markecie budowl-ogrodn. bricomar.Były podobne w kauflan. i teraz chyba będą prawie w każdym większym sklepie/markecie bo jest na nie moda.
Dziękuję Smosiu.
Droga Alman masz te swoje mądre zapiski to bardzo proszę napisz kiedy można będzie wysiać np. ogórki do doniczki by potem tylko przesadzić i mieć wcześniej owoce . Pomidorki wysiałam wczoraj co będzie z tego nie wiem .
Dzięki :)
Hehehe, widzę, że urastam do roli eksperta w ogrodnictwie, więc podkreślam - jestem amatorem, trochę jedynie praktykiem, a wszystkie obserwacje i zdobyte informacje skrzętnie zapisuję, a potem dzielę się np. z sąsiadami. I tak sąsiad pryska chemią, ja mlekiem, wodą z octem i płynem do naczyń, "nalewką" z pokrzyw, a w tym roku mam zamiar zastosować też drożdże.
A potem sąsiad zagląda przez siatkę i mówi - sąsiadko, a czym to pani opryskała porzeczki, bo ja /tu wymienia jakąś chemię/ i moje żrą jakieś robaki, a u pani tego nie ma.... Ale dosyć tego opowiadania.
Mariola, ja w swoich zapiskach mam, że w ub.r. sadziłam w kubkach cukinię i ogórki 17 kwietnia, a do gruntu wysadzałam 8 maja... Wszystko zależy od warunków atmosferycznych, ale trzeba liczyć jakieś 3-4 tyg. od posadzenia nasion do otrzymania sadzonek /bezpieczniej liczyć 4 tyg./.
Nie wiem czy pomogłam, jak coś to pytaj, a ja chętnie pomogę jeśli tylko będę znać odpowiedź. Pozdrawiam.
Jeszcze może co podpatrzyłam u sąsiada, który zresztą czasem dzieli się ze mną sadzonkami ogórków, gdy moje np. skonsumują ślimaczki, jak to było w ub. roku. On sieje nasiona ogórków w starej blaszce, takiej prostokątnej, służącej kiedyś do pieczenia. Napełnia ją ziemią i sieje ogórki w rządkach, a kiedy mają po 2 liście, te gładkie jeszcze, nie ząbkowane, a na środku już widać wyrastające następne, wysadza.
Z moich obserwacje też wynika, że przyjmują się sadzonki mniejsze, ale masywne, mocne. Kiedy kupuję gotowe też zawsze wybieram mniejsze, ale bardziej ...mięsiste? i to dotyczy wszystkich sadzonek. Takie wiotkie, wybujały gorzej potem rosną moim zdaniem. No to się pomądrzyłam.
Jak u ludzi - 'sadzeniak/kartoflak zawsze mocniejszy od wiotkiej i wysokiej
Moje ogórki w ubiegłym roku nie zostały zjedzone, bo ich nie było /słabe nasiona albo ręka/. Tak też było u wielu ogrodników.
Może to wysiewanie będzie dobrym pomysłem. Na próbę kilka korytek po serkach obsieję /po 5 nasionek do 1go, potem zostawię 3 najmocniejsze i do gleby - jak gniazdo/.
A nawet nie myślałam o flancowaniu ogórków - dobry pomysł, dzięki
Poszukam odmian wczesnych, na małosolne.
Lubie jak się mądrzysz, bo wtedy więcej wiem
Pojawiła mi się mała roślinka, to jest pomidor, reszty nie widać, cały czas pod folia to wszystko siedzi i jest regularnie zraszane woda. Czy tą roślinkę przesadzić w osobną doniczkę i już nie przykrywać, czy poczekać na wszystkie?
Nadia, nie bądź kąpana w gorącej wodzie, poczekaj jak wzejdą wszystkie /lub prawie wszystkie, wtedy odkryjesz, a na pikowanie to jeszcze przyjdzie też czas.
Skopiuję tu o pomidorach z Kawiarenki, bo nic innego nie wymyślę, a tam się zgubiło i sama miałam problem żeby odszukać.
Pomidory
Nigdy nie sieję nasion wprost do gruntu /nawet nie znam takiej metody, a z pewnością nie jest możliwa w naszym/moim klimacie.
