zwracam się z pytaniem do wszystkich specjalistów od tortów bezowych - jaki może być powód wycieku jakiegoś płynu od spodu tortu?
Pierwszy przypadek - blaty bezowe upieczone w domu jak zwykle, przełożony śmietaną i mascarpone wieczorem, rano wykończony na zewnątrz... po kilku godzinach pobytu w lodówce /ok. 4 godz./ pojawił się wyciek jakiegoś płynu od spodu... w miarę upływu czasu coraz więcej... Taki przypadek zdarzył mi się po raz pierwszy.
Drugi przypadek - koleżanka zakupiła gotowe blaty bezowe, przełożyła śmietaną i mascarpone rano, w porze obiadowej prawie "płynął". Zrobiła za jakiś czas ponownie ...też był wyciek, choć mniejszy podobno.
Poradźcie, jaki może być powód, bo ja nie mam zielonego pojęcia.
Absolutnie to nie wina śmietany tylko słabo wysuszonej bezy + pobyt w lodówce (wilgoć) spowodowało ,że pojawiły się brązowawe słodkawe kropelki, które z czasem przerodziły się w ciecz .. prawdaż ?
Aby torcik bezowy ładnie wyglądał przekłada się go max 2 godz przed podaniem aby tylko masa dobrze się ścięła . Jeżeli zrobimy wcześniej trzeba się liczyć ,że starci trochę fasonu .
Zuziu ..jesteś bogatsza o nowe doświadczenie kuchenne ..
Megi, jeśli powiem, że liczyłam na Ciebie to co? uwierzysz? Moim zdaniem beza była wysuszona dobrze, poza tym np. tort bezowy- daktylowy na drugi, a nawet trzeci dzień jest ok. Ten "soczysty" był akurat cały bielusieński, przełożony późnym wieczorem, ale już wierzch i boki zrobione odrębnie późnym rankiem. Też myślę, że powód tkwi w bezie i "pobycie" w lodówce.
Jednak trochę moje podejrzenia nie pasują mi do przygody koleżanki - miała kupne blaty, a one podobno mają jakiś dodatek, że lepiej się trzymają i też popłynęły.
No nic, trzeba będzie robić w ostatniej chwili, najgorzej gdy smakołyk ma być "na wynos" lub "na wywóz".
Witam,
zwracam się z pytaniem do wszystkich specjalistów od tortów bezowych - jaki może być powód wycieku jakiegoś płynu od spodu tortu?
Pierwszy przypadek - blaty bezowe upieczone w domu jak zwykle, przełożony śmietaną i mascarpone wieczorem, rano wykończony na zewnątrz... po kilku godzinach pobytu w lodówce /ok. 4 godz./ pojawił się wyciek jakiegoś płynu od spodu... w miarę upływu czasu coraz więcej...
Taki przypadek zdarzył mi się po raz pierwszy.
Drugi przypadek - koleżanka zakupiła gotowe blaty bezowe, przełożyła śmietaną i mascarpone rano, w porze obiadowej prawie "płynął". Zrobiła za jakiś czas ponownie ...też był wyciek, choć mniejszy podobno.
Poradźcie, jaki może być powód, bo ja nie mam zielonego pojęcia.
Nie zmieniałaś śmietany?Ile miała procent?
Śmietana jak zawsze - 30 %
miałam wrażenie, że to beza się rozpuszcza... pieczona jak zawsze, u koleżanki były gotowe, kupione blaty /ponoć są trwalsze od tych domowych/.
Spróbowałambym ze śmietaną 36% , 30%może się rozpłynąć.
Absolutnie to nie wina śmietany tylko słabo wysuszonej bezy + pobyt w lodówce (wilgoć) spowodowało ,że pojawiły się brązowawe słodkawe kropelki, które z czasem przerodziły się w ciecz .. prawdaż ?
Aby torcik bezowy ładnie wyglądał przekłada się go max 2 godz przed podaniem aby tylko masa dobrze się ścięła . Jeżeli zrobimy wcześniej trzeba się liczyć ,że starci trochę fasonu .
Zuziu ..jesteś bogatsza o nowe doświadczenie kuchenne ..
Megi, jeśli powiem, że liczyłam na Ciebie to co? uwierzysz? Moim zdaniem beza była wysuszona dobrze, poza tym np. tort bezowy- daktylowy na drugi, a nawet trzeci dzień jest ok. Ten "soczysty" był akurat cały bielusieński, przełożony późnym wieczorem, ale już wierzch i boki zrobione odrębnie późnym rankiem. Też myślę, że powód tkwi w bezie i "pobycie" w lodówce.
Jednak trochę moje podejrzenia nie pasują mi do przygody koleżanki - miała kupne blaty, a one podobno mają jakiś dodatek, że lepiej się trzymają i też popłynęły.
No nic, trzeba będzie robić w ostatniej chwili, najgorzej gdy smakołyk ma być "na wynos" lub "na wywóz".
Dziękuję serdecznie, pozdrawiam.