Wysławiamy Ciebie, Panie Jezu Chryste, który po swoim zmartwychwstaniu ukazałeś się uczniom przy łamaniu chleba i zasiadłeś z nimi do stołu. Bądź z nami, kiedy z wdzięcznością będziemy spożywać te dary: chleb przypominający „chleb żywy, który zstąpił z nieba” i dający życie światu; mięso, wędliny i wszelkie pokarmy, które będziemy jedli na pamiątkę baranka paschalnego i potraw, jakie Ty spożyłeś z Apostołami podczas Ostatniej Wieczerzy; jajka, znak nowego życia i naszego odrodzenia w chrzcie świętym. Pozwól nam z wiarą przeżywać Twoją obecność między nami i dojść do wiecznej uczty w domu Ojca. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.
Święta to duchowe przeżycie ale ciało jeść musi, czas obejrzeć przepisy, każda potrawa już kusi. Szczególnie indyk faszerowany wśród zieleniny, pasztecik, jagnięcina, wymyślajcie dziewczyny. Jajeczka faszerowane, gotowane i sosem polane, żurki, białe kiełbasy, ciasta na słodko podawane. Ślinka cieknie gdy kiełbaskę z cebulką smażymy, z sosem, ziołami, serkiem, przyrumienioną lubimy. Można zaszaleć i stół bogato mięsiwem zastawić, boczek, karkówka, szynka, pasztety, jak to trawić? Sos śmietanowo - grzybowy, musi być domowy, każdy doda szczypiorek, nie będzie żadnej odmowy. Lenistwo do naleśników może na nich zaważyć, kiedy trzeba krokiety zrobić i jeszcze je usmażyć. Jajeczka z czosnkiem, prosty przepis a doskonały, sól, pieprz, serek, majonez, jogurt, ot sekret cały. Jeszcze ten schab, szpikowany czosnkiem i śliwkami, przyprawy, smażony na smalcu, przepis jest z nami. Karkówka z ananasem, ślinka, ten smak, już wycieka, mięsko marynować, obsmażyć i już się na nie czeka. Dobrze żeby jeszcze troszeczkę zimna, mrozu było, bo takie smaczne dania, piwkiem, wódeczką zakropiło. Zioło hrabiego Drakuli, jego smak zmysły nasze poruszy, majeranek, cząber, koper, lubczyk, estragon, dla duszy. Uwieńczeniem stołu to ciasta w każdej smacznej postaci, serniki, mazurki, chlebek tortowy, wszystko stół ubogaci. Wszystkie potrawy będą bogate, tłuste i zasmakują, pamiętajcie numer pogotowia, gdy brzuchy źle się poczują. Tak wyglądały święta gdy koronawirusa jeszcze nie znano, ten gwar w domu, goście, których serdecznie zawsze witano. Dzisiaj te święta są smutne choć tradycję podtrzymujemy, czy po świętach jeszcze się spotkamy? Tego nie wiemy. Zostańmy w domu, sami, nikogo nie wpuszczamy, tym sposobem od wirusa bezpiecznie się odcinamy. Minie pandemia, jesteśmy mądrzejsi, radę sobie damy, kiedy się to skończy wtedy dopiero się powitamy.
Piękny nastrój wprowadziłeś do naszych domów . Niech radość i nadzieja wypełnią nasze serca mimo rozłąki, tęsknoty za najbliższymi. Więzi rodzinne i przyjacielskie teraz mają szczególną moc, dają siłę jakiej potrzebujemy w tym trudnym dla nas czasie.
WSZYSTKIM nam życzę zdrowia i szczęścia, wsparcia w potrzebie i humoru każdego dnia. Udanych Świąt :)
Witam Wielkanoc jakiej nikt z nas nie pamięta ani my , ani nasi rodzice , ani nasi dziadkowie . Jakoś tak mi trudno jest tak bez tradycyjnego świecenia potraw , grób bez straży , msze święte bez wiernych , śniadanie wielkanocne bez rodziny . Trudno jeśli tak trzeba i ma to zadziałać ze za rok spotkamy się razem to wytrzymam . Moi rodzice sami zaproponowali ze nigdzie się nie ruszają i zostają w domu wiec ja zawiozłam koszyk pyszności i postawiłam grzecznie na schodach . Niestety gorzej jest z teściem który niestety nie rozumie kwarantanna tak na co dzień ale nie od święta . Mój M jednak nie uległ i powiedział ze na spotkania jeszcze przyjdzie czas . Jednak jego siostra się ugięła i zwołała rodzine spotkanie w którym my nie uczestniczymy .
Na koniec życzę wszystkim przede wszystkim zdrowych Świąt Wielkanocnych byśmy mogli spotkać się w kolejne święta w tym samym gronie .
Pozdrawiam Wszystkich!!!! Ciekawe, nie ma odwiedzin/ wpisów/. Pewnie wszyscy trawią jeszcze świąteczne potrawy. Widzę, że wszyscy są zajęci, ciekawe czym. Ok, nie marudzę.
Witam święta , święta i po świętach . Dzis znacznie cieplej niż wczoraj ale wiatr nadal głowę urywa . Zrezygnowałam z samochodu i jeśli muszę iść do sklepu to idę pieszo . Muszę chodzić ponieważ od tego siedzeniu na czterech literach boli mnie kręgosłup . Ponoć będzie można wyjść rekreacyjnie ja już nie mogę się doczekać . Mam już dosyć tego wszystkiego . Mały w szkole ma teraz tyle ze głowa boli . Ciagle robimy jakieś projekty , pokazy slajdów i inne . Nawet mały woli chodzić do szkoły niż siedzieć w domu . Wyglada na to ze chyba w tym roku szkolnym raczej już nie wrócą chyba ze nastąpi jakiś cud .
ok zmykam a Ty Lajan nie narzekaj tylko daj znać jak tam na działce u Ciebie . Opowiadaj co porabiasz i jak się czujesz .
Tak miło jest codziennie tu na WŻ bywać, wypić kawę i do znajomych się odzywać. Codziennie prognozę pogody tu podajemy, bo jak jest u każdego, to sami zaraz wiemy. Można zadać też szybkie, ciekawe pytanie, co zrobić mamy dobrego dziś na śniadanie, Z czego pyszny obiad przyszykować mamy a co na deser dobrego, smacznego podamy. Kawkę czy lurę razem wirtualnie pijemy, pożartujemy, z potknięć się pośmiejemy. Mamy zmartwienie, to się nim dzielimy, będzie lżej, wspólnie biedzie zaradzimy. Na porannej kawce własne ciasta królują, lecz gotowe i swojskie też się nie marnują. Zamiast kręgosłup mamy leczyć lekami, to czekoladkę po łyku na ból wypijamy. Kiedy tak wszyscy tutaj razem wpadają, muszą uważać, zeza z ciekawości dostają, Gdy w kuchni garnki, zastawę ustawiamy, komp mamy włączony, na WŻ zerkamy. W pracy palce same na klawisze się pchają, już są na WŻ, same szybko, radośnie klikają. Ciekawość i przywiązanie, mówcie co chcecie, wszędzie dobrze, ale najlepiej jest na WŻ-cie.
Piątek, piąteczek, piąteluniek Wiele osób w domu, ale są i takie, które pracują i pewnie z utęsknieniem wypatrują weekendu Dzionki lecą mi bardzo szybko. Głównie dlatego, że w domu jest Połówek. We dwoje, to zawsze coś jest do zrobienia np. więcej sprzątania, gotowania... A tak bardziej poważnie, to musieliśmy oszukać grzałki do naszego piekarnika, który nagle odmówił współpracy. Wczoraj dotarła więc dziś wymiana i liczę, że zadziała. Nagle zaczął przeciekać w kuchni kran. No to znów szukanie. Odebraliśmy z InPostu i dziś w planie wymiana. Portfel kurczy się w oczach. Wczoraj zrobiliśmy pierwsze po tygodniu zakupy w sklepie spożywczym. Widać po paragonie, że wszystko powoli drożeje. Panie Pytajniku, Tobie wywindowane ceny warzyw nie straszne - wszystko pięknie wschodzi i już niedługo będziesz chwalił się wielkimi "plonami". Super! Jest na co popatrzeć.
Jak Wam się chodzi w maskach? Nosicie wielorazowe czy te jednorazowe? Ja kupiłam bawełnianą i za każdym razem piorę w wodzie z mydłem. Wzięłam też jakąś paczkę chińskich z "Żabki", ale jeszcze nie zakładałam.
Pogoda wyraźnie robi się wiosenna więc od poniedziałku można będzie zrobić sobie bardziej konkretny spacer. Hura!
Lenka, daj znać co u Was, jak sobie radzi córka?
Wiem, że mało osób zagląda do Kawiarenki, ale teraz jest taki szczególny czas więc skrobnijcie choć kilka zdań i napiszcie jak się czujecie, jak sobie radzicie.
Witaj Smakosiu!!!! Czekałem kiedy się odezwiesz z ulubionym piątelunkiem. Pozdrów Połówka! Nudzę się jak stary mops. Włosy urosły mi tak, że zakrywają już uszy hahahahahaha. Zdjęcia nie wstawię bo się wystraszysz hahahaha. Używane maski wielokrotnego użytku winny być wyprane w temp.95 st, i uprasowane żelazkiem parowym. Idę na działkę, jak będzie coś nowego zrobię zdjęcia.
Hej, witam wszystkich. Powoli dziczeję, trzeci m-c w zasadzie w zamknięciu, a tu taka wiosna. Syn odwiedził moją działkę i zrobił mi zdjęcia... tulipany cudne i kolorowe, żonkile jak słoneczka rozświetlają całość, tu i ówdzie dla kontrastu szafirki, a ja nie mogę tam pojechać, choć pojechać, bo do robót polowych to się jeszcze nie nadaję. A roboty tam ogrom, jak to po zimie. Nie wiem jak ta moja działka ten rok przetrwa beze mnie, bez moich rąk.
Odnośnie maseczek wielokrotnego użycia, to wczoraj słuchałam wypowiedzi jakiegoś profesora wirusologa i mówił, że nie ma potrzeby ich prać po użyciu, wystarczy odkazić /spryskać/ lub wyprasować gorącym żelazkiem. Odradzał pranie czy sparzanie wrzątkiem /niepotrzebne zupełnie czynności/, a jeśli już ktoś chce, to wystarczy w 60 a nawet 40 st.C + detergent i też wirus nie przeżyje.
U mnie włosy też urosły, a do tego zmieniam się coraz bardziej w blondynkę...platynową oczywiście.
Witam u mnie dziś cudne słonko i zaraz idę pranie wywiesić . Tulipany tez cudnie kwitną i cieszą oko tylko jest tak strasznie sucho ze bez podlewania co 2-3 dni wszystko by padło .
Smakosiu pytasz o maseczki mam bawełniane które tez piorę . Teraz jakoś je znoszę ale jak zrobi się cieplej to chyba się uduszę . Jakoś nie znoszę mieć zakrytej , twarzy od razu robi mi się gorąco .
Lajan po takiej ilości czosnku to żaden wirus lub inne dziadostwo Ci nie straszne . Gratuluje będą piękne zbiory . Szkoda ze nie mieszkam bliżej bo bym chętnie wpadła po główeczkę.
Alman po niedzieli będzie można wyjść rekreacyjnie to chyba będziesz mogła pojechać na działkę nie po to by robić ale by posiedzieć i nacieszyć oko . Zdrowie psychiczne jest nawet chyba ważniejsze od fizycznego .
Jeśli chodzi o fryzjera to ja zrobiłam sobie w domu zakład . Chłopaki wpadli pod moje nożyczki . Podobno nawet wyszło mi całkiem , całkiem ok . Ja tradycyjnie ufarbowałam się sama jeśli włosy urosną za bardzo poprostu je zwiąże .
kochani wszyscy zajęci wirusami i zapomnieli o naszych boćkach z Sokółki a ja sprawdziłam . Są i wysiadują jaja .
Cieszę się, że jesteście. Byłem na działce i w lesie, cudownie jest i tu i tam. Jutro idę na działkę popracować. Muszę się pochwalić. Od 2.01.2020 schudłem 12 kg, cukier 90-102, ciśnienie 120-77, jupi!!!! Pozdrawiam WSZYSTKICH!!!!
Uśmiech na twarzy może mieć każdy od samego rana, otwierasz oczy, uśmiechasz się, wtedy jesteś kochana. Dosyć buczenia, porannego bez potrzeby twego hałasu, zrobić śniadanko, założyć dresik i biegiem lecieć do lasu. Można spacerkiem iść do pracy, tak wolno, bez biegania, zobaczyć wszystko inaczej, radośniej i o zdrowie dbania. Kłopotliwa odwilż, kałuże brudnej wody, tego nie chcemy, brudny śnieg, śmieci w około , wszystko to uprzątniemy. Jeszcze pada deszczyk, w nocy coś mrozi, to się odwraca, ciepłe powietrze, krąg słońca, wiosna pewnie już wraca. Warto w słoneczku spacerować, wszystko nas raduje, jest tak błogo, radośnie, każdy lepiej się wtedy czuje. Plany urlopowe, wiosenne, już powoli miejsc szukamy, marzymy o działce, relaksie przy grillu, już czekamy. Sznury żurawi, łabędzi, kaczek, wszystko się spieszy, ciągną nad wodę, do lasu, ich wołanie tak nas cieszy. Warto otworzyć okno, poczujemy już ciepłe powietrze, słoneczne promienie nas odwiedzą, wszystko wywietrzę. Na to wszystko z tęsknotą czekamy, szybka to sprawa, z każdym dniem krótsza zima, wiosną będzie zabawa. Jeszcze tylko nas koronawirus straszy, beznadzieja, lecz przeżyjemy, wzmocnimy się, jest cicha nadzieja.
Witam! Opisałam się i wszystko uleciało... w kosmos. Teraz już tylko wstawię zdjęcia moich tulipanów, które oglądam na zdjęciach dzięki dobrym duszyczkom, które je sfotografowały. Pozdrawiam.
Nie wiem czemu "leżą", bo u mnie na fotkach jest ok.
Alman, po pierwsze bardzo się cieszę "widząc" Cię w Kawiarence. Czekałam na wieści A po drugie - Twoje kochane tulipany wyglądają przepięknie bez względu na to czy leżą, czy też stoją. Gdybym musiała wybrać jedne, to "biorę" te środkowe czyli te postrzępione, lekko różowe. Domyślam się, że pisałaś nam, iż tęsknisz za swoim ogrodem. Wytrzymaj jeszcze trochę. Teraz musisz się chronić ze zdwojoną siłą, ale za to potem...jak Młody Bóg pognasz do swojej zieleni. A jak się teraz czujesz? Siły wracają? Jak nastrój? Pozdrawiam ciepło
Smakosiu, witam Cię serdecznie i też się cieszę, że Cię "widzę". Mnie też podobają się te strzępiaste. Myślę, że kolorów i kształt,ów było więcej, wszak jesienią zrobiłam nowe nasadzenia pięknych okazów, ale może już przekwitły? Moje samopoczucie jest jak dla mnie wielce zadowalające, zważywszy na mój wiek /nie ma co ukrywać/, jak też różne niespodzianki po zabiegu. Ale nie oglądam się za siebie, prawdę mówiąc wyparłam z głowy to wszystko i ... zapomniałam. Teraz tylko móc być w pełni sprawną, bo mi się wydaje, że ja już mogę wszystko, ale niestety... ciało, a w zasadzie mój mosteczek nie nadąża za głową i jej wyobrażeniem. Jednak powinno już być tylko lepiej i tego się trzymam. Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających. Piszcie dużo. Ja już też odzyskuję wzrok po narkozie, bo wcześniej trochę "ślepawa" byłam przy czytaniu i pisaniu.
Ale śliczne, to telefon je ułożył 'do snu ;D Szkoda, że nie mam ani jednego w ogródku;(
Sucho jak nigdy, mam pełno roboty a do tego jeszcze muszę lać prawie codziennie bo wszystko zasycha zamiast wypuszczać pędy. Co to będzie latem, nawet nie chcę myśleć - chyba wąż do podlewania i tryskacze podłączę na stałe do studni , tylko przestawię co parę godzin. Byle nie wyskoczyli z zakazem podlewania ogródków, jak parę lat wstecz, nawet z własnych studni trzeba było korzystać jak najmniej. Ktoś wie jak deszcz wyczarować', z kim pakt podpisać ?
Pozdrawiam i pędzę dalej lać wodę by chociaż część plonów uratować
Alman, nos do góry!!! Też przecież jestem po operacji, nie wiem co to zmęczenie ani jakieś bóle w klatce. Mierzone przed chwilą o 19.00 Nie patrz na datę i godz bo nie umiem nastawić. Nos do góry, będzie dobrze. Pozdrawiam Wszystkich!!!!
Dlaczego zawsze rano mamy przebywać sami w domu,wyjdźmy codziennie na powietrze, przeszkadza to komu?Krótki spacer, nawet dla tych co do pracy już zdążają,opuścić jeden przystanek a nogi zaraz same biegają.W mieście jest szum, wszystko głośno tak turkocze,za miastem spokój, śpiew ptaków i nic nie łomocze.Nie straszna jest nam chmura co burzą nas straszyjest wiosna, do kałuży nie potrzebujemy kamaszy.Jak dzieci, w kroplach deszczu kąpać się też chcemy,nie spróbujemy, to nigdy się tego jak jest nie dowiemy.Warto wyskoczyć na działkę, tam kwiaty już zakwitają,chociaż małe, to jednak swój boski zapach też mają.Gdy jest w pobliżu jezioro, wypad się nad nie opłaca,te widoki, kumkanie żab, wszystko na zdrowie się obraca.Wystarczy by na spacerze dobrze głową dookoła obracać,a pełni szczęścia, widoków, do domu będziemy wracać.
Jej! Toż to dzisiaj piątek, piąteczek, piąteluniek
U mnie w normie czyli do 15-ej home office a potem szybko do lasu nacieszyć się zielenią, ptakami i słońcem. Muszę wykorzystać to, że jest Połówek i tym samym możliwości na taki krótki wypad w naturę. Ech! Jak teraz jest pięknie
Witam niedzielnie. Słońce pięknie świeci i od razu inaczej, od razu człowiekowi chce się chcieć, od razu żadne tam koronawirusy nie są straszne.
Lajan, no piękne grządki zrobiłeś, pod linijkę wprost. A wiesz, że ja też zawsze dbałam, aby grządki stały w szeregu, prawie w wojskowym szyku. Piszę w czasie przeszłym, bo w tym roku to trochę inaczej, przydałaby się pomoc sąsiedzka, ale skąd wytrzasnąć takiego sąsiada? Wiosna to moja naj... naj... pora roku, a w tym roku tak przechodzi mi koło nosa niemal. Ale w przyszłym roku to nadrobię, z nawiązką, będę przeżywać z taką mocą, jak za dwie wiosny razem.
Witaj Alman, wróciem z działki, poleżałem sobie, posłuchałem śpiewu ptaków. To jest prawdziwy relaks. Powolutku i Ty będziesz brykać po działc e. Warto być na niej codziennie a od razu jest weselej.. Pozdrawiam!!!!!
Witajcie środowo Dziś pierwszy, pochmurny i mokry dzionek po długim, słonecznym okresie. Trochę się nacieszyliśmy piękną aurą a teraz czas żeby rośliny dostały trochę "życia". Bidulki walczyły o wilgoć w nocy a ziemia była tak sucha, że aż przykro było patrzeć. Ostatnie popołudnia udało nam się spędzić w lesie albo nad wodą. Z błogością wpatrywałam się w tę budzącą się do życia zieleń i wsłuchiwałam w radosne ptaki. Częściej można było napotkać sarny. Ech! Pięknie było. U mnie póki co jeszcze ciągle praca w domu. Do kiedy? Nie wiem. Niby przed chwilą premier zapowiadał kolejny etap poluzowania, ale muszę się przyznać, że nie wywnioskowałam z tego informacji, która dałaby jasną odpowiedź co w moim zawodowym przypadku. No nic - poczekam na rozwój sytuacji. A co tam u Was? Jak się miewacie? Jak Wasze rodziny? Jak sobie radzicie z tą rozłąką? Zostawiam parę fotek powiększając kawiarenkową galerię. Wybaczcie jakość. Robione telefonem. Miłego dnia
No pięknie. Ja też nawiedziłam swoją działkę, ale wkurza mnie moja niemoc w tym roku... Widzę, że uprawiasz czosnek niedźwiedzi... od dawna? jak rośnie? bo ja też mam, rósł byle gdzie i miał się dobrze, rozsiewał się między kwiatkami, ale w ub. roku pozbierałam to wszystko razem i posadziłam na specjalnie do tego utworzonej grządce i jakoś marnie rośnie. Chyba jednak woli miejsca zacienione /u mnie teraz ma słoneczne stanowisko/. Ciekawa jestem Twoich spostrzeżeń.
