Pamiętacie czasy, gdy książki kucharskie składały się z samego tekstu, albo jeśli były w nich zdjęcia to głównie czarno białe? Wyglądałoby to na przykład tak jak na załączonym zdjęciu :)
Potrafilibyście się przestawić na to co kiedyś, czy jesteśmy już tak przyzwyczajeni do jedzenia oczami kolorowych ilustracji oraz filmów o jedzeniu, że nie sposób korzystać z samego tekstu?
A może macie stare wydania książek kucharskich ze skromnymi zdjęciami, z klisz jeszcze, czarno-białymi lub w charakterystycznych wypranych kolorach?
No i wreszcie na koniec, czy my w ogóle umielibyśmy zrobić dobre czarno-białe zdjęcie jedzenia?!
Jestem przekonana, ze potrafisz robic zdjecia czarno-biale a jak nie to fotoshopniesz je i juz :) Przynajmniej nie bedziesz tak kusic tymi potrawami ;) Jesli zas chodzi o ksiazke kucharska, to moja mama ma taka wielka, gruba, w czarnej oprawie z materialu, kartki zolte, przepisy wymyslne, do tego szczegolowe porady i kilka miejsc w ksiedze, gdzie sa wstawione zdjecia jedne po drugich, troche bialo-czarnych, troche kolorowych potraw. Pamietam zdjecie jak nalezy oprawic kurczaka i odpowiednio zwiazac i to bylo akurat takie zdjecie jakby rysunkowe ( tak jak kiedys byly robione portrety slubne z akcentami kolorow - moja babcia takie miala :) ) Ksiega gdzies lezy w szafie juz raczej jako zabytek niz ''codziennik'' , ale swoje przeszla i bylo widac,ze czesto byla uzywana. Trzeba bedzie kiedys dzieciom pokazac :)
Wkn,nie wiem,które czasy masz na myśli ale moje książki kucharskie zawierają kolorowe ilustracje.Co do jakości zdjęć w tonacji czarno -białej to wystarczy dobry sprzęt, odpowiednie umiejętności i sukces murowany :)
To sobie wyobraź ten sukces w rękach przeciętnego fejsbukowicza, który wrzuca foty na profil swoich ziemniaczków w otoczeni schabowego, mizerii i kawałka pomidorka :D Na pewno coś murowanego by z tego zostało, ale nie wiem, czy nie wyłącznie zamurowanie oglądającego ;)
Dlaczego? Zapewniam Cię,że takie fotki potrafią cieszyć oko ale lepiej od razu założyć,że będą bleee bo kolorowe to nawet byle jak wyglądające ale "piękne" w niektórych mniemaniu :)
Odnoszę wrażenie, że uciekłaś kompletnie od tematu. Nie postawiłam tezy, że czarno białe są ble, bo to oczywista nieprawda i generalizowanie, które usiłujesz mi włożyć w usta, tylko jestem zaciekawiona, czy w dzisiejszych czasach w ogóle potrafilibyśmy sobie wyobrazić egzystowanie kulinarne bez barw i chyba, można by tak napisać, gigantycznej ilości kolorowych statycznych i ruchomych obrazów, którymi jesteśmy zarzucani lub których sami szukamy :)
Nie próbuje Ci nic włożyć w usta tylko wyrazam inne zdanie od Twojego.a mianowicie,że obrazowanie potraw bez barw też ma swój urok. Ale jak widzę oczekiwałaś zupełnie odwrotnej dyskusji.Rozumiem ma być tak jak Wkn oczekuje a nie inaczej.Zresztą jak zwykle...
Wkn, ja nawet nie potrzebuję zdjęcia, byle autor/-ka umiał/-a precyzyjnie w języku polskim opisać co i jak należy zrobić. O dziwo (!!) niektórym sprawia to większą trudność, niż wstawić "wypasione" zdjęcie ;) Ot, takie dosłowne przyjęcie powiedzenia "obraz mówi więcej niż 1000 słów"...