Ja robię tak:
Ok. połowy marca wysiewam nasiona do pojemników np. prostokątne po lodach. Daję ziemię, rozrzucam nasionka na powierzchni ewentualnie wsiewam w takie mini rządki w tym pudełku, delikatnie przesypuję ziemią /warstwą ok. 0,5-1 cm/, żeby zakryć nasiona, zraszam spryskiwaczem, pudełko/pojemnik wkładam do woreczka foliowego lub nakładam taki czepek z woreczka i odstawiam np. na parapet. Codziennie wyjmuję to opakowanie, zraszam ziemię i znów pakuję w ten woreczek lub przykrywam. Robię to do momentu, gdy nasionka już wykiełkują. Wtedy nie trzeba już przykrywać folią, ale ziemię zraszać czy nawet delikatnie podlewać.
Gdy pomidory wykiełkują i osiągną wysokość ok. 10 cm oraz mają po 3-4 liście, pikuję je do większych pojemników, czyli każdy oddzielnie przesadzam do pojemnika napełnionego ziemią /wykorzystuję duże kubki plastikowe po kefirze, jogurcie/. I tak pomidorki sobie rosną na parapetach, schowane za firanką, bo trochę to niezbyt wygląda. Gdy nadchodzi maj wskazane hartowanie sadzonek, czyli wynoszę w ciepłe dni na balkon, a tuż przed połową maja zostawiam je nawet na noc /no chyba że sypie śnieg, to wtedy nie, co może też sie zdarzyć/. Po 15 maja czyli po zimnej Zośce pomidory wysadzane są na grządkę /a tam dołek, kompost, nawóz, kołek, trochę wody i mają rosnąć.
Alman dzięki za rady, ale już się wykapałam w gorącej wodzie Przesadziłam do kubeczków te dwa pomidorki, bo wsadzałam akurat kupione frezje i dosiałam trochę malinówek. Frezje muszą być na razie w kubeczkach, bo to rośliny cebulowe i gdybym posadziła je do gruntu, to nazajutrz nie miałabym ani jednej frezji, tylko dołki po nich, bo wiewiórki zrobiłyby z tym ''porządek''. Wykopują wszystko, co ma cebule niestety i trzeba bardzo uwazac - pozdrawiam :)
Zgaduj=zgadula... co to za sadzonka /jakiej rośliny/?
Wyglada na seler.
Wydaje mi się, że to lubczyk.
Basia bliżej - seler naciowy... wyrasta z posadzonej piętki selera naciowego.
W ub. r. miałam takie okazy z "piętek" właśnie przez całe lato w skrzynce na balkonie.
I znowu nie zgadłam;(
To nie jest nać 1)pietruszkowa maxi, 2)pasternak czy 3)koper włoski fenkułowy ;(
Czyli 3x NIE
Smosiu, na takiej malocie to do wszystkiego podobne.
A to moje skiełkowane pomidorki.
Dobrze, że mi przypomłaś" - muszę swoje podlać.
Wychodzą nieśmiało, jakby czuły co jest za oknem ;(
Złożyłam zamówienie na doniczki torfowe, trzeba się jakoś przygotować do wiosny.
Ciekawe jak wypadną 'w praniu te torfowe niby doniczki??
Ja do nich chyba nawet trochę szparagówki wsadzę - na nią najbardziej czekamy, poza pomidorami i cukinią.
Oby nam się plony udały w tym roku, lepiej niż w 2020ym.
Moje poletko czosnkowe wygląda dobrze - już lutowe maluchy wychodzą, grudniowe są spore i chyba do małosolnych będą akurat na czas.
Trochę za gęsto je upchnęłam, trudno - najwyżej troszkę je przerzedzę.
Siewki pomidorowe rosną jak dzikie - znowu będą za wysokie albo wiotkie :(
To tyle nowinek warzywnych.
Fiołkowe ślicznoty zaczynają kwitnąć a hiacynty wystawiły listki, pąków nie widać.
Moje sadzonki pomidorów też ciągną w górę, mało słońca...czekam, kiedy pojawią się drugie listki, żeby je pikować. Dobry dzień czwartek, piątek, ale czy będą gotowe? trzeba je wsadzić trochę głębiej...
Nie wiem natomiast jak mój czosnek się miewa, nie byłam na działce, a M... niczego nie widzi...
Dziś i jutro cały dzień dobry czas na sadzenie roślin owocujących, czyli m.in. pomidorów. Zatem postanowiłam dziś zrobić pikowanie /miedzy zrobieniem ciasta na mazurki i ich upieczeniem/.
