Śnieg sypie, białe płatki wszystko dokładnie pokrywają, śnieżny początek roku, dzieci radość z tego też mają. Sanki, narty, łyżwy, smary, pilniki z szaf już wyciągnięte, w górach kopny śnieg, turyści, konie do sań zaprzęgnięte. Dla nas, dla dzieci ta zima wprost zaczarowany urok ma, lecz transportowcom, bezdomnym tylko kłopotu im da. Zajrzyjmy do szafy, może zbędne ubrania tam mamy, znajdą się potrzebujący, im te ciepłe ubrania rozdamy. Podzielmy się tym co nam zbywa, potrzebujących uraduje, wszystko można wykorzystać, niech nic się nie marnuje. Pamiętajmy o naszych kochanych przyjaciołach młodszych, kotkach, pieskach, ptaszkach, zwierzętach najsłodszych. Dosypmy im ziarna, warzyw, jadło dla nich wystawiamy, wspólnie taką zimę przetrzymamy, mrozom się nie damy. Życzę wiele uśmiechu, słonecznych dni oraz radości, wstąpcie też do kawiarenki, ona wszystkich tutaj ugości.
Witam poniedziałkowo Startujemy z nowym tygodniem. Dzionek zaczął się bez deszczu ale za to z duuuuużym wiatrem. Weekend spędzony miło i zgodnie z planem. udało mi się odpocząć i jednocześnie nadrobić trochę zaległości. Wreszcie poczułam, że się wyspałam. Nic nie ugotowałam. Zazwyczaj w niedzielę pichcę coś na obiad, ale tym razem nie miałam ochoty. Jak tam Wasze choinki - rozebrane już czy jeszcze cieszą oczy? U mnie stoi jedynie malutki cis w doniczce, opleciony drobnymi światełkami. Ładnie się trzyma. Trafił się fajny egzemplarz. Natomiast duża choinka (srebrny świerk) bardzo szybko zaczęła schnąć i rozebraliśmy ją już 6 stycznia. Jak tam zima w Waszych rejonach, śnieg leży? To co, startujemy z nowym tygodniem? Żeby był udany!
Lajan - cmooook! Wreszcie się skończyła ta jesień ;)
U mnie dziś pogoda zmienna. Raz śnieżyca z wichurą a raz słońce świeci i nie ma wiatru.
W naszym domu słychach kaszel, psikanie, odgłosy inhalatora i takie tam. Sytuacja się rozwinęła. Bob w czwartek wrócił ze szkoły z bólem głowy, potem doszło gardło, potem wymioty. Ostre zapalenie gardła i antybiotyk. Te wymioty to zapewne wirus w bonusie, bo Olo, który był już całkiem zdrowy, w sobotę wieczorem zaczął robić się "ciepły". W nocy i rano wymiotował i był już gorący. Przeleżał a właściwie przespał całą niedzielę. Dziś jest już lepiej, ale jeszcze wraca. Ale mniejsza. Mąż kaszle, ja kaszlę i ropieją mi oczy. Taki ubaw...
A dziś ogólnie śledzę wiadomości o prezydencie Gdańska. W głowie mi się to nie mieści....
Ściskam Was mocno (dziś Lajana wyjątkowo mocno ;) )
A czy ja mogę Cię prosić o przysługę? To ja proszę żebyś ucałował naszego Lajana i powiedz Mu, że ten "?" jest niczym "NN" i jakoś tak...nie pasuje mi do Niego. Już nawet lepiej będzie wyglądać "lajan" z małej litery - może takie, nowe konto...?
Również wczoraj od rana smutne wieści z Gdańska rozwaliły mnie na drobne... Przykro i brak słów...
Aloalo, współczuję ,,szpitalnej" atmosfery w domciu :( Jeśli ropieją Ci oczy, to pewnikiem przyniesiony przez synusia wirus zaatakował zapaleniem spojówek i to jest zaraźliwe, więc uważaj na męża. Potrzeba szybko kropelek z antybiotykiem i wystarczą dosłownie 2-3 dni. Ale jak pierwszym razem nie wiedziałam co mi się dzieje i przemywałam w domu herbatkami, to dwa dni później wyglądałam już jak zombi czerwonooka Także atakuj oczka kroplami. Mi rodzinny przepisywał i raz ,,dziecinny" lekarz :)
Smakosiu, moja choinka już rozebrana :) Nawet się nie sypała, a jedynie zmumifikowała wygięta nieżywo w dół.... taki urok jodeł, że igły trzymają się nawet do wiosny hihi.
Mariolan, jak ręka? Wiesz my wozimy Bubusia do szkoły od kiedy zmieniliśmy ją, bo teraz autobus jeździ ponad godzinę - sporo miejscowości po drodze, a nasza na końcu, więc synuś nie miałby możliwości chodzić na basen.....
Witam przez dwa dni lało prawie non stop . Śnieg stopił sie niemal w 90% a to co zostało zamieniło sie w breję która wczoraj zamarzła robiąc niezła ślizgawkę . Miałam spory problem by dojść z garażu do domu bo nogi same rozjeżdżały mi sie na boki . Od wczoraj tez wieje tak ze przewraca wszystko co jeszcze stoi . Ja czuje sie kiepsko bo mały w piątek przyniósł ze szkoły katar on czuje sie lepiej a wszystko przeszło na mnie . Głowa mi pęka a z nosa leje sie ciurkiem ze nawet spać nie mogę . Juz nie moge doczekać sie ferii . Mam nadzieje ze wtedy jakos te wirusy sie ucisza i wszysto sie uspokoi . Budzik nie bedzie dzwonił kiedy śpi sie najlepiej . To dziwne ale przez ten katar nawet nie mam ochoty na kawę . Mam przepyszne ciasto drożdżowe tylko czy ja dzis będę jeszcze czuła jego smak ? Jedyne na co mam ochotę to herbata z cytryna zrobię spory dzban wiec jak ktos zmarznięty to zapraszam . Pa
Witam czwartkowo Szybko mija mi ten tydzień. A Wam? Tradycyjnie po okresie świateczno-noworocznym mam kulinarne zachcianki. Ostatnio chyba najbardziej chodzi mi po głowie ryba po grecku. Wygląda na to, że będę musiała dzisiaj zrobić jakieś konkretne zakupy, bo zachcianka sama nie minie Przez ta pogodę (chyba przez nią...?) jakoś nic mi się nie chce. Wracam do domu trochę zmarźnięta, zjadam obiad i czuje jak ciało się rozgrzewa i odpływają siły. Jedyne, co mi wtedy przychodzi do głowy, to kawa i gazeta albo książka, ewentualnie jakiś film. Ewidentnie jesień i zima, to czas kiedy najchętniej bym się otuliła kocem i przeczekała tak do wiosny. No wiem, wiem...nie można marudzić, trzeba się brać w garść, zrobić coś konkretnego żeby napędzić trochę nowej energii. A jak to u Was wygląda? A skoro mowa o mobilizacji, to wracam do pracy na biurku Dobrego dnia
Cmoki od Was, tak bardzo mi smakują, że pchają się same słowa i się rymują. Swoimi wspaniałymi produktami zachwycacie, te słodkie wypieki, litości wręcz nie macie. Krysia64 torcik wiśniowy z jabłecznikiem stawia, nim poszerzy drzwi, do konsumcji namawia. Wkn śmiać się chudzina z nas tylko może, podajcie jej słodkiego, może i ją zmoże. No i proszę, gdy na stole słodycze się pojawiają, jest i nalewka, od Jaska2503 i już polewają. Smakosia obładowana jak dobra domowa dusza, z garnkami i ciastem do swych rodziców rusza. Całe szczęście, że jednak chytra nie była, ostatni bo ostatni, ale sernik nam zostawiła. Alicja37 tutaj wpadła, ciasteczko tylko skubnęła i już jej nie ma, do swojej pracy szybko umknęła. Makusia rozdwoić by się chyba musiała, zobaczyć co jest na WŻ ale już Zuzia zawołała. Mysha2006, dziewczyna wnet by się zakręciła, w pracy nawał a myślami przy remoncie była. Przeszczęśliwa, jak siebie z mężusiem nazwała, teraz na koniec remontu będzie cierpliwie czekała. Do szczęścia nam dużo wcale nie potrzeba, odrobina dobrych nowin i już jest błękit nieba. Tineczka wszystkich radością zaraziła, zostanie babcią i tą nowiną się podzieliła. Agulek74, Ty jednak znów ciastem kusisz, niestety, w ten sposób do diety nie zmusisz. Aloalo, dobrze, że tutaj co chwila wpadasz, pomimo pracy, fajnie, że z nami pogadasz. O Lence075 tylko jedno zdanie powiem, Ona ma dar, reszty się od niej dowiem. Polecam jej wpisy, takie pełne humoru, jej zaangażowania i wspaniałego wigoru. Aloalo dopiero teraz jest wprost szczęśliwa, łazienka skończona, teraz w niej tylko bywa. Coś mi się zdaje, żeście się tutaj zmówiły, bo wszystkie zbiorowo lajana ochrzaniły, że się obija, w kominku drewna nie pali, całą pracę zrzucił na ramiona biednej Ali. A ja się staram, ukrywać się nie mogę, wpadam do kawiarenki i każdemu pomogę. Pomimo zimy, pluchy i opadów śniegu, zatrzymajcie się w kawiarence, zwolnijcie biegu. Zostawcie ślad, że tutaj codziennie zaglądacie, tu są przyjaciele i pogadać z kimś macie.
Uchylić tylko drzwi, wnet goście się zlatują. o pogodzie, humorach, ciekawostkach meldują. Alicja choć zagoniona, to już z oddali, wita ciepłe słoneczko a Agulek się chwali. Smakosia po pracy, zmęczona, odpoczywa lecz w kuchni piekarnik i ciasto Ją wzywa. Dzbanek z herbatą i cytryną postawi, siada przy kominku, wszystko Ją bawi. Makusia, spokojna bo Zuzia już śpi, ma chwilę odpoczynku, o czym dziecko śni? Nawet Almira całusy nam przesłała, niestety, kompa jeszcze się nie doczekała. Bodek! Gdzie to Ciebie tak nosiło? Tak dawno na WŻ już Cię nie było. Teraz już dobrze, o wszystkim wiemy, podaj nam nowinę to Cię uściśniemy. Przyszły tatusiu, czyń więc starania, na przyjście potomka, zakończ malowania. Doskonale wiemy jak Cię to raduje, niech Ci się dobrze układa i Izę całuje. Krysia, miło poczytać, że się udzielasz, dobre życzenia wszystkim rozdzielasz. Tineczka, Ty duszo kawiarenki stała, częstujesz, przytulasz, będziesz o nas dbała. Dorotka, jak już wszystko Cię zestresuje, wpadnij do nas, rogalem Cię poczęstuję. Smakosiu, kupa? Czy tyle pracy? Spokojnie, jutro wolne, rodziców się zobaczy. Tak ogólnie, to wszyscy się bawimy, bo w kawiarence, jednym językiem mówimy.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Za oknem mały mrozik i czasami coś tam udaje, że prószy. Ja nie tęsknię za śniegiem więc dla mnie jest OK Dookoła smutek i przygnębienie po ostatnich zdarzeniach. Staram się mimo wszystko cieszyć dniem, bo czasu się nie cofnie... Może chociaż te publiczne refleksje w jakimś stopniu "potrząsną" niektórymi osobami...? Czas pokaże. Dziś wielkie słowa a jutro...? To tyle refleksji.
Wczoraj stosownie do zachcianki zrobiłam zakupy i dziś będę smażyć rybę po grecku. W planach pieczenie chleba, bo jutro jadę odwiedzić rodziców więc Im zawiozę świeży, pachnący czarnuszką bochenek Uwielbiam ten zapach. Obok kawy to mój ulubiony aromat.
Ale miałam dzisiaj sen! Znalazłam kotka, który nie był taki typowy, bo zachowywał się jak pies. Sen śnił się na raty. Budziłam się i myślałam o tym kotku a potem zasypiałam i znów był obok mnie. Kiedy mnie widział biegł do mnie tak samo szybko, jak to zazwyczaj robi pies i skakał w ten sam sposób. Przytulał się i dawał mi tyle uczuć, że już "za nim tęsknię". Hm...piękne to było.
Jak tam u Was plany weekendowe? Pogoda znośna? Choróbska Was omijają? Miłego odpoczynku
Witam , niestety choróbstwa nas nie omijają i pchają sie jedne za drugimi . Wczoraj mały wrócił ze szkoły z bólem brzucha , twierdził ze z głodu . Mnie wydało sie to troszke dziwne ale co nie dam dziecku jeść . Dałam i nie zdążył pogryźć do konca jak wszystko zwrócił . Potem doszedł dół i wieczorem gorączka . Dzis zobaczymy jak bedzie . Na razie gorączki nie ma ból brzucha mniejszy , nie wymiotuje . Mam nadzieje ze sie to jakos uspokoi . On najbardziej martwi sie o to czy wyzdrowieje do poniedziałku bo maja 50 lekcje angielskiego i pani obiecała im pizzę . Za oknem sypie śnieg , nadają mróz wiec zima chyba powróci . A ja musze skoczyć do sklepu po marchewkę by małemu ugotować cos lekkiego na obiadek . I do kolegi jego po lekcje . Buuuuu juz mi sie zimno robi jak pomyśle ze musze wyjsć na takie zimno . Pa
No powiem Wam, że chyba się starzeję. Nie mam już dzieci, tylko dwie dorosłe panny ( na wydaniu - jakby kto miał na zbyciu dwóch synów porządnie wychowanych . Liczyłam na chłopaków Aloalo, ale ona za późno tych chłopców wyprodukowała ). Po 18- stce Małej, wczoraj świętowaliśmy już 22-gie urodziny mojej Dużej i zaczęłam się zastanawiać - gdzie moje dzieci ? Takie małe i słodkie... Ale Ślubny mnie pocieszył, że przecież one mają raptem po metr pięćdziesiąt pare wzrostu, więc nadal są małe i jak nie pyskują, to i słodkie .
U mnie śnieg zalega od nowego roku i teraz tylko trochę mniej go na szczęście, bo sporo stopniało w czasie odwilży, ale dzisiaj orzeźwiające -6 stopni, a w nocy do -10 ma spaść, więc na większe roztopy już nie mogę liczyć. Oby jeszcze nie dosypało....
Jupi! Jesteś!!! Zawsze mam radochę, jak widzę, że zaglądnęłaś. No lepiej nie mogłam rozpocząć poniedziałku Oczywiście przesyłam ogromny kosz serdeczności i naj naj najlepsze życzenia...życzenia tego, co najcenniejsze... Niech obie córcie zawsze będą szczęśliwe i uśmiechnięte
Witam poniedziałkowo To był udany weekend. Sporo udało mi się zrobić a co ważniejsze wszystko to, co zaplanowałam i na czym mi zależało. Noooo, nareszcie pojadłam sobie ryby po grecku. Jej, jaką ja miałam na nią ochotę. Chleb upiekł się doskonale więc w szale pichcenia pomyślałam, że zrobię jeszcze do niego pastę. Połączyłam cieciorkę, czerwoną fasolę, suszone śliwki i suszone pomidory. Do tego zeszkliłam cebulę z dodatkiem jednej startej marchewki. Wszystko zblendowałam i przyprawiłam. Normalnie pyszności. Polecam takie połączenie.
Pogoda całkiem dobra, bo jest sucho i mały mrozik. Taką zimę lubię najbardziej. Jakby tak jeszcze było trochę więcej słońca, to już by było idealnie
Dziś po pracy w planach spotkanie z koleżanką. Będę jej pomagać robić zakupy do nowego mieszkania.
Może macie ochotę na gorącą herbatę z sokiem i cytryną? Zostawiam na podgrzewaczu. Częstujcie się
Jeest!!! doczekaliśmy się wreszcie...w sobotę byliśmy w teatrze, bo jak pisałam wcześniej zaplanowałam ten łikend i kupiłam jakiś czas temu bilety. Byli z nami znajomi z sąsiedztwa. To był bardzo udany czas, świetny spektakl, a po nim niespodziewana posiadówka z super aktorką z tegoż spektaklu, najpierw w kawiarni potem jeszcze miły, długi wieczór razem, więc jestem jeszcze niedospana hihi
Bubuś tysz miał luźną sobotę z koleżanką, najpierw w mieście, potem w domu i on również niedospany, więc trudno mu dziś będzie znaleźć równowagę. Ale urywamy sobie ostatni przedferiowy dzionek, by w czwartek ugościć naszych ,,szczeciniaków" i w piątek nie biec do szkoły / pracy
Lenka, ja widząc jak mi się synuś ,,starzeje" korzystam ile wlezie i tulę i smeram i tulę hihi, póki Bubuś się daje Ucałuj najczulej jak się da swoje córeczki dorosłe od kawiarenkowej ciotki
Mariolan, jak tam synuś, podleczony???
Smakosiu, ja już po kaffie, więc chętne skorzystam z Twojej herbatki... Qrcze kusisz tymi pastami, niooo muszę zrobić nakoniecznie, bo zaplanowałam sobie, że w tygodniu nie będę jadła mięsa, wędlin co pozwoli wreszcie skupić się bardziej na warzywach.
Ale miałaś fajnie z tym teatrem. "Zazdraszczam" Tez ostatnio o tym myślałam żeby zorganizować jakąś rezerwację biletów. No i lipa mi z tego wyszła, bo to, co jest godne uwagi, to już nie ma biletów. Hm To sobie zorganizowałam, co? A nawiasem mówiąc ostatnio w ogóle trudno jest tak spontanicznie się "ukulturalnić". Do filharmonii też nie ma biletów. To mówisz, że od czwartku będzie wesoło? Ale fajnie. Długo będziecie mieli gości?
Wiesz co, ja tez postanowiłam jeść dużo mniej mięsa i dlatego tak kombinuję z pastami do chleba. One świetnie się sprawdzają i są naprawdę bardzo smaczne. Muszę jeszcze poeksperymentować z pasztetami warzywnymi żeby nie bazować wyłącznie na tym z selera. Pozdrawiam
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek Zaczynam odliczać godziny do końca pracy - jeszcze tylko osiem No doooobra, jakoś zleci. A potem prędko na spotkanie z fryzjerką, bo czas podciąć czuprynę. zakupy zrobiłam wczoraj więc jestem już przygotowana na weekend Dziś zrobiło się biało. mrozik jest więc pewnie trochę się to utrzyma. Lajan, u Ciebie też trochę popadało? Co tam ostatnio pichcicie na obiady - coś rozgrzewającego? Ja mam w planach krupnik. dawno go nie gotowałam. Wszyscy zdrowi czy katary dopadają? Dla rannych ptaszków zrobiłam herbatę z cytryną i sokiem. Miłego weekendu!
U mnie też śniegu dopadało znowu. Po wielkim wietrze. Wiatr jest straszny, ale jak wieje, to nie ma smogu, a ten gorszy. Ludzie, w jakim syfie my żyjemy, jakim syfem my oddychamy...Normy przekroczone o prawie 2000%!!!
Olo trzeci tydzień nie był w przedszkolu. Gorączkował 7 dni! Katar wodnisty i gorączka. A kiedy wreszcie po 7 dniach gorączka ustąpiła, katar zmienił się na ropny i z oczu również wychodziła ropa.... W ciągu dwu tygodni byłam 6 razy w poradni, bo byłam przerażona skąd ta gorączka. I kolejny tydzień z lekami przeciwzapalnymi i antybiotykiem do oczu i nosa.... Ja pierdzielę. Wczoraj katar zniknął, ale nawet boję się głośno pisać :)
Bob natomiast gardło wykurował w tydzień i już do szkoły chodzi.
Byłam u fryzjera, jak mam w zwyczaju, co kilka tygodni i zapraggnęłam skrócić moje włosy. Oj, to był błąd... Chyba pójdę jeszcze raz, żeby nadać temu inny kształt. Jakoś mi dziko z takim równym cięciem. Dobrze, że odrastają :) Szkoda, że na siwo. Musiałabym już co dwa tygodnie odrosty farbować. No stara baba ze mnie :)) Ja niedawno miałam osiemnastkę! Zaledwie 21 lat temu... Masakra :)
Tradycyjnie podobnie działamy - wczoraj fryzjerka podcięła mi czuprynę. Odrosty zrobiłam sobie dwa tygodnie temu i dokładnie wiem, co czujesz... Ożeż! Czemu one tak szybko się pojawiają! Siwasy jedne! Wr! No dobra...cieszmy się, że mamy włosy Biedny Olo To się dziecko umęczyło z tym katarem. Dobrze, że chociaż Bob złapał większą odporność. Olcia, Ty też niedawno miałaś osiemnastkę? O! To całkiem tak, jak ja Tylko u mnie chyba szybciej pędzi czas, bo jakieś 30 lat temu. To z pewnością dlatego, że ja jestem bardziej na zachodzie kraju. No bo jak to wytłumaczyć...? Uściski dla Ciebie i całusy dla "smarkatych"
Lajan, wszystkiego, co najlepsze...niech Ci nigdy nie brakuje zdrowia, pozytywnej energii i wiary w ludzi. Życzę żebyś zawsze widział tylko dobrą stronę, nie uginał się pod ciężarem zdarzeń i spełniał swoje pragnienia. Uściski i ucałowania - Emila
Nie mogę się przyzwyczaić, że dziś sobota, bo łikendujemy od czwartku... Właśnie szczecińscy znajomi pojechali w dalszą drogę, było miło wesoło i fajnie się zobaczyć i zaplanować spotkanie za czas niedługi w Szczecinie :))
U nas w nocy popadał śnieg i przez dzionek ładnie sypie, więc jest uroczo. Jesteśmy umówieni z ekipą kolejnych znajomych na wspólny obiad we Wrocławiu dziś, toć idę zaraz się szykować.
Póki co jesteśmy zdrowi i w miarę odporni, bo wokoło upierdliwe gorączki i smarki, a nas na szczęście nadal nie sięga i niech tak zostanie ;)
Uuuuu, jaka ciiiiisza - jak makiem zasiał A tu już środa. Jak ten czas leci. Pogoda całkiem przyjemna a to oznacza, że jest sucho. No dobra - prawie sucho. Czasami pojawia się słońce i wtedy świat pięknieje Jej! Jak ja się wczoraj najadłam placków ziemniaczanych. Pomyślałam, że usmażę więcej, to najwyżej zjem na zimno. Aha, nawet nie ostygły Wciągnęłam je z takim apetytem, że aż sama się przeraziłam Aloalo, jak tam przeziębienia - mijają? jak Ty się czujesz? Dziś mam trochę bardziej intensywny dzionek więc zostawiam herbatę i zmykam. Dobrego dnia!
Był kiedyś taki piękny czas, że coś się tutaj działo, powstała kawiarenka w której zawsze się bywało. Tłumy codziennie na kawę, pogaduszki wchodziło, były zwierzątka, radość i jakoś to się skończyło. Nieśmiało jeszcze ktoś czasami tutaj zagląda, lecz to już nie ta kawiarenka, smutno wygląda. Odeszły zwierzątka, cichutko, nikt nie wspomina, przygasa kominek, pajączek sieci wszędzie rozpina. Robi się smutno, kawiarenka idzie w zapomnienie, jeszcze chwila i zostanie nam po niej wspomnienie. Nudno, mają rację Ci, którzy tutaj nie zaglądają, skończyły się ferie a oni czasu już nie mają. Już nie pomoże żaden apel, reanimacja nie działa, jeszcze ostatnia malutka grupa tutaj została. Skończy się cały opał, kominek sam się ostudzi, przykro jest, po tylu latach nie ma już tutaj ludzi. Nie pomogą prośby, zrywy, nic już nikogo nie skusi, nikogo nie pociągniemy na siłę, być tutaj nie musi. Ostatni lot w tym rozpoczętym nowym roku zaczniemy, czy będzie następny? Tego się raczej już nie dowiemy.
Witajcie czwartkowo Byłam wczoraj złożyć wniosek na nowy paszport. Czy Wam się przytrafiło coś takiego, że urządzenie nie "widziało" Waszych linii papilarnych? No normalnie nic nie szło zeskanować. Najpierw jeden palec, potem drugi, u drugiej ręki to samo. Wreszcie próba kciuka. Na początku tez nic nie wychodziło. Kiedy już pomyślałam, że jestem przeźroczysta udało się. Inne osoby nie miały takich "cyrków", tylko ja Oglądaliście ostatnio jakieś fajne filmy? Podzielcie się. Polecam "Romę" na Netflixe. Macie jeszcze w domu ozdoby świąteczne czy już wszystko pochowane do kartonów? U mnie większość wyniesiona do piwnicy, ale nie mogę się rozstać z małymi światełkami. Mam jakieś trzy komplety (na baterie) - wiecie, takie maluteńkie. Porobiłam w różnych miejscach stroiki, albo zwyczajnie umieściłam w szkle i tak się "grzeję" tym ciepłym światłem tworząc resztki nastroju świątecznego. Ja w zasadzie mogłabym tak do lata. A co! Połączę później te światełka z dekoracjami wielkanocnymi i tez będzie fajnie U mnie całkiem fajna pogoda - sucho i czasami wychodzi słońce. Dla mnie cała zima może tak wyglądać Dobrego dnia!
