A jak czerwiec to zaczynamy od truskawek i poziomek, potem dojdą czereśnie, wisnie, maliny, jeżyny i inne bardzo smaczne owoce Po prostu czerwiec jest bardzo owocowy, soczysty i bogaty w naturalne, oraz pyszniaste soki Także w czerwcu nie możemy zapomnieć o Dniu Dziecka, Pierwszym Dniu Lata i Dniu Ojca
Wraz ze mna bedzie sie pojawial Mały Poradnik Życia, a oto cytat na 1 czerwca:
''Zamiast zabawek na baterie dawaj swoim dzieciom i wnukom wspomnienia wspólnych przygód '' :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do kawiarenki już od 1 czerwca :)
U okulisty nic się nie dowiedziałam. Mam jaskre. Albo jej nie mam. Ciśnienie normalne, ale jakieś zaburzenia pola widzenia - tyle, że nie mogą one w 100 % potwierdzić ani wykluczyć. Będę miała jeszcze jedno badanie.
Moja córka poleciała. Bez przygód się nie obeszlo. Jej pierwszy samolot opóźnili o trzy godziny, dowiedziała się, gdy już była za bramkami, nie miała szansy zdążyć na ten przez Atlantyk. Zmienili jej lot, leci przez Nowy Jork i dalej LOTem przez Warszawę (zmiana grupy przewozniczej na koszt naszego operatora), dłużej, ale przynajmniej w drodze, co by się nie wydarzyło, będzie wina linii lotniczych. Bo na starcie to zawsze znajdą wymówkę.
Tak myślę przyszłościowo- czy coś stoi na przeszkodzie, aby zaklepać sobie wrzesień? Czerwiec, lipiec i sierpień będę zajęta gośćmi, mogę nie mieć czasu gospodarować.
Miejmy nadzieję,że to nie jaskra. A jak tak, to trzeba leczyć wiadomo. Wierzmy jednak,że nie. ja też często miewam przed oczami jaskrawe punkty,albo mroczki. Okulistka powiedziała,że od od nadciśnienia. Mam z 1/2 stopień. W dodatku 25 lat męczą mnie męty. Nie mogę normalnie patrzeć w słoneczny dzień,albo w zimę na śnieg. Nic się jednak z tym zrobić nie da. Miałam krople Vitreolent,ale lepiej było tylko przez miesiąc a potem znowu to samo. Poza tym dobrze widzę,nawet najdrobniejsze literki. Chyba,że migrena dopada,to wtedy mam zaburzenia widzenia-jakby przez mgłę.
Nic nie stoi na przeszkodzie,otwieraj wrzesień
A co do lipca i sierpnia zastanawiam się,czy nie zrobić na te 2 miesiące przerwę. Już teraz jakoś marniutko w kawiarence,bo zapewne prace ogrodowe czy inne zajmują czas. Choć szkoda by było taką przerwę robić. Proszę Was o wpowiedź w tej kwestii. Już kiedyś ktoś wspominał by wakacje zrobić od kawiarenki. Kto? Nie pamiętam. Odezwijcie się dziewczyny. Śmiało wchodźcie. Zapraszam na mojego drożdżowca z kruszonką ,no i oczywiście coś do picia,co kto chce. Mam nawet miętę,prosto z ogródka
Nie wiem czy zamykanie kawiarenki to dobry pomysł. Bo się odzwyczaimy od bywania. WZ ledwie zipie, już nic się nie dzieje, jeszcze tylko kawiarenka trwa. Przez dwa miesiące przestaniemy zaglądać na Wz, zapomnimy. Bo po co skoro nic się nie zmienia. A w kawiarence codziennie przybywa wpisów. Więc nawet jak bez oficjalnej gospodyni, warto aby była.
Po przemyśleniu przyznaję Ci rację. Faktycznie tak by było. Kawiarnie musi być otwarta całodobowo. Może Smakosia otworzy lipiec jeśli będzie miała dostęp do netu? Co Ty na to Smakosiu? Wiem,że dopiero 3 czerwca,ale tylko mignie a będziemy w 7 miesiącu. Ale zabrzmiało co ?
Goplano kawiarenka musi być otwarta cały czas, wystarczy tylko wpis przez jakakolwiek osobe, która w danym miesiącu pojawi się pierwsza, powita wszystkich w nowym miesiącu a wpis jak ktos bedzie chcial to sobie zrobi, albo i nie zrobi. Nie może być kawiarenka ''urlopowana'', bo każdy ma prawo tu wejść i sobie cos wpisac, ja nawet jestem za tym, zeby wpisywac o sprawach ogrodowych typu, jak rosną pomidorki, czy dojrzały już truskawki, czeresnie, co dzisiaj robiliście na działce czy w ogrodzie etc. To sa naprawde ciekawe rzeczy i chętnie poczytam. Jeśli ktoś ma jakieś rady, to niech się dzieli, nieważne czy przed sezonem czy po :)
Oczywiście,jak najbardziej,o to właśnie chodzi,żeby wchodzili
Smutno mi jest jak kawiarenka pustoszeje,stąd takim pomysłem rzuciłam,ale tak naprawdę byłoby mi szkoda jak wspomniałam w wpisie.
Od rana obrywam chwasty,bo po deszczu rosną zastraszająco. Poparzyłam się pokrzywami,mimo,że pracuję w rękawicach. Nic sobie jednak z tego nie robię,bo to ziele doskonałe jest na reumatyzm. Co prawda go nie mam,ale np z kolanami mam problem od dziecka. Bolą na zmianę pogody.
Dziś będę piekła biszkopt na tort,a właściwie troszkę większy torcik dla mojego Taty z okazji ukończenia 75 lat. Zaprosiłam na niedzielę. Nie wie,że to z tej okazji Zrobię z masą czekoladową i truskawkami. A na obiad klasyka. Rosół ,kluski śląskie,zrazy (rolady) i czerwona kapusta. A potem może kiełbaski na ogniusku? Nie wiem,zobaczę
Oj to prawda, czas gna jak oszalaly, już koniec miesiąca. Ja dziś pilnuję wędzarni, ładnie się dymi. A po południu jadę do koleżanki na zapoznanie siostrzenicy z jej córkami, są w podobnym wieku. Nie wiem co z tego wyjdzie, bo Asia cicha i nieśmiała jest. Podjęcie decyzji co zjeść to problem zyciowy. To jest na tyle silne, że siostra chodzi z nią na terapie. I myślę, że dlatego, pomimo kosztów (bilet, to mój prezent dla chrześnicy, to pikuś ze wszystkim co było ekstra potrzebne) zdecydowali się ją puścić. Bo pierwszy raz sama czegoś bardzo chciała i przez pół roku (od grudnia) nie przeszło.
Jak owocowo się zrobiło i jeszcze w Dzień Dziecka,w radosne święto,gdzie każdy może wrócić do czasów dzieciństwa wspominając najlepszy dzień w roku
Pamiętam 1 czerwca w szkole. Dzień był wolny od zajęć ,ale za to obfitujący we wszelkie atrakcje,np szkolną dyskotekę,akrobacje cyrkowców,czy brzuchomówcy,albo obwoźne kino. A na deser zawsze lody gałkowe...przepyszne i tak jak wspomniałaś truskawki
Witajcie dzieciaczki kochane. Wszystkiego najlepszego. Koniec laby, dzisiaj do pracy trzeba wracać.
Moja córka zaraz powinna lądować w Warszawie i za 4 godziny do Wrocławia. Czekam na info, ale to zapewne dopiero jak będzie na lotnisku i będzie miała neta. Bo nasz polski telefon na kartę, żeby był ważny rok, ma kijowy net, dopiero od brata dostanie taki z netem. Po tych wszystkich przygodach to nie wiem czy będzie chciała jeszcze lecieć do Polski.
Pogoda cudna, słoneczko zagląda od świtu przez okno, więc wyskoczyłam z łóżka troche wcześniej , powiedzmy, ze o 6.00 już byłam po herbatce ziołowej :) Pranie wstawilam, czekam tylko chociaz na lekki wiatr, żeby to wszystko ładnie przeschło, no ale moze słońce tylko wystarczy
Ciekawe jak tam Wam minął Dzień Dziecka, sami świętowaliście, czy moze z dziećmi, wnukami, prawnukami? Ja świętowałam moje wyzdrowienie, bo bylo naprawde niewesolo, ale juz jest ok :) Upiekłam też wczoraj placek drożdżowy z morelami i zamiast 4 jajek, dodalam tylko 2, bo wiecej nie mialam , ale i tak sie udal, moze byl troche taki gniotowaty, ale wszyscy byli zadowoleni i prosili o dokładkę :)
Dzisiaj tutaj zaczyna się tzw.długi weekend, wszyscy praktycznie mają wolne włącznie z dziećmi , o naprawach można zapomnieć i o sprawach urzedowych także... Zaczna się tłumy na ulicach, w parkach etc Juz sa problemy na lotniskach, loty są odwoływane, bo za dużo ludzi a za mało staffu. Tak to jest, jak człowiek pracuje od poniedziałku do piątku, to jak nadarza się dłuższe wolne, to chce to wykorzystać i gdzieś samemu lub z rodzina wyjechac, a ze chętnych jest więcej, to zamiast wypoczynku, zaczynają się korki, nerwy i niepotrzebny stres...
Mam nadzieje, ze u Was wszystko będzie w jak najlepszym porządku, ze pogoda bedzie sprzyjac i pogoda ducha także
Kolejny raz witam 'z poślizgiem :) To teraz krócej, by mnie znowu nie wysłało w eter pusty ;( U nas deszczowo, burzowo i wreszcie, nareszcie wilgotno. Mogłam chwasty wyrywać z korzeniami, większość, a nie tylko zrywać łodygi. Wczoraj od raniuśka aż do podwieczorka siedziałam i skubałam jak ta skubaczka pierza gęsiego czy kurzego, by to co najpilniejsze odchwaścić. Dzisiaj plecy i paluchy mam zdrewniałe, ale co tam, ważne, że roślinki zadowolone i lepiej ogród wygląda. O fotkach Nadiu pamiętam, może dzisiaj je wstawię. Teraz szybkie śniadanko i dalej do pracy, ogród czeka a słonko zachęca do wyjścia. Później zapowiadają burze, zobaczymy, może będzie jak wczoraj - zagrzmi, pokropi jak z kropidła i tyle, poleci bokiem do Wrocka.
Hej Smosiu,masz problemy z WuŻetem? To tak jak ja ostatnio miałam. Wcale nie mogłam wejść. Oby Tobie się już normalnie udawało,bo bez Ciebie kawiarenka jakaś pustawa
I problemy sieciowe - przez orang'utana, i mało sił na klikanie. Jestem u kresu, prawie jak wyczerpana bateria. Zabiegi ciut mnie wzmacniają, ale zaraz wszystko ze mnie wyciąga ogród i domek /głównie kuchnia/. Robię co muszę na już, inne sprawy czekają bo ja już jestem 60- a nie 50+ ;((
Moja córka doleciała już bez przygód. Teraz tylko bagaż odzyskać, teoretycznie niedługo powinien wylądować we Wrocławiu. Bo walizka nie poleciała z nią LOTem, tylko delta/klm, tam gdzie miała wykupiony pierwotny bilet. Zamarznie mi dziewczyna w Polsce, ciekawe czy sprawdziła pogodę i ma ciuchy.
Moja koleżanka też miała problemy z dotarciem samolotem do Polski, bo lot jej odwołali. Dwie noce nieprzespane, no ale to wina tego długiego weekendu, gdzie ludzie masowo chcą skorzystać i wyjechać w odwiedziny np.do rodziny.
Witam urlopowo Nadiu, smakowicie, kolorowo i owocowo otworzylaś drzwi naszej Kawiarenki - miły początek czerwca
Ja póki co jestem po niemieckiej stronie i jak nie pada kręcę się po zaułkach miasta albo cieszę się, że mamy z Połówkowym trochę więcej czasu dla siebie. Jutro rano lecimy na 2 tygodnie do Turcji. Powinnam już spać, bo trzeba będzie wstać po 4-ej ale mam w sobie tyle emocji, że sen nie nadchodzi. Cieszę się jak dziecko Trzymajcie się zdrowo. Uściski
Odpoczniesz na urlopie... Ja jestem szybki zasypiacz, ale gdy mamy gdzieś jechać nad ranem, nijak nie mogę zasnąć o wcześniejszej porze. Choć w zwykły dzień nie stanowi to problemu.
Motto na dzis: ''Oczekuj, ze każdego dnia zdarzy się cos dobrego. Szczęście sprzyja optymistom.''
Smakosiu to idealne motto dla Ciebie, ciesz się jak dziecko i miej fajny czas
Pogoda jest cudowna, slonko pojawia się nieśmiało i świat robi się lepszy, ciekawszy i bardziej kolorowy :)
Zaczyna się początek weekendu, zapraszam wszystkich do odpoczynku po całym tygodniu pracy. Nawet jak gdzieś jest plama, pyłek czy cos innego, co nam się nie podoba, spróbujmy to zignorować. Nie zawsze musi być idealnie, bo jak to się mówi: Dom to nie muzeum, a życie jest zbyt krótkie, aby przejmować się błahostkami. Carpe Diem kochani - Chwytajcie dzień
Mam wolne z pracy dziś i w poniedziałek. Fajnie, odpoczne sobie. Jeszcze do połowy sierpnia będzie się trafiać, potem już cały czas praca, bo oboje rodzice będą pracować na pełny etat.
Jutro po południu/wieczorem przeprowadzam się do córki psa, wróci z "wakacji" u Marty koleżanki. U nas nie może być, bo koty, nigdy nie zostawał sam na noc, lepiej mieć oko na niego. No i prościej go wyprowadzić będąc tam niż jechać z samego rana. Myślę jak pogodzić wszystko z moimi długimi godzinami od wtorku, ale jakoś to będzie, to tylko tydzień.
Jutro idziemy na operę do kina. Hamlet, transmisja na żywo z Metropolitan Opera, chyba już ostatnia w tym sezonie. Kolejne od października.
Smakosiu baw się dobrze, wypoczywaj, ciesz się Połówkiem.
Amazon robi dziwne rzeczy. Kupiłam filtry do oczyszczacza powietrza, które normalnie kosztują koło 50 dolarów za 4, już ze wszystkimi podatkami. Normalna cena była obniżona, a jeszcze było 15 dolarów zniżki.. Dzisiaj dostałam zwrot kasy za zwrócony towar, który stoi w domu, wcale nie miał wracać. Normalnie musi minąć kilka godzin od oddania czegoś w wyznaczonych punktach, teraz pieniądze na konto w amazonie wpłynęły ot tak. Pytam męża dlaczego oddał, a on, że nic nie oddawał
Wreszcie deszczowo. Całą noc padało.Raniuśko otworzyłam okno by się delektować tym cudnym zapachem.
Zaraz biorę się za robienie biszkoptu,albo córka zrobi,bo ona ma wyjątkową rękę do tego rodzaju ciast. Musi tylko wstać,bo w taką pogodę sobie smacznie śpi,zresztą jak reszta domowników Jeszcze tylko śniadanie. Dziś jajka w roli głównej,pomidory i szczypior z ogródka.
Motto na dzis: ''Dziel się tym, co wiesz, i tym, co masz'' :)
W takim razie sie dziele pewnym przepisem:
SPIRYTUS IMBIROWY
2 łyżki sproszkowanego imbiru 200 ml czystego spirytusu
Polaczyc skladniki w szczelnym słoju. Przez 7 dni imbir powinien się macerować. Każdego dnia poruszać słoikiem. Po tym czasie nalewkę przefiltrować. Ja nie filtruje, bo im starszy, tym ma lepsze działanie. Stosować do wcierania w obolałe i opuchnięte nogi, w bolace stawy. Ponadto wcierać przy mięśniobólach i nerwobólach. Opryszczki, ropnie, owrzodzenia, liszaje smarować 4 razy dziennie.
To wszystko, pozdrawiam w deszczowy i chłodniejszy poranek :)
Mocne jest, aromatyczne, smaczne: słodkie, ale nie bardzo, tak w miarę. Bez żadnych skutków ubocznych typu kac 'Vegas i w 100tu %ch naturalne /+drożdże winiarskie sklepowe, chyba też bez chemii typu "siara i spółka/. Ogólnie mniamm.
Witam dzisiaj niespiesznie, bo sobota i zakupy, grządki i reszta z grubsza ogarnięta. Wyspana jak dziecko, wstałam 1sza, przed kociarnią nawet. Po śniadaniu i kawusi mogę spokojnie wklepać parę słów.
Fajnie, że świętujecie, podróżujecie i dzieciaki też krążą po świecie. To jest fajne w życiu, reszta to nuuudna rutyna, obowiązki. My ze świętowaniem poczekamy do następnego czwartku - będzie wolne kościelne i Mąż ma imieniny. Teraz chcemy dopucować dom, roślinki 'wyczesać lub tylko nawieźć i przyciąć. Ganiamy po sklepach budowlanych, planujemy remont ogrodniczy czyli nowe ustawienie grządek owocowo /truskawkowych/ - warzywnych. Do tego musimy sporo betonowych 'donic kupić /ja chcę barwione, ale zobaczymy ile to kosztuje, bo jak za drogo, to weźmiemy zwyklaki szare/. Muszę jeszcze 1ną ważną sprawę urzędową dopracować, poszukać fachowego wsparcia - biegłego w paragrafach.
Kawiarenki nie zamykajmy - może Smakosia taką turecką nam podeśle, albo ogólnie wakacyjną, dla wszystkich co w podróży?? Pozdrawiam, udanej sobotki życzę nam
Sobota urodziny kota... Ja się też wcześnie dziś obudziłam, chyba nawet koty nie wierzyły, że to już. Ale jak wstałam to poszły ze mną na miskę. Teraz siedzimy na zewnątrz- ich i moja ulubiona część porannego programu.
W nocy lało, nareszcie, powietrze bardzo rześkie. Trzeba się cieszyć, bo za chwilę śladu nie będzie.
Jak się zrobi jasno, pojadę na zakupy. Muszę tylko listę zrobić.
Pogoda mokra, ale za to pięknie wyglądają roślinki w tych kroplach deszczu, szczególnie jasmin, który zaczyna rozkwitać :)
Tak jak w wierszu ''Ogród'' Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej:
Ogród
Gdy wiosna zaświta, jest w ogrodzie raz ciemniej, raz jaśniej. Wciąż coś zakwita, przekwita. Wczoraj kwitło moje serce. Dziś jaśmin.
Kochani a oto motto na dziś: ''Dawaj sowite napiwki kelnerkom i kelnerom, którzy zarabiają na studia''
I ja się tu w 200% zgadzam, bo jeśli student nie tylko się uczy, ale i zarabia na studia, to nalezy mu sie bezwzględne wsparcie od każdej dobrej duszyczki :)
Dajemy, dajemy. Bo wiemy jak nasza córka ciężko pracuje. Denerwuje mnie fakt niewłaściwego wynagradzania pracownika, mnie nikt nie daje napiwkow za pracę. A doprowadza do szału fakt, gdy napiwek jest doliczany z automatu - nie ma potrzeby starania się, bo i tak dostaną. Tak jest na rejsach, tak często jest w resortach. I jak nie dasz ekstra, to Cię będą ignorować. Mimo wszystko chcę, aby to była moja decyzja ile i czy dam. Generalnie w Stanach obsługa jest na wysokim poziomie, kelnerzy są mili, skaczą dookoła ciebie, bo od tego zależy często główna część wypłaty, poza czekiem co tydzień czy co dwa tygodnie.
Przyznam sie, ze też mnie denerwuje, jeśli napiwek już jest naliczony, bo jak sama nazwa mowi, napiwek daje sie komus, żeby sobie kupil jakies piwo lub inna drobnostkę, za to, ze fajnie nas obsłużył i klient jest zadowolony. A jak jest napiwek już wliczony, to co, masz nastepny dac, czy tylko szczerzyć zęby ze bylo super. Dla mnie to jest przynajmniej dziwne.
Ooo, to tooo właśnie chodzi, a nawet biega , by mimo wszystko zachować godność 'człowieczą, czystość serca i umysłu. Jak w filmach mówią/uczą - postępujmy właściwie a nie idźmy na łatwiznę.
Dzisiaj się wyprowadzam do psa. Z jednodniowym opóźnieniem. Walizka spakowana, jeszcze tylko jedzenie zabrać. Nigdy jeszcze nie zajmowałam się psem na stałe, może dam radę.
Wczoraj ustawiliśmy projektor, było wieczorne oglądanie. Najpierw zdjęcia, potem national geographic na Disney- o teleskopie hubbla. Wrażenie super, może ciut za mała weranda hehehe. Ja poszłam spać a mąż sobie jeszcze star wars oglądał.
Dzisiaj gotuję pozole rojo, dawno nie było. Jedna z moich ulubionych zup z nowego świata. I ostatnia na ostro, bo siostrzenica nie ruszy ostrego. Będę musiała kombinować jak wszystko zrobić na łagodnie, gdy kwintesencją smaku jest właśnie pikantne. Nie lubię piekielnie ostrego, bo zamiast smaku jedzenia czujesz ból w ustach. I potem też. Jak to mówią pali na wejściu, musi palić na wyjściu. Ostrość ma być podkreśleniem smaku a nie dominacją. Na zdjęciu rzeczona zupa z poprzednich wykonań.
Wczoraj zjadłam pierwszego ogórka z własnej hodowli, reszta jeszcze się obija. Widziałam pierwszą mini figę, ma rozmiar paznokcia. One szybko rosną do rozmiaru, a potem dwa miesiące nic się nie dzieje. I dojrzewają w jeden dzień, ot tak.
Witam Wszystkich z rana, a w szczególności naszą kochaną Almanke. Dziś kochana Weteranko Twoja 18 rocznica od pierwszej rejestracji na Wielkim Żarciu! To szmat czasu. Ile przez ten czas sie zmieniło, ja wtedy nie wiedziałam, że w ogole taka strona istnieje, ba nawet komputera nie miałam Pozostaje mi tylko powiedzieć, wszystkiego co najlepsze, aby wszelkie sprawy poukładały się po Twojej myśli i częściej bywała w kawiarence, bądź co bądź tęsknię za Twoimi wypiekami. 100 lat!
To juz 18 lat?! W takim razie wszystkiego najlepszego Alman, dużo zdrowia, radości i częstszego bywania i udzielania się w kawiarence Jesteś już na WZ pełnoletnia
Motto na dzis: ''Niech Twoje dzieci codziennie słyszą od Ciebie słowa zachęty''
Wbrew pozorom, to bardzo trudno dzieci zachęcać, a latwiej ich karcić. Jednak one potrzebują tak często słowa zachęty, jak kobieta, ze jest kochana, a więc niemal codziennie :) Zachęcajmy nasze pociechy w każdym momencie i tak często ile się da, wtedy nie będą budować na strachu, ale na porzadnym podlozu. Wiek tutaj jest bez znaczenia...
Dzisiaj u nas od rana pada deszcz, właściwie taki kapuśniaczek a słońca nie widać. Widocznie i deszcz roślinkom potrzebny
Ekkore 7 marca tez obchodzila swoja 18-ke na Wz-ecie, ale jakos tak bez echa, wiec kochana życzę Ci wszystkiego dobrego, dużo zdrówka i spełnienia marzeń zarówno tych Wz-towych jak i w realu Też jesteś już pełnoletnia
Pełnoletnia, to szampanem polewać już można Kolejnych 18ek, aż do 100ki. Gratuluję taaakiego stażu i dokonań, dorobek masz imponujący i chętnie z niego korzystam, dzięki.
To już 18 lat z kawałkiem. Nie wiem kiedy zleciało... dzięki za życzenia. I wszystkiego dobrego dla Alman.
Ja po nocy na goscinnych występach, z psem w łóżku. Wczoraj byliśmy na spacerze, dzisiaj zabiorę go do nas na trochę, aby się wybiegał. Wczoraj jednak chwile grozy przeżyłam. Zeszłam z nim na dół po resztę rzeczy, nie chciał wrócić do domu. Co podchodziłam, to odbiegał. W końcu udało mi się go zwabić do samochodu, zamknęłam go i poszłam po smycz. Na siłę zaciągnęłam do domu. On jest strasznie osowialy, tęskni za swoją pańcia. Jeszcze do niedzieli, powinna być u niego gdzieś o 2 nad ranem.
Dopisano 2022-6-6 12:30:7:
To już 18 lat z kawałkiem. Nie wiem kiedy zleciało... dzięki za życzenia. I wszystkiego dobrego dla Alman.
Ja po nocy na goscinnych występach, z psem w łóżku. Wczoraj byliśmy na spacerze, dzisiaj zabiorę go do nas na trochę, aby się wybiegał. Wczoraj jednak chwile grozy przeżyłam. Zeszłam z nim na dół po resztę rzeczy, nie chciał wrócić do domu. Co podchodziłam, to odbiegał. W końcu udało mi się go zwabić do samochodu, zamknęłam go i poszłam po smycz. Na siłę zaciągnęłam do domu. On jest strasznie osowialy, tęskni za swoją pańcia. Jeszcze do niedzieli, powinna być u niego gdzieś o 2 nad ranem.
A córka codziennie wizytuje dziadka, zabiera go ze sobą. Cieszą się sobą. To już ostatnie tygodnie w domu opieki, zabieramy go stamtąd. Będzie mieszkał w domu z ogrodem, na dole. Powinno mu tam być dobrze. On naprawdę odżył teraz. I ośrodek był potrzebny do tego. Bo u siebie na 3 piętrze siedziałby przybity, nie schodząc po schodach prawie wcale. A tak nie żył wspomnieniami, gdy każdy kąt tym krzyczy, musi chodzić na posiłki, a to jakiś ruch, jest winda, co ułatwia poruszanie. Niestety, obsługa średnio miła (opinia córki), dużo rzeczy zginęło, większość ludzi już z demencją, podopieczni jak więźniowie. Teść nie chciał tam być, z każdym dniem było gorzej. Decyzja zapadła, wynajmujemy ten dom dla niego.
Pogoda jest przecudna, nie za ciepło i nie za zimno, sloneczko zerka i czeka na pełen uśmiech :)
Motto na dzis: ''Kiedy zobaczysz na ziemi monetę, podnieś ja i daj pierwszej osobie, ktora spotkasz''
Fajnie tak znaleźć monetę i dać ja od razu komuś, wtedy buzia się śmieje a jeszcze lepiej dać pierwszemu potrzebującemu. Z reguły znajdujemy male kwoty, więc żal nie będzie się rozstać, obdarowany zaś będzie zaskoczony i oboje jestesmy zadowoleni i oboje mamy udany dzień z bananem na ustach :)
Kupilam cynie 3 różne kwiatki, moja babcia je miała w ogrodzie, jednak ślimaki mi tak pogryzły, nie tylko liście, ale i platki, ze jeszcze troche i nie będzie wiadomo co to za kwiat Dlatego ciesze sie, ze słonko wyszło i będzie przez jakiś czas na tym niebie ;)
Czas wracać do pracy. Będzie bardzo długi czas, mam pracować w weekend. Piesel pogodził się z moją obecnością już, w nocy się rozpychał na łóżku. Teraz będziemy trenować pogodzenie pracy z wyprowadzaniem psa. Ale mam plan, jutro przetrenuje czy działa. A może dzisiaj po południu, jak mała wstanie. Zobaczę...
U nas popaduje, potem ma sie przejasnic i po południu znów ma padać...
Motto na dzis: ''Pamietaj, ze jeśli ktoś jest uczciwy, nie musi o tym mówić.''
Prawda stara jak świat, ze jesli mowisz prawde, to ludzie biora Cie za tzw. dobra monete, bo wiedza, ze ich nie oszukasz. Ty nie musisz ludzi znać ale ludzie będą o Tobie wiedzieć, ze jest ktos taki, kto mówi prawdę.
Zmykam, bo kot mi dokazuje, a poza tym jest troche do zrobienia - Pozdrawiam ciepło
Merhaba! Witam urlopowo Przesyłam dla Was tureckie pozdrowienia z nad Morza Egejskiego. Jest bajecznie. Korzystamy ze wszystkiego ile wlezie Wczoraj wypożyczyliśmy auto więc zobaczyliśmy sporo urokliwych miejsc. Na jutro zaplanowane zwiedzanie Efezu. Póki co tak skrótowo. Zostawiam uściski i serdeczności
Piękne widoki. Korzystaj na maksa i wypocznijcie w tym samym stylu. Naładuj baterie słońcem.
U mnie już pierwsze imię huraganowe zużyte. Od kilku lat zużywają więcej imiin, bo nadają je tropical storm, które wcale nie muszą być huraganem. Alex przeszedł przez dół Florydy od strony zatoki i poszedł na otwarty ocean. Myśmy mieli od niego silny wiatr w niedzielę, przy 30 stopniach wydawało się chłodno. Miałam gesia skórkę aż, dlatego sprawdziłam temperaturę.
Z psem żyje się jakoś. Bez problemu wstaje rano ze mną, idzie na siku. Ale też idzie wcześniej spać na noc, więc szybciej mu się chce na dwór. Bo córka mówiła, że mogę mieć problem, aby go wyciągnąć na zewnątrz.
Morze może i to jeszcze jakiego ! Tyle śmieci w nim pływa,zatruwając ryby,a tym samym i nas,którzy je spożywamy. Ma prawo się wnerwić,zresztą Matka Natura od jakiegoś czasu daje wyraźne sygnały co o tym wszystkim myśli i może się nieźle wściec...
Motto na dzis: ''Nie afiszuj się z każdym swoim poglądem''
Pogoda robi się piękna i słoneczna, czasami wietrzna, a nawet słuchy chodzą, ze ma przyjść ta słynna wichura Alex z USA (cos Ekkore o niej wspominała niedawno), no zobaczymy...
Wczoraj zasialam salate maslowa i różnorodne kwiatki pachnące a rzodkiewkę powyrywalam, bo nic juz nie szlo w korzeń tylko w liście. Mam nadzieje, ze cos wykiełkuje z tego co posiałam
Dziewczyny co się dzieje, śpicie jeszcze, czy choroba Was zmogła? Wiem, ze ostatnio szaleje chyba Omikron i to niezależnie od miejsca zamieszkania. Życzę więc Wam wszystkim zdrowia, ja to mam juz za soba
Na szczęście choroba nie zmogła,tylko mały leniuszek
A tak serio ,to ostatnio dopadły mnie sprawy urzędowe. Myślałam,że uda mi się wszystko załatwić,a tu klapa. Pojęcia nie miałam,że się teraz trzeba umawiać by załatwić sprawę Po drodze wpadłam na targ w paskudny deszcz kupić truskawki na kompoty dla mojej koleżanki,bo mnie prosiła.
Sama też robię,ale raczej truskawki w soku. Zasypuję cukrem i czekam aż puszczą sok,a potem pasteryzuję. Tak mnie tato nauczył,choć mama robiła klasycznie- zalewając wodą.
Witajcie Dziewczyny, szczerze mówiąc, to stęskniłam się za Wami ... bardzo, a ponieważ dziś jestem po kolejnych badaniach i wizycie i pani doktor była bardzo zadowolona, to i ja też postanowiłam być zadowolona i wpaść na herbatkę do Was. Trzeba nauczyć się cieszyć z małych rzeczy, skoro powodów do dużych uciech już nie ma. Mam trochę zaległości w czytaniu co tam u Was słychać, ale myślę, że wszystko dobrze. Przynoszę coś do kawy lub herbaty, pogawędzimy nieco i trochę kalorii sobie zafundujemy... a co...
Cały dla Was, Nadia dziel... proszę się częstować.
Kto chętny na takie cudo? Bo ja pierwsza w kolejności i poza kolejnością Super Alman ze przyszłaś i ze wyniki lekarskie są zadowalające, a więc świętujemy!!!
Nie znałam tego sposobu, bez wody całkiem. Znajoma pyszne, całe, dorodne truskawki w syropie z cukru gotowała. Potem pasteryzowała krótko. Ni to konfitury, ni galaretka...