Pikuję do doniczek torfowych, ale nie wiem jak one będą się sprawować, gdy namokną, a podlewać sadzonki trzeba, powkładałam je więc dodatkowo do kubków po kefirze/śmietanie - zapobiegliwy M zostawił na działce w schowku używane w ub.r.
Na jednym zdjęciu celowo pokazałam pojedynczą sadzonkę - ma 4 listki, więc już można pikować. Oczywiście wsadzać do ziemi głębiej nić rosły dotąd /ja tak zawsze robię.
Ogłaszam sukcesy pomidorowe:
koktajlowe /od sąsiadki/ rosną na parapecie,
3y inne odmiany czekają na pikowanie.
Mam chyba też lubczyk na grządce, dość gęsto wyszedł więc chyba go przerzedzę a wykopane sztuki wsadzę do doniczek i podrzucę chętnym.
Czosnek dzielnie znosi zimową wiosnę i może coś z niego będzie, jak przemarznie to trudno - nie chce mi się go już okrywać /jest wysoki/.
Z kwiatków - dzikie fiołki pięknie kwitną i pachną.
Jak fajnie mieć kawałek ogródka
Moje pomidory przepikowane na razie "nie ruszyły", czyli trzymają się dzielnie, ale nic nie urosły, co oznacza, że się aklimatyzują po pikowaniu. Za to te, które zostały w pudełkach... wybujały że hej. Ale to dobrze nawet, bo widać, że wiosna będzie opóźniona, to niepotrzebnie na parapetach rosły by potem krzaczory.
Posiałam też w pudełkach z ziemią nasiona sałaty, 7-latki i szpinaku nowozeladzkiego. Sałata ładnie wykiełkowała, szpinak się czai, a 7-latka nie ma na razie ochoty.
Doniczki torfowe w mojej ocenie nie zdają egzaminu same w sobie. Przemakają. Dobrze, ze miałam kubki po kefirach, w których umieściłam te torfowe. Więcej ich nie kupię, bo podobną rolę spełniają rolki z papieru toaletowego /te tekturowe
ze środka/, a są bez dodatkowych kosztów. W latach ubiegłych właśnie je wykorzystywałam i też potem umieszczałam w kubkach.
Oby do wiosny prawdziwej.
Wczoraj pisałam, że pomidory "nie ruszyły", a dziś rano...chyba podwoiły swą wysokość... czyżby rosną nocą?
No to 1sze odchwaszczanie mam za sobą - mlecze wycinam i topię w bajorku.
Pomidory muszę pikować, ale teraz ręce mi drżą i jestem zbyt osłabiona na tak precyzyjną robotę.
Lubczyk z grządki, wyszedł właśnie po zimie,też rozpikuję do torfowych doniczek, na rozdanie.
Torfowe nie są złe, ale chyba podlewać musimy ostrożniej. Zaletą jest to, że korzenie roślinek w trakcie sadzenia będą osłonięte a sama doniczka posłuży jako nawóz.
I magnolka biała zaczyna kwitnąć a 'Zuzia różowa już ma ładne pączki.
Nareszcie wiosna:
Magnolie uwielbiam...
U mnie sytuacja na działce następująca. Czosnek rośnie, ma już jakieś 15-20 cm, ale jakiś chuderlawy mi się wydaje. Lubczyk wychyla głowinę, ale jeszcze nie wszystkie egzemplarze - na 5 widać 2. Odchwaściłam i zasiliłam nieco, może ruszy. Rabarbar rośnie, będzie za jakiś czas ciasto, nawet czerwona odmiana, którą zachciało mi się jesienią przesadzić w inne miejsce wygląda dorodnie.
Dziś posiałam też pietruszkę naciową gładką i kręconą, rzodkiewkę czerwoną i biały sopel lodu, szpinak i koper. Wszystkiego po odrobinie. A, jeszcze szpinak n/zelandzki, choć też w pojemniku w domu robię jakieś kombinacje sadzonek.
Uwielbiam wiosnę i te momenty, kiedy wszystko budzi się do życia i wychyla swoje łebki.
A to moje pomidorki . Posiałam tez ogórki ale tylko dwa wystawiły swoje główki reszta nie wiem na co czeka . Mam zamiar tez dzis wysiać aksamitki . W ogrodzie zaplanowałam podwyższona grządkę na warzywa ale z realizacja muszę poczekać bo pogoda zimowa .
