Wlasnie skosztowalam pierwszy kes - MNIAM:) Mariolino: najlepsza bedzie kolista blacha 21cm, wysmarowana maslem i wylozona pergaminem. Ciasto w sumie wiele nie wyrasta, koncowy efekt to 2,5-3cm placek. Kilka dodatkowych porad ktore wygrzebalam w sieci i ktore sprawdzily sie idealnie w moim przypadku:
- kluczowy element to odpowiednie mandarynki, musza miec jak najciensza skorke (to ona nadaje czasami zbyt gorzkawy posmak i stad zdarzajace sie sporadycznie negatywne recenzje) - osobiscie zwiekszylam liczbe mandarynek do 6 (ogolem waga przed ugotowaniem: 350-375g) - po rozdrobnieniu blenderem dodalam 1lyzke stolowa esencji waniliowej (spotkalam sie z opinia ze zmniejsza to ewentualny gorzkawy posmak ciasta) - uzyty cukier to w moim przypadku: 50% light muscavado (bo lubie:) + 50% caster sugar (lub nasz zwykly polski bialy z buraczkow cukrowych:) - kolejnosc dodawania skladnikow: do rozdrobnionych mandarynek dodalam esencje i cukier, dokladnie zmieszalam mikserem, nastepnie dodalam jajka (pojedynczo, po kazdym dodaniu dokladnie zmiksowalam), a na koncu dodalam czubata lyzeczke proszku do pieczenia i 250 zmielonych migdalow (te dwa ostanie skladniki 'wmieszalam' zwykla lycha do uzyskania jednolitej konsystencji) - przed wlozeniem do piekarnika masa moze miec lekko gorzkawy posmak: bez obaw godzina w piekarniku wyleczy nasze ciasto z tej przypadlosci!
- ciasto pieklam w 190st przez godzine, ale uwaga: wierzch jest podatny na przypalenie dlatego po ok. 25min (w moim przypadku) przykrylam blache folia aluminiowa by zapobiec zbytniemu zbrazowieniu
I to na tyle: mam nadzieje ze powyzsze porady pomoga Wm cieszyc sie tym niezwyklym ciachem:)
Podobno drugiego dnia jest jeszcze lepsze, nie moge sie doczekac:D
Wlasnie skosztowalam pierwszy kes - MNIAM:)
Mariolino: najlepsza bedzie kolista blacha 21cm, wysmarowana maslem i wylozona pergaminem. Ciasto w sumie wiele nie wyrasta, koncowy efekt to 2,5-3cm placek.
Kilka dodatkowych porad ktore wygrzebalam w sieci i ktore sprawdzily sie idealnie w moim przypadku:
- kluczowy element to odpowiednie mandarynki, musza miec jak najciensza skorke (to ona nadaje czasami zbyt gorzkawy posmak i stad zdarzajace sie sporadycznie negatywne recenzje)
- osobiscie zwiekszylam liczbe mandarynek do 6 (ogolem waga przed ugotowaniem: 350-375g)
- po rozdrobnieniu blenderem dodalam 1lyzke stolowa esencji waniliowej (spotkalam sie z opinia ze zmniejsza to ewentualny gorzkawy posmak ciasta)
- uzyty cukier to w moim przypadku: 50% light muscavado (bo lubie:) + 50% caster sugar (lub nasz zwykly polski bialy z buraczkow cukrowych:)
- kolejnosc dodawania skladnikow: do rozdrobnionych mandarynek dodalam esencje i cukier, dokladnie zmieszalam mikserem, nastepnie dodalam jajka (pojedynczo, po kazdym dodaniu dokladnie zmiksowalam), a na koncu dodalam czubata lyzeczke proszku do pieczenia i 250 zmielonych migdalow (te dwa ostanie skladniki 'wmieszalam' zwykla lycha do uzyskania jednolitej konsystencji)
- przed wlozeniem do piekarnika masa moze miec lekko gorzkawy posmak: bez obaw godzina w piekarniku wyleczy nasze ciasto z tej przypadlosci!
- ciasto pieklam w 190st przez godzine, ale uwaga: wierzch jest podatny na przypalenie dlatego po ok. 25min (w moim przypadku) przykrylam blache folia aluminiowa by zapobiec zbytniemu zbrazowieniu
I to na tyle: mam nadzieje ze powyzsze porady pomoga Wm cieszyc sie tym niezwyklym ciachem:)
Podobno drugiego dnia jest jeszcze lepsze, nie moge sie doczekac:D