Ja kiedyś wiśnie w cukrze, do ciast głównie, pasteryzowałam. Cukru sporo, by wisienki osłodzić. Kiedyś wyszedł mi z paru słoiczków dżem - konfitura, nie wiem dlaczego?? wieczka puściły czy za ciepła piwnica? Nie zapleśniały, bo cukier skutecznie zakonserwował owoce. Pychotka, do tostów czy deserków.
Wg mnie są najlepsze. Nie dość ,że zostają cudownie czerwoniutkie to sok jest doskonale skoncentrowany i wystarczy go potem rozrzedzić z wodą i popijać smaczny kompocik
I tydzień praktycznie przeleciał. Jutro ostatni dzień na służbie u psa, z soboty na niedzielę prawdopodobieństwo spania we własnym łóżku - bo z lotem może się wszystko zdarzyć. No i przez weekend mogę mieć nocki. Ale szansę mam.
Moja Mała opanowała ubikację na tzw jedynkę. Tyle, że nie znosi jak jej się przypomina, trzyma do granic możliwości, po kilka godzin, odkręcona woda, psipsi nie działa (mnie samej się chce wtedy, a ona nic). Ale wczoraj uciekła mi (w domu), zamknęła w łazience, sama na dużej ubikacji, bez nakładki się załatwiła. Niestety dwójeczka jeszcze nie ogarnięta. Ona nie wie jak to robić na siedząco, choć zna moment, wie kiedy udać się w odosobnienie. Jeszcze trochę.
Witam w słoneczny i troche wietrzny dzień, na termometrze prawie 18 stopni, a to dopiero poranek :)
Motto na dzis: ''Korzystaj z każdej okazji, żeby poskakać na trampolinie ''
I tu sie zgadzam w 100%, bo kiedyś miałam trampoline i nie skakalam,bo nie wypada... Aż kiedyś dzieciaki mnie wkręciły i jak zaczęłam skakać, tak stres odszedł gdzieś daleko, daleko... Był nawet taki czas, ze jak ktos przychodzil do nas w odwiedziny, to pierwsze co, to musial wejsc na trampoline i troche sobie poskakać Jakie potem odmienione te osoby były, szczęśliwe, radosne, śmiały się, żartowały, były po prostu szczęśliwe Więc jeśli zobaczycie u kogoś fajna trampoline, to spytajcie się czy mozecie skorzystac z niej, a sami się przekonacie, jaka to jest różnica przed i po. Wiek nie ma tu nic do rzeczy ani waga, trzeba tylko spróbować a sami zobaczycie
Trampolina nie dla mnie. Mój błędnik szału dostaje. Mieliśmy, kupiliśmy dla córki. Jak trzeba było posprzątać po zimie, to na czworakach chodziłam po niej. Jak się wyprowadziła, oddaliśmy znajomym, którzy mieli małe wnuki. A nam było prościej kosić trawę.
To fakt. Swojej trampoliny nie mam,bo zanim weszły ''w modę'' moje dzieci były już duże. Za to u chrześniaka była i jest ,więc jak tam jedziemy to dajemy czadu jak dzieci i dodatkowo na huśtawce. Istna frajda. Zresztą każdy z nas ma w sobie coś z dziecka,a dobre samopoczucie jest ponadczasowe. Jednak jak ma ktoś tak jak Ekkore,to jest zrozumiałe. Mój brat do dziś nie trawi karuzeli,ani jazdy autobusem. W dzieciństwie bez aviomarinu się nie obyło i dziś też A mówią,że z wiekiem się wyrasta
To prawda :0) Jeśli chodzi o aviomarin to ja z niego praktycznie wyroslam... Bywały jednak jakieś niedogodności żołądkowe, gdy kierowca gwałtownie hamował czy ruszał, szybko jechal a potem gwałtownie zwalniał...
To jeszcze dodam tu, bo w wątku ogrodniczym gdzieś pomiędzy dodało, nie mogę znaleźć, choć widzę mój post ostatni.
Moje pierwsze zbiory. Plus były jeszcze trzy ogórki, zjedzone bez zdjęcia i dwie borowki. Tak to wygląda, gdy masz po jednym czy dwa krzaczki - 2 lub 3 sztuki dziennie. Pomidorów będzie więcej, ogórków raczej nie, bo słabo rodzą, za ciepło im.
Masz już swoje pomidory i jeżyny? U nas jeżyny dopiero kwitną. Borówki chyba sa lipcowe, ale u Ciebie wszystko wcześniej. U mnie na razie króluje truskawka, poziomka i czerwona porzeczka :)
W tym roku i tak późno. Pomidory i ogórki miałam już w maju. Jeżyny dopiero czerwone są, ta jedna była gotowa, druga jest w połowie, spód ma jeszcze blady, także musi poczekać.
Pogoda piekna,niebo błękitne,powietrze rześkie. Nic tylko na dworze siedzieć i najlepiej poleniuchować...ale nie ma tak dobrze,trawa znów domaga się skoszenia i tak co tydzień.
Za chwilę wybieram się na zakupy na jutrzejszy obiad,no i muszę kupić truskawek do słoików. Tańsze już raczej nie będą,a swoich mieć w tym roku nie będę. Zresztą ślimaki pożerają. Za późno dowiedziałam się,że można je odstraszyć sodą. No nic. Szpaki mi obrobiły czereśnie zanim zdążyły dojrzeć.Wkurzyłam się na maxa. Niestety żaden odstraszacz na nie nie działa.
Za to ogórki i pomidory powinny być. Nie mogę się doczekać
U nas też ślimaki sobie używają niestety, zarówno na truskawkach jak i na cyniach. Ogorkow już nie sadze, bo i tak nie wzejdą a nawet jak wzejdą to zostaną pochłonięte przez ślimaki, lub inne stworzenia. U mnie w tym roku to postawiłam na pomidory koktajlowe, zobaczymy co z tego będzie ;)
Ogórki mam głównie samosiejki /chyba kompostowe/, zaczynam je przesadzać w lepsze miejsca, może zbiorę troszkę. Moje pędzone w domu mają już mikro-zawiązki owoców, kolejny cud /kwiatków nie było widać wcześniej/.
Te skrzynie to fajny patent, mamy 3y, z folią pod nimi, na trawie, jak radziłaś. EM obłożył też boki matą karbowaną, by drewno dłużej 'pożyło.
Motto na dzis: ''Kiedy znajdziesz się w towarzystwie ludzi, których nie znasz, bądź tym, który przełamie lody.''
Przyznac sie, kto jest takim lodołamaczem? Jedno jest pewne, ze jeśli jest to dosc duza grupa ludzi i Ty się odezwiesz, to znajdzie sie osoba, ktora Cie nie polubi, ale i bedzie taka, która będzie Ci wdzięczna do końca życia, ze sie odezwalas, a byc moze bedzie chciala nawet bliżej Cię poznać :)
Pogoda dzisiaj podobna do wczorajszej, a wiec fajna na spacery
Ostatnio wydziergałam na szydełku chodniki do łazienki ze sznurka bawełnianego a przedtem jeszcze robiłam te różne rzeczy palcami, chyba Wam pokazywałam z kotem, co na jednej stronie wychodzi kot czarny a na drugiej bialy, wszystko zależy od rodzaju i koloru włóczki. Postaram sie wrzucic zdjecia (chodniczki sa w pasy) :)
Witam. No więc tak - lodołamaczem nie jestem. Mi wystarczy nawet jedna osoba nieznana w towarzystwie i która na pierwszy rzut oka mi nie przypadnie do gustu, to mnie już nie ma. Dobrze czuję się gdy znam wszystkich, trudno jakoś aklimatyzuję się wśród nieznajomych.
Dywaniki piękne, zdolna z Ciebie babka, no i jeszcze chęci masz. Ja dawniej też lubiłam i robiłam różne rzeczy, teraz... nie te oczy.
Rano pokropiło, teraz już pogodnie. Od wczoraj mam migrenowy ból głowy i nie jestem zdolna do niczego.
Zakisiłam małosolne, z utęsknieniem czekam na pożarcie, ale to dopiero jutro lub w poniedziałek. Jutro zaś będzie na obiad karkówka wg Goplany, młode ziemniaczki i nie wiem co do nich, a zupa kalafiorowa. Ciasta nie będzie, jako że jest jeszcze resztka ciasta dżemowego /proste, ale smaczne/, no i kawałek torcika truskawkowego.
No to już wszystkie wiadomości z mojej strony. Miłego dnia. Trzymajcie się zdrowo.
Uważaj na migrenowy ból głowy, bo ja taki miałam zanim zachorowałam, do tego pozniej doszedl bol zatokowy, no i sie zaczelo :( Ale po 2 dniach się skończyło :)
Ogórki zakisiłam przedwczoraj, więc dzisiaj powinny juz byc dobre, tymbardziej, ze maz juz wczoraj stwierdził, ze pachna, więc domagają się zjedzenia
Ja to chyba jestem lodolamacz, choć nie wiem czy to przełamuje lody. Nie lubię sztywnej ciszy, więc zazwyczaj gadam o niczym. Nie jestem dobra w zadawaniu pytań, wydaje mi się to wyciąganiem informacji z ludzi, będą chcieli to sami powiedzą. Dlatego cieszę się, gdy ktoś przyłączy się i wybawi mnie z monologowania. Bo mimo, że lubię pogadać to chyba najbardziej doceniam ciszę we własnym towarzystwie. Taka masa sprzeczności we mnie.
Z natury jestem raczej nieśmiała. Piszę raczej,bo z biegiem lat oswoiłam się nieco ze swoją ''przypadłością'' Jednak lody przełamać jako pierwsza nie ma szans. No chyba,że w kontakcie werbalnym wyczułabym-''trafił swój na swego'' to wtedy tak. W innej kwestii nie. Wiecie jak długo zbierałam się,by wejść do kawiarenki,czy ogólnie na forum? Wszyscy się doskonale znali,a ja się czułam jak intruz. Z biegiem czasu śmielej zaczęłam do Was wychodzić,choć bywa,że nawet teraz się ''zatnę'' i nie wiem o czym pisać... aj,ta nieśmiałość
No nie żartuję Ciągle gdzieś we mnie to siedzi. Przekonałabyś się poznając mnie na żywo. Łatwiej mi pisać niż rozmawiać. A mąż odwrotnie zagadał by każdego,nie ma z tym najmniejszych problemów
A kocie dzierganki i tak najfajniejsze. Filiżankowe podkładki też super. Zdolna jesteś wyjątkowo, gratuluję.
Tak, 'przełamujmy lody, na wszelkie sposoby - rozmową, uśmiechem, życzliwością czy pomagając w drobnych, codziennych sprawach.
Bywam takim 'lodołamaczem, wyciągałam nieraz nieśmiałków z kąta, zagadywałam samotników. W większym gronie jednak tracę odwagę i ochotę na 'wyskoki - nawyki 'pracowe albo nawet szkolne /trzeba znać swoje miejsce w szeregu /. Ogólnie fajnie jest kiedy ludziska ze sobą gadają, na luzie, o wszystkim i niczym, bez strachu, że wyjdę 'na głupią, albo ktoś mnie wyśmieje. Niech tam, śmiech to zdrowie.
Córka przeszła test covidowy. Negatywny. Jeden schodek pokonany. Test ostatni na tą chwilę w historii, o północy znoszą obowiązek testowania przed wylotem do Stanów. Lżej dla kieszeni mojego brata, nie będą musieli płacić za niecałe dwa tygodnie.
A ja teoretycznie wracam do swojego łóżka. Teoretycznie - bo jednak mogłoby pójść coś nie tak. Albo w pracy będzie nocka.
Mała sprzedała nam wirusa jakiegoś. Była przeziębiona od wtorku. W zasadzie jeden dzień- niby bez objawów (drapanie w gardle tylko), ale słaba strasznie była. W czwartek już poszła na pływanie, bo wszystko jak ręką odjął. Nie miała temperatury. Ale spała bardzo dużo (a to najlepsze lekarstwo). Teraz jej mama i ja mamy. I też głównie drapanie w gardle. Chora kompletnie się nie czuję. Profilaktycznie sobie zrobię test. Nie myślę, aby to była korona, bo oni wszyscy mieli w tym roku, mają szansę na odporność jeszcze. Ale kto wie, lepiej wiedzieć niż nie.
Od tego się zaczyna ten wirus, drapanie w gardle a potem długo nic, test negatywny, ale potem przychodzi osłabienie, katar, zatkany nos, podwyższona temperatura, 2 dni w łóżku a potem dochodzisz do siebie, tylko długo kaszel sie utrzymuje...
Dzięki Nadia,wypróbuję ten sposób bo zdaje się sprawdzać. A swoją droga posłuchałam jeszcze innych filmików tej pani i ze zdumieniem stwierdzam jak wiele jeszcze nie wiem,choć całe życie mieszkam na wsi
U nas w miarę spokojnie, bo tych wielkich 'golasów prawie nie ma. A bywały plagi 'egipskie ślimakowe.
Podobno winniczki zjadają jaja tych paskudnych 'golasów - to może być prawdą, bo od kiedy mam parę 'winnych Felków w ogródku, to nie widać już tamtych.
Alman pisała o skorupkach jaj, ja czytałam o mączce bitumicznej /chyba taka nazwa nawozu i środka na ślimaki w jednym/.
Witam. Niedziela piękna i słoneczna, ale jutro już deszcz zapowiadają i burze. Jakiś leniwiec ze mnie się zrobił chyba, najlepiej to mi czas płynie przed tv lub..... na spaniu. Śpicie w ciągu dnia? ja jak niemowlę, każdego dnia muszę drzemkę zaliczyć. Głowa /odpukać/ przestała mnie boleć, zastosowałam sposób babci - zawiązałam głowę chustką, taka obręcz zrobiłam sobie, no i dziś rano wstałam bez bólu. Moja babcia tak wiązała głowę, gdy ją głowa bolała,
Tekturki na ślimaki może i dobre, ale co gdy będzie padać? Wg moich obserwacji sprawdzają się potłuczone na drobno skorupki jaj, Sprawdziłam to w ub.r. W tym nie zastosowałam dotąd, choć skorupek nagromadziłam sporo, ale "szlachetne zdrowie" uniemożliwiło mi bywanie na działce... może wyruszę po niedzieli.
Bywa, ze śpię w ciągu dnia, szczegolnie jak jest zmiana ciśnienia, wtedy nie da rady i klade sie chociaz na pół godziny :)
Fajna ta rada z chustka, trzeba bedzie kiedys wyprobowac na bol glowy
Tekturki testuje, więc specjalnie je dzisiaj podlalam, zeby zobaczyc co sie stanie, chociaz mysle, ze gdyby ślimaki miały wchodzić na nie, jak sa mokre, to chyba nie reklamowano by je tak chętnie w internecie?
Pospałabym chętnie, ale nie da rady - ciągle coś do zrobienia, załatwienia, gotowania i tak bez końca. Głowę owijasz chustą wilgotną, zimną czy suchą? Chłodne okłady, krople ziołowe lub zwykły ocet /troszkę to zalatuje, ale cierpiącej głowie to nie przeszkadza, gorzej z domownikami/. Takie migrenowe 'leki kiedyś często widywałam. Mnie omijają większe problemy, a jeśli coś mnie złapie, to zwykła aspiryna pomaga lub apap.
To zdrowia i energii jak najwięcej życzę, by cieszyć się pogodą, działką i spacerami :)
Smosiu, suchą chustką, może być też szalik. Zwijam to by powstała dość wąska opaska i obwiązuję głowę, robię taką obręcz, coś jak założoną przepaskę mają czasem np. sportowcy... przez czoło i do tyłu głowy, ściska dość mocno. Tak pamiętam robiła moja babcia, ale kiedyś czytałam na ten temat i cały wywód naukowy był o co to chodzi i dlaczego pomaga... ale już nie pamiętam wniosków końcowych. Mnie pomaga tylko etopiryna, ale czasem już i ona nie skutkuje, wtedy "obręcz" z chustki.
Motto na dzis: ''Nigdy się nie denerwuj, jeśli mówisz szczerze''
No niestety, nad tym muszę popracować, bo gdy mówię szczerze, to zawsze się denerwuje
U nas z dnia na dzień robi się coraz cieplej, aczkolwiek czasami zdarza się porywisty wiatr ( w sobotę ma być 28 stopni)
Dzisiaj popodlewałam niektóre roślinki spragnione wody, w beczkach robi się pusto i czas na kolejny deszcz, a tu ani sladu, wręcz odwrotnie, przybywa ciepło :)
Wczoraj wyjęłam wszystkie zamrożone białka z zamrażarki i zrobiłam Pavlova z 1,5 porcji. Cos mi sie jednak wydaje, ze tych białek bylo wiecej, bo nawet mikser nie dal rady i musiałam ubijać ręcznie. Trochę mi się przypalił od spodu, bo zbyt szybko go włożyłam do piekarnika mniemając, ze szybko sie nagrzeje, a to było tylko na dolnej grzałce, więc tak szybko piekarnik się nie nagrzał. Potem kombinowałam na różne sposoby, ale w sumie Pavlova wyszła smaczna, ubilam kremowke 36% i na to swoje poziomki, truskawki, czerwona porzeczka, tylko borowka byla kupna :) Pychotka
Witam poniedziałkowo :) u nas po deszczu jest fajnie, powietrze wilgotne, przyroda zadowolona, w tym my, ludziska /bo nie musimy podlewać/.
Niedziela u nas pracowita i gorąca - słonko prażyło, w cieniu blisko 30tu C chyba było. A my zapracowani jak te osiołki, nawet nie wiem kiedy zleciał cały piękny dzionek.
O ciastach myślałam, ale nie dałam rady, drożdże czekają i chyba pizza z nich będzie, nie bułeczki. Teraz, po maratonie okienno-ogrodowym, muszę chałwowe super ciacho wymyślić. Najchętniej takie na zimno, bo nie chcę w upały piekarnika grzać.
Dzisiaj już spokojniej, tylko obiadek i ja, czyli zadbam o łapy bo zaczynają przypominać 2ie łopatki, są już zdrewniałe i suche, nie umiem pracować w rękawiczkach.
Udanego 13go
A to moje domowe uroki dnia codziennego - zapierają dech i serducho ogrzewają , często też rozśmieszają /ciągając ukradzioną" firankę po schodach/:
No to zwolniona z psiej służby, córka w domu. Nawet nie słyszałam jak przyjechali. Długo nie mogłam zasnąć, bo raz że impreza u sąsiadów, syn skończył liceum (highschool), trochę głośnej muzyki było. I cos dziwnego było z córki lotem. Mieli być pół godziny przed czasem, potem załadowali ich do samolotu i zyskali 20 minut opóźnienia do startu, ale ruszyli. I lądować mieli przed czasem mimo to. A jak dziś patrzyłam na rozkładzie (to wszystko wiem z rozkładu lotu), to byli 40 minut po czasie. Nie będę budzić męża, aby się dowiedzieć, nie ucieknie, bo jeżeli tak to śpi dopiero dwie godziny.
Wczoraj pracowałam 11 godzin. Z krótkiego dyżuru, zrobił się regularny dzień. Ciekawe jak dzisiaj. Ciężka jest praca chirurga naczyń wieńcowych w szpitalu. Forma niewolnictwa. Za ogromne pieniądze, ale straszne godziny pracy. I jeszcze ona dba o mnie - żebym nie czuła się zmęczona. Nigdy nie zastanawia się nad swoim. A ja jestem babcią na etacie, z wieloma przerwami, mogę zrobić swoje rzeczy w trakcie. Owszem zmęczenie jest, ale bez porównania z jej, gdy opada adrenalina po tylu godzinach koncentracji. Ale jeszcze tylko lipiec. Ucieka ze szpitala, do przychodni. A jej miejsce zajmie jej mąż. I choć nie będę mniej pracować, nie będę miała już tyle wolnego (za to więcej kasy), to wszystko będzie mniej szalone i w określonym harmonogramie.
Zamówiłam prezent na urodziny siostrzeńca. Brat z siostrzenicą mają zabrać. Jeszcze nie przylecieli, a już mają kłopot jak zabrać się w drogę powrotną, hehehe. Bo nie przyszło mi do głowy, że to będzie takie ogrome. Nie sprawdziłam wymiarów, bo ze zdjęcia z opisem wydawał się mniejszy. Taki jak ten z przodu...kupiony w tym samym miejscu, za zbliżoną cenę. Zobaczcie same...walizka regularnego rozmiaru, do kabinowki nie wejdzie... Mój mąż znalazł sposób, aby go ciut zmniejszyć.
Tak, dzisiaj już jest poniedziałek, czas leci szybko a pogoda niezmienna ;)
Motto na dzis: ''Trzymaj kilka ulubionych, inspirujących książek przy łóżku''
Zawsze trzymam 3 książki przy łóżku, każda innego rodzaju, jak przeczytam, odkładam i zastępuje następna
Odnośnie mojego eksperymentu ze ślimakami. Otóż ta kartonowa podkładka ma swoje wady i zalety. Tak jak mowila Alman, gdy jest mokra, wtedy nie działa, ale jak się wysuszy to jest ok. Poza tym podlewać można tylko w ten otwór i nie będzie problemu. Dzisiaj zaobserwowałam, ze jednak ślimaki próbują wchodzić pod ta kartonowa podkładkę i mniejszemu się uda, niestety grubas utknie Wybór należy do Was
Ja to mam zaległości w czytaniu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam. Połączenie wady plus z minusami działa na mnie okropnie. I choć teraz nawet nie jest źle w tych bifocal, to czytać w nich nie dam rady Bo co ruszę głową, to tracę ogniskową, potem muszę odnaleźć ten punkt do czytania, gubię wątek, zaczynam od nowa.
Ciągle mam nadzieję, że uda mi się wrócić do czytania. Zobaczymy...
Ja wybrałam - książki na półkach a przy łóżku tylko nocne niezbędniki: napój, spray do nosa, chusteczki oraz meliska cukierkowa, gdyby sen nie chciał nadejść.
Kiedyś z książką i często też na niej zasypiałam, teraz okulary mnie zniechęcają do czytania, może kiedyś, jak zdążę przywyknąć do tych szkiełek, to poczytam jeszcze. Poza bieżącym przeglądem internetu, nie czytam teraz prawie nic, niestety. Więcej oglądam i słucham, bo to mogę bez patrzałek czynić.
Czytanie jest frajdą, wymaga jednak spokoju i skupienia, przytomnej głowy a o to coraz trudniej w naszym zabieganym życiu.
Wieczorami do lampki nocnej też zakładam okulary i sie ciesze, bo są dobrze dobrane i mogę spokojnie czytać, a właśnie w łóżku przed snem mam najwięcej ciszy i skupienia
I już prawie połowa miesiąca. Za 9 dni moja rodzina stanie na amerykańskiej ziemi. I ich pobyt, teoretycznie długi, minie jak jeden dzień. Mamy sporo planów- najpierw wyprawa w góry, będziemy w różnych hotelach, bo nasz rezerwowaliśmy, gdy nie było pewne czy przylecą i potem już nie było miejsca. A nie mogliśmy odwołać, bo wybraliśmy opcję bez zwrotu (dla nich mamy już z opcją odwolaniem do ostatniego momentu. Drożej, ale pewniej). Potem będzie dwudniowy park rozrywki i wodny. Taki Disney world na mniejszą skalę. I na sam koniec Washington DC. Mamy zarezerwowane wejście na Capitol plus biblioteka kongresu. Dodatkowo dwa muzea Smithsonian- lotnictwa i historii naturalnej. Oraz pojedziemy do domu Washingtona, to piękna posiadłość w pobliżu DC. Wrócimy do domu i następnego dnia lecą (mojemu bratu pomyliły się daty, jak mi mówił kiedy, dodał sobie jeden dzień). To z dłuższych wyjazdów. Poza tym weekendowe wyjazdy nad ocean, na jeden dzień (od nas to 1.5 godziny jazdy) oraz co w ramach pracy dam radę zorganizować dla siostrzenicy. W ramach aklimatyzacji - leniwe wędzenie mięsa.
Przez ten czas chałupa mi zarośnie, trzeba będzie skrobać, ale co tam, dam radę.
Pewnie, że dasz radę, skoro ja daję - okna już są śliczniutkie, jeszcze kąty wymiotę i będzie jak u wzorowej pani domu.
Fajne wakacje planujesz rodzince, wszystkiego po trochę by nuda i znużenie nie dopadły a wrażenia pozostały na zawsze. Bawcie się przy tym wesoło i bezpiecznie.
Mój brat jest typem zastolowym, wiele mu nie trzeba, dobre jedzenie, picie procentowe, trochę tv, trochę netu. On nie jest typem zwiedzającym, choć wszystkie intensywne wakacje z nami bardzo sobie chwalił. Ale sam nigdy nie dążył.
Ja kombinuję jak uszczęśliwić 13 latkę, żeby nie mówiła, że nie warto było lecieć za ocean.
Podobnie u mnie.Okna ,zwłaszcza w kuchni aż się prosi,żeby umyć. ''Narosło'' na nim pyłku,który tak bardzo doskwiera alergikom. Codziennie mam tego pelno na zewnętrznym parapecie i sukcesywnie muszę oczyszczać.
Motto na dzis: ''Zawsze miej przed oczami cos pieknego, nawet jezeli to bedzie stokrotka w szklance''.
Bardzo lubie miec cos pieknego i żywego w wazonie, a więc różnorodne kwiatki, male, wieksze, ale najbardziej lubię je w naturze, szczególnie teraz, gdy pola zakwitają w makach chabrach i innych polniaczkach
Dzisiaj pogoda sprzyja, więc z mężem jedziemy nad morze, jak zwykle 1 dzień nad morzem w porze letniej musi być
Witam. Dziś planuję wyjazd na działkę, aż się boję co tam zastanę. Na razie po wczorajszym deszczu ochłodziło się i to bardzo, powietrze rześkie, ale mam nadzieję, że później się ociepli. Trzymajcie się zdrowo, miłego dnia.
Wczoraj miało być na luzie w pracy, na miało się skończyło. Przed samym końcem jej pracy kolejna operacja, do domu wyszłam po 20. 15 godzin w pracy. Na obiad worek migdałów zjadłam, zawsze mam spakowane, na takie właśnie sytuacje. Jak wróciłam do domu, to poszłam spać. A dzisiaj szansa na nockę...
Mała idzie na obóz wakacyjny, na 3 godziny. To będzie jej pierwsze takie samodzielne bycie. Zobaczymy. Ale to pomoże jej oswoić się, od września idzie do szkoły. Będzie miała gimnastykę, jakieś zajęcia plastyczne, czas na zabawę i czas na placu zabaw. To najlepsze miejsce dla tego wieku. Jeden z moich podopiecznych chodził tam do przedszkola. Tyle, że teraz mniej dzieci przyjmują (pandemia), ciężko o miejsce. Poprzednia praca oraz obecnie się nie załapali.
Rano jak wychodziłam do pracy "przyjemny" chłód poranka to było 27 stopni. A będzie 37.
W Stanach nikt okien nie myje. Od środka się przeciera okazjonalnie, a z zewnatrz razem z myciem całego domu ciśnieniowo. Raz na dwa - trzy lata. Okna nawet nie są brudne, bo deszcz ma takie ciśnienie, że czyści wszystko. My myjemy raz w roku, przed Bożym Narodzeniem. Czasami dodatkowo na Wielkanoc. Myśmy chyba jeszcze nigdy nie myli samochodu tutaj. Może kilka razy były spłukiwane w okresie, gdy pylą sosny, w czasie suszy. Ale zazwyczaj wtedy porządnie pada, więc myje się samo.
Można by rzec idealnie. Chciałabym,żeby u mnie tak deszcz zmył,żeby okna były czyste. Niestety,często tylko zachlapie. A najczęściej tak jest jak umyję okna,ale wiadomo myje się przeważnie w pochmurny dzień,żeby pisów nie było. A jak pochmurny,to można się spodziewać wody z nieba.
Spałam przy uchylonym oknie i zbudził mnie śpiew ptaków. Kogut sąsiadów doliero teraz dostojnie pieje Pogoda zapowiada się umiarkowana, taką zresztą lubię najbardziej. Wczoraj znów upiekłam biszkopt kawowy od Nadii. Tym razem nadziałam go suto truskawkami, po prostu pycha. Mąż ktory za biszkoptami nie przepada zjadł niemal cały . Niestety truskawki podrożały, przynajmniej u nas. Z 8 zł na 11. Za to czereśnie tanieją choć dalej są drogie, bo 20 zł za kg. Za chwilę będę robiła pastę z makreli, gdzieś ochota nas naszła, może przez chlodny poranek. Na obiad barszcz czerwony z całymi ziemniakami. To na razie tyle. Milego poranka
Witam. U mnie pogodnie, ale słońca nie za dużo i dość chłodno. Wczoraj byłam na działce po miesięcznej przerwie... masakra jak wszystko wygląda, a trawa najgorzej. Nie wiem jak to ogarnę przy niezbyt dużych siłach. Dziś siedzę i obmyślam co też jutro na obiad zrobić, jakoś "pomysła" brak. Przydałoby się też coś może upiec, ale też nie ma weny twórczej. A co Wy dobrego planujecie na jutro, wszak to dzień świąteczny.
No niestety trawsko i inne zielska rosną jak szalone,taka ich natura. Nie przejmuj sie tym zbytnio,bo zdrowie najważniejsze.
Co jutro gotuję? Hmm,mężowski kupił kurczaka o wadze 1,70 i schab w promocji. Też mam zagwozdkę,ale chyba jednak postawię na kurczaka z rożna do tego będą młode ziemniaki z koperkiem i mizeria. Dawno nie było takiego kuraka,więc powinni zjeść ze smakiem. Dziś go zaprawię a jutro upiekę.
Do kawy Sernik na zimno z truskawkami i galaretką albo Drożdżowe z dużą ilośćią posypki.Ostatnio mężowski narzekał,że oszczędzam na kruszonce.Że niby posypki powinno być tyle ile ciasta..
A dziś robię Ogórki małosolne,Twoje oczywiście. Tak nam smakują i wątpliwe by kiedykolwiek się znudziły. Nawet podałam przepis koleżance,która zadzwoniła zapytać jak się robi,bo jeszcze nie miała okazji.
Nie. Myślę, że tu wynika z konstrukcji okien, ciężko je umyć. No i po co, skoro same się myją. Gorzej wygląda dom, który z racji wilgotnego klimatu zarasta na zielono, trzeba myć ściany. My musimy zamówić serwis, jednorazowe mycie to plus minus cena dobrej myjki ciśnieniowej z silnikiem spalinowym. Tyle, że drabina potrzebna i czas. I potem myjkę trzeba składować.
Merhaba! Niestety to już ostatni spokojny poranek w Turcji. Pisze do Was z plaży, słuchając fal i ciesząc się pogodą. Jutro lecimy do Dusseldorfu. Wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć. Opowiem ci widzieliśmy i gdzie byliśmy po powrocie. Póki co przesyłam pozdrowienia.
Merhaba, znaczy część Smakosiu Jak fajnie,że piszesz i dzielisz się z nami swoim pobytem Co dobre to się szybko kończy,ale za to wspomnienia jak żywe Wracajcie cali i zdrowi Koniecznie daj znać jak minęła podróż
Szalony tydzień. Przedwczoraj do 20, wczoraj do 18.30 i o 20 na nowo wróciłam do pracy na noc. Ciężki czas, choć w ten sposób prościej, bo nie musiałam się zrywać tak wcześnie. Byle do piątku.
W sobotę jedziemy do New Bern. Do pałacu gubernatora, na zwiedzanie śladami outlandera. Jakby nie było ten pałac jest w filmie. To 40 minut od nas. Potem tradycyjnie pójdziemy do apteki, gdzie narodziła się pepsi. I pooglądamy miśki na mieście, to taka tradycja w nawiązaniu do szwajcarskiego Berna. I coś zjeść. Pół dnia minie.
