O ile się nie mylę, 2 kwietnia wypada światowy dzień książki dla dzieci. Chciałam Was spytać, poprosić o podzielenie się, jakie książki, które kupiliście dzieciom lub Wasze pociechy dostały, szczególnie zapadły Wa mam w pamięć, wpadły w oko, zrobiły na Was dobre wrażenie - i dlaczego. Mile widziane fotki dziecięcych księgozbiorów :D Właściwie możemy się przy okazji podzielić też wrażeniami towarzyszącymi najgorszym książkom "ever" dla dzieci, które pojawiły się z jakiegoś powodu w naszych domach :)
Jeśli pozwolicie na razie nie zdradzę tytułów, o których myślę, bardzo jestem ciekawa, czy pojawią się w Waszych postach :)
Jeszcze mi przyszły do głowy książki kucharskie dla dzieci! Teraz sporo ich dostępnych na rynku, niektóre bardzo fajne. Ale kiedyś, dawno temu, w zasadzie była jedna taka kilkuwoluminowa seria, robiąca wśród dziewczynek lat 80 furorę - pamietacie jaka? Bardzo żałuję, że nie mogłam zabrać jej ze sobą już jako ludź dorosły i ustawić na sentymentalną książkową półkę obok Zająca poziomki i stareńkiej grubieńkiej szareńkiej kuchni polskiej niemal obranej z płóciennej oprawy :)
To ja pozwolę sobie przypomnieć dwie książki dla dzieci z lat 80. "Kuchnia pełna cudów " M. Terlikowskiej. Był tam przepis na serowe bałwanki i regaty na liściach sałaty. Druga książka która sobie przypomniałam to K. Siesickiej "Przez dziurkę od klucza" Książka dla nastolatek trochę przepisów, trochę porad dotyczących sprzątania. Fajnie napisane, przeczytałam kilkakrotnie jako nastolatka choć wówczas wcale nie gotowałam,
Dorotko,kiedyś książki kulnarne dla dzieci to była prawie abstrakcja.Gdybym swego czasu nie miała sama ksiażek w sprzedaży,nie wiedziałabym byc może,że takowe istnieją.Pamiętam i mam dotychczas dwie...'Nastolatki gotują'..dość ciekawie napisane,chociaz naparwdę dla tych baaaaardzo poczatkujących,ale wydanie.do kitu.Kartki się rozwalały po kilku tygodniach,a ksiażki traktuje dość łagodnie. Druga,to...''Śmieszne,makaron rośnie''To było raczej skierowane do młodszych dzieci.
A u mnie "Nastolatki gotują" ciągle stoi na półce, choć poklejona taśmą. Moje dziewczyny nawet teraz czasem zaglądają. Jeżeli chodzi o książki dla dzieci, to jakieś 18-12 lat temu były takie malutkie, cienkie wydawane co miesiąc, czy półtora opowiadające o aktualnych wydarzeniach. Bohaterami, w zależności od serii, były zwierzęta, skrzaty lub dzieci. Każda zawierała jakieś pouczenie lub poradę. Teraz służą innym dzieciakom. Wszystkie bajki i bajeczki jak najbardziej, a najmłodsze lubiło opowiadania z biblii dla dzieci. Moje nie lubiły "Muminków" i bały się Buki< oczywiście z telewizyjnej wersji>. Były też"Dzieci z Bullerbyn"," Dzieci z Leszczynowej Górki", "Plastuś", ale nie lubiły "Króla Maciusia"i "Sierotki Marysi"
Na razie na wszelki wypadek, zanim naciśniesz "wyślij" zaznacz i skopiuj. Wtedy łatwo odtworzyć w razie czego.
Ja właśnie wyciągnęłam z półki Kici kici miau Wikonia - uwielbiam! Przepiękna książka na dobranoc dla maluchów i na każdą chwilę do przejrzenia dla dorosłych :)
Jejku.chyba odstawię tego kompa do kontenerA.Dorotko,TERAZ TEŻ PRÓBOWAŁAM COŚ NAPISAĆ i w trakcie..znowu,strona główna.Nie miałam szansy skopiować.JUż nie poprawiam liter,bo znowu mi się skasuje.
Ja tak miałam z komputerem pracowym - szału można było dostać, korzystać się nie dało z żadnej strony. Wyszukiwarga google 3 minuty się ładowała. A Tobie inne strony dobrze chodzą?