Witam.
Mariola, jestem pod wrażeniem, piękne, dorodne sadzonki.
Kiedy je pikowałaś i czymś zasilasz? moje to mizeroty przy Twoich.
Trzymam na parapecie okna, pną się do światła biedoty, ale marnota w stosunku do Twoich /moje są przeznaczone do gruntu, pikowane 2 tyg. temu/.
Dziś wsadzę do kubków nasiona cukinii i kabaczka, a może jutro ogórków /muszę dopiero dokupić ziemi/.
Pikowałam po świętach we wtorek bo przed mino ze były już duże to nie miałam czasu . Nie zasilam niczym tylko podlewam . Tez stoją na parapecie i miałam troszkę strachu bo po przesadzeniu wszystkie leżały przez dwa dni i bałam się ze się nie podniosą ale udało się wstały wszystkie . Długo nic nie było po nich widać aż tu nagle troszkę nabrały intensywniejszej barwy i chyba tez podrosły. Myśle ze sadzonki mamy podobne a ich wygląd to raczej kwestia odmiany pomidorów . Ja posiałam malinowe bawole serca i oile się orientuje to te krzaczki mają właśnie większe liście i bardziej masywne łodygi . A ogórki nadal nic ile one powinny kiełkować już w środę minął tydzień . Może te nasiona mi sprzedali jakieś trefne . Nic poczekam jak nic się nie zmieni to posieje ponownie .
Pewnie masz rację, zależy od odmiany...
Ja dziś posiałam/posadziłam nasionka cukinii - tapir, zielona i żółta, kabaczka, ogórków - jakieś dwie odmiany, a poza tym jarmuż i kwiaty z nasion pozostałych z ub.r. czyli cynia, aksamitka wys. oraz dwa rodzaje niskiej... wszystkie parapety w domu już zastawione pudełkami i kubkami... masakra, jak ja tego nie lubię, ale cóż zrobić, kiedy "wilka ciągnie do lasu" a tu śnieg za oknem...no, dziś na szczęście nie padał. Wszystko zanotowałam i zobaczę czy i kiedy zacznie się kiełkowanie.
Po 4 dniach ogórki wykiełkowały, również cynie ze starych nasion.
Dziś posiałam dodatkowo troszkę ogórków i cynie z nowych nasion, wykorzystują wytłaczanki z jajek.
A mi nie posiałam raz jeszcze z nowych nasion i zobaczymy .
Jestem, jestem
Pierwsze koty za płoty czyli pomidory rozpikowane i rozdane, moje zajmują 2a spore parapety - nie upchnę wszystkich, ale może teść będzie zainteresowany??
Cukinie i szparagówka też wsadzone do wytłaczanek/doniczek torfowych - ciekawe co z nich wyrośnie /gruszki na wierzbie czy Smośka na sośnie" /.
Ogórki może jeszcze dzisiaj wsadzę, do plastików po serkach, bo torfowe już zużyłam.
Super pomysł z tymi gotowcami po jajach - kiedyś takie spaliłam :((
Trudno, muszę kombinować z kubkami i pudełkami serkowymi.
I wykopałam trochę lubczykowych sadzonek /za ciasno miały/- chętni byli, więc problem z głowy.
Poza tym nuuuda- wycinanie mleczu, pokrzyw, sprzątanie wokół domu i chodnika /dzisiaj z rana miałam gości, Siora pedantka wpadła, gorsza" od Teściowej inspektorki /.
Czas pomyśleć o kwiatkach i ziółkach?? gdzie i jak, a co ważniejsze kiedy, kiedy pociepleje i będę mogła grzebać w doniczkach na trawce a nie w domu.
Mam dzisiaj lekkie zakwasy i plecy obolałe, ale tak to jest gdy nadrabiam całe tygodnie zaległości pogodowych i leniwcowych albo chorobowych.
Raport penłny?? chyba.
Pogody i zapału, pomysłów i sukcesów ogrodowych życzę
U nas jest tak:
Smosiu, niech Cię uściskam, od razu zaświeciło słońce mimo, że u mnie od rana pada.
Witam w kąciku ogrodniczym, choć tu można w ciepełku pogawędzić o wiośnie.
Moja parapetowa szklarnia ma się nawet dobrze. Kolejne wysiewy ogórków wychylają łebki /te w wytłaczankach jajcowych/, cukinia to różnie - jedne szybciej, ale odmiana tapir się ociąga coś, choć widać białe punkciki, może to kiełkujące nasionko.
