Pyszszny wyszedł! Blachę poniosłam na wieczorne spotkanie do znajomych - został jeden samotny kawałeczek, który pewnie drugiego śniadania nie doczeka. W domu zostawiłam sobie mini blaszkę uklejoną z resztek, które się na dużą nie zmieściły. Połączenie czerwonych i czarnych porzeczek oraz agrestu jest "debeściarskie!" :)
W sumie tak - prawie jak oreo. I przez ten ciemny kolor całkowicie przytłumił spód. Bo spód jest jasny, potem żurawina, potem ciemne ciasto. Nie wiem czemu zdjęcie jest bokiem. Dodałam - pierwszy raz, zaraz po dodaniu komentarz widziałam z normalnym zdjęciem, po odświeżeniu zrobiło się bokiem
Nie ważna beza, w smaku pycha. Następnym razem muszę wziąć poprawkę na kakao, rzadko używam, 4 łyżki Hershey daje czarno ziemisty kolor ciasta. Oto efekt.
Ekkore ! Pomożemy ... ciasto po upieczeniu zostaw jeszcze w piekarniku niech beza się dosuszy . Ciastu nic się nie stanie , będzie bardziej chrupiące i beza przy tym chrup- chrup .. Powodzenia
Ciasto upieczone, wyrosło ogromne. Z żurawiną, żeby zrobić miejsce na borówki. Po modyfikacjach lokalnych - smalec zastąpiony shorteningiem, na zwykłej mące, z podwójnej porcji ciasta - żeby spód był na bogato, w tradycyjnej wersji kolorystycznej - czyli jasne, ciemne, jasne. Ciemnego ciasta zostało mi - będzie na spód do sernika.
Ale piana nie jest chrupiąca, tylko ciągnąco wilgotna. Nie ma to wpływu na smak - ale nie mam pojęcia co zrobić, żeby uzyskać bezę (znaczy wiem - długo w niskiej temperaturze, ale w przypadku łączonego ciasta tak się nie da), taką jaką robiła moja mama - ona była bezą. Beza luzem wychodzi mi idealnie, natomiast wszelkie pleśniaki mają pianę gumowatą. Może podpowiesz?
'Szmalcowny' pleśniaczek to hicior z dawnych lat, kiedy łatwiej było o smalec niż masło. Kusi mnie, jak każdy pleśniak, ale raczej w wersji masłowej - na dobry smalec musiałabym zapolować (dosłownie). A promocji maślanych jest sporo i to bez polowania z nagonką .
Leszku ! Dobrej jakości smalec znajdziesz tam gdzie dobre wyroby wędliniarskie, małe rodzinne firmy . Ja zawsze kupuję smalec z wiejskiej masarni za 500g płace ok 7 zł.
Druga połowa pleśniaka poszła na dzisiejsze śniadanie do kawy :) Czekał pod przykryciem folii aluminiowej. Skruszał, delikatnie zwilgotniał, bardzo pyszny. Gdyby ktoś, tak jak ja, zastanawiał się nad upieczeniem mini pleśniaka z połowy porcji, nie sięgałam po smalec, dodałam 2 jajka, a do piany pół szklanki cukru. Reszta na pół :) Rabarbar posypałam łyżką cukru wanilinowego. Ciasta nie chłodziłam, nie tarłam, bo mi się nie chciało ;) Lećcie robić, bo warto.
Pyszny powiadam :) Niestety miałam za mało rabarbaru, przydałyby się jeszcze ze dwie laski, żeby ciacho było mocno owocowe. Nie chciałam kapać na spód dżemem i w rezultacie pleśniaczek pachnie rabarbarową malizną. Ale i tak jest świetny :) Polecam!
Idę robić! Z połowy porcji, bo nie mam tyle rabarbaru, a nie chcę mieszać z jabłkami - jedynymi owocami, które poza nim mam w domu. Ale nie zamierzam ani chłodzić ciasta (za duży apetyt na ciasto!) ani trzeć (skoro nie będzie schłodzone, haha). Wrócę później z kawałkiem ciasta ;)
gabigold (2024-12-14 03:48)
Mmm,pychota...
megi65 (2016-07-17 14:10)
Super ! Niech pleśniak zawsze Wam smakuje )))
Wkn (2016-07-17 09:19)
A tu pleśnior, a raczej jego uratowana przed łokomczuchami resztka ;)
Wkn (2016-07-16 23:52)
Pyszszny wyszedł! Blachę poniosłam na wieczorne spotkanie do znajomych - został jeden samotny kawałeczek, który pewnie drugiego śniadania nie doczeka. W domu zostawiłam sobie mini blaszkę uklejoną z resztek, które się na dużą nie zmieściły.