Faktycznie dni choć u nas bardziej leniwe, to tysz szybko uciekają... Zaraz pierwszy tydzień ferii będzie za nami... W sobotę Bubuś wybywa na obóz i zobaczymy jaki obrót przybiorą sprawy, bo może uda się z M spędzić na wybyciu również ze trzy dni....:))
Jakoś przed zimą nie udało mi się wsadzić cebulek tulipanów do ogrodu, więc dziś postanowiłam zrobić eksperyment i posadzić sobie kilka sztuk w doniczkach w domu. Takie można nabyć w sklepach, więc może się uda :))
Smakosiu, chyba za dużo peelingu, że odciski sobie starłaś hihi Nic filmowo, ostatnio mnie nie zachwyciło...ja wskakując na orbitreka bardziej seriale oglądam, jakoś mi łatwiej :)
Witam , u mnie tez zaraz bedzie połowa ferii ale jeszcze nigdzie nie byliśmy bo mały dokładnie w piątek sie rozłożył i leżał z gorączka .Juz jest lepiej ale jeszcze nadal kaszle . Wszystko to przez nauczyciela wf , który mimo ze wiedział ze bedzie z dziećmi wychodzić za 30 min ze szkoły to i tak kazał i biegać a kiedy wszyscy byli rozgrzani i spoceni wtedy wystawili ich na 2 godziny na mróz i silny wiatr ( u nas tego dnia było -5) . Dzieciaki stały nad rzeka gdzie strażacy pokazywali jak wyglada akcja ratownicza jesli ktos wpadnie pod lód . Kiedy wrócili do szkoły mały był tak zmarznięty ze powiedział ze nie czuł nóg . Nauczyciele twierdza ze to hartowanie dzieci ale chyba cos im nie wychodzi bo w piątek było w szkole mniej niz połowa klasy . Gdyby jeszcze poinformowali nas o tym wcześniej to dała bym mu jaks bluzę ciepła a tak w szkole ciepło ja go zawożę i odbieram to miał cienka bluzeczkę i cienkie spodenki . I takim sposobem mamy ferie w domu . Kupiłam mu za to fajna książkę o podróży w przeszłość w czasy mojego dzieciństwa . Mały czyta ja na głos i co chwila sie mnie pyta z niedowierzaniem czy tak było naprawdę . Ja mam ubaw bo pachy bo tak naprawdę było a naszym dzieciom jakos trudno w to uwierzyć , ze nie było prawie nic a zabawki robiliśmy sami .W TV były dwa programy , zero komputerów , internetu , telefonów komórkowych . Jestem sama ciekawa jak sie skończy ta niezwykła podróż . Dzis bo to juz piątek idę do fryzjera do tak mi włosy urosły ze juz nie daje sobie rady . Małego zaciągnę do fryzjera w następnym tygodniu jak juz bedzie zdrowy i moze wtedy skoczymy gdzieś na dzien lub dwa . Mam nadzieje ze M dostanie jakos urlop . Ok lecę bo rano musze dokończy ciasto ktore teraz sie studzi . Jakos ostatnio nachodzi mnie na słodkie a to chyba przez ta pogode . Ciagle śnieg , mróz i zimno . Smakosiu u mnie jeszcze nie wszystko pochowane bo to co było w zasięgu ręki to schowałam ale mam jeszcze dwie rzeczy do których musze wyciągnąć drabinę by to zdjąć . Mam jeszcze lampkę w sypiali w kształcie gwiazdki i ja chyba zostawię bo tworzy taki niesamowity nastrój ze lepiej sie odpoczywa i zasypia . To pa
Piątek, piąteczek, piąteluniek! No i już mamy koniec tygodnia. Ale to zleciało. Macie plany na weekend? Ja skoczę jutro do rodziców więc sobota zajęta a w niedzielę nadrobię parę zaległości. Dziś wpadnie koleżanka, to też popołudnie i wieczór umkną. Tak sobie myślę, że przydałby się jakiś dzień urlopu żeby mieć czas tak tylko dla siebie. Hm...chyba jednak szkoda mi brać urlop na "lenistwo" Trzeba się dobrze zorganizować i będzie OK. Mariolan, ale przykre z tym feryjnym przeziębieniem. Że też musiało zabraknąć temu "wuefiście" zdrowego rozsądku. Hartowanie jest dobre, ale z głową. Super, że pomyślałaś o tej książce. pewnie macie niezły ubaw przy takiej "lekturze". Życzę żeby "M" dostał trochę urlopu i żeby Wam się udało spędzić razem fajne dzionki. Iwcia, ciekawa jestem jak tam się uda ten Twój tulipanowy eksperyment. Ja natomiast każdego dzionka zaglądam do mojego awokado. Póki co ładnie rośnie i wypuszcza nowe listki Aloalo, jak tam przeziębienie u Ola? jak się miewacie, co porabiacie? Lenka! Stęskniłam się Alman, jak się czujesz? Jak sobie radzisz z nastrojami? Daj znać chociaż jednym zdaniem. Trzymaj się dzielna kobitko. Uściski
Witam i dziękuję Ci Emilko za pamięć jeszcze... Ja nie opuściłam Was i WŻ-tu, ja tylko odpuściłam sobie pisanie, bo po co mam psuć nastroje... zarażać moimi, niekoniecznie dobrymi. Nadal boksuję się z moją tarczycą, to znaczy nie ja, a lekarze... we środę będę miała biopsję... mam nadzieję, że wszystko z nią OK /tzn. z tarczycą/, bo ja czuję się wyśmienicie i im więcej oni wyszukują, to ja się mam lepiej... taka przekorna jestem. Aby te "ich" konieczne badania jakoś znosić, udzielam się bardzo aktywnie w kuchni... mąż zadowolony, serwis pełny wypas, ale coś trzeba robić żeby głowę zająć, a potem to wszystko przenoszę do mojego "przepiśnika" w kompie... no jakiś ślad po sobie muszę zostawić.
A Was czytam każdego dnia i jestem na bieżące co, gdzie, z kim...
A ja się bardzo cieszę jak znajduję wieści od Ciebie To oczywiste, że wolałabym czytać tylko takie dobre, ale życie nie jest "różowe". Zdaję sobie sprawę, że trudno się pisze, kiedy coś ciągle siedzi w głowie i czeka na rozwój sytuacji. Wiem, że nie chcesz "psuć nastroju", ale...my tego tak nie postrzegamy. Jestem pewna, że pokonasz to a teraz jest pora na wylewanie lęków, niepokoi i smutków. Kawiarenka jest pojemna i wszystkie te emocje przyjmuje. Nie oglądaj się na nic... tylko BĄDŹ. Uściski!
Wreszcie się skończył styczeń! Nie rozumiem tego. Czas pędzi, jak szalony, dni uciekają, ale ten styczeń to miał chyba z 50 dni! Na jutro zapowiadają +10 st i mam ogromną chęć umyć okna. Normalnie są po prostu obrzydliwe. A dzień coraz dłuższy i dłużej ten syf widzę :)
Ostatnio mój znerwicowany organizm troszkę przeszedł i obecnie mam stan, którego nienawidzę - wyczerpanie. NIC mi się nie chce. NIC mnie specjalnie nie cieszy. Tylko te okna mam chęć umyć :) Powinnam też wymyślić jakieś menu na urodziny, ale też mi się nie chce. Ludzie, okropne to.
Dzieci, póki co, wróciły do placówek opiekuńczo - wychowawczych :) W poniedziałek Olo ma wielki dzień - pierwszy bal przebierańców. Jutro jedziemy do wypożyczalni wyhaczyć jakiego strażaka. Najlepiej strażaka Sama. Zobaczymy.
Smakosia pytała o filmy. Ja nie oglądałam niczego specjalnego ostatnio. Mam dwa seriale, które mają milion odcinków i tak z przyzwyczajenia oglądam. Za to przeczytałam książkę. Ja wiem, że to normalna rzecz, ale z moimi oczami to jest wyczyn. Nic ambitnego, nie nadaję się na ambitne pozycje póki co :) Kupiłam w promocji w Empiku Nicholasa Sparksa i "połknęłam" ją w dwa dni! Sama jestem w szoku, że mi się udało. Mam takie narzędzie, jak okulary lupowe, które powiększają mi tekst i dałam radę. Cieszy mnie to niezmiernie, bo kiedyś czytałam bez opamiętania, a teraz już nie mogę... Bob jak zobaczył, że ponad 300 stron w dwa dni przeczyłam powiedział "mamo, ty byś te moje wszystkie lektury przeczytała w tydzień!" :) No nie wiem. Lektura zawsze była "be" :)
Miłego łikendu, moi Drodzy! (a Ty, Lajanie, nie wymyślaj głupot :) )
Aloalo, skusiłaś się na mycie okien? Mam nadzieję, że nie, bo pogoda teraz wariuje i szkoda Twojej pracy. Ja też jak rzuciłam okiem na moje okna, to uuuu aż się przestraszyłam Fajnie, że Twoje chłopaki już zdrowe. Ty zaciśnij zęby i przetrwaj jakoś to "wyczerpanie". Czas szybko pędzi, jeszcze trochę i będzie wiosna a z nią nowa, lepsza energia Damy radę!
Parafrazując p. Rynkowskiego, mogłabym zaśpiewać "na dworze jest pięknie dziś". Serio. Nie lubię śniegu poza okresem Bożonarodzeniowym, ale dziś jest, kurde, pięknie. W sobotę faktycznie było +12 st. w cieniu i ja te okna umyłam. W nocy zaczęło oczywiście padać i padało wczoraj i wczoraj było obrzydliwie. Mgła cały dzień i deszcz. Ale w nocy napadało śniegu, takiego ciężkiego i powitał mnie widok za oknem (umytym, jak wiadomo) bajkowy. No cudnie jest :)
Dzisiaj Olo baluje jako Strażak Sam :) Udało nam się wypożyczyć wymarzony strój, więc jest dobrze. Obok nas jakaś mama ubierała swoją córkę i ja mówię do Ola "patrz, jaka księżniczka" a dziewczynka na to "jestem Elza". Więc powiedziałam, że już wiadomo, skąd tyle śniegu :)
Alman - przychodź się wygadać. Będzie Ci lżej i nam też mając wieści od Ciebie. Trzymaj się, bo będzie wszystko dobrze!
Smakosiu - jak już wiesz, umyłam :) Pomimo opadów są nadal znacznie czystsze, niż przed myciem, więc nie żałuję.
Lajan - dla Ciebie troszkę "mojego" śniegu i cmok też :)
Aloalo, nie myśl sobie, że mnie przekonałaś do mycia okien Wierzę, że Twoje wyglądają lepiej od moich, ale też i widok za oknem masz duuuuużo ładniejszy więc ja nie muszę mieć aż tak dobrej widoczności Ale super, że udało się Wam wypożyczyć ten wymarzony strój. Wiadomo, że bez tego by nie było dobrej zabawy Kurcze! Pięknie tam u Ciebie! No normalnie jak nie lubię zimy, tak chyba bym polubiła
Wczorajszy dzień spędziłem na podróży. Wyjazd z domu o 7.51 poprzez Gorzów, potem trasa na Szczecin, Kołobrzeg, Świdwin, Drawsko Pomorskie do domku. Powrót o 19.51 Na całej trasie śladu nie ma po śniegu, temperatura plus 1 do plus 3, nawet słonko było w Kołobrzegu. Rajd po restauracjach, zwiedzanie muzeum figur woskowych i oczywiście morze........ Oto kilka fotografii....Serdecznie Wszystkich pozdrawiam. Aloalo, Twój śnieg jest piękny, u mnie niestety jeszcze go nie było od początku zimy.
Lajan, po spotkaniu z takimi "gwiazdami", to ja się dziwię, że Ty chcesz jeszcze z nami rozmawiać Chłopie! Światowe życie prowadzisz A tak bardziej serio - jak oceniasz to "muzeum"? Piękny ten zachód słońca. Miło było Cię zobaczyć. Pozdrawiam.
Jestem pozytywnie nastawiony do tego muzeum, polecam. Nie lubię oglądać nieboszczyków ale te figury nie straszą hahahaha To nie zachód, to wschód słońca wczoraj widoczny z mojego balkonu. pozdrawiam
Zdradź proszę gdzie konkretnie byłeś w tym muzeum figur, bo my chyba w Zakopcu jakiś czas temu trafiliśmy do takiego miejsca, ale niewiele postaci miało wiarygodne odwzorowanie. Niooo jedynie Putin był podobny hihi :))
Od wtorku mieliśmy gościnnie moich teściów, bo mąż miał urodziny i wpadli tysz sąsiedzi na winko i ciacho.... Nioo posiedzieliśmy nieźle, a mąż z kolegą do rana plotkowali hihi. Na szczęście mógł sobie zrobić wolną środę i się wyspać. :)
Pogoda dopisała i wczoraj calutki dzionek świeciło słoneczko, a lekko zmrożony śnieg skrzył się w promieniach przecudnie. Zrobiliśmy sobie rundkę ponad dwugodzinną po lesie, potem pojechałam z rodzicami na wioskę pod Trzebnicą by kupić taniej jabłka z ,,garażu" od gospodarza. Choć to już końcówka, było jeszcze w czym wybierać...:) Już wiem gdzie jesienią będę się zaopatrywać w owoce
Bubuś jest na naprawdę męczącym obozie... Wstaje o pogańskiej porze, pomimo ferii, ćwiczenia rozciągające + pływanie po dwie godziny rano i wieczorem... Jedzenie niestety niesmaczne (o tym wcześniej słyszeliśmy od dzieciaków, które jechały tam już kolejny raz), a młody ma porównanie do obozów w Szklarskiej gdzie był 3 razy i zawsze zachwalał jadełko. Przyjedzie zmęczony, zadowolony jak zawsze i pewnikiem chudszy hihi ;) Za to będzie miał formę na najbliższe zawody dwudniowe, które już w weekend 15-16-tego :)
Prezentowo pod choinkę rodzice, wujostwo itd. jeśli spędzamy wspólnie święta dają nam najczęściej książki. Tak się umówiliśmy, bo lubimy i mamy pokaźną bibliotekę, w której jeszcze miejsca nie brakuje. Co roku dostaję jakiegoś nowego autora jeśli mój ulubiony nic nowego nie wydał. Często staje się moim kolejnym ulubieńcem / ulubienicą. Tak właśnie mam i teraz :) Polecam Wam Kathryn Croft ,,Córeczka" i ,,Nie ufaj nikomu" te przeczytałam w kilka dni. Brakuje im nieco opisowej części, ale na pewno nie brakuje napięcia od pierwszej do ostatniej strony
A wiecie , że dziś jest piątek? Jupi! Piąteczek, piąteluniek! Dziś zrobię zakupy, ogarnę kąty i wieczorem będę miała luzik Oj jak się cieszę! Jeszcze 7 godzin pracy. Oby szybko zleciało. Póki co gorąca herbata z sokiem i cytryną. Ktoś ma ochotę? Miłego dzionka!
plus 8 stopni, wróciłem z działki, wszystkie drzewa owocowe przycięte, jutro malowanie wapnem, oprysk miedzianem i czekam wiosny. Pozdrawiam. Smakosia, spóźniłem się na herbatkę ale poczekam do jutra rana, może się załapię.
U mnie taka sama pogoda. Rano poszłam na spacer, nim się rozpadało. Fajnie było, bo po ósmej jeździ mało samochodów więc dookoła cisza i spokój. Sama przyjemność Pozdrawiam.
Witam w poniedziałkowy poranek. Plus 4. Dzisiaj zabieram się za malowanie drzewek, deszczu nie ma więc powinno się udać. Pozdrawiam Wszystkich razem i każdego z osobna. Cmok.
U nas już po feriach.....ojjj, ciężko było wstać ;) Mam nadzieję, że jakoś się rozkręcimy przez te cztery dni. Cztery, bo w piątek młody na dwudniowe zawody jedzie i nie trzeba będzie wstawać o świcie hihi:)
Leje deszcz od nocy i teraz tysz niesiony wiatrem uderza o szyby. Aloalo ma swoje okna umyte, a moje poczekają na przejaw wiosny na zewnątrz bym się za nie zabrała:))
Witam poniedziałkowo! O! Jak fajnie "zobaczyć", że ktoś przede mną zaglądnął rano do kawiarenki A ja pomyślałam - lecę tam, bo trzeba zrobić herbatę z cytryną na dobry start w nowy tydzień Weekend udany. Energia mnie "rozpierała". Ogarnęłam kąty, trochę pomieszałam w garnku, poczytałam, oglądnęłam filmy, pogadałam i weekend zleciał (jak zawsze zbyt szybko). W nocy deszczowo, rano lekko kropiło a teraz znów popadało. O! W tej chwili przestało. Taka to właśnie pogoda za oknem. Za to na jutro zapowiadają piękne słońce Dołączam do ekipy "obserwującej szyby" - w sobotę wymyłam jedno okno, takie co to najbardziej widać, że brudne. Noooo, to już z pewnością jest czyste Udanego startu w nowy tydzień!
Smakosiu, u mnie nie było i nie ma żadnej zimy, jestem na działce, kopię ziemię, przycinam drzewa, maluję je wapnem. Zagrabiłem resztki liści z jesieni. Ciepło, przyjemnie, nawet w kominku nie palę. Pozdrawiam Was Wszystkich!!!!!
Ojejku... cudnie... a powiedz, co to za krzew na fot. nr 3? wyrosło mi coś podobnego na działce pod świerkiem, kilka lat temu, jest miniaturowe, ma pół metra może, a może i mniej, nie rośnie więcej /pod tym świerkiem pewnie/, zakwita wczesną wiosną właśnie i nie wiem co to.
Nie mam zielonego pojęcia co to. To było w ogródku zupełnie nieznanych mi ludzi - po drodze spaceru. Krzew nie - raczej drzewko takie " rozgałęzione" ok. 2,5 - 3 metra wys. - tu jest fotka bliżej ale i tak niewiele mówi - pozdrawiam !
to może być Śliwa ozdobna.... Kwitnie na różowo nim jeszcze liście wzejdą, małe okazy nie owocują, a większe mają po kilka sztuk bordowych, okrągłych śliweczek czasem nawet są niewidoczne :) Tak myślę, że to to, ale pewności nie mam.
Iwciu masz rację, że należy to-to przesadzić, ale to tylko zakwita wczesną wiosną, a potem... potem jakoś nie widzę tej miniatury, nawet nie wiem czy ma jakieś liście? rośnie pod dużym świerkiem, wyrasta jakby z jego korzeni...Muszę pomyśleć i zastanowić się nad jego dalszym losem.
Dzień dobry. Najprawdopodobniej jest to kalina wonna. Kwitnie już w grudniu:-) U mnie pod oknami też powoli pojawia się wiosna, zakwitły przebiśniegi i ranniki:-) a kos gwiżdże jeszcze po ciemnicy:-) Pozdrawiam cieplo.
Rano znowu spadł śnieg..., jeszcze stary do końca nie stopniał, a tu nowa dostawa . Serio ? Ja już liczyłam na wiosnę, ewentualnie przedwiośnie jakieś, a nie skrobanie szyb i odśnieżanie auta.
Muszę Wam się pochwalić, że w sobotę moja Mała miała studniówkę i normalnie z 300 osób była najpiękniejsza . I to nie było tylko moje zdanie, Ślubnego też . Mam śliczne dziewczynki... nie chwaląc się, sama żem je urodziła, więc nie mogło być inaczej .
Niestety z jej oczami nie jest już tak różowo i ciągle mam wrażenie, że nie wiedzą co z nią robić i trochę sobie eksperymentują. W jej podwójnym widzeniu obydwa obrazy są już równej mocy i Mała nie zawsze wie, który jest prawdziwy, więc zahacza o futryny, wylewa herbatę, bo przewraca kubek łapiąc za ten drugi, wsadza palce do opiekacza, bo widziała tam jeszcze obudowę i wiele innych takich zdarzeń. Do tego pani profesor zakazała jej noszenia okularów, licząc, że obrazy jej się wyrównają, więc dodatkowo prawie nie widzi na jedno oko. Lekarze orzekli, że jest osobą słabowidzącą i z grupą dostała nauczanie specjalistyczne, dzięki czemu chociaż powiększą jej trzcionkę na maturze lub wydłużą czas na czytanie. Teraz musimy wyrobić kolejne okulary z pryzmatami, które będzie musiała nosić razem ze szkłami kontaktowymi . Nasza profesor stwierdziła, że operacja jej raczej nie minie, ale najlepiej odwlekać to w czasie ile się da, bo jest spore ryzyko.
Teraz zaczęły się u nas ferie, więc Mała ruszyła do pracy, żeby sobie trochę dorobić. A ja tyram ile wlezie, bo szykują nam się ogromne wydatki związane z jej studiami, a jeszcze o wakacjach muszę pomarzyć ;)
Domyślam się piękności, urody i pewnikiem wdzięku osobistego ,,Małej" bo przecież po Mamusi tak być musi Rozumiem, że zadowolenie pełne po studniówce....:)
Trzymam mocno kciuki by wzrokowe problemy udało się rozwiązać, wiem jakie to trudne i przykre.... Trzymam kciuki, trzymam :))
Witam środowo Ale się pięknie zrobiło w tej naszej Kawiarence - wiosna zawitała To nic, że za oknem szaro, buro i ponuro. Jak sobie człowiek poogląda takie zdjęcia, to zaraz robi się na duszy radośnie. Pięknie "rozkwieciliście" Kawiarenkę.
Lenka, mimo tych wszystkich trosk zawsze masz coś w zanadrzu, z czego można się cieszyć. Wiem, że Ty potrafisz i kiedy dzielisz się tym z nami, to ja osobiście mam z tego dużo radości. Ciesze się, bo wiem, że łatwiej dźwigać "ciężary" gdy inne rzeczy stają się "zastrzykiem pozytywnej energii". Tak trzymać! No i koniecznie nie zapominaj "chwalić się" swoją kochaną rodzinką. Nieustająco wypatruję Ciebie w Kawiarence. Uściski
Wczoraj poszłam do Biedronki a tam piękne tulipany. Oczywiście nie omieszkałam kupić. Zapełniłam nimi taki duży, biały dzban i normalnie nie mogłam się na to napatrzeć. To mi uświadomiło jak bardzo już tęsknię za wiosną.
Smakosiu, ja już w sobotę nabyłam tulipany... żółte... piękne. Robię to każdego roku, to już prawie u mnie tradycja, że w lutym zaczynam kupować tulipany co tydzień i tak aż do czasu, gdy zaczynam przynosić swoje kwiaty z działki /pierwsze to będą chyba żonkile/.
Masz rację - trzeba tworzyć wiosnę nawet jak za oknem szaro. Może szybciej do nas przyjdzie Też kupiłam żółte tulipany. Były różne kolory, ale tylko te żółte miały taki spiczasty kształt a z tego, co pamiętam, to właśnie takie najpiękniej się rozwijają. Okaże się
Ja wczoraj w Bierdonie nabyłam w metalowym wiaderku narcyzy, które lada moment rozkwitną....
A moje cebule posadzone w domu tysz mają się dobrze. Te które stoją na oknie już listków kilka wypuściły, a te stojące dalej od okna ale w jasnym miejscu mają dużą zieloną część, która za chwilę podzieli się na liście....:)
Łał! Ależ śliczny bukiet. Hm...ja niestety musiałam sobie sama kupić No ale "Biedronka" spisała się na medal, bo dziś tulipany zaczęły się pięknie rozwijać
Piątek, piąteczek, piąteluniek Ale zleciał tydzień, co? Już tylko dwa kroki do weekendu Dziś w planach pieczenie chleba, który zabiorę jutro do rodziców. Aloalo, melduję, że w sobotę będę zamalowywać paskudne odrosty. Zgodnie z tradycją Ty niedługo też? Chyba zapowiada się przyjemna, słoneczna aura. Ponoć jutro ma być w moim rejonie dużo słońca i jakieś 12 stopni. Łał! A jak tam u Was? Wszystkim życzę ciepełka i udanego weekendu
Lajan, wyjechałeś na wczasy do ciepłych krajów, czy co? U mnie było 12 stopni Aaaa, pewnie miałeś termometr w zaułku i skierowany na słoneczną stronę to Ci naciągnęło Ty cwaniuro Ty
Witam niedzielowo Wstałam o 7-ej, zrobiłam kawę i poczytałam sobie. Jak zawsze sięgnęłam po mój ulubiony dodatek do Gazety Wyborczej czyli po "Wysokie Obcasy". Ktoś czyta? Sporo jest ciekawych reportaży i innych artykułów. Niestety słońce było tylko wczoraj a dziś znów szaro i ponuro. Hm...a miało być ładnie. Wczoraj byłam u rodziców. Moja Mama robi najlepszy na świecie sernik i najlepszą na świecie sałatkę jarzynową. No i wczoraj było wszystko, co najlepsze. Dostałam na wynos Powiem Wam, że tulipany biedronkowe pięknie się trzymają. Póki co rozwinięte do połowy a liście są tak jędrne, jakby przed chwilą były ścięte. Super! Cieszą i zastępują brak słońca za oknem Miłego dzionka
Witam. Moje tulipany /też biedronkowe/ trzymają się również, choć już nie są tak pięknie świeże, ale są na tyle dobre, że w sobotę nie zdecydowałam się jeszcze na zakup nowych.
Smakosiu, a nacinasz też łodygę tuż pod kielichem kwiatowym? ja tak robię, a nauczyłam się tego od jednej z WŻ-owiczek wieki temu /chyba to była ABA/. Nie rozkwitają tak szybko tzn. zachowują kielichy w miarę "stulone". Maminy sernik powiadasz? no miałam właśnie też ochotę, ale skończyło się na szarlotce, do tego leniwej... bo bez pieczenia, na herbatnikach. Jak mi się uda wstawię fotkę... coś nie mogę wstawiać zdjęć, nie wiem czemu, Pozdrawiam.
PS. Trzymajcie za mnie kciuki... czekam .... mam nadzieję....
Alman, zaciskam kciuki z całych sił i też czekam... Koniecznie daj znać, jak już będziesz mieć jakieś wieści. Ta Twoja ekspresowa szarlotka wygląda naprawdę smakowicie
Alman.....Trzymam, trzymam mocno kciuki i na wieści czekam:)
Wczoraj pogoda jak marzenie, kilkanaście stopni w połowie dnia i od rana słońce... Spacer po lesie zaliczony, a wracając normalnie gorąco nam było ;)
Nadal ciężko nam się wstaje, a śpi cudownie hihi... Dobrze, że słonko coraz częściej motywuje do ruszenia czterech liter z wyrka to ułatwia pobudkę.
Wczoraj aż zachciało mi się i posprzątałam donice wokół domu....czekają już na pierwsze nasadzenia :)
Mam dziś wizytę dentystyczną i koleżeńską w jednym. Zawiozę koleżance jedną z książek, którą Wam ostatnio polecałam, by miała co czytać podczas kilkudniowych badań w szpitalu...myślę, że jej się spodoba.
Okijos, kaffa wypita więc czas się szykować do drogi... Paaa:)
Iwciu, jak było u dentysty? Kurcze, bardzo straszą kleszczami, że już się uaktywniły, co nie zapowiada nic dobrego. Uważajcie na siebie, oglądajcie się dokładnie po takim spacerze po lesie itp.
Aaaa, u dentysty spokojnie, bo to już było ,,zamknięcie tematu" hihi....:) Ale kolejne ekscesy przede mną...
Właśnie zamierzam zamówić obroże dla psa i kota, bo faktycznie wraz z taką pogodą można się w tym roku wcześniej spodziewać intruzów. Najbardziej się boję takich przyniesionych do domu przez zwierzęta, a nie zaczepionych, że będą sobie wędrować buuuu. W końcu mamy zwierzaki domowo-podwórkowe ;) I oczywiście trzeba się oglądać wnikliwiej.....