Cynie ładnie, nawet te ze starych nasion, ale aksamitka ze starych nasion ani myśli...zobaczę jeszcze z 1 dzień, a jak nie, to mam też nowe nasiona.
A pomidory? coraz wyższe, co nie znaczy że dorodniejsze... ciągną do światła bidulki.
W tym roku będę robić doświadczenie z pomidorami, bo chorują po posadzeniu. Mam przygotowane druciki miedziane, będę je "szpikować" kiedy wyrosną.
Do tego zastosuję też oprysk z drożdży, dotąd robiłam opryski tylko mlekiem, ale pogoda nie zawsze pozwalała na regularne nim opryski.
Dziewczyny, proszę, piszcie w tematach ogrodowych tutaj, bo łatwiej będzie znaleźć potem i wymienić doświadczenia. Pozdrawiam z parapetowej szklarenki.
Dzień dobry:)
Pomidory rosną - doliczyłam się 5ciu odmian:
4ry mam opisane, w tym 2ie znane z sezonu 2020,
1ne NN ?? co to za jedne nie wie nikt /prezent od rodzinki/.
Mrozik nam dokucza, ale:
czosnek,
maliny
i lubczyk znoszą go dobrze.
Podlewam czasami 'nalewką albo studzienną /mróz może wysuszyć roślinki mocniej niż słońce i często giną z braku wilgoci a nie od minusów na termometrach - wyczytane w gazecie lokalnej, wywiad z Właścicielem szkółki drzew i krzewów/. Zalecał też mocne podlanie roślin przed zimowym spoczynkiem, by zgromadziły zapas i spokojnie spały do wiosny /pomaga gdy zimą nie pada śnieg,deszcz/.
Na razie nie kiełkuje cukinia, ani fasolka - mają czas.
To tyle. Cierpliwie i spokojnie czekamy na ciepło i słonko.
Powodzenia w nasadzeniach
Smosiu, a skąd o tej porze masz już "nalewkę"?
Odnośnie podlewania krzewów - zawsze przed zimą pozbywam się wody deszczowej z duuuże beczki, ze wylewam-podlewam krzewy.
Cukinii dłużej schodzi z kiełkowaniem, szczególnie tej w paski. Ciekawa jestem tej Twojej fasolki, czy daje się ją potem przesadzać na miejsca stałe?
Żeby fasola szybciej wykiełkowała można ją przed sadzeniem namoczyć przez 1 dzień.
O nie wiedziałam, że fasolkę można moczyć przed sadzeniem - zapamiętam na zaś
A moja nalewka" dla roślinek jest od lat stałym elementem naszego mini ogrodu - kiedyś mieliśmy piękne oczko wodne, ale niestety nie wyszło /rybki padały albo kociarnia je wyżerała , roślinki zdziczały i w końcu je zlikwidowaliśmy/.
Po oczku została tylko betonowa skorupa i jest naszym zbiornikiem na deszczówkę + dodatki roślinne + inne naturalne nawozy /ptasie 'guano/.
Zapaszek nieraz dokucza, ale nikt nie narzeka, korzyści są ogromne i to jest najważniejsze.
Śmierdzidełko jest naturalne, zero chemii i prawie za darmo - polecam.
Oto nasze bajorko na fotkach /kiedyś je wklejałam/:
Fasolkę można moczyć tak jak ogórki , cukinie . Ostatnio sporo czytałam na ten temat i dowiedziałam się tez ze sam sposób wkładania nasionek tez ma znaczenie . Nasionka jeśli chcemy przyspieszyć kiełkowanie to moczymy na 24 h w wodzie tylko tyle by przykryła nasionka . Nasionka cukinii i ogórków najlepiej wkładać do ziemi tym ostrym końcem lub na boku wtedy ułatwiamy im kiełkowanie . Szkoda ze to wszystko przeczytałam dopiero po sianiu i to był mój błąd przy cukinii . Finał taki ze te które były do góry nogami dopiero zaczynaja wychodzić tzn zaczyna się zielenic w ziemi a te które posiałam prawidłowo to już od 3 dni są na wierzchu .
