Koniec wakacji, urlopy też się już skończyły, słoneczne, gorące dni takie wspaniałe były. Ileż tych niezapomnianych wspomnień mamy, teraz na spotkaniach relacje z nich tutaj zdamy. Wieczorami sterty zdjęć oglądać razem będziemy, wracamy do codzienności chociaż tego nie chcemy. Dni się skróciły, chłodem porannym też zaciąga, pokropi deszczyk, ciepłe słoneczko też wygląda. Przygotować wyprawki, dzieci do szkoły wyprawić, tam też będą wspominać i dobrze się tym bawić. Zajrzeć należy do spiżarni, półki też przygotować, zajrzeć na działkę, ryneczek, zaczniemy gotować. Sprawdzone przepisy przewertować też musimy, zebrane owoce, grzyby, warzywa w słoje włożymy. W naszej kawiarence dzielmy się historią zdarzeń, cieszmy się z codzienności i swoich ukrytych marzeń. Podzielmy się tym wszystkim co nas raduje i boli, wspólnie znajdziemy radę, która pomóc nam pozwoli. Szanujmy się, w kawiarence rodzinną moc mamy, tutaj się spotykamy, dobrze bawimy i doradzamy.
Witam, do ilu razy sztuka? nie uwierzycie, próbuję przez cały dzień co jakiś czas, od rana - poprzednie wpisy coś zżarło, a tak się wysilałam intelektualnie, żeby ładnie napisać. Teraz będzie już bez wysiłku, bo moja mózgownica jest zmęczona i nie mam pewności, czy tym razem się uda i znowu tekst nie zniknie w otchłani ... Lajan, nie będę kadzić - pęknie! Zdolny jesteś, mam tylko nadzieję, że nie do wszystkiego?! Ja nie przepadam za jesienią, ale taka słoneczna, prawie letnia może być. Wszystkim lubiącym tą porę roku życzę samych pogodnych dni i ... babiego lata. Zostawiam Wam tort bezowy nazwany przeze mnie właśnie "Babie lato", proszę się częstować, Napitki we własnym zakresie, albo nie, napitki stawia Lajan, ma chyba pełną piwniczkę różności. No i jeszcze na dobry początek jesieni bukiet hortensji z mojego ogródka. Dobrego nastroju jesiennego Wam życzę, ja tam wolę poczekać do wiosny. Alicja
Przepraszam, ale zdjęcia nie przeszły, nie wiem co się dzieje, czy to mój laptop coś nawala, czy co innego. W Obiecanki-cacanki powiecie... będę próbować jutro albo w nocy wstawić zdjęcia.
Niestety, nie mogę wstawić zdjęć, mało tego, kiedy usiłuję to zrobić, zawiesza mi się wszystko w laptopie, masakra. Jakiś wirus czy co? A jak Wy, możecie wstawiać zdjęcia ostatnio?
hm, sama już nie wiem... w inne miejsce wstawiam bez problemu, a tu zdjęcie się niby wstawia, jest, ale nie mogę go wysłać tzn. jak klikam na "wyślij" to brak reakcji zupełny, a tekst napisany wysyłam.... muszę zaangażować mojego osobistego informatyka, może on coś poradzi. Dziękuję za odzew Smakosiu.
Jest wiele butelek wina / 17 lat/ z winogron a do tego szampany też z winogron. Niestety, nie mogę wypić wina nawet w naparstku. Zapraszam na degustację.
Witam wcześniowo i poniedziałkowo Jak fajnie, że taka ładna pogoda za oknem. Co prawda ciężko wysiedzieć w pracy i żal , że to już koniec laby. No ale słońce świeci więc i tak jest się czym cieszyć - promyki rozświetlają miejskie mury więc zaraz inna energia w człowieka wstępuje. Od jutra mam gościa - młoda studentka. Trzeba będzie się jakoś zorganizować i wymyślić coś atrakcyjnego na popołudnia. W pracy wszyscy próbują się jakoś wciągnąć w obowiązki, ale widać, że towarzystwo się wyluzowało Udanego startu w nowy sezon
Nie pamiętam, czy byłam w poprzednim locie, ale ten jest rozpoczęty świetnie, zatem Lajanku - brawo i cmok!
Moi drodzy, mam nadzieję, że jesteście gotowi, bo planuję zerknąć w poprzedni lot i Was wszystkich przelecieć :) Żeby mieć orientację choć trochę, co jest na rzeczy. Póki co mam nadzieję, że jesteście w miarę zdrowi, szczęśliwi, zakochani itd. itp :)
Nie było mnie długo, bo tak jakoś zleciało hmm... Okropnie to wszystko leci. Dacie wiarę, że mój Olo poszedł już do przedszkola?! W lsitopadzie skończy 4 latka. Oczywiście są łzy i serce mi się kraje, ale to dopiero drugi dzień. Liczę, że będzie dobrze. A Bob już w V klasie. Jeju, takie duże te dzieci. Dobrze, że ja wciąż piękna i młoda, bo masakra :P
Nie będę Was wołać po imieniu, bo muszę nieco ogarnąć, co u Was.
Póki co pozdrawiam serdecznie i na prawdę będę się starać wpadać tu częściej. Szczerze przyznam, że miałam kilka razy w planach pożegnać się z Wami i odejść na stałe, ale nie potrafię :) To jedyne miejsce na tej stronie po zmianach, które mam chęć odwiedzać. Bo Wy tu jesteście. Wiadomo no.
Aloalo! No nareszcie! Doczekałam się A już Cie nawoływałam więc tak sobie myślę, że chyba było mnie słychać Co?! Olo poszedł do przedszkola? Jej! Ale będzie się działo. Już czekam na pierwsze relacje. Koniecznie napisz. Oj, rosną te Twoje chłopaki, rosną... No ale teraz liczę, że rano będziesz miała więcej czasu żeby zerknąć do Kawiarenki skoro "pozbyłaś się" dzieci Wiesz, że kawa w naszym towarzystwie lepiej smakuje, prawda? Uściski jak nie wiem co!
Lajan Fajnie!!!! Super napisałeś.....Brawo za nowy Lot
Ukłoniki Wtorkowe:)))
Francja przyjechała, dobrodziejstw nawiozła i z miesiąc z nami pobędzie, na szczęście już za kilka dni ich ,,usamodzielnię" pokazując wszechne drogi i dojazdy, by mi się nie pogubili :)
Aloalo, witaj Kochana!!! Żadnych rozstań, odejść mi tu nie planuj, Nu nu... Za to jak najczęściej wlatuj, przelatuj na wylot, wzdłuż i wszerz do woli i opowiadaj, bo faktycznie czas zapitala jak szalony, a nasze pociechy rosną i na nic prośby i groźby żeby przestały....ot cała prawda:)) Buziolki dla Twoich, cudnych chłopaków posyłam :)
Smakosiu, Niooo, jestem i żebyś wiedziała, że musiałam się wręcz oderwać.....hihi, zdarza się mi niestety często pichcić dwa różne obiadki w jednym czasie, a i dodatkowo jeżdżenie z francuzami, by trasy z punktu A do B zapamiętali, bo w następnych dniach nie wydolę zajmować się objazdowo nimi i młodym hihi :) To będziesz jak rozumiem ,,osobistym przewodnikiem" po okolicznych atrakcjach Twojego miasta....?
Alman, ja spokojnie zajmę kolejkę po ciacho z tak apetyczną nawą, więc bez pośpiechu, spokojnie i tak nikogo przed siebie nie wpuszczę hihi
Lenka, byłaś, jesteś, czy dopiero będziesz w swoim górskim królestwie? Pogoda będzie, zobaczysz będzie..... nie wiem jaka, ale będzie na pewno ...niooo, słoneczko będzie i tyle :)) Uściski posyłam :)
Iwcia, ja się przez chwilę zastanawiałam i po namyśle stwierdzam, że Ty pobijasz wszelkie rekordy towarzyskie. Chyba nikt nie ma tak często gości, jak Ty. Nie wiem jak Ty to wszystko ogarniasz, jak dajesz radę...? Ja tak, jak wspomniałaś jestem teraz "osobistym przewodnikiem" i nie będę marudzić, bo jest miło, ale... nie mam nawet jednej chwili dla siebie więc długo bym tak nie dała rady. Normalnie powinnaś dostać medal. No!
Hej, tak na szybko, bo późno już....... Pati jak zrozumiałam nas czyta, ale się nie loguje, bo jej przeglądarka (jak sądzę mówi jej komunikat Niebezpieczna/ Niezabezpieczona strona i Ona się nie loguje tu......
Póki co nie mamy okazji pogaworzyć ,,osobiście" online, więc nie miałam okazji jej zapytać czy po takim komunikacie próbowała się logować, bo nic się nie zmieniło, jedynie ta strona przestała ,,ewoluować" i jej system zabezpieczeń juuuużżżż od dawna jest na poziomie pierwotnym hihi:))) Ale wszystko przed nami, albo sama to przeczyta, albo jej to zdążę uświadomić hihihi :)))))) Paaaaaaa
Hej, komunikat taki pojawia się od dłuższego czasu /może lat nawet/, ale konsultowałam problem z synem /informatyk/ i nie pamiętam dokładnie jak to wyjaśnił, ale kazał mi bez obaw wówczas zalogować się. Pati, Zefirku, przybywaj. Już się martwiłam, że coś nie tak..... Iwciu, dzięki za info. A wszystkich pozdrawiam gorąco. Jakoś dziś nie mam humoru do pisania.
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi! Za oknem przejściowe zachmurzenie, ale nie jest źle. Zdaje się, że w ten weekend będzie sympatyczna aura i trzeba to wykorzystać Gościa odprowadziłam dziś rano do pociągu. Koniec laby i popołudnie przeznaczam na ogarnięcie mieszkania. Oj, nazbierało się, bo całymi dniami byłyśmy poza domem. Wszystkim życzę dobrych nastrojów i miłego weekendu
My mamy w planach popływanie naszą łódką po Odrze, rekreacyjno-pokazowe dla francuzów, potem duuuuże ognicho, bo mam sporo gałęziochów pościnane, to po pieczeniu mięsiwa na ogniu, żaru wystarczy na ziemnory :))))) Pogoda ma być bajeczna, więc wycyckamy ją na maksa hihi ;) Wszystkiego Dobrego Kochani:))
Powiem Wam, że telewizja ma moc. Zwłaszcza reklamy. A już nade wszystko, te o chorobach (któych to reklam szczerze nienawidzę). Olo wziął sobie do serca tą, która mówi o tym, że po powrocie do przedszkola dzieci łapią infekcję.... Olo wprawdzie nie wrócił, tylko rozpoczął, ale pochodził tydzień i już ma wolne. Zła jestem, bo ledwo się jakoś zaaklimatyzował, to już dłuższa przerwa. Żeby mu się nie nudziło w "katarzeniu" to podzielił się ze mną.... I tak sobie walczymy w duecie.... Wrrr
A w przedszkolu przez ten tydzień było tak, że rano łzy a po południu radoość i opowiadanie, że było fajnie. A wieczorem hasło "nie chce iś jutlo do pśećkola" I tak całe 5 razy :)
Aloalo, buuuuuu... To się katarzysko przypętało. O nie Oby tylko dodało Wam super odporności na cały jesienno-zimowy okres. Wracajcie szybko do zdrowia. Ciekawe jak będzie wyglądał powrót do przedszkola i z jakimi emocjami to nastąpi...? A zwolnienie do kiedy? Bo Ty póki co nie chodzisz do pracy, prawda? A co u Boba - wracał do szkoły z przyjemnością? Pozdrawiam!
Po pierwsze primo Lajan - super nowy lot buziol dla Cię ;) Ja bym chętnie Tobie pomogła przy tych szampanach, bo przecież trzeba ludziom pomagać, a ja pomocna staram się być .
Po drugie primo... Oleńko ! No tak długo milczałaś, że rozważałam już możliwość "obraźnięcia się", ale jak tu się na Ciebie gniewać... no jak - krótko .
Iwcia, ano byłam w swoich górkach już od wtorku przez 6 dni i tak wypoczęłam przy robocie, że normalnie mam ochotę na jeszcze . Dostaliśmy ze Ślubnym w kość, bo dawno nie mogliśmy pojechać na dłużej i zaległej roboty mamy teraz pod dostatkiem ;). Na szczęście pogoda u nas była, a jak tam pogoda w "Twoim" mieście .
Alman, dobrze mieć syna informatyka, bo u mnie jak coś z laptopem się dzieje, to ja staję nad nim i wołam pomocy i pytam go : o co ci znowu chodzi, przecież klikałam, jak zawsze.... :)
Smakosiu, co Ty masz do ogarniania w domu, jak u Ciebie zawsze porządeczek, wiem, co mówię, bo widziałam na zdjęciach .
A wiecie co ? A wiecie co ? Mój Ślubny chyba mnie jednak nadal kocha, bo zafundował nam wycieczkę, żebym się w domu nie nudziła ;). Za kilka dni jedziemy na tydzień na Węgry . Cieszę się jak dziecko, bo ja kocham podróże, małe i duże i już zaczynam się pakować :))) Mamy wielkie plany, bo i region Tokaju, i baseny termalne w skalnych jaskiniach, i Budapeszt ( ze 2 dni ) i rejs po Dunaju, i Eger, i Debreczyn i coś zapewne jeszcze, ale to już opowiem po powrocie. Dziewczyny oczywiście jadą z nami ( czy one się kiedyś odczepią ), więc koszty są poczwórne, ale co tam, najwyżej znowu będziemy kanapki sobie rysować . I obiecuję za Wami tęsknić ;)
Lenka, ale superaśna wiadomość! Ja Cieeee!!! No normalnie lubię tego Twojego Połówka Fajny "egzemplarz" Ci się trafił Pięknie to wymyślił. Oj, będzie się działo! To rozumiem, że po powrocie stawiasz Tokaj? Super wrażeń i tylko miłych niespodzianek. Szczęśliwej drogi!
Witam czwartkowo Ale buro za oknem. Wygląda tak, jakby miało zaraz padać. W zasadzie to jest super dzionek do czytania książek albo oglądania jakiegoś dobrego filmu. Jednym słowem aura do "zakopania się" w domowych pieleszach z kubkiem dobrej kawy albo herbaty. No ale nie do pracy! Co ja tu robię? Kupiłam w Lidlu karmazyna więc dziś na obiad ryba. Jak ja lubię ryby! W kolejce czeka na upieczenie dynia Hokkaido. Lubicie taką z piekarnika? Albo może dodać do placków ziemniaczanych - tak pół na pół. Mmmm...ja chyba jestem głodna, bo się rozmarzyłam kulinarnie Miłego dzionka
Dziś Olo wrócił do przedszkola. Nie poszłam z nim do przychodni, bo ostatnio jak poszliśmy z katarem i wyszliśmy po 3,5 godz. (do naszej pediatry jest średnio 50-70 dzieci zapisanych) to po dwu dniach mieliśmy wszyscy grypę. Brrr Nafaszerowałam dziecię i siebie dobrem i jest dobrze :) Oczywiście dziś był rano płacz, ale po południu uśmiech i zapewnienie, że jutro płakał nie będzie. Nie chce mi się wierzyć, ale obietnica miła :) A Bob do szkoły nie wracał z przyjemnością. Z przymusem raczej :)) W niedzielę wieczorem nie mógł zasnąć rozmyślając :mamo, ale jak tyle wakacji mogło minąć tak szybko? Nie ogarniam tego! :)
Lenka - nie obrażaj się, nie nie. Ja to jeszcze tego maila nawet napiszę. Taka niespodzianka :)) Super masz Męża, moja droga, bo taki jeden inny mąż chwalił się koledze, że na 25 rocznicę ślubu zafundował żonie wycieczkę do Turcji. Pełen podziwu kolega zapytał, to w takim razie, jaki prezent będzie na 50 lat po ślubie? A tamten odpowiedział : na 50 lat, to po nią pojadę... No, więc Twój jest super :) Udanego wyjazdu!!!
Smakosiu- tak, ja mam jeszcze wciąż wolne. Mogę śmiało powiedzieć, że teraz odkąd poszłam na urlop wychowawczy, pierwszy raz przez 5 godzin mam urlop :))) Za każdym razem, jak widzę w sklepie dynię, to mi przychodzisz na myśl. Serio. Nigdy jeszcze nie robiłam. Ale już kilka razy chciałam :))
Aloalo, 5 godzin urlopu, to istny wypas, co? Noooo, ciekawe w jakim nastroju dziś poszło do przedszkola Twoje dziecię . A Bob ma rację - ten czas tak umyka, że się "tego nie ogarnia" Dużo zdrówka dla Was!
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi! Jej, ale fajnie! Przed nami weekend! Na dodatek nie zapowiadają deszczu więc jest szansa na pogodne spacery i inne takie Udanego odpoczynku
Witam Moje dziecię przytargało ze szkoły jakiegos paskudnego wirusa i niestety przekazało mi go tez . Mały miał tylko katar , bolące gardło i kaszel a ja w gratisie dostałam jeszcze gorączkę . Tak mnie ścięło z nóg ze dwa dni leżałam prawie jak ścięta i prawie nie wstawałam . Mały chciał nawet dzis iść do szkoły bo miał sprawdzian ale ja stwierdziłam ze jeszcze sie nie nadaje . Z takim kaszlem to i sam i inni mieli by problem ze skupieniem. Trudno napisze w innym terminie . Ok lecę jeszcze poleżeć bo sił nadal brak . Pa
Witam Jeszcze mamy lato, pogoda dopisuje i oby tak było jak najdłużej, ciepło i przyjemnie... :) I podobno nadal ma tak być, ale według zapowiedzi prawdopodobnie do nas mają przyjść różnego typu huragany... A to już nie są raczej dobre wieści. Mam jednak nadzieję, że nie będą aż tak straszne, jak te, które krążą po części naszego globu, bo na samą myśl, aż drętwieję ze strachu... Wczoraj pozałatwiałm trochę spraw, a przy okazji zaopatrzyłam się w mnóstwo przypraw, więc jestem bardzo zadowolona... Trzeba trochę odpocząć i mam taki relaksujący plan żeby wyskoczyć nad nasze piękne morze i trochę się dotlenić...:)) Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie, przesyłam buziaczki i źyczę przyjemnie spędzonej soboty...:)))
Dopisano 2018-9-15 10:32:31:
Witam Jeszcze mamy lato, pogoda dopisuje i oby tak było jak najdłużej, ciepło i przyjemnie... :) I podobno nadal ma tak być, ale według zapowiedzi prawdopodobnie do nas mają przyjść różnego typu huragany... A to już nie są raczej dobre wieści. Mam jednak nadzieję, że nie będą aż tak straszne, jak te, które krążą po części naszego globu, bo na samą myśl, aż drętwieję ze strachu... Wczoraj pozałatwiałm trochę spraw, a przy okazji zaopatrzyłam się w mnóstwo przypraw, więc jestem bardzo zadowolona... Po drodze razem z moim M odwiedziłam lodziarnię, gdzie uraczyłam się pysznymi lodami o smaku mascarpone z malinami i lemoniada z miętą, a żeby trochę organizm ocieplić po bardzo zmrożonych lodach, to zamówiłam jeszcze latte espresso z mleczną pianką...:)) Trzeba trochę odpocząć i mam taki relaksujący plan żeby wyskoczyć nad nasze piękne morze i trochę się dotlenić...:)) Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie, przesyłam buziaczki i źyczę przyjemnie spędzonej soboty...:)))
Dopisano 2018-9-15 10:34:22:
Witam Jeszcze mamy lato, pogoda dopisuje i oby tak było jak najdłużej, ciepło i przyjemnie... :) I podobno nadal ma tak być, ale według zapowiedzi prawdopodobnie do nas mają przyjść różnego typu huragany... A to już nie są raczej dobre wieści. Mam jednak nadzieję, że nie będą aż tak straszne, jak te, które krążą po części naszego globu, bo na samą myśl, aż drętwieję ze strachu... Wczoraj pozałatwiałm trochę spraw, a przy okazji zaopatrzyłam się w mnóstwo przypraw, więc jestem bardzo zadowolona... Po drodze razem z moim M odwiedziłam lodziarnię, gdzie uraczyłam się pysznymi lodami o smaku mascarpone z malinami i lemoniada z miętą, a żeby trochę organizm ocieplić po bardzo zmrożonych lodach, to zamówiłam jeszcze latte espresso z mleczną pianką...:)) Trzeba trochę odpocząć i mam taki relaksujący plan żeby wyskoczyć nad nasze piękne morze i trochę się dotlenić...:)) Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie, przesyłam buziaczki i źyczę przyjemnie spędzonej soboty...:)))
Serdecznie dziękuję za wszystkie cmoki. Pozdrawiam i przesyłam pozdrowienia z Sarbinowa, Sianożęt, Ustronia Morskiego i z Kołobrzegu, a co , mam blisko do morza.