Motto na dzis: ''Pamietaj, że błyszczysz także wtedy, kiedy dzięki tobie rozbłyśnie inna gwiazda''
Wczoraj podlałam ogródek, podwiązałam pomidory (o malo co, to bym podwiązała ziemniaki, bo tak to wszystko wyrosło ), wysłałam ślimaki w kosmos, ale z kultura ;)
Wczoraj też umyłam głowę (zawsze myje po pełni i wlosy juz sie przyzwyczaily)
Życie bez strachu nie jest dobre. Powinniśmy się bać, żeby siebie nie uszkodzić. Wszystko jest kwestią panowania nad uczuciem, umiejętnością stawienia czoła tym emocjom. Strach jest wyzwaniem, któremu powinniśmy sprostać.
Dzisiaj kończę pracę o 9. Mama wzięła pół dnia wolnego, żeby nacieszyć się córką w tym szalonym tygodniu. Odbierze ją z obozu, ja tylko zawiozę. No i musi myśleć o nienarodzonym jeszcze. A jutro tata wraca, wieczorem co prawda będzie w domu, ale na 100% nie będę miała już nocki. I od poniedziałku mniej pracy, a od czwartku do następnego poniedziałku wolne...
Jeszcze raz zawołam do Was - Merhaba! Właśnie siedzimy na lotnisku w Izmirze, bo lot się opóźni o 45 minut. Przemaszerowałam przez bezcłowy sklep i ceny zwaliły mnie z nóg. Na szczęście nie planowałam zakupów. Dziś znów ponad 30 stopni i niechętnie wchodziłam w swoje podróżne jeansy. Uf! Nie przytyłam i nie było problemu z ich zapinaniem Jedzenie hotelowe było bardzo smaczne i niesamowicie zróżnicowane więc różnie to mogło się skończyć Pozdrawiam i miłego popołudnia życzę
U mnie ma być 38. I jest strasznie wilgotno. Rano było gdzieś 22 (po ciemku jeszcze), ale wilgotność oblepiała ciało. Wczoraj była burza, ale więcej było czarnego nieba niż samego deszczu. Mam nadzieję, że pomidory i ogórki przetrwają do wieczora dzisiejszy dzień.
Męża nie mogę wygodnic rano do podlewania, bo pylace trawy strasznie go męczą w tym roku, chodzi z gilem do pasa, kicha na okrągło. Leki na alergie średnio działają, myśleliśmy, że może nie alergia a załapał przeziębienie ode mnie. Ale nie czuje się chory (a niego pierwsze to niemoc) no i leki przeziębieniowe też kompletnie nie działają. A nasila mu się zawsze po wyjściu na dwór.
Można rzec, ze od rana, powietrze rześkie jak...śmietana?
Widze, ze u Was temperatury są bardzo zróżnicowane
Motto na dzis: ''Kupuj warzywa prosto od rolników, którzy reklamują swój towar odręcznymi napisami''
O! I to jest bardzo dobry pomysł! Prosto od rolnika, wtedy i rolnik zarobi i konsument będzie wiedział co kupuje i zjada, bo zarówno pierwszy jak i drugi zaczna sie bardziej starac, skoro współpraca ma isc na dluzsza mete
U nas dzisiaj troche nizsza temperatura, ale nie jest źle, bo wieje wiatr, wiec tego upału tak się nie odczuwa
No i rutyna wygnała mnie z łóżka tak jak do pracy. A miałam ciut dłużej pospać. Nic to, kawa na zewnątrz to czysta przyjemność, cały tydzień tej przyjemności będzie.
Wczoraj wieczorem mieliśmy burzowy armagedon, tak wiało, że ogarnialiśmy zewnętrze jak na huragan, a mąż płytki ze stołu profilaktycznie wyciągał. Zrobiło się ciemno jak w nocy. Całość trwała krótko, a potem przepiękny zachód słońca. Przez mokrą siatkę oraz na zewnątrz. To samotne drzewo to jedna z przyczyn, która w moim przypadku zaważyła o kupnie domu.
Obudziłam się o 4:00 i już nie mogłam zasnąć. Zresztą szkoda dnia jak tak cudownie na zewnątrz. O 6 nastawiłam rosół,pachnie nim na cały dom,zwłaszcza,że nieżałowałam pietruszki którą już mam w przydomowym ogródku.
Zaraz będzie kawka,napije się ktoś? Do kawki mam sernik na zimno z truskawkami i galaretką
Wczoraj do południa jeszcze było duszno a po południu się zachmurzyło i temperatura zaczęła spadać, ale to tak, ze kiecke musialam zamienic na spodnie i sweter
Motto na dzis: ''Kiedy następnym razem czeka cię kilka godzin w samolocie, wyciągnij dziecięca książeczkę do kolorowania, oraz pudełko kredek i zabierz się do roboty. Twoj sasiad bedzie opowiadal te historie przez lata.''
Wlasciwie, to co pisze codziennie, to nie motto, tylko Mały Poradnik Życia, który jest w kalendarzu z poprzednich lat, gdzie na każdy dzień przypada jakiś werset poradnikowy. Mimo to nadal bede pisac ''motto'', to tak dla wyjaśnienia ;)
U mnie dzisiaj ochłodzenie, teraz 15 stopni, a max ma być poniżej 30. Takie zdziwienie.
Zaraz się muszę brać za robotę, mam jej sporo na dzisiaj. Ogarnąć chałupę trochę, przygotować łóżka dla gości, zapeklowac mięso do wędzenia, no i dokończyć wykładanie włókniny w ogródku. A wieczorem do kościoła- u mnie Boże Ciało dzisiaj.
Zwiedzanie było super. Może za wiele z Outlandera nie było, ale opowieści o Fraserach były wplecione. Zresztą to nawet nie było zwiedzanie, a poruszanie się pomiędzy trzema stanowiskami, gdzie odbywały się przedstawienia, informacje historyczne były przekazywane w formie mini sztuki teatralnej. I imiona bohaterów filmowych były wplecione w to. Super pomysł na wykorzystanie popularnego serialu do zachęcenia do zwiedzania. Grupa była naprawdę spora, na 9 rano. Bilety kupowaliśmy ze 3 tygodnie temu. Nam się bardzo podobało. Do New Bern wrócimy jeszcze z naszymi gośćmi.
Nadia- fajne te motta na dany dzień są. Nawet jak mało realne do zrealizowania (bo kto bez dzieci ma kolorowanki i kredki w cennym limicie wagowym bagażu), to wywołujące uśmiech.
Ekkore, ale teraz po tym małym poradniku życia, możesz zaopatrzyć się w kolorowankę i kredki, albo w zupelnie cos innego, co tez zaskakuje. Ja np. wzięłam kiedyś szydełko na pokład wraz z włóczką i zaczelam robic serwetkę mala okrągła i jak lot się skończył, to skonczylam, a wtedy dziecko z tyłu mówiło chyba do mamy, zobacz ta pani nic nie miala i takie cudo zrobiła ( cos w tym stylu, już teraz nie pamietam dokladnie), ale TO dziecko, nawet jak będzie dorosłe, to jak kogoś zobaczy robiącego na szydełku, to z pewnością przypomni mu się historia z moja robótka, a to nie powiem, mile jest Więc wcale nie musi być kolorowanka
Pamietajcie, ze jaki poniedziałek, taki cały tydzień
Motto na dzis: ''Nigdy nie zdradzaj się przed sprzedawca samochodów, ile zamierzasz wydać''
Mysle, ze nie tylko przed sprzedawca samochodów, ale takze jak kupujesz mieszkanie czy inna nieruchmosc ;)
U nas zrobiło się rześko i przyjemnie, ale temperatura z dnia na dzien bedzie rosnac. No coz, w końcu mamy, tuż za rogiem... lato
Dziewczyny co u Was słychać? Wszystko w porządku? Slyszalam, ze w Polsce upały nadeszły, ciekawe co gotujecie? Jak u nas były upalne dni, to nic mi sie nie chcialo, a na obiad była zupa owocowa porzeczkowo-truskawkowa siostry Leonilli i powiem Wam, ze wszystkim smakowała :)
Witam z upalnego zakątka. Jeszcze dziś też 31 st. w cieniu, ale jutro... tylko 20 st. Lubię gdy jest ciepło, ale upałów już jakoś nie toleruję. Mimo gorąca u mnie obiad musi być i to 2-daniowy, tak ma mój M, ja nie muszę nawet w ogóle jeść posiłków gotowanych. Więc u mnie był krupnik z dodatkiem grzybka suszonego i zieleniny, na drugie schab duszony w sosie śmietanowo-pieczarkowym, ziemniaki potłuczone i sałatka z ogórka małosolnego i pomidora. Było też ciasto z truskawkami widelcem mieszane z kruszonką. Dziś to samo, ja chyba coś jarskiego sobie wykombinuję, bo nie lubię zbyt mięsa i jem w zasadzie tylko w niedzielę. Poza tym reszta bez zmian. Pozdrawiam.
upał stopił mi mózg... chyba... miałam zacząć od życzeń dla Nadii o imieniu nieznanym, ale znanym Goplanie-Niezapominajce. Wszystkiego najlepszego, najpiękniejszego i najzdrowszego, wiecznego uśmiechu i cudownych efektów "prac ręcznych".
Jak to imię nieznane? Wszystkim jest znane, albo Elżbieta albo Marek Dziekuje Alman za życzenia i piękne róże, takie właśnie miała moja babcia w ogrodzie i przepięknie pachniały :)
deszczowy a chwilami burzowy, bez niespodzianek gradowych i nawałnic. Już cichną grzmoty, deszczyk też zanika. Fajnie podlało, wody nigdy u nas za wiele. Teraz muszę gnać do mojego nowego podopiecznego - pisklaka, nie wiem kto to /wyglądał na szpaka, ale jak przyleciała matka, to ?? nie wiem bo wygląda jak szary kos , a zwykle są brązowe/. Osłoniłam go przed deszczem i teraz czas go odsłonić, by rodzice mogli swobodnie go odwiedzać i karmić /zajmuje kartonowy 'pałac koci, bo z niskiej kuwety cwaniak wyłaził, a niby taki nieborak ledwo opierzony - brzuch nadal goły/. I tak nie miała baba zajęcia, to znalazła sobie pisklę, bo 'Rok bez ptasich maluszków, rokiem straconym" /.
Udanego dnia, tygodnia i super pogody
Dopisano 2022-6-20 19:28:12:
I już wiem - mamy drozda, prawie na 100%. Chyba, że to kwiczoł albo kos co posiwiał.
Wow! Smosiu Ty urodzona jestes Matka Natura, przygarniająca zbłąkanych, osamotnionych i zagubionych małych stworzeń leśnych i nie tylko Dawaj znac regularnie, jak tam drozd czy kos sie czuja :)
Wiadomo, zaraz idę do niego/niej i chyba znowu do domku zabiorę, by go deszcz nie zalał a domek z kartonu nie rozpadł na kawałki. Musi u nas jeszcze posiedzieć zanim nauczy się latać. Jest zdrowy, wesoły i żarłoczny - dzisiaj po mięsnym ślimakowym śniadanku dostał siekane rodzynki, daktyle i orzecha włoskiego. Chyba smakowało, bo potem tylko zaświergolił i zasnął. Mam duuużo więcej prania, ale dam radę, bo nie mogę go zostawić na pastwę kotów.
Poranna zimnica dzisiaj, 12.5 stopnia. Siedzę opatulona w koc na zewnątrz, piję kawę i czekam aż dzień wstanie. Lubię te leniwe poranki, gdy później idę do pracy (i tak wstaję wcześnie, o 5 żeby potem długi tydzień pracy nie był szokiem) i nie muszę się spieszyć.
Nadia super motto na dziś. Jakże prawdziwe.
My tak kupiliśmy meble po przeprowadzce. Pojechaliśmy wybrać coś w miarę oszczędnie, ale sprzedawca powiedział, że kredyt jest 0% ,na pewno dostaniemy, wszyscy dostają. No to wyposażyliśmy trzysypialniowe mieszkanie. Przyszło do płacenia, kredytu nam nie dali (myśmy podejrzewali, nasze score były równiutkie zero, ale gościu powiedział, że nie mamy co się martwić). Myśmy mieli gotówkę, dostaliśmy od firmy męża dużą kwotę na zagospodarowanie, ale też inne zakupy czekały w kolejce (to co mieliśmy to było 200 kg z Polski, na 4 osoby plus to co każdy przywiózł w bagażu. To wcale nie jest dużo, gdy kochasz książki. Nie mieliśmy niczego do kuchni, pościeli itp). Postanowiliśmy iść gdzie indziej, gdzie taniej A jako, że kwota do zapłaty była duża zaczęli skakać dookoła nas. Mąż powiedział ile możemy zapłacić. Zgodzili się. Stół i krzesła do jadalni były gratis...
Narobiłam się wczoraj. Ale skończyłam co zaplanowałam na zewnątrz), a nawet więcej (choć w domu mniej). Kupiłam jeszcze jedno drzewko owocowe, persimon (kaki), posadzone. Rozłożyliśmy płyty wzdłuż skrzyń na warzywa, żeby do podlewania nie chodzić po korze, kupiliśmy część krawężników (nie wiemy dokładnie ile, a i pojemność wagowa samochodu ograniczona, a to ciężkie jak nie wiem co. Płyty po 25 kilo, kraweznikowy moduł 5. Podoba mi się bardzo. Teraz reszta krawężników i kora. I projekt ogródek będzie zakończony. Pewnie zejdzie nam do końca wakacji, bo goście no i finanse.
Mój mąż uwielbia robić zdjęcia. Ma swoje konto na instagramie, tam tworzy swoje historie. I jego zdjęcie z New Bern zostało zamieszczone na stronie pałacu, z odnośnikiem do jego konta. Jest taki dumny z siebie (ja z niego też).
Najlepsze życzenia od naszej paczki : szczęścia, pomyślności i radochy z małych i wieelkich sukcesów w życiu rodzinnym i tym biznesowym-blogowym. Alicjo Alman Twoje zdrowie dzisiaj cały, najdłuższy dzień w roku należy do Ciebie, świętuj i ciesz się nim. My pobalujemy z Tobą
Witam w astronomiczny pierwszy dzień lata i od razu powiem, ze dzisiaj jest najdłuższy dzień i najkrótsza noc - korzystajcie z tak długiego uroku dnia, bo wiecej takiego, w tym roku nie będzie
U nas z dnia na dzień coraz cieplej, do tego doszly strajki metra, pociągów i tramwajów i robi się wesoło
Motto na dzis: ''Pamietaj, ze leniwa osoba predzej czy pozniej cie rozczaruje''
No niestety, taka jest prawda, leniuchy sie niezle maskują, ale tak jak i kłamstwo, to ten kamuflaż tez ma krótkie nogi, albo krótki dystans
Almanżyczę Tobie wszystkiego najlepszego, zdrowia i spelniania sie w swoich marzeniach
Ja nie wiem czy leniwe osoby się maskują. One robią to co muszą i tyle. Wszystko jest kwestią pojemności "muszę ". Jakby nie było cywilizację, każdy postęp wymyślili ludzie leniwi, którzy chcieli ułatwić sobie życie. To motto mojego męża.
Dzisiaj drugie badanie na jaskrę. Zobaczymy czy potwierdzi, czy okaże się, że taka moja uroda.
Witam. Pożegnałam dziś moją naj- naj- porę roku wiosnę i przynoszę Wam lato. Dziękuję za pamięć i życzenia, wierzę, że od Was spełnią się w 100%. Przynoszę w podzięce torcik, z bitą śmietaną i jak przystało na początek lata - z truskawkami i borówkami. Goplano, proszę zajmij się krojeniem i obdzielaniem, myślę, że Wam posmakuje. Do tego kawa, herbata i wszelkie napitki ... do wyboru...
Dziękuję za ten zaszczyt,już kroję ten piękny tort. Mniam,ale smakowity. Dziewczyny zapaszam po kawałku imieninowego i jeszcze po kieliszeczku nalewki aroniowej za zdrowie Solenizantki
Taaki tort i jeszcze nalewka to jak w moim rajskim śnie. Dzięki, pożeram oczami wielki kawał i popijam ... kawusią, niby-mleczną /owsiana lub ryżowo-sojowa/. %ty będą po robocie, amaretto u nas ostatnio jest naj dodatkiem do kawy
No tak,zawsze tak mówią-taka pani uroda,jak nie wiedzą od czego. ja od 18 mam wysokie OB. Miałam już przeróżne badania i nic. Diagnoza-taka pani uroda,nawet CRP na 3 plusy nic ich nie zaniepokoiło. A ja? No cóż,ileż można od iwana do pogana chodzić.
Ja ten problem mam od lat. Mam dno oka jaskrowca, jeszcze w Polsce przez wiele lat chodziłam na specjalne pomiary ciśnienia, nic nie znaleźli. Bo ciśnienie mam w normie. Teraz też jest to samo. Ciśnienie ok, a dno oka już nie. No i teraz mam lekko zaburzone pole widzenia - na tyle jednak mało, że trudno wyrokować na podstawie subiektywnego badania, gdy to ja naciskam przycisk, gdy widzę punkt. Dlatego mam jeszcze jedno. Dobra lecę, bo się spóźnię.
Zgadzam sie z Toba Ekkore, ze leniwi ludzie to w większości odkrywcy, bo chca sobie ulatwic zycie Natomiast kamuflować się muszą, jesli ida np. w zaloty do panny, bo inaczej żadna by ich nie chciala
Leniwce nie tylko baaardzo rozczarowują, ale też wkurzają: teksty na usprawiedliwienie swojej 'mierności ruchowej, bo złapię lumbago, bo mam chory kręgosłup, bo się wstydzę, więc ty za mnie dźwigaj, szoruj i ... co jeszcze?? może cmoknąć w de A poszły won leniuchy cwane i rozpieszczone przez ... nas samych niestety.
Najgorsze są leniuszki 'umysłowe - nawet szarymi komórkami nie ruszą bo główka zaraz boli od przeciążenia. No cała ja w czasie menopauzy i dlatego kolejna kawcia mile widziana, bo już słyszę wrzaski ptasie /mama drozd i pisklak narzekający na obsługę 'kartonową/hotelikową. A kociarnia zerka i zazdrości, chyba im podpadam poważnie, bo zaczynają mnie unikać i mrrruczą tylko do eMa.
Ja jestem z gatunku leniwych, robota nie zając nie ucieknie. Jak mam dużo do zrobienia, to ciągle przekładam, wieczorem uświadamiam sobie czego nie zrobiłam. Ale jak planuje błogie lenistwo z rozmysłem, to ciągle ganiam i coś robię, bo wtedy mi przeszkadza i plącze się po głowie, że muszę zrobić. I jak coś robię, nie umiem dozować roboty, żeby starczyła na cały dzień. Szast, prast i gotowe. Potem zazwyczaj dostaję następną...
Motto na dzis: ''Pamietaj, ze wszystko co twórcze i nowatorskie, będzie naśladowane''
Wiadomo, ze szczególnie na nowości i mode, szczegolnie wrazliwe sa nastolatki. Do dzisiaj pamiętam, jak modne były w szkole długie swetry z szerokimi rękawami tzw. nietoperze i nie ważne, ze mama zrobiła na drutach podobny, tylko troche węższy i krótszy, to już nie było to Ciekawe jak u Was było ?
Hejka. Ja to do mojego wieczora będę siedzieć jak na szpilkach. Moja rodzina już na lotnisku, samolot mają za półtora godziny, to akurat idealnie na odprawę, kontrolę na spokojnie. U nas powinni planowo być na lotnisku po 23 mojego czasu, do domu dotrą koło 2 nad ranem. Mąż chyba pojedzie sam. Myśli mu się obejrzenie po raz kolejny top gun w wersji 4D czy jakoś tak. A ja jakoś nie mam nastroju. Ale zobaczę co czas pokaże.
W zakrecony, bo córek dzisiaj wylatuje do Stanów, potem do Meksyku, syn przylatuje z Polski, a do tego strajki i nie wiadomo, jak i czym tu trafić na lotnisko czy z lotniska
Dzisiaj jest też DZIEN OJCA
Motto na dzis: ''Zabierz tatę na grę w kręgle''
Wszystkim tatusiom składamy serdeczne życzenia
A ja znikam, bo mam troche roboty i życzę Wam wspaniałego czwartku
O,to córka robi niezłą wyprawę,w dodatku bardzo atrakcyjną. Marzyłam kiedyś o wycieczce w te miejsca,ba nadal marzę,ale to tylko pozostanie w sferze marzeń...
Jako nastolatka czekałam na zaproszenie od chrzestnej do Kanady,lecz nigdy się nie doczekałam. Najbardziej jeszcze w PRL kiedy ''zagranica'' to był inny świat
Dzisiaj Dzień Taty ,dla mnie to ważny dzień,bo mam tylko jego i to od tylu lat . Jestem wdzięczna ,że jest i za to jaki jest. Pozdrawiam wszystkich tatusiów
Tak się składa,że zięć mojej przyjaciółki dostanie dzisiaj wyjątkowy prezent. Właśnie rodzi mu się drugi syn Jaka to radość gdy na świecie pojawia się mały człowieczek. Bardzo mu się śpieszyło,bo miał się urodzić na początku lipca. Widać chciał zdążyć na Dzień Ojca
Do Meksyku jedzie ze szkoły, było wolne miejsce, to sie zalapala :) Goplano marzyc trzeba, bo wtedy marzenia mogą się zrealizować, trzeba tylko bardzo chcieć :)
No to moi w domu. Do Stanów dostali się bez problemów, a potem mieli 5 godzin opóźnienia. Zamiast być na lotnisku o 23, byli o 4. Po 5 dotarli do mnie. Była ogromna burza. Aż dziw, że nie odwołali lotu, tylko przekładali i w końcu polecieli.
I jeszcze nie spali, gadamy, śniadanie zjedli. Jak wytrwają do wieczora, jetlag będzie z głowy
Witam. Mam niezłą przeprawę z laptopem. Chodził jak ślimak, więc syn wymienił mi dysk na nowy. Myślałam, że zajmie mu to dłużej, bo trzeba przegrać i potem wgrać od nowa. I tu się wiele rzeczy pozmieniało, inny układ stron itp. Ale jakoś staram się to ogarnąć... Na szczęście mogę pisać i czytać... Widzę, że u Was wszystko dobrze, to się cieszę. Miłego dzionka.
Lajan! Ja też życzę Ci bardzo, bardzo, baaaardzo dużo zdrowia. Oprócz tego radości, serdecznych ludzi w okół i pięknych marzeń. Uściski - Emila Ps. Pamiętam, że zawsze lubiłeś dostawać "cmokasy"
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Witam pourlopowo. Wczoraj byłam pierwszy dzień w pracy. Taki dzionek jest zawsze trudny - wszyscy chcą wszystko w tym samym czasie i nawet nie ma kiedy zjeść śniadania. Ale dziś już będzie łatwiej i na dodatek koniec tygodnia
Droga powrotna była długa, bo całe 14 godzin w autobusie. Jechałam nocą ale ja w zasadzie nie śpię więc gdy dojechałam to czułam się jak pijana Po powrocie dzionek zleciał na praniu, zakupach i telefonach. Wczoraj po pracy poszłam ogarnąć ogródek, bo tam było już tak zapuszczone, że aż strach patrzeć. No ale nic to - grunt, że udało się wszystko zrobić. Dziś czas na fryzjera a potem pędem do domu, bo przychodzi stęskniona przyjaciółka Cieszę się na myśl o weekendzie a przecież dopiero wróciłam z urlopu Postaram się przejrzeć zdjęcia, bo będzie na to więcej czasu i podzielę się z Wami małymi wspomnieniami. Jeszcze nie czytałam co u Was słychać. Zrobię to w wolnej chwili ale mam nadzieję, że wszystko dobrze. Póki co pozdrawiam i życzę fajnego dnia
Jeśli nikt się wcześniej nie deklarował na lipcową kawiarenkę, to ja mogę otworzyć. Coś mi jednak chodzi po głowie, że już mieliśmy ten miesiąc ustalony. A może się mylę...? Dajcie znać, to razem zdecydujemy. Na wszelki wypadek wolę uprzedzić, że przede mną druga część urlopu od 22-go lipca więc w tym okresie mogę być mniej aktywna.
Dziś św.Jana,ochrzcił wodę,można się więc legalnie kąpać jak wspomniała Nadia.
W mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie zawsze dzieciom powtarzano-nie wolno do rzeki dopóki św.Jan nie ochrzci wody. Ten dzień był zawsze wyjątkowy,bo wypadały imieniny mojej babci. Bez względy na to czy np. wypadł wtorek czy sobota zawsze zjeżdżała się rodzina. Teraz też się zjeżdża ale na cmentarz...Takie życie. Zawsze jednak pozostają piękne wspomnienia zapisane w sercu i na fotografiach.
Dziś także zakończenie roku szkolnego. Dzieci i młodzież z utęsknieniem czekali na ten dzień Mój chrześniak już się pochwalił ''czerwonym'' świadectwem. Mówi,że nauka to pikuś,łatwizna. Niektórym faktycznie nauka bardzo szybko wchodzi do głowy. U mnie nie było tak łatwo,zwłaszcza z przedmiotami ścisłymi.Za to brat miał matmę w jednym palcu. Oficjalnie wakacje. A skoro o nich mowa,wybieracie się gdzieś?
U mnie w domu zawsze było "na Boże Ciało skacz do wody śmiało ". To mama powtarzała na pomysły wcześniejszych kąpieli.
W Stanach kąpalismy się i w grudniu, i w styczniu - na Florydzie. U mnie wyznacznikiem zazwyczaj jest memorial day na koniec maja. Choć czasami da się i wcześniej.
Witam. Lato w pełni, słońce grzeje, aż za dużo jak dla mnie. Przy takim upale jestem skazana na siedzenie w domu, przy zasłoniętych roletach, wiatraka nie włączam, bo nie lubię. Dziś zrobiłam sobie wolny dzień, no nie całkiem, bo trochę ogarnęłam kąty w chacie. M jeździł na badanie techniczne samochodu, więc cisza błoga była w domu. Lubię tak czasem pobyć tylko ze sobą. We środę nawiedziłam swoją działkę i zrobiłam trochę fotek, oczywiście miejsca zarośnięte trawą omijałam, by nikogo nie wystraszyć. Mój ogród w tym roku zaniedbany bardzo, ale róże jakby nie zwracały na to uwagi. Powiem nawet, że chyba kwitną bardziej obficie. Zresztą zobaczcie. Miłego weekendu.
Motto na dzis: ''Pieniądze dają wygodę, ale nie da się do nich przytulić''
Pieniądze są potrzebne, ale nie za wszelka cene, prawda wzięta z życia.
Dzisiaj u nas zapowiada się ładnie i dość słonecznie aczkolwiek chłodnawo.
Ślimaki wchłonęły moją paprykę jedną jedyną jaką dostałam od koleżanki i niestety sobie odpuszczam jakiekolwiek papryki, nie ma sensu nawet ich sadzić do ziemi.
Witam. A co tu takie pustki? Wyjechałyście już na urlop? No trudno, "pomonologuję" sobie. U mnie żar się z nieba leje i powietrze jakieś takie... ciężko się oddycha. Z małymi przerywnikami trzeba jednak było coś ugotować. Więc upichciłam gar barszczyku z botwinki, tym razem nie z jajkiem, a z ziemniakami. Zrobiłam też gołąbki z młodej kapusty z kolorowym farszem /mięso, ryż, kolorowa papryka i cukinia drobniutko pokrojone, no i natka/. Teraz czekają aż się upiecze sernik, żeby je zapiec w piekarniku w sosie pomidorowym. Zostało mi troszkę farszu więc usmażyłam z tego kotleciki na dzisiejszy obiad. No i najważniejsze - sernik będzie na ciemnym spodzie z czarną porzeczką na wierzchu i jasną kruszonką. Jak się uda to przyniosę na jutro do porannej kawy.
No to się napracowałam, opisałam i pogadałam sobie. Zdrówka życzę.
Smosiu, a co z Tobą? wsiąkłaś z tymi ptaszkami, siedzisz i obserwujesz je czy co?
Ja to teraz, do 15 sierpnia to będę wpadać na krótko albo z przerwami. Intensywny czas przede mną. Dzisiaj byliśmy na plaży i potem na zwiedzaniu. Wyjechaliśmy o 8 rano, wróciliśmy po 5 po południu. I to bez restauracyjnego jedzenia. Może by było i dłużej, ale z szansy 2% na deszcz zrobiła się straszna ulewa. Krótka, ale była, wszystko mokre.
Może byśmy wrócili na plażę, ale mąż dostał niezbyt fajne wieści z Polski (one są od poniedziałku, tylko od dzisiaj pogorszenie), nie wiadomo jak to się skończy... Zabraliśmy się na zwiedzanie, coś co jest jego pasją, to go trochę oderwało.
Ehhh ciężki rok dla niego...
Wstawiam kilka zdjęć z dzisiaj, z wystającej nogi jestem szczególnie dumna. Nie wiem jak fala nakryła siostrzenice, nie czuła jakoś specjalnie strachu, potem bardziej ją sponiewierała na desce.
Zarobiona jestem przy moim ptasim pupilku: ślimaków mało, robale też są już trudne do wykopania. Czym go wykarmię?? owoce siekane, moczone w wodzie to tylko deserek. Na szczęście zaczyna latać, nisko i na mały dystans, jutro pewnie poleci na drzewko - tam gdzie siedzi jego siostrzyczka lub braciszek. Jest co robić, mam już nogi i łapki urobione, ale radochy też pełno. Świergoli cudownie, przylatuje do mnie jak do matki, aż mnie serducho ściska. Kiedyś wstawię jego portrety - pozował jak aktor, nawet okiem nie mrugnął.
Pogoda się ustatkowała, jest chłodniej, ale za to bardziej rześko. Dla tych, którzy cierpią upały, wstawię na końcu zdjęcie z chłodnikiem ogórkowym :)
Motto na dzis: ''Chodźcie z zona na długie spacery, trzymajac sie za rece''
Dziewczyny wypoczywajcie, bo czas wakacyjny sie zaczal. To wspanialy okres, aby naładować swoje baterie, czy to przez wyjazdy nad morze w góry, czy też nad jezioro albo do lasu, ale może być i zwykła działeczka czy ogródek. Wszystko, to co kochamy robic, a nie jestesmy tego w stanie zrobic normalnie, to teraz jest na to czas, czas rekreacji i wypoczynku, czas naszych marzeń
Witam. Chyba nieco się spóźniłam z tym ciastem do porannej kawy, najwyżej będzie na potem. Miłej niedzieli życzę. Zostawiam sernik zgodnie z obietnicą.
Nie spóźniłaś się,wręcz przeciwnie-w samą porę Wlaśnie sobie zaparzyłam kawę. A swoją drogą też mam zamiar upiec ale Placek z porzeczkami
Robię go rok rocznie jak tylko dojrzeją mi porzeczki. Krzak aż się urywa od ich nadmiaru. Co ciekawe w polu mam po kilka krzaków czerwonych i czarnych. Co roku te pierwsze wspaniale obradzają natomiast drugie prawie wcale.Od czego to zależy? Może gleba im nie służy? Sama nie wiem. Mam też trochę agrestu,ale to do zjedzenia na bieżąco.Tyle co wyłączyłam kompot z niego.
Rosół oczywiście gotuję,choć przyyznaję szczerze,jakbym miała się sama stołować,gotowałabym go tylko zimą i to w czasie przeziębienia lub grypy. Ale cóż jak mężowski bez rosołu nie wytrzyma? Najchętniej to talerz makaronem wypełniłabym owocową zupą. To jest to na takie upały. U mnie o 8 rano było już 25 stopni..
Dzięki, na sępa zawsze chętnie skubnę porcyjkę lub 2ie. U mnie kawusia dzisiaj, jak od dawna, bardzo wczesna - przed kotami wstaję by doglądać naszego drozda bobasa czyli Dodusia .
