Grudzień w spokoju wybrzeże nam zostawił, zajrzał w góry i chyba na stałe tam zabawił. Zabrał ze sobą mróz, worek śniegu białego, rozsypał po szczytach, zima jest na całego. Kopny śnieg, górale jednak nie narzekają, przygotowali noclegi i na ceprów czekają. Nerwowo, jeszcze szlaki nie przygotowane, lekki śnieg a nartostrady są już oczekiwane. W kraju kierowcy coś na zimę narzekają, przy oblodzeniu samochody się ślizgają. Dzieci niecierpliwie sanki do jazdy szykują, one mają humor, zimy nigdy nie zmarnują. W domach też rwetes, czas sprzątania, zakupy i jeszcze tyle jest do wykonania. Do tego Mikołaj prezenty bogate przynosi, na udane świętowanie w grudniu się zanosi. Spokojnie do wszystkiego dystans trzymamy, jest czas a ze wszystkim radę sobie damy.
Iwcia, czytając Twój wpis w poprzednim "locie" pomyślałam sobie, że jesteś niesamowicie pozytywnym człowiekiem. Wcale się nie dziwię, że ciągle ktoś Was odwiedza i wiecznie masz dom pełen gości. Ściskm Cię mocno!
O jej Lajan! Jak Ci to "zgrabnie" wyszło! Naprawdę fantastyczny wierszyk. Dobrze nastraja i miło kieruje nas w stronę świąt. Zostawiam całusa za to natchnienie Jednocześnie chcę Cię przytulić na "grudniowe" wspomnienia...
Mikołaj, Gwiazdor, Dziadek Mróz, różnie ich nazywamy, Najważniejsze w tym wszystkim, że na nich czekamy. Kiedy pamięcią do lat młodości się przenosimy, To tradycję podtrzymujemy i o zachowanie prosimy. Ileż zachodu było paczki w sekrecie schować, czarować potem dzieci, uważać i z daleka je zachować. Pytania, pytania, które dzieci nam zadają, Gdzie są Mikołaje? Czy w Laponii mieszkają? Dokąd listy wysłać i o prezenty prosić? Schować list pod poduszkę, czy na pocztę nosić? Życzeń o prezenty, Mikołaj dostaje worami, Pomocnicy szykują podarki, dniami i nocami. Do jednych Mikołaj w noc mikołajkową przychodzi A Gwiazdorek zawita w Wigilię moi drodzy. Jeszcze Aniołek z Dziadkiem Mrozem zagląda, Jest pierwsza gwiazdka? W niebo każdy spogląda. Mikołaj zaszyty w zaśnieżonej chacie siedzi, Czyta listy i wysyłkę prezentów śledzi. Każdy z nas może być Świętym Mikołajem w domu, Własnoręcznie wykonać prezenty, nie mówić nikomu. Najpiękniejszy zaś moment wtedy zobaczycie, Uśmiech obdarowanego, gdy mu prezent wręczycie.
WITAJCIE! To ja poproszę tę herbatę, bo przysiadłam na chwilę podczas porządków. Lajan, fantastyczne wiersze. Jak zwykle zresztą. Dziewczyny i Chłopaki, wszystkiego dobrego w dniu Św. Mikołaja, który, u mnie przynajmniej, przyjechał saniami, ale chyba odjedzie autem, bo śnieg topnieje w ekspresowym tempie.
Lajan - brawo, brawo za oba wiersze! Jak zwykle mi się podobają :) Cmok!!!
Ja, oczywiście, wpadam na sekund pięć. W poniedziałek, po tygodniowym pobycie w klinice, wróciliśmy z Olem do domu. Jedno oczko już po operacji, druga przed nami. Zaraz po Nowym Roku. Przez to wszystko jestem rozdrażniona, wkurzona, nienastrojona świątecznie, choć dziś już nieco lepiej. Jakoś się ogarnęłam po całym tym stresie, niepewności, szpitalu, płaczu maleńkich pacjentów.... wczoraj w sklepie nawet Mikołaj dzwoniący dzwoneczkiem doprowadzał mnie do szału.... Pienika nie będzie. Zapomniałam nastawić ciasto. Ale nie szkodzi. Ważne, że będziemy wszyscy razem, bo mogło się zdarzyć, że spędziłabym Święta z Olem w szpitalu. Tego bym chyba jednak już nie wytrzymała. Na szczęście termin po Nowym Roku. Uff. Olo czuje się dobrze. Tylko jak mnie widzi ze strzykawką wypełnioną Zinattem, to wrzeszczy masakrycznie. Obrzydlistwo takie, fuj.
Ciasta wymyślam. W sobotę Olo robi imprezę urodzinową :) Niedawno skończył dwa latka, czas to uczcić.
Oj, jak dobrze, że tu zaglądnęłaś. Czekałam. Aloalo, nabierz dużo powietrza a potem mocno odetchnij. Niech nic nie zepsuje Ci nastroju przedświątecznego. Wszystko idzie dobrze. Dużo już za Wami i na dodatek jesteście razem w domu więc tylko się cieszyć. Eeeeej, a skoro jesteś w trakcie przygotowywania ciast, to może pomyślisz o tym? http://wielkiezarcie.com/przepisy/piernik-tygodniowy-30021930
Smakosiu dzięki za przypomnienie przepisu, który miałam nawet w ulubionych..... Zgapiłam się i nie nastawiłam ciacha na staropolski, więc jest powód by wypróbować ten tygodniowy:)) Ufff.....nie jestem zgubiona:))
Aloalo, cieszę się, że dałaś znać co i jak poszło...... Do zadowolenia jeszcze droga daleka, ale jesteście na odpowiedniej ścieżce, by po ostatniej wizycie szpitalnej odetchnąć z ulgą:) Lepiej mieć diagnozę i znieść trudy leczenia, niż wiecznie poszukiwać problemu lub co gorsza gdyby nie był zauważony.
Dzielny Olo w rękach dzielnej mamy na pewno szybko dojdzie do pełni zdrowia. Siły i wielu powodów do Uśmiechu życzę, mimo trudnych ostatnio chwil.
Wiecie, że już czwartek......gdzie te dni mi się podziewają....
Mogłoby już być mroźno i słonecznie i najlepiej śnieżnie....przy takich szarówach ciągle ziewam i najchętniej ległabym gdzieś pod kocykiem na cały dzionek......
Bubuś trochę jeszcze boryka się z kaszlem, ale nie odpuścił żadnego treningu pływania i dnia w szkole. Jednak bałam się dać mu zgodę na wyjazd biwakowy, harcerski, bo nie wiedziałam jak będzie do łikendu z tym jego uporczywym kaszleniem przed zaśnięciem... Jest lepiej choć do perfekcji daleko. Dziś ma pogadać z druhną, czy jednak mógłby dołączyć kasę i zgodę w ostatniej chwili. Młody chce jechać mimo, iż nikt z jego klasowych kolegów nie jedzie, ale kilka osób z drużyny będzie i to wystarczy, a program na te dwa dni zapowiada się naprawdę atrakcyjnie......zobaczymy, czy uda się mu jeszcze dołączyć.......
Wczoraj zrobiłam marchewkę na gęsto.....lubicie to proste danko??? Okropne jest to, że nie mogę się od niej oderwać po przygotowaniu i na dziś została mi jedynie mała porcyjka, a miała być całość . Chłopaki na dzisiejszy obiadek zażyczyli sobie tosty napchane pieczarkami, zrobione w opiekaczu / grillu i chyba będę musiała też się dosiąść, bo z marchewką to zaraz się uporam do reszty:)))
Witam , wszyscy chcą śniegu to zapraszam do mnie u mnie dostatek tylko szybko bo zapowiadają ocieplenie i deszcz wiec ponownie zrobi sie szaro . Ja chyba przez to odśnieżanie jestem strasznie zakatarzona i dzis prawie nie spałam . Ledwo zipie . O świętach tez mi sie nie chce myślec . Mam tyle rożnych pomysłów ze nie wiem na co sie zdecydować. Bo raczej na wszystkie potrawy sie nie zdecyduje . Aloalo super ze jedno oko juz z głowy . Zinat to straszne świństwo ja pamietam ze mój nigdy go nawet nie przełknął . Jak udało mi sie go oszukać i podać to zaraz była fonntana . Głowa do góry teraz ciesz sie przygotowywaniem swiat . Wszystko bedzie dobrze . Lajan wierszyki jak zwykle super . Przesyłam uściski i całuski . Smakosja super ze podałaś ten przepis na piernik ja go nie znałam . Moze sie skuszę tylko musze uporać sie z tym katarem bo inaczej bedzie piernik z dodatkowym płynem . Iwcia moze niech Bubus jesli nie jest jeszcze w pełni zdrowy zostanie w domu bo na takich wyjazdach to wiadomo wściekanie i zabawa i moze wrócić bardziej chory niż jest teraz . Ok zmykam zrobic herbaty z imbirem i cytryna moze komuś jeszcze . pa
Mariolan raczej młody nie pojedzie, ale dlatego, że się nie załapie....miejsc podobno już brak :( Myślę, że nie byłoby tak źle, ale już po ptokach.... Będzie mega smutny, że przez moje obawy ominęła go harcerska biba... Cóż, jakoś mu to w łikend wynagrodzimy:))
A Ty pamiętaj, że po imbirowej powinno się w domciu w ciepełku siedzieć, nie wybywać nigdzie:)) Zdrówka, zdrówka życzę:)
No cześć Powiem Wam, że jestem padnięta. Też mi wiadomość, co? No ale muszę sobie pogadać, bo miałam ciężki tydzień a dziś to już w ogóle... No ale jutro "piąteczek" więc zaczynam się cieszyć Dziś pichciałam i sprzątałam, bo jutro mam małe spotkanie w domu. Ooo, coś mi bębni o parapet. Chyba się rozpadało. Iwcia, Twój harcerzyk nie pojechał, bo pewie tak miało być. Czasami "los" dobrze nami kieruje. Pewnie świetnie ten czas spędzicie razem i Bubuś ostatecznie będzie zadowolony. Wspomniałaś o tej marchewce i uświadomiłam sobie, że ja taką jadłam chyba jakieś 20 lat temu. Nie do wiary, prawda? Czemu? Nie wiem Mariolan, zdrowiej szybko i zabieraj się za piernik, to potem będziemy razem piec Jej muszę kończyć, bo normalnie zasypiam na siedząco. Jej, ależ jestem padnięta. Jutro czeka mnie ciężki dzień w pracy. Śpijcie smacznie
A gdzie tam - nie spałam Powiem więcej byłam w pracy już o 6.30 ale takie urwanie głowy, że ledwo dyszę Patrzę na zegarek i myślę sobie jeszcze trochę... przeciez już niedługo weekend. Jeszcze trochę...