U mnie dziś wreszcie coś pada. Nie są to ulewy, ale zawsze coś. Miłego dzionka.
Alman, czosnek posadziłem w roku ubiegłym. Po posadzeniu ze względu na suszę znikł. W tym roku pięknie się wybił. Rośnie tak jak posadziłem, lubi podłoże na liściach buka. Na jesieni wyścielę całą grządkę liśćmi bukowymi gdzie teraz rośnie. Tam gdzie jest posadzony może się siać do woli, to jego kącik. Słoneczko ma prześwitujące poprzez drzewka owocowe. Nie lubi pełnego słońca. Pozdrawiam Cię i Wszystkich odwiedzających kawiarenkę. Szkoda, że nikt się nie dzieli wrażeniami.....
Lajan, w tym roku też zniknie... wychodzi wiosną, a potem znika, u mnie też. Ten typ tak ma... może w warunkach naturalnych inaczej, ale też chyba tylko wiosną wychodzi z ukrycia. No ja niestety nie mam liści bukowych, a czosnek nabyłam wiele lat temu na trgu jako... rośliną ozdobną i długo nie wiedziałam nawet co mam w ogródku.
Smutno w kawiarence, zmrok w niej zapada, brak gości, światła, ciepła i nikt już nie gada. Drzwi otwarte, goście tylko z daleka spoglądają, pewnie ciekawi są wnętrza lecz nic nie dodają. Gdzie ten nastrój gdy przy kawie się spotykano, opowiadano nowinki i przepisami się wymieniano. Gdzie ogień w kominku, gdzie świerszcz i myszka, cudowny fotel, zapach ciast, ruina jest już bliska. Szkoda tego co było, pora zakończyć te chwile, niech zostaną w duszy wspomnienia, było ich tyle. Przybyło domowych obowiązków, czasu już brakuje, praca, obowiązki, dzieci, dom, teraz to się szanuje. Lat czas nam dołożył, lenistwo się też tutaj wkrada, od czasu do czasu ktoś wstąpi, półgębkiem zagada. Nic już nie pomoże kawiarence, zryw sił nie doda, odchodzi wszystko w zapomnienie, jednak tego szkoda.
Hejka! co za czarnowidztwo??? już się melduję, zasiadam z Tobą do kawy, a i coś słodkiego się znajdzie - ciasto z rabarbarem będzie? świeżutkie, a rabarbar z własnej działki.
Wiesz, skoro izolacja i każą siedzieć w domu to nikt nie szwęda się po kawiarniach... no, może najbardziej leciwi, bo im już żadne wirusy nie straszne.
A tak na marginesie - też tylko harujesz na tej swojej działce i wpadasz, jak po ogień. Pozdrawiam i miłego dzionka wszystkim życzę.
Witaj, Alman... Idę na defiladę na moją działkę. Zaprosiłem na obiadek rukolę. Działka to jedyne miejsce gdzie nie muszę nosić kagańca, jadę samochodem w którym też nie muszę nosić kagańca. Noszenie go ograniczam tylko do kilku minut gdy muszę iść do sklepu. Uwielbiałem rabarbar i szczaw ale one zawierają szczawiany od których powstają krzemiany w nerkach. Nie będę ryzykował / miałem już raz rozbijane/ Dziwię się, że starzy kawiarenkowicze nie wchodzą do naszego lokalu. Ciekaw jestem czym się zajmują w wolnej chwili, zapracowani czy skapcieli? Smakosia nawet nie ogłosiła piąteluńka!!!! Chyba mocno zajęta lubym. Pozdrawiam Cię zatem Alman i zapraszam w odwiedziny na mojej działce. Wstaw zdjęcia za swojej działki.
Jesteś typowym facetem, który boi się przesadnie o siebie... Rabarbar, szczaw, szczawiany... a co jesz codziennie i przez cały rok? Jeśli zjesz 2 razy w roku zupę szczawiową /pycha!!!/ i ze 2-3 razy w sezonie ciasto z rabarbarem to nic Ci nię będzie. Ale facet to facet... mój mąż ciasto z rabarbarem wcina i nie mówi, że mu szkodzi, ale zupy szczawiowej już nie, argumentuje podobnie jak Ty. A ja uważam, że wszystko w rozsądnych ilościach jest OK. Co do zdjęć z działki w tym roku... wiesz, przy Twojej wypacykowanej na błysk moja wygląda biednie, ale zobaczę, gdy ją znów nawiedzę. Najwyżej zrobię zdjęcie działki sąsiada, bo też ma tak wygłaskane wszystko /hihihi, to miał być żart, ale chyba niezbyt udany/. Pozdrawiam.
A u mnie kwitnie bez, dwa lilaki (chyba Meyera) już 'pączkują - czekam na ich kwiaty, bo pachną piękniej od bzu. I azalia pontyjska zakwitła, pachnie trochę zbyt mocno jak na mój gust - zaczęłam kichać, może jestem alergiczką azaliową??? Fotki cyknę gdy odzyskam czucie w opuszkach, teraz mam 'zdrewniałe paluchy od grzebania w ziemi i szorowania podłóg /po kociej 'polewaczce/.
Witam tez byłam w lesie z synkiem i była miła niespodzianka mały jelonek który nawet się nie bał tak bardzo . Jest pięknie a ten zapach lasu obłędny i można spacerować bez maseczki i oddychać pełna piersią . Po drodze od mojej babci zabrałam troszkę kamieni bo mam nowy pomysł na ogród . Jeśli pogoda dopisze to od poniedziałku zaczynam mój projekt . I nareszcie popadało . Wczoraj troszkę i dziś tez przeszła burza . Może trawa odbije bo już zaczynała się robić żółta .
Ja mam sporo zajęć, nawet na spokojną kawcię czasu brak. Nasza kicia seniorka wymaga ciągłej opieki, na szczęście apetyt ma i siły do dreptania też. Po 2gie hartuję pomidory - mój debiut, więc już 2a złamane, parę lekko śniętych, kilka udanych więc chyba średnie plony będą, może nawet dobre. Pozostałe obowiązki, w tym gotowanie odwalam po łebkach. Kiepsko, eM chyba ma już dość improwizowanych obiado-kolacji, czasami lekko spalonych przez sklerozę i zoo-obowiązki, bo kicia nie może czekać. No i tak czas leci, jak szalony. Wieczorkiem padam na twarz i nawet najciekawszy film czy koncert mnie nie wyrwie ze snu. Pozdrawiam i życzę lepszej kondycji od mojej :)
Mariolan i Smosia, serdecznie pozdrawiam o poranku. Dziękuję, że jesteście w kawiarence bo tutaj pustki. Mariolan, w narożniku wstawianych zdjęć jest małe słoneczko, naciśnij na nie i wtedy możesz obrócić w prawo zdjęcie do pionu. Zrobiłem wczoraj na działce grilla. Mój nowy grill zdał egzamin na 100% Griluje na trzech poziomach równocześnie. W sklepie kosztował by ponad tysiąc zł a mnie kosztował 2 godziny pracy, kilka elektrod, zbiornik za 20 zł ze złomu i dwie tarcze do cięcia ,,bzytką,, Nnnnnnuuuuuuuuuuudddddddddddzzzzzzęęęęęęęęęęę ssssssssssssssssiiiiiiiiiiięęęęęęęęęęęęęę !!!!!!!!!!!! Wstępujcie częściej. Co się dzieje ze Smakosią???? Nawet nie wpisała swojego słynnego piąteluńka!!
Pochwalę się grillem i jego wykorzystaniem oraz podręczny piecyk do grzania wody, gotowania obiadu, pieczenia kiełbasek. Działka, to takie cudowne miejsce. Niech żałuję Ci którzy jej nie mają. pozdrawiam WSZYSTKICH
Z Ciebie to jednak "złota rączka". Brawo! Gratuluję efektu. Ps. Trochę szczawiu i rabarbaru z pewnością nie szkodzi. Zgadzam się z Alman, że szczawiany odkładają się tylko w tedy, gdy spożywamy je w nadmiarze. Tak więc ciesz się swoimi plonami i smakuj z umiarem a wszystko będzie OK. Pozdrawiam
Witajcie Kawiarenkowicze Zawiodłam piątkowo i na usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że Połówek zdominował cały dzionek. Serce nie sługa A tak bardziej serio mieliśmy trochę zamieszania przedwyjazdowego. Trzeba było kilka spraw "zaliczyć" i zrobić to, na co nie było wcześniej chęci. Bardzo się denerwowaliśmy, bo z tyłu głowy była myśl czy uda się bezproblemowo przekroczyć granicę i uniknąć kwarantanny. No ale na szczęście wszystko się udało. Zamieszanie jest, ale przy wjeździe do Polski. Natomiast wjazd do Niemiec okazał się bezproblemowy. Uf! Teraz trzeba się z powrotem przestawić na "szare, codzienne tory". Póki co patrzę na tulipany, które dostałam od Połówka i myślę sobie, że lata płyną, my się starzejemy a uczucia trwają i nie poddają się rozłące. Ot, taka moja refleksja po wyjazdowa
Przyroda złapała oddech po ostatnich deszczach i zieleń "wyskoczyła" ze zdwojoną siłą. Mój park za oknem jest już w pełnej krasie a jeszcze tydzień temu widziałam zaledwie zielone drobinki na gałęziach. Dziś słońce za chmurami i trochę chłodno. Zapowiada się, że kolejny tydzień będę pracowała w domu.
Oglądaliście film "Boże ciało"? Ja właśnie niedawno postanowiłam "zaliczyć" tę kinową pozycję. Wykupiłam z UPC. Jej! Jaki dobry film! Kto nie widział, to szczerze polecam.
Piękne te nasze kwietniowo-majowe fotki i ładnie ubogacają Kawiarenkę. Niech ich u nas nie brakuje. Cieszmy się tą piękną porą roku i trzymajmy się zdrowo w dobrych, pozytywnych nastrojach.
Oj jakie cudne tulipany, cudne jak i te wspomnienia, które teraz będziesz mieć, patrząc na te bukiety. Widzę, że jesteś Smakosiu szczęśliwa, cieszę się Twoim szczęściem, zasługujesz na nie. I nawet tą nieobecność piąteczkową masz wybaczoną.
Witajcie wtorkowo Co za cisza. Jaka pustka w domu... Nie nie, nie będę smucić, to tylko taka refleksja.
W DDTVN mówili o robieniu poidełka dla ptaków. Pomyślałam więc, że też zrobię, bo na mój balkon często przylatują wróble. I wiecie co? Przylatują, zaglądają i to tyle. Mają gdzieś wodę, którą im zostawiłam. No ale co się dziwić - ostatnio trochę popadało więc pewnie świetnie sobie radzą w lepszych "restauracjach"
Nadal pracuję i jednocześnie odpoczywam w domu. Myślę, że wiele osób cieszy się trochę z tego spowolnienia i wyciszenia. Świat z pewnością potrzebował zatrzymania. Niektórzy w tym okresie tworzą piękne projekty jak np. chór Teatru Wielkiego. Sami zobaczcie: https://www.facebook.com/operanarodowa/videos/266581074472956/
Dziś trochę ponury poranek, bo słońce się schowało. Póki co herbata z cytryna i sokiem. Potem pomyślę o jakimś obiedzie. Chyba zrobię coś z cukinii więc będzie bez mięsa.
Alman czuję, że Twoja kondycja wraca powoli do pionu. Wydaje mi się, czy częściej się uśmiechasz?
Witam dzis pochmurnie zimno i pada jakaś mżawka . Dobrze bo susza straszna a po ostatnich krótkich opadach ani śladu już nie zostało . Rośliny spragnione wody wypiły wszystko w krótka chwilkę ale co się dziwić jak deszcz nie padał chyba ze dwa miesiące . Miałam robić mój nowy projekt w ogrodzie ale wczoraj zeszło mi się na różnych drobiazgach a dodatkowo musiałam pomoc rodzicom bo starość nie radość i nie radzą sobie z pewnymi rzeczami . Dzis pogoda nie nadaje się do pracy w ogrodzie ale na weekend zapowiadają ładnie to może wtedy coś zrobię .
Smakosiu u mnie ptaki przylatują i piją wodę z oczka wodnego . Nawet kiedy ostatnio robiłam porządki to nalałam im do takiego małego zbiorniczka przy fontannie by te mniejsze tez mogły pic bez problemu .
Ok lecę , dzis jakaś śpiąca pogoda chyba muszę wypić kawę bo usnę na stojąco .
Muszę 'lecieć, chwasty nie czekają, wstyd - u Sąsiadki super pięknie a moje malinki zarastają po kolana. Mam ambitne plany, byle nogi i ręce wytrzymały maraton. Pozdrawiam sobotkowo :) Bawcie się wesoło i zdrowo, czyli grzecznie :D
Lajanie, co z Tobą? co jakiś czas obwieszczasz koniec??? Każdy koniec jest zarazem początkiem, zatem... A i jeszcze każdy kij ma dwa końce... Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej u kardio... wszystko OK z moim serduchem, bo moje samopoczucie jest również niezłe /ale przed zabiegiem też mu wiele nie zarzucałam/. Szkoda tylko, że mimo wszystko muszę uważać na to i owo jeszcze przez jakiś czas, a ja jestem kobieta czynu i już mam dosyć tego "uważania na siebie". Dziś córka wykupiła mi leki, w tym jeden jakiś nowy... o matulu... co to jest, że leki które kosztują kilka-kilkanaście złotych są częściowo refundowane, a te w cenie 100-150 zł płatne 100%. Jak żyć? No ale nie ma co narzekać, tylko tak myślę o takich osobach, które mają emeryturę czy nawet pensję byle jaką, to co? chyba muszą zrezygnować z czegoś i wybrać - leki, jedzenie czy opłaty. U mnie wczoraj lało, dziś już nie pada, ale zimniutko jest. No to trzymajcie się ciepło.
Piątek, piąteczek, piąteluniek Dzionek zaczynam kawą ze spienionym mlekiem. Ktoś się skusi? Zapowiada się, że będzie bardzo słoneczny. Na szczęście mam balkon i zazwyczaj na ok. 2 godziny wpadają tam promienie. Trzeba korzystać i nałapać trochę witaminy D3 A skoro mowa o balkonie, to lubię tam czasami siedzieć nawet w cieniu żeby móc przyglądać się ptakom i nacieszyć otaczającą przyrodą. Powiem Wam, że te wróble to inteligentne bestie Jak tylko przykładałam aparat fotograficzny do oka, to one zaraz odfruwały No ale coś tam udało się uchwycić więc podzielę się z Wami. Zakupy na cały tydzień zrobiłam sobie tradycyjnie w czwartek. Ewidentnie odczułam, że ludzi w sklepie jest naprawdę dużo. Nie mam pewności czy ktoś pilnuje żeby w środku była właściwa ilość osób...? Kupiłam młodą kapustę i dziś zrobię ją na obiad z pomidorami (jeszcze z puszki) i dużą ilością koperku. Strasznie droga jest papryka. Jeszcze 2 tygodnie temu kupowałam po 10zł a teraz 17zł. Nieustająco (na szczęście) nikt z moich bliskich czy dalszych znajomych nie zachorował. A jak tam to wygląda u Was?
Trzymajcie się zdrowo, cieszcie wiosną i miłego weekendu!
Witam wszystkich w ten piękny, wiosenny dzionek. Wczoraj "nawiedziłam" swoją działkę, pięknie, kolorowo i ... zieloni mi... Mogę tam jedynie siedzieć na leżaku, odwrócona tyłem do całej reszty, bo tyle tam pracy, a ja...niepełnosprawna. Ale kilka zdjęć cyknęłam, bo nie wszystko czeka na mnie, tylko mimo wszystko sobie rośnie, kwitnie i cieszy oko. Nacieszcie się i Wy /to do tych, którzy nie posiadają swojego kawałka ogródka/.
Jeja! Jaka urocza galeria! Co za kwiecisty ogród! Alman, wyraźnie widać, że kwiaty Cię kochają z wzajemnością i dały Ci to całe, swoje piękno za to, że byłaś ostatnio taka dzielna i wytrwała.
Witam! co to za marudzenie? gdzie jesteście? nowy tydzień się zaczął... U mnie pogoda cudna, słońce świeci od rana, choć wiem, że nie wszędzie tak jest. Mam straszną ochotę jechać na działkę, ale coś nie widzę chętnych, ale zobaczymy. Od jutra ma już być ...zimowo? czy to możliwe? Miłego dnia. I wstawać, nie leniuchować. Dla chętnych zostawiam kawę i ciasto z rabarbarem /uwierzycie, że ja mało że żyję, to już wracam do pieczenia... szkoda, że do prac ogrodowych nie mogę jeszcze w pełni/.
Witajcie poniedziałkowo Tydzień zaczął się pracowicie. Nie narzekam, nie nie. Póki jest praca, to nie ma co marudzić. Trzeba się cieszyć. Pogoda za oknem idealna do tego, bo dziś pada i wieje. Wczoraj poczułam pełnię lata. Wczorajsze słońce zostało na mojej twarzy i mam nadzieję, że pochłonęłam choć trochę witaminy D3 Myślę, że wszyscy mieliśmy okazję poczuć ciepełko i dzięki temu zaczniemy tydzień z dobrą energią. Tego nam życzę Trzymajcie się zdrowo!
alman wzywa więc lecę, pędzę do pisania;D Czasu mało, wszystko czeka i nie wiem od czego zacząć pracę. Tyle planów, zaległości i trochę lenistwa, aż wstyd;( Obiecane fotki nadrobię - cyknę dzisiaj, wkleję może też dzisiaj?
Pogodnego poniedziałku i dobrego całego tygodnia życzę nam :) Obowiązki wzywają, u Sąsiadów praca aż furczy, czas i na mnie, pa.
Widzę, że pustki, czyli jednak Was zasypał śnieg. Może lepicie bałwana, może wybraliście się na sanki? Ja wpadłam, bo u mnie w nocy wiało wprawdzie okrutnie, ale dziś piękny słoneczny dzień, choć rano coś pokropiło chyba. Piszę chyba, bo już sama nie wiem, czy nie było to wczoraj wieczorem? Dobrze, że moje pomidory nie zostały wysadzone i znalazły schronienie ponownie na parapecie okna. Mam nadzieję, że zdrowotnie u Was OK. Pozdrawiam.
Witam wszystkich w słoneczny, acz bardzo zimny ranek, bo 2 st.C w maju to chyba jakieś nieporozumienie. Lajan, Tobie to się powodzi, jak nie działka to wypad nad morze. A wiesz, że byłam kiedyś /chyba to był 1986r./ na wczasach w Kołobrzegu, w takim nowym wówczas ośrodku wczasowych, nie pamiętam nazwy... może Arka?... Zazdroszczę, że możesz sobie ot tak wyskoczyć tam, kiedy najdzie Cię ochota /chyba dość często miewasz taką zachciankę na wyskok na rybkę?/. Nie wiecie czy to już koniec tego nocnego zimna, bo dzionki u mnie słoneczne i nawet ciepłe. Mam już dość przenoszenia sadzonek pomidorów na balkon i zabierania na noc. Miłego dnia życzę.
