Pyszne pączki Celiny
-
Stopień trudności
Łatwy
Składniki:
- 5 szklanek mąki krupczatki
- 1/2 kostki roztopionej margaryny
- 1/2 szklanki cukru
- szczypta soli
- 6 żółtek
- 10 dkg dzrożdży
- mleka - ile zabierze / ok. półtorej szklanki /
- olejek cytrynowy
- kieliszek alkoholu / spirytusu /
- powidła do nadziania pączków
- 1/2 kostki roztopionej margaryny
- 1/2 szklanki cukru
- szczypta soli
- 6 żółtek
- 10 dkg dzrożdży
- mleka - ile zabierze / ok. półtorej szklanki /
- olejek cytrynowy
- kieliszek alkoholu / spirytusu /
- powidła do nadziania pączków
Opis:
Z drozdzy, ciepłego mleka , 2 łyżek cukru robimy rozczyn, posypujemy mąką. Po wyrośnięciu dajemy do mąki, dodajemy żółtka utarte z reszta cukru, mleko, roztopiona margarynę, olejek cytrynowy i wyrabiamy.
Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia. Rwiemy po kawałku ciasta, rozpłaszczamy ręką na posypanej mąka stolnicy, wykrawamy koła, nadziewamy powidłem, zlepiamy i kulamy na okrągło. I tak az do wyczerpania ciasta.
1 litr oleju doprowadzamy do wrzenia i smazymy pączki.
Odsączamy nadmiar tłuszczu na rączniku papierowym.
Lukrujemy lub obtaczamy w cukrze pudrze wymieszanym z cukrem wanilinowym.
Są to najlepsze pączki, jakie jadłam w życiu. Pachnące, leciutkie i puszyste. Nie wiem czy to zasługa mąki krupczatki, ale sa bardzo leciutkie i nie nasaczaja sie tłuszczem.Dla mojej rodziny muszę robić z większej porcji, bo jedzą je chyba na akord. Przepis mojej koleżanki i za jej przyzwoleniem umieszczam na WŻ.
Szczerze polecam.
Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia. Rwiemy po kawałku ciasta, rozpłaszczamy ręką na posypanej mąka stolnicy, wykrawamy koła, nadziewamy powidłem, zlepiamy i kulamy na okrągło. I tak az do wyczerpania ciasta.
1 litr oleju doprowadzamy do wrzenia i smazymy pączki.
Lukrujemy lub obtaczamy w cukrze pudrze wymieszanym z cukrem wanilinowym.
Są to najlepsze pączki, jakie jadłam w życiu. Pachnące, leciutkie i puszyste. Nie wiem czy to zasługa mąki krupczatki, ale sa bardzo leciutkie i nie nasaczaja sie tłuszczem.Dla mojej rodziny muszę robić z większej porcji, bo jedzą je chyba na akord. Przepis mojej koleżanki i za jej przyzwoleniem umieszczam na WŻ.
Szczerze polecam.