Tak cicho jest w kawiarence, w kominku ogień błyska, siedzę cichutko, zamyślony, z paleniska iskra pryska. Ciekawi mnie gdzie podziały się nasze miłe zwierzaki, zjadł je smok głodomór czy uciekły gdzieś w krzaki? Dobre serce w naszej kawiarence wszyscy tutaj mieli, może jakieś zwierzątko znowu na zimę by przygarnęli? Takiego kotka, który drapany za uchem radośnie mruczy, a może trzmiela co nie śpi i głośno, radośnie sobie buczy? Pieska co merda ogonem i z miłością w oczy spogląda, nie musi być wielki, ważne, że na pieszczocha wygląda. Może pająka co po ścianach na muchy ochoczo poluje, samowystarczalny i budżetu naszego nie zmarnuje. Papużka co głośno woła lecz kanar rozrzuca dokoła, jest taka piękna, gadatliwa i do tego jest bardzo wesoła. Mogę mnożyć pomysły, wszak zwierząt bez liku znamy, ważne aby zimą je dokarmiać, przecież je tak kochamy.
Lajan, nie przestajesz mnie zaskakiwać. Brawooooo! Jaki fajny pomysł tematyczny! Super to ująłeś - zabawnie i ironicznie. Faktycznie nasze kawiarenkowe zwierzaczki "umarły śmiercią naturalną" Trochę zrobiliśmy się leniwi więc taki pająk, to bezpieczny lokator
Witajcie sobotnio Jak dobrze jest wstać i móc na spokojnie wypić kubek herbaty, pomyśleć, poukładać sobie w głowie dzień i nacieszyć się ciepłym światłem świecy. Dziś buro za oknem więc w domu ciemno i trzeba tę przestrzeń jakoś rozświetlić. Wyciągnęłam swój stary świecznik adwentowy. Lubię go, bo robi taki niesamowity nastrój - sentymantalny... Wczoraj miałam małą imprezę więc dziś snu mi zabrakło, ale za to fajnie spędziłam czas i mogłam się "zresetować". Muszę Wam się przyznać, że już zaczęłam puszczać świąteczne piosenki. Moja ulubiona, która powoduje, że łezka w oku się kręci, to "Driving Home For Christmas" (Chris Rea). Może nawet domyślicie się dlaczego Jak tam Wasze przygotowania do świąt? Nie będę ukrywać, że u mnie idzie to baaaardzo powoli. W tym roku mam jakoś mało czasu. Jednak wierzę, że jak zwykle uda się wszystko posklejać w całość. Chyba jutro usiądę i na spokojnie rozpisze sobie wszystkie zakupy. Wrócę jeszcze do muzyki - słuchacie w tym okresie RMF Classic? Fantastycznie nastraja do nadchodzącego okresu. Dziś gnam do rodziców, pewnie poszukam w Ich radiu tej stacji i może "zarażę" nastrojem...? Miłego dzionka!
Lajan nic dodać nic ująć trafiłeś w samo sedno . Buziaki.
Ja juz robię świąteczne zakupy by potem nie mieć wszystkiego na ostatnia chwile . Sa przecież produkty ktore można kupić wcześniej . Niestety widzę ze mój stan konta tez kurczy sie w zastraszajacym tempie . Ja juz czuje sie nieco lepiej ale mały niestety zaczyna kaszleć . Włączyłam mu juz syropy i mam nadzieje ze infekcja sie nie rozwinie . Bedzie miał przecież jaselka i wigilie w szkole to musi być w formie . Myslalam ze M mi troszke pomoże w przygotowywaniach świątecznych ale niestety chyba z tego planu nici bo pracuje nawet w wigilie . Nie wiem jak ja to sama wszystko ogarnę . Na wigilie idziem do siostry M ale w święta wszyscy bedą u nas . Musze wszystko przygotować i ogarnąć mieszkanie . Juz wiem co zrobię na słono ale z ciasta nadal mam problem jest za duży wybór i nie moge sie zdecydować. Ok zmykam
Lajan buziaki jeszcze raz za piękne świąteczne wiersze . Dziekuje .
A to mnie zaskoczyłeś tym cateringiem Na forum kulinarnym już tak jakoś przywykliśmy do tego, że każdy sam pichci a tu niespodzianka Czyli w tym roku odpoczynek "całą gębą"! W sumie...czemu nie? To inwencja Twoja czy bardziej żony?
Mariolan, ja też muszę sama wszystko przygotowywać więc podzielę "Twój los" Połówek tradycyjnie przyjedzie dzień przed Wigilią to nawet zakupów nie zrobi. Ale co tam! Kto ma nie dać rady? Przecież nie my! Zaraz zrobię rozpiskę zakupów (część już kupiona) i jakoś pójdzie. Jak co roku Tradycyjnie w tygodniu zrobię pasztet czyli ugotuję mięso, przyprawię a potem zapakuję do zamrażarki. Pieczenie oczywiście nastąpi przed samymi świętami. No ale to mrożenie bardzo mi ułatwia przygotowania. Co ważniejsze w ogóle nie czuć różnicy w smaku, bo przecież piekę na bieżąco i to mrożenie nie wpływa na jakość. W przyszły weekend chyba będzie pora na pieczenie placków piernikowych...? No tak, to już czas. A dziś coś, czego nie lubię - wymyję witrynę i to, co w niej stoi więc czeka na mnie sterta szkła. Tak więc kartka, długopis w dłoń i STARTUJĘ
Ps. Z ciast tradycyjnie będzie mój "idealny sernik", murzynek i piernik.
Lajan, cudownie rozpoczęty miesiąc. Buziaki przesyłam zaległe i świeże .
Przyznaję, że nie przeczytałam wszystkiego, ale i tak miło mi było popatrzeć na Wasze nicki :).
U mnie po staremu... abo i po nowemu, bo moja mama od tygodnia jest w szpitalu ( właśnie wróciliśmy z Wrocławia ), Mała do końca roku na zwolnieniu z opieką 24 h/dobę, a ja chodzę już do tyłu ;). Dzisiaj nasza Duża uratowała nam wszystkim życie. Wracając z Wrocka odreagowałam stresy zasypiając na fotelu pasażera, Mała spała z tyłu, a Ślubny włączył tempomat i samotnie walczył z wiatrem, deszczem i szarugą. Po prawie 200 km na autostradzie, oko mu poleciało i zasnął.... Przebudziłam się kiedy nasz samochód z prędkością 120 km/h płynnie sunął prosto do rowu wzdłuż autostrady. Duża pierwsza walnęła Ślubnego w ramię, a zaraz za nią, ja w kolano. Obity kierowca nie miał wyjścia i się przebudził, równocześnie energicznie i przytomnie odbijając kierownicą, co uratowało nam pewnie życie, bo przy takiej prędkości mogło być nie za wesoło. No i żyjemy dalej.... Fajnie :))
Piękne jest życie nawet jak deszcz pada, sra żabami i jest szaro buro i ponuro :)
Pozdrawiam wszystkich i obiecuję odezwać się jeszcze do świąt ;)
O matulu, właśnie sobie uświadomiłam, że moja Mała ma dzisiaj urodziny... jestem chyba wyrodną matką, bo nawet tortu nie upiekłam.... Muszę coś po pracy kupić.... pierwszy raz w życiu zapomniałam.....
Lenka! Nie wiem jak wyrazić to, że strasznie ale to strasznie się cieszę, że się pojawiłaś. No brak mi słów. Niech Cię uściskam! Po pierwsze - dziękować Bogu... Widać Ktoś nad Wami czuwa więc co by się nie działo, to zawsze sobie poradzicie... Ty wiesz, prawda? Życzę też dużo zdrowia dla Twojej mamy. Trzymaj się dzielna Kobieto!
Leńcia nareszcie.......Uściski i Worek Sił Posyłam !!! Trzymajcie się mocno, dbajcie o siebie..... Całe szczęście, że nic się stało..... Dziękować, dziękować czuwającemu nad Wami, tam na ,,górze" :))
Młodej przekaż życzonka serdeczne zdrówka szybkiego i już jedynie pomyślnych nowin:))
Myślę, przyjdę, może Lenka była. Myślę, więc jestem :) i co? Lenka była!
Lenko - cieszę się pieruńsko, że jesteście cali i zdrowi i... i że przyszłaś! Chwała Panu, że nic Wam się nie stało. Wasi Aniołowie Stróżowie to chyba dostają dodatek za trudne warunki pracy :) Ściskam Cię!!!!! A Małej najserdeczniejsze życzenia ZDROWIA. Cmok, cmok, cmok!
Smakosiu - dziękuję za namiar na piernik, ale chyba już nie będę robiła. Dlaczego ten czas tak leci?! W szpitalu się ciągnął niemiłosiernie. Kiedy macie zwieńczenie Twojej ciężkiej pracy?
Wczoraj i dziś prasowałam. Łącznie chyba z 6 godzin. Ja prałam przed szpitalem, Mąż prał, gdy mnie nie było, ja prałam po powrocie a prasował... nikt. Zostało mi parę koszul, ale straciłam wenę. I moc w kręgosłupie.