Ale mi zleciał poprzedni tydzień mówię Wam...... Nie mam zbytnio czasu, by zasiąść przy kompie na spokojnie, bo zawsze coś / ktoś itd. Moje Francuzy wyjeżdżają za trochę ponad tydzień, więc muszę jeszcze zaplanować kilka smakowitych, polskich obiadków... :))
Niezmiernie się cieszę, że zrobiło się nieco gwarniej w kawiarence, super Was poczytać, piękne fotki podziwiać i mieć do kogo ,,gębulę" tu otworzyć hihi :)
Ja dziś króciutko i musicie się jeszcze trochę w cierpliwość uzbroić. Jak będę miała luźniej zacznę nawiedzać kawiarenkowe kąty dużo częściej
O matko, nie wierzę, nikogo nie było?! Taka piękna pogoda, więc okna otwieram, niech się przewietrzy :) Przyszły tydzień już ma być w klimacie jesiennym i to nie tym polskim złotym :(
Pogoda piękna a Olo zalany katarem na nowo. Ja pierdziu. Przedszkolak pełną gębą.... Ogólnie katar króluje, z kimkolwiek bym nie rozmawiała.
Że co! Że to już piątek! A gdzie środa i czwartek? No dobra! Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Tydzień był tak intensywny, że zabrakło chwili na herbatę w Kawiarence ale nic to - teraz przyniosłam Wypijecie ze mną? Aloalo, to u Ciebie nieustająco "zasmarkana kasa chorych". O jej Moja kochana Mama również przeziębiona. Ja jakoś balansuję na granicy. Coś tam czuję, ale jeszcze nie wiem co - jakby gardło i trochę zatoki...? Może uda mi się umknąć temu czemuś Jej! Ale w tej telewizji straszą burą jesienią. Ponoć dziś trzeba się nacieszyć aurą na zapas, bo deszczowe chmury płyną do nas nieubłaganie. Chyba dzisiaj trochę popracuje na ogródku, bo jak nie dziś, to kiedy? No normalnie człowiek na nic nie ma czasu. Hm...dynia czeka na upieczenie. Chodzą za mną placki ziemniaczane. Może jutro usmażę na obiad...? A w ogóle, to mam już ochotę wrócić do pieczenia chleba. Tyle, że w domu chłodno a zakwas lubi ciepełko więc jeszcze trzeba poczekać. Koniec "pitu-pitu", bo robota czeka Miłego weekendu
Wróciłam :) Wiedzieliście, że Węgry, to taki piękny kraj ? Ja już wiem ;). Tylko język mają mało piękny.... Pogodę mieliśmy nawet za bardzo, bo prawie ciągle po 30 stopni, ale mykałam cieniem ile tylko się dało ;) Zobaczyłam wiele pięknych miejsc, poznałam sporo ciekawych historii, a nawet nauczyłam się kilku słów po węgiersku i degustować wino. Powiem Wam, że w całym tym wąchaniu wina, oglądaniu, mieszaniu i wypluwaniu, to to ostatnie jest najgorsze i nigdy tego nie zrozumiem, po co wypluwać, jak dobre . Chociaż wąchanie też do mnie nie przemawia, przecież nawet najstarsze przysłowie mówi : wino to nie klej, więc nie wąchaj, tylko chlej .
Dobra, dam wam spać i idę upchnąć pranie do pralki, bo tego też przywieźliśmy sporo ;).
Lenka, witaj w domu! Co tam sterta prania - grunt, że kości wygrzane i cała szczęśliwa jesteś. Zdobyłaś odznakę kipera? Domyślam się, że czas szybko zleciał, ale zdjęć trochę napstrykałaś, prawda? Czekam na Twoją "galerię" z utęsknieniem. Hm...ciekawe czy jakieś dobre węgierskie wino można kupić w naszych sklepach. Coś Ci tam szczególnie posmakowało? Uściski na powitanie
Witam , postanowiłam na maksa wykorzystać ostatnie dni lata i zabrałam się za malowanie mieszkania . Cały tydzień spędziłam na malowaniu . Było ciężko bo wymyśliłam sobie zmianę koloru i musiałam malować trzy razy by stary kolor nie prześwitywał . W sobotę czułam się tak jak bym była kilka dni na mocno zaprawianej imprezie . Tak sprzątanie nie dokończone a ja dzis jakiś nie mam weny na sprzątanie . Muszę chyba jeszcze odpocząć i może jutro się zabiorę . Rano zajechałem do sklepu w którym juz dawno nie byłam i wiecie co zobaczyłam Boże Narodzenie w pełni . Czy nie wydaje się wam ze to lekka przesada . A wszystkie dekoracje jesienne i halo-win były pakowane do pudel . W takim tępie to pewnie w grudniu będą kuraczaki na Wielkanoc . Lecę wypić kawę i troszke się zregenerować . Pa
Masz rację - to tempo w handlu jest niesamowite. Ostatnio też byłam w zaprzyjaźnionej hurtowni i pani ekspedientka pamiętając, że każdego roku kupuję (dla firmy) sporą ilość świątecznych drobiazgów powiedziała żebym się spieszyła. Przypomniała mi, że ja to zazwyczaj wpadam do niej w listopadzie a wtedy, to już nie ma wyboru. Co z tego wynika? To my sami napędzamy ten rynek. O ludzie
Witam czwartkowo Wczoraj rano były tylko 4 stopnie a dziś 15. Znacznie przyjemniej się szło. Jej, jak ja będę tęskniła za latem. A póki co odpaliłam przenośny grzejnik, bo mury w pracy mam tak wychłodzone, że paluchy kostnieją. Ostatnio głośno jest o polskim kinie. Byliście może na jakimś nowym filmie? ja się wybieram i jakoś dojść nie mogę Zawsze jest coś ważniejszego albo lenistwo przeważa. Mojego Połówka mi brakuje, bo z Nim, to już bym się nie raz wybrała a tak czekam na jakiegoś "kopa" Słuchacie czasami albo oglądacie wywiady w Onet Rano? Często mają fajnych gości. Ostatnio była Ewa Ewart. Bardzo szanuję i podziwiam tę Kobietę. Wczoraj też słuchałam wywiadu z Ewą Kopacz i powiem Wam, że całkiem mądrze mówiła (wg. mnie oczywiście). Ciekawy jest również wywiad z Tomaszem Sekielskim o problemie molestowania. Kto nie przepada za telewizją, to Onet Rano może być dobrą alternatywą. Nie żebym reklamowała. Ot, taka luźna, poranna refleksja Jak tam przeziębienia w Waszym środowisku? Ja już powoli pozbywam się kataru, ale w pracy, to co rusz ktoś kicha i smarcze. OK, praca czeka więc zostawiam gorącą herbatę i zmykam. Dobrego dnia
Po ciężkim łikendzie, ciężko się tydzień zaczyna hihihi.... W minioną sobotę obsługiwaliśmy z M zawody pływackie organizowane przez sekcję syna. Wstaliśmy skoro świt, a to zupełnie niepodobne do innych sobotnich godzin wstawania. Do domu wróciliśmy z nadprogramową ilością dzieci, ale świetnie się sobą zajęły, my jedynie przygotowaliśmy im późniejszy obiadek (kurczaka z nowego rożna grillowego Mmmm ). Położyliśmy się grzecznie przed północą zmęczeni, a domofon zabrzęczał nim zdążyliśmy zasnąć....wpadli sąsiedzi i tak wyszło, że jednak położyliśmy się w środku nocy hihi, ale spędziliśmy miło i wesoło czas za to :)) Niedziela leniwa, a mimo to wczorajszy dzień był męczący, bo nie zdążyliśmy baterii naładować:)
Francuzi wyjechali i nadal delektują się wysokimi temperaturami i letnią aurą. My dziś mamy ochotę na makaron z owocami morza, więc myślę czy w jasnym, winnym sosie czy w pomidorowym zrobić....hmmm, ale i tak bydzie pysznie:)
Ja na polski film się raczej nie wybiorę, nie takiego rodzaju emocji oczekuję po sali kinowej jakie polskie filmy dostarczają..... Jednak co by nie mówić i najlepsze rodzime filmy dobrych efektów specjalnych nam nie dostarczą, a tego oczekuję po dużym ekranie. Jednak jeśli opinie będą zewsząd dobre, to dołożę swoją cegiełkę finansową kupując film na płycie, bo dobre, polskie produkcje trzeba wspierać, niech się im opłaca je robić. :)
Ooooo wreszcie ktoś zaoferował koffi i to do tego "ekspreśne" Dzięki Ci dobra kobieto Jeny, jak Wy to ogarniacie wszystko? Ciągle jacyś goście, cały czas akcja w kuchni a do tego jeszcze zarwane noce. Nie wspominając, że na dodatek jesteś zadowolona i uśmiechnięta Cyborg czy co? U mnie tydzień zaczął się trochę nerwowo. Rozwija się dobrze a nawet bardzo dobrze, ale jeszcze emocje mnie trzymają, bo mam do załatwienia jedną sprawę. Póki co muszę czekać. Pracy mam od groma i trochę więc zmykam. Dobrego dzionka
Smakosiu, zdecydowanie nie cyborg hihi....do pewnego sposobu życia można się przyzwyczaić, polubić, pokochać..... Ale zmęczenie materiału wychodzi, zdecydowanie wychodzi....szczególnie w jesienne dni. Nie sądzę żeby to pobyt moich gości spowodował, bo już prawie zapomniałam hihi, ale jestem / jesteśmy z M mega zmęczeni wstawaniem w szarości i wieczorem tysz szybko z sił opadamy.....Co roku tak mamy i niezależnie od tego jak pogoda się prezentuje, jedynie gdy jest paskudna, to mamy na co zwalić taki zmęczeniowy stan hihihi :))
Jak Twoje emocje? Możesz już odetchnąć? Pozdrowionka:)
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek! Jej, jak dobrze, że już koniec tygodnia. Był tak nerwowy i emocjonalnie rozdmuchany, że już mam dość. Na szczęście wszystko jest w porządku. Liczę, że teraz będzie spokojniej. W środę czekała na mnie w domu "niespodzianka" - po wejściu do kuchni zobaczyłam na podłodze sporą ilość wody a potem okazało się, że zlew wypełniony jest po brzegi i wszystko płynie po szafkach na kafle. No normalnie zdębiałam. Nigdy wcześniej nie było żadnych problemów, drożność zawsze idealna a tu nagle coś takiego. Pogotowie wodno-kanalizacyjne nie przyjęło zgłoszenia. Kazali mi dzwonić do spółdzielni mieszkaniowej, do pogotowia lokatorskiego. Tyle, że tam nie jest tak prosto się dodzwonić. Powiem Wam, że nerwy miałam w każdym centymetrze ciała. No ale ostatecznie udało się. Przyjechali, odetkali i powiedzieli, że nie wiedzą czy to się nie powtórzy. Doradzili żebym obserwowała. No super! Na odległość, siedząc w pracy to sobie mogę poobserwować Przyznam Wam się, że boję się tego "Kreta" do udrażniania, bo czytałam, że czasami bywają różne niespodzianki po takich akcjach. Zawsze wszystko było OK i już nie wiem czy teraz coś tam lać czy wsypywać na wszelki wypadek...?
Na jutro zapowiadają ładną pogodę więc planuję dłuższy spacer. U Was też będzie ciepło i słonecznie? Liście lecą i powinnam wziąć się za grabienie, ale normalnie nie chce mi się. Chodzi za mną jakiś kapuśniak i placki ziemniaczane. Ale to musi poczekać. Dziś zabieram się za pieczenie chleba. Zakwas się uaktywnił więc zaczynam piekarniczy sezon Udanego weekendu!
Witam pogoda piekna , weekend bardzo ciepły jak na ta porę roku dlatego w niedziele pojechaliśmy do lasu na spacer niestety grzybów brak ale i tak było pięknie. Dzis juz znacznie chłodniej ale nadal słonecznie . Udalo mi sie juz ogarnąć dom po malowaniu ale chyba na pomalowanie ganku juz nie mam siły i zostanie to odłożone w czasie . Koniec tygodnia ma być bardzo ciepły i mam zamiar popracować w ogrodzie by przygotować wszystko na zimę , posadzić tulipany i inne cebulowe . W październiku LO do którego chodziłam bedzie obdzodzic 100-lecie i z tej okazji jest zjazd absolwentów i wieczorem bal . Szczerze mówiąc to średnio miałam ochotę tam iść ale mój M mnie zapisał i takim sposobem teraz musze sobie kupić jakaś kreacje . Ciekawa jestem jak to bedzie zorganizowane i ile osób bedzie z mojego rocznika . Ok koniec tego gadania lecę do kuchni bo niedługo moje dziecię wróci ze szkoły tradycyjnie głodne a tu obiadu brak . Pa
Melduję się po weekendzie Zaglądnęłam wczoraj do Kawiarenki, ale stwierdziłam, że skoro mój wpis jest ostatni i nikt po mnie nie zajrzał, to głupio tak gadać do samej siebie No i...poszłam sobie. Faktycznie fajnie się zrobiło za oknem. Sobota też była przyjemna i to nawet baaaardzo. Zgodnie z planem zrobiłam długi spacer wśród drzew. Muszę uczciwie dodać, że to był teren cmentarza, ale w moim rejonie jest tak rozległy i tak ładny, że aż chce się tam spacerować. Serio Od dawna mówiłam, że chodzą za mną placki ziemniaczane i dziś przyszedł czas żeby je wreszcie zrobić. Jupi! Już się nie mogę doczekać obiadu. Ale najpierw muszę skoczyć do ekologicznego sklepiku po mąkę na zakwas do chleba. Piekłam w miniony piątek i pięknie wyrósł. Ten zakwas, który zamroziłam na czas urlopowo-letni po dokarmieniu odżył. Super Jeszcze godzina i śmigam do domu trzeć ziemniaki Miłego dnia
Smakosiu jak mroziłaś zakwas? ...znaczy w pojemniku, czy worku, czy jak?
Ja zawsze na okres wakacyjny (ok dwa tygodnie) zostawiam w lodówce i można spokojnie przez ten czas nie mieszać, ale jak dłużej, to nawet raz powędrował do lodówki sąsiadów by tam być co kilka dnie mieszany hihi...... nie pomyślałam o mrożeniu, choć drożdże świeże zawsze zamrażam hmmm.....:))
Zapakowałam go w małe pudełko po lodach i tak przeczekał do teraz. Ja latem nie piekę chleba, bo mam dość chłodne mieszkanie. Nawet w upalne dni nie odczuwam wysokich temperatur a wiadomo, że zakwas lubi "ciepełko" :-) Zrobiłam sobie na własny użytek taki rytuał, że jak jesień, to pieczenie chleba, pasztet z selera, dynia i herbata (na 100 sposobów) parzona w czajniczku i zostawiona na podgrzewaczu. Takie ze mnie sentymentalne dziwadło
O proszę :))) Muszę w ten sposób zamrozić porcyjkę i zobaczyć jak się potem sprawi:) Czasem gdy mam dłuższą przerwę w pieczeniu, to spory słoik po prostu wadzi mi w lodówce hihi. Jednak taki zakwas wyciągany z zimna i dokarmiany co jakiś czas, dojrzewa i staje się ,,pełniejszy".....ale sposób z mrożeniem może sporo pomóc. Dzięki:)
Pogoda nastraja do działania prawda...? Poranne mega niechcenie i zmęczenie nie minęło, ale zaniedługo przyjdzie dobra zmianahihi....tj. cofnięcie zegarów i dodanie sobie godzinki do snu :)))))
A wracając do działania, to zabraliśmy się z M do przełożenia i odnowienia drewnianego dachu na naszej góralskiej altanie :) Ponieważ deski nieszczelnie zachodziły na siebie, a po latach porozpękały dość mocno, to postanowiliśmy je przełożyć na prosto i położyć szary gont 3D.... Będziemy mogli bez obaw siedzieć podczas ciepłych deszczów pod szczelnym dachem :) Ot taka miła zabawa w ogrodzie :)
Wczoraj testowałam zakupiony kamień pod pizzę i nowy przepis na idealnie włoskie ciasto pizzowe..... Piekliśmy w grillu gazowym, gdzie temperatura może mieć sporo ponad 400st, więc świetnie udaje piec Jestem zachwycona wypiekiem i nowym przepisem na ciasto, które robię min. dzień wcześniej :))
Noooo Iwcia, ja nie chce prorokować, ale teraz to Twoje drzwi już w ogóle nie będą się zamykać. Jak goście dowiedzą się jakie pizze wypiekasz, to będą Cię odwiedzać jeszcze częściej Lepiej zrób na zapas tonę ciasta
Jak ten czas popierdziela.... Od powrotu z Węgier nie miałam czasu się polenić. Ostatnie dni spędziliśmy z Małą w szpitalu na badaniach - różne EEG, RTG, PKP i inne literki ;). Czeka nas jeszcze rezonans i cały zestaw badań "ocznych", ale to już za tydzień. Potem tylko czekanie na wyniki....
Z tych nudów postanowiliśmy ze Ślubnym wyremontować duży pokój. Czeka nas malowanie, tapetowanie, trochę kucia i kurzu, ale co tam. Z grubsza skalkulowałam większe wydatki i zakup nowej sofy, foteli, komody i słupka daje już ponad 4 tyś., więc meble jeszcze zostaną stare i wylecą może za rok. Podzielę wydatki na 2 części i tym prostym sposobem zostanie mi jeszcze na jakieś wczasy . Dzisiaj poszliśmy już wybrać piękną kanapę i remont zaczęliśmy od zakupu ... kocyka .
Lecę dalej kombinować, żeby to wszystko miało ręce i nogi.
Lenka, z Ciebie to jednak "zdolna bestyja" - jak pokombinujesz, to nawet na kocyk Ci starcza Hm... sporo stresów przed Wami, ale zakładam, że potem już tylko ogromna ulga. Wiem co to znaczy czekać na ważne wyniki... Trzymajcie się, bo wiem, że będzie dobrze. Uściski!
Lenka, samych pomyślnych wieści życzę po zakończeniu badań Remont jesienią, to taka ,,nasza" klasyka hihi (jesień i wiosna). Fajnie później patrzeć na ,,nowe" i czuć w powietrzu zapach minionego remontu :)
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek! Zapowiadają piękną, słoneczną pogodę na cały weekend. Ale super! Będzie długi spacer - jupi! Wczoraj zrobiłam jesienne danie jednogarnkowe. Ale smacznie wyszło. Trochę improwizowałam. Pomieszałam paprykę, cukinię, cebulę z cieciorką i jedną porcją (wysypałam z torebki mieszankę) soczewicy z kaszami. Do tego przyprawy i na koniec pomidory i mleko kokosowe. No normalnie rewelka. Dziś rano, gdy wychodziłam z domu było 13 stopni. Jak dla mnie, to tak mogłaby wyglądać cała zima nie tylko jesień Za dwa tygodnie przyjeżdża Połówek. Noooo nareszcie Już się stęskniłam.
Lajan! Jak się miewasz? Co u Ciebie? Aloalo! Gdzie jesteś? Alman, Jak Ty się miewasz? O nie nie! Nie będę wymieniac wszystkich, bo i tak by sie okazało, że o Kimś zapomniałam więc na tym poprzestanę. Jedynie zawołam KAWIARENKOWE LUDZISKA dajcie znać co u Was. Wpadnijcie na jesienna herbatę!
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam. Przebywam na działce i pichcę w kuchni działkowej. Mam własnego marona /kasztan jadalny/. W wolnej chwili łowię rybki na rzece Noteć. Przerobiłem jabłka na mus do szarlotek a z obierek od jabłek zrobiłem doskonałą galaretkę. Pozdrawiam.
Witam wtorkowo Tydzień zaczął się pracowicie i chyba taki będzie do weekendu. Popołudnia też mam rozplanowane i to głównie obowiązkami. Coś czuję, że będę czekać z utęsknieniem na weekend. Hm...w czwartek mam kontrolną wizytę u "zębuszki". Mam nadzieję, że nie trzeba będzie nic "naprawiać" W weekend zrobiłam do chleba pastę z czarnej fasoli. Połączyłam ją z podsmażoną cebulą i suszonymi pomidorami. Doprawiłam dość mocno i wyraziście ze spora ilością kminku i soku z cytryny. Powiem Wam, że warto naprawdę wyszło to bardzo smakowicie. Spróbujcie. Polecam. Iwcia, jak idzie regeneracja dachu? Nie było żadnych niespodzianek?
Ktoś ma ochotę na herbatę z sokiem z czarnej porzeczki? Zostawiam na podgrzewaczu. Częstujcie się
Czas leci, a pikne dni późnego lata dobiegają końca....podobno w piątek załamanie pogody już na dobre....:( Na szczęście dziś zakończenie odnowy dachu altany....
