Polędwiczki w sosie czekoladowym
- 
				Stopień trudnościŁatwy
Składniki:
			
	
		Przepis dla 2 osób
1 polędwiczka wieprzowa
5 łyżek oleju
pół cytryny
sól
pieprz
2 szczypty suszonego cząbru
1 tabliczka gorzkiej czekolady (90g)
pół pleśniowego sera d'or blue, lazur lub podobnego niebieskiego (ok.55g)
1/2 kostki masła (ok.100g) + czubata łyżeczka
2 garście suszonych grzybów leśnych (lub 100g mrożonych - ważonych w stanie zmrożenia)
2 łyżki śmietanki do zup i sosów (18%, rzadka)
szczypta tymianku
świeża natka pietruszki
sól
pieprz
	1 polędwiczka wieprzowa
5 łyżek oleju
pół cytryny
sól
pieprz
2 szczypty suszonego cząbru
1 tabliczka gorzkiej czekolady (90g)
pół pleśniowego sera d'or blue, lazur lub podobnego niebieskiego (ok.55g)
1/2 kostki masła (ok.100g) + czubata łyżeczka
2 garście suszonych grzybów leśnych (lub 100g mrożonych - ważonych w stanie zmrożenia)
2 łyżki śmietanki do zup i sosów (18%, rzadka)
szczypta tymianku
świeża natka pietruszki
sól
pieprz
Opis:
			
