Papież gościł w moim mieście. Zastanawiam się czy macie swoje przemyślenia, refleksje z jego wizyty. Ja mam dużo w głowie i będę mieć dużo wspomnień gdyż bezpośrednio zaangażowałam się w to wydarzenie. Dwa dni ciężkiej pracy, ale było warto, wspomnienia na całe życie.
Agnieszko wiem tylko, ze odwiedzil Oswiecim i bylo pokazane jak szedl sam.I co i co? Przywroci zycie milionom ofiar faszyzmu??? Wiesz , ze ja nie jestem religijna i tego typu szopki sa nie dla mnie!
Napewno masz wspaniale wspomnienia na cale zycie i nikt Tobie tego nie odbierze!
Grażyna, czasami milczenie jest krzykiem, są miejsca w których słowa są niepotrzebne. U nas w Polsce była relacja na bieżąco w TV. Patrząc na sytuację jaka jest na świecie, daje to do myślenia.
Jestem zafascynowana.............."mlodzieza" i papiezem to bylo cudne!Mialam nadzieje, ze to zaklamanie jakos sie przelamie.Niestety te klekanie i calowanie "pierscienia" to bylo zaklamanie, by dopiac swego!Smutne to.
Masz racje, że zakłamanie. Sam kardynał Dziwisz wzbudza wiele kontrowersji. Sytuacja taka jedzie samochód ŚDM z jakimś biskupem, którego wiozą na msze. Potrzebowałam załatwić transport dla 1 osoby niepełnosprawnej. Pytam czy mają miejsce w samochodzie i mogą podwieźć, nie mogli bo wiozą biskupa.
Niewiele słyszałam, prawie nie oglądałam, więc pozostaje tylko czytanie komentarzy. Całe szczęście, że nie było przykrych incydentów. Anioły (ochrona) dobrze wykonały swoją pracę. Szacuneczek dla wszystkich zaangażowanych w organizowanie imprezy
Smosiu, nie szacuneczek a wielki szacun. Była tam moja córcia i choć wróciła niesamowicie zmęczona i trochę brudna( wiadomo, noc pod gołym niebem), to niesamowicie szczęśliwa i pełna uznania dla służb wszystkiego rodzaju. Agusiu, może wystarczyło poprosić policję? Podobno podwozili bardzo chętnie np. zagubionych pielgrzymów. Piękne to wszystko było, oby tylko obecni tam nie tylko słyszeli, ale i słuchali i wzięli sobie do serca słowa papieża.My działaliśmy w czasie dni w diecezji, więc jakiś tam malutki wkładzik też mamy. Pozdrawiam.
Moja córka też była...wróciła brudna...głodna ale szczęśliwa :) Z tego co mówiła to policjanci byli bardzo pomocni i wyposażeni dosłownie we wszystko co powinni i nie powinni.Nie brakowało picia pielgrzymom ale z jedzeniem to już był problem tu ktoś coś niedoszacował.Żałuję,że ja nie mogłam uczestniczyć w tym świecie wiary ale jak patrzyłam na młodych pełnych radości i entuzjazmu to oczy mi się śmiały :)
Nie wiem, może zależało od tzw. pakietu, ale moja przywiozła jeszcze jako pamiątkę do domu niezrealizowane "talony" na posiłki. Twierdzi też, że oprócz lodów i jakichś smakołyków nic nie kupowali. Najbardziej smakowały jej jakieś tureckie czy greckie pierogi. Dodam jeszcze przysłowiową łyżkę dziegciu. Grupa mojej córki mieszkała w prywatnych domach i niestety gospodarze nie byli mili. Staram się zrozumieć, bo może był jakiś przymus przyjmowania gości, ale trzymanie ich pod drzwiami przez trzy godziny o 22 to chyba "przegięcie". Musiał interweniować tamtejszy proboszcz. Potem były wpuszczane, ale nawet na herbatę żadną nie mogły liczyć. Pozdrawiam wszystkich goszczących pielgrzymów!
Papież gościł w moim mieście. Zastanawiam się czy macie swoje przemyślenia, refleksje z jego wizyty. Ja mam dużo w głowie i będę mieć dużo wspomnień gdyż bezpośrednio zaangażowałam się w to wydarzenie. Dwa dni ciężkiej pracy, ale było warto, wspomnienia na całe życie.