Czy Wam też ciężko podnieść ,,zwłoki" z wyrka, gdy za oknem ciemnica?
Oglądałam ostatnio nowy program Piotra Kucharskiego i spodobał mi się prosty przepis na zawijasy z piersi kurczaka, nadziane mieszanką szpinaku i fety i zapiekane w pomidorowo-warzywnym sosie. Mam dziś zamiar takowe zapodać rodzince:)) Zobaczymy co wyjdzie:)
Smakosiu, Twoje twory, wytwory kulinarne brzmią mega smacznie i apetycznie. Ja uwielbiam fasole pod każdą postacią, niooo mogłabym nawet taką prosto z puszki, bez niczego więcej zajadać:) Oczywiście moczona i gotowana samemu jest najlepsza ;) Mam swoją ulubioną sałatkę fasolową z przepisu Pascala, a Twoja pasta musi myć tysz pycha, może się skuszę:))
Mariolan, i coooo.....był już ten zlot absolwentów??? Byłaś, bawiłaś, jak było??? Jak tam zdrówko u Was?
Iwcia bal mam w tą sobotę wiec wszystko dopiero przede mną . Dzis kupiłam sukienkę a M w sobotę garnitur . Mam nadzieje ze jakos fajnie to zorganizują . Jestem tez ciekawa czy bedzie ktos z moich starych znajomych . A pogoda cudna szkoda ze to juz ostatnie takie dni . A jesień tez na mnie działa jakoś śpiąco . Ciagle bym tylko spała i na nic nie mam siły . A ogrodu nawet nie ruszyłam bo ciagle cos a potem juz siły brak . Ok lecę zająć sie obiadem a zostawiam ekspresna i ciasto marchewkowe . Pa
Ooo, to super:)) Bawcie się dobrze....i wróć poopowiadać jak było:) U nas tysz marchewkowe ciacho właśnie kończymy. Orzechy włoskie w tym roku obrodziły straszecznie i trzeba piec ciacha z dużą ich ilością. Myślę nad zrobieniem masła z orzechów włoskich....;)
Witam czwartkowo Tak mi zapachniało ciastem przez te Wasze opowieści o marchewkowym z orzechami, że chyba ukręcę coś na sobotę. Najpewniej będzie to murzynek, bo zawsze wychodzi Takie wytrawne dania (powiem nieskromnie) całkiem dobrze mi wychodzą, ale w temacie słodkości, to raczej cztery na krzyż i koniec repertuaru Pięknie słońce wschodzi każdego dnia. Jej, jak ja to lubię. Normalnie napatrzeć się nie mogę. Szczególnie ładnie jest wtedy, gdy opada mgła. Jest szansa, że do końca tygodnia będzie w miarę pogodnie, ale chyba już powoli zbliża się do nas deszczowa aura. Wczoraj ogarnęłam ten swój przybalkonowy ogródek. Zebrałam wielki wór liści a jak rzuciłam okiem na drzewo, to aż mnie zatkało. Póki co jest ich tyle, jakby jeszcze nic nie spadło Oj, będzie co robić Może komuś gorącej herbaty z pigwą? Dolałam soku z czarnej porzeczki. Miłego dnia
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Bardzo, ale to baaardzo się cieszę, że już jutro wolny dzionek. Nie wiem jak to jest u Was, ale ja mam jakąś wielką potrzebę snu. No normalnie nic nie mogę obejrzeć, nie poczytam, nie posłucham i nie porozmawiam. Po 21-ej marzę wyłącznie o kołderce Kładę głowę na poduszkę i nie wiem kiedy zasypiam. Normalnie "odlatuję" Jutro na spokojnie wypiję rano "ekspreśną" kawę, poczytam trochę i pędzę w odwiedziny do rodziców. Dziś upiekę dla Nich murzynka i chleb. Pewnie się ucieszą. Ogródek mam "ogarnięty" więc teraz można na spokojnie rozplanować zajęcia w domu. No a niedziela będzie już tylko dla mnie Słówka z angielskiego czekają więc pewnie trochę się pouczę i może coś ugotuję z myślą o nowym tygodniu. A jak tam plany u Was? Udanego weekendu!
Wpadłam się przywitać :) I buziaki przesłać :) I lecę wsadzić w coś ręce, bo mam sporo zaległości. Jak tylko pomyślę ile przede mną, to już jestem zmęczona . Robota mnie jeszcze sama znalazła na dodatek i całkiem namieszała w moich planach, bo zamierzałam nacieszyć się trochę bezrobociem, ale jutro jadę w moje górki, na dwa dni, bo pomiary mamy, więc planuję się zresetować....na kilka godzin wystarczy . Ale chaotycznie piszę... no trudno .
I zrobiło się typowo jesiennie, poranki mgliste i dziś z porządnym przymrozkiem, po nocy z wielkim, okrąglutkim księżycem:)) Ostatnią, domową doniczkę wczoraj przytargaliśmy z ogrodu do domu, by nie zmarzła hihi:)
Niby spokojnie minął łikend, ale żebym się czuła jakoś szczególnie wypoczęta, to tego nie powiem....W ogóle mieliśmy wszyscy dziś kryzys przy wstawaniu. Mam nadzieję, że kawa trochę rozszerzy mi oczy i da kopa do działania:))
W sobotę zrobiliśmy sobie na obrotowym ruszcie w koszu zawieszonym nad gazowym grillem, taką mieszankę jedzeniową: ziemniaczki, pałki kurczaka, marchew, cebula i kawałeczki żeberek. Mieszanina zrobiła się super :))) Ale oczywiście najlepsze wzięcie miały ziemniaki hihi ;)
Lenka, nioooo niby jesteśmy, ale cosik niedomagamy chyba, bo mało nas słychać.... Mam nadzieję, że naładujesz akumulatory do syta i nie zmarzniesz za mocno w swoich górkach.
Mariolan, i jak? i jak było???
Lajan, jak Twoje zdrówko? Cosik mało Cię tutaj.....?
Smakosiu, jak minął łikend? Wypieki wyszły smakowicie?
Witam poniedziałkowo To był jakiś weekend? Serio? W piątek wracałam do domu "cała w skowronkach". Nie powiem, że w podskokach, bo ciężkie torby z zakupami niosłam. Wchodzę do domu a tam woda na kafelkach w kuchni. Pomyślałam, że to pewnie znowu wybija ze zlewu ale nie! Okazało się, że właśnie zaczyna się sączyć woda z kaloryfera. Już po chwili leciało ostro więc wpadłam w panikę, w myślach dziękując Bogu, że w porę wróciłam do domu. Po całej akcji i ogarnięciu bałaganu odechciało mi się wszystkiego. Hm...a miało pachnieć chlebem Sobota zleciała na odwiedzinach u rodziców a niedzielę przeznaczyłam na nadrabianie zaległości. ja nie wiem kiedy mi te n weekend zleciał Gęste chmury na niebie i wilgoć. Chyba koniec tego dobrego. Czas się przestawić na burą jesień. W tym tygodniu mam sporo rzeczy do zrobienia a w sobotę ma przyjechać Połówek więc w planach większe zakupy i pichcenie. Oby tylko obyło się bez "niespodzianek kuchennych" Miłego, nowego tygodnia
Cześć Lajan!!! Ale Słodziak na pierwszym planie Śliczny chłopczyk rośnie dziadkowi:))))) Zazdroszczę zbiorów grzybowych.....a widzę, że nie leniuchujesz i po pracy miło wypoczywasz przy kominku:)) Pozdrawiam
Witam miałam wpaść wcześniej ale zawsze ktos mi przeszkadzał . Dzis pogoda okropna jest taki wiatr ze wszystko mi powywracało na ogrodzie do tego czasami pada i koszmarnie zimno . W sobotę zabawa super udana . Z mojego rocznika była niestety tylko jedna osoba ale z innych było znacznie więcej . Była tez aktorka z piątkowego serialu . Wybawiłam się za wszystkie czasy , straciłam głos a nogi bolały jeszcze w niedziele . Sala piekna , jedzenie jeszcze lepsze a drinki z palemką spowodowały ze w niedziele głowa niemal mi nie pękła . Ok lecę przygotwać obiadek i po małego do szkoły bo boje sie ze jak bedzie sam wracać to mi odfrunie . Lajan a co to za solanka i jak ja robisz . Zazdroszcze Ci tych grzybów u nas niestety w tym roku nie ma nic . Pooglądałam zdjecia waszych pasztetów i tak mnie naszło ze postanowiłam ze jutro upieke . Dzis zostawiam szarlotke z bita śmietana lub bez do wyboru i ekspresna . pa
Mariolan, przygotowałem po 2 kg pietruszki, marchewki, selera i pory. Zszatkowałem na grube wiórki, wszystko wymieszane z 1,5 kg soli. Gotowe włożone do słoika i niech sobie stoi. Bez gotowania.
Mariolan, czekałam na Twoja relację. Fajnie, że spotkanie się udało a do tego jeszcze mogłaś się wybawić. Super. Potwierdza się reguła, że jak człowiekowi nie chce się iść na imprezę, to potem się okazuje, że świetnie się bawił Bardzo ludzie się pozmieniali? Co dobrego jedliście? Coś Cię zaskoczyło na tym spotkaniu? Pozdrawiam
Mariolan, utracony głos i bolące nogi po balu, to najlepsza rekomendacja i znaczy, że bawiłaś się super:)) To bardzo się cieszę, że szykowanie nie poszło na marne hihi:) Pozdrowionka:)
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek! Jupi! Jupi!!! Nie dość, że idzie weekend, to na dodatek przyjeżdża Połówek więc bardzo się cieszę. Dziś pichcenia ciąg dalszy. Zrobię dwa smaki past z fasoli i upiekę do nich chleb. Wczoraj upiekłam pasztet z selera. Na próbę zrobiłam z chrzanem (zapiekłam cienką warstwę). Na upieczenie czeka też boczek tak więc dziś będzie w domu pachniało Za oknem trochę ponuro. Wystartowałam z zapalaniem świeczek na całego. Trzeba trochę przytulnego światła dodać do wnętrza. Nawet w pracy jest przyjemniej jak "odpalam" małego tealight'a. Udanego weekendu
Witaj Smakosiu, też mnie naszło na pieczenie. Zrobiłem puszysty pasztet z kurczaka. Pycha!!!!! Pozdrawiam nieobecnych. Gdzie te czasy gdy pisałem w miesiącu dwa loty???
Będzie krótki tydzień, ale po intensywnym łikendzie już nie mogę doczekać się środy :))) W sobotni dzionek M poprzycinał drzewa, potem trochę gałęzie uporządkowaliśmy, drobnicę do ogniska, a grubsze na następne ogniskowanie zostały. Zagrabiłam liście, ale jeszcze trochę tego wisi i zapewne jeszcze mały dywanik utworzy:) Podobno od jutra ma się ładnie robić, to jeszcze ostatnie koszenie trawy mnie czeka, a jest bujna, zieloniutka jakiej przez lato nie było hihi:))
Jak tam Wasze zdrówka? Witaminkę D3 bierzecie, podajecie rodzince? My się na razie trzymamy i tylko wokoło znajomych dzieciaczki wiecznie coś, jakieś przeziębienia lub jelitówka.....ta zawsze mnie przeraża. Mam nadzieję, że i tego roku nie będziemy odwiedzać lekarzy :)
Kaffę ekspreśną robię......komu jeszcze, komu??? I jabłecznik zostawiam:) Paaa:))
Witam Was serdecznie wszystkich razem i każdego z osobna :)
Cóż ja mam Wam napisać? Nuuudy... W domu siedzę, przerabiam katary, kaszle, jelitówkę ostatnio..... Każdy dzień podobny do tego poprzedniego, ale to może i dobrze :)
Olo w dalszym ciagu z rana nie chce iść do przedszkola a po południu jest zadowolony. Na szczęście nie muszę go odrywać od drzwi, tylko idzie grzecznie sam. Tylko uśmiechu brak :) Jeździmy też do logopedy, bo brakuje nam kilku spółgłosek. Ostatnio Mąż wrócił do domu w tygodniu, więc postanowiliśmy odebrać Ola razem. Mąż schował się w szatni a ja poszłam po małego i mówię mu, że w szatni jest dla niego niespodzianka. Olo ruszył z kopyta, na widok taty stanął jak wryty na sekud pięć a następnie wskoczył mu w ramiona i tulą się i tulą. I nagle Olo mówi : Mamo, a gdzie ta niespodzianka jest? :))))
Na Wszystkich Świętych zapowiadają +20 st! Ludzie, spocimy się w tych futrach :))
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę duuuuużo zdrówka!
Aloalo, jak ja na Ciebie czekałam Wypatrywałam, wypatrywałam...no i doczekałam się Cieszę się, że u Was wszystko OK. Ty pewnie czasami masz dość tej powtarzalności ale faktycznie (jak sama zauważyłaś) niech tak zostanie byle by było wszystko dobrze No niezły numer z tą "niespodzianką". Rozbawiłaś mnie A! Z futra na 1 listopada nie rezygnuj. Zawsze możesz założyć pod spód bikini. Zrobisz furrorę Olciu, melduj się częściej. Pisz o najzwyklejszych rzeczach - tak, jak my, ale bądź, bo brakuje tu Ciebie. Uściski! Całusy dla Boba i Ola
Witam czy u Was tez wróciło lato bo u mnie jest tylko słonka brak ale jest takcieplutko ze az miło . A mnie cos zaczyna rozbierać . Łyknęłam juz podwójna dawkę witaminy C i jesli to nie zadziała to będę musiała łyknąć cos mocniejszego . Wczoraj mieliśmy zakręcony dzien . Jeździłam z małym tam i z powrotem . W niedziele wieczorem zadzwoniła do nas nauczycielka ze szkoły małego i powiedziała ze mały wygrał nagrodę i trzeba bedzie ja odebrać w szkole na drugim końcu miasta . Byliśmy mocno zdziwieni bo w żadnym konkursie nie braliśmy udziału . Rano zawiozłam go na lekcje po dwóch godzinach zwolniłam go i pojechaliśmy . Tam obejrzeliśmy przedstawienia jakis grup teatralnych z powiatu , wysłuchaliśmy przemówień i potem było wręczanie nagród . Okazało sie ze mały zajął 2 miejsce w powiecie na najlepsze logo kampanii antyalkoholowej . Dostaliśmy dyplom , szklana statuetkę i książkę . Kompletny szok . I po całym zamieszaniu ponownie pojechaliśmy do szkoły . Nie wiedzieliśmy ze prace ktore wykonywaliśmy na lekcje plastyki pani wyśle na konkurs . Samkosiu tez pomyslałam o tym bikini pod futrem . Znam jedno miejsce gdzie panie nawet przy +20 nie odmówią sobie założenia futerka by sie polansować . Ok lecę zabrać sie za obiad i sprawdzę czy pranie wyschło bo mimo ze jest ciepło to jakaś taka wilgoć w powietrzu . A jutro korzystając z tego ze mały ma juz wolne do konca tygodnia jadę na grzyby do lasu . Byliśmy w sobotę i całkiem sporo zebraliśmy . To pa
Mariolan, miłe zaskoczenie z tym konkursem Gratulacje dla syna:)) U mnie tysz ciepło, choć wczoraj wiało mocno omal porywając auta z jezdni....niooo tak czułam się jadąc hihi:) Dziś nadal ciepło już od samego rana, a wiatr umilkł :)
Miałam wdepnąć do Was pod koniec tygodnia, ale życie znalazło dla mnie nowe atrakcje i czasu już mi zabrakło. Masę godzin spędziliśmy na komisariacie, a po tych nerwach musiałam ... odespać ;). Jak byliśmy w naszych górkach, to na moją Małą napadł złodziej i ukradł jej telefon. Moje dziecko, nie myśląc za wiele (a raczej wcale ) ruszyło za złodziejem... Bo przecież ona tam miała ważne projekty, zdjęcia, notatki... . Trochę oberwała od niego, bo próbował się jej pozbyć, ale te moje "metr pięćdziesiąt czystej agresji" nie odpuściło. Okolica była jej obca, ciemna noc dookoła i zero ludzi. W końcu zobaczyła jakąś dziewczynę i poprosiła o wezwanie policji. Od strony złodzieja nadchodził też jakiś facet, który po okrzykach dziewczyn złapał gnoja, ale ten ze złości rzucił telefonem o ziemię i go rozwalił. Normalnie zawału o mało nie dostałam, jak skontaktowała się ze mną z komisariatu. A żebym chociaż mogła jej zarzucić, że niepotrzebnie łazi po dziwnych okolicach, to nie mogę, bo Mała zajmuje się wolontariatem i fundacja, w której działa, wysłała ją tam do pomocy dla kilkuletniego chłopca i właśnie od niego wracała. A do tego jeszcze się tak szybko ściemnia.... Teraz Mała rozpacza po telefonie, bo nawet nie mamy jakiegoś starszego smartfona, żeby chociaż działał jej póki czegoś nie kupimy. A zakup też mi nie w smak, bo przecież remont rozpoczęty, meble zamówione i to wszystko trzeba opłacić. No masakra. Ale szczęście największe, że jej się nic strasznego nie stało, tylko tak jakby trochę bez ręki była, bo bez tych telefonów teraz, to jak bez ręki ;).
No to tyle nowości. Idę posprzątać trochę kuchnię, bo Ślubny remont pokoju rozpoczął od malowania kuchni . Tak to bywa w małych mieszkaniach, że można nie zauważyć różnicy ;).
Buziaki dla wszystkich :) Olcia, a Ty się popraw trochę, bo już chciałam dzwonić .
Lenka dzielną masz tą Młodą i o złotym serduszku...... Ale całe szczęście, że Jej waleczność w słusznej sprawie faktycznie skończyła się jedynie odcięciem......odcięciem od świata mediów
To emocji wszelakich Ci nie brakuje.....łoooo, naprawdę nie zazdroszczę, bo pewnikiem serce by mi wyskoczyło, po takim telefonie z policji
Lenka, Ty tak głośno nie mów Oli, że chciałaś do Niej dzwonić, bo Ona gotowa w ogóle nie zaglądać do Kawiarenki czekając na pogaduchy z Tobą Ale mieliście przeżycia - o matulu! Kurcze! Co za dziadostwo! Że też musiało trafić na taką dobrą dziewczynę. Stara się, robi wiele dobrego, poświęca swój czas i potem takie fatalne zdarzenie. Jedno, co dobre, to na szczęście nic Jej się nie stało. To mi przypomniało, że ja, kiedy miałam (chyba) 8-9 lat dostrzegłam złodzieja kiedy wyprowadzał z klatki mój rower. Wpadłam do piwnicy upewnić się czy to aby na pewno mój, ale kłódka była przecięta więc nie było wątpliwości. Wybiegłam i dawaj ruszać w pościg za nim. Na szczęście jechał wolno więc dałam radę dobiec. Złapałam za kierownicę, stanęłam przed nim i zażądałam oddania. Trochę był zdziwiony i próbował mi wmówić, że to nie mój, ale miał ozdoby, które sama mu zakładałam więc nie było wątpliwości. Pamiętam, że zagroziłam, że będę krzyczeć jak mi nie odda. Jak o tym myślę dziś, to aż nadziwić się nie mogę, że wtedy odpuścił. A muszę Wam powiedzieć, że należałam do cichych i spokojnych dzieci. Wszyscy wtedy się dziwili - jak ja to zrobiłam...? To mówisz, że wystartowaliście z remontem? A dostaniemy zdjęcia "przed" i "po"? Fajnie by było Uwielbiam oglądać takie metamorfozy. Długo musicie czekać na meble? Jakie kolory wybraliście? ja powinnam rozglądnąć się za jakimś łóżkiem do sypialni, ale póki co nie mam żadnej koncepcji. Wiem tylko, że nie może być bardzo duże O jej, ale się rozgadałam Wirtualne uściski dla dzielnej córci.
Chciałam napisać "piąteczek", ale nie! Toż to dzisiaj środa! Co ja Jupi! Jupi! Ja mam od jutra długi weekend! Tak tak, wzięłam na piątek dzień urlopu i baaaardzo się cieszę. Po pierwsze, bo w domu jest jeszcze Połówek i wiecznie brakuje nam tego wspólnie spędzanego czasu a po drugie jestem ciągle niedospana więc marzy mi się poranny luz. A to oznacza, że wstaję, bo chcę a nie, że muszę. No i można będzie napić się pysznej, "ekspreśnej" kawy Ooooj jak fajnie Dziś w planach wyjście na "smentarz". Co prawda ten ciepły prąd powietrza już gdzieś sobie poszedł, ale nadal jest sympatyczna aura więc szykuje się miłe popołudnie. Takiego nam wszystkim życzę
Witam, popracowałem i mam, pierożki ruskie, kasztan/ maron/, mój kocurek przy mięsku, dwa wyjazdy na grzyby, przydadzą się marynowane grzybki, ususzyłem 6, 3 lit. wiaderek samych kapeluszy podgrzybków. Wczorajsza chwila zadumy na miejskim cmentarzu. Pozdrawiam WSZYSTKICH
Lajan super, że zostawiłeś nam zdjęcia :)) Kocurek wygląda bardzo zdrowo i zadbanie, grzybów zazdraszczam, bo u nas po kilka sztuk znajdujemy przemierzając ulubione miejsca....na szczęście nasuszyłam sporo w zeszłym roku Pozdrowionka:)))
Powiem Wam, że nic nie jest łatwiej wstawać rano, po tych kilku dniach wysypiania się hihi:)) Też tak macie???
