Bigos prawdziwie myśliwski

Przepis ten pochodzi od moich znajomych z lesniczówki w Bieszczadach.  Jeździłam tam często zimą i zawsze gotowali taki bigos, ogromny gar, bo najlepszy jest schładzany i potem podgrzewany. W oryginalnym przepisie jest mięso z dziczyzny, jeżeli ktoś ma, lub np. kiełbaskę z dzika, sarny, to na pewno polepszy to smak. Przepis jest pracochłonny, wymaga długiego gotowania.
Moczymy grzyby suszone we wrzątku. Im więcej tym lepiej. Kapusty kroimy, gotujemy z liściem laurowym, zielem, pieprzem.Mięsa przygotowujemy na różny sposób. Podam przykład: kawałek kurczaka gotuję w rosołku, który potem daje do bigosu. Część mięsa takiego jak boczek smażę, część piekę, jeszcze inne duszę w sosie. Całośc dodajemy do kapusty. Grzyby kroimy i razem z woda dajemy do kapusty. Gdy juz wszyskie składniki mamy w kapuście gotujemy to przez 2 godziny. Studzimy i nastepnego dnia gotujemy dalej. W między czasie podsmażamy kiełbase pokrojoną w plasterki, dodajemy przecier pomidorowy i wino. Chwilkę razem dusimy. I dorzucamy do kapuchy. Doprawiamy jeszcze raz, liśc laurowy, ziele, jałowiec. Powinno byc dużo pieprzu. Gotujemy znowu 2-3 godziny. 
Taki bigos można jeszcze gotowac trzeciego dnia. Cała zawartośc garnka musi mieć jedną konsystencję, tak, żeby nie było mozna w nim wyczuc poszczególnych składników, tylko ich smak. Bigos można zamrozić w porcjach, więc mimo że przygotowanie zajmuje dużo czasu warto się pokusić na przygotowanie w weekend. A zapach w całym mieszkaniu ściągnie wszystkich sąsiadów :)