Witam. Wpadam z dobrymi wieściami, wynik biopsji tarczycy OK, teraz będzie intensywne leczenie nadczynności, a potem kolejny etap, czyli koronarografia. Nigdy nie przypuszczałam, że takie zmagania będą mnie czekać podczas zbliżania się do mety hihi... Ale wszystko zniosę, choćby po to, żeby zdrową potem umrzeć, to też jest coś.... Tymczasem wszystkich trzymających kciuki zwalniam na razie z tej czynności /będą jeszcze potrzebne w późniejszym czasie/, zadanie wykonane wzorcowo i efektywnie, za co ogromnie dziękuję! Buziaki! Ala
Nioo, super wieści ale oczywiście nie mogło być inaczej Mam nadzieję, że teraz znajdziesz więcej ,,ducha" by pisać w kawiarence choćby o byle czym, bo na poważne chwile jeszcze przyjdzie czas... Tymczasem nie zwalniamy Cię od pisywania do nas
Witam u mnie dzis leje a przez ostatnie dwa dni wiało strasznie ale było słonko . Podobno ma wrócić zima . Szkoda bo myślałam ze bedzie juz wiosna .
Alman strasznie sie cieszę z dobrych wieści . Tak trzymaj i sie nie poddawaj .
Lajan widziałam ta aferę z myciem okien i ja tez dołożę do niej swoje trzy grosze i powiem ze tez umyłam czesc okien w ferie . I teraz przynajmniej jak swieci słonko to widzę go bardziej wyraźnie .
Smakosiu ja tez kupuje tulipany i chyba najbardziej lubie te żółte chyba ten kolor najbardziej przypomina mi słonko którego tak brak w czasie zimy . Dzis jednak nie kupiłam bo te z zeszłego tygodnia sa jeszcze całkiem ładne moze w sobotę wymienię na nowe .
W szkole u małego sajgon maja tyle sprawdzianów i kartkówek ze jesli w następnym tygodniu głowa mu nie eksploduje to ja nie wiem . Zastanawiam sie tylko czy to jest zgodne z przepisami bo czesc pan wpisuje do dziennika elektronicznego a czesc nie i takim sposobem chyba omijają przepisy a dzieci chodzą ledwo żywe . Ale nic byle do kwietnia bo tam razem ze świetami i przerwa na egzaminy mamy dwa tygodnie wolnego . Juz nie moge sie doczekać byle tylko panu z wf palma nie odbiła i ponownie dzieci nie przeziębił . My kupiliśmy sobie nowy materac bo stary był juz mocno wysłużony . Teraz ma problem bo nie wiem czy moje ciało musi sie przyzwyczaić czy materac jest zle dobrany . Zasypiam wyjątkowo szybko , śpię jak zabita . Rano cieżko mnie dobudzić tylko jak juz wstanę to jestem tak obolała ze boli mnie chyba każda kość . Nic chyba starość nie radość na starym źle na nowym źle . Ok lecę bo mam ochotę upiec dzis sernik z jogurtów greckich . Tylko nie wiem co zrobic na obiad znowu mam pustkę w głowie . Zrobie kawę moze mi umysł rozświetli . To pa
Jest! Już jest! Piątek, piąteczek, piąteluniek Wczorajszy dzionek był deszczowy i ogólnie bury, jak nie wiem co. Postanowiłam wykorzystać go na sprzątanie, zmianę pościeli, pranie itp. Tak więc dziś pozostało zrobić małe zakupy i można będzie się cieszyć weekendem Dziś zaplanowałam pieczenie murzynka. Przypomniałam sobie, że za tydzień będzie tłusty czwartek a jutro odwiedzam rodziców więc Im zaniosę. Chcę się choć trochę zrewanżować za ten pyszny sernik, co go ostatnio upiekła moja Mama Oj, zjadło by się teraz kawałek No ale póki co mam do zaoferowania jedynie gorącą herbatę z sokiem i cytryną. Ktoś się ze mną napije? Miłego dnia!
Witam! U mnie powróciła zima, oczom nie wierzę, ale biało. A ja wczoraj przemyciłam znowu do domu kawałek wiosny. Po bukiecie żółtych tulipanów w ubiegłym tygodniu, zakupiłam bukiet żonkili. Cieszą mnie te kolory, są takie prawdziwie wiosenne. Tymczasem nie będę patrzeć w okno... Nabrałam jakiegoś "dzikiego" rozpędu i wczoraj zakupiłam ... nasiona! Co prawda nie potrafię powiedzieć jak będzie wyglądać w tym roku wiosna czy lato w moim ogrodzie /i w moim wydaniu/, ale nasiona są, tak na wszelki wypadek....No więc są różne sałaty, rukola, szpinak, koperek, pietruszka, marchewka i buraki, a i jeszcze cukinia w różnych odmianach, w tym kabaczek /uwielbiam te warzywa/. To na razie tyle, bo nasiona pomidorów mam swoje, a na moje "areały" to w zupełności wystarczy, wszak uprawy warzyw nie są dominujące w moim ogrodzie. Tu królują głównie kwiaty i krzewy. Smakosia narobiła mi smaku na serownik, więc też dziś upiekę /murzynek był w ubiegłym tygodniu w parze z leniwą szarlotką/. Ale upiekę też coś z ciasta drożdżowego. Będą bułeczki-pierożki z kapustą i pieczarkami, może jeszcze jakieś drożdżówki na słodko do szybkiego zjedzenia. Dużo tego? sama nie zjem, moje wnuczęta chętnie mi pomogą. W zasadzie to z myślą o dzieciach piekę, a poza tym....uwielbiam to zajęcie, działa na mnie tak kojąco, jak najlepszy terapeuta hihihi. Pozdrawiam, miłego dzionka dla wszystkich.
Hej, co z Wami? pobudka! wiosna puka do drzwi!! U mnie dziś od rana bardzo słonecznie i od razu jakoś tak... chce się żyć... Smakosiu, zachwycałaś się sernikiem, mój się wyjątkowo... nie udał! Nie wiem czyja to wina - sera, piekarnika czy piekarki, ale wyszło coś, czego nigdy dotąd nie udało mi się upiec, nawet w początkowym okresie moich zmagań kuchenno-piekarniczych. No cóż, mój chłopina podjada, mówiąc, że da się zjeść, ale co ma powiedzieć? Ja od dziś zaczynam znowu dietę... kurczę, to co udało mi się zgubić przez pół roku w ciągu miesiąca prawie wróciło /na szczęście "prawie", ale w 50% jest znowu/. Wszystko przez te stresy i "leki" na nie zmagazynowane w lodówce... i nie tylko... A teraz męcz się znowu człowieku i patrz jak inni bezkarnie zajadają. Miłego dnia dla wszystkich.
Witam , napisałam sie a tu wystąpił błąd i wszystko znikło i powiem tak nie mam siły pisać wszystkiego od nowa . Powiem tylko ze u mnie swieci słonko i zapraszam wszystkich na obłędnie pyszny sernik . Alman miło widzieć Cię w takim radosnym wiosennym nastroju . Lece do kuchni by zrobic dzis na obiad Spagetti by osłodzić mojemu małemu zasmarkanemu ciężki tydzień w szkole . pa
Witam wtorkowo i porannie Dziś zapowiada się pogodny dzionek. Wczoraj tez taki był. Ech! jak fajnie! Alman obstawiam, ze sernik nie wyszedł z powodu "szpachlowania" producenta sera. Może następnym razem wypróbujesz inny? My kupujemy "Delfiko". Póki co nie było niespodzianek, ale nigdy nic nie wiadomo Noooo a skoro mąż zajada twierdząc, że nie jest źle, to znaczy, że kocha swoją "panią piekarnię" A co do odchudzania, to powiem Ci, że chyba połowa populacji kobiet mogłaby się podpisać pod Twoim postem. teraz pewnie większość zaczyna spoglądać na siebie krytycznie. Ja też to wczoraj zrobiłam tak więc do tłustego czwartku luzy, innymi słowy do końca lutego nie będę się przejmować ale od 1 marca ostra kontrola No i może wreszcie zmobilizuje się do ćwiczeń...? Mariolan, spagetti zawsze pomaga na katar a jak nie pomoże, to z pewnością poprawi nastrój
Dwa tygodnie temu postanowiłam na próbę zamówić bluzkę na Aliexpress. Typ koszulowy, 100% bawełny za 35zł. Stwierdziła, że jak będzie coś nie tak, to nie jest to aż tak wielka strata więc zaryzykowałam. na wszelki wypadek wybrałam o jeden rozmiar większą, niż powinnam. No i wczoraj przyszła paczka. Bluzka nawet ładna. faktycznie bawełna, dobrze odszyta, rozmiar OK ale... na bardzo niską osobę. Co z tego, że w obwodzie dobra, skoro cięcia na biust mam prawie pod pachą. No normalnie nic tylko się z tego śmiać. Wyglądałam przekomicznie. Zakładam, że jeśli ktoś ma 146cm wzrostu, to może by się "zapakował" w nią, ale nie ja ze swoimi 177cm Tak więc tak zakończyły się moje tanie zakupy.
Planujecie coś na "tłusty czwartek"? Ja pączków nie jadam, ale faworka,to bym skubnęła. Pewnie "wydziwię" trochę, ale coś czuję, że u mnie będzie tłusto, tyle, że nie słodko - mam chęć na placki ziemniaczane
Robię herbatę z sokiem i cytryną. Komu, komu? Miłego dnia
Mnie wczoraj naszło na kombinacje w kuchni.... Wypróbowałam przepis na maślane, ale niesłodkie rogale z repertuaru Piotra Kucharskiego. Na FB jestem w grupie ,,Domowa Piekarnia" bardzo sympatyczna ,,prowadząca" i generalnie bywalcy...:) To tam właśnie taka propozycja przetestowania tego przepisu padła. Moje wyszły bardzo kształtne i przyjemne dla oka oraz podniebienia, ale myślałam, że mocniej urosną i będą bardziej puchate, więc nieco małe są gdy podzieliłam ciasto wg. sugestii na 8 rogali. Niooo nadal to nie perfekcja w tym temacie.... Jakoś nie mogę przełamać mojego ,,fatum" co do wypieku bułek, bułeczek i rogali w pieczywie.....hmmmm.
Jak mówi mój mąż przed nami dłuuuuugi miesiąc, bo ni-ma żadnych dni wolnych czy świątecznych i będzie się ciągnąć jak flaki z olejem hihi ;)
Moje kwitnienie tulipanowe udało się póki co w jednej doniczce i mam pikny, niewysoki okaz, koło którego już prężą się następni kandydaci do ukwiecenia
Okijos... kaffa wypita, zostawiam Wam jabłecznik, bo tysz wczoraj upiekłam tak pomiędzy rogalikowaniem hihi, więc pozdrowionka dla Wszystkich Paaaaa:))
Iwcia! Weź się z tymi zdjęciami! Kobieto - ślinka leci. Nie masz serca. Przecież ja muszę pracować a nie myśleć o jedzeniu Mmmmm, szczególnie ten jabłecznik, ech!
Miło jest czytać gdy ulubione dziewczyny biją brawa, lubię pisać o wiośnie, działce, i o tym jak rośnie trawa. O wodzie, lesie gdzie tyle cudów dookoła się teraz dzieje, o czaplach, kormoranach, bocianach i jak żaba się śmieje. Spójrzmy na szpaki, pracowite, rozśpiewane, dom budują, to radośni goście, wczesną wiosnę doskonale już czują. Radosne szpaki koncert na głośne gwizdanie ogłosiły, białe łabędzie, są takie dostojne i szary żuraw taki miły. Gwar, świergot, gwizdanie, radosny szum w przyrodzie, wszyscy wiosnę po swojemu witają, bez słów o bojkocie. Drzewa nie są gorsze, pączki, listeczki też wystawiają, choć jeszcze nieśmiało ale ciepłe promyki już zbierają. Przebiśniegi, przebojem z ziemi wyskakują, zapach nęci. już pierwsze muszki skrzydełka grzeją, ile w nich chęci. W wodzie też ruch, ścigają się rybki za muszkami skaczą, ciekawe czy wędkarzy z wędkami nad brzegiem zobaczą. Znikajmy z domu, czas na rodzinny spacer, wychodzimy, z uśmiechem, każdy wiosnę inaczej widzi, ależ to lubimy. Jeszcze tylko jeden moment, jeszcze tylko mała chwila, przebiorą się dziewczyny, zwiewnie, i podobne do motyla.
Dziś wpadam z talerzem faworków... można zajadać bezkarnie... no, prawie bezkarnie, bo nie są smażone i prawie dietetyczne... częstujcie się, bez względu na to, czy się odchudzacie czy nie.
Smakosiu, smakowały bardzo, ale przez nie "zgrzeszyłam", bo jestem na diecie, a kilka porwałam i zjadłam też. Są pieczone w piekarniku z ciasta francuskiego, więc są bardziej "zdrowe" niż te smażone.
Ja wiem, że tłusty czwartek mi uciekł i żadnych łakoci nie było.... Ale niech będzie tłusty piąteczek i te piękne faworki idealnie się dopasują do mojej kaffusi
Witam. Wczoraj 14 st. a dziś koło 0, co za zmienność pogodowa, do tego pochmurno i pewnie jeszcze coś popada. Ale nic to, dla poprawy nastroju kupię dziś świeże tulipany. Miłego dnia życzę.
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek! Jak dobrze, że już prawie weekend Też się cieszycie? Wyjątkowo nie mam zrobionych żadnych zakupów a dziś też nie będę miała na to czasu więc pewnie przyjdzie mi maszerować do sklepu w sobotę. Nie lubię robić zakupów w weekend, bo wtedy jest największy tłok. Mam mocne postanowienie, że do świąt odstawiam słodycze. Normalnie też nie jadam ich zbyt często, ale teraz będzie jeszcze większy rygor No i drugie postanowienie, to gimnastyka. Musze zacząć ćwiczyć, bo czas szybko leci i nim się oglądnę już trzeba będzie wskoczyć w strój kąpielowy a wtedy się zacznie... W planach wieczorne ćwiczenia w domu. Dziś już nie jest tak ciepło. Słońce się schowało za gęstymi chmurami. Zdaje się, że od niedzieli zapowiadają deszcze i to przez cały nadchodzący tydzień. U Was też chmury? bez względu na aurę życzę wszystkim miłego weekendu
Witam u mnie dzis jeszcze słonko swieci ale jest bardzo zimno . Kupiłam sobie bukiet żółtych tulipanów by następny podobno szary tydzień mi rozświetlały . Ostatnio kupiłam sobie niebieska bluzkę i postanowiłam ja wczoraj założyć i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to ze jak ja wieczorem zdjęłam to wyglądałam jak smerfetka cała na niebiesko . Nawet po kąpieli i mocnym szorowaniu nie wszystko zeszło i błękit prześwituje . Powiem ze pierwszy raz mi sie cos takiego przytrafiło . Dzis wywaliłam ja do miski i pranie ręczne a do płukania dolałam octu jesli to nie pomoże to ja juz nie wiem a taka ładna była . Po wczorajszym smażeniu pączków jeszcze mi na dzis kilka zostało wiec jesli ktos czuje niedosyt to ja zapraszam . Lece zrobic kawę bo jak nie to zasnę pa
No niezły numer miałaś z tym zafarbowaniem Nie zazdroszczę. Oby tylko płukanie w occie pomogło. Ja wczoraj w ramach "tłustego czwartku" zamiast pączków miałam placki ziemniaczane. No co! Też tłuste Najadłam się za wszystkie czasy Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zapach smażenia (mimo wietrzenia) ogarnął całe mieszkanie. Nawet w nocy, przez sen to czułam Ciekawe czy jak wrócę dziś wieczorem do domu jeszcze będzie wszechobecny. Pewnie tak Też planuję kupić sobie kwiatki. Nie wiem tylko czy jutro będą...? Fajnie by było, bo przydałoby się na te bure dzionki trochę kolorów z wazonu.
Witam. Dziś przynoszę trochę wiosny... prawdziwej... z mojego ogrodu. Mało krokusów coś w tym roku, nie wiem, czy wymarzły, czy też jeszcze się nie obudziły...
Witam wtorkowo Oj, wieje wieeeeje! Głowę chce urwać. Oby tylko nie padało, bo parasol odfrunie. Alman, śliczne te krokusy. Myślę, że brakuje im ze dwóch ciepłych i słonecznych dni a wtedy "wystrzelą" na całego Sporo znajomych choruje. Wysokie temperatury królują a do tego kaszel i łamanie w kościach. Trzeba jakoś próbować "się ratować" przed załapaniem tych wirusów i bakterii (bo nie wiem co to jest...?) A ja jest u Was? Trzymacie się? Dobrego, nowego tygodnia
Humor pod zdechłym azorkiem mamy, żadnej, radości, chyba się nie poddamy? Optymistycznie na świat spojrzeć musimy, zaczniemy się śmiać, to zimie dokuczymy. Za oknem coś pada, lecz czas upływa, zaczynają się roztopy i śniegu ubywa. Tęsknym wzrokiem za słońcem wodzimy, jacyś zgorzkniali wszyscy chodzimy. Lecz jest miejsce, do którego zmierzamy, to nasza kawiarenka, tutaj się spotykamy. Może za często jest teraz samotna, omijana, jednak ta atmosfera, taka wszystkim znana. To ciepło z kominka, którym się lubujemy, ten cały wystrój, i to zmarnować chcemy? Tutaj wypić kawę, nalewką się częstować, spotkać się na chwilę, poplotkować. Wszystkich nadal zapraszam, przybywajcie, o wiośnie, słońcu i kwiatach tu pogadajcie. Optymizm niech w kawiarence zawita, z uśmiechem, radością, każdy się wita. Kiedy tu wszyscy znowu się spotkamy, pesymizm, smutek, precz od nas wygnamy.
W zasadzie zdrowotnie trzymamy się nieźle, choć chyba mąż przytargał do domu cosik, co próbowało nas dopaść, złapać swoimi mackami ;) Trochę rewolucji żołądkowych mieliśmy (Bubuś nic), ale to takie nieprzeszkadzające, jedynie lekkie odchylenie od normy hihi. Za to po intensywnym, towarzyskim weekendzie zmęczenie do dziś trzyma. Ale słonko skutecznie przemawia i budzi do życia :))
Wczoraj wyjęłam i dokarmiłam zakwas, bo mam ochotę zrobić dobry chlebek razowy...
Myślałam, że w sobotę porobię trochę porządków w ogrodzie, ale póki co po tygodniu różnej pogody również tej ładnej, weekendy ,,spadkują" formą pogodową. Teraz tysz się tak zapowiada, ale zobaczymy... Fajnie by było zmęczyć się w ogrodzie i w nagrodę po pracy napić się w plenerze grzanego piffka... Mmmmm:))
Samych uśmiechów, kwiatów bez liku, miłego dnia, bez żadnego krzyku. By każda Pani kwiatka dostała, żeby się dzisiaj nie zamartwiała. Aby panowie na kolana padali, Paniom miłosne hołdy składali. Żeby życzenia w sobie to miały, żeby się spełniły i radość dawały.
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi! Witam w ten "kobiecy" dzionek Kto nie chce, niech nie świętuje. ja tam chętnie przyjmę kwiatki Pogoda za oknem jest tak paskudna, że lepiej nie wychodzić. Oby do 15-ej się trochę "uspokoiło". Duży wiatr i deszcz, to niefajne połączenie. Wczoraj zrobiłam sobie zakupy i dziś mogę spokojnie wracać do domu. Jupi! Posprzątałam sobie, obiad mam. Prawdziwy weekend na jutro też zapowiadają dużo deszczu i spory wiatr. Na szczęście nigdzie nie muszę pędzić więc już się cieszę. Tradycyjnie plany są więc z całą pewnością nudzić się nie będę Wszystkim Kobietom życzę miłego i pełnego serdeczności dzionka Udanego weekendu!
Smakosiu przesyłam w takim razie trochę mojego słoneczka , bo tu od świtu radośnie przyświeca i zapowiada ładny dzionek, ale od jutra faktycznie ma się skitłasić pogoda....:))
Witam Wszystkich milutko Oj, bardzo dawno mnie tu nie było, a troszkę się działo, jak to w życiu... Zacznę od pogody... Aura w moim nadmorskim rejonie zmienna, jak kobieta hi hi hi... Ostatnio wieje i pada, a czasem z pomiędzy chmur wyłania się też i słoneczko, co nieco rozjaśnia niebo... A każdy taki słoneczny promyczek pomimo wietrznej i deszczowej pogody raduje... Przez ten dość długi czas pojawiła się następna wnusia Marcelinka, która ma już 2,5 miesiąca. Rośnie szybciutko i waży sporo, bo już ponad 6 kg. Niestety od tygodnia jest w szpitalu, bo złapała wirusa i miała zapalenie oskrzeli i dróg oddechowych, ale wszystko jest już pod kontrolą i szybko zdrowieje. Pewnie niedługo wyjdzie do domu. A starsza wnusia Michalinka ma już 15 miesięcy. Jest wesoła i pełno jej wszędzie. Niestety Misia też jest teraz chora, bo i ją dopadł ten paskudny wirus, ale jest w domu i dostaje antybiotyk oraz ma robione inhalacje. Mnie też ostatnio dopadały raz po razie jakieś wirusy w obrębie całej jamy brzusznej, ale już jest wszystko w porządku. Pracę mam ciężką, dlatego jestem każdego dnia bardzo zmęczona i nie mam już ochoty, ani też czasu na cokolwiek innego, bo i wracam dość późno. A po pracy jeszcze idę pomagać przy moich kochanych wnusiach i tak to się toczy mój dzień za dniem. Mam nadzieję, że jakoś dociągnę do tej marnej emeryturki... Mam też nowego członka rodziny kotka Filusia, który został mi podrzucony jako maleństwo pod drzwi w mroźny zimowy dzionek, ale ma u mnie ciepły dom i jest moim kochanym rozrabiaką... Dzisiaj się zmobilizowałam i zapodałem Wam troszkę wiadomości ode mnie, ale jeszcze nie zdążyłam przeczytać wszystkich wątków, więc tutaj zapytam, co u Was Kochani słychać ?... Pozdrawiam Wszystkich razem i każdego z osobna, i przesyłam buziaczki ...
Wnusie piękne i niechaj się nadal pięknie rozwijają już bez ekscesów chorobowych :))
Cieszę się, że Twoje dolegliwości skończyły się i jest dobrze, choć pewnikiem jak starsza wnusia pójdzie do żłobka, to będzie przynosić różniaste ,,niespodziewanki" i dzielić się z Tobą ;)
Kicior fajny i widać zadowolony z nowego, superaśnego życia :)
Lea! Jesteś Faktycznie, trochę Ciebie nie było, ale jak już przyszłaś, to z rewelacyjną wiadomością. Szczere gratulacje babciu! Lekko Ci nie jest, bo teraz masz pracę prawie na 1,5 etatu Życzę Ci duuuużo sił i jednocześnie zakładam, że widok tych rosnących szkrabów będzie Ci dodawał energii. Naprawdę urocze te Twoje wnusie. A kicia wygląda na małego rozrabiakę - śliczna, czarna "iskierka". Ech, tyle się u Ciebie dzieje! Wcale się nie dziwię, że nie masz czasu na pogaduchy w Kawiarence. Mimo wszystko wpadaj czasami. Będziemy czekać. Uściski!
Jakoś wszyscy zabiegani hmmm? U nas tysz nie inaczej mijają dzień za dniem... Trzymamy się zdrowo jeśli chodzi o wirusy i tym podobne, jednak mi ,,coś w plecy weszło". Albo w zeszłym tygodniu w te ładne dni mnie przewiało, bo biegałam porozbierana. Co ciekawe zaczęłam odczuwać ból po mojej lewej stronie i już myślałam, że rwa się odezwała. Ale każdego dnia ból się przesuwa i teraz jest już po mojej prawej stronie hihi. Smaruję i mam nadzieję tylko, że nie będzie mi ból krążył po obwodzie uciekając przed lekiem hihihi
Ostatnio zakupiliśmy coś a'la kredens, jak poprzednie mebelki do salonu i jadalni, to również z serii UŻYWANE i trafiliśmy nawet u naszego, ulubionego pana w sklepie na taki sam stylowo zestaw. Do tego połasiliśmy się na zegar stojący, słusznie zresztą, bo jest piękny, prosty i cudnie wybija głębokim dźwiękiem, że nawet mi nie przeszkadza.... :)) Teraz jestem na etapie wyprzedawania poprzedniego zestawu czyli komody i przeszklonego słupka, a nasz poprzedni zegar sprzedałam już wczoraj hihi:)) Lubię takie zmiany, niooo i teraz wsio do siebie pasuje :))
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jej, jak ja się cieszę jestem w tym tygodniu jakaś zmęczona. Czuję, że potrzebuję trochę luzu, zwykłego odpoczynku, "zresetować głowę"... Za oknem aura szaleje. Wiatr w tym tygodniu daje się we znaki na zmianę z deszczem albo uaktywnia się w parze. Ciągle mi zimno. Myślę, że to jakieś przesilenie czy coś koło tego. Ale koniec marudzenia toż dziś piąteczek Iwcia, "podziel" się nowymi meblami. Jak ja lubię witryny. Szczególnie piękne są te stare modele. Zazwyczaj wymagają one więcej miejsca więc nie nadają się do zwykłego "M", ale zakładam, że u Ciebie mebel został fajnie wyeksponowany. Jakie będzie jego przeznaczenie - "załadujesz" naczynia, szkło czy inne rzeczy? Aloalo! Gdzie jesteś? Co u Was słychać? Melduję, że w ten weekend sięgam po farbę na odrosty a Ty?
Iwciu, no super, a zegarem jestem zauroczona... i wiesz, jakbym go gdzieś już kiedyś widziała... chyba ktoś w rodzinie miał kiedyś podobny? Miłego dzionka wszystkim życzę.
Kurcze! Szkoda, że nie ma takiej opcji przesyłania dźwięków. Byśmy sobie posłuchali tego "głębokiego" tonu. W ogóle fajnie by było móc tutaj zostawiać prywatne filmiki. kawiarenka z pewnością mocno by ożyła, prawda?