Ja na cmentarz wybiorę się tak za tydzień może później, by posprzątać co przekwitło i wypaliło się i tradycyjnie zrobię żywe stroiki z zimozielonych gałęzi i krzewów :) Spokojnie postoją do świąt i dłużej jak będzie wilgotno:)
W tym tygodniu nastawię piernik, bo trochę się zgapiłam, a chciałam mieć więcej czasu na niego....to pewnie przez tę pogodę, która nieco mąci wyobrażenia o listopadzie hihi:)) Smakosiu, a Ty już wstawiłaś ciasto na dojrzewanie?
Okijos.....kaffa ekspreśna wypita w kawiarence, czas na mnie :) Paaa:)
Iwciu, też właśnie myślałam o "wstawianiu" ciasta na piernik. Chyba zostawię sobie ten magiczny moment na weekend A z tym wstawaniem, to u mnie jest różnie. W weekend było OK, ale dziś znów uaktywnił mi się mechanizm i organizm zarządził, że pobudkę trzeba zrobić godzinę wcześniej. Wr! Wszystko przez to cofanie czasu. Mój wewnętrzny zegar jest tak wyregulowany, że nie bierze pod uwagę faktu, że była zmiana czasu
Witam poniedziałkowo i listopadowo Trochę nacieszyłam się wolnym i dzionkami spędzonymi z Połówkiem, ale nadziwić się nie mogę, że tak szybko to wszystko zleciało. W tym tygodniu mam trochę spraw i coś czuję, że też szybko umkną mi dni. W sobotę chciałabym pod wieczór zrobić piękny nastrój i zacząć ten magiczny moment kiedy startują przygotowania do świąt czyli wyrobić ciasto na piernik. Przyprawę "korzenną" mam. Muszę tylko kupić miód i można zacząć "czarować" Piękna pogoda nam się trafiła na listopadowe święto, prawda? Zwróciliście uwagę, że co roku co raz bardziej okazałe są te kwiaty w doniczkach? Trzeba przyznać, że piękne. A jakie kolory, jeeej! Lajan, czekamy na nowy "lot", bo ten z dopiskiem "koniec wakacji" jakoś już nie pasuje do listopadowej atmosfery. Może (jak znajdziesz czas) napiszesz coś o tych pięknych kolorach liści, o powolnych przygotowaniach do grudniowych świąt, o zapachu grzybów i astrach, wspominkach...i o parzeniu aromatycznych, rozgrzewających herbat...? Dobrego startu w nowy tydzień
Dnia mi trochę brakuje, bo ciągle lekarze, badania, praca, rehabilitacja, remont, sprzątanie, gotowanie, planowanie nadchodzącej osiemnastki Małej i załatwianie dokumentacji medycznej, bo trzeba będzie pozmieniać wszystkich lekarzy.... Już się boję... Z Dużą też był ten problem i nie było lekko, szczególnie, jak dziecko jest w trakcie leczenia, a osiąga pełnoletniość.
Iwcia i Smakosia, Wy już startujecie ze świętami ? Ja nie wiem jak to ogarnę...
Lajan, też zazdroszczę grzybków, jakoś nie mam siły wstać wcześniej i połazić po lesie, bo z szukaniem grzybów, to to moje łażenie, nie zawsze idzie w parze .
Lenka, ja Ci powiem, że ja też bym chciała wiedzieć co u nich słychać Hm...? Dziewczyny odezwijcie się!
A u Ciebie jak zawsze coś się dzieje i do tego jeszcze ten remont. Wcale mnie nie dziwi, że nie skaczesz myślami do świąt. Ja też bym pewnie aż tak daleko nie wybiegała, ale ten piernik mnie mobilizuje. Wczoraj poszłam do Lidla i zrobiłam brakujące zakupy. Był w promocji polski miód wielokwiatowy (taki lejący) i powidła śliwkowe z cukrem a nie jakimś syropem glukozowo-fruktozowym. A! Dla tych, co robią masę orzechową melduję, że w Lidlu są też mielone orzechy i trzeba się spieszyć, bo one zazwyczaj są krótko. Lenka, w domu robisz córci urodziny? Dużo gości planujesz? To kiedy przypada ten "wielki dzień"?
Smakosiu urodziny mamy 12 grudnia, ale imprezy będą na dwie tury : rodzinna i koleżeńska. Na pierwszej ma być raptem 15- 17 osób, a na drugiej może ciut więcej. Rodzinę ugościmy w domu, ale z młodzieżą trzeba szukać lokalu, bo nie ma u mnie miejsca na tyle osób z tańcami. Imprezę dla przyjaciół Mała sponsoruje sama, my tylko pomożemy z transportem, tortem i cięższymi zakupami, więc szuka jak najtaniej i łatwo nie jest. Dodatkowy problem tylko ;) Zobaczymy....
Jutro po pracy jedziemy w nasze górki . Kupiłam grzańca i planuję wystawiać ryja do słoneczka siedząc bezmyślnie na tarasie pod kocykiem ( jak będzie trzeba ;)) i popijać grzane winko z herbatką ( herbatka opcjonalnie, oczywiście ). Normalnie zmęczona jestem. Tak kompleksowo i fizycznie i psychicznie.
Wiecie, że przez to zmęczenie mam już plany na emeryturę. Jak jej w końcu doczekam, to za pierwszą emeryturę kupię fotel bujany ( oczywiście jak wystarczy kasy ) i kompletnie nic nie będę robiła. Pierwsze kilka tygodni posiedzę w bujanym fotelu, a potem, jak sił wystarczy, to może się nawet rozhuśtam .
Jesteś nie do pobicia No z tą emeryturą i fotelem, to Ci się udało Hm...trzeba przyznać, że trochę tych rodzinnych gości będziecie mieli. Ja bym chyba "jajko" zniosła gdybym miała sama coś tak dużego przygotować. Podziwiam. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci żebyś nabrała dużo energii z tych swoich "gór", odpoczęła, zresetowała się "herbatą" i potem ogarnęła wszystko w mgnieniu oka. Trzymam kciuki i już dziś zostawiam dla córci życzenia tego, co najcenniejsze - ZDROWIA, ZDROWIA, ZDROWIA...bez końca. No i jeszcze niech będzie zawsze szczęśliwa, uśmiechnięta i spełniona
Lenka, miłego wypoczywania i bujania....póki co w pięknych widokach górskich. Tysz się ostatnio grzańcem raczyłam i smakował, oj smakował......tylko małe te butelki robią , mogłam dwie kupić .
Najlepsze życzenia dla Młodej, z serca szczerego Zdrówka i Samych Dobroci na przyszłość!!!
Piątek, piąteczek, piąteluniek! jak dooooobrze Błogi mi się robi na samą myśl o tych wolnych dzionkach, bo przecież jeszcze doszedł nam poniedziałek Dziś mam gości. W sobotę planuje trochę pichcić, bo w niedziele też mam gości. zaprosiłam rodziców, bo 11 listopada brali ślub więc chciałam jakoś zaakcentować ten dzień. Zjemy obiad, ciacho i zwyczajnie pobędziemy trochę razem. W planach sobotnich ciasto na piernik i pieczenie chleba oraz pasztetu z selera. Jak sie uda, to poniedziałek będzie tylko dla mnie A jak tam u Was plany na długi weekend? Miłego odpoczynku!
Łikend mamy przedłużony, więc można będzie bardziej przychylnym okiem spojrzeć na kolejny tydzień hihi:))
Jakoś od kilku dni lepiej mi się wstaje....niooo tak od dwóch, trzech hihi, ale to już coś Wczoraj zaliczyłam ostatnie w tym sezonie koszenie trawiszcza...nie było łatwo, a i kosiarka strajkowała. Robiła jak ja to mówię Wyrwi Rączkę, czyli po kolejnym opróżnianiu kosza nie chciała się dawać zapalić i ciągnąć za linkę trzeba było wiele, wiele razy, aż ręka mi prawie odpadła hihi. Odkurzyłam tysz liście pod jednym orzechem, jeszcze na dziś drugi mi został. Fajnie się odkurza jak jest tak sucho, nawet mi się ta praca wtedy podoba i liście zmielone to nieproblemowa górka.
Wczoraj powyjmowałam wszechne zapasy mięsiwa poobiadowego z zamrażalnika i wieczorem upiekłam mój pasztet w dużej blaszce. Dziś go podzielę na spore kawałki i będzie na sobotni poczęstunek jak goście przyjadą i pewnie do domu porcję zabiorą odjeżdżając w niedzielę ;)
Odśpiewaliście hymn ? Ja tak. Normalnie aż się wzruszyłam. Dzisiaj ciągle mam łzę w oku... Byliśmy w naszych górkach. Pogoda była cudna. Odpoczęłam ile mogłam. Nasi sąsiedzi wpadli do nas wczoraj na grzańca ( Iwcia - faktycznie trzeba kupować dwa ), a dzisiaj zaprosili nas do siebie na kawkę i w samo południe zaśpiewaliśmy razem hymn. Jak tak pomyślałam o swoich dziadkach... jakie oni mieli życie... dwie wojny, obozy, wywózki, komunizm..., to teraz aż grzech narzekać. Chciałabym żeby moje wnuki mogły świętować 200 lat niepodległości.
Jutro mam wolne od pracy, ale nie od szpitali i zapowiada nam się cały dzień u lekarzy z Małą. No cóż, takie życie.
Smakosiu, Iwciu, dziękuję w imieniu Małej i swoim za życzenia. Ona strasznie się zdziwiła, że już zaczęła świętować, a urodziny dopiero za miesiąc , ale i tak się ucieszyła i kazała dziękować :)
Cieszcie się dzisiaj naszą Polską ! Jaka by nie była, jest nasza.
Lenka, ja też wiele razy się wzruszałam tego, świątecznego, niepodległościowego dnia. tabun refleksji przeleciał przez moją głowę i tych dobrych i tych gorzkich. patrząc na ludzi z polskimi flagami marzyłam żeby je nieśli z dumą i przekonaniem i wierzę, że tak właśnie było. Jednak kiedy widziałam te grupy narodowców, ich zachowanie, skróty z jakiś wypowiedzi czy wywiadów czułam smutek i niedowierzanie, że to możliwe...że to się dzieje naprawdę :-( Z przyjemnością wysłuchałam słów Donalda Tuska, który z przejęciem w głosie powiedział żebyśmy się nie bali tych słów..."kochamy Cię Polsko". A zmieniając temat - udało się Wam wszystko pozałatwiać "u lekarzy"? Pozdrawiam
Witam wtorkowo Fajnie było mieć trochę wolnego, ale powiem Wam, że mi zabrakło jednego dnia żeby zrobić wszystko, co zaplanowałam No normalnie zawsze człowiekowi mało Ten tydzień zapowiada się trochę stresująco. A! Piernik już leżakuje. A jak tam u Was, będziecie go robić? Skoro znów wchodzę na tematy świąteczne, to przyznam się, że "odpaliłam" właśnie zakupione takie małe światełka na druciku (20 ledów na 2 baterie). Mają ciepłą barwę i robią naprawdę super nastrój. Wkleję zdjęcie. Ono nie oddaje tego ciepła więc trochę musicie uruchomić wyobraźnię Miłego, nowego tygodnia
Już połowa tygodnia hihi, ale zleci szybciorem do piątkowego zawołania Smakosi :)) A Wy jak odnajdujecie się po przedłużonym łikndzie? Mi dziś znowu bardzo trudno się wstawało, ale to dlatego, że za oknem coraz ciemniej, gdy budzik dzwoni....
Wczoraj byłam z Bubusiem u ortopedy normalnie w przychodni. Zapisaliśmy się wcześniej, by pokazać zdjęcia lekarzowi. Pamiętając przepychanki dojrzałych jedynie wiekiem ludzisk, którzy od kilku godzin przed przyjściem lekarza zajmowali miejsca, zabraliśmy książki do czytania, bo przecież godzina wyznaczona nie ma znaczenia;))) A tu niesamowita zmiana....lekarz woła pacjenta, wychodzi sprawdzić co na zewnątrz się dzieje i dzieci przyjmowane są najpierw, bo to najmniejsza część kolejki. A jak przyszliśmy, to byliśmy pierwsi....żadnych kotłujących się tłumów. Można? Niooo, można! ...ustalić zasady, których przede wszystkim lekarz pilnuje:))
Lenka, jak przeżyliście ,,marsze" szpitalne i zmiany lekarzy? Mam nadzieję, że wszystko dobrze się układa....:) Ściskam mocno:)
O, ja nie pierniczę! Nie nastawiłam ciasta na piernik! Ludzie, tak się wzbraniam przed świętami dwa miesiące przed, że i piernik mi wyleciał! Wchodzę na WŻ i pierwsze co, to mi wyskakuje piernik. Muszę zrobić tą szybszą wersję i zasuwać jutro po miód i przyprawę.
U nas katar gości prawie bez przerwy. Olo już prawie skończył, za to ja zaczęłam. Chyba mnie dziecię za mocno wycałowało :))
Matulu, jak ja zazdraszczam Wam tych trosk o piernik... U mnie chyba nic nie będzie. Ostatnia, przed "dorosłością", wizyta Małej u okulisty okazała się może raptem trzecią od końca, bo musieliśmy jechać jeszcze na wizytę u pani docent, jeszcze raz do pani doktor i ostatecznie okazało się, że przed samą osiemnastką, dokładnie na Mikołajki, wcisnęły ją jeszcze na cito do szpitala. Ma być kompleksowo przebadana, kolejny rezonans głowy i po urodzinach, jako dorosłą, przejmie ją pani docent na planowaną operację w styczniu. Mała załamana, bo zaraz przed studniówką chcą z niej zrobić pirata z groźbą utraty wzroku, ale okazuje się, że bez operacji i tak straci wzrok w jednym oku.... A za chwilę jeszcze matura....
Lajanku, szukaj weny, bo święta rzecz święta i wierszyk musi być :) Buziaki na zachętę .
Smakosiu, cudne lampki, też muszę pomyśleć nad nastrojem :)
Aloalo, ja tęsknię za Tobą, przychodź częściej i natchnij nas dobrym humorem ;)
Iwcia, mi ten tydzień ciągnie się niemiłosiernie. Ale odnośnie kolejki, to czasami lekarz potrafi jej pilnować. Nasza neurolog ma listę pacjentów z wyznaczonymi godzinami. Ale sporo osób przychodzi dwie godziny wcześniej, żeby wejść jako pierwszy, a ona potrafi wyprosić z gabinetu (bo sprawdza na liście ) i pyta, czy jest ktoś umówiony na obecną godzinę, pomimo że przyszedł po tej "wyrywnej" osobie.
Muszę się oderwać od rzeczywistości i pojadę chyba wyżalić się do mamy. Także łikend we Wrocławiu przed nami :)
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek! Jupi!!! Niestety tylko na okrzyk starczyło mi czasu, ale cieszę się widząc Lenkę i Olę w Kawiarence. Jupi! Jupi! Trzymajcie się dziewczyny. Uściski dla Was! Lenka, przytul się do mamy, to pomaga w każdym wieku Muszę zmykać. Udanego weekendu! Ps. Nie wiem co się dzieję, że nie mogę wejść do poczty na WŻ. Zniknęła ikonka koperty?
Witajcie Dziewczyny i Chłopaki! podczytuję czasem, choć jestem raczej milcząca, bo nie mam nastroju ... do niczego zresztą nie mam ani nastroju, ani ochoty. Wiem, że niektórzy nawet dopytywali co ze mną, ale co mam napisać...jak pisałam kiedyś mam termin koronarografii wyznaczony na styczeń i czekam, ona musi poprzedzić naprawę mojej zastawki. Ciągle walczę sama ze sobą i ciągle nie wiem co mam zrobić, poddać się operacji czy czekać na ewentualną "normalną" śmierć kiedyś.... Cały mój problem polega na tym, że echo mojego serducha i lekarze każą operować, ja natomiast... nie czuję się chora. I tu jest pies pogrzebany... ja szaleję na działce, w kuchni /trochę, żeby czymś zająć głowę/, czasem kiedy idę pod górę np. się trochę zadyszę, ale czy to powód, żeby ktoś gmerał mi w moim sercu??? No takie problemy mam i one podcięły mi skrzydła, z dnia na dzień stałam się starą babą, a dotąd czułam się na 50% tego co mam. Lenka, jak ja Was rozumiem, jak rozumiem...Nie wiem co dokładnie jest Twojej córce, ale córka moich przyjaciół miała podobną operację, gorzej widzi na jedno oko /ale to było ćwierć wieku temu, a medycyna goni do przodu/, ale wykształciła się, jest piękna i zdrowa. Będzie dobrze. Myślcie pozytywnie i tylko plusów szukajcie i oczekujcie. Bo pamiętaj - kogo wyglądasz, tego w drzwiach do spotkasz... to moje motto, choć nie zawsze udaje mi się o nim pamiętać. Pozdrawiam i tulę.
Koniec wakacji, urlopy też się już skończyły,
słoneczne, gorące dni takie wspaniałe były.
Ileż tych niezapomnianych wspomnień mamy,
teraz na spotkaniach relacje z nich tutaj zdamy.
Wieczorami sterty zdjęć oglądać razem będziemy,
wracamy do codzienności chociaż tego nie chcemy.
Dni się skróciły, chłodem porannym też zaciąga,
pokropi deszczyk, ciepłe słoneczko też wygląda.
Przygotować wyprawki, dzieci do szkoły wyprawić,
tam też będą wspominać i dobrze się tym bawić.
Zajrzeć należy do spiżarni, półki też przygotować,
zajrzeć na działkę, ryneczek, zaczniemy gotować.
Sprawdzone przepisy przewertować też musimy,
zebrane owoce, grzyby, warzywa w słoje włożymy.
W naszej kawiarence dzielmy się historią zdarzeń,
cieszmy się z codzienności i swoich ukrytych marzeń.
Podzielmy się tym wszystkim co nas raduje i boli,
wspólnie znajdziemy radę, która pomóc nam pozwoli.
Szanujmy się, w kawiarence rodzinną moc mamy,
tutaj się spotykamy, dobrze bawimy i doradzamy.
Brawo Lajan!!!
Rewelacyjny początek "nowego lotu", nowego miesiąca i nowego sezonu.
Jesteś niezastąpiony
Witam, do ilu razy sztuka? nie uwierzycie, próbuję przez cały dzień co jakiś czas, od rana - poprzednie wpisy coś zżarło, a tak się wysilałam intelektualnie, żeby ładnie napisać.
Teraz będzie już bez wysiłku, bo moja mózgownica jest zmęczona i nie mam pewności, czy tym razem się uda i znowu tekst nie zniknie w otchłani ...
Lajan, nie będę kadzić - pęknie! Zdolny jesteś, mam tylko nadzieję, że nie do wszystkiego?!
Ja nie przepadam za jesienią, ale taka słoneczna, prawie letnia może być. Wszystkim lubiącym tą porę roku życzę samych pogodnych dni i ... babiego lata.
Zostawiam Wam tort bezowy nazwany przeze mnie właśnie "Babie lato", proszę się częstować, Napitki we własnym zakresie, albo nie, napitki stawia Lajan, ma chyba pełną piwniczkę różności. No i jeszcze na dobry początek jesieni bukiet hortensji z mojego ogródka. Dobrego nastroju jesiennego Wam życzę, ja tam wolę poczekać do wiosny. Alicja
Przepraszam, ale zdjęcia nie przeszły, nie wiem co się dzieje, czy to mój laptop coś nawala, czy co innego. W
Obiecanki-cacanki powiecie... będę próbować jutro albo w nocy wstawić zdjęcia.
Alman, nie przejmuj się, że nie udało się "zostawić" dla nas bezowego torta. Jak "zostawisz" go później, to na dłużej starczy
Niestety, nie mogę wstawić zdjęć, mało tego, kiedy usiłuję to zrobić, zawiesza mi się wszystko w laptopie, masakra. Jakiś wirus czy co? A jak Wy, możecie wstawiać zdjęcia ostatnio?
Wiesz co, dawno nie wstawiałam, ale zaraz sprawdzę.
