Przepisy

Soczysty przedwojenny schab

  • Stopień trudności

    Średnio trudny

Składniki:



-   schab  w całości   ( bez kości )
    ilość w/g potrzeb, -  tu  80 dkg.

-  1 strąk czerwonej papryki
-  2 duże cebule
-  7 - 8 ząbków czosnku
-  2 stołowe łyżki  majeranku
-  łyżka magi  

-  3 - 4  listki laurowe

-  2  łyżeczki ziarenek pieprzu
-  sól
-  olej
-  trochę margaryny
-  łyżeczka kartoflanki

-  strzykawka z igłą


 

Opis:

Przepis jest bardzo prosty,  nie ma w nim żadnych  współczesnych przypraw,  ani innych  " zdobyczy  techniki ".
Opowiadała go pani  ( ok. 90 lat )   która kiedyś  pracowała przy organizacji większych przyjęć.

Dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam w/g Jej wskazówek
-  i  oto  przedwojenny schab. 
        --------------------------------------------------------------------------------

Do rondelka wlać pół litra wody, dodać pokrojoną  " z grubsza "  1 cebulę,  4 ząbki czosnku,  łyżeczkę ziarenek pieprzu,  łyżkę majeranku,   listki laurowe i łyżkę magi  i sól.
 ( ja magi nie używam -  dałam kostkę rosołową )

Zagotować .  
 Po kilku minutach posmakować -  czy jest dosyć słone.
( powinno być wyraźnie słone,  -  ale nie przesolone )   

Gotować ok. 10 min.  -    wystudzić. 
Wywar powinien mieć bardzo intensywny smak,  i ciemno złoty kolor .
Przelać przez gęste sitko,  a nawet na sitko położyć gazik lub płatek kosmetyczny,  by płyn był  bez drobinek przypraw.

  1.

Zimny wywar  " naciągnąć "  do strzykawki   ( tu -  20 ml ) 

-  i tym wywarem robimy  w mięso  " zastrzyki "

  2. 

- czyli wyciskamy w mięso po dwie kreseczki  wywaru :
- z prawa -  z lewa,     z góry -  z dołu
 -  płyciej -  głębiej,
- aż do wyczerpania  całej strzykawki.
( przy większej ilości schabu,  -    dwie strzykawki )

Drugą łyżeczkę  ziarenek pieprzu   " koniecznie   utłuc ".

  3 -  i naprawdę  " utłukłam " ....

Schab  natłuścić olejem i dobrze natrzeć  " utłuczonym " pieprzem,  łyżką majeranku  i posolić.

 4.

Na stole rozłożyć kawałek folii spożywczej   ( kiedyś kawałek wilgotnego płótna )   - i mięso obłożyć plastrami  drugiej cebuli  i  4 ząbkami pokrojonego czosnku.    Zawinąć,  włożyć do ciasnego naczynia -  i do lodówki na min.  12 godzin.

 

Resztę wywaru też przechować w lodówce.

-------------------------------------------------------------------------
Wtedy mięso wystawiało się do chłodnej piwnicy -  na cement.  Podobno  piwnice miały  " to coś "  ( ?? )   czego nie mają lodówki.
---------------------------------------------------------------------------

Na drugi dzień schab odwinąć,  zebrać cebulę i czosnek.
Do brytfanny wlać szklankę  wody   i   1/3 szklanki oleju.
Ułożyć mięso,  a na nie cieńkie plasterki twardej margaryny.

  7.
Użyłam rękawa foliowego i żaroodpornego naczynia.

Wstawić do bardzo gorącego piekarnika.
 ( na pierwsze 30 minut  200 st.  z termoobiegiem.
W/g starej wskazówki  ( czyli w brytfannie ) co ok. 20 minut polewać mięso wytworzonym  " sosikiem ".

Po godzinie ( zdjęłam folię )   do mięsa dodać  cebulę z jego obłożenia i pokrojoną paprykę.   
( czosnek z obłożenia wyrzucić )

 8.

Wstawić spowrotem do piekarnika na godzinę  w temp. 180 -  190 st. 
Polewać co jakiś czas sosem.

Minęły  2 godz. pieczenia  -  wyłączyć piekarnik. 
   Mięso pokroić w 2 cm. plastry. 
W naczyniu w którym się piekło włożyć do wyłączonego już piekarnika -  by nie wystygło.

Sos razem z cebulą i papryką  przetrzeć przez sito  " do zera "

 

.......czyli   " po naszemu ",  -   zmiksować blenderem.
Z łyżeczki kartoflanki i 1/4 szkl. wody  - zaciągnąć sos.

I  oto  efekt  końcowy  :



                                             S M A C Z N E G O  !!!

-------------------------------------------------------------------------------
Moja opinia po obiedzie :

Schab się kurczy -  to wiadomo.
Jest smaczny,  kruchy  i  soczysty.
Ale ogólnie jego smak,    -  o dziwo !  -  b.  delikatny.
Kto taki lubi -  polecam.

Pomysł ze strzykawką b. dobry  i napewno jeszcze tak zrobię   ale  -  sięgnę jednak po przyprawę do pieczeni wieprzowej.
Reszty wywaru nie wykorzystałam.

I następnym razem - ( dla porównania )  -  upróżę   tradycyjnie   - w rondlu,  gdyż jeśli sos z pieczeni -  to lubimy brunatny,  a tu wyszedł czerwony.

Sumując,  -  obiad  nam  bardzo  smakowal.

Przepis udostępniony przez:

mariateresa
Przejdź do pełnej wersji serwisu