U mnie dziś biało i ślisko. Olo pierwszy raz dotykał śnieg :)
Czy widzisz te czoła potem zroszone? Te sterty mięsa na patelnię rzucone. Mąki, których tumany się unoszą, Te okrzyki, które z kuchni się roznoszą. Bieganina, gdy dzieci śmieci wynoszą. Tego męża, który po kątach się ukrywa, kiedy pani domu od telewizora go odrywa. Ta nerwowa atmosfera jaka w domu panuje, Kiedy gospodyni w kuchni króluje. Wszyscy na Jej skinienie wnet ulegają, Wszystkie polecenia migiem wykonają. Jeszcze te zapachy, podniebienie łechtają, Mamo! obliżę łyżkę, dzieci tak wołają. Palec wetknąć do ciasta, oblizać I te zakazy, że nie wolno się zbliżać. Choinka, która na balkonie się marnuje, Niech chłop się ruszy, niech stojak szykuje. Ozdoby wyciągnąć z czeluści szafy, Zakładać światełka, nie zrobić gafy. Kiedy spokoju w końcu zaznamy? Tak tęsknym wzrokiem już nocy czekamy. Wciąż wymówki, że nic nie robimy, A my, mężowie, za spokojem tęsknimy.
Witam czwartkowo Z radia sączy się muzyka świąteczna i jakoś tak...łatwiej mi się wszystko robi. Uwielbiam RMF Classic Wczoraj ostatecznie zakończyłam maraton po sklepach spożywczych. Ręce mi się powyciągały na maksa, ale jestem zadowolona, bo to, co zostało, to już naprawdę drobiazgi. Nie cierpię robić zakupów na ostatnią chwilę i tych tłumów między regałami, przepychania się i kolejek w kasie... Weekend przeznaczam na pieczenie piernika i pogotuję mięsa do pasztetu, zmielę i fru do zamrażarki . Wczoraj rozpisałam sobie, co jest jeszcze do "roboty", to nie wygląda to wcale źle. Ciekawe czy uda mi się kupić choinkę? Może przyjaciółka pomoże mi ją przytaszczyć...? No nic, tak sobie głośno myślę
Aloalo, ja Ci autentycznie "nie zazdraszczam" tego prasowania. Matulu! Mogę zmywać, myć podłogi i okna, ale prasowania nie lubię! Pytałaś o moją akcję w pracy - uwieńczenie będzie 21 grudnia. Teraz jeszcze sporo jest do zrobienia. Kupiłam sobie jakąś ziołową pomoc w postaci Extra Spasminy i liczę, że będzie mi "pomocna" żeby to jakoś przetrwać Nigdy nie brałam żadnych takich, to może czas? Wiesz co...jakoś tak lekko się wzruszyłam czytając, że "Olo pierwszy raz dotknął śnieg". Fajnie Ciekawa jestem Jego reakcji.
Lajan! Ależ Ty niesamowicie zadbałeś w tym roku o nastrój w Kawiarence! Brawo!!!
Witam , wczoraj sypało białym puchem tak ze czasami świata nie było widać niestety dzis nie ma po nim śladu ponieważ temperatura na plusie . Ja powoli tez juz kończę zakupy świąteczne gromadząc zapasy w spiżarce . Na ostatnia chwilkę zostawiłam tylko to co bedzie niezbędne i nie moze poleżeć . Po choinkę pojedziemy albo w sobotę albo we wtorek kiedy mały bedzie w szkole . We wtorek mamy tez zaproszenie do szkoły na jasełka . Prezenty kupione czekają bezpiecznie w szafie . Lista menu tez juz skończona . W sobotę zabiorę sie za sprzątanie i zmianę pościeli . W tym roku postanowiłam ze nie będę kupować wędliny tylko zrobię swoją . Kupie tyko nasza ulubiona swojska podsuszana kiełbasę . Pasztet tez bedzie i tym razem z suszona śliwka bo ostatnio taki robiłam i wyszedł mniamusny . Wczoraj zrobiłam tez zimowo świąteczna dekoracje kominka . Jutro mam zamiar zrobic resztę dekoracji w domku . Ok lecę . pa
Właśnie chciałam zrobić zakupy w Tesco i terminy zajęte do niedzieli! Mateczko, ja na jutro chciałam :( Nic, będę musiała sama się pofatygować. Mąż miał zawsze ostatni tydzień przed Świętami wolne a w tym roku pracuje aż do czwartku przyszłego. Masakra. Trzeba będzie ogarnąć wszystko w ten weekend ...ups łikęd, bo potem zostanę sama znów a muszę chronić Ola, żeby był zdrowy jak ryba, bo ta operacja. Nie zamierzam go więc po sklepach ciągnąć.
Wychowawczyni Boba w tym roku zamiast jasełek zorganizowała warsztaty ozdób świątecznych. Nooo, ja, jak wiadomo, jestem uzdolniona plastycznie, jak niemowlę, więc "ucieszyłam" się, że hej. Ale powiem Wam, że było przecudnie! Dzieci robiły bałwana ze skarpety i z waty a dorośli serce z rurek zrobionych z gazety. Usiadłam na szczęście obok koleżanki tak samo zdolnej, jak ja i miałyśmy ubaw po pachy patrząc na swoje nieudolne zwijanie rurek. Ja pierdziu! Osobiście przez godzinę skręciłam około 8 sztuk z czego udanych 2 :) Miałyśmy to tak grube, że oznajmiłyśmy, że zamiast drutu do środka włożymy kable z ledami. Jeju, fajnie było. W domu bym w życiu takiego czegoś nie robiła. Ostatecznie stworzyłam to serce i pomimo jego koślawości jestem zadowolona :))
Dziś byłam na spóźnionym bilansie dwulatka z Olem. Długi, chudy, sprawny, polecenia rozumie, prosto chodzi, nie gada :) Ogólnie ok. W poczekalni oczywiście wysłuchałam zachwytu rodziców, jakie to Olo ma "piękne duże oczy"... ech.
Lajan - suuuuper wiersz! Mój Mąż to się ukrył w ogóle za granicą :)
Smakosiu - polecam persen forte. Wypróowany - działa :) Ale nie neopersen, tylko persen :) Trzymam kciuki, na pewno, jak co roku, będzie pięknie i wzruszająco.
Mariolan - u mnie też już po śniegu zostało wspomnienie :) Ale o dziwo jest w okolicach zera a nie +10 :)
Tace, deski, sita, już czas, z kąta wyciągamy, Biegiem do młyna, wory z mąką ściągamy. Kotły, chochle, cedzaki pod rękę wkładamy, Przydadzą się, gdyż wielkie dzieło zaczynamy. Zaczyna się zabawa, produkcja i liczenie, Gotowanie, zawijanie, mrożenie, lepienie. Rusza na WŻ akcja lepienia pierogów, Według gustów i całej rodziny wymogów. Będą pierogi, ruskie, z grzybkami i mięsem, Z truskawką, wiśnią, wszystko zrobione z sensem. Uszka do barszczu, pierogi drożdżowe, pieczone, Pieczołowicie rękoma naszych Żarłoczek zrobione. Te ilości jakie już zrobiono wręcz powalają, A panie pracują, kleją, lepią i nie przestają. Gotowane, wodą przelewane i nie posklejane, Mrożone, suszone, smażone i zaraz zjadane. Wyciskane od szklanek, kieliszków i foremek. W kształcie owalnym, podłużnym i jeszcze ósemek. Sam się teraz zastanawiam, co jeszcze jadamy, Kiedy w zamrażarce, tylko pierogi mamy.
Uf! Zdążyłam! No to powiem to! Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Jednak byłam dzisiaj w sklepie a zakładałam, że już nie będę musiała. Na szczęście tylko w "kosmetycznym", ale powiem Wam, że tam też było dużo ludzi. Mijając Lidl pomyślałam sobie, że jestem farciarą, że nie muszę do niego wchodzić Zrobiłam sobie przed chwilą taki relaks, że ja pierdziu! Będziecie się śmiać, ale powiem Wam - a co tam! Zaniosłam do łazienki moje lampki umieszczone w szkle żeby zrobić sobie nastrój, włączyłam RMF Classic i wskoczyłam do wanny z pianą. Wymoczyłam wszystkie stresy, z całego tygodnia
Aloalo, jak tam Twoje zakupy - udało się zrobić? Jak Ty w tygodniu sama dajesz sobie radę przy dwójce dzieci? A! Ja chcę zobaczyć to serce z papieru! Nawet nie próbuj się wymigiwać!
Śpijcie smacznie
Ps. Jeśli nie będę musiała rano jechać do pracy, to przyniosę Wam "ekspreśnej" z dużą porcją spienionego mleka.
Witam sobotnio Nie załapałam się na poranek w Kawiarence, ale kawa w południe wcale nie jest mniej smaczna Masa na pasztet już się mrozi, orzechy zmielone więc czas na relaks przy "ekspreśnej". Za oknem szaro. Plus jest taki, że pozapalałam małe lampki i doskonale je widać w tych ponurościach. Jest dzięki temu wspaniały nastrój. Zapalę jeszcze świecę i startuję z pieczeniem blatów piernikowych. Dobrego dzionka!
Witam , wszyscy śpią a ja nie moge zasnąć . Jestem tak zmęczona ze nie moge wiem to głupie ale mój organizm juz tak reaguje na zmęczenie . Przez ostatnie dwa dni razem z M posprzątaliśmy na błysk cały dom . Powiem więcej mam ubrana choinkę i to zupełnie przez przypadek bo nie było tego w planach . Pojechaliśmy do apteki i małe zakupy ktore okazały sie w sklepie juz nie takie małe . Ale tak to jest jak sie zabiera dzieci na zakupy . Po drodze do domu zajechaliśmy na targ zobaczyc choinki . Jedna tak nam sie spodobała ze nie było wyjścia musiałam kupić . Kiedy była w domu to mały by juz nie darował by jej nie ubrać chyba były płacz . I takim przypadkiem mamy ubrana choinkę i w całym domu cudny zapach z niej . Mnie udało sie dokończyć dekoracje zimowo świąteczne . Nawet dywan uprali mi w prali w ekspresowym tępie . Kuchnie i tak pewnie po pieczeniu i gotowaniu trzeba bedzie posprzątać jeszcze raz ale i tak jestem mega zadowolona bo nie myślałam ze uda nam sie tak dużo zrobic . A najbardziej wszystkich cieszy choinka bo w tym roku jest mega idealna jak nigdy . Teraz czekamy tylko na Mikołaja . Mam nadzieje ze i ja tez cos dostanę bo przecież byłam grzeczna ( chyba ) . Ok zmykam nie będę Was budzić skoro tak smacznie śpicie . pa
Do świąt daleko, z wielką tęsknotą na nie czekamy, może zabłądziły? Dajmy im znać świeczki zapalamy. Niech swoim zapachem mroczne dni nam rozświetlają, aromatem uspokoją i radosne marzenia przybliżają. Przygotować się do tych świąt dokładnie więc należy, zagnieść ciasta na pierniki, niech w chłodzie poleży. odkurzyć stare, po roku świąteczne przepisy musimy, zaczniemy przygotowania, piec przecież tak lubimy. Ciasta, torty, babeczki, lizaki, świąteczne ozdoby, dobrą nalewkę jako lekarstwo na złe choroby. Porządki w mieszkaniach i w szafach zrobimy, zrobimy miejsce gdzie piękną choinkę ustawimy. Przygotowania do świąt w około się już odbywają, ulice, wystawy sklepowe już się światłem przystrajają. Wszędzie widać, że do tych dni już się szykujemy, to co teraz przygotujemy, potem smacznie zjemy. Zapraszam więc do kawiarenki, tu się spotykamy, w oczekiwaniu na święta, wszystko tutaj obgadamy.