Witam środowo Zimno! W domu też - niestety. Nie wiem czemu spółdzielnia wyłączyła już ogrzewanie? Jakaś głupota, bo nie od dziś wiadomo, że do "zimnej Zośki" aura bywa kapryśna. Alman, chyba dopiero w drugiej połowie nowego tygodnia zacznie się pogoda stabilizować. Tak więc musisz jeszcze trochę "poganiać" z sadzonkami. One Ci się potem odwdzięczą Pytajniku, ledwo Cię rozpoznałam w tych długich włosach Alman ma rację - możemy Ci tylko pozazdrościć tych wypadów nad morze. Auto daje sporo wolności a emerytura pozwala na spontaniczność (o ile jest przyzwoita ). Ludzi na Twoich zdjęciach nie widać, czy to oznacza, że faktycznie było ich mało? Do końca tygodnia jestem w domu a od poniedziałku wracam do pracy. Zastanawiałam się jak to sobie rozwiązać w temacie miejskiej komunikacji. Hm...nie da się jej ominąć. Trochę za daleko mam żeby rano drałować na piechotę. Stwierdziłam, że podzielę sobie drogę na dwie części i zamiast jechać autobusem a potem tramwajem, to wybiorę tylko autobus a reszta drogi na piechotę. Oby tylko nie padało, to jakoś to ogarnę. Ciekawe czy od nowego tygodnia ruszą usługi fryzjerskie? Próbowałam sama coś skrócić, ale to wszystko pomaga na chwilę. Ostatecznie efekt marny. Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o te powroty do "normalności" - jestem ostrożna, trochę się boję i widzę, że czas izolacji spowodował u mnie zwiększenie tej czujności. Nie chcę przez to zacząć "przeginać". Hm...sama nie wiem gdzie są te granice...? Trzeba działać na wyczucie i połączyć to ze zdrowym rozsądkiem. Tylko czy to takie proste, jak się mówi...? Póki co jeszcze pilnuję się i zakupy robię raz w tygodniu. Właśnie jutro jest ten dzień. Muszę sobie zrobić jakiś spis. A Wy jak to organizujecie? O! Wyszło słońce. Pewnie tylko na moment. Wróbelki już szaleją. Niesamowite! Wiecie już prawie połowa maja!? Kiedy to zleciało? Czas na śniadanie. Idę zamieszać jakąś jajecznicę ze szczypiorkiem
Witam serdecznie, miło jest zajrzeć do kawiarenki gdzie przebywają goście. Smakosiu, faktycznie w Kołobrzegu ciężko dojrzeć ludzi, sklepy pozamykane, restauracje obsługują przez uchylone drzwi, produkty tylko na wynos. Pocieszają się, że od 18 będzie można jeść w obrębie restauracji ale w ogródkach przed obiektem. Paliwo drogie !!!! w stosunku do innych stacji w głębi lądu. Smutno chodzić po plaży czy też po ulicach miasta. Włosy urosły jak bitlesowi. Zacznę zaplatać warkoczyk hahahahaha. Pozdrawiam WSZYSTKICH, zostawiajcie ślad z pobytu w kawiarence, podrzućcie temat na wierszyk, poproszę lajana to coś napisze aktualnego.
Witam w mokry poranek. U nas pada, ale nie leje, jak zapowiadali. Lajan. cierpisz na bezsenność, czy tylko jesteś takim rannym ptaszkiem? Ja ostatnio mam kłopoty ze snem, co 2 godziny się budzę i po przerwie 1-2 godzinnej usypiam. Nie wiem co jest, ale żadnych prochów nie będę brać. Lajan, ta niebieska piękność to irys holenderski? Miałam kiedyś niebieskie i żółte... właśnie, gdzie one się wyprowadziły, bo już ich nie ma? Miłego dzionka!
Witam kolejny zimny dzień . W sobotę było cudnie , troszkę powyrywałam zielska bo po ostatnich opadach rośnie szybciej niż kwiaty . W niedziele ciepełka ciąg dalszy i spędziłam leniwy czas na tarasie , grzejąc stare kości . Poniedziałek to prawdziwe lato . Postanowiłam zabrać się za kopanie ale było ciężko bo w tym upale pot ściekała po czole ale się udało . Jedyne co to nie zdążyłam przesadzić wszystkich kwiatów bo deszcz wygonił mnie do domu . Od wtorku zimno tak jak bym cofnęła się z lato do zimy .
U nas już wszystko pootwierane , nawet targ już działa . Przez ostanie dwa tygodnie tylko warzywa , owoce i sadzonki a w tym tygodniu także ubrania . Nawet ja skoczyłam na chwilkę i zamówiłam sobie kwiaty na balkon od pana od którego kupuje co roku . Jeśli mi przywiezie w sobotę to będę sadzić .
Mój M ma przedłużoną prace zdalną do końca miesiąca . Mały jeszcze jakiś czas temu chciał wrócić do szkoły a teraz mówi ze chyba już mu się odechciało . Myśle ze to dlatego ze początkowo mieli bardzo dużo zadawane i siedział bardzo długo przed komputerem a teraz jakby troszkę poluzowali . Ma więcej wolnego może pograć i porobić coś innego niż tylko nauka . wprowadzili tez dodatkowa ocenę za odsyłane prace . Mój mały miał robione wszystko na bieżąco i w terminie wiec nie ma żadnych zaległości ale jego koledzy już tak i teraz cieszy się ze on pomoże posiedzieć a oni musza nadrabiać zaległości . Myśle ze to sprawiedliwe bo jeśli ci co robią wszystko i ci co nie robią nic byli tak samo traktowani to było by nie fajnie . Wiem ze byli tacy co nie robili zupełnie nic by nie psuć sobie średniej jakby dostali zła ocenę ale nie przewidzieli tego ze wprowadza coś takiego i brak prac może popsuć średnia bardziej niż zrobienie pracy nie na 100% . Jak to mówią oliwa zawsze sprawiedliwa i wypływa .
Lenka jak żyjesz ? Daj znać co u Ciebie ?
ok zmykam skoro zimno i nie mogę pracować w ogrodzie to zrobię porządki w domu . Dobrze ze wczoraj wszystko prasowałam to dziś tylko Odkurzanie i mycie łazienki zostało .
Lajan od poniedziałku otwierają fryzjerów to możesz okiełznać fryzurę . Ja chyba tez muszę się wybrać bo włosy zaczynaja mi przeszkadzać . Dowiedziałam się ze działałby tez nielegalne fryzjerki które jeździły po domach i tak strzygli . Niestety zostały namierzone i podobno zapłaciły 30 tyś . Czy to było mądre ? Kiedy one teraz zarobią na ten mandat ?
Witajcie ponownie dzis jechałam samochodem i zobaczyłam kwitnące kasztanowce i tak sobie pomyślałam ze w tym roku po raz pierwszy matury nie będą z bukietami kwitnących kasztanowców . Wszystko to jakieś dziwne . Oby tylko wszystko jak najszybciej się skończyło . Byśmy mogli wrócić do normalności .
O moje kochane kasztanowce uwielbiam . Są piękne i cudnie pachną . U mojej babci niedaleko domu rosły dwa takie ogromne drzewa . Uwielbiam tam chodzić. Niestety kilkanaście lat temu jak robili drogę to je wycięli . Teraz jest tak pusto .
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Dziś obudziło mnie słońce. Wstałam i prędko popędziłam do ekspresu. Taka przyjemność wolnego poranka - czego chcieć więcej Ach! Ten arooooomat! Czuję ten piątek szczególnie i delektuję się nim, bo mam świadomość, że od poniedziałku do pracy. Z jednej strony się cieszę a z drugiej czuję jakiś lęk. Pewnie minie, ale jakoś mi tak... Ostatnio nie potrafię sobie odmówić i rano oraz wieczorem podrzucam "mojej" bandzie wróbli płatki owsiane. Jej, co tam się dzieje! Wpadają całymi rodzinami i zaczyna się karmienie tych mniejszych. Jest na co patrzeć Trzeba przyznać, że zimno. Najgorsze, że w domu też. Zaraz zrobię jakąś gorącą herbatę z cytryną. Skusicie się? A! Przypomniało mi się! Umówiłam się na 26-go do fryzjera Jupi! Może powoli wróci normalność...? Hm...ciekawe co tam u Lenki i Jej córci? Lenka! Odezwij się? Hej Pytajniku! Jak zobaczysz Lajana, to Mu powiedz, że fajnie by było zacząć nowy "lot" jakimś zapachem kasztanów, tęsknotą za ciepłem i kolorami wiosennych kwiatów. Przyroda się cieszy słońcem i my też. Lepiej nie wspominać o wirusie. Niech już będzie za nami, niech zostanie sam optymizm
Witam , zimno nadal . Dziś nie chciało mi się piec i podjechałam z rana do miejscowej cukierni i kupiłam ciasto . Zaplanowałam dziś na obiad kiełbaskę z ogniska . Przynajmniej ogień mnie rozgrzeje. Kiedy dziś wracałam do domu zauważyłam ze u nas kilka sklepów już się nie otworzyła , zostały zlikwidowane . Cześć ma likwidacje towaru i wyprzedaż . Ciekawe czy chcą tylko wyprzedać towar, który zalega czy tez maja się zamiar zamknąć . Ok lecę zrobić kawę i zjeść to pyszne ciasto mimo ze jest z cukierni. pa
Witam poniedziałkowo z okrzykiem - wstawać śpiochy! Słońce już dawno wstało i zapowiada się piękny dzień /przynajmniej u mnie/. W sobotę nawiedziłam swoją działeczkę, bo w tym roku raczej ją odwiedzam... takie czasy... trawa wszędzie, chwasty wszędzie, co to będzie... No ale dziś też jedziemy, trzeba wreszcie wysadzić pomidory. Nie wiem jak mi to pójdzie, ale może z pomocą jakoś to będzie. Przewidując jak będzie wyglądać u mnie wiosna w tym roku posadziłam na zimę specjalne odmiany /sieje się lub sadzi tuż przed zimą/ cebuli dymki, marchewki, pietruszki i sałaty. Sałaty wyrosły 2 /słownie dwie sztuki/, cebula ładna, marchewka też ładnie, ale tylko pół rządka /wiatr ściągnął włókninę, którą była przykryta grządka i widać część wymarzła/. Szpinak jeszcze również pięknie wyrósł. Ciekawa jestem czy posiadacze areałów też robicie siewy na zimę i jeśli tak, to co?
Zostawiam kawę i herbatę z dodatkiem pigwy oraz ciasto... znowu z rabarbarem, bo skoro surowiec mam darmowy, to cóż, trzeba korzystać. Obdarowałam też sporą ilością sąsiada działkowego... ciekawa jestem reakcji żony, gdy w sobotę pod wieczór przytargał jej tyle dobroci niespodziewanie.
Dzień dobry;) Jaki śliczny poranek, aż miło popatrzeć. U mnie bilans grządkowy niezbyt imponujący - 1sza fasolka wyżarta, chyba nornice załatwiły mnie na goło;D, cukinie nieźle a ogórki 1sze prawie nic, na 2gie czekam. Truskawki nawet fajne, maliny bujne i owocki na jagodach kamczackich, borówy trochę kwitną, ale są młodziutkie, mają czas. Dzisiaj w planach pomidory i dosadzanie fasolki, może gdzieś buraczki wepchnę. Udanego dnia, fajnego tygodnia :-)
Witam ciągle zimno nawet nie chce mi się nic robić w ogrodzie . Nie dość ze temperatura niska to jeszcze wieje i od czasu do czasu pada . Myślałam ze ten wirus jakoś się wygasi a tu wynajdują nowe ogniska . Ja mam dosyć . Maseczkę zakładam tylko w sklepach . Jak idę ulice to odkrywam nos bo inaczej chyba bym się udusiła . Robi mi się poprostu słabo szczególnie jak idę szybko . U nas ludzie już przestali się bać wirusa . Wieczorem młodzież się bawi i spotyka na skwerku . Warszawie pusto nawet po ulicach prawie nikt nie spaceruje , autobusy puste . Wiem bo pojechaliśmy na chwilkę do mieszkania bo nikt tam nie był już 2 miesiące . Pojechaliśmy sprawdzić czy wszystko stoi i nic nie wybuchło . Dobrze ze pojechaliśmy bo skrzynka na listy o dziwo pusta ale woda w syfonach powysychała i taki capi ze trzeba było wietrzyć mieszkanie . Na szczęście wszystko poza tym ok .
Smosiu jak pomidory ? Zapowiadają ponownie przymrozki nocami . Ten świat zwariował . Teraz wszystko się pozmieniało . Kiedyś po zimnej Zośce już było ciepło a teraz nigdy niewiadomo co kiedy wyskoczy . Dobrze ze ogrzewanie w domu nie mam zależne od nikogo . Jak mi potrzeba to włączam i mam ciepło .
Smakosiu jak dojazdy do pracy ? Sporo osób jeździ komunikacja miejska ? A może przesiać się na rower będzie zdrowo ekologicznie i kondycja jaka . ok zmykam odeśle lekcje małemu bo podobno skończył pa
U nas cieplutko, ale wiatr dokuczał straszebnie wczoraj do wieczora - i musiałam czekać by nie połamał wysokich pomidorów. Posadziłam kolejnych parę sztuk, może dzisiaj wreszcie zakończę temat pomidorowy? Przymrozki nas omijają, na razie, ale kto wie... może kołderki będą potrzebne, albo chociaż 'czapunie z wiaderek. Teraz fajnie słonko świeci, wiatr ucichł a ptaki świergolą.
Witajcie wieczorową porą Rano miałam stresa. Okazało się, że bez potrzeby. Jechałam dopiero po ósmej więc autobus był prawie pusty. Naliczyłam jakieś osiem osób. Potem druga część drogi na piechotę czyli jakieś 20 minut więc poszło dobrze. Wracałam też komfortowo. Póki co mało ludzi w miejskiej komunikacji. Hm...rower faktycznie byłby najlepszym rozwiązaniem, ale...nie mam jakoś odwagi na jazdę po ulicach. Ścieżki niby są...tyle, że nie wszędzie. Nie czuję się pewnie. Jak rower, to tylko rekreacyjnie. Zimno dziś. Słońca jak na lekarstwo. Nawet musiałam wyciągnąć parasol. Jej, jak już późno. Czas do spania. Dobrej nocki i miłego poranka
Witam. Widzę, że Smosia już wstała przede mną i wzięła się z samego ranka do roboty. Dobrze nawet, że moja działka kilka km oddalona, to mogę sobie pospać. A z kolei ze Smakosi zrobił się jakiś nocny Marek czy co? Oj ta wiosna, wszystko stawia na głowie, kolorowy zawrót głowy? Ja wczoraj byłam na działce i posadziłam swoje pomidory, całe 20 szt. Teraz czekam na przymrozki... W ubiegłą sobotę wysadziłam 12 szt koktajlowych, też sama sadzonki zrobiłam, bo miałam fajną odmianę, owoce nie za drobne i smaczne, ale nie wiem czy coś z nich będzie, bo wczoraj jakoś dziwnie wyglądały, takie jakieś żółte i podskubane... Przez tą "koronkę" nadal nie oddalam się od domu, ale zaczynam już mieć wątpliwości, bo dla jednych zakazy, nakazy, a decydenci jakoś bez maseczek i tłumnie...o co w końcu chodzi? czyż oni się nie boją, czy może...? Wszystkiego co dobre i piękne na cały dzionek życzę.
Witam wtorkowo Tym razem melduję się z pracy Wszyscy już poszli i zostałam sama. Ciiiisza. telefon nie dzwoni. No tak to można pracować! Dziś już nie było tak komfortowo w autobusie a niby o tej samej porze jechałam. Stanęłam na tzw. kole, bo brakowało miejsc do siedzenia. Wolne były tylko te, zaznaczone, że nie wolno ich zajmować. Też już nie wiem co myśleć o tych maseczkach. Tak na logikę chuchanie i dmuchanie w nie przez więcej, niż godzinę, to jak budowanie wylęgarni dla bakterii. Pułapka na wirusy...? Oglądałam na youtube wywiad z panią, która jest naukowcem. Siedziała przez 5 lat w więzieniu (w Ameryce), bo... bo "jest za mądra i wie więcej, niż "powinna". To tak w skrócie. Mówiła o przerażającej manipulacji miliarderów oraz firm farmaceutycznych i współpracujących z nimi naukowców. Ten wirus, to dla niej oczywista oczywistość - konsekwencja wcześniejszych działań. Chciałam Wam to udostępnić, ale oczywiście film został zablokowany. Nie wiem jak działa prawo w Ameryce, ale wyobraźcie sobie, że sprawa tej kobiety została utajniona i mimo, że miała 95 świadków nikogo nie dopuszczono i nie mogła mieć swojego obrońcy. Jakaś masakra. Przesiedziała pięć lat ale nie poddała się, bo teraz próbuje wywiadami zrobić coś jeszcze w kierunku ujawnienia prawdy. Żeby tylko nikt jej wcześniej "nie zamknął ust".
Ciężkie chmury dziś na niebie. Ciekawe czy uda mi się wrócić suchą stopą...? Może jakaś gorąca herbata - jest ktoś chętny?
Witam z samego rana. No ja już od pół godziny nie śpię, siedzę przed laptopem i popijam kawkę, a Wy gdzie się podziewacie? Nawet ranny ptaszek Smosia zaspała, a może Jej folwark zwierzęcy zawładnął Nią całkowicie? A Pan ? to gdzie się zawieruszył? zapracowany na swoich grządkach, czy znów gdzieś podróżuje? Samosia pewnie stroi się przed wyjściem do pracy, więc jest usprawiedliwiona. A gdzie pozostali? Ja dziś lenię się w domu, muszę obiad jakiś wykombinować, ale nie mam "pomysła". Zupę to jeszcze jakąś zrobię, chyba barszcz czerwony, ale co na drugie??? Jakże przydałby się wątek " co na obiad".... ale niestety.... Miłego dnia. Na kawę dziś nie zapraszam, bo już wypiłam w samotności.
Dobra noc;) Ja zaspałam? Chciałabym, ale to niewykonalne przy takim stadku kochanych/uwielbianych ogoniastych. Obowiązki mnie wciągnęły, nawet nie odpaliłam internetu bo: pomidorki podlewam, cukinię zraszam co daje efekty i 'chucham, dmucham na ogórasy by 2gi raz wysiane wylazły wreszcie - naliczyłam ich dopiero 4ry. Poza tym kociarnia przyniosła uduszoną koskę, zostawiła przy drzwiach i musiałam zająć się pochówkiem :( Taki smutny dzień był dzisiaj. I nerwowo też było, kiedy na trawnik wpakował się zamaskowany 'bliźni w pilnej potrzebie - brak forsy na klina porannego. Musimy zamontować kamerki, bo mur i żywopłoty dla 'potrzebujących nie są przeszkodą. Spokojnej nocki :)
Witam porannie. Kawa już wypita, można zabrać się do pracy. Można, ale jakoś chęci nie mam zbyt wiele, zapał gdzieś uleciał, zimno jakoś przedziera się przez szczeliny w oknach, choć słońce już wstało i zapowiada piękny dzień. U mnie temperatura dziś wprawdzie dodatnia, ale niska, zaledwie 4 st. było o 6-tej, a jutro? ma być jeszcze mniej. Co na to moje pomidory? i cukinie? Ogórki przykryte włókniną, mini grządka, tak dla zabawy prawie, ale też chyba ze 4 szt. wykiełkowały. Wczoraj większość dnia spędziłam w kuchni. Tak jakoś mam ostatnio, że gotowanie traktuję trochę jak odrabianie pańszczyzny... jak wchodzę do kuchni, to gdyby można było to nagotowałabym na cały tydzień, żeby potem mieć spokój. Więc wczoraj zrobiłam pierogi z mięsem po rosole ze szpinakiem... to z konieczności, bo przytargałam dość sporo szpinaku z działki, że może któreś z moich dzieci zechce, a one nie były chętne... A skoro wpadłam już w wir gotowania, to zrobiłam jeszcze kotlety z cukinii z kaszą kuskus, z dodatkiem czerwonej papryki i różnej zieleniny... powiem nieskromnie - pyszne wyszły. Trochę przesadziłam z zakresem prac /bo ja to jeszcze muszę trochę oszczędny tryb prowadzić/, ale...nawet żyję jeszcze hihihi. Za to dziś mam wolne od kuchni.
Witam pogodnie;) Troszkę chłodno, ale do wytrzymania - pąki na roślinkach zdrowo pączkują i niebawem pożremy 1sze plony. Takie kotleciki cukiniowo-paprykowe i z kuskusem muszą być pyszne. Kiedyś, jak obrodzi moje poletko, mam chyba 4ry odmiany, to sobie też usmażę/uduszę.
