Tarta Tatin - francuskie cudo jabłkowe
-
Stopień trudności
Średnio trudny
Składniki:
Ciasto:
110 g mąki pszennej (+ odrobina do wałkowania)
25g masła
25g smalcu
Nadzienie:
5-6 dużych jabłek
175g cukru
100g cukru brązowego
1 solidna łyżeczka cynamonu
garść rodzynek
2 łyżki płatków migdałowych
masło do posmarowania formy
110 g mąki pszennej (+ odrobina do wałkowania)
25g masła
25g smalcu
Nadzienie:
5-6 dużych jabłek
175g cukru
100g cukru brązowego
1 solidna łyżeczka cynamonu
garść rodzynek
2 łyżki płatków migdałowych
masło do posmarowania formy
Opis:
Nie znam oryginalnego przepisu na to ciasto. Pierwszy raz zetknęłam się z nim u Delii Smith, angielskiej autorki kulinarnej i gospodyni niezwykle pouczającego programu o gotowaniu. Ona zresztą też miała go od kogoś tam.... Tak sobie wędrują te przepisy.... Od momentu kiedy pierwszy raz je robiłam, zdążyłam dopracować własną wersję, choć przyznam, że kruche ciasto do tego najlepsze jak na razie zaproponowała Delia i to właśnie polecam.
Do tarty potrzebujemy zwykłej, choć niezbyt małej patelni nieprzywierającej i większego od niej (na potem) talerza do wyłożenia tarty.
Przygotowujemy ciasto. Mąkę wsypujemy do miski, wkrawamy masło i smalec i rozcieramy tłuszcz szybko końcówkami palców jak na kruszonkę. Robimy to drobiazgowo, aż cała mąka będzie "mokra". Kiedy to będzie zrobione dodajemy 2-3 łyżki zimnej wody i szybko zagniatamy ciasto. Owijamy je w folię spożywczą (lub wkładamy do woreczka śniadaniowego) i wkładamy do lodówki na minimum 30 minut.
Jabłka obieramy, przekrawamy na pół i wycinamy gniazda nasienne - ja zrobiłam to przy pomocy łyżeczki. Spód patelni grubo smarujemy miękkim masłem. Cukry należy wymieszać razem z cynamonem i wysypać wszystko równomiernie na maśle. Ułożyć jabłka wyciętymi gniazdami do góry - najlepiej układać je rozpoczynając od koła przy krawędzi patelni, a potem dokładać kolejne do środka. Ostatnią połówkę (lub dwie) być może trzeba będzie pociąć na nieco mniejsze kawałki i wypełnić przestrzenie.
Stawiamy patelnię na małym ogniu i zostawiamy aż tłuszcz i cukier się rozpuszczą i skarmelizują. Trochę to trwa. Grzanie nie może być zbyt duże, bo cukier się przypali.
Kiedy będzie już rozpuszczony dodajemy rodzynki, wrzucając je pomiędzy jabłka, na jabłka.... gdzie się da. Co jakiś czas poruszamy patelnią, żeby nic się nie zesmaliło. Kiedy jabłka będą już nieco miększe (ale nie rozgotowane!) a cukier osiągnie piękną głęboką bursztynową barwę zdejmujemy patelnię z gazu.
Teraz wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy na okrągły placek nieco większy w średnicy niż patelnia. Najlepiej robić to pomiędzy dwoma foliami spożywczymi. Ciasto układamy na patelni, wkładając wystające krawędzie do środka patelni - jakby zamykając jabłka w środku. Nożem przekłuwamy kilka otworów, żeby wszystko mogło podczas pieczenia odparowywać.
Wkładamy tartę do rozgrzanego do 220 st. C piekarnika i pieczemy 20-25 minut, aż ciasto ślicznie się przyrumieni.
Wyciągamy z piekarnika i pozwalamy wszystkiemu odpocząć ok 5 minut - karmel musi nieco ostygnąć, żeby ciut zgęstnieć i okleić jabłka. Teraz przykrywamy patelnię dużym talerzem i SIUUUUUP odwracamy - szybko, żeby nic się nie poprzesuwało.
Całość obsypujemy płatkami migdałów.
Tarta jest niezwykle piękna i absolutnie doskonała w smaku.
Wikipedia:
Tarta Tatin (czytamy nazwę: "tatę" z akcenem prawdopodobnie na ostatnią sylabę) powstała w 1898 roku w Lamotte-Beuvron. Za jej twórczynię uważa się Stéphanie Tatin, która wraz z siostrą Caroline prowadziła hotel i restaurację, istniejącą do dziś. Pewnego razu, przygotowując zwykłą tartę z jabłkami, najpierw wyłożyła formę jabłkami, a dopiero potem przykryła je ciastem. Efekt okazał się zaskakujący, zwłaszcza, że Stéphanie tartę podała na gorąco.
Tarta szybko stała się popisowym daniem Hotelu Tatin, a przepis rozprzestrzenił sie po całym regionie Sologne. Swoją międzynarodową sławę zawdzięcza prawdopodobnie Louisowi Vaudable - restauratorowi z Paryża, który spróbował tarty podczas swojego pobytu w Lamotte-Beuvron, a następnie dodał ją do menu prowadzonej przez siebie restauracji Maxim's.
