Spaghetti po szanghajsku

Oto jedno z moich ulubionych dań ostatnich czasów. Na pomysł zrobienia 'szanghajskiego spaghetti' wpadłam przegladajac zdjecia ulicznych potraw z wyprawy znajomej do Chin.

Mój sposób wykonania:

1. Nastawiam wodę na makaron, dodaję łyżkę oliwy, makaron gotuje na 'al dente'. Solić nie trzeba.
2. Do małego garnuszka nalewam wody i od razu do zimnej wrzucam grzyby mun. Gotuję pod przykryciem ok 5 minut, na małym ogniu.
3. Mięso kroję w paski, traktuję odrobiną czarnego pieprzu, nie solę. Wrzucam na rozgrzaną patelnię, przez chwilę smażę na duzym ogniu intensywnie mieszając, tak, aby się zarumieniło, w międzyczasie dorzucając pokrojoną w piórka cebulę i skrojony w plasterki czosnek.
4. Zmniejszam ogień, dorzucam pokrojone w paseczki paprykę i marchewkę. Przykrywam. Od czasu do czasu mieszam.
5. Grzyby mun odsączam i kroję na mniejsze częsci, dorzucam na patelnię
6. Zawartość patelni duszę na małym ogniu ok 10-15minut (w zależności od rodzaju mięsa), nie zapominając o mieszaniu. Po upływie tego czasu, skrapiam danie olejem sezamowym (1-2 łyżki), dolewam sos sojowy, oraz wrzucam kiełki soi.
7. Po wymieszaniu przykrywam jeszcze na kolejne dwie-trzy minuty. Ugotowany makaron mieszam z sosem bezposrednio na patelni.

Jesli przyrządzamy wersję bez grzyba mun, to należy po prostu zignorować punkty 2 i 5, a pieczarki potraktować tak samo jak paprykę i marchewkę.