Obchód grządkowy i rabatkowy zaliczony, to czas na śniadanko. I co ważne - słonko wychodzi zza chmur, może będzie cieplej niż obiecali. Mogłoby też popadać, ale chyba za wiele wymagam. Nic to, znowu podlewanie mnie czeka. Ale najważniejsze, że wszystkie posadzone pomidory są ok, nadal w garażu czekają malinowe - muszę znowu trochę rozdać, bo miejsc słonecznych już brak i sąsiadom sprawię radochę:-) Miłego dnia :)
Witam czwartkowo Słooońce! Kochane słoneczko! Dzionek pięknie się zaczął. Trzeba się nacieszyć, bo powoli zbliżają się chmury i od piątkowego popołudnia w moim rejonie wyraźna zmiana pogody. Hm...szkoda, ale OK deszcz jest potrzebny.
Jej! Dziewczyny! Ależ Wy ostro pichcicie. Dobrze mają z Wami te Wasze rodzinki Nie dość, że trzeba się nastać przy kuchni, to na dodatek trzeba to wszystko kupić i przytargać do domu. Należy Wam się medal! Ja wczoraj ugotowałam zupę krem z botwinki i cukinii. Szału nie ma, ale da się zjeść.
Panie Pytajniku, czas na nowy lot. Propozycje już wcześniej wysłałam więc czekamy Co u Ciebie taka cisza, co porabiasz?
Witam serdecznie, żyję ale coś mi wlazło w plecy / naciągnąłem chyba mięśnie przy pracy technicznej / ból straszny, nie mogę nawet kaszlnąć bo ciągnie ból. Pisanie też idzie z trudem bo ciężko siedzieć prosto. Napracowałem się ten tydzień, na kolanach, zgięty w pół, na stojąco ale schylony. Zostało mi ze cztery godziny pracy ale nie dam rady skończyć jeśli nie przejdzie ból, wwwwwwwwwwrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Lajan obiecał, że napisze jak też wyzdrowieje / chyba się zaraził od mnie / Do usłyszenia za jakiś czas.
O, jest zguba, znalazła się... ale cierpiąca... biedaku, pracusiu. Lecz się zatem, smaruj plecy i nie wiem co tam jeszcze, aby cierpieniu ulżyć. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia i życzę, by nastąpiło to jak najszybciej.
U mnie słońce już świeci, ale na termometrze było rano zaledwie 1-2 st.C /piętro/. Ciekawa jestem co tam moje pomidory, czy przeżyły, bo jeśli nie, to ja chyba nie przeżyję z żalu... A poza tym wszystko jakoś się kręci. Nie mam dziś weny twórczej, więc skończę życzeniami miłego dnia.
Witam u mnie tez straszne zimno do tego wczoraj wiało okrutnie . Rozwaliło mi suszarkę na ubrania . Muszę dziś postarać się to jakoś naprawić będzie ciężko bo pękł kawałek plastiku a jeśli się nie uda to kolejny wydatek . Wczoraj odebrałam nowe nożyce do podcinania . Jeszcze nie do końca wypróbowałam bo tylko sprawdziłam czy działają bo miałam trochę innych zajęć i w dodatku ten lodowatej wiatr sprawił ze chęć do pracy w ogrodzie szybko przeszła.
W szkole u małego zaczynaja już proponować oceny na koniec roku . Jak ten czas leci . Wirus szaleje a tu niedługo wakacje . W tym roku będzie inaczej . Trzeba będzie spędzić wakacje pod grusza .
Lajan trzymaj się . Ja ostatnio tez tak miałam . Wstałam rano i nie mogłam przekręcić szyja . Ból straszny . Ale wzięłam tabletki przeciwzapalne , posmarowałem maścią i za dwa dni było po wszystkim .
Alman cieszę się ze wracasz do formy . Miło Cię widzieć w kawiarence .
Ok zmykam muszę obudzić małego bo ma lekcje wideo . pa
Witajcie w piątek, piąteczek, piąteluniek Startujemy z weekendem! Niestety będzie deszczowy. U Was też? Pogoda w sam raz dla naszego "Pytajnika i Lajana" w jednym. Trzymajcie się chłopaki dzielnie. Każdego dnia będzie powoli lepiej. Takie smarowanie maścią i jakiś "proszek" przeciwzapalny pewnie by przyspieszyły regenerację.
Dziś na obiad młode ziemniaki z koperkiem i z masłem a do tego zsiadłe mleko. Hm...coś te ziemniaki jakieś mało smakowite. Chyba "słabe" mi się trafiły A taką miałam ochotę na placki z jabłkami! Nie chciałam się zapychać mąką, chciałam zdrowiej, ech! Nic to! Placki będą jutro!
Kto ma Netflix'a, to polecam serial "After life". Trochę wzruszeń, trochę uśmiechu i duuuużo refleksji. Naprawdę warto zobaczyć.
Balkon mam otwarty na oścież. Ptaki śpiewają wyjątkowo głośno. Chyba czują, że idzie zmiana pogody i będzie padało. Macie jakieś plany na weekend?
Witam :) No plany zawsze są a potem - pięknie pada deszczyk i nici z planów;D Mamy sporo zajęć w domku, który zostawiłam na pastwę kociarni, wiadomo jak to się kończy. Ogarnę 'rynek i kuchnię a potem może pomyślę o sobie? Szanse niewielkie, ale pomarzyć warto - to dodaje energii.
Witam w niedzielny poranek Słońce świeci, ale musi ostro walczyć z gęstymi chmurami żeby się przebić choć na moment. Wczoraj ostro lunęło. Zaliczyłam trochę deszczu, ale powiem Wam, że było jakoś tak...wesoło, miał w sobie coś pozytywnego i gdyby nie to, że miałam na sobie skórzaną kurtkę, to chyba bym się tak nie spieszyła do domu
Dostałam dwa bukiety mięty. Hura! Jak ja ją uwielbiam. Póki co stoi w wazonie. Potem tradycyjnie zwilżę papierowy ręcznik kuchenny i zawinę w niego całe gałązki. Całość wkładam w torbę foliową i pakuję do szuflady na warzywa w lodówce. Świetnie się przechowuje i cały czas wygląda tak samo. Kiedyś kupiłam w warzywniaku pęczek zwiędniętej mięty i myślałam, że już nic z tego nie będzie. No ale zawinęłam jak zawsze i kiedy po paru godzinach wyjęłam żeby zobaczyć jak wygląda, to aż mnie zatkało - jędrność jak z krzaczka. Magia!
Dziś dzionek odpoczynkowy a jutro po pracy pierwsze po długim czasie odwiedziny rodziców. Nie chciałam Ich narażać, ale pomyślałam, że nie da się tak dłużej. Trzeba wreszcie zacząć powoli wracać do normalności. Moi znajomi ciągle opowiadają, że gdzieś byli, kogoś odwiedzali więc przemyślałam i stwierdziłam, że dłużej tak się nie da. Myślicie, że źle robię? Stęskniliśmy się za sobą. Chcę też trochę pomóc - czas podciąć włosy czy zmienić firanki. Ponadto we wtorek jest Dzień Mamy i chcę to świętować jak zawsze. Tylko, że akurat mam tego dnia termin do fryzjera więc wymyśliłam, że lepiej się spotkać przed.
Czas zabrać się za robienie śniadania więc zostawiam miętową herbatę i zmykam.
Pytajniku, jak się dzisiaj czujesz? Jest choć trochę poprawy?
Witam również. Myślę też, że już czas skończyć z tymi izolacjami, bo jakoś nie widzę, żeby decydenci przestrzegali to wszystko, a przecież sami to ustalają. Kiedy zobaczyłam jak prezydent biesiaduje w ub.sobotę z leśnikami w Bieszczadach, bez maseczek wszyscy, siedzą przy stole prawie wtuleni w siebie, to... mam poważne wątpliwości, czy traktować to wszystko poważnie. Wczoraj dla odmiany premier zajada w barze pierogi i też siedzie przy jednym stoliku z jakimiś nieznajomymi, bez maseczki oczywiście ...a na pytanie potem dziennikarzy, czy ich rygory nie obowiązują odpowiedział - siedzenie w określonych odległościach jest zaleceniem, a nie nakazem! rozumiecie coś z tego? Jest zaleceniem, czyli jedni mimo to płacą mandaty za to, a inni nie muszą... Ja już w ub. niedzielę gościłam przez chwilę córkę, bo nie można "dać się zwariować". Prywatne gabinety czynne, lekarze normalnie przyjmują, a państwowe... telewizyty... I siedzą sobie tacy, a odebrany telefon liczą jak normalną wizytę, a co można przez telefon? najwyżej poprosić o wypis leku dotychczas już branego.... A ci na zakaźnych ledwo żywi z przepracowania... Czy to normalne?
Ale nie ma co się nakręcać przy niedzieli, bo i tak nie mamy na to wpływu.
Upiekłam wczoraj szarlotkę, zużyłam słoik 0,7 l musu jabłkowego /własny wyrób z ub.r. z papierówek/ i dodałam do tego 1 kg rabarbaru, taki wsad do szarlotki...mówię Wam, pyszności... Zostawiam kawałek do kawusi poobiedniej, choć zapewne nikt tu już nie zajrzy dziś. Miłego dnia.
Oj, nie płakusiaj, oddam Ci moją porcję, ale bez posypki z cukru pudru, bo ja wolę mniej słodko. A przyczepa wykonana fachowo...czapki z głów... ależ tych talentów Ci się dostało, jak mało komu... buuuuuu...
Alman, tego Twojego wypieku jabłkowo-rabarbarowego spowodował u mnie nagły głód. No nie! Ja też chcę kawałek. Masz szczęście, że nie wspomniałaś nic o kruszonce, bo nie wiem jak ja bym to zniosła
Jeśli chodzi o refleksje, co do zachowania tych "niby rządzących", to powiem jedno - wyjęłaś mi to z ust! Ręce opadają, jak człowiek patrzy
Smakosiu, sorry, ale wiesz, że babcia Ala to już babcia i nawet przez podwójne oczy nie dowidzi... ale pisanki... jak berety... a chciałam Wam dogodzić i w pośpiechu podstawiłam szarlotkę przed upieczeniem...a może specjalnie, żebyście się nie rzucili na nią od razu, wszak wiosna i trzeba dbać o linię? A tak poważnie = nie ma co ukrywać, babcia ślepa nieco...przepraszam. W zamian egzemplarz już upieczony, choć nieco już "zaczęty", bo babcia też człowiek i czasem coś słodkiego musi skubnąć. Pozdrawiam.
Smakosiu, już dobrze!!! Skończyłem swoją pracę! Miałem problemy z wejściem na WŻ, wgrany nowy fire fox twierdzi, że WŻ zagraża komputerowi i nie chciał zezwolić na wejście. Teraz przed chwilą wszedłem, cieszę się tylko nie wiem jak długo tak będzie.
Oczywiście i to na działce. jestem z pod znaku wodnika a to zdolne samodzielne bestie. Potrafię zrobić wszelkie prace techniczne i kuchenne hahahahaha. Nikt nie chwali to się sam pochwalę.
Witam poniedziałkowo i deszczowo Zaczynamy nowy, dobry tydzień Taki będzie, bo np. jutro piękne święto i zaświeci słońce A teraz czas na miły akcent na dobry początek więc zostawiam moje kochane wróbelki, które wczoraj wpadły z odwiedzinami na balkon. Ps. fotka z komórki więc jakość taka se.
Dobry wtorek i świąteczny :) Kto może niech baluje, nawet 'na odległość. U nas trochę zimno i bez słonka, ale nie tracę nadziei, może później zaświeci. Udanego Dnia Mamy :)
Witam napisałam się w niedziele a kiedy nacisnęłam wyślij to padł internet i wszystko poszło w kosmos . Ja byłam już u fryzjera i nareszcie lepiej się czuje . Muszę jeszcze ufarbować włosy tylko nie mam farby w zapasie a niestety u nas pod rossmanem są takie kolejki ze odechciewa mi się nawet farbować włosy . Muszę poszukać po innych drogeriach może znajdę mój kolor . U mnie ciagle leje i są burze nawet super bo jak w sobotę kopałam w ogrodzie to było już sucho i gdyby nie zaczęło padać to musiałabym podlać nowo posadzone kwiaty . Dzis była burza z gradem . Tak sypało ze zrobiło się biało . Ulewa była bardzo duża bo pozalewało ulice i jak jechałam do fryzjerki to widziałam jak straż wypompowuje wodę z jednego domu . Kupiłam sobie w sobotę na targu kwiaty na balkon i zgadnijcie kto u nas robił zakupy . Nasz prezydent . Ja już nie miałam przyjemności go spotkać bo ponoć zdążył odjechać jak przyjechałam ale widziałam zdjęcia .
Lajan zapuszczasz włosy ?
ok zmykam bo godzina nie odpowiednia do dyskusji i jeszcze kogoś obudzę . pa
Witam w ten piękny dzionek Dla wszystkich Mam najwspanialsze życzenia zdrowia, miłości i wieeeeelu powodów do radości. Załączam kwiatki
Dziś wreszcie wizyta u fryzjera. No normalnie "cykam się", bo zapisałam się w inne miejsce a czupryna odrosła i nie wiem co to z tego wyjdzie, czy da się odtworzyć po staremu...? Farbowanie zostawiam sobie na weekend. Zapas farby mam, bo kupowałam jak tylko widziałam promocję i teraz jak znalazł. Na dziś zapowiadają dużo słońca więc planuję długi spacer w stronę domu. Hm...może uda mi się i całkiem pominę komunikacje miejską...? Dobrze mi zrobi - trzeba dbać o kondycję
Mamo, mamusiu, te słowa na zawsze zapamiętamy, kiedyś Jej zabraknie a przecież jedną Ją tylko mamy. Zawsze była doceniana gdy krzywda się nam działa, bolała główka, paluszek, Ona nas zawsze pocieszała. Na Jej piersi zawsze znajdowaliśmy schronienie, Jej łagodny głos, ciepło, przynosiło spokój, ukojenie. Ona nam łzy otarła, zawsze służyła swoją pomocą, opiekowała się nami, martwiła o nas za dnia i nocą. My chcieliśmy dorosnąć, wyrwać od Jej gderania, usamodzielnić się, żeby nie miała nic do gadania. Gdy odeszła, serce dopiero wtedy brak Jej zrozumiało, pełnię potrzeb, miłości, dopiero wtedy w pełni poznało. Łza się dziś kręci, tyle pytań, Jej miłości tak brakuje, popełnialiśmy błędy, teraz dopiero w pełni się to czuje. Żeby wróciła nam młodość i kochana nasza mama, kiedyś się jednak spotkamy, nie będzie już sama. Dzisiaj w dniu Jej święta, serdeczne życzenia składamy, niech będą pełne zrozumienia, miłości, jedną Ją mamy. Otoczmy Ją opieką, kochajmy, na Nią liczyć możemy, bądź mamusiu zawsze z nami, tego tak bardzo chcemy.
No to mamy! Piątek, piąteczek, piąteluniek Piękne dziś słońce. Zapowiada się ładny dzionek. Zakupy zrobione więc luzik. Nigdy nie przepadałam za ich robieniem ale teraz szczególnie nie lubię tego robić. Jedyne, co sprawia mi przyjemność to sprawunki na małym rynku. Tam zaczęło się robić tak pachnąco i kolorowo, że nie mogę nacieszyć oczu Robiliście już ogórki małosolne? Ja jeszcze nie ale zaczęło mi to chodzić po głowie. Póki co kupuję takie w Lidlu i powiem szczerze, że są zaskakująco dobre. Wczoraj "rozsypał mi się" worek imprezowy. Dostałam potwierdzenie, że w połowie lipca jadę na wesele. Potem był kolejny telefon z pytaniem czy będę 1 sierpnia w domu, bo mam zaproszenie na kolejne wesele. Na koniec doszło zaproszenie na dużą imprezę urodzinową. Oj, oj...przyjdzie się trzymać za kieszeń Gdyby nie pandemia właśnie w tej chwili dojeżdżałabym do Połówka skąd mieliśmy zaplanowany na 1 czerwca wylot do Turcji. Buuuuu No nic, nie będę marudzić - ważne, że jesteśmy zdrowi. Kiedy indziej zrealizujemy ten plan Miłego dzionka i udanego weekendu (pewnie na działkach, co?)
Hej:) Zgadłaś - w ogrodzie i sklepach ogrodniczych (wirtualnych). Jak to wiosną, nie wiadomo co ważniejsze i wtedy najważniejsze okazują się zakupy - nowe ozdoby, donice lub nasiona. Ogórki, truskawki i inne frykasy mam u siebie, albo dostaję od Sąsiadki, więc nawet najlepsze sklepowe mnie nie skuszą. Trochę poczekam, wszamiemy zapasy słoikowe by nie zalegały przez kolejny rok. Szkoda tej Turcji, ale nadrobicie niebawem, a do tego czasu pobalujecie w kraju. Imprezowanie zawsze kosztuje sporo, ale to przyjemne wydatki, a jakie wspomnienia zostają - bezcenne. Miłego wypoczynku nam Wszystkim życzę :)
Dokładnie tak! Prosiliśmy, prosiliśmy i nic... ja już nawet zgodnie z sugestią jakieś tematy proponowałam co by nasz "poeta" czuł wsparcie i co...dalej nic. Chyba czas coś z tym zrobić
Wsz wszyscy odpowiadają: Amen.
Śniadanie Wielkanocne.
Święta to duchowe przeżycie ale ciało jeść musi,
czas obejrzeć przepisy, każda potrawa już kusi.
Szczególnie indyk faszerowany wśród zieleniny,
pasztecik, jagnięcina, wymyślajcie dziewczyny.
Jajeczka faszerowane, gotowane i sosem polane,
żurki, białe kiełbasy, ciasta na słodko podawane.
Ślinka cieknie gdy kiełbaskę z cebulką smażymy,
z sosem, ziołami, serkiem, przyrumienioną lubimy.
Można zaszaleć i stół bogato mięsiwem zastawić,
boczek, karkówka, szynka, pasztety, jak to trawić?
Sos śmietanowo - grzybowy, musi być domowy,
każdy doda szczypiorek, nie będzie żadnej odmowy.
Lenistwo do naleśników może na nich zaważyć,
kiedy trzeba krokiety zrobić i jeszcze je usmażyć.
Jajeczka z czosnkiem, prosty przepis a doskonały,
sól, pieprz, serek, majonez, jogurt, ot sekret cały.
Jeszcze ten schab, szpikowany czosnkiem i śliwkami,
przyprawy, smażony na smalcu, przepis jest z nami.
Karkówka z ananasem, ślinka, ten smak, już wycieka,
mięsko marynować, obsmażyć i już się na nie czeka.
Dobrze żeby jeszcze troszeczkę zimna, mrozu było,
bo takie smaczne dania, piwkiem, wódeczką zakropiło.
Zioło hrabiego Drakuli, jego smak zmysły nasze poruszy,
majeranek, cząber, koper, lubczyk, estragon, dla duszy.
Uwieńczeniem stołu to ciasta w każdej smacznej postaci,
serniki, mazurki, chlebek tortowy, wszystko stół ubogaci.
Wszystkie potrawy będą bogate, tłuste i zasmakują,
pamiętajcie numer pogotowia, gdy brzuchy źle się poczują.
Tak wyglądały święta gdy koronawirusa jeszcze nie znano,
ten gwar w domu, goście, których serdecznie zawsze witano.
Dzisiaj te święta są smutne choć tradycję podtrzymujemy,
czy po świętach jeszcze się spotkamy? Tego nie wiemy.
Zostańmy w domu, sami, nikogo nie wpuszczamy,
tym sposobem od wirusa bezpiecznie się odcinamy.
Minie pandemia, jesteśmy mądrzejsi, radę sobie damy,
kiedy się to skończy wtedy dopiero się powitamy.
Nic dodać ,nic ująć. Zdrowych Świąt i kolejnych dni,jakie przed nami..
Piękny nastrój wprowadziłeś do naszych domów . Niech radość i nadzieja wypełnią nasze serca mimo rozłąki, tęsknoty za najbliższymi.
Więzi rodzinne i przyjacielskie teraz mają szczególną moc, dają siłę jakiej potrzebujemy w tym trudnym dla nas czasie.