Ale radocha:
cukinia zaczyna kiełkować w torfowych miniforemkach - podnosi czapeczki ziemi, kiełki są jeszcze bladziutkie i małe
Fasolka siedzi cicho, aż za bardzo ;(
Kiedy to ciepełko będzie? Roślinki czekają na słonko a my na plony
A u mnie też radocha... piszę z przekąsem, bo moje cukinie wybujały, chciałam je wynieść na balkon, by się trochę hartowały, bo zaraz po świętach muszę je wysadzić, bo już się kładą na cienkich łodyżkach. No i zaplątałam się pierw w firankę, a potem już na balkonie zaczepiłam o krzesełko i...kubki z cukinią wylądowały na posadzce. Nie dość, że ziemia się porozsypywała, to jeszcze niektóre złamały "nóżki", mam nadzieję, że nie wszystkie, bo na razie nie widać dobrze.
Cukinia pasiasta tapir nie kiełkuje jednak, dziś po raz trzeci wsadziłam nasiona, chyba jakieś trefne.
Ooo, to wredna firana - wywal ją, albo przytnij króciutko, by już nie właziła w paradę i nie niszczyła plonów, a podstępne stołki jeszcze gorsze /nieraz przez nie wściekałam się aż do łez i ... takich tam niecenzuralnych słówek/.
Nasionka są różne - mam teraz 2 lub 3 na 10ć posadzonych, może wyjdzie połowa, a może nie /to norma, na grządkach miałam to samo/.
Fasolka ani drgnie, chyba posadzę kolejną paczkę /i wcześniej namoczę/.
Ja parę cukinii posadzę i okryję /doniczkami lub pudłami, tak jak czosnek pod koniec zimy/, niech tylko ziemia ciut przeschnie i pociepleje.
Dobrze mają posiadacze tuneli albo szklarenek - muszę pomyśleć o tym.
Pomidory, odpukać idą jak burza, tylko 1n odpadł /wlazł kotu pod łapę /, na szczęście mam zapas malinowych i przeboleję taką stratę.
Niech już będzie cieplej, bo mam dość tej ponurej wiosny.
Pozdrawiam, trzymajcie się zdrowo :)
Witam ogrodniczki.
Zgadzam się Smosiu z Tobą w 200% - niech już wreszcie będzie ciepło.
Moja różne zasiewy parapetowe pożal się Boże...jedna wybujałe i jak patrzę na nie, to przypomina mi się ta zagadka - co to jest? stoi przy drodze na jednej nodze.... no tak wyglądają...
najbardziej wybujały cukinie, a najmarniej prezentują się pomidorki koktajlowe... podskubane jakieś...
Mariola pytała o buraka ćwikłowego - z pewnością można pikować, często to robię, gdy wyjdą nierówno czyli w jednym miejscu gęsto, w innym łysina, albo przerywam,bo za gęste i daję koleżance, żeby u siebie posadziła. Robię to po deszczu, gdy ziemia wilgotna /albo trzeba delikatnie podlać/.
Buraki zawsze sieję dość gęsto, potem przerywam i zużywam na zupę - botwinkę, którą uwielbiam, mniam...
Moje buraczki jeszcze w torebce. Przed siewem namoczę, żeby było szybciej, dotąd jeszcze tego nie praktykowałam, ale kiedyś trzeba.
Jak tylko przestanie padać wynoszę/wywożę na działkę swoje cukinie ez względu na temperaturę. Posadzę i każdej zrobię kapturek z uciętej butelki po wodzie mineralnej. Widziałam to gdzieś kiedyś, wprawdzie użyto dużych butli 5 l, ale takich nie posiadam, więc będą takie 1,5 l. Przecież to i tak na chwile, bo przecież kiedyś to ciepło nadejdzie.
.
Co do cukinii. Ja kilka lat temu posadziłam do gruntu nasiona dyni ozdobnej . Nasiona były kupione w jakimś markecie.
Okazało się , że wyrosła piękna cukinia . Obyło się bez parapetu.
O tak, normalnie cukinię, podobnie jak i ogórki, sieje się/sadzi wprost do gruntu /nasiona/, ale takim "wyrywnym" ogrodniczkom jaką ja też jestem śpieszno tak, że zaczyna się hodowlę na parapecie. Muszę jednak skorygować swe zapiski i na przyszłość zaczynać to robić później nieco.