Witam niedzielnie i porannie Czuję się lekko nakręcona, co powoduje, że każdego dnia budzę się bardzo wcześnie. Myśli gnają do przygotowań i sen odchodzi w siną dal. Wczoraj dużo udało się zrobić więc bardzo się cieszę. Dziś umówiłam się o 11-ej z przyjaciółką, pomoże mi przytaszczyć choinkę. Osadzimy ją i niech się zaczyna magia świąt! Mariolan, podzielę Twoją radość z świątecznego drzewka Lajan, wena Cię nie opuszcza. Ty też tworzysz magię... Brawo!
Kiedy będę kupować choinkę do domu, przy okazji drugą przywiozę do Kawiarenki. Mam nadzieję, że wspólnie ją ubierzemy. Proponuję żeby każdy przyniósł swoją ulubioną bombkę i podarował ją na te święta (wklejcie fotkę). To będzie takie, nasze wspólne świętowanie.
Trochę nieogarnięta jestem z dokładnym planem, szczególnie pieczenia ciast... Nie wiem gdzie owe pieczenie wcisnąć...hihihi Mięsiwo w aromatycznej solance już czeka na wędzenie (czwartek, piątek) Uszka i pierogi ruskie-dla Bubusia poczynione w piątek i zamrożone... Barszcz (wywar) jest, już nawet wypróbowany i pyszny, przy okazji udanej premiery kołdunów Bahusowych:) Mamy zamiar zmierzyć się z M z dawno nierobioną kiełbasą do wędzenia, ale zobaczymy co z tego wyniknie. A dziś czeka mnie lepienie pierogów z kapustą i grzybami. Specjalnie dla mojego małżonka mam zamiar zrobić pierwszy raz karpia w galarecie, upatrzyłam sobie przepis Uretana i mam nadzieję podołam:)) Na dziś mamy plana tysz choinkę żywą ubrać, bo młody już nie może się doczekać, pewnie chce sprawdzić, czy będzie sporo miejsca na prezenty:))
W miniony łikend gościliśmy się u znajomych i powiem, że nie pamiętam tak ożywionej rozmowy z przejętymi minami przy stole jak teraz.... Takie czasy, że nawet jak by się nie chciało, to trudno o polityce i poczynaniach jej przedstawicieli nie rozmawiać....eeech, trudne czasy przed nami...:(
Aloalo, jak tam sprawunki, poczynione? Udało się ,,bezboleśnie" kupić wszystko? Powiem Ci, że to świetny pomysł z tym robieniem ozdób i jak piszesz fajna frajda....:))
Smakosiu, udało się przywitać godnie piątek...późno, bo późno, ale najważniejsze, że zdążyłaś:))) A choinka zakupiona, ubrana, pachnąca???
Mariolan, wyspałaś się i wypoczęłaś choć trochę? Ja też tak mam, że czasem ze zmęczenia zasnąć nie mogę i drugim takim powodem jest np. wyjazd wakacyjny i wieczny ,,strach" czy wsio spakowane....wtedy też oko nie chce się zamknąć:))
Lajan, Twoje nastawianie na świąteczne pisanie, bardzo przystraja kawiarenkę:) Oby tak dalej:)
Witajcie poniedziałkowo Ech, trudny ten dzisiejszy dzionek. Z samego rana bardzo się zdenerwowałam i poczułam jak uchodzi ze mnie powietrze. No ale w południe jakoś sobie poukładałam w głowie to i owo, tłumacząc, że przecież ludzi nie zmienię...i minęło. Szkoda życia... Wczorajszy dzionek zakończył się pięknym blaskiem choinki. Zakupiłam jodłę kaukaską, ubrałam i cieszyłam się jak dziecko . Już się nie mogę doczekać powrotu do domu. Na szybko, komórką zrobiłam fotki żeby rozpocząć przystrajanie naszej Kawiarenki. No to ZACZYNAMY!
Zima odeszła? Czy jeszcze wróci? Deszczu czy śniegu na głowę zrzuci? Coś w tej przyrodzie zmieniać się zaczyna, ciekawe zjawiska, jaka tego przyczyna? Już było mroźno, sanki się szykowało, mrozy a do tego tyle śniegu nawaliło. Wczasy w górach czy łódkę się bierze? Będzie zima? Ja jeszcze w to wierzę. Cóż to za święta bez śniegu by były, i nasze pociechy będą się nudziły? Ptaki zmarznięte do karmników przylatują, ziarenka słonecznika i słoninki kosztują. Sarenki żywopłot z głodu mi zjadają, nie widać trawy, śnieg, kłopot mają. Deszcz pada, śnieg się rozpływa, rzeki wzbierają, pomocy się wzywa. Odejdź zimo lub mrozy niech trzymają, bo przy tej pogodzie wszyscy narzekają.
Witam wtorkowo Kolejny, trudny dzień za mną. Czuję go w każdej części ciała. Lędźwia dały o sobie znać najmocniej. Jutro będzie ten najważniejszy dzień w pracy. Zakładam, że jak zwykle wszystko uda się wspaniale, ale zawsze jest niepokój. Czeka ogrom zajęć i stres. A dziś po powrocie do domu zabrałam się za przekładanie piernika masą orzechową i powidłami sliwkowymi. Teraz niech sobie mięknie i przechodzi smakami. Hej, hej! A gdzie Wasze bombki, podarowane Kawiarence? Chcecie żeby moje dyndały samotnie? Dobrej nocy
Grudzień w spokoju wybrzeże nam zostawił,
zajrzał w góry i chyba na stałe tam zabawił.
Zabrał ze sobą mróz, worek śniegu białego,
rozsypał po szczytach, zima jest na całego.
Kopny śnieg, górale jednak nie narzekają,
przygotowali noclegi i na ceprów czekają.
Nerwowo, jeszcze szlaki nie przygotowane,
lekki śnieg a nartostrady są już oczekiwane.
W kraju kierowcy coś na zimę narzekają,
przy oblodzeniu samochody się ślizgają.
Dzieci niecierpliwie sanki do jazdy szykują,
one mają humor, zimy nigdy nie zmarnują.
W domach też rwetes, czas sprzątania,
zakupy i jeszcze tyle jest do wykonania.
Do tego Mikołaj prezenty bogate przynosi,
na udane świętowanie w grudniu się zanosi.
Spokojnie do wszystkiego dystans trzymamy,
jest czas a ze wszystkim radę sobie damy.
Och ty nasz poeto! Zawsze trafnie ujmiesz wszystko w słwach, przy tym zabawnie i jakże prawdziwie. Szacunek!
Tak, tak, bogaty Mikołaj, wypasione prezenty, i duuużo jedzenia, tylko to jest najważniejsze, nic innego się nie liczy aaa jeszcze śnieg
Lajan.....super, dziękuję, dziękuję, bo to na moją zachciankę pięknie i z uśmiechem napisane:)))))))
Iwcia, czytając Twój wpis w poprzednim "locie" pomyślałam sobie, że jesteś niesamowicie pozytywnym człowiekiem. Wcale się nie dziwię, że ciągle ktoś Was odwiedza i wiecznie masz dom pełen gości. Ściskm Cię mocno!
Smakosiu, się wzruszyłam normalnie :))) ale tak miło wzruszyłam.....
Dziękuję za miłe, ciepłe słowa
Mnie nikt nie zaprasza bbbbbbbuuuuuuuuuuu
...gdzie nikt Cię nie zaprasza????
Aaaa w ogóle, to czytałeś moją odpowiedź w poprzednim locie?
Przytulaski posyłam :))
Od razu odpisałem.
,,Wcale się nie dziwię, że ciągle ktoś Was odwiedza i wiecznie masz dom pełen gości. Ściskam Cię mocno!,,
O jej Lajan! Jak Ci to "zgrabnie" wyszło! Naprawdę fantastyczny wierszyk. Dobrze nastraja i miło kieruje nas w stronę świąt.
Zostawiam całusa za to natchnienie
Jednocześnie chcę Cię przytulić na "grudniowe" wspomnienia...
Czuję się już przytulony Pozdrawiam WSZYSTKICH
Dziękuję również pozdrawiam
Mikołaj, Gwiazdor, Dziadek Mróz, różnie ich nazywamy,
Najważniejsze w tym wszystkim, że na nich czekamy.
Kiedy pamięcią do lat młodości się przenosimy,
To tradycję podtrzymujemy i o zachowanie prosimy.
Ileż zachodu było paczki w sekrecie schować,
czarować potem dzieci, uważać i z daleka je zachować.
Pytania, pytania, które dzieci nam zadają,
Gdzie są Mikołaje? Czy w Laponii mieszkają?
Dokąd listy wysłać i o prezenty prosić?
Schować list pod poduszkę, czy na pocztę nosić?
Życzeń o prezenty, Mikołaj dostaje worami,
Pomocnicy szykują podarki, dniami i nocami.
Do jednych Mikołaj w noc mikołajkową przychodzi
A Gwiazdorek zawita w Wigilię moi drodzy.
