Zawsze dostaje największe porcje bo już mnie tam znają, z ciasta zawsze mogę sobie wybrać największy kawałek no i zrobiłam sobie 2 tyg przerwy ponieważ robi się to zgubne dla mojej figury, no i jestem zmuszona do gotowania podobnych potraw w domciu :) ale z ograniczoną liczbą kalorii :)
Nie oszukujmy się, nigdy nie wiemy co znajduje się w daniach, nawet pod szyldem "zdrowe" nie oznacza że jest mniej kaloryczne od tradycyjnego schabowego :(
No popatrz, porcje nadal takie wielkie jak kiedyś i nadal takie smaczne? A to ci dopiero! Koftę pamiętam, a jakże! Często bywało, że podchodząc do kasy słyszało się "kofty i lazanii już dzisiaj nie ma" - taką cię cieszyła popularnością wśród klientów :)
Oj tak Green Way jest barem wegetariańskim. Dużo osób nie jada tam, i nawet nie spróbuje, bo sama nazwa "zdrowie" i "wegetarianizm" ich odstrasza. Szkoda tylko, że mięsożercy jedzą sałatki w domu bez mięsne, a nie spróbują, kofty, tamtejszych kotletów sojowych, krokietów i zup, które przypominają mi smak dzieciństwa, bo smakują jak w przedszkolu- są przepyszne :)
Porcje są bardzo duże za niską cenę. Ostatnimi czasy jadłam tam codziennie i tak niestety przybrałam 2 kg. Niestety jedna porcja to dwie porcje w Green Way, ale nie mogę się powstrzymać i zmiatam wszystko co mam na talerzu :)
Alano, w restauracjach bywam od wielkiego dzwonu, ale GreenWay'a pamiętam jeszcze sprzed lat 20 - wówczas (a pewnie i teraz) była to jedna z pierwszych restauracyjnych sieci wegetariańskich - podawali różne pyszne lazanie ze szpinakiem, kotlety sojowe z niepowtarzalnymi sosami, olbrzymie naleśniki z mnogością owoców i bitej śmietany. Jak jest teraz, nie wiem, bo nie byłam od lat, ale myślę, że o tę właśnie knajpę w nazwie chodziło :)
Przepis jest baaaardzo zachęcający. Jak zwykle zresztą :)
Cieszę się, że mogłam Cię zadowolić :) Ja również wyszukuję przepisy z Green Way, ale jest ciężko nic nie ma, to co zrobiłam po części odtworzyłam sobie w głowie i analizując ją ostatnio gdy jadłam w restauracji;)
Mam nadzieję, że smakowo nie będzie Ci odbiegać wersja przyrządzona w domu od oryginalnej:) Bynajmniej mi nie odbiega aż tak :)
O rety katherin19- szukam przepisów z Green Way.I nareszcie znalazłam))Nie jestem bynajmniej wegetarianką, ale ich potrawy to niebo w gębie!W moim mieście zawsze sa potworne kolejki do nich.Troche pewnie dlatego, że są bardzo smaczni i tani.Tłumy studentów.Nie można się dopchac wprost.Ale warto!Szukam ich przepisów na pakorę,ich curry, kofte..ip.A Tobie dzieki za ten-na pewno wypróbuję!!!!
Wkn (2012-08-21 09:58)
Jak tak, to muszę się wybrać! Tylko co wybrać, o jejku :) Zobaczymy, co akurat będą mieli w dniu, kiedy u nich zawitam :)
katherin19 (2012-08-21 09:34)
A jak ;) całe talerze :)
I mnóstwo przepysznych surówek.
A szarlotka? Mmm cudeńko.
Zawsze dostaje największe porcje bo już mnie tam znają, z ciasta zawsze mogę sobie wybrać największy kawałek no i zrobiłam sobie 2 tyg przerwy ponieważ robi się to zgubne dla mojej figury, no i jestem zmuszona do gotowania podobnych potraw w domciu :) ale z ograniczoną liczbą kalorii :)
Nie oszukujmy się, nigdy nie wiemy co znajduje się w daniach, nawet pod szyldem "zdrowe" nie oznacza że jest mniej kaloryczne od tradycyjnego schabowego :(
Wkn (2012-08-21 09:17)
No popatrz, porcje nadal takie wielkie jak kiedyś i nadal takie smaczne? A to ci dopiero! Koftę pamiętam, a jakże! Często bywało, że podchodząc do kasy słyszało się "kofty i lazanii już dzisiaj nie ma" - taką cię cieszyła popularnością wśród klientów :)
katherin19 (2012-08-21 09:12)
Oj tak Green Way jest barem wegetariańskim. Dużo osób nie jada tam, i nawet nie spróbuje, bo sama nazwa "zdrowie" i "wegetarianizm" ich odstrasza. Szkoda tylko, że mięsożercy jedzą sałatki w domu bez mięsne, a nie spróbują, kofty, tamtejszych kotletów sojowych, krokietów i zup, które przypominają mi smak dzieciństwa, bo smakują jak w przedszkolu- są przepyszne :)
Porcje są bardzo duże za niską cenę. Ostatnimi czasy jadłam tam codziennie i tak niestety przybrałam 2 kg. Niestety jedna porcja to dwie porcje w Green Way, ale nie mogę się powstrzymać i zmiatam wszystko co mam na talerzu :)
Wkn (2012-08-21 08:45)
Alano, w restauracjach bywam od wielkiego dzwonu, ale GreenWay'a pamiętam jeszcze sprzed lat 20 - wówczas (a pewnie i teraz) była to jedna z pierwszych restauracyjnych sieci wegetariańskich - podawali różne pyszne lazanie ze szpinakiem, kotlety sojowe z niepowtarzalnymi sosami, olbrzymie naleśniki z mnogością owoców i bitej śmietany. Jak jest teraz, nie wiem, bo nie byłam od lat, ale myślę, że o tę właśnie knajpę w nazwie chodziło :)
Przepis jest baaaardzo zachęcający. Jak zwykle zresztą :)
alana (2012-08-21 07:36)
Przepraszam moze jestem ociemniala ale zainteresowala mnie wasza dyskusja,co to jest Green Way,jakas restauracja?
katherin19 (2012-08-20 15:10)
Cieszę się, że mogłam Cię zadowolić :) Ja również wyszukuję przepisy z Green Way, ale jest ciężko nic nie ma, to co zrobiłam po części odtworzyłam sobie w głowie i analizując ją ostatnio gdy jadłam w restauracji;)
Mam nadzieję, że smakowo nie będzie Ci odbiegać wersja przyrządzona w domu od oryginalnej:) Bynajmniej mi nie odbiega aż tak :)
majolika (2012-08-20 14:13)
O rety katherin19- szukam przepisów z Green Way.I nareszcie znalazłam))Nie jestem bynajmniej wegetarianką, ale ich potrawy to niebo w gębie!W moim mieście zawsze sa potworne kolejki do nich.Troche pewnie dlatego, że są bardzo smaczni i tani.Tłumy studentów.Nie można się dopchac wprost.Ale warto!Szukam ich przepisów na pakorę,ich curry, kofte..ip.A Tobie dzieki za ten-na pewno wypróbuję!!!!