W takim razie jeśli nie pomaga ściągnięcie najnowszych wersji przeglądarek, aktualny program antywirusowy i reinstalacja systemu, to może rzeczywiście czas najwyższy pożegnać się ze starym sprzętem i zakupić nowy komputer.
Ale ja maaaaaaam nowszy i do tego..2 laptopy.Sama nie rozumiem,dlaczego tego ''dziadka'' nie wyrzuciłam jeszcze do kubła.Jakaś taka dziwna ze mnie istota.To tak,jak sie uparłam na jakąs już nawet niemodna bluzkę,a sporo innych wisiało w szafie,wyjąc pewnie z nudów,bo świata nie widziały.
Mój Bubuś jak tyko rozumnie oczkami przewracał, przyzwyczajany był do oglądania i czytania mu książeczek.....co zaowocowało szybkim jego zainteresowaniem się czytaniem i poznawaniem świata dzięki książkom. Hitem dla niego była seria ,,Magiczne Drzewo" akcja od pierwszej do ostatniej stronki:) (pisana normalną czcionką, ale z dużymi przerwami między wersami i kilka ,,filmowych" obrazków na całą książkę. Czyta się szybciorem. Niedawno szybko też czytało mu się pierwszą z pięcioksięgu ,,Kroniki Podziemia - Gregor i Niedokończona Przepowiednia" oraz ,,Łowcy Trolli"mimo, iż obie książki już takie całkiem ,,dorosłą" czcionką pisane...hi hi hi:)) -fotka otwartych książek:) Lubi również powracać do takich lekkich czytań sprzed ok. dwóch lat - tu seria Bolka i Lolka - Codziennie poczytuje którąś z kilku swoich książek ,,encyklopedyjnych". W jego pokoju stoją przeczytane książki i czekają cierpliwie na zrobienie im półek
Generalnie lubimy mieć takie swoje każdy, zbiory książek na pólkach po przeczytaniu:) Często odbywa się w naszym domu wypożyczanie jakiś pozycji z kolekcji. Po remoncie pokoju Bubusia, przed świętami zawiozłam do szkoły całą torbę (eko duża-torba auchan) książek dla młodszego pokolenia (do czytania na dywanie jakie się odbywa w szkolnej bibliotece).
Ooo, też mamy Mikołajka i Co to znaczy i Bubę :) Magicznego drzewa nie znam, muszę podreptać do biblioteki :) Twoje zdjęcia zmobilizowały mnie, żeby znaleźć chwilę czasu i też cyknąć fragmenty naszego księgozbiorku, szczególnie że sama wątek zakładałam.
A znacie Pratcheta książkę Smoki? Rewelacyjna jest :)
Cykaj zdjęcia i podpowiadaj nadal jakieś tytuły, bo póki co mam w zanadrzu do kupowania kolejne z serii ,,Kroniki podziemia", ale patrząc jak szybko ,,połyka" muszę być gotowa do podsyłania tytułów rodzince....by sprezentowali:))
Obecnie Bubek czyta wypożyczoną z biblioteki ,,Feliks, Net i Nika - Oraz Gang Niewidzialnych Ludzi" -Rafał Kosik Pani bibliotekarka pytała co ostatnio czytał, co mu się podobało i właśnie -feliksa- mu podsunęła, a dopiero gdy wyciągała jego kartę zorientowała się, że on do 3 klasy chodzi i nieco zmieszana stwierdziła, że może spróbować przebrnąć, bo ciekawa jest, tylko już pisana małą literką i raczej starsze klasy po nią sięgają:)) Mój młody zachwycony i mówi, że będzie wypożyczał kolejne części:))
A pojęcie dziecięce to do jakiego wieku jest? Moje od najmłodszego miały czytane wiersze Brzechwy, Tuwima.Potem wszelkie "Pies który jeździł koleją", "Dzieci z Bullerbyn" itp. Jak zaczęły już same czytać to był Bahdaj, Niziurski. Potem córka Prachet a teraz syn w kółko czyta sagę o Eragonie. A zdjęcie ichniejszego księgozbioru nie zmieściłoby się w kadrze :P
O ile się nie mylę, 2 kwietnia wypada światowy dzień książki dla dzieci.