Smosiu ja swój tunel zrobiłam sama z pomocą M oczywiście . Jest taki prosty bez zbędnego cięcia i kombinowania . Zrobiłam najpierw taka grządkę zbita z starych desek które leżały nieużyteczne potem przymocowałam do nich rurki plastikowe takie do wody wygięte w łuk są droższe ale mocniejsze i maja długość 4m .W celu wzmocnienia po dwóch stronach przymocowane mam zwykle rurki elektryczne bo one są dużo tańsze . Na koniec naciągnięta folia . Folia nie jest przymocowana tylko zabezpieczona cegłami by nie odleciała nie mocuje jej bo mam zamiar zdejmować ja na zimę by przedłużyć jej żywotność . Wymiary są troszkę przez ograniczone miejsce w ogrodzie i długość desek które już były tak ucięte . Tunel jest 2 m na 3,5 m a wysokość ok 148cm wiem może to mało ale lekko zgięta można do niego wchodzić . dokładnie nie wiem bo cześć kupował M ale wyszło mnie ok 150 zł . Kiedy swieci słońce to muszę otwierać bo temperatura w środku robi się ok 35C . Jak pogoda się poprawi do wyjdę i zrobię zdjęcia .
Pogoda nadal koszmarna ale wyszłam jednak po rabarbar i zrobiłam kilka zdjęć . Jak będzie świecić słońce to będzie to wyglądać lepiej ale pokaże i tak jakie mam kolory plus mój tunel .
Mariola, pięknie... roślinki takie ... zdrowe, mocno osadzone i widać dokarmione.
Widać, że dbasz o nie. A powiedz mi - tulipanów /cebul/ nic Ci nie wyżera? jak je zabezpieczasz przed gryzoniami? i każdego wykopujesz, a na jesieni znowu sadzisz? Piękne tulipany... i wszystko. Mając ogród przy domu można lepiej zadbać, ja nie mam takich warunków, to choć pocieszę oko u innych. Pięknie.
Od dwóch lat wykopuje tulipany tak w czerwcu kiedy listki przysychają ponieważ kiedyś tego nie robiłam i one po prostu przestawały kwitnąć lub całkowicie zanikały . W tym roku mam wrażenie ze one chyba wymarzły lub ktoś je zjadł bo wydaje mi się ze wsadziłam o wiele więcej niż zakwitły . Mam zamiar w tym tygodniu wysadzić pomidory i przypomnij mi jak Ty sadzisz . Czy dobrze pamietam ze pod każdy krzaczek dajesz kromkę chleba maczana w mleku ? A potem czym pryskasz mlekiem ale w jakich proporcjach ?
Witam.
Mariola, ja wykopuję co 2 lata, ale w tym roku...masakra...3 tulipanki byle jakie... ja sadzę je w takich plastikowych koszykach, bo inaczej nornice zjadają...
Co do pomidorów na kromce chleba... kiedyś na jakimś forum ktoś pisał, że taki sposób sadzenia poznał od kobiety sprzedającej sadzonki, co zapewnia im dobry, zdrowy wzrost, że zapobiega chorobom. Nie wiem czy to skuteczne, ale w ub. roku tego nie zrobiłam i koktajlowe nawet nie zdążyły zakwitnąć, więc może faktycznie działa.
Ja robię tak:
kupuję jak najtańszy chleb, już pokrojony, wkładam do miski, zalewam chudym mlekiem i od razu pod każdy krzaczek idzie taka namoczona kromeczka /pierw dołek zasilam jeszcze np. obornikiem granulowanym, pokrywam odrobiną ziemi, na to kromka, krzaczek pomidora, woda i zasypanie/.
Jak już pisałam, chemii nie stosuję. Opryski robię mlekiem, w tym roku spróbuję też drożdżami.
Moje sposoby:
Mleko – choroby grzybowe
1 l chudego mleka /0,5 % a nawet 0 %/
0,5 l wody /można wodę pominąć/
0,5 łyżeczki płynu do naczyń
Na oprysk głównie pomidorów – oprysk od czerwca co 7-10 dni do czasu kolorowania owoców, ale też innych na choroby grzybowe np. drzewa – brzoskwinie, grusze czy krzewy – agrest.
Zalecane na wszystkie choroby grzybowe typu rdza, plamistość, mączniak
Drożdże – choroby grzybowe
10 g drożdży /1/10 kostki/
1 l wody
troszkę płynu do naczyń /nie musi być/
Na oprysk ogórków i pomidorów – co 7 dni
A teraz podam Wam jeszcze mój sposób na "żyjątka"
Przejdź do pełnej wersji serwisu