Do założenia wątku skłonił mnie wątek w grupie na FB. Jest grupa oddam za darmo. Fajna grupa, pozbywamy się niechcianych już i niepotrzebnych rzeczy. Dajemy drugie życie zamiast wyrzucać na śmietnik. Ale do rzeczy.Czasami widzę,że jest to sposób na, no właśnie na co? Ktoś poszukuje balkonika dla starszej osoby, podałam informacje,że można wypożyczyć, oczywiście za darmo (kaucja jakieś grosze zwracana przy zwrocie- sama pożyczałam). Odpowiedź skasowana - dajcie, przywieźcie pod drzwi. Co się z nami dzieje jako ze społeczeństwem? Czy naprawdę jesteśmy już tak konsumpcyjni i wygodni? Łaskawie wezmę jak Ci zbywa i miejsce zajmuje tylko ? Dla socjologa bardzo ciekawa byłaby obserwacja tej grupy. Ktoś pisze przechodziłem, widziałem jest przy wiacie śmietnikowej, odpowiedź - rezerwuje, proszę o kontakt. Nie umiemy już czytać ze zrozumieniem?
Bea, masz rację... Myślę, że ludzie się zmieniają tak, jak zmieniają się pokolenia. Dawniej, w czasach kiedy większość rzeczy zdobywało się okazyjnie i miały one dla nas wartość materialną i sentymentalną ceniliśmy prawie wszystko. Gest drugiego człowieka i jego uważność na potrzeby innych też były częścią tej wartości. Teraz żyjemy w czasach totalnie odmiennych - szybko, krótko, brak jakości i raczej bez sentymentów. To tak w skrócie, bo każdy wie jak jest. Świat wirtualny tylko pogłębia ten pęd i anonimowość. Tu nie ma miejsca na sentymenty. Niestety tym samym wyzbywamy się takich zwykłych refleksji, że za każdym pytaniem i za każdą informacją "stoi" człowiek, który być może właśnie otwiera serce dzieląc się czymś. Ktoś "coś" przeczyta szybko, nie do końca zrozumiale...nic nie poradzisz. Miejmy tylko nadzieję, że tych uważnych i ceniących czyjąś życzliwość jest więcej, niż 50%
Jak daleko pragnienie posiadania czegoś za darmo i bezmyślność bo darmo poszło może świadczyć fakt,że moja koleżanka (oddaje co jakiś czas przeterminowanie produkty spożywcze, oczywiści dzień, dwa po ) pod swoim prywatnym postem z urlopu otrzymała zapytanie czy ma darmowe jedzenie do oddania. Następna koleżanka szuka nazwijmy po imieniu jelenia, który za darmochę pozbawi jej kłopotu rozebrania i wyniesienia na śmietnik zniszczonej sofy.
Do założenia wątku skłonił mnie wątek w grupie na FB. Jest grupa oddam za darmo. Fajna grupa, pozbywamy się niechcianych już i niepotrzebnych rzeczy. Dajemy drugie życie zamiast wyrzucać na śmietnik.
Ale do rzeczy.Czasami widzę,że jest to sposób na, no właśnie na co? Ktoś poszukuje balkonika dla starszej osoby, podałam informacje,że można wypożyczyć, oczywiście za darmo (kaucja jakieś grosze zwracana przy zwrocie- sama pożyczałam). Odpowiedź skasowana - dajcie, przywieźcie pod drzwi. Co się z nami dzieje jako ze społeczeństwem? Czy naprawdę jesteśmy już tak konsumpcyjni i wygodni? Łaskawie wezmę jak Ci zbywa i miejsce zajmuje tylko ?
Dla socjologa bardzo ciekawa byłaby obserwacja tej grupy.
Ktoś pisze przechodziłem, widziałem jest przy wiacie śmietnikowej, odpowiedź - rezerwuje, proszę o kontakt.
Nie umiemy już czytać ze zrozumieniem?
Bea, masz rację... Myślę, że ludzie się zmieniają tak, jak zmieniają się pokolenia. Dawniej, w czasach kiedy większość rzeczy zdobywało się okazyjnie i miały one dla nas wartość materialną i sentymentalną ceniliśmy prawie wszystko. Gest drugiego człowieka i jego uważność na potrzeby innych też były częścią tej wartości.
Teraz żyjemy w czasach totalnie odmiennych - szybko, krótko, brak jakości i raczej bez sentymentów. To tak w skrócie, bo każdy wie jak jest. Świat wirtualny tylko pogłębia ten pęd i anonimowość. Tu nie ma miejsca na sentymenty.
Niestety tym samym wyzbywamy się takich zwykłych refleksji, że za każdym pytaniem i za każdą informacją "stoi" człowiek, który być może właśnie otwiera serce dzieląc się czymś. Ktoś "coś" przeczyta szybko, nie do końca zrozumiale...nic nie poradzisz. Miejmy tylko nadzieję, że tych uważnych i ceniących czyjąś życzliwość jest więcej, niż 50%
Jak daleko pragnienie posiadania czegoś za darmo i bezmyślność bo darmo poszło może świadczyć fakt,że moja koleżanka (oddaje co jakiś czas przeterminowanie produkty spożywcze, oczywiści dzień, dwa po ) pod swoim prywatnym postem z urlopu otrzymała zapytanie czy ma darmowe jedzenie do oddania.
Następna koleżanka szuka nazwijmy po imieniu jelenia, który za darmochę pozbawi jej kłopotu rozebrania i wyniesienia na śmietnik zniszczonej sofy.