Chciałam Was spytać, poprosić o podzielenie się, jakie książki, które kupiliście dzieciom lub Wasze pociechy dostały, szczególnie zapadły Wa mam w pamięć, wpadły w oko, zrobiły na Was dobre wrażenie - i dlaczego. Mile widziane fotki dziecięcych księgozbiorów :D
Właściwie możemy się przy okazji podzielić też wrażeniami towarzyszącymi najgorszym książkom "ever" dla dzieci, które pojawiły się z jakiegoś powodu w naszych domach :)
Jeśli pozwolicie na razie nie zdradzę tytułów, o których myślę, bardzo jestem ciekawa, czy pojawią się w Waszych postach :)
Jeszcze mi przyszły do głowy książki kucharskie dla dzieci! Teraz sporo ich dostępnych na rynku, niektóre bardzo fajne. Ale kiedyś, dawno temu, w zasadzie była jedna taka kilkuwoluminowa seria, robiąca wśród dziewczynek lat 80 furorę - pamietacie jaka? Bardzo żałuję, że nie mogłam zabrać jej ze sobą już jako ludź dorosły i ustawić na sentymentalną książkową półkę obok Zająca poziomki i stareńkiej grubieńkiej szareńkiej kuchni polskiej niemal obranej z płóciennej oprawy :)
To ja pozwolę sobie przypomnieć dwie książki dla dzieci z lat 80. "Kuchnia pełna cudów " M. Terlikowskiej. Był tam przepis na serowe bałwanki i regaty na liściach sałaty. Druga książka która sobie przypomniałam to K. Siesickiej "Przez dziurkę od klucza" Książka dla nastolatek trochę przepisów, trochę porad dotyczących sprzątania. Fajnie napisane, przeczytałam kilkakrotnie jako nastolatka choć wówczas wcale nie gotowałam,
Dorotko,kiedyś książki kulnarne dla dzieci to była prawie abstrakcja.Gdybym swego czasu nie miała sama ksiażek w sprzedaży,nie wiedziałabym byc może,że takowe istnieją.Pamiętam i mam dotychczas dwie...'Nastolatki gotują'..dość ciekawie napisane,chociaz naparwdę dla tych baaaaardzo poczatkujących,ale wydanie.do kitu.Kartki się rozwalały po kilku tygodniach,a ksiażki traktuje dość łagodnie.
Druga,to...''Śmieszne,makaron rośnie''To było raczej skierowane do młodszych dzieci.
A u mnie "Nastolatki gotują" ciągle stoi na półce, choć poklejona taśmą. Moje dziewczyny nawet teraz czasem zaglądają. Jeżeli chodzi o książki dla dzieci, to jakieś 18-12 lat temu były takie malutkie, cienkie wydawane co miesiąc, czy półtora opowiadające o aktualnych wydarzeniach. Bohaterami, w zależności od serii, były zwierzęta, skrzaty lub dzieci. Każda zawierała jakieś pouczenie lub poradę. Teraz służą innym dzieciakom. Wszystkie bajki i bajeczki jak najbardziej, a najmłodsze lubiło opowiadania z biblii dla dzieci. Moje nie lubiły "Muminków" i bały się Buki< oczywiście z telewizyjnej wersji>. Były też"Dzieci z Bullerbyn"," Dzieci z Leszczynowej Górki", "Plastuś", ale nie lubiły "Króla Maciusia"i "Sierotki Marysi"
Wiesz co,Dorotko,mój komputer płata figle,że już nie daję rady.Tyle się napisała znowu,i znowu skasowało
Na razie na wszelki wypadek, zanim naciśniesz "wyślij" zaznacz i skopiuj. Wtedy łatwo odtworzyć w razie czego.
Ja właśnie wyciągnęłam z półki Kici kici miau Wikonia - uwielbiam! Przepiękna książka na dobranoc dla maluchów i na każdą chwilę do przejrzenia dla dorosłych :)
Jejku.chyba odstawię tego kompa do kontenerA.Dorotko,TERAZ TEŻ PRÓBOWAŁAM COŚ NAPISAĆ i w trakcie..znowu,strona główna.Nie miałam szansy skopiować.JUż nie poprawiam liter,bo znowu mi się skasuje.
Ja tak miałam z komputerem pracowym - szału można było dostać, korzystać się nie dało z żadnej strony. Wyszukiwarga google 3 minuty się ładowała.