No to wklejam :-)
Poszło gładko. Wygląda na to, że masz jakiś problem "w komputerze"
hm, sama już nie wiem... w inne miejsce wstawiam bez problemu, a tu zdjęcie się niby wstawia, jest, ale nie mogę go wysłać tzn. jak klikam na "wyślij" to brak reakcji zupełny, a tekst napisany wysyłam.... muszę zaangażować mojego osobistego informatyka, może on coś poradzi. Dziękuję za odzew Smakosiu.
Jest wiele butelek wina / 17 lat/ z winogron a do tego szampany też z winogron. Niestety, nie mogę wypić wina nawet w naparstku. Zapraszam na degustację.
Witam wcześniowo i poniedziałkowo
Jak fajnie, że taka ładna pogoda za oknem. Co prawda ciężko wysiedzieć w pracy i żal , że to już koniec laby. No ale słońce świeci więc i tak jest się czym cieszyć - promyki rozświetlają miejskie mury więc zaraz inna energia w człowieka wstępuje.
Od jutra mam gościa - młoda studentka. Trzeba będzie się jakoś zorganizować i wymyślić coś atrakcyjnego na popołudnia.
W pracy wszyscy próbują się jakoś wciągnąć w obowiązki, ale widać, że towarzystwo się wyluzowało
Udanego startu w nowy sezon
Dzień dobry!
Witam w nowym locie, w nowym roku! (szkolnym).
Nie pamiętam, czy byłam w poprzednim locie, ale ten jest rozpoczęty świetnie, zatem Lajanku - brawo i cmok!
Moi drodzy, mam nadzieję, że jesteście gotowi, bo planuję zerknąć w poprzedni lot i Was wszystkich przelecieć :) Żeby mieć orientację choć trochę, co jest na rzeczy. Póki co mam nadzieję, że jesteście w miarę zdrowi, szczęśliwi, zakochani itd. itp :)
Nie było mnie długo, bo tak jakoś zleciało hmm... Okropnie to wszystko leci. Dacie wiarę, że mój Olo poszedł już do przedszkola?! W lsitopadzie skończy 4 latka. Oczywiście są łzy i serce mi się kraje, ale to dopiero drugi dzień. Liczę, że będzie dobrze. A Bob już w V klasie. Jeju, takie duże te dzieci. Dobrze, że ja wciąż piękna i młoda, bo masakra :P
Nie będę Was wołać po imieniu, bo muszę nieco ogarnąć, co u Was.
Póki co pozdrawiam serdecznie i na prawdę będę się starać wpadać tu częściej. Szczerze przyznam, że miałam kilka razy w planach pożegnać się z Wami i odejść na stałe, ale nie potrafię :) To jedyne miejsce na tej stronie po zmianach, które mam chęć odwiedzać. Bo Wy tu jesteście. Wiadomo no.
Ściskam Was!
Cmmmmmmmmmmmmmmooooooooooooooookkkkkkkkkkkkk
Aloalo! No nareszcie! Doczekałam się A już Cie nawoływałam więc tak sobie myślę, że chyba było mnie słychać
Co?! Olo poszedł do przedszkola? Jej! Ale będzie się działo. Już czekam na pierwsze relacje. Koniecznie napisz. Oj, rosną te Twoje chłopaki, rosną...
No ale teraz liczę, że rano będziesz miała więcej czasu żeby zerknąć do Kawiarenki skoro "pozbyłaś się" dzieci Wiesz, że kawa w naszym towarzystwie lepiej smakuje, prawda?
Uściski jak nie wiem co!
Lajan Fajnie!!!! Super napisałeś.....Brawo za nowy Lot
Ukłoniki Wtorkowe:)))
Francja przyjechała, dobrodziejstw nawiozła i z miesiąc z nami pobędzie, na szczęście już za kilka dni ich ,,usamodzielnię" pokazując wszechne drogi i dojazdy, by mi się nie pogubili :)
Aloalo, witaj Kochana!!! Żadnych rozstań, odejść mi tu nie planuj, Nu nu...
Za to jak najczęściej wlatuj, przelatuj na wylot, wzdłuż i wszerz do woli i opowiadaj, bo faktycznie czas zapitala jak szalony, a nasze pociechy rosną i na nic prośby i groźby żeby przestały....ot cała prawda:)) Buziolki dla Twoich, cudnych chłopaków posyłam :)
Smakosiu, Niooo, jestem i żebyś wiedziała, że musiałam się wręcz oderwać.....hihi, zdarza się mi niestety często pichcić dwa różne obiadki w jednym czasie, a i dodatkowo jeżdżenie z francuzami, by trasy z punktu A do B zapamiętali, bo w następnych dniach nie wydolę zajmować się objazdowo nimi i młodym hihi :)
To będziesz jak rozumiem ,,osobistym przewodnikiem" po okolicznych atrakcjach Twojego miasta....?
Alman, ja spokojnie zajmę kolejkę po ciacho z tak apetyczną nawą, więc bez pośpiechu, spokojnie i tak nikogo przed siebie nie wpuszczę hihi
Lenka, byłaś, jesteś, czy dopiero będziesz w swoim górskim królestwie? Pogoda będzie, zobaczysz będzie..... nie wiem jaka, ale będzie na pewno ...niooo, słoneczko będzie i tyle :)) Uściski posyłam :)
Paaaaa:))
Iwcia, ja się przez chwilę zastanawiałam i po namyśle stwierdzam, że Ty pobijasz wszelkie rekordy towarzyskie. Chyba nikt nie ma tak często gości, jak Ty. Nie wiem jak Ty to wszystko ogarniasz, jak dajesz radę...? Ja tak, jak wspomniałaś jestem teraz "osobistym przewodnikiem" i nie będę marudzić, bo jest miło, ale... nie mam nawet jednej chwili dla siebie więc długo bym tak nie dała rady. Normalnie powinnaś dostać medal. No!
A co dzieje się z Patrycją? ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?
Hej, tak na szybko, bo późno już.......
Pati jak zrozumiałam nas czyta, ale się nie loguje, bo jej przeglądarka (jak sądzę mówi jej komunikat Niebezpieczna/ Niezabezpieczona strona i Ona się nie loguje tu......
Póki co nie mamy okazji pogaworzyć ,,osobiście" online, więc nie miałam okazji jej zapytać czy po takim komunikacie próbowała się logować, bo nic się nie zmieniło, jedynie ta strona przestała ,,ewoluować" i jej system zabezpieczeń juuuużżżż od dawna jest na poziomie pierwotnym hihi:)))
Ale wszystko przed nami, albo sama to przeczyta, albo jej to zdążę uświadomić hihihi :)))))) Paaaaaaa
Hej, komunikat taki pojawia się od dłuższego czasu /może lat nawet/, ale konsultowałam problem z synem /informatyk/ i nie pamiętam dokładnie jak to wyjaśnił, ale kazał mi bez obaw wówczas zalogować się. Pati, Zefirku, przybywaj.
Już się martwiłam, że coś nie tak.....
Iwciu, dzięki za info.
A wszystkich pozdrawiam gorąco. Jakoś dziś nie mam humoru do pisania.
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!
Za oknem przejściowe zachmurzenie, ale nie jest źle. Zdaje się, że w ten weekend będzie sympatyczna aura i trzeba to wykorzystać
Gościa odprowadziłam dziś rano do pociągu. Koniec laby i popołudnie przeznaczam na ogarnięcie mieszkania. Oj, nazbierało się, bo całymi dniami byłyśmy poza domem.
Wszystkim życzę dobrych nastrojów i miłego weekendu
Również życzę miłego łikendu Wszystkim!!!
My mamy w planach popływanie naszą łódką po Odrze, rekreacyjno-pokazowe dla francuzów, potem duuuuże ognicho, bo mam sporo gałęziochów pościnane, to po pieczeniu mięsiwa na ogniu, żaru wystarczy na ziemnory :))))) Pogoda ma być bajeczna, więc wycyckamy ją na maksa hihi ;)
Wszystkiego Dobrego Kochani:))
Paaaa:))
Witam
Życzę wspaniałego dzionka i pozdrawiam milutko
Dzień dobry :)
Powiem Wam, że telewizja ma moc. Zwłaszcza reklamy. A już nade wszystko, te o chorobach (któych to reklam szczerze nienawidzę). Olo wziął sobie do serca tą, która mówi o tym, że po powrocie do przedszkola dzieci łapią infekcję.... Olo wprawdzie nie wrócił, tylko rozpoczął, ale pochodził tydzień i już ma wolne. Zła jestem, bo ledwo się jakoś zaaklimatyzował, to już dłuższa przerwa. Żeby mu się nie nudziło w "katarzeniu" to podzielił się ze mną.... I tak sobie walczymy w duecie.... Wrrr
A w przedszkolu przez ten tydzień było tak, że rano łzy a po południu radoość i opowiadanie, że było fajnie. A wieczorem hasło "nie chce iś jutlo do pśećkola" I tak całe 5 razy :)
Pozdrawiam! Do "zaś" :)
Aloalo, buuuuuu... To się katarzysko przypętało. O nie Oby tylko dodało Wam super odporności na cały jesienno-zimowy okres. Wracajcie szybko do zdrowia.
Ciekawe jak będzie wyglądał powrót do przedszkola i z jakimi emocjami to nastąpi...? A zwolnienie do kiedy? Bo Ty póki co nie chodzisz do pracy, prawda? A co u Boba - wracał do szkoły z przyjemnością?
Pozdrawiam!
Witam wszystkich radośnie :)
Po pierwsze primo Lajan - super nowy lot buziol dla Cię ;) Ja bym chętnie Tobie pomogła przy tych szampanach, bo przecież trzeba ludziom pomagać, a ja pomocna staram się być .
Po drugie primo... Oleńko ! No tak długo milczałaś, że rozważałam już możliwość "obraźnięcia się", ale jak tu się na Ciebie gniewać... no jak - krótko .
Iwcia, ano byłam w swoich górkach już od wtorku przez 6 dni i tak wypoczęłam przy robocie, że normalnie mam ochotę na jeszcze . Dostaliśmy ze Ślubnym w kość, bo dawno nie mogliśmy pojechać na dłużej i zaległej roboty mamy teraz pod dostatkiem ;). Na szczęście pogoda u nas była, a jak tam pogoda w "Twoim" mieście .
Alman, dobrze mieć syna informatyka, bo u mnie jak coś z laptopem się dzieje, to ja staję nad nim i wołam pomocy i pytam go : o co ci znowu chodzi, przecież klikałam, jak zawsze.... :)
Smakosiu, co Ty masz do ogarniania w domu, jak u Ciebie zawsze porządeczek, wiem, co mówię, bo widziałam na zdjęciach .
A wiecie co ? A wiecie co ?
Mój Ślubny chyba mnie jednak nadal kocha, bo zafundował nam wycieczkę, żebym się w domu nie nudziła ;).
Za kilka dni jedziemy na tydzień na Węgry . Cieszę się jak dziecko, bo ja kocham podróże, małe i duże i już zaczynam się pakować :)))
Mamy wielkie plany, bo i region Tokaju, i baseny termalne w skalnych jaskiniach, i Budapeszt ( ze 2 dni ) i rejs po Dunaju, i Eger, i Debreczyn i coś zapewne jeszcze, ale to już opowiem po powrocie.
Dziewczyny oczywiście jadą z nami ( czy one się kiedyś odczepią ), więc koszty są poczwórne, ale co tam, najwyżej znowu będziemy kanapki sobie rysować .
I obiecuję za Wami tęsknić ;)
Lenka, ale superaśna wiadomość! Ja Cieeee!!! No normalnie lubię tego Twojego Połówka Fajny "egzemplarz" Ci się trafił Pięknie to wymyślił. Oj, będzie się działo! To rozumiem, że po powrocie stawiasz Tokaj?
Super wrażeń i tylko miłych niespodzianek. Szczęśliwej drogi!
Witam czwartkowo
Ale buro za oknem. Wygląda tak, jakby miało zaraz padać. W zasadzie to jest super dzionek do czytania książek albo oglądania jakiegoś dobrego filmu. Jednym słowem aura do "zakopania się" w domowych pieleszach z kubkiem dobrej kawy albo herbaty. No ale nie do pracy! Co ja tu robię?
Kupiłam w Lidlu karmazyna więc dziś na obiad ryba. Jak ja lubię ryby! W kolejce czeka na upieczenie dynia Hokkaido. Lubicie taką z piekarnika? Albo może dodać do placków ziemniaczanych - tak pół na pół. Mmmm...ja chyba jestem głodna, bo się rozmarzyłam kulinarnie
Miłego dzionka
Dzień dobry!
Dziś Olo wrócił do przedszkola. Nie poszłam z nim do przychodni, bo ostatnio jak poszliśmy z katarem i wyszliśmy po 3,5 godz. (do naszej pediatry jest średnio 50-70 dzieci zapisanych) to po dwu dniach mieliśmy wszyscy grypę. Brrr
Nafaszerowałam dziecię i siebie dobrem i jest dobrze :) Oczywiście dziś był rano płacz, ale po południu uśmiech i zapewnienie, że jutro płakał nie będzie. Nie chce mi się wierzyć, ale obietnica miła :)
A Bob do szkoły nie wracał z przyjemnością. Z przymusem raczej :)) W niedzielę wieczorem nie mógł zasnąć rozmyślając :mamo, ale jak tyle wakacji mogło minąć tak szybko? Nie ogarniam tego! :)
Lenka - nie obrażaj się, nie nie. Ja to jeszcze tego maila nawet napiszę. Taka niespodzianka :)) Super masz Męża, moja droga, bo taki jeden inny mąż chwalił się koledze, że na 25 rocznicę ślubu zafundował żonie wycieczkę do Turcji. Pełen podziwu kolega zapytał, to w takim razie, jaki prezent będzie na 50 lat po ślubie? A tamten odpowiedział : na 50 lat, to po nią pojadę... No, więc Twój jest super :) Udanego wyjazdu!!!
Smakosiu- tak, ja mam jeszcze wciąż wolne. Mogę śmiało powiedzieć, że teraz odkąd poszłam na urlop wychowawczy, pierwszy raz przez 5 godzin mam urlop :))) Za każdym razem, jak widzę w sklepie dynię, to mi przychodzisz na myśl. Serio. Nigdy jeszcze nie robiłam. Ale już kilka razy chciałam :))
Lajan - buziol ogromny! Cmok :)
Aloalo, 5 godzin urlopu, to istny wypas, co?
Noooo, ciekawe w jakim nastroju dziś poszło do przedszkola Twoje dziecię . A Bob ma rację - ten czas tak umyka, że się "tego nie ogarnia"
Dużo zdrówka dla Was!
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!
Jej, ale fajnie! Przed nami weekend! Na dodatek nie zapowiadają deszczu więc jest szansa na pogodne spacery i inne takie
Udanego odpoczynku
Witam
Moje dziecię przytargało ze szkoły jakiegos paskudnego wirusa i niestety przekazało mi go tez . Mały miał tylko katar , bolące gardło i kaszel a ja w gratisie dostałam jeszcze gorączkę . Tak mnie ścięło z nóg ze dwa dni leżałam prawie jak ścięta i prawie nie wstawałam . Mały chciał nawet dzis iść do szkoły bo miał sprawdzian ale ja stwierdziłam ze jeszcze sie nie nadaje . Z takim kaszlem to i sam i inni mieli by problem ze skupieniem. Trudno napisze w innym terminie . Ok lecę jeszcze poleżeć bo sił nadal brak .
Pa
Witam
Jeszcze mamy lato, pogoda dopisuje i oby tak było jak najdłużej, ciepło i przyjemnie... :) I podobno nadal ma tak być, ale według zapowiedzi prawdopodobnie do
nas mają przyjść różnego typu huragany... A to już nie są raczej dobre wieści. Mam jednak nadzieję, że nie będą aż tak straszne, jak te, które krążą po części naszego
globu, bo
na samą myśl, aż drętwieję ze strachu...
Wczoraj pozałatwiałm trochę spraw, a przy okazji zaopatrzyłam się w mnóstwo przypraw, więc jestem bardzo zadowolona...
Trzeba trochę odpocząć i mam taki relaksujący plan żeby wyskoczyć nad nasze piękne morze i trochę się dotlenić...:))
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie, przesyłam buziaczki i źyczę przyjemnie spędzonej soboty...:)))
Dopisano 2018-9-15 10:32:31:
WitamJeszcze mamy lato, pogoda dopisuje i oby tak było jak najdłużej, ciepło i przyjemnie... :) I podobno nadal ma tak być, ale według zapowiedzi prawdopodobnie do
nas mają przyjść różnego typu huragany... A to już nie są raczej dobre wieści. Mam jednak nadzieję, że nie będą aż tak straszne, jak te, które krążą po części naszego
globu, bo
na samą myśl, aż drętwieję ze strachu...
Wczoraj pozałatwiałm trochę spraw, a przy okazji zaopatrzyłam się w mnóstwo przypraw, więc jestem bardzo zadowolona... Po drodze razem z moim M odwiedziłam lodziarnię, gdzie uraczyłam się pysznymi lodami o smaku mascarpone z malinami i lemoniada z miętą, a żeby trochę organizm ocieplić po bardzo zmrożonych lodach, to zamówiłam jeszcze latte espresso z mleczną pianką...:))
Trzeba trochę odpocząć i mam taki relaksujący plan żeby wyskoczyć nad nasze piękne morze i trochę się dotlenić...:))
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie, przesyłam buziaczki i źyczę przyjemnie spędzonej soboty...:)))
Dopisano 2018-9-15 10:34:22:
WitamJeszcze mamy lato, pogoda dopisuje i oby tak było jak najdłużej, ciepło i przyjemnie... :) I podobno nadal ma tak być, ale według zapowiedzi prawdopodobnie do
nas mają przyjść różnego typu huragany... A to już nie są raczej dobre wieści. Mam jednak nadzieję, że nie będą aż tak straszne, jak te, które krążą po części naszego
globu, bo
na samą myśl, aż drętwieję ze strachu...
Wczoraj pozałatwiałm trochę spraw, a przy okazji zaopatrzyłam się w mnóstwo przypraw, więc jestem bardzo zadowolona... Po drodze razem z moim M odwiedziłam lodziarnię, gdzie uraczyłam się pysznymi lodami o smaku mascarpone z malinami i lemoniada z miętą, a żeby trochę organizm ocieplić po bardzo zmrożonych lodach, to zamówiłam jeszcze latte espresso z mleczną pianką...:))
Trzeba trochę odpocząć i mam taki relaksujący plan żeby wyskoczyć nad nasze piękne morze i trochę się dotlenić...:))
Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie, przesyłam buziaczki i źyczę przyjemnie spędzonej soboty...:)))
Coś mi się porobiło nie tak w telefonie i nie wysłało mi zdjęć, a tylko treść, więc dodaję jeszcze te niedoszłe zdjęcia...
Serdecznie dziękuję za wszystkie cmoki. Pozdrawiam i przesyłam pozdrowienia z Sarbinowa, Sianożęt, Ustronia Morskiego i z Kołobrzegu, a co , mam blisko do morza.
Ukłoniki w nowym tygodniu:))
Ale mi zleciał poprzedni tydzień mówię Wam......
Nie mam zbytnio czasu, by zasiąść przy kompie na spokojnie, bo zawsze coś / ktoś itd. Moje Francuzy wyjeżdżają za trochę ponad tydzień, więc muszę jeszcze zaplanować kilka smakowitych, polskich obiadków... :))
Niezmiernie się cieszę, że zrobiło się nieco gwarniej w kawiarence, super Was poczytać, piękne fotki podziwiać i mieć do kogo ,,gębulę" tu otworzyć hihi :)
Ja dziś króciutko i musicie się jeszcze trochę w cierpliwość uzbroić. Jak będę miała luźniej zacznę nawiedzać kawiarenkowe kąty dużo częściej
Buziole dla Wszystkich
Dobry wieczór!
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie!
Dobranoc :)
Dzień dobry!
O matko, nie wierzę, nikogo nie było?! Taka piękna pogoda, więc okna otwieram, niech się przewietrzy :)
Przyszły tydzień już ma być w klimacie jesiennym i to nie tym polskim złotym :(
Pogoda piękna a Olo zalany katarem na nowo. Ja pierdziu. Przedszkolak pełną gębą.... Ogólnie katar króluje, z kimkolwiek bym nie rozmawiała.
A czemu Was nie ma?
Pozdrawiam!
Że co! Że to już piątek! A gdzie środa i czwartek?
No dobra!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Tydzień był tak intensywny, że zabrakło chwili na herbatę w Kawiarence ale nic to - teraz przyniosłam Wypijecie ze mną?