"Kuchnię polską", która została tu wspomniana, uwielbiam za jej precyzję właśnie, zdjęcia są dodatkiem :)
Mam taką właśnie kuchnię polską, w płóciennej oprawie. Wykradzioną z domu rodzinnego, w którym na półce stały dwa egzemplarze, czy może raczej wyżebraną - po dłuższym molestowaniu, w końcu otrzymałam egzemplarz rozpadający się. Jakoś mnie to nie martwi, że jest pożółkła i archaiczna, chętnie do niej od czasu do czasu zaglądam. Ale to, co pamiętam najbardziej, to dziecięce zachłystywanie się pojedynczymi kolorowymi zdjęciami, która tam opublikowano. Ach, to było coś :D
Mam kilkanaście takich książek, które mają czarno-białe zdjęcia, a także takie z ilustracjami w formie rysunku oraz takie z samym tekstem. Jak dla mnie nie ma to znaczenia, jaką ilustrację posiadają książki, ważne żeby opis wykonania był dokładny. Myślę, że dzisiaj każdy jest w stanie zrobić zdjęcia, a już kwestia tego czy będą dobre, to już zależy od wielu różnych czynników. Z pewnością trzeba umieć odpowiednio ustawić aparat i mieć dobre światło. Osobiście uwielbiam robić zdjęcia i gdybym miała profesjonalny sprzęt, to pewnie bym się z nim nie rozstawała. A tak to pozostaje mi tylko komórka lub zwykły aparacik, które to sprzęciki też robią całkiem fajne i nawet porządne zdjęcia. :)
Pamiętacie czasy, gdy książki kucharskie składały się z samego tekstu, albo jeśli były w nich zdjęcia to głównie czarno białe? Wyglądałoby to na przykład tak jak na załączonym zdjęciu :)
Potrafilibyście się przestawić na to co kiedyś, czy jesteśmy już tak przyzwyczajeni do jedzenia oczami kolorowych ilustracji oraz filmów o jedzeniu, że nie sposób korzystać z samego tekstu?
A może macie stare wydania książek kucharskich ze skromnymi zdjęciami, z klisz jeszcze, czarno-białymi lub w charakterystycznych wypranych kolorach?
No i wreszcie na koniec, czy my w ogóle umielibyśmy zrobić dobre czarno-białe zdjęcie jedzenia?!
Jestem przekonana, ze potrafisz robic zdjecia czarno-biale a jak nie to fotoshopniesz je i juz :)
Przynajmniej nie bedziesz tak kusic tymi potrawami ;)
Jesli zas chodzi o ksiazke kucharska, to moja mama ma taka wielka, gruba, w czarnej oprawie z materialu, kartki zolte, przepisy wymyslne, do tego szczegolowe porady i kilka miejsc w ksiedze, gdzie sa wstawione zdjecia jedne po drugich, troche bialo-czarnych, troche kolorowych potraw. Pamietam zdjecie jak nalezy oprawic kurczaka i odpowiednio zwiazac i to bylo akurat takie zdjecie jakby rysunkowe ( tak jak kiedys byly robione portrety slubne z akcentami kolorow - moja babcia takie miala :) ) Ksiega gdzies lezy w szafie juz raczej jako zabytek niz ''codziennik'' , ale swoje przeszla i bylo widac,ze czesto byla uzywana. Trzeba bedzie kiedys dzieciom pokazac :)
Właśnie, właśnie! Takie wydania nabierają już mocy historycznej!