Jeszcze Aniołek z Dziadkiem Mrozem zagląda,
Jest pierwsza gwiazdka? W niebo każdy spogląda.
Mikołaj zaszyty w zaśnieżonej chacie siedzi,
Czyta listy i wysyłkę prezentów śledzi.
Każdy z nas może być Świętym Mikołajem w domu,
Własnoręcznie wykonać prezenty, nie mówić nikomu.
Najpiękniejszy zaś moment wtedy zobaczycie,
Uśmiech obdarowanego, gdy mu prezent wręczycie.
Brawo brawo brawo!
Lajan, chyba zostaniesz naszym, kawiarenkowym Świętym Mikołajem
Żeby dopełnić nastroju przyniosłam pachnącą świecę, którą zaraz zapalę i zostawiam pyszną herbatę z sokiem i z pigwą.
Dobrego dnia!
WITAJCIE!
To ja poproszę tę herbatę, bo przysiadłam na chwilę podczas porządków.
Lajan, fantastyczne wiersze. Jak zwykle zresztą.
Dziewczyny i Chłopaki, wszystkiego dobrego w dniu Św. Mikołaja, który, u mnie przynajmniej, przyjechał saniami, ale chyba odjedzie autem, bo śnieg topnieje w ekspresowym tempie.
Brawo Lajan Twój wiersz, to świetny, mikołajkowy prezent dla całej kawiarenki (kawiarenkowiczów).
Witam!
Lajan - brawo, brawo za oba wiersze! Jak zwykle mi się podobają :) Cmok!!!
Ja, oczywiście, wpadam na sekund pięć. W poniedziałek, po tygodniowym pobycie w klinice, wróciliśmy z Olem do domu. Jedno oczko już po operacji, druga przed nami. Zaraz po Nowym Roku.
Przez to wszystko jestem rozdrażniona, wkurzona, nienastrojona świątecznie, choć dziś już nieco lepiej. Jakoś się ogarnęłam po całym tym stresie, niepewności, szpitalu, płaczu maleńkich pacjentów.... wczoraj w sklepie nawet Mikołaj dzwoniący dzwoneczkiem doprowadzał mnie do szału....
Pienika nie będzie. Zapomniałam nastawić ciasto. Ale nie szkodzi. Ważne, że będziemy wszyscy razem, bo mogło się zdarzyć, że spędziłabym Święta z Olem w szpitalu. Tego bym chyba jednak już nie wytrzymała. Na szczęście termin po Nowym Roku. Uff.
Olo czuje się dobrze. Tylko jak mnie widzi ze strzykawką wypełnioną Zinattem, to wrzeszczy masakrycznie. Obrzydlistwo takie, fuj.
Ciasta wymyślam. W sobotę Olo robi imprezę urodzinową :) Niedawno skończył dwa latka, czas to uczcić.
Ściskam Was mocno!
Oj, jak dobrze, że tu zaglądnęłaś. Czekałam.
Aloalo, nabierz dużo powietrza a potem mocno odetchnij. Niech nic nie zepsuje Ci nastroju przedświątecznego. Wszystko idzie dobrze. Dużo już za Wami i na dodatek jesteście razem w domu więc tylko się cieszyć.
Eeeeej, a skoro jesteś w trakcie przygotowywania ciast, to może pomyślisz o tym? http://wielkiezarcie.com/przepisy/piernik-tygodniowy-30021930
Uściski!
Smakosiu dzięki za przypomnienie przepisu, który miałam nawet w ulubionych.....
Zgapiłam się i nie nastawiłam ciacha na staropolski, więc jest powód by wypróbować ten tygodniowy:))
Ufff.....nie jestem zgubiona:))
Aloalo, cieszę się, że dałaś znać co i jak poszło...... Do zadowolenia jeszcze droga daleka, ale jesteście na odpowiedniej ścieżce, by po ostatniej wizycie szpitalnej odetchnąć z ulgą:) Lepiej mieć diagnozę i znieść trudy leczenia, niż wiecznie poszukiwać problemu lub co gorsza gdyby nie był zauważony.
Dzielny Olo w rękach dzielnej mamy na pewno szybko dojdzie do pełni zdrowia.
Siły i wielu powodów do Uśmiechu życzę, mimo trudnych ostatnio chwil.
Buziolki Ogromne Posyłam Dla Was:))
Dziękuję, dziękuję! Cmok!
Ukłoniki Czwartkowe:))
Wiecie, że już czwartek......gdzie te dni mi się podziewają....
Mogłoby już być mroźno i słonecznie i najlepiej śnieżnie....przy takich szarówach ciągle ziewam i najchętniej ległabym gdzieś pod kocykiem na cały dzionek......
Bubuś trochę jeszcze boryka się z kaszlem, ale nie odpuścił żadnego treningu pływania i dnia w szkole. Jednak bałam się dać mu zgodę na wyjazd biwakowy, harcerski, bo nie wiedziałam jak będzie do łikendu z tym jego uporczywym kaszleniem przed zaśnięciem... Jest lepiej choć do perfekcji daleko. Dziś ma pogadać z druhną, czy jednak mógłby dołączyć kasę i zgodę w ostatniej chwili. Młody chce jechać mimo, iż nikt z jego klasowych kolegów nie jedzie, ale kilka osób z drużyny będzie i to wystarczy, a program na te dwa dni zapowiada się naprawdę atrakcyjnie......zobaczymy, czy uda się mu jeszcze dołączyć.......
Wczoraj zrobiłam marchewkę na gęsto.....lubicie to proste danko???
Okropne jest to, że nie mogę się od niej oderwać po przygotowaniu i na dziś została mi jedynie mała porcyjka, a miała być całość . Chłopaki na dzisiejszy obiadek zażyczyli sobie tosty napchane pieczarkami, zrobione w opiekaczu / grillu i chyba będę musiała też się dosiąść, bo z marchewką to zaraz się uporam do reszty:)))
Komu koffi ekspreśnej???? Paaaa:))
Witam ,
wszyscy chcą śniegu to zapraszam do mnie u mnie dostatek tylko szybko bo zapowiadają ocieplenie i deszcz wiec ponownie zrobi sie szaro . Ja chyba przez to odśnieżanie jestem strasznie zakatarzona i dzis prawie nie spałam . Ledwo zipie . O świętach tez mi sie nie chce myślec . Mam tyle rożnych pomysłów ze nie wiem na co sie zdecydować. Bo raczej na wszystkie potrawy sie nie zdecyduje .
Aloalo super ze jedno oko juz z głowy . Zinat to straszne świństwo ja pamietam ze mój nigdy go nawet nie przełknął . Jak udało mi sie go oszukać i podać to zaraz była fonntana . Głowa do góry teraz ciesz sie przygotowywaniem swiat . Wszystko bedzie dobrze .
Lajan wierszyki jak zwykle super . Przesyłam uściski i całuski .
Smakosja super ze podałaś ten przepis na piernik ja go nie znałam . Moze sie skuszę tylko musze uporać sie z tym katarem bo inaczej bedzie piernik z dodatkowym płynem .
Iwcia moze niech Bubus jesli nie jest jeszcze w pełni zdrowy zostanie w domu bo na takich wyjazdach to wiadomo wściekanie i zabawa i moze wrócić bardziej chory niż jest teraz .
Ok zmykam zrobic herbaty z imbirem i cytryna moze komuś jeszcze .
pa
Mariolan raczej młody nie pojedzie, ale dlatego, że się nie załapie....miejsc podobno już brak :( Myślę, że nie byłoby tak źle, ale już po ptokach.... Będzie mega smutny, że przez moje obawy ominęła go harcerska biba... Cóż, jakoś mu to w łikend wynagrodzimy:))
A Ty pamiętaj, że po imbirowej powinno się w domciu w ciepełku siedzieć, nie wybywać nigdzie:))
Zdrówka, zdrówka życzę:)
Na szczęście oko nadal w głowie :)))))))) Dziękuję za miłe słowa!
No cześć
Powiem Wam, że jestem padnięta. Też mi wiadomość, co? No ale muszę sobie pogadać, bo miałam ciężki tydzień a dziś to już w ogóle... No ale jutro "piąteczek" więc zaczynam się cieszyć
Dziś pichciałam i sprzątałam, bo jutro mam małe spotkanie w domu.
Ooo, coś mi bębni o parapet. Chyba się rozpadało.
Iwcia, Twój harcerzyk nie pojechał, bo pewie tak miało być. Czasami "los" dobrze nami kieruje. Pewnie świetnie ten czas spędzicie razem i Bubuś ostatecznie będzie zadowolony. Wspomniałaś o tej marchewce i uświadomiłam sobie, że ja taką jadłam chyba jakieś 20 lat temu. Nie do wiary, prawda? Czemu? Nie wiem
Mariolan, zdrowiej szybko i zabieraj się za piernik, to potem będziemy razem piec
Jej muszę kończyć, bo normalnie zasypiam na siedząco. Jej, ależ jestem padnięta. Jutro czeka mnie ciężki dzień w pracy.
Śpijcie smacznie
Cichooooooooo, Smakosia jeszcze śpi.
A gdzie tam - nie spałam Powiem więcej byłam w pracy już o 6.30 ale takie urwanie głowy, że ledwo dyszę Patrzę na zegarek i myślę sobie jeszcze trochę... przeciez już niedługo weekend.
Jeszcze trochę...
W kominku ogień płonie.
Tak cicho jest w kawiarence, w kominku ogień błyska,
siedzę cichutko, zamyślony, z paleniska iskra pryska.
Ciekawi mnie gdzie podziały się nasze miłe zwierzaki,
zjadł je smok głodomór czy uciekły gdzieś w krzaki?
Dobre serce w naszej kawiarence wszyscy tutaj mieli,
może jakieś zwierzątko znowu na zimę by przygarnęli?
Takiego kotka, który drapany za uchem radośnie mruczy,
a może trzmiela co nie śpi i głośno, radośnie sobie buczy?
Pieska co merda ogonem i z miłością w oczy spogląda,
nie musi być wielki, ważne, że na pieszczocha wygląda.
Może pająka co po ścianach na muchy ochoczo poluje,
samowystarczalny i budżetu naszego nie zmarnuje.