Witam niedzielnie :) ale pracowicie: mam fuchę ptasiej niani i karmicielki, do tego podlewanie, cięcie i ogólne porządki wokół, dom czeka i zarasta kurzem. Na szczęście okna mam pomyte i teraz tylko na nie patrzę , podłogi nie widzę, że już czas też i ją domyć. Obiad szybki, bez ekstra świątecznych potraw, może wieprzowa polędwiczka i mizeria z sąsiadowych ogórków, bo moje nadal są malusie, jak korniszonki czyli musimy poczekać. Na słodko tylko piwo miodowe, lody. Grzeje z nieba aż strach, pędzę napoić mojego Dodusia, żreć też musze mu dać, bo inaczej będzie wrzask. Jest super, nocuje w domu, raniuśko wędruje pod drzewa, do cienia, a ścięte gałęzie maskują go idealnie. Tylko już z robalami nie wyrabiam, chyba ruszę w teren, na łowy , jak na dobrą mamuśkę przystało.
Dzięki czyli ćwir, ćwiirr Mamuśka ledwo zipie, bo nie mogę liczyć na wsparcie rodziców - odlecieli w niedzielę zabierając ze sobą 1no latające już pisklę.:((
Witam poniedziałkowo Cały weekend nie odpalałam komputera. Powiem szczerze - nie chciało mi się zaglądać nawet do poczty. Chyba próbowałam na siłę przedłużyć urlop, ale przecież to tak nie działa W sobotę rano było tak wspaniale na zewnątrz, że szybko się zorganizowałam i poszłam na długi spacer. Odwiedziłam koleżankę, potem się przeszłyśmy i ostatecznie w skwarze wracałam na piechotę do domu. na liczniku pokazało prawie 10 km. Energia mnie rozpierała więc szybko zjadłam obiad i zabrałam się za mycie okien. No i tak to zleciał dzionek. A wczoraj jakoś smutnawo mi było - zatęskniłam za Połówkiem. W sumie to dobrze, że jest poniedziałek, bo przynajmniej nie ma czasu na "marudzenie". Kiedy szłam do pracy było 20 stopni. Chyba pierwszy raz w tym roku poczułam w kraju tak ciepły poranek. W Turcji było zazwyczaj 24-25. Wspaniale się dzisiaj szło przy takim świeżym powietrzu (mam nadzieje, że świeżym ). Cały weekend nic nie gotowałam. na obiad była sałatka z feta i oliwkami i całą reszta warzyw. Na dziś mam szparagi. muszę zjeść, bo czekają od piątku ale na szczęście ciągle jędrne.
Witam. U mnie upalnie również, nic się nie chcę, na szczęście już do pracy nie trzeba maszerować. Ale w taki upał to nic się nie chce, nawet na działkę jechać, bo u mnie wszędzie krzaki, krzewy i co tam jeszcze, że nawet przewiewu nie ma. Podziwiam Smosię, że tak pracuje ciągle w swoim ogródku, bo ja pojadę raz na tydzień-dwa, a reszta ma sobie sama radzić. Fakt, że w tym roku nie mam sie czym pochwalić, ale jakoś nie mam siły.
Na obiad nie wiem co zjem. M ma wczorajszy barszcz i gołąbki, a ja chcę coś bardzo lekkiego, ale co???
Niby takie banalne, a jednak. Warto przeliczać resztę, zeby nie dac sie oszukac. Nawet w niektórych sklepach potrafią klienta obserwować i jak nie patrzy na resztę, to kiedyś tam doliczy się cos przypadkiem do rachunku, lub omyłkowo wyda się mniejsza resztę. Nie mowie, ze tak zawsze jest, ale czasami się zdarza. Nikt się nie przyzna, ze zrobil to celowo, tylko powie...pomylki sie zdarzaja...Więc warto chociaż rzucić okiem ;)
Wczoraj wybralam sie w dosc dluga trase, chcąc być z dala od ludzi, blizej natury. Niestety było i jedno i drugie, a dzieciaki w takich miejscach sa naprawde nieobliczalne. Poza tym w pociągu wesołe młodzieżowe towarzystwo, lekko podchmielone, piało na całe gardło stare przeboje... Kiedy wróciłam do domu, dopadła mnie migrena i to taka, ze od razu się położyłam, potem zjadłam lekki obiad, tabletka i znowu spałam. Gdy się obudziłam o 18.00 myslalam, ze to juz rano. Chodziłam jak zombie i dopiero kiedy zrobiłam sobie herbaty, wyszłam do ogrodu i tam powoli doszlam do siebie. Potem zjadłam porządnego ogórka małosolnego i chyba tego było mi trzeba, bo na razie jest ok. Tak to sie koncza niedzielne wędrówki podszyte wiatrem... i nie tylko
Pogoda u nas słoneczna, ma byc do 20 stopni, szkoda tylko ze troche nie popada Przydaloby sie troche deszczu, a moze wiecej niz troche
Pozdrawiam wszystkich w poniedziałek. Widze, ze Smakosia wróciła z urlopu zadowolona, Smosia opiekuje się maleństwem, Alman piecze same pyszności a Goplana już pilnuje, zeby zdac w czas klucze Super!
Dodaję jeszcze raz, bo mi się gdzieś pomiędzy wierszami dodało, nie mogę znaleźć. Skopiowałam, używając wstecz.
Oj to prawda, czas gna jak oszalaly, już koniec miesiąca. Ja dziś pilnuję wędzarni, ładnie się dymi. A po południu jadę do koleżanki na zapoznanie siostrzenicy z jej córkami, są w podobnym wieku. Nie wiem co z tego wyjdzie, bo Asia cicha i nieśmiała jest. Podjęcie decyzji co zjeść to problem zyciowy. To jest na tyle silne, że siostra chodzi z nią na terapie. I myślę, że dlatego, pomimo kosztów (bilet, to mój prezent dla chrześnicy, to pikuś ze wszystkim co było ekstra potrzebne) zdecydowali się ją puścić. Bo pierwszy raz sama czegoś bardzo chciała i przez pół roku (od grudnia) nie przeszło.
Siostrzenica z tego wyrośnie, z czasem będzie coraz lepiej, tylko nie trzeba jej pokazywać, ze ma ten problem. Wiele dzieci teraz tak ma niestety . Wazne, ze wie czego chce i na czym jej zależy, to już jest pierwszy i potężny krok w jej życiu i tego się trzymajmy
Witam wtorkowo Ochłodzenie. Chmury i mały deszczyk. Po wczorajszym dniu, gdzie czuło się powietrze jak z Sahary, to duża zmiana. Chyba w nocy mocniej popadało, bo miejscami są kałuże. Wcześnie wczoraj zasnęłam więc dziś czuję się wyspana. Mój szef zadzwonił do mnie przed 22-gą. odebrałam telefon ale szczerze mówiąc niewiele pamiętam z tej rozmowy Gdy się rozłączyliśmy, to nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Dziś jadę w odwiedziny do rodziców, wrócę do domu wieczorem więc dzionek szybko zleci. Faktycznie, tak jak wspominałyście czerwiec zleciał w mgnieniu oka. Jeszcze tylko dwa dni i już lipiec. A ten okres wakacyjny, to zawsze szybko umyka więc trzeba się póki co cieszyć świadomością lata, bo nim się obejrzymy, to już będzie po.
Zostawiam herbatę z sokiem i z cytryną - częstujcie się. Dobrego dnia
Witam z upalnego zakątka. Widzę, że w części zachodniej już macie chłodniej, ale mój zakątek jest omijany nawet w prognozach. No cóż, trzeba się wygrzać na zapas, bo w zimie będzie chłodno i...głodno być może. Ceny są zawrotne, rachunek ze sklepu przy normalnych zakupach 2 razy większy niż wcześniej, niektóre artykuły nawet 3-krotnie droższe. No my we dwójkę tylko, ale co mają powiedzieć rodziny większe..
Ja dziś planuję totalne lenistwo, choć nie lubię takiego przesadnego "nicnierobienia", ale przy takich temperaturach ani praca, ani spacery, nic nie jest odpowiednie dla mnie. Obejrzałam ostatnio program z Anną Seniuk... ileż życia w tej kobiecie, ile energii, jaki błysk w oczach, a przecież starsza ode mnie. Muszę się wziąć w garść jakoś, bo coś w tym roku jestem przygnieciona tym wszystkim. No to ponarzekałam jak zwykle... nikt tu nie narzeka chyba tyle co ja... wybaczcie staruszce, młodej staruszce hihihi.
Moralnością nazywamy zespół zasad, ocen i norm postępowania uznawanych za poprawne. Moralność określa zakres poglądów i zachowań uważanych za właściwe. Wyznacza granice między tym, co dobre, a tym, co złe. Zasady moralności są nakazami bądź zakazami. Łamanie moralności wiąże się z wieloma konsekwencjami. Może naruszać tabu kulturowe, a w skrajnych przypadkach stać się przestępstwem.
2Moralność to również całokształt i ogół zachowań i postaw jednostki lub grupy. Te postępowania są oceniane na podstawie jakiegoś systemu ocen i norm moralnych obowiązującego i funkcjonującego w danym społeczeństwie.
Moralność – synonimy w pierwszym znaczeniu
Etos,
obyczajowość,
normy,
wartości,
obyczaje,
etyka,
wzorce postępowania.
Moralność – synonimy w drugim znaczeniu
uczciwość,
przyzwoitość,
sprawiedliwość,
porządność,
cnotliwość,
prawość,
cnota,
szlachetność,
obyczajność,
cenzuralność,
bezgrzeszność,
rycerskość,
kryształowość,
zacność.
Dopisano 2022-6-28 9:39:10:
Witam wtorkowo :)
Motto na dzis: ''Nigdy nie kpij z moralności''
Moralnością nazywamy zespół zasad, ocen i norm postępowania uznawanych za poprawne. Moralność określa zakres poglądów i zachowań uważanych za właściwe. Wyznacza granice między tym, co dobre, a tym, co złe. Zasady moralności są nakazami bądź zakazami. Łamanie moralności wiąże się z wieloma konsekwencjami. Może naruszać tabu kulturowe, a w skrajnych przypadkach stać się przestępstwem.
2Moralność to również całokształt i ogół zachowań i postaw jednostki lub grupy. Te postępowania są oceniane na podstawie jakiegoś systemu ocen i norm moralnych obowiązującego i funkcjonującego w danym społeczeństwie.
Musialam poprawic, bo reszta mi sie nie zmiescila, a chcialam Wam powiedziec, ze wczoraj bylam u kolezanki, zrobiliśmy wiele kilometrów, ale zobaczyłam pierwszy raz pole lnu, i te kwiatuszki były koloru lekko fioletowego. Podobno jest wiele rodzajów lnu, nie tylko niebieskie czy białe , ale również są inne np. czerwone Oprócz tego widziałam inne pola ze zbożami różnorodnymi, latajaca pustulke, szczęśliwe kury, starego deba, brzoze w objęciach dębu i wiele innych rzeczy :) Przeszlysmy wiele kilometrów, ale byłyśmy bardzo szczęśliwe i zadowolone
Nadia, szczerze (i życzliwie) zazdroszczę Ci tego spaceru. Nie ma to jak nacieszyć oczy przyrodą. Masz jakieś zdjęcie z tych lnianych pól? To musiało być przepiękne
Całkowita prawda :) Wystarczy troche zwolnić i nachylić się nad każdym spotkanym kwiatkiem, no chyba, ze go znamy, wtedy wystarczy tylko lekko się uśmiechnąć i iść dalej w poszukiwaniu nieznanego
Natomiast tu wklejam niektóre zdjęcia z wędrówki podszytej wiatrem, deszczem i słońcem ;) 3 ostatnie zdjęcia to: rumianek, brzoza w objęciach dębu i stary dąb :)
To już przedostatni dzień czerwca, komu jutro mam zdać klucze?
Motto na dzis: ''Kiedy pytają cię o drogę podróżni z innego miasta, nie żałuj czasu i udziel im jasnych, oraz pełnych informacji.''
To jest bardzo istotne, bo wiele razy tak mialam, ze pytalam sie o droge dwoch roznych osob i dostalam dwie sprzeczne informacje i wez tu czlowieku badz madry i pisz wiersze
Dzisiaj jest Piotra i Pawła :) Wszystkiego najlepszego dla solenizantów
Ostatnio zrezygnowałam z picia kawy, zaczelam jesc owoce sezonowe jak czereśnie, morele i nektarynki, ale przede wszystkim te obrywane z ogrodu (niekoniecznie własnego ;)) i sa to maliny, czarna porzeczka i agrest. No i teraz wszystko się wydało, dlaczego miałam migrenę, a dzisiaj czuje sie jak połamana. Otóż mój organizm, sam zaczal sie oczyszczac. W nocy mialam zakwasy, przechodzilo to na kolejne partie ciala i jestem dzisiaj do niczego. Wiem, ze to dobrze, bo zleci waga i mam zmniejszony apetyt na słodkości i mięso, a zwiększony na owoce i zdrowsze dania :) Jednak to ciekawe, ze ja nie chce sie oczyszczac a ciało robi to za mnie
Trzymajcie się zdrowo
P.S.A to moja drożdżówka z agrestem i truskawkami, mozecie sie czestowac, bo do kawy jak znalazł - SMACZNEGO
Witam. Nadia pisze o owocach sezonowych. Właśnie wczoraj syn przyniósł pyszne, dorodne czereśnie z własnego ogrodu. Jadłam łakomie bez opamiętania i dziś cierpię. Przesadziłam z ilością, co widać niezbyt się spodobało mojej wątrobie, a dziś woreczek ostro zaprotestował. Długo czekałam na pomoc Nospy, jakoś powoli skutkowała, ale wreszcie jakoś przeszło.
Dziś u mnie wg prognozy 36 st. w cieniu! Już trochę mam dość tego upału.
Uwielbiam przypatrywać się różnym cudom przyrody, a w szczególności oglądać z bliska kwiaty i kwiatuszki. Toż to prawdziwe cuda natury, to kolory, te kształty, te różnie poukładane płatki. Lubię się przyglądać z bliska kwiatkom różnych chwastów. Przyjrzał się ktoś kiedyś? Często są takie malusie, takie delikatne, a jakże cudowne w swej prostocie.
Muszę kupić prezent na urodziny dla 7-latki, ma ktoś pomysł? będę wdzięczna za pomoc.
Uwielbiam przypatrywać się wszystkim kwiatom, ale szczególnie tym o delikatnej strukturze tak jak np. len czy dmuchawiec i ciagle sie zastanawiam - jak to jest zrobione?
Aleee superowa, porywam kawał i pędzę do mojego podlotka - fruwa coraz wyżej i dalej. Dumna jestem niesłychanie z niego i z nas, opiekunów. Takie nieloty a ptaszynę odchowamy. Mam nadzieję, że zostanie u nas i będzie koncertował - bp to śpiewak skrzydlaty jest.
Smosiu jesteś niesamowita. Uratowałaś i wychowałaś sobie ptaszynkę. Z pewnością odwdzięczy się za to porannym koncertem. Uwielbiam śpiew ptaków o poranku. Mnie dziś zbudziła jaskółka
Dziś był fajny dzień w pracy. Po pierwsze krótki, już po pracy o pierwszej byłam.
Po drugie byliśmy na farmie borowkowej, w jakaś godzinę każdy zebrał po jakieś 4 litry. A potem pojechaliśmy na farmę mleczna, taka dosyć sławna lokalna mleczarnia na lody. I był cielaczek dla dzieci do oglądania, urodzona 7 czerwca.
Pierwszy raz w życiu byłam na borowkach. Moje to jest jagoda na kilka dni, tam zatrzęsienie. Było nas 4 dorosłe Polki i 4 dzieci. Naprawdę fajnie spedzony czas. Częstujcie się, micha czeka. Druga taka sama poszła do pracy
Takie wielkie krzaki to są, moja siostrzenica jest bardzo wysoka.
Widzę,że spędzacie czas bardzo pracowicie. Częstuję się bardzo chętnie. Uwielbiam jagody i borówkę amerykańską. Nie mogę się już doczekać na pierogi z jagodami. U nas jakoś jeszcze nie ma. Za to pierogi już lepiłam tylko z truskawkami.
W kolejny upalny. Mam nadzieję,że w końcu spadnie u nas deszcz,bo czuję się jak wyschnięta na wiór
Nadia dziękuję za ten miesiąc. Dowitaminizowałaś letnimi owocami,ciastami i pyszną kawką. Poza tym dzięki słowom na każdy dzień zawsze można było się dowiedzieć czegoś ciekawego. Jednym słowem-superowo
Jeśli ma ktoś ochotę zapraszam na poranną herbatkę z mięty
Witam czwartkowo i tak bardziej ekspresowo Wpadam "jak po ogień", bo mam stos dokumentów przed sobą i czas mnie goni.
Nadiu, byłaś fantastyczną gospodynią Kawiarenki i trudno będzie Tobie dorównać kroku - było pięknie, kolorowo i mądrze. Dziękuję.
Chyba nikt się wcześniej nie deklarował na lipiec więc zgodnie z obietnicą przejmę od Ciebie klucze i rozpocznę ten słoneczny miesiąc. Tak, jak wspominałam zniknę na trochę bo 24 wyjeżdżam na tydzień nacieszyć się zielenią i ciszą, ale do tego czasu...
Ja tez dziekuje Alman, ze mimo niedomagan, wpadłaś i wpisalas kilka slow, a to wazne, bo wtedy człowiek az tak sie nie martwi o druga osobe, bo jesli ktos sie nie odzywa, to wtedy nasza wyobraźnia potrafi naprawde na tym polu platac ''figle''
Nadiu, fotki czekają, bo ciągle czasu mało żeby się za nie zabrać. Jak tylko wyjdę spod sterty papierów, to z pewnością podzielę się kilkoma. Nie chcę Was zanudzić więc muszę najpierw przejrzeć
Motto na dzis: ''Wprowadzając się do hotelu, natychmiast sprawdź, gdzie są wyjścia awaryjne.''
Ktos to robil, bo ja nie A warto, bo my płacimy i czujemy się bezpiecznie, ale tak niestety nie jest. Przypadki chodzą po ludziach, wiec warto sobie poobserwowac w wolnej chwili droge ewakuacyjna, to nic nie kosztuje, a wiele możemy zyskać w razie czego
Zaczęłam od wpisu, bo wstawiłam tylko 1 komentarz i mnie wyrzuciło z systemu, tak wiec mam nadzieje, ze tym razem się uda
Ale macie z tymi upalami, no nie zazdroszcze naprawde. Poza tym dziwne te upały, bo tutaj na razie ich nie ma, a pogoda jakoś w ostatnim czasie była podobna. No ciekawe, kto tam znowu majstruje w tej pogodzie, i komu zależy na takich upałach, bo normalne, to raczej nie jest
Kochani dzisiaj jest 30 czerwca, czyli ostatni dzień mojego gospodarzenia. Dziekuje za mile slowa i ciesze sie, ze dobrze się tu czuliście w tych kawiarenkowych pieleszach Klucze oddaje oficjalnie Smakosi
O ile mnie pamięć nie myli, dziś nasza Smosia dwojga imion świętuje imieniny. Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, pociechy ze wszystkich pociech, w tym tych czworonożnych i latających też. Jako że zawsze twierdzisz, że jesteś łasuchem, to coś na słodko zamiast kwiatów.
W takim razie ja tez dolaczam sie do życzeń imieninowych, składając Ci Smosiu serdeczne życzenia, żeby zdrowie dopisywało i żeby spełniały się Twoje marzenia, bo serce to juz masz wielkie
Jesteście kochane, ale ja nie obchodzę dzisiaj imienin Jako sierpniowe dziecię, imieniny mam w październiku /1szy termin po urodzinach, chyba tak to jest/. Jednak baaardzo dziękuję, bo życzeń, słodkości i życzliwości nigdy dosyć.
Ja też nie sprawdzam, ale w Stanach samo rzuca się w oczy, nauczeni ewakuacji wszelkich. Tornada, huragany, pożary...
Pogoda zaczyna się odwracać. U Was ekstremalne upały, u nas chłodniej znacznie. Za to zimy chłodniejsze i dłuższe. Na początku było bardziej intensywne zimno, ale krótko. Teraz dużo dłużej, ale na spokojnie, wolałam wersję poprzednią dla zimy. Dla lata obecna jest super.
I miesiąc przeleciał nie wiadomo kiedy. Wczoraj upiekłam dwa ciasta z borowkami. Jedno tradycyjne, ucierane z lukrem z sokiem z cytryny. I drugie bez mąki, na erytrytolu. Jako ciasto wykorzystałam chleb z masła migdałowego, tylko slodzidla dodałam. Wierzch posypany pudrem z erytrytolu. Mieliśmy wczoraj zamiast obiadu, oba smakowały. Na zdjęciu tradycyjne, częstujcie się. Drugiego zapomniałam obfocic.
Jutro wyprawa do ptasiego parku, a pojutrze wyprawa w góry na 4 dni, jeden z punktów programu dla gości, pokazać różnorodność tego co w zasięgu. Nie są to klasyki, bo nie mamy wolnego na długie eskapady, ale też pięknie. Klasyczny to będzie DC i capitol na koniec pobytu.
Grzmi i straszy alertami, to szybciorem: nasz pupilek Doduś Drozd kochany w podziękowaniu za piękny i ciekawy czerwiec. Nic nowego, niezwykłego bo u Nadii zawsze tak fajnie.
Wow! Teraz to wyraznie widac, jak na dloni, ze to ptaszek :) Dzięki Smosiu za fotki, czekalam, czekalam i sie doczekalam Jestes niesamowita Te wszystkie zagubione zwierzątka i ptaszki, pewnie dostaja cynka od tych wyleczonych, ze jest taka istota w pewnym miejscu, która przygarnie i wyleczy każdą sierotkę i dlatego lecą do Ciebie drzwiami i oknami Ale pamiętaj dobro się wraca, zatacza krąg i przychodzi nieraz nawet ze zdwojona sila a Ty to taki anioł Wszystkiego dobrego
Witam wszystkich w nowym miesiącu czerwcu
A jak czerwiec to zaczynamy od truskawek i poziomek, potem dojdą czereśnie, wisnie, maliny, jeżyny i inne bardzo smaczne owoce
Po prostu czerwiec jest bardzo owocowy, soczysty i bogaty w naturalne, oraz pyszniaste soki
Także w czerwcu nie możemy zapomnieć o Dniu Dziecka, Pierwszym Dniu Lata i Dniu Ojca
Wraz ze mna bedzie sie pojawial Mały Poradnik Życia, a oto cytat na 1 czerwca:
''Zamiast zabawek na baterie dawaj swoim dzieciom i wnukom wspomnienia wspólnych przygód '' :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do kawiarenki już od 1 czerwca :)
A to wpiszę się już w czerwcu.
U okulisty nic się nie dowiedziałam.
Mam jaskre. Albo jej nie mam. Ciśnienie normalne, ale jakieś zaburzenia pola widzenia - tyle, że nie mogą one w 100 % potwierdzić ani wykluczyć.
Będę miała jeszcze jedno badanie.
Moja córka poleciała.
Bez przygód się nie obeszlo.
Jej pierwszy samolot opóźnili o trzy godziny, dowiedziała się, gdy już była za bramkami, nie miała szansy zdążyć na ten przez Atlantyk.
Zmienili jej lot, leci przez Nowy Jork i dalej LOTem przez Warszawę (zmiana grupy przewozniczej na koszt naszego operatora), dłużej, ale przynajmniej w drodze, co by się nie wydarzyło, będzie wina linii lotniczych. Bo na starcie to zawsze znajdą wymówkę.
Tak myślę przyszłościowo- czy coś stoi na przeszkodzie, aby zaklepać sobie wrzesień?
Czerwiec, lipiec i sierpień będę zajęta gośćmi, mogę nie mieć czasu gospodarować.
Miejmy nadzieję,że to nie jaskra. A jak tak, to trzeba leczyć wiadomo. Wierzmy jednak,że nie. ja też często miewam przed oczami jaskrawe punkty,albo mroczki. Okulistka powiedziała,że od od nadciśnienia. Mam z 1/2 stopień. W dodatku 25 lat męczą mnie męty. Nie mogę normalnie patrzeć w słoneczny dzień,albo w zimę na śnieg. Nic się jednak z tym zrobić nie da. Miałam krople Vitreolent,ale lepiej było tylko przez miesiąc a potem znowu to samo. Poza tym dobrze widzę,nawet najdrobniejsze literki. Chyba,że migrena dopada,to wtedy mam zaburzenia widzenia-jakby przez mgłę.
Nic nie stoi na przeszkodzie,otwieraj wrzesień
A co do lipca i sierpnia zastanawiam się,czy nie zrobić na te 2 miesiące przerwę. Już teraz jakoś marniutko w kawiarence,bo zapewne prace ogrodowe czy inne zajmują czas. Choć szkoda by było taką przerwę robić. Proszę Was o wpowiedź w tej kwestii. Już kiedyś ktoś wspominał by wakacje zrobić od kawiarenki. Kto? Nie pamiętam. Odezwijcie się dziewczyny. Śmiało wchodźcie. Zapraszam na mojego drożdżowca z kruszonką ,no i oczywiście coś do picia,co kto chce. Mam nawet miętę,prosto z ogródka
Nie wiem czy zamykanie kawiarenki to dobry pomysł.
Bo się odzwyczaimy od bywania. WZ ledwie zipie, już nic się nie dzieje, jeszcze tylko kawiarenka trwa.
Przez dwa miesiące przestaniemy zaglądać na Wz, zapomnimy. Bo po co skoro nic się nie zmienia.
A w kawiarence codziennie przybywa wpisów.
Więc nawet jak bez oficjalnej gospodyni, warto aby była.
Ekkore zgadzam sie z Toba w zupelnosci
Zawsze możemy pisać w starym wątku, choć nie wiem jak drzewo się zachowa.
Prościej od nowa, z nowym miesiącem.
Po przemyśleniu przyznaję Ci rację. Faktycznie tak by było. Kawiarnie musi być otwarta całodobowo. Może Smakosia otworzy lipiec jeśli będzie miała dostęp do netu? Co Ty na to Smakosiu? Wiem,że dopiero 3 czerwca,ale tylko mignie a będziemy w 7 miesiącu. Ale zabrzmiało co ?
Mniam, test niedawno piekłam drozdzowke :)
Goplano kawiarenka musi być otwarta cały czas, wystarczy tylko wpis przez jakakolwiek osobe, która w danym miesiącu pojawi się pierwsza, powita wszystkich w nowym miesiącu a wpis jak ktos bedzie chcial to sobie zrobi, albo i nie zrobi.
Nie może być kawiarenka ''urlopowana'', bo każdy ma prawo tu wejść i sobie cos wpisac, ja nawet jestem za tym, zeby wpisywac o sprawach ogrodowych typu, jak rosną pomidorki, czy dojrzały już truskawki, czeresnie, co dzisiaj robiliście na działce czy w ogrodzie etc. To sa naprawde ciekawe rzeczy i chętnie poczytam. Jeśli ktoś ma jakieś rady, to niech się dzieli, nieważne czy przed sezonem czy po :)
To powiedziałam ja nadia
Oczywiście,jak najbardziej,o to właśnie chodzi,żeby wchodzili
Smutno mi jest jak kawiarenka pustoszeje,stąd takim pomysłem rzuciłam,ale tak naprawdę byłoby mi szkoda jak wspomniałam w wpisie.
Od rana obrywam chwasty,bo po deszczu rosną zastraszająco. Poparzyłam się pokrzywami,mimo,że pracuję w rękawicach. Nic sobie jednak z tego nie robię,bo to ziele doskonałe jest na reumatyzm. Co prawda go nie mam,ale np z kolanami mam problem od dziecka. Bolą na zmianę pogody.
Dziś będę piekła biszkopt na tort,a właściwie troszkę większy torcik dla mojego Taty z okazji ukończenia 75 lat. Zaprosiłam na niedzielę. Nie wie,że to z tej okazji Zrobię z masą czekoladową i truskawkami. A na obiad klasyka. Rosół ,kluski śląskie,zrazy (rolady) i czerwona kapusta. A potem może kiełbaski na ogniusku? Nie wiem,zobaczę
No to narobiłaś mi mega apetytu
Oj to prawda, czas gna jak oszalaly, już koniec miesiąca.
Ja dziś pilnuję wędzarni, ładnie się dymi.
A po południu jadę do koleżanki na zapoznanie siostrzenicy z jej córkami, są w podobnym wieku. Nie wiem co z tego wyjdzie, bo Asia cicha i nieśmiała jest. Podjęcie decyzji co zjeść to problem zyciowy. To jest na tyle silne, że siostra chodzi z nią na terapie. I myślę, że dlatego, pomimo kosztów (bilet, to mój prezent dla chrześnicy, to pikuś ze wszystkim co było ekstra potrzebne) zdecydowali się ją puścić. Bo pierwszy raz sama czegoś bardzo chciała i przez pół roku (od grudnia) nie przeszło.
Witaj Nadia nasza Czerwcowa Truskawko
Jak owocowo się zrobiło i jeszcze w Dzień Dziecka,w radosne święto,gdzie każdy może wrócić do czasów dzieciństwa wspominając najlepszy dzień w roku
Pamiętam 1 czerwca w szkole. Dzień był wolny od zajęć ,ale za to obfitujący we wszelkie atrakcje,np szkolną dyskotekę,akrobacje cyrkowców,czy brzuchomówcy,albo obwoźne kino. A na deser zawsze lody gałkowe...przepyszne i tak jak wspomniałaś truskawki
Witajcie dzieciaczki kochane. Wszystkiego najlepszego.
Koniec laby, dzisiaj do pracy trzeba wracać.
Moja córka zaraz powinna lądować w Warszawie i za 4 godziny do Wrocławia. Czekam na info, ale to zapewne dopiero jak będzie na lotnisku i będzie miała neta.
Bo nasz polski telefon na kartę, żeby był ważny rok, ma kijowy net, dopiero od brata dostanie taki z netem.
Po tych wszystkich przygodach to nie wiem czy będzie chciała jeszcze lecieć do Polski.
No to świetnie,że zaraz będzie na miejscu. Podróż z przygodami,ale za to potem jest fajnie
Witajcie w drugi dzień czerwca :)
Cytat na dziś: ''Zawsze jest inna opcja.''
Pogoda cudna, słoneczko zagląda od świtu przez okno, więc wyskoczyłam z łóżka troche wcześniej , powiedzmy, ze o 6.00 już byłam po herbatce ziołowej :)
Pranie wstawilam, czekam tylko chociaz na lekki wiatr, żeby to wszystko ładnie przeschło, no ale moze słońce tylko wystarczy
Ciekawe jak tam Wam minął Dzień Dziecka, sami świętowaliście, czy moze z dziećmi, wnukami, prawnukami?
Ja świętowałam moje wyzdrowienie, bo bylo naprawde niewesolo, ale juz jest ok :)
Upiekłam też wczoraj placek drożdżowy z morelami i zamiast 4 jajek, dodalam tylko 2, bo wiecej nie mialam , ale i tak sie udal, moze byl troche taki gniotowaty, ale wszyscy byli zadowoleni i prosili o dokładkę :)
Dzisiaj tutaj zaczyna się tzw.długi weekend, wszyscy praktycznie mają wolne włącznie z dziećmi , o naprawach można zapomnieć i o sprawach urzedowych także...
Zaczna się tłumy na ulicach, w parkach etc Juz sa problemy na lotniskach, loty są odwoływane, bo za dużo ludzi a za mało staffu.
Tak to jest, jak człowiek pracuje od poniedziałku do piątku, to jak nadarza się dłuższe wolne, to chce to wykorzystać i gdzieś samemu lub z rodzina wyjechac, a ze chętnych jest więcej, to zamiast wypoczynku, zaczynają się korki, nerwy i niepotrzebny stres...