WSZYSTKIM nam życzę zdrowia i szczęścia, wsparcia w potrzebie i humoru każdego dnia. Udanych Świąt :)
Witam
Wielkanoc jakiej nikt z nas nie pamięta ani my , ani nasi rodzice , ani nasi dziadkowie . Jakoś tak mi trudno jest tak bez tradycyjnego świecenia potraw , grób bez straży , msze święte bez wiernych , śniadanie wielkanocne bez rodziny . Trudno jeśli tak trzeba i ma to zadziałać ze za rok spotkamy się razem to wytrzymam . Moi rodzice sami zaproponowali ze nigdzie się nie ruszają i zostają w domu wiec ja zawiozłam koszyk pyszności i postawiłam grzecznie na schodach . Niestety gorzej jest z teściem który niestety nie rozumie kwarantanna tak na co dzień ale nie od święta . Mój M jednak nie uległ i powiedział ze na spotkania jeszcze przyjdzie czas . Jednak jego siostra się ugięła i zwołała rodzine spotkanie w którym my nie uczestniczymy .
Na koniec życzę wszystkim przede wszystkim zdrowych Świąt Wielkanocnych byśmy mogli spotkać się w kolejne święta w tym samym gronie .
Pozdrawiam
Pozdrawiam Wszystkich!!!!
Ciekawe, nie ma odwiedzin/ wpisów/. Pewnie wszyscy trawią jeszcze świąteczne potrawy. Widzę, że wszyscy są zajęci, ciekawe czym. Ok, nie marudzę.
Pracą . Tak, niektórzy pracują .
Beatko, wiem, że pracują ale jest też potrzeba relaksu. Kawiarenka ZAWSZE tętniła życiem!!! Pozdrawiam Cię serdecznie.
Witam
święta , święta i po świętach . Dzis znacznie cieplej niż wczoraj ale wiatr nadal głowę urywa . Zrezygnowałam z samochodu i jeśli muszę iść do sklepu to idę pieszo . Muszę chodzić ponieważ od tego siedzeniu na czterech literach boli mnie kręgosłup . Ponoć będzie można wyjść rekreacyjnie ja już nie mogę się doczekać . Mam już dosyć tego wszystkiego . Mały w szkole ma teraz tyle ze głowa boli . Ciagle robimy jakieś projekty , pokazy slajdów i inne . Nawet mały woli chodzić do szkoły niż siedzieć w domu . Wyglada na to ze chyba w tym roku szkolnym raczej już nie wrócą chyba ze nastąpi jakiś cud .
ok zmykam a Ty Lajan nie narzekaj tylko daj znać jak tam na działce u Ciebie . Opowiadaj co porabiasz i jak się czujesz .
pa
Mariolan, mówisz i masz....Serdecznie pozdrawiam. Zdrowie jeszcze dopisuje.
Tak kiedyś bywało na WŻ
Tak miło jest codziennie tu na WŻ bywać,
wypić kawę i do znajomych się odzywać.
Codziennie prognozę pogody tu podajemy,
bo jak jest u każdego, to sami zaraz wiemy.
Można zadać też szybkie, ciekawe pytanie,
co zrobić mamy dobrego dziś na śniadanie,
Z czego pyszny obiad przyszykować mamy
a co na deser dobrego, smacznego podamy.
Kawkę czy lurę razem wirtualnie pijemy,
pożartujemy, z potknięć się pośmiejemy.
Mamy zmartwienie, to się nim dzielimy,
będzie lżej, wspólnie biedzie zaradzimy.
Na porannej kawce własne ciasta królują,
lecz gotowe i swojskie też się nie marnują.
Zamiast kręgosłup mamy leczyć lekami,
to czekoladkę po łyku na ból wypijamy.
Kiedy tak wszyscy tutaj razem wpadają,
muszą uważać, zeza z ciekawości dostają,
Gdy w kuchni garnki, zastawę ustawiamy,
komp mamy włączony, na WŻ zerkamy.
W pracy palce same na klawisze się pchają,
już są na WŻ, same szybko, radośnie klikają.
Ciekawość i przywiązanie, mówcie co chcecie,
wszędzie dobrze, ale najlepiej jest na WŻ-cie.
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Wiele osób w domu, ale są i takie, które pracują i pewnie z utęsknieniem wypatrują weekendu
Dzionki lecą mi bardzo szybko. Głównie dlatego, że w domu jest Połówek. We dwoje, to zawsze coś jest do zrobienia np. więcej sprzątania, gotowania... A tak bardziej poważnie, to musieliśmy oszukać grzałki do naszego piekarnika, który nagle odmówił współpracy. Wczoraj dotarła więc dziś wymiana i liczę, że zadziała. Nagle zaczął przeciekać w kuchni kran. No to znów szukanie. Odebraliśmy z InPostu i dziś w planie wymiana. Portfel kurczy się w oczach.
Wczoraj zrobiliśmy pierwsze po tygodniu zakupy w sklepie spożywczym. Widać po paragonie, że wszystko powoli drożeje. Panie Pytajniku, Tobie wywindowane ceny warzyw nie straszne - wszystko pięknie wschodzi i już niedługo będziesz chwalił się wielkimi "plonami". Super! Jest na co popatrzeć.
Jak Wam się chodzi w maskach? Nosicie wielorazowe czy te jednorazowe? Ja kupiłam bawełnianą i za każdym razem piorę w wodzie z mydłem. Wzięłam też jakąś paczkę chińskich z "Żabki", ale jeszcze nie zakładałam.
Pogoda wyraźnie robi się wiosenna więc od poniedziałku można będzie zrobić sobie bardziej konkretny spacer. Hura!
Lenka, daj znać co u Was, jak sobie radzi córka?
Wiem, że mało osób zagląda do Kawiarenki, ale teraz jest taki szczególny czas więc skrobnijcie choć kilka zdań i napiszcie jak się czujecie, jak sobie radzicie.
Pozdrawiam!
Witaj Smakosiu!!!! Czekałem kiedy się odezwiesz z ulubionym piątelunkiem.
Pozdrów Połówka! Nudzę się jak stary mops. Włosy urosły mi tak, że zakrywają już uszy hahahahahaha. Zdjęcia nie wstawię bo się wystraszysz hahahaha. Używane maski wielokrotnego użytku winny być wyprane w temp.95 st, i uprasowane żelazkiem parowym.
Idę na działkę, jak będzie coś nowego zrobię zdjęcia.
Hej, witam wszystkich. Powoli dziczeję, trzeci m-c w zasadzie w zamknięciu, a tu taka wiosna.
Syn odwiedził moją działkę i zrobił mi zdjęcia... tulipany cudne i kolorowe, żonkile jak słoneczka rozświetlają całość, tu i ówdzie dla kontrastu szafirki, a ja nie mogę tam pojechać, choć pojechać, bo do robót polowych to się jeszcze nie nadaję. A roboty tam ogrom, jak to po zimie. Nie wiem jak ta moja działka ten rok przetrwa beze mnie, bez moich rąk.
Odnośnie maseczek wielokrotnego użycia, to wczoraj słuchałam wypowiedzi jakiegoś profesora wirusologa i mówił, że nie ma potrzeby ich prać po użyciu, wystarczy odkazić /spryskać/ lub wyprasować gorącym żelazkiem. Odradzał pranie czy sparzanie wrzątkiem /niepotrzebne zupełnie czynności/, a jeśli już ktoś chce, to wystarczy w 60 a nawet 40 st.C + detergent i też wirus nie przeżyje.
U mnie włosy też urosły, a do tego zmieniam się coraz bardziej w blondynkę...platynową oczywiście.
Pozdrawiam, trzymajcie się z dala od wirusów.
Witam
u mnie dziś cudne słonko i zaraz idę pranie wywiesić . Tulipany tez cudnie kwitną i cieszą oko tylko jest tak strasznie sucho ze bez podlewania co 2-3 dni wszystko by padło .
Smakosiu pytasz o maseczki mam bawełniane które tez piorę . Teraz jakoś je znoszę ale jak zrobi się cieplej to chyba się uduszę . Jakoś nie znoszę mieć zakrytej , twarzy od razu robi mi się gorąco .
Lajan po takiej ilości czosnku to żaden wirus lub inne dziadostwo Ci nie straszne . Gratuluje będą piękne zbiory . Szkoda ze nie mieszkam bliżej bo bym chętnie wpadła po główeczkę.
Alman po niedzieli będzie można wyjść rekreacyjnie to chyba będziesz mogła pojechać na działkę nie po to by robić ale by posiedzieć i nacieszyć oko . Zdrowie psychiczne jest nawet chyba ważniejsze od fizycznego .
Jeśli chodzi o fryzjera to ja zrobiłam sobie w domu zakład . Chłopaki wpadli pod moje nożyczki . Podobno nawet wyszło mi całkiem , całkiem ok . Ja tradycyjnie ufarbowałam się sama jeśli włosy urosną za bardzo poprostu je zwiąże .
kochani wszyscy zajęci wirusami i zapomnieli o naszych boćkach z Sokółki
a ja sprawdziłam . Są i wysiadują jaja .
ok pa
Cieszę się, że jesteście. Byłem na działce i w lesie, cudownie jest i tu i tam. Jutro idę na działkę popracować.
Muszę się pochwalić. Od 2.01.2020 schudłem 12 kg, cukier 90-102, ciśnienie 120-77, jupi!!!!
Pozdrawiam WSZYSTKICH!!!!
Takie sobie wspomnienia
Uśmiech na twarzy może mieć każdy od samego rana,
otwierasz oczy, uśmiechasz się, wtedy jesteś kochana.
Dosyć buczenia, porannego bez potrzeby twego hałasu,
zrobić śniadanko, założyć dresik i biegiem lecieć do lasu.
Można spacerkiem iść do pracy, tak wolno, bez biegania,
zobaczyć wszystko inaczej, radośniej i o zdrowie dbania.
Kłopotliwa odwilż, kałuże brudnej wody, tego nie chcemy,
brudny śnieg, śmieci w około , wszystko to uprzątniemy.
Jeszcze pada deszczyk, w nocy coś mrozi, to się odwraca,
ciepłe powietrze, krąg słońca, wiosna pewnie już wraca.
Warto w słoneczku spacerować, wszystko nas raduje,
jest tak błogo, radośnie, każdy lepiej się wtedy czuje.
Plany urlopowe, wiosenne, już powoli miejsc szukamy,
marzymy o działce, relaksie przy grillu, już czekamy.
Sznury żurawi, łabędzi, kaczek, wszystko się spieszy,
ciągną nad wodę, do lasu, ich wołanie tak nas cieszy.
Warto otworzyć okno, poczujemy już ciepłe powietrze,
słoneczne promienie nas odwiedzą, wszystko wywietrzę.
Na to wszystko z tęsknotą czekamy, szybka to sprawa,
z każdym dniem krótsza zima, wiosną będzie zabawa.
Jeszcze tylko nas koronawirus straszy, beznadzieja,
lecz przeżyjemy, wzmocnimy się, jest cicha nadzieja.
No no gratuluje . Ciśnienie jak u osiemnastolatka .
No kochany, młodzieniaszek z Ciebie. Naprawdę super wyniki.
Szczere gratulacje. Tak trzymać!
Witam!
Opisałam się i wszystko uleciało... w kosmos.
Teraz już tylko wstawię zdjęcia moich tulipanów, które oglądam na zdjęciach dzięki dobrym duszyczkom, które je sfotografowały. Pozdrawiam.
Nie wiem czemu "leżą", bo u mnie na fotkach jest ok.
Alman, po pierwsze bardzo się cieszę "widząc" Cię w Kawiarence. Czekałam na wieści A po drugie - Twoje kochane tulipany wyglądają przepięknie bez względu na to czy leżą, czy też stoją. Gdybym musiała wybrać jedne, to "biorę" te środkowe czyli te postrzępione, lekko różowe.
Domyślam się, że pisałaś nam, iż tęsknisz za swoim ogrodem. Wytrzymaj jeszcze trochę. Teraz musisz się chronić ze zdwojoną siłą, ale za to potem...jak Młody Bóg pognasz do swojej zieleni. A jak się teraz czujesz? Siły wracają? Jak nastrój?
Pozdrawiam ciepło
Smakosiu, witam Cię serdecznie i też się cieszę, że Cię "widzę".
Mnie też podobają się te strzępiaste. Myślę, że kolorów i kształt,ów było więcej, wszak jesienią zrobiłam nowe nasadzenia pięknych okazów, ale może już przekwitły?
Moje samopoczucie jest jak dla mnie wielce zadowalające, zważywszy na mój wiek /nie ma co ukrywać/, jak też różne niespodzianki po zabiegu. Ale nie oglądam się za siebie, prawdę mówiąc wyparłam z głowy to wszystko i ... zapomniałam. Teraz tylko móc być w pełni sprawną, bo mi się wydaje, że ja już mogę wszystko, ale niestety... ciało, a w zasadzie mój mosteczek nie nadąża za głową i jej wyobrażeniem. Jednak powinno już być tylko lepiej i tego się trzymam.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających. Piszcie dużo. Ja już też odzyskuję wzrok po narkozie, bo wcześniej trochę "ślepawa" byłam przy czytaniu i pisaniu.
Ale śliczne, to telefon je ułożył 'do snu ;D
Szkoda, że nie mam ani jednego w ogródku;(
Sucho jak nigdy, mam pełno roboty a do tego jeszcze muszę lać prawie codziennie bo wszystko zasycha zamiast wypuszczać pędy. Co to będzie latem, nawet nie chcę myśleć - chyba wąż do podlewania i tryskacze podłączę na stałe do studni , tylko przestawię co parę godzin.
Byle nie wyskoczyli z zakazem podlewania ogródków, jak parę lat wstecz, nawet z własnych studni trzeba było korzystać jak najmniej.
Ktoś wie jak deszcz wyczarować', z kim pakt podpisać ?
Pozdrawiam i pędzę dalej lać wodę by chociaż część plonów uratować
To jest wyczyn, gratuluję.
Dużo samodyscypliny i wytrwałości życzę - by utrzymać taką formę.
Pozdrawiam :)
Alman, nos do góry!!! Też przecież jestem po operacji, nie wiem co to zmęczenie ani jakieś bóle w klatce.
Mierzone przed chwilą o 19.00
Nie patrz na datę i godz bo nie umiem nastawić.
Nos do góry, będzie dobrze. Pozdrawiam Wszystkich!!!!
Oj Lajanku, nos mam w górze cały czas... Pozdrawiam.
Popracowałem dzisiaj...
Dalszy ciąg prac...
Dopisano 2020-4-23 7:6:12:
Tęsknicie do takich chwil? Wspomnienie z 2016 rMożemy sobie przecież powariować
Dlaczego zawsze rano mamy przebywać sami w domu,wyjdźmy codziennie na powietrze, przeszkadza to komu?Krótki spacer, nawet dla tych co do pracy już zdążają,opuścić jeden przystanek a nogi zaraz same biegają.W mieście jest szum, wszystko głośno tak turkocze,za miastem spokój, śpiew ptaków i nic nie łomocze.Nie straszna jest nam chmura co burzą nas straszyjest wiosna, do kałuży nie potrzebujemy kamaszy.Jak dzieci, w kroplach deszczu kąpać się też chcemy,nie spróbujemy, to nigdy się tego jak jest nie dowiemy.Warto wyskoczyć na działkę, tam kwiaty już zakwitają,chociaż małe, to jednak swój boski zapach też mają.Gdy jest w pobliżu jezioro, wypad się nad nie opłaca,te widoki, kumkanie żab, wszystko na zdrowie się obraca.Wystarczy by na spacerze dobrze głową dookoła obracać,a pełni szczęścia, widoków, do domu będziemy wracać.
Mlecz przerobiony.
Ale tutaj codziennie tłum Żarłoków. Pozdrawiam Wszystkich.
Jej! Toż to dzisiaj piątek, piąteczek, piąteluniek
U mnie w normie czyli do 15-ej home office a potem szybko do lasu nacieszyć się zielenią, ptakami i słońcem. Muszę wykorzystać to, że jest Połówek i tym samym możliwości na taki krótki wypad w naturę. Ech! Jak teraz jest pięknie
A jak Wy się miewacie?
Pozdrawiam i zostawiam piosenkę (nowość)
https://www.youtube.com/watch?v=LNNPNweSbp8
Smakosiu i to bylo w PUNKT,utwör na czasie( smutne co sie teraz dzieje)nigdy nie uwazalam, ze on umie spiewac a tu takie zaskoczenie.
Nie ma to jak własna działka, można się wyżywać...
Witam niedzielnie. Słońce pięknie świeci i od razu inaczej, od razu człowiekowi chce się chcieć, od razu żadne tam koronawirusy nie są straszne.
Lajan, no piękne grządki zrobiłeś, pod linijkę wprost. A wiesz, że ja też zawsze dbałam, aby grządki stały w szeregu, prawie w wojskowym szyku. Piszę w czasie przeszłym, bo w tym roku to trochę inaczej, przydałaby się pomoc sąsiedzka, ale skąd wytrzasnąć takiego sąsiada?
Wiosna to moja naj... naj... pora roku, a w tym roku tak przechodzi mi koło nosa niemal. Ale w przyszłym roku to nadrobię, z nawiązką, będę przeżywać z taką mocą, jak za dwie wiosny razem.
Miłego dnia i zdrowego następnego tygodnia.
Witaj Alman, wróciem z działki, poleżałem sobie, posłuchałem śpiewu ptaków. To jest prawdziwy relaks. Powolutku i Ty będziesz brykać po działc e. Warto być na niej codziennie a od razu jest weselej.. Pozdrawiam!!!!!
Niedzielny spacer nad jezioro...
Witajcie środowo
Dziś pierwszy, pochmurny i mokry dzionek po długim, słonecznym okresie. Trochę się nacieszyliśmy piękną aurą a teraz czas żeby rośliny dostały trochę "życia". Bidulki walczyły o wilgoć w nocy a ziemia była tak sucha, że aż przykro było patrzeć.
Ostatnie popołudnia udało nam się spędzić w lesie albo nad wodą. Z błogością wpatrywałam się w tę budzącą się do życia zieleń i wsłuchiwałam w radosne ptaki. Częściej można było napotkać sarny. Ech! Pięknie było.
U mnie póki co jeszcze ciągle praca w domu. Do kiedy? Nie wiem. Niby przed chwilą premier zapowiadał kolejny etap poluzowania, ale muszę się przyznać, że nie wywnioskowałam z tego informacji, która dałaby jasną odpowiedź co w moim zawodowym przypadku. No nic - poczekam na rozwój sytuacji.
A co tam u Was? Jak się miewacie? Jak Wasze rodziny? Jak sobie radzicie z tą rozłąką?
Zostawiam parę fotek powiększając kawiarenkową galerię. Wybaczcie jakość. Robione telefonem.
Miłego dnia
Smakosiu, podziwiam Twoje okolice. Wspaniały widok i jakie ukojenie od codzienności.
Działam na działce i mam z tego sporo satysfakcji.
Pozdrawiam czytających.
No pięknie. Ja też nawiedziłam swoją działkę, ale wkurza mnie moja niemoc w tym roku...
Widzę, że uprawiasz czosnek niedźwiedzi... od dawna? jak rośnie? bo ja też mam, rósł byle gdzie i miał się dobrze, rozsiewał się między kwiatkami, ale w ub. roku pozbierałam to wszystko razem i posadziłam na specjalnie do tego utworzonej grządce i jakoś marnie rośnie. Chyba jednak woli miejsca zacienione /u mnie teraz ma słoneczne stanowisko/. Ciekawa jestem Twoich spostrzeżeń.
U mnie dziś wreszcie coś pada. Nie są to ulewy, ale zawsze coś.
Miłego dzionka.
Alman, czosnek posadziłem w roku ubiegłym. Po posadzeniu ze względu na suszę znikł. W tym roku pięknie się wybił. Rośnie tak jak posadziłem, lubi podłoże na liściach buka. Na jesieni wyścielę całą grządkę liśćmi bukowymi gdzie teraz rośnie. Tam gdzie jest posadzony może się siać do woli, to jego kącik. Słoneczko ma prześwitujące poprzez drzewka owocowe. Nie lubi pełnego słońca.
Pozdrawiam Cię i Wszystkich odwiedzających kawiarenkę.
Szkoda, że nikt się nie dzieli wrażeniami.....
Lajan, w tym roku też zniknie... wychodzi wiosną, a potem znika, u mnie też. Ten typ tak ma... może w warunkach naturalnych inaczej, ale też chyba tylko wiosną wychodzi z ukrycia.