Papużka co głośno woła lecz kanar rozrzuca dokoła,
jest taka piękna, gadatliwa i do tego jest bardzo wesoła.
Mogę mnożyć pomysły, wszak zwierząt bez liku znamy,
ważne aby zimą je dokarmiać, przecież je tak kochamy.
Lajan, nie przestajesz mnie zaskakiwać. Brawooooo! Jaki fajny pomysł tematyczny! Super to ująłeś - zabawnie i ironicznie.
Faktycznie nasze kawiarenkowe zwierzaczki "umarły śmiercią naturalną" Trochę zrobiliśmy się leniwi więc taki pająk, to bezpieczny lokator
Ha Ha..... Cudownie i Pomysłowo:))
Witajcie sobotnio
Jak dobrze jest wstać i móc na spokojnie wypić kubek herbaty, pomyśleć, poukładać sobie w głowie dzień i nacieszyć się ciepłym światłem świecy. Dziś buro za oknem więc w domu ciemno i trzeba tę przestrzeń jakoś rozświetlić. Wyciągnęłam swój stary świecznik adwentowy. Lubię go, bo robi taki niesamowity nastrój - sentymantalny...
Wczoraj miałam małą imprezę więc dziś snu mi zabrakło, ale za to fajnie spędziłam czas i mogłam się "zresetować".
Muszę Wam się przyznać, że już zaczęłam puszczać świąteczne piosenki. Moja ulubiona, która powoduje, że łezka w oku się kręci, to "Driving Home For Christmas" (Chris Rea). Może nawet domyślicie się dlaczego
Jak tam Wasze przygotowania do świąt? Nie będę ukrywać, że u mnie idzie to baaaardzo powoli. W tym roku mam jakoś mało czasu. Jednak wierzę, że jak zwykle uda się wszystko posklejać w całość. Chyba jutro usiądę i na spokojnie rozpisze sobie wszystkie zakupy.
Wrócę jeszcze do muzyki - słuchacie w tym okresie RMF Classic? Fantastycznie nastraja do nadchodzącego okresu. Dziś gnam do rodziców, pewnie poszukam w Ich radiu tej stacji i może "zarażę" nastrojem...?
Miłego dzionka!
Ku rozwadze.
Wzdychać jest ciężko, wszak się trudzimy,
Zbliżają się święta, co z nimi zrobimy?
Wpierw chyba humor należy sobie poprawić
Bo ten deszcz i plucha przestaje nas bawić.
Za oknem mokro, chmury czarne nadciągają,
Gdzie jest ten śnieg, mróz, wszyscy wołają..
Najgorszy moment jaki nas teraz czeka
To ten portfelik z którego gotówka ucieka.
Głęboko więc zastanowić sami się musimy,
Na co gotówka, na jedzenie, ubranie, wyrzucimy?
Jednak wierzę w zaradność naszych miłych Pań,
Na stole nie zabraknie żadnych świątecznych dań.
Panie są takie zaradne, na święta się postarają,
One swoje oszczędności i tajemnice jednak mają.
Panowie zaś niech się dobrze sami przygotują,
Bo nie jeden raz do sklepu jeszcze powędrują.
Zawsze zabraknąć czegoś przy gotowaniu może
Każdy mężczyzna jest dżentelmenem więc pomoże.
Na rynek wędrować, choinkę piękną należy kupować,
Bombki, świecidełka też trzeba już naszykować,
Niech dzieci radość przy jej ubieraniu też mają.
Postawmy im choinkę a one niech przystrajają.
Ciekawskim nowinek podpowiedzieć musimy,
Podać sprawdzone przepisy które zawsze robimy.
Wymienić się własnymi uwagami także możemy
Gdy coś komuś nie wychodzi to wnet podpowiemy.
Powoli, z namysłem, oszczędnie, święta zrobimy,
Nie zadłużajmy się a i tak wszystko kupimy.
Oddani szykowaniem, sprzątaniem, pamiętajcie,
Kliknijcie w myszkę i tutaj zawsze wracajcie.
Smutno będzie gdy wszyscy będziecie biegali,
Pomyślcie o tych, co będą tutaj na Was czekali.
Lajan nic dodać nic ująć trafiłeś w samo sedno . Buziaki.
Ja juz robię świąteczne zakupy by potem nie mieć wszystkiego na ostatnia chwile . Sa przecież produkty ktore można kupić wcześniej . Niestety widzę ze mój stan konta tez kurczy sie w zastraszajacym tempie .
Ja juz czuje sie nieco lepiej ale mały niestety zaczyna kaszleć . Włączyłam mu juz syropy i mam nadzieje ze infekcja sie nie rozwinie . Bedzie miał przecież jaselka i wigilie w szkole to musi być w formie .
Myslalam ze M mi troszke pomoże w przygotowywaniach świątecznych ale niestety chyba z tego planu nici bo pracuje nawet w wigilie . Nie wiem jak ja to sama wszystko ogarnę . Na wigilie idziem do siostry M ale w święta wszyscy bedą u nas . Musze wszystko przygotować i ogarnąć mieszkanie . Juz wiem co zrobię na słono ale z ciasta nadal mam problem jest za duży wybór i nie moge sie zdecydować.
Ok zmykam
Lajan buziaki jeszcze raz za piękne świąteczne wiersze . Dziekuje .
pa
Zamówiłem na święta catering i mam z głowy przygotowania.
Podrzućcie tematy to napiszę wierszyki hahahahahaha
Mariolan, buziaka przyjmuję, M nie będzie zazdrosny?
Ten catering to u zony zamówiłeś ?
Bez obaw M juz sie przyzwyczaił do naszych wirtualnych czułości .
Nie, w restauracji. W takim razie buziak dla Ciebie.
A to mnie zaskoczyłeś tym cateringiem Na forum kulinarnym już tak jakoś przywykliśmy do tego, że każdy sam pichci a tu niespodzianka Czyli w tym roku odpoczynek "całą gębą"! W sumie...czemu nie? To inwencja Twoja czy bardziej żony?
Mariolan, ja też muszę sama wszystko przygotowywać więc podzielę "Twój los" Połówek tradycyjnie przyjedzie dzień przed Wigilią to nawet zakupów nie zrobi. Ale co tam! Kto ma nie dać rady? Przecież nie my! Zaraz zrobię rozpiskę zakupów (część już kupiona) i jakoś pójdzie. Jak co roku Tradycyjnie w tygodniu zrobię pasztet czyli ugotuję mięso, przyprawię a potem zapakuję do zamrażarki. Pieczenie oczywiście nastąpi przed samymi świętami. No ale to mrożenie bardzo mi ułatwia przygotowania. Co ważniejsze w ogóle nie czuć różnicy w smaku, bo przecież piekę na bieżąco i to mrożenie nie wpływa na jakość. W przyszły weekend chyba będzie pora na pieczenie placków piernikowych...? No tak, to już czas. A dziś coś, czego nie lubię - wymyję witrynę i to, co w niej stoi więc czeka na mnie sterta szkła. Tak więc kartka, długopis w dłoń i STARTUJĘ
Ps. Z ciast tradycyjnie będzie mój "idealny sernik", murzynek i piernik.
Święta mamy co roku, zawsze dajemy radę to i w tym roku damy. Po świętach też trzeba żyć.
Witam :)
Normalnie stęskniłam się :))))
Lajan, cudownie rozpoczęty miesiąc. Buziaki przesyłam zaległe i świeże .
Przyznaję, że nie przeczytałam wszystkiego, ale i tak miło mi było popatrzeć na Wasze nicki :).
U mnie po staremu... abo i po nowemu, bo moja mama od tygodnia jest w szpitalu ( właśnie wróciliśmy z Wrocławia ), Mała do końca roku na zwolnieniu z opieką 24 h/dobę, a ja chodzę już do tyłu ;).
Dzisiaj nasza Duża uratowała nam wszystkim życie.
Wracając z Wrocka odreagowałam stresy zasypiając na fotelu pasażera, Mała spała z tyłu, a Ślubny włączył tempomat i samotnie walczył z wiatrem, deszczem i szarugą. Po prawie 200 km na autostradzie, oko mu poleciało i zasnął.... Przebudziłam się kiedy nasz samochód z prędkością 120 km/h płynnie sunął prosto do rowu wzdłuż autostrady. Duża pierwsza walnęła Ślubnego w ramię, a zaraz za nią, ja w kolano. Obity kierowca nie miał wyjścia i się przebudził, równocześnie energicznie i przytomnie odbijając kierownicą, co uratowało nam pewnie życie, bo przy takiej prędkości mogło być nie za wesoło.
No i żyjemy dalej.... Fajnie :))
Piękne jest życie nawet jak deszcz pada, sra żabami i jest szaro buro i ponuro :)
Pozdrawiam wszystkich i obiecuję odezwać się jeszcze do świąt ;)
O matulu, właśnie sobie uświadomiłam, że moja Mała ma dzisiaj urodziny... jestem chyba wyrodną matką, bo nawet tortu nie upiekłam.... Muszę coś po pracy kupić.... pierwszy raz w życiu zapomniałam.....
Pozdrawiam Cię. UUUUUUUUUuuuuuuuuuuuuuuuuuuuffffffffffffffffffffffffff.... to szczęście.
Lenka! Nie wiem jak wyrazić to, że strasznie ale to strasznie się cieszę, że się pojawiłaś. No brak mi słów. Niech Cię uściskam!
Po pierwsze - dziękować Bogu... Widać Ktoś nad Wami czuwa więc co by się nie działo, to zawsze sobie poradzicie... Ty wiesz, prawda?
Życzę też dużo zdrowia dla Twojej mamy.
Trzymaj się dzielna Kobieto!
Leńcia nareszcie.......Uściski i Worek Sił Posyłam !!! Trzymajcie się mocno, dbajcie o siebie.....
Całe szczęście, że nic się stało..... Dziękować, dziękować czuwającemu nad Wami, tam na ,,górze" :))
Młodej przekaż życzonka serdeczne zdrówka szybkiego i już jedynie pomyślnych nowin:))
Dobry wieczór!
Myślę, przyjdę, może Lenka była. Myślę, więc jestem :) i co? Lenka była!