Witajcie poniedziałkowo Co za pogoda-br! Głowę chciało mi dzisiaj rano "urwać" Weekend na spokojnie. Odpoczęłam i porobiłam to, na co w tygodniu zabrakło czasu albo zwyczajnie nie chciało się. Ale i tak (jak zwykle) zabrakło jednego dnia żeby wszystko zrealizować Muszę Wam powiedzieć, że chyba mam jakieś "przesilenie wiosenne" - szybko mnie dopada senność. No normalnie ciężko jest coś oglądnąć wieczorem. Oczy mi się same zamykają i głowa "odlatuje". Wiatr przygnał na mój mały (przybalkonowy) ogródek sporo zeszłorocznych liści. O nie! Tak ładnie było wysprzątane A mi się teraz nie chce za to zabierać, bo jest zimno i w ogóle mam lenia Już się nie mogę doczekać takiej prawdziwej wiosny z młodymi warzywami. Nie mam na myśli tych "pędzonych sztucznie" nowalijek, tylko wiecie...takie pachnące, zdrowe...ech. Coś marudzę. lepiej już sobie pójdę i zabiorę się do pracy Miłego dnia
Witam pierwszego dnia wiosny. To moja naj...naj... naj... pora roku. Aż chce się żyć, oddychać pełną piersią, podziwiać cuda natury i wychylające swe główki z ziemi roślinki... Tylko patrzeć i podziwiać... szkoda tylko, że różne niezbyt fajne rzeczy codziennej prozy życia nie pozwalają się w pełni z tego cieszyć. Zasyłam pozdrowienia i "okazy" z mojego ogródka... oprócz krokusów zakwitł nawet jeden pierwiosnek, biały. To już naprawdę wiosna! Ala
a to jeszcze dla wzmocnienia wiosennego nastroju coś do kawusi... sernik a'la tort z brzoskwiniową glazurą... toć mój wiosenny Synek /choć dorosły już bardzo/ ma dziś urodziny...więc musiałam coś sklecić...
Dziś nieco ponuro za oknem, ale temperatura przyzwoita więc zaraz po ,,orbitowaniu" ruszam na targowisko...
Naoglądałam się podpowiedzi i mam zamiar spróbować zrobić samodzielnie sadzonki bukszpanu i tuji (tui )... Bardzo jestem ciekawa co z tego wyjdzie choć wiem, że to długotrwały proces. Za to wkład żaden, bo pobiorę gałązki z przycinania. Najwyżej nie przetrwają...albo będę się cieszyć nowymi roślinkami :)) Zobaczymy.
Wiosna mobilizuje do pracy w ogrodzie, więc muszę dokończyć przenoszenie miętowego zagajnika w inne miejsce i ,,stare" zagospodarować kwieciście:))
Kaffa wypita....Pozdrawiam Wszystkich Kawiarenkowiczów obecnych i nieobecnych....
Witam czwartkowo To nic, że szaro za oknem, to nic! Grunt, że już jesteśmy bliżej wiosny, że kolorów tyle się pojawia, że z dnia na dzień słońca będzie więcej. No normalnie radocha, jak nie wiem co Iwcia, już ja sobie wyobrażam jakie Ty tam rewolucje robisz w tej swojej przestrzeni dookoła domu. Pewnie "robota" Ci się w rękach pali Zakładam, że dopiero w tym roku będziesz się tak 100% cieszyć urokami tego, co zagospodarowaliście w minionym sezonie. Ech, jak fajnie, że nadchodzi ten optymistyczny czas
A ja dzisiaj dostałam wiadomość, że pojawił się w sprzedaży srebrny pierścionek, na który polowałam od dłuższego czasu. Jego autorka wykonuje swoje wyroby tradycyjną, balijską metodą szkoląc się na tej pięknej wyspie. Mam tylko nadzieję, że pierścionek będzie mi się podobał na palcu równie mocno, jak na zdjęciu A w ogóle, to jestem zachwycona wieloma wyrobami z tej strony - wreszcie coś oryginalnego i nietuzinkowego. Jeśli ktoś lubuje się w biżuterii, to mogę podać adres żeby sobie pooglądać.
Witam obecnych i nieobecnych. Pogoda taka jakaś niewydarzona, niby nawet ciepło, ale zachmurzone niebo i od razu energia ucieka. A ja tak chciałam dziś na działkę.... mam jeszcze kilka dni oddechu, zanim znowu rozpocznę batalię z tym moim serduchem, które puka w rytmie cza-cza. Iwcia, nie pochwaliłaś się jak udał się wczorajszy wypad na targ i co znowu wykombinowałaś. Bukszpany są piękne, ale... bierzesz pod uwagę tą chorobę i te "robale" na nich żerujące? nie pamiętam jak się to zwie, ale miałam na działce jeden już duży i piękny i dwa małe jeszcze. W ub. r. moment i zostały zaatakowane przez to coś....zostały tylko paskudne patyki.... a wykopać toto potem... masakra. Smakosia coś dziś nie powitała piąteczka... pewnie przesilenie wiosenne.
Ja mam bukszpany dwa koło siebie rosnące niedaleko sędziwego orzecha włoskiego.... To spadek po dawnych właścicielach i tak zostały. My tu już kilkanaście lat i nigdy nie miałam z nimi problemu, ale tysz nie są w miejscu, którym byłyby docenione, dlatego myślałam żeby je rozmnożyć i posadzić gdzieś na widoku. Ich sadzonki są drogie, toć może uda mi się we własnym zakresie cosik wyhodować:)
Na targ poleciałam po....pyszności, które przywozi chłodnicze auto. Mają różniaste mięsiwa, przetwory mięsne itp. Lubię tam zaglądać:) A na targowisku kupuję też mleczko prawdziwe by nastawić na zsiadłe oraz ostatnio wolno biegającego kurczaka kupiłam -Pycha w porównaniu ze sklepowym... niooo zaczynam doceniać dostępność pobliskich wytwórców i hodowców :) Aaa i jabłka kupuję za 1zł i 1,5zł. Poprzednio nabyłam dwa drzewka śliwkowe by dosadzić do mojego mini sadu i dwa krzewy porzeczek :)))
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Zleciało co? Za oknem szaro i wilgotno, ale wyraźnie czuć, że już jest cieplej a to cieszy. Wczoraj się wkurzyłam, jak nie wiem co. Napisze o tym, bo może ktoś będzie miał jakąś podpowiedź dla mnie...? Spółdzielnia mieszkaniowa wysłała w imieniu mieszkańców prośbę do instytucji odpowiedzialnej za podcinanie drzew w parku przy którym stoi mój budynek. Jako, że drzewa są tak wysokie, że nie dociera do nas światło słoneczne i ciągle trzeba palić światło poprosiliśmy o podcięcie korony najbliżej rosnących drzew. Odpowiedź jest taka, że na ten moment drzewa są zdrowe i prawidłowo uformowane po przeprowadzonych w latach ubiegłych (ok. 3 lata temu) cięciach. Nie ma możliwości wykonania korekty korony drzew w sposób pozwalający na wyeliminowanie zacienienia lokali mieszkalnych. Wr! Co ja mogę jeszcze zrobić? Ręce mi już opadają Ech!
Witam , dawno mnie tu nie było ale ostatnio padam na pysk tyle spraw do załatwienia ze nie wiem co olać jako pierwsze . Moje małe szczęście w środę skończyło jedenaście lat i tym sposobem mam małego nastolatka w domku . Wpadł tez w jakis szał i zapisuje sie na wszystkie konkursy w szkole . Mowię po co ci to a on to chyba lepiej wiedzieć więcej niz mniej . Niby tak ale wykańcza mnie i siebie tez . Troszke przesadza bo zaniósł jakieś dwa projekty na konkurs plastyczny o naszym mieście , pisał olimpusa z angielskiego i kangura z matmy a czeka jeszcze na jakis konkurs z techniki z przepisów drogowych . Powiedzcie czy to nie przesada . A do konca roku jeszcze troszke zostało wiec pewnie jeszcze sie jakieś pomysły narodzą . Dzis pogoda w kratkę raz pada , raz swieci słońce niby ciepło a jakos tak byle jak . Kupiłam piękne bratki i musze wsadzić ale moze uda mi sie to jutro bo zapowiadaj ładna pogode . Nie wiem tylko czy jak dzis po tym męczącym tygodniu pójdę spac to czy nie wstanę jutro na kolacje . Ok lecę zrobic kawę i zjem kawałek pysznego torcika toblerone . Czekolada zawsze dobrze robi na wszystko . Pa
U mnie była piękniasta pogoda, więc prace w ogrodzie zdecydowanie posunęły się do przodu. W sobotę było ponad 25 stopni, to od śniadania po ,,podwieczorek" siedzieliśmy / pracowaliśmy w plenerze :)) Mąż wertykulował trawę, a połowę niedzieli ja grabiłam ten ogrom wyrwanego, suchego trawiszcza gdy M do worków pakował. Wyszło 13 dużych worów... Bałam się, że dziś nie będę mogła ruszyć ani centymetrem ciała...ale o dziwo jest przyzwoicie, jedynie na dłoniach mam bąble i nieco są one obolałe od ściskania grabi hihi :))
Teraz właśnie zaczęło padać i cieszę się, że nie zostawiłam roboty na dziś, a wczoraj zarzekałam się już od po pierwszej po ostatnią, zagrabioną górkę trawy hihi
Mam plana zrobić jutro Smakosiowy sernik idealny z brzoskwiniami...właśnie odsączam wiaderkowy ser by jutro miał odpowiednią konsystencję i bardziej przypominał ser:))
Witajcie! Oj Iwciu, też nie miałaś kogo ściskać, tylko grabie??? Ja też byłam na działce w sobotę i trochę popracowałam, wykorzystuję "wolny" czas ... wolny w oczekiwaniu na ... e, tam... ważne co tu i teraz... Uwielbam wiosnę, uwielbiam prace porządkowe w ogrodzie, siewy, nasadzenia, zbieranie pierwszych kwiatów /3 żonkile upolowałam już w sobotę/. Dziś też pojechałam, ale deszcz mnie wypędził do domu, zrobiłam zdjęcie jednemu okazowi - to śnieżnik lśniący, uroczy, choć jeszcze nieśmiało otwiera swe oczęta.
Hahaha...a widzisz Alu nioo ściskałam, ściskałam i ten romans nie bardzo mi na zdrowie wyszedł Dzisiaj chyba bardziej obolała jestem, ale na Orbitku rozgrzeję schabiki to jakoś minie odczuwanie niedzieli hihi :)
Pozdrawiam Cię gorąco....głowa do góry, jesteśmy z Tobą :))
No śliczności, chętnie bym zjadła, ale... kilka dni temu też piekłam sernik z polewą karmelową i jeszcze "leżakuje", bo ja udaję, że jestem na diecie, a goście się jakoś nie trafili. Piekę też czasem sernik Smakosi, ba, mam go nawet na moim pseudo blogu i nawet nazywa się SMAKOSIOWY sernik idealny. Tak, jest bardzo dobry. W moje strony wróciła lekka zima, trochę popadało w nocy, ale już ulice czarne, tylko na samochodach widać resztki. Chyba to już ostatnie porządki i resztki śniegu wymiatane. Trzymajcie się cieplutko i ... zdrowo. Ala
Iwcia i Alman ale fajnie jest czytać, że ten "wklepany" do przepisów lata temu sernik nie przepadł w czeluści innych ciast i gości na Waszych stołach. Jupi!
Aż się oblizałam patrząc na zdjęcie. O mamusiu! Jak ja bym sobie zjadła. No ale niestety muszę czekać do świąt. Raz, że mam postanowienie na okres postu a dwa, że zawsze piekę "od wielkiego dzwonu"
Dopisano 2019-3-27 11:26:34:
Iwcia i Alman ale fajnie jest czytać, że ten "wklepany" do przepisów lata temu sernik nie przepadł w czeluściach internetu i gości na Waszych stołach. Jupi!
Aż się oblizałam patrząc na zdjęcie. O mamusiu! Jak ja bym sobie zjadła. No ale niestety muszę czekać do świąt. Raz, że mam postanowienie na okres postu a dwa, że zawsze piekę "od wielkiego dzwonu"
Witam środowo Pracy mam sporo i popołudniami też ciągle coś się dzieje więc jakoś ciągle nie po drodze mi do Kawiarenki a czas pędzi, oj pędzi. Powiem Wam, że u mnie ciągle zimno. Kiedy czytam, że u Was były takie wysokie temperatury, to aż otwieram szeroko oczy ze zdumienia. Tutaj rano jest szron na autach. W poniedziałek "waliło" gradem i każdego dnia popaduje. Ale i tak nie jest źle, bo miejscami, gdzie krzewy są bardziej skierowane do słońca pojawiły się śliczne, żółte forsycje. Powoli idzie wiosna
Wczoraj byłam w kinie na nowym, polskim filmie pt. "Kurier". Polecam w 100%.
W domu czekają jakieś przedświąteczne porządki a ja nic Może jak wreszcie zaświeci słońce, to się zmobilizuję i ogarnę np. okna a potem resztę...?
A póki co zabieram się za swoje papiery na biurku Miłego dnia
Witam stałych bywalców w liczbie 2 /słownie dwa... eeee, dwie/. Wczoraj miałam trochę zimy, dziś raczej jesieni, a przecież to kwiecień-plecień... no dobra, już nie marudzę.
Siedzę z nosem w laptopie i usiłuję wykombinować jakieś menu na święta. Czasu jeszcze trochę, ale ja lubię mieć wszystko wcześniej zaplanowane, a do tego skoro pogoda iście nie działkowa to akurat czas do innego wykorzystania. Pomysłów na razie brak, czekam, może Dżaninka otworzy wątek i coś odgapię.
A Iwcia i Smakosia to gdzie? Jak Was nie ma to wtedy pozostaje już tylko monolog, teatr jednego aktora... Ludzie, a ktoś coś wie, co dzieje się z Patrycją??? Promyczku, może już czas się odezwać, nie sądzisz?
No to sobie podyskutowałam i spadam, bo będę robić sobie sałatkę z brokuła... na obiad... w ramach akcji odchudzania. Na razie ugotowałam brokuł, muszę wymyślić co dalej. Miłego dzionka pracusie.
A nieeee, nie jesteś sama To ja - stała bywalczyni Stoję na posterunku Dziś mam jakiś "zakręcony" dzionek w pracy. Przewija mi się trochę ludzi i jakoś tak...hm...niecodziennie. Na dodatek dziś muszę posiedzieć dłużej - wyjdzie jakieś 13 godzin. No ale, że to raz kiedyś, to nie ma problemu. Za oknem tradycyjnie mokro. Pozytyw jest taki, że zrobiło się znacznie cieplej, bo ustał wiatr. To już coś
Alman, to mówisz, że już robisz kulinarne plany świąteczne - słusznie. Ja tez wole wcześniej sobie wszystko porozpisywać, bo potem łatwiej nosi się te torby z zakupami Trzeba pogłówkować, co można kupić wcześniej (mąka, cukier itp.) A skoro już mowa o planach, to ja tradycyjnie upiekę pasztet i boczek. Z ciast, to wiadomo co - sernik idealny i mój chleb na zakwasie. A! Właśnie! Trzeba będzie za jakiś czas wstawić zakwas na żurek. Dobrą białą kiełbasę już kupiłam i zamroziłam. Moja kochana Mama tradycyjnie zrobi pyszną, jarzynową sałatkę więc to mi odpada. Na obiad może jakaś ryba...? Hm...jak się teraz zastanawiam, to myślę, że w te święta jest zawsze skromniej. Mi to odpowiada. Do dekoracji kupie dwa pęki tulipanów i będzie pięknie
Jestem i ja...Zapachniało u Was świętami, a ja jak zwykle nie czuję na razie przypływu entuzjazmu świątecznego i nawet nie wiem co i jak będzie w ten czas. Jeśli pogoda dopisze byłoby miło plenerować w najlepsze, to może teściowie do nas zjadą....zobaczymy i wtedy będę myśleć co muszę zrobić jedzeniowo:)
Faktycznie u nas tysz na Wielkanoc mniej się przygotowuje, bo jakoś krótsze się wydają te święta, a i wolimy wiosennie już jeść, nieco lżej...
Tydzień przed świętami znajomi biorą ślub, to bardziej teraz moją głowę zaprząta, bo jakieś ciasto / ciasta muszę zrobić z tej okazji...
Jestem zmęczona staszecznie, może to przesilenie, bo dziś wyjątkowo nicnierobieniem jestem zmęczona, ale wczoraj ne mogłam zasnąć i choć grzecznie książkę przed 23-cią odłożyłam słyszałam wybijanie zegara do 1:30... Oj dawno tak nie miałam, ja uwielbiam spać i raczej sen uwielbia mnie, więc nie wiem co jest...mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk :))
W końcu przyszła do nas wiosna, słońce to sprawiło, tak jest teraz jasno, ciepło i już zielono się zrobiło. Wrócił na działkę mój przyjaciel, szpak wspaniały, przywiódł też swoją żonę, urządzili koncert mały. Porządki w swoim domku od rana już urządzają, tu słomka, tam piórko, każde kłaczki się przydają. Na wierzbie szum, głośne bzykanie, pszczoły pracują, zbierają pyłki, takie pracowite, czasu nie marnują. Krokusiki, przebiśniegi, ziemowity, płatki rozchylają, takie cudowne, świeże i ciepło słoneczka zbierają. Na drzewach pąki, bluszcze na ścianach się rozłożyły, zadomowione, rozrośnięte, jakby od dawna tutaj były. Ziemia ogrzana, na nasionka, flance już oczekuje, otuli je ziemną kołderką, wszystko wtedy wykiełkuje. Cudownie jest przyjść na działkę gdy ptaki śpiewają, szumi delikatnie woda w stawie i małe rybki pływają. Ciepło, słoneczko promieniami twarz nam tak pieści, wspaniałe uczucie, tyle miłości w sercu się zmieści. Altanka, grill, atrakcje już na miłych gości czekają, zawsze są mile widziani, spotkania swój urok mają. Spacer, wypoczynek, na ławeczce można odpoczywać, nawet mój cień może do wypoczynku każdego wzywać. Cieszyć się przecież możemy z każdej wiosennej chwili, ważne jest to aby mieć uśmiech i pomocni byśmy byli.
Witam widze ze tu plany świąteczne a ja ledwo żyje chyba pracami w ogrodzie w sobotę tak sie doprawilam ze jestem mocno pociągająca . Do tego wszystkiego doszło gardło i gorączka . Wczoraj nie miałam nawet siły wstać . Mam nadzieje ze szybko mi przejdzie bo miałam zrobic imprezę urodzinowo imieninowa ale będę musiała to przełożyć bo w ten weekend nie dam rady . Gdyby tylko chodziło o mnie i M to bym nie robiła ale mojemu małemu misiaczkowi musze zrobic tort . Ok idę leżeć a wiecie ze nawet kawy nie mam ochoty pic . To pa
Jest!!! Piątek, piąteczek, piąteluniek! Och, jak fajnie! Wreszcie jutro wypiję na spokojnie kawę i poczytam sobie gazetę. To mój weekendowy rytuał Wczorajszy, bardzo długi dzionek pracowniczy mam już za sobą i teraz powtarzam sobie - byle do 15-ej Ponoć w sobotę ma być wreszcie trochę cieplej. W planach spacer i odwiedziny rodziców. Zostawiam gorącą herbatę i zmykam do papierów na biurku. Miłego weekendu!
Jak Wam minął łikend??? My zaliczyliśmy grillowanie i długie siedzenie na tarasie ze znajomymi w sobotę...oraz nawet tańcowanie do późnej nocy na domowym parkiecie :))
Niestety nie zostanę w kawiarence dłużej, bo muszę się szykować na drogę do i wizytę u dentysty...
Dzień dobry wszystkim. No Iwcia, Ty to prawdziwa baletnica jesteś. Ja też miło spędziłam czas w sobotę, bo... w moim ogrodzie. Popracowałam ostro, więc fizycznie czułam się potem jak po zderzeniu z czołgiem, ale psychicznie...miodzio. Moja działeczka wysprzątana aż miło. Zdjęłam też otulinę z tulipanów, które zabezpieczyłam jesienią przed ewentualnym najazdem sarenek /rok wcześniej "wypasły" wyrastające tulipanki do cna/. W tym roku chyba zmieniły kierunek, ale tulipany coś mi się podobają. Liście owszem są, ale jakoś zawiązków kwiatowych nie widać. Czy jeszcze wyrosną z nich kwiaty? bo jakoś nie pamiętam, czy pierw liście, a kwiaty potem? choć chyba nie, bo na niektórych są już mizerne zawiązki kwiatowe. Za to żonkile już zaczynają kwitnąć i to te stare okazy. Nowe nasadzenia to jakoś niezbyt rosną i kwitną. Ten tydzień mam dość trudny, bo badanie i wizyta u endokrynologa oraz okulista. I już mam niespokojne noce, bo gdy tylko endokrynolog wypuści mnie ze swojego władania, ponownie wpadnę w objęcia kardiologów, a potem kardiochirurgów. E, już mam tego dosyć i zastanawiam się, czy sobie tego wszystkiego nie odpuścić. Ot, takie dylematy mam, a tu moja naj... naj... pora roku, tylko żyć.... Miłego dzionka wszystkim życzę.
PS. Lajanku, no chyba jednak Ty jesteś przystojniejszy. Z pewnością Ty.
Piątek! Piąteczek, piąteluniek Jupi! Na dodatek świeci słońce i temperatura niesamowicie rośnie. Jej! Tyle radości!
Lajan, może Ciebie też słoneczko nastroi do nowego "lotu", co? ten zimowy czas zamknąć.
Dziś w planach zakupy i to spore a potem prędko na ogródek zrobić porządki, bo już najwyższa pora. W sobotę biorę się za okna, firanki itp. Muszę też wymyć porządnie po zimie balkon. Wr! Tego to nie lubię robić, no ale trzeba. Tradycyjnie wcześniej przygotuję świąteczny pasztet, zamrożę a potem tylko upiekę. Trochę zaoszczędzę czasu na inne "przedświąteczne zadania" Tak więc weekend zapowiada się pracowicie, ale i tak się cieszę Jej! Jak to słońce dodaje energii i cudnie nastraja do działania A! Kupiłam sobie sukienkę. Fajnie. Cieszę się No to odliczam godzinki. Byle do 15-ej. Miłego weekendu!
Śnieg sypie, białe płatki wszystko dokładnie pokrywają,
śnieżny początek roku, dzieci radość z tego też mają.
Sanki, narty, łyżwy, smary, pilniki z szaf już wyciągnięte,
w górach kopny śnieg, turyści, konie do sań zaprzęgnięte.
Dla nas, dla dzieci ta zima wprost zaczarowany urok ma,
lecz transportowcom, bezdomnym tylko kłopotu im da.
Zajrzyjmy do szafy, może zbędne ubrania tam mamy,
znajdą się potrzebujący, im te ciepłe ubrania rozdamy.
Podzielmy się tym co nam zbywa, potrzebujących uraduje,
wszystko można wykorzystać, niech nic się nie marnuje.
Pamiętajmy o naszych kochanych przyjaciołach młodszych,
kotkach, pieskach, ptaszkach, zwierzętach najsłodszych.
Dosypmy im ziarna, warzyw, jadło dla nich wystawiamy,
wspólnie taką zimę przetrzymamy, mrozom się nie damy.
Życzę wiele uśmiechu, słonecznych dni oraz radości,
wstąpcie też do kawiarenki, ona wszystkich tutaj ugości.
Lajan! Jesteś!
No to całus za wierszyk i udany początek zimowego lotu
Brawo Lajan
Buziaki :)
Co to jest ten śnieg? U mnie takie coś nie występuje. W załączeniu zdjęcia z działki z dnia dzisiejszego.
Też nie wiem i dobrze
Witam poniedziałkowo
Startujemy z nowym tygodniem. Dzionek zaczął się bez deszczu ale za to z duuuuużym wiatrem.
Weekend spędzony miło i zgodnie z planem. udało mi się odpocząć i jednocześnie nadrobić trochę zaległości. Wreszcie poczułam, że się wyspałam. Nic nie ugotowałam. Zazwyczaj w niedzielę pichcę coś na obiad, ale tym razem nie miałam ochoty.
Jak tam Wasze choinki - rozebrane już czy jeszcze cieszą oczy? U mnie stoi jedynie malutki cis w doniczce, opleciony drobnymi światełkami. Ładnie się trzyma. Trafił się fajny egzemplarz. Natomiast duża choinka (srebrny świerk) bardzo szybko zaczęła schnąć i rozebraliśmy ją już 6 stycznia.
Jak tam zima w Waszych rejonach, śnieg leży?
To co, startujemy z nowym tygodniem? Żeby był udany!
Dzień dobry!
Lajan - cmooook! Wreszcie się skończyła ta jesień ;)
U mnie dziś pogoda zmienna. Raz śnieżyca z wichurą a raz słońce świeci i nie ma wiatru.
W naszym domu słychach kaszel, psikanie, odgłosy inhalatora i takie tam. Sytuacja się rozwinęła. Bob w czwartek wrócił ze szkoły z bólem głowy, potem doszło gardło, potem wymioty. Ostre zapalenie gardła i antybiotyk. Te wymioty to zapewne wirus w bonusie, bo Olo, który był już całkiem zdrowy, w sobotę wieczorem zaczął robić się "ciepły". W nocy i rano wymiotował i był już gorący. Przeleżał a właściwie przespał całą niedzielę. Dziś jest już lepiej, ale jeszcze wraca. Ale mniejsza. Mąż kaszle, ja kaszlę i ropieją mi oczy. Taki ubaw...
A dziś ogólnie śledzę wiadomości o prezydencie Gdańska. W głowie
mi się to nie mieści....
Ściskam Was mocno (dziś Lajana wyjątkowo mocno ;) )
W imieniu lajana czuję się uściskany, cmok............
A czy ja mogę Cię prosić o przysługę?
To ja proszę żebyś ucałował naszego Lajana i powiedz Mu, że ten "?" jest niczym "NN" i jakoś tak...nie pasuje mi do Niego. Już nawet lepiej będzie wyglądać "lajan" z małej litery - może takie, nowe konto...?
Ukłoniki Wtorkowe...
Również wczoraj od rana smutne wieści z Gdańska rozwaliły mnie na drobne... Przykro i brak słów...
Aloalo, współczuję ,,szpitalnej" atmosfery w domciu :(
Jeśli ropieją Ci oczy, to pewnikiem przyniesiony przez synusia wirus zaatakował zapaleniem spojówek i to jest zaraźliwe, więc uważaj na męża. Potrzeba szybko kropelek z antybiotykiem i wystarczą dosłownie 2-3 dni. Ale jak pierwszym razem nie wiedziałam co mi się dzieje i przemywałam w domu herbatkami, to dwa dni później wyglądałam już jak zombi czerwonooka Także atakuj oczka kroplami. Mi rodzinny przepisywał i raz ,,dziecinny" lekarz :)
Smakosiu, moja choinka już rozebrana :) Nawet się nie sypała, a jedynie zmumifikowała wygięta nieżywo w dół.... taki urok jodeł, że igły trzymają się nawet do wiosny hihi.