	
		To wyjątkowe, ekskluzywne - choć z prostych składników danie, tjest idealnym smakołykiem na magiczną walentynkową lub rocznicową kolację dla dwojga.  Niezwykłe, jednak warte wysiłku.  Mąż już w trakcie degustacji potwierdził entuzjastycznie :)  
No i warto pamiętać, że czekolada to afrodyzjak...
Polędwiczkę zamarynować na kilka godzin w woreczku w lodówce w mieszaninie oleju, soku z cytryny, cząbru, soli i pieprzu do smaku.
(Można zostawić na noc)
Po marynowaniu wyjąć z zalewy, usunąć jej nadmiar dłonią i pokroić na ok. 2 cm plastry (można z ukosa).
Grzyby wrzucić do rondelka dodać łyżeczkę masła i odrobinę podlać gorącą wodą. Zostawić na średnim gazie do duszenia. (W tym czasie się rozmrożą, zagrzeją i zmiękną.). W trakcie posolić, popieprzyć i posypać tymiankiem. Wszystko robić w odkrytym rondelku, żeby nadmiar wody mógł odparować. Na koniec duszenia podlać śmietanką i mieszając poczekać aż zgęstnieje.
W tym samym czasie w drugim rondelku umieścić i zacząć rozpuszczać 1/2 kostki masła. Dodać połamaną na mniejsze kawałki czekoladę. Gaz powinien być bardzo słaby (ja gotuję na płycie, więc ustawiam moc na 4/10)- żeby nic się nie przypaliło, ani nie zważyło. Kiedy czekolada będzie już roztopiona dodać posiekany na drobno niebieski ser pleśniowy. Dokładnie mieszać i rozcierać, żeby się rozpuścił w czekoladzie. Solimy i pieprzymy do smaku. Ponieważ czekolada ma specyficzne "słodkawe wspomnienie" w smaku, nie trzeba być nadmiernie ostrożnym przy soleniu. warto jednak pilnować, by nie przesadzić. Ciągle próbujmy i ciągle mieszajmy. Kiedy smak będzie wg nas w sam raz, a ser i czekolada rozpuszczone, ściągamy sos z gazu (bo się zważy i nabierze bardzo nieatrakcyjnego wyglądu).
Na patelni rozgrzać olej do smażenia. Kiedy będzie gorący (ale nie wrząco-gorący jak do frytek!) układamy na nim polędwiczki. Zmniejszamy gaz do połowy i powoli smażymy mięso, co jakiś czas przewracając poszczególne steki. Mięso nie może się wysuszyć, ani przypalić, ale musi się dosmażyć - wieprzowiny nie powinno jeść się "półkrwistej" czy nawet "różowawej" w środku (ze względów czysto zdrowotnych). W trakcie smażenia można częściowo przykryć patelnię. Mniejsze kawałki mogą nam służyć jako punkt odniesienia - kiedy będziemy sądzić, że może już czas, można zdjąć taki kawałek z patelni i przekroić - jeśli w środku będzie ładnie biały, a wypływający sok nie będzie miał różowego zabarwienia, steki są gotowe. Pozostaje nam zlać nadmiar tłuszczu, podnieść moc grzania do maksimum i przypilnować by mięso ładnie sie przyrumieniło z obu stron. Wykładamy na papierowy ręcznik, żeby nie ociekało tłuszczem.
Steki układamy na talerzu , polewamy sosem czekoladowym. Na wierzch wykładamy po łyżce grzybów w śmietanie i wszystko posypujemy posiekaną pietruszką.
Zgodnie z zasadami rządzącymi kolacjami walentynkowo-rocznicowo-romantycznymi, nie warto porcji robić zbyt dużych. Potem zawsze można podać deser.
Wbrew pozorom, czekolada jest świetnym dodatkiem do mięs. Jest też doskonała z serem pleśniowym.
	No i warto pamiętać, że czekolada to afrodyzjak...
Polędwiczkę zamarynować na kilka godzin w woreczku w lodówce w mieszaninie oleju, soku z cytryny, cząbru, soli i pieprzu do smaku.
Po marynowaniu wyjąć z zalewy, usunąć jej nadmiar dłonią i pokroić na ok. 2 cm plastry (można z ukosa).
Grzyby wrzucić do rondelka dodać łyżeczkę masła i odrobinę podlać gorącą wodą. Zostawić na średnim gazie do duszenia. (W tym czasie się rozmrożą, zagrzeją i zmiękną.). W trakcie posolić, popieprzyć i posypać tymiankiem. Wszystko robić w odkrytym rondelku, żeby nadmiar wody mógł odparować. Na koniec duszenia podlać śmietanką i mieszając poczekać aż zgęstnieje.
W tym samym czasie w drugim rondelku umieścić i zacząć rozpuszczać 1/2 kostki masła. Dodać połamaną na mniejsze kawałki czekoladę. Gaz powinien być bardzo słaby (ja gotuję na płycie, więc ustawiam moc na 4/10)- żeby nic się nie przypaliło, ani nie zważyło. Kiedy czekolada będzie już roztopiona dodać posiekany na drobno niebieski ser pleśniowy. Dokładnie mieszać i rozcierać, żeby się rozpuścił w czekoladzie. Solimy i pieprzymy do smaku. Ponieważ czekolada ma specyficzne "słodkawe wspomnienie" w smaku, nie trzeba być nadmiernie ostrożnym przy soleniu. warto jednak pilnować, by nie przesadzić. Ciągle próbujmy i ciągle mieszajmy. Kiedy smak będzie wg nas w sam raz, a ser i czekolada rozpuszczone, ściągamy sos z gazu (bo się zważy i nabierze bardzo nieatrakcyjnego wyglądu).
Na patelni rozgrzać olej do smażenia. Kiedy będzie gorący (ale nie wrząco-gorący jak do frytek!) układamy na nim polędwiczki. Zmniejszamy gaz do połowy i powoli smażymy mięso, co jakiś czas przewracając poszczególne steki. Mięso nie może się wysuszyć, ani przypalić, ale musi się dosmażyć - wieprzowiny nie powinno jeść się "półkrwistej" czy nawet "różowawej" w środku (ze względów czysto zdrowotnych). W trakcie smażenia można częściowo przykryć patelnię. Mniejsze kawałki mogą nam służyć jako punkt odniesienia - kiedy będziemy sądzić, że może już czas, można zdjąć taki kawałek z patelni i przekroić - jeśli w środku będzie ładnie biały, a wypływający sok nie będzie miał różowego zabarwienia, steki są gotowe. Pozostaje nam zlać nadmiar tłuszczu, podnieść moc grzania do maksimum i przypilnować by mięso ładnie sie przyrumieniło z obu stron. Wykładamy na papierowy ręcznik, żeby nie ociekało tłuszczem.
Steki układamy na talerzu , polewamy sosem czekoladowym. Na wierzch wykładamy po łyżce grzybów w śmietanie i wszystko posypujemy posiekaną pietruszką.
Zgodnie z zasadami rządzącymi kolacjami walentynkowo-rocznicowo-romantycznymi, nie warto porcji robić zbyt dużych. Potem zawsze można podać deser.
Wbrew pozorom, czekolada jest świetnym dodatkiem do mięs. Jest też doskonała z serem pleśniowym.

 Przepisy
Przepisy


 
	 Najnowsze przepisy
Najnowsze przepisy Ostatnie artykuły
Ostatnie artykuły Najnowsze galerie
Najnowsze galerie Najnowsze filmy
Najnowsze filmy Ostatnio na forum
Ostatnio na forum Ostatnie komentarze
Ostatnie komentarze Tagi
Tagi