Lenko - cieszę się pieruńsko, że jesteście cali i zdrowi i... i że przyszłaś! Chwała Panu, że nic Wam się nie stało. Wasi Aniołowie Stróżowie to chyba dostają dodatek za trudne warunki pracy :) Ściskam Cię!!!!! A Małej najserdeczniejsze życzenia ZDROWIA. Cmok, cmok, cmok!
Smakosiu - dziękuję za namiar na piernik, ale chyba już nie będę robiła. Dlaczego ten czas tak leci?! W szpitalu się ciągnął niemiłosiernie. Kiedy macie zwieńczenie Twojej ciężkiej pracy?
Wczoraj i dziś prasowałam. Łącznie chyba z 6 godzin. Ja prałam przed szpitalem, Mąż prał, gdy mnie nie było, ja prałam po powrocie a prasował... nikt. Zostało mi parę koszul, ale straciłam wenę. I moc w kręgosłupie.
U mnie dziś biało i ślisko. Olo pierwszy raz dotykał śnieg :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ech idą Święta....
Czy widzisz te czoła potem zroszone?
Te sterty mięsa na patelnię rzucone.
Mąki, których tumany się unoszą,
Te okrzyki, które z kuchni się roznoszą.
Bieganina, gdy dzieci śmieci wynoszą.
Tego męża, który po kątach się ukrywa,
kiedy pani domu od telewizora go odrywa.
Ta nerwowa atmosfera jaka w domu panuje,
Kiedy gospodyni w kuchni króluje.
Wszyscy na Jej skinienie wnet ulegają,
Wszystkie polecenia migiem wykonają.
Jeszcze te zapachy, podniebienie łechtają,
Mamo! obliżę łyżkę, dzieci tak wołają.
Palec wetknąć do ciasta, oblizać
I te zakazy, że nie wolno się zbliżać.
Choinka, która na balkonie się marnuje,
Niech chłop się ruszy, niech stojak szykuje.
Ozdoby wyciągnąć z czeluści szafy,
Zakładać światełka, nie zrobić gafy.
Kiedy spokoju w końcu zaznamy?
Tak tęsknym wzrokiem już nocy czekamy.
Wciąż wymówki, że nic nie robimy,
A my, mężowie, za spokojem tęsknimy.
Witam czwartkowo
Z radia sączy się muzyka świąteczna i jakoś tak...łatwiej mi się wszystko robi. Uwielbiam RMF Classic
Wczoraj ostatecznie zakończyłam maraton po sklepach spożywczych. Ręce mi się powyciągały na maksa, ale jestem zadowolona, bo to, co zostało, to już naprawdę drobiazgi. Nie cierpię robić zakupów na ostatnią chwilę i tych tłumów między regałami, przepychania się i kolejek w kasie... Weekend przeznaczam na pieczenie piernika i pogotuję mięsa do pasztetu, zmielę i fru do zamrażarki . Wczoraj rozpisałam sobie, co jest jeszcze do "roboty", to nie wygląda to wcale źle. Ciekawe czy uda mi się kupić choinkę? Może przyjaciółka pomoże mi ją przytaszczyć...? No nic, tak sobie głośno myślę
Aloalo, ja Ci autentycznie "nie zazdraszczam" tego prasowania. Matulu! Mogę zmywać, myć podłogi i okna, ale prasowania nie lubię! Pytałaś o moją akcję w pracy - uwieńczenie będzie 21 grudnia. Teraz jeszcze sporo jest do zrobienia. Kupiłam sobie jakąś ziołową pomoc w postaci Extra Spasminy i liczę, że będzie mi "pomocna" żeby to jakoś przetrwać Nigdy nie brałam żadnych takich, to może czas? Wiesz co...jakoś tak lekko się wzruszyłam czytając, że "Olo pierwszy raz dotknął śnieg". Fajnie Ciekawa jestem Jego reakcji.
Lajan! Ależ Ty niesamowicie zadbałeś w tym roku o nastrój w Kawiarence! Brawo!!!
O jej, ale mi czas uciekł. Zmykam.
Dobrego dnia!
Witam ,
wczoraj sypało białym puchem tak ze czasami świata nie było widać niestety dzis nie ma po nim śladu ponieważ temperatura na plusie . Ja powoli tez juz kończę zakupy świąteczne gromadząc zapasy w spiżarce . Na ostatnia chwilkę zostawiłam tylko to co bedzie niezbędne i nie moze poleżeć . Po choinkę pojedziemy albo w sobotę albo we wtorek kiedy mały bedzie w szkole . We wtorek mamy tez zaproszenie do szkoły na jasełka . Prezenty kupione czekają bezpiecznie w szafie . Lista menu tez juz skończona . W sobotę zabiorę sie za sprzątanie i zmianę pościeli . W tym roku postanowiłam ze nie będę kupować wędliny tylko zrobię swoją . Kupie tyko nasza ulubiona swojska podsuszana kiełbasę . Pasztet tez bedzie i tym razem z suszona śliwka bo ostatnio taki robiłam i wyszedł mniamusny . Wczoraj zrobiłam tez zimowo świąteczna dekoracje kominka . Jutro mam zamiar zrobic resztę dekoracji w domku . Ok lecę .
pa
Dobry wieczór!
Właśnie chciałam zrobić zakupy w Tesco i terminy zajęte do niedzieli! Mateczko, ja na jutro chciałam :( Nic, będę musiała sama się pofatygować.
Mąż miał zawsze ostatni tydzień przed Świętami wolne a w tym roku pracuje aż do czwartku przyszłego. Masakra. Trzeba będzie ogarnąć wszystko w ten weekend ...ups łikęd, bo potem zostanę sama znów a muszę chronić Ola, żeby był zdrowy jak ryba, bo ta operacja. Nie zamierzam go więc po sklepach ciągnąć.
Wychowawczyni Boba w tym roku zamiast jasełek zorganizowała warsztaty ozdób świątecznych. Nooo, ja, jak wiadomo, jestem uzdolniona plastycznie, jak niemowlę, więc "ucieszyłam" się, że hej. Ale powiem Wam, że było przecudnie! Dzieci robiły bałwana ze skarpety i z waty a dorośli serce z rurek zrobionych z gazety. Usiadłam na szczęście obok koleżanki tak samo zdolnej, jak ja i miałyśmy ubaw po pachy patrząc na swoje nieudolne zwijanie rurek. Ja pierdziu! Osobiście przez godzinę skręciłam około 8 sztuk z czego udanych 2 :) Miałyśmy to tak grube, że oznajmiłyśmy, że zamiast drutu do środka włożymy kable z ledami. Jeju, fajnie było. W domu bym w życiu takiego czegoś nie robiła. Ostatecznie stworzyłam to serce i pomimo jego koślawości jestem zadowolona :))
Dziś byłam na spóźnionym bilansie dwulatka z Olem. Długi, chudy, sprawny, polecenia rozumie, prosto chodzi, nie gada :) Ogólnie ok. W poczekalni oczywiście wysłuchałam zachwytu rodziców, jakie to Olo ma "piękne duże oczy"... ech.
Lajan - suuuuper wiersz! Mój Mąż to się ukrył w ogóle za granicą :)
Smakosiu - polecam persen forte. Wypróowany - działa :) Ale nie neopersen, tylko persen :) Trzymam kciuki, na pewno, jak co roku, będzie pięknie i wzruszająco.
Mariolan - u mnie też już po śniegu zostało wspomnienie :) Ale o dziwo jest w okolicach zera a nie +10 :)
Dobranoc!
Pamiętacie ten pierogowy szał?
Pierogowy świąteczny szał
Tace, deski, sita, już czas, z kąta wyciągamy,
Biegiem do młyna, wory z mąką ściągamy.
Kotły, chochle, cedzaki pod rękę wkładamy,
Przydadzą się, gdyż wielkie dzieło zaczynamy.
Zaczyna się zabawa, produkcja i liczenie,
Gotowanie, zawijanie, mrożenie, lepienie.
Rusza na WŻ akcja lepienia pierogów,
Według gustów i całej rodziny wymogów.
Będą pierogi, ruskie, z grzybkami i mięsem,
Z truskawką, wiśnią, wszystko zrobione z sensem.
Uszka do barszczu, pierogi drożdżowe, pieczone,
Pieczołowicie rękoma naszych Żarłoczek zrobione.
Te ilości jakie już zrobiono wręcz powalają,
A panie pracują, kleją, lepią i nie przestają.
Gotowane, wodą przelewane i nie posklejane,
Mrożone, suszone, smażone i zaraz zjadane.
Wyciskane od szklanek, kieliszków i foremek.
W kształcie owalnym, podłużnym i jeszcze ósemek.
Sam się teraz zastanawiam, co jeszcze jadamy,
Kiedy w zamrażarce, tylko pierogi mamy.
Lajan, chyba bijesz rekordy twórcze. A ja biję rekordy w klaskaniu. Super! Brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!
Noooo, trafiłeś Lajan idealnie......właśnie wczoraj od popołudnia do wieczora lepiłam różniaste....:))))
Super napisane:))) ...a co ;)
Uf! Zdążyłam! No to powiem to! Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Jednak byłam dzisiaj w sklepie a zakładałam, że już nie będę musiała. Na szczęście tylko w "kosmetycznym", ale powiem Wam, że tam też było dużo ludzi. Mijając Lidl pomyślałam sobie, że jestem farciarą, że nie muszę do niego wchodzić
Zrobiłam sobie przed chwilą taki relaks, że ja pierdziu! Będziecie się śmiać, ale powiem Wam - a co tam! Zaniosłam do łazienki moje lampki umieszczone w szkle żeby zrobić sobie nastrój, włączyłam RMF Classic i wskoczyłam do wanny z pianą. Wymoczyłam wszystkie stresy, z całego tygodnia
Aloalo, jak tam Twoje zakupy - udało się zrobić? Jak Ty w tygodniu sama dajesz sobie radę przy dwójce dzieci? A! Ja chcę zobaczyć to serce z papieru! Nawet nie próbuj się wymigiwać!
Śpijcie smacznie
Ps. Jeśli nie będę musiała rano jechać do pracy, to przyniosę Wam "ekspreśnej" z dużą porcją spienionego mleka.