Mariolan, jak ręka? Wiesz my wozimy Bubusia do szkoły od kiedy zmieniliśmy ją, bo teraz autobus jeździ ponad godzinę - sporo miejscowości po drodze, a nasza na końcu, więc synuś nie miałby możliwości chodzić na basen.....
Alman....co słychać?
Okijos, kaffa wypita....paaaaa:)
Witam
przez dwa dni lało prawie non stop . Śnieg stopił sie niemal w 90% a to co zostało zamieniło sie w breję która wczoraj zamarzła robiąc niezła ślizgawkę . Miałam spory problem by dojść z garażu do domu bo nogi same rozjeżdżały mi sie na boki . Od wczoraj tez wieje tak ze przewraca wszystko co jeszcze stoi .
Ja czuje sie kiepsko bo mały w piątek przyniósł ze szkoły katar on czuje sie lepiej a wszystko przeszło na mnie . Głowa mi pęka a z nosa leje sie ciurkiem ze nawet spać nie mogę . Juz nie moge doczekać sie ferii . Mam nadzieje ze wtedy jakos te wirusy sie ucisza i wszysto sie uspokoi . Budzik nie bedzie dzwonił kiedy śpi sie najlepiej . To dziwne ale przez ten katar nawet nie mam ochoty na kawę . Mam przepyszne ciasto drożdżowe tylko czy ja dzis będę jeszcze czuła jego smak ? Jedyne na co mam ochotę to herbata z cytryna zrobię spory dzban wiec jak ktos zmarznięty to zapraszam .
Pa
Mariolan, jak dzisiaj się czujesz? Jest jakaś poprawa? Kiedy u Ciebie zaczynają się ferie? Pozdrawiam
Witam czwartkowo
Szybko mija mi ten tydzień. A Wam?
Tradycyjnie po okresie świateczno-noworocznym mam kulinarne zachcianki. Ostatnio chyba najbardziej chodzi mi po głowie ryba po grecku. Wygląda na to, że będę musiała dzisiaj zrobić jakieś konkretne zakupy, bo zachcianka sama nie minie
Przez ta pogodę (chyba przez nią...?) jakoś nic mi się nie chce. Wracam do domu trochę zmarźnięta, zjadam obiad i czuje jak ciało się rozgrzewa i odpływają siły. Jedyne, co mi wtedy przychodzi do głowy, to kawa i gazeta albo książka, ewentualnie jakiś film. Ewidentnie jesień i zima, to czas kiedy najchętniej bym się otuliła kocem i przeczekała tak do wiosny. No wiem, wiem...nie można marudzić, trzeba się brać w garść, zrobić coś konkretnego żeby napędzić trochę nowej energii. A jak to u Was wygląda?
A skoro mowa o mobilizacji, to wracam do pracy na biurku
Dobrego dnia
Tak miło jest wspominać, wspomnienie z 2010 r
Cóż tam w kawiarence ?
Cmoki od Was, tak bardzo mi smakują,
że pchają się same słowa i się rymują.
Swoimi wspaniałymi produktami zachwycacie,
te słodkie wypieki, litości wręcz nie macie.
Krysia64 torcik wiśniowy z jabłecznikiem stawia,
nim poszerzy drzwi, do konsumcji namawia.
Wkn śmiać się chudzina z nas tylko może,
podajcie jej słodkiego, może i ją zmoże.
No i proszę, gdy na stole słodycze się pojawiają,
jest i nalewka, od Jaska2503 i już polewają.
Smakosia obładowana jak dobra domowa dusza,
z garnkami i ciastem do swych rodziców rusza.
Całe szczęście, że jednak chytra nie była,
ostatni bo ostatni, ale sernik nam zostawiła.
Alicja37 tutaj wpadła, ciasteczko tylko skubnęła
i już jej nie ma, do swojej pracy szybko umknęła.
Makusia rozdwoić by się chyba musiała,
zobaczyć co jest na WŻ ale już Zuzia zawołała.
Mysha2006, dziewczyna wnet by się zakręciła,
w pracy nawał a myślami przy remoncie była.
Przeszczęśliwa, jak siebie z mężusiem nazwała,
teraz na koniec remontu będzie cierpliwie czekała.
Do szczęścia nam dużo wcale nie potrzeba,
odrobina dobrych nowin i już jest błękit nieba.
Tineczka wszystkich radością zaraziła,
zostanie babcią i tą nowiną się podzieliła.
Agulek74, Ty jednak znów ciastem kusisz,
niestety, w ten sposób do diety nie zmusisz.
Aloalo, dobrze, że tutaj co chwila wpadasz,
pomimo pracy, fajnie, że z nami pogadasz.
O Lence075 tylko jedno zdanie powiem,
Ona ma dar, reszty się od niej dowiem.
Polecam jej wpisy, takie pełne humoru,
jej zaangażowania i wspaniałego wigoru.
Aloalo dopiero teraz jest wprost szczęśliwa,
łazienka skończona, teraz w niej tylko bywa.
Coś mi się zdaje, żeście się tutaj zmówiły,
bo wszystkie zbiorowo lajana ochrzaniły,
że się obija, w kominku drewna nie pali,
całą pracę zrzucił na ramiona biednej Ali.
A ja się staram, ukrywać się nie mogę,
wpadam do kawiarenki i każdemu pomogę.
Pomimo zimy, pluchy i opadów śniegu,
zatrzymajcie się w kawiarence, zwolnijcie biegu.
Zostawcie ślad, że tutaj codziennie zaglądacie,
tu są przyjaciele i pogadać z kimś macie.
Ech, wspominki jak kiedyś było
Jak nie kochać kawiarenki
Uchylić tylko drzwi, wnet goście się zlatują.
o pogodzie, humorach, ciekawostkach meldują.
Alicja choć zagoniona, to już z oddali,
wita ciepłe słoneczko a Agulek się chwali.
Smakosia po pracy, zmęczona, odpoczywa
lecz w kuchni piekarnik i ciasto Ją wzywa.
Dzbanek z herbatą i cytryną postawi,
siada przy kominku, wszystko Ją bawi.
Makusia, spokojna bo Zuzia już śpi,
ma chwilę odpoczynku, o czym dziecko śni?
Nawet Almira całusy nam przesłała,
niestety, kompa jeszcze się nie doczekała.
Bodek! Gdzie to Ciebie tak nosiło?
Tak dawno na WŻ już Cię nie było.
Teraz już dobrze, o wszystkim wiemy,
podaj nam nowinę to Cię uściśniemy.
Przyszły tatusiu, czyń więc starania,
na przyjście potomka, zakończ malowania.
Doskonale wiemy jak Cię to raduje,
niech Ci się dobrze układa i Izę całuje.
Krysia, miło poczytać, że się udzielasz,
dobre życzenia wszystkim rozdzielasz.
Tineczka, Ty duszo kawiarenki stała,
częstujesz, przytulasz, będziesz o nas dbała.
Dorotka, jak już wszystko Cię zestresuje,
wpadnij do nas, rogalem Cię poczęstuję.
Smakosiu, kupa? Czy tyle pracy?
Spokojnie, jutro wolne, rodziców się zobaczy.
Tak ogólnie, to wszyscy się bawimy,
bo w kawiarence, jednym językiem mówimy.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Za oknem mały mrozik i czasami coś tam udaje, że prószy. Ja nie tęsknię za śniegiem więc dla mnie jest OK
Dookoła smutek i przygnębienie po ostatnich zdarzeniach. Staram się mimo wszystko cieszyć dniem, bo czasu się nie cofnie... Może chociaż te publiczne refleksje w jakimś stopniu "potrząsną" niektórymi osobami...? Czas pokaże. Dziś wielkie słowa a jutro...? To tyle refleksji.
Wczoraj stosownie do zachcianki zrobiłam zakupy i dziś będę smażyć rybę po grecku. W planach pieczenie chleba, bo jutro jadę odwiedzić rodziców więc Im zawiozę świeży, pachnący czarnuszką bochenek Uwielbiam ten zapach. Obok kawy to mój ulubiony aromat.
Ale miałam dzisiaj sen! Znalazłam kotka, który nie był taki typowy, bo zachowywał się jak pies. Sen śnił się na raty. Budziłam się i myślałam o tym kotku a potem zasypiałam i znów był obok mnie. Kiedy mnie widział biegł do mnie tak samo szybko, jak to zazwyczaj robi pies i skakał w ten sam sposób. Przytulał się i dawał mi tyle uczuć, że już "za nim tęsknię". Hm...piękne to było.
Jak tam u Was plany weekendowe? Pogoda znośna? Choróbska Was omijają?
Miłego odpoczynku
Witam ,
niestety choróbstwa nas nie omijają i pchają sie jedne za drugimi . Wczoraj mały wrócił ze szkoły z bólem brzucha , twierdził ze z głodu . Mnie wydało sie to troszke dziwne ale co nie dam dziecku jeść . Dałam i nie zdążył pogryźć do konca jak wszystko zwrócił . Potem doszedł dół i wieczorem gorączka . Dzis zobaczymy jak bedzie . Na razie gorączki nie ma ból brzucha mniejszy , nie wymiotuje . Mam nadzieje ze sie to jakos uspokoi . On najbardziej martwi sie o to czy wyzdrowieje do poniedziałku bo maja 50 lekcje angielskiego i pani obiecała im pizzę .
Za oknem sypie śnieg , nadają mróz wiec zima chyba powróci . A ja musze skoczyć do sklepu po marchewkę by małemu ugotować cos lekkiego na obiadek . I do kolegi jego po lekcje . Buuuuu juz mi sie zimno robi jak pomyśle ze musze wyjsć na takie zimno .
Pa
Smakosia, kot to niepohamowana tęsknota za skrywanym seksem .
No to mnie "rozkminiłeś"
Hej, że Wam się jeszcze chce.... :)
My nie musimy, ale możemy, wiec nie mam problemu z chęciami.
Ale Ciebie nikt nie zmusza... nawet czytać.
Witam wszystkich radośnie :)
No powiem Wam, że chyba się starzeję. Nie mam już dzieci, tylko dwie dorosłe panny ( na wydaniu - jakby kto miał na zbyciu dwóch synów porządnie wychowanych . Liczyłam na chłopaków Aloalo, ale ona za późno tych chłopców wyprodukowała ).
Po 18- stce Małej, wczoraj świętowaliśmy już 22-gie urodziny mojej Dużej i zaczęłam się zastanawiać - gdzie moje dzieci ? Takie małe i słodkie... Ale Ślubny mnie pocieszył, że przecież one mają raptem po metr pięćdziesiąt pare wzrostu, więc nadal są małe i jak nie pyskują, to i słodkie .
U mnie śnieg zalega od nowego roku i teraz tylko trochę mniej go na szczęście, bo sporo stopniało w czasie odwilży, ale dzisiaj orzeźwiające -6 stopni, a w nocy do -10 ma spaść, więc na większe roztopy już nie mogę liczyć. Oby jeszcze nie dosypało....
Buziaki wszystkim przesyłam i zdrowia życzę :)
CCCCCMMMMMMMMMMMMMMMOOOOOOOOOOKKKKKKKKKK dla Ciebie i rodziny. Serdecznie pozdrawiam.
Jupi! Jesteś!!!
Zawsze mam radochę, jak widzę, że zaglądnęłaś. No lepiej nie mogłam rozpocząć poniedziałku
Oczywiście przesyłam ogromny kosz serdeczności i naj naj najlepsze życzenia...życzenia tego, co najcenniejsze... Niech obie córcie zawsze będą szczęśliwe i uśmiechnięte
Witam poniedziałkowo
To był udany weekend. Sporo udało mi się zrobić a co ważniejsze wszystko to, co zaplanowałam i na czym mi zależało. Noooo, nareszcie pojadłam sobie ryby po grecku. Jej, jaką ja miałam na nią ochotę. Chleb upiekł się doskonale więc w szale pichcenia pomyślałam, że zrobię jeszcze do niego pastę. Połączyłam cieciorkę, czerwoną fasolę, suszone śliwki i suszone pomidory. Do tego zeszkliłam cebulę z dodatkiem jednej startej marchewki. Wszystko zblendowałam i przyprawiłam. Normalnie pyszności. Polecam takie połączenie.
Pogoda całkiem dobra, bo jest sucho i mały mrozik. Taką zimę lubię najbardziej. Jakby tak jeszcze było trochę więcej słońca, to już by było idealnie
Dziś po pracy w planach spotkanie z koleżanką. Będę jej pomagać robić zakupy do nowego mieszkania.
Może macie ochotę na gorącą herbatę z sokiem i cytryną? Zostawiam na podgrzewaczu. Częstujcie się
Udanego startu w nowy tydzień
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Nie wiem dlaczego łikendy tak szybko uciekają....
Jeest!!! doczekaliśmy się wreszcie...w sobotę byliśmy w teatrze, bo jak pisałam wcześniej zaplanowałam ten łikend i kupiłam jakiś czas temu bilety. Byli z nami znajomi z sąsiedztwa. To był bardzo udany czas, świetny spektakl, a po nim niespodziewana posiadówka z super aktorką z tegoż spektaklu, najpierw w kawiarni potem jeszcze miły, długi wieczór razem, więc jestem jeszcze niedospana hihi
Bubuś tysz miał luźną sobotę z koleżanką, najpierw w mieście, potem w domu i on również niedospany, więc trudno mu dziś będzie znaleźć równowagę. Ale urywamy sobie ostatni przedferiowy dzionek, by w czwartek ugościć naszych ,,szczeciniaków" i w piątek nie biec do szkoły / pracy
Lenka, ja widząc jak mi się synuś ,,starzeje" korzystam ile wlezie i tulę i smeram i tulę hihi, póki Bubuś się daje
Ucałuj najczulej jak się da swoje córeczki dorosłe od kawiarenkowej ciotki
Mariolan, jak tam synuś, podleczony???
Smakosiu, ja już po kaffie, więc chętne skorzystam z Twojej herbatki...
Qrcze kusisz tymi pastami, niooo muszę zrobić nakoniecznie, bo zaplanowałam sobie, że w tygodniu nie będę jadła mięsa, wędlin co pozwoli wreszcie skupić się bardziej na warzywach.
Lajanku, jak tam Twoje zdrówko???
Paaaa:))
Ale miałaś fajnie z tym teatrem. "Zazdraszczam" Tez ostatnio o tym myślałam żeby zorganizować jakąś rezerwację biletów. No i lipa mi z tego wyszła, bo to, co jest godne uwagi, to już nie ma biletów. Hm To sobie zorganizowałam, co? A nawiasem mówiąc ostatnio w ogóle trudno jest tak spontanicznie się "ukulturalnić". Do filharmonii też nie ma biletów.
To mówisz, że od czwartku będzie wesoło? Ale fajnie. Długo będziecie mieli gości?
Wiesz co, ja tez postanowiłam jeść dużo mniej mięsa i dlatego tak kombinuję z pastami do chleba. One świetnie się sprawdzają i są naprawdę bardzo smaczne. Muszę jeszcze poeksperymentować z pasztetami warzywnymi żeby nie bazować wyłącznie na tym z selera.
Pozdrawiam
Smakosiu, zrobiłam pastę z czerwonej fasoli, pieczonej papryki, dodatkiem smażonej cebulki z jabłkiem Mniami :))
Super! Wygląda bardzo smakowicie. Jabłko było uprażone razem z cebulą? Też właśnie zajadam swoją pastę, bo jeszcze mi została ta, co ostatnio robiłam.
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek
Zaczynam odliczać godziny do końca pracy - jeszcze tylko osiem No doooobra, jakoś zleci. A potem prędko na spotkanie z fryzjerką, bo czas podciąć czuprynę. zakupy zrobiłam wczoraj więc jestem już przygotowana na weekend
Dziś zrobiło się biało. mrozik jest więc pewnie trochę się to utrzyma. Lajan, u Ciebie też trochę popadało?
Co tam ostatnio pichcicie na obiady - coś rozgrzewającego? Ja mam w planach krupnik. dawno go nie gotowałam.
Wszyscy zdrowi czy katary dopadają?
Dla rannych ptaszków zrobiłam herbatę z cytryną i sokiem.
Miłego weekendu!
Grobowa cisza, sztandar wyprowadzić?
Lepiej odpowiedz na moje pytanie zamiast po sztandar sięgać
Śniegu nie ma na lekarstwo.
Helloł!
U mnie też śniegu dopadało znowu. Po wielkim wietrze. Wiatr jest straszny, ale jak wieje, to nie ma smogu, a ten gorszy. Ludzie, w jakim syfie my żyjemy, jakim syfem my oddychamy...Normy przekroczone o prawie 2000%!!!
Olo trzeci tydzień nie był w przedszkolu. Gorączkował 7 dni! Katar wodnisty i gorączka. A kiedy wreszcie po 7 dniach gorączka ustąpiła, katar zmienił się na ropny i z oczu również wychodziła ropa.... W ciągu dwu tygodni byłam 6 razy w poradni, bo byłam przerażona skąd ta gorączka. I kolejny tydzień z lekami przeciwzapalnymi i antybiotykiem do oczu i nosa.... Ja pierdzielę. Wczoraj katar zniknął, ale nawet boję się głośno pisać :)
Bob natomiast gardło wykurował w tydzień i już do szkoły chodzi.
Byłam u fryzjera, jak mam w zwyczaju, co kilka tygodni i zapraggnęłam skrócić moje włosy. Oj, to był błąd... Chyba pójdę jeszcze raz, żeby nadać temu inny kształt. Jakoś mi dziko z takim równym cięciem. Dobrze, że odrastają :) Szkoda, że na siwo. Musiałabym już co dwa tygodnie odrosty farbować. No stara baba ze mnie :)) Ja niedawno miałam osiemnastkę! Zaledwie 21 lat temu... Masakra :)
Pozdrawiam, miłego łikendu :)
Aloalo, jak dobrze Cię "widzieć"
Tradycyjnie podobnie działamy - wczoraj fryzjerka podcięła mi czuprynę. Odrosty zrobiłam sobie dwa tygodnie temu i dokładnie wiem, co czujesz... Ożeż! Czemu one tak szybko się pojawiają! Siwasy jedne! Wr! No dobra...cieszmy się, że mamy włosy
Biedny Olo To się dziecko umęczyło z tym katarem. Dobrze, że chociaż Bob złapał większą odporność.
Olcia, Ty też niedawno miałaś osiemnastkę? O! To całkiem tak, jak ja Tylko u mnie chyba szybciej pędzi czas, bo jakieś 30 lat temu. To z pewnością dlatego, że ja jestem bardziej na zachodzie kraju. No bo jak to wytłumaczyć...?
Uściski dla Ciebie i całusy dla "smarkatych"
Lajanku!!!
Wszystkiego co Najlepsze, Cudnych Dni, Pociechy z Najbliższych, Samego Dobrego Zdrówka!!!
Lajan, wszystkiego, co najlepsze...niech Ci nigdy nie brakuje zdrowia, pozytywnej energii i wiary w ludzi. Życzę żebyś zawsze widział tylko dobrą stronę, nie uginał się pod ciężarem zdarzeń i spełniał swoje pragnienia. Uściski i ucałowania - Emila
lajan serdecznie dziękuje za życzenia.
Cześć łikendowo:))
Nie mogę się przyzwyczaić, że dziś sobota, bo łikendujemy od czwartku...
Właśnie szczecińscy znajomi pojechali w dalszą drogę, było miło wesoło i fajnie się zobaczyć i zaplanować spotkanie za czas niedługi w Szczecinie :))
U nas w nocy popadał śnieg i przez dzionek ładnie sypie, więc jest uroczo.
Jesteśmy umówieni z ekipą kolejnych znajomych na wspólny obiad we Wrocławiu dziś, toć idę zaraz się szykować.
Póki co jesteśmy zdrowi i w miarę odporni, bo wokoło upierdliwe gorączki i smarki, a nas na szczęście nadal nie sięga i niech tak zostanie ;)
Miłego weekendu i dobrej pogody Wszystkim
Iwciu, super spotkania we Wrocku. Bawcie się dobrze. Uściski!
Dzięki
Uuuuu, jaka ciiiiisza - jak makiem zasiał
A tu już środa. Jak ten czas leci. Pogoda całkiem przyjemna a to oznacza, że jest sucho. No dobra - prawie sucho. Czasami pojawia się słońce i wtedy świat pięknieje
Jej! Jak ja się wczoraj najadłam placków ziemniaczanych. Pomyślałam, że usmażę więcej, to najwyżej zjem na zimno. Aha, nawet nie ostygły Wciągnęłam je z takim apetytem, że aż sama się przeraziłam
Aloalo, jak tam przeziębienia - mijają? jak Ty się czujesz?
Dziś mam trochę bardziej intensywny dzionek więc zostawiam herbatę i zmykam.
Dobrego dnia!
Wykrakane?
Był kiedyś taki piękny czas, że coś się tutaj działo,
powstała kawiarenka w której zawsze się bywało.
Tłumy codziennie na kawę, pogaduszki wchodziło,
były zwierzątka, radość i jakoś to się skończyło.
Nieśmiało jeszcze ktoś czasami tutaj zagląda,
lecz to już nie ta kawiarenka, smutno wygląda.
Odeszły zwierzątka, cichutko, nikt nie wspomina,
przygasa kominek, pajączek sieci wszędzie rozpina.
Robi się smutno, kawiarenka idzie w zapomnienie,
jeszcze chwila i zostanie nam po niej wspomnienie.
Nudno, mają rację Ci, którzy tutaj nie zaglądają,
skończyły się ferie a oni czasu już nie mają.
Już nie pomoże żaden apel, reanimacja nie działa,
jeszcze ostatnia malutka grupa tutaj została.
Skończy się cały opał, kominek sam się ostudzi,
przykro jest, po tylu latach nie ma już tutaj ludzi.
Nie pomogą prośby, zrywy, nic już nikogo nie skusi,
nikogo nie pociągniemy na siłę, być tutaj nie musi.
Ostatni lot w tym rozpoczętym nowym roku zaczniemy,
czy będzie następny? Tego się raczej już nie dowiemy.
Lajan, zlituj się. Normalnie powala mnie ten Twój "optymizm"
Witajcie czwartkowo
Byłam wczoraj złożyć wniosek na nowy paszport. Czy Wam się przytrafiło coś takiego, że urządzenie nie "widziało" Waszych linii papilarnych? No normalnie nic nie szło zeskanować. Najpierw jeden palec, potem drugi, u drugiej ręki to samo. Wreszcie próba kciuka. Na początku tez nic nie wychodziło. Kiedy już pomyślałam, że jestem przeźroczysta udało się. Inne osoby nie miały takich "cyrków", tylko ja
Oglądaliście ostatnio jakieś fajne filmy? Podzielcie się. Polecam "Romę" na Netflixe.
Macie jeszcze w domu ozdoby świąteczne czy już wszystko pochowane do kartonów? U mnie większość wyniesiona do piwnicy, ale nie mogę się rozstać z małymi światełkami. Mam jakieś trzy komplety (na baterie) - wiecie, takie maluteńkie. Porobiłam w różnych miejscach stroiki, albo zwyczajnie umieściłam w szkle i tak się "grzeję" tym ciepłym światłem tworząc resztki nastroju świątecznego. Ja w zasadzie mogłabym tak do lata. A co! Połączę później te światełka z dekoracjami wielkanocnymi i tez będzie fajnie
U mnie całkiem fajna pogoda - sucho i czasami wychodzi słońce. Dla mnie cała zima może tak wyglądać
Dobrego dnia!
Ukłoniki Czwartkowe:))
Faktycznie dni choć u nas bardziej leniwe, to tysz szybko uciekają...
Zaraz pierwszy tydzień ferii będzie za nami...
W sobotę Bubuś wybywa na obóz i zobaczymy jaki obrót przybiorą sprawy, bo może uda się z M spędzić na wybyciu również ze trzy dni....:))
Jakoś przed zimą nie udało mi się wsadzić cebulek tulipanów do ogrodu, więc dziś postanowiłam zrobić eksperyment i posadzić sobie kilka sztuk w doniczkach w domu. Takie można nabyć w sklepach, więc może się uda :))
Smakosiu, chyba za dużo peelingu, że odciski sobie starłaś hihi
Nic filmowo, ostatnio mnie nie zachwyciło...ja wskakując na orbitreka bardziej seriale oglądam, jakoś mi łatwiej :)
Dobrego wieczoru Wszystkim:))
Witam ,
u mnie tez zaraz bedzie połowa ferii ale jeszcze nigdzie nie byliśmy bo mały dokładnie w piątek sie rozłożył i leżał z gorączka .Juz jest lepiej ale jeszcze nadal kaszle . Wszystko to przez nauczyciela wf , który mimo ze wiedział ze bedzie z dziećmi wychodzić za 30 min ze szkoły to i tak kazał i biegać a kiedy wszyscy byli rozgrzani i spoceni wtedy wystawili ich na 2 godziny na mróz i silny wiatr ( u nas tego dnia było -5) . Dzieciaki stały nad rzeka gdzie strażacy pokazywali jak wyglada akcja ratownicza jesli ktos wpadnie pod lód . Kiedy wrócili do szkoły mały był tak zmarznięty ze powiedział ze nie czuł nóg . Nauczyciele twierdza ze to hartowanie dzieci ale chyba cos im nie wychodzi bo w piątek było w szkole mniej niz połowa klasy . Gdyby jeszcze poinformowali nas o tym wcześniej to dała bym mu jaks bluzę ciepła a tak w szkole ciepło ja go zawożę i odbieram to miał cienka bluzeczkę i cienkie spodenki . I takim sposobem mamy ferie w domu . Kupiłam mu za to fajna książkę o podróży w przeszłość w czasy mojego dzieciństwa . Mały czyta ja na głos i co chwila sie mnie pyta z niedowierzaniem czy tak było naprawdę . Ja mam ubaw bo pachy bo tak naprawdę było a naszym dzieciom jakos trudno w to uwierzyć , ze nie było prawie nic a zabawki robiliśmy sami .W TV były dwa programy , zero komputerów , internetu , telefonów komórkowych . Jestem sama ciekawa jak sie skończy ta niezwykła podróż .
Dzis bo to juz piątek idę do fryzjera do tak mi włosy urosły ze juz nie daje sobie rady . Małego zaciągnę do fryzjera w następnym tygodniu jak juz bedzie zdrowy i moze wtedy skoczymy gdzieś na dzien lub dwa . Mam nadzieje ze M dostanie jakos urlop .
Ok lecę bo rano musze dokończy ciasto ktore teraz sie studzi . Jakos ostatnio nachodzi mnie na słodkie a to chyba przez ta pogode . Ciagle śnieg , mróz i zimno .