No ja niestety nie mam liści bukowych, a czosnek nabyłam wiele lat temu na trgu jako... rośliną ozdobną i długo nie wiedziałam nawet co mam w ogródku.
Witam, popracowałem przy pieleniu...
Smutno w kawiarence, zmrok w niej zapada,
brak gości, światła, ciepła i nikt już nie gada.
Drzwi otwarte, goście tylko z daleka spoglądają,
pewnie ciekawi są wnętrza lecz nic nie dodają.
Gdzie ten nastrój gdy przy kawie się spotykano,
opowiadano nowinki i przepisami się wymieniano.
Gdzie ogień w kominku, gdzie świerszcz i myszka,
cudowny fotel, zapach ciast, ruina jest już bliska.
Szkoda tego co było, pora zakończyć te chwile,
niech zostaną w duszy wspomnienia, było ich tyle.
Przybyło domowych obowiązków, czasu już brakuje,
praca, obowiązki, dzieci, dom, teraz to się szanuje.
Lat czas nam dołożył, lenistwo się też tutaj wkrada,
od czasu do czasu ktoś wstąpi, półgębkiem zagada.
Nic już nie pomoże kawiarence, zryw sił nie doda,
odchodzi wszystko w zapomnienie, jednak tego szkoda.
Hejka! co za czarnowidztwo??? już się melduję, zasiadam z Tobą do kawy, a i coś słodkiego się znajdzie - ciasto z rabarbarem będzie? świeżutkie, a rabarbar z własnej działki.
Wiesz, skoro izolacja i każą siedzieć w domu to nikt nie szwęda się po kawiarniach... no, może najbardziej leciwi, bo im już żadne wirusy nie straszne.
A tak na marginesie - też tylko harujesz na tej swojej działce i wpadasz, jak po ogień.
Pozdrawiam i miłego dzionka wszystkim życzę.
Witaj, Alman... Idę na defiladę na moją działkę. Zaprosiłem na obiadek rukolę. Działka to jedyne miejsce gdzie nie muszę nosić kagańca, jadę samochodem w którym też nie muszę nosić kagańca. Noszenie go ograniczam tylko do kilku minut gdy muszę iść do sklepu. Uwielbiałem rabarbar i szczaw ale one zawierają szczawiany od których powstają krzemiany w nerkach. Nie będę ryzykował / miałem już raz rozbijane/ Dziwię się, że starzy kawiarenkowicze nie wchodzą do naszego lokalu. Ciekaw jestem czym się zajmują w wolnej chwili, zapracowani czy skapcieli? Smakosia nawet nie ogłosiła piąteluńka!!!! Chyba mocno zajęta lubym.
Pozdrawiam Cię zatem Alman i zapraszam w odwiedziny na mojej działce. Wstaw zdjęcia za swojej działki.
Jesteś typowym facetem, który boi się przesadnie o siebie... Rabarbar, szczaw, szczawiany... a co jesz codziennie i przez cały rok? Jeśli zjesz 2 razy w roku zupę szczawiową /pycha!!!/ i ze 2-3 razy w sezonie ciasto z rabarbarem to nic Ci nię będzie. Ale facet to facet... mój mąż ciasto z rabarbarem wcina i nie mówi, że mu szkodzi, ale zupy szczawiowej już nie, argumentuje podobnie jak Ty.
A ja uważam, że wszystko w rozsądnych ilościach jest OK.
Co do zdjęć z działki w tym roku... wiesz, przy Twojej wypacykowanej na błysk moja wygląda biednie, ale zobaczę, gdy ją znów nawiedzę. Najwyżej zrobię zdjęcie działki sąsiada, bo też ma tak wygłaskane wszystko /hihihi, to miał być żart, ale chyba niezbyt udany/. Pozdrawiam.
Rukola też nie odpowiada. Zawiera witaminę K a ona zagęszcza krew a ja biorę na rozrzedzenie bbbuuuuuuuuuuuuuuu. Jadę do lasu.....
Wróciłem z lasu...
A u mnie kwitnie bez, dwa lilaki (chyba Meyera) już 'pączkują - czekam na ich kwiaty, bo pachną piękniej od bzu.
I azalia pontyjska zakwitła, pachnie trochę zbyt mocno jak na mój gust - zaczęłam kichać, może jestem alergiczką azaliową???
Fotki cyknę gdy odzyskam czucie w opuszkach, teraz mam 'zdrewniałe paluchy od grzebania w ziemi i szorowania podłóg /po kociej 'polewaczce/.
Witam tez byłam w lesie z synkiem i była miła niespodzianka mały jelonek który nawet się nie bał tak bardzo
. Jest pięknie a ten zapach lasu obłędny i można spacerować bez maseczki i oddychać pełna piersią . Po drodze od mojej babci zabrałam troszkę kamieni bo mam nowy pomysł na ogród . Jeśli pogoda dopisze to od poniedziałku zaczynam mój projekt . I nareszcie popadało . Wczoraj troszkę i dziś tez przeszła burza . Może trawa odbije bo już zaczynała się robić żółta .
Alle suuuperowe widoczki!
Ja mam sporo zajęć, nawet na spokojną kawcię czasu brak.
Nasza kicia seniorka wymaga ciągłej opieki, na szczęście apetyt ma i siły do dreptania też.
Po 2gie hartuję pomidory - mój debiut, więc już 2a złamane, parę lekko śniętych, kilka udanych więc chyba średnie plony będą, może nawet dobre.
Pozostałe obowiązki, w tym gotowanie odwalam po łebkach.
Kiepsko, eM chyba ma już dość improwizowanych obiado-kolacji, czasami lekko spalonych przez sklerozę i zoo-obowiązki, bo kicia nie może czekać.
No i tak czas leci, jak szalony. Wieczorkiem padam na twarz i nawet najciekawszy film czy koncert mnie nie wyrwie ze snu.
Pozdrawiam i życzę lepszej kondycji od mojej :)
Mariolan i Smosia, serdecznie pozdrawiam o poranku. Dziękuję, że jesteście w kawiarence bo tutaj pustki.
Mariolan, w narożniku wstawianych zdjęć jest małe słoneczko, naciśnij na nie i wtedy możesz obrócić w prawo zdjęcie do pionu.
Zrobiłem wczoraj na działce grilla. Mój nowy grill zdał egzamin na 100% Griluje na trzech poziomach równocześnie. W sklepie kosztował by ponad tysiąc zł a mnie kosztował 2 godziny pracy, kilka elektrod, zbiornik za 20 zł ze złomu i dwie tarcze do cięcia ,,bzytką,,
Nnnnnnuuuuuuuuuuudddddddddddzzzzzzęęęęęęęęęęę ssssssssssssssssiiiiiiiiiiięęęęęęęęęęęęęę !!!!!!!!!!!!
Wstępujcie częściej.
Co się dzieje ze Smakosią???? Nawet nie wpisała swojego słynnego piąteluńka!!
Pochwalę się grillem i jego wykorzystaniem oraz podręczny piecyk do grzania wody, gotowania obiadu, pieczenia kiełbasek.
Działka, to takie cudowne miejsce. Niech żałuję Ci którzy jej nie mają.
pozdrawiam WSZYSTKICH
Z Ciebie to jednak "złota rączka". Brawo! Gratuluję efektu.
Ps. Trochę szczawiu i rabarbaru z pewnością nie szkodzi. Zgadzam się z Alman, że szczawiany odkładają się tylko w tedy, gdy spożywamy je w nadmiarze. Tak więc ciesz się swoimi plonami i smakuj z umiarem a wszystko będzie OK.
Pozdrawiam
Witajcie Kawiarenkowicze
Zawiodłam piątkowo i na usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że Połówek zdominował cały dzionek. Serce nie sługa A tak bardziej serio mieliśmy trochę zamieszania przedwyjazdowego. Trzeba było kilka spraw "zaliczyć" i zrobić to, na co nie było wcześniej chęci. Bardzo się denerwowaliśmy, bo z tyłu głowy była myśl czy uda się bezproblemowo przekroczyć granicę i uniknąć kwarantanny. No ale na szczęście wszystko się udało. Zamieszanie jest, ale przy wjeździe do Polski. Natomiast wjazd do Niemiec okazał się bezproblemowy. Uf!
Teraz trzeba się z powrotem przestawić na "szare, codzienne tory". Póki co patrzę na tulipany, które dostałam od Połówka i myślę sobie, że lata płyną, my się starzejemy a uczucia trwają i nie poddają się rozłące. Ot, taka moja refleksja po wyjazdowa
Przyroda złapała oddech po ostatnich deszczach i zieleń "wyskoczyła" ze zdwojoną siłą. Mój park za oknem jest już w pełnej krasie a jeszcze tydzień temu widziałam zaledwie zielone drobinki na gałęziach. Dziś słońce za chmurami i trochę chłodno.
Zapowiada się, że kolejny tydzień będę pracowała w domu.
Oglądaliście film "Boże ciało"? Ja właśnie niedawno postanowiłam "zaliczyć" tę kinową pozycję. Wykupiłam z UPC. Jej! Jaki dobry film! Kto nie widział, to szczerze polecam.
Piękne te nasze kwietniowo-majowe fotki i ładnie ubogacają Kawiarenkę. Niech ich u nas nie brakuje. Cieszmy się tą piękną porą roku i trzymajmy się zdrowo w dobrych, pozytywnych nastrojach.
Zostawiam tulipany. Miłego dnia
No w końcu zguba się odnalazła. A pisałem, że zajmuje się połówkiem. Witaj Emilko!!!!
Oj jakie cudne tulipany, cudne jak i te wspomnienia, które teraz będziesz mieć, patrząc na te bukiety.
Widzę, że jesteś Smakosiu szczęśliwa, cieszę się Twoim szczęściem, zasługujesz na nie. I nawet tą nieobecność piąteczkową masz wybaczoną.
Witajcie wtorkowo
Co za cisza. Jaka pustka w domu... Nie nie, nie będę smucić, to tylko taka refleksja.
W DDTVN mówili o robieniu poidełka dla ptaków. Pomyślałam więc, że też zrobię, bo na mój balkon często przylatują wróble. I wiecie co? Przylatują, zaglądają i to tyle. Mają gdzieś wodę, którą im zostawiłam. No ale co się dziwić - ostatnio trochę popadało więc pewnie świetnie sobie radzą w lepszych "restauracjach"
Nadal pracuję i jednocześnie odpoczywam w domu. Myślę, że wiele osób cieszy się trochę z tego spowolnienia i wyciszenia. Świat z pewnością potrzebował zatrzymania. Niektórzy w tym okresie tworzą piękne projekty jak np. chór Teatru Wielkiego. Sami zobaczcie: https://www.facebook.com/operanarodowa/videos/266581074472956/
Dziś trochę ponury poranek, bo słońce się schowało. Póki co herbata z cytryna i sokiem. Potem pomyślę o jakimś obiedzie. Chyba zrobię coś z cukinii więc będzie bez mięsa.
Alman czuję, że Twoja kondycja wraca powoli do pionu. Wydaje mi się, czy częściej się uśmiechasz?
Lenka! Daj znać co u Was. Czekamy...
Dobrego dzionka dla Wszystkich
Witam
dzis pochmurnie zimno i pada jakaś mżawka . Dobrze bo susza straszna a po ostatnich krótkich opadach ani śladu już nie zostało . Rośliny spragnione wody wypiły wszystko w krótka chwilkę ale co się dziwić jak deszcz nie padał chyba ze dwa miesiące . Miałam robić mój nowy projekt w ogrodzie ale wczoraj zeszło mi się na różnych drobiazgach a dodatkowo musiałam pomoc rodzicom bo starość nie radość i nie radzą sobie z pewnymi rzeczami . Dzis pogoda nie nadaje się do pracy w ogrodzie ale na weekend zapowiadają ładnie to może wtedy coś zrobię .
Smakosiu u mnie ptaki przylatują i piją wodę z oczka wodnego . Nawet kiedy ostatnio robiłam porządki to nalałam im do takiego małego zbiorniczka przy fontannie by te mniejsze tez mogły pic bez problemu .
Ok lecę , dzis jakaś śpiąca pogoda chyba muszę wypić kawę bo usnę na stojąco .
To koniec kawiarenki.......................
Smosiu, nie słuchaj "Pytajnika", bo On miewa humory i wtedy... No wiesz
Wiem, wiem, czasami 'gram blondi ...
Drogi ?, nie wkręciłeś mnie .
Muszę 'lecieć, chwasty nie czekają, wstyd - u Sąsiadki super pięknie a moje malinki zarastają po kolana. Mam ambitne plany, byle nogi i ręce wytrzymały maraton.
Pozdrawiam sobotkowo :)
Bawcie się wesoło i zdrowo, czyli grzecznie :D
Nie wstyd Ci! Doprowadziłeś Smosię do płaczu tym swoim wymysłem. Lepiej wklej jakąś fotkę z działki zamiast pisać takie rzeczy. No!
Jaki koniec to dopiero początek
Lajanie, co z Tobą? co jakiś czas obwieszczasz koniec??? Każdy koniec jest zarazem początkiem, zatem... A i jeszcze każdy kij ma dwa końce...
Byłam wczoraj na wizycie kontrolnej u kardio... wszystko OK z moim serduchem, bo moje samopoczucie jest również niezłe /ale przed zabiegiem też mu wiele nie zarzucałam/. Szkoda tylko, że mimo wszystko muszę uważać na to i owo jeszcze przez jakiś czas, a ja jestem kobieta czynu i już mam dosyć tego "uważania na siebie". Dziś córka wykupiła mi leki, w tym jeden jakiś nowy... o matulu... co to jest, że leki które kosztują kilka-kilkanaście złotych są częściowo refundowane, a te w cenie 100-150 zł płatne 100%. Jak żyć? No ale nie ma co narzekać, tylko tak myślę o takich osobach, które mają emeryturę czy nawet pensję byle jaką, to co? chyba muszą zrezygnować z czegoś i wybrać - leki, jedzenie czy opłaty.
U mnie wczoraj lało, dziś już nie pada, ale zimniutko jest.
No to trzymajcie się ciepło.
Jak się wsadzi kij w mrowisko to wtedy jest ruch..... hahahahahaha
Byłem nad wodą... rzeka Noteć.
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Dzionek zaczynam kawą ze spienionym mlekiem. Ktoś się skusi?
Zapowiada się, że będzie bardzo słoneczny. Na szczęście mam balkon i zazwyczaj na ok. 2 godziny wpadają tam promienie. Trzeba korzystać i nałapać trochę witaminy D3
A skoro mowa o balkonie, to lubię tam czasami siedzieć nawet w cieniu żeby móc przyglądać się ptakom i nacieszyć otaczającą przyrodą. Powiem Wam, że te wróble to inteligentne bestie Jak tylko przykładałam aparat fotograficzny do oka, to one zaraz odfruwały No ale coś tam udało się uchwycić więc podzielę się z Wami.
Zakupy na cały tydzień zrobiłam sobie tradycyjnie w czwartek. Ewidentnie odczułam, że ludzi w sklepie jest naprawdę dużo. Nie mam pewności czy ktoś pilnuje żeby w środku była właściwa ilość osób...? Kupiłam młodą kapustę i dziś zrobię ją na obiad z pomidorami (jeszcze z puszki) i dużą ilością koperku. Strasznie droga jest papryka. Jeszcze 2 tygodnie temu kupowałam po 10zł a teraz 17zł.
Nieustająco (na szczęście) nikt z moich bliskich czy dalszych znajomych nie zachorował. A jak tam to wygląda u Was?
Trzymajcie się zdrowo, cieszcie wiosną i miłego weekendu!
Witam wszystkich w ten piękny, wiosenny dzionek.
Wczoraj "nawiedziłam" swoją działkę, pięknie, kolorowo i ... zieloni mi... Mogę tam jedynie siedzieć na leżaku, odwrócona tyłem do całej reszty, bo tyle tam pracy, a ja...niepełnosprawna.
Ale kilka zdjęć cyknęłam, bo nie wszystko czeka na mnie, tylko mimo wszystko sobie rośnie, kwitnie i cieszy oko. Nacieszcie się i Wy /to do tych, którzy nie posiadają swojego kawałka ogródka/.
Te zoltki na drugim zdjeciu sa super, nie mam pojecia co to za kwiat?
Basiu, to wilczomlecz złocisty - krzewinka kwitnąca wiosną. Pozdrawiam.
Bardzo ładne kwiatki. Pozdrawiam.
Kilka zdjęć z dzisiejszego dnia, z działki / ciężko pracowałem/ oraz z wycieczki nad jezioro
Wspaniałe to Twoje jezioro. Co za przestrzeń! "Zazdraszczam"
Jeja! Jaka urocza galeria! Co za kwiecisty ogród!
Alman, wyraźnie widać, że kwiaty Cię kochają z wzajemnością i dały Ci to całe, swoje piękno za to, że byłaś ostatnio taka dzielna i wytrwała.
Tak myślisz?
Ja to wiem
Dzięki za dobre słowo Dobry Duszku
Witam! co to za marudzenie? gdzie jesteście? nowy tydzień się zaczął... U mnie pogoda cudna, słońce świeci od rana, choć wiem, że nie wszędzie tak jest.
Mam straszną ochotę jechać na działkę, ale coś nie widzę chętnych, ale zobaczymy.
Od jutra ma już być ...zimowo? czy to możliwe? Miłego dnia. I wstawać, nie leniuchować. Dla chętnych zostawiam kawę i ciasto z rabarbarem /uwierzycie, że ja mało że żyję, to już wracam do pieczenia... szkoda, że do prac ogrodowych nie mogę jeszcze w pełni/.
Witajcie poniedziałkowo
Tydzień zaczął się pracowicie. Nie narzekam, nie nie. Póki jest praca, to nie ma co marudzić. Trzeba się cieszyć. Pogoda za oknem idealna do tego, bo dziś pada i wieje. Wczoraj poczułam pełnię lata. Wczorajsze słońce zostało na mojej twarzy i mam nadzieję, że pochłonęłam choć trochę witaminy D3
Myślę, że wszyscy mieliśmy okazję poczuć ciepełko i dzięki temu zaczniemy tydzień z dobrą energią.
Tego nam życzę Trzymajcie się zdrowo!
No prześliczny! Nawet te liście są wyjątkowe - mają ramkę
alman wzywa więc lecę, pędzę do pisania;D
Czasu mało, wszystko czeka i nie wiem od czego zacząć pracę.
Tyle planów, zaległości i trochę lenistwa, aż wstyd;(
Obiecane fotki nadrobię - cyknę dzisiaj, wkleję może też dzisiaj?
Pogodnego poniedziałku i dobrego całego tygodnia życzę nam :)
Obowiązki wzywają, u Sąsiadów praca aż furczy, czas i na mnie, pa.
Widzę, że pustki, czyli jednak Was zasypał śnieg. Może lepicie bałwana, może wybraliście się na sanki?
Ja wpadłam, bo u mnie w nocy wiało wprawdzie okrutnie, ale dziś piękny słoneczny dzień, choć rano coś pokropiło chyba. Piszę chyba, bo już sama nie wiem, czy nie było to wczoraj wieczorem?
Dobrze, że moje pomidory nie zostały wysadzone i znalazły schronienie ponownie na parapecie okna.
Mam nadzieję, że zdrowotnie u Was OK.
Pozdrawiam.
Alman, pozdrawiam!!!!
Całodzienny wypad do Kołobrzegu na rybkę.
Rybki smażą ale tylko na wynos. Smaczne jak zawsze.
Witam wszystkich w słoneczny, acz bardzo zimny ranek, bo 2 st.C w maju to chyba jakieś nieporozumienie.
Lajan, Tobie to się powodzi, jak nie działka to wypad nad morze. A wiesz, że byłam kiedyś /chyba to był 1986r./ na wczasach w Kołobrzegu, w takim nowym wówczas ośrodku wczasowych, nie pamiętam nazwy... może Arka?... Zazdroszczę, że możesz sobie ot tak wyskoczyć tam, kiedy najdzie Cię ochota /chyba dość często miewasz taką zachciankę na wyskok na rybkę?/.
Nie wiecie czy to już koniec tego nocnego zimna, bo dzionki u mnie słoneczne i nawet ciepłe. Mam już dość przenoszenia sadzonek pomidorów na balkon i zabierania na noc.
