Tak robiłam serca też. Płuczę w umywalce tylko przez moment. Potem przekładam do miski, najlepiej z wodą bo mi tak wygodnie. Serca przecinam na pół. Odcinam żyły jeśli jakieś są i nadmiar tłuszczu. Wyjmuję krew jeśli jakaś jest. Nie gotuję. Nie smażę. Reszta tak jak w przepisie.
Mam maleńką uwagę co do tego przepisu - po pierwsze as nazwa przepisu - "żołądki lub serca"..... A żołądk i serca to zupełnie inne sposoby przygotowania. Z żołądkami się zgadzam, choć ja "tradycyjnie " próżę w rondlu i dodaję drobno pokrojoną dużą cebulę, ale Twój sposób w piekarniku też jest dobry i wart wypróbowania, bo nigdy tak nie robiłam.
Natomiast serca.... przyznaj się as - robiłaś tak jak piszesz ?
Bo z tym jest trochę więcej pracy - serduszka powinny być z grubszej strony nacięte, godzinkę wymoczone, zagotowane, i po 3 - 4 minutach odlane - i wtedy rzucona na tłuszcz - i dalej tak jak piszesz w piekarniku, - lub próżone w rondlu nawet do 2 godzin. Nie raz przekonałam się, że pominięcie tego troszke pracochłonnego przygotowania sprawiło, że jedząc czułam.... "żywą krew" - bylo to po prostu niesmaczne.
Nie odbieraj tego przydługawego komentarza jako krytyki, ale wiem od zawsze że serca koniecznie się odgotowuje - żołąki też ale nie jest to konieczne, - a nerki nawet 2 x . Pozdrawiam !
as (2014-04-04 14:57)
Tak robiłam serca też. Płuczę w umywalce tylko przez moment. Potem przekładam do miski, najlepiej z wodą bo mi tak wygodnie. Serca przecinam na pół. Odcinam żyły jeśli jakieś są i nadmiar tłuszczu. Wyjmuję krew jeśli jakaś jest. Nie gotuję. Nie smażę. Reszta tak jak w przepisie.
mariateresa (2014-04-03 23:05)
Mam maleńką uwagę co do tego przepisu - po pierwsze as nazwa przepisu - "żołądki lub serca"..... A żołądk i serca to zupełnie inne sposoby przygotowania. Z żołądkami się zgadzam, choć ja "tradycyjnie " próżę w rondlu i dodaję drobno pokrojoną dużą cebulę, ale Twój sposób w piekarniku też jest dobry i wart wypróbowania, bo nigdy tak nie robiłam.
Natomiast serca.... przyznaj się as - robiłaś tak jak piszesz ?
Bo z tym jest trochę więcej pracy - serduszka powinny być z grubszej strony nacięte, godzinkę wymoczone, zagotowane, i po 3 - 4 minutach odlane - i wtedy rzucona na tłuszcz - i dalej tak jak piszesz w piekarniku, - lub próżone w rondlu nawet do 2 godzin. Nie raz przekonałam się, że pominięcie tego troszke pracochłonnego przygotowania sprawiło, że jedząc czułam.... "żywą krew" - bylo to po prostu niesmaczne.
Nie odbieraj tego przydługawego komentarza jako krytyki, ale wiem od zawsze że serca koniecznie się odgotowuje - żołąki też ale nie jest to konieczne, - a nerki nawet 2 x . Pozdrawiam !