Mam nadzieje, ze u Was wszystko będzie w jak najlepszym porządku, ze pogoda bedzie sprzyjac i pogoda ducha także
Wszystkiego dobrego na ten czwartek :)
Kolejny raz witam 'z poślizgiem :)
To teraz krócej, by mnie znowu nie wysłało w eter pusty ;(
U nas deszczowo, burzowo i wreszcie, nareszcie wilgotno.
Mogłam chwasty wyrywać z korzeniami, większość, a nie tylko zrywać łodygi.
Wczoraj od raniuśka aż do podwieczorka siedziałam i skubałam jak ta skubaczka pierza gęsiego czy kurzego, by to co najpilniejsze odchwaścić.
Dzisiaj plecy i paluchy mam zdrewniałe, ale co tam, ważne, że roślinki zadowolone i lepiej ogród wygląda.
O fotkach Nadiu pamiętam, może dzisiaj je wstawię.
Teraz szybkie śniadanko i dalej do pracy, ogród czeka a słonko zachęca do wyjścia. Później zapowiadają burze, zobaczymy, może będzie jak wczoraj - zagrzmi, pokropi jak z kropidła i tyle, poleci bokiem do Wrocka.
Udanego dnia i pięknego, smacznego całego czerwca
Nie wiem jak Wy, ale ja mam wrazenie, ze w tym roku chwasty jakby sie lepiej wyrywa z korzeniami, niż w latach poprzednich
Ty wiesz,że to samo wczoraj pomyślałam wyrywając tu i ówdzie ''swoje'' domorosłe chwaściki?
Hej Smosiu,masz problemy z WuŻetem? To tak jak ja ostatnio miałam. Wcale nie mogłam wejść. Oby Tobie się już normalnie udawało,bo bez Ciebie kawiarenka jakaś pustawa
To dziwne, bo ja nie mam żadnych problemów z wejściem na WZ.
I problemy sieciowe - przez orang'utana, i mało sił na klikanie.
Jestem u kresu, prawie jak wyczerpana bateria. Zabiegi ciut mnie wzmacniają, ale zaraz wszystko ze mnie wyciąga ogród i domek /głównie kuchnia/.
Robię co muszę na już, inne sprawy czekają bo ja już jestem 60- a nie 50+ ;((
Moja córka doleciała już bez przygód. Teraz tylko bagaż odzyskać, teoretycznie niedługo powinien wylądować we Wrocławiu.
Bo walizka nie poleciała z nią LOTem, tylko delta/klm, tam gdzie miała wykupiony pierwotny bilet.
Zamarznie mi dziewczyna w Polsce, ciekawe czy sprawdziła pogodę i ma ciuchy.
Moja koleżanka też miała problemy z dotarciem samolotem do Polski, bo lot jej odwołali. Dwie noce nieprzespane, no ale to wina tego długiego weekendu, gdzie ludzie masowo chcą skorzystać i wyjechać w odwiedziny np.do rodziny.
Witam urlopowo
Nadiu, smakowicie, kolorowo i owocowo otworzylaś drzwi naszej Kawiarenki - miły początek czerwca
Ja póki co jestem po niemieckiej stronie i jak nie pada kręcę się po zaułkach miasta albo cieszę się, że mamy z Połówkowym trochę więcej czasu dla siebie.
Jutro rano lecimy na 2 tygodnie do Turcji. Powinnam już spać, bo trzeba będzie wstać po 4-ej ale mam w sobie tyle emocji, że sen nie nadchodzi. Cieszę się jak dziecko
Trzymajcie się zdrowo. Uściski
Odpoczniesz na urlopie...
Ja jestem szybki zasypiacz, ale gdy mamy gdzieś jechać nad ranem, nijak nie mogę zasnąć o wcześniejszej porze. Choć w zwykły dzień nie stanowi to problemu.
Smakosiu,udanego urlopu w Turcji Pogodę masz gwarantowaną,jednak najważniejsze ,że u boku ulubionego połówka
Wracaj zdrowa i napełniona promieniami
Witam w piąteczek :)
Motto na dzis: ''Oczekuj, ze każdego dnia zdarzy się cos dobrego. Szczęście sprzyja optymistom.''
Smakosiu to idealne motto dla Ciebie, ciesz się jak dziecko i miej fajny czas
Pogoda jest cudowna, slonko pojawia się nieśmiało i świat robi się lepszy, ciekawszy i bardziej kolorowy :)
Zaczyna się początek weekendu, zapraszam wszystkich do odpoczynku po całym tygodniu pracy. Nawet jak gdzieś jest plama, pyłek czy cos innego, co nam się nie podoba, spróbujmy to zignorować.
Nie zawsze musi być idealnie, bo jak to się mówi: Dom to nie muzeum, a życie jest zbyt krótkie, aby przejmować się błahostkami.
Carpe Diem kochani - Chwytajcie dzień
Mam wolne z pracy dziś i w poniedziałek. Fajnie, odpoczne sobie.
Jeszcze do połowy sierpnia będzie się trafiać, potem już cały czas praca, bo oboje rodzice będą pracować na pełny etat.
Jutro po południu/wieczorem przeprowadzam się do córki psa, wróci z "wakacji" u Marty koleżanki.
U nas nie może być, bo koty, nigdy nie zostawał sam na noc, lepiej mieć oko na niego.
No i prościej go wyprowadzić będąc tam niż jechać z samego rana.
Myślę jak pogodzić wszystko z moimi długimi godzinami od wtorku, ale jakoś to będzie, to tylko tydzień.
Jutro idziemy na operę do kina. Hamlet, transmisja na żywo z Metropolitan Opera, chyba już ostatnia w tym sezonie. Kolejne od października.
Smakosiu baw się dobrze, wypoczywaj, ciesz się Połówkiem.
Amazon robi dziwne rzeczy. Kupiłam filtry do oczyszczacza powietrza, które normalnie kosztują koło 50 dolarów za 4, już ze wszystkimi podatkami. Normalna cena była obniżona, a jeszcze było 15 dolarów zniżki..
Dzisiaj dostałam zwrot kasy za zwrócony towar, który stoi w domu, wcale nie miał wracać. Normalnie musi minąć kilka godzin od oddania czegoś w wyznaczonych punktach, teraz pieniądze na konto w amazonie wpłynęły ot tak. Pytam męża dlaczego oddał, a on, że nic nie oddawał
Witam sobotnio
Wreszcie deszczowo. Całą noc padało.Raniuśko otworzyłam okno by się delektować tym cudnym zapachem.
Zaraz biorę się za robienie biszkoptu,albo córka zrobi,bo ona ma wyjątkową rękę do tego rodzaju ciast. Musi tylko wstać,bo w taką pogodę sobie smacznie śpi,zresztą jak reszta domowników Jeszcze tylko śniadanie. Dziś jajka w roli głównej,pomidory i szczypior z ogródka.
To narazie tyle. Życzę Wam smacznego śniadania
Witam w sobotę :)
Motto na dzis: ''Dziel się tym, co wiesz, i tym, co masz'' :)
W takim razie sie dziele pewnym przepisem:
SPIRYTUS IMBIROWY
2 łyżki sproszkowanego imbiru
200 ml czystego spirytusu
Polaczyc skladniki w szczelnym słoju.
Przez 7 dni imbir powinien się macerować.
Każdego dnia poruszać słoikiem.
Po tym czasie nalewkę przefiltrować. Ja nie filtruje, bo im starszy, tym ma lepsze działanie.
Stosować do wcierania w obolałe i opuchnięte nogi, w bolace stawy.
Ponadto wcierać przy mięśniobólach i nerwobólach.
Opryszczki, ropnie, owrzodzenia, liszaje smarować 4 razy dziennie.
To wszystko, pozdrawiam w deszczowy i chłodniejszy poranek :)
To mam coś na rozgrzewkę, Na Zdrowie i Humorek a także 70kę Królewską
O wow! Super! Ale się rozgrzałam, patrząc tylko na to cudo
Mocne jest, aromatyczne, smaczne: słodkie, ale nie bardzo, tak w miarę.
Bez żadnych skutków ubocznych typu kac 'Vegas i w 100tu %ch naturalne /+drożdże winiarskie sklepowe, chyba też bez chemii typu "siara i spółka/.
Ogólnie mniamm.
Witam
dzisiaj niespiesznie, bo sobota i zakupy, grządki i reszta z grubsza ogarnięta.
Wyspana jak dziecko, wstałam 1sza, przed kociarnią nawet.
Po śniadaniu i kawusi mogę spokojnie wklepać parę słów.
Fajnie, że świętujecie, podróżujecie i dzieciaki też krążą po świecie.
To jest fajne w życiu, reszta to nuuudna rutyna, obowiązki.
My ze świętowaniem poczekamy do następnego czwartku - będzie wolne kościelne i Mąż ma imieniny. Teraz chcemy dopucować dom, roślinki 'wyczesać lub tylko nawieźć i przyciąć. Ganiamy po sklepach budowlanych, planujemy remont ogrodniczy czyli nowe ustawienie grządek owocowo /truskawkowych/ - warzywnych. Do tego musimy sporo betonowych 'donic kupić /ja chcę barwione, ale zobaczymy ile to kosztuje, bo jak za drogo, to weźmiemy zwyklaki szare/.
Muszę jeszcze 1ną ważną sprawę urzędową dopracować, poszukać fachowego wsparcia - biegłego w paragrafach.
Kawiarenki nie zamykajmy - może Smakosia taką turecką nam podeśle, albo ogólnie wakacyjną, dla wszystkich co w podróży??
Pozdrawiam, udanej sobotki życzę nam
Jakie kochane sierściuchy :)
Tofcio - kochany przytulas/pieszczoch, nasz koci terapeuta odstresowujący.
Sobota urodziny kota...
Ja się też wcześnie dziś obudziłam, chyba nawet koty nie wierzyły, że to już. Ale jak wstałam to poszły ze mną na miskę.
Teraz siedzimy na zewnątrz- ich i moja ulubiona część porannego programu.
W nocy lało, nareszcie, powietrze bardzo rześkie. Trzeba się cieszyć, bo za chwilę śladu nie będzie.
Jak się zrobi jasno, pojadę na zakupy. Muszę tylko listę zrobić.
Witam niedzielnie
Pogoda mokra, ale za to pięknie wyglądają roślinki w tych kroplach deszczu, szczególnie jasmin, który zaczyna rozkwitać :)
Tak jak w wierszu ''Ogród'' Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej:
Gdy wiosna zaświta,
jest w ogrodzie raz ciemniej, raz jaśniej.
Wciąż coś zakwita, przekwita.
Wczoraj kwitło moje serce. Dziś jaśmin.
Kochani a oto motto na dziś: ''Dawaj sowite napiwki kelnerkom i kelnerom, którzy zarabiają na studia''
I ja się tu w 200% zgadzam, bo jeśli student nie tylko się uczy, ale i zarabia na studia, to nalezy mu sie bezwzględne wsparcie od każdej dobrej duszyczki :)
Pozdrawiam i życzę miłej i rodzinnej niedzieli :)
Dajemy, dajemy. Bo wiemy jak nasza córka ciężko pracuje.
Denerwuje mnie fakt niewłaściwego wynagradzania pracownika, mnie nikt nie daje napiwkow za pracę. A doprowadza do szału fakt, gdy napiwek jest doliczany z automatu - nie ma potrzeby starania się, bo i tak dostaną. Tak jest na rejsach, tak często jest w resortach. I jak nie dasz ekstra, to Cię będą ignorować.
Mimo wszystko chcę, aby to była moja decyzja ile i czy dam.
Generalnie w Stanach obsługa jest na wysokim poziomie, kelnerzy są mili, skaczą dookoła ciebie, bo od tego zależy często główna część wypłaty, poza czekiem co tydzień czy co dwa tygodnie.
Przyznam sie, ze też mnie denerwuje, jeśli napiwek już jest naliczony, bo jak sama nazwa mowi, napiwek daje sie komus, żeby sobie kupil jakies piwo lub inna drobnostkę, za to, ze fajnie nas obsłużył i klient jest zadowolony. A jak jest napiwek już wliczony, to co, masz nastepny dac, czy tylko szczerzyć zęby ze bylo super. Dla mnie to jest przynajmniej dziwne.
Ooo, to tooo właśnie chodzi, a nawet biega , by mimo wszystko zachować godność 'człowieczą, czystość serca i umysłu.
Jak w filmach mówią/uczą - postępujmy właściwie a nie idźmy na łatwiznę.
Dzisiaj się wyprowadzam do psa. Z jednodniowym opóźnieniem.
Walizka spakowana, jeszcze tylko jedzenie zabrać.
Nigdy jeszcze nie zajmowałam się psem na stałe, może dam radę.
Wczoraj ustawiliśmy projektor, było wieczorne oglądanie. Najpierw zdjęcia, potem national geographic na Disney- o teleskopie hubbla. Wrażenie super, może ciut za mała weranda hehehe.
Ja poszłam spać a mąż sobie jeszcze star wars oglądał.
Dzisiaj gotuję pozole rojo, dawno nie było.
Jedna z moich ulubionych zup z nowego świata.
I ostatnia na ostro, bo siostrzenica nie ruszy ostrego. Będę musiała kombinować jak wszystko zrobić na łagodnie, gdy kwintesencją smaku jest właśnie pikantne.
Nie lubię piekielnie ostrego, bo zamiast smaku jedzenia czujesz ból w ustach. I potem też. Jak to mówią pali na wejściu, musi palić na wyjściu. Ostrość ma być podkreśleniem smaku a nie dominacją. Na zdjęciu rzeczona zupa z poprzednich wykonań.
Wczoraj zjadłam pierwszego ogórka z własnej hodowli, reszta jeszcze się obija.
Widziałam pierwszą mini figę, ma rozmiar paznokcia. One szybko rosną do rozmiaru, a potem dwa miesiące nic się nie dzieje. I dojrzewają w jeden dzień, ot tak.
Potrawa wygląda apetycznie :)
Fajnie masz z tym projektorem
Witam Wszystkich z rana, a w szczególności naszą kochaną Almanke. Dziś kochana Weteranko Twoja 18 rocznica od pierwszej rejestracji na Wielkim Żarciu! To szmat czasu. Ile przez ten czas sie zmieniło, ja wtedy nie wiedziałam, że w ogole taka strona istnieje, ba nawet komputera nie miałam
Pozostaje mi tylko powiedzieć, wszystkiego co najlepsze, aby wszelkie sprawy poukładały się po Twojej myśli i częściej bywała w kawiarence, bądź co bądź tęsknię za Twoimi wypiekami. 100 lat!
To juz 18 lat?! W takim razie wszystkiego najlepszego Alman, dużo zdrowia, radości i częstszego bywania i udzielania się w kawiarence
Jesteś już na WZ pełnoletnia
Alman, no gdzie TY się ukrywasz??
Pijemy za Twój piękny staż i wspaniałą karierę w Żarłokowie.
Wszystkiego najlepszego na następne 18ki.
Foto-wspomnienie magnoliowe dla Szacownej Jubilatki
Witam poniedziałkowo :)
Podobno jaki poniedziałek taki cały tydzień :)
Motto na dzis: ''Niech Twoje dzieci codziennie słyszą od Ciebie słowa zachęty''
Wbrew pozorom, to bardzo trudno dzieci zachęcać, a latwiej ich karcić.
Jednak one potrzebują tak często słowa zachęty, jak kobieta, ze jest kochana, a więc niemal codziennie :)
Zachęcajmy nasze pociechy w każdym momencie i tak często ile się da, wtedy nie będą budować na strachu, ale na porzadnym podlozu. Wiek tutaj jest bez znaczenia...
Dzisiaj u nas od rana pada deszcz, właściwie taki kapuśniaczek a słońca nie widać. Widocznie i deszcz roślinkom potrzebny
Miłego startu w nowy tydzień
Dzięki Nadia za każdy dzień zachęty
By wejść,napić się kawki,choć ostatnio mam smak tylko na świeżą miętę
Zapraszam Wszystkich na kawałek tortu. Biszkopt z Twojego przepisu Nadia
Super jest i fajnie,że go odkryłamm,choć leży w Twoich zbiorach tyle lat
Super torcik Ci wyszedl, Ty masz talent, urodzona kuchareczka
Ekkore 7 marca tez obchodzila swoja 18-ke na Wz-ecie, ale jakos tak bez echa, wiec kochana życzę Ci wszystkiego dobrego, dużo zdrówka i spełnienia marzeń zarówno tych Wz-towych jak i w realu
Też jesteś już pełnoletnia
Dołączam się do życzeń dla Ekkore
Mija 18 lat i 3 miesiące. Wszystkiego najlepszego. Bywaj z nami w kawiarence dopóki trwa Świat i Wielkie Żarcie 100 lat
Przeszło bez echa,bo wtedy WuŻet nieczynny był przez tydzień. Myślałam,że nieodwołalnie zniknął
Pełnoletnia, to szampanem polewać już można
Kolejnych 18ek, aż do 100ki.
Gratuluję taaakiego stażu i dokonań, dorobek masz imponujący i chętnie z niego korzystam, dzięki.
Foto-bukiecik symboliczny, poświąteczny
To już 18 lat z kawałkiem. Nie wiem kiedy zleciało... dzięki za życzenia.
I wszystkiego dobrego dla Alman.
Ja po nocy na goscinnych występach, z psem w łóżku. Wczoraj byliśmy na spacerze, dzisiaj zabiorę go do nas na trochę, aby się wybiegał.
Wczoraj jednak chwile grozy przeżyłam. Zeszłam z nim na dół po resztę rzeczy, nie chciał wrócić do domu. Co podchodziłam, to odbiegał. W końcu udało mi się go zwabić do samochodu, zamknęłam go i poszłam po smycz. Na siłę zaciągnęłam do domu.
On jest strasznie osowialy, tęskni za swoją pańcia. Jeszcze do niedzieli, powinna być u niego gdzieś o 2 nad ranem.
Dopisano 2022-6-6 12:30:7:
To już 18 lat z kawałkiem. Nie wiem kiedy zleciało... dzięki za życzenia.I wszystkiego dobrego dla Alman.
Ja po nocy na goscinnych występach, z psem w łóżku. Wczoraj byliśmy na spacerze, dzisiaj zabiorę go do nas na trochę, aby się wybiegał.
Wczoraj jednak chwile grozy przeżyłam. Zeszłam z nim na dół po resztę rzeczy, nie chciał wrócić do domu. Co podchodziłam, to odbiegał. W końcu udało mi się go zwabić do samochodu, zamknęłam go i poszłam po smycz. Na siłę zaciągnęłam do domu.
On jest strasznie osowialy, tęskni za swoją pańcia. Jeszcze do niedzieli, powinna być u niego gdzieś o 2 nad ranem.
A córka codziennie wizytuje dziadka, zabiera go ze sobą. Cieszą się sobą.
To już ostatnie tygodnie w domu opieki, zabieramy go stamtąd. Będzie mieszkał w domu z ogrodem, na dole. Powinno mu tam być dobrze. On naprawdę odżył teraz.
I ośrodek był potrzebny do tego. Bo u siebie na 3 piętrze siedziałby przybity, nie schodząc po schodach prawie wcale.
A tak nie żył wspomnieniami, gdy każdy kąt tym krzyczy, musi chodzić na posiłki, a to jakiś ruch, jest winda, co ułatwia poruszanie.
Niestety, obsługa średnio miła (opinia córki), dużo rzeczy zginęło, większość ludzi już z demencją, podopieczni jak więźniowie. Teść nie chciał tam być, z każdym dniem było gorzej.
Decyzja zapadła, wynajmujemy ten dom dla niego.
Witam w słoneczny wtorek
Pogoda jest przecudna, nie za ciepło i nie za zimno, sloneczko zerka i czeka na pełen uśmiech :)
Motto na dzis: ''Kiedy zobaczysz na ziemi monetę, podnieś ja i daj pierwszej osobie, ktora spotkasz''
Fajnie tak znaleźć monetę i dać ja od razu komuś, wtedy buzia się śmieje a jeszcze lepiej dać pierwszemu potrzebującemu.
Z reguły znajdujemy male kwoty, więc żal nie będzie się rozstać, obdarowany zaś będzie zaskoczony i oboje jestesmy zadowoleni i oboje mamy udany dzień z bananem na ustach :)
Kupilam cynie 3 różne kwiatki, moja babcia je miała w ogrodzie, jednak ślimaki mi tak pogryzły, nie tylko liście, ale i platki, ze jeszcze troche i nie będzie wiadomo co to za kwiat Dlatego ciesze sie, ze słonko wyszło i będzie przez jakiś czas na tym niebie ;)
A co u Was słychać w ogródkach?
Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia
Czas wracać do pracy. Będzie bardzo długi czas, mam pracować w weekend.
Piesel pogodził się z moją obecnością już, w nocy się rozpychał na łóżku.
Teraz będziemy trenować pogodzenie pracy z wyprowadzaniem psa. Ale mam plan, jutro przetrenuje czy działa. A może dzisiaj po południu, jak mała wstanie.
Zobaczę...
Witam w mokra środę :)
U nas popaduje, potem ma sie przejasnic i po południu znów ma padać...
Motto na dzis: ''Pamietaj, ze jeśli ktoś jest uczciwy, nie musi o tym mówić.''
Prawda stara jak świat, ze jesli mowisz prawde, to ludzie biora Cie za tzw. dobra monete, bo wiedza, ze ich nie oszukasz. Ty nie musisz ludzi znać ale ludzie będą o Tobie wiedzieć, ze jest ktos taki, kto mówi prawdę.
Zmykam, bo kot mi dokazuje, a poza tym jest troche do zrobienia - Pozdrawiam ciepło
Milego dnia :)
Merhaba!
Witam urlopowo
Przesyłam dla Was tureckie pozdrowienia z nad Morza Egejskiego. Jest bajecznie. Korzystamy ze wszystkiego ile wlezie Wczoraj wypożyczyliśmy auto więc zobaczyliśmy sporo urokliwych miejsc. Na jutro zaplanowane zwiedzanie Efezu. Póki co tak skrótowo.
Zostawiam uściski i serdeczności
Piękne widoki.
Korzystaj na maksa i wypocznijcie w tym samym stylu. Naładuj baterie słońcem.
U mnie już pierwsze imię huraganowe zużyte. Od kilku lat zużywają więcej imiin, bo nadają je tropical storm, które wcale nie muszą być huraganem. Alex przeszedł przez dół Florydy od strony zatoki i poszedł na otwarty ocean. Myśmy mieli od niego silny wiatr w niedzielę, przy 30 stopniach wydawało się chłodno. Miałam gesia skórkę aż, dlatego sprawdziłam temperaturę.
Z psem żyje się jakoś. Bez problemu wstaje rano ze mną, idzie na siku. Ale też idzie wcześniej spać na noc, więc szybciej mu się chce na dwór. Bo córka mówiła, że mogę mieć problem, aby go wyciągnąć na zewnątrz.
Tutaj dziś wyjątkowo silny wiatr i oczywiście fale. Wcześniej morze było bardzo spokojne.
Morze się wpienia
A cooo?? morze nie może mieć nerwa?
Morze może i to jeszcze jakiego ! Tyle śmieci w nim pływa,zatruwając ryby,a tym samym i nas,którzy je spożywamy. Ma prawo się wnerwić,zresztą Matka Natura od jakiegoś czasu daje wyraźne sygnały co o tym wszystkim myśli i może się nieźle wściec...
Człowiek to niestety straszny szkodnik, chyba największy na Ziemi.
Może tylko szarańcza nam dorównuje...
Takie 'wpienione ładniejsze.
Piesek tak sie przyzwyczai do dobrego, ze jak córka przyjedzie, to spojrzy się na nią pytająco - a Ty kto?
Lepiej to on ma i tak z córką, ja jestem miernym substytutem.
A dla niej to onjest boyfriend i baby w jednej osobie.
Urokliwe miejsca
Widoki cudowne,zapierają dech w piersi,podobnie jak te,które pokazywała nam Ekkore. Pozdrawiam Cię serdecznie. Wypoczywajcie ,nabierając nowej energii
Witam czwartkowo :)
Motto na dzis: ''Nie afiszuj się z każdym swoim poglądem''
Pogoda robi się piękna i słoneczna, czasami wietrzna, a nawet słuchy chodzą, ze ma przyjść ta słynna wichura Alex z USA (cos Ekkore o niej wspominała niedawno), no zobaczymy...
Wczoraj zasialam salate maslowa i różnorodne kwiatki pachnące a rzodkiewkę powyrywalam, bo nic juz nie szlo w korzeń tylko w liście.
Mam nadzieje, ze cos wykiełkuje z tego co posiałam
Dziewczyny co się dzieje, śpicie jeszcze, czy choroba Was zmogła?
Wiem, ze ostatnio szaleje chyba Omikron i to niezależnie od miejsca zamieszkania.
Życzę więc Wam wszystkim zdrowia, ja to mam juz za soba
Milego dnia
Nasz Alex to już dawno się wypłakał na oceanie.
Ale może też być tak, że europejskie wichury mają inne imiona, tak jak na Pacyfiku, osobna lista.
Na szczęście choroba nie zmogła,tylko mały leniuszek
A tak serio ,to ostatnio dopadły mnie sprawy urzędowe. Myślałam,że uda mi się wszystko załatwić,a tu klapa. Pojęcia nie miałam,że się teraz trzeba umawiać by załatwić sprawę Po drodze wpadłam na targ w paskudny deszcz kupić truskawki na kompoty dla mojej koleżanki,bo mnie prosiła.
Sama też robię,ale raczej truskawki w soku. Zasypuję cukrem i czekam aż puszczą sok,a potem pasteryzuję. Tak mnie tato nauczył,choć mama robiła klasycznie- zalewając wodą.
Witajcie Dziewczyny, szczerze mówiąc, to stęskniłam się za Wami ... bardzo, a ponieważ dziś jestem po kolejnych badaniach i wizycie i pani doktor była bardzo zadowolona, to i ja też postanowiłam być zadowolona i wpaść na herbatkę do Was. Trzeba nauczyć się cieszyć z małych rzeczy, skoro powodów do dużych uciech już nie ma.
Mam trochę zaległości w czytaniu co tam u Was słychać, ale myślę, że wszystko dobrze.
Przynoszę coś do kawy lub herbaty, pogawędzimy nieco i trochę kalorii sobie zafundujemy... a co...
Cały dla Was, Nadia dziel... proszę się częstować.
O wow! Alman, jaki piękny torcik z truskawkami
Kto chętny na takie cudo? Bo ja pierwsza w kolejności i poza kolejnością
Super Alman ze przyszłaś i ze wyniki lekarskie są zadowalające, a więc świętujemy!!!
Rewelka, już łapię za widelczyk
Fajnie, że lepiej. Trzeba wierzyć a będzie jeszcze lepiej, za jakiś czas.
To koniecznie nadrób, bo 6 czerwca świętowaliśmy Twoją 18 tkę na Wielkim Żarciu
Dziękuję za kawałek tortu, zjem go z radością za Twoje zdrowie i masz rację cieszmy się z małych rzeczy a kazdy dzień będzie weselszy
Mój dziadek tak samo robił truskawki :)
Nie znałam tego sposobu, bez wody całkiem.
Znajoma pyszne, całe, dorodne truskawki w syropie z cukru gotowała.
Potem pasteryzowała krótko. Ni to konfitury, ni galaretka...
Ja kiedyś wiśnie w cukrze, do ciast głównie, pasteryzowałam.
Cukru sporo, by wisienki osłodzić.
Kiedyś wyszedł mi z paru słoiczków dżem - konfitura, nie wiem dlaczego?? wieczka puściły czy za ciepła piwnica? Nie zapleśniały, bo cukier skutecznie zakonserwował owoce. Pychotka, do tostów czy deserków.
Wg mnie są najlepsze. Nie dość ,że zostają cudownie czerwoniutkie to sok jest doskonale skoncentrowany i wystarczy go potem rozrzedzić z wodą i popijać smaczny kompocik
Okna myję, między deszczami, ulewami.
O grządki, zwierzaki i o nas muszę też czasami zadbać.
Ogólnie czas zaiwania jak szalony , już nie nadążam.
I tydzień praktycznie przeleciał.
Jutro ostatni dzień na służbie u psa, z soboty na niedzielę prawdopodobieństwo spania we własnym łóżku - bo z lotem może się wszystko zdarzyć. No i przez weekend mogę mieć nocki. Ale szansę mam.
Moja Mała opanowała ubikację na tzw jedynkę. Tyle, że nie znosi jak jej się przypomina, trzyma do granic możliwości, po kilka godzin, odkręcona woda, psipsi nie działa (mnie samej się chce wtedy, a ona nic). Ale wczoraj uciekła mi (w domu), zamknęła w łazience, sama na dużej ubikacji, bez nakładki się załatwiła.
Niestety dwójeczka jeszcze nie ogarnięta. Ona nie wie jak to robić na siedząco, choć zna moment, wie kiedy udać się w odosobnienie. Jeszcze trochę.
Witam w piątek, piąteczek, piątelunio :)
Witam w słoneczny i troche wietrzny dzień, na termometrze prawie 18 stopni, a to dopiero poranek :)
Motto na dzis: ''Korzystaj z każdej okazji, żeby poskakać na trampolinie ''
I tu sie zgadzam w 100%, bo kiedyś miałam trampoline i nie skakalam,bo nie wypada... Aż kiedyś dzieciaki mnie wkręciły i jak zaczęłam skakać, tak stres odszedł gdzieś daleko, daleko...
Był nawet taki czas, ze jak ktos przychodzil do nas w odwiedziny, to pierwsze co, to musial wejsc na trampoline i troche sobie poskakać
Jakie potem odmienione te osoby były, szczęśliwe, radosne, śmiały się, żartowały, były po prostu szczęśliwe
Więc jeśli zobaczycie u kogoś fajna trampoline, to spytajcie się czy mozecie skorzystac z niej, a sami się przekonacie, jaka to jest różnica przed i po.
Wiek nie ma tu nic do rzeczy ani waga, trzeba tylko spróbować a sami zobaczycie
Pozdrawiam serdecznie :)
Trampolina nie dla mnie. Mój błędnik szału dostaje. Mieliśmy, kupiliśmy dla córki. Jak trzeba było posprzątać po zimie, to na czworakach chodziłam po niej. Jak się wyprowadziła, oddaliśmy znajomym, którzy mieli małe wnuki. A nam było prościej kosić trawę.
To fakt. Swojej trampoliny nie mam,bo zanim weszły ''w modę'' moje dzieci były już duże. Za to u chrześniaka była i jest ,więc jak tam jedziemy to dajemy czadu jak dzieci i dodatkowo na huśtawce. Istna frajda. Zresztą każdy z nas ma w sobie coś z dziecka,a dobre samopoczucie jest ponadczasowe. Jednak jak ma ktoś tak jak Ekkore,to jest zrozumiałe. Mój brat do dziś nie trawi karuzeli,ani jazdy autobusem. W dzieciństwie bez aviomarinu się nie obyło i dziś też A mówią,że z wiekiem się wyrasta
To prawda :0)
Jeśli chodzi o aviomarin to ja z niego praktycznie wyroslam... Bywały jednak jakieś niedogodności żołądkowe, gdy kierowca gwałtownie hamował czy ruszał, szybko jechal a potem gwałtownie zwalniał...
To jeszcze dodam tu, bo w wątku ogrodniczym gdzieś pomiędzy dodało, nie mogę znaleźć, choć widzę mój post ostatni.
Moje pierwsze zbiory. Plus były jeszcze trzy ogórki, zjedzone bez zdjęcia i dwie borowki.
Tak to wygląda, gdy masz po jednym czy dwa krzaczki - 2 lub 3 sztuki dziennie. Pomidorów będzie więcej, ogórków raczej nie, bo słabo rodzą, za ciepło im.
A zgolone maliny wypuszczają liście.