Aloalo, to u Ciebie nieustająco "zasmarkana kasa chorych". O jej Moja kochana Mama również przeziębiona. Ja jakoś balansuję na granicy. Coś tam czuję, ale jeszcze nie wiem co - jakby gardło i trochę zatoki...? Może uda mi się umknąć temu czemuś
Jej! Ale w tej telewizji straszą burą jesienią. Ponoć dziś trzeba się nacieszyć aurą na zapas, bo deszczowe chmury płyną do nas nieubłaganie.
Chyba dzisiaj trochę popracuje na ogródku, bo jak nie dziś, to kiedy? No normalnie człowiek na nic nie ma czasu. Hm...dynia czeka na upieczenie. Chodzą za mną placki ziemniaczane. Może jutro usmażę na obiad...? A w ogóle, to mam już ochotę wrócić do pieczenia chleba. Tyle, że w domu chłodno a zakwas lubi ciepełko więc jeszcze trzeba poczekać.
Koniec "pitu-pitu", bo robota czeka
Miłego weekendu
Witam wszystkich :)
Wróciłam :) Wiedzieliście, że Węgry, to taki piękny kraj ? Ja już wiem ;). Tylko język mają mało piękny....
Pogodę mieliśmy nawet za bardzo, bo prawie ciągle po 30 stopni, ale mykałam cieniem ile tylko się dało ;)
Zobaczyłam wiele pięknych miejsc, poznałam sporo ciekawych historii, a nawet nauczyłam się kilku słów po węgiersku i degustować wino. Powiem Wam, że w całym tym wąchaniu wina, oglądaniu, mieszaniu i wypluwaniu, to to ostatnie jest najgorsze i nigdy tego nie zrozumiem, po co wypluwać, jak dobre . Chociaż wąchanie też do mnie nie przemawia, przecież nawet najstarsze przysłowie mówi : wino to nie klej, więc nie wąchaj, tylko chlej .
Dobra, dam wam spać i idę upchnąć pranie do pralki, bo tego też przywieźliśmy sporo ;).
Lenka, witaj w domu!
Co tam sterta prania - grunt, że kości wygrzane i cała szczęśliwa jesteś. Zdobyłaś odznakę kipera? Domyślam się, że czas szybko zleciał, ale zdjęć trochę napstrykałaś, prawda? Czekam na Twoją "galerię" z utęsknieniem.
Hm...ciekawe czy jakieś dobre węgierskie wino można kupić w naszych sklepach. Coś Ci tam szczególnie posmakowało?
Uściski na powitanie
Witam ,
postanowiłam na maksa wykorzystać ostatnie dni lata i zabrałam się za malowanie mieszkania . Cały tydzień spędziłam na malowaniu . Było ciężko bo wymyśliłam sobie zmianę koloru i musiałam malować trzy razy by stary kolor nie prześwitywał . W sobotę czułam się tak jak bym była kilka dni na mocno zaprawianej imprezie . Tak sprzątanie nie dokończone a ja dzis jakiś nie mam weny na sprzątanie . Muszę chyba jeszcze odpocząć i może jutro się zabiorę .
Rano zajechałem do sklepu w którym juz dawno nie byłam i wiecie co zobaczyłam Boże Narodzenie w pełni . Czy nie wydaje się wam ze to lekka przesada . A wszystkie dekoracje jesienne i halo-win były pakowane do pudel . W takim tępie to pewnie w grudniu będą kuraczaki na Wielkanoc .
Lecę wypić kawę i troszke się zregenerować .
Pa
Masz rację - to tempo w handlu jest niesamowite. Ostatnio też byłam w zaprzyjaźnionej hurtowni i pani ekspedientka pamiętając, że każdego roku kupuję (dla firmy) sporą ilość świątecznych drobiazgów powiedziała żebym się spieszyła. Przypomniała mi, że ja to zazwyczaj wpadam do niej w listopadzie a wtedy, to już nie ma wyboru. Co z tego wynika? To my sami napędzamy ten rynek. O ludzie
Dobranoc...
Witam czwartkowo
Wczoraj rano były tylko 4 stopnie a dziś 15. Znacznie przyjemniej się szło. Jej, jak ja będę tęskniła za latem. A póki co odpaliłam przenośny grzejnik, bo mury w pracy mam tak wychłodzone, że paluchy kostnieją.
Ostatnio głośno jest o polskim kinie. Byliście może na jakimś nowym filmie? ja się wybieram i jakoś dojść nie mogę Zawsze jest coś ważniejszego albo lenistwo przeważa. Mojego Połówka mi brakuje, bo z Nim, to już bym się nie raz wybrała a tak czekam na jakiegoś "kopa"
Słuchacie czasami albo oglądacie wywiady w Onet Rano? Często mają fajnych gości. Ostatnio była Ewa Ewart. Bardzo szanuję i podziwiam tę Kobietę. Wczoraj też słuchałam wywiadu z Ewą Kopacz i powiem Wam, że całkiem mądrze mówiła (wg. mnie oczywiście). Ciekawy jest również wywiad z Tomaszem Sekielskim o problemie molestowania. Kto nie przepada za telewizją, to Onet Rano może być dobrą alternatywą. Nie żebym reklamowała. Ot, taka luźna, poranna refleksja
Jak tam przeziębienia w Waszym środowisku? Ja już powoli pozbywam się kataru, ale w pracy, to co rusz ktoś kicha i smarcze.
OK, praca czeka więc zostawiam gorącą herbatę i zmykam.
Dobrego dnia
Smakosiu, w sobotę idę na Kler, mam już bilety. Jestem bardzo ciekawa jak będzie. Po tej wrzawie wokół filmu spodziewam się mocnych wrażeń.
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Niech będzie szczęśliwy i równie dobry jak czwartek.
Dziś mam dużo na głowie więc wpadłam tylko na moment.
Pozdrawiam
Ukłoniki Wtorkowe:))
Po ciężkim łikendzie, ciężko się tydzień zaczyna hihihi....
W minioną sobotę obsługiwaliśmy z M zawody pływackie organizowane przez sekcję syna. Wstaliśmy skoro świt, a to zupełnie niepodobne do innych sobotnich godzin wstawania. Do domu wróciliśmy z nadprogramową ilością dzieci, ale świetnie się sobą zajęły, my jedynie przygotowaliśmy im późniejszy obiadek (kurczaka z nowego rożna grillowego Mmmm ).
Położyliśmy się grzecznie przed północą zmęczeni, a domofon zabrzęczał nim zdążyliśmy zasnąć....wpadli sąsiedzi i tak wyszło, że jednak położyliśmy się w środku nocy hihi, ale spędziliśmy miło i wesoło czas za to :)) Niedziela leniwa, a mimo to wczorajszy dzień był męczący, bo nie zdążyliśmy baterii naładować:)
Francuzi wyjechali i nadal delektują się wysokimi temperaturami i letnią aurą. My dziś mamy ochotę na makaron z owocami morza, więc myślę czy w jasnym, winnym sosie czy w pomidorowym zrobić....hmmm, ale i tak bydzie pysznie:)
Ja na polski film się raczej nie wybiorę, nie takiego rodzaju emocji oczekuję po sali kinowej jakie polskie filmy dostarczają..... Jednak co by nie mówić i najlepsze rodzime filmy dobrych efektów specjalnych nam nie dostarczą, a tego oczekuję po dużym ekranie.
Jednak jeśli opinie będą zewsząd dobre, to dołożę swoją cegiełkę finansową kupując film na płycie, bo dobre, polskie produkcje trzeba wspierać, niech się im opłaca je robić. :)
Koffi ekspreśne robię.......komu? komu?
Paaaa:))
Ooooo wreszcie ktoś zaoferował koffi i to do tego "ekspreśne" Dzięki Ci dobra kobieto
Jeny, jak Wy to ogarniacie wszystko? Ciągle jacyś goście, cały czas akcja w kuchni a do tego jeszcze zarwane noce. Nie wspominając, że na dodatek jesteś zadowolona i uśmiechnięta Cyborg czy co?
U mnie tydzień zaczął się trochę nerwowo. Rozwija się dobrze a nawet bardzo dobrze, ale jeszcze emocje mnie trzymają, bo mam do załatwienia jedną sprawę. Póki co muszę czekać.
Pracy mam od groma i trochę więc zmykam.
Dobrego dzionka
Smakosiu, zdecydowanie nie cyborg hihi....do pewnego sposobu życia można się przyzwyczaić, polubić, pokochać.....
Ale zmęczenie materiału wychodzi, zdecydowanie wychodzi....szczególnie w jesienne dni. Nie sądzę żeby to pobyt moich gości spowodował, bo już prawie zapomniałam hihi, ale jestem / jesteśmy z M mega zmęczeni wstawaniem w szarości i wieczorem tysz szybko z sił opadamy.....Co roku tak mamy i niezależnie od tego jak pogoda się prezentuje, jedynie gdy jest paskudna, to mamy na co zwalić taki zmęczeniowy stan hihihi :))
Jak Twoje emocje? Możesz już odetchnąć?
Pozdrowionka:)
Lajanku, odezwij się!!!
Jak tam zdrówko??? Już wsio przetworzyłeś i zamknąłeś smaki w słoikach?
Gdzie są Wszyscy??? ...ja się pytam!
Mieliście na mnie ładnie czekać, a tu pustki.......
Miłego piątku i łikendu:))))
A Ty widziałaś jaka ja wierna? Czekałam
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek!
Jej, jak dobrze, że już koniec tygodnia. Był tak nerwowy i emocjonalnie rozdmuchany, że już mam dość. Na szczęście wszystko jest w porządku. Liczę, że teraz będzie spokojniej.
W środę czekała na mnie w domu "niespodzianka" - po wejściu do kuchni zobaczyłam na podłodze sporą ilość wody a potem okazało się, że zlew wypełniony jest po brzegi i wszystko płynie po szafkach na kafle. No normalnie zdębiałam. Nigdy wcześniej nie było żadnych problemów, drożność zawsze idealna a tu nagle coś takiego. Pogotowie wodno-kanalizacyjne nie przyjęło zgłoszenia. Kazali mi dzwonić do spółdzielni mieszkaniowej, do pogotowia lokatorskiego. Tyle, że tam nie jest tak prosto się dodzwonić. Powiem Wam, że nerwy miałam w każdym centymetrze ciała. No ale ostatecznie udało się. Przyjechali, odetkali i powiedzieli, że nie wiedzą czy to się nie powtórzy. Doradzili żebym obserwowała. No super! Na odległość, siedząc w pracy to sobie mogę poobserwować Przyznam Wam się, że boję się tego "Kreta" do udrażniania, bo czytałam, że czasami bywają różne niespodzianki po takich akcjach. Zawsze wszystko było OK i już nie wiem czy teraz coś tam lać czy wsypywać na wszelki wypadek...?
Na jutro zapowiadają ładną pogodę więc planuję dłuższy spacer. U Was też będzie ciepło i słonecznie?
Liście lecą i powinnam wziąć się za grabienie, ale normalnie nie chce mi się.
Chodzi za mną jakiś kapuśniak i placki ziemniaczane. Ale to musi poczekać.
Dziś zabieram się za pieczenie chleba. Zakwas się uaktywnił więc zaczynam piekarniczy sezon
Udanego weekendu!
Halooooo!!!
Jak Wam minął łikend?
Witam
pogoda piekna , weekend bardzo ciepły jak na ta porę roku dlatego w niedziele pojechaliśmy do lasu na spacer niestety grzybów brak ale i tak było pięknie.
Dzis juz znacznie chłodniej ale nadal słonecznie .
Udalo mi sie juz ogarnąć dom po malowaniu ale chyba na pomalowanie ganku juz nie mam siły i zostanie to odłożone w czasie .
Koniec tygodnia ma być bardzo ciepły i mam zamiar popracować w ogrodzie by przygotować wszystko na zimę , posadzić tulipany i inne cebulowe .
W październiku LO do którego chodziłam bedzie obdzodzic 100-lecie i z tej okazji jest zjazd absolwentów i wieczorem bal . Szczerze mówiąc to średnio miałam ochotę tam iść ale mój M mnie zapisał i takim sposobem teraz musze sobie kupić jakaś kreacje . Ciekawa jestem jak to bedzie zorganizowane i ile osób bedzie z mojego rocznika .
Ok koniec tego gadania lecę do kuchni bo niedługo moje dziecię wróci ze szkoły tradycyjnie głodne a tu obiadu brak .
Pa
Melduję się po weekendzie
Zaglądnęłam wczoraj do Kawiarenki, ale stwierdziłam, że skoro mój wpis jest ostatni i nikt po mnie nie zajrzał, to głupio tak gadać do samej siebie No i...poszłam sobie.
Faktycznie fajnie się zrobiło za oknem. Sobota też była przyjemna i to nawet baaaardzo. Zgodnie z planem zrobiłam długi spacer wśród drzew. Muszę uczciwie dodać, że to był teren cmentarza, ale w moim rejonie jest tak rozległy i tak ładny, że aż chce się tam spacerować. Serio
Od dawna mówiłam, że chodzą za mną placki ziemniaczane i dziś przyszedł czas żeby je wreszcie zrobić. Jupi! Już się nie mogę doczekać obiadu. Ale najpierw muszę skoczyć do ekologicznego sklepiku po mąkę na zakwas do chleba. Piekłam w miniony piątek i pięknie wyrósł. Ten zakwas, który zamroziłam na czas urlopowo-letni po dokarmieniu odżył. Super
Jeszcze godzina i śmigam do domu trzeć ziemniaki
Miłego dnia
Smakosiu jak mroziłaś zakwas? ...znaczy w pojemniku, czy worku, czy jak?
Ja zawsze na okres wakacyjny (ok dwa tygodnie) zostawiam w lodówce i można spokojnie przez ten czas nie mieszać, ale jak dłużej, to nawet raz powędrował do lodówki sąsiadów by tam być co kilka dnie mieszany hihi...... nie pomyślałam o mrożeniu, choć drożdże świeże zawsze zamrażam hmmm.....:))
Zapakowałam go w małe pudełko po lodach i tak przeczekał do teraz. Ja latem nie piekę chleba, bo mam dość chłodne mieszkanie. Nawet w upalne dni nie odczuwam wysokich temperatur a wiadomo, że zakwas lubi "ciepełko" :-) Zrobiłam sobie na własny użytek taki rytuał, że jak jesień, to pieczenie chleba, pasztet z selera, dynia i herbata (na 100 sposobów) parzona w czajniczku i zostawiona na podgrzewaczu. Takie ze mnie sentymentalne dziwadło
O proszę :))) Muszę w ten sposób zamrozić porcyjkę i zobaczyć jak się potem sprawi:) Czasem gdy mam dłuższą przerwę w pieczeniu, to spory słoik po prostu wadzi mi w lodówce hihi. Jednak taki zakwas wyciągany z zimna i dokarmiany co jakiś czas, dojrzewa i staje się ,,pełniejszy".....ale sposób z mrożeniem może sporo pomóc. Dzięki:)
Ukłoniki Środowe:))
Pogoda nastraja do działania prawda...?
Poranne mega niechcenie i zmęczenie nie minęło, ale zaniedługo przyjdzie dobra zmiana hihi....tj. cofnięcie zegarów i dodanie sobie godzinki do snu :)))))
A wracając do działania, to zabraliśmy się z M do przełożenia i odnowienia drewnianego dachu na naszej góralskiej altanie :)
Ponieważ deski nieszczelnie zachodziły na siebie, a po latach porozpękały dość mocno, to postanowiliśmy je przełożyć na prosto i położyć szary gont 3D....
Będziemy mogli bez obaw siedzieć podczas ciepłych deszczów pod szczelnym dachem :) Ot taka miła zabawa w ogrodzie :)
Wczoraj testowałam zakupiony kamień pod pizzę i nowy przepis na idealnie włoskie ciasto pizzowe..... Piekliśmy w grillu gazowym, gdzie temperatura może mieć sporo ponad 400st, więc świetnie udaje piec
Jestem zachwycona wypiekiem i nowym przepisem na ciasto, które robię min. dzień wcześniej :))
Dobrego Dzionka :))
Noooo Iwcia, ja nie chce prorokować, ale teraz to Twoje drzwi już w ogóle nie będą się zamykać. Jak goście dowiedzą się jakie pizze wypiekasz, to będą Cię odwiedzać jeszcze częściej Lepiej zrób na zapas tonę ciasta
Witam wszystkich serdecznie :)
Jak ten czas popierdziela....
Od powrotu z Węgier nie miałam czasu się polenić. Ostatnie dni spędziliśmy z Małą w szpitalu na badaniach - różne EEG, RTG, PKP i inne literki ;). Czeka nas jeszcze rezonans i cały zestaw badań "ocznych", ale to już za tydzień. Potem tylko czekanie na wyniki....
Z tych nudów postanowiliśmy ze Ślubnym wyremontować duży pokój. Czeka nas malowanie, tapetowanie, trochę kucia i kurzu, ale co tam. Z grubsza skalkulowałam większe wydatki i zakup nowej sofy, foteli, komody i słupka daje już ponad 4 tyś., więc meble jeszcze zostaną stare i wylecą może za rok. Podzielę wydatki na 2 części i tym prostym sposobem zostanie mi jeszcze na jakieś wczasy .
Dzisiaj poszliśmy już wybrać piękną kanapę i remont zaczęliśmy od zakupu ... kocyka .
Lecę dalej kombinować, żeby to wszystko miało ręce i nogi.
Lenka, z Ciebie to jednak "zdolna bestyja" - jak pokombinujesz, to nawet na kocyk Ci starcza
Hm... sporo stresów przed Wami, ale zakładam, że potem już tylko ogromna ulga. Wiem co to znaczy czekać na ważne wyniki... Trzymajcie się, bo wiem, że będzie dobrze. Uściski!
Lenka, samych pomyślnych wieści życzę po zakończeniu badań
Remont jesienią, to taka ,,nasza" klasyka hihi (jesień i wiosna). Fajnie później patrzeć na ,,nowe" i czuć w powietrzu zapach minionego remontu :)
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Zapowiadają piękną, słoneczną pogodę na cały weekend. Ale super! Będzie długi spacer - jupi!
Wczoraj zrobiłam jesienne danie jednogarnkowe. Ale smacznie wyszło. Trochę improwizowałam. Pomieszałam paprykę, cukinię, cebulę z cieciorką i jedną porcją (wysypałam z torebki mieszankę) soczewicy z kaszami. Do tego przyprawy i na koniec pomidory i mleko kokosowe. No normalnie rewelka.
Dziś rano, gdy wychodziłam z domu było 13 stopni. Jak dla mnie, to tak mogłaby wyglądać cała zima nie tylko jesień
Za dwa tygodnie przyjeżdża Połówek. Noooo nareszcie Już się stęskniłam.
Lajan! Jak się miewasz? Co u Ciebie?
Aloalo! Gdzie jesteś?
Alman, Jak Ty się miewasz?
O nie nie! Nie będę wymieniac wszystkich, bo i tak by sie okazało, że o Kimś zapomniałam więc na tym poprzestanę. Jedynie zawołam KAWIARENKOWE LUDZISKA dajcie znać co u Was. Wpadnijcie na jesienna herbatę!
Udanego weekendu!
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam. Przebywam na działce i pichcę w kuchni działkowej.
Mam własnego marona /kasztan jadalny/. W wolnej chwili łowię rybki na rzece Noteć. Przerobiłem jabłka na mus do szarlotek a z obierek od jabłek zrobiłem doskonałą galaretkę. Pozdrawiam.
Brawo Lajanie! Jestem pełna podziwu dla Twojej pracowitości i kreatywności. Prawdziwy, wzorowy gospodarz z Ciebie. Pozdrawiam
Cześć Lajan:))) Dawno Cię było....Widać, że jesteś w formie skoro tyle naprodukowałeś, a owoce Twojej pracy imponujące
Wędkowania zazdroszczę.....dawno nie byłam....:(
Na fotkach brakuje mi jednak kochanego pomocnika....kici, kici, gdzie jesteś?
Pozdrowionka:)
Witam wtorkowo
Tydzień zaczął się pracowicie i chyba taki będzie do weekendu. Popołudnia też mam rozplanowane i to głównie obowiązkami. Coś czuję, że będę czekać z utęsknieniem na weekend. Hm...w czwartek mam kontrolną wizytę u "zębuszki". Mam nadzieję, że nie trzeba będzie nic "naprawiać"
W weekend zrobiłam do chleba pastę z czarnej fasoli. Połączyłam ją z podsmażoną cebulą i suszonymi pomidorami. Doprawiłam dość mocno i wyraziście ze spora ilością kminku i soku z cytryny. Powiem Wam, że warto naprawdę wyszło to bardzo smakowicie. Spróbujcie. Polecam.
Iwcia, jak idzie regeneracja dachu? Nie było żadnych niespodzianek?