Połączenie czerwonych i czarnych porzeczek oraz agrestu jest "debeściarskie!" :)
megi65 (2016-07-16 14:32)
No to życzę piany jak ..... fali na Bałtyku ... ))
Wkn (2016-07-16 14:22)
Właśnie znowu go piekę - z agrestem, czerwoną i czarną porzeczką :)
ekkore (2016-06-04 17:47)
W sumie tak - prawie jak oreo. I przez ten ciemny kolor całkowicie przytłumił spód. Bo spód jest jasny, potem żurawina, potem ciemne ciasto.
Nie wiem czemu zdjęcie jest bokiem. Dodałam - pierwszy raz, zaraz po dodaniu komentarz widziałam z normalnym zdjęciem, po odświeżeniu zrobiło się bokiem
megi65 (2016-06-04 17:40)
No tak ... takie caco chciałabym ...)) spodzik wyszedł jak ''oreo'' ale co tam smak najważniejszy ..
ekkore (2016-06-04 17:37)
megi65 (2016-06-04 17:24)
ekkore (2016-06-04 15:13)
Ciasto upieczone, wyrosło ogromne. Z żurawiną, żeby zrobić miejsce na borówki. Po modyfikacjach lokalnych - smalec zastąpiony shorteningiem, na zwykłej mące, z podwójnej porcji ciasta - żeby spód był na bogato, w tradycyjnej wersji kolorystycznej - czyli jasne, ciemne, jasne.
Ciemnego ciasta zostało mi - będzie na spód do sernika.
Ale piana nie jest chrupiąca, tylko ciągnąco wilgotna. Nie ma to wpływu na smak - ale nie mam pojęcia co zrobić, żeby uzyskać bezę (znaczy wiem - długo w niskiej temperaturze, ale w przypadku łączonego ciasta tak się nie da), taką jaką robiła moja mama - ona była bezą.
Beza luzem wychodzi mi idealnie, natomiast wszelkie pleśniaki mają pianę gumowatą.
Może podpowiesz?
Wkn (2016-05-19 15:31)
A ja muszę upiec pleśniaka z czarną porzeczką - mam jeszcze troszkę zamrożonych owoców :)
megi65 (2016-05-19 13:37)
Dla Kasi takie jak lubi rabarbarkowe )))
megi65 (2016-05-08 18:48)
Smosiu ... można i na maśle +smalczyk . Gwarantuje szaleństwo kubków smakowych
Smosia (2016-05-08 15:37)
'Szmalcowny' pleśniaczek to hicior z dawnych lat, kiedy łatwiej było o smalec niż masło.
Kusi mnie, jak każdy pleśniak, ale raczej w wersji masłowej - na dobry smalec musiałabym zapolować (dosłownie). A promocji maślanych jest sporo i to bez polowania z nagonką .
leszek (2016-05-08 12:17)
Dziękuję za wyjaśnienie,pozdrawiam!!!!
megi65 (2016-05-07 19:45)
leszek (2016-05-07 19:32)
A gdzie taki przedni smalec kupić????
Wkn (2016-05-07 09:36)
Druga połowa pleśniaka poszła na dzisiejsze śniadanie do kawy :) Czekał pod przykryciem folii aluminiowej. Skruszał, delikatnie zwilgotniał, bardzo pyszny.
Gdyby ktoś, tak jak ja, zastanawiał się nad upieczeniem mini pleśniaka z połowy porcji, nie sięgałam po smalec, dodałam 2 jajka, a do piany pół szklanki cukru. Reszta na pół :) Rabarbar posypałam łyżką cukru wanilinowego. Ciasta nie chłodziłam, nie tarłam, bo mi się nie chciało ;)
Lećcie robić, bo warto.
megi65 (2016-05-06 20:56)
No nieeeee Wkn Ty Błyskawico ! już ciacho na tapecie ...? Fajnie, że smakuje
Wkn (2016-05-06 19:50)
Pyszny powiadam :) Niestety miałam za mało rabarbaru, przydałyby się jeszcze ze dwie laski, żeby ciacho było mocno owocowe. Nie chciałam kapać na spód dżemem i w rezultacie pleśniaczek pachnie rabarbarową malizną. Ale i tak jest świetny :)
Polecam!
Wkn (2016-05-06 17:32)
Idę robić! Z połowy porcji, bo nie mam tyle rabarbaru, a nie chcę mieszać z jabłkami - jedynymi owocami, które poza nim mam w domu.
Ale nie zamierzam ani chłodzić ciasta (za duży apetyt na ciasto!) ani trzeć (skoro nie będzie schłodzone, haha).
Wrócę później z kawałkiem ciasta ;)