Smakosiu u mnie jeszcze nie wszystko pochowane bo to co było w zasięgu ręki to schowałam ale mam jeszcze dwie rzeczy do których musze wyciągnąć drabinę by to zdjąć . Mam jeszcze lampkę w sypiali w kształcie gwiazdki i ja chyba zostawię bo tworzy taki niesamowity nastrój ze lepiej sie odpoczywa i zasypia .
To pa
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
No i już mamy koniec tygodnia. Ale to zleciało. Macie plany na weekend? Ja skoczę jutro do rodziców więc sobota zajęta a w niedzielę nadrobię parę zaległości. Dziś wpadnie koleżanka, to też popołudnie i wieczór umkną. Tak sobie myślę, że przydałby się jakiś dzień urlopu żeby mieć czas tak tylko dla siebie. Hm...chyba jednak szkoda mi brać urlop na "lenistwo" Trzeba się dobrze zorganizować i będzie OK.
Mariolan, ale przykre z tym feryjnym przeziębieniem. Że też musiało zabraknąć temu "wuefiście" zdrowego rozsądku. Hartowanie jest dobre, ale z głową. Super, że pomyślałaś o tej książce. pewnie macie niezły ubaw przy takiej "lekturze". Życzę żeby "M" dostał trochę urlopu i żeby Wam się udało spędzić razem fajne dzionki.
Iwcia, ciekawa jestem jak tam się uda ten Twój tulipanowy eksperyment. Ja natomiast każdego dzionka zaglądam do mojego awokado. Póki co ładnie rośnie i wypuszcza nowe listki
Aloalo, jak tam przeziębienie u Ola? jak się miewacie, co porabiacie?
Lenka! Stęskniłam się
Alman, jak się czujesz? Jak sobie radzisz z nastrojami? Daj znać chociaż jednym zdaniem. Trzymaj się dzielna kobitko. Uściski
Udanego weekendu
Witam i dziękuję Ci Emilko za pamięć jeszcze... Ja nie opuściłam Was i WŻ-tu, ja tylko odpuściłam sobie pisanie, bo po co mam psuć nastroje... zarażać moimi, niekoniecznie dobrymi. Nadal boksuję się z moją tarczycą, to znaczy nie ja, a lekarze... we środę będę miała biopsję... mam nadzieję, że wszystko z nią OK /tzn. z tarczycą/, bo ja czuję się wyśmienicie i im więcej oni wyszukują, to ja się mam lepiej... taka przekorna jestem. Aby te "ich" konieczne badania jakoś znosić, udzielam się bardzo aktywnie w kuchni... mąż zadowolony, serwis pełny wypas, ale coś trzeba robić żeby głowę zająć, a potem to wszystko przenoszę do mojego "przepiśnika" w kompie... no jakiś ślad po sobie muszę zostawić.
A Was czytam każdego dnia i jestem na bieżące co, gdzie, z kim...
Pozdrawiam i trzymajcie kciuki. Ala
A ja się bardzo cieszę jak znajduję wieści od Ciebie To oczywiste, że wolałabym czytać tylko takie dobre, ale życie nie jest "różowe". Zdaję sobie sprawę, że trudno się pisze, kiedy coś ciągle siedzi w głowie i czeka na rozwój sytuacji. Wiem, że nie chcesz "psuć nastroju", ale...my tego tak nie postrzegamy. Jestem pewna, że pokonasz to a teraz jest pora na wylewanie lęków, niepokoi i smutków. Kawiarenka jest pojemna i wszystkie te emocje przyjmuje. Nie oglądaj się na nic... tylko BĄDŹ. Uściski!
Witajcie!
Wreszcie się skończył styczeń! Nie rozumiem tego. Czas pędzi, jak szalony, dni uciekają, ale ten styczeń to miał chyba z 50 dni! Na jutro zapowiadają +10 st i mam ogromną chęć umyć okna. Normalnie są po prostu obrzydliwe. A dzień coraz dłuższy i dłużej ten syf widzę :)
Ostatnio mój znerwicowany organizm troszkę przeszedł i obecnie mam stan, którego nienawidzę - wyczerpanie. NIC mi się nie chce. NIC mnie specjalnie nie cieszy. Tylko te okna mam chęć umyć :) Powinnam też wymyślić jakieś menu na urodziny, ale też mi się nie chce. Ludzie, okropne to.
Dzieci, póki co, wróciły do placówek opiekuńczo - wychowawczych :) W poniedziałek Olo ma wielki dzień - pierwszy bal przebierańców. Jutro jedziemy do wypożyczalni wyhaczyć jakiego strażaka. Najlepiej strażaka Sama. Zobaczymy.
Smakosia pytała o filmy. Ja nie oglądałam niczego specjalnego ostatnio. Mam dwa seriale, które mają milion odcinków i tak z przyzwyczajenia oglądam. Za to przeczytałam książkę. Ja wiem, że to normalna rzecz, ale z moimi oczami to jest wyczyn. Nic ambitnego, nie nadaję się na ambitne pozycje póki co :) Kupiłam w promocji w Empiku Nicholasa Sparksa i "połknęłam" ją w dwa dni! Sama jestem w szoku, że mi się udało. Mam takie narzędzie, jak okulary lupowe, które powiększają mi tekst i dałam radę. Cieszy mnie to niezmiernie, bo kiedyś czytałam bez opamiętania, a teraz już nie mogę... Bob jak zobaczył, że ponad 300 stron w dwa dni przeczyłam powiedział "mamo, ty byś te moje wszystkie lektury przeczytała w tydzień!" :) No nie wiem. Lektura zawsze była "be" :)
Miłego łikendu, moi Drodzy! (a Ty, Lajanie, nie wymyślaj głupot :) )
Aloalo, skusiłaś się na mycie okien? Mam nadzieję, że nie, bo pogoda teraz wariuje i szkoda Twojej pracy. Ja też jak rzuciłam okiem na moje okna, to uuuu aż się przestraszyłam
Fajnie, że Twoje chłopaki już zdrowe. Ty zaciśnij zęby i przetrwaj jakoś to "wyczerpanie". Czas szybko pędzi, jeszcze trochę i będzie wiosna a z nią nowa, lepsza energia Damy radę!
Dzień dobry!
Parafrazując p. Rynkowskiego, mogłabym zaśpiewać "na dworze jest pięknie dziś". Serio. Nie lubię śniegu poza okresem Bożonarodzeniowym, ale dziś jest, kurde, pięknie. W sobotę faktycznie było +12 st. w cieniu i ja te okna umyłam. W nocy zaczęło oczywiście padać i padało wczoraj i wczoraj było obrzydliwie. Mgła cały dzień i deszcz. Ale w nocy napadało śniegu, takiego ciężkiego i powitał mnie widok za oknem (umytym, jak wiadomo) bajkowy. No cudnie jest :)
Dzisiaj Olo baluje jako Strażak Sam :) Udało nam się wypożyczyć wymarzony strój, więc jest dobrze. Obok nas jakaś mama ubierała swoją córkę i ja mówię do Ola "patrz, jaka księżniczka" a dziewczynka na to "jestem Elza". Więc powiedziałam, że już wiadomo, skąd tyle śniegu :)
Alman - przychodź się wygadać. Będzie Ci lżej i nam też mając wieści od Ciebie. Trzymaj się, bo będzie wszystko dobrze!
Smakosiu - jak już wiesz, umyłam :) Pomimo opadów są nadal znacznie czystsze, niż przed myciem, więc nie żałuję.
Lajan - dla Ciebie troszkę "mojego" śniegu i cmok też :)
Miłego dnia!
Aloalo, nie myśl sobie, że mnie przekonałaś do mycia okien Wierzę, że Twoje wyglądają lepiej od moich, ale też i widok za oknem masz duuuuużo ładniejszy więc ja nie muszę mieć aż tak dobrej widoczności
Ale super, że udało się Wam wypożyczyć ten wymarzony strój. Wiadomo, że bez tego by nie było dobrej zabawy
Kurcze! Pięknie tam u Ciebie! No normalnie jak nie lubię zimy, tak chyba bym polubiła
Wczorajszy dzień spędziłem na podróży. Wyjazd z domu o 7.51 poprzez Gorzów, potem trasa na Szczecin, Kołobrzeg, Świdwin, Drawsko Pomorskie do domku. Powrót o 19.51
Na całej trasie śladu nie ma po śniegu, temperatura plus 1 do plus 3, nawet słonko było w Kołobrzegu. Rajd po restauracjach, zwiedzanie muzeum figur woskowych i oczywiście morze........ Oto kilka fotografii....Serdecznie Wszystkich pozdrawiam.
Aloalo, Twój śnieg jest piękny, u mnie niestety jeszcze go nie było od początku zimy.
Lajan, po spotkaniu z takimi "gwiazdami", to ja się dziwię, że Ty chcesz jeszcze z nami rozmawiać Chłopie! Światowe życie prowadzisz A tak bardziej serio - jak oceniasz to "muzeum"?
Piękny ten zachód słońca.
Miło było Cię zobaczyć. Pozdrawiam.
Jestem pozytywnie nastawiony do tego muzeum, polecam. Nie lubię oglądać nieboszczyków ale te figury nie straszą hahahaha
To nie zachód, to wschód słońca wczoraj widoczny z mojego balkonu. pozdrawiam
Lajan, ale super fotki....!!!
Zdradź proszę gdzie konkretnie byłeś w tym muzeum figur, bo my chyba w Zakopcu jakiś czas temu trafiliśmy do takiego miejsca, ale niewiele postaci miało wiarygodne odwzorowanie. Niooo jedynie Putin był podobny hihi :))
W Kołobrzegu tuż przy molo.
Cześć:))
Od wtorku mieliśmy gościnnie moich teściów, bo mąż miał urodziny i wpadli tysz sąsiedzi na winko i ciacho.... Nioo posiedzieliśmy nieźle, a mąż z kolegą do rana plotkowali hihi. Na szczęście mógł sobie zrobić wolną środę i się wyspać. :)
Pogoda dopisała i wczoraj calutki dzionek świeciło słoneczko, a lekko zmrożony śnieg skrzył się w promieniach przecudnie.
Zrobiliśmy sobie rundkę ponad dwugodzinną po lesie, potem pojechałam z rodzicami na wioskę pod Trzebnicą by kupić taniej jabłka z ,,garażu" od gospodarza. Choć to już końcówka, było jeszcze w czym wybierać...:) Już wiem gdzie jesienią będę się zaopatrywać w owoce
Bubuś jest na naprawdę męczącym obozie... Wstaje o pogańskiej porze, pomimo ferii, ćwiczenia rozciągające + pływanie po dwie godziny rano i wieczorem... Jedzenie niestety niesmaczne (o tym wcześniej słyszeliśmy od dzieciaków, które jechały tam już kolejny raz), a młody ma porównanie do obozów w Szklarskiej gdzie był 3 razy i zawsze zachwalał jadełko. Przyjedzie zmęczony, zadowolony jak zawsze i pewnikiem chudszy hihi ;)
Za to będzie miał formę na najbliższe zawody dwudniowe, które już w weekend 15-16-tego :)
Prezentowo pod choinkę rodzice, wujostwo itd. jeśli spędzamy wspólnie święta dają nam najczęściej książki. Tak się umówiliśmy, bo lubimy i mamy pokaźną bibliotekę, w której jeszcze miejsca nie brakuje. Co roku dostaję jakiegoś nowego autora jeśli mój ulubiony nic nowego nie wydał. Często staje się moim kolejnym ulubieńcem / ulubienicą.
Tak właśnie mam i teraz :) Polecam Wam Kathryn Croft ,,Córeczka" i ,,Nie ufaj nikomu" te przeczytałam w kilka dni. Brakuje im nieco opisowej części, ale na pewno nie brakuje napięcia od pierwszej do ostatniej strony
Paaaa:))
A wiecie , że dziś jest piątek? Jupi! Piąteczek, piąteluniek!
Dziś zrobię zakupy, ogarnę kąty i wieczorem będę miała luzik Oj jak się cieszę!
Jeszcze 7 godzin pracy. Oby szybko zleciało.
Póki co gorąca herbata z sokiem i cytryną. Ktoś ma ochotę?
Miłego dzionka!
plus 8 stopni, wróciłem z działki, wszystkie drzewa owocowe przycięte, jutro malowanie wapnem, oprysk miedzianem i czekam wiosny. Pozdrawiam.
Smakosia, spóźniłem się na herbatkę ale poczekam do jutra rana, może się załapię.
Dzisiaj znowu plus 8 ale pada deszcz. Pozdrawiam nieobecnych.
U mnie taka sama pogoda. Rano poszłam na spacer, nim się rozpadało. Fajnie było, bo po ósmej jeździ mało samochodów więc dookoła cisza i spokój. Sama przyjemność Pozdrawiam.
Witam w poniedziałkowy poranek. Plus 4. Dzisiaj zabieram się za malowanie drzewek, deszczu nie ma więc powinno się udać. Pozdrawiam Wszystkich razem i każdego z osobna. Cmok.
Cześć Poniedziałkowo:))
U nas już po feriach.....ojjj, ciężko było wstać ;)
Mam nadzieję, że jakoś się rozkręcimy przez te cztery dni. Cztery, bo w piątek młody na dwudniowe zawody jedzie i nie trzeba będzie wstawać o świcie hihi:)
Leje deszcz od nocy i teraz tysz niesiony wiatrem uderza o szyby.
Aloalo ma swoje okna umyte, a moje poczekają na przejaw wiosny na zewnątrz bym się za nie zabrała:))
Miłego Wszystkim nowego tygodnia:)
Witam poniedziałkowo!
O! Jak fajnie "zobaczyć", że ktoś przede mną zaglądnął rano do kawiarenki A ja pomyślałam - lecę tam, bo trzeba zrobić herbatę z cytryną na dobry start w nowy tydzień
Weekend udany. Energia mnie "rozpierała". Ogarnęłam kąty, trochę pomieszałam w garnku, poczytałam, oglądnęłam filmy, pogadałam i weekend zleciał (jak zawsze zbyt szybko).
W nocy deszczowo, rano lekko kropiło a teraz znów popadało. O! W tej chwili przestało. Taka to właśnie pogoda za oknem. Za to na jutro zapowiadają piękne słońce
Dołączam do ekipy "obserwującej szyby" - w sobotę wymyłam jedno okno, takie co to najbardziej widać, że brudne. Noooo, to już z pewnością jest czyste
Udanego startu w nowy tydzień!
Co Wy macie z tymi oknami? Włączcie telewizor i wystarczy patrzeć w ekran a wtedy nie widać okien. Pozdrawiam
Jak to co mamy z tymi oknami......ja na ten przykład mam dużo, niooo cholernie dużo okien
A ja mam tak, że jak świeci słońce, to wolę patrzeć na okno Żadna TV tego nie przebije No a wtedy...wszystko widać, cała zima na nich jest
Smakosiu, u mnie nie było i nie ma żadnej zimy, jestem na działce, kopię ziemię, przycinam drzewa, maluję je wapnem. Zagrabiłem resztki liści z jesieni. Ciepło, przyjemnie, nawet w kominku nie palę. Pozdrawiam Was Wszystkich!!!!!
Jeszcze skromniutko, ale każdemu z Was po malenkim kwiatuszku z pozdrowieniami z dzisiejszego spaceru
Ojejku... cudnie... a powiedz, co to za krzew na fot. nr 3? wyrosło mi coś podobnego na działce pod świerkiem, kilka lat temu, jest miniaturowe, ma pół metra może, a może i mniej, nie rośnie więcej /pod tym świerkiem pewnie/, zakwita wczesną wiosną właśnie i nie wiem co to.
Nie mam zielonego pojęcia co to. To było w ogródku zupełnie nieznanych mi ludzi - po drodze spaceru. Krzew nie - raczej drzewko takie " rozgałęzione" ok. 2,5 - 3 metra wys.
- tu jest fotka bliżej ale i tak niewiele mówi - pozdrawiam !
to może być Śliwa ozdobna.... Kwitnie na różowo nim jeszcze liście wzejdą, małe okazy nie owocują, a większe mają po kilka sztuk bordowych, okrągłych śliweczek czasem nawet są niewidoczne :) Tak myślę, że to to, ale pewności nie mam.
W internecie jest coś ( niby ) podobnego, wczesnowiosennego, pod nazwą wawrzynek. Ale ogrodniczka ze mnie żadna, tyle co balkonowa ....
mój okaz 3 lata temu - rozmiarów nie zmienia
Ojjj.....śliwy rosną szybko i ich gałęzie również są raczej bordowego koloru, a kwiatki jasno różowe......to nie to.
Ale zapowiada się ślicznie, może na jesień przesadź, bo teraz jeśli już kwitnie to za późno. A fajnie byłoby dać roślinie swobodę miejsca i rośnięcia
Iwciu masz rację, że należy to-to przesadzić, ale to tylko zakwita wczesną wiosną, a potem... potem jakoś nie widzę tej miniatury, nawet nie wiem czy ma jakieś liście? rośnie pod dużym świerkiem, wyrasta jakby z jego korzeni...Muszę pomyśleć i zastanowić się nad jego dalszym losem.
Dzień dobry. Najprawdopodobniej jest to kalina wonna. Kwitnie już w grudniu:-) U mnie pod oknami też powoli pojawia się wiosna, zakwitły przebiśniegi i ranniki:-) a kos gwiżdże jeszcze po ciemnicy:-) Pozdrawiam cieplo.
Pięknie, wiosna w ataku.
Witam ciągle zimowo :)
Rano znowu spadł śnieg..., jeszcze stary do końca nie stopniał, a tu nowa dostawa . Serio ? Ja już liczyłam na wiosnę, ewentualnie przedwiośnie jakieś, a nie skrobanie szyb i odśnieżanie auta.
Muszę Wam się pochwalić, że w sobotę moja Mała miała studniówkę i normalnie z 300 osób była najpiękniejsza . I to nie było tylko moje zdanie, Ślubnego też . Mam śliczne dziewczynki... nie chwaląc się, sama żem je urodziła, więc nie mogło być inaczej .
Niestety z jej oczami nie jest już tak różowo i ciągle mam wrażenie, że nie wiedzą co z nią robić i trochę sobie eksperymentują. W jej podwójnym widzeniu obydwa obrazy są już równej mocy i Mała nie zawsze wie, który jest prawdziwy, więc zahacza o futryny, wylewa herbatę, bo przewraca kubek łapiąc za ten drugi, wsadza palce do opiekacza, bo widziała tam jeszcze obudowę i wiele innych takich zdarzeń. Do tego pani profesor zakazała jej noszenia okularów, licząc, że obrazy jej się wyrównają, więc dodatkowo prawie nie widzi na jedno oko. Lekarze orzekli, że jest osobą słabowidzącą i z grupą dostała nauczanie specjalistyczne, dzięki czemu chociaż powiększą jej trzcionkę na maturze lub wydłużą czas na czytanie. Teraz musimy wyrobić kolejne okulary z pryzmatami, które będzie musiała nosić razem ze szkłami kontaktowymi .
Nasza profesor stwierdziła, że operacja jej raczej nie minie, ale najlepiej odwlekać to w czasie ile się da, bo jest spore ryzyko.
Teraz zaczęły się u nas ferie, więc Mała ruszyła do pracy, żeby sobie trochę dorobić. A ja tyram ile wlezie, bo szykują nam się ogromne wydatki związane z jej studiami, a jeszcze o wakacjach muszę pomarzyć ;)
Buziaki dla wszystkich i podwójne dla Lajana :)
Lenka, dziękuję w imieniu lajana, cmok i pozdrowienia dla rodziny.
Lenkaaa!!! Super Cię poczytać.....
Domyślam się piękności, urody i pewnikiem wdzięku osobistego ,,Małej" bo przecież po Mamusi tak być musi Rozumiem, że zadowolenie pełne po studniówce....:)
Trzymam mocno kciuki by wzrokowe problemy udało się rozwiązać, wiem jakie to trudne i przykre.... Trzymam kciuki, trzymam :))
Pozdrowienia dla Was
Witam środowo
Ale się pięknie zrobiło w tej naszej Kawiarence - wiosna zawitała To nic, że za oknem szaro, buro i ponuro. Jak sobie człowiek poogląda takie zdjęcia, to zaraz robi się na duszy radośnie. Pięknie "rozkwieciliście" Kawiarenkę.
Lenka, mimo tych wszystkich trosk zawsze masz coś w zanadrzu, z czego można się cieszyć. Wiem, że Ty potrafisz i kiedy dzielisz się tym z nami, to ja osobiście mam z tego dużo radości. Ciesze się, bo wiem, że łatwiej dźwigać "ciężary" gdy inne rzeczy stają się "zastrzykiem pozytywnej energii". Tak trzymać! No i koniecznie nie zapominaj "chwalić się" swoją kochaną rodzinką. Nieustająco wypatruję Ciebie w Kawiarence. Uściski
Wczoraj poszłam do Biedronki a tam piękne tulipany. Oczywiście nie omieszkałam kupić. Zapełniłam nimi taki duży, biały dzban i normalnie nie mogłam się na to napatrzeć. To mi uświadomiło jak bardzo już tęsknię za wiosną.
Miłego dnia
Smakosiu, ja już w sobotę nabyłam tulipany... żółte... piękne. Robię to każdego roku, to już prawie u mnie tradycja, że w lutym zaczynam kupować tulipany co tydzień i tak aż do czasu, gdy zaczynam przynosić swoje kwiaty z działki /pierwsze to będą chyba żonkile/.
Masz rację - trzeba tworzyć wiosnę nawet jak za oknem szaro. Może szybciej do nas przyjdzie Też kupiłam żółte tulipany. Były różne kolory, ale tylko te żółte miały taki spiczasty kształt a z tego, co pamiętam, to właśnie takie najpiękniej się rozwijają. Okaże się
Ja wczoraj w Bierdonie nabyłam w metalowym wiaderku narcyzy, które lada moment rozkwitną....
A moje cebule posadzone w domu tysz mają się dobrze. Te które stoją na oknie już listków kilka wypuściły, a te stojące dalej od okna ale w jasnym miejscu mają dużą zieloną część, która za chwilę podzieli się na liście....:)
Brawo! Na całego idzie wiosna
Dzięki dzisiejszemu ,,świętu” mój
mąż uległ urokowi wiosennej wiązanki i kupił ją dla mnie
Łał! Ależ śliczny bukiet.
Hm...ja niestety musiałam sobie sama kupić No ale "Biedronka" spisała się na medal, bo dziś tulipany zaczęły się pięknie rozwijać
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Ale zleciał tydzień, co? Już tylko dwa kroki do weekendu
Dziś w planach pieczenie chleba, który zabiorę jutro do rodziców.
Aloalo, melduję, że w sobotę będę zamalowywać paskudne odrosty. Zgodnie z tradycją Ty niedługo też?
Chyba zapowiada się przyjemna, słoneczna aura. Ponoć jutro ma być w moim rejonie dużo słońca i jakieś 12 stopni. Łał! A jak tam u Was?
Wszystkim życzę ciepełka i udanego weekendu
Witam, wczoraj tylko 27 st.plus Pozdrawiam te tłumy w kawiarence.
Lajan, wyjechałeś na wczasy do ciepłych krajów, czy co? U mnie było 12 stopni
Aaaa, pewnie miałeś termometr w zaułku i skierowany na słoneczną stronę to Ci naciągnęło Ty cwaniuro Ty
Witam niedzielowo
Wstałam o 7-ej, zrobiłam kawę i poczytałam sobie. Jak zawsze sięgnęłam po mój ulubiony dodatek do Gazety Wyborczej czyli po "Wysokie Obcasy". Ktoś czyta? Sporo jest ciekawych reportaży i innych artykułów.
Niestety słońce było tylko wczoraj a dziś znów szaro i ponuro. Hm...a miało być ładnie.
Wczoraj byłam u rodziców. Moja Mama robi najlepszy na świecie sernik i najlepszą na świecie sałatkę jarzynową. No i wczoraj było wszystko, co najlepsze. Dostałam na wynos
Powiem Wam, że tulipany biedronkowe pięknie się trzymają. Póki co rozwinięte do połowy a liście są tak jędrne, jakby przed chwilą były ścięte. Super! Cieszą i zastępują brak słońca za oknem
Miłego dzionka
Witam. Moje tulipany /też biedronkowe/ trzymają się również, choć już nie są tak pięknie świeże, ale są na tyle dobre, że w sobotę nie zdecydowałam się jeszcze na zakup nowych.
Smakosiu, a nacinasz też łodygę tuż pod kielichem kwiatowym? ja tak robię, a nauczyłam się tego od jednej z WŻ-owiczek wieki temu /chyba to była ABA/. Nie rozkwitają tak szybko tzn. zachowują kielichy w miarę "stulone".
Maminy sernik powiadasz? no miałam właśnie też ochotę, ale skończyło się na szarlotce, do tego leniwej... bo bez pieczenia, na herbatnikach. Jak mi się uda wstawię fotkę... coś nie mogę wstawiać zdjęć, nie wiem czemu, Pozdrawiam.
PS. Trzymajcie za mnie kciuki... czekam .... mam nadzieję....
Alman, zaciskam kciuki z całych sił i też czekam... Koniecznie daj znać, jak już będziesz mieć jakieś wieści.
Ta Twoja ekspresowa szarlotka wygląda naprawdę smakowicie
A to moje tulipany :-)
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Alman.....Trzymam, trzymam mocno kciuki i na wieści czekam:)
Wczoraj pogoda jak marzenie, kilkanaście stopni w połowie dnia i od rana słońce... Spacer po lesie zaliczony, a wracając normalnie gorąco nam było ;)
Nadal ciężko nam się wstaje, a śpi cudownie hihi... Dobrze, że słonko coraz częściej motywuje do ruszenia czterech liter z wyrka to ułatwia pobudkę.
Wczoraj aż zachciało mi się i posprzątałam donice wokół domu....czekają już na pierwsze nasadzenia :)
Mam dziś wizytę dentystyczną i koleżeńską w jednym. Zawiozę koleżance jedną z książek, którą Wam ostatnio polecałam, by miała co czytać podczas kilkudniowych badań w szpitalu...myślę, że jej się spodoba.
Okijos, kaffa wypita więc czas się szykować do drogi...
Paaa:)
Iwciu, jak było u dentysty?
Kurcze, bardzo straszą kleszczami, że już się uaktywniły, co nie zapowiada nic dobrego. Uważajcie na siebie, oglądajcie się dokładnie po takim spacerze po lesie itp.
