Majka,tak samo jak np jednokilogramowy,o tej samej grubości.Nie jest ważna waga mięsa,(schabu),tylko właśnie grubość.Jeśli jest gruby,może pochodzić od starszej sztuki i będzie piekł się dłużej.Na czas pieczenia mogą wpływać nawet przyprawy.Jeśli dodasz jakiś alkohol,np wino,czy nawet skropisz octem,mięso skruszeje i upiecze się szybciej. Skłoniłabym się do rady Iwci,żeby podzielić ten schab na połowy.Będzie Ci wygodniej piec. Natomiast,Zuzanno,nie zgodzę się z Tobą.Taki czas pieczenia dotyczył indyka,tylko indyka.W przypadku innych mięs może być zupełnie różny.Ta opinia jest powtarzana bezzasadnie.Po trzech godzinach pieczenia z tego schabu zostałby tylko wiór. Proponowałabym Ci po godzinie pieczenia rozciąć rękaw,bo i tak to się czesto robi,żeby mięso się zrumieniło i "dziubnać' widelcem.Sądzę,że maksymalnie półtorej godziny wystarczy.
Zgadzam się w zupełności. Wszystko zależy od długości marynowania, w czym, itd. Zwłaszcza schab jest mięsem, któremu nic nie robi tak źle jak przeciągnięcie - nawet żaden sos go potem nie uratuje. Ostatnio piekłam 2,5kg kawałek ciut dłużej niż 1,5 godziny. Warto go potem do wystudzenia zostawić w sosie (rękawie) aż do wystudzenia - wciągnie soki i będzie soczysty i miękki.
Piekłam i w foremce,czasem wykładałam spód i boki plasterkami słoniny.Jednak rękaw jest chyba najlepszy.Też tak zostawiam,jak Ty.Jaki smaczny sos,z galaretką zostaje,mniam. Wystarczy 1 łyżka do innego sosu i nie trzeba żadnych innych przypraw. Ta słoninka też jest niezła,chyba nawet lepsza niż smalec swojskiej roboty.
Najłatwiej i najpewniej korzysta się z termometru kuchennego z sondą :) ustawiasz odpowiednia temperature i sie nie przejmujeesz niczym :D niedrogi bajer bo kosztuje ok. 30 zl a naprawde przydatny.
A ja mam taki termometr i jeszcze go nie użyłam ani razu, a mam go już ze trzy lata :))) Jakoś w niego nie wierzę ;) A może dlatego, że on dość długi jest i mi do gęsiarki nie chce się zmieścić jak jest zamknięta :)
Podpisuję się obiema ręcmi. Kupiłam za namową dziewczyn i nie jest to, w żadnym wypadku, następny przydaś. Genialny wynalazek! Jak w reklamie - koniec zastanawiania się i pilnowania mięsa.
Jak długo powinno się piec 3- kilogramowy schab. Teraz się marynuje, a potem będę piekła w rękawie.
zasada ogólna jest taka - czas pieczenia = waga mięsa, czyli 1 kg mięsa - 1 godzina, 3 kg mięsa - 3 godziny
Ja pewnikiem podzieliłabym na pół, bo jakoś lepiej wtedy mi się ocenia ich stopień upieczenia;)
Majka,tak samo jak np jednokilogramowy,o tej samej grubości.Nie jest ważna waga mięsa,(schabu),tylko właśnie grubość.Jeśli jest gruby,może pochodzić od starszej sztuki i będzie piekł się dłużej.Na czas pieczenia mogą wpływać nawet przyprawy.Jeśli dodasz jakiś alkohol,np wino,czy nawet skropisz octem,mięso skruszeje i upiecze się szybciej.
Skłoniłabym się do rady Iwci,żeby podzielić ten schab na połowy.Będzie Ci wygodniej piec.
Natomiast,Zuzanno,nie zgodzę się z Tobą.Taki czas pieczenia dotyczył indyka,tylko indyka.W przypadku innych mięs może być zupełnie różny.Ta opinia jest powtarzana bezzasadnie.Po trzech godzinach pieczenia z tego schabu zostałby tylko wiór.
Proponowałabym Ci po godzinie pieczenia rozciąć rękaw,bo i tak to się czesto robi,żeby mięso się zrumieniło i "dziubnać' widelcem.Sądzę,że maksymalnie półtorej godziny wystarczy.
Zgadzam się w zupełności. Wszystko zależy od długości marynowania, w czym, itd. Zwłaszcza schab jest mięsem, któremu nic nie robi tak źle jak przeciągnięcie - nawet żaden sos go potem nie uratuje. Ostatnio piekłam 2,5kg kawałek ciut dłużej niż 1,5 godziny. Warto go potem do wystudzenia zostawić w sosie (rękawie) aż do wystudzenia - wciągnie soki i będzie soczysty i miękki.
Piekłam i w foremce,czasem wykładałam spód i boki plasterkami słoniny.Jednak rękaw jest chyba najlepszy.Też tak zostawiam,jak Ty.Jaki smaczny sos,z galaretką zostaje,mniam.
Wystarczy 1 łyżka do innego sosu i nie trzeba żadnych innych przypraw.
Ta słoninka też jest niezła,chyba nawet lepsza niż smalec swojskiej roboty.
Najłatwiej i najpewniej korzysta się z termometru kuchennego z sondą :) ustawiasz odpowiednia temperature i sie nie przejmujeesz niczym :D niedrogi bajer bo kosztuje ok. 30 zl a naprawde przydatny.
A ja mam taki termometr i jeszcze go nie użyłam ani razu, a mam go już ze trzy lata :))) Jakoś w niego nie wierzę ;)
A może dlatego, że on dość długi jest i mi do gęsiarki nie chce się zmieścić jak jest zamknięta :)
Ewa, to wpinaj go sobie w mięso pod kątem i zamykaj gęsiarkę. Raz spróbujesz i się przekonasz.
Podpisuję się obiema ręcmi. Kupiłam za namową dziewczyn i nie jest to, w żadnym wypadku, następny przydaś. Genialny wynalazek! Jak w reklamie - koniec zastanawiania się i pilnowania mięsa.