Masz już swoje pomidory i jeżyny? U nas jeżyny dopiero kwitną. Borówki chyba sa lipcowe, ale u Ciebie wszystko wcześniej.
U mnie na razie króluje truskawka, poziomka i czerwona porzeczka :)
W tym roku i tak późno. Pomidory i ogórki miałam już w maju.
Jeżyny dopiero czerwone są, ta jedna była gotowa, druga jest w połowie, spód ma jeszcze blady, także musi poczekać.
Witam sobotnio
Pogoda piekna,niebo błękitne,powietrze rześkie. Nic tylko na dworze siedzieć i najlepiej poleniuchować...ale nie ma tak dobrze,trawa znów domaga się skoszenia i tak co tydzień.
Za chwilę wybieram się na zakupy na jutrzejszy obiad,no i muszę kupić truskawek do słoików. Tańsze już raczej nie będą,a swoich mieć w tym roku nie będę. Zresztą ślimaki pożerają. Za późno dowiedziałam się,że można je odstraszyć sodą. No nic. Szpaki mi obrobiły czereśnie zanim zdążyły dojrzeć.Wkurzyłam się na maxa. Niestety żaden odstraszacz na nie nie działa.
Za to ogórki i pomidory powinny być. Nie mogę się doczekać
Pozdrawiam sobotnio
U nas też ślimaki sobie używają niestety, zarówno na truskawkach jak i na cyniach. Ogorkow już nie sadze, bo i tak nie wzejdą a nawet jak wzejdą to zostaną pochłonięte przez ślimaki, lub inne stworzenia.
U mnie w tym roku to postawiłam na pomidory koktajlowe, zobaczymy co z tego będzie ;)
Moje ogórki i pomidory.
Ogórki pierwszy raz tak wielkie mi porosły, oby na liściach się nie skończyło.
Wszystko bardzo okazale, a szczególnie ogórki pięknie wyrosły i widac juz kwiaty, więc zbiór będzie na pewno owocny
Ogórki mam głównie samosiejki /chyba kompostowe/, zaczynam je przesadzać w lepsze miejsca, może zbiorę troszkę.
Moje pędzone w domu mają już mikro-zawiązki owoców, kolejny cud /kwiatków nie było widać wcześniej/.
Te skrzynie to fajny patent, mamy 3y, z folią pod nimi, na trawie, jak radziłaś.
EM obłożył też boki matą karbowaną, by drewno dłużej 'pożyło.
Witam wszystkich sobotnio :)
Motto na dzis: ''Kiedy znajdziesz się w towarzystwie ludzi, których nie znasz, bądź tym, który przełamie lody.''
Przyznac sie, kto jest takim lodołamaczem?
Jedno jest pewne, ze jeśli jest to dosc duza grupa ludzi i Ty się odezwiesz, to znajdzie sie osoba, ktora Cie nie polubi, ale i bedzie taka, która będzie Ci wdzięczna do końca życia, ze sie odezwalas, a byc moze bedzie chciala nawet bliżej Cię poznać :)
Pogoda dzisiaj podobna do wczorajszej, a wiec fajna na spacery
Ostatnio wydziergałam na szydełku chodniki do łazienki ze sznurka bawełnianego a przedtem jeszcze robiłam te różne rzeczy palcami, chyba Wam pokazywałam z kotem, co na jednej stronie wychodzi kot czarny a na drugiej bialy, wszystko zależy od rodzaju i koloru włóczki. Postaram sie wrzucic zdjecia (chodniczki sa w pasy) :)
Życzę miłej soboty
Witam. No więc tak - lodołamaczem nie jestem. Mi wystarczy nawet jedna osoba nieznana w towarzystwie i która na pierwszy rzut oka mi nie przypadnie do gustu, to mnie już nie ma. Dobrze czuję się gdy znam wszystkich, trudno jakoś aklimatyzuję się wśród nieznajomych.
Dywaniki piękne, zdolna z Ciebie babka, no i jeszcze chęci masz. Ja dawniej też lubiłam i robiłam różne rzeczy, teraz... nie te oczy.
Rano pokropiło, teraz już pogodnie. Od wczoraj mam migrenowy ból głowy i nie jestem zdolna do niczego.
Zakisiłam małosolne, z utęsknieniem czekam na pożarcie, ale to dopiero jutro lub w poniedziałek.
Jutro zaś będzie na obiad karkówka wg Goplany, młode ziemniaczki i nie wiem co do nich, a zupa kalafiorowa. Ciasta nie będzie, jako że jest jeszcze resztka ciasta dżemowego /proste, ale smaczne/, no i kawałek torcika truskawkowego.
No to już wszystkie wiadomości z mojej strony.
Miłego dnia. Trzymajcie się zdrowo.
Uwielbiam Twoje małosolne. Nie zliczę już ile razy je robiłam
Co do karkówki,koniecznie daj znać jak Wam smakowała
Dziekuje Alman za mile słowa :)
Uważaj na migrenowy ból głowy, bo ja taki miałam zanim zachorowałam, do tego pozniej doszedl bol zatokowy, no i sie zaczelo :( Ale po 2 dniach się skończyło :)
Ogórki zakisiłam przedwczoraj, więc dzisiaj powinny juz byc dobre, tymbardziej, ze maz juz wczoraj stwierdził, ze pachna, więc domagają się zjedzenia
Ja to chyba jestem lodolamacz, choć nie wiem czy to przełamuje lody.
Nie lubię sztywnej ciszy, więc zazwyczaj gadam o niczym.
Nie jestem dobra w zadawaniu pytań, wydaje mi się to wyciąganiem informacji z ludzi, będą chcieli to sami powiedzą.
Dlatego cieszę się, gdy ktoś przyłączy się i wybawi mnie z monologowania. Bo mimo, że lubię pogadać to chyba najbardziej doceniam ciszę we własnym towarzystwie. Taka masa sprzeczności we mnie.
Fajnie, ze sa tu dziewczyny, ktore lubia pogadac, to wielki atut :)
Z natury jestem raczej nieśmiała. Piszę raczej,bo z biegiem lat oswoiłam się nieco ze swoją ''przypadłością'' Jednak lody przełamać jako pierwsza nie ma szans. No chyba,że w kontakcie werbalnym wyczułabym-''trafił swój na swego'' to wtedy tak. W innej kwestii nie. Wiecie jak długo zbierałam się,by wejść do kawiarenki,czy ogólnie na forum? Wszyscy się doskonale znali,a ja się czułam jak intruz. Z biegiem czasu śmielej zaczęłam do Was wychodzić,choć bywa,że nawet teraz się ''zatnę'' i nie wiem o czym pisać... aj,ta nieśmiałość
Ty? Niesmiala? Nie żartuj sobie
No nie żartuję Ciągle gdzieś we mnie to siedzi. Przekonałabyś się poznając mnie na żywo. Łatwiej mi pisać niż rozmawiać. A mąż odwrotnie zagadał by każdego,nie ma z tym najmniejszych problemów
Przeciwienstwa sie przyciagaja :)
Twoje robótki coraz bardziej mnie zachwycają. Widać w każdym wydziarganym szczególe ile wlożyłaś w to serca. Po prostu przepiękne.
A kocie dzierganki i tak najfajniejsze.
Filiżankowe podkładki też super.
Zdolna jesteś wyjątkowo, gratuluję.
Tak, 'przełamujmy lody, na wszelkie sposoby - rozmową, uśmiechem, życzliwością czy pomagając w drobnych, codziennych sprawach.
Bywam takim 'lodołamaczem, wyciągałam nieraz nieśmiałków z kąta, zagadywałam samotników. W większym gronie jednak tracę odwagę i ochotę na 'wyskoki - nawyki 'pracowe albo nawet szkolne /trzeba znać swoje miejsce w szeregu /.
Ogólnie fajnie jest kiedy ludziska ze sobą gadają, na luzie, o wszystkim i niczym, bez strachu, że wyjdę 'na głupią, albo ktoś mnie wyśmieje.
Niech tam, śmiech to zdrowie.
No właśnie, śmiech to zdrowie
Córka przeszła test covidowy. Negatywny. Jeden schodek pokonany.
Test ostatni na tą chwilę w historii, o północy znoszą obowiązek testowania przed wylotem do Stanów.
Lżej dla kieszeni mojego brata, nie będą musieli płacić za niecałe dwa tygodnie.
A ja teoretycznie wracam do swojego łóżka. Teoretycznie - bo jednak mogłoby pójść coś nie tak. Albo w pracy będzie nocka.
Mała sprzedała nam wirusa jakiegoś. Była przeziębiona od wtorku. W zasadzie jeden dzień- niby bez objawów (drapanie w gardle tylko), ale słaba strasznie była. W czwartek już poszła na pływanie, bo wszystko jak ręką odjął. Nie miała temperatury. Ale spała bardzo dużo (a to najlepsze lekarstwo).
Teraz jej mama i ja mamy. I też głównie drapanie w gardle. Chora kompletnie się nie czuję.
Profilaktycznie sobie zrobię test.
Nie myślę, aby to była korona, bo oni wszyscy mieli w tym roku, mają szansę na odporność jeszcze.
Ale kto wie, lepiej wiedzieć niż nie.
Od tego się zaczyna ten wirus, drapanie w gardle a potem długo nic, test negatywny, ale potem przychodzi osłabienie, katar, zatkany nos, podwyższona temperatura, 2 dni w łóżku a potem dochodzisz do siebie, tylko długo kaszel sie utrzymuje...
Dziewczyny chyba znalazłem sposób na ślimaki, ide eksperymentować
https://www.youtube.com/watch?v=TV0kTOV_108&ab_channel=PermakulturaTV
Dzięki Nadia,wypróbuję ten sposób bo zdaje się sprawdzać. A swoją droga posłuchałam jeszcze innych filmików tej pani i ze zdumieniem stwierdzam jak wiele jeszcze nie wiem,choć całe życie mieszkam na wsi
Uczymy się przez całe życie :)
;) by ostatecznie powtórzyć za jednym starożytnym /chyba/ mędrcem:
'Wiem, że NIC nie wiem ...
U nas w miarę spokojnie, bo tych wielkich 'golasów prawie nie ma.
A bywały plagi 'egipskie ślimakowe.
Podobno winniczki zjadają jaja tych paskudnych 'golasów - to może być prawdą, bo od kiedy mam parę 'winnych Felków w ogródku, to nie widać już tamtych.
Alman pisała o skorupkach jaj, ja czytałam o mączce bitumicznej /chyba taka nazwa nawozu i środka na ślimaki w jednym/.
Jak na razie to te tekturki mi się sprawdzają, ślimaki próbują wchodzić ale rezygnują bo za sucho i za szorstko ;)
Witam. Niedziela piękna i słoneczna, ale jutro już deszcz zapowiadają i burze.
Jakiś leniwiec ze mnie się zrobił chyba, najlepiej to mi czas płynie przed tv lub..... na spaniu. Śpicie w ciągu dnia? ja jak niemowlę, każdego dnia muszę drzemkę zaliczyć.
Głowa /odpukać/ przestała mnie boleć, zastosowałam sposób babci - zawiązałam głowę chustką, taka obręcz zrobiłam sobie, no i dziś rano wstałam bez bólu. Moja babcia tak wiązała głowę, gdy ją głowa bolała,
Tekturki na ślimaki może i dobre, ale co gdy będzie padać? Wg moich obserwacji sprawdzają się potłuczone na drobno skorupki jaj, Sprawdziłam to w ub.r. W tym nie zastosowałam dotąd, choć skorupek nagromadziłam sporo, ale "szlachetne zdrowie" uniemożliwiło mi bywanie na działce... może wyruszę po niedzieli.
Miłego odpoczynku.
Bywa, ze śpię w ciągu dnia, szczegolnie jak jest zmiana ciśnienia, wtedy nie da rady i klade sie chociaz na pół godziny :)
Fajna ta rada z chustka, trzeba bedzie kiedys wyprobowac na bol glowy
Tekturki testuje, więc specjalnie je dzisiaj podlalam, zeby zobaczyc co sie stanie, chociaz mysle, ze gdyby ślimaki miały wchodzić na nie, jak sa mokre, to chyba nie reklamowano by je tak chętnie w internecie?
Pospałabym chętnie, ale nie da rady - ciągle coś do zrobienia, załatwienia, gotowania i tak bez końca.
Głowę owijasz chustą wilgotną, zimną czy suchą?
Chłodne okłady, krople ziołowe lub zwykły ocet /troszkę to zalatuje, ale cierpiącej głowie to nie przeszkadza, gorzej z domownikami/. Takie migrenowe 'leki kiedyś często widywałam.
Mnie omijają większe problemy, a jeśli coś mnie złapie, to zwykła aspiryna pomaga lub apap.
To zdrowia i energii jak najwięcej życzę, by cieszyć się pogodą, działką i spacerami :)
Smosiu, suchą chustką, może być też szalik. Zwijam to by powstała dość wąska opaska i obwiązuję głowę, robię taką obręcz, coś jak założoną przepaskę mają czasem np. sportowcy... przez czoło i do tyłu głowy, ściska dość mocno.
Tak pamiętam robiła moja babcia, ale kiedyś czytałam na ten temat i cały wywód naukowy był o co to chodzi i dlaczego pomaga... ale już nie pamiętam wniosków końcowych.
Mnie pomaga tylko etopiryna, ale czasem już i ona nie skutkuje, wtedy "obręcz" z chustki.
Witam niedzielnie :)
Motto na dzis: ''Nigdy się nie denerwuj, jeśli mówisz szczerze''
No niestety, nad tym muszę popracować, bo gdy mówię szczerze, to zawsze się denerwuje
U nas z dnia na dzień robi się coraz cieplej, aczkolwiek czasami zdarza się porywisty wiatr ( w sobotę ma być 28 stopni)
Dzisiaj popodlewałam niektóre roślinki spragnione wody, w beczkach robi się pusto i czas na kolejny deszcz, a tu ani sladu, wręcz odwrotnie, przybywa ciepło :)
Wczoraj wyjęłam wszystkie zamrożone białka z zamrażarki i zrobiłam Pavlova z 1,5 porcji. Cos mi sie jednak wydaje, ze tych białek bylo wiecej, bo nawet mikser nie dal rady i musiałam ubijać ręcznie.
Trochę mi się przypalił od spodu, bo zbyt szybko go włożyłam do piekarnika mniemając, ze szybko sie nagrzeje, a to było tylko na dolnej grzałce, więc tak szybko piekarnik się nie nagrzał.
Potem kombinowałam na różne sposoby, ale w sumie Pavlova wyszła smaczna, ubilam kremowke 36% i na to swoje poziomki, truskawki, czerwona porzeczka, tylko borowka byla kupna :) Pychotka
Życzę miłej i rodzinnej atmosfery niedzielnej
Witam poniedziałkowo :)
u nas po deszczu jest fajnie, powietrze wilgotne, przyroda zadowolona, w tym my, ludziska /bo nie musimy podlewać/.
Niedziela u nas pracowita i gorąca - słonko prażyło, w cieniu blisko 30tu C chyba było. A my zapracowani jak te osiołki, nawet nie wiem kiedy zleciał cały piękny dzionek.
O ciastach myślałam, ale nie dałam rady, drożdże czekają i chyba pizza z nich będzie, nie bułeczki.
Teraz, po maratonie okienno-ogrodowym, muszę chałwowe super ciacho wymyślić. Najchętniej takie na zimno, bo nie chcę w upały piekarnika grzać.
Dzisiaj już spokojniej, tylko obiadek i ja, czyli zadbam o łapy bo zaczynają przypominać 2ie łopatki, są już zdrewniałe i suche, nie umiem pracować w rękawiczkach.
Udanego 13go
A to moje domowe uroki dnia codziennego - zapierają dech i serducho ogrzewają , często też rozśmieszają /ciągając ukradzioną" firankę po schodach/:
Ale kociara ma dobrze,rozłożył się jak panisko Widać,że pani dobrze futruje
Pewnie, zasługuje na to jak mało kto, nasz milusi pieszczoch.
Jest jak balsam na stargane nerwy i złe humorki.
No to zwolniona z psiej służby, córka w domu. Nawet nie słyszałam jak przyjechali. Długo nie mogłam zasnąć, bo raz że impreza u sąsiadów, syn skończył liceum (highschool), trochę głośnej muzyki było.
I cos dziwnego było z córki lotem. Mieli być pół godziny przed czasem, potem załadowali ich do samolotu i zyskali 20 minut opóźnienia do startu, ale ruszyli. I lądować mieli przed czasem mimo to.
A jak dziś patrzyłam na rozkładzie (to wszystko wiem z rozkładu lotu), to byli 40 minut po czasie.
Nie będę budzić męża, aby się dowiedzieć, nie ucieknie, bo jeżeli tak to śpi dopiero dwie godziny.
Wczoraj pracowałam 11 godzin. Z krótkiego dyżuru, zrobił się regularny dzień. Ciekawe jak dzisiaj.
Ciężka jest praca chirurga naczyń wieńcowych w szpitalu. Forma niewolnictwa.
Za ogromne pieniądze, ale straszne godziny pracy.
I jeszcze ona dba o mnie - żebym nie czuła się zmęczona. Nigdy nie zastanawia się nad swoim.
A ja jestem babcią na etacie, z wieloma przerwami, mogę zrobić swoje rzeczy w trakcie. Owszem zmęczenie jest, ale bez porównania z jej, gdy opada adrenalina po tylu godzinach koncentracji.
Ale jeszcze tylko lipiec. Ucieka ze szpitala, do przychodni.
A jej miejsce zajmie jej mąż.
I choć nie będę mniej pracować, nie będę miała już tyle wolnego (za to więcej kasy), to wszystko będzie mniej szalone i w określonym harmonogramie.
Zamówiłam prezent na urodziny siostrzeńca. Brat z siostrzenicą mają zabrać. Jeszcze nie przylecieli, a już mają kłopot jak zabrać się w drogę powrotną, hehehe.
Bo nie przyszło mi do głowy, że to będzie takie ogrome. Nie sprawdziłam wymiarów, bo ze zdjęcia z opisem wydawał się mniejszy. Taki jak ten z przodu...kupiony w tym samym miejscu, za zbliżoną cenę.
Zobaczcie same...walizka regularnego rozmiaru, do kabinowki nie wejdzie...
Mój mąż znalazł sposób, aby go ciut zmniejszyć.
Pomysłowy Dobromir ;)
Witam poniedziałkowo :)
Tak, dzisiaj już jest poniedziałek, czas leci szybko a pogoda niezmienna ;)
Motto na dzis: ''Trzymaj kilka ulubionych, inspirujących książek przy łóżku''
Zawsze trzymam 3 książki przy łóżku, każda innego rodzaju, jak przeczytam, odkładam i zastępuje następna
Odnośnie mojego eksperymentu ze ślimakami.
Otóż ta kartonowa podkładka ma swoje wady i zalety.
Tak jak mowila Alman, gdy jest mokra, wtedy nie działa, ale jak się wysuszy to jest ok. Poza tym podlewać można tylko w ten otwór i nie będzie problemu.
Dzisiaj zaobserwowałam, ze jednak ślimaki próbują wchodzić pod ta kartonowa podkładkę i mniejszemu się uda, niestety grubas utknie
Wybór należy do Was
Milego poniedzialku
Ja to mam zaległości w czytaniu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam.
Połączenie wady plus z minusami działa na mnie okropnie.
I choć teraz nawet nie jest źle w tych bifocal, to czytać w nich nie dam rady
Bo co ruszę głową, to tracę ogniskową, potem muszę odnaleźć ten punkt do czytania, gubię wątek, zaczynam od nowa.
Ciągle mam nadzieję, że uda mi się wrócić do czytania. Zobaczymy...
Moze powinnas jeszcze raz się zbadać i dobrać odpowiednie okulary , bo po co sie tak meczyc?
Ja wybrałam - książki na półkach a przy łóżku tylko nocne niezbędniki: napój, spray do nosa, chusteczki oraz meliska cukierkowa, gdyby sen nie chciał nadejść.
Kiedyś z książką i często też na niej zasypiałam, teraz okulary mnie zniechęcają do czytania, może kiedyś, jak zdążę przywyknąć do tych szkiełek, to poczytam jeszcze.
Poza bieżącym przeglądem internetu, nie czytam teraz prawie nic, niestety.
Więcej oglądam i słucham, bo to mogę bez patrzałek czynić.
Czytanie jest frajdą, wymaga jednak spokoju i skupienia, przytomnej głowy a o to coraz trudniej w naszym zabieganym życiu.
Wieczorami do lampki nocnej też zakładam okulary i sie ciesze, bo są dobrze dobrane i mogę spokojnie czytać, a właśnie w łóżku przed snem mam najwięcej ciszy i skupienia
I już prawie połowa miesiąca.
Za 9 dni moja rodzina stanie na amerykańskiej ziemi.
I ich pobyt, teoretycznie długi, minie jak jeden dzień.
Mamy sporo planów- najpierw wyprawa w góry, będziemy w różnych hotelach, bo nasz rezerwowaliśmy, gdy nie było pewne czy przylecą i potem już nie było miejsca. A nie mogliśmy odwołać, bo wybraliśmy opcję bez zwrotu (dla nich mamy już z opcją odwolaniem do ostatniego momentu. Drożej, ale pewniej). Potem będzie dwudniowy park rozrywki i wodny. Taki Disney world na mniejszą skalę.
I na sam koniec Washington DC. Mamy zarezerwowane wejście na Capitol plus biblioteka kongresu. Dodatkowo dwa muzea Smithsonian- lotnictwa i historii naturalnej.
Oraz pojedziemy do domu Washingtona, to piękna posiadłość w pobliżu DC.
Wrócimy do domu i następnego dnia lecą (mojemu bratu pomyliły się daty, jak mi mówił kiedy, dodał sobie jeden dzień).
To z dłuższych wyjazdów.
Poza tym weekendowe wyjazdy nad ocean, na jeden dzień (od nas to 1.5 godziny jazdy) oraz co w ramach pracy dam radę zorganizować dla siostrzenicy.
W ramach aklimatyzacji - leniwe wędzenie mięsa.
Przez ten czas chałupa mi zarośnie, trzeba będzie skrobać, ale co tam, dam radę.
Pewnie, że dasz radę, skoro ja daję - okna już są śliczniutkie, jeszcze kąty wymiotę i będzie jak u wzorowej pani domu.
Fajne wakacje planujesz rodzince, wszystkiego po trochę by nuda i znużenie nie dopadły a wrażenia pozostały na zawsze.
Bawcie się przy tym wesoło i bezpiecznie.
Mój brat jest typem zastolowym, wiele mu nie trzeba, dobre jedzenie, picie procentowe, trochę tv, trochę netu. On nie jest typem zwiedzającym, choć wszystkie intensywne wakacje z nami bardzo sobie chwalił. Ale sam nigdy nie dążył.
Ja kombinuję jak uszczęśliwić 13 latkę, żeby nie mówiła, że nie warto było lecieć za ocean.
No wlasnie, przydaloby sie okna umyć
Podobnie u mnie.Okna ,zwłaszcza w kuchni aż się prosi,żeby umyć. ''Narosło'' na nim pyłku,który tak bardzo doskwiera alergikom. Codziennie mam tego pelno na zewnętrznym parapecie i sukcesywnie muszę oczyszczać.
Nic nie zarośnie, najważniejsze to dobra i fajna atmosfera z najbliższymi
Witam wtorkowo :)
Motto na dzis: ''Zawsze miej przed oczami cos pieknego, nawet jezeli to bedzie stokrotka w szklance''.
Bardzo lubie miec cos pieknego i żywego w wazonie, a więc różnorodne kwiatki, male, wieksze, ale najbardziej lubię je w naturze, szczególnie teraz, gdy pola zakwitają w makach chabrach i innych polniaczkach
Dzisiaj pogoda sprzyja, więc z mężem jedziemy nad morze, jak zwykle 1 dzień nad morzem w porze letniej musi być
Pozdrawiam ciepło i miłego dnia :)
Witam. Dziś planuję wyjazd na działkę, aż się boję co tam zastanę. Na razie po wczorajszym deszczu ochłodziło się i to bardzo, powietrze rześkie, ale mam nadzieję, że później się ociepli.
Trzymajcie się zdrowo, miłego dnia.
I dlatego tak dbam o moje okno kuchenne, bo widzę przez nie magnolkę i bluszcze - gotowanie i pieczenie mniej doskwiera z takim widokiem.
Miłego plażowania lub spacerowania brzegiem morza.
Szum fal, mewy i czysty piasek - żyć.
Nie umierać.:)
Taki dzisiaj ranek zakręcony, że nie czytam, co napisałam.
Wczoraj miało być na luzie w pracy, na miało się skończyło.
Przed samym końcem jej pracy kolejna operacja, do domu wyszłam po 20.
15 godzin w pracy.
Na obiad worek migdałów zjadłam, zawsze mam spakowane, na takie właśnie sytuacje.
Jak wróciłam do domu, to poszłam spać.
A dzisiaj szansa na nockę...
Mała idzie na obóz wakacyjny, na 3 godziny.
To będzie jej pierwsze takie samodzielne bycie. Zobaczymy. Ale to pomoże jej oswoić się, od września idzie do szkoły.
Będzie miała gimnastykę, jakieś zajęcia plastyczne, czas na zabawę i czas na placu zabaw. To najlepsze miejsce dla tego wieku.
Jeden z moich podopiecznych chodził tam do przedszkola. Tyle, że teraz mniej dzieci przyjmują (pandemia), ciężko o miejsce. Poprzednia praca oraz obecnie się nie załapali.
Rano jak wychodziłam do pracy "przyjemny" chłód poranka to było 27 stopni. A będzie 37.
W Stanach nikt okien nie myje. Od środka się przeciera okazjonalnie, a z zewnatrz razem z myciem całego domu ciśnieniowo. Raz na dwa - trzy lata.
Okna nawet nie są brudne, bo deszcz ma takie ciśnienie, że czyści wszystko.
My myjemy raz w roku, przed Bożym Narodzeniem. Czasami dodatkowo na Wielkanoc.
Myśmy chyba jeszcze nigdy nie myli samochodu tutaj. Może kilka razy były spłukiwane w okresie, gdy pylą sosny, w czasie suszy. Ale zazwyczaj wtedy porządnie pada, więc myje się samo.
Można by rzec idealnie. Chciałabym,żeby u mnie tak deszcz zmył,żeby okna były czyste. Niestety,często tylko zachlapie. A najczęściej tak jest jak umyję okna,ale wiadomo myje się przeważnie w pochmurny dzień,żeby pisów nie było. A jak pochmurny,to można się spodziewać wody z nieba.
Witam w połowie miesiąca
Spałam przy uchylonym oknie i zbudził mnie śpiew ptaków. Kogut sąsiadów doliero teraz dostojnie pieje Pogoda zapowiada się umiarkowana, taką zresztą lubię najbardziej. Wczoraj znów upiekłam biszkopt kawowy od Nadii. Tym razem nadziałam go suto truskawkami, po prostu pycha. Mąż ktory za biszkoptami nie przepada zjadł niemal cały . Niestety truskawki podrożały, przynajmniej u nas. Z 8 zł na 11. Za to czereśnie tanieją choć dalej są drogie, bo 20 zł za kg. Za chwilę będę robiła pastę z makreli, gdzieś ochota nas naszła, może przez chlodny poranek. Na obiad barszcz czerwony z całymi ziemniakami. To na razie tyle. Milego poranka
Piekłaś biszkopt z truskawkami czy po upieczeniu nadziewałaś/przekładałaś?
Witam w słoneczną środę
U nas grzeje równo, zbliżają się upały dużymi krokami i piątek będzie skąpany w słońcu
Urlop nadmorski się skończył, ale za to spędziliśmy z mężem super czas, odpoczęliśmy, zaczerwienilismy sie nieco i wracamy do rzeczywistości
Motto na dzis: ''Strach nie jest dobrym doradca w interesach''
Goplano - Ciesze sie, ze tak Ci smakuje ten biszkopt kawowy :)
Ekkore - A myslalam, ze niemycie tak często okien, to tylko domena Brytyjczyków
Musze leciec po chleb ten specjalny, polski, z Olawy, więc zadzieram kiece i lece
Pozdrawiam słonecznie :)
Witam. U mnie pogodnie, ale słońca nie za dużo i dość chłodno.
Wczoraj byłam na działce po miesięcznej przerwie... masakra jak wszystko wygląda, a trawa najgorzej. Nie wiem jak to ogarnę przy niezbyt dużych siłach.
Dziś siedzę i obmyślam co też jutro na obiad zrobić, jakoś "pomysła" brak.
Przydałoby się też coś może upiec, ale też nie ma weny twórczej.
A co Wy dobrego planujecie na jutro, wszak to dzień świąteczny.
Pozdrawiam, miłego dzionka.
Witaj Alman
No niestety trawsko i inne zielska rosną jak szalone,taka ich natura. Nie przejmuj sie tym zbytnio,bo zdrowie najważniejsze.
Co jutro gotuję? Hmm,mężowski kupił kurczaka o wadze 1,70 i schab w promocji. Też mam zagwozdkę,ale chyba jednak postawię na kurczaka z rożna do tego będą młode ziemniaki z koperkiem i mizeria. Dawno nie było takiego kuraka,więc powinni zjeść ze smakiem. Dziś go zaprawię a jutro upiekę.
Do kawy Sernik na zimno z truskawkami i galaretką albo Drożdżowe z dużą ilośćią posypki.Ostatnio mężowski narzekał,że oszczędzam na kruszonce.Że niby posypki powinno być tyle ile ciasta..
A dziś robię Ogórki małosolne,Twoje oczywiście. Tak nam smakują i wątpliwe by kiedykolwiek się znudziły. Nawet podałam przepis koleżance,która zadzwoniła zapytać jak się robi,bo jeszcze nie miała okazji.
Tymczasem
Nie. Myślę, że tu wynika z konstrukcji okien, ciężko je umyć. No i po co, skoro same się myją. Gorzej wygląda dom, który z racji wilgotnego klimatu zarasta na zielono, trzeba myć ściany.
My musimy zamówić serwis, jednorazowe mycie to plus minus cena dobrej myjki ciśnieniowej z silnikiem spalinowym.
Tyle, że drabina potrzebna i czas. I potem myjkę trzeba składować.
Ooo, z Oławy, nawet nie wiedziałam że od nich chlebuś taki 'eksportowy.
Muszę kiedyś spróbować.
Jaka to piekarnia dla Was piecze? Mają sklepik w PL?
Motto trafione - strach to jest najgorszy stan, jaki może nas dopaść.
Chyba gorszy od nienawiści nawet.
U nas też słonecznie, coraz cieplej i pewnie 30ka C nas dopadnie niebawem.
Widziałam prognozy dla Berlina: 32 i więcej, u nas zwykle jest podobnie.
Pozdrawiam wieczornie
Merhaba!
Niestety to już ostatni spokojny poranek w Turcji. Pisze do Was z plaży, słuchając fal i ciesząc się pogodą. Jutro lecimy do Dusseldorfu. Wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć.
Opowiem ci widzieliśmy i gdzie byliśmy po powrocie.
Póki co przesyłam pozdrowienia.
Merhaba, znaczy część Smakosiu Jak fajnie,że piszesz i dzielisz się z nami swoim pobytem Co dobre to się szybko kończy,ale za to wspomnienia jak żywe Wracajcie cali i zdrowi Koniecznie daj znać jak minęła podróż
Tu wszyscy mówią "merhaba", bo to znaczy "witam"
Smakosiu mam nadzieje, ze wypoczynek w pełni zaliczony, bo widać ze okolica piękna, a szum morza, to jest to, co uspokaja najbardziej - pozdrawiam :)
Szalony tydzień.
Przedwczoraj do 20, wczoraj do 18.30 i o 20 na nowo wróciłam do pracy na noc. Ciężki czas, choć w ten sposób prościej, bo nie musiałam się zrywać tak wcześnie.
Byle do piątku.
W sobotę jedziemy do New Bern. Do pałacu gubernatora, na zwiedzanie śladami outlandera. Jakby nie było ten pałac jest w filmie.