Hej:))
Aaaa, u dentysty spokojnie, bo to już było ,,zamknięcie tematu" hihi....:) Ale kolejne ekscesy przede mną...
Właśnie zamierzam zamówić obroże dla psa i kota, bo faktycznie wraz z taką pogodą można się w tym roku wcześniej spodziewać intruzów. Najbardziej się boję takich przyniesionych do domu przez zwierzęta, a nie zaczepionych, że będą sobie wędrować buuuu. W końcu mamy zwierzaki domowo-podwórkowe ;)
I oczywiście trzeba się oglądać wnikliwiej.....
Witam. Wpadam z dobrymi wieściami, wynik biopsji tarczycy OK, teraz będzie intensywne leczenie nadczynności, a potem kolejny etap, czyli koronarografia.
Nigdy nie przypuszczałam, że takie zmagania będą mnie czekać podczas zbliżania się do mety hihi... Ale wszystko zniosę, choćby po to, żeby zdrową potem umrzeć, to też jest coś....
Tymczasem wszystkich trzymających kciuki zwalniam na razie z tej czynności /będą jeszcze potrzebne w późniejszym czasie/, zadanie wykonane wzorcowo i efektywnie, za co ogromnie dziękuję! Buziaki! Ala
I tak trzymaj!!!!!!!!!!!!!!!!!Pozdrawiam
Alman! Kobieto! Co za wspaniałe wieści! Jupi!!! Niech Cię uściskam!
Nioo, super wieści ale oczywiście nie mogło być inaczej
Mam nadzieję, że teraz znajdziesz więcej ,,ducha" by pisać w kawiarence choćby o byle czym, bo na poważne chwile jeszcze przyjdzie czas... Tymczasem nie zwalniamy Cię od pisywania do nas
Uściski:)
Witam
u mnie dzis leje a przez ostatnie dwa dni wiało strasznie ale było słonko . Podobno ma wrócić zima . Szkoda bo myślałam ze bedzie juz wiosna .
Alman strasznie sie cieszę z dobrych wieści . Tak trzymaj i sie nie poddawaj .
Lajan widziałam ta aferę z myciem okien i ja tez dołożę do niej swoje trzy grosze i powiem ze tez umyłam czesc okien w ferie . I teraz przynajmniej jak swieci słonko to widzę go bardziej wyraźnie .
Smakosiu ja tez kupuje tulipany i chyba najbardziej lubie te żółte chyba ten kolor najbardziej przypomina mi słonko którego tak brak w czasie zimy . Dzis jednak nie kupiłam bo te z zeszłego tygodnia sa jeszcze całkiem ładne moze w sobotę wymienię na nowe .
W szkole u małego sajgon maja tyle sprawdzianów i kartkówek ze jesli w następnym tygodniu głowa mu nie eksploduje to ja nie wiem . Zastanawiam sie tylko czy to jest zgodne z przepisami bo czesc pan wpisuje do dziennika elektronicznego a czesc nie i takim sposobem chyba omijają przepisy a dzieci chodzą ledwo żywe . Ale nic byle do kwietnia bo tam razem ze świetami i przerwa na egzaminy mamy dwa tygodnie wolnego . Juz nie moge sie doczekać byle tylko panu z wf palma nie odbiła i ponownie dzieci nie przeziębił .
My kupiliśmy sobie nowy materac bo stary był juz mocno wysłużony . Teraz ma problem bo nie wiem czy moje ciało musi sie przyzwyczaić czy materac jest zle dobrany . Zasypiam wyjątkowo szybko , śpię jak zabita . Rano cieżko mnie dobudzić tylko jak juz wstanę to jestem tak obolała ze boli mnie chyba każda kość . Nic chyba starość nie radość na starym źle na nowym źle .
Ok lecę bo mam ochotę upiec dzis sernik z jogurtów greckich . Tylko nie wiem co zrobic na obiad znowu mam pustkę w głowie .
Zrobie kawę moze mi umysł rozświetli .
To pa
Jest! Już jest!
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Wczorajszy dzionek był deszczowy i ogólnie bury, jak nie wiem co. Postanowiłam wykorzystać go na sprzątanie, zmianę pościeli, pranie itp. Tak więc dziś pozostało zrobić małe zakupy i można będzie się cieszyć weekendem
Dziś zaplanowałam pieczenie murzynka. Przypomniałam sobie, że za tydzień będzie tłusty czwartek a jutro odwiedzam rodziców więc Im zaniosę. Chcę się choć trochę zrewanżować za ten pyszny sernik, co go ostatnio upiekła moja Mama Oj, zjadło by się teraz kawałek
No ale póki co mam do zaoferowania jedynie gorącą herbatę z sokiem i cytryną. Ktoś się ze mną napije?
Miłego dnia!
Witam!
U mnie powróciła zima, oczom nie wierzę, ale biało. A ja wczoraj przemyciłam znowu do domu kawałek wiosny. Po bukiecie żółtych tulipanów w ubiegłym tygodniu, zakupiłam bukiet żonkili. Cieszą mnie te kolory, są takie prawdziwie wiosenne. Tymczasem nie będę patrzeć w okno...
Nabrałam jakiegoś "dzikiego" rozpędu i wczoraj zakupiłam ... nasiona! Co prawda nie potrafię powiedzieć jak będzie wyglądać w tym roku wiosna czy lato w moim ogrodzie /i w moim wydaniu/, ale nasiona są, tak na wszelki wypadek....No więc są różne sałaty, rukola, szpinak, koperek, pietruszka, marchewka i buraki, a i jeszcze cukinia w różnych odmianach, w tym kabaczek /uwielbiam te warzywa/. To na razie tyle, bo nasiona pomidorów mam swoje, a na moje "areały" to w zupełności wystarczy, wszak uprawy warzyw nie są dominujące w moim ogrodzie.
Tu królują głównie kwiaty i krzewy.
Smakosia narobiła mi smaku na serownik, więc też dziś upiekę /murzynek był w ubiegłym tygodniu w parze z leniwą szarlotką/. Ale upiekę też coś z ciasta drożdżowego. Będą bułeczki-pierożki z kapustą i pieczarkami, może jeszcze jakieś drożdżówki na słodko do szybkiego zjedzenia. Dużo tego? sama nie zjem, moje wnuczęta chętnie mi pomogą. W zasadzie to z myślą o dzieciach piekę, a poza tym....uwielbiam to zajęcie, działa na mnie tak kojąco, jak najlepszy terapeuta hihihi.
Pozdrawiam, miłego dzionka dla wszystkich.
Hej, co z Wami? pobudka! wiosna puka do drzwi!!
U mnie dziś od rana bardzo słonecznie i od razu jakoś tak... chce się żyć...
Smakosiu, zachwycałaś się sernikiem, mój się wyjątkowo... nie udał! Nie wiem czyja to wina - sera, piekarnika czy piekarki, ale wyszło coś, czego nigdy dotąd nie udało mi się upiec, nawet w początkowym okresie moich zmagań kuchenno-piekarniczych. No cóż, mój chłopina podjada, mówiąc, że da się zjeść, ale co ma powiedzieć?
Ja od dziś zaczynam znowu dietę... kurczę, to co udało mi się zgubić przez pół roku w ciągu miesiąca prawie wróciło /na szczęście "prawie", ale w 50% jest znowu/. Wszystko przez te stresy i "leki" na nie zmagazynowane w lodówce... i nie tylko... A teraz męcz się znowu człowieku i patrz jak inni bezkarnie zajadają.
Miłego dnia dla wszystkich.
Witam ,
napisałam sie a tu wystąpił błąd i wszystko znikło i powiem tak nie mam siły pisać wszystkiego od nowa . Powiem tylko ze u mnie swieci słonko i zapraszam wszystkich na obłędnie pyszny sernik .
Alman miło widzieć Cię w takim radosnym wiosennym nastroju .
Lece do kuchni by zrobic dzis na obiad Spagetti by osłodzić mojemu małemu zasmarkanemu ciężki tydzień w szkole .
pa
Witam wtorkowo i porannie
Dziś zapowiada się pogodny dzionek. Wczoraj tez taki był. Ech! jak fajnie!
Alman obstawiam, ze sernik nie wyszedł z powodu "szpachlowania" producenta sera. Może następnym razem wypróbujesz inny? My kupujemy "Delfiko". Póki co nie było niespodzianek, ale nigdy nic nie wiadomo Noooo a skoro mąż zajada twierdząc, że nie jest źle, to znaczy, że kocha swoją "panią piekarnię" A co do odchudzania, to powiem Ci, że chyba połowa populacji kobiet mogłaby się podpisać pod Twoim postem. teraz pewnie większość zaczyna spoglądać na siebie krytycznie. Ja też to wczoraj zrobiłam tak więc do tłustego czwartku luzy, innymi słowy do końca lutego nie będę się przejmować ale od 1 marca ostra kontrola No i może wreszcie zmobilizuje się do ćwiczeń...?
Mariolan, spagetti zawsze pomaga na katar a jak nie pomoże, to z pewnością poprawi nastrój
Dwa tygodnie temu postanowiłam na próbę zamówić bluzkę na Aliexpress. Typ koszulowy, 100% bawełny za 35zł. Stwierdziła, że jak będzie coś nie tak, to nie jest to aż tak wielka strata więc zaryzykowałam. na wszelki wypadek wybrałam o jeden rozmiar większą, niż powinnam. No i wczoraj przyszła paczka. Bluzka nawet ładna. faktycznie bawełna, dobrze odszyta, rozmiar OK ale... na bardzo niską osobę. Co z tego, że w obwodzie dobra, skoro cięcia na biust mam prawie pod pachą. No normalnie nic tylko się z tego śmiać. Wyglądałam przekomicznie. Zakładam, że jeśli ktoś ma 146cm wzrostu, to może by się "zapakował" w nią, ale nie ja ze swoimi 177cm Tak więc tak zakończyły się moje tanie zakupy.
Planujecie coś na "tłusty czwartek"? Ja pączków nie jadam, ale faworka,to bym skubnęła. Pewnie "wydziwię" trochę, ale coś czuję, że u mnie będzie tłusto, tyle, że nie słodko - mam chęć na placki ziemniaczane
Robię herbatę z sokiem i cytryną. Komu, komu?
Miłego dnia
Ukłoniki Wtorkowe:)
Mnie wczoraj naszło na kombinacje w kuchni.... Wypróbowałam przepis na maślane, ale niesłodkie rogale z repertuaru Piotra Kucharskiego.
Na FB jestem w grupie ,,Domowa Piekarnia" bardzo sympatyczna ,,prowadząca" i generalnie bywalcy...:) To tam właśnie taka propozycja przetestowania tego przepisu padła.
Moje wyszły bardzo kształtne i przyjemne dla oka oraz podniebienia, ale myślałam, że mocniej urosną i będą bardziej puchate, więc nieco małe są gdy podzieliłam ciasto wg. sugestii na 8 rogali.
Niooo nadal to nie perfekcja w tym temacie.... Jakoś nie mogę przełamać mojego ,,fatum" co do wypieku bułek, bułeczek i rogali w pieczywie.....hmmmm.
Jak mówi mój mąż przed nami dłuuuuugi miesiąc, bo ni-ma żadnych dni wolnych czy świątecznych i będzie się ciągnąć jak flaki z olejem hihi ;)
Moje kwitnienie tulipanowe udało się póki co w jednej doniczce i mam pikny, niewysoki okaz, koło którego już prężą się następni kandydaci do ukwiecenia
Okijos... kaffa wypita, zostawiam Wam jabłecznik, bo tysz wczoraj upiekłam tak pomiędzy rogalikowaniem hihi, więc pozdrowionka dla Wszystkich Paaaaa:))
Iwcia! Weź się z tymi zdjęciami! Kobieto - ślinka leci. Nie masz serca. Przecież ja muszę pracować a nie myśleć o jedzeniu Mmmmm, szczególnie ten jabłecznik, ech!
Samo się wspomina...
Miło jest czytać gdy ulubione dziewczyny biją brawa,
lubię pisać o wiośnie, działce, i o tym jak rośnie trawa.
O wodzie, lesie gdzie tyle cudów dookoła się teraz dzieje,
o czaplach, kormoranach, bocianach i jak żaba się śmieje.
Spójrzmy na szpaki, pracowite, rozśpiewane, dom budują,
to radośni goście, wczesną wiosnę doskonale już czują.
Radosne szpaki koncert na głośne gwizdanie ogłosiły,
białe łabędzie, są takie dostojne i szary żuraw taki miły.
Gwar, świergot, gwizdanie, radosny szum w przyrodzie,
wszyscy wiosnę po swojemu witają, bez słów o bojkocie.
Drzewa nie są gorsze, pączki, listeczki też wystawiają,
choć jeszcze nieśmiało ale ciepłe promyki już zbierają.
Przebiśniegi, przebojem z ziemi wyskakują, zapach nęci.
już pierwsze muszki skrzydełka grzeją, ile w nich chęci.
W wodzie też ruch, ścigają się rybki za muszkami skaczą,
ciekawe czy wędkarzy z wędkami nad brzegiem zobaczą.
Znikajmy z domu, czas na rodzinny spacer, wychodzimy,
z uśmiechem, każdy wiosnę inaczej widzi, ależ to lubimy.
Jeszcze tylko jeden moment, jeszcze tylko mała chwila,
przebiorą się dziewczyny, zwiewnie, i podobne do motyla.
To było naprawdę bardzo miłe "przypomnienie". Uroczy ten Twój wierszyk - jest w nim lekkość wiosny i radość. Uściski i
Dziś wpadam z talerzem faworków... można zajadać bezkarnie... no, prawie bezkarnie, bo nie są smażone i prawie dietetyczne... częstujcie się, bez względu na to, czy się odchudzacie czy nie.
Alman, Twoje faworki wyglądają tak smakowicie i "zawodowo", że nie mogę się na nie napatrzeć. Mmmmm...jak one musiały smakować...
Smakosiu, smakowały bardzo, ale przez nie "zgrzeszyłam", bo jestem na diecie, a kilka porwałam i zjadłam też. Są pieczone w piekarniku z ciasta francuskiego, więc są bardziej "zdrowe" niż te smażone.
Ja wiem, że tłusty czwartek mi uciekł i żadnych łakoci nie było.... Ale niech będzie tłusty piąteczek i te piękne faworki idealnie się dopasują do mojej kaffusi
Fajnie się czyta :))
Brawo!!! Brawo Lajanku :))
Witam. Wczoraj 14 st. a dziś koło 0, co za zmienność pogodowa, do tego pochmurno i pewnie jeszcze coś popada. Ale nic to, dla poprawy nastroju kupię dziś świeże tulipany.
Miłego dnia życzę.
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek!
Jak dobrze, że już prawie weekend Też się cieszycie?
Wyjątkowo nie mam zrobionych żadnych zakupów a dziś też nie będę miała na to czasu więc pewnie przyjdzie mi maszerować do sklepu w sobotę. Nie lubię robić zakupów w weekend, bo wtedy jest największy tłok.
Mam mocne postanowienie, że do świąt odstawiam słodycze. Normalnie też nie jadam ich zbyt często, ale teraz będzie jeszcze większy rygor No i drugie postanowienie, to gimnastyka. Musze zacząć ćwiczyć, bo czas szybko leci i nim się oglądnę już trzeba będzie wskoczyć w strój kąpielowy a wtedy się zacznie... W planach wieczorne ćwiczenia w domu.
Dziś już nie jest tak ciepło. Słońce się schowało za gęstymi chmurami. Zdaje się, że od niedzieli zapowiadają deszcze i to przez cały nadchodzący tydzień. U Was też chmury?
bez względu na aurę życzę wszystkim miłego weekendu
Witam
u mnie dzis jeszcze słonko swieci ale jest bardzo zimno . Kupiłam sobie bukiet żółtych tulipanów by następny podobno szary tydzień mi rozświetlały .
Ostatnio kupiłam sobie niebieska bluzkę i postanowiłam ja wczoraj założyć i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to ze jak ja wieczorem zdjęłam to wyglądałam jak smerfetka cała na niebiesko . Nawet po kąpieli i mocnym szorowaniu nie wszystko zeszło i błękit prześwituje . Powiem ze pierwszy raz mi sie cos takiego przytrafiło . Dzis wywaliłam ja do miski i pranie ręczne a do płukania dolałam octu jesli to nie pomoże to ja juz nie wiem a taka ładna była .
Po wczorajszym smażeniu pączków jeszcze mi na dzis kilka zostało wiec jesli ktos czuje niedosyt to ja zapraszam .
Lece zrobic kawę bo jak nie to zasnę
pa
No niezły numer miałaś z tym zafarbowaniem Nie zazdroszczę. Oby tylko płukanie w occie pomogło.
Ja wczoraj w ramach "tłustego czwartku" zamiast pączków miałam placki ziemniaczane. No co! Też tłuste Najadłam się za wszystkie czasy Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zapach smażenia (mimo wietrzenia) ogarnął całe mieszkanie. Nawet w nocy, przez sen to czułam Ciekawe czy jak wrócę dziś wieczorem do domu jeszcze będzie wszechobecny. Pewnie tak
Też planuję kupić sobie kwiatki. Nie wiem tylko czy jutro będą...? Fajnie by było, bo przydałoby się na te bure dzionki trochę kolorów z wazonu.
Witam. Dziś przynoszę trochę wiosny... prawdziwej... z mojego ogrodu. Mało krokusów coś w tym roku, nie wiem, czy wymarzły, czy też jeszcze się nie obudziły...
Witam wtorkowo
Oj, wieje wieeeeje! Głowę chce urwać. Oby tylko nie padało, bo parasol odfrunie.
Alman, śliczne te krokusy. Myślę, że brakuje im ze dwóch ciepłych i słonecznych dni a wtedy "wystrzelą" na całego
Sporo znajomych choruje. Wysokie temperatury królują a do tego kaszel i łamanie w kościach. Trzeba jakoś próbować "się ratować" przed załapaniem tych wirusów i bakterii (bo nie wiem co to jest...?) A ja jest u Was? Trzymacie się?
Dobrego, nowego tygodnia
Wspomnienia na czasie.....................
Humor pod zdechłym azorkiem mamy,
żadnej, radości, chyba się nie poddamy?
Optymistycznie na świat spojrzeć musimy,
zaczniemy się śmiać, to zimie dokuczymy.
Za oknem coś pada, lecz czas upływa,
zaczynają się roztopy i śniegu ubywa.
Tęsknym wzrokiem za słońcem wodzimy,
jacyś zgorzkniali wszyscy chodzimy.
Lecz jest miejsce, do którego zmierzamy,
to nasza kawiarenka, tutaj się spotykamy.
Może za często jest teraz samotna, omijana,
jednak ta atmosfera, taka wszystkim znana.
To ciepło z kominka, którym się lubujemy,
ten cały wystrój, i to zmarnować chcemy?
Tutaj wypić kawę, nalewką się częstować,
spotkać się na chwilę, poplotkować.
Wszystkich nadal zapraszam, przybywajcie,
o wiośnie, słońcu i kwiatach tu pogadajcie.
Optymizm niech w kawiarence zawita,
z uśmiechem, radością, każdy się wita.
Kiedy tu wszyscy znowu się spotkamy,
pesymizm, smutek, precz od nas wygnamy.
Super :))
Ukłoniki Środowe:))
W zasadzie zdrowotnie trzymamy się nieźle, choć chyba mąż przytargał do domu cosik, co próbowało nas dopaść, złapać swoimi mackami ;)
Trochę rewolucji żołądkowych mieliśmy (Bubuś nic), ale to takie nieprzeszkadzające, jedynie lekkie odchylenie od normy hihi.
Za to po intensywnym, towarzyskim weekendzie zmęczenie do dziś trzyma. Ale słonko skutecznie przemawia i budzi do życia :))
Wczoraj wyjęłam i dokarmiłam zakwas, bo mam ochotę zrobić dobry chlebek razowy...
Myślałam, że w sobotę porobię trochę porządków w ogrodzie, ale póki co po tygodniu różnej pogody również tej ładnej, weekendy ,,spadkują" formą pogodową. Teraz tysz się tak zapowiada, ale zobaczymy...
Fajnie by było zmęczyć się w ogrodzie i w nagrodę po pracy napić się w plenerze grzanego piffka... Mmmmm:))
Paaaa:))
Kochanym ..................
Samych uśmiechów, kwiatów bez liku,
miłego dnia, bez żadnego krzyku.
By każda Pani kwiatka dostała,
żeby się dzisiaj nie zamartwiała.
Aby panowie na kolana padali,
Paniom miłosne hołdy składali.
Żeby życzenia w sobie to miały,
żeby się spełniły i radość dawały.
Lajanku! Wiedziałam, że na Ciebie można liczyć. Jak zawsze pamiętasz o naszym święcie i tak ładnie potrafisz to zaakcentować. Baaaaardzo dziękuję
Bardzo dziękuję za miłe słowa i cudnie skomponowany wiersz :)))
Dziękuje
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Jupi!
Witam w ten "kobiecy" dzionek Kto nie chce, niech nie świętuje. ja tam chętnie przyjmę kwiatki
Pogoda za oknem jest tak paskudna, że lepiej nie wychodzić. Oby do 15-ej się trochę "uspokoiło". Duży wiatr i deszcz, to niefajne połączenie.
Wczoraj zrobiłam sobie zakupy i dziś mogę spokojnie wracać do domu. Jupi! Posprzątałam sobie, obiad mam. Prawdziwy weekend na jutro też zapowiadają dużo deszczu i spory wiatr. Na szczęście nigdzie nie muszę pędzić więc już się cieszę. Tradycyjnie plany są więc z całą pewnością nudzić się nie będę
Wszystkim Kobietom życzę miłego i pełnego serdeczności dzionka
Udanego weekendu!
Smakosiu przesyłam w takim razie trochę mojego słoneczka , bo tu od świtu radośnie przyświeca i zapowiada ładny dzionek, ale od jutra faktycznie ma się skitłasić pogoda....:))
Witam Wszystkich milutko
Oj, bardzo dawno mnie tu nie było, a troszkę się działo, jak to w życiu...
Zacznę od pogody... Aura w moim nadmorskim rejonie zmienna, jak kobieta hi hi hi... Ostatnio wieje i pada, a czasem z pomiędzy chmur wyłania się też i słoneczko, co nieco rozjaśnia niebo... A każdy taki słoneczny promyczek pomimo wietrznej i deszczowej pogody raduje...
Przez ten dość długi czas pojawiła się następna wnusia Marcelinka, która ma już 2,5 miesiąca. Rośnie szybciutko i waży sporo, bo już ponad 6 kg. Niestety od tygodnia jest w szpitalu, bo złapała wirusa i miała zapalenie oskrzeli i dróg oddechowych, ale wszystko jest już pod kontrolą i szybko zdrowieje. Pewnie niedługo wyjdzie do domu. A starsza wnusia Michalinka ma już 15 miesięcy. Jest wesoła i pełno jej wszędzie. Niestety Misia też jest teraz chora, bo i ją dopadł ten paskudny wirus, ale jest w domu i dostaje antybiotyk oraz ma robione inhalacje.
Mnie też ostatnio dopadały raz po razie jakieś wirusy w obrębie całej jamy brzusznej, ale już jest wszystko w porządku.
Pracę mam ciężką, dlatego jestem każdego dnia bardzo zmęczona i nie mam już ochoty, ani też czasu na cokolwiek innego, bo i wracam dość późno. A po pracy jeszcze idę pomagać przy moich kochanych wnusiach i tak to się toczy mój dzień za dniem.
Mam nadzieję, że jakoś dociągnę do tej marnej emeryturki...
Mam też nowego członka rodziny kotka Filusia, który został mi podrzucony jako maleństwo pod drzwi w mroźny zimowy dzionek, ale ma u mnie ciepły dom i jest moim kochanym rozrabiaką...
Dzisiaj się zmobilizowałam i zapodałem Wam troszkę wiadomości ode mnie, ale jeszcze nie zdążyłam przeczytać wszystkich wątków, więc tutaj zapytam, co u Was Kochani słychać ?...
Pozdrawiam Wszystkich razem i każdego z osobna,
i przesyłam buziaczki ...
Lea, Ale Miło że wpadłaś do nas!!!
Wnusie piękne i niechaj się nadal pięknie rozwijają już bez ekscesów chorobowych :))
Cieszę się, że Twoje dolegliwości skończyły się i jest dobrze, choć pewnikiem jak starsza wnusia pójdzie do żłobka, to będzie przynosić różniaste ,,niespodziewanki" i dzielić się z Tobą ;)
Kicior fajny i widać zadowolony z nowego, superaśnego życia :)
Wpadaj częściej, Pozdrawiam:))
Lea! Jesteś
Faktycznie, trochę Ciebie nie było, ale jak już przyszłaś, to z rewelacyjną wiadomością. Szczere gratulacje babciu! Lekko Ci nie jest, bo teraz masz pracę prawie na 1,5 etatu Życzę Ci duuuużo sił i jednocześnie zakładam, że widok tych rosnących szkrabów będzie Ci dodawał energii. Naprawdę urocze te Twoje wnusie. A kicia wygląda na małego rozrabiakę - śliczna, czarna "iskierka". Ech, tyle się u Ciebie dzieje! Wcale się nie dziwię, że nie masz czasu na pogaduchy w Kawiarence. Mimo wszystko wpadaj czasami. Będziemy czekać. Uściski!
Wnusie cudne, kotek też
Ukłoniki o poranku zwiastującym łikend :))
Jakoś wszyscy zabiegani hmmm?
U nas tysz nie inaczej mijają dzień za dniem...
Trzymamy się zdrowo jeśli chodzi o wirusy i tym podobne, jednak mi ,,coś w plecy weszło". Albo w zeszłym tygodniu w te ładne dni mnie przewiało, bo biegałam porozbierana.
Co ciekawe zaczęłam odczuwać ból po mojej lewej stronie i już myślałam, że rwa się odezwała. Ale każdego dnia ból się przesuwa i teraz jest już po mojej prawej stronie hihi. Smaruję i mam nadzieję tylko, że nie będzie mi ból krążył po obwodzie uciekając przed lekiem hihihi
Ostatnio zakupiliśmy coś a'la kredens, jak poprzednie mebelki do salonu i jadalni, to również z serii UŻYWANE i trafiliśmy nawet u naszego, ulubionego pana w sklepie na taki sam stylowo zestaw. Do tego połasiliśmy się na zegar stojący, słusznie zresztą, bo jest piękny, prosty i cudnie wybija głębokim dźwiękiem, że nawet mi nie przeszkadza.... :))
Teraz jestem na etapie wyprzedawania poprzedniego zestawu czyli komody i przeszklonego słupka, a nasz poprzedni zegar sprzedałam już wczoraj hihi:))
Lubię takie zmiany, niooo i teraz wsio do siebie pasuje :))
Pozdrowionka dla Wszystkich kawiarenkowiczów
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Jej, jak ja się cieszę jestem w tym tygodniu jakaś zmęczona. Czuję, że potrzebuję trochę luzu, zwykłego odpoczynku, "zresetować głowę"...