Wkn,nie wiem,które czasy masz na myśli ale moje książki kucharskie zawierają kolorowe ilustracje.Co do jakości zdjęć w tonacji czarno -białej to wystarczy dobry sprzęt, odpowiednie umiejętności i sukces murowany :)
To sobie wyobraź ten sukces w rękach przeciętnego fejsbukowicza, który wrzuca foty na profil swoich ziemniaczków w otoczeni schabowego, mizerii i kawałka pomidorka :D Na pewno coś murowanego by z tego zostało, ale nie wiem, czy nie wyłącznie zamurowanie oglądającego ;)
Dlaczego? Zapewniam Cię,że takie fotki potrafią cieszyć oko ale lepiej od razu założyć,że będą bleee bo kolorowe to nawet byle jak wyglądające ale "piękne" w niektórych mniemaniu :)
Odnoszę wrażenie, że uciekłaś kompletnie od tematu. Nie postawiłam tezy, że czarno białe są ble, bo to oczywista nieprawda i generalizowanie, które usiłujesz mi włożyć w usta, tylko jestem zaciekawiona, czy w dzisiejszych czasach w ogóle potrafilibyśmy sobie wyobrazić egzystowanie kulinarne bez barw i chyba, można by tak napisać, gigantycznej ilości kolorowych statycznych i ruchomych obrazów, którymi jesteśmy zarzucani lub których sami szukamy :)
Nie próbuje Ci nic włożyć w usta tylko wyrazam inne zdanie od Twojego.a mianowicie,że obrazowanie potraw bez barw też ma swój urok. Ale jak widzę oczekiwałaś zupełnie odwrotnej dyskusji.Rozumiem ma być tak jak Wkn oczekuje a nie inaczej.Zresztą jak zwykle...
Hehe, uderz w stół a mggi63 zawsze się po swojemu odezwie :D
Dobrze już nic nie mówię
Ależ meguś, ja Ci nic nie zarzucam, tak samo jak Ty mi niczego nie zarzucasz
Spoczko Wikuś
Spoczko Demotuś
Fajnie się tak podroczyć
Co racja to racja
Wkn, zdjęcia fejsbukowe, to osobna historia
Myślisz? Ja nie rozróżniam...
Chyba że... chyba że... chodzi Ci o te wszystkie skrętoszyjne i dziubkodajne korpusiki i profilówki
Wkn, ja nawet nie potrzebuję zdjęcia, byle autor/-ka umiał/-a precyzyjnie w języku polskim opisać co i jak należy zrobić. O dziwo (!!) niektórym sprawia to większą trudność, niż wstawić "wypasione" zdjęcie ;)
Ot, takie dosłowne przyjęcie powiedzenia "obraz mówi więcej niż 1000 słów"...
"Kuchnię polską", która została tu wspomniana, uwielbiam za jej precyzję właśnie, zdjęcia są dodatkiem :)
Mam taką właśnie kuchnię polską, w płóciennej oprawie. Wykradzioną z domu rodzinnego, w którym na półce stały dwa egzemplarze, czy może raczej wyżebraną - po dłuższym molestowaniu, w końcu otrzymałam egzemplarz rozpadający się. Jakoś mnie to nie martwi, że jest pożółkła i archaiczna, chętnie do niej od czasu do czasu zaglądam. Ale to, co pamiętam najbardziej, to dziecięce zachłystywanie się pojedynczymi kolorowymi zdjęciami, która tam opublikowano. Ach, to było coś :D
Mam kilkanaście takich książek, które mają czarno-białe zdjęcia, a także takie z ilustracjami w formie rysunku oraz takie z samym tekstem.
Jak dla mnie nie ma to znaczenia, jaką ilustrację posiadają książki, ważne żeby opis wykonania był dokładny.
Myślę, że dzisiaj każdy jest w stanie zrobić zdjęcia, a już kwestia tego czy będą dobre, to już zależy od wielu różnych czynników. Z pewnością trzeba umieć odpowiednio ustawić aparat i mieć dobre światło.
Osobiście uwielbiam robić zdjęcia i gdybym miała profesjonalny sprzęt, to pewnie bym się z nim nie rozstawała. A tak to pozostaje mi tylko komórka lub zwykły aparacik, które to sprzęciki też robią całkiem fajne i nawet porządne zdjęcia. :)
Masz całkowitą rację - teraz zwykłym telefonem komórkowym niektórzy robią lepsze zdjęcia niż posiadacze lustrzanek.
Mam taką stara książkę kucharską. Czasem ja oglądam i wszystkie zdjęcia są takie cudownie rozczulające :))))))
Żądam zdjęć tej książki, bardzo ładnie prosząc z oczkami jak kotek ze Shreka i kapelutkiem przyciśniętym do wzdychającej piersi :)
Prosisz i masz :)
Takkk! Taką właśnie mam!