To 40 minut od nas.
Potem tradycyjnie pójdziemy do apteki, gdzie narodziła się pepsi.
I pooglądamy miśki na mieście, to taka tradycja w nawiązaniu do szwajcarskiego Berna.
I coś zjeść.
Pół dnia minie.
Witam czwartkowo :)
Dzisiaj u nas ma być 26 stopni :)
Motto na dzis: ''Pamietaj, że błyszczysz także wtedy, kiedy dzięki tobie rozbłyśnie inna gwiazda''
Wczoraj podlałam ogródek, podwiązałam pomidory (o malo co, to bym podwiązała ziemniaki, bo tak to wszystko wyrosło ), wysłałam ślimaki w kosmos, ale z kultura ;)
Wczoraj też umyłam głowę (zawsze myje po pełni i wlosy juz sie przyzwyczaily)
Zycze kazdemu miłego dnia :)
Witam czwartkowo.
Życie bez strachu nie jest dobre. Powinniśmy się bać, żeby siebie nie uszkodzić.
Wszystko jest kwestią panowania nad uczuciem, umiejętnością stawienia czoła tym emocjom. Strach jest wyzwaniem, któremu powinniśmy sprostać.
Dzisiaj kończę pracę o 9. Mama wzięła pół dnia wolnego, żeby nacieszyć się córką w tym szalonym tygodniu. Odbierze ją z obozu, ja tylko zawiozę. No i musi myśleć o nienarodzonym jeszcze.
A jutro tata wraca, wieczorem co prawda będzie w domu, ale na 100% nie będę miała już nocki.
I od poniedziałku mniej pracy, a od czwartku do następnego poniedziałku wolne...
Jeszcze raz zawołam do Was - Merhaba!
Właśnie siedzimy na lotnisku w Izmirze, bo lot się opóźni o 45 minut.
Przemaszerowałam przez bezcłowy sklep i ceny zwaliły mnie z nóg. Na szczęście nie planowałam zakupów.
Dziś znów ponad 30 stopni i niechętnie wchodziłam w swoje podróżne jeansy. Uf! Nie przytyłam i nie było problemu z ich zapinaniem Jedzenie hotelowe było bardzo smaczne i niesamowicie zróżnicowane więc różnie to mogło się skończyć
Pozdrawiam i miłego popołudnia życzę
Witam w upalny piątek
Dzisiaj ma byc naprawde goraco, wiec musze isc do miasta zanim nadejdzie fala upalu
Motto na dzis: ''Zawiadom menadżera, jeżeli w restauracyjnej toalecie jest brudno''
Przesyłam Wam trochę fotek z nadmorskiego wybrzeża
Pozdrawiam i zycze milego dnia z lekka bryza ;)
U nas gorąca nie ma ,jest +14 i zapowiada się na deszcz.
Fotki bajecznie piękne,już czuję tę bryzę
U mnie ma być 38. I jest strasznie wilgotno.
Rano było gdzieś 22 (po ciemku jeszcze), ale wilgotność oblepiała ciało. Wczoraj była burza, ale więcej było czarnego nieba niż samego deszczu.
Mam nadzieję, że pomidory i ogórki przetrwają do wieczora dzisiejszy dzień.
Męża nie mogę wygodnic rano do podlewania, bo pylace trawy strasznie go męczą w tym roku, chodzi z gilem do pasa, kicha na okrągło. Leki na alergie średnio działają, myśleliśmy, że może nie alergia a załapał przeziębienie ode mnie. Ale nie czuje się chory (a niego pierwsze to niemoc) no i leki przeziębieniowe też kompletnie nie działają. A nasila mu się zawsze po wyjściu na dwór.
Witam wszystkich w rześka i poranna sobotę :)
Można rzec, ze od rana, powietrze rześkie jak...śmietana?
Widze, ze u Was temperatury są bardzo zróżnicowane
Motto na dzis: ''Kupuj warzywa prosto od rolników, którzy reklamują swój towar odręcznymi napisami''
O! I to jest bardzo dobry pomysł! Prosto od rolnika, wtedy i rolnik zarobi i konsument będzie wiedział co kupuje i zjada, bo zarówno pierwszy jak i drugi zaczna sie bardziej starac, skoro współpraca ma isc na dluzsza mete
U nas dzisiaj troche nizsza temperatura, ale nie jest źle, bo wieje wiatr, wiec tego upału tak się nie odczuwa
Zycze milej i udanej soboty
No i rutyna wygnała mnie z łóżka tak jak do pracy. A miałam ciut dłużej pospać.
Nic to, kawa na zewnątrz to czysta przyjemność, cały tydzień tej przyjemności będzie.
Wczoraj wieczorem mieliśmy burzowy armagedon, tak wiało, że ogarnialiśmy zewnętrze jak na huragan, a mąż płytki ze stołu profilaktycznie wyciągał. Zrobiło się ciemno jak w nocy. Całość trwała krótko, a potem przepiękny zachód słońca. Przez mokrą siatkę oraz na zewnątrz.
To samotne drzewo to jedna z przyczyn, która w moim przypadku zaważyła o kupnie domu.
A najpiękniejsze są zachody słońca....Piękne widoki
Dziś swoje imieniny obchodzi nasza czerwcowa gospodyni. Z racji tego wyjątkowego dnia przyjmij te kwiaty i najlepsze życzenia
Dziekuje, ale skad wiesz, ze ja, to nie Marek?
Kochana Elżbieto albo milutki Marku
Spełnienia marzeń, dobrego zdrowia i jeszcze lepszego humoru codziennie, nie tylko od święta
Marek serdecznie dziekuje
Witam w bardzo ciepłą niedzielę
Obudziłam się o 4:00 i już nie mogłam zasnąć. Zresztą szkoda dnia jak tak cudownie na zewnątrz. O 6 nastawiłam rosół,pachnie nim na cały dom,zwłaszcza,że nieżałowałam pietruszki którą już mam w przydomowym ogródku.
Zaraz będzie kawka,napije się ktoś? Do kawki mam sernik na zimno z truskawkami i galaretką
No to zadzieram kiece i lece - same dobroci masz
Witam w chłodniejsza niedziele ;)
Wczoraj do południa jeszcze było duszno a po południu się zachmurzyło i temperatura zaczęła spadać, ale to tak, ze kiecke musialam zamienic na spodnie i sweter
Motto na dzis: ''Kiedy następnym razem czeka cię kilka godzin w samolocie, wyciągnij dziecięca książeczkę do kolorowania, oraz pudełko kredek i zabierz się do roboty. Twoj sasiad bedzie opowiadal te historie przez lata.''
Wlasciwie, to co pisze codziennie, to nie motto, tylko Mały Poradnik Życia, który jest w kalendarzu z poprzednich lat, gdzie na każdy dzień przypada jakiś werset poradnikowy. Mimo to nadal bede pisac ''motto'', to tak dla wyjaśnienia ;)
Zycze milej i udanej niedzieli
Prosze sie czestowac - biszkopt z galaretka i roznymi owocami, oraz babka, no i troche owocow :)
Zabieram te pyszności do stolika z tortem Alman. Zrobimy wspólną imprezę,w końcu łączy nas wszystkich 1 Dzień Lata
Jak najbardziej
U mnie dzisiaj ochłodzenie, teraz 15 stopni, a max ma być poniżej 30. Takie zdziwienie.
Zaraz się muszę brać za robotę, mam jej sporo na dzisiaj. Ogarnąć chałupę trochę, przygotować łóżka dla gości, zapeklowac mięso do wędzenia, no i dokończyć wykładanie włókniny w ogródku. A wieczorem do kościoła- u mnie Boże Ciało dzisiaj.
Zwiedzanie było super. Może za wiele z Outlandera nie było, ale opowieści o Fraserach były wplecione.
Zresztą to nawet nie było zwiedzanie, a poruszanie się pomiędzy trzema stanowiskami, gdzie odbywały się przedstawienia, informacje historyczne były przekazywane w formie mini sztuki teatralnej. I imiona bohaterów filmowych były wplecione w to.
Super pomysł na wykorzystanie popularnego serialu do zachęcenia do zwiedzania. Grupa była naprawdę spora, na 9 rano. Bilety kupowaliśmy ze 3 tygodnie temu. Nam się bardzo podobało.
Do New Bern wrócimy jeszcze z naszymi gośćmi.
Nadia- fajne te motta na dany dzień są. Nawet jak mało realne do zrealizowania (bo kto bez dzieci ma kolorowanki i kredki w cennym limicie wagowym bagażu), to wywołujące uśmiech.
Ekkore, ale teraz po tym małym poradniku życia, możesz zaopatrzyć się w kolorowankę i kredki, albo w zupelnie cos innego, co tez zaskakuje.
Ja np. wzięłam kiedyś szydełko na pokład wraz z włóczką i zaczelam robic serwetkę mala okrągła i jak lot się skończył, to skonczylam, a wtedy dziecko z tyłu mówiło chyba do mamy, zobacz ta pani nic nie miala i takie cudo zrobiła ( cos w tym stylu, już teraz nie pamietam dokladnie), ale TO dziecko, nawet jak będzie dorosłe, to jak kogoś zobaczy robiącego na szydełku, to z pewnością przypomni mu się historia z moja robótka, a to nie powiem, mile jest
Więc wcale nie musi być kolorowanka
Ja robiłam na drutach, ale chyba nie było czymś nadzwyczajnym...
Bo pewnie mialas swoja robotke nieskonczona. Moze jakbys wyciagnela druty jak samolot ruszal i zrobila cos malego, to na pewno zostałoby zauważone ;)
Witam wszystkich w poniedziałek :)
Pamietajcie, ze jaki poniedziałek, taki cały tydzień
Motto na dzis: ''Nigdy nie zdradzaj się przed sprzedawca samochodów, ile zamierzasz wydać''
Mysle, ze nie tylko przed sprzedawca samochodów, ale takze jak kupujesz mieszkanie czy inna nieruchmosc ;)
U nas zrobiło się rześko i przyjemnie, ale temperatura z dnia na dzien bedzie rosnac. No coz, w końcu mamy, tuż za rogiem... lato
Dziewczyny co u Was słychać? Wszystko w porządku?
Slyszalam, ze w Polsce upały nadeszły, ciekawe co gotujecie?
Jak u nas były upalne dni, to nic mi sie nie chcialo, a na obiad była zupa owocowa porzeczkowo-truskawkowa siostry Leonilli i powiem Wam, ze wszystkim smakowała :)
Życzę miłego dnia
Witam z upalnego zakątka. Jeszcze dziś też 31 st. w cieniu, ale jutro... tylko 20 st. Lubię gdy jest ciepło, ale upałów już jakoś nie toleruję.
Mimo gorąca u mnie obiad musi być i to 2-daniowy, tak ma mój M, ja nie muszę nawet w ogóle jeść posiłków gotowanych. Więc u mnie był krupnik z dodatkiem grzybka suszonego i zieleniny, na drugie schab duszony w sosie śmietanowo-pieczarkowym, ziemniaki potłuczone i sałatka z ogórka małosolnego i pomidora. Było też ciasto z truskawkami widelcem mieszane z kruszonką. Dziś to samo, ja chyba coś jarskiego sobie wykombinuję, bo nie lubię zbyt mięsa i jem w zasadzie tylko w niedzielę.
Poza tym reszta bez zmian. Pozdrawiam.
upał stopił mi mózg... chyba...
miałam zacząć od życzeń dla Nadii o imieniu nieznanym, ale znanym Goplanie-Niezapominajce.
Wszystkiego najlepszego, najpiękniejszego i najzdrowszego, wiecznego uśmiechu i cudownych efektów "prac ręcznych".
Ja też dołączam się do życzeń. Trochę spóźnione, ale z serca. Wszystkiego najlepszego Nadia - Ela
Dziekuje Ekkore z całego
Jak to imię nieznane? Wszystkim jest znane, albo Elżbieta albo Marek
Dziekuje Alman za życzenia i piękne róże, takie właśnie miała moja babcia w ogrodzie i przepięknie pachniały :)
Dobry poniedziałek :)
deszczowy a chwilami burzowy, bez niespodzianek gradowych i nawałnic.
Już cichną grzmoty, deszczyk też zanika.
Fajnie podlało, wody nigdy u nas za wiele.
Teraz muszę gnać do mojego nowego podopiecznego - pisklaka, nie wiem kto to /wyglądał na szpaka, ale jak przyleciała matka, to ?? nie wiem bo wygląda jak szary kos , a zwykle są brązowe/.
Osłoniłam go przed deszczem i teraz czas go odsłonić, by rodzice mogli swobodnie go odwiedzać i karmić /zajmuje kartonowy 'pałac koci, bo z niskiej kuwety cwaniak wyłaził, a niby taki nieborak ledwo opierzony - brzuch nadal goły/.
I tak nie miała baba zajęcia, to znalazła sobie pisklę, bo 'Rok bez ptasich maluszków, rokiem straconym" /.
Udanego dnia, tygodnia i super pogody
Dopisano 2022-6-20 19:28:12:
I już wiem - mamy drozda, prawie na 100%.Chyba, że to kwiczoł albo kos co posiwiał.
Wow! Smosiu Ty urodzona jestes Matka Natura, przygarniająca zbłąkanych, osamotnionych i zagubionych małych stworzeń leśnych i nie tylko
Dawaj znac regularnie, jak tam drozd czy kos sie czuja :)
Wiadomo, zaraz idę do niego/niej i chyba znowu do domku zabiorę, by go deszcz nie zalał a domek z kartonu nie rozpadł na kawałki.
Musi u nas jeszcze posiedzieć zanim nauczy się latać.
Jest zdrowy, wesoły i żarłoczny - dzisiaj po mięsnym ślimakowym śniadanku dostał siekane rodzynki, daktyle i orzecha włoskiego. Chyba smakowało, bo potem tylko zaświergolił i zasnął.
Mam duuużo więcej prania, ale dam radę, bo nie mogę go zostawić na pastwę kotów.
Poranna zimnica dzisiaj, 12.5 stopnia. Siedzę opatulona w koc na zewnątrz, piję kawę i czekam aż dzień wstanie.
Lubię te leniwe poranki, gdy później idę do pracy (i tak wstaję wcześnie, o 5 żeby potem długi tydzień pracy nie był szokiem) i nie muszę się spieszyć.
Nadia super motto na dziś. Jakże prawdziwe.
My tak kupiliśmy meble po przeprowadzce. Pojechaliśmy wybrać coś w miarę oszczędnie, ale sprzedawca powiedział, że kredyt jest 0% ,na pewno dostaniemy, wszyscy dostają. No to wyposażyliśmy trzysypialniowe mieszkanie. Przyszło do płacenia, kredytu nam nie dali (myśmy podejrzewali, nasze score były równiutkie zero, ale gościu powiedział, że nie mamy co się martwić). Myśmy mieli gotówkę, dostaliśmy od firmy męża dużą kwotę na zagospodarowanie, ale też inne zakupy czekały w kolejce (to co mieliśmy to było 200 kg z Polski, na 4 osoby plus to co każdy przywiózł w bagażu. To wcale nie jest dużo, gdy kochasz książki. Nie mieliśmy niczego do kuchni, pościeli itp). Postanowiliśmy iść gdzie indziej, gdzie taniej
A jako, że kwota do zapłaty była duża zaczęli skakać dookoła nas.
Mąż powiedział ile możemy zapłacić. Zgodzili się. Stół i krzesła do jadalni były gratis...
Narobiłam się wczoraj. Ale skończyłam co zaplanowałam na zewnątrz), a nawet więcej (choć w domu mniej). Kupiłam jeszcze jedno drzewko owocowe, persimon (kaki), posadzone.
Rozłożyliśmy płyty wzdłuż skrzyń na warzywa, żeby do podlewania nie chodzić po korze, kupiliśmy część krawężników (nie wiemy dokładnie ile, a i pojemność wagowa samochodu ograniczona, a to ciężkie jak nie wiem co. Płyty po 25 kilo, kraweznikowy moduł 5.
Podoba mi się bardzo.
Teraz reszta krawężników i kora. I projekt ogródek będzie zakończony. Pewnie zejdzie nam do końca wakacji, bo goście no i finanse.
Mój mąż uwielbia robić zdjęcia. Ma swoje konto na instagramie, tam tworzy swoje historie. I jego zdjęcie z New Bern zostało zamieszczone na stronie pałacu, z odnośnikiem do jego konta. Jest taki dumny z siebie (ja z niego też).
Witam oficjalnie w pierwszym dniu lata
Wczoraj afrykanski upał a dziś fajny chłodek. Zdecydowanie wolę dzisiejszą pogodę.
Nieważna jednak pogoda. Dziś świętujemy kolejne imieniny
Wszystkiego najlepszego Alman, a zdrowia przede wszystkim
Świętujmy więc w naszej kawiarence przy pysznej kawce, cieście z owocami, soczystymi czeresniami i truskawkami
Najlepsze życzenia od naszej paczki :
szczęścia, pomyślności i radochy z małych i wieelkich sukcesów w życiu rodzinnym i tym biznesowym-blogowym.
Alicjo Alman Twoje zdrowie dzisiaj cały, najdłuższy dzień w roku należy do Ciebie, świętuj i ciesz się nim. My pobalujemy z Tobą
Witam we wtorek :)
Witam w astronomiczny pierwszy dzień lata i od razu powiem, ze dzisiaj jest najdłuższy dzień i najkrótsza noc - korzystajcie z tak długiego uroku dnia, bo wiecej takiego, w tym roku nie będzie
U nas z dnia na dzień coraz cieplej, do tego doszly strajki metra, pociągów i tramwajów i robi się wesoło
Motto na dzis: ''Pamietaj, ze leniwa osoba predzej czy pozniej cie rozczaruje''
No niestety, taka jest prawda, leniuchy sie niezle maskują, ale tak jak i kłamstwo, to ten kamuflaż tez ma krótkie nogi, albo krótki dystans
Alman życzę Tobie wszystkiego najlepszego, zdrowia i spelniania sie w swoich marzeniach
Wszystkiego dobrego
Wszystkiego najlepszego Alman.
Ja nie wiem czy leniwe osoby się maskują.
One robią to co muszą i tyle. Wszystko jest kwestią pojemności "muszę ".
Jakby nie było cywilizację, każdy postęp wymyślili ludzie leniwi, którzy chcieli ułatwić sobie życie. To motto mojego męża.
Dzisiaj drugie badanie na jaskrę. Zobaczymy czy potwierdzi, czy okaże się, że taka moja uroda.
Witam. Pożegnałam dziś moją naj- naj- porę roku wiosnę i przynoszę Wam lato.
Dziękuję za pamięć i życzenia, wierzę, że od Was spełnią się w 100%.
Przynoszę w podzięce torcik, z bitą śmietaną i jak przystało na początek lata - z truskawkami i borówkami.
Goplano, proszę zajmij się krojeniem i obdzielaniem, myślę, że Wam posmakuje. Do tego kawa, herbata i wszelkie napitki ... do wyboru...
Dziękuję za ten zaszczyt,już kroję ten piękny tort. Mniam,ale smakowity. Dziewczyny zapaszam po kawałku imieninowego i jeszcze po kieliszeczku nalewki aroniowej za zdrowie Solenizantki
Taaki tort i jeszcze nalewka to jak w moim rajskim śnie.
Dzięki, pożeram oczami wielki kawał i popijam ... kawusią, niby-mleczną /owsiana lub ryżowo-sojowa/.
%ty będą po robocie, amaretto u nas ostatnio jest naj dodatkiem do kawy
Ale pysznie wyglądający tort
No tak,zawsze tak mówią-taka pani uroda,jak nie wiedzą od czego. ja od 18 mam wysokie OB. Miałam już przeróżne badania i nic. Diagnoza-taka pani uroda,nawet CRP na 3 plusy nic ich nie zaniepokoiło. A ja? No cóż,ileż można od iwana do pogana chodzić.
Ekkore,daj znać co Ci powiedzieli.
Ja ten problem mam od lat. Mam dno oka jaskrowca, jeszcze w Polsce przez wiele lat chodziłam na specjalne pomiary ciśnienia, nic nie znaleźli. Bo ciśnienie mam w normie.
Teraz też jest to samo. Ciśnienie ok, a dno oka już nie. No i teraz mam lekko zaburzone pole widzenia - na tyle jednak mało, że trudno wyrokować na podstawie subiektywnego badania, gdy to ja naciskam przycisk, gdy widzę punkt. Dlatego mam jeszcze jedno.
Dobra lecę, bo się spóźnię.
No i po. Może z 5 minut trwało.
Miałam oct i gdx. Tak mi wychodzi z obrazków jaką maszyną to robione.
Teraz czekać na kontakt od mojego lekarza.
Zgadzam sie z Toba Ekkore, ze leniwi ludzie to w większości odkrywcy, bo chca sobie ulatwic zycie Natomiast kamuflować się muszą, jesli ida np. w zaloty do panny, bo inaczej żadna by ich nie chciala
Leniwce nie tylko baaardzo rozczarowują, ale też wkurzają:
teksty na usprawiedliwienie swojej 'mierności ruchowej, bo złapię lumbago, bo mam chory kręgosłup, bo się wstydzę, więc ty za mnie dźwigaj, szoruj i ... co jeszcze?? może cmoknąć w de
A poszły won leniuchy cwane i rozpieszczone przez ... nas samych niestety.
Najgorsze są leniuszki 'umysłowe - nawet szarymi komórkami nie ruszą bo główka zaraz boli od przeciążenia.
No cała ja w czasie menopauzy i dlatego kolejna kawcia mile widziana, bo już słyszę wrzaski ptasie /mama drozd i pisklak narzekający na obsługę 'kartonową/hotelikową.
A kociarnia zerka i zazdrości, chyba im podpadam poważnie, bo zaczynają mnie unikać i mrrruczą tylko do eMa.
E tam,czasem błogie lenistwo jest jak najbardziej wskazane. W końcu ile można robić A tak poważnie to o zdrowie trzeba też zadbać,bo kto zadba?
Ja jestem z gatunku leniwych, robota nie zając nie ucieknie.
Jak mam dużo do zrobienia, to ciągle przekładam, wieczorem uświadamiam sobie czego nie zrobiłam.
Ale jak planuje błogie lenistwo z rozmysłem, to ciągle ganiam i coś robię, bo wtedy mi przeszkadza i plącze się po głowie, że muszę zrobić.
I jak coś robię, nie umiem dozować roboty, żeby starczyła na cały dzień. Szast, prast i gotowe. Potem zazwyczaj dostaję następną...
Witam w srode :)
Dzisiaj Pierwszy Dzień Lata Kalendarzowy
U nas pelne slonce, ma byc 26 stopni
Motto na dzis: ''Pamietaj, ze wszystko co twórcze i nowatorskie, będzie naśladowane''
Wiadomo, ze szczególnie na nowości i mode, szczegolnie wrazliwe sa nastolatki. Do dzisiaj pamiętam, jak modne były w szkole długie swetry z szerokimi rękawami tzw. nietoperze i nie ważne, ze mama zrobiła na drutach podobny, tylko troche węższy i krótszy, to już nie było to
Ciekawe jak u Was było ?
Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia
Hejka. Ja to do mojego wieczora będę siedzieć jak na szpilkach. Moja rodzina już na lotnisku, samolot mają za półtora godziny, to akurat idealnie na odprawę, kontrolę na spokojnie.
U nas powinni planowo być na lotnisku po 23 mojego czasu, do domu dotrą koło 2 nad ranem.
Mąż chyba pojedzie sam. Myśli mu się obejrzenie po raz kolejny top gun w wersji 4D czy jakoś tak. A ja jakoś nie mam nastroju. Ale zobaczę co czas pokaże.
No to będziesz miała gości Będziesz miała rodzinę i troszkę więcej pracy,ale ile radości
Witam w zakrecony czwartek
W zakrecony, bo córek dzisiaj wylatuje do Stanów, potem do Meksyku, syn przylatuje z Polski, a do tego strajki i nie wiadomo, jak i czym tu trafić na lotnisko czy z lotniska
Dzisiaj jest też DZIEN OJCA
Motto na dzis: ''Zabierz tatę na grę w kręgle''
Wszystkim tatusiom składamy serdeczne życzenia
A ja znikam, bo mam troche roboty i życzę Wam wspaniałego czwartku
O,to córka robi niezłą wyprawę,w dodatku bardzo atrakcyjną. Marzyłam kiedyś o wycieczce w te miejsca,ba nadal marzę,ale to tylko pozostanie w sferze marzeń...
Jako nastolatka czekałam na zaproszenie od chrzestnej do Kanady,lecz nigdy się nie doczekałam. Najbardziej jeszcze w PRL kiedy ''zagranica'' to był inny świat
Dzisiaj Dzień Taty ,dla mnie to ważny dzień,bo mam tylko jego i to od tylu lat . Jestem wdzięczna ,że jest i za to jaki jest. Pozdrawiam wszystkich tatusiów
Tak się składa,że zięć mojej przyjaciółki dostanie dzisiaj wyjątkowy prezent. Właśnie rodzi mu się drugi syn Jaka to radość gdy na świecie pojawia się mały człowieczek. Bardzo mu się śpieszyło,bo miał się urodzić na początku lipca. Widać chciał zdążyć na Dzień Ojca
Do Meksyku jedzie ze szkoły, było wolne miejsce, to sie zalapala :)
Goplano marzyc trzeba, bo wtedy marzenia mogą się zrealizować, trzeba tylko bardzo chcieć :)
A wiesz,że jak tak mówisz,to jakoś Ci wierzę?
No to moi w domu.
Do Stanów dostali się bez problemów, a potem mieli 5 godzin opóźnienia. Zamiast być na lotnisku o 23, byli o 4. Po 5 dotarli do mnie. Była ogromna burza. Aż dziw, że nie odwołali lotu, tylko przekładali i w końcu polecieli.
I jeszcze nie spali, gadamy, śniadanie zjedli.
Jak wytrwają do wieczora, jetlag będzie z głowy
Witam. Mam niezłą przeprawę z laptopem. Chodził jak ślimak, więc syn wymienił mi dysk na nowy. Myślałam, że zajmie mu to dłużej, bo trzeba przegrać i potem wgrać od nowa. I tu się wiele rzeczy pozmieniało, inny układ stron itp. Ale jakoś staram się to ogarnąć...
Na szczęście mogę pisać i czytać...
Widzę, że u Was wszystko dobrze, to się cieszę. Miłego dzionka.
No to super, teraz będzie się łatwiej i szybciej przeglądać, oraz pisac
No to w końcu rodzinka w komplecie :)
Witam w Świętojanki :)
Na samym początku chcę złożyć serdeczne życzenia z okazji Imienin dla Lajana, zyczac mu dużo zdrowia, radosci i usmiechu na codzien
Motto na dzis: ''Oczekuj, ze każdego dnia zdarzy się cos dobrego. Szczęście sprzyja optymistom.''
Nic dodac, nic ujac
24 czerwca, to data, gdzie mozna zaczac sie bezpiecznie kąpać w jeziorach, rzekach czy morzach, a także tradycyjne Świętojanki :)
Tu podaje link, jakby ktos chcial wiecej sie dowiedziec:
http://blog.tradycjemuzyczne.imit.org.pl/2019/06/23/obrzed-sobotkowy/
Pozdrawiam piątkowo i zycze milego dnia :)
Lajan! Ja też życzę Ci bardzo, bardzo, baaaardzo dużo zdrowia. Oprócz tego radości, serdecznych ludzi w okół i pięknych marzeń. Uściski - Emila
Ps. Pamiętam, że zawsze lubiłeś dostawać "cmokasy"
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Witam pourlopowo. Wczoraj byłam pierwszy dzień w pracy. Taki dzionek jest zawsze trudny - wszyscy chcą wszystko w tym samym czasie i nawet nie ma kiedy zjeść śniadania. Ale dziś już będzie łatwiej i na dodatek koniec tygodnia
Droga powrotna była długa, bo całe 14 godzin w autobusie. Jechałam nocą ale ja w zasadzie nie śpię więc gdy dojechałam to czułam się jak pijana
Po powrocie dzionek zleciał na praniu, zakupach i telefonach. Wczoraj po pracy poszłam ogarnąć ogródek, bo tam było już tak zapuszczone, że aż strach patrzeć. No ale nic to - grunt, że udało się wszystko zrobić. Dziś czas na fryzjera a potem pędem do domu, bo przychodzi stęskniona przyjaciółka Cieszę się na myśl o weekendzie a przecież dopiero wróciłam z urlopu Postaram się przejrzeć zdjęcia, bo będzie na to więcej czasu i podzielę się z Wami małymi wspomnieniami.
Jeszcze nie czytałam co u Was słychać. Zrobię to w wolnej chwili ale mam nadzieję, że wszystko dobrze.
Póki co pozdrawiam i życzę fajnego dnia
Koniecznie Smakosiu,czekam na fotki. A przy okazji,co Ty na to by przejąć lipcową kawiarenkę?
Jeśli nikt się wcześniej nie deklarował na lipcową kawiarenkę, to ja mogę otworzyć. Coś mi jednak chodzi po głowie, że już mieliśmy ten miesiąc ustalony. A może się mylę...? Dajcie znać, to razem zdecydujemy.
Na wszelki wypadek wolę uprzedzić, że przede mną druga część urlopu od 22-go lipca więc w tym okresie mogę być mniej aktywna.
Ja się zapisałam na wrzesień, jak już rodzinę wyprawię w drogę powrotną...
czyli wrzesień mamy już zaklepany.
Fajnie ze juz jestes :)
Witam w piątek
Dziś św.Jana,ochrzcił wodę,można się więc legalnie kąpać jak wspomniała Nadia.
W mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie zawsze dzieciom powtarzano-nie wolno do rzeki dopóki św.Jan nie ochrzci wody. Ten dzień był zawsze wyjątkowy,bo wypadały imieniny mojej babci. Bez względy na to czy np. wypadł wtorek czy sobota zawsze zjeżdżała się rodzina. Teraz też się zjeżdża ale na cmentarz...Takie życie. Zawsze jednak pozostają piękne wspomnienia zapisane w sercu i na fotografiach.
Dziś także zakończenie roku szkolnego. Dzieci i młodzież z utęsknieniem czekali na ten dzień Mój chrześniak już się pochwalił ''czerwonym'' świadectwem. Mówi,że nauka to pikuś,łatwizna. Niektórym faktycznie nauka bardzo szybko wchodzi do głowy. U mnie nie było tak łatwo,zwłaszcza z przedmiotami ścisłymi.Za to brat miał matmę w jednym palcu. Oficjalnie wakacje. A skoro o nich mowa,wybieracie się gdzieś?
Dziś też imieniny mojej mamy by były.
U mnie w domu zawsze było "na Boże Ciało skacz do wody śmiało ". To mama powtarzała na pomysły wcześniejszych kąpieli.
W Stanach kąpalismy się i w grudniu, i w styczniu - na Florydzie. U mnie wyznacznikiem zazwyczaj jest memorial day na koniec maja. Choć czasami da się i wcześniej.
Witam.
Lato w pełni, słońce grzeje, aż za dużo jak dla mnie. Przy takim upale jestem skazana na siedzenie w domu, przy zasłoniętych roletach, wiatraka nie włączam, bo nie lubię.
Dziś zrobiłam sobie wolny dzień, no nie całkiem, bo trochę ogarnęłam kąty w chacie. M jeździł na badanie techniczne samochodu, więc cisza błoga była w domu. Lubię tak czasem pobyć tylko ze sobą.
We środę nawiedziłam swoją działkę i zrobiłam trochę fotek, oczywiście miejsca zarośnięte trawą omijałam, by nikogo nie wystraszyć.
Mój ogród w tym roku zaniedbany bardzo, ale róże jakby nie zwracały na to uwagi. Powiem nawet, że chyba kwitną bardziej obficie. Zresztą zobaczcie.
Miłego weekendu.
c.d.
