Ciasteczka z kleiku ryzowego
-
Stopień trudności
Łatwy
Składniki:
Składniki:
-1 paczka kleiku ryżowego (190 g); bezsmakowego - uzylam kaszki o smaku owocow lesnych;
-3 jajka;
-1 kostka miękkiego masła (250 g) - dalam margaryne;
-1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia;
-pół szklanki cukru;
-cukier waniliowy (16 g) (niekoniecznie) - nie dalam, balam sie jak zareaguje z tymi owocami lesnymi...;
-4 czubate łyżki wiórek kokosowych - dalam 6;
-4 czubate łyżki sezamu - opuscilam, bo nie przepadam i nie mam pod reka;
Ponadto:
-dżem do wypełnienia ciastek - to juz calkowicie opuscilam! Wanilia, owoce lesne i dzem! Co za duzo...
-1 paczka kleiku ryżowego (190 g); bezsmakowego - uzylam kaszki o smaku owocow lesnych;
-3 jajka;
-1 kostka miękkiego masła (250 g) - dalam margaryne;
-1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia;
-pół szklanki cukru;
-cukier waniliowy (16 g) (niekoniecznie) - nie dalam, balam sie jak zareaguje z tymi owocami lesnymi...;
-4 czubate łyżki wiórek kokosowych - dalam 6;
-4 czubate łyżki sezamu - opuscilam, bo nie przepadam i nie mam pod reka;
Ponadto:
-dżem do wypełnienia ciastek - to juz calkowicie opuscilam! Wanilia, owoce lesne i dzem! Co za duzo...
Opis:
Pamietam taki smak z dalekiego, glebokiego dziecinstwa - ciasteczka z kleiku ryzowego... Luksusowe nieco, bo, jak wszystko zreszta, kleik byl nie do zdobycia... Te z moich wspomnien robilam calkiem inaczej: walkujac ciasto i wykrawajac foremkami rozne ksztalty. Ale takiego przepisu nigdzie nie znalazlam. Zadowolilam sie wiec tym, z bloga www.mojewypieki.blox.pl
Wszystkie składniki połączyć razem, wyrobić.
Formować kulki wielkości małego orzecha włoskiego, układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w niewielkich odległościach (trochę urosną). W każdej kulce zrobić wglębienie okrągłym końcem drewnianej łyżki - to, jesli ktos planuje nadziewanie ich potem dzemem, ja te faze opuscilam.
Piec w temperaturze 180ºC przez okolo 20 - 25 minut, do ciemnozłotego koloru - nastawilam piekarnik z teroobiegiem na 170stC i bylo bardzo dobrze. Rzeczywiscie pieczenie zajelo okolo 20min.
Po ostudzeniu wgłębienia napełnić dżemem (jeśli dżem jest kupny, najpraktyczniejszy jest wyciskany).
Myslalam, ze bedzie je ciezko odklejac od papieru - nic podobnego! Trzeba im tylko dac kilka minut na ostudzenie. Ciasteczka wyszly przepyszne! Chrupiace na wierzchu i lekko ciagnace i wilgotne w srodku... I ladnie sie przechowuja (nie to, ze zostalo zbyt wiele do tego przechowywania) - w zamknietym pojemniku, w lodowce.
Balam sie, ze pozre je sama w kuchni, nie zwazajac na dochodzace z salonu pomruki niezadowolonej progenitury... Bo przeciez dzieciory wywachaly, ze cos sie swieci! Co nie bylo trudne zwazywszy na boski zapach wypelniajacy mieszkanie :):):):))))))))))))))))
Wszystkie składniki połączyć razem, wyrobić.
Formować kulki wielkości małego orzecha włoskiego, układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w niewielkich odległościach (trochę urosną). W każdej kulce zrobić wglębienie okrągłym końcem drewnianej łyżki - to, jesli ktos planuje nadziewanie ich potem dzemem, ja te faze opuscilam.
Po ostudzeniu wgłębienia napełnić dżemem (jeśli dżem jest kupny, najpraktyczniejszy jest wyciskany).
Myslalam, ze bedzie je ciezko odklejac od papieru - nic podobnego! Trzeba im tylko dac kilka minut na ostudzenie. Ciasteczka wyszly przepyszne! Chrupiace na wierzchu i lekko ciagnace i wilgotne w srodku... I ladnie sie przechowuja (nie to, ze zostalo zbyt wiele do tego przechowywania) - w zamknietym pojemniku, w lodowce.
Balam sie, ze pozre je sama w kuchni, nie zwazajac na dochodzace z salonu pomruki niezadowolonej progenitury... Bo przeciez dzieciory wywachaly, ze cos sie swieci! Co nie bylo trudne zwazywszy na boski zapach wypelniajacy mieszkanie :):):):))))))))))))))))