Miłego dnia życzę.
Witam środowo
Zimno! W domu też - niestety. Nie wiem czemu spółdzielnia wyłączyła już ogrzewanie? Jakaś głupota, bo nie od dziś wiadomo, że do "zimnej Zośki" aura bywa kapryśna. Alman, chyba dopiero w drugiej połowie nowego tygodnia zacznie się pogoda stabilizować. Tak więc musisz jeszcze trochę "poganiać" z sadzonkami. One Ci się potem odwdzięczą
Pytajniku, ledwo Cię rozpoznałam w tych długich włosach Alman ma rację - możemy Ci tylko pozazdrościć tych wypadów nad morze. Auto daje sporo wolności a emerytura pozwala na spontaniczność (o ile jest przyzwoita ). Ludzi na Twoich zdjęciach nie widać, czy to oznacza, że faktycznie było ich mało?
Do końca tygodnia jestem w domu a od poniedziałku wracam do pracy. Zastanawiałam się jak to sobie rozwiązać w temacie miejskiej komunikacji. Hm...nie da się jej ominąć. Trochę za daleko mam żeby rano drałować na piechotę. Stwierdziłam, że podzielę sobie drogę na dwie części i zamiast jechać autobusem a potem tramwajem, to wybiorę tylko autobus a reszta drogi na piechotę. Oby tylko nie padało, to jakoś to ogarnę.
Ciekawe czy od nowego tygodnia ruszą usługi fryzjerskie? Próbowałam sama coś skrócić, ale to wszystko pomaga na chwilę. Ostatecznie efekt marny. Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o te powroty do "normalności" - jestem ostrożna, trochę się boję i widzę, że czas izolacji spowodował u mnie zwiększenie tej czujności. Nie chcę przez to zacząć "przeginać". Hm...sama nie wiem gdzie są te granice...? Trzeba działać na wyczucie i połączyć to ze zdrowym rozsądkiem. Tylko czy to takie proste, jak się mówi...?
Póki co jeszcze pilnuję się i zakupy robię raz w tygodniu. Właśnie jutro jest ten dzień. Muszę sobie zrobić jakiś spis. A Wy jak to organizujecie?
O! Wyszło słońce. Pewnie tylko na moment. Wróbelki już szaleją.
Niesamowite! Wiecie już prawie połowa maja!? Kiedy to zleciało?
Czas na śniadanie. Idę zamieszać jakąś jajecznicę ze szczypiorkiem
Miłego dnia
Witam serdecznie, miło jest zajrzeć do kawiarenki gdzie przebywają goście.
Smakosiu, faktycznie w Kołobrzegu ciężko dojrzeć ludzi, sklepy pozamykane, restauracje obsługują przez uchylone drzwi, produkty tylko na wynos. Pocieszają się, że od 18 będzie można jeść w obrębie restauracji ale w ogródkach przed obiektem.
Paliwo drogie !!!! w stosunku do innych stacji w głębi lądu. Smutno chodzić po plaży czy też po ulicach miasta.
Włosy urosły jak bitlesowi. Zacznę zaplatać warkoczyk hahahahaha.
Pozdrawiam WSZYSTKICH, zostawiajcie ślad z pobytu w kawiarence, podrzućcie temat na wierszyk, poproszę lajana to coś napisze aktualnego.
Witam w mokry poranek. U nas pada, ale nie leje, jak zapowiadali.
Lajan. cierpisz na bezsenność, czy tylko jesteś takim rannym ptaszkiem?
Ja ostatnio mam kłopoty ze snem, co 2 godziny się budzę i po przerwie 1-2 godzinnej usypiam. Nie wiem co jest, ale żadnych prochów nie będę brać.
Lajan, ta niebieska piękność to irys holenderski? Miałam kiedyś niebieskie i żółte... właśnie, gdzie one się wyprowadziły, bo już ich nie ma?
Miłego dzionka!
Witam
kolejny zimny dzień . W sobotę było cudnie , troszkę powyrywałam zielska bo po ostatnich opadach rośnie szybciej niż kwiaty . W niedziele ciepełka ciąg dalszy i spędziłam leniwy czas na tarasie , grzejąc stare kości . Poniedziałek to prawdziwe lato . Postanowiłam zabrać się za kopanie ale było ciężko bo w tym upale pot ściekała po czole ale się udało . Jedyne co to nie zdążyłam przesadzić wszystkich kwiatów bo deszcz wygonił mnie do domu . Od wtorku zimno tak jak bym cofnęła się z lato do zimy .
U nas już wszystko pootwierane , nawet targ już działa . Przez ostanie dwa tygodnie tylko warzywa , owoce i sadzonki a w tym tygodniu także ubrania . Nawet ja skoczyłam na chwilkę i zamówiłam sobie kwiaty na balkon od pana od którego kupuje co roku . Jeśli mi przywiezie w sobotę to będę sadzić .
Mój M ma przedłużoną prace zdalną do końca miesiąca . Mały jeszcze jakiś czas temu chciał wrócić do szkoły a teraz mówi ze chyba już mu się odechciało . Myśle ze to dlatego ze początkowo mieli bardzo dużo zadawane i siedział bardzo długo przed komputerem a teraz jakby troszkę poluzowali . Ma więcej wolnego może pograć i porobić coś innego niż tylko nauka . wprowadzili tez dodatkowa ocenę za odsyłane prace . Mój mały miał robione wszystko na bieżąco i w terminie wiec nie ma żadnych zaległości ale jego koledzy już tak i teraz cieszy się ze on pomoże posiedzieć a oni musza nadrabiać zaległości . Myśle ze to sprawiedliwe bo jeśli ci co robią wszystko i ci co nie robią nic byli tak samo traktowani to było by nie fajnie . Wiem ze byli tacy co nie robili zupełnie nic by nie psuć sobie średniej jakby dostali zła ocenę ale nie przewidzieli tego ze wprowadza coś takiego i brak prac może popsuć średnia bardziej niż zrobienie pracy nie na 100% . Jak to mówią oliwa zawsze sprawiedliwa i wypływa .
Lenka jak żyjesz ? Daj znać co u Ciebie ?
ok zmykam skoro zimno i nie mogę pracować w ogrodzie to zrobię porządki w domu . Dobrze ze wczoraj wszystko prasowałam to dziś tylko Odkurzanie i mycie łazienki zostało .
Lajan od poniedziałku otwierają fryzjerów to możesz okiełznać fryzurę . Ja chyba tez muszę się wybrać bo włosy zaczynaja mi przeszkadzać . Dowiedziałam się ze działałby tez nielegalne fryzjerki które jeździły po domach i tak strzygli . Niestety zostały namierzone i podobno zapłaciły 30 tyś . Czy to było mądre ? Kiedy one teraz zarobią na ten mandat ?
Ale najpierw kawa , ktoś chętny ?
pa
Witajcie ponownie
dzis jechałam samochodem i zobaczyłam kwitnące kasztanowce i tak sobie pomyślałam ze w tym roku po raz pierwszy matury nie będą z bukietami kwitnących kasztanowców . Wszystko to jakieś dziwne . Oby tylko wszystko jak najszybciej się skończyło . Byśmy mogli wrócić do normalności .
Pa
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.
Dzisiaj pozdrowienia z Gorzowa Wlkp, widok z okolic rzeki Warta.
O moje kochane kasztanowce uwielbiam . Są piękne i cudnie pachną . U mojej babci niedaleko domu rosły dwa takie ogromne drzewa . Uwielbiam tam chodzić. Niestety kilkanaście lat temu jak robili drogę to je wycięli . Teraz jest tak pusto .
Oj, aż mi zapachniało! Super!
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Dziś obudziło mnie słońce. Wstałam i prędko popędziłam do ekspresu. Taka przyjemność wolnego poranka - czego chcieć więcej Ach! Ten arooooomat! Czuję ten piątek szczególnie i delektuję się nim, bo mam świadomość, że od poniedziałku do pracy. Z jednej strony się cieszę a z drugiej czuję jakiś lęk. Pewnie minie, ale jakoś mi tak...
Ostatnio nie potrafię sobie odmówić i rano oraz wieczorem podrzucam "mojej" bandzie wróbli płatki owsiane. Jej, co tam się dzieje! Wpadają całymi rodzinami i zaczyna się karmienie tych mniejszych. Jest na co patrzeć
Trzeba przyznać, że zimno. Najgorsze, że w domu też. Zaraz zrobię jakąś gorącą herbatę z cytryną. Skusicie się?
A! Przypomniało mi się! Umówiłam się na 26-go do fryzjera Jupi! Może powoli wróci normalność...?
Hm...ciekawe co tam u Lenki i Jej córci? Lenka! Odezwij się?
Hej Pytajniku! Jak zobaczysz Lajana, to Mu powiedz, że fajnie by było zacząć nowy "lot" jakimś zapachem kasztanów, tęsknotą za ciepłem i kolorami wiosennych kwiatów. Przyroda się cieszy słońcem i my też. Lepiej nie wspominać o wirusie. Niech już będzie za nami, niech zostanie sam optymizm
Miłego weekendu!
Witam ,
zimno nadal . Dziś nie chciało mi się piec i podjechałam z rana do miejscowej cukierni i kupiłam ciasto . Zaplanowałam dziś na obiad kiełbaskę z ogniska . Przynajmniej ogień mnie rozgrzeje. Kiedy dziś wracałam do domu zauważyłam ze u nas kilka sklepów już się nie otworzyła , zostały zlikwidowane . Cześć ma likwidacje towaru i wyprzedaż . Ciekawe czy chcą tylko wyprzedać towar, który zalega czy tez maja się zamiar zamknąć .
Ok lecę zrobić kawę i zjeść to pyszne ciasto mimo ze jest z cukierni.
pa
Witam poniedziałkowo z okrzykiem - wstawać śpiochy!
Słońce już dawno wstało i zapowiada się piękny dzień /przynajmniej u mnie/.
W sobotę nawiedziłam swoją działeczkę, bo w tym roku raczej ją odwiedzam... takie czasy... trawa wszędzie, chwasty wszędzie, co to będzie...
No ale dziś też jedziemy, trzeba wreszcie wysadzić pomidory. Nie wiem jak mi to pójdzie, ale może z pomocą jakoś to będzie.
Przewidując jak będzie wyglądać u mnie wiosna w tym roku posadziłam na zimę specjalne odmiany /sieje się lub sadzi tuż przed zimą/ cebuli dymki, marchewki, pietruszki i sałaty. Sałaty wyrosły 2 /słownie dwie sztuki/, cebula ładna, marchewka też ładnie, ale tylko pół rządka /wiatr ściągnął włókninę, którą była przykryta grządka i widać część wymarzła/. Szpinak jeszcze również pięknie wyrósł. Ciekawa jestem czy posiadacze areałów też robicie siewy na zimę i jeśli tak, to co?
Zostawiam kawę i herbatę z dodatkiem pigwy oraz ciasto... znowu z rabarbarem, bo skoro surowiec mam darmowy, to cóż, trzeba korzystać. Obdarowałam też sporą ilością sąsiada działkowego... ciekawa jestem reakcji żony, gdy w sobotę pod wieczór przytargał jej tyle dobroci niespodziewanie.
Dzień dobry;)
Jaki śliczny poranek, aż miło popatrzeć.
U mnie bilans grządkowy niezbyt imponujący - 1sza fasolka wyżarta, chyba nornice załatwiły mnie na goło;D, cukinie nieźle a ogórki 1sze prawie nic, na 2gie czekam. Truskawki nawet fajne, maliny bujne i owocki na jagodach kamczackich, borówy trochę kwitną, ale są młodziutkie, mają czas.
Dzisiaj w planach pomidory i dosadzanie fasolki, może gdzieś buraczki wepchnę.
Udanego dnia, fajnego tygodnia :-)
Witam
ciągle zimno nawet nie chce mi się nic robić w ogrodzie . Nie dość ze temperatura niska to jeszcze wieje i od czasu do czasu pada .
Myślałam ze ten wirus jakoś się wygasi a tu wynajdują nowe ogniska . Ja mam dosyć . Maseczkę zakładam tylko w sklepach . Jak idę ulice to odkrywam nos bo inaczej chyba bym się udusiła . Robi mi się poprostu słabo szczególnie jak idę szybko . U nas ludzie już przestali się bać wirusa . Wieczorem młodzież się bawi i spotyka na skwerku . Warszawie pusto nawet po ulicach prawie nikt nie spaceruje , autobusy puste . Wiem bo pojechaliśmy na chwilkę do mieszkania bo nikt tam nie był już 2 miesiące . Pojechaliśmy sprawdzić czy wszystko stoi i nic nie wybuchło . Dobrze ze pojechaliśmy bo skrzynka na listy o dziwo pusta ale woda w syfonach powysychała i taki capi ze trzeba było wietrzyć mieszkanie . Na szczęście wszystko poza tym ok .
Smosiu jak pomidory ? Zapowiadają ponownie przymrozki nocami . Ten świat zwariował . Teraz wszystko się pozmieniało . Kiedyś po zimnej Zośce już było ciepło a teraz nigdy niewiadomo co kiedy wyskoczy . Dobrze ze ogrzewanie w domu nie mam zależne od nikogo . Jak mi potrzeba to włączam i mam ciepło .
Smakosiu jak dojazdy do pracy ? Sporo osób jeździ komunikacja miejska ? A może przesiać się na rower będzie zdrowo ekologicznie i kondycja jaka .
ok zmykam odeśle lekcje małemu bo podobno skończył
pa
Witam ;)
U nas cieplutko, ale wiatr dokuczał straszebnie wczoraj do wieczora - i musiałam czekać by nie połamał wysokich pomidorów. Posadziłam kolejnych parę sztuk, może dzisiaj wreszcie zakończę temat pomidorowy?
Przymrozki nas omijają, na razie, ale kto wie... może kołderki będą potrzebne, albo chociaż 'czapunie z wiaderek.
Teraz fajnie słonko świeci, wiatr ucichł a ptaki świergolą.
Pozdrawiam i do roboty spadam :)
Witajcie wieczorową porą
Rano miałam stresa. Okazało się, że bez potrzeby. Jechałam dopiero po ósmej więc autobus był prawie pusty. Naliczyłam jakieś osiem osób. Potem druga część drogi na piechotę czyli jakieś 20 minut więc poszło dobrze. Wracałam też komfortowo. Póki co mało ludzi w miejskiej komunikacji. Hm...rower faktycznie byłby najlepszym rozwiązaniem, ale...nie mam jakoś odwagi na jazdę po ulicach. Ścieżki niby są...tyle, że nie wszędzie. Nie czuję się pewnie. Jak rower, to tylko rekreacyjnie.
Zimno dziś. Słońca jak na lekarstwo. Nawet musiałam wyciągnąć parasol.
Jej, jak już późno. Czas do spania.
Dobrej nocki i miłego poranka
Witam. Widzę, że Smosia już wstała przede mną i wzięła się z samego ranka do roboty. Dobrze nawet, że moja działka kilka km oddalona, to mogę sobie pospać.
A z kolei ze Smakosi zrobił się jakiś nocny Marek czy co? Oj ta wiosna, wszystko stawia na głowie, kolorowy zawrót głowy?
Ja wczoraj byłam na działce i posadziłam swoje pomidory, całe 20 szt. Teraz czekam na przymrozki... W ubiegłą sobotę wysadziłam 12 szt koktajlowych, też sama sadzonki zrobiłam, bo miałam fajną odmianę, owoce nie za drobne i smaczne, ale nie wiem czy coś z nich będzie, bo wczoraj jakoś dziwnie wyglądały, takie jakieś żółte i podskubane...
Przez tą "koronkę" nadal nie oddalam się od domu, ale zaczynam już mieć wątpliwości, bo dla jednych zakazy, nakazy, a decydenci jakoś bez maseczek i tłumnie...o co w końcu chodzi? czyż oni się nie boją, czy może...?
Wszystkiego co dobre i piękne na cały dzionek życzę.
Witam wtorkowo
Tym razem melduję się z pracy Wszyscy już poszli i zostałam sama. Ciiiisza. telefon nie dzwoni. No tak to można pracować!
Dziś już nie było tak komfortowo w autobusie a niby o tej samej porze jechałam. Stanęłam na tzw. kole, bo brakowało miejsc do siedzenia. Wolne były tylko te, zaznaczone, że nie wolno ich zajmować.
Też już nie wiem co myśleć o tych maseczkach. Tak na logikę chuchanie i dmuchanie w nie przez więcej, niż godzinę, to jak budowanie wylęgarni dla bakterii. Pułapka na wirusy...? Oglądałam na youtube wywiad z panią, która jest naukowcem. Siedziała przez 5 lat w więzieniu (w Ameryce), bo... bo "jest za mądra i wie więcej, niż "powinna". To tak w skrócie. Mówiła o przerażającej manipulacji miliarderów oraz firm farmaceutycznych i współpracujących z nimi naukowców. Ten wirus, to dla niej oczywista oczywistość - konsekwencja wcześniejszych działań. Chciałam Wam to udostępnić, ale oczywiście film został zablokowany. Nie wiem jak działa prawo w Ameryce, ale wyobraźcie sobie, że sprawa tej kobiety została utajniona i mimo, że miała 95 świadków nikogo nie dopuszczono i nie mogła mieć swojego obrońcy. Jakaś masakra. Przesiedziała pięć lat ale nie poddała się, bo teraz próbuje wywiadami zrobić coś jeszcze w kierunku ujawnienia prawdy. Żeby tylko nikt jej wcześniej "nie zamknął ust".
Ciężkie chmury dziś na niebie. Ciekawe czy uda mi się wrócić suchą stopą...?
Może jakaś gorąca herbata - jest ktoś chętny?
Miłego dnia
Witam z samego rana. No ja już od pół godziny nie śpię, siedzę przed laptopem i popijam kawkę, a Wy gdzie się podziewacie? Nawet ranny ptaszek Smosia zaspała, a może Jej folwark zwierzęcy zawładnął Nią całkowicie?
A Pan ? to gdzie się zawieruszył? zapracowany na swoich grządkach, czy znów gdzieś podróżuje?
Samosia pewnie stroi się przed wyjściem do pracy, więc jest usprawiedliwiona.
A gdzie pozostali?
Ja dziś lenię się w domu, muszę obiad jakiś wykombinować, ale nie mam "pomysła". Zupę to jeszcze jakąś zrobię, chyba barszcz czerwony, ale co na drugie??? Jakże przydałby się wątek " co na obiad".... ale niestety....
Miłego dnia. Na kawę dziś nie zapraszam, bo już wypiłam w samotności.
Dobra noc;)
Ja zaspałam? Chciałabym, ale to niewykonalne przy takim stadku kochanych/uwielbianych ogoniastych.
Obowiązki mnie wciągnęły, nawet nie odpaliłam internetu bo:
pomidorki podlewam, cukinię zraszam co daje efekty i 'chucham, dmucham na ogórasy by 2gi raz wysiane wylazły wreszcie - naliczyłam ich dopiero 4ry.
Poza tym kociarnia przyniosła uduszoną koskę, zostawiła przy drzwiach i musiałam zająć się pochówkiem :( Taki smutny dzień był dzisiaj.
I nerwowo też było, kiedy na trawnik wpakował się zamaskowany 'bliźni w pilnej potrzebie - brak forsy na klina porannego. Musimy zamontować kamerki, bo mur i żywopłoty dla 'potrzebujących nie są przeszkodą.
Spokojnej nocki :)
Witam porannie. Kawa już wypita, można zabrać się do pracy. Można, ale jakoś chęci nie mam zbyt wiele, zapał gdzieś uleciał, zimno jakoś przedziera się przez szczeliny w oknach, choć słońce już wstało i zapowiada piękny dzień. U mnie temperatura dziś wprawdzie dodatnia, ale niska, zaledwie 4 st. było o 6-tej, a jutro? ma być jeszcze mniej. Co na to moje pomidory? i cukinie? Ogórki przykryte włókniną, mini grządka, tak dla zabawy prawie, ale też chyba ze 4 szt. wykiełkowały.
Wczoraj większość dnia spędziłam w kuchni. Tak jakoś mam ostatnio, że gotowanie traktuję trochę jak odrabianie pańszczyzny... jak wchodzę do kuchni, to gdyby można było to nagotowałabym na cały tydzień, żeby potem mieć spokój.