Wow! piekna masz ta dzialke a róże bym wszystkie obwąchała ;)
Prze-pię-knie! Ależ u Ciebie duuuużo kwiatów! Można patrzeć i patrzeć
Witam sobotnio :)
Motto na dzis: ''Pieniądze dają wygodę, ale nie da się do nich przytulić''
Pieniądze są potrzebne, ale nie za wszelka cene, prawda wzięta z życia.
Dzisiaj u nas zapowiada się ładnie i dość słonecznie aczkolwiek chłodnawo.
Ślimaki wchłonęły moją paprykę jedną jedyną jaką dostałam od koleżanki i niestety sobie odpuszczam jakiekolwiek papryki, nie ma sensu nawet ich sadzić do ziemi.
Pozdrawiam ciepło i lecę po chleb :)
Witam. A co tu takie pustki? Wyjechałyście już na urlop?
No trudno, "pomonologuję" sobie.
U mnie żar się z nieba leje i powietrze jakieś takie... ciężko się oddycha.
Z małymi przerywnikami trzeba jednak było coś ugotować.
Więc upichciłam gar barszczyku z botwinki, tym razem nie z jajkiem, a z ziemniakami. Zrobiłam też gołąbki z młodej kapusty z kolorowym farszem /mięso, ryż, kolorowa papryka i cukinia drobniutko pokrojone, no i natka/. Teraz czekają aż się upiecze sernik, żeby je zapiec w piekarniku w sosie pomidorowym.
Zostało mi troszkę farszu więc usmażyłam z tego kotleciki na dzisiejszy obiad.
No i najważniejsze - sernik będzie na ciemnym spodzie z czarną porzeczką na wierzchu i jasną kruszonką.
Jak się uda to przyniosę na jutro do porannej kawy.
No to się napracowałam, opisałam i pogadałam sobie.
Zdrówka życzę.
Smosiu, a co z Tobą? wsiąkłaś z tymi ptaszkami, siedzisz i obserwujesz je czy co?
Ja to teraz, do 15 sierpnia to będę wpadać na krótko albo z przerwami.
Intensywny czas przede mną.
Dzisiaj byliśmy na plaży i potem na zwiedzaniu. Wyjechaliśmy o 8 rano, wróciliśmy po 5 po południu. I to bez restauracyjnego jedzenia.
Może by było i dłużej, ale z szansy 2% na deszcz zrobiła się straszna ulewa. Krótka, ale była, wszystko mokre.
Może byśmy wrócili na plażę, ale mąż dostał niezbyt fajne wieści z Polski (one są od poniedziałku, tylko od dzisiaj pogorszenie), nie wiadomo jak to się skończy...
Zabraliśmy się na zwiedzanie, coś co jest jego pasją, to go trochę oderwało.
Ehhh ciężki rok dla niego...
Wstawiam kilka zdjęć z dzisiaj, z wystającej nogi jestem szczególnie dumna. Nie wiem jak fala nakryła siostrzenice, nie czuła jakoś specjalnie strachu, potem bardziej ją sponiewierała na desce.
Ale super zdjęcia i zycze milego wypoczynku
Alman chyba się przysiądę do Ciebie z tymi dobrociami co zrobiłaś
Zarobiona jestem przy moim ptasim pupilku:
ślimaków mało, robale też są już trudne do wykopania. Czym go wykarmię?? owoce siekane, moczone w wodzie to tylko deserek.
Na szczęście zaczyna latać, nisko i na mały dystans, jutro pewnie poleci na drzewko - tam gdzie siedzi jego siostrzyczka lub braciszek.
Jest co robić, mam już nogi i łapki urobione, ale radochy też pełno.
Świergoli cudownie, przylatuje do mnie jak do matki, aż mnie serducho ściska.
Kiedyś wstawię jego portrety - pozował jak aktor, nawet okiem nie mrugnął.
Czekamy na fotki. Miał szczęście, że trafił na twoje "podwórko"
Cykam i wkleję niebawem.
Czekam z niecierpliwością na fotki - Ty to masz wielkie serducho
Już niedługo będą, obiecuję.
Witam niedzielnie :)
Pogoda się ustatkowała, jest chłodniej, ale za to bardziej rześko.
Dla tych, którzy cierpią upały, wstawię na końcu zdjęcie z chłodnikiem ogórkowym :)
Motto na dzis: ''Chodźcie z zona na długie spacery, trzymajac sie za rece''
Dziewczyny wypoczywajcie, bo czas wakacyjny sie zaczal. To wspanialy okres, aby naładować swoje baterie, czy to przez wyjazdy nad morze w góry, czy też nad jezioro albo do lasu, ale może być i zwykła działeczka czy ogródek. Wszystko, to co kochamy robic, a nie jestesmy tego w stanie zrobic normalnie, to teraz jest na to czas, czas rekreacji i wypoczynku, czas naszych marzeń
Zycze wspanialej niedzieli i cudownego relaksu
Witam. Chyba nieco się spóźniłam z tym ciastem do porannej kawy, najwyżej będzie na potem.
Miłej niedzieli życzę.
Zostawiam sernik zgodnie z obietnicą.
Nie spóźniłaś się,wręcz przeciwnie-w samą porę Wlaśnie sobie zaparzyłam kawę. A swoją drogą też mam zamiar upiec ale Placek z porzeczkami
Robię go rok rocznie jak tylko dojrzeją mi porzeczki. Krzak aż się urywa od ich nadmiaru. Co ciekawe w polu mam po kilka krzaków czerwonych i czarnych. Co roku te pierwsze wspaniale obradzają natomiast drugie prawie wcale.Od czego to zależy? Może gleba im nie służy? Sama nie wiem. Mam też trochę agrestu,ale to do zjedzenia na bieżąco.Tyle co wyłączyłam kompot z niego.
Rosół oczywiście gotuję,choć przyyznaję szczerze,jakbym miała się sama stołować,gotowałabym go tylko zimą i to w czasie przeziębienia lub grypy. Ale cóż jak mężowski bez rosołu nie wytrzyma? Najchętniej to talerz makaronem wypełniłabym owocową zupą. To jest to na takie upały. U mnie o 8 rano było już 25 stopni..
Pozdrawiam niedzielnie
Dzięki, na sępa zawsze chętnie skubnę porcyjkę lub 2ie.
U mnie kawusia dzisiaj, jak od dawna, bardzo wczesna - przed kotami wstaję by doglądać naszego drozda bobasa czyli Dodusia .
Jej, zostało coś jeszcze z tego sernika? Chociaż kruszonka z przylepioną porzeczką - prooooszę
Piękny sernik
Witam niedzielnie :)
ale pracowicie: mam fuchę ptasiej niani i karmicielki, do tego podlewanie, cięcie i ogólne porządki wokół, dom czeka i zarasta kurzem. Na szczęście okna mam pomyte i teraz tylko na nie patrzę , podłogi nie widzę, że już czas też i ją domyć.
Obiad szybki, bez ekstra świątecznych potraw, może wieprzowa polędwiczka i mizeria z sąsiadowych ogórków, bo moje nadal są malusie, jak korniszonki czyli musimy poczekać.
Na słodko tylko piwo miodowe, lody.
Grzeje z nieba aż strach, pędzę napoić mojego Dodusia, żreć też musze mu dać, bo inaczej będzie wrzask.
Jest super, nocuje w domu, raniuśko wędruje pod drzewa, do cienia, a ścięte gałęzie maskują go idealnie.
Tylko już z robalami nie wyrabiam, chyba ruszę w teren, na łowy , jak na dobrą mamuśkę przystało.
Fajnej niedzielki życzę Wszystkim.
Pozdrowienia dla Dodusia i jego przyszywanej mamy
Dzięki czyli ćwir, ćwiirr
Mamuśka ledwo zipie, bo nie mogę liczyć na wsparcie rodziców - odlecieli w niedzielę zabierając ze sobą 1no latające już pisklę.:((
Witam poniedziałkowo
Cały weekend nie odpalałam komputera. Powiem szczerze - nie chciało mi się zaglądać nawet do poczty. Chyba próbowałam na siłę przedłużyć urlop, ale przecież to tak nie działa
W sobotę rano było tak wspaniale na zewnątrz, że szybko się zorganizowałam i poszłam na długi spacer. Odwiedziłam koleżankę, potem się przeszłyśmy i ostatecznie w skwarze wracałam na piechotę do domu. na liczniku pokazało prawie 10 km. Energia mnie rozpierała więc szybko zjadłam obiad i zabrałam się za mycie okien. No i tak to zleciał dzionek.
A wczoraj jakoś smutnawo mi było - zatęskniłam za Połówkiem. W sumie to dobrze, że jest poniedziałek, bo przynajmniej nie ma czasu na "marudzenie". Kiedy szłam do pracy było 20 stopni. Chyba pierwszy raz w tym roku poczułam w kraju tak ciepły poranek. W Turcji było zazwyczaj 24-25. Wspaniale się dzisiaj szło przy takim świeżym powietrzu (mam nadzieje, że świeżym ).
Cały weekend nic nie gotowałam. na obiad była sałatka z feta i oliwkami i całą reszta warzyw. Na dziś mam szparagi. muszę zjeść, bo czekają od piątku ale na szczęście ciągle jędrne.
Udanego startu w nowy tydzień
Witam. U mnie upalnie również, nic się nie chcę, na szczęście już do pracy nie trzeba maszerować. Ale w taki upał to nic się nie chce, nawet na działkę jechać, bo u mnie wszędzie krzaki, krzewy i co tam jeszcze, że nawet przewiewu nie ma.
Podziwiam Smosię, że tak pracuje ciągle w swoim ogródku, bo ja pojadę raz na tydzień-dwa, a reszta ma sobie sama radzić. Fakt, że w tym roku nie mam sie czym pochwalić, ale jakoś nie mam siły.
Na obiad nie wiem co zjem. M ma wczorajszy barszcz i gołąbki, a ja chcę coś bardzo lekkiego, ale co???
Pogodnego dzionka i odrobinę chłodu życzę.
Witam w ostatni poniedziałek czerwca
W piątek witamy lipiec. Niewiarygodne jak ten czas ucieka.
W dodatku te upały mnie wykańczają. Nie umiem sobie miejsca znaleźć,najchętniej leżałabym w wodzie cały dzień.
Póki co pozdrawiam Was życząc mniejszych upałów
Witam poniedziałkowo :)
Motto na dzis: ''Przeliczaj resztę''
Niby takie banalne, a jednak. Warto przeliczać resztę, zeby nie dac sie oszukac. Nawet w niektórych sklepach potrafią klienta obserwować i jak nie patrzy na resztę, to kiedyś tam doliczy się cos przypadkiem do rachunku, lub omyłkowo wyda się mniejsza resztę.
Nie mowie, ze tak zawsze jest, ale czasami się zdarza. Nikt się nie przyzna, ze zrobil to celowo, tylko powie...pomylki sie zdarzaja...Więc warto chociaż rzucić okiem ;)
Wczoraj wybralam sie w dosc dluga trase, chcąc być z dala od ludzi, blizej natury. Niestety było i jedno i drugie, a dzieciaki w takich miejscach sa naprawde nieobliczalne. Poza tym w pociągu wesołe młodzieżowe towarzystwo, lekko podchmielone, piało na całe gardło stare przeboje...
Kiedy wróciłam do domu, dopadła mnie migrena i to taka, ze od razu się położyłam, potem zjadłam lekki obiad, tabletka i znowu spałam.
Gdy się obudziłam o 18.00 myslalam, ze to juz rano.
Chodziłam jak zombie i dopiero kiedy zrobiłam sobie herbaty, wyszłam do ogrodu i tam powoli doszlam do siebie. Potem zjadłam porządnego ogórka małosolnego i chyba tego było mi trzeba, bo na razie jest ok.
Tak to sie koncza niedzielne wędrówki podszyte wiatrem... i nie tylko
Pogoda u nas słoneczna, ma byc do 20 stopni, szkoda tylko ze troche nie popada Przydaloby sie troche deszczu, a moze wiecej niz troche
Pozdrawiam wszystkich w poniedziałek. Widze, ze Smakosia wróciła z urlopu zadowolona, Smosia opiekuje się maleństwem, Alman piecze same pyszności a Goplana już pilnuje, zeby zdac w czas klucze Super!
Milego dnia
Dodaję jeszcze raz, bo mi się gdzieś pomiędzy wierszami dodało, nie mogę znaleźć. Skopiowałam, używając wstecz.
Oj to prawda, czas gna jak oszalaly, już koniec miesiąca.
Ja dziś pilnuję wędzarni, ładnie się dymi.
A po południu jadę do koleżanki na zapoznanie siostrzenicy z jej córkami, są w podobnym wieku. Nie wiem co z tego wyjdzie, bo Asia cicha i nieśmiała jest. Podjęcie decyzji co zjeść to problem zyciowy. To jest na tyle silne, że siostra chodzi z nią na terapie. I myślę, że dlatego, pomimo kosztów (bilet, to mój prezent dla chrześnicy, to pikuś ze wszystkim co było ekstra potrzebne) zdecydowali się ją puścić. Bo pierwszy raz sama czegoś bardzo chciała i przez pół roku (od grudnia) nie przeszło.
Siostrzenica z tego wyrośnie, z czasem będzie coraz lepiej, tylko nie trzeba jej pokazywać, ze ma ten problem.
Wiele dzieci teraz tak ma niestety .
Wazne, ze wie czego chce i na czym jej zależy, to już jest pierwszy i potężny krok w jej życiu i tego się trzymajmy
Witam wtorkowo
Ochłodzenie. Chmury i mały deszczyk. Po wczorajszym dniu, gdzie czuło się powietrze jak z Sahary, to duża zmiana. Chyba w nocy mocniej popadało, bo miejscami są kałuże.
Wcześnie wczoraj zasnęłam więc dziś czuję się wyspana. Mój szef zadzwonił do mnie przed 22-gą. odebrałam telefon ale szczerze mówiąc niewiele pamiętam z tej rozmowy Gdy się rozłączyliśmy, to nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Dziś jadę w odwiedziny do rodziców, wrócę do domu wieczorem więc dzionek szybko zleci.
Faktycznie, tak jak wspominałyście czerwiec zleciał w mgnieniu oka. Jeszcze tylko dwa dni i już lipiec. A ten okres wakacyjny, to zawsze szybko umyka więc trzeba się póki co cieszyć świadomością lata, bo nim się obejrzymy, to już będzie po.
Zostawiam herbatę z sokiem i z cytryną - częstujcie się.
Dobrego dnia
Herbatka mile widziana - dziękuję :)
Witam z upalnego zakątka. Widzę, że w części zachodniej już macie chłodniej, ale mój zakątek jest omijany nawet w prognozach. No cóż, trzeba się wygrzać na zapas, bo w zimie będzie chłodno i...głodno być może.
Ceny są zawrotne, rachunek ze sklepu przy normalnych zakupach 2 razy większy niż wcześniej, niektóre artykuły nawet 3-krotnie droższe.
No my we dwójkę tylko, ale co mają powiedzieć rodziny większe..
Ja dziś planuję totalne lenistwo, choć nie lubię takiego przesadnego "nicnierobienia", ale przy takich temperaturach ani praca, ani spacery, nic nie jest odpowiednie dla mnie.
Obejrzałam ostatnio program z Anną Seniuk... ileż życia w tej kobiecie, ile energii, jaki błysk w oczach, a przecież starsza ode mnie. Muszę się wziąć w garść jakoś, bo coś w tym roku jestem przygnieciona tym wszystkim.
No to ponarzekałam jak zwykle... nikt tu nie narzeka chyba tyle co ja...
wybaczcie staruszce, młodej staruszce hihihi.
Pozdrawiam, miłego dnia.
Ponarzekać to rzecz ludzka, mi też wpis dzisiaj nie wyszedł taki jak powinien być, no ale tak to jest, jak cos sie kopiuje z encyklopedii
Witam wtorkowo :)
Motto na dzis: ''Nigdy nie kpij z moralności''
Moralnością nazywamy zespół zasad, ocen i norm postępowania uznawanych za poprawne.
Moralność określa zakres poglądów i zachowań uważanych za właściwe. Wyznacza granice między tym, co dobre, a tym, co złe. Zasady moralności są nakazami bądź zakazami. Łamanie moralności wiąże się z wieloma konsekwencjami. Może naruszać tabu kulturowe, a w skrajnych przypadkach stać się przestępstwem.
2Moralność to również całokształt i ogół zachowań i postaw jednostki lub grupy. Te postępowania są oceniane na podstawie jakiegoś systemu ocen i norm moralnych obowiązującego i funkcjonującego w danym społeczeństwie.
Moralność – synonimy w pierwszym znaczeniuDopisano 2022-6-28 9:39:10:
Witam wtorkowo :)Motto na dzis: ''Nigdy nie kpij z moralności''
Moralnością nazywamy zespół zasad, ocen i norm postępowania uznawanych za poprawne.
Moralność określa zakres poglądów i zachowań uważanych za właściwe. Wyznacza granice między tym, co dobre, a tym, co złe. Zasady moralności są nakazami bądź zakazami. Łamanie moralności wiąże się z wieloma konsekwencjami. Może naruszać tabu kulturowe, a w skrajnych przypadkach stać się przestępstwem.
2Moralność to również całokształt i ogół zachowań i postaw jednostki lub grupy. Te postępowania są oceniane na podstawie jakiegoś systemu ocen i norm moralnych obowiązującego i funkcjonującego w danym społeczeństwie.
Moralność – synonimy w pierwszym znaczeniuOprócz tego widziałam inne pola ze zbożami różnorodnymi, latajaca pustulke, szczęśliwe kury, starego deba, brzoze w objęciach dębu i wiele innych rzeczy :)
Przeszlysmy wiele kilometrów, ale byłyśmy bardzo szczęśliwe i zadowolone
Pozdrawiam i zycze milego dnia :)
No i wyszlo nie tak jak mialo wyjsc :(
Nadia, szczerze (i życzliwie) zazdroszczę Ci tego spaceru. Nie ma to jak nacieszyć oczy przyrodą. Masz jakieś zdjęcie z tych lnianych pól? To musiało być przepiękne
Tak, mam ich troche, więc powklejam najpierw tylko pola z lnem fioletowym :)
Niestety nie wszystkie widoki na pola chcialy sie przeslac, ale to co sie dalo, to wysylam :)
Pięknie! Pięknie! Ech, jaki ten świat jest uroczy. Wystarczy tylko dobrze się rozglądać, prawda?
Całkowita prawda :)
Wystarczy troche zwolnić i nachylić się nad każdym spotkanym kwiatkiem, no chyba, ze go znamy, wtedy wystarczy tylko lekko się uśmiechnąć i iść dalej w poszukiwaniu nieznanego
Natomiast tu wklejam niektóre zdjęcia z wędrówki podszytej wiatrem, deszczem i słońcem ;)
3 ostatnie zdjęcia to: rumianek, brzoza w objęciach dębu i stary dąb :)
Witam w srode :)
To już przedostatni dzień czerwca, komu jutro mam zdać klucze?
Motto na dzis: ''Kiedy pytają cię o drogę podróżni z innego miasta, nie żałuj czasu i udziel im jasnych, oraz pełnych informacji.''
To jest bardzo istotne, bo wiele razy tak mialam, ze pytalam sie o droge dwoch roznych osob i dostalam dwie sprzeczne informacje i wez tu czlowieku badz madry i pisz wiersze
Dzisiaj jest Piotra i Pawła :)
Wszystkiego najlepszego dla solenizantów
Ostatnio zrezygnowałam z picia kawy, zaczelam jesc owoce sezonowe jak czereśnie, morele i nektarynki, ale przede wszystkim te obrywane z ogrodu (niekoniecznie własnego ;)) i sa to maliny, czarna porzeczka i agrest.
No i teraz wszystko się wydało, dlaczego miałam migrenę, a dzisiaj czuje sie jak połamana. Otóż mój organizm, sam zaczal sie oczyszczac.
W nocy mialam zakwasy, przechodzilo to na kolejne partie ciala i jestem dzisiaj do niczego. Wiem, ze to dobrze, bo zleci waga i mam zmniejszony apetyt na słodkości i mięso, a zwiększony na owoce i zdrowsze dania :)
Jednak to ciekawe, ze ja nie chce sie oczyszczac a ciało robi to za mnie
Trzymajcie się zdrowo
P.S.A to moja drożdżówka z agrestem i truskawkami, mozecie sie czestowac, bo do kawy jak znalazł - SMACZNEGO
Witam. Nadia pisze o owocach sezonowych. Właśnie wczoraj syn przyniósł pyszne, dorodne czereśnie z własnego ogrodu. Jadłam łakomie bez opamiętania i dziś cierpię. Przesadziłam z ilością, co widać niezbyt się spodobało mojej wątrobie, a dziś woreczek ostro zaprotestował. Długo czekałam na pomoc Nospy, jakoś powoli skutkowała, ale wreszcie jakoś przeszło.
Dziś u mnie wg prognozy 36 st. w cieniu! Już trochę mam dość tego upału.
Uwielbiam przypatrywać się różnym cudom przyrody, a w szczególności oglądać z bliska kwiaty i kwiatuszki. Toż to prawdziwe cuda natury, to kolory, te kształty, te różnie poukładane płatki. Lubię się przyglądać z bliska kwiatkom różnych chwastów. Przyjrzał się ktoś kiedyś? Często są takie malusie, takie delikatne, a jakże cudowne w swej prostocie.
Muszę kupić prezent na urodziny dla 7-latki, ma ktoś pomysł? będę wdzięczna za pomoc.
Miłego dzionka wszystkim życzę.
Może Imienny Zestaw do robienia bransoletek? Dziewczynki lubią takie rzeczy.
O, fajny pomysł. Goplano dziękuję.
Czereśnie też wczoraj jadlam garściami
Uwielbiam przypatrywać się wszystkim kwiatom, ale szczególnie tym o delikatnej strukturze tak jak np. len czy dmuchawiec i ciagle sie zastanawiam - jak to jest zrobione?
no drożdżówka palce lizać, w sam raz do kawy
ja rozmyślam właśnie nad ciastem na weekend, mam na oku takie z agrestem i czerwoną porzeczką
Aleee superowa, porywam kawał i pędzę do mojego podlotka - fruwa coraz wyżej i dalej. Dumna jestem niesłychanie z niego i z nas, opiekunów.
Takie nieloty a ptaszynę odchowamy. Mam nadzieję, że zostanie u nas i będzie koncertował - bp to śpiewak skrzydlaty jest.
Smosiu jesteś niesamowita. Uratowałaś i wychowałaś sobie ptaszynkę. Z pewnością odwdzięczy się za to porannym koncertem. Uwielbiam śpiew ptaków o poranku. Mnie dziś zbudziła jaskółka
Smosiu wrzuć chociaz jedna fotke pls :)
Takiej drożdżówki nigdy nie odmówię. Sama w ostatnim czasie piekłam,z tym,że z porzeczkami. A z agrestu robiłam kompot.
Porzeczek mialam malo w tym roku, ale agrest dostalam od kolezanki, poluje jeszcze na rabarbar
Dziś był fajny dzień w pracy. Po pierwsze krótki, już po pracy o pierwszej byłam.
Po drugie byliśmy na farmie borowkowej, w jakaś godzinę każdy zebrał po jakieś 4 litry. A potem pojechaliśmy na farmę mleczna, taka dosyć sławna lokalna mleczarnia na lody. I był cielaczek dla dzieci do oglądania, urodzona 7 czerwca.
Pierwszy raz w życiu byłam na borowkach. Moje to jest jagoda na kilka dni, tam zatrzęsienie.
Było nas 4 dorosłe Polki i 4 dzieci.
Naprawdę fajnie spedzony czas.
Częstujcie się, micha czeka.
Druga taka sama poszła do pracy
Takie wielkie krzaki to są, moja siostrzenica jest bardzo wysoka.
Widzę,że spędzacie czas bardzo pracowicie. Częstuję się bardzo chętnie. Uwielbiam jagody i borówkę amerykańską. Nie mogę się już doczekać na pierogi z jagodami. U nas jakoś jeszcze nie ma. Za to pierogi już lepiłam tylko z truskawkami.
Fajne te wędrówki po różnych farmach
A masz moze fotki z farmy mlecznej?
Witam w ostatni dzień czerwca
W kolejny upalny. Mam nadzieję,że w końcu spadnie u nas deszcz,bo czuję się jak wyschnięta na wiór
Nadia dziękuję za ten miesiąc. Dowitaminizowałaś letnimi owocami,ciastami i pyszną kawką. Poza tym dzięki słowom na każdy dzień zawsze można było się dowiedzieć czegoś ciekawego. Jednym słowem-superowo
Jeśli ma ktoś ochotę zapraszam na poranną herbatkę z mięty
Dziękuję i chętnie skorzystam z miętowej herbatki :)
Witam czwartkowo i tak bardziej ekspresowo
Wpadam "jak po ogień", bo mam stos dokumentów przed sobą i czas mnie goni.
Nadiu, byłaś fantastyczną gospodynią Kawiarenki i trudno będzie Tobie dorównać kroku - było pięknie, kolorowo i mądrze. Dziękuję.
Chyba nikt się wcześniej nie deklarował na lipiec więc zgodnie z obietnicą przejmę od Ciebie klucze i rozpocznę ten słoneczny miesiąc. Tak, jak wspominałam zniknę na trochę bo 24 wyjeżdżam na tydzień nacieszyć się zielenią i ciszą, ale do tego czasu...
Dobrego dnia!
Witam. No i połowa roku za nami. Czy Wam też ten czas tak szybko umyka? myślę, że im człowiek starszy, tym biegnie szybciej.
U mnie upału ciąg dalszy, dziś chyba temperatura będzie jeszcze wyższa. Afryka dzika...
Nadia, dziękuję za uroczy czerwiec.
Nie mam siły pisać. Pozdrawiam.
Ja tez dziekuje Alman, ze mimo niedomagan, wpadłaś i wpisalas kilka slow, a to wazne, bo wtedy człowiek az tak sie nie martwi o druga osobe, bo jesli ktos sie nie odzywa, to wtedy nasza wyobraźnia potrafi naprawde na tym polu platac ''figle''
Dziekuje Smakosiu, a masz jakies fotki jeszcze z wakacji?
Nadiu, fotki czekają, bo ciągle czasu mało żeby się za nie zabrać. Jak tylko wyjdę spod sterty papierów, to z pewnością podzielę się kilkoma. Nie chcę Was zanudzić więc muszę najpierw przejrzeć
Nas zanudzic? Nic podobnego! Wystarczy, ze opiszesz w skrócie gdzie, co, i jak i ja mogę przejrzeć mnóstwo zdjęć
Witam w ostatni dzień czerwca, czyli w czwartek
Motto na dzis: ''Wprowadzając się do hotelu, natychmiast sprawdź, gdzie są wyjścia awaryjne.''
Ktos to robil, bo ja nie
A warto, bo my płacimy i czujemy się bezpiecznie, ale tak niestety nie jest.
Przypadki chodzą po ludziach, wiec warto sobie poobserwowac w wolnej chwili droge ewakuacyjna, to nic nie kosztuje, a wiele możemy zyskać w razie czego
Zaczęłam od wpisu, bo wstawiłam tylko 1 komentarz i mnie wyrzuciło z systemu, tak wiec mam nadzieje, ze tym razem się uda
Ale macie z tymi upalami, no nie zazdroszcze naprawde.
Poza tym dziwne te upały, bo tutaj na razie ich nie ma, a pogoda jakoś w ostatnim czasie była podobna.
No ciekawe, kto tam znowu majstruje w tej pogodzie, i komu zależy na takich upałach, bo normalne, to raczej nie jest
Kochani dzisiaj jest 30 czerwca, czyli ostatni dzień mojego gospodarzenia. Dziekuje za mile slowa i ciesze sie, ze dobrze się tu czuliście w tych kawiarenkowych pieleszach
Klucze oddaje oficjalnie Smakosi
Powodzenia i miłego czwartku
O ile mnie pamięć nie myli, dziś nasza Smosia dwojga imion świętuje imieniny.
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, pociechy ze wszystkich pociech, w tym tych czworonożnych i latających też.
Jako że zawsze twierdzisz, że jesteś łasuchem, to coś na słodko zamiast kwiatów.
W takim razie ja tez dolaczam sie do życzeń imieninowych, składając Ci Smosiu serdeczne życzenia, żeby zdrowie dopisywało i żeby spełniały się Twoje marzenia, bo serce to juz masz wielkie
Ale piekna beza
Z tego co ja pamiętam ,to nawet 2x do roku Smosia imieniny świętuje
Wszystkiego najlepszego nasza ptaszyno
Smosiu, ja też biegnę do Ciebie z kwiatkami (bo tora już dostałaś ) Poczęstujesz?
Wszystkiego, co najlepsze!
Jesteście kochane, ale ja nie obchodzę dzisiaj imienin
Jako sierpniowe dziecię, imieniny mam w październiku /1szy termin po urodzinach, chyba tak to jest/.
Jednak baaardzo dziękuję, bo życzeń, słodkości i życzliwości nigdy dosyć.
Nie szkodzi, w październiku też dostaniesz życzenia, kwiaty i słodkości
To Lucyna to już nie dziewczyna?
Nieee, po 50ce a bardziej 60- to już nie dziewczyna" jeno baba, wg niektórych staaara.
ale czemu przestała być Lucyną?
Nie przestała, tylko nigdy nie świętuje imienin.
Jeśli nawet, to chyba pod koniec roku, po urodzinach??
Ja też nie sprawdzam, ale w Stanach samo rzuca się w oczy, nauczeni ewakuacji wszelkich. Tornada, huragany, pożary...
Pogoda zaczyna się odwracać. U Was ekstremalne upały, u nas chłodniej znacznie. Za to zimy chłodniejsze i dłuższe. Na początku było bardziej intensywne zimno, ale krótko. Teraz dużo dłużej, ale na spokojnie, wolałam wersję poprzednią dla zimy. Dla lata obecna jest super.
I miesiąc przeleciał nie wiadomo kiedy.
Wczoraj upiekłam dwa ciasta z borowkami.
Jedno tradycyjne, ucierane z lukrem z sokiem z cytryny.
I drugie bez mąki, na erytrytolu. Jako ciasto wykorzystałam chleb z masła migdałowego, tylko slodzidla dodałam. Wierzch posypany pudrem z erytrytolu.
Mieliśmy wczoraj zamiast obiadu, oba smakowały.
Na zdjęciu tradycyjne, częstujcie się.
Drugiego zapomniałam obfocic.
Jutro wyprawa do ptasiego parku, a pojutrze wyprawa w góry na 4 dni, jeden z punktów programu dla gości, pokazać różnorodność tego co w zasięgu.
Nie są to klasyki, bo nie mamy wolnego na długie eskapady, ale też pięknie. Klasyczny to będzie DC i capitol na koniec pobytu.
O wow! Dziewczyny, ale dzisiaj kusicie tymi ciastami
Grzmi i straszy alertami, to szybciorem:
nasz pupilek Doduś Drozd kochany w podziękowaniu za piękny i ciekawy czerwiec.
Nic nowego, niezwykłego bo u Nadii zawsze tak fajnie.
Ależ kochane i śliczne maleństwo!
Jakie miał szczęście, że trafił na Ciebie. Ech, jak dobrze!
Wow! Teraz to wyraznie widac, jak na dloni, ze to ptaszek :)
Dzięki Smosiu za fotki, czekalam, czekalam i sie doczekalam
Jestes niesamowita
Te wszystkie zagubione zwierzątka i ptaszki, pewnie dostaja cynka od tych wyleczonych, ze jest taka istota w pewnym miejscu, która przygarnie i wyleczy każdą sierotkę i dlatego lecą do Ciebie drzwiami i oknami
Ale pamiętaj dobro się wraca, zatacza krąg i przychodzi nieraz nawet ze zdwojona sila a Ty to taki anioł
Wszystkiego dobrego
Ptasia poczta działa lepiej niż fb