Przepisy

Gołąbki z Buczacza czyli Przysmak Babci Rogowskiej

  • Stopień trudności

    Średnio trudny

Składniki:

1 średnia główka białej kapusty
3l startej pulpy ziemniaczanej (tyle  wychodzi z ok. 3 kg ziemniaków)
250 ml kaszy jęczmiennej
3 grube (0,5-1cm) plastry boczku
sól
pieprz

Opis:

Moja babcia, drogą różnych zawirowań, spędziła swoje dzieciństwo w okolicach Buczacza.  Pochodząc, jak i jej rodzice, z południowo-wschodnich stron Polski przygotowywała mnóstwo przaśnych, tradycyjnych dań, które dla nas zawsze były przysmakiem.  Odeszła z końcem lata minionego roku - mojej mamie i cioci udało się zapisać i uratować kilka przepisów. Nadal poszukuję przepisu na kruche ciastka, które piekła, jednak gołąbki z kaszy i ziemniaków już mam w swoim zbiorze.  Nie jest to danie "piękne" ani nawet "malownicze".  Ale jest to danie bardzo swojskie.  Bardzo.


Piekarnik rozgrzać do 200 st.C.  Ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce na pulpę (można użyć specjalnej końcówki do tarcia warzyw w maszynce do mięsa).  Boczek pokroić w kostkę i zesmażyć na patelni na skwarki.  Zagotować w dużym garnku wrzątek, zmniejszyć mocno gaz i włożyć do wody kapustę, z której nieco wcześniej wykrajamy nożem głąb.   Przykrywamy pokrywką i dajemy liściom zmięknąć" aż dadzą się zdjąć.  Ściągamy kolejne liście, odkładając je sobie na bok, jeśli nei dają się ściągnąć - chwilę czekamy by znowu zmiękły i kontynuujemy.  Całej kapusty nie da sie zużyć - sztywny środek możemy dogotować i zjeść z tartą bułką, jak kalafior.

Pulpę ziemniaczaną mieszamy ze kaszą (surową) i skwarkami.  Solimy i pieprzymy do smaku.  Duży garnek, brytwannę lub żeliwny garnek do pieczenia wykładamy liśćmi kapusty (podartymi, takimi, z których nie da się specjalnie zawinąć gołąbków).    Na liście ułożone w dłoni nakładamy pulpę ziemniaczaną - będzie rzadka, więc trzeba uważać, żeby się nie wylewało.  Zgrabnie zawijamy liście i układamy w garnku, zawinięciem do dołu, żeby się nie rozlazły.  Gołąbków wychodzi dość sporo, układamy je warstwami aż skończy nam się pulpa.  Przykrywamy wszystko pozostałymi liśćmi kapusty.

Zalewamy gołąbki wrzątkiem, do wysokości ok. 3/4.  Przykrywamy i wstawiamy do piekarnika na 3 godziny (co najmniej).  Moja babcia potrafiła piec to danie całą noc - zmieniała temperaturę, zwiększała, obniżała... nikt tego nie umie powtórzyć - efekt, który osiągnęłam na szczęście jest dość bliski ideałowi.

Po upieczeniu gołąbki odkrywamy i pozostawiamy w piekarniku by odparowały i doszły.

Nie jemy ich w takiej postaci - należy je najpierw ostudzić, a następnie skroić na ropzgrzaną patelnię ilość jaką chcemy zjeść i usmażyć.  W trakcie smażenia będą się rozpadać, będzie się robił niezły bajzel i z pewnością będzie się wszystko wydawało bardzo "wiejskie" z tym dziwnym burym kolorze. 

Za to smak jest bezkonkurencyjny.




Uwagi:

Danie naprawdę nie wygląda estetycznie ;)

Może się okazać, że przy smażeniu trzeba będzie dosolić - po upieczeniu ziemniaki, kasza i kapusta mogą wydawać się słodkawe.

Zamiast boczku można użyć słoniny - moja babcia robiła to ze słoniną

Pozostałe gołąbki można przez kilka dni trzymac w lodówce i odsmażać.  Jeśli jednak nie chcemy przez te kilka dni ciągle jeść dania, można je popakować po 2-3 do woreczków i pomrozić.  Potem rozmrażać i dopiero takie kroić i odsmażać na patelni.

Dla miłośników swojskiego jadła.



Przepis udostępniony przez:

anay
Przejdź do pełnej wersji serwisu