A Tobie inne strony dobrze chodzą?
Od niedawna,też nie.
W takim razie jeśli nie pomaga ściągnięcie najnowszych wersji przeglądarek, aktualny program antywirusowy i reinstalacja systemu, to może rzeczywiście czas najwyższy pożegnać się ze starym sprzętem i zakupić nowy komputer.
Ale ja maaaaaaam nowszy i do tego..2 laptopy.Sama nie rozumiem,dlaczego tego ''dziadka'' nie wyrzuciłam jeszcze do kubła.Jakaś taka dziwna ze mnie istota.To tak,jak sie uparłam na jakąs już nawet niemodna bluzkę,a sporo innych wisiało w szafie,wyjąc pewnie z nudów,bo świata nie widziały.
hihi
Mój Bubuś jak tyko rozumnie oczkami przewracał, przyzwyczajany był do oglądania i czytania mu książeczek.....co zaowocowało szybkim jego zainteresowaniem się czytaniem i poznawaniem świata dzięki książkom.
Hitem dla niego była seria ,,Magiczne Drzewo" akcja od pierwszej do ostatniej stronki:) (pisana normalną czcionką, ale z dużymi przerwami między wersami i kilka ,,filmowych" obrazków na całą książkę. Czyta się szybciorem.
Niedawno szybko też czytało mu się pierwszą z pięcioksięgu ,,Kroniki Podziemia - Gregor i Niedokończona Przepowiednia" oraz ,,Łowcy Trolli" mimo, iż obie książki już takie całkiem ,,dorosłą" czcionką pisane...hi hi hi:)) -fotka otwartych książek:)
Lubi również powracać do takich lekkich czytań sprzed ok. dwóch lat - tu seria Bolka i Lolka - Codziennie poczytuje którąś z kilku swoich książek ,,encyklopedyjnych". W jego pokoju stoją przeczytane książki i czekają cierpliwie na zrobienie im półek
Generalnie lubimy mieć takie swoje każdy, zbiory książek na pólkach po przeczytaniu:) Często odbywa się w naszym domu wypożyczanie jakiś pozycji z kolekcji.
Po remoncie pokoju Bubusia, przed świętami zawiozłam do szkoły całą torbę (eko duża-torba auchan) książek dla młodszego pokolenia (do czytania na dywanie jakie się odbywa w szkolnej bibliotece).
Ooo, też mamy Mikołajka i Co to znaczy i Bubę :)
Magicznego drzewa nie znam, muszę podreptać do biblioteki :)
Twoje zdjęcia zmobilizowały mnie, żeby znaleźć chwilę czasu i też cyknąć fragmenty naszego księgozbiorku, szczególnie że sama wątek zakładałam.
A znacie Pratcheta książkę Smoki? Rewelacyjna jest :)
Cykaj zdjęcia i podpowiadaj nadal jakieś tytuły, bo póki co mam w zanadrzu do kupowania kolejne z serii ,,Kroniki podziemia", ale patrząc jak szybko ,,połyka" muszę być gotowa do podsyłania tytułów rodzince....by sprezentowali:))
Obecnie Bubek czyta wypożyczoną z biblioteki ,,Feliks, Net i Nika - Oraz Gang Niewidzialnych Ludzi" -Rafał Kosik Pani bibliotekarka pytała co ostatnio czytał, co mu się podobało i właśnie -feliksa- mu podsunęła, a dopiero gdy wyciągała jego kartę zorientowała się, że on do 3 klasy chodzi i nieco zmieszana stwierdziła, że może spróbować przebrnąć, bo ciekawa jest, tylko już pisana małą literką i raczej starsze klasy po nią sięgają:)) Mój młody zachwycony i mówi, że będzie wypożyczał kolejne części:))
A pojęcie dziecięce to do jakiego wieku jest?
Moje od najmłodszego miały czytane wiersze Brzechwy, Tuwima.Potem wszelkie "Pies który jeździł koleją", "Dzieci z Bullerbyn" itp. Jak zaczęły już same czytać to był Bahdaj, Niziurski. Potem córka Prachet a teraz syn w kółko czyta sagę o Eragonie.
A zdjęcie ichniejszego księgozbioru nie zmieściłoby się w kadrze :P