- ośmiorniczkę (świeżą): opłukać pod zimną wodą i zamrozić na conajmniej 2-3 dni - wtedy mięsko skruszeje
- przed przyżądzeniem zwierzaka całkowicie rozmrozić, sprawić (jeżeli nie był kupiony już oczyszczony) - wyciąć otwór gębowy, końcówki macek, wydobyć wnętrzności, następnie opłukać pod zimną wodą, stłuc tłuczkiem kuchennym (byle nie na miazgę) i skropić sokiem z cytryny, odstawić na ok 1 h do lodówki
- zagotować wodę w garnku (tyle, by ośmiorniczka była całkowicie zanurzona), do wody dodać ok 2 łyżek soli, łyzkę oliwy z oliwek, liść laurowy, koperek, ewentualnie plasterek cytryny i inne przyprawy
- "wystraszyć" ośmiorniczkę zanurzając ją na dosłownie moment we wrzątku 3 razy pod rząd, następnie włożyć do wrzątku i gotować ok pół godziny
- po tym czasie dobrze jest przełożyć ośmiorniczkę do "nowej" wrzącej i doprawionej jak poprzednio wody (w pierwszym gotowaniu ośmiorniczka puszcza soki i woda robi się brunatna lub czerwona) i gotować znowu ok pół godziny (czas zależy od wielkości i gatunku, ja gotuję "na oko" sprawdzając miękkość dźgając stwora widelcem)
- wyjąć ośmiornicę z wody, ostudzić, zdjąć skórę z przyssawkami (po gotowaniu powinna zejść bez większych problemów), pokroić na nieduże kawałki
- następnie ok 10 minut dusić w woku pod przykryciem, na niewielkiej ilości oliwy, podlewając wodą i mieszając, razem z cebulką, posiekanym czosnkiem i pomidorami, doprawiając bazylią i tymiankiem, solą, pieprzem, koperkiem i papryką)
- podawać na ciepło z oliwkami i ugotowanymi szparagami lub brokułem
Uwaga: można w zasadzie podawać ośmiorniczkę z innymi dodatkami i przyprawami, wedle upodobania, np. z ryżem z curry, risotto, makaronem lub bukietem warzyw