Jajecznica z lisiczką

Jajecznica z lisiczką to żelazny punkt mojego lipcowego i sierpniowego menu pod kaszubską chmurką. Nie robię jej ot tak prostu, bełtając jajka z wcześniej podsmażonymi grzybami i ledwo zeszkloną cebulą i nie podaję z pieczywem, nawet świeżo upieczonym i najcudniej chrupiącym, o nie. Do mojej maślanej, delikatnie ściętej, lekko oprószonej solą i rzadko mieszanej jajecznicy kurki wskakują dopiero na końcu - miękkie i pachnące jak tylko one potrafią. Nie pytajcie mnie jednak, dlaczego w niektórych regionach Polski nazywa się je lisiczkami. Niestety nie mam zielonego pojęcia. Wiem natomiast, że uwielbiam wgniatać widelcem w młode ziemniaki sos, który wytworzy się podczas krótkiego duszenia lisiczek. Zresztą spróbujcie sami tego prostego dania, w którym smaki idealnie się łączą. Nie zapomnijcie tylko, że jajecznica nie może być przesuszona, a kurki duszone zbyt długo.

Lisiczki, czyli kurki oczyścić, jeśli trzeba dokładnie opłukać pod bieżącą wodą, aby pozbyć się piachu i resztek runa leśnego. Podzielić na mniejsze cząstki. Na patelni na niewielkim ogniu rozpuścić masło, dodać grzyby, podsmażać przez kilka minut, osolić i dusić około 10 minut. Temperatura duszenia powinna być raczej niska, aby wytworzył się aromatyczny maślany sos. Na koniec całość oprószyć do smaku świeżo zmielonym białym pieprzem.

Masło rozpuścić na małym ogniu, zebrać i wyrzucić gęstą piankę, która się wytworzyła na powierzchni. Na sklarowane masło wbić jajka, szybko i niedbale rozbełtać, oprószyć małą ilością soli, smażyć na niedużym ogniu, delikatnie podważając łopatką część już ściętą. Jajecznica powinna być soczysta i średnio ścięta. Należy wykładać ją na talerze natychmiast, gdy osiągnie pożądaną konsystencję.

Obok układać gorące ziemniaki z wody i polewać porcjami sosu z duszonymi lisiczkami. Dekorować listkami zieleniny.