Za oknem aura szaleje. Wiatr w tym tygodniu daje się we znaki na zmianę z deszczem albo uaktywnia się w parze. Ciągle mi zimno. Myślę, że to jakieś przesilenie czy coś koło tego. Ale koniec marudzenia toż dziś piąteczek
Iwcia, "podziel" się nowymi meblami. Jak ja lubię witryny. Szczególnie piękne są te stare modele. Zazwyczaj wymagają one więcej miejsca więc nie nadają się do zwykłego "M", ale zakładam, że u Ciebie mebel został fajnie wyeksponowany. Jakie będzie jego przeznaczenie - "załadujesz" naczynia, szkło czy inne rzeczy?
Aloalo! Gdzie jesteś? Co u Was słychać? Melduję, że w ten weekend sięgam po farbę na odrosty a Ty?
Lenka! Tęsknimy. Czekamy...
Pozdrawiam Wszystkich. Miłego weekendu
Aaa, taki stanął kredens... Zamiast jak poprzednio komody z barkiem i witryny ze szklankami:)
Nioooo i zegar :))
a na końcu co zastąpił kredens...
Łał! Ale zmiana! Super! Moje gratulacje. A ten zegar - fiu fiuuuu. Proste kształty - tak, jak lubię najbardziej
Iwciu, no super, a zegarem jestem zauroczona... i wiesz, jakbym go gdzieś już kiedyś widziała... chyba ktoś w rodzinie miał kiedyś podobny?
Miłego dzionka wszystkim życzę.
Dzięki Dziewczyny... Fajnie tak zmieniać :) czuć miejsce na nowo Ale najbardziej podoba mi się, że nareszcie wsio do siebie pasuje :))
Zegar faktycznie jest w tym wisienką na torcie i cudnie (wydzwania głębokim dźwiękiem)
Kurcze! Szkoda, że nie ma takiej opcji przesyłania dźwięków. Byśmy sobie posłuchali tego "głębokiego" tonu. W ogóle fajnie by było móc tutaj zostawiać prywatne filmiki. kawiarenka z pewnością mocno by ożyła, prawda?
Witajcie poniedziałkowo
Co za pogoda-br! Głowę chciało mi dzisiaj rano "urwać"
Weekend na spokojnie. Odpoczęłam i porobiłam to, na co w tygodniu zabrakło czasu albo zwyczajnie nie chciało się. Ale i tak (jak zwykle) zabrakło jednego dnia żeby wszystko zrealizować
Muszę Wam powiedzieć, że chyba mam jakieś "przesilenie wiosenne" - szybko mnie dopada senność. No normalnie ciężko jest coś oglądnąć wieczorem. Oczy mi się same zamykają i głowa "odlatuje".
Wiatr przygnał na mój mały (przybalkonowy) ogródek sporo zeszłorocznych liści. O nie! Tak ładnie było wysprzątane A mi się teraz nie chce za to zabierać, bo jest zimno i w ogóle mam lenia
Już się nie mogę doczekać takiej prawdziwej wiosny z młodymi warzywami. Nie mam na myśli tych "pędzonych sztucznie" nowalijek, tylko wiecie...takie pachnące, zdrowe...ech.
Coś marudzę. lepiej już sobie pójdę i zabiorę się do pracy
Miłego dnia
Witam pierwszego dnia wiosny. To moja naj...naj... naj... pora roku. Aż chce się żyć, oddychać pełną piersią, podziwiać cuda natury i wychylające swe główki z ziemi roślinki... Tylko patrzeć i podziwiać... szkoda tylko, że różne niezbyt fajne rzeczy codziennej prozy życia nie pozwalają się w pełni z tego cieszyć.
Zasyłam pozdrowienia i "okazy" z mojego ogródka... oprócz krokusów zakwitł nawet jeden pierwiosnek, biały. To już naprawdę wiosna! Ala
Ala! Zrobiłaś taka wiosnę i taki nastrój, że nic tylko się cieszyć.
Ściskam Cię mocno!
a to jeszcze dla wzmocnienia wiosennego nastroju coś do kawusi... sernik a'la tort z brzoskwiniową glazurą...
toć mój wiosenny Synek /choć dorosły już bardzo/ ma dziś urodziny...więc musiałam coś sklecić...
Oooo, jak apetycznie się zrobiło.
Najlepsze życzenia dla dorosłego, wiosennego potomka
Dziękuję w imieniu ...jubilata.
Mmmm...cudny i pewnikiem pyszny
Najlepszego dla Syna :)))
Ukłoniki Czwartkowe:))
Dziś nieco ponuro za oknem, ale temperatura przyzwoita więc zaraz po ,,orbitowaniu" ruszam na targowisko...
Naoglądałam się podpowiedzi i mam zamiar spróbować zrobić samodzielnie sadzonki bukszpanu i tuji (tui )... Bardzo jestem ciekawa co z tego wyjdzie choć wiem, że to długotrwały proces. Za to wkład żaden, bo pobiorę gałązki z przycinania. Najwyżej nie przetrwają...albo będę się cieszyć nowymi roślinkami :)) Zobaczymy.
Wiosna mobilizuje do pracy w ogrodzie, więc muszę dokończyć przenoszenie miętowego zagajnika w inne miejsce i ,,stare" zagospodarować kwieciście:))
Kaffa wypita....Pozdrawiam Wszystkich Kawiarenkowiczów obecnych i nieobecnych....
Witam czwartkowo
To nic, że szaro za oknem, to nic! Grunt, że już jesteśmy bliżej wiosny, że kolorów tyle się pojawia, że z dnia na dzień słońca będzie więcej. No normalnie radocha, jak nie wiem co
Iwcia, już ja sobie wyobrażam jakie Ty tam rewolucje robisz w tej swojej przestrzeni dookoła domu. Pewnie "robota" Ci się w rękach pali Zakładam, że dopiero w tym roku będziesz się tak 100% cieszyć urokami tego, co zagospodarowaliście w minionym sezonie. Ech, jak fajnie, że nadchodzi ten optymistyczny czas
A ja dzisiaj dostałam wiadomość, że pojawił się w sprzedaży srebrny pierścionek, na który polowałam od dłuższego czasu. Jego autorka wykonuje swoje wyroby tradycyjną, balijską metodą szkoląc się na tej pięknej wyspie. Mam tylko nadzieję, że pierścionek będzie mi się podobał na palcu równie mocno, jak na zdjęciu A w ogóle, to jestem zachwycona wieloma wyrobami z tej strony - wreszcie coś oryginalnego i nietuzinkowego. Jeśli ktoś lubuje się w biżuterii, to mogę podać adres żeby sobie pooglądać.
A wiecie, że jutro już piątek? Jupi!
Witam obecnych i nieobecnych.
Pogoda taka jakaś niewydarzona, niby nawet ciepło, ale zachmurzone niebo i od razu energia ucieka. A ja tak chciałam dziś na działkę.... mam jeszcze kilka dni oddechu, zanim znowu rozpocznę batalię z tym moim serduchem, które puka w rytmie cza-cza.
Iwcia, nie pochwaliłaś się jak udał się wczorajszy wypad na targ i co znowu wykombinowałaś. Bukszpany są piękne, ale... bierzesz pod uwagę tą chorobę i te "robale" na nich żerujące? nie pamiętam jak się to zwie, ale miałam na działce jeden już duży i piękny i dwa małe jeszcze. W ub. r. moment i zostały zaatakowane przez to coś....zostały tylko paskudne patyki.... a wykopać toto potem... masakra.
Smakosia coś dziś nie powitała piąteczka... pewnie przesilenie wiosenne.
Dobrego dnia dla wszystkich.
Hej:))
Ja mam bukszpany dwa koło siebie rosnące niedaleko sędziwego orzecha włoskiego.... To spadek po dawnych właścicielach i tak zostały. My tu już kilkanaście lat i nigdy nie miałam z nimi problemu, ale tysz nie są w miejscu, którym byłyby docenione, dlatego myślałam żeby je rozmnożyć i posadzić gdzieś na widoku. Ich sadzonki są drogie, toć może uda mi się we własnym zakresie cosik wyhodować:)
Na targ poleciałam po....pyszności, które przywozi chłodnicze auto. Mają różniaste mięsiwa, przetwory mięsne itp. Lubię tam zaglądać:)
A na targowisku kupuję też mleczko prawdziwe by nastawić na zsiadłe oraz ostatnio wolno biegającego kurczaka kupiłam -Pycha w porównaniu ze sklepowym... niooo zaczynam doceniać dostępność pobliskich wytwórców i hodowców :) Aaa i jabłka kupuję za 1zł i 1,5zł.
Poprzednio nabyłam dwa drzewka śliwkowe by dosadzić do mojego mini sadu i dwa krzewy porzeczek :)))
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Zleciało co?
Za oknem szaro i wilgotno, ale wyraźnie czuć, że już jest cieplej a to cieszy.
Wczoraj się wkurzyłam, jak nie wiem co. Napisze o tym, bo może ktoś będzie miał jakąś podpowiedź dla mnie...?
Spółdzielnia mieszkaniowa wysłała w imieniu mieszkańców prośbę do instytucji odpowiedzialnej za podcinanie drzew w parku przy którym stoi mój budynek. Jako, że drzewa są tak wysokie, że nie dociera do nas światło słoneczne i ciągle trzeba palić światło poprosiliśmy o podcięcie korony najbliżej rosnących drzew. Odpowiedź jest taka, że na ten moment drzewa są zdrowe i prawidłowo uformowane po przeprowadzonych w latach ubiegłych (ok. 3 lata temu) cięciach. Nie ma możliwości wykonania korekty korony drzew w sposób pozwalający na wyeliminowanie zacienienia lokali mieszkalnych.
Wr! Co ja mogę jeszcze zrobić? Ręce mi już opadają Ech!
Udanego weekendu.
Smakosiu jedyna rada to wyprowadzić sie z dala od drzew . Przepraszam za żart .
No nooooo
Witam ,
dawno mnie tu nie było ale ostatnio padam na pysk tyle spraw do załatwienia ze nie wiem co olać jako pierwsze .
Moje małe szczęście w środę skończyło jedenaście lat i tym sposobem mam małego nastolatka w domku . Wpadł tez w jakis szał i zapisuje sie na wszystkie konkursy w szkole . Mowię po co ci to a on to chyba lepiej wiedzieć więcej niz mniej . Niby tak ale wykańcza mnie i siebie tez . Troszke przesadza bo zaniósł jakieś dwa projekty na konkurs plastyczny o naszym mieście , pisał olimpusa z angielskiego i kangura z matmy a czeka jeszcze na jakis konkurs z techniki z przepisów drogowych . Powiedzcie czy to nie przesada . A do konca roku jeszcze troszke zostało wiec pewnie jeszcze sie jakieś pomysły narodzą .
Dzis pogoda w kratkę raz pada , raz swieci słońce niby ciepło a jakos tak byle jak . Kupiłam piękne bratki i musze wsadzić ale moze uda mi sie to jutro bo zapowiadaj ładna pogode . Nie wiem tylko czy jak dzis po tym męczącym tygodniu pójdę spac to czy nie wstanę jutro na kolacje .
Ok lecę zrobic kawę i zjem kawałek pysznego torcika toblerone . Czekolada zawsze dobrze robi na wszystko .
Pa
Pozdrawiam w nowym tygodniu :))
Jak Wam zleciał łikend?
U mnie była piękniasta pogoda, więc prace w ogrodzie zdecydowanie posunęły się do przodu. W sobotę było ponad 25 stopni, to od śniadania po ,,podwieczorek" siedzieliśmy / pracowaliśmy w plenerze :)) Mąż wertykulował trawę, a połowę niedzieli ja grabiłam ten ogrom wyrwanego, suchego trawiszcza gdy M do worków pakował. Wyszło 13 dużych worów...
Bałam się, że dziś nie będę mogła ruszyć ani centymetrem ciała...ale o dziwo jest przyzwoicie, jedynie na dłoniach mam bąble i nieco są one obolałe od ściskania grabi hihi :))
Teraz właśnie zaczęło padać i cieszę się, że nie zostawiłam roboty na dziś, a wczoraj zarzekałam się już od po pierwszej po ostatnią, zagrabioną górkę trawy hihi
Mam plana zrobić jutro Smakosiowy sernik idealny z brzoskwiniami...właśnie odsączam wiaderkowy ser by jutro miał odpowiednią konsystencję i bardziej przypominał ser:))
Pozdrowionka...papapaaa:))
Witajcie! Oj Iwciu, też nie miałaś kogo ściskać, tylko grabie???
Ja też byłam na działce w sobotę i trochę popracowałam, wykorzystuję "wolny" czas ... wolny w oczekiwaniu na ... e, tam... ważne co tu i teraz...
Uwielbam wiosnę, uwielbiam prace porządkowe w ogrodzie, siewy, nasadzenia, zbieranie pierwszych kwiatów /3 żonkile upolowałam już w sobotę/. Dziś też pojechałam, ale deszcz mnie wypędził do domu, zrobiłam zdjęcie jednemu okazowi - to śnieżnik lśniący, uroczy, choć jeszcze nieśmiało otwiera swe oczęta.
Hahaha...a widzisz Alu nioo ściskałam, ściskałam i ten romans nie bardzo mi na zdrowie wyszedł Dzisiaj chyba bardziej obolała jestem, ale na Orbitku rozgrzeję schabiki to jakoś minie odczuwanie niedzieli hihi :)
Pozdrawiam Cię gorąco....głowa do góry, jesteśmy z Tobą :))
Nioo i jest Dziś upieczony, wyszedł pyszny
Zostawiam na jutro do kaffy
No śliczności, chętnie bym zjadła, ale... kilka dni temu też piekłam sernik z polewą karmelową i jeszcze "leżakuje", bo ja udaję, że jestem na diecie, a goście się jakoś nie trafili. Piekę też czasem sernik Smakosi, ba, mam go nawet na moim pseudo blogu i nawet nazywa się SMAKOSIOWY sernik idealny. Tak, jest bardzo dobry.
W moje strony wróciła lekka zima, trochę popadało w nocy, ale już ulice czarne, tylko na samochodach widać resztki. Chyba to już ostatnie porządki i resztki śniegu wymiatane.
Trzymajcie się cieplutko i ... zdrowo. Ala
Iwcia i Alman ale fajnie jest czytać, że ten "wklepany" do przepisów lata temu sernik nie przepadł w czeluści innych ciast i gości na Waszych stołach. Jupi!
Aż się oblizałam patrząc na zdjęcie. O mamusiu! Jak ja bym sobie zjadła. No ale niestety muszę czekać do świąt. Raz, że mam postanowienie na okres postu a dwa, że zawsze piekę "od wielkiego dzwonu"
Dopisano 2019-3-27 11:26:34:
Iwcia i Alman ale fajnie jest czytać, że ten "wklepany" do przepisów lata temu sernik nie przepadł w czeluściach internetu i gości na Waszych stołach. Jupi!Aż się oblizałam patrząc na zdjęcie. O mamusiu! Jak ja bym sobie zjadła. No ale niestety muszę czekać do świąt. Raz, że mam postanowienie na okres postu a dwa, że zawsze piekę "od wielkiego dzwonu"
Witam środowo
Pracy mam sporo i popołudniami też ciągle coś się dzieje więc jakoś ciągle nie po drodze mi do Kawiarenki a czas pędzi, oj pędzi.
Powiem Wam, że u mnie ciągle zimno. Kiedy czytam, że u Was były takie wysokie temperatury, to aż otwieram szeroko oczy ze zdumienia. Tutaj rano jest szron na autach. W poniedziałek "waliło" gradem i każdego dnia popaduje. Ale i tak nie jest źle, bo miejscami, gdzie krzewy są bardziej skierowane do słońca pojawiły się śliczne, żółte forsycje. Powoli idzie wiosna
Wczoraj byłam w kinie na nowym, polskim filmie pt. "Kurier". Polecam w 100%.
W domu czekają jakieś przedświąteczne porządki a ja nic Może jak wreszcie zaświeci słońce, to się zmobilizuję i ogarnę np. okna a potem resztę...?
A póki co zabieram się za swoje papiery na biurku
Miłego dnia
Witam stałych bywalców w liczbie 2 /słownie dwa... eeee, dwie/. Wczoraj miałam trochę zimy, dziś raczej jesieni, a przecież to kwiecień-plecień... no dobra, już nie marudzę.
Siedzę z nosem w laptopie i usiłuję wykombinować jakieś menu na święta. Czasu jeszcze trochę, ale ja lubię mieć wszystko wcześniej zaplanowane, a do tego skoro pogoda iście nie działkowa to akurat czas do innego wykorzystania. Pomysłów na razie brak, czekam, może Dżaninka otworzy wątek i coś odgapię.
A Iwcia i Smakosia to gdzie? Jak Was nie ma to wtedy pozostaje już tylko monolog, teatr jednego aktora...
Ludzie, a ktoś coś wie, co dzieje się z Patrycją??? Promyczku, może już czas się odezwać, nie sądzisz?
No to sobie podyskutowałam i spadam, bo będę robić sobie sałatkę z brokuła... na obiad... w ramach akcji odchudzania. Na razie ugotowałam brokuł, muszę wymyślić co dalej. Miłego dzionka pracusie.
A nieeee, nie jesteś sama To ja - stała bywalczyni Stoję na posterunku
Dziś mam jakiś "zakręcony" dzionek w pracy. Przewija mi się trochę ludzi i jakoś tak...hm...niecodziennie. Na dodatek dziś muszę posiedzieć dłużej - wyjdzie jakieś 13 godzin. No ale, że to raz kiedyś, to nie ma problemu.
Za oknem tradycyjnie mokro. Pozytyw jest taki, że zrobiło się znacznie cieplej, bo ustał wiatr. To już coś
Alman, to mówisz, że już robisz kulinarne plany świąteczne - słusznie. Ja tez wole wcześniej sobie wszystko porozpisywać, bo potem łatwiej nosi się te torby z zakupami Trzeba pogłówkować, co można kupić wcześniej (mąka, cukier itp.)
A skoro już mowa o planach, to ja tradycyjnie upiekę pasztet i boczek. Z ciast, to wiadomo co - sernik idealny i mój chleb na zakwasie. A! Właśnie! Trzeba będzie za jakiś czas wstawić zakwas na żurek. Dobrą białą kiełbasę już kupiłam i zamroziłam. Moja kochana Mama tradycyjnie zrobi pyszną, jarzynową sałatkę więc to mi odpada. Na obiad może jakaś ryba...? Hm...jak się teraz zastanawiam, to myślę, że w te święta jest zawsze skromniej. Mi to odpowiada. Do dekoracji kupie dwa pęki tulipanów i będzie pięknie
Koniec tego dobrego - trzeba wracać do "roboty"
Jestem :))
Jestem i ja...Zapachniało u Was świętami, a ja jak zwykle nie czuję na razie przypływu entuzjazmu świątecznego i nawet nie wiem co i jak będzie w ten czas. Jeśli pogoda dopisze byłoby miło plenerować w najlepsze, to może teściowie do nas zjadą....zobaczymy i wtedy będę myśleć co muszę zrobić jedzeniowo:)
Faktycznie u nas tysz na Wielkanoc mniej się przygotowuje, bo jakoś krótsze się wydają te święta, a i wolimy wiosennie już jeść, nieco lżej...
Tydzień przed świętami znajomi biorą ślub, to bardziej teraz moją głowę zaprząta, bo jakieś ciasto / ciasta muszę zrobić z tej okazji...
Jestem zmęczona staszecznie, może to przesilenie, bo dziś wyjątkowo nicnierobieniem jestem zmęczona, ale wczoraj ne mogłam zasnąć i choć grzecznie książkę przed 23-cią odłożyłam słyszałam wybijanie zegara do 1:30... Oj dawno tak nie miałam, ja uwielbiam spać i raczej sen uwielbia mnie, więc nie wiem co jest...mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk :))
Laaajjaann......!!!!
Paaaa:)
Dla przypomnienia bo przecież już wiosna...
Przyszła wiosna.
W końcu przyszła do nas wiosna, słońce to sprawiło,
tak jest teraz jasno, ciepło i już zielono się zrobiło.
Wrócił na działkę mój przyjaciel, szpak wspaniały,
przywiódł też swoją żonę, urządzili koncert mały.
Porządki w swoim domku od rana już urządzają,
tu słomka, tam piórko, każde kłaczki się przydają.
Na wierzbie szum, głośne bzykanie, pszczoły pracują,
zbierają pyłki, takie pracowite, czasu nie marnują.
Krokusiki, przebiśniegi, ziemowity, płatki rozchylają,
takie cudowne, świeże i ciepło słoneczka zbierają.
Na drzewach pąki, bluszcze na ścianach się rozłożyły,
zadomowione, rozrośnięte, jakby od dawna tutaj były.
Ziemia ogrzana, na nasionka, flance już oczekuje,
otuli je ziemną kołderką, wszystko wtedy wykiełkuje.
Cudownie jest przyjść na działkę gdy ptaki śpiewają,
szumi delikatnie woda w stawie i małe rybki pływają.
Ciepło, słoneczko promieniami twarz nam tak pieści,
wspaniałe uczucie, tyle miłości w sercu się zmieści.
Altanka, grill, atrakcje już na miłych gości czekają,
zawsze są mile widziani, spotkania swój urok mają.
Spacer, wypoczynek, na ławeczce można odpoczywać,
nawet mój cień może do wypoczynku każdego wzywać.
Cieszyć się przecież możemy z każdej wiosennej chwili,
ważne jest to aby mieć uśmiech i pomocni byśmy byli.
Fajne, wiosenne przypomnienie
A co u Ciebie słychać?
Witam
widze ze tu plany świąteczne a ja ledwo żyje chyba pracami w ogrodzie w sobotę tak sie doprawilam ze jestem mocno pociągająca . Do tego wszystkiego doszło gardło i gorączka . Wczoraj nie miałam nawet siły wstać . Mam nadzieje ze szybko mi przejdzie bo miałam zrobic imprezę urodzinowo imieninowa ale będę musiała to przełożyć bo w ten weekend nie dam rady . Gdyby tylko chodziło o mnie i M to bym nie robiła ale mojemu małemu misiaczkowi musze zrobic tort . Ok idę leżeć a wiecie ze nawet kawy nie mam ochoty pic . To pa
Mariolan, przesyłam Ci duuuuużo serdeczności. Wracaj do zdrowia
Jest!!! Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Och, jak fajnie! Wreszcie jutro wypiję na spokojnie kawę i poczytam sobie gazetę. To mój weekendowy rytuał
Wczorajszy, bardzo długi dzionek pracowniczy mam już za sobą i teraz powtarzam sobie - byle do 15-ej
Ponoć w sobotę ma być wreszcie trochę cieplej. W planach spacer i odwiedziny rodziców.
Zostawiam gorącą herbatę i zmykam do papierów na biurku.
Miłego weekendu!
Pozdrawiam.
Dzisiejsze spotkanie z legendą kabaretu TEY
I który przystojniejszy? Dziewczyny, jak Wam się wydaje? bo ja chyba zaśpiewam "Jarzębinę czerwoną", może doradzi, którego wybrać z dwóch...
Pozdrawiam niedzielnie.
Wybierz mnie...
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Jak Wam minął łikend???
My zaliczyliśmy grillowanie i długie siedzenie na tarasie ze znajomymi w sobotę...oraz nawet tańcowanie do późnej nocy na domowym parkiecie :))
Niestety nie zostanę w kawiarence dłużej, bo muszę się szykować na drogę do i wizytę u dentysty...
Nawet kaffy nie będę piła....Paaaa:))
Dzień dobry wszystkim.
No Iwcia, Ty to prawdziwa baletnica jesteś. Ja też miło spędziłam czas w sobotę, bo... w moim ogrodzie. Popracowałam ostro, więc fizycznie czułam się potem jak po zderzeniu z czołgiem, ale psychicznie...miodzio. Moja działeczka wysprzątana aż miło. Zdjęłam też otulinę z tulipanów, które zabezpieczyłam jesienią przed ewentualnym najazdem sarenek /rok wcześniej "wypasły" wyrastające tulipanki do cna/. W tym roku chyba zmieniły kierunek, ale tulipany coś mi się podobają. Liście owszem są, ale jakoś zawiązków kwiatowych nie widać. Czy jeszcze wyrosną z nich kwiaty? bo jakoś nie pamiętam, czy pierw liście, a kwiaty potem? choć chyba nie, bo na niektórych są już mizerne zawiązki kwiatowe. Za to żonkile już zaczynają kwitnąć i to te stare okazy. Nowe nasadzenia to jakoś niezbyt rosną i kwitną.
Ten tydzień mam dość trudny, bo badanie i wizyta u endokrynologa oraz okulista. I już mam niespokojne noce, bo gdy tylko endokrynolog wypuści mnie ze swojego władania, ponownie wpadnę w objęcia kardiologów, a potem kardiochirurgów. E, już mam tego dosyć i zastanawiam się, czy sobie tego wszystkiego nie odpuścić. Ot, takie dylematy mam, a tu moja naj... naj... pora roku, tylko żyć....
Miłego dzionka wszystkim życzę.
PS. Lajanku, no chyba jednak Ty jesteś przystojniejszy. Z pewnością Ty.
Się czerwienię......................
Piątek! Piąteczek, piąteluniek
Jupi! Na dodatek świeci słońce i temperatura niesamowicie rośnie. Jej! Tyle radości!
Lajan, może Ciebie też słoneczko nastroi do nowego "lotu", co? ten zimowy czas zamknąć.
Dziś w planach zakupy i to spore a potem prędko na ogródek zrobić porządki, bo już najwyższa pora. W sobotę biorę się za okna, firanki itp. Muszę też wymyć porządnie po zimie balkon. Wr! Tego to nie lubię robić, no ale trzeba. Tradycyjnie wcześniej przygotuję świąteczny pasztet, zamrożę a potem tylko upiekę. Trochę zaoszczędzę czasu na inne "przedświąteczne zadania" Tak więc weekend zapowiada się pracowicie, ale i tak się cieszę
Jej! Jak to słońce dodaje energii i cudnie nastraja do działania
A! Kupiłam sobie sukienkę. Fajnie. Cieszę się
No to odliczam godzinki. Byle do 15-ej.
Miłego weekendu!