Ktoś ma ochotę na herbatę z sokiem z czarnej porzeczki? Zostawiam na podgrzewaczu. Częstujcie się
Ukłoniki Środowe:))
Czas leci, a pikne dni późnego lata dobiegają końca....podobno w piątek załamanie pogody już na dobre....:(
Na szczęście dziś zakończenie odnowy dachu altany....
Czy Wam też ciężko podnieść ,,zwłoki" z wyrka, gdy za oknem ciemnica?
Oglądałam ostatnio nowy program Piotra Kucharskiego i spodobał mi się prosty przepis na zawijasy z piersi kurczaka, nadziane mieszanką szpinaku i fety i zapiekane w pomidorowo-warzywnym sosie.
Mam dziś zamiar takowe zapodać rodzince:)) Zobaczymy co wyjdzie:)
Smakosiu, Twoje twory, wytwory kulinarne brzmią mega smacznie i apetycznie. Ja uwielbiam fasole pod każdą postacią, niooo mogłabym nawet taką prosto z puszki, bez niczego więcej zajadać:) Oczywiście moczona i gotowana samemu jest najlepsza ;) Mam swoją ulubioną sałatkę fasolową z przepisu Pascala, a Twoja pasta musi myć tysz pycha, może się skuszę:))
Mariolan, i coooo.....był już ten zlot absolwentów??? Byłaś, bawiłaś, jak było???
Jak tam zdrówko u Was?
Paaaaa;))
Iwcia bal mam w tą sobotę wiec wszystko dopiero przede mną . Dzis kupiłam sukienkę a M w sobotę garnitur . Mam nadzieje ze jakos fajnie to zorganizują . Jestem tez ciekawa czy bedzie ktos z moich starych znajomych .
A pogoda cudna szkoda ze to juz ostatnie takie dni . A jesień tez na mnie działa jakoś śpiąco . Ciagle bym tylko spała i na nic nie mam siły . A ogrodu nawet nie ruszyłam bo ciagle cos a potem juz siły brak .
Ok lecę zająć sie obiadem a zostawiam ekspresna i ciasto marchewkowe .
Pa
Ooo, to super:)) Bawcie się dobrze....i wróć poopowiadać jak było:)
U nas tysz marchewkowe ciacho właśnie kończymy. Orzechy włoskie w tym roku obrodziły straszecznie i trzeba piec ciacha z dużą ich ilością.
Myślę nad zrobieniem masła z orzechów włoskich....;)
Ja też życzę wspaniałej zabawy. Wytańcz się za wszystkie czasy. Czekamy na relację
Witam czwartkowo
Tak mi zapachniało ciastem przez te Wasze opowieści o marchewkowym z orzechami, że chyba ukręcę coś na sobotę. Najpewniej będzie to murzynek, bo zawsze wychodzi Takie wytrawne dania (powiem nieskromnie) całkiem dobrze mi wychodzą, ale w temacie słodkości, to raczej cztery na krzyż i koniec repertuaru
Pięknie słońce wschodzi każdego dnia. Jej, jak ja to lubię. Normalnie napatrzeć się nie mogę. Szczególnie ładnie jest wtedy, gdy opada mgła. Jest szansa, że do końca tygodnia będzie w miarę pogodnie, ale chyba już powoli zbliża się do nas deszczowa aura. Wczoraj ogarnęłam ten swój przybalkonowy ogródek. Zebrałam wielki wór liści a jak rzuciłam okiem na drzewo, to aż mnie zatkało. Póki co jest ich tyle, jakby jeszcze nic nie spadło Oj, będzie co robić
Może komuś gorącej herbaty z pigwą? Dolałam soku z czarnej porzeczki.
Miłego dnia
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Bardzo, ale to baaardzo się cieszę, że już jutro wolny dzionek. Nie wiem jak to jest u Was, ale ja mam jakąś wielką potrzebę snu. No normalnie nic nie mogę obejrzeć, nie poczytam, nie posłucham i nie porozmawiam. Po 21-ej marzę wyłącznie o kołderce Kładę głowę na poduszkę i nie wiem kiedy zasypiam. Normalnie "odlatuję"
Jutro na spokojnie wypiję rano "ekspreśną" kawę, poczytam trochę i pędzę w odwiedziny do rodziców. Dziś upiekę dla Nich murzynka i chleb. Pewnie się ucieszą. Ogródek mam "ogarnięty" więc teraz można na spokojnie rozplanować zajęcia w domu. No a niedziela będzie już tylko dla mnie Słówka z angielskiego czekają więc pewnie trochę się pouczę i może coś ugotuję z myślą o nowym tygodniu.
A jak tam plany u Was?
Udanego weekendu!
Witam wieczorową porą :)
Wpadłam się przywitać :) I buziaki przesłać :) I lecę wsadzić w coś ręce, bo mam sporo zaległości. Jak tylko pomyślę ile przede mną, to już jestem zmęczona .
Robota mnie jeszcze sama znalazła na dodatek i całkiem namieszała w moich planach, bo zamierzałam nacieszyć się trochę bezrobociem, ale jutro jadę w moje górki, na dwa dni, bo pomiary mamy, więc planuję się zresetować....na kilka godzin wystarczy .
Ale chaotycznie piszę... no trudno .
Eeeee, a dzie Wy szyscy som ?
Ukłoniki w nowym tygodniu:))
I zrobiło się typowo jesiennie, poranki mgliste i dziś z porządnym przymrozkiem, po nocy z wielkim, okrąglutkim księżycem:))
Ostatnią, domową doniczkę wczoraj przytargaliśmy z ogrodu do domu, by nie zmarzła hihi:)
Niby spokojnie minął łikend, ale żebym się czuła jakoś szczególnie wypoczęta, to tego nie powiem....W ogóle mieliśmy wszyscy dziś kryzys przy wstawaniu. Mam nadzieję, że kawa trochę rozszerzy mi oczy i da kopa do działania:))
W sobotę zrobiliśmy sobie na obrotowym ruszcie w koszu zawieszonym nad gazowym grillem, taką mieszankę jedzeniową: ziemniaczki, pałki kurczaka, marchew, cebula i kawałeczki żeberek. Mieszanina zrobiła się super :))) Ale oczywiście najlepsze wzięcie miały ziemniaki hihi ;)
Lenka, nioooo niby jesteśmy, ale cosik niedomagamy chyba, bo mało nas słychać.... Mam nadzieję, że naładujesz akumulatory do syta i nie zmarzniesz za mocno w swoich górkach.
Mariolan, i jak? i jak było???
Lajan, jak Twoje zdrówko? Cosik mało Cię tutaj.....?
Smakosiu, jak minął łikend? Wypieki wyszły smakowicie?
Paaaa:))
Witam poniedziałkowo
To był jakiś weekend? Serio?
W piątek wracałam do domu "cała w skowronkach". Nie powiem, że w podskokach, bo ciężkie torby z zakupami niosłam. Wchodzę do domu a tam woda na kafelkach w kuchni. Pomyślałam, że to pewnie znowu wybija ze zlewu ale nie! Okazało się, że właśnie zaczyna się sączyć woda z kaloryfera. Już po chwili leciało ostro więc wpadłam w panikę, w myślach dziękując Bogu, że w porę wróciłam do domu. Po całej akcji i ogarnięciu bałaganu odechciało mi się wszystkiego. Hm...a miało pachnieć chlebem
Sobota zleciała na odwiedzinach u rodziców a niedzielę przeznaczyłam na nadrabianie zaległości. ja nie wiem kiedy mi te n weekend zleciał
Gęste chmury na niebie i wilgoć. Chyba koniec tego dobrego. Czas się przestawić na burą jesień.
W tym tygodniu mam sporo rzeczy do zrobienia a w sobotę ma przyjechać Połówek więc w planach większe zakupy i pichcenie. Oby tylko obyło się bez "niespodzianek kuchennych"
Miłego, nowego tygodnia
Witam wszystkich, obecnych i podglądających. Siedzę na działce i czekam na wiosnę.
Cześć Lajan!!!
Ale Słodziak na pierwszym planie Śliczny chłopczyk rośnie dziadkowi:)))))
Zazdroszczę zbiorów grzybowych.....a widzę, że nie leniuchujesz i po pracy miło wypoczywasz przy kominku:)) Pozdrawiam
Pozdrawiam Cię.
Jak zawsze nie marnujesz czasu. Brawo!
Wnuczka masz super - pewnie uwielbia spędzać czas z dziadkiem i chętnie pomaga, co?
Witam
miałam wpaść wcześniej ale zawsze ktos mi przeszkadzał . Dzis pogoda okropna jest taki wiatr ze wszystko mi powywracało na ogrodzie do tego czasami pada i koszmarnie zimno .
W sobotę zabawa super udana . Z mojego rocznika była niestety tylko jedna osoba ale z innych było znacznie więcej . Była tez aktorka z piątkowego serialu . Wybawiłam się za wszystkie czasy , straciłam głos a nogi bolały jeszcze w niedziele . Sala piekna , jedzenie jeszcze lepsze a drinki z palemką spowodowały ze w niedziele głowa niemal mi nie pękła .
Ok lecę przygotwać obiadek i po małego do szkoły bo boje sie ze jak bedzie sam wracać to mi odfrunie .
Lajan a co to za solanka i jak ja robisz . Zazdroszcze Ci tych grzybów u nas niestety w tym roku nie ma nic .
Pooglądałam zdjecia waszych pasztetów i tak mnie naszło ze postanowiłam ze jutro upieke .
Dzis zostawiam szarlotke z bita śmietana lub bez do wyboru i ekspresna .
pa
Mariolan, przygotowałem po 2 kg pietruszki, marchewki, selera i pory. Zszatkowałem na grube wiórki, wszystko wymieszane z 1,5 kg soli. Gotowe włożone do słoika i niech sobie stoi. Bez gotowania.
Mariolan, czekałam na Twoja relację. Fajnie, że spotkanie się udało a do tego jeszcze mogłaś się wybawić. Super. Potwierdza się reguła, że jak człowiekowi nie chce się iść na imprezę, to potem się okazuje, że świetnie się bawił Bardzo ludzie się pozmieniali? Co dobrego jedliście? Coś Cię zaskoczyło na tym spotkaniu?
Pozdrawiam
Mariolan, utracony głos i bolące nogi po balu, to najlepsza rekomendacja i znaczy, że bawiłaś się super:)) To bardzo się cieszę, że szykowanie nie poszło na marne hihi:)
Pozdrowionka:)
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek!
Jupi! Jupi!!!
Nie dość, że idzie weekend, to na dodatek przyjeżdża Połówek więc bardzo się cieszę.
Dziś pichcenia ciąg dalszy. Zrobię dwa smaki past z fasoli i upiekę do nich chleb. Wczoraj upiekłam pasztet z selera. Na próbę zrobiłam z chrzanem (zapiekłam cienką warstwę). Na upieczenie czeka też boczek tak więc dziś będzie w domu pachniało
Za oknem trochę ponuro. Wystartowałam z zapalaniem świeczek na całego. Trzeba trochę przytulnego światła dodać do wnętrza. Nawet w pracy jest przyjemniej jak "odpalam" małego tealight'a.
Udanego weekendu
Witaj Smakosiu, też mnie naszło na pieczenie. Zrobiłem puszysty pasztet z kurczaka. Pycha!!!!!
Pozdrawiam nieobecnych. Gdzie te czasy gdy pisałem w miesiącu dwa loty???
Lajanku, to se newrati
Skoro mowa o "lotach", to przydałoby się zacząć nowy, jakiś jesienny. Co Ty na to?
Ukłoniki w Nowym tygodniu:))
Będzie krótki tydzień, ale po intensywnym łikendzie już nie mogę doczekać się środy :)))
W sobotni dzionek M poprzycinał drzewa, potem trochę gałęzie uporządkowaliśmy, drobnicę do ogniska, a grubsze na następne ogniskowanie zostały. Zagrabiłam liście, ale jeszcze trochę tego wisi i zapewne jeszcze mały dywanik utworzy:)
Podobno od jutra ma się ładnie robić, to jeszcze ostatnie koszenie trawy mnie czeka, a jest bujna, zieloniutka jakiej przez lato nie było hihi:))
Jak tam Wasze zdrówka? Witaminkę D3 bierzecie, podajecie rodzince? My się na razie trzymamy i tylko wokoło znajomych dzieciaczki wiecznie coś, jakieś przeziębienia lub jelitówka.....ta zawsze mnie przeraża.
Mam nadzieję, że i tego roku nie będziemy odwiedzać lekarzy :)
Kaffę ekspreśną robię......komu jeszcze, komu??? I jabłecznik zostawiam:)
Paaa:))
Fiu fiuuuu, jak smakowicie się prezentuje ten Twój jabłecznik. Ja chcę! Ja chcę kawałek!
A te liście to Ci powiem, że chyba się jeszcze mnożą. Tyle ich już spadło a na drzewach ciągle pełno. O co chodzi? Czy ktoś to rozumie?
Dobry wieczór!
Witam Was serdecznie wszystkich razem i każdego z osobna :)
Cóż ja mam Wam napisać? Nuuudy... W domu siedzę, przerabiam katary, kaszle, jelitówkę ostatnio..... Każdy dzień podobny do tego poprzedniego, ale to może i dobrze :)
Olo w dalszym ciagu z rana nie chce iść do przedszkola a po południu jest zadowolony. Na szczęście nie muszę go odrywać od drzwi, tylko idzie grzecznie sam. Tylko uśmiechu brak :) Jeździmy też do logopedy, bo brakuje nam kilku spółgłosek.
Ostatnio Mąż wrócił do domu w tygodniu, więc postanowiliśmy odebrać Ola razem. Mąż schował się w szatni a ja poszłam po małego i mówię mu, że w szatni jest dla niego niespodzianka. Olo ruszył z kopyta, na widok taty stanął jak wryty na sekud pięć a następnie wskoczył mu w ramiona i tulą się i tulą. I nagle Olo mówi : Mamo, a gdzie ta niespodzianka jest? :))))
Na Wszystkich Świętych zapowiadają +20 st! Ludzie, spocimy się w tych futrach :))
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę duuuuużo zdrówka!
Pa!
Aloalo, jak ja na Ciebie czekałam Wypatrywałam, wypatrywałam...no i doczekałam się Cieszę się, że u Was wszystko OK. Ty pewnie czasami masz dość tej powtarzalności ale faktycznie (jak sama zauważyłaś) niech tak zostanie byle by było wszystko dobrze No niezły numer z tą "niespodzianką". Rozbawiłaś mnie
A! Z futra na 1 listopada nie rezygnuj. Zawsze możesz założyć pod spód bikini. Zrobisz furrorę
Olciu, melduj się częściej. Pisz o najzwyklejszych rzeczach - tak, jak my, ale bądź, bo brakuje tu Ciebie. Uściski! Całusy dla Boba i Ola
Aloalo fajnie, że wpadłaś :))))) Niooo chorowań nie zazdraszczam, ale to kiedyś minie.... i tak się pocieszaj:)
Olowa niespodziewanka superowa......i reakcja końcowa bezcenna
Uściskaj chłopaków
Witam
czy u Was tez wróciło lato bo u mnie jest tylko słonka brak ale jest takcieplutko ze az miło . A mnie cos zaczyna rozbierać . Łyknęłam juz podwójna dawkę witaminy C i jesli to nie zadziała to będę musiała łyknąć cos mocniejszego .
Wczoraj mieliśmy zakręcony dzien . Jeździłam z małym tam i z powrotem . W niedziele wieczorem zadzwoniła do nas nauczycielka ze szkoły małego i powiedziała ze mały wygrał nagrodę i trzeba bedzie ja odebrać w szkole na drugim końcu miasta . Byliśmy mocno zdziwieni bo w żadnym konkursie nie braliśmy udziału . Rano zawiozłam go na lekcje po dwóch godzinach zwolniłam go i pojechaliśmy . Tam obejrzeliśmy przedstawienia jakis grup teatralnych z powiatu , wysłuchaliśmy przemówień i potem było wręczanie nagród . Okazało sie ze mały zajął 2 miejsce w powiecie na najlepsze logo kampanii antyalkoholowej . Dostaliśmy dyplom , szklana statuetkę i książkę . Kompletny szok . I po całym zamieszaniu ponownie pojechaliśmy do szkoły . Nie wiedzieliśmy ze prace ktore wykonywaliśmy na lekcje plastyki pani wyśle na konkurs .
Samkosiu tez pomyslałam o tym bikini pod futrem . Znam jedno miejsce gdzie panie nawet przy +20 nie odmówią sobie założenia futerka by sie polansować .
Ok lecę zabrać sie za obiad i sprawdzę czy pranie wyschło bo mimo ze jest ciepło to jakaś taka wilgoć w powietrzu . A jutro korzystając z tego ze mały ma juz wolne do konca tygodnia jadę na grzyby do lasu . Byliśmy w sobotę i całkiem sporo zebraliśmy .
To pa
Mariolan, miłe zaskoczenie z tym konkursem Gratulacje dla syna:))
U mnie tysz ciepło, choć wczoraj wiało mocno omal porywając auta z jezdni....niooo tak czułam się jadąc hihi:)
Dziś nadal ciepło już od samego rana, a wiatr umilkł :)
Mariolan, wielkie gratulacje dla Twojego, małego zdolniachy. Brawo!
Witam wtorkowo :)
Miałam wdepnąć do Was pod koniec tygodnia, ale życie znalazło dla mnie nowe atrakcje i czasu już mi zabrakło. Masę godzin spędziliśmy na komisariacie, a po tych nerwach musiałam ... odespać ;).
Jak byliśmy w naszych górkach, to na moją Małą napadł złodziej i ukradł jej telefon. Moje dziecko, nie myśląc za wiele (a raczej wcale ) ruszyło za złodziejem... Bo przecież ona tam miała ważne projekty, zdjęcia, notatki... . Trochę oberwała od niego, bo próbował się jej pozbyć, ale te moje "metr pięćdziesiąt czystej agresji" nie odpuściło. Okolica była jej obca, ciemna noc dookoła i zero ludzi. W końcu zobaczyła jakąś dziewczynę i poprosiła o wezwanie policji. Od strony złodzieja nadchodził też jakiś facet, który po okrzykach dziewczyn złapał gnoja, ale ten ze złości rzucił telefonem o ziemię i go rozwalił.
Normalnie zawału o mało nie dostałam, jak skontaktowała się ze mną z komisariatu.
A żebym chociaż mogła jej zarzucić, że niepotrzebnie łazi po dziwnych okolicach, to nie mogę, bo Mała zajmuje się wolontariatem i fundacja, w której działa, wysłała ją tam do pomocy dla kilkuletniego chłopca i właśnie od niego wracała. A do tego jeszcze się tak szybko ściemnia....
Teraz Mała rozpacza po telefonie, bo nawet nie mamy jakiegoś starszego smartfona, żeby chociaż działał jej póki czegoś nie kupimy. A zakup też mi nie w smak, bo przecież remont rozpoczęty, meble zamówione i to wszystko trzeba opłacić. No masakra.
Ale szczęście największe, że jej się nic strasznego nie stało, tylko tak jakby trochę bez ręki była, bo bez tych telefonów teraz, to jak bez ręki ;).
No to tyle nowości. Idę posprzątać trochę kuchnię, bo Ślubny remont pokoju rozpoczął od malowania kuchni . Tak to bywa w małych mieszkaniach, że można nie zauważyć różnicy ;).
Buziaki dla wszystkich :)
Olcia, a Ty się popraw trochę, bo już chciałam dzwonić .
Lenka dzielną masz tą Młodą i o złotym serduszku...... Ale całe szczęście, że Jej waleczność w słusznej sprawie faktycznie skończyła się jedynie odcięciem......odcięciem od świata mediów
To emocji wszelakich Ci nie brakuje.....łoooo, naprawdę nie zazdroszczę, bo pewnikiem serce by mi wyskoczyło, po takim telefonie z policji
Uściski posyłam :))
Lenka, Ty tak głośno nie mów Oli, że chciałaś do Niej dzwonić, bo Ona gotowa w ogóle nie zaglądać do Kawiarenki czekając na pogaduchy z Tobą
Ale mieliście przeżycia - o matulu! Kurcze! Co za dziadostwo! Że też musiało trafić na taką dobrą dziewczynę. Stara się, robi wiele dobrego, poświęca swój czas i potem takie fatalne zdarzenie. Jedno, co dobre, to na szczęście nic Jej się nie stało. To mi przypomniało, że ja, kiedy miałam (chyba) 8-9 lat dostrzegłam złodzieja kiedy wyprowadzał z klatki mój rower. Wpadłam do piwnicy upewnić się czy to aby na pewno mój, ale kłódka była przecięta więc nie było wątpliwości. Wybiegłam i dawaj ruszać w pościg za nim. Na szczęście jechał wolno więc dałam radę dobiec. Złapałam za kierownicę, stanęłam przed nim i zażądałam oddania. Trochę był zdziwiony i próbował mi wmówić, że to nie mój, ale miał ozdoby, które sama mu zakładałam więc nie było wątpliwości. Pamiętam, że zagroziłam, że będę krzyczeć jak mi nie odda. Jak o tym myślę dziś, to aż nadziwić się nie mogę, że wtedy odpuścił. A muszę Wam powiedzieć, że należałam do cichych i spokojnych dzieci. Wszyscy wtedy się dziwili - jak ja to zrobiłam...?