Mieszkańcy Lamotte-Beuvron założyli stowarzyszenie La Confrérie des Lichonneux de Tarte Tatin, które ma promować i bronić prawdziwej tarty Tatin. Jego członkowie noszą specjalne stroje, podobne do tych, które dawniej odświętnie noszono na wsiach - niebieskie bluzy, czerwone chusty i czarne kapelusze. Co roku organizowane jest święto i targ, podczas których można dokonać degustacji tarty.
Do tarty potrzebujemy zwykłej, choć niezbyt małej patelni nieprzywierającej i większego od niej (na potem) talerza do wyłożenia tarty.
Przygotowujemy ciasto. Mąkę wsypujemy do miski, wkrawamy masło i smalec i rozcieramy tłuszcz szybko końcówkami palców jak na kruszonkę. Robimy to drobiazgowo, aż cała mąka będzie "mokra". Kiedy to będzie zrobione dodajemy 2-3 łyżki zimnej wody i szybko zagniatamy ciasto. Owijamy je w folię spożywczą (lub wkładamy do woreczka śniadaniowego) i wkładamy do lodówki na minimum 30 minut.
Jabłka obieramy, przekrawamy na pół i wycinamy gniazda nasienne - ja zrobiłam to przy pomocy łyżeczki. Spód patelni grubo smarujemy miękkim masłem. Cukry należy wymieszać razem z cynamonem i wysypać wszystko równomiernie na maśle. Ułożyć jabłka wyciętymi gniazdami do góry - najlepiej układać je rozpoczynając od koła przy krawędzi patelni, a potem dokładać kolejne do środka. Ostatnią połówkę (lub dwie) być może trzeba będzie pociąć na nieco mniejsze kawałki i wypełnić przestrzenie.
Stawiamy patelnię na małym ogniu i zostawiamy aż tłuszcz i cukier się rozpuszczą i skarmelizują. Trochę to trwa. Grzanie nie może być zbyt duże, bo cukier się przypali.
Kiedy będzie już rozpuszczony dodajemy rodzynki, wrzucając je pomiędzy jabłka, na jabłka.... gdzie się da. Co jakiś czas poruszamy patelnią, żeby nic się nie zesmaliło. Kiedy jabłka będą już nieco miększe (ale nie rozgotowane!) a cukier osiągnie piękną głęboką bursztynową barwę zdejmujemy patelnię z gazu.
Teraz wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy na okrągły placek nieco większy w średnicy niż patelnia. Najlepiej robić to pomiędzy dwoma foliami spożywczymi. Ciasto układamy na patelni, wkładając wystające krawędzie do środka patelni - jakby zamykając jabłka w środku. Nożem przekłuwamy kilka otworów, żeby wszystko mogło podczas pieczenia odparowywać.
Wkładamy tartę do rozgrzanego do 220 st. C piekarnika i pieczemy 20-25 minut, aż ciasto ślicznie się przyrumieni.
Wyciągamy z piekarnika i pozwalamy wszystkiemu odpocząć ok 5 minut - karmel musi nieco ostygnąć, żeby ciut zgęstnieć i okleić jabłka. Teraz przykrywamy patelnię dużym talerzem i SIUUUUUP odwracamy - szybko, żeby nic się nie poprzesuwało.
Całość obsypujemy płatkami migdałów.
Tarta jest niezwykle piękna i absolutnie doskonała w smaku.
Wikipedia:
Tarta Tatin (czytamy nazwę: "tatę" z akcenem prawdopodobnie na ostatnią sylabę) powstała w 1898 roku w Lamotte-Beuvron. Za jej twórczynię uważa się Stéphanie Tatin, która wraz z siostrą Caroline prowadziła hotel i restaurację, istniejącą do dziś. Pewnego razu, przygotowując zwykłą tartę z jabłkami, najpierw wyłożyła formę jabłkami, a dopiero potem przykryła je ciastem. Efekt okazał się zaskakujący, zwłaszcza, że Stéphanie tartę podała na gorąco.
Tarta szybko stała się popisowym daniem Hotelu Tatin, a przepis rozprzestrzenił sie po całym regionie Sologne. Swoją międzynarodową sławę zawdzięcza prawdopodobnie Louisowi Vaudable - restauratorowi z Paryża, który spróbował tarty podczas swojego pobytu w Lamotte-Beuvron, a następnie dodał ją do menu prowadzonej przez siebie restauracji Maxim's.
Mieszkańcy Lamotte-Beuvron założyli stowarzyszenie La Confrérie des Lichonneux de Tarte Tatin, które ma promować i bronić prawdziwej tarty Tatin. Jego członkowie noszą specjalne stroje, podobne do tych, które dawniej odświętnie noszono na wsiach - niebieskie bluzy, czerwone chusty i czarne kapelusze. Co roku organizowane jest święto i targ, podczas których można dokonać degustacji tarty.