Agnieszko wiem tylko, ze odwiedzil Oswiecim i bylo pokazane jak szedl sam.I co i co? Przywroci zycie milionom ofiar faszyzmu??? Wiesz , ze ja nie jestem religijna i tego typu szopki sa nie dla mnie!
Napewno masz wspaniale wspomnienia na cale zycie i nikt Tobie tego nie odbierze!
Grażyna, czasami milczenie jest krzykiem, są miejsca w których słowa są niepotrzebne. U nas w Polsce była relacja na bieżąco w TV. Patrząc na sytuację jaka jest na świecie, daje to do myślenia.
Jestem zafascynowana.............."mlodzieza" i papiezem to bylo cudne!Mialam nadzieje, ze to zaklamanie jakos sie przelamie.Niestety te klekanie i calowanie "pierscienia" to bylo zaklamanie, by dopiac swego!Smutne to.
Masz racje, że zakłamanie. Sam kardynał Dziwisz wzbudza wiele kontrowersji.
Sytuacja taka jedzie samochód ŚDM z jakimś biskupem, którego wiozą na msze. Potrzebowałam załatwić transport dla 1 osoby niepełnosprawnej. Pytam czy mają miejsce w samochodzie i mogą podwieźć, nie mogli bo wiozą biskupa.
tingra jak nie masz o czym mówić to tez zamilcz, ucz się od mądrych ludzi,takich jak Papież.
Bo bredzisz ..głowa cię boli? czy juz starość?
Niewiele słyszałam, prawie nie oglądałam, więc pozostaje tylko czytanie komentarzy.
Całe szczęście, że nie było przykrych incydentów. Anioły (ochrona) dobrze wykonały swoją pracę. Szacuneczek dla wszystkich zaangażowanych w organizowanie imprezy
Smosiu, nie szacuneczek a wielki szacun. Była tam moja córcia i choć wróciła niesamowicie zmęczona i trochę brudna( wiadomo, noc pod gołym niebem), to niesamowicie szczęśliwa i pełna uznania dla służb wszystkiego rodzaju.
Agusiu, może wystarczyło poprosić policję? Podobno podwozili bardzo chętnie np. zagubionych pielgrzymów.
Piękne to wszystko było, oby tylko obecni tam nie tylko słyszeli, ale i słuchali i wzięli sobie do serca słowa papieża.My działaliśmy w czasie dni w diecezji, więc jakiś tam malutki wkładzik też mamy.
Pozdrawiam.
Policja była oddelegowana do innych celów, najważniejsze, że się udało.
Moja córka też była...wróciła brudna...głodna ale szczęśliwa :) Z tego co mówiła to policjanci byli bardzo pomocni i wyposażeni dosłownie we wszystko co powinni i nie powinni.Nie brakowało picia pielgrzymom ale z jedzeniem to już był problem tu ktoś coś niedoszacował.Żałuję,że ja nie mogłam uczestniczyć w tym świecie wiary ale jak patrzyłam na młodych pełnych radości i entuzjazmu to oczy mi się śmiały :)
Zgadza się policja spisała się na medal. Z jedzenie było, ale przy 2,5 mln ludzi trudno żeby wszyscy się doczekali. :)
Nie wiem, może zależało od tzw. pakietu, ale moja przywiozła jeszcze jako pamiątkę do domu niezrealizowane "talony" na posiłki. Twierdzi też, że oprócz lodów i jakichś smakołyków nic nie kupowali. Najbardziej smakowały jej jakieś tureckie czy greckie pierogi. Dodam jeszcze przysłowiową łyżkę dziegciu. Grupa mojej córki mieszkała w prywatnych domach i niestety gospodarze nie byli mili. Staram się zrozumieć, bo może był jakiś przymus przyjmowania gości, ale trzymanie ich pod drzwiami przez trzy godziny o 22 to chyba "przegięcie". Musiał interweniować tamtejszy proboszcz. Potem były wpuszczane, ale nawet na herbatę żadną nie mogły liczyć. Pozdrawiam wszystkich goszczących pielgrzymów!
A widzisz trzeba było mówić, że córcia będzie przyjęłabym ją u siebie. U mnie pod drzwiami nie musiałaby czekać :)