To mówisz, że wystartowaliście z remontem? A dostaniemy zdjęcia "przed" i "po"? Fajnie by było Uwielbiam oglądać takie metamorfozy. Długo musicie czekać na meble? Jakie kolory wybraliście? ja powinnam rozglądnąć się za jakimś łóżkiem do sypialni, ale póki co nie mam żadnej koncepcji. Wiem tylko, że nie może być bardzo duże
O jej, ale się rozgadałam
Wirtualne uściski dla dzielnej córci.
Chciałam napisać "piąteczek", ale nie! Toż to dzisiaj środa! Co ja
Jupi! Jupi! Ja mam od jutra długi weekend! Tak tak, wzięłam na piątek dzień urlopu i baaaardzo się cieszę. Po pierwsze, bo w domu jest jeszcze Połówek i wiecznie brakuje nam tego wspólnie spędzanego czasu a po drugie jestem ciągle niedospana więc marzy mi się poranny luz. A to oznacza, że wstaję, bo chcę a nie, że muszę. No i można będzie napić się pysznej, "ekspreśnej" kawy Ooooj jak fajnie
Dziś w planach wyjście na "smentarz". Co prawda ten ciepły prąd powietrza już gdzieś sobie poszedł, ale nadal jest sympatyczna aura więc szykuje się miłe popołudnie. Takiego nam wszystkim życzę
Witam, popracowałem i mam, pierożki ruskie, kasztan/ maron/, mój kocurek przy mięsku, dwa wyjazdy na grzyby, przydadzą się marynowane grzybki, ususzyłem 6, 3 lit. wiaderek samych kapeluszy podgrzybków.
Wczorajsza chwila zadumy na miejskim cmentarzu.
Pozdrawiam WSZYSTKICH
Piękne grzybki
Lajan super, że zostawiłeś nam zdjęcia :)) Kocurek wygląda bardzo zdrowo i zadbanie, grzybów zazdraszczam, bo u nas po kilka sztuk znajdujemy przemierzając ulubione miejsca....na szczęście nasuszyłam sporo w zeszłym roku
Pozdrowionka:)))
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Powiem Wam, że nic nie jest łatwiej wstawać rano, po tych kilku dniach wysypiania się hihi:)) Też tak macie???
Ja na cmentarz wybiorę się tak za tydzień może później, by posprzątać co przekwitło i wypaliło się i tradycyjnie zrobię żywe stroiki z zimozielonych gałęzi i krzewów :) Spokojnie postoją do świąt i dłużej jak będzie wilgotno:)
W tym tygodniu nastawię piernik, bo trochę się zgapiłam, a chciałam mieć więcej czasu na niego....to pewnie przez tę pogodę, która nieco mąci wyobrażenia o listopadzie hihi:))
Smakosiu, a Ty już wstawiłaś ciasto na dojrzewanie?
Okijos.....kaffa ekspreśna wypita w kawiarence, czas na mnie :) Paaa:)
Iwciu, też właśnie myślałam o "wstawianiu" ciasta na piernik. Chyba zostawię sobie ten magiczny moment na weekend
A z tym wstawaniem, to u mnie jest różnie. W weekend było OK, ale dziś znów uaktywnił mi się mechanizm i organizm zarządził, że pobudkę trzeba zrobić godzinę wcześniej. Wr! Wszystko przez to cofanie czasu. Mój wewnętrzny zegar jest tak wyregulowany, że nie bierze pod uwagę faktu, że była zmiana czasu
Witam poniedziałkowo i listopadowo
Trochę nacieszyłam się wolnym i dzionkami spędzonymi z Połówkiem, ale nadziwić się nie mogę, że tak szybko to wszystko zleciało. W tym tygodniu mam trochę spraw i coś czuję, że też szybko umkną mi dni. W sobotę chciałabym pod wieczór zrobić piękny nastrój i zacząć ten magiczny moment kiedy startują przygotowania do świąt czyli wyrobić ciasto na piernik. Przyprawę "korzenną" mam. Muszę tylko kupić miód i można zacząć "czarować"
Piękna pogoda nam się trafiła na listopadowe święto, prawda? Zwróciliście uwagę, że co roku co raz bardziej okazałe są te kwiaty w doniczkach? Trzeba przyznać, że piękne. A jakie kolory, jeeej!
Lajan, czekamy na nowy "lot", bo ten z dopiskiem "koniec wakacji" jakoś już nie pasuje do listopadowej atmosfery. Może (jak znajdziesz czas) napiszesz coś o tych pięknych kolorach liści, o powolnych przygotowaniach do grudniowych świąt, o zapachu grzybów i astrach, wspominkach...i o parzeniu aromatycznych, rozgrzewających herbat...?
Dobrego startu w nowy tydzień
Witam wieczorową porą.
Dnia mi trochę brakuje, bo ciągle lekarze, badania, praca, rehabilitacja, remont, sprzątanie, gotowanie, planowanie nadchodzącej osiemnastki Małej i załatwianie dokumentacji medycznej, bo trzeba będzie pozmieniać wszystkich lekarzy.... Już się boję... Z Dużą też był ten problem i nie było lekko, szczególnie, jak dziecko jest w trakcie leczenia, a osiąga pełnoletniość.
Iwcia i Smakosia, Wy już startujecie ze świętami ? Ja nie wiem jak to ogarnę...
Lajan, też zazdroszczę grzybków, jakoś nie mam siły wstać wcześniej i połazić po lesie, bo z szukaniem grzybów, to to moje łażenie, nie zawsze idzie w parze .
A co słychać u Patrycjii i Alman ? Wiecie coś ?
Lenka, ja Ci powiem, że ja też bym chciała wiedzieć co u nich słychać Hm...?
Dziewczyny odezwijcie się!
A u Ciebie jak zawsze coś się dzieje i do tego jeszcze ten remont. Wcale mnie nie dziwi, że nie skaczesz myślami do świąt. Ja też bym pewnie aż tak daleko nie wybiegała, ale ten piernik mnie mobilizuje. Wczoraj poszłam do Lidla i zrobiłam brakujące zakupy. Był w promocji polski miód wielokwiatowy (taki lejący) i powidła śliwkowe z cukrem a nie jakimś syropem glukozowo-fruktozowym.
A! Dla tych, co robią masę orzechową melduję, że w Lidlu są też mielone orzechy i trzeba się spieszyć, bo one zazwyczaj są krótko.
Lenka, w domu robisz córci urodziny? Dużo gości planujesz? To kiedy przypada ten "wielki dzień"?
Smakosiu urodziny mamy 12 grudnia, ale imprezy będą na dwie tury : rodzinna i koleżeńska. Na pierwszej ma być raptem 15- 17 osób, a na drugiej może ciut więcej. Rodzinę ugościmy w domu, ale z młodzieżą trzeba szukać lokalu, bo nie ma u mnie miejsca na tyle osób z tańcami. Imprezę dla przyjaciół Mała sponsoruje sama, my tylko pomożemy z transportem, tortem i cięższymi zakupami, więc szuka jak najtaniej i łatwo nie jest. Dodatkowy problem tylko ;)
Zobaczymy....
Witam prawie łikendowo ;)
Jutro po pracy jedziemy w nasze górki .
Kupiłam grzańca i planuję wystawiać ryja do słoneczka siedząc bezmyślnie na tarasie pod kocykiem ( jak będzie trzeba ;)) i popijać grzane winko z herbatką ( herbatka opcjonalnie, oczywiście ).
Normalnie zmęczona jestem. Tak kompleksowo i fizycznie i psychicznie.
Wiecie, że przez to zmęczenie mam już plany na emeryturę. Jak jej w końcu doczekam, to za pierwszą emeryturę kupię fotel bujany ( oczywiście jak wystarczy kasy ) i kompletnie nic nie będę robiła. Pierwsze kilka tygodni posiedzę w bujanym fotelu, a potem, jak sił wystarczy, to może się nawet rozhuśtam .
Buziaki dla wszystkich :)
Jesteś nie do pobicia No z tą emeryturą i fotelem, to Ci się udało
Hm...trzeba przyznać, że trochę tych rodzinnych gości będziecie mieli. Ja bym chyba "jajko" zniosła gdybym miała sama coś tak dużego przygotować. Podziwiam.
W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci żebyś nabrała dużo energii z tych swoich "gór", odpoczęła, zresetowała się "herbatą" i potem ogarnęła wszystko w mgnieniu oka. Trzymam kciuki i już dziś zostawiam dla córci życzenia tego, co najcenniejsze - ZDROWIA, ZDROWIA, ZDROWIA...bez końca. No i jeszcze niech będzie zawsze szczęśliwa, uśmiechnięta i spełniona
Lenka, miłego wypoczywania i bujania....póki co w pięknych widokach górskich. Tysz się ostatnio grzańcem raczyłam i smakował, oj smakował......tylko małe te butelki robią , mogłam dwie kupić .
Najlepsze życzenia dla Młodej, z serca szczerego Zdrówka i Samych Dobroci na przyszłość!!!
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
jak dooooobrze Błogi mi się robi na samą myśl o tych wolnych dzionkach, bo przecież jeszcze doszedł nam poniedziałek
Dziś mam gości. W sobotę planuje trochę pichcić, bo w niedziele też mam gości. zaprosiłam rodziców, bo 11 listopada brali ślub więc chciałam jakoś zaakcentować ten dzień. Zjemy obiad, ciacho i zwyczajnie pobędziemy trochę razem. W planach sobotnich ciasto na piernik i pieczenie chleba oraz pasztetu z selera. Jak sie uda, to poniedziałek będzie tylko dla mnie
A jak tam u Was plany na długi weekend?
Miłego odpoczynku!
Ukłoniki z początkiem łikendu.....:))
Łikend mamy przedłużony, więc można będzie bardziej przychylnym okiem spojrzeć na kolejny tydzień hihi:))
Jakoś od kilku dni lepiej mi się wstaje....niooo tak od dwóch, trzech hihi, ale to już coś
Wczoraj zaliczyłam ostatnie w tym sezonie koszenie trawiszcza...nie było łatwo, a i kosiarka strajkowała. Robiła jak ja to mówię Wyrwi Rączkę, czyli po kolejnym opróżnianiu kosza nie chciała się dawać zapalić i ciągnąć za linkę trzeba było wiele, wiele razy, aż ręka mi prawie odpadła hihi. Odkurzyłam tysz liście pod jednym orzechem, jeszcze na dziś drugi mi został. Fajnie się odkurza jak jest tak sucho, nawet mi się ta praca wtedy podoba i liście zmielone to nieproblemowa górka.
Wczoraj powyjmowałam wszechne zapasy mięsiwa poobiadowego z zamrażalnika i wieczorem upiekłam mój pasztet w dużej blaszce. Dziś go podzielę na spore kawałki i będzie na sobotni poczęstunek jak goście przyjadą i pewnie do domu porcję zabiorą odjeżdżając w niedzielę ;)
Paaaa:))
Witam świątecznie :)
Odśpiewaliście hymn ? Ja tak. Normalnie aż się wzruszyłam. Dzisiaj ciągle mam łzę w oku...
Byliśmy w naszych górkach. Pogoda była cudna. Odpoczęłam ile mogłam.
Nasi sąsiedzi wpadli do nas wczoraj na grzańca ( Iwcia - faktycznie trzeba kupować dwa ), a dzisiaj zaprosili nas do siebie na kawkę i w samo południe zaśpiewaliśmy razem hymn. Jak tak pomyślałam o swoich dziadkach... jakie oni mieli życie... dwie wojny, obozy, wywózki, komunizm..., to teraz aż grzech narzekać.
Chciałabym żeby moje wnuki mogły świętować 200 lat niepodległości.
Jutro mam wolne od pracy, ale nie od szpitali i zapowiada nam się cały dzień u lekarzy z Małą. No cóż, takie życie.
Smakosiu, Iwciu, dziękuję w imieniu Małej i swoim za życzenia. Ona strasznie się zdziwiła, że już zaczęła świętować, a urodziny dopiero za miesiąc , ale i tak się ucieszyła i kazała dziękować :)
Cieszcie się dzisiaj naszą Polską ! Jaka by nie była, jest nasza.
Lenka, ja też wiele razy się wzruszałam tego, świątecznego, niepodległościowego dnia. tabun refleksji przeleciał przez moją głowę i tych dobrych i tych gorzkich. patrząc na ludzi z polskimi flagami marzyłam żeby je nieśli z dumą i przekonaniem i wierzę, że tak właśnie było. Jednak kiedy widziałam te grupy narodowców, ich zachowanie, skróty z jakiś wypowiedzi czy wywiadów czułam smutek i niedowierzanie, że to możliwe...że to się dzieje naprawdę :-(
Z przyjemnością wysłuchałam słów Donalda Tuska, który z przejęciem w głosie powiedział żebyśmy się nie bali tych słów..."kochamy Cię Polsko".
A zmieniając temat - udało się Wam wszystko pozałatwiać "u lekarzy"?
Pozdrawiam
Witam wtorkowo
Fajnie było mieć trochę wolnego, ale powiem Wam, że mi zabrakło jednego dnia żeby zrobić wszystko, co zaplanowałam No normalnie zawsze człowiekowi mało
Ten tydzień zapowiada się trochę stresująco.
A! Piernik już leżakuje. A jak tam u Was, będziecie go robić? Skoro znów wchodzę na tematy świąteczne, to przyznam się, że "odpaliłam" właśnie zakupione takie małe światełka na druciku (20 ledów na 2 baterie). Mają ciepłą barwę i robią naprawdę super nastrój. Wkleję zdjęcie. Ono nie oddaje tego ciepła więc trochę musicie uruchomić wyobraźnię
Miłego, nowego tygodnia
Ukłoniki Środowe:))
Już połowa tygodnia hihi, ale zleci szybciorem do piątkowego zawołania Smakosi :))
A Wy jak odnajdujecie się po przedłużonym łikndzie? Mi dziś znowu bardzo trudno się wstawało, ale to dlatego, że za oknem coraz ciemniej, gdy budzik dzwoni....
Wczoraj byłam z Bubusiem u ortopedy normalnie w przychodni. Zapisaliśmy się wcześniej, by pokazać zdjęcia lekarzowi. Pamiętając przepychanki dojrzałych jedynie wiekiem ludzisk, którzy od kilku godzin przed przyjściem lekarza zajmowali miejsca, zabraliśmy książki do czytania, bo przecież godzina wyznaczona nie ma znaczenia;)))
A tu niesamowita zmiana....lekarz woła pacjenta, wychodzi sprawdzić co na zewnątrz się dzieje i dzieci przyjmowane są najpierw, bo to najmniejsza część kolejki. A jak przyszliśmy, to byliśmy pierwsi....żadnych kotłujących się tłumów.
Można? Niooo, można! ...ustalić zasady, których przede wszystkim lekarz pilnuje:))
Lenka, jak przeżyliście ,,marsze" szpitalne i zmiany lekarzy? Mam nadzieję, że wszystko dobrze się układa....:) Ściskam mocno:)
Smakosiu, mój piernik już tysz leżakuje:)
Światełka Twoje cudnie nastrajają .
Lajanku, odezwij się....co słychać, jak zdrówko, co porabiasz??? Może napiszesz dla nas nowy Lot przedświąteczny hmmm? Brakuje tu Ciebie:)))
Aloalo, gdzie się podziewasz, pisz nam tu szybko jak Chłopaki się sprawują i czy zdrówko dopisuje....:)) Pozdrowionka:)
Mariolan, dawno Cię nie było? Jak leci, jak zdrowie?
Paaaa:))
Gdzieś zaginęła vena. Pozdrawiam
Łał! Ale smakowicie wygląda ten Twój pasztet
Iwciu, może Ty masz jakieś "wierszowe" zdolności skoro Lajan potrzebuje przerwy od Kawiarenki?
Witam!
O, ja nie pierniczę! Nie nastawiłam ciasta na piernik! Ludzie, tak się wzbraniam przed świętami dwa miesiące przed, że i piernik mi wyleciał! Wchodzę na WŻ i pierwsze co, to mi wyskakuje piernik. Muszę zrobić tą szybszą wersję i zasuwać jutro po miód i przyprawę.
U nas katar gości prawie bez przerwy. Olo już prawie skończył, za to ja zaczęłam. Chyba mnie dziecię za mocno wycałowało :))
Pozdrawiam, idę listę zakupów zrobić.
Witam wieczorową porą :)
Matulu, jak ja zazdraszczam Wam tych trosk o piernik... U mnie chyba nic nie będzie.
Ostatnia, przed "dorosłością", wizyta Małej u okulisty okazała się może raptem trzecią od końca, bo musieliśmy jechać jeszcze na wizytę u pani docent, jeszcze raz do pani doktor i ostatecznie okazało się, że przed samą osiemnastką, dokładnie na Mikołajki, wcisnęły ją jeszcze na cito do szpitala. Ma być kompleksowo przebadana, kolejny rezonans głowy i po urodzinach, jako dorosłą, przejmie ją pani docent na planowaną operację w styczniu. Mała załamana, bo zaraz przed studniówką chcą z niej zrobić pirata z groźbą utraty wzroku, ale okazuje się, że bez operacji i tak straci wzrok w jednym oku.... A za chwilę jeszcze matura....
Lajanku, szukaj weny, bo święta rzecz święta i wierszyk musi być :) Buziaki na zachętę .
Smakosiu, cudne lampki, też muszę pomyśleć nad nastrojem :)
Aloalo, ja tęsknię za Tobą, przychodź częściej i natchnij nas dobrym humorem ;)
Iwcia, mi ten tydzień ciągnie się niemiłosiernie. Ale odnośnie kolejki, to czasami lekarz potrafi jej pilnować. Nasza neurolog ma listę pacjentów z wyznaczonymi godzinami. Ale sporo osób przychodzi dwie godziny wcześniej, żeby wejść jako pierwszy, a ona potrafi wyprosić z gabinetu (bo sprawdza na liście ) i pyta, czy jest ktoś umówiony na obecną godzinę, pomimo że przyszedł po tej "wyrywnej" osobie.
Muszę się oderwać od rzeczywistości i pojadę chyba wyżalić się do mamy.
Także łikend we Wrocławiu przed nami :)
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek! Jupi!!!
Niestety tylko na okrzyk starczyło mi czasu, ale cieszę się widząc Lenkę i Olę w Kawiarence. Jupi! Jupi!
Trzymajcie się dziewczyny. Uściski dla Was!
Lenka, przytul się do mamy, to pomaga w każdym wieku
Muszę zmykać.
Udanego weekendu!
Ps. Nie wiem co się dzieję, że nie mogę wejść do poczty na WŻ. Zniknęła ikonka koperty?
Witajcie Dziewczyny i Chłopaki! podczytuję czasem, choć jestem raczej milcząca, bo nie mam nastroju ... do niczego zresztą nie mam ani nastroju, ani ochoty. Wiem, że niektórzy nawet dopytywali co ze mną, ale co mam napisać...jak pisałam kiedyś mam termin koronarografii wyznaczony na styczeń i czekam, ona musi poprzedzić naprawę mojej zastawki. Ciągle walczę sama ze sobą i ciągle nie wiem co mam zrobić, poddać się operacji czy czekać na ewentualną "normalną" śmierć kiedyś.... Cały mój problem polega na tym, że echo mojego serducha i lekarze każą operować, ja natomiast... nie czuję się chora. I tu jest pies pogrzebany... ja szaleję na działce, w kuchni /trochę, żeby czymś zająć głowę/, czasem kiedy idę pod górę np. się trochę zadyszę, ale czy to powód, żeby ktoś gmerał mi w moim sercu??? No takie problemy mam i one podcięły mi skrzydła, z dnia na dzień stałam się starą babą, a dotąd czułam się na 50% tego co mam.
Lenka, jak ja Was rozumiem, jak rozumiem...Nie wiem co dokładnie jest Twojej córce, ale córka moich przyjaciół miała podobną operację, gorzej widzi na jedno oko /ale to było ćwierć wieku temu, a medycyna goni do przodu/, ale wykształciła się, jest piękna i zdrowa. Będzie dobrze. Myślcie pozytywnie i tylko plusów szukajcie i oczekujcie. Bo pamiętaj - kogo wyglądasz, tego w drzwiach do spotkasz... to moje motto, choć nie zawsze udaje mi się o nim pamiętać.
Pozdrawiam i tulę.
Pozdrawiam wszystkich. Trzymajcie się zdrowo.