Dobrego i owocnego łikendu życzę całej kawiarence, znaczy Bywalcom i Podglądaczom :))))
Wpadnę po łikendzie, albo w niedzielę.....na spokojnie:))
Paaaa:)))
Witam sobotnio
Nie załapałam się na poranek w Kawiarence, ale kawa w południe wcale nie jest mniej smaczna
Masa na pasztet już się mrozi, orzechy zmielone więc czas na relaks przy "ekspreśnej". Za oknem szaro. Plus jest taki, że pozapalałam małe lampki i doskonale je widać w tych ponurościach. Jest dzięki temu wspaniały nastrój. Zapalę jeszcze świecę i startuję z pieczeniem blatów piernikowych.
Dobrego dzionka!
Witam , wszyscy śpią a ja nie moge zasnąć . Jestem tak zmęczona ze nie moge wiem to głupie ale mój organizm juz tak reaguje na zmęczenie . Przez ostatnie dwa dni razem z M posprzątaliśmy na błysk cały dom . Powiem więcej mam ubrana choinkę i to zupełnie przez przypadek bo nie było tego w planach . Pojechaliśmy do apteki i małe zakupy ktore okazały sie w sklepie juz nie takie małe . Ale tak to jest jak sie zabiera dzieci na zakupy . Po drodze do domu zajechaliśmy na targ zobaczyc choinki . Jedna tak nam sie spodobała ze nie było wyjścia musiałam kupić . Kiedy była w domu to mały by juz nie darował by jej nie ubrać chyba były płacz . I takim przypadkiem mamy ubrana choinkę i w całym domu cudny zapach z niej . Mnie udało sie dokończyć dekoracje zimowo świąteczne . Nawet dywan uprali mi w prali w ekspresowym tępie . Kuchnie i tak pewnie po pieczeniu i gotowaniu trzeba bedzie posprzątać jeszcze raz ale i tak jestem mega zadowolona bo nie myślałam ze uda nam sie tak dużo zrobic . A najbardziej wszystkich cieszy choinka bo w tym roku jest mega idealna jak nigdy . Teraz czekamy tylko na Mikołaja . Mam nadzieje ze i ja tez cos dostanę bo przecież byłam grzeczna ( chyba ) . Ok zmykam nie będę Was budzić skoro tak smacznie śpicie .
pa
W przedświątecznym oczekiwaniu.
Do świąt daleko, z wielką tęsknotą na nie czekamy,
może zabłądziły? Dajmy im znać świeczki zapalamy.
Niech swoim zapachem mroczne dni nam rozświetlają,
aromatem uspokoją i radosne marzenia przybliżają.
Przygotować się do tych świąt dokładnie więc należy,
zagnieść ciasta na pierniki, niech w chłodzie poleży.
odkurzyć stare, po roku świąteczne przepisy musimy,
zaczniemy przygotowania, piec przecież tak lubimy.
Ciasta, torty, babeczki, lizaki, świąteczne ozdoby,
dobrą nalewkę jako lekarstwo na złe choroby.
Porządki w mieszkaniach i w szafach zrobimy,
zrobimy miejsce gdzie piękną choinkę ustawimy.
Przygotowania do świąt w około się już odbywają,
ulice, wystawy sklepowe już się światłem przystrajają.
Wszędzie widać, że do tych dni już się szykujemy,
to co teraz przygotujemy, potem smacznie zjemy.
Zapraszam więc do kawiarenki, tu się spotykamy,
w oczekiwaniu na święta, wszystko tutaj obgadamy.
Witam niedzielnie i porannie
Czuję się lekko nakręcona, co powoduje, że każdego dnia budzę się bardzo wcześnie. Myśli gnają do przygotowań i sen odchodzi w siną dal. Wczoraj dużo udało się zrobić więc bardzo się cieszę. Dziś umówiłam się o 11-ej z przyjaciółką, pomoże mi przytaszczyć choinkę. Osadzimy ją i niech się zaczyna magia świąt! Mariolan, podzielę Twoją radość z świątecznego drzewka Lajan, wena Cię nie opuszcza. Ty też tworzysz magię... Brawo!
Kiedy będę kupować choinkę do domu, przy okazji drugą przywiozę do Kawiarenki. Mam nadzieję, że wspólnie ją ubierzemy. Proponuję żeby każdy przyniósł swoją ulubioną bombkę i podarował ją na te święta (wklejcie fotkę). To będzie takie, nasze wspólne świętowanie.
Dobrego dnia!
Dzisiaj, o 19.07 mija 30 lat od śmierci mojego ojca. [*]
(*)
(*)
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Trochę nieogarnięta jestem z dokładnym planem, szczególnie pieczenia ciast...
Nie wiem gdzie owe pieczenie wcisnąć...hihihi
Mięsiwo w aromatycznej solance już czeka na wędzenie (czwartek, piątek)
Uszka i pierogi ruskie-dla Bubusia poczynione w piątek i zamrożone...
Barszcz (wywar) jest, już nawet wypróbowany i pyszny, przy okazji udanej premiery kołdunów Bahusowych:)
Mamy zamiar zmierzyć się z M z dawno nierobioną kiełbasą do wędzenia, ale zobaczymy co z tego wyniknie. A dziś czeka mnie lepienie pierogów z kapustą i grzybami.
Specjalnie dla mojego małżonka mam zamiar zrobić pierwszy raz karpia w galarecie, upatrzyłam sobie przepis Uretana i mam nadzieję podołam:))
Na dziś mamy plana tysz choinkę żywą ubrać, bo młody już nie może się doczekać, pewnie chce sprawdzić, czy będzie sporo miejsca na prezenty:))
W miniony łikend gościliśmy się u znajomych i powiem, że nie pamiętam tak ożywionej rozmowy z przejętymi minami przy stole jak teraz.... Takie czasy, że nawet jak by się nie chciało, to trudno o polityce i poczynaniach jej przedstawicieli nie rozmawiać....eeech, trudne czasy przed nami...:(
Aloalo, jak tam sprawunki, poczynione? Udało się ,,bezboleśnie" kupić wszystko? Powiem Ci, że to świetny pomysł z tym robieniem ozdób i jak piszesz fajna frajda....:))
Smakosiu, udało się przywitać godnie piątek...późno, bo późno, ale najważniejsze, że zdążyłaś:))) A choinka zakupiona, ubrana, pachnąca???
Mariolan, wyspałaś się i wypoczęłaś choć trochę? Ja też tak mam, że czasem ze zmęczenia zasnąć nie mogę i drugim takim powodem jest np. wyjazd wakacyjny i wieczny ,,strach" czy wsio spakowane....wtedy też oko nie chce się zamknąć:))
Lajan, Twoje nastawianie na świąteczne pisanie, bardzo przystraja kawiarenkę:) Oby tak dalej:)
Lenka, Uściski przesyłam
Paaaaa:)))
Witajcie poniedziałkowo
Ech, trudny ten dzisiejszy dzionek. Z samego rana bardzo się zdenerwowałam i poczułam jak uchodzi ze mnie powietrze. No ale w południe jakoś sobie poukładałam w głowie to i owo, tłumacząc, że przecież ludzi nie zmienię...i minęło. Szkoda życia...
Wczorajszy dzionek zakończył się pięknym blaskiem choinki. Zakupiłam jodłę kaukaską, ubrałam i cieszyłam się jak dziecko . Już się nie mogę doczekać powrotu do domu.
Na szybko, komórką zrobiłam fotki żeby rozpocząć przystrajanie naszej Kawiarenki. No to ZACZYNAMY!
W lesie jodła wyrosła i w lesie szumiała,
sprytna Smakosia tak pięknie Ją ubrała.
Dziękuję za wirtualne znicze i za pamięć.
A ja za miłe słowo
Zima odeszła? Czy jeszcze wróci?
Deszczu czy śniegu na głowę zrzuci?
Coś w tej przyrodzie zmieniać się zaczyna,
ciekawe zjawiska, jaka tego przyczyna?
Już było mroźno, sanki się szykowało,
mrozy a do tego tyle śniegu nawaliło.
Wczasy w górach czy łódkę się bierze?
Będzie zima? Ja jeszcze w to wierzę.
Cóż to za święta bez śniegu by były,
i nasze pociechy będą się nudziły?
Ptaki zmarznięte do karmników przylatują,
ziarenka słonecznika i słoninki kosztują.
Sarenki żywopłot z głodu mi zjadają,
nie widać trawy, śnieg, kłopot mają.
Deszcz pada, śnieg się rozpływa,
rzeki wzbierają, pomocy się wzywa.
Odejdź zimo lub mrozy niech trzymają,
bo przy tej pogodzie wszyscy narzekają.
Po miesiącu starań oswoiłem 2 dzikie koty zamieszkujące na działkach. Teraz łażą mi po głowie hahahaha
Ojjjj, śliczności z nich :)) Ale widać, że masz radochę....zazdraszczam (ja jeszcze cierpię po stracie kilkunastoletniej, kociej przyjaciółki)
Dużo przytulasków i trochę rozrabiania życzę...a co :))
Iwciu, nic tak nie leczy serca, jak drugie, ciepłe futerko. Może już czas...?
Oj, faktycznie prześliczne! Aż się chce przytulić. Fajnie, że znalazły ciepły kąt u Ciebie.
Lajan piekne te koty co oswoiles, wiedzialy do kogo mialy sie lasic! Wesolego swietowania z pupilami i z Rodzina!
Witam wtorkowo
Kolejny, trudny dzień za mną. Czuję go w każdej części ciała. Lędźwia dały o sobie znać najmocniej. Jutro będzie ten najważniejszy dzień w pracy. Zakładam, że jak zwykle wszystko uda się wspaniale, ale zawsze jest niepokój. Czeka ogrom zajęć i stres.
A dziś po powrocie do domu zabrałam się za przekładanie piernika masą orzechową i powidłami sliwkowymi. Teraz niech sobie mięknie i przechodzi smakami.
Hej, hej! A gdzie Wasze bombki, podarowane Kawiarence? Chcecie żeby moje dyndały samotnie?
Dobrej nocy
Stare drzwi które naprawiałem przygotowane do malowania.
Super:))