Więc wczoraj zrobiłam pierogi z mięsem po rosole ze szpinakiem... to z konieczności, bo przytargałam dość sporo szpinaku z działki, że może któreś z moich dzieci zechce, a one nie były chętne...
A skoro wpadłam już w wir gotowania, to zrobiłam jeszcze kotlety z cukinii z kaszą kuskus, z dodatkiem czerwonej papryki i różnej zieleniny... powiem nieskromnie - pyszne wyszły. Trochę przesadziłam z zakresem prac /bo ja to jeszcze muszę trochę oszczędny tryb prowadzić/, ale...nawet żyję jeszcze hihihi. Za to dziś mam wolne od kuchni.
Miłego dnia Wam życzę. Trzymajcie się zdrowo.
Witam pogodnie;)
Troszkę chłodno, ale do wytrzymania - pąki na roślinkach zdrowo pączkują i niebawem pożremy 1sze plony.
Takie kotleciki cukiniowo-paprykowe i z kuskusem muszą być pyszne. Kiedyś, jak obrodzi moje poletko, mam chyba 4ry odmiany, to sobie też usmażę/uduszę.
Obchód grządkowy i rabatkowy zaliczony, to czas na śniadanko.
I co ważne - słonko wychodzi zza chmur, może będzie cieplej niż obiecali. Mogłoby też popadać, ale chyba za wiele wymagam. Nic to, znowu podlewanie mnie czeka.
Ale najważniejsze, że wszystkie posadzone pomidory są ok, nadal w garażu czekają malinowe - muszę znowu trochę rozdać, bo miejsc słonecznych już brak i sąsiadom sprawię radochę:-)
Miłego dnia :)
Witam czwartkowo
Słooońce! Kochane słoneczko! Dzionek pięknie się zaczął. Trzeba się nacieszyć, bo powoli zbliżają się chmury i od piątkowego popołudnia w moim rejonie wyraźna zmiana pogody. Hm...szkoda, ale OK deszcz jest potrzebny.
Jej! Dziewczyny! Ależ Wy ostro pichcicie. Dobrze mają z Wami te Wasze rodzinki Nie dość, że trzeba się nastać przy kuchni, to na dodatek trzeba to wszystko kupić i przytargać do domu. Należy Wam się medal!
Ja wczoraj ugotowałam zupę krem z botwinki i cukinii. Szału nie ma, ale da się zjeść.
Panie Pytajniku, czas na nowy lot. Propozycje już wcześniej wysłałam więc czekamy Co u Ciebie taka cisza, co porabiasz?
Miłego dzionka
Witam serdecznie, żyję ale coś mi wlazło w plecy / naciągnąłem chyba mięśnie przy pracy technicznej / ból straszny, nie mogę nawet kaszlnąć bo ciągnie ból. Pisanie też idzie z trudem bo ciężko siedzieć prosto. Napracowałem się ten tydzień, na kolanach, zgięty w pół, na stojąco ale schylony. Zostało mi ze cztery godziny pracy ale nie dam rady skończyć jeśli nie przejdzie ból, wwwwwwwwwwrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Lajan obiecał, że napisze jak też wyzdrowieje / chyba się zaraził od mnie / Do usłyszenia za jakiś czas.
O, jest zguba, znalazła się... ale cierpiąca... biedaku, pracusiu. Lecz się zatem, smaruj plecy i nie wiem co tam jeszcze, aby cierpieniu ulżyć.
Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia i życzę, by nastąpiło to jak najszybciej.
U mnie słońce już świeci, ale na termometrze było rano zaledwie 1-2 st.C /piętro/. Ciekawa jestem co tam moje pomidory, czy przeżyły, bo jeśli nie, to ja chyba nie przeżyję z żalu...
A poza tym wszystko jakoś się kręci. Nie mam dziś weny twórczej, więc skończę życzeniami miłego dnia.
Witam
u mnie tez straszne zimno do tego wczoraj wiało okrutnie . Rozwaliło mi suszarkę na ubrania . Muszę dziś postarać się to jakoś naprawić będzie ciężko bo pękł kawałek plastiku a jeśli się nie uda to kolejny wydatek . Wczoraj odebrałam nowe nożyce do podcinania . Jeszcze nie do końca wypróbowałam bo tylko sprawdziłam czy działają bo miałam trochę innych zajęć i w dodatku ten lodowatej wiatr sprawił ze chęć do pracy w ogrodzie szybko przeszła.
W szkole u małego zaczynaja już proponować oceny na koniec roku . Jak ten czas leci . Wirus szaleje a tu niedługo wakacje . W tym roku będzie inaczej . Trzeba będzie spędzić wakacje pod grusza .
Lajan trzymaj się . Ja ostatnio tez tak miałam . Wstałam rano i nie mogłam przekręcić szyja . Ból straszny . Ale wzięłam tabletki przeciwzapalne , posmarowałem maścią i za dwa dni było po wszystkim .
Alman cieszę się ze wracasz do formy . Miło Cię widzieć w kawiarence .
Ok zmykam muszę obudzić małego bo ma lekcje wideo .
pa
Witajcie w piątek, piąteczek, piąteluniek
Startujemy z weekendem! Niestety będzie deszczowy. U Was też? Pogoda w sam raz dla naszego "Pytajnika i Lajana" w jednym. Trzymajcie się chłopaki dzielnie. Każdego dnia będzie powoli lepiej. Takie smarowanie maścią i jakiś "proszek" przeciwzapalny pewnie by przyspieszyły regenerację.
Dziś na obiad młode ziemniaki z koperkiem i z masłem a do tego zsiadłe mleko. Hm...coś te ziemniaki jakieś mało smakowite. Chyba "słabe" mi się trafiły A taką miałam ochotę na placki z jabłkami! Nie chciałam się zapychać mąką, chciałam zdrowiej, ech! Nic to! Placki będą jutro!
Kto ma Netflix'a, to polecam serial "After life". Trochę wzruszeń, trochę uśmiechu i duuuużo refleksji. Naprawdę warto zobaczyć.
Balkon mam otwarty na oścież. Ptaki śpiewają wyjątkowo głośno. Chyba czują, że idzie zmiana pogody i będzie padało. Macie jakieś plany na weekend?
Trzymajcie się zdrowo. Miłego odpoczynku
Witam :)
No plany zawsze są a potem - pięknie pada deszczyk i nici z planów;D
Mamy sporo zajęć w domku, który zostawiłam na pastwę kociarni, wiadomo jak to się kończy.
Ogarnę 'rynek i kuchnię a potem może pomyślę o sobie? Szanse niewielkie, ale pomarzyć warto - to dodaje energii.
Pozdrawiam :)
Witam w niedzielny poranek
Słońce świeci, ale musi ostro walczyć z gęstymi chmurami żeby się przebić choć na moment. Wczoraj ostro lunęło. Zaliczyłam trochę deszczu, ale powiem Wam, że było jakoś tak...wesoło, miał w sobie coś pozytywnego i gdyby nie to, że miałam na sobie skórzaną kurtkę, to chyba bym się tak nie spieszyła do domu
Dostałam dwa bukiety mięty. Hura! Jak ja ją uwielbiam. Póki co stoi w wazonie. Potem tradycyjnie zwilżę papierowy ręcznik kuchenny i zawinę w niego całe gałązki. Całość wkładam w torbę foliową i pakuję do szuflady na warzywa w lodówce. Świetnie się przechowuje i cały czas wygląda tak samo. Kiedyś kupiłam w warzywniaku pęczek zwiędniętej mięty i myślałam, że już nic z tego nie będzie. No ale zawinęłam jak zawsze i kiedy po paru godzinach wyjęłam żeby zobaczyć jak wygląda, to aż mnie zatkało - jędrność jak z krzaczka. Magia!
Dziś dzionek odpoczynkowy a jutro po pracy pierwsze po długim czasie odwiedziny rodziców. Nie chciałam Ich narażać, ale pomyślałam, że nie da się tak dłużej. Trzeba wreszcie zacząć powoli wracać do normalności. Moi znajomi ciągle opowiadają, że gdzieś byli, kogoś odwiedzali więc przemyślałam i stwierdziłam, że dłużej tak się nie da. Myślicie, że źle robię? Stęskniliśmy się za sobą. Chcę też trochę pomóc - czas podciąć włosy czy zmienić firanki. Ponadto we wtorek jest Dzień Mamy i chcę to świętować jak zawsze. Tylko, że akurat mam tego dnia termin do fryzjera więc wymyśliłam, że lepiej się spotkać przed.
Czas zabrać się za robienie śniadania więc zostawiam miętową herbatę i zmykam.
Pytajniku, jak się dzisiaj czujesz? Jest choć trochę poprawy?
Miłego dzionka!
Witam również. Myślę też, że już czas skończyć z tymi izolacjami, bo jakoś nie widzę, żeby decydenci przestrzegali to wszystko, a przecież sami to ustalają.
Kiedy zobaczyłam jak prezydent biesiaduje w ub.sobotę z leśnikami w Bieszczadach, bez maseczek wszyscy, siedzą przy stole prawie wtuleni w siebie, to... mam poważne wątpliwości, czy traktować to wszystko poważnie.
Wczoraj dla odmiany premier zajada w barze pierogi i też siedzie przy jednym stoliku z jakimiś nieznajomymi, bez maseczki oczywiście ...a na pytanie potem dziennikarzy, czy ich rygory nie obowiązują odpowiedział - siedzenie w określonych odległościach jest zaleceniem, a nie nakazem! rozumiecie coś z tego? Jest zaleceniem, czyli jedni mimo to płacą mandaty za to, a inni nie muszą...
Ja już w ub. niedzielę gościłam przez chwilę córkę, bo nie można "dać się zwariować". Prywatne gabinety czynne, lekarze normalnie przyjmują, a państwowe... telewizyty... I siedzą sobie tacy, a odebrany telefon liczą jak normalną wizytę, a co można przez telefon? najwyżej poprosić o wypis leku dotychczas już branego.... A ci na zakaźnych ledwo żywi z przepracowania...
Czy to normalne?
Ale nie ma co się nakręcać przy niedzieli, bo i tak nie mamy na to wpływu.
Upiekłam wczoraj szarlotkę, zużyłam słoik 0,7 l musu jabłkowego /własny wyrób z ub.r. z papierówek/ i dodałam do tego 1 kg rabarbaru, taki wsad do szarlotki...mówię Wam, pyszności...
Zostawiam kawałek do kawusi poobiedniej, choć zapewne nikt tu już nie zajrzy dziś. Miłego dnia.
A Ty głodomorze, nawet nic nie zostawiłaś dla pytajnika bbuuuuuuuuuu
Oj, nie płakusiaj, oddam Ci moją porcję, ale bez posypki z cukru pudru, bo ja wolę mniej słodko. A przyczepa wykonana fachowo...czapki z głów... ależ tych talentów Ci się dostało, jak mało komu... buuuuuu...
Alman, tego Twojego wypieku jabłkowo-rabarbarowego spowodował u mnie nagły głód. No nie! Ja też chcę kawałek. Masz szczęście, że nie wspomniałaś nic o kruszonce, bo nie wiem jak ja bym to zniosła
Jeśli chodzi o refleksje, co do zachowania tych "niby rządzących", to powiem jedno - wyjęłaś mi to z ust! Ręce opadają, jak człowiek patrzy
A macie całą blachę, częstujcie się, ja się odchudzam...
Kobieto - kusicielko! Nie rzucę się na nie tylko dlatego, że chyba jeszcze surowe
Smakosiu, sorry, ale wiesz, że babcia Ala to już babcia i nawet przez podwójne oczy nie dowidzi... ale pisanki... jak berety... a chciałam Wam dogodzić i w pośpiechu podstawiłam szarlotkę przed upieczeniem...a może specjalnie, żebyście się nie rzucili na nią od razu, wszak wiosna i trzeba dbać o linię?
A tak poważnie = nie ma co ukrywać, babcia ślepa nieco...przepraszam.
W zamian egzemplarz już upieczony, choć nieco już "zaczęty", bo babcia też człowiek i czasem coś słodkiego musi skubnąć. Pozdrawiam.
No normalnie język do tyłka mi ucieknie Ty już lepiej zostawiaj nam to surowe, bo ja zaraz zacznę oblizywać monitor
Smakosiu, już dobrze!!! Skończyłem swoją pracę!
Miałem problemy z wejściem na WŻ, wgrany nowy fire fox twierdzi, że WŻ zagraża komputerowi i nie chciał zezwolić na wejście. Teraz przed chwilą wszedłem, cieszę się tylko nie wiem jak długo tak będzie.
Pytajniku - pracusiu cieszę się, że już się lepiej czujesz. Brawo! Przetrzymałeś to i teraz wracasz do pełni sił więc czas na nowy lot
Czy Ty chcesz nam powiedzieć, że sam zrobiłeś tę przyczepkę?
Oczywiście i to na działce. jestem z pod znaku wodnika a to zdolne samodzielne bestie. Potrafię zrobić wszelkie prace techniczne i kuchenne hahahahaha. Nikt nie chwali to się sam pochwalę.
Witam poniedziałkowo i deszczowo
Zaczynamy nowy, dobry tydzień Taki będzie, bo np. jutro piękne święto i zaświeci słońce
A teraz czas na miły akcent na dobry początek więc zostawiam moje kochane wróbelki, które wczoraj wpadły z odwiedzinami na balkon.
Ps. fotka z komórki więc jakość taka se.
Dobry wtorek i świąteczny :)
Kto może niech baluje, nawet 'na odległość.
U nas trochę zimno i bez słonka, ale nie tracę nadziei, może później zaświeci.
Udanego Dnia Mamy :)
Witam
napisałam się w niedziele a kiedy nacisnęłam wyślij to padł internet i wszystko poszło w kosmos . Ja byłam już u fryzjera i nareszcie lepiej się czuje . Muszę jeszcze ufarbować włosy tylko nie mam farby w zapasie a niestety u nas pod rossmanem są takie kolejki ze odechciewa mi się nawet farbować włosy . Muszę poszukać po innych drogeriach może znajdę mój kolor .
U mnie ciagle leje i są burze nawet super bo jak w sobotę kopałam w ogrodzie to było już sucho i gdyby nie zaczęło padać to musiałabym podlać nowo posadzone kwiaty . Dzis była burza z gradem . Tak sypało ze zrobiło się biało . Ulewa była bardzo duża bo pozalewało ulice i jak jechałam do fryzjerki to widziałam jak straż wypompowuje wodę z jednego domu .
Kupiłam sobie w sobotę na targu kwiaty na balkon i zgadnijcie kto u nas robił zakupy . Nasz prezydent . Ja już nie miałam przyjemności go spotkać bo ponoć zdążył odjechać jak przyjechałam ale widziałam zdjęcia .
Lajan zapuszczasz włosy ?
ok zmykam bo godzina nie odpowiednia do dyskusji i jeszcze kogoś obudzę .
pa
Witam w ten piękny dzionek
Dla wszystkich Mam najwspanialsze życzenia zdrowia, miłości i wieeeeelu powodów do radości. Załączam kwiatki
Dziś wreszcie wizyta u fryzjera. No normalnie "cykam się", bo zapisałam się w inne miejsce a czupryna odrosła i nie wiem co to z tego wyjdzie, czy da się odtworzyć po staremu...? Farbowanie zostawiam sobie na weekend. Zapas farby mam, bo kupowałam jak tylko widziałam promocję i teraz jak znalazł.
Na dziś zapowiadają dużo słońca więc planuję długi spacer w stronę domu. Hm...może uda mi się i całkiem pominę komunikacje miejską...? Dobrze mi zrobi - trzeba dbać o kondycję
Radosnego świętowania
Mamo, mamusiu, ten dzień świętujemy
Mamo, mamusiu, te słowa na zawsze zapamiętamy,
kiedyś Jej zabraknie a przecież jedną Ją tylko mamy.
Zawsze była doceniana gdy krzywda się nam działa,
bolała główka, paluszek, Ona nas zawsze pocieszała.
Na Jej piersi zawsze znajdowaliśmy schronienie,
Jej łagodny głos, ciepło, przynosiło spokój, ukojenie.
Ona nam łzy otarła, zawsze służyła swoją pomocą,
opiekowała się nami, martwiła o nas za dnia i nocą.
My chcieliśmy dorosnąć, wyrwać od Jej gderania,
usamodzielnić się, żeby nie miała nic do gadania.
Gdy odeszła, serce dopiero wtedy brak Jej zrozumiało,
pełnię potrzeb, miłości, dopiero wtedy w pełni poznało.
Łza się dziś kręci, tyle pytań, Jej miłości tak brakuje,
popełnialiśmy błędy, teraz dopiero w pełni się to czuje.
Żeby wróciła nam młodość i kochana nasza mama,
kiedyś się jednak spotkamy, nie będzie już sama.
Dzisiaj w dniu Jej święta, serdeczne życzenia składamy,
niech będą pełne zrozumienia, miłości, jedną Ją mamy.
Otoczmy Ją opieką, kochajmy, na Nią liczyć możemy,
bądź mamusiu zawsze z nami, tego tak bardzo chcemy.
Mądre i piękne strofki, brawo :)
Ale 'Śniadanie Wielkanocne dawno zjedzone ;D
Nie czas na kolejny Lot?
Święte słowa - czas na kolejny lot. Już nawet wpisałam swoje propozycje tematyczne zgodnie z sugestią "naszego kawiarenkowego poety" i nic
No to mamy! Piątek, piąteczek, piąteluniek
Piękne dziś słońce. Zapowiada się ładny dzionek. Zakupy zrobione więc luzik. Nigdy nie przepadałam za ich robieniem ale teraz szczególnie nie lubię tego robić. Jedyne, co sprawia mi przyjemność to sprawunki na małym rynku. Tam zaczęło się robić tak pachnąco i kolorowo, że nie mogę nacieszyć oczu
Robiliście już ogórki małosolne? Ja jeszcze nie ale zaczęło mi to chodzić po głowie. Póki co kupuję takie w Lidlu i powiem szczerze, że są zaskakująco dobre.
Wczoraj "rozsypał mi się" worek imprezowy. Dostałam potwierdzenie, że w połowie lipca jadę na wesele. Potem był kolejny telefon z pytaniem czy będę 1 sierpnia w domu, bo mam zaproszenie na kolejne wesele. Na koniec doszło zaproszenie na dużą imprezę urodzinową. Oj, oj...przyjdzie się trzymać za kieszeń
Gdyby nie pandemia właśnie w tej chwili dojeżdżałabym do Połówka skąd mieliśmy zaplanowany na 1 czerwca wylot do Turcji. Buuuuu No nic, nie będę marudzić - ważne, że jesteśmy zdrowi. Kiedy indziej zrealizujemy ten plan
Miłego dzionka i udanego weekendu (pewnie na działkach, co?)
Hej:)
Zgadłaś - w ogrodzie i sklepach ogrodniczych (wirtualnych).
Jak to wiosną, nie wiadomo co ważniejsze i wtedy najważniejsze okazują się zakupy - nowe ozdoby, donice lub nasiona.
Ogórki, truskawki i inne frykasy mam u siebie, albo dostaję od Sąsiadki, więc nawet najlepsze sklepowe mnie nie skuszą. Trochę poczekam, wszamiemy zapasy słoikowe by nie zalegały przez kolejny rok.
Szkoda tej Turcji, ale nadrobicie niebawem, a do tego czasu pobalujecie w kraju.
Imprezowanie zawsze kosztuje sporo, ale to przyjemne wydatki, a jakie wspomnienia zostają - bezcenne.
Miłego wypoczynku nam Wszystkim życzę :)
Witam. Wyjazd na rybki, skrobanie, filetowanie, mielenie, smażenie, proszę się częstować. Wyszło 51 szt.
I Ty mówisz ze jesteś na diecie . Dobre sobie .
Zostało coś jeszcze z tych pyszności?
Może by tak poświęcić im nowy LOT - są tego warte".
Mniamm
Nie chcę być złośliwa ale okres świąteczny do już dawno się skończył.
Dokładnie tak! Prosiliśmy, prosiliśmy i nic... ja już nawet zgodnie z sugestią jakieś tematy proponowałam co by nasz "poeta" czuł wsparcie i co...dalej nic.
Chyba czas coś z tym zrobić